Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, odpowiedź, następne oświadczenie


25. posiedzenie Senatu RP

16 grudnia 1998 r.

Oświadczenie

Na przełomie XIX i XX wieku polska myśl naukowa i techniczna zdobyła światowy rozgłos dzięki uczonym tej miary, co Maria Skłodowska-Curie, Rudolf Modrzejewski i wielu innych, którzy zmuszeni byli na obczyźnie szukać odpowiednich warunków dla twórczej pracy.

Wśród nich, w ścisłej czołówce nauki światowej, był inżynier Gabriel Narutowicz. Podczas studiów w Szwajcarii udzielił pomocy Aleksandrowi Dębskiemu, znanemu rewolucjoniście ściganemu przez carat, co zamknęło mu drogę powrotu do kraju. Przyjąwszy obywatelstwo szwajcarskie, Narutowicz przysłużył się nowej ojczyźnie budową wielu elektrowni wodnych. Jego głównie dzieło, elektrownia wodna Muchleberg na rzece Aar w pobliżu Berna, to - jak pisał jeden ze szwajcarskich ekspertów - "trwały pomnik, który każe żyć wiecznie w naszych kołach wdzięcznemu wspomnieniu" o nim, jako znakomitym inżynierze i organizatorze.

Nakłoniony do powrotu do kraju przez Ignacego Mościckiego, Gabriel Narutowicz w 1920 r. został mianowany ministrem robót publicznych. W ciągu kilkunastu miesięcy swojego urzędowania doprowadził do odbudowania 270 tysięcy budynków (w tym 2,5 tysiąca szkół) i przeszło trzystu mostów. Kierował także budową 200 km nowych szos.

Gabriel Narutowicz został pierwszym prezydentem wolnej Polski. Swój urząd sprawował zaledwie tydzień. Wybrany 9 grudnia 1922 r. głosami lewicy, centrum i mniejszości narodowych, zginął 16 grudnia, zastrzelony przez człowieka ściśle związanego z narodowymi, zachowawczo-prawicowymi nurtami politycznymi i, zgodnie z głoszonymi przez te ugrupowania ideami, fanatycznie nienawidzącego wszystkiego, co postępowe i lewicowe. Właśnie pod wpływem takich, pełnych fanatyzmu i nienawiści, poglądów i publicznie głoszonych haseł wszechstronnie uzdolniony i wykształcony artysty, Eligiusz Niewiadomski, stał się mordercą. Zabił strzałem w plecy nieznanego mu osobiście człowieka - pierwszego prezydenta II Rzeczypospolitej.

W tym miesiącu mija siedemdziesiąta szósta rocznica wybrania i zamordowania prezydenta Narutowicza. Przypomniał o tym publicznie Sejm, zajmując odpowiednie stanowisko w tej sprawie. Żal, że stało się to z rocznym opóźnieniem, przecież powinno być ono przyjęte przed rokiem, w okrągłą siedemdziesiątą piątą rocznicę. Dobrze jednak, że w ogóle tak się stało. Także nasz Senat powinien przyjąć odpowiednią rezolucję z okazji tej rocznicy, o co - w imieniu klubu - apeluję i składam w tej sprawie wniosek formalny.

Przyjęcie takiej odpowiedniej rezolucji jest obecnie szczególnie konieczne, bowiem w naszym życiu publicznym coraz częściej spotykamy się z przejawami nienawiści i fanatyzmu, zbliżonymi do tych sprzed siedemdziesięciu sześciu laty, które, zamiast niwelować, pogłębiają podziały w społeczeństwie i mogą przynieść bardzo groźne następstwa.

Musimy więc z faktu zabójstwa pierwszego prezydenta II Rzeczypospolitej wyciągnąć odpowiednie wnioski. Trzeba postawić tamę wzajemnym oskarżeniom, obrzucaniu przeciwników politycznych błotem i pełnym nienawiści, obrażającym i, jakże często, chamskim epitetom, które niestety zdarzają się coraz częściej.

Klasycznym przejawem takiej postawy może być, pochodząca sprzed paru dni, wypowiedź ministra Pałubickiego skierowana pod adresem prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, prezydenta III Rzeczypospolitej, wybranego przez społeczeństwo w powszechnym głosowaniu, z rąk którego tenże minister otrzymał nominację na swoje stanowisko. Zarówno sama wypowiedź, jak i brak odpowiedniej reakcji premiera, to haniebny przykład postaw, którym, właśnie w rocznicę zabójstwa prezydenta Narutowicza i przez pamięć o tej rocznicy, najwyższy czas się kategorycznie przeciwstawić i postawić im ostateczną tamę w najwyższym interesie państwa i społeczeństwa, które zresztą coraz bardziej ma dość przejawów wszelkiej politycznej zapiekłości, nietolerancji i wzajemnej nienawiści.


Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, odpowiedź, następne oświadczenie