Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, następne oświadczenie


29. posiedzenie Senatu RP

29 stycznia 1999 r.

Oświadczenie

Wielce Szanowny Panie Premierze!

Obserwując protesty rolników w całym kraju, a szczególnie w najbliższym mi województwie warmińsko-mazurskim, zastanawiam się, czy instynkt samozachowawczy nie podpowiada rządowi, że kolejnym skandalem i przyczynkiem do dalszych wystąpień rolników może być sprzedanie Zakładów Mięsnych "Ostróda-Morliny" hiszpańskiemu inwestorowi. Pragnę zwrócić pana uwagę na to, że dla konsumenta budżetu i poszukujących pracy nie jest ważne to, czy właścicielem firmy jest kapitał polski czy też zagraniczny. Jednak dla tych konsumentów ogromne znaczenie ma to, gdzie jest wytwarzany sprzedawany na rynku produkt czy usługa. Jeżeli produkt powstaje w kraju i rynek jest konkurencyjny, to konsument ma szeroki wybór towarów, budżet dochody z podatków, a ludzie miejsca pracy. Względy praktyczne przemawiają za tym, aby zakłady państwowe o dużym znaczeniu gospodarczym, charakteryzujące się dużym zatrudnieniem oraz zużyciem surowców rolniczych - trzeba uwzględnić nadwyżki w Unii Europejskiej - trafiały w ręce przedsiębiorstw, które chcą je dalej rozwijać, produkować w kraju i zaopatrywać się na rynku krajowym. Zasada ta powinna być zawsze respektowana w sytuacji, gdy kapitał zagraniczny nie wnosi niedostępnych na rynku wartości, na przykład nowoczesnych technologii czy też wielkich pieniędzy.

W przypadku Morlin kapitał potrzebny na ich rozbudowę nie jest wielki i jego zgromadzenie w Polsce nie jest trudnym przedsięwzięciem, a przeniesienie do naszego kraju zagranicznej technologii stosowanej w przetwórstwie mięsnym może przynieść wielkie szkody. Na całym świecie polskie wyroby mięsne są bowiem bardzo wysoko oceniane między innymi ze względu na stosowaną przy ich wytwarzaniu przyjazną zdrowiu technologię i sposób produkcji. Z powodu decyzji o sprzedaży Morlin społeczeństwo naszego kraju poniosło wielką stratę. Trudno oczekiwać bowiem, że nowy właściciel zakładu w swojej polityce będzie się kierował dobrem jego polskiej załogi lub też interesem polskich rolników.

Dlatego przy wyborze nabywców przedsiębiorstw decydującą przesłanką nie powinna być proponowana przez nich cena. Inne przesłanki mogą być ważniejsze. Negatywne skutki złej decyzji mogą być katastrofalne, a, co gorsza, nieodwracalne. Morliny są jednym z najlepszych zakładów branży mięsnej. Animex walczył więc o to, by poprzez zakupienie większościowego pakietu ich akcji umocnić swą pozycję w branży, dzięki temu stałby się bowiem głównym producentem i eksporterem tradycyjnej polskiej żywności, wytwarzanej według dobrych polskich technologii zgodnie z najwyższymi jakościowymi standardami i produkowanej z krajowych surowców. Miała to być kontynuacja rozpoczętego kilka lat wcześniej procesu konsolidacji branży mięsnej. W grupie Animexu jest już pięć zakładów mięsnych i pięć drobiarskich. Morliny mogły być lokomotywą napędową tej grupy i zapewnić dobry zbyt dla polskich producentów żywca. W przemyśle mięsnym istnieje jeszcze wiele zakładów o mniej strategicznym znaczeniu niż Morliny, ale wymagających inwestycji i to nimi należałoby zainteresować kapitał zagraniczny. Jeszcze raz podkreślam bowiem, że Morliny są doinwestowane i nie wymagały wejścia kapitału zagranicznego.

Ten przykład pokazuje, że nie ma właściwej strategii w stosunku do przetwórstwa mięsnego, a co za tym idzie, do całego rolnictwa. Gdyby skarb państwa szybciej podjął decyzję o sprzedaży swego pakietu najlepiej płacącemu inwestorowi, nie doszłoby do zagadkowej i kontrowersyjnej sprzedaży Morlin przez członków rady nadzorczej Animexu konkurencyjnemu inwestorowi zagranicznemu i tym samym Animex nie zostałby pozbawiony szans zakupu większościowego pakietu akcji Morlin. Konsekwencje tej decyzji są oczywiste: do hiszpańskiego, chociaż podostródzkiego, zakładu bez wątpienia napłyną produkty i półprodukty w cenach znacznie niższych niż obowiązujące w kraju i żadne obwarowania celne nie ochronią tego zakładu. Dzięki temu produkty Morlin wprowadzane na nasz rynek staną się dużo bardziej konkurencyjne niż produkty firm z polskim kapitałem. Nietrudno się domyśleć, gdzie hiszpański właściciel Morlin będzie kupował żywiec w sytuacji, gdy i w Polsce, i w Hiszpanii wystąpi jego nadwyżka. A gdy powstanie konieczność redukcji zatrudnienia i zaciśnięcia pasa, to od którego zakładu i leżącego w jakim kraju inwestor zacznie? Jaki los spotka inne firmy mięsne?

Chciałbym poznać opinię pana premiera oraz ministra rolnictwa na temat decyzji o sprzedaży Morlin i jej konsekwencji dla rolników, konsumentów i rynku pracy. Polityka ministra skarbu w tej sprawie zakrawa na działania destrukcyjne. Jak inaczej określić bowiem decyzję, której podjęcie podyktowane było wyłącznie proponowaną ceną, i niewzięcie pod uwagę kwestii konsekwencji takiej transakcji dla rolnictwa, gospodarki krajowej i zatrudnienia? Jak takie postępowanie ma się do wyjaśnień ministra powszechnie stosowanych przy sprzedaży Domów Towarowych Centrum?

Ponadto, abstrahując już od słuszności decyzji ministra skarbu, transakcja sprzedaży Morlin, fakt że w ogóle miała miejsce i sposób jej przeprowadzenia, bulwersują i budzą wiele spekulacji nie tylko w fachowych i zainteresowanych tym środowiskach. Wręcz poddawana jest w wątpliwość uczciwość jej przeprowadzenia, co stawia w złym świetle nie tylko radę nadzorczą Animexu, ale również ministra skarbu.

Z przykrością muszę skonstatować, że wyobraźnia i perspektywiczne myślenie nie są, niestety, najmocniejszą stroną działających w imieniu pana premiera decydentów. I być może nie występowałbym do pana w tej sprawie, gdyby nie fakt, że konsekwencje tych ułomności ponosi społeczeństwo i gospodarka kraju.

Z poważaniem, Janusz Lorenz.


Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, następne oświadczenie