33. posiedzenie Senatu RP, spis treści , następna część stenogramu
(Początek posiedzenia o godzinie 9 minut 03)
(Posiedzeniu przewodniczą marszałek Bogdan Borusewicz oraz wicemarszałkowie Krystyna Bochenek, Zbigniew Romaszewski i Marek Ziółkowski)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Otwieram trzydzieste trzecie posiedzenie Senatu Rzeczypospolitej Polskiej siódmej kadencji.
(Marszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)
Na sekretarzy posiedzenia wyznaczam panią senator Małgorzatę Adamczak oraz pana senatora Stanisława Gorczycę. Listę mówców prowadzić będzie senator Małgorzata Adamczak.
Proszę senatorów sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.
Informuję, że Sejm na czterdziestym pierwszym posiedzeniu w dniu 7 maja 2009 r.: przyjął jedyną poprawkę zgłoszoną przez Senat do ustawy o zmianie ustawy o czasie pracy kierowców; przyjął wszystkie poprawki Senatu do ustawy o zadośćuczynieniu rodzinom ofiar wystąpień wolnościowych w latach 1956-1983, do ustawy o zmianie ustawy o spółdzielniach socjalnych oraz o zmianie niektórych innych ustaw, do ustawy o towarach paczkowanych; przyjął część poprawek Senatu do ustawy o biegłych rewidentach i ich samorządzie, podmiotach uprawnionych do badania sprawozdań finansowych oraz o nadzorze publicznym; odrzucił wszystkie poprawki Senatu do ustawy o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym oraz ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych.
Wobec niewniesienia zastrzeżeń do protokołu trzydziestego posiedzenia stwierdzam, że protokół tego posiedzenia został przyjęty.
Doręczony państwu senatorom projekt porządku obrad trzydziestego trzeciego posiedzenia obejmuje:
1. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o nauczycielskich świadczeniach kompensacyjnych.
2. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o strażach gminnych, ustawy o Policji oraz ustawy - Prawo o ruchu drogowym.
3. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Straży Granicznej, Biura Ochrony Rządu, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Więziennej oraz ich rodzin.
4. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym żołnierzy zawodowych oraz ich rodzin.
5. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o ustroju miasta stołecznego Warszawy.
6. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o Agencji Rynku Rolnego i organizacji niektórych rynków rolnych.
7. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o funduszach promocji produktów rolno-spożywczych.
8. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o zakładach leczniczych dla zwierząt.
9. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw.
10. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Kodeks morski.
11. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami.
12. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Prawo farmaceutyczne.
13. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej oraz ustawy o kulturze fizycznej.
14. Trzecie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji.
15. Debata nad roczną strategią polityczną Komisji Europejskiej na rok 2010.
Proponuję rozpatrzenie punktu szóstego oraz punktu siódmego projektu porządku obrad, pomimo że druki zostały doręczone w terminie późniejszym niż określony w art. 34 ust. 2 Regulaminu Senatu.
Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Wysoka Izba przyjęła przedstawioną propozycję.
Wobec braku głosów sprzeciwu stwierdzam, że Senat propozycję przyjął.
Wysoki Senacie, proponuję uzupełnienie porządku obrad o punkty: drugie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa - i rozpatrzenie go jako punktu czternastego; drugie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy o Policji oraz ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego - i rozpatrzenie go jako punktu piętnastego; drugie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi - i rozpatrzenie go jako punktu szesnastego; drugie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy - Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi - i rozpatrzenie go jako punktu siedemnastego.
Proponuję ponadto rozpatrzenie punktu: debata nad roczną strategią polityczną Komisji Europejskiej na rok 2010, jako punktu osiemnastego.
Proponuję także uzupełnienie porządku obrad o punkt dziewiętnasty: trzecie czytanie projektu ustawy o zmianie ustaw w zakresie uwierzytelniania dokumentów, oraz o punkt dwudziesty pierwszy: zmiany w składzie komisji senackich.
Dotychczasowy punkt czternasty byłby w tej sytuacji punktem dwudziestym.
Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Wysoka Izba przyjęła przedstawioną propozycję.
Stwierdzam, że Senat zatwierdził porządek obrad trzydziestego trzeciego posiedzenia Senatu Rzeczypospolitej Polskiej siódmej kadencji.
Informuję, że głosowania zostaną przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.
Informuję też, że w dniu dzisiejszym o godzinie 13.00 zostanie zarządzona półgodzinna przerwa w obradach, w trakcie której zapraszamy do obejrzenia wystawy "Archiwum emigracyjnej Atlantydy".
Jutro rozpoczynamy posiedzenie o godzinie 11.00, bo o 9.00 będzie spotkanie przewodniczących komisji z marszałkiem i wicemarszałkami.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu pierwszego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o nauczycielskich świadczeniach kompensacyjnych.
Tekst ustawy zawarty jest w druku nr 550, a sprawozdania komisji w drukach nr 550A i 550B.
Proszę sprawozdawcę Komisji Rodziny i Polityki Społecznej, pana senatora Jana Rulewskiego, o przedstawienie sprawozdania komisji.
Senator Jan Rulewski:
Dziękuję, Panie Marszałku, za wywołanie.
Komisja Rodziny i Polityki Społecznej nałożyła na mnie obowiązek przedstawienia sprawozdania z prac nad ustawą o nauczycielskich świadczeniach kompensacyjnych, przyjętą w dniu 24 kwietnia, a więc niedawno. Prace komisji dotyczyły bardzo ważnego projektu, który jest niejako uzupełnieniem pracy parlamentu nad ustawami pomostowymi. To pierwsza uwaga.
A druga generalna uwaga jest taka, że ustawa dotycząca świadczeń kompensacyjnych powstała na podstawie umowy społecznej, wzmocnionej umową polityczną w parlamencie. Jak wiadomo, na skutek działań związków zawodowych, w szczególności związków skupiających członków środowiska nauczycielskiego, powstały spory, w wyniku czego podjęto negocjacje między rządem, posłami a innymi środowiskami, czego efektem są zapisy tej ustawy. A jest to również dowód na to, że kierowanym nie tylko wobec rządu, ale w ogóle wobec tak zwanych elit, czyli także parlamentu, zarzutom, jakoby w Polsce nie było dialogu społecznego, ten projekt przeczy. Bo oto pierwotne założenia ustaw emerytalnych, w tym ustawy pomostowej, bazujące na elementach, powiedziałbym, racjonalności, rzetelności naukowej, zostały skorygowane o warunki społeczne. Te warunki społeczne akcentowały wszystkie związki zawodowe, wprawdzie w różnej skali, niemniej jednak szereg postulatów, czasami kontrowersyjnych, czasami budzących różnice zdań w łonie samych związków zawodowych, zostało skonsumowanych. I w dość szybkim terminie rząd, ale przede wszystkim posłowie, którzy skierowali odpowiednią inicjatywę - dodajmy, posłowie zgrupowani w klubach Lewicy, PSL i Platformy Obywatelskiej - doszli do porozumienia i w ten oto sposób w Sejmie powstał projekt i uchwalono ustawę, którą przekazano w pilnym terminie do rozpatrzenia przez naszą Izbę.
Komisja Rodziny i Polityki Społecznej dokonała w niej zasadniczo dwóch zmian, które są rozpisane w jedenastu poprawkach.
Pierwsza merytoryczna zmiana dotyczy konsumpcji orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który w kwietniu tegoż roku uznał, że praca, działalność nauczycieli w przedszkolach niepublicznych powinna być traktowana na równi z pracą nauczycieli w przedszkolach publicznych. W związku z tym komisja uznała, że należy tej zmiany dokonać również w tej ustawie. I to jest ta merytoryczna zmiana.
Dział legislacji, we współpracy z rządem i senatorami, uznał, że dalszych dziewięć poprawek legislacyjnych poprawia jakość ustawy, jej czytelność i absorpcję przez środowiska pracowników. W związku z tym Komisja Rodziny i Polityki Społecznej uznała - był tu jeden głos przeciw - że należy rekomendować Wysokiej Izbie przyjęcie w całości ustawy wraz z poprawkami wskazanymi przez dział legislacji, a przejętymi przez senatorów.
Chciałbym jeszcze dodać, że w trakcie prac do mnie, zapewne jako do sprawozdawcy, ale również do innych senatorów, a być może także do rządu i innych środowisk, wpływała korespondencja od zainteresowanych tą ustawą. W korespondencji wskazywano na potrzebę przyjęcia przez Wysoką Izbę senacką postanowień zawartych w ustawie w wersji sejmowej, w szczególności konieczność zachowania stuprocentowej podstawy naliczania świadczenia kompensacyjnego, czyli rozwiązań na takich zasadach, jak to ma miejsce w przypadku emerytur pomostowych. Wskazywano również czy postulowano, aby skasować zakaz pracy nauczycieli pobierających świadczenia kompensacyjne jako niesprawiedliwy, wprowadzający nierówność i nieposiadający odpowiedniej mocy konstytucyjnej. No, w niektórych wypowiedziach postulowano, żeby uwzględniać stany sprzed lat w zakresie dochodzenia do wysokości emerytur. Jednak w przekonaniu komisji to rozwiązanie stanowi wyraz wielu kompromisów, w tym również kompromisu budżetowego.
Warto też jeszcze podkreślić, że prawnicy, w tym skupieni w działach legislacyjnych Sejmu i Senatu, zgłaszali parę zastrzeżeń, choćby takich, że stanowi to wyłom w systemie ubezpieczeniowym, że nie ma tu zachowania zasady ekwiwalentności między świadczeniem a wkładem ubezpieczeniowym. Dodałbym również, że, o ile się orientuję, chyba mogą powstać problemy w realizacji dyrektywy europejskiej, która nakazuje koordynację systemu ubezpieczeniowego. Ma to przecież wymiar praktyczny. Rzeczywiście należałoby zapytać, jak dalece kwestie świadczeń kompensacyjnych i innych postanowień zawartych w tej ustawie będą honorowane w przypadku nauczycieli poruszających się po obszarze europejskim i podejmujących różną aktywność zawodową, czy ta wysokość, czy ten tytuł będą jednakowo honorowane. Niemniej jednak uznano, że ustawa ma charakter wygasający, ma charakter epizodyczny i, jak powiedziałem, stanowi wyraz kompromisu, umowy społecznej. Niejako z definicji wynika, że kompromisu społecznego, umowy społecznej nie można zbytnio kwestionować, choćby na to wskazywała inna rzeczywistość.
Dziękuję, Panie Marszałku.
Wnoszę zatem w imieniu komisji o uchwalenie ustawy wraz z poprawkami zawartymi w sprawozdaniu w druku nr 550A.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę sprawozdawcę Komisji Nauki, Edukacji i Sportu, pana senatora Zbigniewa Szaleńca, o przedstawienie sprawozdania komisji.
Senator Zbigniew Szaleniec:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Mam przyjemność w imieniu Komisji Nauki, Edukacji i Sportu złożyć sprawozdanie z posiedzenia komisji, które odbyło się w dniu 7 maja 2009 r., a było poświęcone właśnie nauczycielskim świadczeniom kompensacyjnym.
Pan senator Rulewski, mój przedmówca, sprawozdawca, przedstawił otoczkę dotyczącą tego, co legło u podstaw przygotowania tej ustawy, omówił poprawki. Ja może wobec tego - bo być może nie wszyscy z państwa są w pełni zorientowani, na czym ta ustawa polega i kogo dotyczy - powiem tak skrótowo kilka słów o niektórych zapisach w tej ustawie, na które warto zwrócić uwagę.
Otóż ustawa przede wszystkim, tak jak powiedział pan senator Rulewski, stara się złagodzić skutki wprowadzenia nowej ustawy o emeryturach pomostowych, która weszła w życie z dniem 1 stycznia 2009 r. Ustawa dotyczy nauczycieli pracujących w przedszkolach, w szkołach publicznych i niepublicznych oraz w publicznych i niepublicznych placówkach kształcenia ustawicznego i placówkach, o których mówi ustawa o systemie oświaty. Przysługuje nauczycielom, którzy spełnili łącznie następujące warunki. Przede wszystkim osiągnęli określony wiek, o którym za chwileczkę powiem; jest to zapisane w art. 4. Kolejny ważny warunek to posiadanie okres składkowego i nieskładkowego w wymiarze trzydziestu lat, w tym dwudziestu lat wykonywania pracy w jednostkach, o których mowa w art. 2, czyli w szkołach, przedszkolach, placówkach oświatowych w wymiarze co najmniej 1/2 obowiązkowego wymiaru zajęć, oraz rozwiązanie stosunku pracy. Dotyczy to nauczycieli, którzy zgodnie z pktem 3 art. 4 ukończyli określoną liczbę lat, inną w przypadku panów i inną w przypadku pań.
Sejm proponuje rozłożyć wprowadzenie tej ustawy na dwadzieścia trzy lata w dziesięciu etapach. W kolejnych etapach - nie będę ich omawiał po kolei - podnosi się wiek tych, którzy mogą skorzystać z dobrodziejstwa tej ustawy, jest on inny w przypadku mężczyzn, inny w przypadku kobiet, zmierzając do tego, by na koniec, to jest po 2032 r., mogli z tych świadczeń skorzystać nauczyciele, którzy ukończyli w przypadku pań pięćdziesiąt dziewięć lat, a w przypadku panów sześćdziesiąt cztery lata. Byłby to okres przejściowy, który by umożliwiał czy upoważniał nauczycieli, tak jak wszystkich pracowników, do odchodzenia z zawodu w wieku sześćdziesięciu lat w przypadku pań i sześćdziesięciu pięciu lat w przypadku panów.
Art. 5 mówi o tym - jest to chyba najważniejszy artykuł - że świadczenie to stanowi równowartość kwoty będącej wynikiem podzielenia podstawy obliczenia emerytury, ustalonej w sposób określony w art. 25 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, przez średnie dalsze trwanie życia dla osób w wieku sześćdziesięciu lat, ustalone według obowiązujących w dniu zgłoszenia wniosku o przyznanie świadczenia tablic średniego trwania życia, o których mowa w art. 26 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Pkt 3 art. 5 mówi, że kwota świadczenia nie może być niższa - warto na to zwrócić uwagę - niż kwota najniższej emerytury, o której mowa w art. 85 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Pkt 4 mówi o tym, że świadczenia podlegają waloryzacji na zasadach i w terminach przewidzianych dla waloryzacji świadczeń.
Warto również zwrócić uwagę na art. 6 tej ustawy, mówiący o tym, że świadczenia finansowane są z budżetu państwa, czyli nie pochodzą ze składek nauczycieli, tylko finansowane są z budżetu państwa.
W art. 8 - to też jest ważne - mówi się o tym, że świadczenia ustają z dniem poprzedzającym dzień nabycia prawa do emerytury, z dniem poprzedzającym dzień osiągnięcia przez uprawnionego wieku sześćdziesięciu lat w przypadku kobiet i sześćdziesięciu pięciu lat w przypadku mężczyzn oraz w przypadku śmierci uprawnionego. Warto zwrócić uwagę również na art. 9, gdzie w pkcie 2 zapisano, że prawo do świadczenia ulega zawieszeniu bez względu na wysokość uzyskiwanego przychodu w razie podjęcia przez uprawnionego pracy w jednostkach, o których mowa w art. 1 Karty Nauczyciela, a więc w placówkach oświatowych.
To są najważniejsze, najistotniejsze zapisy w tej ustawie. Wszystkie pozostałe artykuły dotyczą zasad i sposobu przydzielania tych świadczeń kompensacyjnych. Myślę, że nie będę ich już omawiał.
Szanowni Państwo, na posiedzeniu komisji przeanalizowaliśmy tę ustawę. W wyniku dyskusji komisja przygotowała kilkanaście poprawek. Znaczącą grupę poprawek przyjęliśmy na wniosek prawników. Podobnie jak w poprzedniej komisji, również nam legislatorzy zaproponowali wiele zmian techniczno-legislacyjnych. O nich może nie będę szerzej mówił. Zaproponowano również zmianę dotyczącą tytułu ustawy. Zasugerowano, że w tytule powinno się zapisać wszystkie ustawy, które są zmieniane tą ustawą, a jest ich znacząca liczba.
Wprowadziliśmy również poprawki merytoryczne. Jedna z ważniejszych, o której wspominał już pan senator Rulewski, pojawiła się również u nas. Są to właściwie dwie poprawki, ale zmierzają one do uregulowania tego samego zagadnienia. Mianowicie poszerzyliśmy krąg nauczycieli, którzy mogą skorzystać z dobrodziejstwa tej ustawy, o nauczycieli przedszkoli publicznych. Oni byli dotychczas wyłączeni spod działania tej ustawy. Zostało to jednak nie tak dawno zakwestionowane przez Trybunał Konstytucyjny w przypadku innej ustawy, chodziło o to, że należy równo traktować wszystkich nauczycieli. Wydaje się, że ta poprawka jest ważna i należy ją wprowadzić. Był co do tego pełen konsensus, cała komisja przyjęła dwie poprawki dotyczące tej sprawy, nie było tu żadnych kontrowersji, zresztą podobnie jak w przypadku poprawek legislacyjnych.
Na posiedzeniu komisji zaproponowano również dwie znaczące, ważne poprawki, przywracające niejako tekst pierwotny ustawy o świadczeniach kompensacyjnych, która w art. 4 proponuje inny rozkład etapów wprowadzanych ta ustawą i obejmowania nią kolejnych nauczycieli, którzy osiągnęli określony wiek, chodzi o skrócenie tego czasu. Proponuje się, aby rozwiązania tej ustawy wprowadzać do 2028 r., czyli przez dwadzieścia lat, a nie dwadzieścia cztery, jak to było w dotychczasowym zapisie, i inaczej rozłożyć kolejne lata, rozpisać wiek, który będą musieli osiągnąć nauczyciele, tak mężczyźni, jak i kobiety. W przypadku kobiet proponuje się, aby co roku ta granica, jeżeli chodzi o osiągnięty wiek, przesuwała się o trzy miesiące, zaś w przypadku mężczyzn o sześć miesięcy, tak by w 2028 r. ustawa objęła kobiety, które mają pięćdziesiąt dziewięć lat i dziewięć miesięcy, a mężczyzn w wieku sześćdziesięciu czterech lat i sześciu miesięcy. Powiem tylko, że na posiedzeniu komisji nie byliśmy do tego przygotowani, ale były sugestie, aby uprościć ten zapis. Być może padnie jakiś wniosek w tej sprawie, aby na przykład pominąć miesiące, a ograniczyć się do lat. Chodzi o to, żeby ta ustawa była prostsza. Jak na razie, taki wniosek został przegłosowany przez komisję, trzech senatorów wstrzymało się od głosu, a wszyscy pozostali poparli tę poprawkę.
Poprawka w art. 5 też jest znacząca. W ust. 1 proponuje się zapis nie taki jak dotychczas, kiedy w tym artykule było napisane, że "świadczenie stanowi równowartość kwoty będącej wynikiem" itd., itd., lecz następujący "świadczenie stanowi 80% równowartości kwoty będącej wynikiem podzielenia podstawy" itd., itd. Wnioskodawcy, motywując przyjęcie tego chyba najbardziej kontrowersyjnego wniosku, sugerowali, że ta ustawa o świadczeniach kompensacyjnych nie ma zastąpić ustawy o emeryturach pomostowych. Ona ma być pewnym elementem łagodzącym, więc powinien to być jednak niższy wymiar niż stuprocentowy, ona nie powinna zachęcać nauczycieli do odchodzenia z zawodu. W innym przypadku de facto wprowadzalibyśmy ustawę quasi-pomostową. Ona ma się jednak różnić od tej ustawy, którą przyjęliśmy w ubiegłym roku. Niebagatelne są również koszty, różnica w kosztach przyjęcia wersji, która wyszła z Sejmu, i wersji pierwotnej, do której komisja proponuje wrócić. Różnica w kosztach wynosiłaby aż 6 miliardów, jeżeli weźmiemy pod uwagę układ trzydziestu dwóch lat. Gdyby to miało być wprowadzane do 2028 r., byłoby to być może troszeczkę mniej. W każdym razie jest to duża różnica w kosztach.
Szanowni Państwo, w rezultacie komisja przyjęła całą ustawę bez głosów sprzeciwu, a trzech senatorów wstrzymało się od głosu. Chciałbym z tego miejsca zwrócić się do Wysokiej Izby o przyjęcie tej ustawy z przedstawionymi poprawkami. Dziękuję bardzo.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Obecnie senatorowie mogą zgłaszać z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do senatorów sprawozdawców.
Są takie zgłoszenia. Pan senator Andrzejewski, pan senator Bisztyga, tutaj pan senator Ryszka, senator Dobrzyński, senator Dajczak i pan senator. Tak? Dobrze. I senator Gruszka.
Pan senator Andrzejewski.
Senator Piotr Andrzejewski:
To pytanie do obu sprawozdawców.
(Marszałek Bogdan Borusewicz: Panowie Sprawozdawcy, proszę się przemieścić bliżej.)
Dlaczego w sytuacji zagrożenia budżetu to jest dodatkowe obciążenie budżetowe, w myśl art. 6, a nie składkowe, nie ZUS? Przecież to jest takie wprowadzenie pomostówki tylnymi drzwiami. Refleksja przyszła późno, ale przyszła. No ale dlaczego wszyscy podatnicy mają to pokrywać w sytuacji zachwiania równowagi budżetowej? Dlaczego nie jest to ze składki ZUS? Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Proszę bardzo.
Senator Jan Rulewski:
Po pierwsze, w rozwiązaniu, które by obejmowało dwa sprawozdania komisji, ten wydatek budżetowy nie byłby wielki i wahałby się od 50 milionów zł rocznie do skrajnie 250 milionów zł, z tej przyczyny, że konsumentom tejże ustawy, nauczycielom, nie przysługuje rekompensata. Po drugie, trzeba przyjąć, że świadczenie budżetowe jest chyba najbardziej odpowiednie do tego, żeby realizować umowę społeczną. Osobiście byłbym przeciwny, gdyby tę umowę społeczną mieli realizować ubezpieczeni.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Pan senator chce odpowiedzieć? Proszę bardzo.
Senator Zbigniew Szaleniec:
Cóż, ja mogę tylko potwierdzić słowa pana senatora Rulewskiego, że poprzednia ustawa wyłączająca nauczycieli przyjęta została po pewnym konsensusie, który uzyskano, z czynnikiem społecznym, jak tu pan senator mówił. Zapowiadano przyjęcie ustawy przejściowej, która złagodzi skutki wyłączenia ogromnej grupy zawodowej, nauczycieli, z poprzedniej ustawy. Wynikiem tej umowy jest propozycja sejmowa, która, owszem, przyniesie pewne koszty, ale też uwzględnia zastrzeżenia zgłaszane w tamtym momencie, że nauczyciele, którzy rozpoczęli pracę w szkołach, być może spodziewali się, że ta ustawa pomostowa dalej będzie obowiązywała, oni przychodzili na innych warunkach. I dlatego zaproponowano wprowadzenie przejściowej ustawy, która ma złagodzić skutki tego wyłączenia.
Aby koszty dla budżetu były jak najmniejsze, jak się wydaje, istotna jest ta poprawka, która powinna raczej zniechęcać nauczycieli... Rzeczywiście te kwoty nie będą zbyt wysokie, one raczej będą zachęcać do dalszej pracy, ale w przypadku tych nauczycieli, którzy z różnych powodów jednak będą chcieli odejść z zawodu, będzie taka szansa, przy czym nauczyciele będą musieli ewentualnie uzupełniać zarobek w innych zawodach, ale nie nauczycielskich. Myślę więc, że te koszty będą znacznie niższe niż te, które się zapowiada. Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pan senator Bisztyga, proszę.
Senator Stanisław Bisztyga:
Pytanie do panów sprawozdawców: czy wiemy - być może to będzie wiedza ministerialna - jakie jest zainteresowanie środowiska? Czy to jest masowe zainteresowanie, czy jednostkowe? Jaka będzie średnia tego świadczenia i jaki to będzie koszt dla budżetu? To jeden pakiet pytań.
I drugi. Jest zakaz zatrudnienia - albo świadczenie kompensacyjne, albo zatrudnienie. Czy nie przewiduje się jakiegoś poluzowania i czy ten zakaz dotyczy wszystkich grup zawodowych ? Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę bardzo.
Senator Zbigniew Szaleniec:
Ale jak to: wszystkich grup zawodowych? Bo my mówimy o nauczycielach.
(Senator Stanisław Bisztyga: Nauczycielskich.)
To dotyczy wszystkich, którzy spełniają określone przepisy Karty Nauczyciela, czyli są nauczycielami, wychowawcami, pedagogami, na pewno nie dotyczy to, na przykład, pracowników administracyjnych, to od razu mówię.
Jeśli chodzi o koszty generalne, z wyliczeń wynika, iż gdyby założyć, że wszyscy nauczyciele z tego skorzystają, to kwota świadczeń w wysokości 100% wyniosłaby 28 miliardów zł, 80% - 22 miliardy zł, gdyby trwałoby to do 2032 r., bo takie mamy wyliczenia, które uzyskaliśmy od Ministerstwa Finansów. Ale, jak mówię, to założenie jest tylko hipotetyczne - przyjmuje, że wszyscy odejdą.
Ja myślę, że skorzysta z tego naprawdę niewielu nauczycieli. Z mojej wiedzy wynika - ja w tym środowisku mam dużo kontaktów - że nauczyciele raczej będą pracować dłużej, bo te świadczenia nie są zbyt wysokie. Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pan senator Ryszka.
Senator Czesław Ryszka:
Dziękuję, Panie Marszałku.
W tych pytaniach przewinęły się także moje wątpliwości, ale mam jeszcze takie pytanie: skoro jest zapis w ustawie, że najniższe świadczenie kompensacyjne nie może być niższe niż najniższa emerytura, czyli jest obawa, że one będą bardzo niskie - co pan senator Szaleniec podkreślił - rodzi się pytanie, po co w ogóle ta ustawa, skoro tak niewielu z niej skorzysta. A ma ona, mimo wszystko, charakter niekonstytucyjny, ponieważ całe społeczeństwo ma płacić za pewną ugodę społeczno-polityczną, za pewien przywilej dla jednego zawodu. Tak że wydaje mi się, że tutaj te wątpliwości będą i różne inne zawody, które straciły świadczenia pomostowe, mogą także się upomnieć o podobną ugodę społeczną.
Mam jeszcze takie konkretne pytanie: czy dokonano jakiejś kalkulacji, ilu nauczycieli w roku 2009 może skorzystać z tej ustawy i ewentualnie ile budżet państwa będzie to kosztowało? Chodzi tylko o ten rok, o taką właśnie symulację, którą ustawodawca powinien był zrobić.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Senator Jan Rulewski:
Tak jest, Panie Senatorze. Te pytania się powtarzają, nadto odpowiedzi, jak myślę, można podzielić między senatorów sprawozdawców a rząd. Ale ważniejsza była chyba ta zapowiedź pańskiego pytania, w której mówi się o jakimś obciążeniu społeczeństwa kosztami umowy społecznej - to jest zarazem związane z pytaniem, które zadał senator Bisztyga. Ta ustawa wprawdzie tworzy roszczenie nauczyciela do świadczenia, niemniej jednak w idei jest założenie - to jest regulowane też przez wysokość - że nauczyciele mogą z tego skorzystać, ale nie muszą. A z czego to wynika? Czy to jest taka swoboda, która, jak pan powiada, nie przysługuje innym zawodom? Nie. Otóż ta idea wynikła z postulatów środowisk popieranych częściowo przez posłów, że nauczyciele - wielu z nich, liczba dzisiaj nieokreślona - czują się, mówiąc felietonowo, wypaleni. Nie są w stanie spełniać wymogów zawodu nauczycielskiego w wieku do sześćdziesiątego roku życia kobieta i sześćdziesiątego piątego roku życia mężczyzna.
W związku z tym podstawą tej ustawy w gruncie rzeczy jest tworzenie możliwości odejścia, ale zarówno wysokość świadczenia, jak i cała idea tej ustawy nie przekonują i nie mają przekonywać nauczycieli do porzucania szlachetnego zawodu. Ustawa jest realizacją zasady, którą chyba wszystkie związki zawodowe i całe społeczeństwo powinny popierać: praca przed świadczeniem. Podstawą egzystencji obywatela powinna być praca, a świadczenie jest tylko czymś uzupełniającym, czymś dodatkowym.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
(Senator Zbigniew Szaleniec: Czy ja mogę dodać tylko jedno?)
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Senator Zbigniew Szaleniec:
Ja, potwierdzając w pełni to, co powiedział pan senator, powiem jeszcze jedno: nauczyciele wypaleni w tym zawodzie mają możliwość pracy w innych zawodach. Jest wielu nauczycieli, którzy mają szersze niż tylko nauczycielskie przygotowanie zawodowe i mogą oni realizować się w innych zawodach, i ci byli najbardziej zawiedzeni tym, że nie mogą wcześniej odejść na emeryturę. Dzisiaj, odchodząc i biorąc te świadczenia, mogą kontynuować pracę w innych zawodach, nie tak obciążających umysłowo, że tak powiem, jak praca nauczycielska.
A jeżeli chodzi o koszty dla budżetu, to według symulacji, które mam od Ministerstwa Finansów, w 2010 r. ta kwota wyniosłaby, jeśli założyć, że optymalnie wszyscy z tego skorzystają, 2 miliony zł.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Pan senator Dobrzyński, proszę bardzo.
Senator Jan Dobrzyński:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Mam pytanie do pana senatora Rulewskiego.
Panie Senatorze, w swoim wystąpieniu stwierdził pan, że ta ustawa o nauczycielskich świadczeniach kompensacyjnych jest wynikiem porozumienia Platformy Obywatelskiej i SLD. Chciałbym stwierdzić, że te porozumienia troszeczkę za drogo nas kosztują. A nawiązując do wcześniejszych pytań, między innymi pana senatora Andrzejewskiego, powiem, że jestem zwolennikiem, żeby jednak to świadczenie gwarantował Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Przypomnę, że pan premier Tusk w przypadku tak zwanych pomostówek kwestionował zasadność wypłaty tego świadczenia z budżetu państwa, argumentując, że to będzie bardzo wielka oszczędność dla budżetu. Nie wiem więc, skąd akurat taki pomysł, aby to miał finansować budżet państwa, to znaczy my wszyscy.
Mam również pytanie o to, jakich innych zagadnień dotyczyło to porozumienie Platformy Obywatelskiej, SLD i PSL, Panie Senatorze? Pan bowiem wspomniał o tym w swoim wystąpieniu. Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Senator Jan Rulewski:
Panie Senatorze Dobrzyński, powiem tak: pomysł tej ustawy był następstwem porozumienia społecznego, które zawarły związki zawodowe z wieloma instytucjami życia publicznego, jednakże przede wszystkim, tak przynajmniej wynika z dokumentów, z posłami, którzy są zgrupowani - i tak powiedziałem - w klubach lewicy, PSL i Platformy Obywatelskiej. Inicjatywa ma charakter poselski, a nie rządowy. Rząd, jak sądzę, temu sprzyjał. Sądzę, że to też było przedmiotem negocjacji. Nie przypuszczam i nie słyszałem, aby w tym porozumieniu społecznym, w tej umowie społecznej popartej przez kluby polityczne - w rzeczywistości nie inaczej bywało i nie inaczej będzie w przyszłości - zostały zawarte jakieś nowe, inne postanowienia. Nie przypuszczam. Nie słyszałem o takich.
Ale z całą mocą broniłbym zasady, Panie Senatorze, aby to świadczenie miało charakter budżetowy, nie tylko dlatego, że ono jest zanikające, ale właśnie dlatego, że rozłożenie na większą liczbę podatników jest sprawiedliwsze niż obciążanie nimi ZUS i, powiedziałbym, psucie systemu ubezpieczeniowego różnego rodzaju quasi-świadczeniami. W tym przypadku jest chyba zgoda z ekspertami, z legislatorami, którzy zarzucają, że to świadczenie kompensacyjne ma wprawdzie charakter ubezpieczeniowy, ale powinno mieć charakter ekwiwalentny. Otóż ja uważam, że nie, że jeśli jest to wynik umowy społecznej - próba załagodzenia konfliktu, czasami opartego częściowo na racjonalnych przesłankach - to trudno, żeby płatnikiem tego wszystkiego byli ubezpieczeni, bo obowiązują i inne zasady ubezpieczeń, w tym ekwiwalentność, w tym bilansowanie się, w tym prawo ubezpieczonego do stałego świadczenia gwarantowanego przez państwo i potwierdzonego przez konstytucję.
(Senator Zbigniew Szaleniec: Panie Marszałku, mogę sprostowanie?)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Może pan uzupełnienie... Proszę bardzo.
Senator Zbigniew Szaleniec:
Chciałbym tylko sprostować odpowiedź, której udzieliłem panu senatorowi Ryszce. Źle odczytałem przecinki. Nie 2 miliony, tylko 20 milionów. Mała różnica... to znaczy znacząca różnica. Tak że prostuję, żeby to było jasne.
(Senator Czesław Ryszka: Dla tak bogatego senatora to naprawdę nie ma znaczenia.)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Dajczak.
Senator Władysław Dajczak:
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Pytanie do pana senatora Rulewskiego, ponieważ ono dotyczy, myślę, również spraw, którymi pan senator się zajmował jako związkowiec. Chodzi o zakaz wykonywania pracy w związku z uzyskaniem świadczenia kompensacyjnego. Chciałbym zapytać, jak pan senator ocenia, jak to się ma do konstytucyjnej zasady wolności pracy, wolności wybierania miejsca pracy itd. Czy na posiedzeniu komisji była przedstawiana chociażby opinia Biura Analiz Sejmowych dotycząca zgodności tej ustawy z konstytucją?
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Proszę bardzo.
Senator Jan Rulewski:
Zacznę od końca, Panie Senatorze Dajczak. Eksperci, prawnicy nie zarzucali niekonstytucyjności, może tylko w odniesieniu do niektórych stwierdzeń, ale nie przypominam sobie, aby dotyczyło to zakazu pracy, gdyż istotą czy też myślą tej umowy społecznej było przekonanie, że to świadczenie ma przysługiwać niewielkiej grupie ludzi, którzy nie są w stanie realizować wymogów zawodu nauczycielskiego. Przyjmowanie zatem sprzeczności, czyli że z jednej strony nie mogą świadczyć pracy nauczyciela, ale z drugiej strony dopuszcza się to, łamałoby logikę tej ustawy i, sądzę, tego porozumienia społecznego. To, oczywiście, wprowadzałoby w naszej rzeczywistości prawnej rządzącej ubezpieczeniami niesprawiedliwość, bo przecież w wielu zapisach ustawy o systemie FUS bądź ogranicza się możliwość zarobkowania poprzez sankcje ekonomiczne, bądź wręcz zabrania się tego. Nie może zatem być tak, że z jednej strony, jedną ręką, daje się pieniądze na to, żeby realizować postulat niemożliwości wykonywania pracy, a z drugiej strony pozwala się na to, żeby ją wykonywać, nawet w pełnym wymiarze. Zawsze byłem przeciwnikiem, jak wiadomo, tejże oto zasady, bo jest to zasada jakiegoś tworzenia polskich patentów w systemie ubezpieczeniowym.
(Senator Władysław Dajczak: Panie Marszałku, jeśli można jeszcze jedno zdanie.)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Panie Senatorze, chce pan skomentować.
(Senator Władysław Dajczak: Otrzymałem odpowiedź nie do końca mnie satysfakcjonującą, ponieważ pan senator mnie nie przekonał.)
To proszę bardzo o pytanie.
Senator Władysław Dajczak:
W związku z tym pytam, czy jest oficjalna opinia Biura Analiz Sejmowych na temat zgodności ustawy z konstytucją.
Senator Jan Rulewski:
Jest opinia. Ona podważa nie tyle zgodność z konstytucją, co, powiedziałbym, aksjologię systemu ubezpieczeniowego. To zastrzeżenie dotyczy, po pierwsze, tego, że tworzy się - to zresztą poruszył senator Ryszka - quasi-system ubezpieczeniowy. Ja powiedziałem też, że częściowo nieskoordynowany z systemem europejskim. Po wtóre, że nie ma tam - nawet gdyby przyjąć zasadę kompensaty - zasady ekwiwalentności, innymi słowy wkładu pracy do świadczenia. No i dalej, że może stanowić swoisty wytrych dla innych grup zawodowych. Ale, powtarzam, umowa społeczna ma to do siebie, że nie pokrywa się z siecią rozwiązań racjonalnych, o czym pana senatora nie trzeba przekonywać. Gdyby tak wrócić do historii, to okazałoby się, że Porozumienia Sierpniowe, które są niejako opoką naszej rzeczywistości, w gruncie rzeczy też były pisane na fałszowanym stoliku - władza oszukiwała, że rzekomo są pieniądze, a związkowcy czy też twórcy nowych związków zawodowych, nie w pełni świadomi, oczekiwali jeszcze większych rozwiązań w warunkach, gdy mieliśmy katastrofę gospodarczą. Ale w końcu te porozumienia społeczne przebiły się i stanowią opokę naszej rzeczywistości.
(Senator Czesław Ryszka: Porównuje pan Platformę do PZPR.)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Panie Senatorze, proponuję, żeby pan zdawał sprawozdanie z prac komisji. Nie na wszystkie pytania komisja odpowiedziała i może pan o tym powiedzieć wprost, a nie wracać do Porozumień Sierpniowych, w których pan nie uczestniczył... To znaczy, które...
(Głos z sali: Nie uczestniczył pan senator.)
(Senator Jan Rulewski: Jak to, nie uczestniczyłem?)
W Porozumieniach Sierpniowych?
(Senator Jan Rulewski: Uczestniczyłem.)
(Rozmowy na sali)
Nie podpisywał.
Panie Senatorze...
(Rozmowy na sali)
...dziękuję.
Oddaję głos panu senatorowi Gruszce.
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Senator Tadeusz Gruszka:
Panie Marszałku, pytanie skierowane właśnie do sprawozdawcy senatora Rulewskiego, ponieważ pan senator wspomniał, iż komisja w trakcie obrad miała wątpliwości, iż były przedstawiane różne opinie. I teraz związane z tym pytanie. Komisja rekomenduje Wysokiej Izbie przyjęcie ustawy. Czy w trakcie swoich obrad wyzbyła się tych wątpliwości? Czy one zostały usunięte, czy też zostały i nadal są? To było pytanie do pana senatora Rulewskiego.
I od razu pytanie do pana senatora Szaleńca. Komisja proponuje nam wprowadzenie ustawy odmiennej w dwóch częściach, i to zasadniczych. Senator wspomniał, że najważniejszym elementem jest rekompensata i jej wartość - 80% w stosunku do wyliczonej kwoty, czyli nie taka, jak nam zaproponował Sejm. W związku z tym pytanie: czy pan senator wie, jak w Sejmie głosowano nad tą ustawą? Jeżeli nie, to potem dopowiem.
Kolejne pytanie dotyczy przesunięcia granicy wieku. Sama ustawa pomostowa usunęła z katalogu nauczycieli, którzy w wieku pięćdziesięciu lat mogli odchodzić na emeryturę. Tutaj po raz pierwszy zapisany jest wiek pięćdziesięciu pięciu lat i rozciągamy to jeszcze bardziej w czasie w stosunku do propozycji sejmowej. Co legło u podstaw takiej decyzji? Te 2 miliardy, które się tu pojawią, będą oszczędnościami i nie są, jak uważam, warte gry... Dziękuję bardzo.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Senator Jan Rulewski:
Panie Senatorze, komisja nie miała wątpliwości, był tylko jeden głos wstrzymujący się.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pani marszałek Bochenek... Aha, jeszcze pan senator chciał uzupełnić.
Proszę bardzo.
Senator Zbigniew Szaleniec:
Jeżeli chodzi o pierwsze pytanie, to Sejm przegłosował taki projekt, jaki otrzymaliśmy, a więc zagłosował za tymi sformułowaniami w ustawie, które trafiły do Senatu. Jednak my mamy prawo dokonywać zmian i takie zmiany zostały zaproponowane. Ale nie rozumiem... Pan mówi: wydłużenie. Ja mówiłem raczej odwrotnie, o skróceniu okresu wprowadzenia tych świadczeń kompensacyjnych. A różnica to nie są 2 miliardy, a 6 miliardów.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pani marszałek Bochenek, proszę bardzo.
Senator Krystyna Bochenek:
Bardzo dziękuję.
Mam trzy krótkie pytania. Mianowicie w opinii prawnej dotyczącej ustaw rozpatrywanych na bieżącym posiedzeniu Senatu Biuro Legislacyjne zwróciło uwagę na to, że są wątpliwości co do umiejscowienia nauczycielskich świadczeń kompensacyjnych w systemie prawnym i tym samym co do zrealizowania jednej z dyrektyw rzetelnej legislacji, czyli nakazu poszanowania spójności systemu prawnego. Pierwsze pytanie brzmi: czy dyskutowaliście o tym, czy była o tym mowa podczas posiedzenia komisji?
Drugie pytanie. Kto będzie się mógł ubiegać... Chodzi mi o datę... Czy obliczyli państwo, w którym roku trzeba się było urodzić, żeby móc się ubiegać o te nauczycielskie świadczenia kompensacyjne?
I pytanie do pana senatora Szaleńca: w jakich zawodach najczęściej spotyka się nauczycieli, którzy przestają już wykonywać zawód pedagoga? Bo pan senator powiedział, że są różne możliwości. Ciekawa jestem, co wynika z doświadczeń pana senatora, do jakich zawodów potem przechodzą nauczyciele.
Senator Jan Rulewski:
Pani Marszałek... Mogę udzielić odpowiedzi?
(Marszałek Bogdan Borusewicz: Tak, tak, Panie Senatorze. Proszę bardzo.)
Pani Marszałek, dyskusja była, tę kwestię podnosił zwłaszcza obecny na posiedzeniu komisji pracownik działu legislacji, który powoływał się jeszcze na sejmowe analizy prawne. One nie wzbudziły zainteresowania, czemu komisja dała wyraz poprzez głosowanie. Pragnę powiedzieć, że na posiedzeniu był również przedstawiciel rządu, zresztą obecny tu pan minister Bucior. Być może inaczej odpowie on na to pytanie, ale ekspert, pan legislator odesłał to... zostawił to postanowieniu komisji, dał komisji wolną rękę. Jak powiadam, ambicją pana legislatora byłoby, żeby te systemy były spójne, i to jest zrozumiałe. Ale prawdą jest też, że, jak powiedziałem, podstawą tych zmian jest umowa społeczna, kwestia zapisana w końcu w konstytucji: że państwo - nie pamiętam już, jak to brzmi w konstytucji - społeczną gospodarkę rynkową realizuje poprzez zasadę dialogu społecznego. A to niewątpliwie jest działanie gospodarcze. Zatem zastosowano tu zasadę dialogu społecznego, którego wyrazem jest ta umowa.
Jeśli chodzi o to, w jakim wieku, czy...
(Senator Krystyna Bochenek: Młodsi, powiedzmy najmłodsi.)
Najmłodsi... Musiałbym dokonać skomplikowanej operacji matematycznej przy pomocy rachunku różniczkowego. A więc od momentu kiedy wejdzie w życie ustawa - ona ma wejść w życie w ciągu najbliższego miesiąca, tak się zdaje - od uchwalenia... od ukazania się w "Dzienniku Ustaw" to ma być minus pięćdziesiąt pięć lat. Rząd i chyba wszyscy uczestnicy tego porozumienia zakładali, że powinna ona wejść najdalej za miesiąc, dwa. I od tego ma być minus pięćdziesiąt pięć lat.
(Senator Krystyna Bochenek: 1954.)
Dziękuję Pani, miałbym problemy z wyliczeniem prawnym. Dziękuję.
(Senator Krystyna Bochenek: I trzecie, pytałam jeszcze o te zawody.)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Proszę bardzo, pan senator Szaleniec.
Senator Zbigniew Szaleniec:
Proszę o powtórzenie, bo akurat przez chwilę zająłem się rozmową z panią... z przedstawicielem Ministerstwa Finansów.
(Senator Krystyna Bochenek: Mogę, Panie Marszałku?)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Tak.
Senator Krystyna Bochenek:
Pytałam, bo napomknął tu o tym pan senator, o nauczycieli, którzy mogą zmieniać zawód, odchodzą do innych zawodów, mimo że już uzyskali czy uzyskają te prawa. Chciałabym spytać, do jakich, z pana doświadczeń, najczęściej przechodzą...
(Senator Czesław Ryszka: Bardzo dobre pytanie.)
(Marszałek Bogdan Borusewicz: Do jakich zawodów przechodzą.)
Powiedział pan, że mogą zmienić, więc ciekawa jestem w jakich zawodach mogą w takim późnym wieku, po pięćdziesiątym piątym roku życia, podjąć pracę, jaka jest praktyka.
(Głos z sali: Działalność gospodarcza.)
Senator Zbigniew Szaleniec:
Trudno mi tak szczegółowo odpowiedzieć, ale pierwsze, co mi przychodzi na myśl, to nauczyciele przedmiotów zawodowych, którzy są elektrykami, mechanikami, często wyszli z przemysłu, żeby kształcić w szkołach zawodowych, technikach. Myślę, że ten ich powrót do zawodów pierwotnych jest możliwy. Na przykład nauczyciele wychowania fizycznego mogą pracować w klubach sportowych, to tak z własnego doświadczenia powiem, bibliotekarze szkolni mogą pracować w bibliotekach miejskich, to ma trochę inny charakter... Tak że te przykłady można tu mnożyć.
Ale jeszcze raz, Panie Marszałku, muszę sprostować... Ponieważ mam taką dość skomplikowaną tabelę i nie podejmuję się już więcej mówić o cyfrach, prosiłbym, żeby pytania o te cyfry, to, o co państwo pytacie, o różnice w kwotach, kierować jednak do przedstawiciela ministra finansów, który jest tu na sali. Ta różnica, o którą pytał pan senator Gruszka wynosi nie 6 miliardów zł, tylko 11 miliardów zł, czyli znowu jest znacząco inna. Dlatego prostuję, żeby nie znalazł się w protokole błąd. Proszę o te cyfry pytać panią minister, bo ona jest w tym bardzo biegła, a tabela jest bardzo skomplikowana. Dziękuję bardzo.
(Senator Jan Rulewski: W przykładach, których użył... Przepraszam...)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Przepraszam, Panie...
(Senator Jan Rulewski:...mogą być posłami i senatorami.) (Wesołość na sali)(Oklaski)
Panie Senatorze, dziękuję. To była bardzo ważna informacja. (Wesołość na sali)
Pan senator Gruszka oczywiście słyszał? Chodzi o 11 miliardów.
(Senator Czesław Ryszka: Nawet marszałkami mogą zostać.)
Pan senator Kaleta, proszę bardzo.
Senator Piotr Kaleta:
Bardzo dziękuję, Szanowny Panie Marszałku.
Jeśli można, na początek skomentowałbym to, co powiedział pan senator Rulewski. Mówił o tym stoliku i aż strach się bać, w jaki sposób są prowadzone te konsultacje społeczne, jeżeli ten stolik jest fałszywy. Mam nadzieję, że teraz tak się to nie odbywało.
(Senator Jan Rulewski: Ja mówiłem o komunistycznym.)
Wracając do pytań... Miałbym pytanie do pana senatora Szaleńca. Mówiliśmy tu... Przywołując w pamięci sytuację, kiedy tak zwane pomostówki były likwidowane... Wtedy bardzo wiele grup społecznych, to znaczy, przede wszystkim nauczyciele, podnosiło, że tak naprawdę nie było konsultacji społecznych. Pan senator Rulewski wspomniał, że zasada dotycząca tych konsultacji społecznych obowiązuje przy każdej ustawie. Ja chciałbym zapytać, w jaki sposób tym razem odbywały się te konsultacje społeczne i jaki jest ich wynik. Czy jest konsensus, czy ponownie rząd pana premiera Donalda Tuska idzie swoją drogą i generalnie są uzgodnienia polityczne, jak zostało powiedziane na początku, na płaszczyźnie: Platforma Obywatelska, Sojusz Lewicy Demokratycznej i Polskie Stronnictwo Ludowe?
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Proszę bardzo.
Senator Zbigniew Szaleniec:
Z tego co wiem, a moja pamięć dotycząca tej sprawy jest inna niż pana senatora, przy wprowadzaniu ustawy pomostowej były bardzo szerokie konsultacje ze związkami nauczycielstwa polskiego i ten wypracowany kompromis związany jest między innymi z tamtymi negocjacjami. Co do szczegółów tych negocjacji, to na posiedzeniu komisji nie było o tym mowy, nie mam na ten temat szerszej wiedzy. Być może pani minister będzie mogła więcej o tej kwestii powiedzieć. Dziękuję.
(Senator Piotr Kaleta: Panie Marszałku, tylko w kwestii uzupełnienia...)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Proszę bardzo.
Senator Piotr Kaleta:
Dziękuję bardzo.
To w związku z tym pytanie, czy te konsultacje, jakaś ich namiastka, odbywały się na posiedzeniu komisji, w której pan jest. Ale nie pytam o komisję rodziny, tylko o komisję nauki. Dziękuję.
Senator Zbigniew Szaleniec:
Nie, na posiedzeniu komisji nie było już żadnych konsultacji ze związkami.
(Senator Jan Rulewski: W trójstronnej było.)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Panie Senatorze, czy chce pan coś dodać? Chodzi o pana senatora Rulewskiego. Proszę bardzo.
Senator Jan Rulewski:
Dziękuję za udzielenie głosu, Panie Marszałku.
Gwoli wyjaśnienia, jeśli chodzi o pomostówki, co do których pan zarzucał... tych spotkań było kilkanaście. W ramach komisji trójstronnej i niewątpliwie w innych środowiskach... Apel, który pan minister zapewne dostał od przewodniczącego ZNP, pana Broniarza, też jest wyrazem konsultacji.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Projekt tej ustawy został wniesiony przez posłów.
Do prezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister pracy i polityki społecznej.
Czy pan minister Marek Bucior chciałby zabrać głos w tej sprawie?
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej Marek Bucior: Dziękuję.)
Tak czy nie?
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej Marek Bucior: Nie.)
Nie. Dobrze, dziękuję.
Obecnie senatorowie mogą zgłaszać z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do przedstawiciela rządu związane z omawianym punktem porządku obrad.
Czy ktoś z państwa senatorów pragnie zadać takie pytanie?
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Senator Sławomir Kowalski:
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Panie Ministrze, takie pytanie: czy mamy jakieś dane dotyczące tego, jaki procent nauczycieli w okresie ostatnich dziesięciu lat korzystało z wcześniejszych emerytur? A jeśli mowa o tych nauczycielach wypalonych zawodowo, to czy mamy jakieś dane świadczące o tym, że po dwudziestu latach pracy nauczyciele zmieniają ten zawód? Jaki to jest procent, jaka liczba? Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Zadawał pytanie pan senator Kowalski.
Proszę bardzo, Panie Ministrze.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie
Pracy i Polityki Społecznej
Marek Bucior:
Panie Marszałku, Panie Senatorze, nie wiem, jaki to jest dokładnie procent. Ale wiem tyle, że gdy prezentowałem stanowisko rządu w sprawie ustawy o emeryturach pomostowych, to była zauważalna, poważna tendencja zwiększania się liczby osób przechodzących na emeryturę. I to była ta emerytura nauczycielska, wiek przejścia na nią oscylował wokół pięćdziesiątego trzeciego roku życia. I jeśli w tej chwili dobrze sobie przypominam, to bodajże w 2007 r. było to dwadzieścia sześć tysięcy osób, rok wcześniej bodajże dziewiętnaście tysięcy, jeszcze rok wcześniej siedemnaście, i w roku jeszcze wcześniejszym, jeśli się nie mylę, trzynaście tysięcy. A więc była zauważalna poważna tendencja zwiększania się liczby osób przechodzących na wcześniejszą emeryturę, i to w wieku wynoszącym dużo poniżej ustawowego wieku emerytalnego. Tu chcę przypomnieć, że ten ustawowy wiek emerytalny wynosi w Polsce sześćdziesiąt lat w przypadku kobiet i sześćdziesiąt pięć lat w przypadku mężczyzn.
Oczywiście to przejście na emeryturę w wieku pięćdziesięciu trzech lat było czymś uzasadnione, czymś spowodowane, między innymi zbytnim poluzowaniem praw do wcześniejszej dezaktywizacji zawodowej w przypadku nauczycieli. Bo pragnę przypomnieć, że zgodnie z art. 88 ustawy - Karta Nauczyciela nauczyciel przechodzi na emeryturę bez względu na wiek jedynie po spełnieniu pewnych kryteriów. Do tych kryteriów należy trzydziestoletni okres zatrudnienia, w tym dwadzieścia lat, jak to w skrócie nazywamy, pracy przy tablicy, to znaczy tej pracy w zawodzie nauczycielskim. W związku z tym osobą uprawnioną do przejścia na wcześniejszą emeryturę - emeryturę nauczycielską - właściwie mogła być już osoba licząca około czterdziestu dziewięciu lat, i to zarówno mężczyzna, jak i kobieta. Zgodnie zaś z ustawą o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych ten wiek w przypadku nauczycieli był określony na poziomie pięćdziesięciu pięciu lat dla kobiet i sześćdziesięciu lat dla mężczyzn. Rzeczywiście nie doszło do zakwalifikowania pracy nauczycieli do wykazu prac uprawniających do wcześniejszej dezaktywizacji zawodowej w ramach ustawy o emeryturach pomostowych, ale o tym zdecydowały kryteria ściśle naukowe, badania przeprowadzone między innymi przez CIOP, w związku z tym tu nie było takiej możliwości. Z kolei w przypadku ustawy o świadczeniach kompensacyjnych taka możliwość została zaproponowana, ale, co chcę podkreślić, w warunkach szczególnych, w warunkach szczególnego kompromisu i zachowania pewnego konsensusu społecznego. I w tych warunkach rząd, konstruując swoje stanowisko, właściwie nie tyle mówił, czy popiera pewne rozwiązania, co podkreślał, że nie jest pewnym rozwiązaniom przeciwny. Tak właśnie nastąpiło w tym przypadku. Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pan senator Ryszka.
Senator Czesław Ryszka:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Ministrze, mam takie pytanie nawiązujące do słów pana ministra. Mianowicie czy rząd popiera tę nowelizację z poprawkami, które jeszcze będą zgłoszone teraz w Wysokiej Izbie? I pytanie drugie: jeśli popiera, to czy robi tak dlatego, że niewielu nauczycieli z tego skorzysta?
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Proszę bardzo.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie
Pracy i Polityki Społecznej
Marek Bucior:
Proszę państwa, stanowisko rządu było konstruowane do konkretnego projektu, do druku nr 1462, i to był właśnie druk zawierający zarówno tę krótszą drabinkę możliwości przejścia na wcześniejszą emeryturę, jak również do tych 80%... I wtedy rząd podkreślał w swoim stanowisku, co bierze pod uwagę, tworząc właśnie takie stanowisko, a mianowicie: przede wszystkim przejściowy charakter, i to jest spełnione w tej ustawie, charakter wygasający w związku z tym, i to też jest spełnione; podkreślał, że to rzeczywiście nie jest świadczenie z systemu ubezpieczeń społecznych, że to świadczenie pozaubezpieczeniowe, spoza społecznego ubezpieczenia emerytalnego; podkreślał, że w związku z tym ono jest może bardziej zbliżone do świadczeń przedemerytalnych, a więc tych finansowanych z budżetu państwa, spoza Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Rząd starał się też zwrócić uwagę na jeden element, na to, żeby koszt wprowadzenia tego rozwiązania był równoważony przez koszt ewentualnej wypłaty rekompensaty. Bo przypominam, że w ramach ustawy o emeryturach pomostowych te osoby, które na dzień 1 stycznia 2009 r. miały przepracowane piętnaście lat w warunkach szczególnych czy w szczególnym charakterze - w tym przypadku akurat kwalifikowaliby się do tego również ci nauczyciele, którzy spełniają ten wymóg - to będzie im przynależna rekompensata. W związku z tym rząd zwracał uwagę, że zarówno takie rekompensaty, jak i świadczenie kompensacyjne powodują pewien koszt. I zwracał też uwagę, że ten koszt świadczenia kompensacyjnego w projekcie przedłożonym do zaopiniowania przez rząd jest równoważony, on się właściwie zawiera w tym koszcie, który by wynikał z wypłaty rekompensaty. Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję. Dziękuję, Panie Ministrze.
(Głos z sali: Tak? To już...)
Nie ma więcej pytań.
(Głos z sali: Jeszcze są.)
Czy są jeszcze? Aha, przepraszam, są.
Pan senator Szaleniec.
Senator Zbigniew Szaleniec:
Panie Ministrze, dzisiaj tu od niektórych senatorów Prawa i Sprawiedliwości usłyszeliśmy, że to będą koszty dla budżetu i czy te koszty na świadczenia kompensacyjne są uzasadnione. Ja pamiętam, że kiedy przyjmowaliśmy ustawę o emeryturach pomostowych, było wiele wniosków senatorów i posłów Prawa i Sprawiedliwości o to, aby w ogóle uwzględnić nauczycieli przy emeryturach pomostowych. I również mówiliśmy wtedy o ogromnych kosztach. Czy mógłby pan podać, tak symulacyjnie, ile będą nas kosztowały te świadczenia kompensacyjne w stosunku do tego, ile kosztowałyby nas porozumienia, na przykład z Prawem i Sprawiedliwością, i uwzględnienie nauczycieli w emeryturach pomostowych, bo taka była wówczas propozycja z tamtej strony sali. Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Proszę bardzo.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie
Pracy i Polityki Społecznej
Marek Bucior:
Panie Senatorze, trzeba zwrócić uwagę na pewien element. W ramach ustawy o emeryturach pomostowych, jeżeli byśmy zawarli takie prace, jak właśnie prace nauczycieli, to musielibyśmy przyjąć następujące założenie, takie mianowicie, że nauczyciel będzie przechodził na emeryturę pomostową w wieku pięćdziesięciu pięciu lat w przypadku kobiety i sześćdziesięciu lat w przypadku mężczyzny. I to będą wszyscy ci, którzy rozpoczęli pracę de facto przed rokiem 1999, no i oczywiście ją kontynuują po 31 grudnia 2008 r.
W związku z tym można zauważyć, tak jak przyjmowaliśmy co do świadczeń pomostowych, że w takim przypadku te pomostówki by gdzieś... Weźmy ten wiek, powiedzmy, sześćdziesięciu czterech lat. Osoba, która w 1999 r. już pracowała w zawodzie, trzeba by było teraz policzyć, miała te dwadzieścia cztery lata w roku 1999, to jest siedemdziesiąty... Który to będzie? Zaraz sobie spróbujemy policzyć: 1999 r., dwadzieścia cztery lata, czyli to będzie rocznik 1975, możliwe, że to jest ta osoba... I ostatnia osoba, powiedzmy, w wieku sześćdziesięciu czterech lat przejdzie na taką emeryturę, a de facto zakończy pobieranie emerytury pomostowej w wieku sześćdziesięciu pięciu lat, czyli plus sześćdziesiąt pięć... A więc w 2040 r. zakończyłby się okres pobierania emerytur pomostowych przez nauczycieli. I te emerytury pomostowe byłyby w każdym wypadku, może poza tymi ostatnimi... Nie, właściwie w każdym przypadku mogłyby być wypłacane maksymalnie przez pięć lat, a więc wydaje się, że emerytura pomostowa, zważywszy również na to, że ona na pewno wynosi 100%... no bo jeżeli jest poprawka dotycząca 80%, czyli poziomu jednak o 20% niższego, to niewątpliwie świadczenie kompensacyjne będzie się zawierało w niższych kosztach.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Więcej pytań nie widzę.
Dziękuję, Panie Ministrze.
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej Marek Bucior: Dziękuję.)
Otwieram dyskusję.
Przypominam o konieczności zapisywania się do głosu u senatora prowadzącego listę mówców. Przemówienie senatora w dyskusji nie może trwać dłużej niż dziesięć minut. Podpisane wnioski o charakterze legislacyjnym senatorowie składają do marszałka Senatu do momentu zamknięcia dyskusji.
Proszę o zabranie głosu pana senatora Władysława Dajczaka.
Senator Władysław Dajczak:
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Wysoka Izbo!
Debatujemy dzisiaj nad ustawą, o której można powiedzieć, że ma dwa oblicza. Próbuje ona zadośćuczynić dużej grupie społecznej, ludziom, którym odebrano pewne świadczenia poprzez ustawę pomostową, w której nie uwzględniono ich uprawnień i, co trzeba przypomnieć, po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat zakwestionowano pracę nauczyciela jako pracę w warunkach szczególnych i pracę o szczególnym charakterze. Pan senator Rulewski wspominał jednak, że ta ustawa powstawała na bazie pewnego porozumienia społecznego. Ja mam bardzo duże wątpliwości, czy to była taka szeroka baza porozumienia społecznego. Jak wszyscy pamiętamy, w lipcu 2008 r. trzy centrale związkowe podpisały porozumienie co do modyfikacji art. 88 Karty Nauczyciela. Z tego porozumienia wyłamała się jedna centrala związkowa. Można powiedzieć, że to spowodowało i to pokazuje, że ta ustawa to nie jest efekt pewnych prac merytorycznych czy przemyśleń merytorycznych. Jest to przykład ustawy pisanej, niestety, na zamówienie polityczne, tak to trzeba powiedzieć, bo to było pewne porozumienie polityczne.
Kolega z klubu, senator Dobrzyński, pytał, jaka była cena za to porozumienie. Myślę, że to nie jest tylko ta cena, którą będziemy płacili w budżecie za to, o czym dzisiaj było mówione. Niestety, z przykrością trzeba powiedzieć, że te argumenty, o których rozmawialiśmy podczas debaty na temat emerytur pomostowych, argumenty jak najbardziej słuszne, których, tak jak powiedziałem, nikt nie kwestionował przez kilkadziesiąt lat... Zresztą pan senator Rulewski sam wspomniał, że praca nauczycielska wypala i w pewnym sensie spala nauczyciela, i to z takich powodów, które przecież nie zależą od nauczycieli, którzy tę pracę wykonują, podejmując się wychowania młodego pokolenia, czyli realizując ciążący na państwie obowiązek wychowania i kształcenia młodego pokolenia. To jest praca stresująca, między innymi dlatego, że co chwilę zmienia się prawo oświatowe, że wynagrodzenia, które otrzymują nauczyciele, są wynagrodzeniami niegodnymi takiej pracy i takiego powołania. Z jednej strony państwo docenia tę pracę nauczyciela i uważa ją za pracę trudną, bo przecież nauczyciele są traktowani jako funkcjonariusze i nawet są chronieni poprzez prawo karne, ale z drugiej strony, kiedy trzeba zapewnić im świadczenia emerytalne, to już nie są funkcjonariuszami. W związku z tym państwo trochę wybiórczo podchodzi do tej pracy.
Z przykrością stwierdzam, że ta ustawa, która próbuje w pewien sposób zrekompensować nauczycielom to, co zostało im odebrane, w żaden sposób tego zadania nie spełnia. Pomijam już to, o czym tutaj niejednokrotnie mówiono, że są to świadczenia wygasające, czyli uznaje się, iż młode pokolenie - ci młodsi nauczyciele, którzy pracują i będą pracowali w takich samych warunkach - na takie świadczenia po prostu nie będzie zasługiwać.
No i ten art. 9 ust. 2, który budzi bardzo wiele wątpliwości i kontrowersji... W zasadzie nie odpowiedziano w sposób jednoznaczny, czy ta ustawa narusza konstytucję w tym zakresie, zabraniając pracy, czy nie narusza konstytucji. Myślę, że jednak jest to naruszenie konstytucji. Szkoda, że takiej jednoznacznej opinii na ten temat, chociażby Biura Analiz Sejmowych, jak wspomniałem w swoim pytaniu, nie uzyskaliśmy.
Myślę również, że o tym, iż jest to ustawa pisana na doraźne zapotrzebowanie polityczne, świadczy samo uzasadnienie do tej ustawy, które troszeczkę sprawia takie wrażenie - żeby zastosować tu porównanie do pracy nauczyciela z uczniami - jak gdyby uczeń nie odrobił lekcji i później szybko spisywał jakieś zadanie tuż przed lekcją. Bo ta ustawa jest niedopracowana, w uzasadnieniu nie otrzymaliśmy nawet informacji, o które dzisiaj pytano, ile procent nauczycieli będzie mogło z tego skorzystać, ewentualnie ilu nauczycieli się tego podejmie i jakie będą skutki budżetowe. Panuje tu niedoinformowanie, takich informacji nie mamy, czyli, najogólniej mówiąc, jest to zła ustawa, jest to kolejny przykład ustawy pisanej naprędce, na zapotrzebowanie polityczne.
Myślę, że trzeba powiedzieć jednoznacznie: ta ustawa niestety przyczynia się do kolejnej degradacji materialnej nauczycieli, bowiem proponujemy bardzo niskie świadczenia kompensacyjne, jednocześnie zakazując pracy nauczycielom w swoim zawodzie, i tym samym oferujemy im bardzo niską emeryturę po osiągnięciu wieku emerytalnego.
Na koniec, podsumowując to, można powiedzieć, że choć w kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej padały słowa o tym, że polskie dzieci będą uczyli nauczyciele dobrze zarabiający, to jest to kolejny cud, który niestety się nie ziści. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pan senator Czesław Ryszka.
Senator Czesław Ryszka:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
1 stycznia 2009 r. wygasło prawo do wcześniejszej emerytury przysługujące nauczycielom, którzy legitymowali się trzydziestoletnim stażem ubezpieczeniowym, w tym dwudziestoletnim stażem pracy nauczycielskiej. Wraz z nowelizacją ustawy o emeryturach pomostowych nauczyciele, można powiedzieć kolokwialnie, wypadli z kręgu osób objętych tym systemem. Zadecydowali o tym głównie eksperci medycyny pracy. To oni w zasadzie wykluczyli tę grupę zawodową z tego systemu, choć oczywiście najważniejszy głos należał do rządu, który tym posunięciem chciał zmniejszyć obciążenia budżetu.
Pamiętamy, jaką burzę wywołała ta nowelizacja, która wykluczała z możliwości uzyskania emerytur pomostowych kilkusettysięczną grupę osób. Przypomnę, że prezydent Rzeczypospolitej zawetował nowo uchwaloną ustawę o emeryturach pomostowych, z której, jak wspomniałem, wykluczono nauczycieli, jednak weszła ona w życie dzięki porozumieniu koalicji rządzącej z posłami lewicy, mimo że wcześniej lewica zapowiadała konsekwentną walkę o prawo nauczycieli do emerytur pomostowych.
Nie jest prawdą tłumaczenie lewicy, że gdyby weto prezydenta zostało podtrzymane, to od 1 stycznia nikt nie mógłby skorzystać z emerytury pomostowej. Nie jest to prawda, ponieważ wcześniej prezydent zgłosił własny projekt w sprawie utrzymania jeszcze przez jakiś czas emerytur pomostowych, by możliwe było lepsze przygotowanie się do rozwiązań, które należało zastosować.
Jak wiemy, lewica dogadała się z rządem, że za cenę przywrócenia pewnych uprawnień nauczycielom będą odtąd odrzucane wszystkie weta prezydenta. I tak się dzieje, taki mamy scenariusz głosowań nad wetami prezydenta.
Przyjrzyjmy się więc temu, co lewica zafundowała nauczycielom. Faktycznie ta ustawa, o której debatujemy, wprowadza przejściowe rozwiązania w postaci systemu świadczeń kompensacyjnych dla tych nauczycieli, którzy wcześniej mieli prawo do emerytur pomostowych, czyli mają trzydzieści lat pracy, z czego dwadzieścia w zawodzie nauczycielskim. Od razu trzeba wskazać na pewną wątpliwość. Ten system świadczeń będzie funkcjonował poza obowiązkowym systemem powszechnego ubezpieczenia społecznego, czyli nie będą to wypłaty z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Jest to zresztą zgodne z reformą systemu emerytalnego przeprowadzoną w 1999 r., która przewidywała jedynie wymóg ustanowienia emerytur pomostowych. Faktycznie, tych świadczeń kompensacyjnych nie można uznać za jedną z form emerytur pomostowych, które są rozwiązaniem stworzonym dla osób pracujących w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze, umożliwiającym im wcześniejsze zakończenie aktywności zawodowej i skorzystanie z innego rodzaju świadczeń wynikających z ustawy o emeryturach pomostowych. Czyli, jak to było tutaj mówione na etapie pytań i odpowiedzi, za tą ustawą stoi wyłącznie wola polityczna, zgoda społeczna, a celem było pozyskanie środowiska nauczycielskiego.
Kolejny problem, kolejna wątpliwość dotycząca tej ustawy to jest to, że ma ona mieć charakter przejściowy i wygasający. Ale nie jest to jakaś ustawa incydentalna, skoro przedstawiony w niej stosunek prawny jest adresowany na długie lata do ponad stu tysięcy nauczycieli - bo tak się to oblicza - i skoro to rozwiązanie systemowe ma obowiązywać aż do roku 2028. A więc mówienie, że jest to ustawa wygasająca... Ona, owszem, wygaśnie, ale na ile lat jest obliczona?
Dodam też to, co było już tutaj podnoszone. Otóż eksperci senaccy bardzo krytycznie ocenili omawiany system świadczeń kompensacyjnych zbliżonych do emerytalnych. Uznano go za niespójny z systemem ubezpieczenia społecznego. Nauczyciele stają się grupą uprzywilejowaną, co jest wyłomem w jednolitym systemie ubezpieczeń społecznych, stanowi naruszenie koncepcji likwidacji możliwości przechodzenia na wcześniejszą emeryturę, która to koncepcja była ideą przewodnią reformy systemu ubezpieczeń społecznych. Co więcej, zaspokojenie potrzeb tej uprzywilejowanej grupy ma się odbywać kosztem całego społeczeństwa, bo, jak też już było tu mówione, pieniądze na to mają pochodzić z budżetu państwa. To tyle o politycznym charakterze tej ustawy.
A teraz kilka zdań na temat tego, co ta ustawa daje nauczycielom.
Niestety, nie będzie to aż tak bardzo korzystne i szczęśliwe rozwiązanie dla nauczycieli, którzy zechcą z tej ustawy skorzystać. Przede wszystkim w pojedynczych przypadkach, a nawet w wielu przypadkach nie będzie to dawało jakiejś oszałamiającej kwoty, uważa się nawet, że wysokość tych świadczeń wprost obraża stan nauczycielski w Polsce. Może się nawet okazać, że dla wielu będzie to jak jałmużna. W ustawie zapisano, że ta kwota nie może być niższa od najniższej emerytury - już samo to świadczy o tym, jak bardzo ustawodawca obawiał się, żeby to w ogóle nie była kwota wręcz poniżająca.
Wydaje mi się, że to właśnie z tego powodu, iż niewielu nauczycieli może z tej ustawy skorzystać, rząd zgodził się na ten układ. Bo przecież w sytuacji kryzysu finansowego i pozyskiwania pieniędzy z czego tylko się da pójście na takie wydatkowanie pieniędzy byłoby pewnym ryzykiem.
Ponadto kompromitujący, moim zdaniem, dla posłów koalicji rządzącej i SLD, którzy opracowali tę ustawę, jest zapis mówiący o zakazie pracy w zawodzie po przejściu nauczyciela na to świadczenie kompensacyjne. To jest przecież skazanie tych nauczycieli na wegetację, bo - mimo tego, co tutaj mówił senator Szaleniec o przedsiębiorczości nauczycieli, o tym, ile mają możliwości podjęcia pracy po odejściu z zawodu - nauczyciele, jak mnie się wydaje, nie są akurat taką grupą zawodową, dla której, po tylu latach pracy w tym zawodzie, przedsiębiorczość mogłaby dawać jakieś oszałamiające wyniki dzięki założeniu własnej firmy itd. Jeśli zakaz pracy w zawodzie miał się stać warunkiem przyznania świadczenia, to należało po prostu włączyć nauczycieli do grupy zawodów uprawnionych do emerytur pomostowych.
Jak powiedziałem, tylko niewielu nauczycieli zdecyduje się przejść na tak niskie świadczenie bez możliwości dorobienia nawet przez kilka godzin w szkole i ze świadomością, że to świadczenie wpłynie zasadniczo na wysokość ich emerytury po osiągnięciu wieku emerytalnego. Dobrze, że znalazł się w ustawie chociaż ten zapis, o którym już powiedziałem, mówiący, iż kwota świadczenia nie może być niższa od najniższej emerytury, a także że będzie to waloryzowane itd. Dobrze również, że osoba, która przejdzie na świadczenie kompensacyjne, będzie miała takie same prawa jak nauczyciel, który przeszedł na emeryturę lub rentę, czyli będzie mogła zachować zajmowane przez siebie mieszkanie, będzie mogła użytkować działkę gruntu szkolnego czy korzystać z pomocy zdrowotnej w ramach środków przeznaczonych na ten cel przez organ prowadzący szkołę.
Myślę, że kiedy nauczyciele przyjrzą się bliżej tej ustawie, niewielu zechce z niej skorzystać. Świadczy o tym też zapis, że ci, którzy nie skorzystają ze świadczenia kompensacyjnego, otrzymają rekompensatę z tytułu utraty prawa do emerytury pomostowej i ta rekompensata doliczana będzie do emerytury po osiągnięciu przez nauczyciela odpowiedniego wieku. Ci zaś, którzy skorzystają ze świadczenia kompensacyjnego, takiej rekompensaty nie otrzymają, a więc ich emerytura będzie znacznie niższa.
Krótko mówiąc, ta ustawa wynegocjowana przez lewicę jako sukces nauczycieli, jako ukłon w stronę nauczycieli, jest raczej ponurym żartem niż godnym poparcia przywilejem. Nie jestem, oczywiście, samobójcą, i będę głosował za tą ustawą, skoro Związek Nauczycielstwa Polskiego, sami nauczyciele w liście do senatorów proszą o poparcie tej ustawy jako - rzekomo - najlepszego rozwiązania dla nauczycieli. Popieram jednak poprawkę senatora Kazimierza Wiatra, aby nauczyciele, po przejściu na świadczenie kompensacyjne, mogli podejmować pracę także w swoim zawodzie. Dziękuję za uwagę.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę o zabranie głosu pana senatora Mieczysława Augustyna.
Senator Mieczysław Augustyn:
Panie Marszałku! Państwo Ministrowie! Panie i Panowie Senatorowie!
Dialog o kształcie polskiej solidarności międzypokoleniowej dobiega na ten moment końca. Ta ustawa o nauczycielskich świadczeniach kompensacyjnych powinna nas skłaniać do refleksji. Myślę, że taka refleksja wreszcie, podczas prac nad emeryturami pomostowymi, zagnieździła się w świadomości nas wszystkich i znacznej części Polaków.
Wydaje się, że droga zmierzająca do tego, by przy pomocy systemu emerytalnego rekompensować komukolwiek trudności w wykonywaniu zawodu, niskie płace, nie jest właściwa. Rozumiemy, że przyszli emeryci, a więc nasze dzieci, ze względu na deficyt systemu emerytalnego, musiałyby za takie postępowanie płacić duży koszt.
Dawniej, w latach osiemdziesiątych - i to jest właśnie świadectwo stanu wojennego - komuniści kupowali sobie przychylność niektórych grup, rozdając przywileje emerytalne. Dzisiaj wiemy, że było to działanie całkowicie nieodpowiedzialne.
Nikt nie chce przeczyć temu, że praca nauczycieli jest trudna, a nawet, bym powiedział, jest z roku na rok trudniejsza. Rośnie agresja wśród młodzieży, coraz trudniej jest utrzymać dyscyplinę, coraz trudniej o skuteczne współdziałanie z rodzinami, które przeżywają swoje kryzysy, a w miarę, jak przeżywają swoje kryzysy, jak nie radzą sobie z wychowaniem swoich dzieci, chciałyby przerzucić odpowiedzialność właśnie na szkołę, na inne instytucje publiczne. To oczywiście zaostrza sytuację w szkołach. Jesteśmy więc świadkami wielu gorszących obrazów, które przypominają nam, jak trudnym dziś zawodem jest nauczycielstwo. Są szkoły, proszę państwa, w których trudno jest uczyć w ogóle, szkoły w takich dzielnicach, w takich miejscach, gdzie samo przetrwanie na lekcji jest już swojego rodzaju sztuką. Szkoła jest często bezradna wobec dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych, a te niewielkie środki, które przeznaczone są na zajęcia wyrównawcze, zresztą dobrowolne i tylko dla niektórych, są niewystarczające. Szkoła traci autorytet także dlatego, że jest ogromnym obszarem fikcji, fikcji polegającej na tym, że choć wiemy, iż mniej więcej 20% uczniów nie opanowało materiału, przechodzą oni do następnej klasy. Tego rodzaju postępowanie kończyć się musi wykluczeniem - fundujemy sobie taki los. Pewnie doczekamy czasów, gdy zamiast rzucać kulami z papieru, będzie się rzucać, tak jak w Paryżu, kamieniami.
Rząd oczywiście próbuje rozwiązywać te problemy. Zacznijmy od płac. Rosną one w tempie od dawna niespotykanym - po 10% rocznie. I to nie kosztem systemu emerytalnego czy w związku z tym systemem, ale właśnie wprost... Zmienia się sytuacja, jeśli chodzi o możliwości zajęć wyrównawczych, bo teraz o jedną godzinę więcej będzie można na to przeznaczyć. To sporo, choć nie wiem, czy wystarczy. Wydaje mi się, że powinniśmy kierować do nauczycieli słowa pokazujące, że rozumiemy ich trudną pracę, jesteśmy gotowi działać, by zarabiali coraz więcej, by poprawiać ich warunki pracy, by mieli komfort pracy. Chodzi o to, by narzekania, że w szkole się już nie da wytrzymać, nie da się tam tak długo pracować, były mniejsze. Przecież są niedaleko kraje, jakieś 400 km stąd na zachód, może trochę więcej, gdzie nauczyciel pracuje tak jak każdy inny pracownik. Czy tam jest inny świat? Czy tam jest diametralnie inna rzeczywistość? Nie, tam nauczyciele mają trochę lepsze warunki pracy. I ku temu powinniśmy dążyć. Taki był zresztą sens pracy nad emeryturami pomostowymi. Chodziło o to, żeby zniechęcać do pracy w warunkach, które zagrażają życiu i zdrowiu; o to, żeby zmuszać odpowiedzialnych do poprawy warunków pracy, a samych pracowników do refleksji, że nie można igrać z własnym zdrowiem, a nieraz i życiem; nie można być niewolnikiem jednego zawodu, tylko jeśli jest taka konieczność, trzeba starać się zmieniać go, ażeby praca była mniej uciążliwa. Nauczyciele nie mogli dostać prawa do tego, by zatrudniać się w tym samym zawodzie, bo byłoby to sprzeczne, tak samo jak z emeryturami pomostowymi. Byłaby to sprzeczność, bo jeśli uznamy, że ta praca jest tak niewyobrażalnie trudna, że nie da się w niej już dłużej wytrzymać, nie da się pracować, to przecież trzeba, logicznie rzecz biorąc, zmienić zawód, szukać innego zajęcia, żeby zarobić. I dlatego uważam, że dobrze się dzieje, iż ta ustawa - mimo że taka trudna, mimo że nie cieszy się aż tak wielkim zadowoleniem, zwłaszcza w środowisku nauczycielskim - w naszej Izbie znajduje poparcie.
Apeluję, byśmy ją przyjęli i żebyśmy ten etap dyskusji , tę część dialogu nad przyszłością Polski, polskiego modelu solidarności w odniesieniu do systemu emerytalnego, zamknęli właśnie pozytywnym zagłosowaniem. Dziękuję bardzo.
(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Krystyna Bochenek)
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
I zapraszam na mównicę pana senatora Mariusza Witczaka.
Senator Mariusz Witczak:
Czesiu, nie wychodź, bo cię chcę pochwalić.
Pani Marszałek! Wysoka Izbo!
Ponieważ ostatecznie pan senator Ryszka poparł tę ustawę i będzie głosował za, moja motywacja do występowania zmalała. Ale jak już zapisałem się do głosu, to pozwolę sobie sprostować dwie kwestie, a w zasadzie je omówić.
Dyskusja na temat tej ustawy wywołuje wspomnienia o bardzo trudnej ustawie pomostowej, której nie uchwalały wcześniejsze rządy, dopiero rząd Platformy Obywatelskiej i PSL podjął ten trud i ją przyjął, choć z trudem.
(Rozmowy na sali)
Prawda jest taka, że jak państwo wzięliście się za prace nad ustawą pomostową - realizował te zadania w waszym imieniu poseł Przemysław Gosiewski - to proponowaliście objęcie ustawą pomostową podobnej grupy jak ta, która ma być objęta ustawą ostatecznie zarekomendowaną przez ten rząd. Jak państwo przeszliście do opozycji, to chcieliście już wszystkich Polaków objąć ustawą pomostową, chcieliście prawie wszystkich wysłać na wcześniejsze emerytury.
Jeżeli idzie z kolei o to, o czym mówił pan senator Dajczak, to senator Augustyn już wspomniał o podwyżkach, które dajemy. Ja przypomnę jeszcze, że w pierwszym budżecie, który państwo proponowaliście, a my ten budżet odziedziczyliśmy, wprowadziliśmy dziesięcioprocentową podwyżkę dla nauczycieli. I kontynuujemy ten program rokrocznie. A więc jeżeli obiecaliśmy coś wyborcom, to realizujemy tę obietnicę. I nie jest tak, że nie dbamy o tę bardzo ważną grupę zawodową, od której bardzo wiele zależy w naszym państwie. Oczywiście, tak krawiec kraje, jak materii staje. My z wielkim wysiłkiem, czyniąc oszczędności w różnych miejscach, kierujemy te pieniądze do nauczycieli i będziemy to robić nadal. A więc myślę, że państwo tym bardziej powinniście popierać te rozwiązania.
Jeżeli idzie zaś o tę ustawę, to warto też pamiętać, że to jest pewne ubezpieczenie. To jest dobra ustawa, bo ona rzeczywiście stwarza swego rodzaju zabezpieczenie dla tych, którzy będą musieli z różnych powodów wcześniej przejść na emeryturę. Będą oni otrzymywali w okresie przejściowym nieco mniej, ale kiedy osiągną wiek emerytalny - w przypadku kobiet jest to sześćdziesiąt lat, a w przypadku mężczyzn - sześćdziesiąt pięć - otrzymają pełnowartościową emeryturę. A więc traktujmy tę ustawę jako swego rodzaju zabezpieczenie dla tej grupy zawodowej w sytuacjach, w których niektórzy zechcą wcześniej pójść na emeryturę. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Zapraszam na mównicę pana senatora Piotra Wacha, a potem pana Grzegorza Banasia.
Senator Piotr Wach:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo!
Mówiąc o tej ustawie, chciałbym się głównie wypowiedzieć na temat merytorycznych poprawek, które zostały przyjęte przez Komisję Nauki, Edukacji i Sportu. Ale na wstępie powiem, że wysłuchałem trwającej dyskusji z dużym zainteresowaniem, także wypowiedzi pana senatora Ryszki, z którym częściowo trzeba się zgodzić, choć wydaje mi się, że słowa te były zbyt gorzkie, krytyka tej ustawy poszła zbyt daleko.
Mnie się wydaje, że ta ustawa przede wszystkim jest pewnym kompromisem i właściwie nikt nie może być z niej w pełni zadowolony. Nie może być zadowolony budżet państwa, bo bierze na siebie obciążenia i to długoterminowe; nie są zadowoleni nauczyciele, bo jest zrozumiałe, że woleliby w tym zakresie dostać więcej, a ostatecznie, jako zawód, tracą prawa do wcześniejszych emerytur, tyle tylko że w dłuższej perspektywie czasowej. Mnie się wydaje, że do tego trzeba podejść pragmatycznie, rozpatrzyć trzy wersje, trzy możliwości, które właściwie były prawdopodobne do przeprowadzenia.
Pierwsza wersja. Na skutek oceny zagrożeń zdrowotnych przeprowadzonej przez Instytut Medycyny Pracy właściwie nastąpiłoby wyłączenie tej dużej, ważnej grupy zawodowej z uprawnionych do wcześniejszych emerytur. To jest ta najostrzejsza wersja.
Druga wersja jest zawarta w pierwotnym poselskim projekcie ustawy i do niej powracamy w naszych komisyjnych poprawkach. Jest to wersja, według której przyznaje się świadczenie kompensacyjne z mnożnikiem redukującym, mówiąc w skrócie, w stosunku do należnej emerytury. Ten mnożnik wynosi 0,8 a horyzont czasowy, ten przejściowy, zamyka się w roku 2028.
I trzecia wersja, po poprawkach sejmowych, ostatecznie uchwalona przez Sejm, właściwie poszerza uprawnienia przejściowe, kompensacyjne, wydłużając horyzont czasowy do roku 2032 tego wieku oraz przyznając pełne wynagrodzenie emerytalne w okresie przejściowym. Można by się z tym zgodzić, gdyby nie daleko idące skutki budżetowe. Tutaj była o nich mowa, padały różne cyfry, więc jeszcze raz konsultowałem się w tej sprawie. Ta sprawa nie jest taka łatwa do wyliczenia nie tylko ze względu na liczbę potencjalnych chętnych, ale także ze względu na to, jaki system waloryzacyjny zostanie zastosowany w stosunku do nauczycieli w najbliższych latach. Jeśli weźmie się pod uwagę bardzo skromną waloryzację, trzyprocentową w stosunku rocznym, to ten skutek finansowy, gdy zestawić wersję sejmową pierwotną i wersję sejmową, która trafiła do naszej Izby, przekracza 20 miliardów zł, oczywiście w horyzoncie wszystkich tych lat, a więc w przeciągu ponad dwudziestu lat.
Ja bym chciał powiedzieć tak: zdecydowanie jestem za tą wersją, która pierwotnie była w Sejmie, to znaczy taką, która kończy ten okres przejściowy w roku 2028, a jednocześnie jest zastosowany współczynnik redukujący w wysokości 0,8. Jestem za nią właśnie ze względów budżetowych, właśnie ze względu na dużą różnicę budżetową i na to, że zaciągamy tutaj zobowiązanie wobec przyszłych pokoleń. Któryś z panów senatorów był uprzejmy powiedzieć, że to dotyczy naszych dzieci. Naszych dzieci może też, ale w moim przypadku dotyczy moich prawnuków. Mój najstarszy wnuk ma siedemnaście lat i jeżeli brać pod uwagę tę perspektywę, o której mówimy, to jeszcze jego dzieci, czyli moje prawnuki, będą dotknięte skutkiem tego typu rozwiązań. W związku z tym, moim zdaniem, trzeba być oszczędnym w tym zakresie. Słusznie tu powiedział pan senator Witczak, że z tej ustawy w proponowanej wersji, a szczególnie po poprawkach, będą korzystać właściwie ci, którzy muszą. Ona nie może być zachęcająca. To w ogóle jest opcjonalne, skorzystanie jest opcjonalne, i to jest ważne. Ta możliwość dotyczy osób, które z jakichś powodów będą skłonne przyjąć warunki tej ustawy. Ale nie może być to zbyt zachęcające, ponieważ mnie się wydaje, że nam jako społeczeństwu i również nauczycielom zasadniczo powinno zależeć na tym, aby pracować do normalnego czasu emerytalnego. Ale, tak jak mówię, argumentując, dlaczego popieram poprawki wprowadzone przez Komisję Nauki, Edukacji i Sportu, przede wszystkim biorę pod uwagę zobowiązania, dalekie zobowiązania, które właściwie dotyczą następnego pokolenia i które są stosunkowo wysokie.
Chciałbym również odpowiedzieć na gorzkie słowa, które tu padały, o jakby deprecjacji zawodu nauczyciela i niskich zarobkach nauczycielskich itd. Z tą ustawą to nie ma nic wspólnego. Chciałbym państwu przypomnieć, że nie tak dawno uchwalaliśmy zmiany w Karcie Nauczyciela. I właśnie to, co tam uchwaliliśmy i czego efekty widzimy już, a co w większym stopniu będzie to miało miejsce od nowego roku szkolnego, sprawia, że zarobki nauczycielskie stają się całkiem przyzwoite, a w dodatku są one jakby niezależne, co w tej chwili jest pewną zaletą, od warunków kryzysowych, które się zdarzają. Na marginesie chciałbym jeszcze wspomnieć, że w tej chwili mówimy o kryzysie gospodarczym, może mniej o kryzysie finansowym, za to na pewno o kryzysie zatrudnieniowym, ale w horyzoncie działania tej ustawy jeszcze jakiś kryzys na pewno się trafi. Tak że proszę zwrócić uwagę, że my podejmując taką ustawę i chyba słusznie łagodząc jakby skutki tego tąpnięcia, które by nastąpiło przy całkowitym wyłączeniu wcześniejszych emerytur nauczycieli, musimy jednak brać pod uwagę horyzont czasowy i to, że bierzemy zobowiązania, zapisujemy zobowiązania na wiele lat naprzód. Tak że to jest kompromis. Jest rzeczą jasną, że z tego kompromisu właściwie nikt nie jest bardzo zadowolony, ale też nikt nie będzie nim pokrzywdzony. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
I pan senator Grzegorz Banaś, zapraszam uprzejmie.
Czy ktoś jeszcze z państwa, z pań i panów, chce się zapisać do udziału w debacie?
(Głos z sali: Za senatorem Banasiem wszyscy.)
(Głos z sali: Zobaczymy, co będzie mówił.)
Tak, ale w tej chwili, w tym momencie dopisuje się pan senator Tadeusz Gruszka. Proszę już dopisać pana senatora Tadeusza Gruszkę.
Proszę bardzo.
Senator Grzegorz Banaś:
Dziękuję, Pani Marszałek.
Okazuje się, że stałem się ośrodkiem niemałego zainteresowania...
(Głos z sali: Jak zawsze, jak zawsze.)
Jak zawsze? Dziękuję za te dobre słowa, bo tak je traktuję.
Szanowni Państwo!
Wiele ornamentyki wręcz barokowej tu się pojawiało w wypowiedziach niektórych pań senator i panów senatorów, ornamentyki dotyczącej działań rządu, jego skuteczności, jego zapobiegliwości, jego starań, by tej ciężkiej doli nauczyciela - co do tego wszyscy się zgadzamy - w sposób maksymalny ulżyć. Ale, Szanowni Państwo, spójrzmy na prawdę: w jaki sposób? Słyszałem tu nawet taki głos, który mówił, że wielkim wysiłkiem zwiększono płace wśród nauczycieli. Ale czyim wysiłkiem? Samorządów. Zepchnęliście to na samorządy. Te średnie wynagrodzenia dla nauczycieli, które, jak słyszeliśmy przed chwilką, naprawdę mają być już niemałe, patrząc na średnią, przeciętną płacę krajową, to one będą, niestety, dzięki wysiłkom samorządów. Rząd zepchnął tę sprawę na samorząd, bo taki ma obyczaj, że to, co trudne, to, co kosztuje, spycha na barki innych, najczęściej na samorząd.
(Senator Jan Rulewski: A samorząd to nasi.)
Średnio, Szanowny Panie Senatorze, Szanowni Państwo, w tej chwili jest tak. Samorząd ma utrzymywać oświatę. 60% to jest subwencja, 40% to jego własne środki. A chcąc utrzymać te płace średnie, które w swojej niefrasobliwości, bo tak to trzeba nazwać, określił rząd, a potem parlament poprzez odpowiednie zapisy w Karcie Nauczyciela, na przykład w małej gminie podkieleckiej Daleszyce, gdzie budżet oświaty to jest około 7 milionów zł, 700 tysięcy samorządowcy będą musieli dołożyć z własnej kiesy. Oto i szczodrobliwość rządu w tym zakresie. 10% podwyżki, jak słyszeliśmy, mają mieć nauczyciele w tym roku. Jakie 10%? Kto chociaż w sposób elementarny używa matematyki, to szybko obliczy: 5% rzeczywiście od początku roku, a drugie 5% od września to razem nie jest 10%. Proszę wykonać proste matematyczne zadanie, wtedy wyjdzie wynik.
(Senator Mieczysław Augustyn: Ale będzie od innej podstawy...)
(Głos z sali: To 6,7%.)
6,7% to jest wynik całoroczny. Nie ma 10%, Panie Senatorze, jest 6,7%.
(Głos z sali: Ale od większej podstawy.)
Zatem, Szanowni Państwo, sumując mój głos... swój głos, przepraszam...
(Wicemarszałek Krystyna Bochenek: "Swój" to znaczy "mój".)
"Swój" to jednocześnie "mój", zgadzam się z panią marszałek.
Szanowni Państwo, za tą ornamentyką, za tą zasłoną, ciężką zasłoną z płomiennych słów kryje się naga prawda. Ta naga prawda to jest rząd Platformy Obywatelskiej i PSL, który nie potrafi rozwiązywać problemów, który wszystko to, co jest trudne, spycha na barki innych, w tym najczęściej na barki samorządów. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Dziękujemy.
Pan senator Tadeusz Gruszka przedstawi nam swój głos, czyli...
Senator Tadeusz Gruszka;
Swój głos, tak. Dziękuję bardzo, Pani Marszałek.
Wysoka Izbo! Przedstawiciele Rządu!
Do środowiska nauczycielskim dotarła wiadomość o ustawie w wersji, która została uchwalona przez Sejm i wiele pytań, może nie tyle wątpliwości, co pytań, związanych było z tą wersją przedstawioną przez Sejm. Wydawałoby się, że ta wersja jest bardzo dobra; taki przynajmniej miała oddźwięk w rozmowach, które ja osobiście odbyłem. A co do wątpliwości, jakie pozostały tutaj po dzisiejszych pytaniach i po odpowiedziach, które zostały udzielone przez senatorów sprawozdawców? Nadal została wątpliwość dotycząca spójności systemu prawnego. To, że w głosowaniu, Panie Senatorze Rulewski, były trzy głosy za i jeden senator wstrzymał się od głosu przy tej uchwale komisji, nie przesądza o tym, że te wątpliwości w was nie pozostały, bo być może głosowanie dotyczyło całości, a ja zadałem pytanie w sprawie konkretnych wątpliwości natury prawnej.
Otrzymaliśmy właśnie, trafiło do naszych skrzynek pocztowych pismo ze Związku Nauczycielstwa Polskiego, który apeluje do nas, by przyjąć wersję sejmową. Ta konsultacja, o której też było wiele mowa, na etapie prac senackich nie była przeprowadzona. W piśmie, które mam przed sobą teraz, mowa jest, że jest to wynik...
(Rozmowy na sali)
...kilkumiesięcznej...
(Senator Jan Rulewski: To nie jest głos senatora Gruszki.)
(Wicemarszałek Krystyna Bochenek: Przypominam, że na sali - przepraszam, Panie Senatorze, proszę wybaczyć - nie odbieramy telefonów komórkowych, tym bardziej w trybie głośnomówiącym.)
To nie jest mój głos, to z prawej strony.
Jest to wynik kilkumiesięcznej współpracy przedstawicieli związków zawodowych i środowiska nauczycielskiego. Zatem wersja robocza, która wyszła z grona poselskiego, została na tyle zmieniona, że została ona zaakceptowana. Teraz jest do nas apel o to, aby przyjąć wersję sejmową. Jakie zmiany zostały wprowadzone w komisji oświaty? Zmiany związane z wysokością świadczenia, czyli 80%, oraz zmiana tabeli. Przy okazji pytania mówiłem o tym, że wydłużamy okres, mówiłem, o ile dłużej w konkretnych przypadkach kobiety czy mężczyźni muszą pracować w stosunku do wersji sejmowej. Te elementy, które zostały wprowadzone przez komisję, zostaną prawdopodobnie odebrane przez sam związek, przez środowisko ze zdziwieniem, będzie to zaskoczenie i zmiana zasad w trakcie gry. Ja zgadzam się, że Senat ma prawo dokonywać zmian w trakcie debatowania nad ustawą, ale te zmiany nie zostały skonsultowane, tak jak wersja sejmowa, podczas kilkumiesięcznych dyskusji.
Uwłaczający jest zapis tej ustawy o minimalnym świadczeniu w wysokości 675 zł, o minimalnej jego wartości. Jest to efekt dwudziestu lat pracy w zawodzie, minimum trzydziestu lat w ogóle, po drodze należy piąć się po szczeblach kariery, a my oferujemy 675 zł. Nie boję się tego nazwać jałmużną dla osoby, która po tylu latach pracy ma skorzystać ze świadczenia kompensacyjnego. Na pewno nie tak wyobrażano to sobie wtedy, kiedy rozpoczęto rozmowy pomiędzy SLD, PO i PSL na temat możliwości zrekompensowania środowisku nauczycielskiemu wyłączenia go spod działania ustawy pomostowej. Ta wersja prawdopodobnie zupełnie burzy wcześniejsze ustalenia i wyobrażenie o tym, jak nauczyciele mogliby skorzystać z tych świadczeń.
Na koniec chciałbym jeszcze skomentować odbiór tego, co się mówi na tej sali. Senator Idczak pochwalił stanowisko pana Ryszki, a ja mam zupełnie inny odbiór. Pan senator Ryszka ustosunkował się do poparcia tego, co proponuje ZNP, czyli do braku zmian wysokości świadczenia, które ma być na poziomie 100%, i braku zmian w tabeli. Moje stanowisko jest identyczne. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
33. posiedzenie Senatu RP, spis treści , następna część stenogramu