Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Oświadczenia

Senator Teresa Liszcz wygłosiła następujące oświadczenie:

Swoje oświadczenie adresuję głównie do ministra gospodarki i ministra infrastruktury.

Chodzi mi o informację, która została podana nie tak dawno w prasie, dotyczącą zwiększenia kontyngentu importowego węgla z Rosji o 650 tysięcy t przy kontyngencie podstawowym wynoszącym 1 milion t, czyli o 65%. Odbyło się to między wizytą wicepremiera Pola w Kaliningradzie a wizytą prezydenta Rosji w Polsce.

Przypominam, że pan prezydent Rosji powiedział między innymi, iż źle się dzieje, że bilans płatniczy Polski w handlu z Rosją jest niewyrównany, że nasz eksport jest zdecydowanie mniejszy od importu. Wiemy też doskonale, że mamy trudności ze zbyciem węgla - większość kopalń śląskich ma bardzo duże trudności. A nasza lubelska kopalnia "Bogdanka", która jest zagrożona w sposób szczególny importem ze Wschodu, bo ten import idzie przez wschodnią granicę, też ma te kłopoty. I tylko dzięki niezwykłej sprawności i operatywności prezesa kopalni jeszcze znajduje nabywców.

Chciałam zapytać, jak się ma to posunięcie zwiększenie kontraktu importowego do faktu deficytu w naszym handlu z Rosją i do oświadczeń między innymi prezydenta Putina? Czy to ma być stała tendencja? Jakie były powody tego? Jakie jest tego wytłumaczenie? Czy w ten sposób mają się poprawiać nasze stosunki gospodarcze z Rosją?

* * *

Senator Włodzimierz Łęcki złożył oświadczenie:

Trzymam przed sobą druk sejmowy nr 227. Nie będę go czytał. Chcę to skomentować. Moje oświadczenie ma zatem charakter wewnętrzny.

Każdy z nas, a jest nas stu, otrzymał ten druk. Ma on czterysta osiemdziesiąt cztery strony, kosztował łącznie z VAT 30 zł. Nie jest to projekt ustawy, jest to regulamin generalny Światowego Związku Pocztowego, a na końcu jest klauzula: w razie niezgłoszenia w terminie trzydziestu dni, zgodnie z art. 15 ust. 4 ustawy o umowach międzynarodowych, negatywnej opinii co do zasadności wyboru trybu ratyfikacji dokumentów zostaną one przedstawione prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej.

Sam Senat wydał na to 3 tysiące zł. Wątpię, czy ktoś przejrzy to wszystko. Zakładając, że przejrzy to tylko 5% nas, proponuję na przyszłość, aby przy tak obszernych drukach zastosować podobną informację jak przy opracowaniach ośrodków badania opinii publicznej, że Kancelaria Senatu powiadomi nas, iż taki druk, o takiej to a takiej treści, z takim to a takim terminem wymagalności, jest do odebrania czy do wglądu w określonym biurze.

Uważam, że w skali roku zaoszczędzi się w ten sposób kilkadziesiąt tysięcy zł.

Oświadczenia senatorów przekazane do publikacji, niewygłoszone podczas 8. posiedzenia Senatu

Oświadczenie złożone przez senatora Mariana Lewickiego, skierowane do ministra kultury Andrzeja Celińskiego:

Analizując treść ustawy z dnia 6 lipca 2001 r. o ustanowieniu programu wieloletniego "Program dla Odry - 2006" (DzU nr 98 poz. 1067) i rozporządzeń Rady Ministrów (nr 1255 z dnia 2 października 2001 r. i nr 1573 z dnia 3 grudnia 2001 r.), które nie zawierają odniesień do ochrony dziedzictwa kulturowego w zakresie nakładów finansowych niezbędnych dla jego ratowania oraz udokumentowania podczas działań podejmowanych przy realizacji "Programu dla Odry - 2006", pozwalam sobie przesłać uwagi, opracowane przy współudziale Dolnośląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków we Wrocławiu.

Uwagi te dotyczą projektu wspomnianej wyżej ustawy i nie zostały wzięte pod uwagę przy jej uchwaleniu, tak więc pozostają nadal aktualne, ponieważ w pewnym stopniu muszą wpłynąć na wysokość planowanych w ustawie środków finansowych na realizację zadań "Programu dla Odry - 2006".

Jednocześnie pozwalam sobie zwrócić uwagę na brak w Komitecie Sterującym "Programu dla Odry - 2006", stanowiącym zgodnie z cytowaną ustawą organ opiniodawczo-doradczy Rady Ministrów, przedstawiciela resortu sprawującego nadzór i kontrolę nad ochroną dziedzictwa kulturowego. Ochrona dziedzictwa kulturowego została zapisana w "Strategii modernizacji Odrzańskiego Systemu Wodnego. «Program dla Odry - 2006»" - dokumencie opracowanym w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i Ministerstwie Środowiska, przyjętym przez rząd 30 maja 2000 r. jako proponowane założenia do powyższej ustawy.

W dokumencie "Strategia modernizacji Odrzańskiego Systemu Wodnego «Program dla Odry - 2006». Projekt. Materiały dla rządu RP", który określa warunki wyjściowe do analizy problematyki związanej z realizacją "Programu dla Odry - 2006" na obszarach objętych tym programem, nie przeprowadzono wnikliwej analizy stanu zachowania zasobów kulturowych ani wielkości nakładów finansowych niezbędnych dla zminimalizowania zagrożeń dla dziedzictwa kulturowego, związanych z realizacją tego programu. Omawiany program jako instrument rozwoju regionalnego nie może być pozbawiony tak istotnego, wręcz fundamentalnego aspektu związanego z zachowaniem tożsamości kulturowej obszarów Nadodrza, wyrażonej poprzez to dziedzictwo (zabytki i całe zespoły zabytkowe), a także przez inne świadectwa kultury materialnej.

Rzeka Odra wraz z terenami Nadodrza stanowi nie tylko kompleks przyrodniczy o własnym ekosystemie, ale także swoisty i jedyny w swoim rodzaju zespół powiązań elementów natury z bogatą, wielowiekową aktywnością człowieka.

Poszczególne obszary Nadodrza, określone jako odrębne krainy historyczne, posiadają swój własny indywidualny charakter, wyrażony w bogactwie form kultury materialnej i szeroko pojętego krajobrazu kulturowego, przejawiającego się w dziesiątkach tysięcy zabytków, stanowisk archeologicznych, zespołów pałacowo-parkowych, folwarcznych, zamków nadrzecznych, miast integralnie związanych z biegiem rzeki lub jej dopływów, zabytków techniki, często unikalnych w skali Europy, a także innych przejawów historycznego powiązania działalności ludzkiej z rzeką Odrą, stanowiącą od tysięcy lat szlak komunikacyjny.

Wobec powyższego należy uznać, że przedstawiona Sejmowi RP "Strategia modernizacji Odrzańskiego Systemu Wodnego «Program dla Odry - 2006»" nie uwzględnia całości problematyki związanej z zagadnieniami ochrony dziedzictwa kulturowego na obszarze objętym programem.

W projekcie ustawy o ustanowieniu programu wieloletniego "Program dla Odry - 2006" proponuje się wprowadzenie uzupełniającego zapisu, w formie osobnego artykułu o następującym brzmieniu: "Minister kultury i dziedzictwa narodowego w porozumieniu z ministrem finansów określi, w drodze rozporządzenia, skalę i zakres niezbędnych nakładów finansowych wynikających z oceny wpływu realizacji programu na dziedzictwo kulturowe".

Przedkładając powyższe, zwracam się z uprzejmą prośbą o poparcie starań w zakresie wprowadzenia stosownych zmian w ustawie, regulujących ten ważny problem, najczęściej związany z bardzo silnie zaakcentowanymi tam aspektami ochrony środowiska kulturowego.

Z poważaniem

Marian Lewicki

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Wojciecha Pawłowskiego, skierowane do ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego:

Wszystkim wiadomo, że od 1 stycznia 2001 r. obowiązuje tak zwana ustawa 203.

W województwie podkarpackim w wielu SP ZOZ nie jest ona przestrzegana. Pracownikom ochrony zdrowia wypłaca się kwoty podwyżki w formie dodatków, kwoty mniejsze od 203 zł, albo nie wypłaca się ich wcale. Jest także wyrok Sądu Najwyższego, zobowiązujący do wypłacenia wszystkim pracownikom ochrony zdrowia kwoty 203 zł.

Panie Ministrze, żyjemy w państwie prawa, w kraju, który w roku 2004 najprawdopodobniej wejdzie do Unii Europejskiej. Wszystkim także wiadomo, że w wielu zakładach opieki zdrowotnej jest marnowanych wiele środków pieniężnych. Do mojego biura napływa wiele interwencji od pracowników służby zdrowia, którzy czują się oszukani.

Biorąc powyższe pod uwagę, wnoszę, aby w stosunku do wszystkich kierowników zakładów opieki zdrowotnej, którzy łamią prawo, nie stosują się do obowiązującego prawa, wyciągnąć konsekwencje służbowe do odwołania włącznie.

Wiem, że minister zdrowia nie jest organem założycielskim zakładów opieki zdrowotnej, ale może podjąć działanie w porozumieniu z prokuratorem generalnym.

Znając determinację Pana Ministra w dążeniu do uleczenia chorej służby zdrowia, wiem, że i ten wstydliwy temat będzie pozytywnie załatwiony.

Z wyrazami szacunku

Senator RP
Wojciech Pawłowski

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Annę Kurską, skierowane do ministra środowiska Stanisława Żelichowskiego:

W wyniku powodzi w 2001 r. straty w gospodarce województwa pomorskiego wyniosły prawie 500 milionów zł. W celu uniknięcia w przyszłości takich strat niezbędne jest zrealizowanie na całych Żuławach w latach 2002-2010 inwestycji przeciwpowodziowych o wartości 276 milionów zł, co w stosunku rocznym wymaga wyasygnowania kwoty rzędu 44 milionów zł. Tymczasem na 2002 r. zaplanowano zaledwie 13 milionów 300 tysięcy zł. Środki te są niewystarczające (część 22, dział 710, rozdział 71018 "Regionalne zarządy gospodarki wodnej"), nie gwarantują bowiem zrealizowania zadań związanych z zabezpieczeniem rzek Wisły, Nogatu, Mołtawy, Raduni i Słupi przed groźbą powodzi.

W tym stanie rzeczy wniosek wojewody pomorskiego z 1 stycznia 2002 r. o uwzględnienie dodatkowych środków w budżecie ministra środowiska w kwocie 5 milionów zł z uwagi na specyfikę terenu Żuław zasługuje na poparcie.

Anna Kurska

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Bielawskiego, skierowane do ministra skarbu państwa Wiesława Kaczmarka:

Wielce Szanowny Panie Ministrze!

Z moich kontaktów zarówno ze środowiskiem Dolnośląskiej Izby Rolniczej, jak i indywidualnymi rolnikami jawi się wręcz patologiczny obraz działania Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Dokupienie lub wydzierżawienie gruntów na powiększenie prowadzonego przez siebie gospodarstwa napotyka liczne przeszkody, często praktycznie nie do przebycia.

Załatwienie czegokolwiek osobiście w oddziałach Agencji, zwłaszcza w warszawskim, kończy się upokarzającym czekaniem i jest sukcesem, jeśli rolnik-petent zostanie przyjęty przez sekretarkę ważnego urzędnika, co zresztą pozostaje zazwyczaj bez wpływu na bieg sprawy. Natomiast jeśli pojawia się osobnik w rodzaju Grzegorza Wieczerzaka, szybko i bez większych ceregieli sprzedaje się lub oddaje w dzierżawę setki hektarów gruntów, nie badając finansowej wiarygodności takiego kontrahenta.

Według mojej wiedzy pan Grzegorz Wieczerzak w 1990 r. nabył 100% udziałów w Stadninie Koni "Jaroszówka" i dzierżawi grunty rolne we wsiach Jaroszówka, Goliszów i Niedźwiedzice w powiecie legnickim. Od początku działalności poczynał sobie jak rasowy kapitalista - zmienił regulamin pracy i płacy, nie zapewnił deklarowanego pakietu socjalnego. Pracownicy, którzy protestowali, natychmiast lądowali "za bramą" jako bezrobotni. Nie podjął inwestycji, które zobowiązał się przeprowadzić. Grunty rolne, chociaż uprawiane, są wyraźnie zaniedbane pod względem agrotechnicznym, obecnie prowadzi się wyprzedaż bydła, czyli dekapitalizuje się gospodarstwo, co prowadzi w sposób zamierzony lub niezamierzony do ruiny.

Niejako w kontraście działa we wsi Niedźwiedzice pan Andrzej Lipa, przodujący rolnik gminy Chojnów, gospodarujący na 40 ha gruntu. Kiedy chciał powiększyć swoje gospodarstwo o dalszych 50 ha, zamiar spełzł na niczym wobec braku zainteresowania Agencji tą transakcją. Wyjazd do Warszawy - gdyż te użytki rolne znajdowały się pod zarządem oddziału warszawskiego - poza upokorzeniami nie przyniósł żadnego rezultatu.

Z tego, co było powiedziane wyżej, wynika niedwuznacznie, że Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa nie traktuje nabywców lub potencjalnych dzierżawców jednakowo. Jak sądzę, taka działalność Agencji nie służy polskiemu rolnictwu. Mam nadzieję, że Pan Minister potraktuje ten sygnał jako okazję do dokładnego przyjrzenia się działalności Agencji.

Wydaje mi się, że należy zadać pytanie, czy Agencja w obecnym kształcie jest potrzebna. Czy nie lepiej byłoby przekazać administrowania własnością rolną skarbu państwa samorządom powiatowym. Wracając do sprawy Jaroszówki, proszę o zbadanie, czy raty dzierżawne są wpłacone w imieniu pana Wieczerzaka i czy wobec niewywiązywania się z wielu warunków umowy, możliwe jest jej anulowanie.

Łączę wyrazy szacunku

Janusz Bielawski

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Krystynę Sienkiewicz, skierowane do prezesa Urzędu Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych Michała Żemojdy:

Szanowny Panie Prezesie!

Kujawsko-Pomorska Regionalna Kasa Chorych na rok 2002 zakontraktowała nowy rodzaj świadczeń medycznych - pielęgniarską długoterminową opiekę domową.

Według wymogów KPRKCh tym rodzajem opieki pacjenci mogą być objęci wyłącznie na podstawie skierowania wydanego przez lekarza z oddziału szpitalnego. Nowy rodzaj świadczeń medycznych ma na celu objęcie pacjenta kompleksową i sprawną długoterminową pielęgniarską opieką domową. Celem tych działań jest pomoc ciężko choremu człowiekowi w domu.

Szanowny Panie Prezesie, biorąc powyższe pod uwagę, wnoszę o umożliwienie objęcia opieką również pacjentów, którzy spełniają kryteria oceny stanu zdrowia według skali Barthela, a przebywają w środowisku domowym na podstawie skierowania od lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, czyli lekarza pierwszego kontaktu lub lekarza rodzinnego. Poszerzy to krąg osób, u których zostało zakończone leczenie szpitalne, o osoby, które nie były w szpitalu, a wymagają intensywnej opieki pielęgniarskiej.

Z poważaniem

Krystyna Sienkiewicz

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Krystynę Sienkiewicz, skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Krzysztofa Janika:

Szanowny Panie Ministrze!

Wnoszę o zmianę §2 pkt 2 rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji z dnia 15 marca 2000 r. w sprawie wzorcowego regulaminu strzelnic, wraz z późniejszymi zmianami, która polega na dopisaniu do listy Zjednoczenia Kurkowych Bractw Strzeleckich Rzeczypospolitej Polskiej.

Uzasadnienie:

Kurkowe bractwa strzeleckie mają na ziemiach polskich ponad siedmiusetletnią tradycję. Były to organizacje mieszczańskie, których celem było ćwiczenie w posługiwaniu się bronią, aby w razie potrzeby zbrojnie stanąć w obronie porządku wewnętrznego w mieście czy odeprzeć zagrożenie z zewnątrz.

Zjednoczenie Kurkowych Bractw Strzeleckich Rzeczypospolitej Polskiej powstało w 1922 r. w Poznaniu jako organizacja jednocząca polskich braci kurkowych. Do wybuchu wojny w skład zjednoczenia wchodziły trzysta siedemdziesiąt dwa bractwa, w zdecydowanej większości z terenów Wielkopolski, Pomorza i Śląska. W 1991 r. dwanaście odrodzonych bractw kurkowych reaktywowało zjednoczenie. Celem jego działalności jest budzenie poczucia obowiązków obywatelskich i państwowych względem państwa polskiego poprzez kontynuowanie tradycyjnego strzelania obywatelskiego oraz pielęgnowanie i szerzenie tradycji idei kurkowych bractw strzeleckich.

Dzisiaj bractwa kurkowe nie bronią już miast przed bezpośrednim zagrożeniem, lecz stoją na straży tradycji. Zjednoczenie jest od 1922 r. członkiem Europejskiej Wspólnoty Strzelców Historycznych (EGS). Organizacja ta powstała w 1955 r. w Eindhoven i zrzesza prawie trzy miliony strzelców z krajów Europy Zachodniej. Celem jej jest pielęgnowanie i kontynuowanie tradycji oraz zwyczajów europejskich strzelców historycznych. EGS organizuje cykliczne imprezy - europejskie spotkania bractw strzeleckich. Dotychczas polscy bracia kurkowi wzięli udział w takich spotkaniach: w 1992 r. w belgijskim Genk, w 1994 r. w niemieckim Medebach, w 1996 r. w holenderskim Haaksbergen, w 1998 r. w Krakowie, a w 2000 r. w niemieckim Garrel.

Obecnie w skład zjednoczenia wchodzi osiemdziesiąt bractw podzielonych na dziewięć historycznych okręgów, jednocząc ponad trzy i pół tysiąca członków. Wszystkie wchodzące w skład zjednoczenia bractwa posiadają osobowość prawną i funkcjonują w myśl przepisów ustawy o stowarzyszeniach. Liczba bractw i braci ciągle wzrasta, gdyż historia nie lubi białych plam.

Celem działalności kurkowych bractw strzeleckich jest między innymi kultywowanie tradycyjnego strzelania obywatelskiego. Przejawem tej działalności było i jest organizowanie zawodów strzeleckich w konkurencjach, których rodowód nierzadko sięga średniowiecza. Bracia kurkowi posługiwali się i posługują bronią palną, obecnie w zdecydowanej większości bronią sportową. Zjednoczone bractwa kurkowe propagują również sport strzelecki wśród szerokich rzesz naszego społeczeństwa, organizując setki imprez o zasięgu lokalnym, krajowym i międzynarodowym.

W aktach wykonawczych do ustawy o broni i amunicji wprowadzono uregulowania, które nie pozwalają zjednoczeniu na korzystanie z takich samych praw, jakie przysługują dzisiaj PZSS, PZŁ i LOK. Przedwojenna ustawa o broni, amunicji i materiałach wybuchowych z 1932 r. w art. 21 ust. 2 pkt c postanawiała, że osoby, które używają broni w celach sportowych i wyćwiczenia się w strzelaniu w dozwolonych przez władze strzelnicach, nie potrzebują pozwoleń w przypadkach używania takiej broni wyłącznie w obrębie strzelnicy.

Uważam, że już najwyższy czas, aby zakończyć niedocenianie ruchu brackiego w sferze sportu strzeleckiego. Jest on przygotowany merytorycznie i organizacyjnie do sprostania wszelkim wymogom. Ruch polskich bractw strzeleckich cały czas się rozwija, a pod wieloma względami posiada lepsze warunki od wspomnianych już organizacji.

Wobec powyższego wnoszę jak na wstępie.

Z poważaniem

Krystyna Sienkiewicz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Gerarda Czaję, skierowane do ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego:

W ciągu ostatnich lat wprowadzona nieodpłatnie metoda szczepień profilaktycznych przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu "B" doprowadziła do spadku zachorowań. Metoda ta nie jest polskim patentem, bowiem w większości krajów Unii Europejskiej i w Stanach Zjednoczonych szczepieniami tymi objęte są szczególnie osoby przed planowanymi zabiegami operacyjnymi.

Rozporządzenie ministra zdrowia z dnia 9 grudnia 2001 r., zmieniające rozporządzenie w sprawie zasad przeprowadzania szczepień ochronnych przeciwko chorobom zakaźnym, zniosło zalecane szczepienia przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu "B" u osób przed planowanymi zabiegami operacyjnymi i u osób przewlekle chorych.

W ślad za tym rozporządzeniem Departament Przeciwepidemiczny i Oświaty Zdrowotnej Głównego Inspektora Sanitarnego pismem nr GIS-EPO - 462/3-1/02 z dnia 15 stycznia 2002 r. nakazał zaprzestanie kontynuacji rozpoczętych w 2001 r. cykli szczepień przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu "B" u osób przed zabiegami operacyjnymi i przewlekle chorych.

Przeniesienie kosztów szczepionki na pacjenta w sytuacji, kiedy społeczeństwo ubożeje, jest po prostu niemoralne.

Nasuwa się też przy tym pytanie, jak się mają takie decyzje do treści zawartych w dokumencie ministra zdrowia zatytułowanym: "Narodowa ochrona zdrowia - strategiczne kierunki działań ministra zdrowia w latach 2002-2003". W tym dokumencie w dziale dotyczącym profilaktycznych i leczniczych ograniczeń chorób masowych, niepełnosprawności i przedwczesnej umieralności zawarte jest stwierdzenie, że egzekwować się będzie szczepienia ochronne i skuteczne zapobieganie chorobom zakaźnym.

Ograniczenia wprowadzone rozporządzeniem ministra zdrowia są próbą przeniesienia części kosztów leczenia na pacjenta, gdyż chorzy, których stać na zakup szczepionki, zapewne ją kupią. Poza nawiasem bezpieczeństwa pozostaną ci, którym sytuacja finansowa nie pozwoli na zapłacenie za szczepionkę.

Czy możliwe jest, aby zachorowalność na wirusowe zapalenie wątroby typu "B" zależała jedynie od stanu sanitarnego szpitali?

Gerard Czaja

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Bartosa, skierowane do wicepremiera, ministra rolnictwa i rozwoju wsi Jarosława Kalinowskiego oraz do ministra środowiska Stanisława Żelichowskiego:

Szanowny Panie Premierze! Szanowny Panie Ministrze!

Sejm poprzedniej kadencji uchwalił w dniu 8 czerwca 2001 r. ustawę o przeznaczeniu gruntów rolnych do zalesienia. Ustawa uzyskała szerokie poparcie wszystkich ugrupowań politycznych w Sejmie i Senacie, a także prezydenta RP.

Oczywiście najbardziej zainteresowani, czyli rolnicy, przyjęli ją niemal z entuzjazmem. Publiczne prezentowanie zalet ustawy w środkach masowego przekazu, także przez Pana Ministra w jednym z programów TVP1, spowodowało, że dziś na wsi jest ona traktowana niemal jako panaceum na bolączki społeczności wiejskiej. Mało tego - jej zalety dostrzegli także "rolnicy miejscy", którzy poszukują terenów rolnych kwalifikujących się do zalesienia, bo wietrzą w tym niezły interes.

Szczegółowa analiza zapisów ustawy przeprowadzona przez potencjalnych jej wykonawców, to jest starostwa, gminy, nadleśnictwa, zarządy wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej oraz Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, wykazała, że przy aktualnym stanie prawnym nie może być ona realizowana. Powody są następujące:

- jest ona sprzeczna z innymi ustawami,

- zawiera szereg niejasności uniemożliwiających jej bezpośrednie stosowanie,

- rozmija się z zasadami określonymi w programie przedakcesyjnym SAPARD w części dotyczącej programu pilotażowego zalesienia 3 tysięcy ha użytków rolnych i z warunkami określonymi przez Unię Europejską,

- brakuje przepisów wykonawczych.

Sprzeczności z innymi ustawami mogą zablokować całkowicie proces zalesiania. Ustawa wprowadza monopol "Lasów Państwowych" w zakresie opracowywania planów zalesień i dostaw sadzonek, co jest sprzeczne z ustawą z dnia 15 grudnia 2000 r. o ochronie konkurencji i konsumentów oraz z ustawą z dnia 10 czerwca 1994 r. o zamówieniach publicznych.

Niejasności i wątpliwości odnoszą się zarówno do podmiotów mogących realizować ustawę, jak i do trybu postępowania. Dla specjalistów, którzy znają praktycznie problem zalesiania gruntów rolnych, ustalony tryb postępowania jest wymysłem niefachowców. Zdaniem praktyków decyzje o zalesianiu gruntu powinny być podejmowane z co najmniej rocznym wyprzedzeniem, ponieważ:

- cykl przygotowania gruntu musi rozpoczynać się najpóźniej w miesiącach letnich roku poprzedzającego zalesienie, bo rolnik na wiosnę musi mieć pewność, czy i jakie uprawy można do tego czasu zakończyć,

- badanie obecności pędraków i ewentualne odpędraczenie nie może być dokonane w ostatniej chwili,

- gleba musi być przygotowana do zalesiania najpóźniej jesienią roku poprzedniego,

- instytucje realizujące zalesienia muszą planować odpowiednio wcześniej wielkość i asortyment produkcji materiału szkółkarskiego (od roku do trzech lat),

- konieczne jest możliwie wczesne przeprowadzenie szkoleń i przygotowanie organizacyjno-techniczne przebiegu zalesień.

Ustawa stwarza odmienne warunki od zawartych w programie pilotażowym SAPARD, co może wskazywać na to, że w najbliższej przyszłości musi ona być dostosowana do warunków obowiązujących w Unii Europejskiej, ponieważ nie mogą funkcjonować dwa różne systemy rekompensat za zmianę przeznaczenia gruntów.

Mimo że ustawa weszła w życie 1 stycznia bieżącego roku, brakuje przepisów wykonawczych, a jednostki finansujące działania związane z jej realizacją w zasadzie nie zdążyły się przygotować i nie mają rozeznania zarówno co do potrzeb, jak i możliwości sfinansowania procesu zalesień.

Oczekiwania rolników są wielkie, a skala problemu jest tak duża, że obciążenia wojewódzkiego funduszu ochrony środowiska i gospodarki wodnej oraz budżetu przekraczają ich możliwości. Przykładowo, w samym ziemskim powiecie kieleckim grunty V i VI klasy - nie licząc innych kwalifikujących się do zalesienia - stanowią ponad 60% ogółu gruntów rolnych i obejmują obszar ponad 65 tysięcy ha. W powiecie tym w ciągu kilkunastu dni stycznia wpłynęło ponad sześćset pięćdziesiąt wniosków dotyczących około 1 tysiąca 300 ha i napływają kolejne. Tymczasem wojewódzki fundusz ochrony środowiska i gospodarki wodnej ustalił dla powiatu kwotę umożliwiającą zalesienie 80 ha gruntów. Danych z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa brak.

Wszystkie wnioski wpływają do starostów, którzy w myśl ustawy podejmują decyzje o zakwalifikowaniu lub niezakwalifikowaniu każdego wniosku i będą odpowiadać przed rolnikami za te decyzje, choć są tylko bezwolnymi wykonawcami decyzji podejmowanych poza nimi. Dodatkowo zostali oni obciążeni obowiązkami ewidencjonowania należności rolników oraz dokonywania wypłat i rozliczania się z ARiMR. Nie wiadomo tylko, czy są to ich zadania własne, zlecone im czy powierzone.

Panie Premierze! Panie Ministrze! Sądzę, że Panowie zdają sobie sprawę z konieczności wprowadzenia daleko idących zmian w ustawie.

Czy Panowie są przygotowani do bezzwłocznego wystąpienia z odpowiednią inicjatywą ustawodawczą?

Kiedy rolnicy i inni uczestnicy tego procesu będą mieli jasność co do szczegółowego trybu postępowania?

Czy doraźnie, jeszcze przed wiosennym okresem nasadzeń, znajdą się dodatkowe środki na realizację ustawy?

Odnosi się wrażenie, że resorty zlekceważyły nieco tę problematykę, być może z powodu nieznajomości skali problemu. Dłużej z prawidłowym uregulowaniem tych spraw nie można zwlekać. W przeciwnym wypadku rolnicy potraktują działania resortów jako czczą obiecankę złożoną przed wyborami, którą nikt nie zamierza się przejmować.

Tadeusz Bartos

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Bielę, skierowane do ministra skarbu państwa Wiesława Kaczmarka:

Zwracam się do Pana Ministra Skarbu Państwa Wiesława Kaczmarka w sprawie zmian personalnych w Zamojskiej Korporacji Energetycznej SA.

Nie budzą mojego zdziwienia same zmiany personalne, do których minister ma prawo, lecz kryteria, którymi posługują się - z naruszeniem prawa - mianowani przez Pana Ministra prezesi jednoosobowych spółek skarbu państwa. Taki przypadek ma miejsce w ZKE SA, gdzie nowo mianowany prezes zarządu prowadzi politykę kadrową wobec kadry kierowniczej w sposób mało zgodny z kryteriami merytorycznej oceny pracowników. Ma też miejsce naruszenie ustawy o związkach zawodowych i kodeksu pracy w stosunku do członków NSZZ "Solidarność", których zastrasza się, grożąc zwolnieniami z pracy.

Ewidentnym tego przykładem jest sprawa dyrektora Rejonowego Zakładu Energetycznego w Chełmie, działacza związkowego Mieczysława Nizia. Otóż nowy zarząd ZKE SA w kilka dni po objęciu władzy sformułował zamiar rozwiązania z nim umowy o pracę, zaś w styczniu 2002 r. wręczono mu decyzję rozwiązania umowy o pracę w trybie art. 52 kodeksu pracy. Powody podane w piśmie są ogólnikowe i sugerują motyw czystki politycznej, ponadto łamany jest art. 32 ustawy o związkach zawodowych.

Zastanawiający jest również skład Rady Nadzorczej ZKE SA. Jeden z jej członków, będący przewodniczącym rady, jest pracownikiem firmy ZOMAR z Chełma, za pośrednictwem której ZKE SA kupuje energię elektryczną z Ukrainy.

W związku z tym mam następujące pytania do Pana Ministra.

Czy deklaracje Pana Ministra dotyczące zmian gospodarczych mają polegać w zasadzie na czystkach politycznych?

Czy Pan Minister dał wolną rękę swoim zaufanym ludziom w ZKE SA, łącznie z przyzwoleniem na jawne łamanie prawa, zwłaszcza ustawy o związkach zawodowych?

Czy członkiem rady nadzorczej powinna być osoba pracująca w firmie, od której ZKE SA kupuje energię elektryczną?

Czy skład rady nadzorczej nie powinien opierać się na fachowcach z branży elektrycznej, finansowej i prawniczej?

Kto ponosi osobistą odpowiedzialność, z punktu widzenia obowiązku nadzoru właścicielskiego, za zmniejszenie zysków ze sprzedaży energii elektrycznej w ZKE z powodu utraty klientów, odbiorców energii elektrycznej takich jak Huta Szkła "Jarosław" i Cementownia "Chełm", kupujących około 6% energii elektrycznej sprzedawanej w Zamojskiej Korporacji Energetycznej?

Adam Biela

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Wiesławę Sadowską oraz senatora Zbigniewa Gołąbka, skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Krzysztofa Janika, ministra pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera, prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu Arkadiusza Krężela oraz ministra obrony narodowej Jerzego Szmajdzińskiego:

Zwracamy się z uprzejmą prośbą o zapoznanie się z problemem rozwoju Fabryki Broni "Łucznik"- Radom Sp. z o.o. i utrzymania istniejących miejsc pracy oraz zajęcie stanowiska w tej sprawie.

Mieszkańcy, czując odpowiedzialność za los firmy i jej pracowników, zwracają się do nas z apelem o stworzenie parlamentarnego lobby pracującego na rzecz podjęcia skutecznych działań prowadzących do utrzymania miejsc pracy, stabilizacji produkcyjnej i rozwoju Fabryki Broni "Łucznik"- Radom Sp. z o.o. poprzez doprowadzenie do:

- realizacji trzyletniego programu przezbrojenia służb MSWiA poprzez zamówienie w 2002 r. pistoletów maszynowych i samopowtarzalnych;

- skierowania przez MON zamówienia na rok 2002 karabinków 5,56 mm "Beryl", zgodnego z wynikiem przetargu z września ubiegłego roku;

- przekazania przez Agencję Rozwoju Przemysłu pozostałych i będących w jej posiadaniu środków, czyli około 22 milionów zł, uzyskanych w grudniu 1998 r. z Krajowego Urzędu Pracy na restrukturyzację technologiczną i produktową spółki;

- konwersji wierzytelności Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych reprezentowanego przez Krajowy Urząd Pracy z syndykiem ZM "Łucznik" SA w upadłości w celu zakupu dla Fabryki Broni "Łucznik"- Radom niezbędnych gruntów, budynków i budowli.

Biorąc powyższe pod uwagę, liczymy na przychylność i pomoc w przedmiotowej sprawie.

Pozostajemy z wdzięcznością i nadzieją na pozytywne załatwienie tak ważnych spraw.

Wiesława Sadowska

Zbigniew Gołąbek

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Wiesławę Sadowską oraz senatora Zbigniewa Gołąbka, skierowane do prezesa Rady Ministrów Leszka Millera:

Wielce Szanowny Panie Premierze!

Wobec tragicznej sytuacji ekonomicznej miasta Pionki - 56% bezrobocia - związanej z błędną decyzją poprzedniego rządu o restrukturyzacji gospodarczej przez upadłość prawną ZTS PRONIT uprzejmie prosimy o rozważenie koniecznych decyzji.

Budowana od 1922 r. infrastruktura dla produkcji niebezpiecznej i strategicznej, jaką jest wytwarzanie nitrocelulozy, prochów, paliw rakietowych oraz innych związków pochodnych dla rynku cywilnego, od czasu wprowadzenia przed rokiem syndyka jest poddana sprzedaży cząstkowej.

Działalność syndyka, choć zgodna z prawem upadłościowym, może być sprzeczna z nadrzędnym interesem państwa i miejscowej społeczności, ponieważ uwzględnia wyłącznie wierzycieli w sensie formalnoprawnym, eliminując alternatywne produkcje cywilne buforowe dla produkcji specjalnej.

Zaistniała sytuacja jest kluczowym problemem nie tylko dla czterdziestotysięcznej społeczności regionu Pionki z 56% bezrobociem, ale również dla potencjału obronnego kraju.

Decyzja poprzedniego rządu o restrukturyzacji gospodarczej ZTS PRONIT w Pionkach przez upadłość prawną jest błędem gospodarczym. Tereny ZTS PRONIT to unikalny w Europie sześćsethektarowy zespół obiektów posiadający specjalną infrastrukturę mediów technicznych do produkcji niebezpiecznej i nie powinien być w sprzedaży częściowej, gdyż jego wartość dotyczy całości.

W związku z zaprzestaniem pierwszy raz od 80 lat produkcji nitrocelulozy, produktu podstawowego dla uzbrojenia armii, i groźbą zapaści cywilizacyjnej w Pionkach, wspierając inicjatywy oddolne, wnioskujemy o pilne ustanowienie pełnomocnika rządu dla restrukturyzacji produkcji nitrocelulozy i prochu w ZTS PRONIT w Pionkach.

Wystąpienie nasze jest oparte na konsultacji z przedstawicielami ośrodków badawczych oraz specjalistów praktyków i władzami samorządowymi.

Prosimy o jak najszybsze podjęcie stanowiska w tej jakże ważnej, zarówno dla społeczności Pionek, jak przemysłu obronnego, sprawie.

Z wyrazami szacunku

Wiesława Sadowska

Zbigniew Gołąbek

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Sergiusza Plewę:

Moje oświadczenie dotyczy konsekwencji projektu rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie sposobu ustalania wysokości zaliczek tytułem składek na ubezpieczenie zdrowotne, przekazanych kasom chorych w 2002 r. przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych, oraz trybu i terminów ich rozliczania, DzU nr 156 poz. 1832, dla Podlaskiej Regionalnej Kasy Chorych.

Zgodnie z powyższymi przepisami do Podlaskiej Regionalnej Kasy Chorych w 2002 r. wpłynie ponad 25 milionów zł mniej niż w roku 2001. Może to być katastrofalne dla mieszkańców Podlasia, szczególnie w sytuacji, gdy kasa niemal zakończyła proces kontraktowania świadczeń zdrowotnych na 2002 r.

Ze względu na to, iż Podlasie należy do najuboższych regionów w kraju, a wpływy ze składek na ubezpieczenie zdrowotne są i tak niskie, podlaska służba zdrowia nie może zaakceptować tak drastycznej obniżki zaliczki. Proponowane zasady podziału środków finansowych bezpośrednio wpłyną na zakres i jakość usług medycznych oferowanych przez świadczeniodawców, co w konsekwencji odbije się na zdrowiu ubezpieczonych w PRKCh.

Z poważaniem

senator Rzeczypospolitej Polskiej
Sergiusz Plewa

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Sergiusza Plewę:

Oświadczenie moje dotyczy aktualnej sytuacji pracowniczych ogrodów działkowych zagrożonych wnioskami rewindykacyjnymi.

Pracownicze ogrody działkowe powstawały głównie na gruntach skarbu państwa, niegdyś stanowiących czyjąś własność, a ich urządzanie odbywało się na mocy decyzji właściwego organu administracji rządowej lub samorządowej. Działkowcy wchodzili na grunt z woli i za zgodą władz państwowych lub samorządowych.

Z interpretacji prawa, szczególnie przez Urząd Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast, wynika, że państwo dysponowało gruntami nie swoimi, a więc przyznawało związkowi grunty będące własnością innych podmiotów.

W większości spraw roszczeniowych toczących się w postępowaniu administracyjnym są takie interpretacje prawa, aby można było działkowców i związek wyrzucić z zajmowanego prawnie terenu, a odzyskaną przez roszczeniodawców nieruchomość sprzedać z ogromnym zyskiem.

Niezrozumiałe jest uzasadnienie decyzji wywłaszczeniowych przez UMiRM "brakiem dostatecznego uzasadnienia niezbędności pozyskania terenu na ten cel" i tym, że "pracowniczy ogród działkowy nie stanowi celu publicznego", mimo że zarówno w ustawie o pracowniczych ogrodach działkowych z 1949 r. i ustawie o pracowniczych ogrodach działkowych z 1981 r. w art. 1 ust. 4 i art. 2 mówi się, że "pracownicze ogrody działkowe stanowią obiekty użyteczności publicznej".

W praktyce oznacza to, że każdy ogród może być zlikwidowany, ponieważ przed przejęciem nieruchomości przez skarb państwa stanowił on czyjąś własność. Zwracanie obecnie tych gruntów byłym właścicielom lub ich spadkobiercom następuje bez respektowania ustawy o pracowniczych ogrodach działkowych i jednocześnie bez poszanowania ogólnie obowiązujących przepisów dotyczących możliwości przydzielenia terenów zamiennych wnoszącym roszczenia.

Obecnie ujawniający się właściciele lub ich spadkobiercy w przypadku uchylenia decyzji administracyjnych, w wyniku których powstały pracownicze ogrody działkowe, żądają natychmiastowego opuszczenia terenu przez działkowców bez odszkodowania oraz bez ustalenia warunków likwidacji, tj. bez zapewnienia należnego odszkodowania za istniejący majątek działkowcom i Polskiemu Związkowi Działkowców.

Z poważaniem

senator Rzeczypospolitej Polskiej
Sergiusz Plewa

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Sergiusza Plewę:

Oświadczenie moje dotyczy wydatkowania przez Politechnikę Białostocką środków budżetowych z Komitetu Badań Naukowych na finansowanie programu "Euroregion Niemen".

Na wniosek byłego wojewody suwalskiego Politechnika Białostocka realizowała od 1998 r. projekt badawczy "Euroregion Niemen". Miał on być naukową koncepcją funkcjonowania nowego europejskiego regionu granicznego, obejmującego obszary przygraniczne Polski, Litwy, Białorusi i Rosji - Obwód Kaliningradzki i być podstawą restrukturyzacji tego obszaru. Na zrealizowanie projektu Komitet Badań Naukowych przyznał Politechnice Białostockiej 500 tysięcy zł.

Wystąpienie pokontrolne Najwyższej Izby Kontroli ujawniło, iż uczelnia niedostatecznie nadzorowała rozliczenia kosztów usług zewnętrznych. Zleciła z wolnej ręki Fundacji Ekonomistów Środowiska i Zasobów Naturalnych zorganizowanie dwóch konferencji za 61 tysięcy zł. Fundację wskazał profesor Tadeusz Wrzosek, kierownik projektu "Euroregion Niemen", a jednocześnie członek rady tejże fundacji. Z tytułu honorariów za konferencję wypłacono 26 tysięcy zł dla trzech osób realizujących projekt. Kontrolerzy NIK ustalili też, że na przykład Politechnika Białostocka zapłaciła fundacji za wynajęcie sali na seminarium, choć odbywało się ono w pomieszczeniach uczelni.

Najbardziej zaskakująca jest jednak ocena pracy białostockich naukowców, którą to ocenę przeprowadził Komitet Badań Naukowych. Według KBN w ogóle nie powinno było dojść do podpisania umowy z wojewodą suwalskim, gdyż w tym czasie, rok 1998, planowano już reformę samorządową, która zakładała likwidację województwa suwalskiego. Program zatem powstawał dla województwa, które przestało istnieć. Reforma samorządowa przeniosła też kompetencje dotyczące euroregionów do administracji samorządowej. Według ekspertyzy KBN jakość raportu końcowego "Euroregion Niemen" jest słaba. W opinii zarzucano też, że powiela on już istniejące opracowania, a nawet powtarza te same treści w różnych rozdziałach. Co więcej - w sensie praktycznego wykorzystania praca będzie miała charakter raczej archiwalny.

Narzekania na wysokość nakładów na szkolnictwo wyższe są powszechne. Po ostatnich kontrolach NIK można jednak odnieść wrażenie, że problemem nie jest wielkość środków finansowych, lecz sposób ich wydawania.

Z wyrazami szacunku

Senator Rzeczypospolitej Polskiej
Sergiusz Plewa

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Krystynę Doktorowicz, skierowane do ministra nauki, przewodniczącego Komitetu Badań Naukowych Michała Kleibera:

Wielce Szanowny Panie Ministrze!

W lipcu 2001 r. Zespół Nauk Humanistycznych Komitetu Badań Naukowych wydał decyzję o wyłączeniu z oceny parametrycznej twórczości artystycznej pedagogów kształcących na kierunkach o profilu artystycznym, zatrudnionych w szkołach wyższych podległych ministrowi edukacji narodowej. Decyzja ta została podjęta w trybie nagłym, bez konsultacji ze środowiskiem, a dotyczy znacznej już liczby jednostek uniwersyteckich kształcących w dziedzinie sztuki, w tym sztuk plastycznych, muzycznych i filmowych.

Brak oceny parametrycznej dokonywanej przez KBN w stosunku do tych jednostek pozbawia je możliwości finansowania projektów naukowo-artystycznych oraz zakupu aparatury niezbędnej do ich realizacji w ramach badań statutowych i badań własnych. Niektóre jednostki, w tym kierowany przeze mnie Wydział Radia i Telewizji im. Krzysztofa Kieślowskiego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, który to wydział posiadał I kategorię ze względu na dorobek zatrudnionych w nim twórców pedagogów, znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Dotyczy to również wydziałów artystycznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, Uniwersytetu w Zielonej Górze, Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie oraz Uniwersytetu Opolskiego.

Pozwolę sobie zwrócić uwagę Pana Ministra, iż szkolnictwo artystyczne stanowi bardzo ważny element wyższego szkolnictwa uniwersyteckiego w Europie i będzie rozwijało się również w Polsce. Brak możliwości oceny merytoryczno-parametrycznej tych jednostek w sytuacji algorytmicznego finansowania nauki w naszym kraju zagraża ich dalszemu istnieniu. Brak kategorii KBN obniża także ich prestiż.

Podobne stanowisko reprezentują nie tylko szkoły wyższe, ale także Ogólnopolska Międzyuczelniana Rada Edukacji Artystycznej w zakresie Sztuk Plastycznych, która przygotowała już wstępne propozycje oceny parametrycznej jednostek plastycznych.

Ze swej strony w imieniu środowiska profesorów i wykładowców wydziałów uniwersyteckich, kształcących na kierunkach artystycznych, proponowałabym rozważenie możliwości powołania zespołu w ramach Komitetu Badań Naukowych, którego zadaniem statutowym byłaby ocena dorobku artystycznego według przygotowanych wraz z zainteresowanymi kryteriów.

Pozwalam sobie zwrócić uwagę, iż mimo trudności w obiektywizacji oceny działań artystycznych istnieją jasne i zrozumiałe kryteria uznania dorobku twórców. Rozwój dziedzin i dyscyplin związanych ze sztuką na uniwersytetach polskich ma ogromne znaczenie dla ich poziomu merytorycznego i atrakcyjności oraz odpowiada współczesnym tendencjom światowym.

Będę bardzo wdzięczna za zainteresowanie Pana Ministra wyżej wymienioną sprawą.

Łączę wyrazy szacunku

Krystyna Doktorowicz


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment