86. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu dwudziestego dziewiątego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na sto siódmym posiedzeniu w dniu 8 lipca 2005 r., a do Senatu została skierowana w dniu 12 lipca 2005 r. Tego samego dnia marszałek Senatu zgodnie z art. 68 ust. 1 regulaminu skierował ją do Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia oraz do Komisji Ustawodawstwa i Praworządności.
Komisje po rozpatrzeniu ustawy przygotowały swoje sprawozdania. Przypominam, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 1066, a sprawozdania komisji w drukach nr 1066A i 1066B.
Proszę sprawozdawcę Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia, senator Alicję Stradomską, o przedstawienie sprawozdania komisji.
Senator Alicja Stradomska:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Panie Ministrze!
Jest to ustawa bardzo ważna, komisja ją rozpatrywała, ponieważ dotyczy przemocy w rodzinie. Przemoc w rodzinie jest jedną z najcięższych form naruszenia praw człowieka. Przemoc w każdym przypadku jest naruszeniem godności, która stanowi istotę praw człowieka. Prawo ofiary do bezpieczeństwa, do niepoddawania się przemocy jest naczelnym składnikiem godności ludzkiej i dlatego kwestia ta powinna zawsze zajmować priorytetowe miejsce w kształtowaniu polityki przeciwdziałania przemocy w rodzinie.
Statystyki Komendy Głównej Policji wskazują, że każdego roku zgłaszanych jest coraz więcej przypadków przemocy w rodzinie. W 2003 r. było to już ponad sto trzydzieści siedem tysięcy przypadków, z czego w 94% ofiary stanowiły kobiety i dzieci. Wiele z tych sytuacji kończy się tragicznie, co trzecie zabójstwo popełnione w Polsce jest skutkiem tak zwanego konfliktu w rodzinie, dlatego też tak ważna jest ta ustawa. Zawiera ona kilka elementów, które na pewno przyczynią się do podniesienia świadomości społecznej na temat skutków i przyczyn przemocy w rodzinie oraz konieczności ich usuwania.
Ustawa określa, po pierwsze, iż przemoc w rodzinie jest przestępstwem i za to jest odpowiednia kara, a sprawca ponosi całkowitą odpowiedzialność za swoje czyny, po drugie, że państwo ponosi odpowiedzialności za zapobieganie aktom przemocy, po trzecie, ważne jest uznanie prawa ofiary do bezpieczeństwa. Ustawa określa także zasady postępowania wobec osób dotkniętych przemocą i zasady postępowania wobec sprawców.
Najistotniejszą, najważniejszą częścią ustawy są zapisy dotyczące ochrony ofiar przemocy, ograniczenia swobody zachowania osoby używającej przemocy wobec osób bliskich oraz terapii sprawców. W ramach interwencji kryzysowej osobom, które są dotknięte przemocą w rodzinie, będzie się udzielać natychmiastowej specjalistycznej pomocy psychologicznej, jak również świadczyć poradnictwo prawne i socjalne, a w wyjątkowych sytuacjach będzie się tym osobom udzielać schronienia na okres do trzech miesięcy.
Komisja wnikliwie analizowała zapisy ustawy i postanowiła wprowadzić osiem poprawek, część z nich stanowią poprawki redakcyjne, doprecyzowujące ustawę. Komisja bardzo dokładnie określiła w poprawce do art. 12 skład rady, która zostanie powołana, zadania, kadencyjność oraz sposoby odwoływania członków rady, poszerzyła również skład rady o dwóch przedstawicieli organizacji pozarządowych oraz kościoła i związków wyznaniowych. Zgłosiła też poprawkę dotyczącą tego, aby ustawa weszła w życie po upływie dwóch miesięcy od dnia jej ogłoszenia.
W imieniu komisji wnoszę o przyjęcie tej ustawy wraz z poprawkami, które znajdują się w druku nr 1066A. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję, Pani Senator.
Proszę sprawozdawcę Komisji Ustawodawstwa i Praworządności, senator Annę Kurską, o przedstawienie sprawozdania komisji.
Senator Anna Kurska:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Ta ustawa stanowi rzeczywiście ogromny wyłom i na pewno witana jest wielką radością przez wszystkie osoby dotychczas pozbawione tej pomocy. Do tej pory był to temat tabu, nigdy nie mówiło się o tym, że w rodzinie dzieje się coś złego. Sąsiedzi ryglowali drzwi, zamykali okna i po prostu nie chcieli brać w tym udziału ani udzielać pomocy w obawie, że sami narażają się, powiedzmy, na jakiś odwet ze strony osoby, która zupełnie bezkarnie, mając ogromną przewagę fizyczną, bo dotyczy to przeważnie mężczyzn - przykro mi bardzo, że tu w Izbie większość to właśnie panowie - to zwykle z ich powodu dochodziło...
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: Czy mamy wyjść?)
Nie, Panie Marszałku, pan na pewno może zostać.
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: O, bardzo dziękuję.)
(Głos z sali: A sekretarze?)
Pozostali też.
Chcę powiedzieć, że ofiara była bez szans. I to nie chodzi o takie sytuacje, że jest to, powiedzmy, pijak, jakiś alkoholik, nie, pan docent, pan profesor, kłaniający się wszystkim nadzwyczaj uprzejmie, nie pali, nie pije, ale żonę bije. Takie były po prostu realia.
Ja w swojej praktyce sędziowskiej spotykałam takie przypadki, że po prostu nóż się w kieszeni otwierał z powodu bezsilności wobec sytuacji, w której znajdowały się te kobiety. Mało tego, że tak się działo, taka kobieta miała jeszcze poczucie wstydu, po prostu nie mogła ujawnić tego, że została pobita. Potem chodziła w ciemnych okularach i mówiła ludziom, że spadła ze schodów, bo wstydziła się przyznać do tego, że ma męża, który w domu zachowuje się jak bandyta. A teraz taki pan małżonek czy nawet nie małżonek, ale, powiedzmy, partner czy ojciec rodziny będzie natychmiast izolowany. Będzie też ośrodek wsparcia, do którego kobieta może się udać, zamiast uciekać na bosaka po śniegu, w koszuli nocnej i z dziećmi pod pachą, bo i takie fakty miały miejsce. Jednym słowem jest to ogromny wyłom w naszym ustawodawstwie rodzinnym i rzeczywiście należy się z tego bardzo cieszyć.
Wydaje mi się, że teraz najważniejsze jest to, żeby samorządy jak najszybciej wybudowały te ośrodki wsparcia. Poza tym ustawa wprowadza zakaz, który wydaje mi się trochę nierealny, niemożliwy do zrealizowania, mianowicie zakaz spotykania się tego, który nie jest skazanym, bo nie tak mocno bił, żeby uszkodził, nadszarpnął zdrowie kobiety na okres powyżej siedmiu dni, wchodzą tu w grę różne przepisy karne, w każdym razie jest obowiązek izolacji, który będzie orzekał sąd. Gdzie w takim razie ma się podziać ten mężczyzna? Czy my w tej sytuacji nie przysporzymy bezdomnych, jeśli on będzie miał zakaz kontaktowania się z rodziną dopóty, dopóki nie wkroczy w to, powiedzmy, i władza, i ewentualnie psycholog czy psychiatra, lub w ogóle nie zostaną użyte jakieś środki zabezpieczające. Być może więc w praktyce ta ustawa trafi na jakieś przeszkody, ale wydaje mi się, że jeśli będzie współpraca z ośrodkami społecznymi, z opieką lekarską, psychologami, psychiatrami, to powinno się udać. Bo nie kobieta ma opuścić dom, tylko ten właśnie, który jest awanturnikiem.
Jestem gotowa udzielać odpowiedzi na pytania. Wiem, że wszyscy się spieszą, nie chcę przedłużać. Proszę bardzo...
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję. Zaskoczyła mnie pani informacją, że chodzi pani z nożem w kieszeni.
Zgodnie z Regulaminem Senatu pytam, czy są zapytania do sprawozdawców.
Proszę mówić, do którego sprawozdawcy adresowane jest pytanie.
(Senator Maria Szyszkowska: Do obydwu pań.)
Ale razem nie mogą odpowiadać.
(Senator Maria Szyszkowska: W takim razie może do pani senator Stradomskiej, bo ona o tym właśnie mówiła.)
Proszę.
Senator Maria Szyszkowska:
Mam pytanie w ogóle natury generalnej. Nie rozumiem sensu art. 12, czyli nie rozumiem, po co ma powstać owa rada. Obawiam się, że to jest jeszcze jeden jakiś twór administracyjny. Bez tej rady również o przemocy się myśli, mówi, rozmaite instytucje tym się zajmują. Więc nie wiem, po co ma ona powstać.
I chciałabym się zapytać: czy działalność rady byłaby działalnością społeczną? A w ogóle wydaje mi się, że ona nie jest potrzebna.
W związku z tym, co pani senator mówiła, mam jeszcze jedno pytanie. Pani wspomniała, że będą przedstawiciele związków wyznaniowych. Nie wiem, jaki jest związek między religią a przemocą w rodzinie. Jeżeli jest, to czy będą w tej radzie przedstawiciele wszystkich związków wyznaniowych, czy będzie przedstawiciel osób wierzących w Boga, ale nieidentyfikujących się z żadnym wyznaniem, czy będzie też przedstawiciel ateistów? Jeżeli jest związek między wyznaniami a przemocą...
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Proszę odpowiedzieć na pytanie pani senator.
Senator Alicja Stradomska:
Dziękuję bardzo.
Jeżeli chodzi o pierwsze pytanie dotyczące działalności rady: rada będzie organem opinio- twórczo-doradczym do spraw przeciwdziałania przemocy i w skład tej rady wejdą, jak jest napisane w art. 12, przedstawiciele poszczególnych resortów, ministra sprawiedliwości, ministra do spraw wewnętrznych, do spraw zdrowia, do spraw edukacji, oraz rzecznik praw dziecka. I to się łączy z drugim pytaniem. Myśmy tutaj również dali przedstawicieli kościoła i związków wyznaniowych, z tego względu że wiele...
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: Ale jakiego kościoła?)
Kościoła katolickiego i innych. To jest tylko po dwóch przedstawicieli...
(Głos z sali: Stanowczo za dużo.)
...którzy będą reprezentować swoje środowisko; to będą osoby, które w tym środowisku zajmują się problemem przemocy w rodzinie, prowadzą na przykład schroniska dla matek będących ofiarami przemocy; to będą osoby, które znają problem przemocy i spotykają się w swojej działalności właśnie z tym problemem. Będą to tego typu przedstawiciele, tak zdecydowała komisja.
I pytanie o relację między religią a przemocą. Na ten temat komisja po prostu nie dyskutowała. Stwierdziliśmy, że ważne są również głosy tych osób, które są reprezentantami kościoła, a jednocześnie, tak jak powiedziałam, prowadzą czy zajmują się problemem przemocy w rodzinie, pomagają po prostu osobom, które tej przemocy doświadczają. Dziękuję.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Pani senator Szyszkowska chce uzupełnić, tak?
Senator Maria Szyszkowska:
Tak, bardzo dziękuję, Panie Marszałku.
Jest jakieś nieporozumienie, jeżeli bowiem się mówi "kościół", to nie wiadomo, o który kościół chodzi. Są ludzie różnych wyznań, więc zapytałam, czy w radzie będą również przedstawiciele ateistów i osób bezwyznaniowych. Dlaczego mamy dyskryminować pewne grupy społeczne?
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Proszę bardzo.
Senator Alicja Stradomska:
Ja powiem w ten sposób: myśmy akurat pod tym kątem nie rozpatrywali tej sprawy, tylko zostały zgłoszone poprawki, aby w radzie zasiadały również osoby, które będą reprezentowały kościół i związki wyznaniowe. I komisja się przychyliła do tych poprawek.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
To trzeba dodać tu kościoły...
(Senator Alicja Stradomska: Ewentualnie można dodać.)
Czy są jeszcze inne pytania?
Proszę bardzo.
Senator Sławomir Izdebski:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Ja mam pytanie do pani senator Kurskiej. Stwierdziła pani, że ci, którzy używają przemocy w rodzinie, będą izolowani. To dla mnie brzmi tak troszeczkę śmiesznie, bo skoro "izolowani", to pytam: jak i na jak długo? Ostatnio czytałem w gazecie artykuł o mężczyźnie, który pobił swoją żonę dotkliwie, został aresztowany i po chyba czterdziestu ośmiu czy po siedemdziesięciu dwóch godzinach został wypuszczony, wrócił do domu i żonę zabił. Tak że trzeba się głęboko zastanowić nad tym, jaka to ma być izolacja.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dobrze, rozumiemy.
Senator Anna Kurska:
Już odpowiadam. Proszę pana, jeżeli popełni przestępstwo, to zostanie aresztowany.
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: I sąd przecież wyznaczy mu karę.)
Oczywiście. Areszt nie jest na siedemdziesiąt dwie godziny ani na czterdzieści osiem, jest przynajmniej na miesiąc. Na podstawie tego, co pan mówi, wnioskuję, że został zatrzymany. Tu będzie obowiązek izolacji w tym sensie, że nie wolno mu będzie wrócić do domu - nie wiem, jak sobie z tym poradzą, powiedzmy, technicznie, czy go gdzieś do jakiejś izby tymczasowo zamkną, a potem gdzieś umieszczą...
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: Zostanie partyzantem na ten czas.)
...w każdym razie... A jeśli chodzi o odpowiedzialność, no to są cztery artykuły prawa karnego, które mówią o wieloczynnościowych przestępstwach znęcania się nad rodziną, o naruszeniu nietykalności cielesnej, pobiciu, ciężkim pobiciu, lekkim pobiciu. Mogę panu cytować artykuły z kodeksu karnego, ale chyba nie o to chodzi.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dobrze. Czy są jeszcze zapytania?
(Senator Anna Kurska: Tylko jedno wyjaśnienie.)
Tak, pani senator.
Senator Anna Kurska:
Jestem winna jedno wyjaśnienie w związku z pytaniem do pani senator Stradomskiej. Na naszym wspólnym posiedzeniu komisji, Komisji Ustawodawstwa i Praworządności oraz Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia, komisja zdrowia podniosła zarzut, że właściwie nie wiadomo, jakie ma mieć uprawnienia rada wymieniona w art. 12, i moim zdaniem zbyt rozbudowała w ogóle ten przepis, bo weszło do tej rady bardzo wielu różnych przedstawicieli. Poza tym powinna to być komisja społeczna i nie powinno być tak, żeby ona zlecała jakieś ekspertyzy i brała za to pieniądze. To ma być pomoc fachowców, z każdego resortu, powiedzmy, po jednym, bo wiadomo, że musi być przedstawiciel ministra sprawiedliwości, spraw wewnętrznych, spraw pracy, zabezpieczenia społecznego, zdrowia, ale już te wszystkie dalsze, ja osobiście...
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: Dobrze, wiadomo.)
Jeśli chodzi o Komisję Ustawodawczą, to ona przyjęła tę ustawę bez poprawek, a to była koncepcja drugiej komisji, komisji zdrowia, której to koncepcji akurat nie podzielam w pełnym zakresie.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dobrze, rozumiem.
Są jeszcze pytania do sprawozdawców?
(Senator Alicja Stradomska: Ja jeszcze chciałabym uzupełnić.)
Nie ma...
(Senator Alicja Stradomska: Mogę uzupełnić, Panie Marszałku?)
Pani chce zapytać?
(Senator Alicja Stradomska: Nie, chciałabym uzupełnić jeszcze odpowiedź.)
Proszę bardzo.
Senator Alicja Stradomska:
Jeżeli chodzi o zadania rady i o to, czy jest to rada społeczna, powiem tak: praktycznie jest to rada społeczna, ponieważ wchodzą w jej skład przedstawiciele ministerstwa. Myśmy tylko dopisali punkt, że członkom rady przysługuje zwrot kosztów podróży, tym oczywiście, którzy będą przyjeżdżać, będzie im przysługiwał zwrot kosztów podróży, a większość członków rady będzie praktycznie pracowała społecznie.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Tak, dobrze. Dziękuję.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy, a do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych upoważniony został minister polityki społecznej.
Panie Ministrze, czy pan chce zabrać głos? Nie chce pan zabrać głosu.
Czy są pytania do pana ministra?
Proszę bardzo, pani pierwsza.
Senator Irena Kurzępa:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Ministrze, ja także w sprawie rady. Jeżeli rząd doszedł do wniosku, i słusznie, że potrzebne jest ustawowe zabezpieczenie, uregulowanie spraw przemocy w rodzinie - bo jest potrzebne - to nie bardzo rozumiem, po co prezesowi Rady Ministrów taka rada, która składałaby się z reprezentantów poszczególnych ministerstw. Przecież ministerstwa mają określone kompetencje - ministerstwo sprawiedliwości ma swoje kompetencje, ministerstwo zabezpieczenia społecznego... Więc po co? Nie rozumiem zupełnie. Uważam, że jest to absurd, że rada jest niepotrzebna.
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: Dobrze, rozumiemy.)
Proszę w takim razie pana ministra o odpowiedź: po co komu potrzebna rada?
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Rozumiem.
Pani Skrzypek-Mrowiec.
Senator Zofia Skrzypek-Mrowiec:
Dziękuję bardzo.
Ja mam pytanie do pana ministra w sprawie ust. 3 mówiącego, że do zadań rady należy w szczególności: wyrażanie opinii, przygotowywanie ekspertyz, a także, co więcej, inicjowanie działań mających na celu przeciwdziałanie przemocy w rodzinie. To przecież chyba nie jest działalność społeczna i bezpłatna? Ja nie wyobrażam sobie, że...
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: O pomysły może chodzi.)
Dlatego bardzo proszę o przedstawienie, jak to będzie wyglądało, jeśli chodzi o koszty? Dziękuję.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Senatorze Szafraniec, teraz pan. Bo pan pyta, nie?
(Senator Jan Szafraniec: Nie, dziękuję bardzo.)
Pan już przekazał, tak?
(Senator Jan Szafraniec: Tak, tak.)
Widziałem, bo pan podszedł, domyśliłem się.
Czy są jeszcze inne pytania?
Panie Ministrze, proszę.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie
Polityki Społecznej
Cezary Miżejewski:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Otóż zapis o tej radzie, o którą Wysoka Izba i państwo senatorowie pytają, nie znajdował się w projekcie rządowym. Rada ta jest efektem inicjatywy środowisk społecznych uważających, że działania dotyczące przeciwdziałania przemocy w rodzinie są działaniami interdyscyplinarnymi, międzyresortowymi i wymagają pewnego porozumienia czy dyskusji nie tylko resortów, ale i instytucji społecznych. Kościół albo kościoły, o które pytała pani senator Szyszkowska, są tu traktowane raczej jako organizacje, które zajmują się również tą problematyką, problematyką rodziny i problematyką przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Przypomnę, że również związki wyznaniowe i kościoły prowadzą na przykład instytucje pomocy ofiarom przemocy w rodzinie czy też generalnie instytucje pomocy rodzinie. Dlatego też i w Sejmie, i w Senacie ten wątek się przewijał i nie ma to nic wspólnego, przepraszam, z ateizmem lub z jakąkolwiek wiarą czy byciem w jakimkolwiek kościele. Chodzi po prostu o instytucje, które zajmują się tą problematyką, takie jak, przepraszam, że porównam, rzecznik praw dziecka czy rzecznik praw obywatelskich.
Ta rada będzie kosztowała tylko tyle, ile ewentualne koszty dojazdu członków na posiedzenia, nic więcej, jeżeli już...
(Senator Jan Szafraniec: A koszty ekspertyz?)
Jeżeli będą jakiekolwiek ekspertyzy... Znaczy rada z założenia ma służyć prowadzeniu dyskusji na temat tego, jakiego rodzaju instrumentarium prawnego i różnych działań organizacyjnych powinno państwo i organizacje używać w swojej działalności. Trzeba jasno sobie bowiem powiedzieć, że ta ustawa jest tylko pewnym początkiem czy pewnym kompromisem, bo gdy przeczytamy na przykład ustawy z Hiszpanii, z Austrii czy z wielu innych krajów, to zauważymy, że te działania są w znaczny sposób bardziej rozbudowane. Bo też ta ustawa jest początkiem pewnej przebudowy świadomości społecznej. Ta ustawa ma na celu edukację na temat istotnego problemu, który był do tej pory ukrywany, o czym mówiły panie senator sprawozdawczynie.
Powstaje oczywiście pytanie: czy ta rada powinna istnieć, czy nie? Sejm przesądził, że tak. Ale dzisiejszy spór, dyskusja, którą dzisiaj prowadzimy, dotyczy raczej konstrukcji rady, ponieważ Sejm przyjął, że rada powstanie, ale nie określił, co ona ma robić i jak ma funkcjonować. Biuro Legislacyjne Senatu zwróciło uwagę, że aby norma prawna była kompletna, musi być jasno określone, jakiego rodzaju płatności przeznacza się dla członków rady, czy są to diety, czy na przykład tylko zwrot kosztów za przejazd, a także to, czym się rada powinna zajmować. Jeżeli Wysoka Izba nie przyjęłaby takiej propozycji, to pozostałby stary zapis, mniej precyzyjny, przyjęty przez Sejm. I tylko taka jest w tej chwili różnica w tej kwestii. Dziękuję.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Rozumiem. Dziękuję.
Są jeszcze zapytania do pana ministra? Nie ma.
Otwieram dyskusję.
Jako pierwsza głos zabierze pani Zofia Skrzypek-Mrowiec, a potem pan Szafraniec, pani Krzyżanowska, pani Kurzępa i pani Szyszkowska.
Senator Zofia Skrzypek-Mrowiec:
Dziękuję bardzo.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Jedynym motywem, który skłonił mnie do podjęcia służby w Senacie, była świadomość, iż również, a może szczególnie, w parlamencie trzeba bronić rodziny, trzeba chronić i wspomagać rodzinę. Czynić to jednak należy z wielką rozwagą i delikatnością, bez brutalnego ingerowania, usuwając przyczyny, które sprzyjają zamachom zarówno na życie, w tym na szeroko pojęte zdrowie fizyczne i psychiczne, jak i na samą rodzinę; czynić przede wszystkim przez zapewnienie należytej pomocy rodzinie.
Bowiem, jak napisał w swojej encyklice "Evangelium vitae" Ojciec Święty Jan Paweł II: "polityka rodzinna musi być filarem i motorem wszelkiej polityki społecznej. Dlatego należy podejmować działania społeczne i prawodawcze zdolne zapewnić warunki autentycznej wolności w podejmowaniu decyzji dotyczących ojcostwa i macierzyństwa - a więc całej rodziny - konieczne jest też oparcie na nowych zasadach polityki w sferze pracy, rozwoju miast, budownictwa mieszkaniowego i usług, tak aby można było pogodzić rytm pracy z rytmem życia rodzinnego". Tyle chciałam zacytować.
Przed refleksją nad każdą proponowaną ustawą stawiam sobie pytanie bardzo proste: czy jest ona dobra dla rodziny? To pytanie szczególnie dotyczy omawianej ustawy. I już od pierwszych słów, od samego tytułu, od preambuły widać, że nie tak całkiem. Jest ona bowiem skierowana do osób, a nie do rodziny. Zajmuje się skutkami choroby zwanej przemocą w rodzinie, a nie jej przyczynami. Większość paragrafów nie leczy tych przyczyn, lecz grozi, nie pomaga, lecz strofuje. Rodzina jawi się w niej nie jako dobro, lecz jako źródło wszelakiego zła i przemocy.
Proponowana w Senacie poprawka - chodzi o ten art. 12, który omawialiśmy - do monstrualnych rozmiarów rozbudowuje instytucję pomocy dla ofiar, zwaną radą do spraw przeciwdziałania przemocy w rodzinie, zamiast po prostu przeciwdziałać tej przemocy poprzez likwidację właśnie przyczyn. A można ich wyliczyć wiele: promocja przemocy w mediach, dostępność pornografii, propagowanie relatywizmu moralnego, deprawacja młodzieży, również w programach szkolnych, zbytnia tolerancja i wychwalanie wolności bez ograniczeń, a także, a może przede wszystkim, wszechogarniająca bieda rodząca alkoholizm, bezrobocie, jak również praca absorbująca cały życie rodziców. Można tych przyczyn wymieniać wiele, szczególnie po analizie przytaczanej encykliki czy też Karty Praw Rodziny, która mówi o prawie do dachu nad głową, do pracy godziwie nagradzanej, do osobowego rozwoju, do dowolności w wychowywaniu dzieci itd. Ale tym wszystkim właśnie ta ustawa się nie zajmuje.
Poprawki Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia jeszcze ją chyba pogarszają. Budzi bowiem wiele wątpliwości to wielkie rozbudowywanie organu zwanego radą do spraw przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Ale nie chodzi tylko o to, że ta rada wydaje się, mi również, zbędna, ale też o to, że mimo wszystko generuje dodatkowe koszty, które można by przeznaczyć na faktyczne wspieranie rodziny.
By wyrazić przedstawioną intencję tej mojej krótkiej wypowiedzi, zgłaszam wraz z panem senatorem Szafrańcem poprawkę do samej preambuły. Chodzi o to, by była ona bardziej skierowana ku rodzinie. I tak wstawiamy do samej preambuły dodatkowe sformułowanie, po wyrażeniu "w celu": "umacniania trwałości i rozwoju rodziny", a dalej pozostaje tak, jak jest napisane. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję, Pani Senator.
Jan Szafraniec.
Ustrój trzeba by zmienić, wie pani...
Senator Jan Szafraniec:
Dziękuję bardzo.
Właśnie spróbuję zrobić to w swoim wystąpieniu.
Ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie jest uprawomocnieniem działań mających na celu usunięcie skutków przemocy, którymi są szkody wyrządzone przez krzywdziciela, szkody poniesione na zdrowiu fizycznym, psychicznym, moralnym przez osobę poszkodowaną. I dobrze, że tak jest. Ustawa stwarza prawną możliwość udzielania pomocy osobom poszkodowanym, pokrzywdzonym, przewiduje zarówno sankcję, jak i oddziaływania korekcyjno-edukacyjne czy wręcz terapeutyczne w stosunku do krzywdzicieli. I dobrze, że tak jest. W ten proces zostają zaangażowane inne podmioty, mianowicie administracja rządowa i jednostki samorządu terytorialnego. I też trudno z tym dyskutować.
Reasumując, można powiedzieć, że dyskutowana ustawa stanowi propozycję likwidacji skutków, a nie przyczyn przemocy. Ustawa jest inicjatywą rządową. Kiedy porównuję jej zapisy z przyjętym przez tenże sam rząd Krajowym Programem Działań na rzecz Kobiet w latach 2003-2005, programem społecznie zresztą niekonsultowanym, przyjętym gdzieś tam w zaciszu ministerialnych gabinetów, to nie mogę uwolnić się od porównania rządu ze strażakiem, który wznieca ogień, a następnie śpieszy z pomocą, aby go ugasić. Właśnie ta ustawa jest gaszeniem pożaru, który najpierw został wywołany, a następnie jest gaszony przez ten sam podmiot. Rząd wyraża gotowość do walki z przemocą w rodzinie, stwarzając jednocześnie warunki do rozwoju tejże przemocy. I o tym chcę mówić, przywołując wskazania i zalecenia Krajowego Programu Działań na rzecz Kobiet.
Otóż ten program zapowiada bezpardonową walkę z ugruntowanym w świadomości społecznej tradycyjnym i patriarchalnym stereotypem roli kobiet w rodzinie. I żeby temu sprostać, rząd położy w swoich zamierzeniach szczególny nacisk na dynamiczny - powtarzam: dynamiczny - rozwój instytucjonalnej opieki nad małymi dziećmi poprzez rozbudowanie żłobków, przedszkoli, świetlic, zorganizowany wypoczynek. A to w tym celu, aby uwolnić kobietę matkę od stereotypu płci, tak zwanych konserwatywnych wzorców kulturowych i tradycyjnego obrazu rodziny, który według rządu promuje niepracujące zawodowo matki, wyłącznie rodziny pełne i jest daleki od tak zwanego modelu partnerskiego.
Uzasadniając swoje działania w aspekcie rodzin, rząd powołuje się na następujące zalecenie unijne, cytuję dosłownie: państwa strony podejmą wszelkie odpowiednie środki, aby zmienić społeczne i kulturowe wzorce zachowań mężczyzn i kobiet w celu likwidacji przesądów i zwyczajów oraz wszelkich innych praktyk, które opierają się na stereotypach ról mężczyzn i kobiet.
W dniu 11 stycznia bieżącego roku premier Belka w telewizyjnym expose do celów i zamierzeń swego gabinetu zaliczył realizację tak zwanego partnerskiego modelu rodziny. Co miał na myśli? Nietrudno odgadnąć, zważywszy na to, że wspomniany już Krajowy Program Działań na rzecz Kobiet na lata 2003-2006 zapowiada zdecydowaną walkę właśnie z ugruntowanym w tradycji małżeńskim modelem rodziny, którego istotą, zdaniem autorów programu, jest podporządkowanie członków rodziny idei patriarchalnej, co ma rzekomo ograniczać prawa kobiet i dzieci, a tym samym marginalizować ich problemy. Żeby zburzyć ten tradycyjny model, ci właśnie promotorzy ponowoczesnych rozwiązań są nastawieni na radykalną zmianę "konserwatywnych" zarówno społecznych, jak i kulturowych wzorców rodzinnych, odbiegających znacznie od modelu partnerskiego.
Głównym egzekutorem tychże zamierzeń jest pełnomocnik rządu do spraw równego statusu kobiet i mężczyzn w osobie pani Środy, która bez skrupułów opowiada się za ingerencją państwa w dziedzinę wychowania rodzinnego. Rodziców nienawykłych do realizacji partnerskiego modelu rodziny wrzuca do jednego worka jako nic nierozumiejących, nie dość dojrzałych i wręcz prymitywnych. W tych przypadkach powinności wychowawcze winny, jej zdaniem, przejąć pozarodzinne podmioty, takie jak władza, stosowna edukacja i szkoła. Prymitywnych rodziców chce poddać kampanii podnoszącej świadomość nowoczesnego wychowania i sprawdzać ich wydolność wychowawczą poprzez zaproponowany nowy podmiot, nowy organ, jakim ma być obserwatorium do spraw przemocy, usadowione przy premierze rządu.
Zadaniem tegoż zespołu ma być prowadzenie monitoringu i tworzenie łańcuchów stosownych interwencji. Być może chodzi o tę radę. Być może ten zespół będzie monitorował zaplanowaną przez rząd kontrolę nadawców mediów publicznych pod kątem wprowadzenia przez nie środków motywujących do promocji partnerskiego układu rodzinnego.
W zakresie zaplanowanej kampanii prania mózgów znajdą się zapewne zachęty skierowane do kobiet, aby podejmowały kariery w nietradycyjnych zawodach, bo zapewniona jest opieka instytucjonalna nad ich dziećmi w żłobkach, przedszkolach, świetlicach, jest zorganizowany wypoczynek i możliwości umieszczenia tychże dzieci, kiedy dorosną, w nowych placówkach opiekuńczych i opiekuńczo-wychowawczych.
Dzieci nic nierozumiejących rodziców będą objęte już od pierwszych klas szkoły podstawowej edukacją seksualną, między innymi poprzez zwiększenie obsady pielęgniarskiej w szkołach w celu udzielania uczennicom pomocy w rozwiązywaniu problemów związanych z seksem, jak i informowania o antykoncepcji, kosztem między innymi likwidacji gabinetów stomatologicznych. Ośrodki naukowe, instytucje i osoby będą dotowane i gratyfikowane za niewzmacnianie i nieutwierdzanie tak zwanego dyskryminującego stereotypu obowiązków kobiet i mężczyzn.
Żeby, broń Boże, nie umacniać tego tradycyjnego modelu rodziny, coraz częściej następuje zmiana pojęć, na przykład pojęcia "partner" czy "partnerka" skutecznie eliminują z potocznego języka pojęcia "małżonki" czy "małżonka". I tak to w sposób podstępny, nie zawsze zauważalny, instytucja małżeństwa, instytucja rodziny ulegają deprecjacji kosztem nachalnej promocji wszelkiego rodzaju wyluzowanych, łącznie z patologicznymi, związków.
(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Jolanta Danielak)
Jak widać, przychodzi czas ingerencji państwa w proces wychowywania przez rodziców, kiedy to zamiast dyscyplinowania małoletnich dyscyplinuje się rodziców, kiedy przysparza się prawa dzieciom bez warunku obowiązujących ich powinności i kiedy narzuca się powinności rodzicom z uszczupleniem ich praw. Jeśli taki model...
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Panie Senatorze, przepraszam bardzo. Czuję się zobowiązana przypomnieć panu o tym, że czas się skończył. Proszę dokończyć w miarę szybko swoje wystąpienie.
(Senator Jan Szafraniec: Jeszcze jedno zdanie, Pani Marszałek.)
Bardzo proszę.
Senator Jan Szafraniec:
Gdy taki model rodziny narzuca władza społeczeństwu, model wyjałowiony z wartości etycznych, moralnych, religijnych, patriotycznych, to wówczas wszelkie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie będą jedynie reakcjami pozorowanymi. W gruncie rzeczy będziemy mieli do czynienia z ideologiczną przemocą wobec rodziny. Dziękuję.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję.
Zapraszam panią senator Krzyżanowską.
Senator Olga Krzyżanowska:
Pani Marszałek! Panie i Panowie Senatorowie!
Chcę wyrazić zadowolenie, że ta ustawa powstaje. To nie jest ustawa, która ma niszczyć rodzinę. To nie jest ustawa, która wkracza w życie rodziców. To jest ustawa broniąca słabszych, bite dzieci. My mówimy o kobietach. Ale są bite dzieci w rodzinach patologicznych. Zgadzam się z moimi przedmówcami, że patologia w rodzinie, tak dramatyczna jak przemoc, jest wywołana wieloma czynnikami. Naturalnie i biedą, i tą czy inną ideologią, ale przepraszam, to nie jest dyskusja o tej ustawie. My mówimy o ustawie, która zamienia...
(Senator Jan Szafraniec: Trzeba całościowo ująć problem.)
Ja rozumiem, po prostu wyrażam swoją inną opinię.
Chcę powiedzieć, że ta ustawa zamienia bicie słabszych w rodzinie, czy to kobiety, czy to dziecka, z występku w przestępstwo. To jest bardzo ważne i istotne nie dlatego, że chcemy wszystkich zamykać albo wszystkich zaraz karać, tylko dlatego, że chodzi o to, żeby ci ludzie, którzy to robią, też często biedni i nieszczęśni, się zastanowili. Niech policjant wkraczający do rodziny, gdzie widzi zbite do krwi dziecko czy zbitą kobietę, nie powie: ja się nie mogę mieszać, bo to jest sprawa rodzinna. Niech ma prawo za sobą. Ona nie zmieni naszego życia w rodzinach od razu w ideał, przemoc nie zniknie, tak jak nie znika złodziejstwo, mimo że jest karane. Ale może przypomni ona nam wszystkim, że jest to zło i że z tym złem nie tylko kościół, nie tylko moralność, nie tylko ateiści mają walczyć, ale prawo też ma walczyć.
I ostatnia sprawa, o której chciałabym powiedzieć, temat tej rady, która wywołała takie dyskusje. Naturalnie, tej rady, proszę państwa, może nie być. Ta rada po prostu powstała dlatego, że Sejm ją uchwalił. I tak jak powiedział pan minister, nasi świetni legislatorzy zwrócili naszą uwagę na to, że jak mówimy, że jest rada, to niech ona ma przynajmniej jakiś regulamin i w jakiś konkretny sposób działa. Jak jej nie będzie, nic się nie stanie. Ale co jest w tym złego, skoro to będzie się odbywało bez pieniędzy, bo tam są tylko zwroty kosztów podróży, nie dla urzędników państwowych, rzecz jasna, gdyż oni z urzędu będą w tym uczestniczyć, będzie to, nie wiem, kilkaset złotych na jedno spotkanie rady? Więc nie mówmy, że to są pieniądze. Nie powstanie - nic się nie stanie. Ale nie szkodzi, jak powstanie i jakaś grupa ludzi, urzędników i ludzi z organizacji społecznych, pomyśli, czy ta ustawa działa w dobrym kierunku, czy w złym, czy jest skuteczna, czy nie.
I ostatnia sprawa, już bardzo ideologiczna. Pani senator Szyszkowska zaniepokoiła się obecnością przedstawicieli kościołów. Rzeczywiście to był wniosek, który zgłosiliśmy na posiedzeniu komisji. Ja myślę, że lepiej, gdy kościoły, które, przynajmniej niektóre z nich, się zajmują pomocą tym ofiarom czy... gdy ten czy inny ksiądz, z tej czy innej ambony powie: na litość Boską, nie bijcie dzieci, bo to są słabsi, nie bijcie żony, bo to jest zło. Może ich tam nie być, ale przecież nie ideologię będą tam załatwiać, ale ten dramatyczny i smutny problem. Dziękuje bardzo.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo, Pani Senator.
Zapraszam panią senator Kurzępę.
Senator Irena Kurzępa:
Pani Marszałek! Panie i Panowie Senatorowie!
Trudno byłoby mi się zgodzić ze stwierdzeniem, że ustawa omawiana dzisiaj godzi w rodzinę. Przemoc w rodzinie to jedna z najcięższych form naruszania praw człowieka. Przemoc w rodzinie to nie tylko sprawa rodziny, ale to również sprawa społeczeństwa i państwa. Państwo nie może działać w taki sposób, który mógłby sugerować, że przemoc w rodzinie jest mniej ważnym przestępstwem niż przemoc publiczna.
Pozaprawne działania podejmowane w celu przeciwdziałania przemocy w rodzinie, takie jak kampanie świadomościowe, jak seminaria, konferencje, podwyższają wiedzę na temat tego zjawiska, jakim jest przemoc w rodzinie i sposobów jej zwalczania, ale nie zapewniają ofiarom przemocy bezpieczeństwa.
Uchwalona przez Sejm ustawa zakłada, że przemoc w rodzinie jest przestępstwem, uznaje prawo ofiary do bezpieczeństwa, stwierdza odpowiedzialność państwa za zapobieganie przemocy w rodzinie, stwierdza także odpowiedzialność sprawcy za popełnione czyny, wprowadza definicję przemocy.
Wysoka Izbo! Są w naszym społeczeństwie liczne ofiary przemocy. Są kobiety, są dzieci, są żony, są matki, których dotyka przemoc. I trudno jest określić, jakie są przyczyny przemocy. Przemoc występuje nie tylko w rodzinach, powiedzielibyśmy, z marginesu społecznego, przemoc występuje w rodzinach, które mają wysoki status ekonomiczny, wśród intelektualistów różnego rodzaju, i jest to zarówno przemoc fizyczna, jak i przemoc psychiczna, bardzo często ta druga.
Ustawa uchwalona przez Sejm zobowiązuje wszystkie organy administracji rządowej i jednostki samorządu terytorialnego do podejmowania działań zmierzających do przeciwdziałania przemocy w rodzinie, a także do inicjowania i wspierania przedsięwzięć mających na celu podnoszenie świadomości społecznej w zakresie przyczyn i skutków przemocy w rodzinie.
Polska nie może być krajem, gdzie przemoc wobec dzieci w rodzinie jest traktowana jako środek wychowawczy. Badania wskazują, że ponad 60% rodziców bije swoje dzieci.
Ja podzielę się takim spostrzeżeniem. Otóż, proszę państwa, kiedy podejmowałam pracę zawodową, pracę w zawodzie nauczycielki, to jeszcze w wielu środowiskach, w szkole ten środek wychowawczy był stosowany. Wtedy jeszcze było takie przekonanie, że jeżeli dzieci nie boją się nauczyciela, to z niego będzie słaby wychowawca, a znane państwu powiedzenie Zagłoby z "Pana Wołodyjowskiego": "Jak się nie będą ciebie bać, to się będą z ciebie śmiać", było rozpowszechnione i stosowane. W związku z tym w naszym społeczeństwie już nastąpiły przemiany świadomościowe. Ale to nie jest jeszcze ten etap, na którym moglibyśmy powiedzieć, że nie ma ofiar przemocy.
Ustawa wskazuje na szczególne zobowiązania w zakresie przeciwdziałania przemocy nałożone na osoby, których charakter zajęć oraz kontakty z ludźmi umożliwiają powzięcie wiadomości o popełnieniu przestępstw z użyciem przemocy wobec członków rodziny, a w szczególności przestępstwa znęcania się. Każdy z nas, a szczególnie nauczyciel, lekarz, pielęgniarka szkolna, trener, wychowawca dzieci, musi pamiętać, że choć przemoc w rodzinie jest przestępstwem ściganym z urzędu, to jeśli pozostawimy sprawę ujawniania przemocy wyłącznie ofiarom oraz organom ścigania, nadal w wielu przypadkach to przestępstwo będzie nieujawnione.
Ofiary przemocy z różnych przyczyn milczą, cierpią i milczą, a przyczyny tego są różnorodne. Bardzo często jest to lęk, co stanie się w następstwie ujawnienia tego, że oto oprawca zemści się. Bardzo często są to przyczyny ekonomiczne. Po prostu ofiara przemocy nie potrafi sobie poradzić, a służby do tego powołane nie chcą interweniować, o czym zresztą powiedziała pani senator Kurska. Bardzo często są takie sytuacje, że sąsiedzi zamykają drzwi, nie widzieli, nie słyszeli, policja woli do spraw rodzinnych akurat się nie wtrącać, nie interweniować, a jeśli już, to wyłącznie poprzestaje na pouczeniu.
Proszę państwa, wtrącę jeszcze i takie stwierdzenie: tak jak ktoś, kto nigdy nie był głodny, nie wie, co to głód, tak samo ktoś, kto nigdy nie doznał przemocy albo jej nie obserwował, też nie bardzo zrozumie, na czym to polega. Jest to naprawdę bardzo rozpowszechnione zjawisko w naszym kraju i dobrze, że ta ustawa się pojawiła, że ta ustawa pomoże przyjść z pomocą ofiarom przestępstwa, jakim jest przemoc w rodzinie. Brak reakcji otoczenia jest przyzwoleniem na ponawianie przemocy przez sprawcę. Ustawa nie zmieni społeczeństwa, ale może uczynić to społeczeństwo choć bardziej przyjaznym dla ludzi.
I tym akcentem pragnę zakończyć. Dziękuję za uwagę.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo.
Proszę, pani senator Szyszkowska.
Senator Maria Szyszkowska:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo!
Uważam, że ta ustawa jest bardzo potrzebna, chociażby z tego powodu, że niesie konkretną pomoc ofiarom przemocy. Poza tym każda ustawa, prawo w ogóle zmienia świadomość społeczeństwa. Jeżeli więc jest ustawa o przemocy, ta sprawa zostaje ujawniona, a jeżeli ofiary przemocy znajdują pomoc, to może to korzystnie wpłynąć na układ stosunków pomiędzy ludźmi, może zmniejszyć choć trochę przemoc w rodzinie, o której do niedawna w ogóle się nie mówiło.
Ale zastanawiam się... Choć uważam, że ustawa jest bardzo potrzebna, to moim zdaniem art. 12 tej ustawy jest całkowicie niepotrzebny. Przypomnę, że myśmy - wydaje mi się, że w zeszłym roku - utworzyli według mnie całkowicie już zbędną Krajową Radę do spraw Bioetyki, też o jakimś przedziwnym w mojej ocenie składzie. Ale zostałam z moimi poglądami przegłosowana. Każda rada kosztuje, a ta rada, o której mowa w art. 12, jest całkowicie niepotrzebna. Wciąż jest taki pozór, że stworzenie jakiejś rady, jakiegoś ciała administracyjnego, ma pomóc w rozwiązaniu problemu, a tak zupełnie nie jest.
Można zamawiać ekspertyzy, można organizować konferencje, a poza tym uczeni rozmaitych specjalności, filozofowie, socjologowie, środowisko psychologów, i tak piszą na temat przemocy. Nie trzeba więc rady, ażeby o przemocy się dowiadywać czy też o niej dyskutować.
Poza tym nie ma żadnego związku między religią a przemocą. Na pewno księża rozmaitych wyznań nie nakłaniają do przemocy, a jednak przemoc istnieje. Tak samo nie ma związku między ateizmem a przemocą. I skoro już tworzy się radę, to mój niepokój nie wypływał stąd, że został zaproszony do tej rady przedstawiciel kościoła katolickiego, tylko stąd, że nie zostali do niej zaproszeni przedstawiciele rozmaitych kościołów w Polsce, jak również przedstawiciele osób bezwyznaniowych, agnostyków czy ateistów. Uważam, że każda grupa światopoglądowa w Polsce ma coś do powiedzenia, a nie tylko grupa należąca do jednego z określonych wyznań.
W związku z tym proponuję skreślenie art. 12 i składam stosowne wnioski. Dziękuję.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję, Pani Senator.
Przepraszam, że będę mówić z tego miejsca, ale nie mogę przy omawianiu ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie nie przekazać kilku moich własnych opinii i przemyśleń w tej kwestii. Zawodowo ponad dwadzieścia lat zajmowałam się sprawami przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Nie zamierzam ujawniać wszystkich znanych mi faktów dotyczących przemocy w rodzinie, bo ona ma tak bardzo przemyślne formy, i nie chcę uwrażliwiać państwa szczególnie na to w związku z tym tematem.
Chcę jednak powiedzieć, Panie Senatorze, że ta ustawa nie jest wymierzona w rodzinę.
(Senator Jan Szafraniec: Ja to powiedziałem.)
Ta ustawa będzie chronić rodzinę w sposób szczególny. Bo proszę pamiętać, że często mówimy o dziedziczeniu biedy, ale agresja w rodzinie również jest dziedziczona. Gotowość do agresywnych zachowań przechodzi z pokolenia na pokolenie.
I chociaż my dzisiaj przy okazji tej ustawy myślimy głównie o ofiarach, to tak naprawdę pomagamy również sprawcom. Sprawcom, którzy nie rozumieją źródła swojej agresji i nigdy nie byli poddawani terapii w tym zakresie. Dzisiaj systemy zachodnie mają doskonałe formy terapii dla osób o podwyższonym wskaźniku agresji. Jeśli nie spróbujemy uporządkować naszego stanowiska wobec zjawisk przemocy w rodzinie, nie będziemy zdolni zmierzyć się i nigdy się nie zmierzymy z tematem rozwiązywania problemów osób agresywnych.
Dlatego też bardzo proszę, żeby traktować sprawę przemocy nie tylko w kategorii ofiar, tych, które dzisiaj są często poza własnym domem, ale również w kategorii potrzeb tych osób, które nie uzyskując pomocy, zawsze będą nosiły w sobie agresję.
Dziękuję i przepraszam, że wykorzystałam to miejsce do tego, żeby coś powiedzieć.
Czy ktoś z państwa senatorów chciałby jeszcze wziąć udział w debacie? Nie ma zgłoszeń.
Tym samym stwierdzam, że lista mówców została wyczerpana.
Dla porządku informuję, że wnioski o charakterze legislacyjnym złożyli: pani senator Szyszkowska, pan senator Szafraniec, pani Krystyna Sienkiewicz i pani Dorota Kempka.
Zgodnie z...
(Senator Maria Szyszkowska: Pani Marszałek, bardzo przepraszam, w kwestii formalnej.)
Bardzo proszę.
Senator Maria Szyszkowska:
Pani senator Kurzępa również zgłosiła wniosek.
(Głos z sali: Wspólnie z panią Szyszkowską.)
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Serdecznie przepraszam. To są wnioski wspólne. Nie miałam tej informacji odnotowanej, za co przepraszam.
Zgodnie...
(Senator Zofia Skrzypek-Mrowiec: Ja też.)
(Senator Jan Szafraniec: Jeszcze pani senator Skrzypek-Mrowiec.)
Ale panią senator wymieniłam.
(Głosy z sali: Nie.)
Wobec powyższego czytam jeszcze raz. Wnioski o charakterze legislacyjnym złożyli: pani senator Skrzypek-Mrowiec, pan senator Szafraniec, pani senator Irena Kurzępa, pani senator Krystyna Sienkiewicz, pani senator Dorota Kempka, pani senator Maria Szyszkowska.
Zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu zamykam dyskusję.
W związku ze zgłoszeniem wniosków o charakterze legislacyjnym, na podstawie art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu proszę Komisję Polityki Społecznej i Zdrowia oraz Komisję Ustawodawstwa i Praworządności o ustosunkowanie się do przedstawionych w toku debaty wniosków i przygotowanie wspólnego sprawozdania w tej sprawie.
Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu trzydziestego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej.
A ja serdecznie dziękuję panu ministrowi Miżejewskiemu i osobom towarzyszącym za udział w posiedzeniu.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na sto szóstym posiedzeniu 1 lipca 2005 r., a do Senatu została przekazana 4 lipca 2005 r. Marszałek Senatu 4 lipca, zgodnie z art. 68 ust. 1 Regulaminu Senatu, skierował ją do Komisji Obrony Narodowej i Bezpieczeństwa Publicznego. Komisja po rozpatrzeniu ustawy przygotowała swoje sprawozdanie w tej sprawie.
Przypominam, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 1014, a sprawozdanie komisji w druku nr 1014A.
Proszę sprawozdawcę Komisji Obrony Narodowej i Bezpieczeństwa Publicznego, senatora Grzegorza Niskiego, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.
Bardzo proszę, Panie Senatorze.
Senator Grzegorz Niski:
Pani Marszałek! Wysoki Senacie!
W imieniu Komisji Obrony Narodowej i Bezpieczeństwa Publicznego mam przyjemność przedstawić sprawozdanie z prac komisji nad przedmiotową ustawą w dniu 13 lipca 2005 r.
Wysoki Senacie! Wejście w życie z dniem 1 stycznia 2004 r. ustawy o służbie zastępczej stworzyło nową jakościowo sytuację w zakresie organizowania i przeprowadzania poboru na obszarze kraju. Komisje do spraw służby zastępczej, wykreowane przez tę ustawę, przejęły z zakresu działania komisji poborowych ich właściwości dotyczące rozpatrywania wniosków oraz orzekania w sprawach przeznaczania poborowych do służby zastępczej. W świetle tych uwarunkowań nie ma już dostatecznego uzasadnienia zarówno ekonomicznego, jak i organizacyjnego, dla dalszego utrzymywania dotychczasowych przepisów ustawy, nakazujących wojewodom powoływanie komisji poborowych.
Drugim podstawowym celem nowelizacji ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej jest uczynienie bardziej precyzyjnymi i jednoznacznymi przepisów, regulujących problematykę udzielania obywatelom polskim zgody na przyjmowanie i pełnienie służby w obcym wojsku lub w obcej organizacji wojskowej, wprowadzonych na mocy ustawy z dnia 29 października 2003 r. o zmianie ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej oraz o zmianie niektórych innych ustaw. A zostało to zawarte w dziale VIa nowelizowanej ustawy.
Wysoki Senacie, regulacje zaproponowane w nowelizowanej ustawie usprawnią kierowanie przebiegiem przygotowań obronnych w skali całego państwa dzięki odciążeniu wojewodów i organów powiatowego samorządu terytorialnego od powoływania zbędnych, w aktualnym stanie prawnym, ciał kolegialnych, jakimi są wojewódzkie i powiatowe komisje poborowe.
Jednocześnie wszystkie kompetencje w zakresie udzielania odroczeń zasadniczej służby wojskowej zostaną skupione w ręku jednego, najbardziej właściwego w tych sprawach organu, jakim jest wojskowy komendant uzupełnień, administrujący z mocy postanowień ustawy zasobami rezerw osobowych.
Chcę również dodać, że wejście w życie ustawy przyniesie oszczędności w budżecie wojewodów, w skali całego kraju rocznie szacowane na około 1 milion 200 tysięcy zł.
Wysoki Senacie! Z wielką satysfakcją chcę również dodać, że w tej szerokiej nowelizacji ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej znalazła się nasza propozycja, senackiej Komisji Obrony Narodowej i Bezpieczeństwa Publicznego oraz Senatu, zawarta w uchwale Senatu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 19 maja w sprawie wniesienia do Sejmu projektu ustawy o zmianie ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej.
Przypomnę tylko, że nasza inicjatywa, która poszerza zapis w tej ustawie, w art. 76, zmierza do tego, żeby minister obrony narodowej mógł mianować na wyższy stopień wojskowy również byłych żołnierzy zawodowych, wtedy kiedy to mianowanie jest uznaniem ich zasług z tytułu wykonywania działalności związanej z obronnością państwa.
Dobrze się stało, że nasze propozycje zbiegły się na etapie pierwszego czytania w Sejmie i w tej szerszej nowelizacji została zawarta również propozycja Senatu.
Wysoki Senacie! Senacka Komisja Obrony Narodowej i Bezpieczeństwa Publicznego na swoim posiedzeniu w dniu 13 lipca wprowadziła do rozpatrywanej ustawy czternaście poprawek.
W tym, jako pierwsza, jest poprawka dotycząca zmiany tytułu ustawy, tak aby tytuł był adekwatny do treści, które będzie ona zawierała. Proponujemy, żeby pełny tytuł tej ustawy brzmiał: ustawa o zmianie ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej oraz o zmianie ustawy o służbie zastępczej.
Podstawową przesłanką poprawek wprowadzonych przez komisję w nowelizowanej ustawie jest ograniczenie do niezbędnego minimum uciążliwości dla młodych obywateli, będących poborowymi, związanych z terminem uregulowania stosunku do obowiązku służby wojskowej, a jednocześnie nienaruszanie możliwości uzupełnieniowych Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.
Uwzględniając stopniowy wzrost uzawodowienia sił zbrojnych oraz zmieniające się potrzeby uzupełnieniowe w wypadku żołnierzy niezawodowych, a jednocześnie wychodząc naprzeciw oczekiwaniom społecznym, w naszych poprawkach do projektu nowelizacji omawianej ustawy proponujemy zniesienie obowiązującej granicy wieku, po ukończeniu którego poborowi są przenoszeni do rezerwy bez odbycia służby wojskowej.
W miejsce dotychczasowej regulacji dotyczącej terminu przenoszenia do rezerwy proponujemy przepisy stanowiące, że powołanie poborowego do odbycia zasadniczej służby wojskowej będzie możliwe w określonym przedziale czasowym, wynoszącym osiemnaście miesięcy. Po upływie tego okresu, poborowego niepowołanego do odbycia zasadniczej służby wojskowej będzie się przenosić do rezerwy.
Również nasza poprawka do art. 45 ust. 2 ustawy dotyczy obowiązku udzielania poborowemu, na jego wniosek, informacji o przewidywanym terminie powołania do zasadniczej służby wojskowej. Przepis ten będzie wymuszał konieczność zmian w systemie planowania uzupełniania sił zbrojnych. A zważywszy, że takie samo rozwiązanie dotyczy obecnie żołnierzy rezerwy, powoływanych na ćwiczenia wojskowe, to celowym jest, przy uwzględnieniu konstytucyjnej zasady równego traktowania obywateli przez prawo, przyznanie takich samych uprawnień również poborowym.
Wysoki Senacie! Proponowane przez nas zmiany w art. 93 dotyczą absolwentów szkół wyższych, jak również studentów studiów doktoranckich. Wprowadzenie tych zmian, w wyniku których doktoranci podlegaliby obowiązkowi wojskowemu dopiero po uchyleniu lub wygaśnięciu decyzji o odroczeniu przeszkolenia wojskowego z powodu studiów doktoranckich, będzie miało korzystny skutek dla tych poborowych, gdyż zapewni im stabilizację w pracy naukowej i zagwarantuje, że nie będą oni powoływani do odbycia przeszkolenia wojskowego przed ukończeniem studiów doktoranckich.
Nowelizacja art. 32 ust. 3 ustawy zakłada również podniesienie minimalnej granicy wieku z siedemnastu do osiemnastu lat życia dla poborowych ochotników, od ukończenia której mogą oni stawić się do poboru lub zostać powołanymi do odbycia zasadniczej służby wojskowej. Zapewni to odpowiednie relacje przepisów krajowych do postanowień Protokołu fakultatywnego do Konwencji o prawach dziecka w sprawie angażowania dzieci w konflikty zbrojne. Obecnie w warunkach zwiększania uzawodowienia sił zbrojnych nie ma potrzeby ani konieczności powoływania do zasadniczej służby wojskowej osób niepełnoletnich, nawet jeżeli są to ochotnicy.
Panie, Panowie Senatorowie! Wprowadzenie w życie projektowanych rozwiązań prawnych powinno w większym stopniu poprawić sytuację prawną młodych obywateli, zwłaszcza na rynku pracy, ponieważ zwiększa ono ich mobilność zawodową i stabilizację życiową.
Powyższe zmiany prawne w obowiązującym systemie powoływania do czynnej służby wojskowej i przenoszenia do rezerwy wymuszą z kolei na organach administracji wojskowej, zwłaszcza wojskowych komendantach uzupełnień, konieczność większej staranności i zapewnienia skuteczności w uzupełnianiu sił zbrojnych w warunkach zmniejszenia dyspozycyjnego okresu, w którym dotychczas można było powoływać każdego poborowego do odbycia służby wojskowej.
Na zakończenie chcę powiedzieć, że wejście w życie projektowanej ustawy nie spowoduje skutków finansowych dla budżetu państwa.
Wysoki Senacie, w imieniu Komisji Obrony Narodowej i Bezpieczeństwa Publicznego proszę o przyjęcie proponowanych poprawek do ustawy. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Zgodnie z Regulaminem Senatu senatorowie mogą adresować swoje pytania związane z ustawą do senatora sprawozdawcy.
Czy są takowe pytania? Tak.
Bardzo proszę, pan senator Wielowieyski.
Senator Andrzej Wielowieyski:
Panie Senatorze, przepraszam bardzo, nie chciałbym, żeby to, co powiem, polegało na łapaniu za słowa, ale mówił pan o możliwości zaoszczędzenia 1 miliona 200 tysięcy zł na zmianie tej koncepcji działania komisji poborowych, a potem powiedział pan, że nie ma tu żadnego efektu budżetowego. Czy więc jest on w końcu, czy go nie ma?
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Pan senator Izdebski.
Senator Sławomir Izdebski:
Dziękuję, Pani Marszałek.
Panie Senatorze, mówił pan tutaj o wieku żołnierzy służby czynnej. Ja nie wiem; albo nie dosłyszałem, albo pan nie mówił o tym... Chodzi mi tutaj o tych, którzy w ogóle nie odbywali służby wojskowej - jaki wiek muszą oni ukończyć, aby mogli być przeniesieni do rezerwy?
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Bardzo proszę, Panie Senatorze.
Senator Grzegorz Niski:
Co do pierwszego pytania, Panie Senatorze, to myślę, że nie dość dokładnie pan słuchał. W istocie jest tak, że jeżeli w wyniku tej ustawy zrezygnujemy z powoływania powiatowych i wojewódzkich komisji poborowych, to wówczas w budżecie wojewodów w skali całego kraju zaoszczędzimy łącznie 1 milion 200 tysięcy zł, natomiast dla budżetu państwa nie będzie to miało żadnych skutków, dlatego że te pieniądze wojewodowie przeznaczą na inne ważne cele.
Jeśli chodzi o pytanie pana senatora Izdebskiego, to wiek, po osiągnięciu którego przenosi się do rezerwy, to dwadzieścia cztery lata, a w określonych sytuacjach dwadzieścia osiem lat. I to jest uregulowane w tej ustawie.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję.
Bardzo proszę, Panie Senatorze.
Pan senator Cybulski.
Senator Zygmunt Cybulski:
Panie Senatorze, ja mam takie pytanie: czyżby zatem komendant pracował za darmo ze swoją ekipą?
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Czy są dalsze pytania do pana senatora?
Ponownie pan senator Izdebski.
Senator Sławomir Izdebski:
Dziękuję, Pani Marszałek.
Panie Senatorze, chciałbym jeszcze delikatnie pociągnąć ten wątek, ponieważ powiedział pan: dwadzieścia osiem lat w określonych warunkach. Dlaczego pytam? Pytam, dlatego że akurat nie tak dawno był u mnie mój sąsiad, chodzi o to, że on chce gdzieś tam podjąć pracę, a są jakieś wymagania dotyczące uregulowania stosunku do służby wojskowej.
Myślę, że nie jest to takie śmieszne. Czasami dobrze jest zapytać na forum Senatu, żeby potem można było w biurze odpowiedzieć na pytanie.
Jakie więc są te określone warunki przy dwudziestu ośmiu latach?
Senator Grzegorz Niski:
Ja się uśmiechnąłem, bo pomyślałem początkowo, że pan senator myśli o sobie...
(Senator Sławomir Izdebski: Nie, nie, ja w wojsku byłem.)
... ale pan senator, z racji sprawowania tak ważnej funkcji, jest zwolniony na ten okres.
Żeby bardziej szczegółowo odpowiedzieć panu senatorowi na to pytanie, powiem tak. Do tej pory, na mocy dotychczas obowiązujących przepisów, do powiatowych i wojewódzkich komisji poborowych wpływały odwołania i wnioski o zwolnienie z zasadniczej służby wojskowej. Tych wniosków było - można to policzyć - przy trzystu dziewięćdziesięciu czterech funkcjonujących komisjach poborowych i średnio czterech wnioskach w ciągu roku skierowanych do jednej komisji... No, wynika z tego, że po wprowadzeniu ustawy o służbie zastępczej powiatowe i wojewódzkie komisje poborowe nie mają również ekonomicznego uzasadnienia. I stąd się bierze ta oszczędność - z wypłacania członkom komisji diet w wysokości około 1 miliona 200 tysięcy zł rocznie.
Jeśli chodzi o wojskowe komendy uzupełnień, to one istniały, istnieją i będą istniały. To nie są organy powoływane doraźnie, jedynie na użytek przeprowadzenia poboru, to są żołnierze sił zbrojnych stale opłacani z budżetu, tak że WKU... To są żołnierze zawodowi, którzy wykonują wiele zadań, nie tylko te związane z poborem. Żeby już dać pełną odpowiedź panu senatorowi, powiem tak: zgodnie z obowiązującymi przepisami zasadnicza granica wieku, w którym wieku można powołać poborowego do odbycia zasadniczej służby wojskowej, wynosi dwadzieścia cztery lata. Po osiągnięciu tego wieku - i to jest zasada - poborowych przenosi się do rezerwy. Od tej zasady są wyjątki, skutkujące tym, że poborowi mogą być przenoszeni do rezerwy w wieku dwudziestu ośmiu lat. Przy czym powiem więcej: obecnie nie ma już zapisanego dokładnie terminu, od którego liczy się ten okres osiemnastu miesięcy, ten przedział, o którym mówiłem. I jeżeli poborowy nie stawi się na wezwanie komisji poborowej, to te osiemnaście miesięcy zaczynamy liczyć dopiero od momentu, kiedy poborowy stawi się do poboru. Usprawnia to system o tyle, że zapewnia to łatwość ustalenia tego terminu, który teraz wynika z mocy prawa i nie zależy od czynności organu wojskowego.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Czy są dalsze pytania do senatora sprawozdawcy? Nie ma.
Dziękuję bardzo.
(Senator Grzegorz Niski: Dziękuję.)
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została wniesiona jako rządowy projekt ustawy oraz projekt senacki.
Do prezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister spraw wewnętrznych i administracji.
Serdecznie witam na naszych obradach pana ministra Leszka Ciećwierza, który reprezentuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
I zwracam się z pytaniem do pana ministra: czy pan minister chce przedstawić stanowisko rządu?
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Leszek Ciećwierz: Pani Marszałek, Wysoka Izbo, pan poseł sprawozdawca przedstawił bardzo dobre uzasadnienie. Ja tylko chciałbym w imieniu rządu serdecznie podziękować Komisji Obrony Narodowej i Bezpieczeństwa Publicznego za bardzo szybkie i sprawne procedowanie.)
Dziękuję serdecznie.
Czy ktoś z państwa senatorów chce skierować pytanie do obecnego tu przedstawiciela rządu?
Pan senator Anulewicz, bardzo proszę.
Senator Andrzej Anulewicz:
Dziękuję, Pani Marszałek.
Pani Marszałek, Panie Ministrze, mnie interesuje art. 199a, który mówi, iż obywatel Polski może przyjąć służbę w obcym wojsku lub obcej organizacji wojskowej za zgodą organów, o których mowa w art. 199d, i tutaj są wymienione okoliczności, a taką zgodę może wydać minister spraw wewnętrznych po zasięgnięciu opinii ministra obrony itd. Jaki jest interes Polski, jaka jest polska racja stanu w tym, żeby polscy obywatele służyli w obcym wojsku?
I proszę mi wytłumaczyć jeszcze taką okoliczność. Zdarza się, że obywatel Polski ma obywatelstwo innego państwa. Jak w związku z tym będzie ten przepis funkcjonował? Dziękuję.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Czy są dalsze pytania do pana ministra? Nie ma.
Bardzo proszę, Panie Ministrze, o udzielenie odpowiedzi.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Leszek Ciećwierz:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo!
Jeżeli chodzi o stanowisko rządu odnośnie do służby obywateli polskich w obcej armii, to sprawa ta wynikła przede wszystkim podczas konfliktu irackiego, kiedy okazało się, że w wojskach amerykańskich, w wojskach NATO, służy około dziesięciu tysięcy polskich żołnierzy. Pojawiła się wtedy konieczność uregulowania tej sprawy. Jest to wyraźnie uregulowane i ograniczone do wojsk NATO i do wojsk krajów Unii Europejskiej, a to z prostej przyczyny - chodzi tutaj bowiem tylko o udział polskich żołnierzy w jednostkach tak zwanych armii sojuszniczych. Proszę państwa, można powiedzieć, że w dobie obecnej zmienił się stosunek do służby wojskowej. Stało się to normalnym zawodem, normalną pracą, dlatego też wpływało bardzo dużo podań do ministra spraw wewnętrznych o umożliwienie podjęcia zarówno czynnej służby wojskowej, jak i nauki w szkołach wojskowych, co oczywiście też sprowadza się do podjęcia służby wojskowej. I z tego względu zaproponowaliśmy uregulowanie, które pozwoli polskim obywatelom na odbywanie służby w wojskach sprzymierzonych w sposób legalny.
Jeśli zaś chodzi o sytuację dwuobywatelstwa, to obywatel jest obywatelem polskim dopóty, dopóki nie zrzeknie się obywatelstwa i dopóki posługuje się polskim paszportem.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję serdecznie.
Otwieram dyskusję.
Jednocześnie stwierdzam, że nikt z państwa nie wyraził gotowości do zabrania głosu w dyskusji.
Tym samym, zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu, zamykam dyskusję.
Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o zmianie ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.
Dziękuję panu ministrowi. Dziękuję osobom, które towarzyszyły nam w trakcie obrad.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu trzydziestego pierwszego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o samorządzie gminnym oraz niektórych innych ustaw.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na sto siódmym posiedzeniu 8 lipca 2005 r., a do Senatu została przekazana 11 lipca bieżącego roku. Marszałek Senatu tego samego dnia, zgodnie z art. 68 ust. 1 Regulaminu Senatu, skierował ją do Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej. Komisja po rozpatrzeniu ustawy przygotowała swoje sprawozdanie w tej sprawie.
Przypominam, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 1045, a sprawozdanie komisji w druku 1045A.
Proszę sprawozdawcę Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, panią senator Aleksandrę Koszadę, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy. Bardzo proszę.
Senator Aleksandra Koszada:
Dziękuję, Pani Marszałek.
Pani Marszałek! Panie i Panowie Senatorowie! Panie Ministrze!
Ustawa była projektem poselskim. Celem tej ustawy jest stworzenie rozwiązań prawnych umożliwiających przejęcie zadań i kompetencji przez zastępcę wójta w przypadku zaistnienia przemijającej przeszkody w realizowaniu przez wójta tych zadań i kompetencji. Tymi przemijającymi przeszkodami są: tymczasowe aresztowanie, odbywanie kary pozbawienia wolności wymierzonej za przestępstwa nieumyślne, odbywanie kary aresztu i niezdolność do pracy z powodu choroby trwającej powyżej trzydziestu dni. W gminie, w której wójt nie powołał zastępcy, jego obowiązki będzie pełniła osoba wyznaczona przez prezesa Rady Ministrów na wniosek wojewody, przekazany za pośrednictwem ministra właściwego do spraw administracji publicznej. Osoba wskazana przez prezesa Rady Ministrów będzie pełniła obowiązki wójta również wówczas, gdy przemijająca przeszkoda dotyczyć będzie zastępcy wójta, bo i takie przypadki mogą być.
Ustawa dokonuje również trzech innych zmian. W ustawie o referendum lokalnym zmieniono wymagania dotyczące uznania za ważne referendum w sprawie odwołania organu jednostki samorządu terytorialnego. Referendum jest ważne, gdy wzięło w nim udział co najmniej 3/5 liczby biorących udział w wyborze odwoływanego organu. Chcę powiedzieć, że średnio udział w referendach wynosił 10% do 15%.
Od 2002 r. premier wyznaczył siedemdziesiąt osób pełniących obowiązki komisarzy. I tutaj przyczyny były takie: jeden odmówił złożenia ślubowania, czternastu pisemnie zrzekło się mandatu w przypadku naruszenia ustaw, siedemnastu skazano prawomocnym wyrokiem za przestępstwa umyślne, osiemnastu zmarło, ośmiu odwołano w drodze referendum.
Istotnej zmiany dokonano w ustawie o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta miasta w zakresie biernego prawa wyborczego. Prawo wybieralności będzie przysługiwało obywatelowi polskiemu, który najpóźniej w dniu wyborów ukończył dwadzieścia pięć lat i posiada prawo wybieralności do rady gminy, czyli bierne prawo wyborcze, a nie, jak dotychczas, prawo wybierania członków rady gminy, czyli czynne prawo wyborcze. Oznacza to, iż nie będzie mogła kandydować osoba, która została skazana za przestępstwo umyślne, ścigane z oskarżenia publicznego, albo taka, wobec której wydano prawomocny wyrok warunkowo umarzający postępowanie karne w sprawie popełnienia przestępstwa umyślnego ściganego z oskarżenia publicznego. Były takie przypadki, że ktoś został pozbawiony mandatu, natomiast w następnych wyborach kandydował i był wybierany.
Dokonano także zmiany w ordynacji wyborczej do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw. Katalog przesłanek uzasadniających wygaśnięcie mandatu radnego i mandatu wójta, burmistrza i prezydenta miasta uzupełniono o sytuacje, w których nie zostały złożone w przewidzianym ustawowo terminie oświadczenia o stanie majątkowym, o działalności gospodarczej prowadzonej przez małżonka, o umowach cywilnoprawnych zawartych przez małżonka oraz informacje o zatrudnieniu, rozpoczęciu świadczenia pracy lub wykonywaniu czynności zarobkowych, albo też o zmianie stanowiska małżonka.
Ta ostatnia propozycja wzbudziła pewne wątpliwości na posiedzeniu komisji i będzie przedstawiony wniosek mniejszości, przez panią senator Streker-Dembińską.
Wysoka Izbo, Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej wnosi o przyjęcie ustawy bez poprawek, zgodnie z drukiem 1045A. Dziękuję.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję. Zapraszam sprawozdawcę mniejszości Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, panią senator Elżbietę Streker-Dembińską.
Proszę oczywiście o zabranie głosu i przedstawienie wniosków mniejszości komisji.
Senator
Elżbieta Streker-Dembińska:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo!
Wniosek mniejszości dotyczy dwóch artykułów, art. 2 i pktu 2 w art. 4. To są zapisy dotyczące sankcji, jakie nakłada się na radnych, jak również wójta i burmistrza, w przypadku gdy nie złożą oświadczenia majątkowego. Sankcja ta jest bardzo drastyczna. Polega na pozbawieniu mandatu.
Celem poprawki mniejszości nie jest - i to bardzo wyraźnie podkreślam - wyeliminowanie sankcji wobec osób łamiących prawo, które naruszyły to prawo, nie składając lub nie ujawniając oświadczeń majątkowych. Wniosek polegający na skreśleniu tych sankcyjnych zapisów spowodowany jest dążeniem do równego traktowania wobec prawa. Przepisy te powinny być bowiem przedmiotem odrębnej inicjatywy, obejmującej sankcje wobec wszystkich pełniących swój mandat z wyboru i zobowiązanych do składania oświadczeń majątkowych, a więc posłów, senatorów, marszałków, prezydentów, starostów, radnych, wójtów, burmistrzów. I podkreślam wyraźnie: od parlamentarzystów począwszy, a na wójtach skończywszy, a nie odwrotnie. Nieetyczne jest bowiem stanowienie sankcyjnego prawa wobec innych, a pomijanie w tym względzie własnych zachowań.
Jest propozycja, aby przyszły parlament podjął inicjatywę całościową, nie tylko wobec tych, którzy uchylają się od złożenia oświadczenia, ale również wobec tych, którzy uporczywie przedkładają niepełne oświadczenia, bo i z takimi przypadkami mamy do czynienia. Myślę, że ta regulacja powinna być przedmiotem inicjatywy parlamentu już po wyborach, tym bardziej, że ustawa wchodzi w życie, jak widzimy, z dniem rozpoczęcia kadencji wójtów następującej po tej kadencji, w czasie której ustawa została ogłoszona. A więc dotyczyć to będzie roku 2006, kiedy to rozpoczną się nowe kadencje samorządów. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo.
Zgodnie z Regulaminem Senatu, przed przystąpieniem do dyskusji senatorowie mogą adresować swoje pytania do senatorów sprawozdawców. Czy są takie pytania? Nie ma pytań.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została wniesiona jako poselski projekt ustawy.
Serdecznie witam na naszych obradach pana ministra Jerzego Mazurka, który reprezentuje stronę rządową, i jednocześnie zwracam się z pytaniem, czy pan minister chce przedstawić stanowisko rządu wobec projektu ustawy.
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Jerzy Mazurek: Dziękuję, nie.)
Dziękuję.
Niemniej jednak senatorowie mogą adresować swoje pytania do przedstawiciela rządu. Czy są takie pytania? Nie ma.
Otwieram dyskusję.
I jednocześnie stwierdzam, że nikt z państwa nie wyraża gotowości do wzięcia udziału w debacie.
Tym samym, zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu, zamykam dyskusję.
Informuję jednocześnie, że głosowanie w sprawie ustawy o zmianie ustawy o samorządzie gminnym oraz niektórych innych...
(Głos z sali: Jest wniosek mniejszości.)
Oj, przepraszam bardzo, mamy wniosek mniejszości.
Mimo że senatorowie nie zgłosili wniosków o charakterze legislacyjnym, komisja oraz mniejszość komisji przedstawiły różne stanowiska, a więc tym samym, zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu, proszę Komisję Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej o ustosunkowanie się do przedstawionych w tym punkcie wniosków i przygotowanie sprawozdania w tej sprawie.
Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o zmianie ustawy o samorządzie gminnym oraz niektórych innych ustaw zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.
Dziękuję panu ministrowi, że towarzyszył nam podczas obrad.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu trzydziestego drugiego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na sto szóstym posiedzeniu 30 czerwca bieżącego roku, a do Senatu została przekazana 4 lipca bieżącego roku. Marszałek Senatu tego samego dnia, zgodnie z art. 68 ust. 1 Regulaminu Senatu, skierował ją do Komisji Ustawodawstwa i Praworządności. Komisja po rozpatrzeniu ustawy przygotowała swoje sprawozdanie w tej sprawie.
Przypominam, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 1009, a sprawozdanie komisji w druku nr 1009A.
Proszę sprawozdawcę Komisji Ustawodawstwa i Praworządności, panią senator Ewę Serocką o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.
Senator Ewa Serocka:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Panie Ministrze!
Z upoważnienia Komisji Ustawodawstwa i Praworządności mam zaszczyt przedstawić państwu sprawozdanie z ustawy o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw, druk senacki, jak zaznaczyła pani marszałek, nr 1009. Zasadniczym celem ustawy jest wprowadzenie do prawa procesowego cywilnego instytucji mediacji. Instytucja ta jest znana i stosowana na całym świecie.
W Polsce mediacje w procedurze karnej znajdują coraz więcej zwolenników. Coraz powszechniejszym zjawiskiem jest rozpoznawanie sporów, głównie gospodarczych, nie przez sądy państwowe, ale przez inne organy, zwane sądami polubownymi. Jest to również znana od dawna instytucja. Nie ujmuje sądom niczego z ich dużej roli, ale proszę zauważyć, że w przypadku sądu polubownego mediacja jest dobrowolna. Mamy możliwość wyboru mediatora, miejsca mediacji, procedury, języka. Postępowanie polubowne jest szybkie i tanie oraz, co jest bardzo ważne dla zachowania tajemnicy handlowej, niejawne.
Chciałabym również zwrócić państwa uwagę na bardzo ważną i istotną kwestię łatwości uznania i wykonania wyroku czy postanowienia sądu polubownego, nawet tego wydanego za granicą. Polska jest uczestnikiem Konwencji nowojorskiej z 1958 r. o uznawaniu i wykonywaniu zagranicznych orzeczeń arbitrażowych. I to nas zobowiązuje.
Bardzo ważną sprawą jest również uregulowanie, że sąd polubowny ogranicza ingerencję państwa w stosunki gospodarcze. Wyrok sądu polubownego nie jest bowiem wyrokiem wydanym przez sąd powszechny. Wydają go mediatorzy.
Kto może być arbitrem? Każda osoba fizyczna mająca pełną zdolność do czynności prawnych, korzystająca z pełni praw publicznych. Mediatorem nie może być sędzia czynny. Nie dotyczy to jednak sędziów w stanie spoczynku, którzy mediatorami być mogą.
Skierowanie sprawy do sądu polubownego wyklucza drogę sądową w sądzie powszechnym. Jedynie zabezpieczenie roszczenia może być dokonywane w sądzie powszechnym. Postępowanie w sądzie polubownym, jak wcześniej powiedziałam, jest uproszczone. Procedurę ustalają strony. Muszą być jednak przestrzegane dwie zasady: równe traktowanie stron mediacji i to, że każda ze stron ma prawo przedstawić swoje argumenty i dowody.
Postępowanie przed sądem polubownym może się skończyć wyrokiem, postanowieniem o umorzeniu lub może być zawarta ugoda. Wyrok sądu polubownego ma taką samą moc prawną jak wyrok sądu powszechnego, o ile nie będzie podlegał uchyleniu przez sąd państwowy. Wyrok sądu polubownego jest prawomocny po uzyskaniu klauzuli wykonalności.
Komisja Ustawodawstwa i Praworządności odbyła w dniu 18 lipca 2005 r. posiedzenie, na którym przyjęła trzy poprawki. Są one zawarte w druku senackim nr 1009A. Są to poprawki legislacyjne, uściślające. Komisja przyjęła je jednogłośnie.
W imieniu Komisji Ustawodawstwa i Praworządności proszę o ich zaakceptowanie. Dziękuję za uwagę.
(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Ryszard Jarzembowski)
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Dziękuję bardzo.
I teraz mamy fazę pytań do senatora sprawozdawcy. Nie ma pytań.
(Senator Ewa Serocka: Dziękuję bardzo.)
Dziękuję bardzo.
Informuję, że rozpatrywana ustawa była rządowym i senackim projektami ustaw. Prezes Rady Ministrów upoważnił do reprezentowania stanowiska rządu w pracach nad tą ustawą ministra skarbu państwa. Przypominam, że wcześniej w przedłożeniu rządowym upoważniony był minister sprawiedliwości. Witam na naszej sali panów ministrów, sekretarza stanu w ministerstwie skarbu państwa, Stanisława Speczika, i sekretarza stanu w ministerstwie sprawiedliwości, pana ministra Andrzeja Grzelaka, wraz z osobami towarzyszącymi.
Czy na tym etapie procedowania któryś z panów ministrów chciałby zabrać głos?
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa Stanisław Speczik: Dziękuję.
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Andrzej Grzelak: Dziękuję.)
Dziękuję bardzo.
To teraz jest pole do popisu dla senatorów. Czy chcecie państwo pytać panów ministrów? Też nie chcecie? Dobrze.
Otwieram dyskusję.
Lista mówców jest pusta.
Zamykam zatem dyskusję.
W ten sposób prace w tym punkcie zostały zakończone.
Dziękuję panom ministrom i wszystkim osobom, które nas zaszczyciły swoją obecnością.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu trzydziestego trzeciego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o Krajowym Centrum Szkolenia Kadr Sądów Powszechnych i Prokuratury.
Sejm uchwalił tę ustawę na sto szóstym posiedzeniu. Do Senatu trafiła 4 lipca. Marszałek skierował ją Komisji Ustawodawstwa i Praworządności. Tekst sprawozdania komisji mamy w druku nr 1015A.
Teraz pan senator Andrzej Jaeschke w roli głównej jako sprawozdawca komisji ustawodawstwa.
Zapraszam na trybunę.
Senator Andrzej Jaeschke:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Komisja ustawodawstwa zajęła się 18 i 19 lipca projektem ustawy czy też raczej ustawą już uchwaloną przez Sejm 1 lipca. Jest to ustawa o Krajowym Centrum Szkolenia Kadr Sądów Powszechnych i Prokuratury.
Muszę powiedzieć, że komisja z wielkim zainteresowaniem i zadowoleniem przyjęła rozpatrywanie tej ustawy. W trakcie czteroletnich prac i kontaktów z sędziami, prokuratorami, z przedstawicielami ministerstwa zwracaliśmy uwagę na zmieniający się bardzo szybko system prawa, a szerzej rzecz biorąc, na dostosowywanie prawa do nowych wymogów cywilizacyjnych, nowych wymogów związanych z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej i implementacji do prawa polskiego prawa unijnego. Wszystko to nie tylko pociąga za sobą ogromny zalew nowych aktów prawnych, które muszą być stosowane w procesie wymiaru sprawiedliwości, ale i sprawia, że pojawiają się nowe w ogóle zakresy prawa, że rozszerzane są gałęzie prawa, i to w ten sposób i w takim tempie, że istnieje absolutna konieczność ciągłego doskonalenia i dokształcania kadr sędziowskich i prokuratorskich, aby nadążać za szybko biegnącymi wydarzeniami.
Stąd też ustawa o Krajowym Centrum Szkolenia Kadr Sądów Powszechnych i Prokuratury - wniosek jest dosyć prosty - spotkała się z bardzo życzliwym przyjęciem ze strony Komisji Ustawodawstwa i Praworządności. Na tym posiedzeniu, po krótkimi przedyskutowaniu sprawy, wyrażeniu zadowolenia z powodu pojawienia się tego centrum, komisja po dwóch posiedzeniach - dwa razy debatowaliśmy - większością głosów proponuje przyjąć tę ustawę bez poprawek. Jednocześnie wyraża nadzieję, że przyjęcie ustawy i jej wdrożenie wpłynie na wzrost profesjonalizmu kadr sądów i prokuratury. Sędzia czy prokurator w procesie postępowania przygotowawczego czy potem w procesie sądowym nie będzie musiał dokształcać się i doszkalać sam, co siłą rzeczy spowalnia ten proces. Będzie już do tych nowych zadań lepiej przygotowany.
Stąd też komisja ustawodawstwa proponuje przyjąć tę ustawę bez poprawek. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Dziękuję bardzo.
Ale jeszcze nie można zejść z trybuny, bo mogą być pytania do senatora sprawozdawcy.
(Senator Andrzej Jaeschke: Tak, nie schodzę, nie schodzę.)
Pani senator Janina Sagatowska.
Senator Janina Sagatowska:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Senatorze, pan jest sprawozdawcą komisji. Czy nie było podczas posiedzenia komisji wątpliwości co do powołania nowego tworu, nowej maszyny biurokratycznej? Oczywiście sędziowie, prokuratorzy, wczoraj mówiliśmy o tym, jak są wyszkoleni adwokaci, muszą być gruntownie przygotowywani itd., itd., ale przecież każdy pracuje nad podnoszeniem swoich kwalifikacji przez całe życie. Szybko zmieniająca się rzeczywistość dotyczy każdego zawodu. Powinny być teraz powoływane centra doskonalenia kadr we wszystkich zawodach, na przykład także ślusarza, może w ogóle powinniśmy bez przerwy, naokoło, powoływać centra doskonalenia kadr w każdym zawodzie. Czy nie było tego rodzaju wątpliwości, czy w komisji wszyscy jednogłośnie zaaprobowali nową strukturę w tym doskonaleniu? Dziękuję bardzo.
(Senator Andrzej Jaeschke: Można, Panie Marszałku?)
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Tak, proszę bardzo.
Senator Andrzej Jaeschke:
Powiedziałem, że projekt ten przeszedł większością głosów, a więc oczywiście te wątpliwości były, jest wniosek mniejszości, zapewne pani senator Kurska w tej sprawie będzie mówiła lub zgłosi wniosek, aby odrzucić tę ustawę. Ale zgodzi się pani senator z tym, że różnica między ślusarzem a sędzią i prokuratorem jest zasadnicza. Ślusarz, a nawet adwokat działają na rzecz interesu strony i na rzecz interesu korporacji, nic więc nie stoi na przeszkodzie, aby korporacje robiły sobie takie szkolenia, nawet uważam, że byłoby to nad wyraz wskazane, i bardzo dobrze. Sądy i prokuratura należą natomiast, jak to kiedyś mówiono, do organów wymiaru sprawiedliwości, które są w szczególnej gestii państwa, państwo musi, i to jest niezbywalny obowiązek, zapewniać nie tylko dobre warunki do wykonywania tego zawodu, finansowe, materialne i lokalowe. Dbaliśmy o to przez cztery lata, aby one się poprawiały. Przypominam, że takie środki finansowe, jakie poszły na wymiar sprawiedliwości, gwarantują, że w sądach, cywilnych przede wszystkim, bo w karnych nie ma problemu, po raz pierwszy osiągnęliśmy tego typu efekt, że spraw wpływających jest mniej niż spraw wypływających, a więc zmniejsza się czasokres oczekiwania na wymierzenie sprawiedliwości. No i kolejnym etapem niewątpliwie jest to, aby dobre przygotowanie sędziów i prokuratorów nie wydłużało z powrotem tego procesu. Państwo jest szczególnie za to odpowiedzialne i my, jako ustawodawcy, jesteśmy również szczególnie odpowiedzialni za to, aby te warunki stwarzać.
Mówi pani o zbędnej biurokracji. Otóż pozwolę sobie sformułować pogląd, zresztą on jest znany w odniesieniu do biurokracji w ogóle, że biurokracja polska, jeśli zważyć na ilość i jakość kompetencji, wcale nie jest specjalnie rozbudowana. I jeżeli przez ten jakiś rozrost biurokracji, o którym pani mówi, osiągniemy społecznie pożyteczne i pożądane efekty, to większość Komisji Ustawodawstwa i Praworządności nie widzi w tym nic złego, a wręcz przeciwnie: efekty powołania tego centrum szkolenia będą na pewno większe niż koszty, nawet koszty społeczne, w sytuacji gdybyśmy tego centrum nie powołali i nie zajęli się z troską tym, aby tego typu działania były podejmowane. Oczywiście kwestia: powołać, nie powołać, jest kwestią gustu, tak to sobie nazwijmy, wyboru politycznego czy jakiegokolwiek innego, z tym ja dyskutować nie mogę i też nie mogę pani senator w tej materii przekonywać. Mogę powiedzieć ewentualnie, że zapewne pozostaniemy przy swoich zdaniach na ten temat. Dziękuję.
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Dziękuję.
Dalsze pytania do senatora sprawozdawcy już się nie pojawiają. Dziękuję bardzo.
(Senator Andrzej Jaeschke: Dziękuję uprzejmie.)
Rozpatrywana ustawa była projektem rządowym. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister sprawiedliwości. W dalszym ciągu jest z nami pan minister Andrzej Grzelak.
Czy pan chce zabrać głos?
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Sprawiedliwości Andrzej Grzelak:
Panie Marszałku, Wysoka Izbo, może jedno zdanie do kwestii, która tu została przed chwilą poruszona.
Otóż zdaniem rządu lepiej jest się uczyć, niż się nie uczyć. Jest w sądownictwie taka poważna kwestia powszechnie znana i ciągle powracająca, mianowicie kwestia doskonalenia warsztatu na podstawie orzecznictwa sądowego. Otóż można to czynić w pełnej dezintegracji, to znaczy każdy sędzia czy każde grupy sędziów osobno, lub też można powołać ośrodek, który będzie to koordynował. Nie istnieją już wytyczne Sądu Najwyższego, można opierać się na abstrakcyjnych uchwałach sądu, ale dobrze jest też, w trosce o ujednolicenie linii orzecznictwa, spotykać się i kształcić swój warsztat orzeczniczy. I to jest kwestia, która stale stanowi bolączkę sądownictwa. Ona może być rozwiązana lepiej organizacyjnie za 3,5 miliona zł.
Jest też inna kwestia, o której mało kto mówi. Ja nie będę długo mówił, Panie Marszałku, ale kilka słów na temat tej nowej kwestii, która się pojawiła od 1 maja ubiegłego roku. W naszej konstytucji jest zapisane, że sędziowie podlegają tylko konstytucji oraz ustawom, jest to art. 178 ust. 1. Mało kto zwraca natomiast uwagę na to, że ci sami sędziowie podlegają również rozporządzeniom unijnym, dyrektywom i decyzjom unijnym. I proszę mi wierzyć, że to jest może nie całkiem terra incognita, ale orzecznictwo Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości oraz znajomość unormowań europejskich nie są tak powszechnie znane. I w mojej ocenie, to znaczy w ocenie rządu, który tutaj reprezentuję, jest konieczne zintegrowane podejście do problemu uczenia się prawa europejskiego przez sędziów.
I jeszcze ostatnie zdanie. To centrum jest też pomyślane po to, żeby kształcić urzędników sądowych. Dzisiaj nikt urzędników sądowych nie kształci, nikt nie kształci osób, które mają dostęp do akt i które właściwie podlegają specjalnym wymogom. Można by nawet zaryzykować twierdzenie, że jest dziełem przypadku to, że kompletowane są grupy pracowników, którzy przez całe lata pracują w sądzie, i jakoś za czekoladę nie można tam kupić akt. W każdym razie jest konieczność tworzenia pewnego korpusu urzędników sądowych, który by rozumiał swoją odrębność i wagę swojej pracy.
I tyle chciałem powiedzieć. Dziękuję bardzo. Przepraszam, że tak długo, Panie Marszałku.
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Dziękuję. Teraz mamy pytania do pana ministra.
Pan senator Andrzej Anulewicz.
Senator Andrzej Anulewicz:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Ministrze, ośmielam się zadać dwa króciutkie pytania. Czy po to, żeby powołać ośrodek szkolenia kadr sądów powszechnych i prokuratury potrzebny jest akt rangi ustawy?
I czy aktualnie minister sprawiedliwości patronuje ośrodkom, które doskonalą kadry sądów powszechnych i prokuratury? Dziękuję.
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Dziękuję bardzo.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Sprawiedliwości Andrzej Grzelak:
No więc, odpowiadając na pierwsze pytanie, powiem, że było to rozważane, jakiej rangi powinien być akt, który wprowadzałby takie centrum. I odpowiedź była taka, że ustawa gwarantuje jego bezpieczeństwo finansowe, bo jeżeli centrum jest ustawowo powołane, to jest gwarancja, że w każdym przyszłym budżecie trzeba będzie umieścić odpowiednie środki na egzystowanie takiego centrum. Tyle w sprawie pierwszego pytania.
Jeżeli chodzi o drugie, to w tej chwili jest organizowane szkolenie, oczywiście staraniem ministerstwa. Ale proszę też pamiętać o tym, że to jest właściwie wysiłek przede wszystkim organizacyjny, bo Ministerstwo Sprawiedliwości nie ma takiego imperium, aby mogło pouczać sędziów. Przepraszam, że tu użyłem takiego słowa, tak troszeczkę demagogicznie, ale zrobiłem to po to, żeby wyjaśnić, o co mi chodzi. Sędziowie, niestety, podlegają przede wszystkim samokształceniu. W związku z tym możliwość wpływania na zwiększanie poziomu ich wiedzy jest pośrednia, polegająca na zwracaniu im uwagi na to, że mogliby to jeszcze i tamto, w tym jeszcze i tamtym się dokształcić. Jeżeli natomiast powstanie centrum, tworzone wprawdzie pod nadzorem ministra sprawiedliwości, ale jednak centrum, które będzie centrum szkolenia sędziów, to oni tam będą sami, bo to jest wyraźnie powiedziane, tam będą przede wszystkim programy opracowywane. A jeśli chodzi o prowadzenie szkoleń, to oczywiście urzędnicy nie będą ich szkolili, to będą szkolenia na przykład tego rodzaju, że sędziowie Sądu Najwyższego będą wykładali swoje poglądy sędziom niższych instancji. Moim zdaniem, naprawdę to jest tylko kwestia organizacyjna i taka inicjatywa przybliży możliwości szkolenia. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Dziękuję bardzo.
Dalsze pytania... O, pan senator Izdebski chce dzisiaj przebić pana senatora Anulewicza w liczbie zadawanych pytań.
Proszę bardzo.
Senator Sławomir Izdebski:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Chciałbym tylko zapytać pana ministra króciutko o radę programową, którą powołuje minister sprawiedliwości. Czy to jest rada społeczna? Oczywiście, ona liczy dziewięć osób, w jej skład wchodzi pięciu członków wskazanych przez ministra sprawiedliwości. I tutaj też pytanie: czy ktoś desygnuje te osoby do ministra sprawiedliwości, czy minister sprawiedliwości sam je wybiera? I z jakiego środowiska? Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Proszę bardzo, Panie Ministrze.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Sprawiedliwości Andrzej Grzelak:
Oczywiście, rada, jak zresztą z tego wyraźnie wynika, działa społecznie. Ja tu oczywiście pomijam diety i zwrot kosztów podróży, bo to jest zrozumiałe samo przez się. Zadaniem ministra sprawiedliwości byłoby skierowanie do takiej rady osób - jeżeli chodzi oczywiście o członków, których minister ma wskazać - posiadających wybitną wiedzą prawniczą. A więc będzie możliwość delegowania tego typu osób. A pozostali członkowie? No wiadomo, to będą przedstawiciele Krajowej Rady Sądownictwa, Rady Prokuratorów przy Prokuratorze Generalnym. Chodzi o to, żeby to byli fachowcy z tego środowiska, które zajmuje się szeroko pojętym orzecznictwem. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Jeszcze swoją ciekawość chce zaspokoić pan senator Jan Szafraniec.
Senator Jan Szafraniec:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Ministrze, chodzi mi o to, jakie skutki finansowe dla budżetu spowoduje powołanie tego krajowego centrum?
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Gdyby był pan wcześniej na sali, znałby pan odpowiedź na to pytanie, ponieważ to było przekazane w sprawozdaniu.
Tak że nie musi pan odpowiadać, Panie Ministrze.
Czy są jeszcze pytania do pana ministra? Nie ma.
Otwieram dyskusję.
I zapraszam do mównicy panią senator Annę Marię Kurską.
Senator Anna Kurska:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Uśmiecham się, koledzy z komisji wiedzą czemu, po prostu myśmy się zbierali dwukrotnie, bo na początku był pat - trzy osoby były przeciwko tej ustawie, a trzy osoby za, w związku z czym trzeba było się zebrać ponownie i jeszcze raz głosować.
Moim zdaniem ta ustawa jest jeszcze jednym przykładem zupełnie zbędnego rozwiązania, regulacji, która po prostu jest luksusem, jeśli chodzi o nasze obecne warunki i o to, co w ogóle dzieje się w Polsce. Art. 4 mówi, że krajowe centrum jest państwową jednostką budżetową, finansowaną z części budżetu państwa, której dysponentem jest Ministerstwo Sprawiedliwości. Proszę państwa, kiedy nie ma na wyżywienie, nie ma na leki, które mogą uratować ludziom życie - ja otrzymuję apele, ludzie chorzy na nowotwór szpiku kostnego piszą wręcz: jeżeli nie otrzymamy leków z Narodowego Funduszu Zdrowia, umrzemy, bo nie mamy pieniędzy na leczenie - my sobie fundujemy taki luksus, coś zupełnie zbędnego.
Dlaczego? Sam pan minister powiedział, że sędziowie podlegają samokształceniu. Jak ktoś nie będzie się chciał ani uczyć, ani dokształcać, ani doskonalić się, to żadne centrum go nie nauczy i nikt mu w tym nie pomoże. Wychodzi orzecznictwo Sądu Najwyższego, jest mnóstwo literatury prawniczej, gazet, prawo wychodzi nawet codziennie, choćby w "Rzeczpospolitej" jest specjalny odcinek, te żółte kartki. No naprawdę, to jest nie do przyjęcia. Jeżeli się mówi, że powołuje się radę dziewięcioosobową, to ci ludzie społecznie pracować nie będą, będą przyjeżdżać profesorowie i słono sobie liczyć za swoje wykłady. I tak naprawdę to będzie, moim zdaniem, po prostu dodatkowe źródło straty pieniędzy. Jak na nasze możliwości, kiedy ciągle słyszymy, że budżet jest niewydolny, to jest fundowanie sobie czegoś, na co nas po prostu nie stać.
I ja jestem za odrzuceniem tego, tak też będę głosować, a wiele osób się ze mną zgadza.
(Senator Sławomir Izdebski: Ale nie ma takiego wniosku.)
Ale jest głosowanie.
(Senator Sławomir Izdebski: Nie będzie pani mogła głosować, jeśli...)
Nie, no to ja zaraz go złożę.
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Dobrze, proponuję nie dyskutować.
Dziękuję bardzo.
Informuję, że lista mówców została wyczerpana.
Zamykam dyskusję.
Wnioski można składać do czasu zamknięcia dyskusji, a ja już dyskusję zamknąłem.
(Senator Anna Kurska: O właśnie już w tej chwili ten wniosek wpłynął...)
O jeden most za daleko. Zamknąłem dyskusję.
(Senator Anna Kurska: Panie Marszałku, niech pan wybaczy, niech pan...)
Ja nie mogę wybaczać, ja tylko realizuję regulamin.
(Senator Anna Kurska: Ja wnoszę o to, o już piszę w tej chwili.)
(Senator Sławomir Izdebski: Za późno.)
Tego wniosku nie przyjmę, choćby go pani nawet napisała złotymi głoskami, ponieważ został zgłoszony po zamknięciu dyskusji.)
(Senator Anna Kurska: Minutę po.)
Nawet gdyby to było dziesięć sekund... To nie ma znaczenia.
(Senator Anna Kurska: Dobrze, ja to zapamiętam.)
Proszę zapamiętać.
Czy pan minister Andrzej Grzelak chciałby się odnieść do problemu sędziów samouków?
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Andrzej Grzelak: Nie, dziękuję bardzo.)
Dziękuję bardzo.
Kończymy zatem rozpatrywanie tego punktu. Głosowanie odbędzie się razem z innymi głosowaniami, jak wiadomo, a kiedy, tego nikt nie wie.
I przystępujemy do rozpatrzenia punktu trzydziestego czwartego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych oraz niektórych innych ustaw.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na sto szóstym posiedzeniu 1 lipca 2005 r., po trzech dniach trafiła do Senatu, a marszałek skierował ją oczywiście do Komisji Ustawodawstwa i Praworządności.
Zapraszam panią senator Annę Kurską, która jest sprawozdawcą Komisji Ustawodawstwa i Praworządności, i proszę o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.
Senator Anna Kurska:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Ustawa, nad którą będziemy debatować, jest ustawą o... Chwileczkę, bo już się zdenerwowałam. Ustawa ta jest prawem o ustroju sądów powszechnych. Są tutaj dwie zmiany, bardzo istotne.
Jeżeli chodzi o sędziów, to w zasadzie tylko rodzaj specjalizacji się wprowadza, mianowicie w przypadku sędziów orzekających w sądzie okręgowym w wydziale gospodarczym i wydziale do spraw prawa pracy wymaga się pewnego rodzaju specjalizacji i szczególnej znajomości tej problematyki. Ale, co ciekawsze, w przypadku ławników wprowadza się, przez analogię, również wymóg znajomości prawa pracy. Poza tym są oni proponowani przez kolegium sądu okręgowego po zasięgnięciu opinii prezesów tych sądów. Kuriozalne jest, że ławnicy z jednej strony będą się rekrutować ze związków zawodowych, a z drugiej strony będą ich opiniować pracodawcy. W związku z tym może się zdarzyć sytuacja, że po jednej stronie będzie siedział ławnik, który broni interesów związków zawodowych, a po drugiej stronie reprezentant, który broni pracodawców. Mogą być takie właśnie zupełnie nietypowe sytuacje, kiedy sędzia będzie rozstrzygał, powiedzmy, z uwagi na to, że jest system trzech albo ławnik będzie pisał wotum separatum, jeżeli przegra sprawę ten, którego on nie reprezentuje. No jest to pewna nowość i ciekawe, jak to się sprawdzi w praktyce.
Kandydatów zgłaszają, jak dotychczas, rady gminy, tam działa zespół, który przedstawia na sesji rady swoją opinię o kandydatach. Ale zwiększyły się wymogi wobec ławników. Dawniej ławnik mógł mieć wykształcenie podstawowe, nie wymagało się od niego wyciągu z rejestru karnego, że nie był karany, zaś teraz wymaga się świadectwa zdrowia, opinii środowiska i Policji. W ogóle musi być to człowiek pod każdym względem nieskazitelny - niekarany, zdrowy, musi posiadać wykształcenie co najmniej średnie, no i mieć oczywiście wysokie morale, najwyższe walory etyczne i intelektualne. Nawet do tego stopnia. Tak że podnosi się, jednym słowem, tę poprzeczkę.
Jeśli chodzi o zmiany w orzecznictwie, to ławnicy w dalszym ciągu orzekają w sprawach ze stosunku pracy i rodzinnych, z wyjątkiem alimentów, a jednoosobowy skład sędziowski tak jak mówi art. 509 kodeksu, który dotyczy udzielenia zezwolenia rodzicom i opiekunom na rozporządzanie majątkiem dziecka, rozstrzygania sporu między radą pracowniczą przedsiębiorstwa a dyrektorem przedsiębiorstwa, albo między tymi organami a organem założycielskim przedsiębiorstwa. Nie wydaje mi się to dobre, ponieważ na styku tych spraw dochodzi nieraz do poważnych sporów i właśnie tu prosty chłopski rozum czasem jest bardzo potrzebny. No ale taka zmiana została wprowadzona.
Ogólnie rzecz biorąc, nie mam zastrzeżeń, przynajmniej nasza komisja przyjęła projekt tej ustawy bez poprawek. Dziękuję.
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Dziękuję bardzo.
Ale proszę pozostać jeszcze na mównicy, bo mogą być do pani senator sprawozdawcy pytania.
Czy są chętni do zadawania pytań? Nie ma.
Dziękuję bardzo.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa powstała jako przedłożenie rządowe. Do reprezentowania rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony oczywiście minister sprawiedliwości. Jest z nami pan minister Andrzej Grzelak.
Czy chciałby pan zabrać głos?
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Andrzej Grzelak: Wobec wyczerpującego przedstawienia przez panią senator kwestii, dziękuję bardzo.)
Dziękuję.
Czy są pytania do pana ministra?
A pan senator Anulewicz nie chce zadać pytania?
(Senator Andrzej Anulewicz: Jeśli pan pozwoli, Panie Marszałku, to następnym razem.)
Dobrze, dobrze, dobrze. Zawsze statystyka odgrywa rolę.
(Wesołość na sali)
Przynajmniej w niektórych ugrupowaniach.
Skoro nie ma pytań, to otwieram dyskusję.
Spoglądam na listę mówców i widzę, że jest pusta.
Zamykam dyskusję.
I już teraz żadnych wniosków nikt nie może złożyć.
Proszę też o przygotowanie się na głosowanie w odpowiednim czasie.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu trzydziestego piątego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Kodeks postępowania karnego oraz ustawy - Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia.
Sejm uchwalił tę ustawę na sto siódmym posiedzeniu, 7 lipca. Do Senatu trafiła ona tego samego dnia , a nazajutrz marszałek skierował ją do Komisji Ustawodawstwa i Praworządności, która przygotowała swoje sprawozdanie, zawarte w druku nr 1031A.
Na trybunie pan senator Gerard Czaja, sprawozdawca.
Bardzo proszę.
Senator Gerard Czaja:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze!
Na dzisiejszym posiedzeniu Senatu rozpatrujemy kolejną ustawę, która ma na celu dostosowanie polskiego prawa do postanowień decyzji ramowej z 2003 r. w sprawie wykonywania w Unii Europejskiej orzeczeń o zajęcie mienia i dowodów. Chcę zauważyć, że decyzja ramowa zobowiązuje strony do tego, aby dokonać zmiany w prawach do dnia 2 sierpnia 2005 r. Stąd też Komisja Ustawodawstwa i Praworządności, którą oczywiście mam zaszczyt reprezentować, na swym posiedzeniu zajęła się tym tematem i ustaliła, co następuje.
Obowiązuje w dotychczasowym kodeksie postępowania karnego, zapisana w rozdziale 62, procedura w ramach pomocy prawnej i doręczeń w sprawach karnych. Jednak powołana decyzja ramowa wprowadza odmienne mechanizmy - podstawą do zatrzymania dowodu lub zabezpieczenia mienia jest orzeczenie właściwego organu państwa obcego, nie zaś wniosek o pomoc prawną i wydanie na jego podstawie postanowienia prokuratorskiego lub sądu krajowego. Zgodnie uznano, że rozwiązania przyjęte w decyzji ramowej odnoszą się zarówno do instytucji wzajemnego wykonania orzeczenia, jak i klasycznej pomocy prawnej. Wprowadzono więc w kodeksie postępowania karnego dwa nowe rozdziały w związku z tą decyzją: rozdział 62A i 62B w art. 589g i 589u. Rozdziały te odnoszą się do występowania przez polski sąd lub prokuratora o bezpośrednie wykonanie postanowienia o zatrzymanie dowodu lub zabezpieczenie mienia do właściwych organów innych państw członkowskich Unii Europejskich.
W związku z tym, że dokonuje się zmiany w kodeksie postępowania karnego, zaszła konieczność dokonania zmian również w kodeksie postępowania o wykroczenia.
Pragnę również zaznaczyć to, o czym na wstępie mówiłem, że termin zbliża się nieuchronnie, dlatego że dyrektywa zobowiązuje do tego, aby wprowadzić ten wymóg do dnia 2 sierpnia 2005 r. To jest ostateczny termin.
Proszę zatem o przyjęcie przez Senat propozycji Komisji Ustawodawstwa i Praworządności i przyjęcie propozycji zawartej w druku nr 1031A. Chcę zaznaczyć, że Komisja Ustawodawstwa i Praworządności prosi o przyjęcie tej ustawy bez poprawek. Dziękuję.
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Dziękuję bardzo.
Czy chcecie państwo zadać, zgodnie z regulaminem jest teraz taka możliwość, pytania? Nie.
Dziękuję.
Ta ustawa również powstała na podstawie przedłożenia rządowego. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister sprawiedliwości. Jest z nami niezmiennie pan minister Grzelak.
Czy chciałby pan zabrać głos?
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Andrzej Grzelak: Panie Marszałku, Wysoka Izbo, nie zabiorę głosu, ponieważ sprawa została wyczerpująco przedstawiona przez pana senatora. Dziękuję.)
Bardzo dziękuję.
Czy są pytania do pana ministra? Nie ma.
Dziękuję.
Otwieram dyskusję.
Informuję, że lista mówców została niezapisana.
Zamykam dyskusję.
I tym samym wyczerpaliśmy procedury związane z rozpatrywaniem tego punktu.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu trzydziestego szóstego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Kodeks postępowania karnego.
Sejm uchwalił tę ustawę na sto siódmym posiedzeniu, 7 lipca 2005 r. Do Senatu trafiła również 7 lipca, a marszałek 8 lipca skierował ją do Komisji Ustawodawstwa i Praworządności, która tę ustawę rozpatrzyła, a sprawozdanie przedstawiła w druku nr 1032A.
I zapraszam panią senator Ewę Serocką, sprawozdawcę komisji.
Senator Ewa Serocka:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze!
Z upoważnienia Komisji Ustawodawstwa i Praworządności mam zaszczyt przedstawić państwu ustawę o zmianie ustawy - Kodeks postępowania karnego, zawartą w druku senackim nr 1032.
Omawiana w dniu dzisiejszym ustawa należy do najmniej kontrowersyjnych ustaw z tych, które Senat przyjmuje i którymi się zajmuje na dzisiejszym posiedzeniu.
Obecna nowelizacja dotyczy jednej karnej normy prawnej, to jest nadania nowego brzmienia art. 464 kodeksu postępowania karnego, składającego się z trzech paragrafów. Uchwalenie tej ustawy stało się konieczne po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 6 grudnia 2004 r., który uznał, że art. 464 §2 w związku z art. 464 §1 oraz 246 §1 i 2 ustawy - Kodeks postępowania karnego jest niezgodny z konstytucją.
Nowelizacja, o której mowa, czyni zadość wymogom konstytucyjnym, jakie Trybunał postawił. Rozszerza prawo do obrony zatrzymanego, po prostu osoby zatrzymanej. Zmiana polega na tym, że w przeciwieństwie do dotychczasowego stanu prawnego w posiedzeniu odwoławczym sądu odwoławczego, rozpoznającego zażalenie na postanowienie kończące postępowanie, mogą wziąć udział strony oraz obrońcy i pełnomocnicy. To uprawnienie jest rozciągnięte na zatrzymanie.
Komisja Ustawodawstwa i Praworządności odbyła posiedzenie w dniu 8 lipca 2005 r. Sprawozdanie zostało zawarte w druku senackim nr 1032A. Komisja jednogłośnie wnosi o przyjęcie tej ustawy bez poprawek. Dziękuję.
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Dziękuję.
Proszę o pytania do pani senator sprawozdawcy. Nie ma.
Dziękuję.
Mamy do czynienia z rządowym projektem ustawy. I tak jak w przypadku poprzednich minister sprawiedliwości roztacza pieczę nad nim w toku prac parlamentarnych, a w jego imieniu w dalszym ciągu pan minister Andrzej Grzelak.
Czy chciałby pan zabrać głos?
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Andrzej Grzelak: Dziękuję bardzo.)
Dziękuję.
Czy są pytania do pana ministra? Nie.
Otwieram dyskusję.
I też nie ma żadnych zapisów.
Zamykam dyskusję.
Kończę rozpatrywanie tego punktu przed głosowaniem.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu trzydziestego siódmego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o państwowej kompensacie przysługującej ofiarom niektórych przestępstw umyślnych.
Sejm uchwalił tę ustawę również na sto siódmym posiedzeniu, 7 lipca. Do Senatu trafiła tego samego dnia. Marszałek skierował ją 8 lipca do Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych oraz Komisji Ustawodawstwa i Praworządności, które przygotowały swoje sprawozdania, zawarte w drukach nr 1034A i 1034B.
Pan senator Władysław Mańkut już jest gotowy do przedstawienia stanowiska Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych.
Proszę bardzo.
Senator Władysław Mańkut:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Panie Ministrze!
Omawiana na dzisiejszym posiedzeniu Senatu Rzeczypospolitej ustawa o państwowej kompensacie przysługującej ofiarom niektórych przestępstw umyślnych wychodzi naprzeciw unormowaniom europejskim funkcjonującym w Europie od drugiej połowy ubiegłego wieku, jak też konsumuje zasadne oczekiwania w tej materii ofiar przestępstw umyślnych. Ponadto jest to praktyczna realizacja konstytucyjnego prawa obywatela Rzeczypospolitej do opieki i ochrony, które to prawo zawarte zostało w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
Należy podkreślić, iż dotychczas praktycznie nie istniał w Polsce system państwowej pomocy ofiarom przestępstw. Wprawdzie w 1974 r. powołano Fundusz Pomocy Postpenitencjarnej, z którego możliwe było udzielanie pomocy pokrzywdzonym i ich rodzinom, jednakże takie sytuacje były bardzo wyjątkowe i niewiele osób mogło z tego skorzystać. Nie zaspokoiła też potrzeb w tym obszarze powołana w 1985 r. Fundacja Pomocy Ofiarom Przestępstw. Udzielana przez nią pomoc materialna zawsze dotyczyła jedynie nielicznej grupy pokrzywdzonych.
Aktualnie ofiary przestępstw mają zatem do dyspozycji tylko to, co jest dostępne dla wszystkich osób potrzebujących, to jest pomoc społeczną, której zaplecze finansowe jest ciągle bardzo skromne.
Właśnie dlatego uchwalenie ustawy o państwowej kompensacie przysługującej ofiarom niektórych przestępstw umyślnych jest tak bardzo ważne. Obywatel musi się czuć coraz bardziej upodmiotowiony i mieć przekonanie, iż jego państwo pragnie i potrafi go chronić również pod względem ekonomicznym, gdy zostanie wyrządzona mu przez przestępcę lub przestępców krzywda.
Komisja Gospodarki i Finansów Publicznych, w imieniu której mam zaszczyt sprawozdawać, wnosi do Wysokiej Izby o uchwalenie uchwały bez poprawek.
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Dziękuję bardzo.
Zapraszam panią senator Aleksandrę Koszadę, sprawozdawcę Komisji Ustawodawstwa i Praworządności.
Przy okazji informuję, że kolejna tura głosowań odbędzie się mniej więcej za godzinę, raczej mniej niż więcej.
Senator Aleksandra Koszada:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Panie Ministrze!
Państwowa kompensata przysługująca ofiarom przestępstw funkcjonuje na świecie już od 1964 r. Jak powiedział mój przedmówca, w państwach Europy Zachodniej została ona wprowadzona w latach siedemdziesiątych. Uznano to za konieczne nie tylko dlatego, że wielu sprawców przestępstw pozostaje nieznanych, ale i z tego powodu, że bardzo często sprawcy nie są w stanie zrekompensować szkód i strat wyrządzonych ofierze przestępstw.
W dniu 29 kwietnia 2004 r. uchwalona została dyrektywa dotycząca kompensaty przysługującej ofiarom przestępstw. Nakłada ona na państwa członkowskie Unii Europejskiej obowiązek uwzględnienia do dnia 1 stycznia 2006 r. w krajowych systemach prawnych możliwości uzyskania kompensaty. Po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej stało się więc konieczne uchwalenie tej ustawy.
Kompensata państwowa ma charakter uzupełniający i ma za zadanie wyrównać te straty materialne ofiary, które w żaden inny sposób nie mogą być pokryte. Jej wypłata może nastąpić zatem wtedy, gdy sprawca przestępstwa oraz inne podmioty zobowiązane nie zadośćuczyniły cierpieniu lub nie pokryły szkody poniesionej przez ofiarę przestępstw lub osobę jej najbliższą.
Ustawa określa zakres terytorialny i podmioty uprawnione, katalog kosztów podlegających kompensacji oraz maksymalną kwotę wypłacanego świadczenia. Kompensata nie może przekroczyć 12 tysięcy zł. Organami właściwymi do orzekania w sprawach o wypłatę kompensaty będą sądy rejonowe. Uczestnikiem postępowania oprócz wnioskodawcy będzie prokurator posiadający wiedzę w zakresie popełnienia przestępstwa będącego podstawą wniosku o kompensatę.
Ustawa określa też wymogi formalne wniosku i nakłada na ministra sprawiedliwości obowiązek opracowania wzoru formularza wniosku.
Ustawa przewiduje również działanie prokuratorów okręgowych jako organów pomocniczych służących radą, pomocą, a także informacją na temat możliwości ubiegania się o kompensatę w innych państwach Unii Europejskiej, w wypadku gdy przestępstwo będące podstawą wniosku miało miejsce za granicą.
W celu ułatwienia dochodzenia kompensaty w sprawach o charakterze międzynarodowym ustawa przewiduje system współpracy pomiędzy odpowiednimi organami krajowymi i zagranicznymi.
Wysoka Izbo, w imieniu Komisji Ustawodawstwa i Praworządności wnoszę o przyjęcie ustawy bez poprawek, zgodnie z drukiem nr 1034A. Dziękuję.
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Dziękuję.
Czy są pytania do senatorów sprawozdawców? Nie ma. Dziękuję.
Ustawa była przedłożeniem rządowym. Minister Sprawiedliwości czuwa nad tym przedłożeniem...
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Andrzej Grzelak: Ja dziękuję bardzo.)
Pan minister Andrzej Grzelak dziękuje.
A ja przy okazji przedstawię i powitam serdecznie panią dyrektor Beatę Mik, która niestrudzenie towarzyszy panu ministrowi.
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Andrzej Grzelak: I procesowi legislacyjnemu.)
Właśnie, i procesowi. To jest właśnie mózg ustawy.
Czy pan minister chce zabrać głos? Nie chce.
Czy chcemy pytać pana ministra? Nie chcemy pytać.
Otwieram dyskusję i od razu ją zamykam, bo nie ma chętnych do zabrania głosu. Dziękuję bardzo.
86. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu