38. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu


 

 

 

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Senator Rulewski.

Panie Senatorze, pytanie.

Do spisu treści

Senator Jan Rulewski:

Panie Ministrze, mnie się ten pomysł bardzo podoba, jest jak najbardziej na czasie, powiedziałbym więcej, on świadczy o odczuwaniu pewnego kierunku cywilizacyjnego. Mam jednak jedno zastrzeżenie do poprawki, którą wniósł Senat, mianowicie do tego, że zmienił dolną granicę wieku rozpoczynania praktyki, a zatem zawierania umów, chodzi o te szesnaście lat. Pytanie jest takie: czy to nie kłóci się nie tylko z innymi ustawami, ale też, powiedzmy szczerze, z możliwościami prawnymi szesnasto- czy siedemnastolatka do zawierania umów, z odpowiedzialnością rodziców lub opiekunów za to, co się stanie? Dobrze, że Nigel Kennedy dał mu te skrzypki, ale co się stanie, gdy ktoś te skrzypki Nigelowi Kennedy'emu ukradnie. Czy oddadzą rodzice? Tak jest w obecnym prawie. Czy też odda praktykant? Czy nie uważa pan, że ta poprawka jest za daleko idąca? I czy - jak mi tu inni podpowiadają - ta ustawa jest wobec tego w ogóle potrzebna? Panie Ministrze, przecież obywatele mogą zawierać między sobą umowy cywilne bez tej ustawy, to jest to, o czym pan mówi.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Proszę, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Gospodarki
Adam Szejnfeld:

Pojawiły się dwa wątki, zacznę może od drugiego, bo wyjaśnienie tej wątpliwości jest zasadnicze dla całej ustawy. Oczywiście, że ta ustawa jest potrzebna, bowiem jeśli jej nie ma, to mogą się odbywać... Owszem, między ludźmi może zostać nawiązany każdy stosunek cywilnoprawny, bez względu na to, kim są, ile mają lat, czym się zajmują, jaki mają status itd. Jeśli jednak to się odbywa nie u przykładowego aktora czy skrzypka, ale w urzędzie albo w zakładzie mechanicznym, to w każdej chwili w przypadku na przykład kontroli Państwowej Inspekcji Pracy może być postawiony zarzut, że jest to nielegalne zatrudnienie. Dlatego pracodawcy nie przyjmują praktykantów. Jak oni mają się wytłumaczyć? Mają powiedzieć: nie, to jest praktykant. Nie, to jest nielegalne zatrudnienie. W związku z tym trzeba uregulować tę kwestię i wskazać, że oprócz zatrudnienia na czas określony, zatrudnienia na okres próbny, czyli z prawa pracy albo na staż, na mocy ustawy o promocji zatrudnienia, albo oprócz umowy zlecenia lub umowy o dzieło, czyli nie z prawa pracy, tylko z prawa cywilnego, tworzymy nową formę, bo to jest tworzenie nowej formy umowy prawa cywilnego, nazwanej umową o praktykę. I wtedy nie ma żadnego problemu. I dlatego ta kwestia jest potrzebna do uregulowania, tylko że, jak projektodawcy założyli, w minimalnym zakresie, żeby nie przeregulowywać tej kwestii.

(Wicemarszałek Marek Ziółkowski: Wiek. Wiek od szesnastu lat.)

Teraz wiek. My uważamy, że propozycja państwa senatorów zgłoszona i przegłosowana na posiedzeniu komisji jest słuszna. Dlaczego? Dlatego, że tak de facto intencją projektodawców, o czym jestem przekonany, było to, żeby także uczniowie szkół średnich mogli odbywać te praktyki, choćby w wakacje. Trudno sobie wyobrazić na przykład, żeby uczeń liceum albo technikum nie mógł, skoro ma dwa miesiące wakacji, podczas części tych wakacji pójść na praktykę, na przykład na miesiąc, powiedzmy, uczeń technikum mechanicznego do zakładu mechanicznego albo do jakiegoś zupełnie innego. Załóżmy, że on się kształci w jakimś zawodzie, ma praktyki szkolne, ale chciałby poznać również inny zawód. W związku z tym, gdyby pozostawiono ten limit i określenie "absolwent szkoły ponadgimnazjalnej", to tylko studenci by się kwalifikowali, a uczniowie szkół średnich - już nie. Nie obawiałbym się jednak o żadne kwestie, jeżeli chodzi o ochronę takiej osoby. Pamiętajmy: tworzymy pewną ustawę i nowe przepisy, ale zgodnie z praktyką i techniką legislacyjną wszystkie one muszą być umieszczone w systemie prawa. A więc to nie znaczy, że w każdej ustawie trzeba wszystko regulować, bo inne ustawy to regulują. I tak samo nie ma żadnego problemu na przykład z taką kwestią, czy piętnastolatek może zawrzeć umowę zlecenia. Może czy nie może? Może, jeżeli jego opiekun ustawowy wyrazi zgodę. No i tyle. I żadna ustawa w sensie... Kodeks cywilny o tym nie mówi, prawda, ale inna ustawa to mówi. W związku z tym tak samo jest tutaj. Oczywiście wszystkie przepisy systemu prawa będą miały zastosowanie do umowy o praktykę. Ta ustawa nie wyłącza tych przepisów.

(Senator Kazimierz Wiatr: Chciałbym coś sprostować...)

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Tak jest.

Do spisu treści

Senator Kazimierz Wiatr:

...ponieważ pan minister użył sformułowania, że jeśli będzie zapis "absolwent szkoły ponadgimnazjalnej" to będą to tylko studenci. Otóż, jak wiemy, nie wszyscy absolwenci szkół ponadgimnazjalnych są studentami tudzież absolwentami wyższych uczelni.

(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki Adam Szejnfeld: No, nie, oczywiście.)

To po pierwsze.

Po drugie, pan minister powiedział też w ostatnim zdaniu, że wszystkie przepisy prawa dotyczą... Otóż nie wszystkie, bo kodeks pracy, jak wiemy, nie, co jest w stosownym artykule zapisane.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Powinien pan senator powiedzieć: czy nie uważa pan minister, że... I wtedy byłoby to pytanie, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Kazimierz Wiatr:

Co do prowokacji pana marszałka - chciałem tutaj zabrać głos ad vocem, ale do wcześniejszej wypowiedzi pana ministra w odpowiedzi na zapytanie pani Fetlińskiej o praktyki u senatora, czy to dobrze, czy źle. Odpowiedź powinna być uwarunkowana tym, czy senator jest z PiS, czy z Platformy Obywatelskiej. Ale nie wypadało mi...

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Panie Ministrze, proszę bardzo odpowiedzieć na to pytanie.

Do spisu treści

Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Gospodarki
Adam Szejnfeld:

Nie powinienem nawiązywać do ostatniego wątku pana senatora, ale powiem szczerze: ja bym tu nie różnicował.

(Wesołość na sali)

(Głos z sali: Nie ma żadnego wyboru tak naprawdę.)

(Senator Kazimierz Wiatr: Czyli jednak bardzo lekka jest ta ustawa.)

Do spisu treści

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Panie Ministrze, dziękuję bardzo.

(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki Adam Szejnfeld: Dziękuję bardzo.)

Otwieram dyskusję.

Jako pierwszy zabierze głos senator Rachoń.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Janusz Rachoń:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Na wstępie chcę powiedzieć, że jest to bardzo dobry projekt ustawy. Celem ustawy o praktykach absolwenckich jest umożliwienie absolwentom szkół gimnazjalnych, a więc również studentom wyższych uczelni, zdobycie praktycznych umiejętności, poznanie specyfiki zakładu pracy oraz samej pracy, którą w przyszłości będą wykonywać.

Pragnę zwrócić uwagę Wysokiej Izby na jeden bardzo ważny aspekt tej ustawy. Omawiany akt prawny likwiduje wiele barier i otwiera nowe możliwości dla realizacji studenckich praktyk wakacyjnych. Te praktyki są bardzo ważnym elementem procesu edukacji, szczególnie na uczelniach technicznych. W dzisiejszych uwarunkowaniach prawnych przyjęcie studenta na praktykę wakacyjną stanowi dla pracodawcy określone kłopoty i pociąga za sobą określone koszty. Taki stan rzeczy, w tym rygory wynikające z kodeksu pracy, szczególnie w okresie dekoniunktury gospodarczej stanowi dla studenta poważny problem ze znalezieniem miejsca na praktykę wakacyjną, notabene wymaganą programem studiów. Przedłożony projekt ustawy proponuje zupełnie nową regulację w obowiązującym systemie prawnym. Regulacja ta umożliwia w sposób bezpieczny dla obu stron zastosowanie instytucji praktyki absolwenckiej, a więc nie jest to alternatywa dla instytucji stażu czy też umowy o pracę, o których stanowi ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Jest to nowa propozycja, która uzupełnia katalog możliwych dobrowolnych form praktycznego zapoznania się z warunkami pracy i wykonania czynności w różnych zawodach bez konieczności uzyskiwania statusu bezrobotnego.

Na podstawie zapisów procedowanej ustawy można jednoznacznie powiedzieć, że zawieranie umowy o praktykę absolwencką i nadanie jej kształtu w dużej mierze pozostawiono stronom umowy. Nie ma ona charakteru umowy o pracę, lecz jest to szczególny typ umowy cywilnoprawnej. Dzięki wyraźnemu określeniu, że do praktyki absolwenckiej nie będą miały zastosowania przepisy prawa pracy, strony mogą elastycznie i bezpiecznie ułożyć wzajemne stosunki. Co więcej, art. 6 ustawy nakłada na podmiot przyjmujący na praktykę obowiązek zapewnienia praktykantowi bezpiecznych i higienicznych warunków odbywania praktyki oraz odpowiednich środków ochrony indywidualnej. Kolejny ważny zapis to art. 5 ust. 3, który zakazuje przyjmowania na praktyki do prac szczególnie niebezpiecznych. Pozytywnie należy również ocenić objęcie ochroną praktykantów poprzez przepisy zawarte w ustawie o zaopatrzeniu z tytułu wypadków lub chorób zawodowych powstałych w szczególnych okolicznościach oraz dostosowanie brzmienia przepisów ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych i ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych w przypadku wypłacania praktykantowi świadczeń pieniężnych.

Wysoka Izbo! W Polsce od wielu lat uczniowie, a przede wszystkim studenci i absolwenci podejmują prace w różnej formie, w tym również w formie praktyk bezpłatnych. Bardzo często ta grupa młodych ludzi ze względu na brak przepisów, które proponuje omawiany projekt ustawy, pracuje bez jakiegokolwiek zabezpieczenia prawnego. Innymi słowy, instytucja praktyk absolwenckich przyczyni się do polepszenia aktualnej sytuacji ludzi młodych na rynku pracy, stworzy im bezpieczne warunki oraz możliwości wykazania się kompetencjami zawodowymi przy zastosowaniu legalnych rozwiązań.

W moim głębokim przekonaniu ta inicjatywa, zmierzająca do poszerzenia katalogu możliwych form dobrowolnego odbywania praktyk w zakładach pracy, zasługuje na pełną aprobatę. W związku z tym głosować będę za przyjęciem tej ustawy wraz z poprawkami, o co apeluję również do wszystkich koleżanek i kolegów. (Oklaski)

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Pan senator Mieczysław Augustyn.

Zapraszam.

Do spisu treści

Senator Mieczysław Augustyn:

Panie Marszałku! Panie Ministrze! Panie i Panowie Senatorowie!

Sam tytuł, ale i treść ustawy kieruje naszą uwagę na dwa elementy rzeczywistości, mianowicie na kształcenie zawodowe dzieci i młodzieży w Polsce oraz na rynek pracy. Rzeczywiście jest tak, że system kształcenia zawodowego w Polsce...

(Rozmowy na sali)

Panie Senatorze... Z taką uwagą słuchałem pana.

(Wicemarszałek Marek Ziółkowski: Właśnie, Panie Senatorze... W czasie omawiania tej ustawy jest dużo rozmów w podgrupach, które wolałbym wyciszyć.)

System kształcenia zawodowego w Polsce, a także kształcenia ustawicznego, które były ostatnio badane przez Najwyższą Izbę Kontroli, wykazuje bardzo wiele mankamentów. Podstawowy z nich to ten, że wciąż jeszcze znakomita większość szkół kształci na kierunkach, które są już dzisiaj nadwyżkowe na rynku pracy. Następnym mankamentem jest to, że w kształceniu zawodowym nie potrafimy dać młodzieży wystarczających umiejętności, które byłyby przydatne pracodawcom. Skutek tego na rynku pracy jest widoczny.

Otóż z powodu bezrobocia najbardziej cierpią ludzie młodzi, ponieważ nie wchodzą na rynek pracy z odpowiednimi kwalifikacjami, z odpowiednimi umiejętnościami. To, że jest wśród nich tak duże bezrobocie - dwuipółkrotnie większe niż w innych grupach zawodowych - musi nas zmartwić w obliczu kryzysu, kiedy kolejni absolwenci wpływają na rynek pracy. Z czym przychodzą? W tym systemie okazuje się, że przychodzą bez odpowiedniego przygotowania.

Dlatego tę ustawę trzeba witać z wielkim uznaniem i wydaje mi się, że jest ona jakąś szansą na to, by znaczną część tej młodzieży, która w 25% stanowi grupę długotrwale bezrobotnych, wyciągnąć z tego stanu. Małymi krokami. Na początek niech będą chociażby te staże absolwenckie, dlatego że tam można nabyć praktycznych umiejętności i dowiedzieć się u konkretnego pracodawcy, jak ta robota wygląda.

Niektórzy twierdzą, że jest tu jakaś możliwość wykorzystywania pracy tych młodych ludzi. To jakieś nieporozumienie. Tak naprawdę dzisiaj jest trudno znaleźć pracodawcę, który chciałby przyjmować na praktyki. I to, proszę państwa, trzeba zmienić. Dlaczego pracodawcy nie chcą przyjmować na te praktyki? Dlatego, że zbyt często jest tak, że praktykanta każe się traktować tak jak pracownika, z wszystkimi obostrzeniami kodeksu pracy. To jest za wiele, to się nie mogło udać, dlatego próba takiej konstrukcji ustawy, by odbywanie praktyk było zwykłą umową cywilnoprawną, która w znacznej mierze wyłącza stosunek praktykanta z dającym praktykę spod rygorów kodeksu pracy, jest jak najbardziej godna pochwały. Tym, którzy mówią, że tu coś grozi młodym ludziom, często młodocianym, warto powiedzieć, że tak do końca to wyłączenie nie obowiązuje, bo tam, gdzie chodzi o pracodawcę, czyli takiego, który zatrudnia pracowników, w świetle art. 304 kodeksu pracy zapisy dotyczące bezpieczeństwa i higieny pracy zawarte w art. 207 obowiązują.

Gdzie one nie obowiązują? Właśnie w tych przypadkach, o których pan minister mówił trochę żartobliwie, jak ten przykład o skrzypku. Ale tych przykładów jest dużo więcej, i to dużo poważniejszych. Na przykład u prawnika, kiedy nie jest on pracodawcą, a chce przyjąć świeżo upieczonego absolwenta studiów prawniczych, który akurat nie dostał się na aplikację. Może przyjąć na taką praktykę absolwencką, chociaż na krótko. To naprawdę czasem jest praktyka u mistrza, a czasem choćby pierwsze doświadczenie zawodowe.

Dlatego uważam, że tę ustawę należy poprzeć, a w takich sytuacjach, o których mówił pan minister i jaką ja podałem jako przykład, wyraźnie widać, że zniesienie tych rygorów kodeksu pracy będzie zachęcało do działania i do przyjmowania praktykantów. Dobrze, że nie będą oni tracili prawa do swojego statusu bezrobotnego, bo wtedy nawet te niewielkie pieniądze byłyby w zamian za zasiłek, co stanowiłoby trudny wybór. Skoro jednak w poprawkach proponuje się, ażeby to zmienić, z całego serca je popieram, jak i poprawkę obniżającą wiek osób, których to dotyczy.

Ale żeby były one konsekwentne, chciałbym złożyć na ręce pana marszałka projekt poprawki odnoszącej się do art. 2, bo po prostu przez przeoczenie w ust. 1 zmieniono szkołę ponadgimnazjalną na gimnazjum, a w ust. 2 tego nie zrobiono. Myślę, że dla porządku to powinno zostać zrobione.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Pan senator Górecki.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Ryszard Górecki:

Panie Marszałku! Szanowni Państwo!

Powiem króciutko. Jest to bardzo ciekawa, interesująca ustawa, która jest potrzebna. Konsultowałem to z młodzieżą, ze studentami. Zainteresowanie jest ogromne, zwłaszcza wśród tych studentów, którzy studiują na kierunkach humanistycznych, na tych kierunkach, po których trudniej jest o pracę. W opinii wielu studentów jest wręcz wola, by był to obligatoryjny system praktyk dla tych ludzi, którzy mogliby zdobywać jakieś doświadczenie w pracy i potem mieć dokument ułatwiający im zdobycie pracy. Powtarzam: jest bardzo duże zainteresowanie i pozytywnie odbierają to także przedsiębiorcy. Jest to legalizacja wielu nieformalnych, jak powiedziałbym, dzikich form zatrudniania młodzieży.

(Senator Stanisław Kogut: Jakich dzikich?)

Legalizacja, a jednocześnie pewna ochrona prawna, bo działa tu jednak kodeks cywilny.

Jeśli chodzi o wiek, o te szesnaście lat, o czym dyskutowaliśmy na posiedzeniu komisji, to uważam, że zapis w art. 2 w ust. 1: osoba, która ukończyła szkołę ponadgimnazjalną, jest słuszny. Przed chwilą dyskutowałem z prawnikami. Zgodnie z kodeksem cywilnym młody człowiek ma prawo podpisać umowę, ale musi to potwierdzić opiekun prawny, i nie ma tu żadnych uchybień. Jestem przeciwnikiem zmiany i propozycji senatora Skorupy, by to przedłużyć do trzydziestego piątego roku życia, bo to już będzie praktyka.

(Senator Stanisław Kogut: Ja bym był za tym, żeby to obniżyć.)

W moim pojęciu, trzeba by tę ustawę dobrze wypromować, po to, żeby młodzież z niej korzystała, i jak najszybciej wprowadzić ją w życie. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Skorupa.

Proszę.

(Senator Stanisław Kogut: Zapiszcie mnie tam.)

Proszę zapisać pana senatora Koguta.

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Tadeusz Skorupa:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze!

Przedstawiony tekst ustawy o praktykach absolwenckich, przyjęty przez Sejm RP w dniu 16 czerwca 2009 r., stanowi ważny aspekt inicjujący nowe rozwiązania w zakresie systemu regulacji prawnych dotyczących możliwości odbywania przez absolwentów szkół ponadgimnazjalnych i wyższych praktyk zawodowych, ułatwiających zdobycie kompetencji przydatnych do wykonywania przyszłej pracy zawodowej. Operacjonalizacja wiedzy teoretycznej, często nieprzystającej do praktycznych potrzeb i wymagań wykonywanych czynności zawodowych, jest kwestią niezmiernie ważną w kompetentnym przygotowaniu profesjonalnych kadr w każdym sektorze zatrudnienia.

Przewidywane regulacje, zwłaszcza te dotyczące wszelkich ułatwień w zasadach formalnoprawnej organizacji praktyk absolwenckich zwiększających szansę aktywizacji zawodowej młodych ludzi, są jak najbardziej pożądane. Dzięki nim pracodawcy z większym zaangażowaniem rozpatrywać będą tę formę doskonalenia zawodowego, a potencjalni pracobiorcy w osobach praktykantów zyskają szansę nabycia rzeczywistych umiejętności, których będzie się od nich wymagać od momentu podjęcia pracy zawodowej, być może nawet u podmiotu umożliwiającego odbywanie praktyki. To z kolei stanowi szereg korzyści z punktu widzenia praktykanta, który okres odbywania praktyki będzie mógł wliczyć w długość okresu ciągłości pracy u tego samego pracodawcy.

Na uwagę zasługuje także punkt odnoszący się do wyłączenia praktykanta z działań i prac szczególnie niebezpiecznych, w myśl rozumienia odpowiednich przepisów, których nie można wykonywać bez odpowiedniego przygotowania pracownika.

Szczególnie wart pozytywnego podkreślenia jest tu aspekt zwiększenia konkurencyjności na rynku pracy przyszłych absolwentów, co w dzisiejszej sytuacji geoekonomicznej jest na rynku zatrudnienia niezwykle istotną kwestią.

Godny odnotowania jest również fakt, iż zaproponowane rozwiązania nie będą stanowiły dodatkowego obciążenia finansowego dla budżetu państwa, a uwzględniając przywileje pracodawców, równocześnie zapewnią potencjalnym praktykantom niezbędną ochronę przed ewentualnymi nadużyciami ze strony nieuczciwych pracodawców.

Odnosząc się do wymienionych pozytywnych aspektów wprowadzenia ustawy, proponuję uwzględnienie uwag i poprawek, które mogłyby jej stosowanie uczynić optymalnym.

Określenie "praktyka absolwencka dla słuchacza szkoły wyższej" wyłącza z proponowanej regulacji praktyki studenckie, które można i należy odbyć w trakcie studiów. Troska o rynek pracy i umocnienie umiejętności potrzebnych absolwentom w pracy zawodowej jest co prawda ronieniem krokodylich łez przez pracodawców, bo chodzi tu przecież o sezonową siłę roboczą zatrudnioną poza kodeksem pracy, ale każda taka praca dla absolwenta to możliwość pokazania swoich zalet i ewentualne przyszłe zatrudnienie na podstawie umowy o pracę. Próg trzydziestu lat jako cenzura załapania się na wsparcie przewidziane w regulacji jest za niski i należałoby go podwyższyć do trzydziestu pięciu lat. W Unii Europejskiej mianem młodzieży określamy osoby do trzydziestego piątego roku życia.

W art. 3 jest mowa o tym, że praktyka może być odbywana odpłatnie lub nieodpłatnie, ale nie ustala się kryteriów dotyczących odbywania praktyki, co może otwierać możliwość wywierania presji na praktykanta przez pracodawcę w kwestii warunków odbywania praktyki. W druku nr 1701 w rozdziale "Ocena skutków regulacji" w pkcie 3 jest mowa o woli stron w kwestii zawierania umów. Ale brakuje jednoznacznych kryteriów dodatkowych określających ich warunki. Ustawa powinna jasno określać, kiedy praktyka absolwencka może być nieodpłatna, a kiedy odpłatna. Można wykorzystać liczbę godzin przepracowanych w ciągu tygodnia i na tej podstawie określić honorarium. Ustalenie minimalnej i maksymalnej liczby godzin praktyk w tygodniu pozwoli jasno określić rodzaj praktyki - płatna lub nieodpłatna. Liczba godzin w tygodniu nie powinna być mniejsza niż piętnaście. Wiąże się to z tym, że stażysta, jeśli ma zdobyć jakiekolwiek doświadczenie, musi przebywać na terenie zakładu pracy co najmniej piętnaście godzin w tygodniu. Taka liczba godzin pozwoli mu na zdobycie podstawowego doświadczenia w zakresie wykonywanego zawodu. Ponadto wyznaczony tygodniowy wymiar czasu praktyki jasno określi rodzaj podpisywanej umowy ze stażystą. W pakiecie ożywiającym zatrudnienie młodzieży proponowana ustawa jest krokiem w dobrym kierunku. Dziękuję.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Pan senator Kogut, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Stanisław Kogut:

Panie Marszałku! Panie i Panowie! Panie Ministrze! Szanowni Państwo!

Wydaje mi się, że ta ustawa idzie w bardzo dobrym kierunku. Każdy  z senatorów, który wchodzi na mównicę, mówi, że to popierają uczelnie techniczne. A ja mogę powiedzieć, że uczelnie medyczne, uczelnie, które kształcą rehabilitantów, też to popierają. Ino, Panie Ministrze, trzeba by było zastanowić się nad jednym. Wiem, że na praktyki przychodzą studenci skierowani przez uczelnię. W związku z tym pracodawcy czasem tak to traktują, że uczelnia musi zapłacić za praktykę. I to jest faktycznie taka kwestia, którą należy później uregulować. Nie ukrywam...  Ja prowadzę bardzo dużą fundację, gdzie przyjmujemy bardzo dużo młodych ludzi. I powiem, bo tu jest pani minister Fedakowa, że faktycznie ci młodzi ludzie, którzy przychodzą do nas z bezrobocia, są najlepszymi pracownikami. Trzeba powiedzieć, że jest wiele programów, na przykład przyjęcie na staż. Ludzie przychodzą na sześciomiesięczny staż, który można przedłużyć o trzy miesiące, ale potem czasami nie ma możliwości ich zatrudnienia. I trzeba by było znaleźć jakieś rozwiązanie, żeby ten staż trochę przedłużyć. Uważam, że te praktyki absolwenckie, przewidziane na trzy miesiące... Zastanawiałem się, czy nie wystąpić o ich przedłużenie do sześciu miesięcy, a nawet dłużej. Ale rozumiem, że to przypada na okres, kiedy studenci, bo to też dotyczy studentów, mają wakacje. I w związku z tym nawet nie składałem wniosku, żeby to przedłużać do sześciu miesięcy.

Ja akurat jestem przeciwnikiem tych trzydziestu pięciu lat, choć mój szanowny kolega z gór składa taką poprawkę. Drodzy Państwo, w wieku trzydziestu pięciu lat to człowiek ma już rodzinę założoną. No nie wiem, nie chcę wypowiadać się za tym...

(Głos z sali: Ale młodzież.)

...żeby ten wiek obniżać, ale zawsze była taka praktyka, że studenci byli traktowani, że tak powiem, ulgowo do dwudziestu sześciu lat. Ja mogę powiedzieć jako kolejarz o ulgach kolejowych, o tym, że one przysługiwały do dwudziestu sześciu lat. Ale jak w ustawie jest zapis o trzydziestu latach, to też nie będziemy protestować. Mój szanowny kolega senator przysłał nam wyśmienitego rehabilitanta na praktykę, jemu opłaciło się przyjechać z Warszawy do dalekich Stróż, żeby faktycznie pracować. To świadczy o tym, że człowiek chce pracować.

Żeby już nie przedłużać, powiem, że na pewno jestem za tym, żeby te praktyki absolwenckie były, zdecydowanie będę głosował za. Ale proszę państwa ministrów o te staże, o to, o czym powiedziałem, bo faktycznie wtedy jest naprawdę tragedia. Nie zgadzam się z panem senatorem Augustynem, że wszyscy pracodawcy nie przyjmują młodzieży. Akurat to, co tu mówię, świadczy o tym, że jest inaczej. U nas 95% to są ludzie młodzi, w przedziale wieku od dwudziestu trzech do trzydziestu lat. Są też porządni pracodawcy. Myśmy się tak uparli tu dzisiaj... Ileż tu było mowy o tym, że wszyscy pracodawcy to są ludzie nieuczciwi, to są ludzie, którzy ino uprawiają korupcję. Drodzy Państwo, na pewno tak nie jest, choć jakiś procent tych nieuczciwych oczywiście jest. Dziękuję serdecznie. (Oklaski)

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję bardzo.

Jak rozumiem, lista mówców została wyczerpana.

(Senator Janina Fetlińska: Ja jeszcze dwa zdania chciałabym powiedzieć.)

Ale dwa zdania.

Proszę bardzo, Pani Senator.

(Senator Stanisław Bisztyga: Może lepiej z miejsca?)

Do spisu treści

Senator Janina Fetlińska:

Panie Marszałku, Panie Ministrze, Wysoka Izbo, rzeczywiście, powiem dwa zdania. Ustawa z lotu ptaka wydaje się wspaniała: jest dobrze przygotowana, daje szerokie pole do działania i szansę absolwentom. Mam tylko jedną taką myśl, może z punktu widzenia żaby, czy na pewno to nie będzie wykorzystane negatywnie, czy nie zgubi nas chciwość i nieuczciwość, bo to nie są wcale takie niecodzienne cechy. Ale to będzie jakiś test na przyszłość dla nas. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Do spisu treści

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję bardzo, Pani Senator.

Proszę państwa informuję, że lista mówców została wyczerpana.

Przemówienia w dyskusji złożyli senatorowie: Bisztyga, Zając i Grzyb*. Wnioski legislacyjne złożyli senatorowie Gruszka, Augustyn i Skorupa.

Panie Ministrze, czy chciałby pan ustosunkować się teraz czy na posiedzeniu komisji do przedstawionych wniosków?

Pan minister Szejnfeld się zastanawia.

(Rozmowy na sali)

(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki Adam Szejnfeld: Panie Marszałku, jestem do dyspozycji, ale myślę, że lepiej będzie na posiedzeniu komisji.)

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Rozumiem.

W takim razie, Panie Ministrze, bardzo dziękuję.

Ponieważ zostały zgłoszone wnioski o charakterze legislacyjnym, proszę trzy komisje, Komisję Gospodarki Narodowej, Komisję Nauki, Edukacji i Sportu  oraz Komisję Rodziny i Polityki Społecznej o ustosunkowanie się do przedstawionych wniosków i przygotowanie wspólnego sprawozdania w tej sprawie.

Głosowanie odbędzie się pod koniec posiedzenia Senatu.

Dziękuję bardzo raz jeszcze, Panie Ministrze, za bytność w trakcie omawiania tego punktu.

Do spisu treści

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu dziewiątego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych oraz ustawy o zmianie ustawy o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych oraz niektórych innych ustaw.

Tekst ustawy zawarty jest w druku nr 591, a sprawozdania komisji w drukach nr 591A i B.

Proszę sprawozdawcę Komisji Budżetu i Finansów Publicznych pana senatora Piotra Gruszczyńskiego o przedstawienie sprawozdania komisji. A potem będzie mówił pan senator Rulewski.

Zapraszam, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Piotr Gruszczyński:

Panie Marszałku! Pani Minister! Panie i Panowie Senatorowie!

8 lipca na posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych była omawiana ustawa o zmianie ustawy o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych oraz ustawa o zmianie ustawy o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych oraz niektórych innych ustaw.

Ustawa ta została przyjęta przez Sejm w dniu 26 czerwca bieżącego roku, a jest nowelizacją ustawy z dnia 28 sierpnia 1997 r. o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych. Celem tej ustawy jest zwiększenie kwoty środków na rachunkach ubezpieczonych w otwartych funduszach emerytalnych. Zmienia ona uregulowania dotyczące opłaty, czyli prowizji od składki emerytalnej przekazywanej na otwarty fundusz emerytalny, pobieranej przez fundusz, a także uregulowania dotyczące opłat za zarządzanie aktywami funduszy. Opłata potrącona z płaconych składek zostaje ustalona na poziomie nie większym niż 3,5% - do tej pory opłata ta była na poziomie 7%. Chcę zwrócić uwagę, że w poprzedniej ustawie był zapis mówiący, że od roku 2014 miał być wprowadzony właśnie poziom 3,5%, czyli projekt tej ustawy skraca okres wprowadzenia tej niższej opłaty.

W zakresie wysokości opłaty za zarządzanie otwartym funduszem dokonano zmian tabelarycznych. Ja może tych zmian nie będę państwu przedstawiał, ponieważ one są zawarte w ustawie. Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że zmiana dotyczy ostatniego punktu w tej tabeli, to jest części dotyczącej najwyższych aktywów. Dotyczy to kwoty 65 miliardów zł, a w tej ustawie mówimy o kwocie 45 miliardów zł. Z tego tytułu zostały wprowadzone inne stawki, inne opłaty, i są one na poziomie 15,5 miliarda zł. Poprzednio wyglądało to w taki sposób, że prowizja od kwoty 65 miliardów zł wynosiła 13,6 miliona plus 0,005% ponad tę kwotę.

Otwarte fundusze emerytalne zostały zobligowane do dostosowania swoich statutów do wymienionych przepisów. Przyjęte uregulowania będą obowiązywały od 1 stycznia 2010 r.

Proszę państwa, chciałbym zwrócić uwagę, że ta ustawa jest ustawą o znaczących skutkach, ponieważ dotyczy czternastu milionów ubezpieczonych, i w moim odczuciu impulsem do wprowadzenia tych zmian dotyczących właśnie opłat były wyniki finansowe za rok 2008. Chcę przypomnieć, że otwarte fundusze emerytalne wykazały straty na poziomie niespełna 15 miliardów zł.

Na posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych był przedstawiciel firmy lobbingowej, nie brał jednak udziału w dyskusji.

Panie Marszałku, Wysoka Izbo, w imieniu Komisji Budżetu i Finansów Publicznych wnoszę o przyjęcie wymienionego projektu ustawy i proszę o jej poparcie. Dziękuję bardzo.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Proszę sprawozdawcę Komisji Rodziny i Polityki Społecznej, pana senatora Jana Rulewskiego, o przedstawienie sprawozdania komisji.

Do spisu treści

Senator Jan Rulewski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Komisja Rodziny i Polityki Społecznej, podobnie jak komisja budżetu, rozpatrywała omawianą ustawę i w trakcie dyskusji nad tą ustawą pojawiło się kilka głosów. Oczywiście jest to przedłożenie rządowe i rząd konsekwentnie bronił swojego stanowiska, wychodząc z założenia, że konstytucja nakłada na państwo odpowiedzialność za zabezpieczenie społeczne, w tym ubezpieczenia, i dlatego regulacje powinny obejmować nie tylko kwestie obserwacji czy swoistego arbitrażu, ale nakładać wręcz obowiązek ingerencji, ponieważ w kasach OFE spoczywają aktywa publiczne. Aktywa publiczne, dla których notabene istnieją gwarancje ustawowe, nie tylko co do ich realności, ale i gwarancje w przypadku niesprawdzenia się poszczególnych funduszy, mam tu na myśli odpowiedzialność państwa w przypadku upadłości. Powiem szczerze, stanowisko rządu było szeroko umotywowane, bogate, i myślę, że dobrze przygotowane, jeśli chodzi o adwersarzy.

A stroną przeciwną była izba samorządowa towarzystw ubezpieczeniowych, która, po pierwsze, dowodziła, że te kolejne już zmiany po ustawie w 2003 r. naruszają wiele zasad konstytucyjnych, a po drugie, zapowiedziała zaskarżenie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego, a być może nawet do Trybunału Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich. Posługiwano się tu przykładem sprawy Eureko, w którą rząd ingerował.

W wyniku dyskusji, która oczywiście miała cechy, powiedziałbym, umiarkowanej dyskusji, bo senatorowie starali się spoglądać na dwie strony, a także wobec zapowiedzi rządu, że to nie jest jego ostatnie słowo w tym usprawnianiu działania funduszy... Chciałbym jeszcze przypomnieć, co było podkreślane w Sejmie i co znalazło się w deklaracjach rządu, że to jest w gruncie rzeczy jedynie gaszenie pożaru, który jest skutkiem pewnych faktów, przedstawionych zresztą przez mojego szanownego przedmówcę, czyli z jednej strony gromadzenia się dużych dochodów, nieuzasadnionych dochodów - w moim przekonaniu, dochodów za administrowanie systemem, a nie za gospodarowanie tym systemem - a z drugiej strony jednak redukcji, wprawdzie niewielkiej, ale jednak redukcji składki emerytalnej. Rząd zapowiedział czy wręcz oświadczył, że jest bliski przesłania do parlamentu kolejnych inicjatyw, które zmienią regulator motywacyjny funduszy, przesuną z tych funkcji administracyjnych, o których przed chwilą wspomniałem, na rzecz, jak mówi ustawa, zwiększenia rentowności. Przy czym rząd przewiduje wzmocnienie tej rentowności poprzez zwiększenie konkurencyjności, rozumianej jako gra czy też aktywność w zakresie inwestowania, oraz poprzez zmianę ceny. Zresztą ustawodawca zakładał zmianę tej ceny już w 2003 r., już wówczas bowiem zakładano, że w miarę wychodzenia z tego okresu inkubacyjnego cena będzie się zmieniała.

Rząd na nasze życzenie przedstawił opinię rzecznika ubezpieczonych, z której wynika, że rzecznik popiera te zmiany. Jedyne zastrzeżenia, jakie wnosi, to zastrzeżenia co do zachowania terminów niezbędnych do wprowadzenia przez fundusze we właściwym czasie postanowień ustawowych, co się przekłada na konieczność informowania. Z innych dokumentów wynika, że związki zawodowe nie tylko nie wniosły zastrzeżeń, ale na posiedzeniu Komisji Trójstronnej poparły tę ustawę. Z dyskusji wynikło również , że zastrzeżenia Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych, dotyczące konsultacji, są chybione, ponieważ od prawie roku ma miejsce debata z udziałem mediów i innych instytucji nad zmianami związanymi z funkcjonowaniem funduszy.

I w tej sytuacji pan przewodniczący poddał ten projekt pod głosowanie i w głosowaniu - przy czym nie było głosów przeciwnych, ale niektórzy wstrzymali się od głosu - przyjęto rekomendację Komisji Rodziny i Polityki Społecznej dla Wysokiej Izby, aby raczyła przyjąć ustawę bez poprawek. I na tym chciałbym zakończyć rekomendację mojej komisji.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję bardzo.

Obecnie senatorowie mogą zgłaszać z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do senatorów sprawozdawców.

Pan senator Bisztyga się zgłasza, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Stanisław Bisztyga:

Ja do senatorów sprawozdawców mam pewne pytania, ale zanim je zadam, zrobię tutaj ukłon w stronę rządu, bo jednak jest to projekt bardzo oczekiwany i przez wiele środowisk akceptowany.

Z wielkim zdziwieniem i zaniepokojeniem przeczytałem informację, która zburzyła ten mój dotychczasowy osąd, a którą otrzymałem do skrzynki - państwo senatorowie pewno też - wystosowaną przez kancelarię prawną na zlecenie towarzystwa emerytalnego "Aviva". Zarzuca się w niej wręcz... Chciałbym panów sprawozdawców zapytać, bo pewno panowie znacie ten materiał, jaki jest wasz do niego stosunek. To, co mnie szczególnie niepokoi, to zarzut dotyczący niekonstytucyjności, naruszenia zasady ochrony praw nabytych. To będzie pewno pytanie do pani minister, czy faktycznie zmniejszenie wysokości opłat od składki 3,5% od stycznia 2010 r., a nie, jak miało być, od stycznia 2014 r., narusza tę zasadę i dlaczego tak się stało, jeżeli chodzi o to zmniejszenie. Nie mówiąc już o tym, że jest zasada równości. Nie wiem, jak to trzeba oceniać i czy zasada równości została złamana, ponieważ postanowienia projektu prowadzą do dyskryminacji pośredniej funduszy emerytalnych z aktywami netto przekraczającymi 45 miliardów zł.

I do pana Jana Rulewskiego. To, co czytam w tym materiale, jest w zupełnej sprzeczności z tym, co pan mówił. Tu jest zarzut, że projekt nie został poddany konsultacjom społecznym. Z wypowiedzi pana senatora wynikało, że jednak został.

To, co trochę usprawiedliwia tendencyjność tego materiału, to jest to, że informuje, iż kancelaria prawnicza jest podmiotem wykonującym zawodową działalność lobbingową.

Zadałem pytania i bardzo proszę o odpowiedź na nie. Dziękuję.

Do spisu treści

Senator Jan Rulewski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Pytań było kilka i bardzo bym prosił o wspólną...

(Głos z sali: To pytania do rządu.)

Za rząd nie będziemy odpowiadać.

Tak jest, rzeczywiście to opracowania wykonane na zlecenie Commercial Union, a myślę, że też Nationale Nederlanden. Tylko te dwa podmioty zgłaszają zasadnicze zastrzeżenia. W dyskusji, która miała miejsce w komisji rodziny, udało się wyspecyfikować, że w gruncie rzeczy spór dotyczy jednego zagadnienia: tej osławionej tabelki i ostatniej pozycji, gdzie rzeczywiście jest zapisane, że podmiotom, które osiągną stan aktywów na poziomie 45 milionów zł, z racji przypływu nowych członków - a jest oczywiste, że to będzie miało miejsce, nie jest tylko oczywiste w jakiej proporcji - nie wzrosną, jak ustawa mówi, nie tyle wynagrodzenia, ile koszty. Tak więc nie będą one mogły pobierać z aktywów środków na zwiększone koszty.

Rzeczywiście jest tam bardzo sztywna granica, nazwana przez kancelarię limitem. A odpowiadając na pierwsze pytanie pana senatora, powiem, że opracowania te dowodzą, że jest to naruszanie praw nabytych w toku, bo w toku jest działalność i w toku czy w biegu - może tak językiem felietonowym - zmienia się zasady gry. I to po raz wtóry, i w sposób arbitralny, bez szczególnego uzasadnienia.

Drugie pytanie dotyczyło konsultacji. Wszyscy byliśmy świadkami debaty medialnej w pewnym dzienniku krajowym. Rząd oświadczył, że sprawę poruszał na Komisji Trójstronnej. Na pewno były wypowiedzi i, ja myślę, kontakty, czego zresztą dowodzą te ekspertyzy czy też te zlecenia dla kancelarii adwokackiej... Jeśli te podmioty to zleciły, to prawdopodobnie wiedziały o zamiarach rządu i nie tylko rządu. Uczciwie powiedzmy, że inicjatywa rządu nie jest inicjatywą wyprzedzającą, najpierw były dwie inicjatywy poselskie, PiS oraz SLD, z tym że o różnym stopniu fragmentaryczności. Rząd przysłuchiwał się konsultacjom, a dopiero potem wystąpił z inicjatywą. Nie jest ona spóźniona, ponieważ w tym czasie my w Senacie i w Sejmie uchwalaliśmy ustawy pomostowe, uchwalaliśmy ustawy okresowe i kapitałowe, które przecież też zmieniały ustawę o funduszach i wprowadzały nową klientelę - przepraszam za określenie - i nowe zadania dla tych funduszy.

Niewątpliwie te fundusze czują się wręcz dotknięte, ale nie chodzi tylko o wielkość. One sugerują, że jest to dyskryminacja funduszy pochodzących spoza Polski. I wywodzą, że naruszone jest też prawo o swobodzie przepływu kapitału w Europie.

Przepraszam, jeszcze było jakieś pańskie stwierdzenie...

(Głos z sali: Niekonstytucyjność.)

Niekonstytucyjność, a więc naruszanie praw nabytych i zasady równości, dyskryminacja. Nawet w tych opiniach sięga się do naruszania Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, do pośredniego naruszania zasady dotyczącej mienia...

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Piotr Gruszczyński:

Panie Marszałku! Panie Senatorze!

Ja nie będę się odnosił do niekonstytucyjności, bo nie mam do tego, że tak powiem, mandatu, ale mogę powiedzieć, że ta ustawa nie jest regulowana prawem Unii Europejskiej. A co do zarzutów wynikających z tej analizy prawnej, to może odpowiem w następujący sposób: Panie Senatorze, ja sobie nie wyobrażam, żeby jakiś znaczący podmiot gospodarczy, który ma podpisaną umowę, gdzie, załóżmy, jest zapisane dziesięć jednostek za usługę, miał w związku z aneksem, gdzie jest zawarta inna propozycja, na przykład osiem jednostek za usługę, przystać na to bez walki. Ja się nie dziwię, że fundusze emerytalne mają takie opinie, bo to jest po prostu ich święty obowiązek i interes. Dziękuję.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję. Nie ma więcej pytań. Dziękuję bardzo.

(Rozmowy na sali)

Panie Senatorze, oczywiście trzeba uwzględnić, że to jest opracowanie firmy lobbystycznej. Zresztą dobrze, że pan to podkreślił, bo inaczej ja bym to przypomniał.

Projekt tej ustawy został wniesiony przez rząd.

Do prezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister pracy i polityki społecznej.

Czy pani minister Fedak pragnie zabrać głos w sprawie rozpatrywanej ustawy i przedstawić stanowisko rządu?

Jeżeli tak, to zapraszam.

Do spisu treści

Minister
Pracy i Polityki Społecznej
Jolanta Fedak:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Mam zaszczyt w imieniu rządu przedstawić kolejną nowelizację ustawy o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych.

Rzeczywiście rząd rozpoczął prace nad tą ustawą wtedy, kiedy zakończyły się prace nad najpilniejszymi ustawami, kończącymi system emerytalny i doprowadzającymi ostatecznie do wypłaty emerytur z nowego systemu. Już wcześniej, przed zakończeniem tamtych prac, zapowiadaliśmy, że przystąpimy do nowelizacji tej ustawy po to, aby w portfelach czy w funduszach ubezpieczonych po prostu zostało więcej pieniędzy. Wcześniej zwracała nam na to uwagę Komisja Nadzoru Finansowego, która mówiła o tym, że fundusze w ciągu dziesięciu lat istnienia nie wytworzyły mechanizmów konkurencji między sobą, że nie konkurują ani ceną, ani wysokością czy jakością zysków. Oznacza to tyle, że przez dziesięć lat nic specjalnego się nie działo, co miałoby bezpośredni wpływ na wysokość emerytur ubezpieczonych. Mianowicie sami przyszli emeryci nie byli zainteresowani poszukiwaniem funduszy, które by dawały mniejszą cenę, w związku z tym fundusze nie dawały mniejszej ceny. A także nie było bezpośredniego związku między opłatą, prowizją a wysokością aktywów tych funduszy, czyli stopami zwrotu na zarządzanych aktywach.

I w związku z tym postanowiliśmy wprowadzić takie mechanizmy i podeszliśmy do problemu bardzo całościowo. 29 stycznia przedstawiłam założenia, które obejmowały wiele spraw oprócz opłat i prowizji. Dotyczyły one między innymi innych sposobów akwizycji, pobudzenia konkurencji między funduszami i wielu, wielu innych spraw, a przede wszystkim budowy tak zwanych funduszy bezpiecznych, czyli funduszy dla tych ubezpieczonych, którzy mają od pięciu do dziesięciu lat do przejścia na emeryturę.

Jednocześnie prowadziliśmy szerokie konsultacje, które kończyły się przysyłaniem nam długich uwag, a także szerokich opinii, również izby gospodarczej, komisji nadzoru, ale także Ministerstwa Finansów. Zwłaszcza do współpracy z ministrem finansów staraliśmy się wypracować przy budowie funduszy inwestycyjnych i ich portfela takie zasady, żeby przede wszystkim ubezpieczeni odnosili z tej nowelizacji jak największą korzyść, a więc, żeby były wyższe emerytury i to lokowanie pieniędzy tuż przed przejściem na emeryturę było bezpieczne.

W międzyczasie w Ministerstwie Finansów rozpoczęła pracę grupa robocza przy ministrze finansów, która miała opracować właśnie te wszystkie zasady inwestycji i organizacji funduszy bezpiecznych. Dopiero dwa dni temu otrzymałam rekomendacje tej grupy. W międzyczasie zdecydowaliśmy się na podzielenie tych założeń i poszliśmy z nowelizacją, która obniżyłaby opłaty i prowizje.

Pragnę zaznaczyć że w każdym państwie europejskim system emerytalny może być dowolnie przez to państwo kształtowany. To państwo ustanawia takie bezpieczeństwo dla obywateli i może je dowolnie kształtować. Kształtuje ten system za pomocą ustaw.

To nie jest, Panie Senatorze Rulewski, umowa kupna-sprzedaży. To jest ustawa określająca prawa i obowiązki obywateli, którzy płacą składkę, i tych, którzy składką zarządzają, oraz efekty, jakie z tego są dla ubezpieczonych. Jest to system powszechny, nikt z obywateli nie może sam dobrowolnie wystąpić z funduszu. Poza tym jest to rodzaj daniny państwa. Oddanie tego w zarządzanie podmiotom prywatnym w założeniu miało przede wszystkim poprawić wysokość tej emerytury i uczynić ją bezpieczniejszą, czyli miało wspomóc system emerytalny.

Ja jako minister pracy przede wszystkim powinnam dbać o ubezpieczonych. To nie jest tak, że bez względu na to, jakiego rodzaju przedsięwzięcie gospodarcze prowadzimy, będziemy otrzymywali stałe wpłaty. Zysk mamy tylko wtedy, kiedy przedsięwzięcie jest zyskowne, czyli wtedy, kiedy w ogóle ono generuje jakieś zyski. To nie może być tak, że wielkość aktywów przesądza o tym, że otrzymujemy kolejne wpłaty. Te korzyści, które otrzymują towarzystwa, powinny przede wszystkim wynikać z tego, że dobrze inwestują nasze oszczędności i uzyskują wysokie zyski. I taka była idea tej naszej dużej nowelizacji. Chodziło też o to, żeby nasze emerytury były w dłuższym okresie bezpieczne.

Jeżeli chodzi o prawa nabyte, to one są nabywane poprzez ustawę. Ale zapytam tak przewrotnie: gdybyśmy uznali, że ta składka emerytalna, którą w tej chwili się płaci, może być obniżona, że mogą być niższe koszty pracy i że do funduszu nie musi być przekazywane 7%, ale może to być na przykład 5%, to czy państwo nie może uznać, żeby wystarczy to na przyszłą emeryturę? Czy to oznacza, że skoro zrobiliśmy taki zapis dziesięć lat temu, a do funduszy w związku z dobrą koniunkturą na rynku napłynęło z pewnością więcej pieniędzy, to państwo nie może skrócić okresu, kiedy fundusze się organizowały, o dwa lata? To jest partnerstwo publiczno-prywatne, w którym każdy ma prawa i obowiązki. I pragnę przypomnieć, że fundusze emerytalne są absolutnie oddzielone od aktywów towarzystw, które nimi zarządzają, między innymi po to, żeby te aktywa były bezpieczne.

Odnosząc się do uwag, które zgłosił pan senator Rulewski, powiem, że to są uwagi bardzo dobre i bardzo, powiedziałabym, pożyteczne, ale opiera się pan na opinii rzecznika ubezpieczonych, którą przesłał ją do nas wtedy, kiedy przedstawiliśmy pierwsze założenia tej ustawy, to jest gdzieś na początku roku. Ja mam tutaj opinię rzecznika. I dwie jego uwagi czy dwie sprawy, na które zwrócił uwagę, zostały już uwzględnione. Między innymi przesunęliśmy termin wejścia w życie tej ustawy zgodnie z okresem obrachunkowym, taka jest różnica w stosunku do tego naszego projektu pierwotnego, a także żadne z towarzystw nie ma zmniejszonej opłaty. To oznacza, że żadne nie osiągnęło pułapu 45 miliardów zł aktywów. Tak więc żadne z nich nie ma obniżonej opłaty. We wcześniejszych naszych projektach były takie zapisy, zgodnie z którymi niektóre z nich może miałyby lekko obniżoną tę opłatę, ale w tej chwili takiego niebezpieczeństwa nie ma.

Ja bardzo uprzejmie proszę o przyjęcie tej ustawy, jeżeli to jest możliwe, oczywiście bez poprawek, dlatego że również towarzystwom emerytalnym należy się czas na to, żeby przygotowały się do tego, jak będą funkcjonowały od nowego roku obrachunkowego. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Pani Minister.

Może będą pytania do pani minister, w związku z tym ja bym poprosił o pozostanie tu.

Widzę, że już są pytania.

Obecnie senatorowie mogą zgłaszać z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania. Będę rygorystycznie przestrzegał tej zasady: jedna minuta i pytanie.

Pan senator Rulewski, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Jan Rulewski:

Zastanawiam się, czy w tej sytuacji zadać pytanie, ale spróbuję to zrobić w ciągu minuty, Panie Marszałku.

Pani Minister, zacznę właśnie od tego, na czym pani zakończyła. Składanka terminów niezbędnych do przeprowadzenia zmian, zawiadomienia członków OFE, jest duża, bo wymaga to zawiadomienia komisji nadzoru, przez pięć miesięcy ta wiadomość musi być opublikowana w dzienniku, później są zgłoszenia do rejestru. Wprawdzie jest zapis, że komisja nadzoru może ten termin skrócić, ale nie jest jasne, czy na swój wniosek, czy na wniosek funduszu. I mam wątpliwości, czy zdążymy przeprowadzić to z zachowaniem praw członka, a nie tylko interesów funduszu.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję.

Pani Minister, było pytanie: czy zdążymy?

Do spisu treści

Minister
Pracy i Polityki Społecznej
Jolanta Fedak:

Na sali jest przedstawiciel Komisji Nadzoru Finansowego i może odpowiedzieć, bo to on głównie nadzoruje fundusze pod tym względem, czyli czuwa nad tym, żeby wszystkie formalności związane ze statutami, zawiadomieniami, były zachowane. Ale konsultowaliśmy, to siedząc, i nie było jakichś specjalnych zastrzeżeń.

(Dyrektor Departamentu Nadzoru Inwestycji Emerytalnych w Urzędzie Komisji Nadzoru Finansowego Michał Kozak: Nie, nie.)

Tak? Pan macha na tak czy na nie? Bo dobrze nie widzę.

(Dyrektor Departamentu Nadzoru Inwestycji Emerytalnych w Komisji Nadzoru Finansowego Michał Kozak: Na nie.)

Aha, nie. Tak że na pewno zdążymy. Ja pragnę tylko przypomnieć, że w pierwszej naszej propozycji był trzydziestodniowy termin wejścia w życie tej ustawy, i nawet wtedy uważaliśmy, że możliwe jest wejście jej w życie w takim terminie, dlatego że jak gdyby z mocy ustawy wchodzą w życie te terminy, a później następuje poprawianie tych statutów i wysyłanie wszystkich zawiadomień. Przesunięcie przez rząd tego o rok, a rozpoczęliśmy, jak państwo wiecie, uchwalanie tej ustawy ze trzy miesiące wcześniej, bo to tak mniej więcej wygląda, na pewno nie będzie dla funduszy zaskoczeniem.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję.

Pan senator Bergier.

Do spisu treści

Senator Józef Bergier:

Pani Minister, stan funduszy emerytalnych to dla każdego państwa jeden z najpoważniejszych problemów społecznych. Sprawozdawca poinformował nas, że rok 2008 to nie jest dla nas wszystkich rok zadowalający. Proszę powiedzieć, Pani Minister, jakie są przewidywania na rok 2009 i czy planuje pani kolejne działania legislacyjne, które by uspokajały i umacniały fundusze emerytalne. Dziękuję uprzejmie.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję.

Do spisu treści

Minister
Pracy i Polityki Społecznej
Jolanta Fedak:

Wszystkie inwestycje kapitałowe zależą od sytuacji gospodarczej. Sytuacja kryzysu, sytuacja na giełdzie na pewno nie sprzyjają temu, że aktywa tych funduszy będą gwałtownie puchły. Fundusze mimo wszystko inwestują stosunkowo konserwatywnie, bowiem duża część aktywów funduszy to obligacje Skarbu Państwa, czyli inwestowanie bardzo, bardzo bezpieczne. W związku z tym konserwatywnym inwestowaniem funduszy nie obawiam się tak bardzo o to, jak będą wyglądały przyszłe emerytury. Niemniej jednak każda część opłat i prowizji, która zostaje pomniejszona, bezpośrednio wpłynie na wysokość aktywów funduszy, a więc w perspektywie da ubezpieczonemu wyższą emeryturę. To jest gra o sumie zerowej. Jeżeli ktoś ma niższe opłaty, to bezpośrednio wzrastają aktywa ubezpieczonych. I taka była troska rządu, aby te nasze przyszłe emerytury były większe.

Nie ukrywam, że zaraz po wakacjach, w związku z tym, że otrzymałam już od ministra finansów informacje dotyczące tego inwestowania, dywersyfikacji portfela funduszy, budowy funduszu B, rozpoczniemy prace nad większą nowelizacją, która obejmie między innymi właśnie tworzenie tego funduszu bezpiecznego dla ubezpieczonych będących pięć, dziesięć lat przed emeryturą, co zresztą miało być wprowadzone wcześniej, a także uporządkuje zasadę akwizycji i inne kwestie, na które zwracali nam uwagę między innymi nadzorcy z Komisji Nadzoru Finansowego i minister finansów.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję.

Pan senator Dajczak.

Do spisu treści

Senator Władysław Dajczak:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Pani Minister, wyraziła pani pogląd, że nie obawia się pani o przyszłość otwartych funduszy emerytalnych. Myślę jednak, że od uczestników tych funduszy płynie coraz więcej sygnałów o tym, że oni się jednak obawiają. Mam pytanie: czy w rządzie trwają jakiekolwiek prace nad przygotowaniem rozwiązań umożliwiających powrót do ZUS tym wszystkim niezadowolonym z zarządzania ich środkami przez otwarte fundusze emerytalne?

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję.

Do spisu treści

Minister
Pracy i Polityki Społecznej
Jolanta Fedak:

Jeszcze nie prowadzimy takich prac w rządzie, ale będziemy pracowali nad dużą nowelizacją, która z pewnością uczyni to inwestowanie kapitałowe bezpieczniejszym dla ubezpieczonych.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję.

Pani senator Borys-Damięcka.

Do spisu treści

Senator Barbara Borys-Damięcka:

Dziękuję, Panie Marszałku

Pani Minister, proszę uprzejmie powiedzieć, czy państwo lub jego organy mają jakikolwiek wpływ na stronę prawną formułowania umów, jakie przygotowują i zawierają towarzystwa ubezpieczeniowe, fundusze emerytalne z klientem, z obywatelem państwa. Bo słyszymy bardzo często o tym, że naruszane są, abstrahując od pisania bardzo drobnym druczkiem, co bardzo często nie daje się odczytać, zasady prawne obowiązujące w Polsce. Dziękuję.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję.

Do spisu treści

Minister
Pracy i Polityki Społecznej
Jolanta Fedak:

Nadzór nad funduszami ma przede wszystkim Komisja Nadzoru Finansowego, zaś wszystkie zasady dotyczące podpisywania umów między ubezpieczonymi a ubezpieczycielami regulowane są ustawami. Tak że ten nadzór jest niezły, jak mi się wydaje. To, że praktyka gdzie niegdzie odbiega od normy... No, niestety, ja również nad tym ubolewam, zwłaszcza jeśli chodzi o tak zwaną nieuczciwą akwizycję, kiedy to nie mówi się i nie pokazuje wyraźnie, czy należy przystąpić do danego funduszu, czy on ma wyższe zyski, czy niższe, jaka jest z tego korzyść dla ubezpieczonych. No, niestety, tak się zdarza. Związane jest to również z tym, że fundusze w perspektywie widzą większą i realną korzyść z tego, że będą miały większe aktywa niż z tego, że po prostu będą lepiej inwestować pieniądze dla ubezpieczonych. Ta nowelizacja z pewnością pójdzie w dobrym kierunku i w jakimś sensie rozwiąże również te problemy.

Do spisu treści

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Ja mam pytanie do przedstawiciela nadzoru finansowego, pana zastępcy przewodniczącego Lesława Gajka. Czy... Aha, nie ma go.

(Głos z sali: A kto jest?)

(Głos z sali: Jest pan dyrektor.)

Aha, jest pan dyrektor Kozak. No dobrze. To mam pytanie do pana dyrektora. Czy takie sytuacje, które niepokoją, sytuacje, o których mówiła pani senator, mają miejsce? A jeśli tak, to jak często?

Do spisu treści

Dyrektor Departamentu
Nadzoru Inwestycyji Emerytalnych w Pionie Nadzoru Emerytalnego w Komisji Nadzoru Finansowego Michał Kozak:

Tak, tego typu sytuacje mają miejsce. Z tego względu Komisja Nadzoru Finansowego w ramach prac nad tą dużą nowelizacją ustawy o organizacji i funkcjonowaniu otwartych funduszy emerytalnych złożyła pewnego rodzaju propozycję legislacyjną, która miałaby na celu jakby zmianę sposobu zawierania umów na rynku emerytalnym, dlatego że uważamy, iż z punktu widzenia nadzoru nie wszystkie nasze działania... nie jesteśmy w stanie skutecznie oddziaływać na tym polu. To znaczy, ten rynek akwizycji wymyka się troszeczkę temu nadzorowi, po prostu nie jesteśmy w stanie patrzeć na ręce każdemu akwizytorowi i zwracać uwagę na to, czy on tego klienta wprowadza w błąd, proponując mu jakiś fundusz emerytalny, czy nie. Dlatego Komisja Nadzoru Finansowego przedstawiła już swoje stanowisko w tym zakresie i proponuje pewnego rodzaju zmiany w systemie prawa, polegające między innymi na tym, żeby przy zawieraniu umów na tak zwanym rynku wtórnym, czyli przy zmianie funduszu emerytalnego, w ogóle wyeliminować pośrednika.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję bardzo.

Więcej pytań nie ma...

(Senator Władysław Dajczak: Jeszcze ja.)

A, pan senator Dajczak.

Proszę uprzejmie.

Do spisu treści

Senator Władysław Dajczak:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Pani Minister, wspomniała pani o tym, że jest przygotowywana duża nowelizacja ustawy. Czy w tej ustawie będą przewidziane jakieś rozwiązania - nie wiem jakie, ale chodzi o to, czy w ogóle będzie to brane pod uwagę - dotyczące zarządzania i konkurencyjności tych funduszy? Bo w tej chwili mamy taką sytuację, że trzy towarzystwa emerytalne mają 67% udziału w rynku. Czy w tej ustawie są przewidywane jakieś nowe rozwiązania, które zwiększą konkurencyjność?

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję bardzo.

Do spisu treści

Minister
Pracy i Polityki Społecznej
Jolanta Fedak:

Tak, istotą czy też celem tych rozwiązań będzie głównie zwiększenie konkurencyjności tych towarzystw. Ale ja myślę, że już i ta nowelizacja w jakimś sensie pobudzi konkurencyjność, jeśli towarzystwa nie będą zorientowane tylko na wysokość tych aktywów. Tak powiem ogólnie.

W dużej nowelizacji uregulujemy wiele spraw, między innymi dotyczących konkurencji, ale także akwizycji, budowy tego funduszu B, czyli bezpiecznego, dla osób będących niedługo przed przejściem na emeryturę.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Pan senator Woźniak.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Henryk Woźniak:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Ja chciałbym, w konsekwencji pytania pani senator Damięckiej, kontynuować to pytanie pana marszałka. Skoro pan dyrektor potwierdza, że są takie sytuacje, to ja bym chciał zapytać o skalę tego zjawiska no i oczywiście o stanowisko Komisji Nadzoru Ubezpieczeń w tych sytuacjach. Dziękuję bardzo.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję.

Do spisu treści

Dyrektor Departamentu
Nadzoru Inwestycyji Emerytalnych w Pionie Nadzoru Emerytalnego w Komisji Nadzoru Finansowego Michał Kozak:

Skala jest trudna do określenia, dlatego że my ją określamy na podstawie skarg, które wpływają do Komisji Nadzoru Finansowego. A dla rynku emerytalnego charakterystyczne jest to, że duża część członków nie jest do końca świadoma swoich praw i tak naprawdę nie skarży się na sytuację, w której dochodzi na przykład do manipulacji opinią członka przy zawieraniu umowy. Te skargi wpływają zarówno do Komisji Nadzoru Finansowego, jak i do rzecznika ubezpieczonych. My w ramach działalności nadzorczej, którą wykonujemy, stwierdzamy, że tego typu praktyki mają miejsce, jednak w tej chwili nie potrafię powiedzieć, oszacować, jaka jest rzeczywista skala tych, że tak powiem, manipulacji związanych z zawieraniem umów na rynku emerytalnym. Ale takie zjawiska niewątpliwie występują.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

No dobrze. Widzę, że otworzyłem worek z pytaniami.

Jeszcze raz pani senator Borys-Damięcka, potem pan senator Cichoń.

(Senator Barbara Borys-Damięcka: To ja wobec tego...)

A ja bym poprosił o pytanie...

Do spisu treści

Senator Barbara Borys-Damięcka:

Tak.

Ja wobec tego z pytaniem do pana. Jeżeli obywatel nie jest w stanie sam zorientować się, że ma niezbyt dobrze zawartą umowę - tak to ujmijmy - i nie odda sprawy do sądu ani do rzecznika, to czy wobec tego państwo macie jakiś system kontroli, jakieś instytucje, które się tym zajmują, żeby po prostu, nie czekając na interwencję obywatela, móc co jakiś czas kontrolować firmy co do prawidłowo zawartych umów i wywiązywania się z nich, tak aby wyprzedzić niepokój obywatela czy uchwycić zło, które może powstać.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Proszę bardzo. To pytanie jest też do pana dyrektora, ale z tego, co mówił poprzednio, wydaje mi się, że nie ma takiego systemu, ponieważ... Ale to może pan dyrektor sam odpowie.

Do spisu treści

Minister
Pracy i Polityki Społecznej
Jolanta Fedak:

Ja może powiem tak: kwestia samego zawarcia tej umowy...

(Marszałek Bogdan Borusewicz: No dobrze, Pani Minister, proszę bardzo.)

...nie musi być jakimś największym naruszeniem prawa w stosunkach między akwizytorem i ubezpieczonym. Dużo poważniejszym problemem jest, że akwizytor nie udziela właściwej informacji dotyczącej stanu tego funduszu, jego zysków. I tu jest największy problem, ponieważ obywatel nie ma wtedy dostatecznej wiedzy, aby świadomie podjąć tę decyzję na rynku wtórnym. Innymi słowy, bywa tak, że mamiony, aby się przenieść do innego towarzystwa, otrzymuje taką propozycję, podpisuje umowę, która ze swojej istoty nie jest jakoś nadmiernie niekorzystna, ale bywa, że dokonuje gorszego wyboru, bo na przykład trafia do towarzystwa, które po prostu ma niższe zyski. I tu tkwi największy problem.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję bardzo, Pani Minister.

Pan senator Cichoń.

Do spisu treści

Senator Zbigniew Cichoń:

Pani Minister, jak pani traktuje dotychczasowe regulacje ustawowe, które przewidywały wyższe procenty kwot przeznaczonych na zarządzanie tymi środkami, zwłaszcza na opłaty? Chodzi mi o te 3,5%, które do 2014 r. mogły być podwyższone do tych limitów, jakie są tutaj szczegółowo w art. 6 dotychczasowej ustawy wymienione. Bo pani, zdaje się, użyła sformułowania, że nie traktuje tego pani jako praw nabytych. To jak w takim razie pani to traktuje? Jakie znaczenie prawne mają w takim razie dotychczasowe sformułowania? Czy to są prawa nabyte, czy to jest ekspektatywa, czy to są może prawa nabyte albo ekspektatywa, ale nabyte niesłusznie? Bo wtedy można ewentualnie się uchylić od zrealizowania tego, co było we wcześniejszych ustawach wyraźnie sformułowane.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Minister
Pracy i Polityki Społecznej
Jolanta Fedak:

Powiedziałam wyraźnie, że państwo ma możliwość dowolnego kształtowania swojego systemu obniżania wysokości składek, obniżania opłat. Być może tak wysokie  opłaty i prowizje były właściwe w momencie, kiedy towarzystwa organizowały swoją działalność, kiedy powstawały, a w związku z tym ponosiły wyższe koszty. Ale lata 1997 i 1998 były dobre, Polacy pracowali, bezrobocie było niskie, do towarzystw napływały naprawdę wyjątkowo wysokie składki, a więc uznaliśmy, że przyszedł najwyższy czas, aby przyspieszyć to, co miało się w zasadzie zdarzyć dwa lata później. Tak że rząd nie zrobił tutaj nic nadmiernie wyjątkowego. Poza tym podam taki przykład: jeżeli państwo będzie chciało w ogóle obniżyć składkę, to oznacza, że uczynić tego nie może, bo towarzystwa wiedzą, że ona ma wynosić 7% całości? A jeżeli będzie chciało obniżyć w ogóle koszty pracy? To nie będzie wolno tego zrobić, bo będzie niższa składka napływająca do towarzystw i w związku z tym niższe zyski? Przecież państwo nie jest ubezwłasnowolnione, państwu wolno w tej sytuacji dowolnie ustawiać również wysokość składki, jaka wpłynie w przyszłości na wysokość zysków towarzystw, ponieważ od każdej składki jest prowizja 3,5%.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję bardzo. Dziękuję, Pani Minister.

Otwieram...

(Minister Pracy i Polityki Społecznej Jolanta Fedak: Dziękuję. To mam tu jeszcze zostać?)

Nie, nie. Dziękuję, Pani Minister, za wyczerpujące odpowiedzi.

Do spisu treści

Otwieram dyskusję. Przypominam o konieczności zapisywania się do głosu u senatora prowadzącego listę mówców. Przemówienie senatora nie może trwać dłużej niż dziesięć minut, a podpisane wnioski o charakterze legislacyjnym senatorowie składają do marszałka Senatu do momentu zamknięcia dyskusji.

Informuję, że nikt... A nie, przepraszam.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Jana Rulewskiego.

Pan senator rezygnuje? (Wesołość na sali)

Nie? To proszę.

Do spisu treści

Senator Jan Rulewski:

Panie Marszałku, ja pilnie, uważnie wsłuchuję się w te wystąpienia, które nie są wygłaszane do mikrofonu, i w związku z tym, tak galopując, mam przygotowany dokument i chciałbym go zaprezentować Wysokiej Izbie, bo rzecz dotyczy bardzo ważnej sprawy, w tej chwili już 136 miliardów będących w posiadaniu towarzystw emerytalnych, czyli spółek, firm prywatnych. To pół budżetu państwa. Minęło już parę lat od reformowania tego systemu i padają głosy, także w telewizji: a może znów zreformować system? Z drugiej strony przecież to jest tylko poprawka do systemu. Zatem nie jest to dobra sytuacja, zarówno dla nas, jak i, przede wszystkim, dla emerytów, którzy mogą w tej chwili być niepewni swej przyszłości. Plus kryzys, dopełniający tego wszystkiego. Dlatego trzeba z pewną troską pochylić się zarówno nad zmianami, jak i nad zapowiedziami rządu, których dotychczas nawet nie ujrzeliśmy na piśmie w formie założeń.

Jest też rzeczą bezsprzeczną, że w ciągu tych paru lat nie dostrzeżono jednak spraw, które dzisiaj w sposób, powiedziałbym, rzeczywiście arbitralny naprawiamy. Przede wszystkim mam pretensje do rzecznika ubezpieczonych. Ja to w ogóle mam bzika na punkcie tych wszystkich rzeczników, którzy przecież zostali powołani po to, żeby chronić... Pani Minister, przede wszystkim to nie pani, tylko rzecznik ubezpieczonych powinien mówić tu, że jest nierównowaga między osiąganymi pożytkami zarządzania a redukcją emerytury, choćby małą. Takich sygnałów przynajmniej Wysoka Izba w ciągu tych kilku lat nie otrzymywała. Jest oczywiście drugie zagadnienie, jest wątpliwość, czy zapis w ustawie o tym, że mamy do czynienia z bezpieczną lokatą oraz z lokatą rentowną, jako taki jest w ogóle realizowany. A taki był zamysł tego swoistego oscylatora, którym judzono wszystkich w roku 1999, kiedy to proponowano. I dlatego również bezsprzecznym jest fakt, że fundusze chowają się za konstytucją, chowają się za innymi umowami bilateralnymi o ochronie inwestycji, o karcie podstawowych praw człowieka, uważając czy wręcz zgłaszając, że będą walczyć. Tak, zgadza się, Pani Minister, to nie jest walka o pieniądze, ale to może jest ważniejsza walka: walka o to, czyje będzie na wierzchu, tak bym powiedział. Czy aby fundusze nie chcą w ten sposób zgłosić, zasygnalizować, że nie pozwolą sobie w tych przyjętych zasadach mieszać? Czy ewentualna przegrana przed Trybunałem Konstytucyjnym lub w Strasburgu nie będzie czasem oznaczała regresu w tych pracach rządu, które ja oczywiście wspieram?

Co do moich poprawek, jedna z nich być może nie pasuje do mojego wizerunku jako współautora ustawy kominowej. Między nami mówiąc, ja bym chętnie dopisał w jakimś stopniu te fundusze do ustawy kominowej, dlatego że mimo wszelkich wysiłków ja się nie dowiedziałem ani na posiedzeniu komisji, ani z innych źródeł, ile tak naprawdę zarabiają członkowie zarządu, jaką dywidendę pobierają. Tego mi nie powiedziała nawet Komisja Nadzoru Finansowego. A pytałem nie dlatego, że jestem populistą, tylko chciałbym wiedzieć, co przeważa w zarządzaniu, czy interes emeryta, czy interes własny. A mówię o tym dlatego, że już parę lat temu odkryto, że menadżerowie z firm takich jak Enron czy Rank Xerox nie kierowali się interesem spółki, fałszując sprawozdania, kierowali się z własnym interesem. To jest zjawisko rzeczywiste. Ja już nie chcę tego komentować.

Mając na uwadze i to - już bardzo skracam wypowiedź - co mówiono na szczytach G8, a szczególnie w Europie, żeby jednak nad przepływami finansowymi rozciągać większe parasole kontrolne, żeby unikać takich kryzysów, jaki teraz ma miejsce, a niewątpliwie fundusze są jednym z największych uczestników rynków finansowych, zamierzam przedstawić dwie propozycje. Po pierwsze, uważam, że zagadnienie, o którym mówimy, jest ważkie dla budżetu, ale przede wszystkim dla emeryta, bo ono jest ostatnią deską ratunku dla jego egzystencji. Uważam, że prezes Rady Ministrów raz na trzy lata powinien przedstawić Sejmowi i Senatowi po zasięgnięciu opinii Komisji Nadzoru Finansowego i rzecznika ubezpieczonych informację, w której powinny być zawarte przynajmniej dane o bezpieczeństwie i rentowności otwartych funduszy, wypełnianiu obowiązków wobec członków otwartych funduszy oraz stwierdzonych nieprawidłowościach w tym zakresie, sytuacji majątkowo-kapitałowej oraz dochodowej powszechnych towarzystw, w tym o zysku osiągniętym przez te podmioty oraz jego podziale, wynagrodzeniach wypłacanych przez powszechne towarzystwa, w tym wynagrodzeniach członków zarządów powszechnych towarzystw. Oczywiście informacja nigdy nie zaszkodzi, można by powiedzieć, ale wydaje mi się, że premier... Dlaczego premier? Bo on niejako łączy instytucje, których szefów mianuje i które muszą zdawać sprawozdania. Dlatego nie komisja nadzoru, lecz premier, bo to jest żywotna sprawa obywateli, jest to sprawa, którą interesują się Wysokie Izby i która nie powinna być regulowana między innymi takimi wrzutkami ustawowymi.

Druga poprawka jest nieco trudniejsza. Wrócę teraz do tego swojego wizerunku. Kalkulacja moja jest taka, że część zarzutów, które podniesiono, odnosi się do limitowania składki i to odniesionego tylko do trzech funduszy, z których dwa są zagraniczne, a to rodzi ryzyko zaskarżenia, a tym samym ryzyko tego, że mogą być zasądzone dwie sprawy: z jednej strony odszkodowanie, a z drugiej strony zła opinia o Polsce jako o państwie, które ingeruje w prywatną działalność, w zawierane wcześniej umowy. Jednocześnie obietnice rządu, które zostały publicznie i tu Wysokiej Izbie przedstawione, wskazują, że to nie jest ostatnie słowo rządu w zakresie wprowadzania innych, lepszych, korzystniejszych dla wszystkich regulatorów działalności funduszu w kierunku konkurencyjności i w kierunku powiększenia portfela ubezpieczonych oraz oczywiście powiększenia portfela rodzajów ubezpieczonych.

Nie ryzykowalibyśmy niczym, gdybyśmy tę część zapisu, która dotyczy właśnie tej spornej sprawy, najbardziej omawianej... Nie ma sporu dotyczącego zmniejszenia składki, tych 7% na 3,5%. Powiem więcej, nikt mi nie wyjaśnił, dlaczego ma to być 3,5%, a nie 3,2%. Skąd w ogóle wzięła się ta ryczałtowa, powiedziałbym, administracyjna opłata? Rozumiem koszty zarządzania czy zyski z kosztów zarządzania, ale skąd się wzięła opłata ryczałtowa związana z tym, że ZUS wykonuje najtrudniejszą pracę, bo ściąga od klientów, od ubezpieczonych pieniądze i wręcza je na tacy funduszom. Skąd ta opłata? Dlaczego ona się nazywa dystrybucyjna? Nikt mi tego w ogóle nie wyjaśnił, a tym bardziej nie wyjaśnił, dlaczego tu jest 3,5%. To 3,5% ma długą brodę, tak jakby to była jakaś zaczarowana liczba.

Ja uważam, że potrzebny jest czas tego roku, w którym nie wprowadzilibyśmy najbardziej oprotestowywanej zmiany, a w ten sposób uniknęlibyśmy konfliktu i niewątpliwie zastrzeżeń, które niekoniecznie muszą wystąpić. Oczywiście ja nie przywiązuję większej wagi do tych różnych lobbistycznych działań. W szczególności zarzucam na przykład temu wystąpieniu, że powołuje się na zasady społecznej gospodarki rynkowej, ale pomija fakt, że w konstytucji jest zawarte słowo "solidarność". A co to oznacza? To oznacza, że fundusze nie mogą patrzeć tylko na swoje zyski i dochody. Muszą pamiętać o tym, że one są dla emerytów i ich los, ich zwycięstwo, ich sukces związane są z sukcesem emerytów, a nie tylko z grupowym czy też egoistycznym interesem. Tak że nie podzielam tego wszystkiego, ale uważam, że ten czas jest potrzebny. Druga propozycja poprawki powiada, żeby moment wprowadzenie tej tabeli przesunąć o rok. Dziękuję bardzo, Wysoka Izbo.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Augustyna.

Do spisu treści

Senator Mieczysław Augustyn:

Panie Marszałku! Pani Minister!

Ja potrzebuję tylko minutę, żeby powiedzieć o dwóch kwestiach.

Sprawa pierwsza. Mieliśmy nadzieję, że system kapitałowy podniesie efektywność gospodarowania pieniędzmi przeznaczonymi na nasze emerytury. Kryzys jest najlepszym weryfikatorem. On odsłonił słabość tego systemu, pokazał dysproporcje między korzyściami, które osiągają emeryci z gospodarowania tymi funduszami przez towarzystwa emerytalne w ramach otwartych funduszy emerytalnych, a korzyściami, które osiągają te towarzystwa. Tutaj notujemy ubytki, tam wysokie, wyjątkowo wysokie zyski. Dobrze by było, Pani Minister, żeby to był tylko pierwszy ruch w celu podniesienia tej efektywności. Trzeba szukać zupełnie innego mechanizmu, by nie udawało się, by nie było możliwe generowanie zysków tylko poprzez gromadzenie funduszy i szukanie jak największej liczby ubezpieczonych w swoim funduszu, ale żeby premiować efektywność rzeczywistego zarządzania tymi funduszami, nie poprzez opłaty, lecz poprzez udział w dodatkowym zysku, który te fundusze muszą wypracować, żeby móc się szczycić tym, że są efektywne. To jest pierwsza uwaga.

Druga uwaga dotyczy konstytucyjności, bo uważam, że myśmy troszeczkę w tej dyskusji popłynęli. Zarzuty są poważne, ale odpowiedź jest prosta. Konstytucja zawiera niejeden przepis, konstytucja zobowiązuje także do tego, ażeby zapewnić przyzwoity poziom zabezpieczenia społecznego. I jeśli nawet do Trybunału Konstytucyjnego trafi tego rodzaju skarga, to Trybunał Konstytucyjny nie pierwszy raz i nie pierwszy raz w odniesieniu do systemu emerytalnego będzie ważył te dwie normy. I jestem przekonany, że przyzna nam rację, przyzna, że trzeba było to zrobić, bo dobro emeryckich funduszy, wysokość emerytur musi zwyciężyć z prawem, nawet słusznym, prawem do tego, żeby mieć stabilne warunki gospodarowania. O to jestem spokojny i dlatego polecam państwu głosowanie za tą ustawą.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Pan senator Cichoń, proszę uprzejmie.

Do spisu treści

Senator Zbigniew Cichoń:

Panie Marszałku! Pani Minister! Wysoka Izbo!

Ja w przeciwieństwie do mojego przedmówcy nie byłbym taki spokojny i dlatego chcę się z państwem podzielić obawami, które żywię, a to na podstawie doświadczenia i historii związanej z tym, jak nasze ustawodawstwo było niejednokrotnie w podobnych przypadkach oceniane przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu.

Pozwolę sobie przypomnieć dwie sprawy uznane za pilotażowe, mianowicie sprawę Broniowski o mienie zabużańskie i sprawę Hutten-Czapskiej o czynsze. Proszę państwa, o co chodziło w tych sprawach, jako żywo, bardzo podobnych do naszej? Chodziło o to, że państwo w swoim ustawodawstwie najpierw podjęło pewne zobowiązania, ustalając pewne terminy graniczne, z których powinno się było wywiązać. Jeśli chodzi o Zabużan, to szło o danie im rekompensaty za mienie pozostawione w wyniku zmiany granic na wschodzie, zaś w przypadku właścicieli nieruchomości w sprawie Hutten-Czapskiej chodziło o konkretny termin uwolnienia czynszów. I co? W obydwu przypadkach, mimo że były to zobowiązania ustawowe, czyli zaciągnięte przez nasz parlament, nie wywiązano się z tego. I w obydwu tych sprawach Trybunał stwierdził systemowe naruszenie prawa polegające na tym, że, tak w praktyce, jak i w ustawodawstwie, nie wywiązano się ze zobowiązań, które przecież nasz parlament dobrowolnie wziął na swoje barki.

Podobna sytuacja jest tutaj. W art. 6 tej ustawy jest ustalony cały grafik dotyczący przedziału czasowego do roku 2013, jeśli chodzi o wysokość pobieranych opłat. A zatem jest to ewidentnie... No właśnie: co? Jest to, proszę państwa, prawo nabyte albo co najmniej ekspektatywa, czyli określona w sposób dostatecznie precyzyjny, spodziewana korzyść, jaka ma przypaść określonym w ustawie podmiotom. I skoro teraz to zmieniamy, to, niestety, arbitralnie odchodzimy od tego, co sami jako parlament wcześniej ustaliliśmy. A więc jest to naruszenie art. 2 konstytucji, który stanowi, że Polska jest państwem prawa, a z tego wyprowadzane są reguły między innymi co do stanowienia prawa sprawiedliwego, szanującego prawa nabyte. No, chyba że prawa nabyte ocenimy jako niesłusznie nabyte... Ale takie sytuacje należą do epoki już minionej, Trybunał w minionym systemie, w systemie komunistycznym, wystawiał pewnym prawom taką ocenę, że były to prawa nabyte w sposób niegodziwy, a w związku z tym można było te prawa likwidować. Tu jednak, jako żywo, mamy do czynienia z ustawą przyjętą w wolnej Polsce, w 1997 r., zmienianą potem w roku  2003 przez naszych poprzedników, naszych parlamentarzystów. A w związku z tym istnieje duża obawa, że jest to ewidentne naruszenie art. 2 konstytucji, jak również art. 23 i bodajże art. 62, czyli tych artykułów, które mówią o obowiązku poszanowania mienia i własności. Mało tego, w moim przekonaniu jest to również repetycja tego, na co wskazał Europejski Trybunał Praw Człowieka w tych dwóch wcześniejszych sprawach, a mianowicie naruszenie art. 1 protokołu dodatkowego nr 1 do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, która też zobowiązuje państwa do poszanowania mienia, w tym również do poszanowania ekspektatyw czy praw nabytych wynikających z obowiązującego ustawodawstwa.

Zatem, po pierwsze...

(Senator Mieczysław Augustyn: A co z wnoszeniem naszych składek?)

...w imię szacunku dla własnego ustawodawstwa, które tworzy pewne prawa, a po drugie, w imię szacunku dla tych wymienionych przeze mnie norm prawnych płynących zarówno z konstytucji, jak i z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka... No, mimo że sercem jestem za tym, żeby te proponowane tu rozwiązania zostały przyjęte, widzę, że mamy, niestety, ręce związane przez naszych poprzedników, którzy takie, a nie inne prawa uchwalili. I dlatego pragnę zwrócić uwagę na to, że jest duże ryzyko naruszenia i konstytucji, i Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, w związku z wprowadzaniem tych zmian. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Do spisu treści

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Informuję, że lista mówców została wyczerpana.

Dla porządku informuję, że panowie senatorowie Bisztyga i Gruszka złożyli swoje przemówienia w dyskusji do protokołu.

Informuję też, że wniosek o charakterze legislacyjnym na piśmie złożył pan senator Rulewski.

Czy przedstawiciel rządu chce się ustosunkować do przedstawionego wniosku?

(Senator Stanisław Kogut: Może na posiedzeniu komisji...)

(Głos z sali: Na posiedzeniu komisji.)

Dziękuję.

Ponieważ jest wniosek o charakterze legislacyjnym, proszę Komisję Budżetu i Finansów Publicznych oraz Komisję Rodziny i Polityki Społecznej o ustosunkowanie się do przedstawionego wniosku i przygotowanie wspólnego sprawozdania.

Informuję, że głosowanie w sprawie rozpatrywanej ustawy zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.

Zanim ogłoszę przerwę do jutra do godziny 9.00, proszę o komunikaty.

Senator Sekretarz
Waldemar Kraska:

Bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w obradach Senatu w sali nr 217 odbędą się posiedzenia komisji.

Najpierw wspólne posiedzenie Komisji Rodziny i Polityki Społecznej, Komisji Gospodarki Narodowej oraz Komisji Nauki, Edukacji i Sportu w sprawie rozpatrzenia poprawek do ustawy o praktykach absolwenckich.

Następnie odbędzie się wspólne posiedzenie Komisji Rodziny i Polityki Społecznej, Komisji Gospodarki Narodowej oraz Komisji Budżetu i Finansów Publicznych w sprawie rozpatrzenia poprawek do ustawy o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego dla pracowników i przedsiębiorców.

Następnie odbędzie się wspólne posiedzenie Komisji Rodziny i Polityki Społecznej oraz Komisji Budżetu i Finansów Publicznych w sprawie rozpatrzenia poprawek do ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz poprawek do ustawy o zmianie ustawy o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych oraz ustawy o zmianie ustawy o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych oraz niektórych innych ustaw.

Posiedzenie Komisji Ustawodawczej oraz Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji w sprawie rozpatrzenia wniosku zgłoszonego w toku debaty na trzydziestym ósmym posiedzeniu Senatu do ustawy o zmianie ustawy o księgach wieczystych i hipotece oraz niektórych innych ustaw odbędzie się w dniu 16 lipca bieżącego roku o godzinie 8.30 w sali nr 179.

Posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie rozpatrzenia wniosków zgłoszonych w toku debaty na trzydziestym ósmym posiedzeniu Senatu do ustawy o powszechnym spisie rolnym odbędzie się 16 lipca o godzinie 8.15 w sali nr 182.

Posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej w celu rozpatrzenia wniosków zgłoszonych podczas debaty do ustawy o zmianie ustawy o zarządzaniu kryzysowym odbędzie się bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w sali nr 179. Dziękuję.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję.

Ogłaszam przerwę do jutra do godziny 9.00.

Pierwszym punktem będzie informacja prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Dziękuję.

(Senator Stanisław Karczewski: A później już kolejność bez zmian?)

A później kolejne punkty zgodnie z porządkiem.

(Przerwa w posiedzeniu o godzinie 21 minut 37)

Do spisu treści

Przemówienie senatora Ryszarda Knosali
w dyskusji nad punktem drugim porządku obrad

Przedmiotowy projekt ustawy jest wynikiem dotychczasowych doświadczeń w stosowaniu ustawy o zarządzaniu kryzysowym. Proponowane zmiany można skategoryzować następująco: doprecyzowanie niejasnych przepisów, uproszczenie procedur i dokumentacji oraz zaangażowanie innych podmiotów i wskazanie na potrzebę ich ściślejszej współpracy. Niemniej jednak ich wspólnym mianownikiem jest ciągłe doskonalenie procedur zarządzania w sytuacjach kryzysowych.

Każdy przepis prawa, aby był skutecznie stosowany, musi być jasny i zrozumiały. W przeciwnym razie istnieje ryzyko, że albo będzie stosowany w sposób niezgodny z zamierzeniem prawodawcy, albo nie będzie stosowany w ogóle. Problem ten nabiera szczególnej istotności w kontekście zarządzania kryzysowego, gdzie od tego, czy prawo będzie zastosowane w sposób szybki i prawidłowy, zależy niejednokrotnie ludzkie zdrowie i życie. Projektodawca, opierając się na doświadczeniach w stosowaniu obecnej ustawy, zaproponował między innymi rozbudowanie katalogu definicji ustawowych, ujednolicenie nazewnictwa, na przykład co do planu zarządzania kryzysowego, oraz doprecyzowanie zasad współpracy organów administracji publicznej z właścicielami oraz posiadaczami samoistnymi i zależnymi infrastruktury krytycznej.

Innym często podnoszonym problemem jest również to, że istniejące plany i procedury są zbyt rozbudowane, a czasami nawet się dublują. Wymagają przez to znacznego zaangażowania w czynności, które nie mają bezpośredniego wpływu na przeciwdziałanie sytuacji kryzysowej, co odbija się negatywnie na ogólnej sprawności działania. Na szczególną uwagę zasługuje proponowana nowelizacja art. 5, która przewiduje rezygnację z niektórych mniej istotnych elementów planu zarządzania kryzysowego. Niezależnie od tego, w ramach planu zostały zintegrowane także inne dokumenty, które obecnie funkcjonują w samodzielnej formie, na przykład plan ochrony infrastruktury krytycznej. W rezultacie tych zabiegów należy spodziewać się poprawienia przejrzystości dokumentacji oraz podniesienia rangi samego planu.

Ponadto należy również mieć na względzie istotność pozyskiwania i przetwarzania wszelkich danych, które mogą okazać się pomocne w przewidywaniu i przeciwdziałaniu zagrożeniom. Projektodawca dostrzegł i ten problem, zapisując w nowelizacji przepisy nakazujące szersze współdziałanie właściwych podmiotów. Wskazać należy chociażby obowiązek uzgadniania planów z podmiotami uczestniczącymi w ich późniejszej realizacji, jak też rozszerzenie katalogu podmiotów współpracujących w ramach Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego - dodano doń na przykład prezesa Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej. Podkreślenia wymaga także wprowadzenie obowiązku ściślejszej współpracy między sektorem publicznym i prywatnym w zakresie zarządzania i ochrony infrastruktury krytycznej.

Dwanaście lat temu nawiedziła nasz kraj katastrofalna w skutkach powódź, zwana powodzią tysiąclecia. Od tamtego czasu poczyniono wiele starań, aby móc zapobiec takim zdarzeniom w przyszłości: rozpoczęto starania o wybudowanie nowych zbiorników retencyjnych, zmodernizowano system wałów przeciwpowodziowych, wprowadzono ściślejszy monitoring poziomu wody w rzekach, udoskonalono odpowiednie procedury. Doświadczenia ostatnich tygodni, kiedy mieliśmy do czynienia z licznymi powodziami i podtopieniami, których efektem są straty w samym tylko województwie opolskim szacowane na ponad 22 miliony zł, pokazały jednak, jak wiele jest jeszcze do zrobienia.

Sprawny system przewidywania negatywnych skutków zdarzeń kryzysowych i przeciwdziałania im to jednak nie tylko infrastruktura techniczna, zautomatyzowane systemy pomiarów i monitoringu. Do pełnego i efektywnego wykorzystania posiadanych zasobów niezbędne jest właściwe działanie odpowiednich podmiotów, zarówno na etapie tworzenia planów, jak i ich realizowania. Nie można tego osiągnąć bez wsparcia dobrze zaprojektowanych regulacji prawnych, stale dostosowywanych do aktualnych potrzeb i możliwości. Dlatego też proszę Wysoką Izbę o przyjęcie przedstawionego projektu ustawy.

Do spisu treści

Przemówienie senatora Tadeusza Gruszki
w dyskusji nad punktem drugim porządku obrad

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Znowelizowana ustawa o zmianie ustawy o zarządzaniu kryzysowym ma na celu zapewnienie skuteczniejszego systemu zarządzania kryzysowego, usprawnienie procesu planowania oraz ujednolicenia dokumentacji. Można by uznać, że ustawa przyczyni się do efektywniejszego działania, dając realne wyniki w sytuacjach kryzysowych. Szkoda tylko, że oprócz słusznych zapisów ustawa zawiera elementy pozwalające służbom specjalnym na bardzo głęboką infiltrację różnych środowisk, nie przewidując odpowiedniego nadzoru nad tymi działaniami. Mam tu na myśli obowiązek wynikający z zapisu art. 12a ust. 2, mówiącego iż "organy administracji publicznej, posiadacze samoistni i zależni obiektów, instalacji lub urządzeń infrastruktury krytycznej są obowiązani niezwłocznie przekazywać Szefowi Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, będące w ich posiadaniu, informacje dotyczące zagrożeń o charakterze terrorystycznym dla tej infrastruktury krytycznej, w tym zagrożeń dla funkcjonowania systemów i sieci energetycznych, wodnokanalizacyjnych, ciepłowniczych oraz teleinformatycznych istotnych z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa, a także działań, które mogą prowadzić do zagrożenia życia lub zdrowia ludzi, mienia w znacznych rozmiarach, dziedzictwa narodowego lub środowiska". Znowelizowana ustawa o zarządzaniu kryzysowym wprowadza zapis umożliwiający szefowi Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przekazywanie do podmiotów zagrożonych działaniami terrorystycznymi informacji pozyskiwanych także w drodze pracy operacyjnej (art. 12a ust. 3). Jest to istotna nowość w naszym ustawodawstwie.

Należy zwrócić uwagę, iż prawo do udzielania zaleceń organom i podmiotom zagrożonym może oddziaływać w drugą stronę, tj. rodzić odpowiedzialność szefa ABW w zakresie ochrony infrastruktury krytycznej (w wypadku wydania niewłaściwych zaleceń lub braku zaleceń w przypadku posiadania takiej wiedzy).

Uważam, że część dotycząca ABW w ogóle nie powinna znaleźć się w dzisiaj procedowanej ustawie, a istota podjętych w tej części zagadnień stanowi materię na oddzielną ustawę, właśnie o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Inny bardzo ważny aspekt zarządzania kryzysowego to współpraca z mediami. Istotne znaczenie ma aktywna polityka informacyjna, która polega na szybkim i regularnym przekazywaniu oficjalnych komunikatów, tak aby środki przekazu nie mogły rozpowszechniać spekulacji i przekłamań.

Należy zwrócić uwagę na to, że sytuacje kryzysowe w obszarze ochrony zdrowia mogą dotyczyć bardzo szerokich grup ludności, a niekiedy wręcz całego kraju. Ogół społeczeństwa jest szczególnie podatny na panikę wynikającą z rozpowszechnianych plotek i niesprawdzonych faktów w tym obszarze.

Z kolei gdy mamy do czynienia ze zdarzeniami o charakterze terrorystycznym, zbyt szybki przepływ informacji może zagrażać bezpieczeństwu, a nawet życiu ludzi. Wskazana wtedy jest czasowa "blokada informacyjna", ale oby to narzędzie nie było nadużywane przez rządzących. Należy też zauważyć, że może dojść do wykorzystywania mediów jako instrumentu działania międzynarodowych grup terrorystycznych.

Sprawna współpraca z mediami i umiejętne zarządzanie informacją jest szczególnym wyzwaniem w kontekście bezpieczeństwa wewnętrznego. Czy taka praktyka spotka się ze zrozumieniem mediów, czy też zwycięży walka o widza i o to, która stacja nada najświeższy news?

Do spisu treści

Przemówienie senatora Grzegorza Czeleja
w dyskusji nad punktem siódmym porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Planowane obecnie zmiany ustawy o księgach wieczystych i hipotece prowadzą do przeorganizowania instytucji hipoteki, która, uregulowana w ustawie z 1983 r., praktycznie nie podlegała dotychczas nowelizacjom. Ta nowelizacja, nad którą dziś debatujemy, ma w głównym zarysie polegać na tym, iż w miejsce dotychczasowej hipoteki zwykłej i kaucyjnej zostałaby wprowadzona jednolita hipoteka zbliżona konstrukcyjnie do dotychczasowej kaucyjnej. Będzie ona co do zasady zabezpieczać wierzytelność pieniężną, w tym również przyszłą. Dopuszczalne będzie także zabezpieczenie jedną hipoteką kilku wierzytelności przysługujących różnym osobom.

W uzasadnieniu projektu czytamy, że intencją zmian jest dostosowanie przepisów ustawy do realiów gospodarczych, co przełoży się na polepszenie warunków prowadzenia działalności gospodarczej. Oczywiste jest, że wszelkie kroki podejmowane w celu dostosowania otoczenia prawnego biznesu do potrzeb przedsiębiorców są istotne z punktu widzenia warunków rozwoju przedsiębiorczości. Niemniej jednak nowelizacja, nad którą debatujemy, jest tak rozbudowana, że wśród licznych proponowanych zmian pojawiają się też zmiany budzące moje obawy.

Jedna z nich dotyczy wprowadzanej zmiany w art. 94. Proponowany zapis: "Wygaśnięcie wierzytelności zabezpieczonej hipoteką pociąga za sobą wygaśnięcie hipoteki, chyba że z danego stosunku prawnego mogą powstać w przyszłości kolejne wierzytelności podlegające zabezpieczeniu", może prowadzić do sytuacji, że nawet wiele lat po wygaśnięciu wierzytelności, która była podstawą wpisu, właściciel nie będzie mógł swobodnie rozporządzać swoją nieruchomością. Moim zdaniem narusza to podstawową zasadę akcesoryjności tego prawa, a hipoteka jest przecież prawem akcesoryjnym. Dziękuję.

Do spisu treści

Przemówienie senatora Stanisława Bisztygi
w dyskusji nad punktem siódmym porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Po przeszło dwudziestu pięciu latach od uchwalenia ustawy o księgach wieczystych i hipotece przychodzi czas na jej nowelizację. W trakcie tego ćwierćwiecza ogromnie dużo zmieniło się w życiu Polaków, w naszym prawie i ustroju. Dlatego nowe propozycje ustawodawcy są potrzebne i pożądane.

Zasadniczo wskazać należy cztery najistotniejsze zmiany, jakie niesie ze sobą ta nowela.

Po pierwsze, zniesiony zostaje istniejący dotychczas podział na hipotekę kaucyjną i zwykłą. Dzieje się tak, ponieważ stosowane dotąd dwa jej rodzaje często doprowadzały do sytuacji, w której strona zwracająca się o ustanowienie hipoteki pozostawała bez żadnego zabezpieczenia, ponieważ źle kwalifikowano hipotekę, nazywając ją zwykłą, podczas gdy w rzeczywistości była kaucyjna. Zniesienie zróżnicowania hipotek powoduje więc stworzenie takiej konstrukcji, która będzie obejmowała wierzytelności istniejące oraz wierzytelności przyszłe i warunkowe, będzie obejmowała również odsetki, należne koszty postępowania i świadczenia uboczne. Ta zmiana wzbudziła pewne kontrowersje. Niektórzy eksperci, między innymi doktor Helena Ciepła, sędzia Sądu Najwyższego, stwierdziła, iż nie ma racjonalnych argumentów przemawiających za zniesieniem podziału hipotek i należy utrzymać dotychczasowy stan prawny. Jest to bodaj najostrzej wypowiedziane zdanie przeciwko przedłożonemu projektowi, dlatego przytaczam je, stwierdzając jednocześnie, że argumenty ustawodawcy wydają mi się racjonalne, a ich racjonalność wykaże z pewnością praktyka funkcjonowania nowej ustawy.

Po drugie, nowelizacja zakłada możliwość zabezpieczenia w jednej hipotece kilku wierzytelności na rzecz jednego podmiotu, co dotąd było niemożliwe. Wierzytelności te będą musiały wynikać z jednego przedsięwzięcia gospodarczego, a kiedy będzie wielu wierzycieli ubiegających się o wpisanie do jednej hipoteki, wówczas konieczne stanie się powołanie jej administratora. Administrator taki miałby działać i na rzecz własną, i na rzecz pozostałych wierzycieli, choć tylko on byłby stroną ewentualnego postępowania, jednakże skutki tej działalności odnosiłyby się do wszystkich pozostałych właścicieli.

Trzecią istotną zmianą jest propozycja wprowadzenia możliwości zmiany wierzytelności. Otóż wierzyciel będzie mógł w ramach jednego podmiotu wierzycielskiego zamienić jedną wierzytelność na drugą w ramach tej samej hipoteki. Konieczne będzie tu jednak spełnienie dwóch warunków. Jeden to porozumienie z właścicielem nieruchomości, a drugi - by wpisana wierzytelność nie była wyższa od dotychczasowej.

Czwarta ze zmian wzbudziła kilka kontrowersji. Zmiana ta dotyczyła konstrukcji hipoteki właściciela i rozporządzania opróżnionym miejscem hipotecznym. Pomysł hipoteki właściciela polega na tym, że właściciel mógłby się stać jednocześnie swoim wierzycielem, przez co miałby stworzoną możliwość kupna wierzytelności od innych wierzycieli, stając się tym samym właścicielem i wierzycielem na jednej nieruchomości, zaś w razie egzekucji na niej mógłby w takiej egzekucji uczestniczyć. Takie, przyznajmy, dosyć ekstremalne rozwiązanie zaproponowano zastąpić wygaśnięciem hipoteki polegającym na tym, że hipoteka wygasa, gdy dłużnik osobisty czy dłużnik nieruchomości spłaci wierzytelność zabezpieczoną hipoteką. Hipoteka ta wygasa, pozostaje po niej jednak puste miejsce, którym właściciel może dysponować.

Panie Marszałku, Wysoka Izbo, jak wspomniałem na wstępie, zmiany przepisów o hipotekach i księgach wieczystych są koniecznie potrzebne, wychodzą naprzeciw wyzwaniom obecnych czasów, mają za zadanie upraszczać życie obywateli, dlatego ich wprowadzenie jest naszą powinnością. Dziękuję za uwagę.

Do spisu treści

Przemówienie senatora Stanisława Bisztygi
w dyskusji nad punktem ósmym porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Zmiany w otaczającej nas rzeczywistości są bardzo dynamiczne. Konieczne jest, by w ślad za nimi szły stosowne unormowania prawne. Tak właśnie jest w przypadku ustawy o praktykach absolwenckich.

Wprowadzenie na polski grunt instytucji praktyki absolwenckiej nie jest alternatywą ani dla umowy o pracę, ani dla stażu. Uzupełnia ona po prostu katalog dostępnych form praktycznego zapoznania się z warunkami pracy w różnych zawodach bez konieczności, co bardzo ważne, uzyskania statusu bezrobotnego, a więc bez udziału organów administracji państwowej i dodatkowego obciążania budżetu państwa.

Ustawa niniejsza skierowana jest przede wszystkim do absolwentów szkół ponadgimnazjalnych, którzy nie ukończyli trzydziestego roku życia. Umowa o praktykę miałaby być zawierana na okres trzech miesięcy, a sama praktyka mogłaby być płatna lub nieodpłatna. Umowa mogłaby być rozwiązana przez każdą ze stron w dowolnej chwili, w przypadku praktyki płatnej z co najmniej dwutygodniowym wypowiedzeniem.

Chociaż umowa o zawarciu praktyki absolwenckiej jest oparta na zasadach podobnych, co umowa o pracę, o której mowa w kodeksie pracy, trzeba z całą mocą podkreślić, że do umowy tej zaliczają się tylko te uregulowania kodeksu pracy, które są literalnie wymienione w projekcie ustawy. Nowa ustawa nie zakłada wliczenia praktyki absolwenckiej do okresu zatrudnienia u danego pracodawcy. Dzieje się tak, ponieważ pracodawcy niechętnie odprowadzaliby składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne absolwentów, których praktyka wliczałaby się do stażu pracy.

W trakcie sejmowej debaty nad omawianym obecnie projektem pojawiały się pytania, czy nie lepsze podejście do osoby pracującej nieodpłatnie jest w ustawie o wolontariacie. Spróbujmy jednak odpowiedzieć na inne pytanie: czy racjonalne jest rozrzucanie kwestii poszczególnych rodzajów praktyki absolwenckiej po różnych aktach prawnych? Moim zdaniem nie i stąd kompleksowe omówienie tego zagadnienia w jednej ustawie.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Do chwili obecnej w Polsce nie istniały przepisy zabezpieczające prawnie grupę młodych ludzi znajdujących się na praktykach. Ustawa o praktykach absolwenckich dokonuje takiego zabezpieczenia, polepsza sytuację młodych ludzi na rynku pracy i tworzy im możliwość wykazania się kompetencjami zawodowymi. Moim zdaniem są to wystarczające powody do uchwalenia niniejszej ustawy. Dziękuję za uwagę.

Do spisu treści

Przemówienie senatora Stanisława Zająca
w dyskusji nad punktem ósmym porządku obrad

Mam zaszczyt przedstawić stanowisko w sprawie ustawy o praktykach absolwenckich, uchwalonej przez Sejm 26 czerwca 2009 r.

Ustawa ta stanowi novum w naszym porządku prawnym, gdyż stwarza podstawy do zawierania umów cywilnoprawnych w celu nabycia doświadczenia zawodowego. Cel ustawy wydaje się nowatorski, ponieważ ma ona ułatwić absolwentom uzyskiwanie doświadczenia i praktycznych umiejętności na rynku pracy. Aktywizacja młodych ludzi w zakresie zapoznawania się przez nich z warunkami pracy w praktyce bez wątpienia jest słuszną inicjatywą.

Obecne przepisy prawne dają młodym absolwentom dwa instrumenty. Pierwszy to staż absolwencki, odbywany przez osoby bezrobotne na podstawie ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Drugi to umowa o pracę na okres próbny, bądź inna terminowa, jako instytucja zatrudnienia stosowana w celu oceny przydatności pracownika na danym stanowisku.

Uchwalona 26 czerwca 2009 r. ustawa tworzy trzecią instytucję: tak zwaną umowę o praktykę. Sytuacja na rynku pracy spowodowała, że oczekiwania pracodawców są wysokie: wymagają oni, aby kandydat do pracy był młody, dobrze wykształcony i posiadał doświadczenie zawodowe. Istniejące od dłuższego czasu bezrobocie spowodowało, że dobrze wykształceni młodzi ludzie nie tylko nie mogą znaleźć pracy w wyuczonym zawodzie, ale również trudno jest im zdobyć praktyczne doświadczenie w swojej profesji. Częstokroć rejestrują się w urzędach pracy, oczekując na możliwość skorzystania ze stażów. Jednakże to rozwiązanie w porównaniu z potrzebami jest niewystarczające, a ponadto wysoce sformalizowane i kosztowne. Także umowa na okres próbny, przewidziana w art. 25 §2 kodeksu pracy, nie jest rozwiązaniem satysfakcjonującym zarówno dla pracodawcy, jak i dla absolwenta.

Tworząc trzecią instytucję, w założeniu mniej sformalizowaną, opierającą się głównie na przepisach prawa cywilnego, wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom zarówno pracodawców, jak i kandydatów na przyszłych pracowników. Kreując możliwość elastycznego ukształtowania umowy pomiędzy jej stronami, dajemy wyraz zasadzie swobody umów funkcjonującej na gruncie kodeksu cywilnego. Podmiotom stosunku cywilnoprawnego pozostawia się decyzję, czy zawrzeć taką umowę, czy ma ona być odpłatna, czy nieodpłatna. Z drugiej strony wprowadzenie w tej ustawie pewnych ograniczeń co do czasu jej trwania, limitu miesięcznego świadczenia, odpowiedniego stosowania wybranych przepisów kodeksu pracy ma na celu ochronę przed nadużyciami i wykorzystywaniem tej formy jako nieformalnego zatrudnienia.

Umowa o praktykę absolwencką, jest szczególnym rodzajem umowy cywilnoprawnej. Będzie ona mieć zastosowanie do osób, które ukończyły co najmniej szkołę gimnazjalną oraz w dniu rozpoczęcia praktyki nie ukończyły trzydziestu lat. Strony w formie pisemnej regulują rodzaj pracy, okres trwania praktyki, tygodniowy wymiar czasu pracy oraz wysokość świadczenia w przypadku praktyki odpłatnej. Limitowane ustawowo są okres trwania umowy - maksymalnie trzy miesiące - oraz wysokość miesięczna świadczenia: do dwukrotnej wysokości minimalnego wynagrodzenia. Przepisy dotyczące zakazu dyskryminacji, przestrzegania norm dobowego i tygodniowego czasu pracy, przerw w pracy oraz zakazu zatrudniania w porze nocnej, znajdujące się w kodeksie pracy będą mieć odpowiednie zastosowanie do praktykującego absolwenta. Podyktowane jest to również potrzebą zapobieżenia nadużyciom polegającym na przekroczeniu norm wynikających z kodeksu pracy. Także zakaz przyjmowania na praktykę do prac szczególnie niebezpiecznych oraz nakaz stosowania w przypadku praktykantów zasad wynikających z przepisów BHP stanowią uzupełnienie powyższych uwag.

Ogólnie rzecz ujmując, założenia ustawy zmierzają w dobrym kierunku, jednakże w tym miejscu należałoby precyzyjnie dookreślić, które konkretnie przepisy kodeksu pracy będziemy stosować, bo na przykład z pewnością cały rozdział X z zakresu BHP nie będzie miał tutaj zastosowania. Wydaje się, że jest nieścisłość w tym zakresie.

Wskazano także na tryb rozwiązania umowy: wypowiedzenie pisemne niezwłoczne w przypadku umowy nieodpłatnej oraz siedmiodniowe w przypadku odpłatnej. Tutaj również jest potrzeba doprecyzowania terminologii.

W art. 7 nowej ustawy mowa jest też o możliwości uzyskania przez praktykanta, na jego wniosek, zaświadczenia o rodzaju wykonywanej pracy oraz o umiejętnościach nabytych w trakcie praktyki.

Oceniając założenia ustawy, można stwierdzić, że wydaje się, że tworząc nową formę dobrowolnego odbywania praktyki zawodowej w postaci szczególnej umowy cywilnoprawnej wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom wielu młodych ludzi, którzy będą mieli możliwość dobrowolnego zdobycia praktyki w ramach niesformalizowanej umowy o praktykę absolwencką. Taka regulacja daje możliwość zdobycia niezbędnej praktyki, którą absolwent może wykazać się podczas późniejszego ubiegania się o pracę. Ta forma powinna być również zachętą dla pracodawców do zawierania takich umów, ponieważ nie rodzi ona większych obciążeń finansowych po ich stronie, a tylko gdy jest odpłatna, pracodawca ma obowiązek zapłacić zaliczkę na podatek dochodowy, podobnie jak jest to w przypadku innych umów cywilnych, stosując w tym przypadku najmniejszą stawkę podatkową.

W mojej ocenie przedmiotowa ustawa, wprowadzając nowe rozwiązania, ogólnie zmierza w dobrym kierunku. Należałoby jednak przeanalizować ją jeszcze pod kątem precyzyjności użytych w niej sformułowań, ponieważ głębsza analiza nasuwa sporo wątpliwości, zwłaszcza w zakresie używanej terminologii. Chodzi o precyzyjne posługiwanie się w kolejnych artykułach pojęciami "praktykant", "osoba zawierająca umowę o praktykę" itp.

Konieczne jest także doprecyzowanie trybu rozwiązania umowy w art. 5 ust. 6, tak aby wynikało z niego, że chodzi w nim o uregulowanie czynności prawnej jednostronnej, jaką jest wypowiedzenie, które ma zastosowanie zarówno do umowy odpłatnej, jak i nieodpłatnej. Zastosowanie porozumienia jako czynności dwustronnej do rozwiązania przedmiotowej umowy jest zawsze prawnie dopuszczalne i zbędne jest regulowanie tej kwestii, co aktualnie wynika z interpretacji art. 5 ust. 6 pkt 1.

Ogólne założenia ustawy są słuszne, ale wymaga ona jeszcze analizy pod kątem precyzyjności zapisów, aby nie było konieczne szybkie jej nowelizowanie, bowiem w praktyce może okazać się, że po wejściu tej ustawy w życie pojawi się problem w stosowaniu tego prawa.

Do spisu treści

Przemówienie senatora Andrzeja Grzyba
w dyskusji nad punktem ósmym porządku obrad

Ustawa ma na celu uregulowanie instytucji praktyki absolwenckiej jako formy praktycznego zapoznania się z warunkami pracy i wykonywania czynności w różnych zawodach. Przewiduje ona możliwość - po poprawce, która, mam nadzieję, zostanie przyjęta - odbywania praktyk przez osoby, które ukończyły co najmniej szkołę gimnazjalną.

W proponowanym projekcie ustawy zostało określone maksymalne świadczenie, które może być wypłacane praktykantowi, lecz nie ustosunkowano się do świadczenia minimalnego. Projekt zakłada, że praktyki absolwenckie można będzie odbywać odpłatnie lub nieodpłatnie, ale skąd pomysł, aby limitować górną granicę świadczenia dla praktykanta? Dziwna to niekonsekwencja. Jednocześnie z tekstu projektu ustawy wynika, że osoba ubiegająca się o praktykę studencką będzie mogła ją odbywać po podpisaniu umowy z osobą prawną lub osobą fizyczną, ale też, zgodnie z poprawką, z jednostką organizacyjną nieposiadającą osobowości prawnej. Ten dopisek usuwa wcześniejsze pominięcie.

Do spisu treści

Przemówienie senatora Stanisława Bisztygi
w dyskusji nad punktem dziewiątym porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Zapowiadany w momencie wprowadzania reformy emerytalnej z 1999 r. raj pod palmami, jaki mieli mieć polscy emeryci, nie stał się faktem. Emerytury z tak zwanego II filaru są skromne, zaś zyski funduszy emerytalnych są w porównaniu z nimi nieproporcjonalnie wysokie. Zmianę tego stanu rzeczy niesie nowelizacja ustawy o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych.

Zmiany zakładają między innymi rozwiązanie, zgodnie z którym fundusze emerytalne będą mogły pobierać opłaty tylko w formie potrąceń procentowo określonej kwoty składek, nie większej niż 3,5%, dotąd mogło to być nawet 7%. Ustawodawca już wcześniej założył obniżkę tych opłat, lecz jej wejście w życie miało nastąpić dopiero w roku 2014. Omawiana tu nowela wprowadza więc zasadnicze przyśpieszenie.

Nowa ustawa wprowadza także tabelaryczne określenie skali wysokości aktywów netto w relacji do wysokości miesięcznej opłaty za zarządzanie otwartymi funduszami emerytalnymi, wymieniane w niej wielkości są szacowane w miliardach złotych, co związane jest z faktem, że na koniec 2008 r. suma aktywów wszystkich funduszy emerytalnych wynosiła 138 miliardów zł, zaś do funduszy tych zapisanych było czternaście milionów Polaków.

Zmiany, które niesie omawiana tu ustawa wymagają uznania ich w statutach otwartych funduszy emerytalnych. Wnioski o zmianę tych statutów OFE muszą złożyć do końca października bieżącego roku.

Panie Marszałku! Wysoka izbo! Kiedy dziesięć lat temu tworzony był nowy system emerytalny, jego pomysłodawcy chcieli poprzez dywersyfikację źródeł pochodzenia środków na emeryturę i zmniejszenie udziału państwa w finansowaniu świadczeń emerytalnych uczynić ten system bezpieczniejszym i efektywniejszym. Pomóc osiągnąć ten cel miała wolna konkurencja między funduszami, zarówno cenowa, jak i w zakresie wyników inwestycyjnych. W praktyce doprowadziło to jednak do stałej poprawy sytuacji finansowej funduszy, niezależnie od osiąganych przez nie rezultatów. Taki stan rzeczy jest spowodowany wzrostem liczby kwot składek i generalną, długookresową tendencją wzrostową wartości konkurencyjnych zachowań OFE na rynku.

Skoro u zarania reformy emerytalnej stała chęć zwiększenia efektywności, konkurencyjności i bezpieczeństwa, to z całą stanowczością powinno dążyć się do tego, by te idee wprowadzać w życie i umacniać. W moim najgłębszym przekonaniu dyskutowana tu nowela służy osiągnięciu tego celu, dlatego zachęcam Wysoką Izbę do jej przyjęcia. Dziękuję za uwagę.

Do spisu treści

Przemówienie senatora Tadeusza Gruszki
w dyskusji nad punktem dziewiątym porządku obrad

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

W tym roku mija dziesięć lat od wprowadzenia reformy systemu emerytalnego w Polsce i wprowadzenia obowiązkowego uczestnictwa w otwartych funduszach emerytalnych. Celem utworzenia nowego systemu emerytalnego była spłata międzypokoleniowego długu zaciągniętego wobec społeczeństwa w przeszłości oraz zabezpieczenie jesieni życia osób wtedy aktywnych zawodowo. Każdy, kto podjął pierwszą pracę, a urodził się po 1 stycznia 1969 r., musiał wybrać fundusz emerytalny. Osobom starszym pozwolono zdecydować, czy chcą przystąpić do funduszu, czy też całość ich składek ma być odprowadzana do ZUS. Od początku wdrożenia systemu prowizja od składek, którą pobierały fundusze emerytalne, była bardzo wysoka i wynosiła aż 7%. Stopniowo miała się zmniejszać, tak by w roku 2014 r. osiągnąć poziom 3,5%.

W dniu 26 czerwca bieżącego roku Sejm przyjął ustawę nowelizującą ustawę z dnia 28 sierpnia 1997 r. o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych. Prowizja, którą płacą członkowie OFE, ma zmaleć do 3,5% już od początku 2010 r. Jest to bardzo korzystne rozwiązanie dla wszystkich osób pracujących w Polsce i oszczędzających na swoją emeryturę w II filarze, a nadmienić trzeba, że jest ich aż czternaście milionów. Rozwiązanie to jest potrzebne szczególnie teraz, kiedy znacząca część środków zgromadzonych w OFE uległa pomniejszeniu przez kryzys, z którym obecnie się borykamy.

Niższa ma być także miesięczna opłata za zarządzanie otwartym funduszem emerytalnym. Ta opłata będzie zależeć od wysokości aktywów w OFE. Zmiana dotyczy jedynie dwóch grup o najwyższej wysokości aktywów netto, to znaczy zmniejszona jest górna granica przedziału 35 miliardów - 65 miliardów zł do 45 miliardów zł, bez zmiany wartości miesięcznej opłaty, oraz nastąpiło obniżenie z 65 miliardów zł do 45 miliardów zł ostatniego przedziału wysokości aktywów z jednoczesnym obniżeniem miesięcznej opłaty do 15 milionów 500 tysięcy zł. W tym miejscu nasuwa się pytanie, dlaczego nie zweryfikowano wysokości miesięcznej opłaty dla aktywów do 35 miliardów zł. Wydaje się uzasadnione, że w przyszłości, wraz z powiększającym się portfelem zarządzanym przez PTE, opłaty przez nie pobierane powinny ulec dalszemu obniżeniu.

 


38. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu