Oświadczenie złożone Oświadczenie skierowane do minister zdrowia Ewy Kopacz Szanowna Pani Minister! W Warszawie 13 grudnia 2007 r. odbyła się konferencja Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego (PTSR). Dotyczyła ona problemów Polaków cierpiących na SM. Jak wynika z podanych przez organizatorów danych, w Polsce osoba chora na stwardnienie rozsiane (SM) statystycznie żyje od siedemnastu do dwudziestu lat krócej niż przeciętny obywatel. Nie umiera ona na SM, tylko z powodu odleżyn i braku należytego wsparcia we wczesnym stadium choroby. Polska jest jedynym krajem w Europie, który nie wdrożył jeszcze narodowego programu leczenia stwardnienia rozsianego, mimo iż projekty takich programów istnieją. Ostatni został złożony przez PTSR w Ministerstwie Zdrowia w lipcu 2005 r. Problem jest o tyle poważny, że należymy do krajów o wysokim stopniu występowania SM. Szacuje się, że w Polsce na tę chorobę cierpi od trzydziestu do sześćdziesięciu tysięcy osób. Mamy więc najwięcej chorych wśród krajów Unii Europejskiej - po Niemczech i Wielkiej Brytanii. Stwardnienie rozsiane to choroba układu nerwowego. Nie można całkowicie wyleczyć SM, lecz są preparaty, które hamują postępy choroby. Zastosowanie mają tu leki immunomodulacyjne, mające właściwości regulowania zaburzonego układu immunologicznego chorych. Terapia tymi lekami została uznana za standard leczenia SM przez Parlament Europejski, Europejską Agencję do spraw Leków (EMEA), Europejską Federację Neurologiczną (EFNS), Europejski Komitet do spraw SM (ECTRIMS) oraz Polskie Towarzystwo Neurologiczne. W wielu krajach leczenie to stosuje się w bardzo wczesnym stadium choroby, ponieważ wczesne podanie leku daje szansę na zahamowanie procesu chorobowego. W Polsce terapia taka jest dostępna w stopniu marginalnym. Jedynie 2% ogółu chorujących ma dostęp do leczenia refundowanego przez Narodowy Fundusz Zdrowia. To daje przedostatnie miejsce w Europie, przed Białorusią. Dodatkowo, parę tygodni temu NFZ podjął decyzję, że nie będzie już refundować jednego z leków immunomodulacyjnych - octanu glatirameru. Lek ten jest zarejestrowany i spełnia wysokie wymagania upoważnionych do tego gremiów i organizacji, został dopuszczony do leczenia w postaci rzutowej stwardnienia rozsianego. W wywiadzie dla redaktora strony www.niepelnosprawni.pl profesor Zbigniew Stelmasiak z Katedry i Kliniki Neurologii AM w Lublinie potwierdza skuteczność wycofanego z refundacji leku. Według niego stosowanie glatirameru u około pięciuset czterdziestu pacjentów z chorobą w postaci nawracająco-zwalniającej wykazało, że w porównaniu do placebo powoduje on w 28% redukcję rocznej liczby rzutów, 36% redukcję całkowitej liczby rzutów, które wystąpiły w trakcie badania, oraz wydłuża czas do pierwszego rzutu o 32%, co ma bardzo istotne znaczenie. Miesięczny koszt stosowania octanu glatirameru to 1 tysiąc euro. Profesor obawia się, że decyzja o wycofaniu leku oparta była na negatywnej rekomendacji Agencji Oceny Technologii Medycznych (AOTM), kwestionującej skuteczność terapeutyczną leku. Ale, jak twierdzi profesor Stelmasiak, "...ten artykuł to dowolna interpretacja publikacji i uzyskanych wyników w piśmiennictwie światowym przez Agencję w określonym składzie personalnym. Z tego, co mi wiadomo, nie ma w jej składzie specjalistów neurologów". Członkowie Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego zdecydowali się złożyć do Parlamentu Europejskiego petycję w sprawie dyskryminacji w Polsce chorych na SM. Deklarują także podjęcie wszelkich możliwych kroków prawnych, jeśli sytuacja osób z SM nie zacznie się zmieniać. Biorąc pod uwagę fakt, że brak odpowiedniego leczenia powoduje dość szybką utratę zdolności chorego do samodzielnego i aktywnego życia, zwracam się z pytaniem, kiedy zostanie wdrożony narodowy program leczenia stwardnienia rozsianego i z jakich powodów nie zostało to do tej pory uczynione - termin złożenia projektu to lipiec 2005 r. - oraz z jakich powodów został wycofany z refundacji lek o nazwie octan glatirameru i czy ta decyzja była przedyskutowana ze środowiskiem lekarzy specjalistów. Zaznaczam, że problem ten jest również istotny nie tylko ze względów społecznych i zdrowotnych, ale i finansowych, ponieważ, jak wynika z mojej wiedzy, SM jest jedną z najczęstszych przyczyn niezdolności do pracy i aż 75% chorych przechodzi na rentę już po siedemnastu miesiącach od postawienia diagnozy. Z poważaniem
|
|