Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, odpowiedź, następne oświadczenie


67. posiedzenie Senatu RP

26 października 2000 r.

Oświadczenie

Szanowny Panie Premierze!

Najbardziej bolesnym problemem dzisiejszej Polski jest bezrobocie. Obecnie jego wielkość osiągnęła już 14% ludności zawodowo czynnej i nadal wykazuje tendencję wzrostową. Powiększający się z roku na rok brak miejsc pracy staje się coraz bardziej niebezpiecznym zjawiskiem, tak w aspekcie gospodarczym, jak i społecznym.

Konsekwencje bezrobocia to między innymi:

- powiększający się obszar ubóstwa i nędzy;

- stresy, frustracja, poczucie beznadziejności i bezużyteczności u tych ludzi, którzy nie mogą uzyskać pracy;

- niszczenie sił, zdolności i umiejętności ludzkich;

- zmniejszanie się produktu narodowego;

- wzrost patologii społecznych, takich jak kradzieże, rozboje, morderstwa na tle rabunkowym, alkoholizm, narkomania;

- zwiększona zachorowalność na skutek niedożywienia i braku środków na leki;

- samobójstwa z przyczyn ekonomicznych;

- powiększanie się liczby osób bezdomnych;

- zmniejszanie się dzietności;

- odkładanie przez młodych ludzi na dalszą nieokreśloną przyszłość decyzji o zawarciu małżeństwa;

- niemożność kształcenia dzieci;

- zwiększona emigracja, stała;

- konflikty rodzinne prowadzące częstokroć do rozpadu rodzin.

Czy tak musi być w naszym kraju? Czy rząd Rzeczypospolitej Polskiej zamierza w sposób zdecydowany przeciwdziałać bezrobociu? Kiedy wreszcie powstanie racjonalny program znaczącego zmniejszenia tego zjawiska i kiedy ten program zacznie być realizowany?

Prawo każdego człowieka do utrzymania się dzięki swobodnie wybranej lub przyjętej pracy akcentują różne dokumenty o charakterze międzynarodowym ratyfikowane przez Polskę. Także prawo wewnętrzne zawiera jasne i niedwuznaczne pod tym względem zapisy. Sprawa upowszechniania dostępu do pracy jest przedmiotem troski i działań wielu organizacji krajowych i międzynarodowych.

Prawo do pracy jest naturalnym uprawnieniem każdej osoby ludzkiej, wynikającym z jej podstawowego prawa do życia i rozwoju, a także do doskonalenia własnej osobowości. Wynika ono także z prawa do wolności, gdyż człowiek, który nie pracuje, nie jest w stanie w pełni jej realizować. Każdy człowiek chce mieć swój udział w tworzeniu dobra społecznego, dobra wspólnego, co możliwe jest tylko przez wykonywanie pracy.

W marcu 1995 r. odbył się w Kopenhadze Światowy Szczyt Rozwoju Społecznego. Rządy reprezentowanych na nim państw przyjęły deklarację i program działań. Uznano, że w centrum działań na rzecz rozwoju powinien znajdować się człowiek. Zobowiązano się do walki z biedą, a za jeden z głównych celów wszystkich państw uznano pełne zatrudnienie. Stwierdzono, że ubóstwo, brak produktywnego zatrudnienia i marginalizacja społeczna naruszają godność człowieka. Zdecydowano, że popierane będą między innymi takie wartości, jak godność człowieka, sprawiedliwość społeczna i solidarność, tak na szczeblu krajowym, jak i międzynarodowym.

Bezrobocie występuje na całym świecie, nawet w krajach bardzo rozwiniętych. Jego rozmiary są jednak bardzo różne. Niektóre kraje, nawet w czasach wielkiego postępu technologicznego, prowadząc rozsądną politykę zatrudnienia i politykę gospodarczą, potrafią ograniczyć wielkość tego szkodliwego zjawiska. I tak w ostatnim dziesięcioleciu bezrobocie uległo zmniejszeniu między innymi w Danii, Holandii, Irlandii, Norwegii, Portugalii, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Turcji, Stanach Zjednoczonych i Nowej Zelandii. Natomiast u nas w tym czasie liczba osób nie mogących uzyskać pracy wzrosła aż czterokrotnie.

Bezrobocie często miewa rozległe konsekwencje społeczno-polityczne, gdyż z hasłem pełnego zatrudnienia niektóre orientacje polityczne łączą konieczność radykalnych przemian w społeczno-gospodarczej strukturze. Kardynał Stefan Wyszyński w swojej książce pod tytułem "Miłość i sprawiedliwość społeczna" napisał: "spoganiały kapitalizm jest ojcem wszystkich kierunków rewolucyjno-społecznych".

Nasza obecna rzeczywistość społeczno-gospodarcza to właśnie dziki, pogański kapitalizm. Transformacja gospodarcza, jaka dokonała się w ostatnim dziesięcioleciu przyniosła korzystne efekty, ale ma również swoją złą stronę, gdyż doprowadziła do przejęcia większości dochodów przez nieliczną grupę ludzi bogatych i bardzo bogatych. Milionowe rzesze zostały przez skazane na ubóstwo i życie w warunkach urągających ludzkiej godności.

Przeciwko pauperyzacji społeczeństwa, wynikającej z bezrobocia i złego podziału dochodu narodowego, występowały i występują różne ugrupowania społeczne i polityczne. Pokaźny wkład w łagodzenie napięć społecznych ma Kościół katolicki. Społeczna nauka Kościoła, stanowiąca rozwinięcie ducha Ewangelii, podkreślała zawsze potrzebę realizowania idei sprawiedliwości społecznej i solidarności międzyludzkiej. Wspomnę niektóre doniosłe encykliki różnych papieży, traktujące o sprawach społecznych. Są to "Rerum novarum" Leona XIII, "Quadragesimo anno" Piusa XI, "Mater et magistra" i "Pacem in terris" Jana XXIII, "Populorum progressio" Pawła VI czy "Laborem exercens", "Sollicitudo rei sorialis" i "Centesimus annus" Jana Pawła II. Przywódcy Kościoła domagali się od państwa usuwania masowego bezrobocia przez zapewnienie obywatelom prawa do pracy. Podobne stanowisko zajmowali hierarchowie Kościoła katolickiego w Polsce już w okresie międzywojennym. Między innymi biskup lubelski U. L. Fulman, arcybiskup lwowski J. Wilczewski, biskup śląski A. Lisiecki, biskup częstochowski P. Kubina wystąpili z listami pasterskimi dotyczącymi bezrobocia. Uznali oni za konieczne zreformowanie stosunków gospodarczych i społecznych, potępiali istniejącą wtedy krzywdę socjalną i wezwali całe społeczeństwo polskie do niesienia pomocy bezrobotnym. Głębokie refleksje nad pracą zawarł ksiądz Stefan Wyszyński w książce pod tytułem "Duch pracy ludzkiej", która chociaż napisana została kilkadziesiąt lat temu, zawiera treści aktualne i w czasach dzisiejszych.

Dążenie do sprawiedliwości społecznej było jedną z przyczyn powstania związku zawodowego i ruchu społecznego "Solidarność" w 1980 r. Obchodzona w tym roku dwudziesta rocznica powstania "Solidarności" powinna być okazją do przemyśleń, na ile pozostajemy wierni ideom Sierpnia '80, jak również okazją do wprowadzenia znaczących korekt w polityce społecznej państwa. Dzisiaj wielu ludzi, spośród tych którzy przed dwudziestu laty przyczynili się do odmiany oblicza polskiej ziemi, jest pozbawionych pracy, postawionych na marginesie życia społecznego. Przeżywają oni gorzkie rozczarowanie, widząc szerzące się wokół wynaturzenia będące konsekwencją odejścia od ducha Sierpnia.

Czy możliwa jest skuteczna walka z bezrobociem? Mimo całej złożoności problemu i trudności, jakie trzeba pokonać, wydaje mi się, że można znaleźć wyjście z sytuacji, w której się znajdujemy. Aby bezrobocie w znaczący sposób ograniczyć, trzeba przede wszystkim zrozumienia zgubnych skutków tego, że ponad dwa i pół miliona Polaków pozostaje bez pracy. Potem konieczne jest współdziałanie rządu, parlamentu, samorządów terytorialnych, organizacji pozarządowych, pracodawców i samych bezrobotnych.

Niewystarczające jest to, że bezrobociem zajmują się tylko Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej oraz urzędy pracy. W te działania winny włączyć się wszystkie resorty.

Walka z bezrobociem nie może pozostawać tylko jednym z punktów programu wyborczego, chyba każdej partii politycznej, przed różnego rodzaju wyborami. Musi ona być podejmowana na co dzień. Dla jej pomyślności potrzebne jest zawarcie ponadpartyjnego porozumienia, aby kolejne ekipy rządowe zmierzały w tym samym kierunku. Skoro istnieje zbieżność, a nawet identyczność stanowisk w sprawach polityki zagranicznej, to może być ona również osiągnięta w dziedzinie polityki społecznej państwa.

Do działań, które należy podjąć i które mogą dać oczekiwane rezultaty zaliczam w pierwszej kolejności wzmożenie polityki proeksportowej i uruchomienie mechanizmów mających na celu ograniczenie do minimum importu o charakterze substytucyjnym, to jest takiego, który zastępuje i niszczy produkcję krajową. W tym względzie porażającą lekturą jest "Rocznik statystyczny handlu zagranicznego". Deficyt w bilansie handlowym z zagranicą w wysokości 18 miliardów USD to import olbrzymiego bezrobocia, gdyż kosztuje naszą gospodarkę około miliona miejsc pracy.

Kolejnym działaniem jest ożywienie budownictwa mieszkaniowego. Przy obecnych cenach mieszkań i wysokości zarobków młode małżeństwa pozbawione są perspektyw nabycia mieszkania za własne pieniądze. Bez wydatnej pomocy państwa i samorządów stan zapaści w budownictwie będzie się utrzymywał, a nawet pogłębiał. Przykłady wielu państw europejskich, które po wojnie postawiły na rozwój mieszkalnictwa, świadczą o tym, że jest to wypróbowana droga wychodzenia z kryzysu gospodarczego i zmniejszania bezrobocia. Powrót do rozmiarów budownictwa z 1989 r. dałby prawie sześćset tysięcy nowych miejsc pracy w samej branży budowlanej. Powodowałoby to powstanie jeszcze większej liczby miejsc pracy w branżach pozabudowlanych.

Następnym działaniem jest sprzyjanie dalszemu rozwojowi małych i średnich przedsiębiorstw, w których stosunkowo małymi nakładami można tworzyć miejsca pracy i w których produkcja jest o wiele tańsza niż w dużych i wielkich przedsiębiorstwach.

Kolejnym - rozwój prac interwencyjnych i robót publicznych. Od 1997 r. drastycznie zmniejsza się liczba osób zatrudnionych przy pracach interwencyjnych i robotach publicznych. Coraz mniejsza staje się także liczba szkolonych bezrobotnych. Dlatego też obecna polityka przeciwdziałania bezrobociu jest stanowczo niewystarczająca, wzbudza poważne zastrzeżenia i niepokoje.

Na ostatnim miejscu umieściłbym potrzebę nowelizacji przepisów prawnych, zmierzającej do zakazu wykonywania pracy na więcej niż jednym etacie oraz przez emerytów. To byłoby bardzo drastyczne i niepopularne w pewnych kręgach rozwiązanie. Jest jednak jakimś poważnym nieporozumieniem, że w sytuacji tak powszechnego bezrobocia niemała grupa osób pracuje w dwóch czy trzech miejscach. Tak samo nienormalne jest, że absolwenci, nawet wyższych uczelni, nie mogą podjąć pracy, gdyż pracodawcy chętniej zatrudniają emerytów.

W dzisiejszej Polsce widoczne są różne paradoksy. Ma miejsce rozwój gospodarczy, zwiększa się produkt globalny, a jednocześnie poszerza się obszar ubóstwa i rośnie bezrobocie. Importuje się zboże, mleko, masło, warzywa, pieczywo, a tysiące hektarów ziemi leżą odłogiem i wśród rolników szerzy się bezrobocie. Pobierane są zasiłki dla bezrobotnych i z pomocy społecznej, w sytuacji gdy wielu prostych robót, chociażby porządkowych, nie ma kto wykonać. Zwalnia się tysiące pielęgniarek, pozostawiając przez to chorych w szpitalach bez należytej opieki, a dyrektorzy tychże szpitali otrzymują uposażenie w wysokości kilkunastu tysięcy złotych, to jest dwadzieścia, trzydzieści razy większe niż pielęgniarek. Zwalnia się nauczycieli, zamiast tworzyć mniej liczne klasy w szkołach i czynić przez to bardziej efektywnym proces nauczania młodego pokolenia. W krótkim czasie powstają wielomilionowe i miliardowe fortuny, a jednocześnie ci, których trudem są tworzone, pogrążeni są w niedostatku i nędzy.

Panie Premierze, wielkość istniejącego w Polsce bezrobocia i spowodowanego nim obszaru biedy wymaga niezwłocznego podjęcia mądrych i stanowczych działań. Życzę panu premierowi sił i determinacji w ich inicjowaniu i prowadzeniu.

Z wyrazami szczerego szacunku
Stanisław Cieśla


Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, odpowiedź, następne oświadczenie