Oświadczenie skierowane do minister zdrowia Ewy Kopacz

Szanowna Pani Minister!

W imieniu przedstawicieli lekarzy koordynatorów ratownictwa medycznego uprzejmie proszę o interpretację normy zawartej w przepisie art. 33 pkt 2 ustawy z dnia 8 września 2006 r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym.

Art. 33 pkt 2 wspomnianej ustawy stanowi, że w razie konieczności szpital, w którym znajduje się szpitalny oddział ratunkowy, lub jednostka organizacyjna szpitala wyspecjalizowana w zakresie udzielania świadczeń zdrowotnych niezbędnych dla ratownictwa medycznego zapewniają niezwłoczny transport sanitarny w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego do najbliższego zakładu opieki zdrowotnej udzielającego świadczeń opieki zdrowotnej w odpowiednim zakresie.

Zgodnie z art. 3 pkt 10 ustawy zespół ratownictwa medycznego służy do podejmowania medycznych czynności ratunkowych w warunkach pozaszpitalnych.

Według bezpośredniej interpretacji wspomnianego artykułu wszystkie transporty pacjentów pomiędzy szpitalami powinny odbywać się pojazdami niebędącymi karetkami systemu. W rzeczywistości jednak dyrektorzy szpitali, w celu zmniejszenia kosztów prowadzenia jednostki, w razie potrzeby przewiezienia pacjenta do innego szpitala zmuszają swoich pracowników do wezwania zespołów ratownictwa medycznego (karetki S i P.) i wymuszają na dysponentach pogotowia przyjęcie zlecenia transportu. Takie wykorzystanie karetek, stanowiących element systemu, powoduje, że przez pewien czas (nawet do kilku godzin) całe powiaty pozostają bez dyżurującej karetki.

Osoba piastująca stanowisko lekarza koordynatora ratownictwa medycznego jest zarówno urzędnikiem, jak i lekarzem. Musi przestrzegać litery prawa, która jasno precyzuje, do czego służą jednostki ratownictwa medycznego, a z drugiej strony powołaniem lekarza jest ratowanie życia ludzkiego.

Uprzejmie proszę o sprecyzowanie, czy Ministerstwo Zdrowia przewiduje, że lekarz koordynator ma prawo i obowiązek udzielić zgody na przewiezienie pacjenta pomiędzy szpitalami przy pomocy zespołu ratownictwa medycznego.

Z poważaniem
Ryszard Górecki