Panie Marszałku! Wysoki Senacie! Oświadczenie moje skierowane jest do prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska, a dotyczy sprawy szkodzenia wizerunkowi Polski w Europie i świecie. Oświadczenie to zostało podpisane przez wszystkich senatorów Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość. Panie Premierze! Jako senatorowie Rzeczypospolitej Polskiej z oburzeniem obserwujemy ciągłe krytykowanie i dyskredytowanie przez pana oraz pańskich ministrów, a także polityków Platformy Obywatelskiej, prezydenta Polski, profesora Lecha Kaczyńskiego. Gani się prezydenta za wszystko: za korzystanie z jego własnych uprawnień, za to, że chce zwołać Radę Gabinetową, że chciał jechać na szczyt Rady Europejskiej, że zawetował dwie z blisko stu ustaw. Przebija w tym zachowaniu kompletny brak szacunku wobec głowy państwa i, w konsekwencji, brak szacunku dla majestatu Rzeczypospolitej. Zachowanie pana oraz pańskiego rządu w sprawie udziału prezydenta w szczycie Rady Europejskiej należy określić jako skandaliczne. Najpierw podjęliście państwo niewiążącą z mocy prawa uchwałę, która mówiła, że skład polskiej delegacji na posiedzenie Rady Europejskiej wyznacza premier. Potem urzędnik z pańskiej kancelarii oświadczył, że podróż prezydenta została zakwalifikowana jako prywatna. Następnie urzędnik z Ministerstwa Spraw Zagranicznych napisał do głowy państwa, że nie udziela żadnych informacji, ponieważ w jego odczuciu prezydentowi nie jest to konieczne. W tym czasie również inni ministrowie i politycy Platformy Obywatelskiej wypowiadali się w mediach, że prezydent nie jest potrzebny na szczycie, że nie powinien jechać, ponieważ może dojść do kompromitacji. Na koniec rozpoczęło się zamieszanie z samolotem, które kompromituje pański rząd, a zwłaszcza ministra Bogdana Klicha. Panie Premierze, oczekiwaliśmy, że pan jako pierwszy w Platformie Obywatelskiej opamięta się i, kierując się interesem Polski, odłoży na bok kwestie ambicjonalne, prestiżowe i propagandowe. Tak się, niestety, nie stało. Jak to się ma do pańskich słów: "Będziemy czasami spierać się na tematy ważne, jak długość misji wojskowych w Iraku czy tarcza antyrakietowa, ale z całą pewnością problemy logistyczne i organizacyjne nie będą stanowiły problemu"? Te słowa wypowiedział pan, Panie Premierze, 12 grudnia 2007 r., pytany o koordynacje podróży zagranicznych premiera i prezydenta. Niejako przy okazji pragniemy sprostować kłamliwe oskarżenia polityków Platformy Obywatelskiej obciążających prezydenta odpowiedzialnością za niepowodzenia w sprawie limitów CO2. Nie jest prawdą, że prezydent rok temu to wynegocjował. Na szczycie Rady Europejskiej, w którym uczestniczył Lech Kaczyński, przyjęto polityczne ustalenia, że w ogóle trzeba redukować tę emisję, zaś konkretne limity emisji były przydzielane już na etapie prac rządowych - jeszcze w lutym bieżącego roku wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski zapewniał, że limity CO2 nie będą przyczyną zmian cen prądu. Jak się te słowa mają do pańskich ostatnich demagogicznych chwytów, że ceny energii mogą wzrosnąć o 90% z winy prezydenta? Panie Premierze, pan i pańska kancelaria przekroczyliście w tym momencie granice demokratycznej rywalizacji. Wprowadziliście państwo formy właściwe polityce wyzbytej hamulców, elementarnego poczucia przyzwoitości i myślenia o narodowym interesie. Protestujemy wobec takich zachowań, oczekujemy stosownych przeprosin pana prezydenta i opamiętania na przyszłość. (Oklaski) Dziękuję bardzo. Dziękuję, Panie Marszałku. |
|