Oświadczenie złożone Oświadczenie skierowane do ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka Szanowny Panie Ministrze! Zgłosili się do mnie klienci Polskich Kolei Państwowych, którzy zwrócili się z prośbą o pomoc w wyjaśnieniu sytuacji, którą zastali 1 stycznia 2008 r. na Dworcu Głównym w Poznaniu. Pasażerowie po zabawie sylwestrowej chcieli się udać do Kościana pociągiem, który kursował w kierunku Wrocławia przez Kościan o godzinie 3.11 ze stacji Poznań Główny. Okazało się, że jest to niemożliwe. Konduktor poinformował ich, że jest to pociąg zamknięty. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w dniu 31 grudnia 2007 r. tak informacja telefoniczna pod numerem 9436, jak i informacja uzyskana w holu Dworca Głównego w Poznaniu była dla pasażerów jednoznaczna: jest to normalny pociąg pospieszny, który zabiera wszystkich chętnych pasażerów. Podobne informacje zawierała strona internetowa PKP. Także z megafonów na dworcu można było usłyszeć, że pociąg jest zwyczajnym pociągiem pospiesznym, który odjedzie z peronu 4a. Tymczasem pasażerowie zostali przez obsługę pociągu poinformowani, że nie mają prawa do niego wsiąść. Udali się więc do konduktora tego składu (numer legitymacji 25111), by wyjaśnić sytuację, ale był on bardzo nieuprzejmy i na koniec powiedział: "mi to loto, czym wy dojedziecie". Proszę o pomoc w dogłębnym zbadaniu tej sprawy i wyjaśnieniu, dlaczego zarówno informacja telefoniczna, jak i ta w holu Dworca Głównego w Poznaniu udziela błędnych informacji, a żaden z pracowników PKP nie potrafi, nawet nie próbuje pomóc pasażerom, a jednocześnie klientom, w trudnej sytuacji. W związku z wyżej opisanym kazusem doszło do jeszcze jednego incydentu. Gdy pasażerowie wsiedli do pociągu, podeszło do nich dwóch mężczyzn ubranych w kamizelki z napisem Straż Ochrony Kolei, którzy nakazali opuścić pociąg. Pasażerowie stwierdzili, że posiadają ważne bilety, a wtedy jeden z pasażerów został popchnięty przez funkcjonariusza. Gdy pasażerowie zażądali pokazania przez funkcjonariusza legitymacji służbowej, ten odpowiedział: "wylegitymować to was mogę zaraz ja". Jako obywatel i senator jestem poruszona tym, że pasażerowie, będący ludźmi młodymi, znający czasy sprzed 1989 r. głównie z opowiadań swoich rodziców i dziadków, musieli w noc sylwestrową spotkać się z zachowaniem służb mundurowych, które nawiązuje do najbardziej niechlubnych tradycji służb PRL. Proszę o wskazanie konkretnych sposobów, jak można uniknąć takich incydentów w przyszłości, między innymi przez ułatwienie podróżującym identyfikacji funkcjonariuszy SOK oraz odpowiednie szkolenie funkcjonariuszy. Z poważaniem
|
|