29. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu
Senator Jadwiga Rotnicka:
Komisja samorządu terytorialnego na ten temat nie dyskutowała. Ja zwróciłam uwagę na to, iż wydaje mi się to niezbyt poprawne z tego względu, że nierównomiernie traktuje się podmioty: z jednej strony są miasta, z drugiej strony jest województwo śląskie. Wówczas pozyskałam także informacje już spoza komisji, że sprawa dotyczy własności gruntu, na którym zlokalizowany jest stadion chorzowski.
(Senator Edmund Wittbrodt: Śląski.)
Tak, śląski. Tutaj właścicielem gruntu, a w związku z tym i podmiotem tworzącym spółkę celową byłoby województwo śląskie. O innych nie rozmawiamy. Dziękuję.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Pan senator Andrzej Szewiński, proszę.
Senator Andrzej Szewiński:
Dziękuję, Pani Marszałek.
Mam pytanie do senatora Bisztygi. Czy przedmiotowe zmiany z nowelizacji ustawy o zmianie ustawy o przygotowaniu finałowego turnieju Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej UEFA Euro 2012 mogą wpłynąć na zwiększenie kosztów budżetu Skarbu Państwa czy też kosztów budżetów jednostek samorządów terytorialnych, których dotyczy ta nowela?
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Proszę, Panie Senatorze.
Senator Stanisław Bisztyga:
Panie Senatorze, wydaje się, że nie będzie to miało większego wpływu na budżety samorządów. A jeśli nawet pojawią się jakieś kwestie związane z wydatkami... Samorządy były głównym orędownikiem tych zmian, które wprowadzono, zatem zakładam, że przewidują ewentualne wydatki. To, co jest najistotniejsze, to możliwość nowego źródła finansowania. Do tej pory przedsięwzięcia związane z Euro mogły być finansowane albo z funduszy unijnych, albo z budżetu państwa, albo dzięki samorządom, a teraz dopuszczamy możliwość partnerstwa publiczno-prywatnego. I to jest ta istotna zmiana - udział kapitału finansowego, kapitału prywatnego w tym segmencie, który jest tam wyraźnie oznaczony.
I jeszcze jedno, ponieważ to pytanie nawiązuje trochę do pytania pana profesora Kieresa. Ja, Panie Profesorze, byłem w Komisji Gospodarki Narodowej jednym z tych, którzy zgłaszali tam określone poprawki i bardzo uważnie śledziłem prawo budowlane. To, co wyszło z Senatu, na pewno jest niedoskonałe i pewnie jeszcze dużo rzeczy trzeba będzie tam zmienić, ale ja tu nie widzę kolizji, te sprawy się nie nakładają. Jednak uwaga jest słuszna - trzeba po prostu mieć świadomość, że gdybyśmy zmienili coś drastycznie w prawie budowlanym, to przełoży się to na inwestycje związane z Euro.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Pan senator Antoni Piechniczek.
Senator Antoni Piechniczek:
Organizacja Euro 2012 wiąże się z dużymi kosztami organizacyjnymi, inwestycyjnymi itd., itd. Chciałbym zapytać, jak strona rządowa działa w tym kierunku, aby jak najszybciej dokonać wyboru czterech miast organizatorów czy też potwierdzić, że sześć miast zajmuje się organizacją Euro 2012. Bo jeżeli ktoś ma świadomość, że nie będzie organizatorem, to oczywiście pewnych inwestycji może nie podejmować i nie musi wydawać własnych i nie tylko własnych pieniędzy. To jest jedna sprawa, jedno pytanie.
Drugie pytanie dotyczy tego, jak strona rządowa widzi zabezpieczenie tego, aby te wszystkie inwestycje były, delikatnie mówiąc, inwestycjami propolskimi. Do czego zmierzam? Do tego, że można tak wybudować stadion: zlecić wykonanie projektu Niemcom, wykonanie całości Niemcom itd., itd., a oni zrobią to na zasadzie klocków lego, przywiozą wszystkie segmenty stadionu i oczywiście w terminie go wybudują, mając tutaj olbrzymie doświadczenie wynikłe z organizacji wcześniejszych mistrzostw świata. Zastanawia mnie, jakie występuje tu, na tak szerokim froncie inwestycyjnym, zabezpieczenie polskich interesów. Dziękuję.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Bardzo proszę, Panie Senatorze.
Senator Stanisław Bisztyga:
Panie Senatorze, pytanie, które pan sformułował, jest bardziej skierowane do przedstawiciela rządu. Jest przedstawiciel ministra sportu, więc ewentualnie bym go poprosił. Ale podzielam niepokój w tych dwóch kwestiach.
Co do pierwszej, czyli jeśli chodzi o organizatorów miast, to powinno to być rozstrzygnięte. Ja sam jestem przedstawicielem i mieszkańcem miasta, które ubiega się o organizację Euro, czyli Krakowa, i podzielam pogląd, że im wcześniej zapadnie decyzja, tym lepiej dla sprawy. Myślę również, że nawet jeśli zostaną poniesione określone wydatki, to ta nowelizacja ustawy mówi o podmiotach, które mają później to użytkować i gospodarować, a więc nie będzie to pieniądz, który... No, nie będzie to para, która pójdzie w gwizdek, mówiąc językiem potocznym. Na pewno byłoby dobrze to rozstrzygnąć.
Teraz kwestia budowy. To środowisko, z którym od lat jestem związany, środowisko budowlane, ogromne jest zaniepokojone takim stawianiem sprawy i sytuacją, że polskie stadiony będą budować firmy zagraniczne. My trochę wracamy do pewnych kwestii poruszanych w innych gremiach. My nie możemy być generalnymi wykonawcami budów na przykład w Niemczech, a firmy niemieckie mogą być generalnymi wykonawcami inwestycji takich, jak właśnie to Euro. Ale są pewne inne przepisy - chodzi o ustawę o zamówieniach publicznych, równość tych podmiotów i to, co wynika z naszego członkostwa w Unii - które ten protekcjonizm eliminują, nawet dość mocno go eliminują. Jak mówiłem, bardzo bym prosił, żeby przedstawiciel ministra rozwinął odpowiedź na to pytanie. Dziękuję.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Czy są pytania?
Bardzo proszę, senator Andrzej Szewiński.
Senator Andrzej Szewiński:
Dziękuję.
Ja mam pytanie skierowane do sprawozdawcy, który posiada odpowiednią wiedzę. Czy zadania zakwalifikowane do tak zwanych zadań celowych, czyli cele publiczne oraz inwestycje celu publicznego, mogą być realizowane w formie partnerstwa publiczno-prywatnego i finansowane w trybie partnerstwa publiczno-prywatnego? Czy te zadania mogą realizować inne podmioty niż organy administracji rządowej, jednostek samorządu terytorialnego i spółki celowe? Dziękuję.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Kto posiada odpowiednią wiedzę? Możecie państwo chórem odpowiedzieć.
Senator Stanisław Bisztyga:
Myślę, że pan minister odpowie. Ja sądzę, że to trzeba każdorazowo rozpatrywać, każdy taki przypadek. W zasadzie nie mogą...
(Głos z sali: Ale mogą.)
...ale mogą, tak. Taka jest lapidarna odpowiedź. Ale tutaj byśmy bardzo prosili pana ministra. Uwaga jest o tyle zasadna, że powinien być szczegółowy wykaz przedsięwzięć, które muszą być realizowane w partnerstwie publiczno-prywatnym. I dopóki takiego wykazu nie będzie, rozpisującego jakby partyturę tych działań, w których może uczestniczyć prywatny biznes i prywatny kapitał, oraz określającego, w których nie może uczestniczyć, to interpretacja może być bardzo szeroka. Ale ja sądzę, że to się jeszcze na pewno ukaże czy to w formie przepisów wykonawczych, czy pewnych rozporządzeń, czy innych dokumentów.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Jeszcze pytanie? Do którego z senatorów?
Senator Leon Kieres:
Jeśli mógłbym zająć stanowisko w tej sprawie w formie pytań...
Panie Senatorze, rzeczywiście podzielam pogląd, że, tak jak mówi ustawa w art. 2, przygotowanie i wykonywanie przedsięwzięć finansuje się w szczególności - i generalnie - ze środków publicznych budżetu państwa, jednostek samorządu terytorialnego, Unii Europejskiej. Ale dodajemy właśnie ust. 1a: także ze środków innych niż wymienione w ust. 1, przed podmioty niefunkcjonujące w oparciu o regulacje niniejszej ustawy. Stąd też, jakby tu pana zapytać... Mam nadzieję, że pan się zgodzi ze mną, iż słusznie pan powiedział: mogą i nie mogą.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Tak, proszę... Ale nie kiwamy tylko głowami, bo tego nie odnotujemy w stenogramie.
Senator Stanisław Bisztyga:
Tak, Panie Profesorze, powinno się to interpretować tak, jak pan powiedział.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Więcej pytań nie ma.
Dziękuję państwu senatorom sprawozdawcom.
Projekt tej ustawy jest wniesiony przez posłów. Do prezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister sportu i turystyki. Jest z nami pan minister Adam Giersz, sekretarz stanu.
Czy pan minister pragnie zabrać głos w sprawie rozpatrywanej ustawy i przedstawić stanowisko rządu?
Proszę uprzejmie.
Sygnalizuje pan minister, że będzie mówił krótko, jak rozumiem.
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki Adam Giersz: Bardzo krótko.)
Bardzo krótko. Zobaczymy, co to znaczy "bardzo krótko" zdaniem ministra sportu.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Sportu i Turystyki Adam Giersz:
Dziękuję, Pani Marszałek.
Wysoki Senacie!
Rząd popiera poselski projekt ustawy i poprawki zgłoszone przez Wysoki Senat. Ta nowelizacja wprowadza zmiany, które usprawnią proces zarządzania projektem Euro 2012. Zmiany w tej nowelizacji są korzystne przede wszystkim dla miast, które organizują Euro 2012. Chodzi mi o zapis, że spółki celowe powoływane przez samorządy gminne, a także samorząd województwa śląskiego, będą mogły działać nie tylko w imieniu i na rzecz tych jednostek samorządu, które je powołały, ale również we własnym imieniu, czyli będą mogły zaciągać zobowiązania we własnym imieniu, odciążyć zadłużenie tych gmin. Ustawa dookreśla także kompetencje spółki koordynującej przedsięwzięcia Euro, czyli PL.2012. I tu jest istotna poprawka Senatu, która doprecyzowuje kompetencje kontrolne spółki PL.2012, odnosząc je tylko do przedsięwzięć Euro, a nie do całej działalności spółek samorządowych, co byłoby sprzeczne z zasadami ustrojowymi. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Rzeczywiście krótkie było to wystąpienie pana ministra. Dziękuję bardzo.
Czy państwo mają pytania do pana ministra? Już widzę las rąk. Zaczynamy od pana senatora Leona Kieresa.
Senator Leon Kieres:
Ja mam bardzo praktyczne pytanie.
(Wicemarszałek Krystyna Bochenek: Proszę bardzo, Panie Senatorze.)
Taka kwestia, Panie Ministrze. Chodzi o nową wersję art. 26. Ja ją w pełni popieram, ale chciałbym pana ministra zapytać o następującą sprawę. W ust. 2 piszemy, że spółka celowa nabywa nieruchomości dla celów realizacji przedsięwzięć Euro 2012 w imieniu i na rzecz tego podmiotu, czyli tych miast, lub w imieniu i na rzecz spółki. Ale tu jest funktor "lub", a nie "albo". To oznacza, że mogą wystąpić trzy sytuacje, Panie Ministrze - pytanie, czy taka była wasza intencja - mianowicie spółka celowa nabywa nieruchomości na rzecz miasta, na przykład mojego Wrocławia, na swoją rzecz albo ta nieruchomość staje się współwłasnością, spółka nabywa ją na rzecz miasta i swoją. Czy tę trzecią możliwość też braliście pod uwagę, czy nie? Bo jeśli nie, to słowo "lub" musi być zastąpione słowem "albo".
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Sportu i Turystyki Adam Giersz:
Myślę, że braliśmy pod uwagę taką możliwość.
(Senator Leon Kieres: Współwłasność.)
Generalnie idea była taka, żeby dać szerokie możliwości w tym zakresie i nie ograniczać tych spółek, jeśli chodzi o tę działalność.
(Senator Leon Kieres: Czyli spółka celowa może nabywać nieruchomości na swoją rzecz i na rzecz miasta).
Tak.
(Senator Leon Kieres: Dobrze. Uspokoiłem się.)
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Proszę pana senatora Andrzeja Persona.
Senator Andrzej Person:
Bardzo dziękuję, Pani Marszałek.
Panie Ministrze, znana jest powszechnie pana wiedza na temat piłki nożnej, a na pewno niedawne starcia między ministerstwem a Polskim Związkiem Piłki Nożnej utrwaliły panu tę wiedzę i wzbogaciły ją. Chciałbym, jeśli można, także w imieniu moich kolegów, zadać pytanie takie nieco szersze, ogólniejszej natury. Proszę przedstawić cały obraz Euro 2012, to znaczy, jaki jest w czasie przygotowań i samych mistrzostw zakres kompetencji poszczególnych organizacji, czyli ministerstwa sportu, Polskiego Związku Piłki Nożnej, UEFA, głośnej i występującej często w mediach prężnej spółki PL.2012, a wreszcie spółek celowych prywatnych. Czy ich kompetencje się zazębiają? Jak te organizacje z sobą współpracują? Kto czym się zajmuje? Jeżeli Pani Marszałek pozwoli... Myślę, że te informacje są nam potrzebne, a nie wszystkim są znane. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Momencik, Panie Ministrze.
To teraz mówi się dwadzieścia dwanaście, a nie dwa tysiące dwanaście? (Wesołość na sali)
Senator Andrzej Person:
Znam ogromne zamiłowanie pani marszałek, ekscelencji, do języka polskiego, a przede wszystkim jej gigantyczną wiedzę o nim, ale myślę, że przyjmie pani ten fatalny błąd językowy jako nową jakość i będziemy używali tego wyrażenia "dwadzieścia dwanaście", choć rzeczywiście poprawniej byłoby "dwa tysiące dwanaście". Często słyszymy też "w dwutysięcznym dwunastym", ale to potwornie brzmi.
(Wicemarszałek Krystyna Bochenek: To zapomnijmy, wymazujemy ze stenogramu.)
Zapomnijmy, dwadzieścia dwanaście... Pozwoli pani marszałek...
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Dwadzieścia dwanaście. Ja zostanę...
Proszę bardzo.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Sportu i Turystyki Adam Giersz:
Dziękuję bardzo.
Pan senator pytał o relacje między podmiotami, między ministrem, PZPN, UEFA w procesie przygotowań Euro 2012. Partnerem dla UEFA jest przede wszystkim Polski Związek Piłki Nożnej, to znaczy, UEFA powierzyła organizację Euro 2012 Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej, zaś rząd polski udzielił gwarancji na zrealizowanie tego projektu. Te gwarancje dotyczą przygotowania infrastruktury, zachowania praw intelektualnych, możliwości swobodnego przekraczania granicy, pewnych zwolnień podatkowych dla UEFA w trakcie organizacji mistrzostw. Minister, podejmując działania w celu realizacji tych gwarancji rządowych, powołał spółkę PL.2012, która koordynuje cały proces przygotowań i generalnie jej kompetencjom podlegają zadania objęte gwarancjami państwa oraz zadania, które państwo realizuje. UEFA, która będzie operacyjnie organizowała Euro 2012, powołuje osobną spółkę i tworzy lokalne komitety organizacyjne na Ukrainie i w Polsce, zaś PZPN tworzy własną spółkę, która zajmie się częścią zadań związanych z przeprowadzeniem samego turnieju. Czyli najogólniej można powiedzieć, że wszystkie kwestie związane z infrastrukturą znajdują się po stronie ministra i koordynuje je spółka PL.2012, a większość spraw związanych z przeprowadzeniem samego turnieju będzie prowadziła spółka stworzona przez PZPN.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Teraz pan senator Andrzej Szewiński, potem senatorowie Wittbrodt i Bisztyga.
Senator Andrzej Szewiński:
Dziękuję, Pani Marszałek.
Mam następujące pytanie do pana ministra: jak przedstawiciele UEFA w ostatnim raporcie ocenili stan przygotowań Polski do organizacji mistrzostw Europy, a także sposób zarządzania tym projektem? To jest pierwsze pytanie. A drugie: w jakim trybie zadania o charakterze inwestycyjnym są kwalifikowane do wykazu przedsięwzięć celowych, w których realizacji można wykorzystać regulacje uproszczeniowe, wynikające z procedowanej ustawy? Dziękuję.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Proszę o odpowiedź, Panie Ministrze.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Sportu i Turystyki Adam Giersz:
Dziękuję bardzo.
Sposób zarządzania projektem Euro 2012 w Polsce UEFA traktuje jako wzorcowy, modelowy, również dla strony ukraińskiej, to znaczy, oczekuje, że strona ukraińska będzie zarządzała projektem w podobny sposób, jak to jest w Polsce. W Polsce jest wyraźnie oddzielona część polityczna, zarządzania projektem, od części operacyjnej - jest komitet organizacyjny z panem premierem Tuskiem na czele i jest część operacyjna, którą zarządza spółka PL.2012, powołana przez ministra sportu. To rozdzielenie części politycznej od operacyjnej jest traktowane jako wzorcowe i uważane za dobrze działające. Działalność spółki PL.2012 jest oceniana przez UEFA bardzo wysoko. I to jest chyba taka najbardziej ogólna ocena wskazująca, że jest to dobry sposób zarządzania biznesowego projektem Euro 2012.
Drugie pytanie dotyczyło trybu wprowadzania przedsięwzięć związanych z Euro na tak zwaną listę przedsięwzięć Euro. Jest ona formułowana w drodze rozporządzenia ministra, wprowadzającego na listę te przedsięwzięcia, które są niezbędne do przeprowadzenia projektu Euro 2012. To rozporządzenie będzie uzupełnione, w ślad za nowelizowaną dzisiaj ustawą, o przedsięwzięcia realizowane przez podmioty prywatne. Mówimy tu przede wszystkim o centrach pobytowych - ta nowelizacja umożliwi korzystanie z przywilejów ustawy podmiotom prywatnym organizującym centra pobytowe na potrzeby Euro 2012. Dziękuję.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Pytanie zadaje pan senator Edmund Wittbrodt.
Senator Edmund Wittbrodt:
Dziękuję bardzo, Pani Marszałek.
Panie Ministrze, samorząd naszego województwa, województwa pomorskiego, uważa, że łatwiejsze byłoby koordynowanie projektami inwestycyjnymi i nadzorowanie ich, ze względu na to, że wykorzystywana będzie nie tylko struktura miast, ale i nawet województwa, gdyby rozszerzyć możliwość organizacji na województwa, w których znajdują się miasta organizatorzy. Jak pan minister ocenia taką propozycję, żeby, tak jak to jest w wypadku województwa śląskiego, rozszerzyć tę możliwość na województwo ze względu na infrastrukturę?
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Proszę, Panie Ministrze.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Sportu i Turystyki Adam Giersz:
Przypadek województwa śląskiego był szczególny ze względu na to, że Stadion Śląski jest własnością marszałka województwa, a nie gminy Chorzów czy gminy Katowice. Stąd to specjalne rozwiązanie dla województwa śląskiego. Ale ideą całego projektu jest to, że to gmina, miasto gospodarz jest partnerem dla UEFA w organizacji, a nie cały region. W ustawie wpływ marszałka na funkcjonowanie spółki jest zapewniony przez udział przedstawiciela zarządu województwa - tu też nowelizujemy tę ustawę, bo do tej pory była to osoba wskazana przez marszałka, a teraz przez zarząd województwa - w radzie nadzorczej spółki celowej powołanej przez miasto. I w taki sposób, pośredni, zapewniamy wpływ zarządu województwa na funkcjonowanie spółki celowej powołanej do realizacji tego przedsięwzięcia. Dziękuję.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Senator Stanisław Bisztyga.
Senator Stanisław Bisztyga:
Panie Ministrze, mam trzy pytania.
Pierwsze. W najbliższym czasie UEFA powinna rozstrzygnąć kwestię miast, to znaczy które cztery miasta będą to realizowały. Czy byłby pan uprzejmy powiedzieć, kiedy to będzie? Bo informacje są różne, sprzeczne. I to, co się niezwykle z tym wiąże, to jest kwestia zaangażowania finansowego - i dlatego to jest takie ważne. Czy również w tym samym czasie będą rozstrzygnięte kwestie tych miast satelitów, tych ośrodków zamiejscowych, których ma być szesnaście, a aplikuje o to kilka razy tyle miast? To jest pierwsze pytanie.
Drugie dotyczy wizji pana ministra, a może nawet bardziej spółki, co do gospodarowania tymi obiektami po mistrzostwach. Chodzi o to, żeby się nie powtórzył kazus Portugalii czy jakichś innych podobnych przypadków stadionów.
I pytanie trzecie, najtrudniejsze. Mianowicie czy można mieć do pana prośbę albo postulat o skierowanie takiej petycji, takiego apelu do tych, którzy organizują przetargi, żeby te przetargi organizowali tak, by były one, że tak powiem, przyjazne również dla polskich firm? W Krakowie był organizowany przez jednostki miejskie przetarg na pewne inwestycje i tak ustawiono warunki tego przetargu - a konkretnie ustalono zdolność kredytową na poziomie jakichś 80 milionów zł - że żadna z polskich firm nie mogła tych warunków spełnić. A nigdzie, w żadnej ustawie nie jest napisane, że tak należało postąpić, bo po prostu nie ma określonej takiej górnej granicy. Gdyby ta zdolność kredytowa była ustawiona na poziomie 3, 4, 5 czy 10 milionów, wówczas firmy polskie by to zrobiły. I dlatego jest gorąca prośba, żeby zwrócić się - może w formie apelu, petycji czy jakiegoś pisma, zresztą nie wiem, czego - do tych, którzy będą organizować przetargi, by zaczęli chodzić po ziemi, a tym samym dali szansę polskim firmom. Bo chodzi o to, żebyśmy nie stanęli przed takim smutnym faktem, iż w Polsce stadiony na Euro 2012 wybudują firmy zagraniczne - a tak to na dziś wygląda - a my będziemy się cieszyć, jeśli ewentualnie zostaniemy podwykonawcami.
To by były te trzy pytania. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Proszę o odpowiedź.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Sportu i Turystyki Adam Giersz:
Co do wyboru miast, miałem okazję tydzień temu rozmawiać z sekretarzem generalnym UEFA o tej sprawie. UEFA ma plan taki, żeby w maju, na posiedzeniu Komitetu Wykonawczego w Bukareszcie, dokonać wyboru miast. Wcześniej, w połowie kwietnia, będzie wizyta Michela Platini i delegacji UEFA, która przygotuje tę decyzję. Będą to ostateczne, jak gdyby finalne rozmowy przed podjęciem decyzji dotyczącej wyboru miast.
Obecnie stan prawny i stanowisko UEFA jest takie, że Euro odbędzie się w Polsce i na Ukrainie w sześciu miastach, to znaczy w nie mniej niż sześciu miastach i nie więcej niż ośmiu miastach. Warunkiem przeprowadzenia Euro na Ukrainie jest to, by był zbudowany stadion w Kijowie, a jeśli chodzi o Euro w Polsce - to, żeby był zbudowany Stadion Narodowy. I takie jest stanowisko... Aha, jeszcze dodatkowo ważne jest to, że organizacja w Polsce i na Ukrainie może przebiegać asymetrycznie, to znaczy może być więcej miast po stronie ukraińskiej niż po polskiej lub odwrotnie. I to jest oficjalne stanowisko UEFA w tej sprawie. A decyzje zapadną w maju, podczas posiedzenia Komitetu Wykonawczego. Ja nie mam stuprocentowej pewności, że decyzja podjęta w maju będzie już całościowa - możliwe, że ona będzie jeszcze w jakiś sposób warunkowa. W każdym razie takie są zamierzenia UEFA.
Centra pobytowe. Została już sporządzona i przedstawiona lista czterdziestu czterech - tyle to jest w tej chwili - takich projektów ośrodków pobytowych dla drużyn. UEFA do czerwca zamierza dokonać inspekcji tych ośrodków, żeby wybrać minimum szesnaście, bo taki jest wymóg. Drużyny, które będą grały, będą wybierały te ośrodki spośród tych szesnastu, chociaż nie są do tego zobligowane, bo mogą też wybrać ośrodek niewymieniony na liście ośrodków preferowanych przez UEFA.
Co będzie po 2012? To jest oczywiście problem przede wszystkim miast, które budują stadiony, a więc Gdańska, Krakowa, Wrocławia, Poznania, tak że to przede wszystkim te miasta o tym myślą. W poniedziałek Gdańsk organizuje w budynku giełdy publiczną prezentację dotyczącą wykorzystania stadionu po Euro, biznesowego wykorzystania powierzchni znajdującej sie na stadionie. Czyli miasta budujące stadiony przedstawiają projekty, myślą o tym, co będzie realizowane po rozegraniu Euro.
Problem nieco większy może dotyczyć Warszawy, bo tu ma być Narodowe Centrum Sportu, które nie będzie miało głównego użytkownika. Jeśli chodzi o stadiony we Wrocławiu, w Gdańsku, w Poznaniu, w Krakowie, to tam są drużyny ligowe na odpowiednim poziomie, będące potem stałym, głównym użytkownikiem danego stadionu - co tydzień albo dwa razy w tygodniu będzie na takim stadionie mecz, a dodatkowo będą imprezy artystyczne czy innego rodzaju imprezy kulturalne uzupełniające program. W odniesieniu do Stadionu Narodowego taki pakiet jest przygotowywany, pewnie będzie organizowany przetarg na operatora tego stadionu biznesowego, bo stadion będzie pełnił wiele funkcji: konferencyjnych, hotelowych, wystawowych itd.
I trzecie pytanie, chodziło o przetargi. Przede wszystkim jest tak, że przetargi muszą być przeprowadzane zgodnie z prawem unijnym, a więc musi być to przetarg otwarty, dopuszczający wszystkich partnerów z Unii Europejskiej. Uwaga pana senatora będzie trudna teraz do zastosowania, bo te przetargi są już w fazie finalnej. Przetarg na stadion we Wrocławiu już został rozstrzygnięty, w Gdańsku, jak myślę, zostanie rozstrzygnięty w ciągu dwóch tygodni, zostanie wybrany wykonawca, wobec tego nie ma już możliwości wprowadzania do tych procedur innych zapisów, gdyż te procedury są w tej chwili rozstrzygane. To samo jest ze Stadionem Narodowym - są już znani czy wybrani w pierwszym etapie potencjalni wykonawcy, tylko spośród nich wybierze się tych, którzy zaoferują praktycznie najlepszą cenę. W tych przypadkach takie określenie wysokości gwarancji było spowodowane tym, że termin jest nieprzekraczalny, a więc chodziło tu o wybór tylko takich wykonawców, którzy dają maksymalną pewność, że będą w stanie to przedsięwzięcie zrealizować i nie będą mieli kłopotów na przykład ze sprawami finansowymi. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Teraz poproszę pana senatora Antoniego Piechniczka, a potem pana senatora Staszka Koguta.
Senator Antoni Piechniczek:
Panie Ministrze, ja zadałem wcześniej pytanie nawiązujące do wypowiedzi senatora Bisztygi i też chciałbym podnieść tę właśnie sprawę, którą pan na końcu swej wypowiedzi był uprzejmy wyjaśnić. Mianowicie wydaje mi się, że mieliśmy na tyle czasu, aby pomyśleć o tym, iż budowa tych stadionów, te olbrzymie inwestycje powinny być inwestycjami propolskimi. Skoro tak się nie stało, to rzeczywiście jest to duży błąd strony rządowej. Jest to, powiedziałbym, wielkie wypaczenie. Ja tu przypomnę, że Francuzi, gdy budowali nowy stadion w Saint-Denis, w zdecydowanej większości korzystali z konstrukcji stalowych produkowanych w Polsce, a konkretnie - w Mostostalu Zabrze. Teraz zaś moce produkcyjne Mostostalu Zabrze są prawie że niewykorzystane. A więc to jest rzeczywiście przedmiot olbrzymiej troski i zmartwienia, dlaczego tak się stało i jak to się stało.
I skoro już jesteśmy przy tych sprawach finansowych, to mam też pytanie następne. Mianowicie: jak strona rządowa zapatrywała się na sprawę budowy Stadionu Narodowego na byłym Stadionie Dziesięciolecia z równoległą inwestycją dotyczącą Stadionu Wojska Polskiego, stadionu Legii, przy Łazienkowskiej? Stadion Narodowy to jest koszt 1 miliarda 200 milionów, a w wypadku stadionu Legii to jest pół miliarda. Oczywiście ktoś powie, że na stadion Legii pieniądze daje gmina Warszawa, ale gmina Warszawa z powodzeniem mogła partycypować też w kosztach Stadionu Narodowego. Stadion Śląski, który też jest stadionem narodowym, wybudowany został zarówno za środki państwowe, jak i za środki całej aglomeracji śląsko-dąbrowskiej. I nagrodą dla tej aglomeracji za czterdzieści lat dobrego gospodarowania tym stadionem - przypomnę, że Stadion Dziesięciolecia stał się największym bazarem Europy, podczas gdy tamten stadion stał się legendą - jest to, że stadion ten stał się stadionem rezerwowym.
W związku z tym, iż jest tyle, że tak powiem, znaków zapytania i dwuznaczności, chciałoby się usłyszeć ze strony politycznej jakieś jasne wyjaśnienie tych kwestii, które poruszyłem.
(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Marek Ziółkowski)
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Proszę bardzo, Panie Ministrze.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Sportu i Turystyki Adam Giersz:
Dziękuję bardzo.
Pierwsza sprawa to sprawa przetargu na budowę stadionów. Jak powiedziałem wcześniej, musi to być zgodne z prawem unijnym. Dyskryminacja narodowa nie jest dopuszczalna w prawie unijnym. Musimy się do tego dostosować. I dlatego po prostu były to wolne, nieograniczone przetargi. Takie są konsekwencje tego prawa unijnego.
Jeśli chodzi o budowę narodowego centrum i stadionu Legii w Warszawie, to rzeczywiście to były decyzje podejmowane niezależnie przez miasto Warszawa. Wcześniej, myślę, że jeszcze przed przyznaniem nam Euro, był już w samorządzie warszawskim podejmowany problem stadionu Legii. Miasto zdecydowało się budować stadion dla Legii Warszawa, stadion trzydziestotysięczny, a na Euro potrzebny był stadion pięćdziesięciotysięczny, to był warunek UEFA. Przypomnę, że musiały być minimum cztery stadiony: jeden stadion pięćdziesięciotysięczny na mecz otwarcia, jeden stadion czterdziestotysięczny na mecz ćwierćfinałowy i dwa stadiony trzydziestotysięczne na rozgrywki grupowe. Stąd potrzeba tego pięćdziesięciotysięcznego stadionu narodowego. Rodzi to oczywiście problem, o którym wspomnieliśmy, właściwego wykorzystania stadionu narodowego po Euro 2012, ale jestem przekonany, że projekt biznesowy przygotowywany dla tego stadionu pozwoli na jego efektywne wykorzystywanie. Dziękuję.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję.
Pani senator Rotnicka, proszę bardzo.
Senator Jadwiga Rotnicka:
Szanowny Panie Ministrze, być może powtórzę niektóre pytania, ale chciałabym uzyskać od pana odpowiedź, która wyjaśni mi dokładnie istotę sporu: cztery miasta - sześć miast. Swego czasu, dwa lata temu, dowiedzieliśmy się, że są cztery miasta, które będą organizatorami tychże mistrzostw, i dwa tak zwane rezerwowe. W tej chwili stanowisko jest inne, powracamy jak gdyby do momentu startu, czyli do możliwości uczestniczenia w grze sześciu miast. Skąd bierze się ta różnica i skąd właściwie jest ten niepokój miast, które już pierwotnie zostały jakoby wytypowane, a w tej chwili od nowa startują w grze? Ja rozumiem wszystkie dążenia do tego, iżby być tym organizatorem i mecz się tam odbywał. A minister Drzewiecki powiada tak w czasie swojego wystąpienia sejmowego: "Wszystkie sześć miast bierze poważny udział w grze. Być może w maju będziemy znali już te cztery miasta, które zostaną wskazane, a być może w maju tylko cztery, a we wrześniu dowiemy się, że dwa kolejne polskie miasta będą brały udział jako organizatorzy". Wobec tego pytam: Od czego to zależy, że będzie to sześć miast? Jakie miasta mogą wchodzić w grę? Czy są jakieś miasta zagrożone? Czy kryteria wyboru tych miast uległy zmianie? Bo niepokój, przyznaję, jest, zwłaszcza wśród tych miast, które pierwotnie znalazły się w grupie czterech wytypowanych. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Proszę bardzo, Panie Ministrze.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Sportu i Turystyki Adam Giersz:
Dziękuję bardzo.
Polska zgodnie z pierwszą decyzją UEFA otrzymała prawo organizacji mistrzostw w czterech miastach. Były też cztery miasta na Ukrainie. Później Polska i Ukraina aplikowały do UEFA o rozszerzenie tego tak, żeby było to nie osiem, ale dwanaście miast. UEFA to zaakceptowała w tym znaczeniu, że powiedziała: proszę, przedstawcie nam propozycję sześciu miast, to dla nas lepiej, będziemy mieli większy wybór. I stąd do tych czterech podstawowych doszły dwa miasta dodatkowe: Chorzów i Kraków. W tej chwili te wszystkie sześć miast traktowanych jest jako jedna pula i UEFA będzie dokonywała w maju, jak powiedziałem, wyboru czterech miast spośród tych sześciu. Oczywiście jest pewna szansa - powiedziałem o tej możliwej asymetrii, jeśli chodzi o organizację mistrzostw przez Polskę i Ukrainę - żeby mistrzostwa odbyły się nie w czterech, ale w większej liczbie miast w Polsce, ale to jest kwestia decyzji UEFA.
Mogę powiedzieć jeszcze jedno. To, które miasta będą wybrane, zależy przede wszystkim od stopnia przygotowania do Euro, i to ocenia komisja UEFA, ale dodatkowo mogę powiedzieć, że powiedziano mi, że o tym może też zadecydować logistyka całego turnieju. To znaczy to, jakie to będą miasta na Ukrainie, jakie miasta w Polsce, jakie będzie ich rozmieszczenie i jakie będą połączenia między tymi miastami, będzie też jednym z elementów wyboru konkretnych lokalizacji Euro 2012 w Polsce. Dziękuję.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję.
Teraz pan senator Kogut, a potem senatorowie Jurcewicz i Skorupa.
Senator Stanisław Kogut:
Panie Marszałku! Panie Ministrze! Panie i Panowie Senatorowie!
Uważam, że bardzo słuszne było pytanie pana senatora Piechniczka. Bo, Panie Ministrze, idą ogromne pieniądze, jeśli chodzi o Warszawę. I żeby nowy stadion narodowy nie był Stadionem Dziesięciolecia. Ja pamiętam z dzieciństwa, że były tam wyścigi pokoju, a poza tym nic. My wyrzucamy 800 milionów zł, a nie bierzemy przykładu z różnych miast Europy i świata. Na przykład we Włoszech, w Mediolanie dwa klubu grają na jednym stadionie, płacą za wynajęcie, a my tu wyrzucamy... Dla mnie, senatora Rzeczypospolitej, podatnika to nie są żadne argumenty, że Rada Miasta Warszawy czy gmina Warszawa ogłaszają przetarg. To ma być polityka rządu. To ma być jednoznaczne.
Sprawa następna. Panie Ministrze, ja mam takie pytanie, bo ja jestem związany z transportem: czy faktycznie są jakieś zespoły, które będą decydować o strategicznych połączeniach pomiędzy Ukrainą i Polską i miastami, w których mają być rozgrywane mecze piłkarskie? Bo dobrze wiemy - i nie unikajmy, Panie Ministrze, odpowiedzi - że zadecydowano i że to będą Gdańsk, Warszawa, Wrocław, Poznań, a miastami rezerwowymi mają być Kraków i Katowice. Dla mnie kryteria były typowo polityczne, a nie merytoryczne, bo nawet gdyby ktoś mi mówił... Weźmy Katowice: siedem klubów pierwszoligowych, chyba dziesięć drugoligowych, podobnie Kraków. W związku z tym albo mamy bazę, albo nie. Dla mnie najlepiej przygotowane są Kraków, Warszawa i Katowice, bo tam jest pełna baza. Mnie chodzi o to, że jeszcze za pani minister Jakubiak - bo ja patrzę na Euro 2012 jako na ogromną szansę dla Rzeczypospolitej - były różne zespoły. I pamiętam, że były zespoły transportowe. Ja z bólem serca mówię, że przyjeżdża ekspert Unii Europejskiej, Panie Ministrze, idzie na dworzec kolejowy - ja jestem kolejarzem - na Dworzec Centralny i ucieka z niego, bo nie chcę mówić, że...
(Wicemarszałek Marek Ziółkowski: Czy to są pytania, Panie Senatorze?)
To jest pytanie.
(Wicemarszałek Marek Ziółkowski: To jest pytanie, tak?)
Czy są te zespoły? No bo jak nie ma tych zespołów, to naprawdę nie ma o czym rozmawiać.
Druga sprawa. Panie Ministrze, nie uciekajmy od odpowiedzi pani senator, pani profesor. Przecież dobrze wiemy, że Ukraina pewne sprawy blokuje, bo oni nie są przygotowani. Ja podejrzewam, że jak będzie osiem stadionów, to w Polsce będzie sześć, a u nich będą dwa i tyle. Tak że na pewno wiemy, jakie to będą miasta, ino nie chcemy dać konkretnej odpowiedzi.
I trzecie pytanie... Przepraszam, jak potem będę zabierał głos, to o tym powiem.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Proszę bardzo, Panie Ministrze.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Sportu i Turystyki Adam Giersz:
Dziękuję.
Pierwsze pytanie, o dwa stadiony w Warszawie. Decyzje zostały podjęte, w tej chwili możemy już tylko ex post analizować, czy dobrze się stało, czy można było lepiej to rozwiązać. Decyzje zostały podjęte, budowane są dwa stadiony: stadion Legii i stadion narodowy. Problemem jest teraz to, żeby te stadiony były jak najlepiej wykorzystane.
Połączenia z Ukrainą, drogowe, kolejowe... Dla UEFA kluczowe są lotniska na Ukrainie. Mają świadomość, że na Ukrainie stanu dróg ani połączeń kolejowych nie poprawi się w stopniu, który by odpowiadał potrzebom UEFA. W związku z tym koncentrują się na tym, żeby lotniska były właściwe, bo z Polski masy kibiców przemieszczać się będą nie drogami, ale samolotami. Zakłada się, że głównie to lotniska będą obsługiwały ten ruch.
Jeśli chodzi o sprawę projektu infrastrukturalnego, to na poziomie spółki są koordynatorzy do spraw tego transportu, ale jest też umowa polsko-ukraińska i zgodnie z tą umową jest zespół, który analizuje problem płynności połączeń transportowych, w tym przejść drogowych. To są wspólne zespoły funkcjonujące na podstawie umowy międzyrządowej między Polską a Ukrainą.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Pan senator Jurcewicz, proszę bardzo.
Senator Stanisław Jurcewicz:
Panie Marszałku, Panie Ministrze.
Ja mam dwa krótkie pytania. Czy tylko i wyłącznie UEFA ma głos decydujący w sprawie wytypowania konkretnych stadionów do rozegrania Euro?
Drugie, a propos zespołów. Przy tak dużej imprezie istotnym elementem jest komunikacja, nie tylko ta transportowa, lotnicza, ale także telekomunikacyjna, mówię tu o szeroko rozumianej obsłudze samych mistrzostw. Czy jest jakiś zespół, który pracuje nad tymi sprawami?
I trzecie, króciutkie. Czy decyzja o wytypowaniu konkretnych stadionów zawiera też element dotyczący rozmieszczenia drużyn, które będą rozgrywały mecze na konkretnym stadionie? Dziękuję.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Proszę bardzo.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Sportu i Turystyki Adam Giersz:
Dziękuję bardzo.
Pierwsze pytanie. Decyzja w sprawie wyboru stadionów należy do UEFA, tylko i wyłącznie do UEFA, natomiast drużyny, logistyka tego turnieju, o którą pan senator pyta, tak naprawdę będzie znana dopiero w grudniu 2011 r. Zakończą się wtedy eliminacje do Euro 2012, odbędzie się losowanie grup i dopiero nastąpi przydział grup do poszczególnych miast, do poszczególnych stadionów. Wtedy logistyka przemieszczania się zostanie z tym powiązana. Do spraw telekomunikacji jest specjalny zespół, powołany w ramach umowy polsko-ukraińskiej, zajmujący się właśnie telekomunikacją.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję.
Pan senator Skorupa. Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Senator Tadeusz Skorupa:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Ministrze, ja mam pytanie, czy ministerstwo nie zastanawiało się nad tym, że UEFA podchodzi do tego czysto komercyjnie, biznesowo i jest zainteresowana tylko kwotą, jaką będą generować, aplikować organizatorzy tych Mistrzostw Europy. Czy zatem jest znana minimalna kwota, jaką organizatorzy muszą przelać dla UEFA? Czy są zrobione jakieś obliczenia, w jakim wariancie, jakie będą otrzymane zyski, kwoty pozyskane na poszczególnych czterech czy też sześciu stadionach i w ogóle w skali całej Polski liczone przy sześciu, czy przy czterech stadionach? Czy takie obliczenia są zrobione? Ile będzie z biletów czy też od reklamodawców, między innymi piwa, i od sprzedaży na tych stadionach? Ja uważam, że UEFA jest zainteresowana tylko kwotą, jaka wpłynie na jej konto od organizatorów, a nie tym, czy to będzie w sześciu czy też w czterech miastach na terenie Polski. Dziękuję.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Proszę bardzo, Panie Ministrze.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Sportu i Turystyki Adam Giersz:
Dziękuję bardzo.
Oczywiście dla UEFA to jest biznes. Mają bardzo dobry produkt - po Mistrzostwach Świata w Piłce Nożnej i Igrzyskach Olimpijskich jest to trzecia impreza światowa, Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej są takim trzecim biznesowym sportowym przedsięwzięciem - i chcą ten produkt jak najlepiej wypromować, jak najlepiej sprzedać. Tym się kierują przede wszystkim: kryteriami biznesowymi. Ja mogę powiedzieć, że Polska, ani PZPN, ani rząd, nie płaci żadnej gotówki za prawo organizacji Euro w Polsce. Za to większość wpływów z EURO jest korzyścią UEFA. W części UEFA będzie się dzieliła tymi przychodami z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Mówiąc bardzo brutalnie, my przygotowujemy scenę dla Euro 2012, a UEFA organizuje schow na tej scenie.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Wojciechowski w takim razie.
Senator Grzegorz Wojciechowski:
Panie Marszałku, Wysoka Izbo, Panie Ministrze, chodzi mi o taką rzecz: Euro 2012 a strefa Schengen. Czy w tym zakresie przewidywane są jakieś problemy? Wiadomo, że Polska i Ukraina są po przeciwnych stronach granicy strefy Schengen. Czy potrzebne są jakieś regulacje prawne, czy te regulacje są do załatwienia, że tak nieładnie powiem, przez Polskę? Czy też trzeba będzie to załatwiać na forum całej Unii Europejskiej? Dziękuję.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Proszę bardzo.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Sportu i Turystyki Adam Giersz:
Jest w ramach umowy polsko-ukraińskiej powołana grupa do spraw przejść, ruchu granicznego w trakcie Euro 2012. Przykład ostatniego Euro pokazuje, że Szwajcaria i Austria, że oba te kraje zaostrzyły kryteria Schengen, nie zaś rozluźniły. Ten problem jest przez tę grupę rozważany, nie wiem, jakie będą rozstrzygnięcia w tym zakresie. Nie przypuszczam, żeby była zgoda na jakieś znaczące ułatwienia w przekraczaniu granicy w stosunku do obowiązującego układu z Schengen.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję.
Pani senator Borys-Damięcka, proszę bardzo.
Senator Barbara Borys-Damięcka:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Ja mam następujące pytanie. Czy jest w przygotowaniu jakiś schemat organizacyjny umożliwienia transmisji telewizyjnych odbywających się meczy? Kto jest decydentem w tej sprawie? I czy są już przesłanki do starania się o pozyskanie zgody na transmisje? Jakiego typu korzyści mogą mieć z tego kraje czy organizacje krajów, które są organizatorami Euro? Dziękuję.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Proszę bardzo.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Sportu i Turystyki Adam Giersz:
Prawa telewizyjne należą do UEFA i UEFA te prawa telewizyjne sprzedaje. Polska również będzie musiała zakupić prawa do transmisji telewizyjnych. I to jest najkrótsza odpowiedź.
Senator Barbara Borys-Damięcka:
Ja rozumiem, że to należy do UEFA, ale chciałabym wiedzieć, czy UEFA przedstawiła lub ma zamiar w najbliższym czasie przedstawić zasady zdobywania praw do transmisji, tak aby jasność i klarowność możliwości uczestniczenia poszczególnych stacji czy organizacji telewizyjnych była wszystkim jednoznacznie przedstawiona, aby wszyscy mieli w miarę możliwości szansę starać się o to.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Proszę bardzo.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Sportu i Turystyki Adam Giersz:
Myślę, że to jeszcze nie jest rozstrzygnięte, ale dotychczasowa praktyka była taka, że UEFA, tak jak inne międzynarodowe organizacje, jak MKOL, sprzedaje te prawa za określoną kwotę w pakiecie wybranemu operatorowi, który następnie stara się je sprzedać jak najkorzystniej dla siebie, żeby mieć z tego zysk.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Pan senator Wojciechowski, proszę bardzo.
Senator Grzegorz Wojciechowski:
Panie Marszałku, Wysoka Izbo, Panie Ministrze, mnie chodziło o sprawność tego ruchu, nie o ułatwienia. Sprawność ruchu granicznego na granicy polsko-ukraińskiej w tej chwili jest znana, a należy przyjąć, że znaczna część ruchu europejskiego na Ukrainę w przypadku organizacji mistrzostw będzie się odbywała właśnie przez Polskę, bo najkrótsza droga z największych potęg piłkarskich wiedzie przez Polskę. Czy sprawność tych przejść, które są, jest wystarczająca, czy też trzeba będzie rozbudować te przejścia? Czy służb jest odpowiednio dużo, czy będzie ich odpowiednio dużo przygotowane na przeprowadzenie tej operacji w ciągu kilku dni? Dziękuję.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Proszę bardzo, Panie Ministrze.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Sportu i Turystyki Adam Giersz:
Dziękuję bardzo.
Ja myślę, że ten problem będzie rozwiązany. Współpraca w obszarze ruchu granicznego polsko-ukraińskiego jest chyba dobrze przez zespoły działające w ramach komitetu współpracy polsko-ukraińskiej realizowana. W ciągu najbliższych dwóch tygodni odbędzie się kolejne spotkanie polsko-ukraińskich zespołów między innymi w sprawie modernizacji przejść granicznych i ułatwień w ruchu granicznym przez te przejścia. Ja myślę, że ten problem na pewno będzie rozwiązany, bo wszyscy mają świadomość tego, jakie są problemy z przekraczaniem granicy polsko-ukraińskiej.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję, Panie Ministrze.
Faza pytań się skończyła.
Otwieram zatem dyskusję.
Jako pierwszy pan senator sekretarz Andrzej Szewiński.
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Senator Andrzej Szewiński:
Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo!
Polska stoi przed rzeczywiście ogromnym wyzwaniem związanym z organizacją mistrzostw Europy w piłce nożnej. Przedmiotowa impreza jest - jak powiedział mój szanowny przedmówca, pan minister - jednym z najbardziej prestiżowych eventów sportowych. Piłkarskie mistrzostwa Europy są imprezą o największej dynamice wzrostu oglądalności i trzecim, po mistrzostwach świata i igrzyskach olimpijskich, najchętniej oglądanym widowiskiem sportowym na świecie.
Analitycy prognozują, że dochód z powyższej imprezy, czyli ze sprzedaży biletów i sprzedaży praw do transmisji telewizyjnej, przekroczy półtora miliarda euro. Liczba telewidzów oglądających mistrzostwa Europy przekroczy miliard. Jak państwo pamiętacie, finał mistrzostw Europy w Austrii, jeden mecz oglądało sto pięćdziesiąt milionów kibiców. Jeżeli przygotujemy odpowiednie warunki poza stadionami, jeżeli będziemy umieli, mówiąc kolokwialnie, dobrze sprzedać atrakcje w naszych regionach i miastach, to kilka milionów kibiców, którzy przyjadą do Polski, wywiezie nie tylko wrażenia związane z mistrzostwami, ale również z naszym krajem, po prostu złapie bakcyla polskości w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Wspomniałem wcześniej o zyskach, analitycy mówią o kwocie półtora miliarda euro. Nie wiadomo, czy one takie będą, ale to są w lwiej części zyski UEFA. Polska strona powinna przygotować odpowiednie warunki poza stadionami, tak aby kibice, którzy w Portugalii zostawili 700 milionów euro, w Polsce też mogli zostawić ponad 800 milionów euro. To byłoby w interesie Polaków - tak jak mówił o tym i zabiega o to pan senator Skorupa, zresztą my wszyscy - w interesie polskiego państwa, także małych, drobnych przedsiębiorców.
Przedstawiając te fakty i prognozy, pragnę paniom i panom senatorom pokazać rangę imprezy, z jaką nasz kraj ma zamiar się zmierzyć. Śmiało mogę zaryzykować twierdzenie, iż sprawne przygotowanie państwa polskiego do przedmiotowej imprezy pro publico bono przyczyni się do największej w powojennej historii promocji naszego kraju - chciałbym to podkreślić - a także umożiwi pewien skok cywilizacyjny i rozpędzenie polskiej gospodarki w jakże trudnych warunkach światowego kryzysu. Impreza będzie trwała dwa, może trzy tygodnie, ale po mistrzostwach pozostanie - mam nadzieję - sieć nowoczesnych autostrad, zmodernizowana infrastruktura drogowa i kolejowa, sieć hoteli, centrów pobytowych, a także obiektów sportowych, spełniających standardy i kryteria XXI w.
W związku z tym, że Polska będzie organizować mistrzostwa Europy, została przygotowana ustawa o imprezach masowych, nad którą pochylaliśmy się podczas ostatniego posiedzenia. Organy ścigania prowadzą bezwzględną walkę z rakiem, jakim jest korupcja. Doprowadzi ona do tego, że do lamusa będziemy mogli schować dowcip, zaczynający się pytaniem: jakie ryby najbardziej lubią łowić nasi piłkarscy sędziowie? Nie wiem, czy znacie państwo odpowiedź. Jestem przekonany...
(Senator Stanisław Kogut: Myślałem, że prezydent Wałęsa ryby łowi.)
Duże sumy. Myślę, że - tak jak powiedziałem wcześniej - to jest już przeszłość. Prawda?
Panie i Panowie Senatorowie, ażeby wybudować niezbędne obiekty, zapewniające spełnienie kryteriów organizacji mistrzostw Europy zgodnie z harmonogramem, tak by inwestycje zostały oddane zgodnie z terminami wynikającymi z umowy między polskim rządem a UEFA, została wprowadzona tak zwana specustawa o przygotowaniu finału turnieju mistrzostw Europy w piłce nożnej. Zgodnie z umową centra pobytowe powinny powstać, jeśli się nie mylę, do czerwca 2010 r. Tymczasem z ustawy w obecnym brzmieniu, bez wprowadzenia poprawek, wynika, że na listę przedsięwzięć Euro spółka PL.2012 mogła wprowadzić tylko przedsięwzięcia realizowane z pieniędzy publicznych. Ta regulacja była bardzo niekorzystna zarówno dla jednostek samorządowych, jak i prywatnych przedsiębiorstw.
Przedmiotowa nowelizacja do tej ustawy, nad którą Wysoka Izba raczy się pochylić, została przygotowana na podstawie prawie dwuletnich doświadczeń spółek celowych, jednostek samorządowych, strony rządowej oraz prywatnych inwestorów. Celem tej nowelizacji jest usprawnienie procesów realizacji powyższych inwestycji, związanych z przedsięwzięciami Euro. Jestem przekonany, że powyższe regulacje prawne wychodzą naprzeciw oczekiwaniom przedstawicieli i zainteresowanych podmiotów. Na podstawie raportów i analiz możemy stwierdzić, że większość inwestycji, które powinny być ujęte w wykazie przedsięwzięć Euro 2012, takich jak budowa hoteli, centrów pobytowo-szkoleniowych czy też zaplecza turystycznego, jest realizowana przez prywatnych inwestorów. Zgodnie z intencją projektodawcy nowelizacji prywatne podmioty również będą mogły korzystać z dobrodziejstw specustawy, czyli na przykład z przyspieszonej ścieżki postępowań administracyjnych, dotyczących między innymi procesu wywłaszczeniowego. Na wprowadzenie powyższych udogodnień nalegały przede wszystkim samorządy lokalne oraz przedstawiciele miast gospodarzy Euro w celu zminimalizowania kosztów związanych z przygotowaniem się do imprezy.
Panie i Panowie Senatorowie, jest takie powiedzenie, że politycy obiecują, że wybudują most nawet tam, gdzie nie ma rzeki. Ja jestem przekonany, że w przypadku inwestycji dotyczących Euro te słowa są w gruncie rzeczy fałszywe i dzięki wspólnym wysiłkom ponad podziałami politycznymi będziemy dumni z organizacji tej jakże prestiżowej imprezy. Dziękuję serdecznie. (Oklaski)
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę bardzo, pan senator Edmund Wittbrodt.
Senator Edmund Wittbrodt:
Dziękuję bardzo.
Panie Marszałku! Panie Ministrze!
Pewnie najlepiej byłoby wtedy, gdyby specjalna ustawa w ogóle nie była potrzebna, a gospodarka była na tyle prężna, żeby była w stanie takie wydarzenie, które odbywa się nawet raz na cztery lata, dźwignąć bez specjalnych regulacji. Skoro jednak te specjalne regulacje są wprowadzane po to - jak mówił o tym pan senator Szewiński - aby się można było lepiej przygotować, to mnie się wydaje, że jest możliwość, która sygnalizowałem, zadając pytania, znacznego zwiększenia szans na pomyślną realizację różnych przedsięwzięć. Mam na myśli pewne poszerzenie niejako bazy czy środowiska, które może brać w tym udział, aby nie było tylko tak, jak mówił pan minister, że samorząd województwa jest reprezentowany przez swojego przedstawiciela, ale aby mógł być podmiotem, który może taką spółkę prawa tworzyć, wtedy kiedy jest to potrzebne.
Takie są postulaty z mojego województwa, województwa pomorskiego, żeby mogły to robić nie tylko miasta. Wtedy gdy cała infrastruktura, czy to zasoby hotelowe, drogowe, rozrywkowe, czy sportowe, te, które będą wykorzystywane przez UEFA, są poza miastami, dobrze by było, żeby właśnie te większe podmioty mogły wchodzić w takie spółki. Moje propozycje zmian będą zmierzały w tym kierunku. Byłoby to równocześnie wyrównanie, zlikwidowanie pewnej nierówności, która jest w tej chwili zapisana, gdyby mówić o samorządach województw, włączając w to miasta, które na terenie tych województw się znajdują i które są potencjalnymi organizatorami czy organizatorami imprez związanych z Euro 2012, bo tak to z jednej strony jest województwo śląskie, a z drugiej strony są miasta. Nie chcę przedłużać swojego wystąpienia.
Panie Marszałku, składam poprawki, które niejako to wyrównują, zwiększają szansę na sukces wydarzeń związanych z Euro, które są przygotowywane w Polsce. (Oklaski)
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Pan senator Stanisław Kogut. Zapraszam.
Senator Stanisław Kogut:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Panie Ministrze! Drodzy Goście!
Ja do dzisiaj pamiętam moment, kiedy media podały tę informację, kiedy w telewizji publicznej zobaczyłem uradowanych wszystkich, bez wzglądu na opcję, łącznie z panem prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej, panem Lechem Kaczyńskim. Ogromna radość, że Polska będzie organizatorem Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej. Podobnie jak pan senator Szewiński, od razu sobie przypomniałem mistrzostwa Europy w Austrii i ogromny blamaż polskiej reprezentacji, bo myślałem, że przynajmniej zagrają w finale Pucharu Europy, i miałem nadzieję, tak jak pan senator Piechniczek, że osiągną pewien sukces.
Ogromnie się też cieszę, że dzisiaj ministerstwo sportu jest reprezentowane przez pana ministra, który szkolił polskich pingpongistów i wychował najlepszego pingpongistę w dziejach Polski, świętej pamięci pana Andrzeja Grubbę, no niestety, on już nie żyje.
Sądzę, że tutaj naprawdę trzeba się zjednoczyć ponad podziałami i trzeba podjąć konkretne decyzje. Moje pytania skierowane do pana ministra miały sens, one miały pewne podłoże. Bo my tu mówimy, Kolego Senatorze Szewiński, o ogromnych pieniądzach, ale musimy także powiedzieć o tym, co zostanie w Rzeczypospolitej. Ja wtenczas, będąc w domu i oglądając to wydarzenie, miałem wyobrażenie, że my faktycznie wspaniale rozbudujemy całą infrastrukturę transportową, autostrady drogowe i kolejowe. Bo wszystkich, Panie Ministrze, kibiców nie przerzuci się samolotami, ino trzeba wiedzieć o tym, że w Austrii także przewożono transportem publicznym. Myślałem, że się wprowadzi - no jak wiemy, na Ukrainie tory kolejowe są trochę szersze niż w Polsce - wózki z osiami rozsuwnymi.
Ta ustawa, Drodzy Państwo, która jest w naszym druku senackim, miała na celu przede wszystkim umożliwienie prywatnym inwestorom, przedsiębiorcom inwestowanie w całe to przedsięwzięcie Euro 2012. Pozwolę sobie nie zgodzić się z panem, Panie Ministrze. Ja wiem, że musimy dostosować się do prawa unijnego, ale to nie kto inny, ino my robimy specyfikacje budowy stadionów, to nie kto inny, ino my robimy specyfikacje budowy szybkich kolei, autostrad. No dlaczego nie można nawet podzielić przetargu na kilka etapów, zgodnie z prawem unijnym, zgodnie z prawem o zamówieniach publicznych? Bo my po prostu tego nie chcemy. Ja bym panu przypomniał, jak pierwsze banki światowe wchodziły w budowy i dawały środki na budowę, powiedzmy, autostrad kolejowych, to tam były takie obwarowania, żeby weszły w to tylko firmy zagraniczne, a nie firmy polskie. Ja jestem zdecydowanym zwolennikiem przestrzegania prawa, żeby sprawa była jasna, ino nie chcę takich problemów, że później się dowiadujemy, że wychodzi specustawa morska czy inne specustawy.
Państwo Senatorowie, Panie Marszałku, następna sprawa, i o tym wszyscy musimy wiedzieć, że nowelizujemy ustawę, która była uchwalona 7 września 2007 r. Przecież ta ustawa działa półtora roku i w związku z tym nie ma niczego złego w tym, że ją nowelizujemy, bo chcemy po prostu pewne rzeczy ulepszyć. Ale jak już mówimy o prawie unijnym, to trzeba by było pewne rzeczy przedstawić i na pewne pytania sobie odpowiedzieć, na przykład, w jaki sposób to wszystko kontrolować. Bo, Drodzy Państwo, my tu mówimy, że jedne spółki prawa handlowego będą kontrolować inne spółki prawa handlowego. Przez samorząd to może kontrolować jedynie rada, która jest powołana. Pan minister powołał dwie spółki, a przecież pana ministra może kontrolować jedynie Sejm Rzeczypospolitej. I tu o tych rzeczach, Drodzy Państwo, też musimy powiedzieć.
Kwestia Śląska. Ja się całkowicie zgadzam z panem senatorem Piechniczkiem, ale na Śląsku przetargi zostały już faktycznie rozstrzygnięte. I teraz co? Unieważni się przetarg na budowę i nowa spółka będzie znowu powoływać, ogłaszać przetarg? Ja naprawdę się, Panie Ministrze, z panem nie zgadzam, mimo ogromnego szacunku dla pana za te osiągnięcia sportowe jako trenera, popieram zdecydowanie pana senatora Piechniczka, jeśli chodzi o Warszawę. Ja jako podatnik sobie nie życzę, żeby ktoś defraudował 500 milionów zł, a Stadion Dziesięciolecia czy Stadion Narodowy stał pusty za 800 milionów zł. Na litość boską, no zastanówmy się! Włosi są trochę bogatsi od nas, a potrafią zorganizować się tak, że na jednym stadionie kilka klubów rozgrywa mecze. To jak to, Legia i Polonia nie mogą się porozumieć, żeby rozgrywać mecz na Stadionie Narodowym? A potem następne pokolenie, nasze dzieci, będą mówiły, że wybudowaliśmy Stadion Narodowy i on stoi pusty. Pana argumenty do mnie docierają, ale ktoś dzisiaj powinien przedstawić biznesplan. Jak później będzie ten stadion użytkowany? No jak on będzie użytkowany?
Ja już nie będę się wypowiadał na temat tego, które miasta zostały wybrane. Wszyscy mówimy o stadionie chorzowskim, że byłoby najlepiej, gdyby tam właśnie reprezentacja rozgrywała mecze, bo to był stadion narodowy dla każdego z nas, łącznie ze mną. Na te mecze się jeździło po to, żeby patrzeć, jak Polska gra z Anglią, jak Lubański doznaje kontuzji. Przecież tam na tym stadionie rozgrywały się wielkie rzeczy. I, Drodzy Państwo, gdyby dalej przypominać historię, to moglibyśmy trochę podyskutować i o Cieśliku, i o wielu, wielu innych. I przecież teraz naprawdę to powinno być jedno z tych miast... Ja mówię: wykorzystajmy chwilę, wykorzystajmy czas, bo nie zawsze jest pieniądz, pieniądz to mamona, ale zostaną hotele, zostaną drogi, zostaną dworce. Nie dalej jak dziś czytałem w "Rzeczpospolitej" o tym dworcu warszawskim. Drodzy Państwo, no naprawdę muszą powstać zespoły, kolej musi się wziąć do roboty i faktycznie zacząć te dworce przystosowywać. Dzisiaj mamy już 2009 r., przecież trzy lata to naprawdę mało czasu. Ukraina... No powiedzmy to tutaj, z tego miejsca, sześć miast polskich będzie wybranych na organizatorów, a na Ukrainie będą tylko dwa. Prośmy ino, żeby kadra była naprawdę właściwie przygotowana. No wykorzystajmy ten moment. Pan Skorupa słusznie tutaj zauważył, że to UEFA dyktuje warunki. Mogli wybrać inne miejsce rozgrywek, na przykład we Włoszech. Przecież to UEFA dyktuje warunki. Drodzy Państwo, ja też jestem za tym, żeby to polska telewizja zarobiła, ale sprawa wygląda tak, że to oni ustalają specyfikację. Ja bym chciał, żeby całą łączność robiła TP SA. Chciałbym, żeby nie latali samolotami Lufthansy, ino polskimi samolotami LOT. Ale my się jeszcze wiele, wiele musimy nauczyć.
I tu też trzeba powiedzieć, że pan Michel Platini ma jakiś sentyment do Polski ze względu na najlepszego piłkarza, pana Bońka. Przecież on jest ojcem chrzestnym jego córki. I takie warunki sprzyjały temu, że Polska została wybrana na organizatora mistrzostw Europy.
Drodzy Państwo, juz kończę, żeby nie przedłużać. No wiele czynników decyduje o tym - tu pan Piechniczek mógłby znacznie więcej powiedzieć - że wybiera się dany kraj na organizatora mistrzostw świata, Europy czy igrzysk olimpijskich. I tu naprawdę powinien być, i był, pozytywny lobbing. Nawet przyjazd prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, pana Lecha Kaczyńskiego na mistrzostwa Europy, jego obecność świadczy o tym, że jest tym bardzo a bardzo zainteresowany.
Kończę, Panie Marszałku, serdecznie dziękuję za umożliwienie mi przedłużenia wypowiedzi o sekundę. Dziękuję.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Pan senator Piechniczek.
Zapraszam.
(Senator Stanisław Bisztyga: Antoś jest naszym guru.)
Proszę bardzo.
Senator Antoni Piechniczek:
Panie Marszałku! Panie Ministrze! Szanowni Senatorowie!
Chciałbym sprecyzować parę rzeczy i dopowiedzieć co nieco do spraw niedopowiedzianych.
Otóż jako były trener reprezentacji szanuję, że tak powiem, i zamiar, i ambicje każdego regionu Polski, każdego miasta i każdego stadionu, żeby być organizatorem Euro 2012. Jest to szansa epokowa. Jest to szansa olbrzymia. Każdy ma prawo powalczyć o to, aby być organizatorem. Ale, niestety, faktycznie UEFA wybiera, UEFA decyduje i UEFA rozdaje karty.
Chciałbym przypomnieć, jak to wyglądało od kuchni, bo byłem członkiem Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej. To właśnie na posiedzeniu zarządu, który już został, że tak powiem, zamieniony na mniej liczny i inny, zapadały pierwsze decyzje. A pierwsze decyzje były takie, jak powiedział senator Kogut, że nie ulega kwestii, iż ponieważ są to mistrzostwa w piłce nożnej, ponieważ jest to specyficzna dyscyplina, a tym stadionem, na którym odnosiliśmy największe sukcesy i który, gdyby popatrzeć na kulturę w szerszym aspekcie - opera, kino, teatr, filharmonia... Żaden inny stadion nie gościł tylu najwybitniejszych przedstawicieli zarówno tych dziedzin, jak i piłki nożnej. Mówię o Stadionie Śląskim. Wszystkie legendy futbolu grały na tym stadionie. I stąd wybór był taki, że najpierw jest Stadion Śląski, potem oczywiście jest Warszawa jako stolica i organizator, potem jeszcze dwa miasta - przez delikatność nie powiem jakie. A potem nagle wszystko zostało odwrócone do góry nogami przez decyzje polityczne i Stadion Śląski znalazł się na liście rezerwowej.
Chciałbym zwrócić uwagę na infrastrukturę. Gdy idzie o ten stadion, to jest on w sąsiedztwie trzech lotnisk: Pyrzowice, Balice i Ostrawa, ma najlepiej rozwiązaną sieć dróg, najlepiej rozwiązaną dzięki górnictwu sieć szpitali itd.,. itd. Są to niekwestionowane pozytywy. I, co też jest godne podkreślenia, w promieniu 80 km mieszka jedenaście milionów ludzi, a więc prawie tyle, ile liczą Austria i Szwajcaria razem wzięte. Tak że to są też swego rodzaju argumenty. One mogą być przez UEFA uwzględnione, nie muszą, ale jeśli nie zostaną uwzględnione, to oczywiście jakieś tam niezadowolenie społeczne na pewno będzie miało miejsce.
Ja już pomijam takie szczegóły, że jak wszyscy liczący się prominentni politycy przyjeżdżali na Śląsk, to na pytanie dotyczące Euro każdy z nich był uprzejmy powiedzieć: nie wyobrażam sobie, aby Euro 2012 nie zawitało na Stadion Śląski. A potem nagle wszystko legło, że tak powiem, w gruzach.
Chciałbym też zwrócić uwagę na to, na co się zwraca bardzo rzadko uwagę. A mianowicie, że my też musimy się zastanowić. Niezależnie od infrastruktury, niezależnie od stadionów musimy przygotować społeczeństwo do odbioru tych mistrzostw. Ja sobie nie wyobrażam, żeby między jednymi meczami a drugimi nasi kibole spotykali się w ogródkach piwnych z, że tak powiem, innymi kibicami w podobnym wieku i lali się po gębie, bo z tym też trzeba się liczyć.
UEFA przywiązuje olbrzymią wagę do centrów pobytowych kibiców. Podkreślano uroki Krakowa z Sukiennicami i uroki innych miast, gdzie następowałaby swego rodzaju integracja. Ale tu też nie obejdzie się bez działania mediów. A jeśli media będą jątrzyć, jeśli media będą prowokować, jeśli media będą za wszelką cenę szukały sensacji na każdy dzień - bo media żyją krótko, a liczba czytelników gazet spada - to niczego dobrego nie należy się spodziewać. Określenie, przepraszam, "j... PZPN", przez delikatność nie dopowiem. Ale wszyscy zapominają, że ten "j... PZPN" to są i ci piłkarze, którzy biegają, i sędziowie, którzy gwiżdżą, i dziennikarze, którzy o tym piszą, i cała plejada ludzi, którzy z tą piłką są związani, a pośrednio również kibice.
Wrócę jeszcze na chwilę do Stadionu Narodowego. Otóż rzeczywiście Warszawa zasługuje na wspaniały obiekt narodowy. Ja jestem za tym, tylko chcę zwrócić uwagę na to, że jak już go budujemy, to on musi mieć pojemność nie pięćdziesięciu tysięcy, a siedemdziesięciu, dlatego że jeśli chcemy mieć kiedyś finał Ligi Mistrzów, to on musi się odbywać na stadionie siedemdziesięciotysięcznym. Jeśli zbudujemy stadion na pięćdziesiąt pięć tysięcy, to nigdy się tego nie doczekamy. To jest jeden argument. Drugi argument to ten, że trzeba taki stadion zbudować z bieżnią lekkoatletyczną, aby mieć ligę światową w lekkiej atletyce, aby móc organizować mistrzostwa Europy w lekkiej atletyce, igrzyska olimpijskie za czterdzieści lat itd., itd., itd.
A na końcu podałbym jeden mały szkopuł: na czym polega przewaga Stadionu Śląskiego nad innymi? Ano na tym, że Stadion Śląski ma olbrzymią bramę wjazdową, pod którą mieszczą się spokojnie tiry, które przywożą setki ton sprzętu na koncerty zespołu U2, Madonny itp., itp. Nowy stadion na miejscu Stadionu Dziesięciolecia nie będzie tego miał, a w związku z tym nikt nie będzie 100 t nosił na plecach przez amfiteatr czy pod piwnicznymi schodami.
I to są, Panie Ministrze, te błędy popełnione na samym starcie.
Ja chciałbym zwrócić uwagę na to - o czym już z tej mównicy mówiłem niejednokrotnie i ponieważ dałem się poznać jako człowiek raczej skromny i niezarozumiały - że strona rządowa każdej opcji nie chce czasem korzystać z doradztwa ludzi, którzy się na tym znają. Komisja, która pracuje przy ministerstwie bada i uczy się pewnych rzeczy. Na przykład jedzie do Afryki Południowej, żeby tam się tego uczyć. A przecież my graliśmy siedem razy z rzędu na mistrzostwach świata, graliśmy też na mistrzostwach Europy. Ja nie widzę w tej komisji ani jednej twarzy piłkarza z młodszej generacji. Nie Bońki, nie Tomaszewscy, już nie mówię o trenerach, nie ja, bo ja jestem leśny dziadek z grupy powązkowskiej...
(Senator Andrzej Person: Nie taki stary.)
...tylko ludzie, którzy po prostu mogliby coś dać i zrobić. A po co? Oni nam są niepotrzebni. Ba, ich nazwiska porażają, ich nazwiska są za wielkie, ich nazwiska odbiorą nam splendor i są niepotrzebne. I to jest jeden z argumentów, który naprawdę jest przedmiotem moich rozważań i jest przedmiotem mojej troski.
Na koniec chciałbym powiedzieć o jednej rzeczy: co jest siłą Polski i Ukrainy. Otóż siłą jest zainteresowanie tymi mistrzostwami. Może nie na tej sali, bo - powiem nieładnie - jak dyskutowaliśmy na temat piwa na stadionie, to sala była pełna i dyskusja trwała sześć godzin, a jak chodzi o organizację Euro 2012, to debata zmieści się w ciągu godziny czy półtorej. A rzeczywiście ten temat wymagałby potraktowania z taką powagą, na jaką on autentycznie zasługuje.
Otóż w Austrii i Szwajcarii to zainteresowanie mistrzostwami Europy miało miejsce na tydzień przed, a dzień po rozegranym meczu wszystko zamierało, zaś my żyjemy już tym od prawie półtora roku, jeszcze nam zostało parę lat, i żyć będziemy. A jak już przyjdzie ten termin, to rzeczywiście będziemy wszyscy, podejrzewam, pod każdym względem dobrze przygotowani, bo - zakończę słowami Kapuścińskiego: kibic przyjdzie na stadion zobaczyć samego siebie, tego, którym się nie stał. (Oklaski)
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Pan senator Andrzej Person już się zbliża. Proszę bardzo.
(Senator Stanisław Kogut: To jest historia...)
Senator Andrzej Person:
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Będę mówił bardzo krótko. Popieram ten projekt. A będę mówił krótko dlatego, że nie pochodzę z żadnego z tych sześciu miast, tylko z drużyny, która gra nawet niżej niż Kolejarz Stróże, bo w czwartej lidze. Kujawiak Włocławek tutaj promocji nie potrzebuje. To solidna drużyna, która kiedyś wróci na swoje miejsce.
Zacznę od sprostowania. Pan senator Stanisław Kogut opowiadał o tym, jak się wzruszał, kiedy oglądał w telewizji zwycięstwo Polski w wyborach. To nie jest prawda, bo w tym czasie był razem ze mną i z marszałkiem Borusewiczem w Brazylii i nie mógł oglądać tego w telewizji. A mówię to dlatego, że byliśmy tam razem na meczu w Kurytybie, jak pan pamięta, Panie Marszałku... Senatorze - buławę marszałkowską każdy nosi w plecaku. Pan pamięta, Panie Senatorze Kogut, jak byliśmy na wspaniałym stadionie...
(Senator Stanisław Kogut: Tak, tak.)
Tam już myśleli o mistrzostwach świata w 2014 r., które prawdopodobnie będą między innymi w tej Kurytybie, a kraj nie jest za bogaty, ale go na to stać. Dlatego bym lekko polemizował i z moim przyjacielem, panem Piechniczkiem, i z panem Kogutem. Dwumilionowe miasto mogłoby mieć nawet dwa stadiony, być może inaczej skonstruowane, rzeczywiście o większej pojemności, ale takie, żeby mogła być i Tina Turner, i lekkoatletyka, a także Liga Mistrzów. Taki stadion po długo trwającej, można powiedzieć, dziurze cywilizacyjnej - przecież nie mieliśmy żadnego - by się przydał, zwłaszcza że uważam - może jestem nadmiernym optymistą - iż te mistrzostwa Europy są wspaniałą trampoliną do tego, abyśmy kiedyś zrealizowali marzenie pana prezydenta Starzyńskiego, który w 1937 r., prawie w tym miejscu, w ówczesnym Senacie RP, powiedział, że w 1944 r. w Warszawie będą igrzyska olimpijskie. Gdyby nie wybuchła wojna, to w Warszawie byłaby olimpiada, Warszawa miała takie ambicje, miała takie możliwości, zaledwie po dwudziestu latach od odzyskania niepodległości była tak potężnym miastem. Dzisiaj te mistrzostwa Europy to wielka promocja, ale to nie jest, Drodzy Państwo, budowa jakiegoś promu kosmicznego. Umówmy się, że ta "połowa" mistrzostw Europy - być może więcej, ale powiedzmy, że połowa - to impreza, która w czterdziestomilionowym kraju powinna być zorganizowana z lekkością motyla. Niestety, mieliśmy te pięćdziesiąt lat komuny i jest, jak jest. Takie mamy stadiony, takie drogi, lotniska. To wszystko budowane od nowa przyniesie nam wielki splendor. I to nie musi być nic olbrzymiego. Byłem, tak jak jeden, drugi, trzeci czy piąty senator, w Klagenfurcie i widziałem rozebrany dwa dni później stadion, który był nie większy niż stadion Kolejarza Stróże - raz jeszcze odwołam się do tego wspaniałego klubu pana senatora Koguta. Wszystko wróciło do normy i w małym miasteczku nic złego się nie działo. I nic złego nie będzie działo się tutaj.
Myślę, że ta nasza dzisiejsza dyskusja, w której nowelizacja specustawy jest tylko fragmentem czy impulsem do sprawozdania, mnie osobiście dała satysfakcję, że przygotowania do tej wspaniałej imprezy, czynione przez spółkę PL.2012 i przez pozostałe organy, przebiegają znakomicie i że dzieją się ponad podziałami. I może w 2012 r., po zakończeniu mistrzostw, wszyscy wspólnie tutaj w tej Izbie spotkamy się jesienią, żeby napić się piwa bezalkoholowego, bo, jak pamiętam, pan senator był przeciwko piwu na stadionach. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Rozumiem, że pan senator Kogut zamierza zabrać głos.
(Głos z sali: Nie.)
(Senator Stanisław Kogut: Jasne, że minutkę zabiorę.)
Ale ma pan cztery i pół minuty, Panie Senatorze.
(Głos z sali: Łącznie z dojściem...) (Wesołość na sali)
Senator Stanisław Kogut:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Faktycznie, prawda jest taka, jak powiedział senator Person. Z tym że w jednym, Kolego Andrzeju, się pomyliłeś. Myśmy to losowanie oglądali tam w TVN w ambasadzie, bo polskie programy telewizyjne jednak tam docierają. Prawda jest taka, Państwo Drodzy, jak pan senator Person powiedział, że z piłki brazylijskiej też by trzeba było wziąć przykład. Jak byliśmy na tym meczu pierwszoligowym, to pana wicegubernatora musieliśmy trzymać tam na barierkach, bo tak kibicował, że wnet by spadł na dół. I to mi się podobało: dwadzieścia tysięcy ludzi przychodzi ubranych w barwy klubowe, a po meczu po prostu rozchodzi się bardzo, ale to bardzo spokojnie. Już nie chcę tego mówić, bo pan senator Person czy pan senator Piechniczek to chodząca historia polskiego sportu, ale, Państwo Drodzy, trzeba by było wziąć przykład z Brazylii, która jest faktycznie kuźnią talentów piłkarskich. Tam nawet na polach trawa jest sieczona w kształt piłki. Z samolotu widać, że ma to kształt normalnej piłki. Na tym bym skończył, ale chciałbym jeszcze sprostować, Drogi Kolego, Panie Senatorze Person, że wtedy to losowanie oglądaliśmy w telewizji. Dziękuję.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję bardzo.
Informuję, że lista mówców...
Pan senator Augustyn, rzutem na taśmę.
Senator Mieczysław Augustyn:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
W czasie tej debaty zostałem poruszony tylko jednym stwierdzeniem. Takim oto, iż jakieś niejasne siły i nie do końca klarowne kryteria zdecydowały, że określone miasta, określone ośrodki zostały wybrane na organizatorów Euro 2012 w Polsce. Ja jestem z Wielkopolski. I chciałbym z tej mównicy powiedzieć, że ciesząc się z każdego rozwiązania, które przyspieszy realizację tego rzeczywiście wielkiego cywilizacyjnego projektu, trzeba podkreślić, że stolica Wielkopolski, Poznań, jest znakomitym miejscem. I panu senatorowi Kogutowi na pewno nie o Poznań musiało chodzić, bo Poznań jest jednym z najlepiej przygotowanych miast, ma ogromne zaplecze i z ogromne doświadczenie. Przypomnę chociażby o konferencji klimatycznej, która w opinii uczestników została fantastycznie zorganizowana. A stadion, który w bardzo szybkim tempie jest modernizowany, będzie prawdopodobnie pierwszym spośród polskich stadionów spełniających w pełni wymogi Euro 2012. Mówię o tym, aby komuś nie przyszło do głowy, by teraz, upominając się o dodatkowe ośrodki, za czym oczywiście jesteśmy, kombinować, jak zabrać jednemu, a dać drugiemu. Jeśli chodzi o Poznań, to z całą pewnością był to wybór merytoryczny. Stadion Lecha, mistrza Polski, to jest dobre miejsce do organizacji Euro 2012.
(Głos z sali: I Wrocław.)
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Pani senator Rotnicka.
(Rozmowy na sali)
Co tu się dzieje...
Senator Jadwiga Rotnicka:
Panie Marszałku...
(Wicemarszałek Marek Ziółkowski: Ale do dyskusji to zapraszam tutaj, Pani Senator.)
Ale to bardzo krótko, bo...
(Senator Stanisław Kogut: Pani senator posłuchamy.)
(Rozmowy na sali)
Panie Marszałku! Szanowni Państwo!
Jest nas co prawda niewiele, poza tym być może wszyscy już o tym wiedzą, ale powiem, że stopień przygotowania do Euro 2012 Poznania, jak również innych miast, będzie prezentowany jutro w Sali Kolumnowej Sejmu. Od godziny 10.00 będzie możliwość posłuchania ministra i zobaczenia, co jest już przygotowane. Będą pewnie też nasi kibice, którzy na tle innych będą wyglądać super. Ja oficjalnie nie zapraszam, bo nie jestem tego inicjatorem, ale przekazuję informację, że można tam przybyć i popatrzeć. Dziękuję.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję bardzo, Pani Senator.
Informuję, że...
Pan senator Piechniczek.
(Senator Stanisław Kogut: Będzie bronił Śląska i Krakowa. To najlepsze miasto.)
(Senator Stanisław Bisztyga: Antoś jest naszym guru.)
(Rozmowy na sali)
Proszę bardzo.
Senator Antoni Piechniczek:
Panie Marszałku! Panie Ministrze!
Subtelność tej sali i subtelność tych wypowiedzi sprawiła, że zostałem wywołany do tablicy po raz drugi. (wesołość na sali) Otóż jak trener piłki nożnej coś powie, to każdy to przyjmuje w myśl zasady "uderz w stół, a nożyce się odezwą".
Panie Senatorze, pan nie był obecny, jak zaczynałem, a więc jeszcze raz podkreślam, że jako trener, który z reprezentacją grał prawie we wszystkich liczących się miastach - spośród wszystkich selekcjonerów to ja prowadziłem naszą reprezentację w największej liczbie spotkań, bo aż w siedemdziesięciu dziewięciu, a jak bym dodał te zagraniczne, to w więcej niż stu - nie odbieram zasług żadnemu z miast. Decyzję podejmie UEFA i chciałbym, aby to była decyzja o sześciu miastach. Proszę mi wierzyć, że tu ze strony PZPN nie działają żadne siły, które miałyby zmienić jakiekolwiek decyzje. Powiem jednak, że to była decyzja polityczna, bo komisja, którą powołał były premier, miała merytorycznie ocenić każde miasto w aspekcie przygotowania, w aspekcie, że tak powiem, rozprowadzenia kibiców po spotkaniu, w aspekcie doświadczeń itd. Jeśli Stadion Śląski, na którym, spośród wszystkich stadionów, zorganizowano najwięcej meczów międzypaństwowych, za organizację dostał dwa punkty na dziesięć możliwych, to jaka to jest decyzja, jeśli nie polityczna. Jeśli ze Stadionu Śląskiego wszyscy mogą się rozjechać w ciągu pół godziny, bo obwodnice prowadzą w każdym kierunku, a dostaje za to jeden punkt, to jaka to jest decyzja, jeśli nie polityczna. A człowiek, który o tym zdecydował, pół roku po podjęciu takich a nie innych decyzji podał się do dymisji. Proszę mi wierzyć, ja to śledziłem. Nie szukam winnych, że tak powiem, nikogo nie stawiam pod ścianą - po prostu sygnalizuję. Ci, którzy znają zagadnienie, którzy chcą się tym zainteresować i wiedzieć coś więcej na ten temat, na pewno to wiedzą. I proszę się nie obawiać, nikt Poznaniowi tego prawa nie odbierze. A jeśli chodzi o jutrzejszą prezentację, to nie tylko Poznań, ale także pozostałe pięć miast będzie tam reprezentowane. I serdecznie na tę prezentację państwa senatorów i wszystkich państwa zapraszam. (Oklaski)
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Informuję, że tym razem lista mówców naprawdę została wyczerpana.
(Głos z sali: Niemożliwe!)
Wnioski o charakterze legislacyjnym złożył pan minister Edmund Wittbrodt.
Zamykając dyskusję, chciałbym zapytać pana ministra, czy chciałby się ustosunkować do tego wniosku senatora Wittbrodta.
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki Adam Giersz: Mogę z tego miejsca, Panie Marszałku?)
Może pan, oczywiście.
Proszę bardzo.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Sportu i Turystyki Adam Giersz:
Wniosek ten nas zaskoczył. Nie mam upoważnienia, żeby go poprzeć. Myślę, że ta poprawka w tej ustawie nie jest konieczna, gdyż partnerem dla UEFA , który ponosi główny ciężar przygotowań, jest gmina, miasto gospodarz. To miasto organizuje spółkę celową. Jedyny wyjątek uczyniono dla województwa śląskiego z tego powodu, że to województwo jest właścicielem stadionu i w związku z tym jest partnerem dla UEFA. Przedsięwzięcia realizowane przez zarządy województw, o ile są na liście przedsięwzięć Euro, korzystają ze wszystkich przywilejów ustawowych.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję, Panie Ministrze.
Został złożony wniosek o charakterze legislacyjnym. Proszę Komisję Gospodarki Narodowej oraz Komisję Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej o ustosunkowanie się do przedstawionego wniosku i przygotowanie wspólnego sprawozdania w tej sprawie.
Głosowanie odbędzie się pod koniec posiedzenia Wysokiej Izby.
Panie Ministrze dziękuję bardzo.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu czwartego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o obywatelstwie polskim.
Projekt ustawy zawarty jest w druku nr 466, a sprawozdanie komisji w druku nr 466A.
Pan senator Andrzej Person zabierze głos jako sprawozdawca Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej oraz Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą.
Panie Senatorze Sprawozdawco, proszę bardzo.
Senator Andrzej Person:
Panie Marszałku! Ekscelencjo!
Będzie to dla mnie ogromnym zaszczytem, jeżeli... Wiem, że był obecny pan minister Stachańczyk i jego dyrektorzy, ale teraz ich tu nie widzę. Sądzę, że obecność przedstawicieli Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w trakcie omawiania tak obszernej materii byłaby wskazana i jeśli można by było państwa zaprosić, to byłoby dobrze. Nie wiem, gdzie państwo są w tej chwili.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Przekazuję informację: pan minister Stachańczyk przebywa w tej chwili w innej izbie parlamentu. Jak będzie to niezbędne, to się tu pojawi.
(Senator Andrzej Person: O, już przyszedł pan dyrektor.)
Ale pan minister nie może, w razie czego przekażemy pytania panu ministrowi, jakoś rozwiążemy ten problem, Panie Senatorze.
A teraz czyń pan swoją powinność.
Senator Andrzej Person:
Dziękuję bardzo.
Panie Marszałku, jak był pan łaskaw zauważyć, jest to stanowisko połączonych komisji, Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej oraz Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą. Dotyczy projektu ustawy, który pochodzi z naszej Izby, jest dorobkiem ten kadencji, powiem nieskromnie, jednym z największych. Obejmuje materię, która nie była regulowana od 1962 r., a więc przeszło czterdzieści lat. Zajmuje się sprawami niezwykle obszernymi, dotyczącymi nadawania obywatelstwa, uznania za obywatela, wszystkimi sprawami związanymi z narodowością polską i obywatelstwem polskim. To wstyd i dla parlamentu, i nie tylko, że przez tak wiele lat te sprawy nie były regulowane. Jak powiedziałem, po czterdziestu siedmiu latach udało się wreszcie to wszystko uporządkować. Nasz projekt znalazł poparcie w Sejmie, na posiedzeniu 20 lutego ustawa o obywatelstwie polskim została w Sejmie uchwalona, teraz wróciła do naszej Izby i na tym wspólnym posiedzeniu połączonych komisji, o którym mówiłem, wprowadziliśmy do tego projektu jedenaście poprawek. Te poprawki połączone komisje przyjęły na wspólnym posiedzeniu 5 marca.
Jeżeli Wysoka Izba pozwoli, pochylę się nad trzema poprawkami, wydaje mi się najistotniejszymi, pozostałe mają charakter legislacyjny.
Pierwsza z poprawek dotyczy tak zwanego prawa opcji, art. 14, który w pierwszym projekcie, pochodzącym z Senatu, znalazł swoje miejsce, a w Sejmie został wykreślony. My jako połączone komisje jesteśmy zdania, że powinno się prawo opcji przywrócić. Polega to na tym, że małoletni, który urodził się z rodzica Polaka i rodzica cudzoziemca, według przepisów, które prawo opcji zlikwidowały, automatycznie otrzymuje obywatelstwo polskie. Opinia biegłych, a także opinia naszych rodaków zagranicą, zwłaszcza żyjącymi pod rządami prawa anglosaskiego, jest temu przeciwna. Uważa się tam, że powinno być prawo wyboru obywatelstwa, a bierze się to stąd, że w wielu krajach nie ma możliwości podwójnego obywatelstwa przy zajmowaniu wysokich stanowisk administracyjnych, wojskowych, na przykład w Australii, w Stanach Zjednoczonych i jeszcze w innych krajach. Jednym słowem urodzony na przykład w USA z matki Polski i ojca Amerykanina małoletni jest automatycznie, jeśli nie ma tego prawa opcji, Amerykaninem i Polakiem, często o tym nawet nie wiedząc. Kiedy doszłoby do tego, że zajmuje jakieś wysokie stanowisko, okazałoby się, że popełnił wykroczenie. Krótko mówiąc, przywracamy w tym art. 14 prawo opcji, a więc prawo wyboru obywatelstwa, w takim przypadku, kiedy obywatelstwo rodziców jest różne, czyli jeden z rodziców ma obywatelstwo polskie, a drugi jest cudzoziemcem.
Wielce Szanowny Panie Marszałku, Wysoka Izbo, poprawka trzecia dotyczy art. 3 pktu 7, a konkretnie Karty Polaka. W toku prac sejmowych zwrócono uwagę na zagadnienie uproszczonego trybu nabywania obywatelstwa polskiego przez osoby polskiego pochodzenia. Przyjęto zapis, zgodnie z którym prawo to przysługiwałoby wyłącznie posiadaczom Karty Polaka, którzy osiedlili się w Polsce. Ten przepis jest nieprecyzyjny i trudny do wykonania. Pragnę zwrócić uwagę pań i panów senatorów na to, że Kartę Polaka mogą uzyskać tylko obywatele państw powstałych po rozpadzie Związku Radzieckiego, a więc osoby polskiego pochodzenia, obywatele innych państw nie mogliby z tego skorzystać. My rozszerzamy tę możliwość i w pkcie 7 dodajemy taki oto zapis: cudzoziemca przebywającego nieprzerwanie na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej co najmniej od dwóch lat na podstawie zezwolenia na osiedlenie się, które uzyskał w związku z polskim pochodzeniem.
Chcę powiedzieć jeszcze kilka słów o poprawce szóstej. Wydaje mi się ona dosyć istotna, bo dotyczy katalogu wymogów, którymi objęci są cudzoziemcy ubiegający się o przywrócenie obywatelstwa. Jak państwo wiedzą, to jest nowa instytucja, którą w tej ustawie wprowadzamy. Otóż do tych wymogów dodajemy obowiązek dołączenia życiorysu. To ułatwi prowadzenie postępowań o przywrócenie obywatelstwa polskiego w sytuacjach, gdy dokumenty załączone przez zainteresowanego będą niepełne bądź nie będzie mógł podać informacji. Dołączenie tego życiorysu jest wskazane, choćby dlatego, że może tak się zdarzyć, iż kandydat na obywatela polskiego był skazany wyrokiem prawomocnym zagranicą, a nie wszystkie kraje posiadają instytucje zaświadczenia o niekaralności czy o karalności. Przykładowo, Irlandia takich dokumentów nie wydaje. Trzeba liczyć na to, że ten życiorys poszerzy paletę dokumentów.
Krótko mówiąc, te trzy istotne poprawki przyjęły połączone komisje. Panie Marszałku, Wysoka Izbo, wnoszę o przyjęcie ustawy o obywatelstwie polskim. Przypomnę, że jest to ustawa senacka. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Proszę sprawozdawcę mniejszości obu komisji, to znaczy Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej oraz Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą, pana senatora Korfantego o przedstawienie sprawozdania mniejszości komisji.
Proszę bardzo.
Senator Bronisław Korfanty:
Panie Marszałku! Szanowni Państwo Senatorowie!
Przedstawię stanowisko mniejszości komisji do omawianej ustawy. Nie będę się już odnosił do całej materii ustawy, bo przecież ustawa już po raz drugi jest w naszej Izbie.
Chciałbym powiedzieć tylko, że tak jak poprzednim razem, czyli kiedy po raz pierwszy na posiedzeniu Senatu rozpatrywaliśmy ustawę o obywatelstwie polskim, proponujemy - ze względu na to, że naszym zdaniem za wiele jest trybów przyznawania obywatelstwa, bo aż cztery - skreślenie rozdziału mówiącego o uznaniu za obywatela. Ten rozdział w poprzedniej wersji ustawy oczywiście funkcjonował, tylko w bardzo małym wymiarze, dotyczył właściwie tylko jednej grupy osób. Teraz on został bardzo, bardzo rozszerzony. Dotyczy właściwie siedmiu grup osób, a gdy się weźmie pod uwagę, że niektóre z tych punktów mają jeszcze pewne podpunkty, to jest to dziewięć grup cudzoziemców, którzy mogą być uznani za obywateli.
Te wnioski mniejszości... Ich jest dziesięć, ale właściwie dziewięć z nich dotyczy tylko jednej sprawy, a mianowicie usunięcia całego rozdziału. Po prostu są one konsekwencją usunięcia pktu 3 z art. 4. To jest właśnie ta nasza najważniejsza poprawka, którą będziemy wnosić pod obrady Senatu.
Proponujemy jeszcze drugą poprawkę. Po art. 38 dodajemy art. 38a, mówiący, że osoba, która utraciła obywatelstwo polskie przez nabycie obywatelstwa innego państwa wskutek zawarcia małżeństwa z cudzoziemcem lub w związku z zawarciem takiego małżeństwa, odzyskuje obywatelstwo polskie, jeśli złoży odpowiednie oświadczenie przed właściwym organem i organ ten wyda decyzję o przyjęciu oświadczenia. To jest droga taka bardziej uproszczona, jak gdyby trochę inna droga niż w przypadku przywrócenia obywatelstwa.
Bardzo proszę o pozytywne rozpatrzenie tych poprawek i zagłosowanie za nimi. Dziękuję.
29. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu