Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Oświadczenia

Po wyczerpaniu porządku 21. posiedzenia senator Jerzy Suchański zlożył dwa oświadczenia:

Pierwsze oświadczenie kieruję w imieniu pięciu senatorów: pana senatora Ryszarda Sławińskiego, pana senatora Jerzego Adamskiego, pana senatora Tadeusza Bartosa, pani senator Alicji Stradomskiej oraz w swoim własnym. Oświadczenie kieruję do prezesa Rady Ministrów, pana Leszka Millera.

Uprzejmie prosimy o wyjaśnienie, dlaczego w wizycie państwowej w USA wziął udział minister skarbu państwa, pan Wiesław Kaczmarek, a zabrakło miejsca dla ministra gospodarki, pana Jacka Piechoty.

Drugie oświadczenie kieruję do prezesa Najwyższej Izby Kontroli w imieniu ośmiu senatorów: Ryszarda Sławińskiego, Tadeusza Bartosa, Mariana Nogi, Alicji Stradomskiej, Jerzego Adamskiego, Jerzego Pieniążka, Janusza Lorenza i własnym.

Szanowny Panie Prezesie!

22 października 1999 r. pięciu senatorów zwróciło się do ówczesnego prezesa Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie kontroli legalności i gospodarności działań podjętych przez urzędy oraz Polskie Sieci Elektroenergetyczne SA, związanych z nieprawidłowościami przy budowie i uruchomieniu Elektrociepłowni "Nowa Sarzyna" w województwie podkarpackim - pismo Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi o numerze BPS/KRol/0333/320/99.

Z przykrością stwierdzamy, że do dnia dzisiejszego, a zatem przez blisko trzy lata, Najwyższa Izba Kontroli nie podjęła stosownych działań. Dlatego też zwracamy się do pana prezesa o wyjaśnienie tej bulwersującej środowisko energetyczne sprawy.

Według naszych ustaleń właściciele Elektrociepłowni "Nowa Sarzyna" - to jest firma Enron Poland Investment, przedsiębiorstwo zagraniczne - uzyskali wspaniały prezent od polskiego społeczeństwa: blok gazowo-parowy o mocy elektrycznej 116 MW oraz cieplnej 70 MW, o wartości ponad 130 milionów dolarów. Cała inwestycja zostanie zwrócona firmie Enron w postaci zakupu od niej przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne SA energii po znacznie wyższej cenie w tak zwanym kontrakcie długoterminowym.

Naszym zdaniem w sposób ewidentny został naruszony interes gospodarczy Polski, dlatego też oczekujemy pilnego wyjaśnienia sprawy.

Oświadczenia złożone do protokołu

Oświadczenie złożone przez senatora Jerzego Cieślaka, skierowane do ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego, ministra pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera oraz ministra finansów Grzegorza Kołodki:

W myśl postanowień ustawy z 6 lutego 1997 r. o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym, z późniejszymi zmianami, jeżeli ubezpieczony uzyskuje przychody z więcej niż jednego źródła, składka na ubezpieczenie zdrowotne jest opłacana od wszystkich tych przychodów. Osoba prowadząca działalność gospodarczą, z której sama rozlicza się z fiskusem, ma obowiązek odprowadzania składki, której podstawą wymiaru jest kwota zadeklarowana, nie niższa jednak niż 7,75% z 60% średniej płacy krajowej.

Przepisy tej ustawy są krzywdzące dla emerytów i rencistów, osiągających niskie i nieregularne przychody z działalności gospodarczej. Dobrym przykładem są tłumacze z języków obcych. Ludzie ci często są zmuszeni przeznaczać w całości te przychody na opłacenie składki, a w miesiącach, w których ich przychody są niższe od określonego ustawowo najniższego wymiaru składki, zmuszeni są dokładać do składki na ubezpieczenie zdrowotne środki pochodzące z podstawowego źródła utrzymania, jakim jest emerytura albo renta.

Dysponuję opinią rzecznika praw obywatelskich z 9 kwietnia 1999 r., który za bezzasadny uważa obowiązek wielokrotnego opłacania składki przez osoby ubezpieczone, podejmujące dodatkowy wysiłek w celu zwiększenia swoich skromnych przychodów, niewystarczających często na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych. Rzecznik nazywa to kredytowaniem kas chorych.

Przedstawiony problem był już tematem mojego oświadczenia, złożonego na czterdziestym piątym posiedzeniu Senatu czwartej kadencji 18 listopada 1999 r. Interwencja ta była bezskuteczna, mimo że 20 maja tego samego roku uzyskałem zapewnienie ministra zdrowia o znacznym zaawansowaniu prac nad kolejną nowelizacją ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym, która uwzględni moje wnioski w tej sprawie.

Uprzejmie proszę panów ministrów o podjęcie inicjatywy zmierzającej do zmiany regulacji prawnych ewidentnie krzywdzących emerytów i rencistów, którzy osiągają niewielkie przychody z działalności gospodarczej, w zakresie opłacania składki na ubezpieczenie zdrowotne.

Ponieważ ograniczenia dotyczące oświadczeń senatorskich nie pozwalają mi na szersze i bardziej szczegółowe uzasadnienie tego wniosku, odpowiednie dokumenty prześlę jako korespondencję po powrocie do mojego okręgu wyborczego. Myślę, że okres przyjmowania założeń makroekonomicznych do budżetu na 2003 r., w tym dotyczących budżetów kas chorych albo Narodowego Funduszu Zdrowia, jest właściwy do podjęcia inicjatywy legislacyjnej, o której mówiłem.

Jerzy Cieślak

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Wiesławę Sadowską i Zbigniewa Gołąbka, skierowane do ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

W związku z licznymi interwencjami w naszych biurach oraz faktem, że w środkach masowego przekazu w drugiej dekadzie czerwca 2002 r. pojawiły się informacje zapowiadające zmiany w ramach przygotowanej reformy zdrowia, dotyczące uproszczenia systemu zasad refundacji leków, na wniosek środowiska diabetyków zwracamy się do pana z prośbą o wnikliwe zapoznanie się ze sprawą i ustosunkowanie się do tego, tak ważnego, zagadnienia.

System ten ma polegać na zastąpieniu ryczałtowej opłaty za niektóre leki opłatą wynoszącą 10% ich wartości. Wprowadzanie tej zasady drastycznie podwyższy ceny leków używanych przez diabetyków. Ze wstępnej analizy dokonanej przez Zarząd Główny Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków wynika, iż osoby chore na cukrzycę pobierające niezbędne leki, to jest insuliny, będą za nie płacić znacznie więcej, bo 40-80 zł w skali miesiąca, czyli około dziesięciokrotnie więcej niż dotychczas. Paski-testy do badania poziomu cukru we krwi, dotychczas kosztujące 6 zł 80 gr, po zmianie przepisów kosztowałyby około 25 zł.

Insuliny i testy do badania poziomu cukru we krwi były dotychczas opłacane ryczałtowo. Wprowadzona 10 kwietnia 2002 r. przez Ministerstwo Zdrowia zmiana odpłatności za leki spowodowała podwyższenie kosztów zakupu niektórych z nich. Obecnie przygotowywana zmiana doprowadzi do podwyższenia po raz kolejny kosztów zakupu leków, i to bardzo drastycznego, bo w niektórych przypadkach o około 100%. Z dokonanych przez Polskie Stowarzyszenie Diabetyków badań wynika, że chorzy na cukrzycę po 10 kwietnia 2002 r. płacą za leki więcej 20-100 zł w skali miesiąca, na przykład poprzednia cena testów wynosiła 2 zł 50 gr za opakowanie, a obecna wynosi 6 zł 81 gr, insulina "NovoLet" uprzednio kosztowała 2 zł 50 gr, a obecnie 21 zł 50 gr.

Uzasadniając potrzebę innego uregulowania w tym zakresie niż dotychczasowe, należy dodać, że w naszym kraju na cukrzycę choruje mniej więcej milion pięćset tysięcy, dwa miliony osób, co stanowi 5% populacji powyżej dziewiętnastego roku życia. Jak wynika z opracowań polskich naukowców, w tym konsultanta krajowego, pana profesora Jana Tatonia, liczba dzieci i młodzieży chorujących na cukrzycę to dwadzieścia jeden tysięcy osób. Cukrzyca jest chorobą przewlekłą i nieuleczalną, chociaż przy właściwym postępowaniu i leczeniu umożliwia życie w warunkach zbliżonych do tych, w jakich żyje osoba zdrowa. W 1999 r. na skutek powikłań z powodu cukrzycy około ośmiu tysiącom sześciuset osobom amputowano kończyny dolne, co było wynikiem w porę nierozpoznanej tak zwanej stopy cukrzycowej, a wzrok z powodu neuropatii straciło sześć tysięcy dwieście osób.

Proponowane zmiany będą miały negatywny wpływ na zakup podstawowych leków, bez których znaczna liczba osób chorych na cukrzycę nie jest w stanie przeżyć, zwłaszcza że w większości przypadków są to osoby starsze, głównie emeryci i renciści, których uposażenia są bardzo niskie. Konieczna jest zatem zmiana uregulowań w tym zakresie, gdyż uderzają one szczególnie w ludzi chorych na cukrzycę.

Z poważaniem

Zbigniew Gołąbek
Wiesława Sadowska

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Wiesławę Sadowską i Zbigniewa Gołąbka, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra finansów Grzegorza Kołodki oraz ministra gospodarki Jacka Piechoty:

Szanowny Panie Premierze! Szanowny Panie Ministrze!

Zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora na wniosek Polskiej Izby Garbarzy, Przetwórców Skóry i Handlu zwracamy się z prośbą o wnikliwe zapoznanie się ze sprawą i podjęcie stosownych działań zmierzających do ograniczenia wpływów nieuczciwego importu skór i wyrobów skórzanych na polski rynek.

Od ponad dziesięciu lat na polski obszar celny dostaje się coraz większa ilość półfabrykatów, skóry gotowej, tworzywa skóropodobnego i dodatków oraz wyrobów skórzanych z krajów unijnych i azjatyckich. Zjawiska te mają negatywny wpływ na rodzimą produkcję i skutecznie podcinają konkurencyjność polskiej branży skórzanej.

Z powodu nieczytelnie opracowanej tabeli ceł - chodzi o nazewnictwo - ma miejsce dowolność w ocenie skór gotowych i półfabrykatów oraz jednostek miary w obrocie. W Polsce jednostką miary w obrocie są metry kwadratowe. Na fakturach i dokumentach SAD jednostką miary są sztuki, paczki, kilogramy itd. Tak wypełnione dokumenty aprobują urzędy celne i skarbowe. W efekcie oclone i opodatkowane skóry po przeliczeniu na 1 m2 osiągają cenę 8-10 zł, co jest absurdem, bo ich realna cena jest wyższa.

Od 15 czerwca 2001 r. obowiązuje rozporządzenie Rady Ministrów dotyczące szczegółowych warunków znakowania obuwia; chodzi tu o tak zwane piktogramy. Importerzy przyklejają znaki wykonane w zakładzie poligraficznym, a na rynek trafiają buty tanie, na ogół niezdrowe, o bardzo niskiej jakości - głównie z Azji, choć importerzy wmawiają klientom, że towar jest rodem z Unii. Podobnie sprawa wygląda z rękawicami ochronnymi, które są produkowane głównie w Chinach. Polski producent, chcąc wprowadzić rękawice do obrotu, musi uzyskać odpowiedni certyfikat w Centralnym Instytucie Ochrony Pracy. Importer ogranicza się jedynie do przybicia pieczątki. Tolerowanie takich praktyk jest bardzo szkodliwe, gdyż przyczynia się do likwidacji zakładów pracy chronionej, a dla garbarzy ogranicza rynek zbytu dwoin. Wtórna skóra jest wprowadzana na polski obszar celny jako produkt bezodpadowy, toteż importerzy nie płacą cła. Tymczasem w wyniku rozsieku materiału rzekomo bezodpadowego powstaje - według szacunków izby - około 20% odpadów.

Zdaniem Polskiej Izby Garbarzy, Przetwórców Skóry i Handlu obecnie priorytetowym zadaniem powinna stać się walka z nieuczciwą konkurencją. Nie da się zabronić importu towarów, rzecz w tym, by ten import był uczciwy. Polska Izba Garbarzy, Przetwórców Skóry i Handlu wysunęła postulat, by wyroby ze skóry wwożone do Polski były odbierane i kontrolowane przez rzeczoznawców ze Stowarzyszenia Włókienników Polskich, Centralnego Laboratorium Obuwniczego i Politechniki Radomskiej tak pod względem nazewnictwa, jak i miary jakości. Otóż towary wwożone, zanim wejdą do obrotu w polskim obszarze celnym, powinny być złożone w składzie celnym do momentu odpłatnego odbioru pod względem nazewnictwa, miary w obrocie, realnej wartości, jakości oraz do momentu stwierdzenia, że nie zawierają substancji szkodliwych. Proponuje się, aby półfabrykaty, dodatki oraz skórę gotową i tworzywa skóropodobne oceniała Politechnika Radomska wspólnie z rzeczoznawcami Stowarzyszenia Włókienników Polskich, gotowe obuwie Centralne Laboratorium Obuwnicze, a odzież ochronną Politechnika Radomska wraz z Centralnym Instytutem Ochrony Pracy.

Polska Izba Garbarzy, Przetwórców Skóry i Handlu w imieniu zakładów produkujących skóry świńskie protestuje także przeciwko traktowaniu ich na innych zasadach - gorszych - niż garbarni produkujących skóry bydlęce, owcze czy też kozie. Skóry świńskie surowe dotychczas były odprawiane na granicy z kodem 4103 90 00 0, obowiązywał na nie podatek VAT 7%, został jednak wprowadzony na nie nowy kod 4103 30 00 0 i podatek VAT w wysokości 22%. Jest to surowiec, którego dostatecznej ilości brakuje na polskim rynku, więc garbarnie, aby utrzymać się na rynku, zmuszone są importować minimum 50% surowca. Na skrawki i pozostałe odpady skóry wyprawionej lub skóry wtórnej, nienadającej się do produkcji artykułów skórzanych, na pył, proszek i mączkę ze skóry wyprawionej wprowadzono zaś kod 4115 20 00 0 i obłożono je podatkiem VAT w wysokości tylko 7%. Polskie zakłady garbarskie posiadają nadmiar odpadów z wymienionym kodem klasyfikacji i borykają się z problemem, gdzie i jak zużyć je powtórnie bądź przekazać do utylizacji. Żaden szanujący się kraj nie pozwoli na wwiezienie odpadu, którego w kraju jest nadmiar i z którego adaptacją jest problem.

Polska Izba Garbarzy, Przetwórców Skóry i Handlu wnosi o przywrócenie podatku VAT 7% na skóry świńskie surowe, a jednocześnie prosi o nadanie kodu taryfowego 4115 20 00 0 i obłożenie dwudziestodwuprocentowym podatkiem VAT i akcyzą tak zwanych odpadów - kod 4115 20 00 0.

Z wyrazami szacunku

Wiesława Sadowska
Zbigniew Gołąbek
* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Wiesławę Sadowską i Zbigniewa Gołąbka, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra finansów Grzegorza Kołodki, wiceprezesa Rady Ministrów, ministra infrastruktury Marka Pola oraz prezesa Urzędu Zamówień Publicznych Tomasza Czajkowskiego:

Szanowni Panowie!

Zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora na wniosek przedsiębiorców zrzeszonych w Izbie Przemysłowo-Handlowej Ziemi Radomskiej zwracamy się z prośbą o podjęcie stosownych działań zmierzających do realizacji budowy infrastruktury drogowej z alternatywnych do budżetowych środków pieniężnych.

Grupa firm radomskich, która podjęła tę inicjatywę, to przedsiębiorstwa o całkowicie polskim kapitale. Są to firmy remontowe o ugruntowanej od lat pozycji rynkowej. Wszystkie te firmy mają potencjał niezbędny do budowy dróg. W skład grupy wchodzą następujące przedsiębiorstwa: "AS" Spółka z o.o. - wykonawstwo dróg i produkcja mas bitumicznych; Przedsiębiorstwo "Jadar" PTE - fabryki kostki brukowej i galanterii betonowej; "Trans-Energo" SA - branża telekomunikacyjna i teleinformatyczna; "Transpec" Spółka J. R. Wielocha - producent betonów i podbudów do budowy dróg; "ZTE" Spółka z o.o. - transport ciężki kombinowany i wykopy ziemne; "Zuter" SA - materiały recyclingowe do budowy nasypów drogowych, podbudów drogowych dla dróg kategorii od KR1 do KR6, autostrady, potentat w Polsce centralnej w dziedzinie przetwarzania odpadów z elektrowni zawodowych.

Koncepcja opracowana przez wymienione firmy opiera się na zmianie definicji finansowania inwestycji i sięgnięciu po inne, niestandardowe sposoby pozyskania kapitału na budowę infrastruktury drogowej.

Przedsiębiorcy ci są zainteresowani budową najbardziej priorytetowej inwestycji regionu - drogi E 77 na odcinku od Białobrzegów do Jedlińska. Droga ta jest determinantą rozwoju gospodarczego naszego regionu i jednocześnie niezbędnym elementem strategii rozwoju miasta Radomia. Przedsiębiorcy proponują przeprowadzenie budowy tej inwestycji w oparciu o finansowanie kapitałami wykonawcy, a nie inwestora. Firmy te proponują, aby podmiot, zwany dalej spółką, utworzony przez wymienionej firmy, wybudował za własne oraz pozyskane od banków komercyjnych środki odcinek drogi E 77 Białobrzegi - Jedlińsk. Budowa tego odcinka będzie realizowana na podstawie kontraktu negocjowanego i podpisanego przez spółkę z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. Przed przystąpieniem do rozmów spółka dostanie od banku komercyjnego promesę udzielenia kredytu na tę inwestycję. Kontrakt musi zawierać oczywiście szczegółowe warunki i terminy płatności. Firmy mogą zaproponować dziś dwuletnią karencję płatności za tę inwestycję, liczoną od dnia jej zakończenia, a następnie płatności w ratach do roku. Cena wynegocjowana składałaby się więc z ceny wybudowania drogi i kosztu kapitału. W momencie podpisania kontraktu spółka podpisuje z bankiem komercyjnym umowę kredytową o udzieleniu kredytu celowego na budowę tej inwestycji, zgodnie z promesą udzieloną przed przetargiem. Bank jako zastaw pod udzielenie kredytu przyjmuje przewłaszczenie należności od skarbu państwa.

Bank taką inwestycję traktuje jako tak samo pewną jak obligacje skarbu państwa, dlatego spółka może uzyskać ten kredyt na dogodnych warunkach i będzie on tańszy od zwykłych kredytów komercyjnych. Bank przejmuje na siebie wypłaty należności dla spółki za faktury częściowe i fakturę końcową, a sam otrzymuje zapłatę od GDDKiA po okresie karencji.

Harmonogram inwestycji w dużym przybliżeniu może wyglądać w następujący sposób: około czerwca 2004 r. rozpoczęcie budowy drogi E 77, około listopada 2006 r. zakończenie budowy, do około listopada 2008 r. okres karencji w płatności, do około listopada 2009 r. zakończenie płatności za budowę.

Można więc zauważyć, że inwestycja zostanie oddana w roku 2006, a płatności będą dopiero w roku 2009. Budżet państwa musi więc posiadać środki pieniężne nie w dniu negocjacji umowy, lecz dopiero pięć lat później. Można więc przypuszczać, z dość dużą dozą prawdopodobieństwa, iż płatności te będą w okresie, gdy Polska będzie już należała do Unii Europejskiej i gdy z tego tytułu zaczną napływać realne środki pieniężne. Poprawa infrastruktury drogowej będzie niewątpliwie argumentem o dużym znaczeniu w procesie negocjacji z Unią Europejską.

W dzisiejszych uwarunkowaniach legislacyjnych nie jest możliwe przeprowadzenie prezentowanego sposobu finansowania. Podpisanie kontraktu z GDDKiA mogłoby się odbyć jedynie w przypadku, gdy odpowiednie zapisy ustaw gwarantowałyby pewność zapłaty po okresie karencji oraz zawierałyby możliwości cesji należności na banki komercyjne. Tylko przy takich uwarunkowaniach prawnych banki będą zainteresowane finansowaniem inwestycji tego rodzaju.

Mamy jednak świadomość, iż obawy może budzić to, czy przedsiębiorstwa z polskim kapitałem są w stanie podołać tak dużej inwestycji. Pragniemy zwrócić uwagę na to, iż w dużych przetargach wygrywają koncerny zachodnie, które coraz wyraźniej z przedsiębiorstw wykonawczych stają się przedsiębiorstwami inżynierskimi, zapewniającymi jedynie nadzór budowlany, a wykonawstwo powierzającymi małym, lokalnym firmom.

Wszystkie przedsiębiorstwa wchodzące w skład spółki mają potencjał wykonawczy, były wielokrotnie podwykonawcami lub wykonawcami dużych robót drogowych oraz mają niezbędne zaplecze techniczne i kadrowe. Propozycja ta została wysunięta dość wcześnie za względu na to, iż budowa drogi E 77 na odcinku Białobrzegi - Jedlińsk może rozpocząć się w połowie 2004 r., wiadomo jednak, iż koncepcja ta wymaga wielu miesięcy prac obu stron nad jej uszczegółowieniem.

Prosimy o rozważenie tej propozycji i możliwości wprowadzenia takich zmian w ustawach, które pozwoliłyby na finansowanie budowy infrastruktury z kapitałów wykonawców i kapitałów pozyskanych z banków komercyjnych, co gwarantowałyby ich zwrot po okresie karencji. Jest to bardzo ważne. Uzależnia to szansę na zaistnienie i rozwój przedsiębiorstw z polskim kapitałem od podjętych w tej kwestii decyzji. Ten problem przewija się nieustannie jako jeden z ważniejszych elementów strategii naszego rządu.

Pozostajemy z nadzieją, że wymieniony projekt spotka się z poparciem, a nowatorstwo pomysłu i inicjatywa przedsiębiorców polskich zostaną zauważone i wykorzystane.

Z poważaniem

Wiesława Sadowska
Zbigniew Gołąbek

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Roberta Smoktunowicza, skierowane do prezesa Rady Ministrów Leszka Millera:

Szanowny Panie Premierze!

Moje oświadczenie dotyczy ksiąg wieczystych. Problemy wynikające z obecnego stanu ksiąg wieczystych, przede wszystkim ogromne zaległości w dokonywaniu wpisów, są powszechnie znane. Jako praktykujący adwokat dobrze wiem, że stan prawny ujawniony w znacznej liczbie ksiąg wieczystych nie jest zgodny z rzeczywistym stanem prawnym. Cel, dla którego istnieją księgi, nie jest więc w praktyce realizowany.

Należy sobie uświadomić, jakie konsekwencje wynikają z tak złego stanu ksiąg wieczystych dla państwa i obywateli. Do najważniejszych należy zaliczyć: wspomnianą niewydolność systemu, co objawia się bardzo długim czasem oczekiwania na wpis własności - "rekordzistą" jest sąd warszawski, w którym na wpis czeka się przeciętnie półtora roku - bardzo długim czasem oczekiwania na wypis oraz wysokimi kosztami dokonywania wpisów do księgi wieczystej; brak pewności w zakresie obrotu nieruchomościami wynikający z braku centralnego rejestru nieruchomości; lekceważący stosunek do interesów i postępującą korupcję, bo tajemnicą poliszynela jest, że za dodatkową gratyfikację można uzyskać wpis bardzo szybko.

Państwo, pobierając horrendalne wręcz opłaty sądowe, nie jest w stanie wywiązać się ze swego obowiązku, polegającego na sprawnym dokonywaniu wpisów. Rośnie więc korupcja, a wszystko to wpływa również na negatywny stosunek obywateli do instytucji państwa.

Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka. W porównaniu z okresem sprzed 1991 r., gdy księgi wieczyste znajdowały się w państwowych biurach notarialnych, znacznie wzrósł obrót cywilnoprawny. Przeprowadzona w tamtym okresie reforma, polegająca między innymi na reprywatyzacji notariatu, w wypadku ksiąg wieczystych ograniczyła się do przekazania ich w gestię sądów, które pod względem kadrowym nie były do tego przygotowane. Szacuje się, że ponad połowa nieruchomości w Polsce nie może być ani sprzedana, ani kupiona, bo trudno dociec, kto jest ich właścicielem. Brak centralnego rejestru nieruchomości wzmaga brak pewności w zakresie obrotu nieruchomości.

Innym powodem jest brak materialnego zainteresowania przyśpieszeniem i skutecznym przeprowadzeniem postępowania, a także brak materialnej odpowiedzialności osób, którym powierzono prowadzenie ksiąg wieczystych. Przyczyna ogromnych zaległości w realizacji wniosków dotyczących ksiąg wieczystych nie leży w złym prawie materialnym - przyczyny są natury strukturalnej. Problemem jest chroniczne niedoinwestowanie wydziałów wieczystoksięgowych. Powołanie do życia instytucji referendarza sądowego należy uznać za kolejny dowód na to, że sądy powszechne okazały się praktycznie niezdolne do sprawnego prowadzenia ksiąg wieczystych.

Obecny stan ksiąg wieczystych hamuje rozwój kredytu hipotecznego, który w całym rozwiniętym świecie odgrywa doniosłą rolę. W Polsce, gdzie brak kapitału stanowi silną barierę rozwoju gospodarczego, kredyt hipoteczny byłby szczególnie przydatny.

Problemy sądów mają charakter trwały, systemowy, strukturalny i są nieodwracalne bez ustrojowej zmiany obecnego modelu. Nie są również ograniczone tylko do części naszego kraju i nie dotyczą tylko niektórych polskich sądów. Zatorów nie zlikwidują działania kosmetyczne. Potrzebna jest zasadnicza reforma całego systemu, reforma o charakterze ustrojowym. Musi zostać wprowadzony taki system prawny, który spowoduje likwidację stanu stałej sprzeczności między wpisami w poszczególnych działach ksiąg wieczystych a zasadą zgodności z rzeczywistym stanem prawnym nieruchomości.

Po uzyskaniu mandatu senatora RP podejmuję działania mające doprowadzić do daleko idącej reformy całego systemu funkcjonowania ksiąg wieczystych. Obecnie pracuję nad przygotowaniem wstępnego pakietu ustaw wprowadzających nowy system. Niewątpliwie przeprowadzenie tak zasadniczych zmian wymaga ogromnego wysiłku, nakładu pracy, środków i czasu. Żadna reforma nie jest jednak możliwa bez szerokiego porozumienia wielu środowisk rozumiejących wagę problemu. Jestem przekonany, że w sprawie uzdrowienia sytuacji związanej ze stanem ksiąg wieczystych takie porozumienie jest możliwe, bo jest to problem z gruntu apolityczny. Reforma ksiąg wieczystych jest sprawą, która powinna być wolna od bieżących sporów politycznych i różnic ideologicznych. A jest to problem skomplikowany, który dotyka prawie wszystkich obywateli, dlatego dla jego rozwiązania konieczna jest współpraca różnych środowisk. W związku z tym pozwalam sobie przedstawić Panu podstawowe założenia reformy i koncepcje nowego modelu ksiąg wieczystych.

Podstawowa zmiana w całym systemie ksiąg wieczystych to wyłączenie prowadzenia ksiąg wieczystych z kognicji sądów powszechnych oraz powierzenie tego zadania podmiotom prywatnym, nazwanym tu roboczo rejestratorami. Prywatyzacja zadań publicznych państwa występuje w wielu krajach. W proponowanym systemie chodzi nie o prywatyzację ksiąg wieczystych, ale o prywatyzację ich obsługi.

Należy odciążyć sądy, zwalniając je z obowiązku prowadzenia spraw, które nie są elementem wymiaru sprawiedliwości i które nie powinny należeć do kognicji sądów. Sprawy z zakresu ksiąg wieczystych same w sobie nie zaliczają się do spraw spornych i jako takie mogą być załatwiane przez inne organy niż sądy. Jeśli w sprawach ksiąg wieczystych pojawiają się jakieś kwestie sporne, to i tak ich rozstrzyganie należy do sądów cywilnych, a nie wieczystoksięgowych.

Art. 175 ust. 1 Konstytucji RP stanowi, że wymiar sprawiedliwości w Rzeczypospolitej Polskiej sprawują Sąd Najwyższy, sądy powszechne, sądy administracyjne oraz sądy wojskowe. Norma ta nie tylko nakłada na sądy obowiązek wymierzania sprawiedliwości, ale także - przez swoje jednoznaczne brzmienie - zabrania sądom zajmowania się innymi sprawami. Sądy nie mogą na przykład prowadzić działalności z zakresu doradztwa lub pośrednictwa. Według wielu zgodnych opinii działanie wymiaru sprawiedliwości polega na rozstrzyganiu konfliktów w zakresie stosunków prawnych. Konstytucja nie zabrania przekazywania spraw, których istota nie polega na wymierzaniu sprawiedliwości, innym osobom lub organom.

Księgi nadal pozostałyby więc publiczne, jawne, powszechnie dostępne, posiadałyby przymiot rękojmi wiary publicznej i stanowiłyby własność państwa. Rejestrator byłby funkcjonariuszem, któremu ustawa powierza prowadzenie ksiąg wieczystych, działałby jako osoba zaufania publicznego, która podlega tylko ustawom. Rejestratorzy utrzymywaliby się z opłat wnoszonych przez użytkowników ksiąg wieczystych. Pomiędzy rejestratorami powinna istnieć konkurencja - rejestrator byłby wtedy materialnie zainteresowany wynikami pracy, czyli jego dochody zależałyby od sprawności, szybkości i kompetencji w wykonywaniu pracy. System ten odciążyłby budżet państwa, uwalniając go od finansowania ksiąg wieczystych jako czynności niestanowiących wymiaru sprawiedliwości. Każdy rejestrator ponosiłby pełną odpowiedzialność materialną, wynikającą z odpowiedzialności cywilnej. Cały system pozostanie pod kontrolą sądów, do których będzie można odwołać się od decyzji rejestratorów. Biorąc pod uwagę, że obecnie obowiązujące przepisy dopuszczają podejmowanie szeregu czynności w postępowaniu wieczystoksięgowym przez referendarzy sądowych, proponowany system wcale nie wydaje się zmianą rewolucyjną.

Podobna w swym charakterze reforma notariatu, przeprowadzona na początku lat dziewięćdziesiątych, polegająca na prywatyzacji usług notarialnych, przyniosła pozytywne skutki. Trudno sobie nawet wyobrazić, jak wyglądałby obrót cywilnoprawny, w tym gospodarczy, gdyby czynności notarialne nadal pozostawały w gestii państwowych biur notarialnych.

Jeżeli chodzi o skutki finansowe dla budżetu państwa, to po wprowadzeniu instytucji rejestratorów i zastąpieniu nimi sądów wieczystoksięgowych wszelkie opłaty z tytułu prowadzenia ksiąg wieczystych zamiast bezpośrednio do budżetu - sądy są jednostkami budżetowymi - będą trafiać do rejestratorów. Z budżetu państwa zostanie zdjęty obowiązek finansowania całego systemu funkcjonowania ksiąg wieczystych, a środki przeznaczone na ten cel będzie można wykorzystać do usprawnienia innych wydziałów sądownictwa. Nastąpi zasilenie budżetu podatkiem dochodowym płaconym przez rejestratorów oraz pracowników zatrudnionych w kancelariach. Najistotniejszą zmianą będzie jednak usprawnienie obrotu cywilnoprawnego, co spowoduje większą aktywność gospodarczą i wzrost gospodarczy, a w związku z tym wzrost wpływów z różnego rodzaju opłat i podatków. Nastąpi obniżenie kosztów uzyskiwania informacji i dokonywania wpisów, podobnie jak prywatyzacja notariatu spowodowała spadek cen usług notarialnych.

Można mówić wyłącznie o pozytywnych skutkach proponowanej reformy ksiąg wieczystych. Mianowicie dojdzie do stworzenia nowego, atrakcyjnego zawodu prawniczego - rejestratorzy zatrudnią wielu młodych ludzi. Zaległości hipoteczne i kolejki przestaną istnieć niemal z dnia na dzień. Zlikwidowane zostaną korupcja i biurokracja, dzięki motywacyjnemu systemowi wynagrodzenia, zależnemu od efektywności w załatwianiu potrzeb obywateli, likwidacji ulegną też wieloetapowe procedury urzędowe. Nastąpi zmiana statusu obywatela z petenta na klienta. Dojdzie do pełnej wiarygodności i aktualności wpisów w księgach wieczystych, a później do stałego utrzymywania wiarygodności i aktualności wpisów. Prawo własności, jedno z podstawowych praw wymienionych w konstytucji, byłoby należycie chronione. Z budżetu państwa zostanie zdjęty obowiązek finansowania całego systemu funkcjonowania ksiąg wieczystych. Nastąpi usprawnienie obrotu nieruchomościami - wszyscy właściciele nieruchomości będą mieli jasność co do stanu swoich majątków. Będzie możliwość uzyskania szybkiej informacji o sytuacji prawnej nieruchomości. Wszystkie informacje będzie można uzyskać z jednego źródła. Nastąpi odciążenie sądownictwa, a zwolnione środki będzie można wykorzystać na usprawnienie innych wydziałów sądownictwa. Przestanie istnieć problem korupcji, łapownictwa. Łatwe będzie uzyskiwanie dokumentów i zaświadczeń - wzrośnie konkurencyjność na rynku, nastąpi znaczne skrócenie czasu oczekiwania.

Biorąc pod uwagę obecny, pogłębiający się stan zapaści, nie może już być mowy o jakichkolwiek reformach podejmowanych w ramach obecnego modelu zarządzania księgami wieczystymi. Problemy sądów mają charakter trwały, systemowy i są nieodwracalne bez ustrojowej zmiany obecnego systemu, zmiany koniecznej, bo obecny stan hamuje obrót nieruchomościami i tym samym utrudnia rozwój gospodarczy.

Uważam, że rejestratorzy powinni również zająć się rejestracją działalności gospodarczej. Obecnie, aby rozpocząć prowadzenie działalności gospodarczej, trzeba przejść przez skomplikowaną procedurę, wymagającą dokonania w kilku urzędach wielu czynności, takich jak rejestracja w urzędzie gminy, rejestracja w KRS, rejestracja REGON, założenie konta bankowego, rejestracja NIP i VAT w urzędzie skarbowym. Powoduje to wysokie koszty i długi czas rejestracji, a rozproszone w wielu miejscach urzędy często podają sprzeczne informacje i żądają różnych dokumentów. Trudno nawet oszacować, ile podmiotów gospodarczych nie powstało z tego powodu i o ile mniej mamy miejsc pracy. A przecież cała procedura rejestracji działalności gospodarczej mogłaby, tak jak w wielu innych krajach, odbywać się w jednym miejscu i trwać najwyżej kilka dni, gdyby powierzyć ją profesjonalnym podmiotom.

W związku z tym pozwoliłem sobie przedstawić Panu podstawowe założenia reformy oraz koncepcję nowego modelu obsługi ksiąg wieczystych i kwestii rejestracji działalności gospodarczej. Jestem przekonany, że Pana zaangażowanie i poparcie dla tych zmian może przyczynić się do uzdrowienia sytuacji, jaka panuje w tej dziedzinie w Polsce. Dlatego jestem zainteresowany współpracą oraz pozostaję otwarty na uwagi, sugestie i nowe pomysły.

Uprzejmie proszę o poinformowanie mnie, jakie jest stanowisko rządu Rzeczypospolitej Polskiej w niniejszych sprawach. Czy jest rozważana prywatyzacja obsługi ksiąg wieczystych? Jakie działania są podejmowane dla uzdrowienia systemu funkcjonowania ksiąg wieczystych w Polsce?

Z poważaniem

Robert Smoktunowicz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Rzemykowskiego, skierowane do ministra gospodarki Jacka Piechoty oraz ministra skarbu państwa Wiesława Kaczmarka:

Swoje wystąpienie opieram na informacjach otrzymanych od przedstawicieli: krajowego górnictwa naftowego (PGNiG SA, AGH, Instytutu Nafty, SJiTPNiG), krajowych użytkowników gazu, gmin, na terenie których zgromadzone są złoża gazu ziemnego i ropy naftowej oraz danych publikowanych przez Główny Urząd Statystyczny. Opieram się także na moich związkach zawodowych z krajowym górnictwem naftowym sięgających roku 1960.

Na podstawie powyższych informacji kieruję do Panów Ministrów prośbę o zaprezentowanie programu działań resortowych zmierzających do zwiększenia krajowego wydobycia gazu ziemnego i ropy naftowej oraz pilnej likwidacji zagrożeń dla funkcjonowania polskich firm geofizycznych, wiertniczych i eksploatacyjnych.

Oto uzasadnienie mojego wniosku.

Po pierwsze, udokumentowane i dowiercone złoża bituminów pozwalają, zdaniem fachowców, zwiększyć w terminie jednego, dwóch lat krajowe wydobycie gazu ziemnego o 2-3 miliardy metrów3 (o 50-75% obecnego rocznego wydobycia) i ropy naftowej o co najmniej 1 milion t (ponad dwustuprocentowy wzrost w stosunku do obecnego wydobycia ropy z krajowych źródeł lądowych i morskich).

Po drugie, potencjały kadrowe i technologiczne krajowych firm geofizycznych i wiertniczych, wspomaganych przez AGH i Instytut Naftowy, pozwalają na coroczne udostępnienie nowych złóż gazu ziemnego i ropy naftowej na poziomie nie mniejszym od rocznego wydobycia tych kopalin. Przy okazji należy zauważyć, że obecne złoża gazu ziemnego wystarczą na co najmniej trzydzieści pięć lat ich eksploatowania (przy obecnym rocznym tempie wydobycia).

Po trzecie, ceny wydobywanych w kraju gazu ziemnego i ropy naftowej są niższe od kosztów importu o co najmniej 40-50%. Niezbędne nakłady na zwiększenie wydobycia tych kopalin do wskazanych przeze mnie wcześniej ilości są relatywnie niskie i mogą być w całości sfinansowane ze środków własnych polskich firm wydobywczych (eksploatacyjnych).

Wymienione relacje cenowe pozwolą na znaczną poprawę bilansu płatniczego kraju, poprawę ciężkiej sytuacji finansowej Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa SA, znaczną obniżkę cen dostawy gazu do odbiorców lokalnych, głównie z sektora gospodarczego, a tym samym na zwiększenie rozmiarów produkcji wielu firm krajowych - mam wiele takich oświadczeń.

Po czwarte, zwiększenie krajowego wydobycia gazu ziemnego i ropy naftowej przyniesie znaczące dochody wielu gminom, na terenie których znajdują się złoża tych kopalin oraz zwiększą zatrudnienie w wielu polskich firmach.

Po piąte, nie ma zagrożeń dla ciągłego zabezpieczenia dostaw gazu dla odbiorców krajowych. Europejski system gazowniczy, w którym uczestniczy Polska, geograficzne położenie Polski, krajowe zasoby gazowe, tworzony system zapasów sezonowych i  szczytowych gazu w  kraju, a także niski poziom zużycia gazu w  Polsce powodują, że gaz ziemny może być w  Polsce w  pełni towarem rynkowym, bez ograniczenia jego obrotu, na przykład zasadą "bierz albo płać" stosowaną przy zawieraniu kontraktów importowych.

Mam informację, że przy pełnym urynkowieniu obrotu gazem w Polsce spadną znacząco obecne ceny importowe, a krajowe górnictwo naftowe i gazowe będzie rozwijać się niezwykle energicznie.

Szanowni Panowie Ministrowie, przy okazji kieruję do Panów zapytanie o los mojej i Krzysztofa Szamałka opinii, przekazanej Panom, a dotyczącej wydzielenia górnictwa naftowego ze struktury PGNiG SA.

Na zakończenie pragnę złożyć ofertę bliższej współpracy przy opracowaniu programu rozwoju krajowego górnictwa naftowego i jego realizacji.

Z poważaniem

Tadeusz Rzemykowski
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jerzego Smorawińskiego, skierowane do ministra nauki Michała Kleibera:

W ostatnim okresie zauważyć można ograniczanie powszechnego dostępu do informacji o rozdysponowaniu publicznych środków na finansowanie nauki, na przykład brakuje wydzielonej informacji o rozdysponowaniu środków na działalność statutową w 2002 r.

Dlaczego wyłączony został funkcjonujący od kilku lat i cieszący się dużym zainteresowaniem internetowy serwis informacji o zakończonych i realizowanych projektach badawczych finansowanych przez KBN - http://badis.man.poznan.pl?

Jerzy Smorawiński

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra gospodarki Jacka Piechoty, a dotyczące ustalania prawa do renty lub emerytury górniczej:

Szanowny Panie Ministrze!

Związki zawodowe działające przy kopalni soli w Bochni, województwo małopolskie, zwróciły się do mnie z prośbą o wsparcie starań w sprawie ustawowego ujednolicenia prawa do renty bądź emerytury górniczej. Zgodnie z postanowieniami zawartymi w art. 1 ust. 1 ustawy z 1 lutego 1983 r. o zaopatrzeniu emerytalnym górników i ich rodzin prawo do emerytury bądź górniczej renty inwalidzkiej przysługuje pracownikom wykonującym pracę górniczą. Za pracę górniczą, w myśl art. 5 ust. 1 cytowanej ustawy, uważa się zatrudnienie pod ziemią w kopalniach między innymi węgla kamiennego i soli kamiennej. Ustawa, o której mowa, ujednolica zasady zaopatrzenia rentowo-emerytalnego górników.

Uchwalona w dniu 26 listopada 1998 r. ustawa o dostosowaniu górnictwa węgla kamiennego do funkcjonowania w warunkach gospodarki rynkowej stanowi, że na podstawie wniosków złożonych do 31 grudnia 2002 r. do okresów pracy górniczej wykonywanej stale i w pełnym wymiarze czasu pracy pod ziemią zalicza się okres czynnej służby wojskowej, poprzedzony pracą górniczą pod ziemią, pod warunkiem podjęcia takiej pracy w ciągu trzydziestu dni od daty zakończenia tej służby.

Faworyzując górników węgla kamiennego, nie wiedzieć czemu, pomija się wykonujących pracę pod ziemią pracowników kopalni soli kamiennej.

W związku z zakończeniem prac likwidacyjnych kopalni soli w Bochni przewidziana jest znaczna redukcja zatrudnienia. Zaliczenie służby wojskowej do stażu pracy górniczej pozwoliłoby wielu pracownikom nieposiadającym uprawnień emerytalnych skorzystać z urlopu górniczego.

W związku z tym zwracam się do Pana Ministra z prośbą o rozważenie możliwości wystąpienia z wnioskiem o nowelizację wspomnianej ustawy.

Z wyrazami szacunku

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego:

Niniejsze oświadczenie dotyczy ponownego zakwalifikowania Zespołu Opieki Zdrowotnej w Dąbrowie Tarnowskiej do Programu Ratownictwa Medycznego oraz ujęcia go w krajowej sieci szpitali publicznych.

Szanowny Panie Ministrze, dyrekcja Zespołu Opieki Zdrowotnej w Dąbrowie Tarnowskiej opracowała w 1999 r., w uzgodnieniu ze starostwem powiatowym, wieloletni program restrukturyzacji zakładu, zaakceptowany przez regionalny komitet sterujący przy małopolskim urzędzie marszałkowskim. Mimo rozlicznych trudności w latach 1999-2000 wymieniony program był z powodzeniem realizowany, co zaowocowało uruchomieniem nowoczesnej sterylizatorni, zakładu opiekuńczo-leczniczego oraz modernizacją oddziałów gruźlicy i chorób płuc.

W roku 2001 Ministerstwo Zdrowia wstrzymało dalszą realizację programu z obietnicą powrotu do niego w 2002 r. Dyrekcja zespołu spełniła wszystkie wymogi formalne, ale ostatnio otrzymała informację z urzędu marszałkowskiego, że to zadanie zostało skreślone z resortowego planu ratownictwa medycznego. W praktyce decyzja ta pozbawiła blisko osiemdziesiąt pięć tysięcy mieszkańców powiatu możliwości leczenia ciężkich przypadków zarówno na oddziale intensywnej terapii, jak i w szpitalnym oddziale ratunkowym.

Teren działania zozu jest obszarem typowo rolniczym, przez który przebiega droga krajowa Warszawa - Kielce - Tarnów. Często występują na tym terenie interwencje do wypadków drogowych i wypadków przy pracy na roli.

Powiat dąbrowski jest miejscem zetknięcia się województw małopolskiego, podkarpackiego i świętokrzyskiego, co zwiększa zasięg działania funkcjonującego w strukturach zozu pogotowia ratunkowego. Wysiłkiem finansowym resortu zdrowia, urzędu marszałkowskiego i powiatu dąbrowskiego uczyniono właściwie wszystko, spełniając kryteria podstawowe do ujęcia zozu w krajowej sieci szpitali publicznych.

Podając te informacje zwracam się do Pana Ministra z prośbą o ponowną analizę zasadności podjętej decyzji.

Jej utrzymanie będzie zaprzepaszczeniem działań restrukturyzacyjnych przeprowadzonych przy udziale środków budżetu państwa i nie zostanie właściwie spożytkowane.

Z poważaniem

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Bartosa, skierowane do ministra pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera:

W związku z wprowadzeniem programu "Zielone miejsca pracy" należy zwrócić uwagę na fakt uwzględnienia w programie tylko Lasów Państwowych, z pominięciem dofinansowania innych podmiotów sprawujących opiekę i nadzór nad lasami. Zgodnie z art. 5 ust. 1 pkt 2 ustawy z 28 września 1991 r. o lasach (DzU z 2001 r. nr 56 poz. 679 z późniejszymi zmianami) lasy nienależące do skarbu państwa znajdują się pod opieką starostwa powiatowego. Starostwo posiada własną służbę leśną, własne szkółki leśne, a także ma szereg zadań związanych z ochroną środowiska. Uchwalona ustawa z dnia 8 czerwca 2001 r. (DzU z 2001 r. nr 73 poz. 764) o przeznaczeniu gruntów rolnych do zalesienia zyskała przychylność rolników na terenie naszego województwa. Jednak realizacja tego trudnego zadania zależeć będzie od wsparcia jednostek samorządu terytorialnego oraz administracji rządowej. Program zalesień nieużytków rolnych dofinansowywanych z Unii Europejskiej będzie nadzorowany przez służby podległe starostwu powiatowemu.

Program "Zielone miejsca pracy" jest jednym z elementów programu "Pierwsza praca", który ma aktywnie pomóc absolwentom szkół i uczelni w znalezieniu zatrudnienia. Absolwenci szkół leśnych lub pokrewnych mogliby znaleźć miejsce pracy lub możliwość odbycia stażu również w starostwie powiatowym.

Uwzględnienie w programie "Zielone miejsca pracy" tylko Lasów Państwowych może być niezamierzonym uprzywilejowaniem jednego podmiotu, co jest niezgodne z regułami wolnego rynku.

Tadeusz Bartos

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do polskich przedstawicieli w Konwencie Europejskim: Danuty Hübner, Józefa Oleksego i Edmunda Wittbrodta:

W Karcie Praw Podstawowych w art. 52 dotyczącym korzystania z praw i wolności jest zapis, który mówi, że ograniczenia mogą być wprowadzone jedynie wtedy, kiedy są konieczne i odpowiadają istotnie celom interesu ogólnego, uznawanym przez Unię. Oznacza to, że Unia będzie wyznaczała, jakie i które przedsięwzięcia służą, a które przeczą interesom unijnym. Interesy narodowe poszczególnych państw będą brane pod uwagę o tyle, o ile mieszczą się w pojęciu interesu unijnego. Jakkolwiek Karta Praw Podstawowych nie obowiązuje, to jednak Parlament Europejski w rezolucji z dnia 5 września 2001 r. zachęca państwa członkowskie do jej przestrzegania.

Przewodnicząca Kongresu Deputowanych Królestwa Hiszpanii, pani Luisa Fernanda Rudi Ubeda, określając rolę parlamentów narodowych w okresie negocjacji członkowskich z Unią Europejską, stwierdza, że kandydaci muszą jednoznacznie zobowiązać się do przyjęcia pakietu wspólnotowych praw pierwotnych i wtórnych i nie występować o odstępstwa od nich. Poddanie się temu dyktatowi stanowi warunek wstępu do wspólnoty unijnej.

I oto Parlament Europejski w Strasburgu w dniu 3 lipca 2002 r. przyjmuje rezolucję zalecającą państwom członkowskim i kandydującym uśmiercanie poczętego życia, powszechną dystrybucję antykoncepcji i środków wczesnoporonnych. Co prawda rezolucja jest jedynie rekomendacją niemającą mocy obowiązującej, jednak sygnalizuje kierunek unijnych preferencji.

W świetle wypowiedzi pani Ubedy zarówno państwom członkowskim, jak i kandydującym, nie pozostaje nic innego jak zobowiązać się do wymogów unijnych i nie domagać się jakichkolwiek ustępstw w tym względzie. Jak widać, rezolucje unijne są zapowiedzią bezpardonowego wchodzenia w suwerenność poszczególnych państw i uzurpowania sobie władzy dyktującej ograniczenia praw i wolności w nich obowiązujących.

Nic dziwnego, że Słowacki Ruch Chrześcijańsko-Narodowy wyraził dezaprobatę dla powyższej rezolucji, uznając, że poszczególne państwa winny w sprawach dotyczących spraw moralnych i kulturowych zachować swoją suwerenność, a przewodniczący Rady Episkopatu Polski do spraw Rodziny ksiądz biskup Stanisław Stefanek nazwał tę rezolucję cynicznym zabiegiem tych, którzy, zwalczając terroryzm, stają się inżynierami terroryzmu. Przedstawiciele polskiego parlamentu w przyjętym oświadczeniu wezwali wszystkie instytucje europejskie do odstąpienia od tych zamiarów.

Uczestnicy Polskiej Krucjaty Obrony Wartości Duchowych Narodu potępiają rezolucję Parlamentu Europejskiego, upatrując w niej zapowiedź międzynarodowej legalnej eksterminacji, sprzecznej z dekalogiem, ewangelią i wskazaniami magisterium kościoła.

W imieniu własnym, moich wyborców, a także wielu organizacji młodego pokolenia zrzeszonych w Porozumieniu Konwokacji Konserwatywnej, zwracam się do polskich przedstawicieli w Konwencie Europejskim o jednoznaczny sprzeciw wobec przyjętej rezolucji, będącej zapowiedzią dyktatu unijnego prawodawstwa, które absolutyzuje wartości względne i relatywizuje wartości absolutne, czego egzemplifikacją jest zgoda na zabijanie poczętego życia.

Z wyrazami szacunku

Jan Szafraniec

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Witolda Gładkowskiego, skierowane do minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej:

Szanowna Pani Minister!

Otrzymałem informację, że w bieżącym roku Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu nie będzie wyróżniało zasłużonych dla edukacji odznaczeniami "Za zasługi dla oświaty".

Ministerstwo potwierdziło tę wiadomość, wyjaśniając, że nastąpiło to z przyczyn formalnych i że przygotowywana jest nowa forma odznaczenia - medal. Czas może jednak sprawić, że nie będzie on gotowy na Dzień Edukacji Narodowej w 2002 r., tym bardziej że kuratoria w bieżącym roku nie przyjmowały już wniosków o przyznanie wspomnianego odznaczenia. Po raz pierwszy od szeregu lat może więc zabraknąć tego, symbolicznego wprawdzie, ale cenionego zwłaszcza w kręgach związanych z działalnością szkół, samorządowców, menedżerów gospodarczych i rodziców, wyróżnienia.

W związku z tym w imieniu grupy senatorów z senackiej Komisji Nauki, Edukacji i Sportu proszę Panią Minister o rozpatrzenie możliwości tymczasowego uhonorowania przyjaciół edukacji wyróżnieniem - podziękowaniem ministra MENiS w formie okolicznościowego adresu, przyznawanego na warunkach obowiązujących przy okazji wspomnianej odznaki.

Z pewnością będzie to przyjęte z uznaniem przez kierujących placówkami edukacyjnymi na wszystkich szczeblach organizacyjnych w tym trudnym dla szkół okresie, zwłaszcza że Dzień Edukacji Narodowej w 2002 r. zbiegnie się z końcem kadencji samorządów, w których działa wiele osób zasługujących na taką formę wyróżnienia.

Z wyrazami szacunku

Witold Gładkowski


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment