Oświadczenie złożone Oświadczenie skierowane do minister pracy i polityki społecznej Jolanty Fedak Szanowna Pani Minister! W ubiegłym roku bardzo dużo mówiło się o emeryturach dla nauczycieli. Dzięki nowelizacji ustawy mają oni prawo do przechodzenia na wcześniejsze emerytury po przepracowaniu dwudziestu lat. Niewątpliwie jest to zasłużona grupa zawodowa, a ich praca wymagała takich rozwiązań ustawowych. Jednakże pragnę zwrócić uwagę na grupę ludzi, których całkowicie pominięto, a ich obowiązki, praca, jaką wykonują, nie mniej, a sądzę, że nawet dużo bardziej naraża ich na poważny uszczerbek na zdrowiu psychicznym i fizycznym. Wymaga to jak najszybszego wprowadzenia rozwiązań legislacyjnych. Mam na myśli pedagogów i terapeutów pracujących bezpośrednio z osobami upośledzonymi i z zaburzeniami psychicznymi, szczególnie w ośrodkach półstacjonarnych i stacjonarnych, niebędących placówkami edukacyjnymi. W wielu krajach Unii Europejskiej ta grupa ludzi jest traktowana szczególnie. Mają oni wysokie zarobki, prawo, w niektórych krajach jest to nawet przymus, do tak zwanego wolnego roku, czyli płatnej rocznej przerwy w pracy w przypadku przemęczenia fizycznego lub psychicznego, skrócony czas pracy, przymusowe spotkania z psychologiem i superwizorem, i oczywiście przechodzą na wcześniejsze emerytury. Z moich obserwacji tego środowiska wynika, że pracują oni często w bardzo trudnych warunkach. Mają skończone studia pedagogiczne, nierzadko z kilkoma specjalizacjami, pracują po osiem godzin dziennie, mając ustawowe prawo do urlopu jak każdy inny pracownik, prawie nigdy nie otrzymują pomocy w postaci konsultacji z psychologiem czy superwizorem; często brakuje tych specjalistów nawet dla podopiecznych. Nie muszę chyba nikogo przekonywać, jak trudna jest praca z osobami z głębokim upośledzeniem, szczególnie gdy jest wykonywana w wymiarze pełnego etatu, czyli przez osiem godzin dziennie. Są to nie tylko zajęcia wychowawcze, edukacyjne czy uspołeczniające, ale też pielęgnacyjne. Dodatkowo często obciążeni są oni wspieraniem rodzin tych niepełnosprawnych, uczestniczą w rozwiązywaniu ich problemów, często po godzinach pracy, co niewątpliwie jest dodatkowym obciążeniem psychicznym. Większa cześć tych pracowników już po trzech, pięciu latach pracy ma poważne problemy z kręgosłupem, wynikające z dźwigania czy noszenia na rękach swoich często dorosłych podopiecznych. Zarobki tych osób w placówkach są oczywiście bardzo różne, ale w moim mieście są to kwoty maksymalnie rzędu 1 tysiąca 200 zł, taka jest średnia płaca pracowników ze środowiskowych domów samopomocy. Wypalenie zawodowe oraz odchodzenie z pracy zdarza się w tej grupie coraz częściej. Często prowadzi to niestety do sytuacji, w której zatrudnia się osoby bez kwalifikacji, zapełniając w ten sposób wakaty. Moje obawy poparte są dodatkowo doświadczeniami innych krajów, takich jak Anglia, Irlandia, Dania, Niemcy, gdzie przedstawiciele tych grup zawodowych są najbardziej poszukiwani i pracowników zdobywa się, robiąc nabory w innych krajach, między innymi w Polsce. W Polsce w ostatnim dziesięcioleciu powstało bardzo dużo placówek opiekuńczo-wychowawczych dla osób z zaburzeniami psychicznymi. Jest to tendencja rosnąca ze względu na potrzeby. Należałoby więc zawczasu zadbać o losy wykwalifikowanej kadry, a co za tym idzie, wysokich standardów placówek. Zwracam się więc z prośbą o udzielenie mi informacji, co rząd i ministerstwo zamierzają zrobić dla tych pedagogów i terapeutów w sprawie prawa do wcześniejszej emerytury oraz w sprawie ewentualnego przygotowania dla tej grupy ustawy o przywilejach w postaci na przykład tak zwanego wolnego roku, skróconego czasu pracy, przymusowych, cyklicznych spotkań z psychologiem. Z poważaniem |
|