41. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu


 

 

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Andrzejewski.

Do spisu treści

Senator Piotr Andrzejewski:

Panie Ministrze, z tego, co rozumiem, dyrektywa Strategia Lizbońska w dalszym ciągu jest dyrektywą i chodzi o zasadę zrównoważonego rozwoju. Czy w okresie sprawozdawczym były podejmowane działania i z jakim skutkiem, oczywiście poza tym, co zrobił pan europoseł Libicki w Parlamencie Europejskim, w sprawie negatywnych skutków i naruszania Strategii Lizbońskiej związanych z naruszeniem ekologicznej równowagi Morza Bałtyckiego przez ten rurociąg? Czy ta kwestia - bo odczuwam w tym zakresie niedostatek, jeśli chodzi o sprawozdanie - była podnoszona i z jakim skutkiem? Czy Strategia Lizbońska w tym zakresie nie stoi na przeszkodzie realizacji tego projektu Rosji i Niemiec?

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu
w Urzędzie
Komitetu Integracji Europejskiej Maciej Szpunar:

Panie Marszałku! Panie Senatorze!

Dziękuję za pytania. Podam może kilka uwag porządkujących. Sama Strategia Lizbońska nie ma charakteru wiążącego, jest to pewien cel wskazany do osiągnięcia przez gospodarki państw członkowskich Unii Europejskiej. W tej chwili trwa dyskusja nad tak zwaną odnowioną Strategią Lizbońską, bo rzeczywiście jest ona oceniana dość krytycznie przez niektóre państwa członkowskie, w dużym stopniu jej rozwojowi przeszkodził też kryzys gospodarczy, dlatego że cele związane z liberalizacja rynków są postrzegane z dużą nieufnością przez wiele państw członkowskich. Nie widzę bezpośredniego związku między Strategią Lizbońską a Gazociągiem Północnym. Kwestionowanie Gazociągu Północnego odbywa się raczej w kontekście wspólnotowego prawa ochrony środowiska, konwencji z Aarhus.

(Senator Piotr Andrzejewski: To jest zrównoważony rozwój.)

Tak, ale to nie jest bezpośrednio związane ze Strategią Lizbońską. Jeśli chodzi o polską aktywność w tym zakresie, to my przede wszystkim staramy się wykazywać - bo tak naszym zdaniem rzeczywiście jest - że realizacja tej inwestycji będzie negatywnie oddziaływała na środowisko. Są zarówno akty prawa wspólnotowego, jak i konwencje międzynarodowe, które przewidują bardzo szczegółowe postępowanie i możliwość wykazywania, że nawet w państwach, na terytorium których dana inwestycja nie jest zlokalizowana, może ona negatywnie oddziaływać na środowisko. Rzeczywiście prace w tym zakresie i ocena tego jest bardzo zaawansowana, zarówno w Ministerstwie Środowiska, jak i w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

Do spisu treści

Senator Piotr Andrzejewski:

Pytanie dodatkowe, jeżeli pan marszałek pozwoli. Czy i w jakim zakresie Polska wzięła udział albo przyłączyła się do tej analizy, której dokonała Szwecja? Szwecja dokonała negatywnej oceny tego gazociągu, jeżeli chodzi o zasadę zrównoważonego rozwoju i skutki ekologiczne dla basenu Morza Bałtyckiego.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu
w Urzędzie
Komitetu Integracji Europejskiej Maciej Szpunar:

Panie Senatorze, każde państwo przygotowuje swoją ocenę oddziaływania tej inwestycji na jego terytorium. My jesteśmy skoncentrowani na ocenie wpływu tej inwestycji na Polskę, ale zgadzamy się z konkluzjami oceny oddziaływania na środowisko dokonanej przez Szwecję.

Do spisu treści

Senator Piotr Andrzejewski:

Czy Polska dała temu wyraz na zewnątrz?

(Podsekretarz Stanu w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej Maciej Szpunar: To znaczy czy...)

W Unii Europejskiej, w Radzie czy gdziekolwiek.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu
w Urzędzie
Komitetu Integracji Europejskiej Maciej Szpunar:

Panie Senatorze, w tej chwili nie udzielę odpowiedzi, musiałbym to sprawdzić, nie chcę teraz  wymyślać. Udzielimy odpowiedzi na piśmie.

(Senator Piotr Andrzejewski: Poproszę o odpowiedź. Dziękuję.)

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Pan senator Korfanty.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Bronisław Korfanty:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, ja mam jedno pytanie, dotyczące sesji, które odbywały się w trakcie prezydencji czeskiej, w sprawie stosunków zewnętrznych. W marcu odbyła się sesja poświęcona stosunkom zewnętrznym, podczas której dyskutowano o sprawie Białorusi, o to mi w szczególności chodzi. W dokumencie jest napisane, że w trakcie dyskusji ujawniły się różnice w odniesieniu do warunków, od których powinna być uzależniona współpraca Unii Europejskiej z Republiką Białorusi. Chciałbym zapytać o to, jakie to były różnice, na czym one polegały.

Drugie pytanie związane jest z tym samym tematem. Jaka jest ocena Unii Europejskiej po tym półrocznym okresie? Czy demokratyzacja życia na Białorusi postępuje, czy też wygląda to tak, jak kilka miesięcy temu? Chciałbym też zapytać, jaki jest harmonogram Unii Europejskiej dotyczący Białorusi, dotyczący demokratyzacji życia na Białorusi. Dziękuję bardzo.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu
w Urzędzie
Komitetu Integracji Europejskiej Maciej Szpunar:

Panie Marszałku! Panie Senatorze!

Jeśli chodzi o pierwsze, dość szczegółowe pytanie, to posiedzenia Rady, jakichś formacji odbywają się w każdym tygodniu. Możemy przedstawić sprawozdanie z interesujących pana senatora posiedzeń Rady, bo ja nie jestem w stanie wszystkiego zapamiętać. Tak jak powiedziałem, w trakcie prezydencji czeskiej w każdym tygodniu odbywało się posiedzenie jakiejś formacji. Ogólnie z Białorusi płynęły sygnały i pozytywne, i negatywne. Rzeczywiście nie jest łatwo jednoznacznie ocenić, jakiego rodzaju polityka wobec tego państwa przyniesie najbardziej korzystne z naszego punktu widzenia efekty. Myślę, że to, iż Białoruś została zaproszona do grona sześciu państw uczestniczących w Partnerstwie Wschodnim, jest sprawą pozytywną, bo sądzę, że izolowanie tego kraju i niedawanie mu szansy skorzystania z pewnych dobrodziejstw integracji europejskiej nie byłoby strategią właściwą. Ale jeżeli przyjrzeć się wydarzeniom z ostatniego półrocza na Białorusi, to, tak jak powiedziałem, widać będzie akcenty pozytywne - jak na przykład nieprzeszkadzanie w przebiegu zjazdu Związku Polaków na Białorusi - ale były też o wiele gorsze wydarzenia. Ocena jest więc złożona, ponadto myślę, że w tej sprawie o wiele więcej informacji miałby przedstawiciel Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które tymi zagadnieniami zajmuje się na co dzień.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Bender.

Do spisu treści

Senator Ryszard Bender:

Panie Ministrze, przepraszam bardzo za głos, ale mam złamany ząb.

Panie Ministrze, była czeska prezydencja, jest szwedzka, niedługo będzie polska, chciałbym więc zapytać pana ministra: czy nie było nigdy precedensu, żeby w czasie prezydencji jakiegoś kraju były w tym kraju wybory? Chodzi mi tu o naszą prezydencję przewidywaną na rok 2011. Czy jest może jakiś organizacyjny zakaz, w sensie postanowień regulaminowych Unii Europejskiej, dotyczący tego, żeby w trakcie sprawowania prezydencji, przewodnictwa w Unii, nie odbywały się w danym kraju wybory do parlamentu? Ja wiem, że ta sprawa była już poruszana, ale mnie chodziłoby tu o istotę rzeczy. A więc czy to jest taki zwyczajowy moment, czy to jest moment prawdy?

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu
w Urzędzie
Komitetu Integracji Europejskiej Maciej Szpunar:

Panie Marszałku, Panie Senatorze, nie, takiego wymogu nie ma. W tej kwestii prawo europejskie w żaden sposób nie ingeruje w kalendarz wyborczy państwa członkowskiego. Obiekcje czy, powiedzmy, chęć uniknięcia niebezpieczeństwa związanego z przeprowadzeniem wyborów w trakcie prezydencji - i innych wydarzeń politycznych, bo to przecież nie musi chodzić tylko o same wybory, mogą mieć miejsce na scenie politycznej inne trzęsienia ziemi zakłócające prezydencję - wynikają jedynie z konieczności sprawnego przeprowadzenia prezydencji, ale absolutnie nie z wymogów prawnych.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Proszę bardzo, pan senator Wyrowiński.

Do spisu treści

Senator Jan Wyrowiński:

Ja w związku z naszą prezydencją, bo fragment związanych z tym działań jest mocno uwydatniony w tym dokumencie. Otóż, Panie Ministrze, mamy taką sytuację, że Irlandczycy, głosując po raz drugi, powiedzieli "tak", szef angielskiej opozycji David Cameron powiedział, że referendum nie będzie, czekamy z nadzieją na jak najszybsze podpisanie traktatu przez naszego prezydenta, zostaje jeszcze tylko problem czeski, czyli decyzja pana prezydenta Havla. W każdym razie wszystko wskazuje na to, że w czasie naszej prezydencji traktat lizboński, z więcej niż dużą pewnością, będzie obowiązywał. W związku z tym pytanie moje... Bo wszyscy doskonale wiemy, że ten traktat istotnie zmienia sposób funkcjonowania Unii, a tym samym również sposób działania prezydencji. Prawda? A więc czy państwo przygotowujecie się już na taki wariant, że działamy pod rządami traktatu lizbońskiego, czy też jesteśmy w tej kwestii konserwatywni i przygotowujemy wszystko według stanu obecnego?

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu
w Urzędzie
Komitetu Integracji Europejskiej Maciej Szpunar:

Panie Marszałku, Panie Senatorze, dziękuję za to pytanie. Oczywiście my przygotowujemy się raczej na wariant lizboński, dlatego że dziś on wydaje się bardziej prawdopodobny. Ja powiem, jaki wpływ będzie miało ewentualne wejście w życie traktatu z Lizbony na sprawowanie prezydencji. Przede wszystkim to będzie prezydencja w ramach trio, to znaczy państwa sprawujące prezydencję są podzielone na grupy po trzy państwa. Polska będzie razem z Danią i z Cyprem, które po nas będą sprawowały prezydencje. Konsultacje w tych sprawach odbywają się już od roku, to znaczy przy założeniu, że traktat z Lizbony wchodzi w życie, my opracowujemy nie tylko własny program sześciomiesięcznej prezydencji, ale uczestniczymy także w przygotowaniu osiemnastomiesięcznego kalendarza prezydencji trio. Jest też możliwa współpraca w ramach prezydencji, tak że na przykład nie jest wykluczone, iż Cypr, który będzie sprawował prezydencję jako trzeci kraj w tym naszym trio, jako państwo małe, z uwagi na swoje zasoby administracyjne, poprosi nas o przewodniczenie niektórym grupom roboczym. A więc my założyliśmy, że raczej będziemy sprawować przewodnictwo w trakcie obowiązywania traktatu z Lizbony.

Jest jeszcze jedna wątpliwość w tym zakresie, mianowicie w związku z pojawieniem się nowej funkcji, to jest wysokiego przedstawiciela do spraw wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, powstaje pytanie o przewodniczenie grupom roboczym i formacjom Rady w zakresie stosunków zewnętrznych. Ta kwestia nie jest jeszcze przesądzona, trwają na szczeblu politycznym negocjacje co do tego, jaki będzie udział prezydencji w przewodniczeniu tym instytucjom, a jaka będzie rola wysokiego przedstawiciela bądź jego współpracowników. Nam zależy na tym, aby jak najwięcej kompetencji w tym zakresie zachowała prezydencja, no ale to jest w tej chwili na etapie rozstrzygania w ramach procesu implementacji postanowień lizbońskich, który już się zaczął, a ruszył pełną parą po złożeniu podpisu przez prezydenta Klausa.

Do spisu treści

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Panie Ministrze, ja muszę powiedzieć, że jeśli chodzi o naszą rolę w czasie tej prezydencji w odniesieniu do stosunków międzynarodowych, to jestem trochę pesymistycznie nastawiony. W całym tym sprawozdaniu w kontekście Partnerstwa Wschodniego nie pojawia się jedna - dla mnie niezwykle ważna - rzecz, mianowicie prawa człowieka. One jakoś z tego wątku Partnerstwa Wschodniego tak po prostu wyparowały. No, jeśli sądzić po tych czterech postulatach, które tu są, to wygląda na to, że Unia Europejska będzie wspierać swoimi środkami odpowiednie niedemokratyczne reżymy. A co się stanie z demokratyczną opozycją? I to jest pytanie, które bardzo mnie martwi, bo do tej pory polityka polska w tej dziedzinie była całkowicie, ale to całkowicie jednoznaczna. Co się z tym stało?

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu
w Urzędzie
Komitetu Integracji Europejskiej Maciej Szpunar:

Panie Senatorze, Panie Marszałku, to rzeczywiście jest pytanie bardzo istotne. Ale ja może bym zaczął od tego, że w zakresie ochrony praw człowieka kompetencja Wspólnoty Europejskiej jest dość ograniczona. Anie Wspólnota, ani Unia nie jest w ogóle stroną konwencji praw człowieka - ale to się może zmienić po wejściu w życie traktatu z Lizbony. Gdy zaś chodzi o wymiar zewnętrzny polityki praw człowieka, to on wynika raczej z takich założeń czysto faktycznych, a nie z obligacji prawnych, bo nic w traktacie nie obliguje państw członkowskich do promocji praw człowieka na zewnątrz. W Partnerstwie Wschodnim, w ramach tej pierwszej platformy - nazwanej: demokracja, dobre zarządzanie i stabilność - na pewno te kwestie zajmą bardzo istotne miejsce, i to zarówno w kontekście podstawowych praw człowieka i obywatela, jak i w kontekście demokracji i sytuacji opozycji w tych państwach, które nie są do końca demokratyczne, a uczestniczą w Partnerstwie Wschodnim. Ale nie ma, tak jak powiedziałem, wyraźnego zobowiązania prawnego do promocji praw człowieka. To jest aspekt wykraczający poza kompetencje Wspólnoty...

(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Nawet wobec wprowadzenia do traktatu Karty Praw Podstawowych? Muszę powiedzieć, że to jest kuriozalne rozwiązanie.)

Nie, ja mówię... Nie, nie, Panie Senatorze, to będzie dopiero po wejściu w życie Lizbony. I wtedy będziemy analizować, jaki wpływ na realizowanie zewnętrznej kompetencji Wspólnoty ma fakt, że Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej staje się częścią prawa europejskiego - bo w tej chwili jest ona dokumentem nieformalnym - oraz fakt ewentualnego przystąpienia Unii Europejskiej do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Ale o tym będziemy mogli mówić dopiero wtedy, kiedy to zaistnieje. A stan na dzisiaj...

(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Ale istniała praktyka, która tu po prostu nagle zniknęła. Prawda? Bo to były dosyć powszechne działania najrozmaitszych instytucji trzeciego sektora... A to nie obejmuje tych...)

Tak, jeżeli chodzi o trzeci sektor, to oczywiście tak...

(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Jest jednak kwestia wsparcia przez Europę tych działań...)

Ja nie mam wątpliwości, Panie Senatorze, że jeśli chodzi o aktywność trzeciego sektora, to w ramach tej pierwszej platformy jest olbrzymie pole do popisu.

Do spisu treści

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Pytania zostały, zdaje się, wyczerpane.

Wobec tego mogę otworzyć dyskusję.

I mogę zaprosić do dyskusji pana senatora Wittbrodta. Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Edmund Wittbrodt:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Panie Ministrze! Panie i Panowie Senatorowie!

Ja może zacznę od tego, że poinformuję Wysoką Izbę, iż nasza komisja, Komisja Spraw Unii Europejskiej, analizowała szczegółowo informację dla Sejmu i Senatu o udziale Rzeczypospolitej Polskiej w pracach Unii Europejskiej na swoim posiedzeniu w dniu 23 września, w którym brał udział również pan minister, i na tym posiedzeniu omawialiśmy wiele kwestii poruszanych w tych dokumentach. Jednocześnie chciałbym poinformować Wysoką Izbę, że my nie tylko oceniamy tę informację raz na pół roku, ale również na bieżąco analizujemy wszelkie działania rządu w sprawach unijnych. Nasza komisja między innymi dwukrotnie w ciągu roku uczestniczy w spotkaniach z ambasadorem państwa, które objęło prezydencję, i ambasadorem państwa, które skończyło prezydencję, i wtedy mówimy o osiągnięciach minionej prezydencji i o oczekiwaniach wobec przyszłej prezydencji. Komisja nasza na bieżąco zajmuje się również informacjami rządu po każdym posiedzeniu Rady Europejskiej. Tak że my na bieżąco tę problematykę analizujemy.

Przejdę teraz do oceny prezydencji. No, pan minister bardzo szczegółowo omówił, jakie to były osiągnięcia, choć oczywiście nie wszystkie oczekiwania rządu polskiego i Polski były spełnione. My jesteśmy świadomi tego, o czym pan minister powiedział, tych problemów, które się pojawiły, a które były nieoczekiwane, problemu gazowego czy problemu Strefy Gazy, kryzysu ekonomicznego i tej zmiany rządu. To była prezydencja trudna, to jest oczywiste. Ale jesteśmy też świadomi tego, że prezydencje są niezwykle krótkie. I to, że my oczekujemy, że któraś prezydencja coś zaplanuje i to zrealizuje... To jest prawie nierealne, bo tego typu problemów się nie rozwiązuje w ciągu roku i najczęściej jest tak, że coś jest inicjowane w jednej prezydencji, dyskutowane w czasie kolejnej, a potem jeszcze w kolejnej, a dopiero potem problem jest rozwiązywany. Pan minister słusznie zauważył, że w tych nowych regulacjach będzie już formalnie funkcjonowała trojka, czyli będą to trzy państwa: to, które sprawowało, to, które sprawuje, i to, które będzie sprawowało prezydencję. Potem to będzie formalna trojka, ale już dzisiaj ma miejsce współdziałanie państwa sprawującego prezydencję z państwem, które w przeszłości sprawowało prezydencję, i z tym, które będzie sprawowało kolejną prezydencję. Tak że pewnego rodzaju ciągłość ma miejsce. I moim zdaniem to jest dobre, sprzyja tym działaniom o dłuższej perspektywie.

Nie ulega też wątpliwości, że prezydencja czeska osiągnęła pozytywny wynik. Pan minister mówił o tych różnych kwestiach związanych z ekonomią, energetyką, Partnerstwem Wschodnim. Zgadzam się z panem marszałkiem, że... Moim zdaniem my pilnujemy tego, dyskutując wszędzie gdzie się da na temat Partnerstwa Wschodniego, żeby te kwestie, które dotyczą praw człowieka, miały właściwy wydźwięk, dlatego że jednym z celów Unii Europejskiej jest promowanie właściwych standardów w zakresie praw człowieka i podstawowych wolności. I to w każdym działaniu Unii Europejskiej powinno występować, również, a może szczególnie, w przypadku Partnerstwa Wschodniego, ale nie na takiej zasadzie, że jeżeli nie będą przestrzegane te prawa, to wycofuje się to państwo, tylko na takiej, że muszą być podejmowane takie działania, żeby te nasze oczekiwania w tej materii były realizowane.

Również pozytywnie oceniamy te kroki, które dotyczyły działań antykryzysowych. Pan minister mówił o Recovery Plan, zresztą to dotyczy regulacji sektora bankowego, nadzoru finansowego... Mnie się wydaje, że ta kwestia bardzo ważna była wtedy, kiedy ten kryzys się nasilał i kiedy pojawiały się takie działania poszczególnych państw, szczególnie tutaj mowa o Francji, że państwa wycofywały się ze wzmacniania działań wspólnotowych na rzecz oddziaływania w poszczególnych państwach. I być może silne oddziaływanie Czechów wiązało się z tym, że groziło to przenoszeniem fabryk - to dotyczyło przemysłu motoryzacyjnego - z Czech do Francji. Wobec tego wydaje mi się, że tutaj bardzo ważne było stanowisko Wspólnoty, że te działania nie są dobre, że powinniśmy wzmacniać działania wspólnotowe. To oceniamy bardzo pozytywnie.

I wreszcie to, co dotyczy Strategii Lizbońskiej. Pan minister mówił o Europejskim Instytucie Innowacji i Technologii, mówił o tej Wizji 2020, ale została też podjęta inicjatywa "i2010", która dotyczy społeczeństwa informacyjnego na rzecz wzrostu i zatrudnienia. Moim zdaniem tego rodzaju działania są niezwykle cenne, co z tego wyniknie, zobaczymy. Faktem jest, że Strategia Lizbońska, która właściwie kończy już swój żywot, bo ona była zaplanowana na lata 2000-2010, chyba jednak nie przyniosła oczekiwanych efektów i dlatego dzisiaj mówi się o odnowionej Strategii Lizbońskiej, czyli czymś, co po niej nastąpi. Ja wczoraj i przedwczoraj byłem na konferencji COSAC, spotkaniu przedstawicieli komisji spraw unijnych wszystkich państw Unii Europejskiej, i tam ta sprawa jest podkreślana, tam była o tym mowa, Szwedzi to proponują.

Ale była też mowa o strategii Morza Bałtyckiego i w dokumentach COSAC, w stanowiskach końcowych podkreślone są waga i znaczenie tej strategii, i znaczenie Morza Bałtyckiego, nie jako strategii konkurencyjnej wobec strategii innych regionów, na przykład regionu Morza Śródziemnego, ale jako równoprawnej, równoważnej strategii. Ponieważ to się znalazło w dokumentach COSAC, myślę, że potem działania będą takie, że te kolejne oczekiwane elementy, które mają wiązać się z tą strategią, będą tutaj dodawane.

Wracając jeszcze do komisji, powiem, że my te kwestie również szczegółowo dyskutowaliśmy, ale też dużo pytaliśmy o to, jakie możemy wyciągnąć wnioski dla naszej prezydencji. Chciałby poinformować, że wczoraj wracałem ze Sztokholmu z panem ministrem Dowgielewiczem i my przewidujemy spotkanie naszej komisji poświęcone tylko i wyłącznie tym sprawom, temu, jak Polska przygotowuje się do swojej prezydencji, i dyskusji nad tym, jakie powinny być priorytety naszej prezydencji. Tak że taka dyskusja jest przed nami.

I na koniec chciałbym jeszcze podziękować panu ministrowi za te materiały. One rzeczywiście są bardzo szczegółowe, bardzo precyzyjne. Z tych materiałów można wyciągnąć wiele wniosków co do tego, jak ta prezydencja przebiegała. I myślę, że również rola polskiego rządu w dyskusjach nad realizacją tego, co miało być realizowane w czasie prezydencji czeskiej, jest dobrze przez nas odbierana. Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Poproszę o zabranie głosu pana senatora Wyrowińskiego.

Do spisu treści

Senator Jan Wyrowiński:

Panie Marszałku! Panie Ministrze! Szanowni Państwo Senatorowie!

Ta czeska prezydencja zaczęła się jak w filmie Hitchcocka, bo od razu zimą wydarzyło się coś niedobrego, jeżeli chodzi o dostawy gazu, i to była sytuacja niezwykle kryzysowa, bo część państw członków Unii była wręcz pozbawiona gazu. My byliśmy w komfortowej sytuacji, ale na przykład Bułgarzy... To była naprawdę dramatyczna sytuacja. Czesi rzeczywiście działali niezwykle sprawnie i konsekwentnie, trzeba przyznać, że nawet ku zaskoczeniu niektórych sceptyków. Bo gdy się obserwowało prognozy, oczekiwania, całą tę akcję przed objęciem przez Czechów prezydencji, to widać było, że te rokowania nie były zbyt dobre.

Potem nastąpiło to trzęsienie wewnętrzne, ustąpił premier Mirek Topolanek i to w ogóle było wydarzenie bez precedensu. I co było dalej, Szanowni Państwo? To warto podkreślić. Otóż w zasadzie wszystko funkcjonowało normalnie. Dlaczego wszystko funkcjonowało normalnie? Dlatego że Czesi, urzędnicy czescy to jest pierwsza liga światowa. Oni mają tradycje dobrego urzędowania jeszcze z czasów austro-węgierskich i to trwa do dziś. Również obecny premier czeski Jan Fischer jest przedstawicielem znakomitej klasy czeskich urzędników. Należałoby Czechom tego pozazdrościć. Dlaczego o tym mówię? Otóż niedawno odbyło się spotkanie zorganizowane przez Polski Instytut Spraw Międzynarodowych i instytucję, którą reprezentuje pan minister, czyli UKIE, oraz - momencik, żeby tutaj nie przekłamać - Instytut Stosunków Międzynarodowych w Pradze na temat oceny doświadczeń płynących z tej prezydencji. I co się okazało? We wszystkie działania prezydencyjne były zaangażowane dwa tysiące urzędników. Stworzono trzysta dodatkowych etatów. To jest jak gdyby skala: dwa tysiące urzędników - nie wiem, ile to jest ministerstw - trzysta nowych etatów. W ciągu tego półrocza odbyło się, proszę państwa, trzy tysiące różnych wydarzeń: konferencji, spotkań itd., itd. To są liczby, które pokazują, jakiej skali jest to wyzwanie, również z punktu widzenia czystego, że tak powiem, urzędniczenia. I powtarzam: w tej kwestii Czesi zdali egzamin na piątkę, to trzeba podkreślić.

Druga sprawa, która jest warta podkreślenia, to taka, że w tych kwestiach, które również dla nas były niezwykle ważne, o czym tu mówili pan przewodniczący Wittbrodt i pan minister - chodzi mianowicie o obawy, że kryzys wyzwoli, że tak powiem, samolubne działania poszczególnych państw - Czesi zachowywali się niezwykle twardo i konsekwentnie. To po części wynika z ich umiłowania wolnego rynku, bo takowe istnieje w społeczeństwie czeskim, niemniej jednak bardzo silny sygnał antyprotekcjonistyczny wyszedł z nieformalnego szczytu, który odbył się 1 marca 2009 r., i trzeba mieć dla Czechów wielkie uznanie, że tak się stało.

Kolejna niezwykle ważna sprawa to wypracowanie w tym kryzysowym okresie spójnego stanowiska Unii Europejskiej na szczyt G20. Częścią tego stanowiska była kwestia już tutaj podnoszona, chodzi mianowicie o restrykcyjny, ale jednocześnie nieograniczający wolnego rynku system nadzoru, propozycję systemu nadzoru finansowego.

Panie i Panowie Senatorowie! Tak rzeczywiście jest... Pan minister, opowiadając o recovery plan i odpowiadając na pytanie odnośnie do tego, ile z tych 5 miliardów czy trochę mniej może ewentualnie - podkreślam: ewentualnie - skapnąć Polsce, mówił, że chodzi o dziesiątki, setki milionów dolarów. Ale musimy mieć świadomość, Drodzy Państwo, że akurat jeżeli chodzi o ten projekt, to liczy się czas. Jeżeli nie zdążymy z propozycjami, które będą miały charakter konkretnych projektów, to te pieniądze mogą do nas nie dotrzeć. Wiemy również doskonale, że kwestia Skanledu, czyli tego połączenia, dodatkowej rury przez Bałtyk, związanego z Pomorzem Zachodnim, też stanęła pod znakiem zapytania, dlatego że partnerzy skandynawscy są, jak się okazuje, bardzo sceptyczni w tej sprawie. Jeżeli chodzi o projekt bełchatowski, to miejmy nadzieję, że uporamy się z tym na czas, ale tak do końca... Myślę, że jedyny twardy projekt, tak to nazwę, który może liczyć na te pieniądze, to jest gazoport, no bo tutaj sprawy idą, jak sądzę, w dobrym kierunku.

I ostatnia sprawa. Tak się zastanawiałem, co przeciętny obywatel Unii Europejskiej, przeciętny Polak, Rumun, Bułgar, Niemiec, zapamięta z tego półrocza. Oczywiście oprócz fotografii pana premiera Mirka Topolanka na różnych uroczystościach, tak to sobie nazwijmy, organizowanych przez premiera Włoch Silvia Berlusconiego. Tak sobie myślę, co to może być. Pan minister na końcu wspomniał o roamingu, o tym, że podjęto kolejne decyzje, które ograniczają czy zmniejszają koszty połączeń pomiędzy państwami w ramach telefonii komórkowej. Tylko ja pytam: dlaczego żaden z obywateli o tym nie wie? W Polsce też - gdyby pan zapytał pierwszego lepszego człowieka na ulicy, obywatela Polski, a jednocześnie obywatela Unii Europejskiej, to nic by na ten temat nie wiedział. Dlaczego? To jest kamyk do ogródka tych naszych wysiłków, które mają na celu stworzenie takiej sytuacji, że poczujemy się obywatelami Unii Europejskiej. To są sprawy, które można wygrywać, a których niestety nie wygrywamy. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Ryszka. Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Czesław Ryszka:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Podczas prezydencji czeskiej ważną sprawą była przyszłość traktatu lizbońskiego. Trwały między innymi gorączkowe naciski na Irlandię, aby w powtórnym referendum 2 października wypowiedziała się na "tak", czyli za przyjęciem traktatu. Przypomnę, że wobec opornych Irlandczyków zastosowano międzynarodową nagonkę, kwestionując ich europejskość, postępowość, sugerując brak odpowiedzialności za wspólną Europę itd. Na poparcie, działalność na rzecz pozytywnego wyniku referendum przekazano środki finansowe z Unii Europejskiej. Na społeczeństwo Irlandii wywierana była także bezprzykładna międzynarodowa presja, co w końcu przyniosło taki, a nie inny wynik. Krótko mówiąc, Irlandia głosowała na "tak" z pistoletem przystawionym do głowy, co na pewno niezbyt chlubnie świadczy o demokracji w Unii Europejskiej. Trzeba jednak pamiętać, że Irlandia zagwarantowała sobie kluczowe obszary suwerenności, takie jak podatki, neutralność czy kwestie związane z rodziną, w tym ochronę dzieci nienarodzonych, zakaz eutanazji itd. W związku z tym mam kilka refleksji.

Na placu boju o ratyfikację traktatu, jeśli tak można obrazowo, w duchu wojskowym powiedzieć, zostały Polska i Republika Czeska. Ostatnio, po wyroku Federalnego Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe i uchwaleniu przez Bundestag odpowiednich ustaw okołotraktatowych, prezydent Niemiec Horst Koehler ratyfikował traktat. W Polsce, niestety, rząd oraz parlament zrzekły się władczego decydowania o tym, co zmieni się w stosunkach z Unią Europejską po ratyfikacji traktatu. Posłowie i senatorowie oddali kompetencje rządowi. Przypomnę, że nasze wejście do Unii Europejskiej przygotowała już nowa konstytucja, która uchwaliła możliwość przekazania niektórych uprawnień władzy państwowej na rzecz organizacji międzynarodowej - art. 90 ust. 1. Nie zostało tam określone, o jakie uprawnienia chodzi, i zapewne społeczeństwu nie przyszło w ogóle na myśl, że może chodzić o ograniczenie czy zrzeczenie się suwerenności państwowej. W roku 2003 w referendum przedłożono również bardzo ogólnikowe pytanie: czy chcesz, czy wyrażasz zgodę na przystąpienie Polski do Unii Europejskiej? Chodziło wtedy o przystąpienie do Unii opartej na konstytucji, której w ogóle jeszcze nie było. To przystąpienie oznaczało wtedy wejście do wspólnoty równych państw i narodów, a nie oznaczało jakiegokolwiek zrzeczenia się suwerenności. Ponadto w czasie referendum istniała tylko Wspólnota Europejska, a nie Unia Europejska jako sfederalizowany...

(Senator Ryszard Bender: Nadal istnieje Wspólnota Europejska.)

Nadal.

Następnie w roku 2004 parlament uchwalił ustawę, na mocy której w sprawach unijnych zrzekł się swoich konstytucyjnych kompetencji, przekazując je rządowi. Teraz Rada Ministrów na podstawie tej ustawy jedynie informuje parlament o swoich działaniach, względnie zasięga opinii, które nie są dla niej wiążące.

Dlatego uważam, że nie powinniśmy przejść obojętnie obok orzeczenia niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ratyfikacji traktatu lizbońskiego, a następnie uchwalonych przez Bundestag ustaw, gwarantujących nienaruszalność niemieckiej konstytucji.

Przypomnę, że Bundestag uchwalił prymat parlamentu niemieckiego nad Parlamentem Europejskim, pierwszeństwo prawa krajowego nad europejskim. Pełną suwerenność ma zatem utrzymać zarówno władza ustawodawcza, jak i sądownicza. Wszystkie ustawy, które powstaną w Unii, będą musiały mieć swoją ratyfikację w Niemczech. Czyli obecnie tylko Niemcy mogą, mimo decyzji ustawodawstwa unijnego, gwarantować większą suwerenność i samodzielność swemu państwu oraz niemieckim obywatelom. Zarówno trybunał w Karlsruhe, jak i uchwalone przez Bundestag ustawy potwierdziły, że Unia Europejska jest związkiem niezależnych państw, gdyby jednak musiała nastąpić zmiana tej formy na jakąś formę unijnego państwa federalnego, wówczas konieczne będzie przeprowadzenie w Niemczech referendum. Ponadto obywatele niemieccy będą mogli skarżyć do niemieckich sądów nieuzasadnione czy też nadmierne ingerencje instytucji unijnych w ich życie.

W naszym kraju, zamiast podobnego postępowania, cały czas trwa pohukiwanie na prezydenta Lecha Kaczyńskiego na forum krajowym oraz międzynarodowym, aby nie ociągał się z decyzją o ratyfikacji traktatu. Między innymi nowo wybrany przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek stwierdził, że traktat powinien być jak najszybciej ratyfikowany, aby sprostać zarówno oczekiwaniom obywateli państw członkowskich, jak i współczesnym wyzwaniom, między innymi w kwestii walki z kryzysem ekonomicznym.

Czy traktat lizboński faktycznie odpowiada oczekiwaniom większości obywateli w krajach członkowskich? Gdyby tak było, to przecież elity polityczne poszczególnych krajów nie odebrałyby społeczeństwu możliwości wypowiedzenia się w referendum. Przestraszono się, że obywatele odrzucą traktat lizboński. Ocena Jerzego Buzka z całą pewnością nie odpowiada rzeczywistości.

Należy jasno stwierdzić, że precedens niemiecki stworzył nową sytuację dla Polski. Uważam, że także w naszym kraju należałoby wzmocnić nasze krajowe ustawodawstwo w duchu zwiększenia polskiej suwerenności. Jednak w obecnym rządzie i układzie politycznym w parlamencie polscy politycy nie podejmą takich działań. Dzisiaj nie ma komu z ważnych polityków zawołać: Nicea albo śmierć, traktat lizboński albo śmierć.

Tymczasem traktat lizboński uderza w państwową suwerenność. Za cenę unijnego wsparcia, pozyskiwanych pieniędzy dokonujemy samobójczych kroków w stosunku do swojego państwa, Rzeczypospolitej Polskiej. Dlatego nawet po podpisaniu traktatu przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego pozostaje nam otwarta droga do zaskarżenia traktatu w Trybunale Konstytucyjnym. Trzeba będzie w odpowiednim piśmie procesowym, podpisanym przez trzydziestu senatorów czy posłów, postawić zarzuty traktatowi, to znaczy wskazać te miejsca, gdzie jest podejrzenie niezgodności z ustawą zasadniczą. Są to między innymi te artykuły, które tworzą dominację i wpływ dużych, starych krajów członkowskich w Unii Europejskiej na mniejsze, czyli to, o czym się mówi: tworzenie Europy dwóch prędkości.

Polska teoretycznie dzisiaj lepiej radzi sobie z kryzysem ekonomicznym aniżeli inne kraje Unii Europejskiej, ale politycznie przegrywamy niemal wszystko, czego przykładem może być bezprecedensowa, haniebna likwidacja przemysłu okrętowego dokonana na polecenie Komisji Europejskiej. Już najbliższy czas pokaże, że po powstaniu Unii Europejskiej jako związku sfederalizowanych państw, co wprowadza traktat lizboński, prawo wspólnotowe stanie się obligatoryjne, a na tych, którzy się mu nie podporządkują, posypią się wysokie kary.

Jeszcze nie jest za późno na uchwalenie ustaw kompetencyjnych, podobnie jak to uczyniono w Niemczech. Chodzi w tych ustawach także o to, aby określić zasady współdziałania najważniejszych organów państwa w zakresie polityki europejskiej. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)

(Senator Stanisław Bisztyga: Mizerne te oklaski.)

(Senator Stanisław Kogut: Bo nas mało, was jest więcej.)

(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Krystyna Bochenek)

Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:

Pan senator Władysław Ortyl, proszę.

Do spisu treści

Senator Władysław Ortyl:

Dziękuję bardzo.

Pani Marszałek! Wysoki Senacie! Panie Ministrze!

Ja myślę, że wszelkie informacje, wystąpienia i głosy w dyskusji należy traktować poważnie. Mówię w tej chwili do pana ministra i do jego grona. Jednocześnie po tej uwadze chciałbym podziękować za wyczerpującą informację, która została nam dostarczona, bo rzeczywiście jest ona precyzyjna i jest to cenny materiał.

Ale myślę, że dzisiaj, jak tu i w pytaniach, i w dyskusji mówiono, też należy mówić już o naszej prezydencji, która przypada w 2011 r., przygotowywać się, dyskutować, debatować o priorytetach. Rzeczywiście trzeba przyznać rację, że dynamika w tym zakresie jest duża i nie sposób dzisiaj precyzyjnie przewidzieć, co się będzie działo, ale o jednym trzeba pamiętać, mianowicie że będzie to czas dyskusji i debaty, a właściwie już czas decyzji o przyszłej polityce spójności, jaką prowadzi Unia Europejska.

Ja myślę, że już są... To znaczy, oczywiście już jest opinia naszego rządu w tej sprawie, ale jest także projekt krajowej strategii rozwoju regionalnego, który Ministerstwo Rozwoju Regionalnego obecnie konsultuje. Właśnie na ten dokument chciałbym zwrócić uwagę pana ministra, a także Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej, ponieważ ten dokument może być praprzyczyną tego, że pewne założenia, które są w stanowisku rządu, dotyczące polityki spójności, i po prostu pewne założenia, które są przygotowywane na prezydencję, mogą być trudne do przeforsowania, dlatego że ten dokument pokazuje pewne możliwości, kształty polityki spójności po 2013 roku, i to właściwie pokazuje je jako równoważne. Jeżeli my w naszym stanowisku, które mówi o tym, jak ta przyszła polityka spójności ma wyglądać, chcemy być dalej konsekwentni, to nie możemy w dokumencie, który może być taką praprzyczyną stwierdzenia, że my niepoważnie traktujemy i nie będziemy się upierać przy tym... Po prostu nasze stanowisko negocjacyjne w tym momencie może być źle usytuowane.

W tym projekcie krajowej strategii rozwoju regionalnego jest napisane między innymi, że albo możemy mieć szesnaście zintegrowanych programów operacyjnych "regionalnych" - w cudzysłowie, bo to nie jest tam dopisane - albo możemy mieć czterdzieści osiem programów regionalnych. Szesnaście będzie od funduszu rozwoju regionalnego, szesnaście od funduszu społecznego i szesnaście związanych z rozwojem obszarów wiejskich. Te czterdzieści osiem programów to jest absurd. Na pewno jest to głęboka pomyłka, ale to jest nasz wewnętrzny problem. Pokazywanie, że my nie jesteśmy zdecydowani i nie wiemy, czego chcemy, spowoduje, że to stanowisko będzie się źle forsowało.

Ja miałem możliwość uczestniczenia w spotkaniach komisji kontroli budżetowej w Brukseli, w spotkaniach komisji finansów, komisji gospodarki państw członkowskich w Brukseli i tam oczywiście dyskutowano też między innymi o przyszłej polityce spójności. I naprawdę słychać pomruki tych państw, które, jak można powiedzieć, łożą na tę przyszłą politykę spójności, niezadowolonych, że to źle idzie, że nie ma efektów, że to jest za bardzo zdecentralizowane i że wreszcie najlepiej by było, gdybyśmy z poziomu Brukseli lwią częścią tych środków zarządzali, a nie przesuwali tych decyzji do poziomu krajowego.

I stąd na przykład taka informacja, którą ja uważam za propozycję, i to daleko idącą w złą stronę, mówiąca o tym, że my około 70% środków przyszłej perspektywy finansowej będziemy wdrażać z poziomu regionalnego. To jest informacja naprawdę bardzo, bardzo niebezpieczna.

Oczywiście trzeba się z tym zgodzić, aby decentralizować zarządzanie funduszami, decentralizować wdrażanie tych środków, upraszczać je, ale jeżeli powiemy, że w rękach państwa, rządu będzie około 30% tej przyszłej pomocy, a 70% pójdzie do samorządów, tak można w skrócie powiedzieć, bo tego wprost się tak nie tłumaczy, to jest to informacja bardzo niebezpieczna, można byłoby powiedzieć, z punktu widzenia negocjacji, ale też z punktu widzenia rozwoju. To już oczywiście pana ministra nie dotyczy, ale pozwolę sobie dodać ten komentarz. My na razie jeszcze nie stworzyliśmy sobie tak zwanej wielkiej infrastruktury i myślę, że jak oddamy to w ręce samorządów, to dostaniemy ileś dróg, ileś projektów związanych z ochroną środowiska, niekoniecznie ze sobą spójnych. Ale to tak tylko przy okazji.

Ja myślę, że powinniśmy wyciągać wnioski, aby projekt strategii był zgodny ze stanowiskiem rządu w sprawie polityki spójności i żeby z niego wynikał oraz żebyśmy na przyszłość nie robili sobie problemów negocjacyjnych. Jest to okres bardzo ważny i myślę, że przy okazji każdego sprawozdania z każdego półrocza będziemy do naszej prezydencji wracać. I bardzo dobrze.

Myślę też, że dobrą decyzją jest dyskusja i debata o tym na posiedzeniu komisji do spraw europejskich naszego Senatu, bo to problem rzeczywiście bardzo ważny. To jest też taki czas, kiedy mamy możliwość promowania tego, co się może stać, i tego, co potem w efekcie osiągniemy. Chodzi o to, żeby nie było tak, jak tu powiedział pan senator Wyrowiński, gdy pytał: a co z tego zapamiętał zwykły obywatel?

Chciałbym jeszcze tylko może nie tyle się wytłumaczyć, ile coś skomentować. Moje pytanie co do tego, że przypadek czeski, jeżeli chodzi o tak zwane problemy techniczne związane z przebiegiem prezydencji europejskiej, ze sprawowaniem tej funkcji, jest troszkę inny niż ten, jaki czeka nas; to nie było związane ze sprawnością urzędników, których pan senator Wyrowiński tak chwalił. Myślę, że nasi urzędnicy i nasz aparat też są sprawni i że temu podołają. Niekoniecznie jednak musimy fundować sobie w tym półroczu splot problemów. Można tego uniknąć. To, co spotkało Czechów, było zdarzeniami nagłymi, nieprzewidywalnymi, a my możemy pewne rzeczy przewidzieć. Mamy tę przewagę, że możemy z tego wyciągnąć wnioski. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

(Senator Stanisław Kogut: Brawo, Władziu.)

Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:

Pan senator Edmund Wittbrodt, po raz drugi.

(Senat Stanisław Kogut: Pięć minut.)

Szczęśliwi czasu nie liczą, ale ma pan pięć minut.

Do spisu treści

Senator Edmund Wittbrodt:

Dziękuję bardzo, Pani Marszałek.

Ja będę mówił bardzo krótko. Muszę powiedzieć, że cieszę się bardzo, iż taka dyskusja, chyba największa w dniu dzisiejszym, ma miejsce właśnie w tym punkcie, bo to znaczy, że dyskusja na temat problemów unijnych jest potrzebna, jest ważna. I to bardzo dobrze.

Nie zabierałbym jednak głosu po raz drugi, gdyby nie wypowiedź pana senatora Ryszki. Co prawda ona nie była na temat, bo nie dotyczyła informacji rządu o przebiegu prezydencji czeskiej, był to jednak powrót do kwestii traktatu lizbońskiego. Ja muszę powiedzieć, że w historii Unii Europejskiej zdarzały się już przypadki, kiedy ponownie poddawano pod referendum pewne dokumenty, nie zmieniając nawet niczego wewnątrz. Traktat nicejski, który decydował o rozszerzeniu Unii Europejskiej i z którego skorzystała między innymi Polska, też był poddany ponownemu referendum. To także dotyczyło Irlandii. Za pierwszym razem nie powiodło się, ale dzięki debacie i zmianie nastawienia wewnątrz kraju okazało się, że w ponownym referendum przyjęcie traktatu jest możliwe. A moim zdaniem w tym przypadku, tak ja to widzę, był jeszcze dodatkowy argument: prowadzono dodatkowe negocjacje i były nowe ustalenia, poczyniono pewne obietnice. Społeczeństwo Irlandii miało, moim zdaniem, dodatkowe argumenty, aby ponownie wypowiedzieć się w sprawie tego traktatu.

Ja myślę, że pan senator Ryszka zapomniał o jednej sprawie. My mówimy oczywiście o potrzebnym podpisie prezydenta, pan senator mówi o wielkich naciskach na prezydenta, ale trzeba tutaj pamiętać o tym, że... Dlaczego tylko i wyłącznie jeden z podmiotów tego całego układu decyzyjnego ma mieć rację? Trzeba przypomnieć, że i Sejm, i Senat, demokratycznie wybrane, w zdecydowanej większości, 2/3 głosów, głosował za tym traktatem. Pytanie jest takie: to my się wobec tego myliliśmy, a tylko stanowisko prezydenta jest słuszne? Ja myślę, że nie tylko. My również się wypowiedzieliśmy i wzięliśmy pod uwagę wszystko, co w tym traktacie jest zawarte. Nie zgadzam się też, że mamy mały wpływ na to, co się dzieje w Unii Europejskiej. Muszę powiedzieć, że wejście w życie traktatu lizbońskiego spowoduje, iż będziemy mieli na to zdecydowanie większy wpływ. Przecież my będziemy pilnowali tego, co z punktu widzenia relacji pomiędzy państwami członkowskimi dzieje się we Wspólnocie, w Unii Europejskiej. Będziemy mieli na to zdecydowanie większy wpływ. My będziemy oceniali, czy Unia Europejska nie zawłaszcza sobie pewnych kompetencji, bo to parlamenty narodowe będą pełniły fundamentalną rolę w ocenie przestrzegania zasady pomocniczości. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

(Senator Czesław Ryszka: Tylko w ocenie.)

Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:

Dziękuję.

I pan senator Ryszard Bender. Też po raz drugi, czy po raz pierwszy?

(Senator Ryszard Bender: Po raz pierwszy.)

No to całe dziesięć minut.

(Senator Ryszard Bender: Ani po raz trzeci, ani...)

Ani po raz trzeci. Czyli do godziny 14.36.

Do spisu treści

Senator Ryszard Bender:

Pani Marszałek! Panie i Panowie Senatorowie!

Ja też nie zabierałbym głosu, gdyby nie wypowiedź pana senatora Ryszki. Winszuję mu, że zechciał przejawić taką dociekliwość i poruszył istotną kwestię, mimo że ona nie w pełni, jednak w znacznej mierze ma związek z tym punktem naszych dzisiejszych obrad.

Źle się stało, że my zostaliśmy tak zdystansowani przez Republikę Federalną Niemiec, jeśli idzie o możliwości decyzyjnej pozycji naszego parlamentu, Sejmu i Senatu, w strukturach przyszłej Unii Europejskiej, i nie mamy takich osiągnięć i takich możliwości, jakie uzyskały Bundestag i Bundesrat po wystąpieniu ich przedstawicieli do trybunału konstytucyjnego w Karlsruhe. Niemcy uzyskali to, że wszelkie decyzje podejmowane przez komisarzy europejskich będą musiały być sprawdzone pod kątem zgodności z prawem niemieckim, stanowionym przez niemiecki parlament. Co to jest to prawo europejskie? O tym mówiliśmy tu już kiedyś. To są dyrektywy komisarzy, przedstawicieli władzy wykonawczej, które ingerują w ustawodawstwo parlamentu. Niemcy bronią uprawnień ustawodawczych Bundestagu i Bundesratu. My wypowiedzieliśmy się na ten temat, ale przecież i Niemcy się wypowiadali. Nie chodzi o to, że my wypowiedzieliśmy się nieodpowiedzialnie, ale o to, że czas biegnie, są inne precedensy i my nie możemy być bardziej naiwni politycznie od naszych sąsiadów, Niemiec. Biorąc pod uwagę różne koleje dziejów, teraz, w tym bardzo ważnym zakręcie dziejowym, powinniśmy mieć te same prawa. Ja 16 lipca tego roku, w trakcie trzydziestego ósmego posiedzenia Senatu, skierowałem oświadczenie do pana premiera Donalda Tuska, żeby posiadając takie konstytucyjne prawo, wystąpił do Trybunału Konstytucyjnego. Pan premier potraktował to jednak z przymrużeniem oka czy też, powiedzmy, przesunął to zupełnie na margines. Oczywiście nie odpowiedział mi, bo byle komu, jakiemuś szeregowemu senatorowi, nie odpowiada, tylko upoważnił pana wiceministra, podsekretarza stanu Andrzeja Kremera, który napisał takie rzeczy, że naprawdę powinien być skrępowany, nie chcę powiedzieć, że się wstydzić, iż je napisał. Stwierdził, że rząd wyczerpał wszelkie możliwości ingerowania w przebieg ratyfikacji traktatu i gdyby skierować skargę do Trybunału Konstytucyjnego - można skierować zapytanie, przecież to nie musi nazywać się skargą - w rok po przyjęciu traktatu, to może to być potraktowane jak niepotrzebna próba przedłużenia procesu ratyfikacji, nie inaczej. A więc to jakieś zupełnie pasywne stanowisko, podczas gdy w tej zawiłości trzeba być aktywnym i przynajmniej starać się o to, żebyśmy mogli mieć te same uprawnienia co Niemcy, a gdyby się dało, to i większe. Wtedy trzeba byłoby tylko chwalić niebo. Naprawdę, nie bądźmy głupsi od Niemców, Drodzy Państwo Senatorowie. W związku z tym  taką odpowiedź podsekretarza stanu uważam za wręcz ubliżającą. Uważa on, że my zadrżymy, bo on mówi, iż to byłaby próba przedłużania ratyfikacji. Nie próba przedłużania, bo jeszcze nie jest zakończony proces ratyfikacyjny, jak mówił senator Ryszka. Jeszcze zanim nasz prezydent złoży podpis - a złoży, słowa dotrzyma, verbum nobile, verbum nobile, więc będzie to złożone - ale czy w międzyczasie nie byłoby cenne, aby rząd, skoro uważa, że to wszystko dzieje się głównie dzięki jego zasługom, zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego? Rząd albo sam pan premier, o co go prosiłem w oświadczeniu z 16 lipca i co zupełnie zbył. Ale sytuacja jest taka, jaka jest, dlatego naprawdę wręcz genialny jest wniosek pana senatora Ryszki, żebyśmy w naszej Izbie zebrali trzydziestu senatorów, bo tylu potrzeba, i wystąpili do Trybunału Konstytucyjnego, póki czas, bo czas nas goni. Dzięki temu prezydent, kiedy będzie składał podpis, mógłby go złożyć już pod traktatem, który dawałby naszemu parlamentowi takie znamiona utrzymania suwerenności Rzeczypospolitej Polskiej, jakie uzyskał Bundestag i Bundesrat, jeśli chodzi o zapewnienie suwerenności Republiki Federalnej Niemiec. Skończyłem.

Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:

Bardzo dziękuję. Gościliśmy tu dzisiaj pana wiceministra, którego pan wspomniał. Był tutaj pan minister Kremer.

(Senator Ryszard Bender: Może, no trudno... Boli mnie trochę...)

Aha, boli...

(Senator Ryszard Bender: ....i mogę nie kojarzyć. Proszę wybaczyć, że nie dostrzegłem i nie podziękowałem...)

Mam nadzieję, że pan senator szybko da sobie radę z bólem.

Zapraszam pana senatora Jana Wyrowińskiego. Pięć minut.

(Senator Czesław Ryszka: Myślę, że pani marszałek z radością zaprasza pana Wyrowińskiego, a nie z bólem.)

Do spisu treści

Senator Jan Wyrowiński:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Myślę, że pan profesor Kieres odniesie się jeszcze do warstwy legislacyjnej, powiedzmy sobie, wypowiedzi pana senatora Bendera i pana senatora Ryszki. Sądzę, że panowie nieco przeceniacie to, co się zdarzyło w Republice Federalnej Niemiec, zresztą na wniosek kilku parlamentarzystów, nawet nie trzydziestu.

(Senator Ryszard Bender: Byli tam ciekawi ludzie.)

Myślę, że sprawy nie do końca mają się tak, jak to się tu przedstawia i trudno to jakoś... To, że na przykład pan senator Bender mówi o braniu przykładu z Republiki Federalnej Niemiec, to jest jakiś ewenement. Myślę, że każde państwo ma dosyć skomplikowaną strukturę prawną; wiem, że niektórzy, na przykład Duńczycy, działają już tak, jakby traktat lizboński de facto funkcjonował. Różnie to bywa. Myślę, że panów obawy o to, że stracimy suwerenność, że staniemy się tylko jakimś pionkiem na tym europejskim polu, nie do końca są zasadne. Powiem więcej: raczej są bezzasadne. Warto powiedzieć przy tej okazji, że w momencie wejścia w życie traktatu lizbońskiego, o czym mówił tu już pan przewodniczący Wittbrodt, ulegnie radykalnej zmianie na przykład obowiązująca ustawa o współpracy Rady Ministrów z Sejmem i z Senatem. Te stosunki całkowicie się zmienią i zakres możliwości parlamentów narodowych, jeżeli chodzi o ocenę poszczególnych aktów legislacyjnych, będzie rzeczywiście o niebo szerszy niż jest w tej chwili. Stąd nasza większa suwerenność w zakresie decydowania o kształcie prawa unijnego,  nasze możliwości będą znacznie większe. Warto to wziąć pod uwagę.

Zaintrygował mnie ten pistolet, który został przyłożony do głowy Irlandczyków. Pan senator Ryszka tak obrazowo to przedstawił.

(Senator Czesław Ryszka: To te zagraniczne środki przekazu.)

Przyjmijmy, że to rzeczywiście był pistolet. Niech to będzie pistolet. Ale chciałbym panu senatorowi powiedzieć, że ten pistolet trzymał w ręku, jeżeli można tak powiedzieć, towarzysz czy obywatel "pan kryzys". Był to "pan kryzys", jeżeli w ogóle ktokolwiek trzymał ten pistolet. Irlandczycy uświadomili sobie - jak się analizuje prasę irlandzką, opinie na blogach, widać, że to wszystko prawda, że dla sporej części był to główny powód - że razem jednak można, że tak powiem, bezpieczniej stąpać po tym grząskim gruncie kryzysu. To był podstawowy powód, Panie Senatorze, jeżeli już w ogóle mówimy o powodach. A poza tym mieli przykład wyspiarskiego sąsiada, Republiki Islandii, która wcześniej w referendach, w różnych ankietach mówiła: nie, nie, nie chcemy do Unii. I nagle okazało się, że na wyprzódki wszyscy Islandczycy chcą być w Unii. Chcą, bo zobaczyli, że ten mechanizm rzeczywiście działa, mniej lub bardziej efektywnie, ale jednak działa, w takim właśnie czasie próby, jakim był czas kryzysu. W tej chwili nawet w tym dziale dotyczącym rozszerzenia pojawił się problem tempa przyjmowania Islandii. Chodzi o to, żeby tym tempem nie urazić pozostałych aplikujących, czyli Chorwatów, Turków itd., itd. Jest to jakiś problem, bo oni chcą już być w Unii. Tak że, Panie Senatorze, do pana sztambucha wpisuję ten...

Druga i ostatnia sprawa. Pan mówi, że politycznie przegrywamy wszystko. No, Panie Senatorze, a Partnerstwo Wschodnie? Moim zdaniem jest to sukces. Ten projekt jest już realizowany, jest to kilkaset milionów dolarów...

(Senator Czesław Ryszka: Okaże się w zimie.)

...już nie euro, już nie wisi to w powietrzu, tylko jest zdecydowane itd. 30 marca do Pragi przyjechało dwudziestu siedmiu przedstawicieli państw Unii Europejskiej i sześciu przedstawicieli tych państw, które mają być objęte Partnerstwem Wschodnim, łącznie z Białorusią, oczywiście. To przecież fakt, są to fakty polityczne. Dalej, pakiet klimatyczny. Jego kształt został jednak zmieniony, a zmiany poszły w takim kierunku, aby również Polska mogła, z uwagi na swoją specyfikę zasilania energetycznego, nieco łagodniej wejść w obowiązki wynikające ze stosowania tego pakietu. No i recovery plan, rozdzielenie tych 4 miliardów. To też jest nasz sukces. Ja sądzę, że od pewnego czasu mamy same sukcesy w Unii Europejskiej. To nie jest tak, że przegrywamy wszystko...

(Senator Ryszard Bender: Kiedyś mówiło się, że jesteśmy w raju czy będziemy w raju.)

...tylko, Panie Senatorze, wygrywamy wszystko. I oby tak dalej. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

(Senator Ryszard Bender: Oby pan senator był dobrym prorokiem.)

Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:

Zapraszam pana senatora Leona Kieresa.

Do spisu treści

Senator Leon Kieres:

Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

Będę mówił spontanicznie, bez przygotowania. Obiecuję państwu, że zmieszczę się w czasie.

Serce i patriotyzm, Panie Senatorze, zwłaszcza w trudnych dla mnie chwilach, były dla mnie zawsze najwyższym nakazem i powinnością. Obiecuję, że przygotuję się w odpowiednim momencie do tego, żeby przedstawić, jak to jest naprawdę z naszym członkostwem w Unii Europejskiej, we Wspólnotach Europejskich, jak to jest z naszą suwerennością, jak to jest z traktatem lizbońskim. I radzę, żebyśmy przede wszystkim czytali ten traktat, a nie dyskutowali o pewnych rozwiązaniach, których tam nie ma, albo które są, ale tak naprawdę wynikają z nich inne skutki prawne. Nie będę już z panem polemizował, Panie Senatorze, przecież możemy się spotkać i porozmawiać.

Przede wszystkim chciałbym powiedzieć tak: nikt nie jest prorokiem we własnym kraju. My chwalimy dzisiaj Federalny Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe, a zapominamy o wyroku z 2005 r. polskiego Trybunału Konstytucyjnego, który się odniósł do tej samej problematyki, tylko oczywiście w innym układzie prawnym. Ale zasady, które tam zostały sformułowane, a zwłaszcza, jeśli dobrze pamiętam, ostatnie zdanie w uzasadnieniu tego wyroku, odnoszące się do art. 8, brzmi jak dzwon, tylko że jego dźwięki nie do wszystkich docierają. Art. 8 naszej konstytucji, przypominam państwu, mówi, że Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej jest prawem najwyższym. I Trybunał Konstytucyjny powiedział wprost: nikt ani nic - ja może interpretuję, a nie dosłownie cytuję to orzeczenie - nie może doprowadzić do naruszenia przepisów bezwzględnie obowiązujących, podstawowych zasad polskiego porządku prawnego, tych zasad, które odnoszą się między innymi do suwerenności, niezawisłości, niepodległości, podstawowych praw człowieka i obywatela. A art. 31, jeżeli sobie dobrze przypominam, polskiej konstytucji mówi wprost, że godność ludzka jest prawem niezbywalnym. W tym wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego, który odnosił się właśnie do relacji między prawem unijnym a prawem polskim, stwierdzono wyraźnie: prawo unijne - owszem. Członkostwo Polski wiąże się nie tylko z pewnymi prerogatywami, ale także z zobowiązaniami. Jednak gdy dojdzie do konfrontacji prawa polskiego z unijnym, które będzie naruszało polski wewnętrzny porządek konstytucyjny, to polskie sądy i inne władze publiczne mają nadawać pierwszeństwo prawu polskiemu i je stosować. To, że my się zrzekamy suwerenności... Oczywiście, ma pan rację, Panie Senatorze, wskazując na konstytucję, która mówi, że w pewnych sytuacjach państwo polskie może przyjmować na siebie zobowiązania, które oznaczają wyzbycie się suwerenności w pewnym zakresie. Ale to wyzbycie się jest świadomym aktem wyboru i też podlega kontroli, na przykład ze strony parlamentu. No dzisiaj chyba cztery umowy międzynarodowe podlegały ratyfikacji. W jakim trybie, w jakiej atmosferze - to już inna kwestia, ja mówię akurat o atmosferze spokojnej. Przecież zawsze możemy przyglądać się w taki sposób ratyfikowanym umowom międzynarodowym, w tym także zakresowi obowiązywania aktów unijnych. Proszę zobaczyć, że traktat lizboński przyznaje parlamentom narodowym uprawnienia w procedurach decyzyjnych - ja nie będę już tego problemu tutaj rozwijał.

Proszę państwa, chciałbym żyć w państwie suwerennym i wiem, że żyję w państwie suwerennym, i wiem, że będę żył w państwie suwerennym, bo wiem, że na straży polskiej suwerenności stoją nie tylko osoby, które głosem, no, świadczącym o pewnym zatroskaniu, ale nieuwzględniającym regulacji prawnych... Otóż chciałbym żyć w takim kraju, w którym na straży tej suwerenności stoją i stać będą polskie sądy i polskie trybunały. Mamy konstytucję, mamy suwerenny parlament i mamy organy, które stoją na straży tej suwerenności przy rozstrzyganiu konkretnych spraw. Nie bójmy się tego, co jest szansą, choć oczywiście może rodzić pewne obawy. Te obawy jednak nie mogą być taką kurtyną, po przekroczeniu której zauważamy tylko i wyłącznie ciemność. Nie ma tutaj ciemnego pokoju czy ciemnego pomieszczenia. Dziękuję. (Oklaski)

(Senator Ryszard Bender: Poezja nieprawdopodobna...)

Do spisu treści

Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:

Rozumiem, że lista mówców została wyczerpana.

Zamykam więc dyskusję.

W takiej sytuacji stwierdzam, że - pan minister już występował, jak rozumiem, tak? - Senat zapoznał się z informacją dla Sejmu i Senatu o udziale Rzeczypospolitej Polskiej w pracach Unii Europejskiej w okresie od stycznia do czerwca 2009 r., podczas prezydencji czeskiej.

Dziękuję gościom.

Do spisu treści

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu dziesiątego porządku obrad: drugie czytanie projektu uchwały w sprawie ogłoszenia roku 2010 Rokiem Fryderyka Chopina.

Przypominam państwu, że jest to projekt uchwały okolicznościowej, który został wniesiony przez grupę senatorów. Zawarty jest on w druku nr 634, a sprawozdanie komisji znajduje się w druku nr 634O.

Proszę pana senatora Czesława Ryszkę, który jest sprawozdawcą Komisji Ustawodawczej oraz Komisji Kultury i Środków Przekazu, o przedstawienie wspólnego sprawozdania obu komisji o projekcie uchwały.

Do spisu treści

Senator Czesław Ryszka:

Dziękuję, Pani Marszałek.

Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

Przypadł mi zaszczyt złożenia sprawozdania o projekcie uchwały Senatu w sprawie ogłoszenia roku 2010 Rokiem Fryderyka Chopina.

Połączone Komisja Ustawodawcza oraz Komisja Kultury i Środków Przekazu na wspólnym posiedzeniu w dniu 22 września 2009 r. rozpatrzyły w pierwszym czytaniu przedstawiony przez wnioskodawców projekt uchwały, zawarty w druku nr 634, i wnoszą o wprowadzenie do niego poprawki dotyczącej zmiany tytułu uchwały. Po poprawce ten tytuł otrzymuje brzmienie: "w sprawie ustanowienia roku 2010 Rokiem Fryderyka Chopina". Przypomnę, że pierwotnie tytuł uchwały brzmiał: "w sprawie ogłoszenia roku 2010 Rokiem Fryderyka Chopina". Zmiana podyktowana jest tym, że w maju bieżącego roku Sejm ogłosił rok 2010 Rokiem Chopina, dlatego, skoro Sejm już ogłosił, to my jako Senat ustanawiamy. Chodzi o to, żeby nadać jeszcze większą rangę temu wydarzeniu.

Treść uchwały otrzymuje następujące brzmienie: "Senat Rzeczypospolitej Polskiej w 200. rocznicę urodzin Fryderyka Chopina, pomny jego zasług dla kultury narodowej i ogólnoświatowej, pragnąc utrwalić sławę wielkiego Polaka, przypominając, że Jego twórczość przyczynia się do rozwoju światowej pianistyki, składa hołd najwybitniejszemu polskiemu kompozytorowi i ustanawia rok 2010 Rokiem Fryderyka Chopina. Uchwała podlega ogłoszeniu w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej «Monitor Polski»". Dziękuję za uwagę. (Oklaski)

Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:

Bardzo dziękuję.

Czy ktoś z państwa chce zadać panu senatorowi pytanie? Nie.

Czy ktoś się zapisał do głosu? Pan senator Zając... Tak?

(Senator Stanisław Zając: W dyskusji.)

Do głosu w dyskusji.

Do spisu treści

Otwieram dyskusję.

Zapraszam, Panie Senatorze.

Potem sama zabiorę o głos w dyskusji.

Do spisu treści

Senator Stanisław Zając:

Pani Marszałek! Pani Senator! Panie i Panowie Senatorowie!

Chciałbym zabrać głos w imieniu wnioskodawców w tej wyjątkowej debacie - wyjątkowej, bo dotyczącej wielkiego Polaka, naszego najwybitniejszego kompozytora. Albowiem w roku 2010 przypada dwusetna rocznica urodzin tego najwybitniejszego polskiego kompozytora, pianisty, przedstawiciela muzyki okresu romantyzmu, Fryderyka Chopina. Chopin, nazywany poetą fortepianu, był wyjątkową postacią, zarówno jako muzyk, jak i człowiek, był legendą już za życia. Jego utwory muzyczne cechuje wielka wrażliwość oraz ogromny patriotyzm - patriotyczną wymowę jego dzieł odczytywali nie tylko Polacy, ale i cudzoziemcy.

Przytoczę tutaj znane słowa Roberta Schumana, opisujące geniusz muzyki Chopina, które ukazały się w 1836 r. na łamach "Neue Zeitschrift fuer Musik": "Gdyby potężny samowładny monarcha z północy wiedział, jak niebezpieczny wróg grozi mu w dziełach Chopina, w prostych melodiach jego mazurków, zabroniłby tej muzyki. Dzieła Chopina to armaty ukryte w kwiatach". Także piękną opinię o jego polskości wyraził francuski krytyk muzyczny w słowach: "Serce jego narodu biło w jego piersi. Nie znamy drugiego muzyka, który by był bardziej patriotą od niego. Jest on Polakiem znacznie więcej niż którykolwiek Francuz był Francuzem, Włoch Włochem lub Niemiec Niemcem. Jest Polakiem, niczym innym tylko Polakiem, a z tego zniszczonego, mordowanego kraju polskiego wyłania się jak nieśmiertelna jego dusza jego muzyka". Muzyka Chopina, a zwłaszcza polonezy i mazurki, traktowana była jako synonim polskości. Odwoływało się do niej w momentach o szczególnej wymowie patriotycznej wielu. Widać w niej umiejętność czerpania przez twórcę wzorców wprost z muzyki ludowej, z folkloru, z tradycji, śpiewów narodowych, z katolickiego uniwersalizmu. To wszystko sprawia, że muzyka Chopina jest tak bliska sercu Polaków. Pamiętajmy, że jest to okres, kiedy Polski nie ma na mapie Europy, istnieje jednak naród, zaś wybitni jego przedstawiciele, a takim jest Fryderyk Chopin, nie pozwalają zapomnieć o polskości, podtrzymują ducha narodu, przypominają na arenie międzynarodowej, że "jeszcze Polska nie zginęła".

Pozwolę sobie przytoczyć w tym momencie słowa wypowiedziane przez Ignacego Paderewskiego w setną rocznicę urodzin Fryderyka Chopina: "Zabraniano nam Słowackiego, Krasińskiego i Mickiewicza. Nie zabroniono nam Chopina. A jednak w Chopinie tkwi wszystko, czego nam wzbraniano: barwne kontusze, pasy złotem lite, posępne czamarki, krakowskie rogatywki, szlachecki brzęk szabel, bunt spętanego ducha, krzyże cmentarne, przydrożne, wiejskie kościółki, modlitwy serc stroskanych, niewoli ból, wolności szał, tyranów przekleństwo i zwycięstwa radosna pieśń".

Może nie wszyscy pasjonują się muzyką klasyczną, trzeba jednak przyznać, że muzyka Chopina ma w sobie coś niezwykłego. Jej uniwersalny wymiar łączył Polaków pond podziałami rozbiorów, ponad podziałami światopoglądowymi, ponad podziałami politycznymi. Muzyka ta jest również rozpoznawalna na całym świecie pomimo tego, że niemalże w każdej nucie ma wpisaną polskość.

Szanowni Państwo, chcę w tym momencie przejść do osobistego doświadczenia. Kiedy przewodniczyłem polskiej delegacji parlamentarnej w Peru, zaproszono nas na koncert, na którym były wykonywane utwory Fryderyka Chopina. Znakomity polski pianista Piotr Paleczny w dalekiej Limie w sali wypełnionej kilkoma tysiącami słuchaczy z zapartym tchem śledził muzykę Chopina. I wówczas, po wykonaniu tego utworu, wszyscy zauważyliśmy, że w odległej o tysiące kilometrów stolicy Peru w sposób niezwykły odbierano muzykę tego geniusza. Ja osobiście, podobnie jak i ogromne rzesze Polonii, które wówczas uczestniczyły w tym koncercie, byłem niezwykle dumny, kiedy po zakończeniu koncertu sala zgotowała entuzjastyczną owację na stojąco trwającą kilka, może kilkanaście, a nawet więcej minut. To świadczy o tym, że muzyka Chopina nie zna granic, nie zna ustrojów, nie zna ograniczenia, jest wszędzie przyjmowana, niezależnie od tego, gdzie jest wykonywana. Warto dodać, że muzyka ta znajdowała się w repertuarach największych mistrzów takich, jak: Artur Rubinstein, Ignacy Paderewski, Józef Hoffmann, Sergiusz Rachmaninow i wielu innych. Zdaniem niemieckiego muzykologa Alfreda Einsteina oddziaływanie Chopina było wyjątkowe. Pisał on: "Znajdował naśladowców nie tylko w Warszawie, lecz od północy do południa, od Oslo do Palermo, od wschodu do zachodu, od Petersburga do Paryża. Podobnie jak żaden kompozytor muzyki symfonicznej XIX wieku nie mógł nie dostrzec Beethovena, tak żaden kompozytor muzyki fortepianowej po 1830 r. nie mógł pominąć Chopina". Słowa Alberta Einsteina mówią same za siebie: "Wszystkie uczucia drążące naród zbiegły się, by znaleźć swój najczystszy wymiar w muzyce Chopina".

Ten wyjątkowy człowiek, artysta jest najwspanialszym ambasadorem naszej kultury, który rozsławia imię Polski na całym świecie. Organizowane przez nasz kraj międzynarodowe konkursy pianistyczne imienia Fryderyka Chopina cieszą się prestiżem i ogromną popularnością. Przybywają wykonawcy z odległych zakątków świata, aby tutaj, w kraju pochodzenia Chopina, zaprezentować jego wspaniałe dzieła. Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny imienia Fryderyka Chopina jest jednym z najstarszych i najbardziej prestiżowych konkursów pianistycznych poświęcanych wykonawstwu muzyki tego jednego kompozytora. Pierwszy odbył się w 1927 r. w Filharmonii Warszawskiej, a inicjatorem był inny wybitny polski pianista, pedagog i kompozytor Jerzy Żurawlew. Następne konkursy, organizowane z założenia co pięć lat, miały miejsce w Warszawie. Dosłownie dni dzielą nas od kolejnego konkursu. Wiemy, że konkursom tym towarzyszą również imprezy, koncerty okolicznościowe, spotkania, dyskusje oraz wystawy. W 2010 r. będzie już szesnasta edycja konkursu, a przygotowuje ją Narodowy Instytut Fryderyka Chopina. Należy w tym miejscu wspomnieć polskich wykonawców, którzy byli triumfatorami, którzy zdobyli laury w tych konkursach. Wspomnę chociażby Halinę Czerny-Stefańską, Adama Harasiewicza, Krystiana Zimermana, Rafała Blechacza. Ale któż nie pamięta takich nazwisk zagranicznych pianistów, jak: Garrick Ohlsson, Martha Argerich czy Ivo Pogorelić... chociaż on nie był zwycięzcą, ale osobą, która w sposób niezwykły...

(Głos z sali: Niekonwencjonalny.)

...niekonwencjonalny - bardzo dziękuję za to uzupełnienie - zapisała się jako wykonawca muzyki Fryderyka Chopina. Patrzymy też na innych wykonawców, z dalekiej Japonii, Chin, i pozostajemy pełni podziwu dla tych, którzy wpisali w swoją muzykę, w swój, powiedziałbym, artyzm wykonawczy muzykę Fryderyka Chopina.

Pozwolę sobie przytoczyć na koniec kilka wypowiedzi znanych postaci, które zwięźle charakteryzują fenomen Chopina. "Chopin był tym, który budził światło Boże swoją muzyką" - tak mówił ksiądz Jan Twardowski. Z kolei Ignacy Paderewski charakteryzował geniusz Chopina słowami: "Wszak on był tym kapłanem, co nas rozproszonych w święty Ojczyzny zaopatrywał sakrament". I na koniec słowa Roberta Schumanna: "Panowie, kapelusze z głów! Oto geniusz!".

Jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że ten wybitny twórca wniósł tak wiele do polskiej kultury oraz do kultury europejskiej, kultury światowej, nie jest niczym niezwykłym, że i Senat Rzeczypospolitej Polskiej chce uczcić pamięć tego wybitnego artysty, oddać mu hołd. Dlatego też w sytuacji, kiedy zbliża się rocznica, chcielibyśmy jako Izba Wyższa polskiego parlamentu przyjąć uchwałę o treści, którą przed momentem przedstawił pan senator sprawozdawca.

W tym miejscu, występując z tej mównicy, w imieniu wnioskodawców chciałbym podziękować ministerstwu kultury, Narodowemu Instytutowi Fryderyka Chopina za organizowanie wielu imprez, bo przecież to są te instytucje, które dbają o to, aby osoba naszego wybitnego kompozytora, wykonawcy pozostawała tym, co mówi o wielkości polskiej kultury, o wielkości geniuszu muzyka na całym świecie. I słusznie ktoś w debacie sejmowej powiedział, że Chopinowi nie potrzeba popularyzacji, bo Chopin jest swego rodzaju instytucją, która jest znana na całym świecie. Ale szacunek do jego osoby, szacunek do tego, co pozostawił, wymaga, abyśmy przyjęli uchwałę. Wierzę, że Wysoki Senat, tak jak zgodnie pracował w komisjach nad przygotowaniem treści tej uchwały czy, powiedzmy, korygowaniem pewnych jej fragmentów, ją przyjmie. Proszę o przyjęcie tego tekstu. Z pewnością cała Izba będzie wiedzieć, że ten nasz wkład w oddanie hołdu temu wybitnemu artyście jest spłatą tego, co mu rzeczywiście jesteśmy winni. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Do spisu treści

Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:

Przede wszystkim bardzo dziękuję panu senatorowi, bo pięknie powiedział o takich rzeczach, o których wszyscy wiemy, i przypomniał nam nazwiska wielkich muzyków Polaków, którzy grali i grają Chopina, nie mówiąc o nazwiskach tych z zagranicy. Te słowa, które pan senator był uprzejmy przytoczyć na końcu, to są słowa pana ministra Zdrojewskiego, który mówił, że nie Chopin potrzebuje nas, tylko my potrzebujemy Chopina, że mamy się czym szczycić i chcemy jak najbardziej pokazać, że to człowiek z naszego kraju, że to wielki Polak, niewątpliwie jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci świata.

Chciałabym powiedzieć, że jeśli chodzi o Senat, o aktywność Senatu w myśleniu o roku przyszłym, czyli o roku 2010, to kilka dni temu, mieliśmy przyjemność gościć członków Polonijnej Rady Konsultacyjnej przy Marszałku Senatu. Przyjechali prezydenci, prezesi wielkich stowarzyszeń z całego świata. Również brałam udział w tym spotkaniu. Jeden z punktów, które zaplanował pan marszałek Bogdan Borusewicz, był poświęcony rozmowie o roku przyszłym i o roli Polonii, o tym, jak Polonia, czyli nasi rodacy, przez osoby, które były tu obecne, powinna włączyć się w upowszechnianie inicjatywy, która już za kilka miesięcy wejdzie w życie. Tak że reprezentanci Polonijnej Rady Konsultacyjnej bardzo szeroko odnieśli się do roku 2010. Był obecny pełnomocnik ministra kultury, pan minister Waldemar Dąbrowski, który koordynuje te prace, i on też obiecał wszelką pomoc dla Polonii i Polaków rozsianych po świecie, jeśli chodzi o ich ewentualne projekty czy plany dotyczące roku 2010.

Ja chciałabym państwu senatorom powiedzieć o jeszcze jednej sprawie, która nie tak dosłownie koresponduje z tym tematem, choć w pewnym stopniu również. Mianowicie ja jestem senatorem z ziemi śląskiej i przez to miałam kontakt i mogłam obserwować pracę i twórczość Jerzego Dudy-Gracza, znanego polskiego malarza, który znaczną część swego życia, choć urodzony w Częstochowie, spędził właśnie w Katowicach. Zmarł w roku 2004.

Chciałabym powiedzieć, że przez ostatnie lata swojego życia pracował nad cyklem obrazów, które są malarską interpretacją wszystkich dzieł Fryderyka Chopina. Nie wiem, czy państwo wiedzą, że jesienią 2003 r. zakończył pracę nad największym w historii polskiego malarstwa po 1945 r. cyklem malarskim. Ta kolekcja nosi nazwę "Chopinowi - Duda-Gracz". Wiele lat życia, nie tylko te cztery lata, kiedy nasz malarz już fizycznie ilustrował dzieła Chopina, ale wiele lat życia poświęcił studiom nad muzyką Chopina, wsłuchiwał się w tę muzykę. Dzięki temu każdy z utworów posiada własny obraz, a w przypadku większych form muzycznych każda z jego części. Są tam i akwarele, i tempere, i obrazy olejne, wszystko zależy od długości, od wielkości dzieła Chopina, to wszystko jest przełożone, nawet z całunami, które mają symbolizować utwory zaginione, na język obrazu. Muzyka znalazła wyraz w obrazie. Tych prac jest blisko trzysta.

Ekspozycja "Chopinowi - Duda-Gracz" była prezentowana w formie multimedialnej w ramach narodowej prezentacji podczas Światowej Wystawy Expo w 2005 r. w Japonii. Po raz pierwszy tę wystawę zaprezentowano publiczności w 2005 r. w Warszawie w Teatrze Wielkim Operze Narodowej przy okazji XV Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina. Niestety twórca już nie dożył tej chwili. Ponieważ jest to wielki zbiór, liczy on, jak powiedziałam, blisko trzysta ilustracji, można ten projekt połączyć z muzyką Chopina, ale w formie multimedialnej, można wyświetlać te obrazy.

Chciałam państwa senatorów o tym poinformować, bo to rzecz niezwykła i dobrze, abyśmy mówiąc o roku Chopina, w uczczenie którego Senat włącza się również dzisiejszą uchwałą, przypomnieli, że mamy na naszej polskiej ziemi tę niezwykłą ekspozycję, która prezentuje całą twórczość wielkiego Polaka w malarskiej interpretacji. Chciałam o tym poinformować, aby państwo mieli to również na uwadze. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)

Do spisu treści

Czy jeszcze ktoś z państwa zapisuje się do głosu? Nie ma chętnych. Tak?

W związku z tym zamykam dyskusję.

Chciałabym powiedzieć, że głosowanie w sprawie projektu uchwały zostanie przeprowadzone razem z głosowaniami nad pozostałymi punktami porządku obrad.

Nie ma komunikatów.

(Głos z sali: Są komunikaty.)

Są. A, to przepraszam. Dobrze.

Proszę o przedstawienie komunikatów.

Senator Sekretarz
Tadeusz Gruszka:

Są dwa komunikaty.

Pierwszy. Uprzejmie informuję, że posiedzenie Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich odbędzie się w dniu dzisiejszym w sali nr 179 o godzinie 15.45.

Drugi. Posiedzenie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych odbędzie się w dniu dzisiejszym zaraz po ogłoszeniu przerwy w sali nr 176. Chodzi o rozpatrzenie poprawki do ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług. Dziękuję.

Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:

To tyle.

W związku z tym spotykamy się o godzinie 16.00, wtedy odbędą się głosowania.

Zarządzam przerwę do godziny 16.00.

(Przerwa w obradach od godziny 15 minut 06 do godziny 16 minut 00)

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Proszę o zajmowanie miejsc.

Wznawiam obrady.

Proszę sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym... Już państwo zajęli.

Powracamy do rozpatrywania punktu drugiego...

Można prosić o zamknięcie drzwi?

Do spisu treści

Powracamy do rozpatrywania punktu drugiego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o Banku Gospodarstwa Krajowego.

Komisja Budżetu i Finansów Publicznych przedstawiła projekt uchwały, w którym wnosiła o wprowadzenie poprawek do ustawy.

Do spisu treści

W pierwszej kolejności zostaną przeprowadzone głosowania nad przedstawionymi poprawkami, a następnie nad podjęciem uchwały dotyczącej całości ze zmianami wynikającymi z poprawek.

(Rozmowy na sali)

Proszę państwa, proszę o ciszę, bo już zaczynamy pracować.

Przystępujemy do głosowania.

Poprawka pierwsza ma charakter redakcyjny.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Dziękuję bardzo.

Na 78 obecnych senatorów 78 poprawkę poparło. (Głosowanie nr 3)

Poprawka druga uniemożliwia kształtowanie w drodze rozporządzenia... (Rozmowy na sali)

Proszę państwa, proszę o ciszę!

...uniemożliwia kształtowanie w drodze rozporządzenie treści i trybu zawarcia umowy między Skarbem Państwa a BGK.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Na 84 obecnych senatorów 84 poprawkę poparło. (Głosowanie nr 4)

To były nasze poprawki.

Do spisu treści

Przystępujemy do głosowania nad podjęciem uchwały w sprawie ustawy o zmianie ustawy o Banku Gospodarstwa Krajowego w całości ze zmianami wynikającymi z przyjętych poprawek.

(Rozmowy na sali)

Proszę państwa jeszcze raz o zaprzestanie rozmów.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Na 86 obecnych w tej chwili na sali senatorów 84 ustawę poparło, 2 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 5)

Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy o zmianie ustawy o Banku Gospodarstwa Krajowego.

Do spisu treści

Powracamy do rozpatrywania punktu trzeciego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług.

W przerwie w obradach odbyło się posiedzenie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych, która ustosunkowała się do przedstawionych w toku debaty wniosków i przygotowała sprawozdanie w tej sprawie. Znajduje się ono w druku nr 671Z.

Proszę sprawozdawcę, senatora Grzegorza Banasia, o przedstawienie sprawozdania komisji.

Do spisu treści

Senator Grzegorz Banaś:

Szanowny Panie Marszałku! Szanowne Panie i Szanowni Panowie Senatorowie!

W imieniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych przedstawiam sprawozdanie z obrad, które komisja przeprowadziła nad ustawą o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług.

Komisja rekomenduje, aby Wysoki Senat raczył przyjąć wnioski zawarte w pktach 1 i 3. Dziękuję uprzejmie, Panie Marszałku. Dziękuję państwu.

Do spisu treści

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Czy wnioskodawca, pan senator Kleina, chciałby zabrać głos w tej sprawie?

(Senator Kazimierz Kleina: Dziękuję.)

Dziękuję bardzo.

Przystępujemy do głosowania.

W pierwszej kolejności zostaną przeprowadzone głosowania nad przedstawionymi poprawkami, a następnie nad podjęciem uchwały dotyczącej całości ze zmianami wynikającymi z przyjętych poprawek.

Poprawka pierwsza doprecyzowuje pojęcie podatnika w celu objęcia zakresem tego pojęcia podmiotów gospodarczych w państwach trzecich, w których nie ma podatku od wartości dodanej czy podatku o podobnym charakterze. W porównaniu do poprawki drugiej uwzględniono wyłączenie z tej definicji organów publicznych.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał? W zależności od poglądów.

Na 91 obecnych senatorów wszyscy głosowali za. (Głosowanie nr 6)

W tej sytuacji nad poprawką drugą nie głosujemy.

Poprawka trzecia ma na celu doprecyzowanie czynności, jakie podatnik obowiązany jest podjąć w przypadku zmiany proporcji, w jakiej towary lub usługi związane są z wykonywaniem czynności dających prawo do obniżenia kwoty podatku należnego.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Na 91 obecnych senatorów 90 głosowało za, 1 - przeciw. (Głosowanie nr 7)

Do spisu treści

Przystępujemy do głosowania nad podjęciem uchwały w sprawie ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług w całości ze zmianami wynikającymi z obydwu przyjętych poprawek.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto z państwa jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Na 91 obecnych senatorów 89 poprawkę poparło, 2 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 8)

Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług.

Do spisu treści

Powracamy do rozpatrywania punktu czwartego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o ogłaszaniu aktów normatywnych i niektórych innych aktów prawnych.

Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej przedstawiła projekt uchwały, w którym wnosiła o przyjęcie tej ustawy bez poprawek.

Do spisu treści

Przystępujemy do głosowania nad przedstawionym przez komisję projektem uchwały.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Do spisu treści

Na 91 obecnych senatorów 91 uchwałę poparło. (Głosowanie nr 9)

Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy o zmianie ustawy o ogłaszaniu aktów normatywnych i niektórych innych aktów prawnych.

Do spisu treści

Powracamy do rozpatrywania punktu piątego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ratyfikacji Umowy między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Nowej Zelandii w sprawie Programu Zwiedzaj i Pracuj (Working Holiday Scheme), podpisanej w Warszawie dnia 9 maja 2008 r.

Komisja Rodziny i Polityki Społecznej oraz Komisja Spraw Zagranicznych przedstawiły jednobrzmiące projekty uchwał, w których wnoszą o przyjęcie tej ustawy bez poprawek.

Do spisu treści

Przystępujemy do głosowania nad przedstawionym przez komisję projektem uchwały.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Do spisu treści

Na 91 obecnych senatorów 91 głosowało za uchwałą. (Głosowanie nr 10)

Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy o ratyfikacji Umowy między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Nowej Zelandii w sprawie Programu Zwiedzaj i Pracuj (Working Holiday Scheme), podpisanej w Warszawie dnia 9 maja 2008 r.

Do spisu treści

Powracamy do rozpatrywania punktu szóstego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ratyfikacji Umowy między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec o oznakowaniu i utrzymaniu wspólnej granicy na odcinkach lądowych i wodach granicznych oraz powołaniu Stałej Polsko-Niemieckiej Komisji Granicznej, podpisanej w Warszawie dnia 16 września 2004 roku.

Do spisu treści

Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej oraz Komisja Spraw Zagranicznych przedstawiły jednobrzmiące projekty uchwał, w których wnoszą o przyjęcie tej ustawy bez poprawek.

Przystępujemy do głosowania nad przedstawionym przez komisje projektem uchwały.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Do spisu treści

Na 92 obecnych senatorów 92 uchwałę poparło. (Głosowanie nr 11)

Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy o ratyfikacji Umowy między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec o oznakowaniu i utrzymaniu wspólnej granicy na odcinkach lądowych i wodach granicznych oraz powołaniu Stałej Polsko-Niemieckiej Komisji Granicznej, podpisanej w Warszawie dnia 16 września 2004 roku.

Do spisu treści

Powracamy do rozpatrywania punktu siódmego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ratyfikacji Umowy między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Państwa Kataru w sprawie unikania podwójnego opodatkowania i zapobiegania uchylaniu się od opodatkowania w zakresie podatków od dochodu, podpisanej w Doha dnia 18 listopada 2008 r.

Komisja Budżetu i Finansów Publicznych oraz Komisja Spraw Zagranicznych przedstawiły jednobrzmiące projekty uchwał, w których wnoszą o przyjęcie tej ustawy bez poprawek.

Do spisu treści

Przystępujemy do głosowania nad przedstawionym przez komisje projektem uchwały.

Proszę nacisnąć przycisk "obecny".

Kto za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Do spisu treści

Na 91 obecnych senatorów ustawę poparło 91 senatorów. (Głosowanie nr 12)

Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy o ratyfikacji Umowy między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Państwa Kataru w sprawie unikania podwójnego opodatkowania i zapobiegania uchylaniu się od opodatkowania w zakresie podatków od dochodu, podpisanej w Doha dnia 18 listopada 2008 r.

Do spisu treści

Powracamy do rozpatrywania punktu ósmego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ratyfikacji Umowy między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Republiki Serbii o współpracy i wzajemnej pomocy w sprawach celnych, podpisanej w Warszawie dnia 15 maja 2007 r.

Do spisu treści

Komisja Budżetu i Finansów Publicznych oraz Komisja Spraw Zagranicznych przedstawiły jednobrzmiące projekty uchwał, w których wnoszą o przyjęcie tej ustawy bez poprawek.

Przystępujemy do głosowania nad przedstawionym przez komisje projektem.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Za?

Przeciw?

Wstrzymanie się?

Do spisu treści

Na 91 obecnych senatorów 91 senatorów poparło podjęcie uchwały. (Głosowanie nr 13)

Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy o ratyfikacji Umowy między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Republiki Serbii o współpracy i wzajemnej pomocy w sprawach celnych, podpisanej w Warszawie dnia 15 maja 2007 r.

Do spisu treści

Powracamy do rozpatrywania punktu dziesiątego porządku obrad: drugie czytanie projektu uchwały w sprawie ogłoszenia roku 2010 Rokiem Fryderyka Chopina.

Do spisu treści

Przystępujemy do głosowania nad projektem uchwały.

Przypominam, że komisje po rozpatrzeniu projektu uchwały przedstawiły wniosek o wprowadzenie poprawki do projektu uchwały.

W pierwszej kolejności zostanie przeprowadzone głosowanie nad przedstawioną poprawką, a następnie nad podjęciem uchwały w całości, ze zmianami wynikającymi z przyjętej poprawki.

Przystępujemy do głosowania nad przedstawioną poprawką.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto z państwa jest za?

Kto przeciw?

Kto się wstrzymał?

Na 92 obecnych senatorów 92 senatorów poparło przedłożoną poprawkę. (Głosowanie nr 14)

Do spisu treści

Przystępujemy do głosowania nad podjęciem uchwały w całości, ze zmianami wynikającymi z przyjętej poprawki.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Za?

Przeciw?

Wstrzymanie się?

W głosowaniu uczestniczyło 89 senatorów i wszyscy senatorowie poparli przedłożoną uchwałę. (Głosowanie nr 15)

Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustanowienia roku 2010 Rokiem Fryderyka Chopina.

Poproszę o odczytanie komunikatów.

(Rozmowy na sali)

Komunikaty, proszę państwa.

Senator Sekretarz
Tadeusz Gruszka:

Komunikat: po zakończeniu posiedzenia Senatu odbędzie się Prezydium Senatu. Powtarzam: po zakończeniu posiedzenia Senatu odbędzie się Prezydium Senatu. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Proszę o pospieszne opuszczanie sali, bo za chwilę przystąpimy do odczytywania oświadczeń.

(Rozmowy na sali)

Sprawy porządkowe, zdaje się, zostały już wyczerpane, tak że poproszę pana senatora Kaletę o zabranie głosu.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Piotr Kaleta:

Bardzo dziękuję, Panie Marszałku.

Postaram się mówić bardzo krótko.

Do mojego biura senatorskiego zostało skierowane przez Zarząd Wojewódzki Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów województwa wielkopolskiego pismo, które chciałbym odczytać, ponieważ ma ono charakter pewnego wniosku.

"Zarząd Wojewódzki NSZZ Policjantów województwa wielkopolskiego wnosi o interwencję w związku z łamaniem przez ministra spraw wewnętrznych i administracji prawa w zakresie terminowej wypłaty świadczeń i innych należności przysługujących z mocy ustawy wielkopolskim policjantom.

W związku z kryzysem finansów publicznych budżet polskiej Policji został w 2009 r. radykalnie okrojony o kwotę blisko 1 miliarda 200 milionów zł. Kolejna nowelizacja ustawy budżetowej w bieżącym roku spowodowała zmniejszenie o trzy tysiące etatów policyjnych, co ograniczyło budżet Policji o kolejną niebagatelną kwotę około 145 milionów zł. Obecnie w związku z wyżej przedstawionymi faktami zaległości wobec wielkopolskich policjantów, sięgające nawet pięciu miesięcy, w okresie terminowej wypłaty świadczeń i innych należności zbliżone są do kwoty 10 milionów zł. W skali kraju jest to kwota zbliżona do kwoty 140 milionów zł. Pomimo interwencji na szczeblu ministerstwa oraz Komendy Głównej Policji, do chwili obecnej następuje tylko nieznaczne zmniejszenie zadłużenia, co odbieramy jako świadome działanie na szkodę interesu stutysięcznej grupy zawodowej dbającej o bezpieczeństwo Polaków.

Pragnę serdecznie podziękować tym senatorom i posłom - mówię to w imieniu przewodniczącego Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów województwa wielkopolskiego podinspektora Andrzeja Szarego - którzy w trakcie głosowań parlamentarnych byli przeciwni tak drastycznym cięciom w budżecie Policji. Zdaję sobie sprawę, że wielu parlamentarzystów obowiązuje dyscyplina klubowa, ale jednak należy pamiętać, że konsekwencje tych decyzji oprócz rządu RP poniesiecie i wy, szanowni państwo, jak i reprezentanci w parlamencie również naszego środowiska zawodowego. Jako przedstawiciele władzy ustawodawczej macie państwo obowiązek podejmowania działań w celu przestrzegania w naszej ojczyźnie uchwalonego i obowiązującego prawa.

W imieniu Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów województwa wielkopolskiego, reprezentującego interesy policjantów, wnoszę o skorzystanie ze swoich kompetencji, uprawnień i wiedzy celem przywrócenia stanu zgodnego z prawem. Brak respektowania prawa może doprowadzić w najbliższym okresie czasu do dalszego wzrostu niezadowolenia wśród policjantów, co w konsekwencji zakończy się rozpoczęciem akcji protestacyjnej.

Wielkopolska posiada bardzo dużą w skali kraju grupę przedstawicieli w polskim Senacie i Sejmie, co daje realne możliwości oddziaływania na władzę wykonawczą odpowiedzialną za bezpieczeństwo wewnętrzne, w tym szczególnie interesy swoich funkcjonariuszy publicznych, narażających w codziennej służbie życie i zdrowie.

Ze względu na wagę sprawy liczę na zainteresowanie się wskazanym problemem w interesie wizerunku naszego państwa w społeczeństwie oraz w strukturach Unii Europejskiej."

Powyższą interpelację chciałbym skierować do ministra spraw wewnętrznych i administracji, ale nie ma chyba w tej chwili ministra, w związku z tym...

(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Ale za chwilę będzie.)

Za chwilę będzie.

...W związku z tym ogólnie kieruję do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Panie Marszałku, bardzo dziękuję.

Do spisu treści

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Informuję, że protokół czterdziestego pierwszego posiedzenia Senatu Rzeczypospolitej Polskiej siódmej kadencji zostanie udostępniony senatorom w terminie trzydziestu dni po posiedzeniu Senatu w Biurze Prac Senackich w pokoju nr 255.

Zamykam czterdzieste pierwsze posiedzenie Senatu Rzeczypospolitej Polskiej siódmej kadencji.

(Wicemarszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)

Dziękuję bardzo.

(Koniec posiedzenia o godzinie 16 minut 20)

 

 

Do spisu treści

Przemówienie senatora Stanisława Bisztygi
w dyskusji nad punktem czwartym porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Jak wiemy, coraz więcej dziedzin życia jest w naszym kraju objętych regulacjami prawnymi. Obywatele muszą zaznajamiać się z dużą liczbą różnego rodzaju aktów prawnych, od ustaw przez rozporządzenia po akty prawa miejscowego. Właśnie spowodowaniu powszechniejszej dostępności aktów prawnych mają służyć zmiany w ustawie o ogłaszaniu aktów normatywnych.

Najprostszą dziś metodą udostępniania "Dzienników Ustaw" i "Monitorów Polskich" jest prezentacja ich w formie elektronicznej. Zamierzeniem ustawodawcy jest to, by dostępne drogą elektroniczną były też dzienniki urzędowe i zbiory aktów prawa miejscowego ustanawianego przez organy powiatów i gmin. Udostępnianie to ma się odbywać nieodpłatnie na stronach internetowych danych urzędów, a także w godzinach pracy urzędów w przeznaczonym do tego, powszechnie dostępnym miejscu.

Bardzo ważne jest nałożenie na organy wydające dzienniki urzędowe obowiązku prowadzenia elektronicznych zbiorów tych dzienników, dostępnych na zasadach identycznych jak te przed chwilą przeze mnie opisane. Akty zawarte w "Dziennikach Ustaw" i "Monitorach Polskich" mają być także publikowane na stronie Rządowego Centrum Legislacji.

Według dotychczasowego stanu prawnego dzienniki urzędowe są wydawane również w formie elektronicznej. Dokument elektroniczny zawiera poświadczenie o zgodności z oryginałem oraz podpis elektroniczny organu, który wydał taki akt. Obecnie wprowadzona zostaje zmiana dotycząca orzeczeń sądowych, które publikowane w formie elektronicznej będą musiały zawierać poświadczenie zgodności z oryginałem, oznaczenie organu, a także imiona i nazwiska członków składu orzekającego, który wydał i podpisał orzeczenie. Dokument ma również zawierać bezpieczny podpis elektroniczny osoby upoważnionej do wydania odpisu orzeczenia.

Wśród nowości ustawy wymienić także należy możliwość ogłaszania w formie elektronicznej wiz. Nowością jest też możliwość delegowania przez Rządowe Centrum Legislacji wyspecjalizowanym podmiotom niektórych czynności związanych z publikowaniem "Dziennika Ustaw" i "Monitora Polskiego".

Ustawodawca założył, iż ustawa weszłaby w życie 1 stycznia 2010 r.

Panie Marszałku, Wysoka Izbo, zmiany w ustawie o ogłaszaniu aktów normatywnych są ze wszech miar słuszne, ułatwiają bowiem dostęp społeczeństwa do aktów prawnych, przez co czynią prawo bardziej powszechnym i mogą uczynić je łatwiejszym w zrozumieniu. Dlatego też zachęcam gorąco do przyjęcia tej noweli. Dziękuję za uwagę.

Do spisu treści

Przemówienie senatora Ryszarda Knosali
w dyskusji nad punktem czwartym porządku obrad

Nowelizowana ustawa reguluje zasady ogłaszania powszechnie obowiązującego prawa. Promulgacja jest czynnością o randze zasadniczej, konstytucyjnej. Zgodnie z art. 88 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, "warunkiem wejścia w życie ustaw, rozporządzeń oraz aktów prawa miejscowego jest ich ogłoszenie". Ogłoszenie to winno odbyć się na zasadach i w trybie określonych właśnie w ustawie będącej przedmiotem debaty. Dlatego też niezwykle istotne jest, aby w momencie przyjęcia stosownych zmian w zasadach ogłaszania i publikacji mogły one skutecznie wejść w życie w pełnym zakresie.

Dziś obowiązujące przepisy ogłaszane są w formie papierowej. Jednakże liczba i objętość uchwalanych w obecnych czasach aktów normatywnych, a także dostępność zaawansowanych rozwiązań informatycznych przemawiają jednoznacznie za koniecznością stopniowego odchodzenia od tej mało wydajnej metody. Oczywiście jest to zbyt poważna sprawa, by dokonywać takiej zmiany z dnia na dzień. Absolutnie nieodzowne w tym przypadku są okresy przejściowe, dające czas na dostosowanie się do nowych warunków, tak aby wyeliminować ryzyko niepowodzenia. Obecnie dopracowywane są procedury regulujące wydawanie dzienników urzędowych w formie elektronicznej. Wiele zmian zapisanych w przedmiotowym projekcie ustawy wynika właśnie z zamiaru lepszego dostosowania funkcjonujących już rozwiązań.

Projekt ustawy zmierza też w kierunku zdecydowanego poprawienia dostępności ogłaszanego prawa. Służyć temu ma zobligowanie terenowych organów administracji rządowej oraz organów samorządu terytorialnego do nieodpłatnego udostępniania w formie elektronicznej "Dziennika Ustaw" i "Monitora Polskiego". W praktyce więc informacje o obowiązującym prawie będą dostępne dla każdego.

Należy mieć jednak świadomość, że przepisy projektu ustawy nie wyczerpują wszystkich możliwości i udogodnień, jakie można by wdrożyć z wykorzystaniem rozwiązań informatycznych. Kolejnym wyzwaniem będzie prawdopodobnie udostępnianie tekstów aktów prawnych ujednolicanych po każdej zmianie obowiązujących przepisów. Ogłaszanie tekstów jednolitych jest obecnie w kompetencji marszałka Sejmu albo innego organu właściwego do wydania konkretnego aktu normatywnego. Inicjatywa taka podejmowana jest jednak stosunkowo rzadko i przeważnie w odniesieniu do najważniejszych aktów, w których od momentu ogłoszenia tekstu pierwotnego zaszło wiele zmian, co może powodować istotne utrudnienia w posługiwaniu się taką ustawą. Jeśli weźmie się pod uwagę funkcjonujące dotychczas papierowe wersje dzienników urzędowych, nie może ulegać wątpliwości, że każdorazowe ogłaszanie tekstu jednolitego wiązałoby się z pokaźnym zwiększeniem objętości tych publikatorów. Ale jeśli wykorzysta się rozwiązania informatyczne oraz to, że w praktyce niektóre podmioty, jak choćby Kancelaria Sejmu, upubliczniają już w internecie ujednolicone teksty ustaw - na razie tylko w celach informacyjnych - wprowadzenie takiej zasady w niedalekiej przyszłości stanie się możliwe.

Mając to wszystko na uwadze sądzę, że przedmiotowy projekt ustawy jest istotnym krokiem w kierunku polepszania dostępności przepisów prawa, dlatego też zwracam się do Wysokiej Izby z prośbą o jego przyjęcie.

Do spisu treści

Przemówienie senatora Stanisława Bisztygi
w dyskusji nad punktem szóstym porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Umowa, jaką zawarliśmy z naszym zachodnim sąsiadem pięć lat temu, dotyczy oznakowania oraz utrzymania granicy lądowej i wodnej między naszymi państwami oraz powołania wspólnej Stałej Polsko-Niemieckiej Komisji Granicznej. Podobne regulacje mieliśmy od 1969 r. z Niemiecką Republiką Demokratyczną, jednak od czasu zjednoczenia Niemiec w październiku 1990 r. regulacje z nowym zjednoczonym państwem niemieckim są jak dotąd niepełne.

Podpisana w 2004 r. umowa reguluje kompleksowo wiele kwestii, przede wszystkim sprawę oznakowania wspólnej granicy i zasady nadzorowania oraz utrzymania znaków granicznych. Reguluje także kwestie przeprowadzania kontroli stanu oznakowania granicy i powinności użytkowników gruntów i urządzeń znajdujących się na granicy oraz w bezpośrednim jej sąsiedztwie. Wszystkie te działania związane z oznakowaniem, utrzymaniem i kontrolą granicy ma podjąć specjalnie do tego celu utworzona Stała Polsko-Niemiecka Komisja Graniczna.

Panie Marszałku, Wysoka Izbo, Niemcy zjednoczyły się już niemal dwadzieścia lat temu, zaś umowa, nad której ratyfikacją ma się dziś głosować Wysoki Senat, została podpisana pięć lat temu. Prace nad jej wdrożeniem opóźniły się nieco, bowiem uwzględniając wstąpienie Polski do Unii Europejskiej tekst umowy dostosowany został do prawa wspólnotowego. Stosowne zmiany musiały objąć na przykład zakaz pobierania ceł, gdyż wraz ze wstąpieniem do Unii Europejskiej Polska znalazła się z Niemcami we wspólnym obszarze celnym. Wszystkie te zapisy znalazły swe odzwierciedlenie w notach, jakie rządy Rzeczypospolitej Polskiej i Republiki Federalnej Niemiec wymieniły między sobą we wrześniu 2004 r., a które, mając na uwadze chęć poprawienia funkcjonowania naszej zachodniej granicy, winniśmy teraz zaakceptować. Dziękuję za uwagę.

Do spisu treści

Przemówienie senatora Stanisława Bisztygi
w dyskusji nad punktem siódmym porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Umowa między rządem Rzeczypospolitej Polskiej a rządem Kataru podpisana 18 listopada 2008 r. zawiera postanowienia, które dotyczą głównie unikania podwójnego opodatkowania. Jest to możliwe w sytuacji, kiedy podatek zapłacony od dochodu osiągniętego za granicą jest zaliczony na poczet podatku należnego w kraju rezydencji podatkowej. Musi on być obliczony od całości dochodów w takiej proporcji, w jakiej pozostaje dochód ze źródeł zagranicznych w stosunku do całości dochodu podatnika.

Równie ważnymi aspektami zawartymi w wymienionej umowie są zasady polubownego rozstrzygania sporów na tle podatkowym, równego traktowania oraz wymiany informacji podatkowych. Zasady te pozwolą na unikanie uchylania się od opodatkowania w stosunkach dwustronnych.

Pragnę również zwrócić uwagę na fakt, iż obroty towarowe zarówno Polski, jak i Kataru, rosną z roku na rok. Ważny dla nas jest fakt, iż państwo Katar posiada trzecie co do wielkości na świecie złoża gazu ziemnego. Jest to dość istotne dla Polski, biorąc pod uwagę nasze poszukiwania sposobu na uzyskanie nowego źródła zasilania w gaz ziemny. Umowa, na temat której obecnie debatujemy, tworzy bardzo przyjazne warunki do różnego rodzaju inwestycji, jakie można by rozpocząć w obydwu krajach. Nie wymusza ona zarazem żadnych prawnych zmian w naszym wewnętrznym ustawodawstwie podatkowym.

Panie Marszałku, Wysoka Izbo, przyjęcie omawianej ustawy przez Sejm i, w późniejszej fazie, ratyfikacja przez pana prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, przyniosą wiele korzyści dla obu państw, stworzą korzystne warunki do zacieśniania stosunków pomiędzy Polską a Katarem - mam tu na myśli głównie relacje gospodarcze - oraz usunie wszelkie bariery podatkowe w przepływie zarówno osób, jak i dóbr oraz kapitału.

Jest to pierwsza umowa zawarta pomiędzy Polską a Katarem, co sprawia, że wszystkie uregulowania są dla obu państw nowe. Zawarte w niej szczegółowe postanowienia określają, które podmioty, w jakim zakresie, wedle jakiej stawki i oczywiście na jakich zasadach będą opodatkowane w jednym bądź w obu państwach. Co więcej, umowa ta nie pociągnie za sobą żadnych dodatkowych wydatków finansowych ze strony skarbu państwa, ponieważ realizacja jej będzie finansowana z bieżącego budżetu Ministerstwa Finansów. Dziękuję za uwagę.

Do spisu treści

Przemówienie senatora Stanisława Bisztygi
w dyskusji nad punktem ósmym porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Urządzenie relacji celnych między Polską a Serbią w sposób nowy, bardziej odpowiadający współczesnym realiom, jest konieczne z wielu przyczyn. Przede wszystkim dlatego, że dotychczasowe regulacje obowiązują od czasów, w których niepodległa Serbia jeszcze nie istniała, a mianowicie od 1967 r., kiedy to rząd Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej zawarł z rządem Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii porozumienie o współpracy i wzajemnej pomocy w sprawach celnych.

Od tego wydarzenia upłynęły już czterdzieści dwa lata, upadły komunistyczne reżimy, przez Serbię przetoczyła się krwawa wojna, Polska wstąpiła do Paktu Północnoatlantyckiego i Unii Europejskiej, otworzyły się granice. Te wszystkie czynniki prowadzą do konstatacji, że konieczne są zmiany w dotychczasowych regulacjach dotyczących spraw celnych.

Nowy dokument określa zasady administracyjnej pomocy organów celnych obydwu państw. Polska i Serbia mają sobie wzajemnie dostarczać dokumenty, dane wywiadowcze i informacje, które mogą być pomocne w wykrywaniu przestępstw celnych oraz przyczynią się do sprawnego wykonywania przepisów celnych. Wszystkie wymienione informacje mogą zawierać dane osobowe, których ochrona zapewniona jest przez stosowanie klauzuli poziomu ochrony w państwie przekazującym informacje.

Panie Marszałku, Wysoka Izbo, przyjęcie ustawy ratyfikacyjnej do omawianej tu umowy jest tylko kwestią techniczną i powinniśmy ją przyjąć bez żadnych poprawek. Dziękuję za uwagę.

Do spisu treści

Przemówienie senatora Eryka Smulewicza
w dyskusji nad punktem dziesiątym porządku obrad

Wielkimi krokami zbliża się dwusetna rocznica urodzin Fryderyka Chopina, która przypada 1 marca 2010 r. Dlatego też Grupa Partnerska Chopin 2010 funkcjonująca na Mazowszu podjęła różne inicjatywy w celu przygotowania się do tego wielkiego i ważnego wydarzenia.

Rok 2010, czyli światowy rok Chopinowski, to ważny czas dla Polski, czas, w którym oczy całego świata zwrócone będą na nasz kraj. Sława wielkiego kompozytora Fryderyka Chopina i jego twórczość zjednują sympatię i zainteresowanie melomanów z całej Europy i reszty świata. Dzieła naszego narodowego kompozytora, przemawiając uniwersalnym językiem, integrują narody wielu kultur. Od wielu dziesięcioleci obserwujemy zainteresowanie naszym krajem turystów zagranicznych przyjeżdżających do miejsc związanych z kompozytorem, poszukujących korzeni oraz inspiracji, którymi przepełniona jest twórczość Fryderyka Chopina.

Przez dwanaście miesięcy trwać będzie światowy rok Chopinowski, w 2010 r. przez dwanaście miesięcy z tej szczególnej okazji będziemy podejmować turystów z całego świata. Turystyka związana z dziedzictwem Fryderyka Chopina jest ważną sprawą dla wszystkich sektorów polskiej gospodarki, a szczególnie dla sektora związanego z branżą turystyczną oraz promocją Mazowsza i Polski poza granicami kraju. Dlatego bardzo istotne są różne przedsięwzięcia podejmowane przez administrację rządową i samorządową w celu poprawy infrastruktury wokół chopinowskich obiektów, powiększenia bazy obsługi ruchu turystycznego oraz podwyższenia standardu świadczonych przez nie usług. Zaangażowane w tę inicjatywę są następujące resorty: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Sportu i Turystyki. Wśród zaangażowanych organizacji są także instytucje funkcjonujące na szczeblu samorządowym, między innymi Mazowiecka Regionalna Organizacja Turystyczna, która realizuje projekt pod tytułem "Mazowsze Chopina". Zaangażowanie tak ważnych instytucji ma na celu uświadomienie wszystkim istoty działań promocyjnych oraz przygotowanie do obchodów światowego roku Chopinowskiego na Mazowszu i w całej Polsce.

 


41. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu