24. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Proszę bardzo, Pani Minister.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Jeżeli chodzi o kwotę 200 milionów zł przeznaczoną na dotacje dla Krajowego Funduszu Mieszkaniowego, to zdaniem rządu ta kwota zapewni bieżące finansowanie w roku 2009, natomiast niezbędne są systemowe zmiany w finansowaniu czy dofinansowaniu towarzystw budownictwa społecznego. W związku z tym w Ministerstwie Infrastruktury w tej chwili przygotowywane są nowe rozwiązania. Mamy nadzieję, że od 2010 r. ten system będzie funkcjonował według nowych zasad.
Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo zdrowotne i związane z tym pytanie o oddłużenie szpitali, to rząd jak najbardziej dalej podtrzymuje stanowisko, że w przypadku przekształceń szpitale podlegające przekształcaniu będą oddłużane.
Jeżeli chodzi o planowanie wieloletnie, to projekt ustawy o finansach publicznych jest już w parlamencie, jest po pierwszym czytaniu. W tej chwili trwają prace w podkomisji nad poszczególnymi przepisami tego projektu. Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Pani Minister.
Pan senator Skurkiewicz.
Senator Wojciech Skurkiewicz:
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Pani Minister, kilka pytań z zakresu rolnictwa i ochrony środowiska.
Pani Minister, wiemy, że ten rok był bardzo trudny dla polskiego rolnictwa; nastąpił znaczny, wręcz drastyczny spadek opłacalności produkcji rolnej. I teraz moje pytanie: cóż takiego się wydarzyło, że w budżecie na przyszły rok, na rok 2009, zabrakło środków finansowych na dofinansowanie zakupu ziarna siewnego przez rolników? Do tej pory była to kwota 130 milionów zł, w tej chwili jest to zero. Podobnie z dopłatami do paliwa rolniczego; przez ostatnie dwa lata była to kwota rzędu 650 milionów, a na rok 2009 jest zaplanowana kwota zaledwie 500 milionów zł, czyli nastąpił spadek o 150 milionów zł. Już nie wspomnę o dopłacie do roślin energetycznych.
Kolejne pytanie dotyczy ochrony środowiska i działu 41 budżetu, Pani Minister, bo powołanie takiej instytucji jak Dyrekcja Generalna Ochrony Środowiska pokazało znaczne dysproporcje właśnie w tym dziale. I stąd moje pytanie. Powołanie nowego tworu, jakim jest Dyrekcja Generalna Ochrony Środowiska, to ogólnie jest kwota, wzięta z tych wszystkich szufladek budżetowych, 130 milionów zł plus te 45 milionów zł, które zostały zaproponowane w formie poprawki senackiej do budżetu. Czy uważa pani, że ta poprawka jest słuszna i właściwa, przy tych dysproporcjach, które są w budżecie? Bo wszystkie wydatki budżetowe w dziale 41 to 511 milionów zł, a na przykład na parki narodowe wydawane są 84 miliony zł. Przeznacza się tutaj blisko 200 milionów na dyrekcję generalną i dyrekcje regionalne, a na parki narodowe, których jest dwadzieścia trzy, przeznacza się zaledwie 84 miliony zł. Czy ta dysproporcja jest właściwa? I czy można w jakiś sposób odwrócić ten trend?
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę bardzo, Pani Minister.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Szanowni Państwo!
Jeżeli chodzi o wydatki na rolnictwo, a szczególnie wydatki na ubezpieczenia upraw rolnych i paliwo rolnicze, to jak wspominałam wcześniej, te środki zapewnione są w takiej wysokości, jaka jest rzeczywiście wydatkowana. W przypadku ubezpieczeń kwota zaplanowana na rok 2008 to 545 milionów zł, podczas gdy faktycznie na ubezpieczenie wydatkowane jest niecałe 80. Na rok przyszły jest zaplanowane 150 milionów zł. Jeżeli zawarte umowy będą przekraczały tę kwotę, to jak deklarowałam, rząd to ureguluje w ramach zobowiązań. Taka sama sytuacja jest z paliwem rolniczym. Praktycznie i w zeszłym roku, i w roku bieżącym, czyli w 2008 r. kwoty wydatkowane na paliwo nie przekraczają 500 milionów zł; pozostałe 150 milionów jest przeznaczone na inne cele. W związku z tym wydaje się, że kwota zaplanowana na rok 2008 zapewni zwrot akcyzy wszystkim rolnikom, którzy będą do tego uprawnieni, a gdyby się okazało, że niezbędne są wyższe środki, to zostanie to sfinansowane w ramach zobowiązań Skarbu Państwa.
Wydaje mi się, Panie Senatorze, że tu jest jakieś nieporozumienie z tą Generalną Dyrekcją Ochrony Środowiska, dlatego że ona ma swoje finanse jak gdyby w trzech miejscach. Jedno miejsce to jest ta część, która odnosi się do Ministerstwa Środowiska i dotyczy tych osób, które do 15 listopada pracowały w Ministerstwie Środowiska, a po 15 listopada zostały przeniesione do generalnej dyrekcji. Drugie dotyczy osób, które do 15 listopada pracowały w województwie, a po utworzeniu dyrekcji stają się pracownikami dyrekcji regionalnych. Tych osób dotyczy ta kwota 41 milionów zł. To są środki, które były u wojewodów z przeznaczeniem na pracowników w tym zakresie, i to zostaje przeniesione... To jest ta poprawka. I trzecie to jest kwota w rezerwie, 64 miliony zł. Tak że w sumie, naszym zdaniem, ta kwota na finansowanie generalnej dyrekcji nie przekracza 120 milionów zł. A w przypadku parków narodowych to, o czym mówi pan senator, to jest kwestia środków w budżecie, w wydatkach na parki narodowe, ale drugie tyle mają parki narodowe z przychodów gospodarstw pomocniczych. I te środki również służą finansowaniu działalności parków. Czyli to nie jest tak, że parki mają tylko 84 miliony zł.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Panie Senatorze, zapisałem pana, a teraz senator Klima.
Senator Maciej Klima:
Panie Marszałku! Pani Minister! Mam pytanie w sprawie KRUS. Podjęto próbę reformy KRUS. Wzrosły wydatki na KRUS w projekcie pierwszym. Następnie rząd zdecydował się zmniejszyć tę sumę o 416 milionów zł. Mam pytanie: gdzie te cięcia na sumę 416 milionów? Jakich działów KRUS one dotyczyły? Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Proszę bardzo.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
One dotyczyły składek na ubezpieczenie zdrowotne płacone za rolników, dlatego że w momencie projektowania ustawy budżetowej przyjęta była podstawa wyższa niż faktycznie ogłoszona przez prezesa GUS. Spowodowało to możliwość obniżenia tej części dotacji do funduszu emerytalno-rentowego.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pani senator Arciszewska-Mielewczyk, proszę bardzo.
Senator
Dorota Arciszewska-Mielewczyk:
Dziękuję.
Pani Minister, zgodnie z ustawą - Prawo o szkolnictwie wyższym uczelnie morskie powinny z budżetu państwa otrzymać dotacje na kształcenie studentów studiów stacjonarnych, uczestników stacjonarnych studiów doktoranckich, kadr naukowych, utrzymania uczelni, w tym na remonty, na zadania uczelni morskiej związane z utrzymaniem statków szkolnych i specjalistycznych, ośrodków szkoleniowych dla kadr itd. i na zadania związane z bezzwrotną pomocą materialną dla studentów. Warunek spełniony jest tymczasem tylko jeżeli chodzi o studentów, pomoc materialną, brakuje zaś tutaj dotacji na utrzymanie statków szkolnych i specjalistycznych. Czy nie uważa pani, że - nie wiem czy to odpowiednie słowo - bezprawne jest wyodrębnienie przez ministra infrastruktury z dotacji na kształcenie studentów w części przeznaczonej, jeśli chodzi o dydaktykę, na utrzymanie statków szkolnych... A powinno się zwracać do państwa, do ministra finansów, o środki, które by ten trzeci filar stanowiły. Wobec tego, że uczelnie morskie takiej dotacji na utrzymanie statków morskich nie dostały, a te środki zabrano z dydaktyki i podzielono, aby zapewnić istnienie tego trzeciego filaru, co można zrobić obecnie? Bo pewna procedura się toczy, jeżeli chodzi o zastrzeżenia do utrzymania dyscypliny finansów publicznych. Niemniej jednak uczelniom zabiera się pieniądze na dydaktykę - to miliony złotych - na koniec roku budżetowego, gdy one de facto już są, można powiedzieć, wydane, a brak jest środków na utrzymanie statków czy sprzętu związanego ze statkami i ośrodkami szkoleniowymi. Proszę mi powiedzieć, czy państwo przewidujecie zwrot tych środków uczelniom i wyasygnowanie pieniędzy na ten trzeci filar? Co można w tej chwili zrobić? Co uczelnie mają w tej chwili zrobić? Mam na myśli te z nich, które czują się ograbione - konkretnie chodzi o Akademię Morską w Gdyni - ze środków dydaktycznych. To jest kwota prawie 3 milionów zł. Dla uczelni, która w październiku dowiaduje się o tego typu przypadku, jest to kwota niebagatelna. To tak, jakby teraz marszałkowi Senatu czy państwu jako ministerstwu powiedziano, że zabiera się państwu środki, których wy już de facto nie macie, bo je wydaliście, i macie sobie z tym ambarasem poradzić. Dziękuję bardzo.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Pani Senator.
Proszę bardzo, Pani Minister.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Panie Marszałku, jeśli mogę prosić panią minister Annę Wypych-Namiotko z Ministerstwa Infrastruktury o odpowiedź na to pytanie...
(Senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk: Panie Marszałku, jeżeli można: na tej samej zasadzie pan minister infrastruktury wydzielił taki fundusz i środki Politechnice Rzeszowskiej; dotyczy to spraw związanych z lotnictwem. Dziękuję.)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Proszę bardzo, Pani Minister...
(Rozmowy na sali)
Widzę, Panie Senatorze. Jest pan w długiej kolejce.
Proszę bardzo.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Anna Wypych-Namiotko:
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Wysoka Izbo! Pani Senator! Mam nadzieję, że wczytała się już pani w odpowiedź na piśmie, którą przygotowałam po posiedzeniu Komisji Gospodarki Narodowej. Ja osobiście w dniu wczorajszym odniosłam do Klubu Parlamentarnego PiS, do pani gablotki, tę odpowiedź. Tak się zresztą umawiałyśmy.
Otóż jeśli chodzi o osobny fundusz na kształcenie morskie, dotychczas w budżecie państwa nie było takich możliwości. Uczelnie dopiero w tym roku rozpoczęły działania nad opracowywaniem załącznika nr 7 do rozporządzenia w taki sposób, aby mogły we właściwy sposób podzielić między siebie dotację przeznaczoną na kształcenie zgodnie z STCW i na utrzymanie laboratoriów i statków szkolnych. Jeśli chodzi o podział dotacji z budżetu państwa dotyczącego roku 2008, w zasadzie nie powinien być on przedmiotem dyskusji dzisiaj, kiedy dyskutujemy o budżecie na rok 2009. A więc chciałabym prosić, Pani Senator, o przeczytanie odpowiedzi na piśmie. W tej odpowiedzi wyjaśniamy szczegółowo odniesienia do ustawy o szkolnictwie wyższym, do rozporządzenia, cytujemy odpowiednie artykuły. Wydaje nam się, że nie ma w tej chwili o czym tutaj mówić, bo musiałabym cały ten materiał przedstawiać, a uczelnia dokonała pewnego rodzaju nadinterpretacji artykułów ustawy. I takie wytłumaczenie w piśmie do pani skierowanym, złożonym w klubie, zostało zawarte. Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Pani Minister.
Pan senator Kwiatkowski zadaje pytanie.
Senator Krzysztof Kwiatkowski:
Panie Marszałku! Szanowni Państwo! Pani Minister! Ja po całej tej serii pytań chciałbym zapytać już nie o szczegółowe wydatki, ale o pewne założenia makroekonomiczne budżetu. W październiku pierwszy raz od ośmiu lat mamy ujemną dynamikę eksportu. I w związku z tym pytanie o państwa założenia do budżetu. W porównaniu do października roku 2007 był spadek eksportu prawie o 4,5% w ujęciu złotówkowym. Pytanie dotyczy założeń co do polskiego eksportu w roku 2009, bo niektórzy ekonomiści twierdzą wręcz, że z uwagi na recesję u naszych głównych partnerów handlowych bilans eksportu w roku 2009 może być ujemny. W związku z tym to pytanie brzmi: jak to może się przełożyć na polskie PKB? Ja zdaję sobie sprawę, że eksport w polskim PKB to tylko 40% i my się bardziej opieramy na popycie krajowym, ale chciałbym zapytać o odpowiednie analizy Ministerstwa Finansów. W tym kontekście także pytam, jak państwo analizują wpływ na popyt krajowy tych 8 miliardów zł, które zostaną w kieszeniach Polaków w związku z obniżką PIT.
Chciałbym także panią minister zapytać o analizę ministerstwa dotyczącą ceny euro, która będzie w przyszłym roku, w szczególności na koniec roku. Pytam chociażby w kontekście dnia wczorajszego, kiedy złotówka tylko w ciągu jednego dnia osłabła o 10 gr w stosunku do franka szwajcarskiego. To jest rzecz, która pewno nurtuje setki tysięcy Polaków mających kredyty hipoteczne we frankach szwajcarskich. Przy racie 300 tysięcy zł kredytu tylko wczorajszego dnia dziesięciogroszowy wzrost ceny franka to jest zwiększenie obsługi tego kredytu o 50 zł w ujęciu miesięcznym.
I ostatnie pytanie. Wiem, że Komisja Europejska pracuje teraz nad pakietem antykryzysowym, w którym przewidziano możliwość otrzymania dodatkowych zaliczek dla beneficjentów. Mówi się, że jeżeli ten pakiet wejdzie w życie, to dla Polski będzie dodatkowo 3 miliardy zł w przyszłym roku. Czy o szczegółach tego pakietu już coś wiemy? Jakich udogodnień i ułatwień mogą się spodziewać beneficjenci realizowanych projektów finansowanych z funduszy europejskich?
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę bardzo, Pani Minister.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Dziękuję.
Panie Marszałku! Szanowni Państwo!
Jeżeli można, to na wszystkie szczegółowe pytania pana senatora, dotyczące wielkości makroekonomicznej, odpowiem na piśmie. Sytuacja jest bowiem dynamiczna, a moja wiedza jest statyczna, na określony dzień i może być absolutnie nieaktualna. Jeżeli pan marszałek by pozwolił, a pan senator by się zgodził, to taką informację przekażemy.
A jeżeli chodzi o dodatkowe zaliczki, to problem jest jeden, to znaczy, chętnie te pieniądze przyjmiemy, tylko bardzo byśmy chcieli, żeby można je było przekazać beneficjentom, żeby te programy były realizowane. Stąd liczymy, że cały program, który w tej chwili został przygotowany po to, żeby zaktywizować działania beneficjentów, jeżeli chodzi o realizację projektów z perspektywy 2007-2013, bo tego okresu będzie dotyczyła zaliczka, rzeczywiście spowoduje przyspieszenie ich realizacji i wykorzystania tych środków. Bo, tak jak już wspomniałam wcześniej, mamy środki z zaliczki na rachunku, ale nie było w 2008 r. fizycznej możliwości, aby je beneficjentom przekazać. Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pan senator Dajczak.
Senator Władysław Dajczak:
Panie Marszałku! Pani Minister!
Mam takie pytanie. Dzisiaj w wystąpieniu pana ministra finansów usłyszeliśmy, że rząd koalicyjny zmniejsza fiskalizm i obniża podatki, a w budżecie na przyszły rok są rozwiązania zmierzające w drugą stronę i to w dziedzinach, w których, wydaje się, nie powinno się tego czynić. Mam tu na myśli sposób odliczania ulgi prorodzinnej, która do tej pory była odliczana w taki sposób, że jeśli dziecko urodziło się w danym roku, rodzice odliczali ją za cały rok. Rozwiązanie proponowane w roku 2009 zakłada, że to odliczenie będzie następowało od miesiąca, kiedy dziecko się urodziło. Chciałbym spytać, skąd taki pomysł w ogóle się wziął i jaka jest kwota oszczędności z tego tytułu oraz gdzie te oszczędności zostały przekazane.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę bardzo.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Panie Marszałku! Szanowni Państwo!
Tu nie ma oszczędności, to są po prostu większe wpływy do budżetu, bo ulga to pomniejszenie dochodów. W związku z tym jeżeli ulga jest mniejsza, to dochody są większe i środki wpływają do budżetu państwa i do budżetu jednostek samorządu terytorialnego, bo taki jest podział wpływów.
Intencja była taka, że do ulgi zaliczono okres, w którym faktycznie te koszty już były, czyli od momentu urodzenia dziecka. To był jedyny argument. Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pan senator Kogut, proszę bardzo.
Senator Stanisław Kogut:
Pani Minister, miałbym taką prośbę, żeby w sprawie finansowania kolei regionalnych ktoś odpisał mi na piśmie, bo jasno z tego wynika, że nie ma ani jednej złotówki z przeznaczeniem na koleje regionalne, na samorządy. Pani podano na kartce...
Szanowna Pani Minister, zawsze z przyjemnością słucham pani wypowiedzi na temat pracy nad budżetem. 780 milionów zł to jest zwrot utraconych kiedyś pieniędzy za ulgi przejazdowe, bo było skrośne finansowanie Przewozów Regionalnych przez Cargo. Drodzy Państwo, gdyby to poszło na samorządy, to ogromnie bym się cieszył, a idzie to na spółkę, jakby czapkę, Przewozy Regionalne. Ale proszę teraz nie odpowiadać, bo chcę to mieć na piśmie, chcę mieć dokument.
Inna sprawa, Pani Minister. Umknął pani temat - sądzę, że chyba ze zdenerwowania - dotyczący niepełnosprawnych. Też bym prosił o odpowiedź na piśmie. kiedy będzie te 55%, zgodnie z ustawą o rehabilitacji zawodowej i społecznej. Bo jeden z ministrów, pan Zagórny, kiedy negocjowałem pewne sprawy kolejowe, powiedział mi, że umowy dżentelmeńskie są na kortach tenisowych. Dlatego teraz chcę mieć wszystko na piśmie, dla potomnych. Dziękuję serdecznie.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Pan senator Skurkiewicz.
Senator Wojciech Skurkiewicz:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Chciałbym powrócić do części 41, Pani Minister. Rzeczywiście jest jakieś wielkie nieporozumienie, bo według oficjalnych materiałów, które otrzymaliśmy z Ministerstwa Środowiska, koszt funkcjonowania Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w 2009 r. został oszacowany na kwotę prawie 132 milionów zł. Jeżeli w tym momencie dodamy kolejne 45 milionów zł, to będzie niebagatelna kwota blisko 200 milionów zł. Parki narodowe mają 84 miliony zł, a ich pomocnicze podmioty, które są zobligowane do tego, aby przynosić zyski, mają dochody w wysokości 50 milionów zł. Trudno jest porównywać zyski na przykład Pienińskiego Parku Narodowego i Świętokrzyskiego Parku Narodowego, bo dysproporcje są kolosalne.
Chciałbym zapytać jeszcze o jedną kwestię, dotyczącą reprywatyzacji. Trwają prace nad nową ustawą reprywatyzacyjną. Jest Fundusz Reprywatyzacyjny, którym prawdopodobnie będzie zarządzał minister finansów. Jak państwo przygotujecie się w przyszłym roku do tej kwestii i kto będzie zasilał ten fundusz? Z tego funduszu mają być spłacane roszczenia wszystkich tych, którym niesłusznie zabrano majątek w czasie komunizmu? Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę bardzo.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Dziękuję.
Panie Marszałku!
Rzeczywiście musimy z panem senatorem wyjaśnić sprawę generalnej dyrekcji, bo moim zdaniem w ramach tych 130 milionów zł, o których pan mówił, są już środki na dzisiaj zaplanowane w budżetach wojewodów, bo nie było podstaw prawnych, żeby je w inny sposób zaplanować, bo ustawa jeszcze nie funkcjonowała. Następnie tą poprawką zostały one przeniesione. Czyli nie są to dodatkowe środki. To są środki, które Ministerstwo Środowiska pokazuje w globalnej kwocie jako środki na finansowanie tej dyrekcji.
Dodatkowo zwracam uwagę na to, że w rezerwach celowych jest 66 milionów zł na ten cel. Te środki są przewidziane, po pierwsze, na zwiększenie zatrudnienia, po drugie, na podwyższenie wynagrodzeń dla pracowników generalnej dyrekcji tak. Chodzi o to, żeby sprawnie można było wydawać wszelkie decyzje i opinie, które są tak niezbędne do budowy dróg.
A na drugie pytanie, Panie Senatorze, muszę odpowiedzieć tak: nic nie wiem, żeby minister finansów miał to obsługiwać. Jeżeli projekt jest w trakcie przygotowywania, to taka wiedza do mnie jeszcze nie dotarła. Uważam jednak, że Fundusz Reprywatyzacyjny powinien być obsługiwany przez ministra skarbu państwa. Ale tę kwestię wyjaśnię i odpowiem panu senatorowi.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Pani Minister.
Pan senator Bisztyga, proszę bardzo.
Senator Stanisław Bisztyga:
Pani Minister, oczywistą rzeczą jest, że to rząd i minister finansów stoją na straży budżetu. Sejm i Senat ten budżet uchwala, może ewentualnie wnieść korekty czy poprawki, ale strażnikiem budżetu jest minister finansów. Uważam, że jest to odpowiedzialny budżet. Na tyle, na ile mógł, uwzględnia wszystkie potrzeby.
Chciałbym zapytać o taką rzecz z punktu widzenia przedsiębiorców. Jest rządowy "Plan stabilizacji i rozwoju" i tam przewiduje się, że Bank Gospodarstwa Krajowego ma dostać 20 miliardów zł. Otóż jestem pełen obaw, środowiska gospodarcze również, czy Bank Gospodarstwa Krajowego jest przygotowany do tego przedsięwzięcia. Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że Krajowy Fundusz Poręczeń Kredytowych, który jest ulokowany w tym banku, na przestrzeni dziesięciu lat wykorzystał 3,2 miliarda zł. Dzięki poręczeniom tego banku uruchomiono kredyty o tej wartości. Osiem tysięcy poręczeń w ciągu dziesięciu lat. To nie jest duża liczba. Jak więc wykorzystać 20 miliardów zł, skoro to jest przewidziane na ten rok? Czy będzie zmiana przepisów, czy nastąpi jakieś poluzowanie szacowania ryzyk? Jak to będzie wyglądało?
Drugie pytanie. Czy nie zbyt optymistycznie oszacowano wpływy ze środków Unii Europejskiej przeznaczonych na lata 2007-2013? Jeśli te środki faktycznie zostaną wykorzystane, to przyniosą, jak się szacuje, wzrost PKB o około 2%. Ale, jak dzisiaj słyszałem z ust ministra rozwoju... Mając na uwadze wykonanie w tym roku, jestem pełen obaw, czy ten szacunek nie jest zawyżony.
I trzecie pytanie. Czy rozważacie państwo możliwość, bo nie doszukałem się tego i gdzie ewentualnie to jest, przywrócenia ulg dla studentów? Bo to jest też określona kwota. Studenci, na przykład krakowskiego środowiska akademickiego, z którymi mam kontakt, myślę, że również i studenci w całej Polsce, niezwykle oczekiwaliby na taki gest, żeby im przywrócono te ulgi przejazdowe, które do tej pory mieli. Czy taki wariant jest rozważany? Dziękuję bardzo.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę bardzo.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Dziękuję bardzo.
Jeżeli chodzi o Bank Gospodarstwa Krajowego, to Bank Gospodarstwa Krajowego zostanie dokapitalizowany kwotą 2 miliardów zł, co pozwoli na rozwinięcie akcji kredytowej rzędu 20 miliardów zł. W tej chwili są przygotowane specjalne procedury i przepisy, żeby tę działalność Bank Gospodarstwa Krajowego mógł prowadzić. Z informacji prezesa banku wynika, że bank jest gotowy do podjęcia takiej działalności.
Jeżeli chodzi o środki unijne, to, tak jak mówiłam, środki z funduszy strukturalnych, oprócz środków pochodzących z Unii Europejskiej na wspólną politykę rolną i opłaty cukrowe, są zaplanowane w wysokości 21 miliardów zł. Jeśli weźmie się pod uwagę fakt, iż będą jeszcze płatności w ramach perspektywy na lata 2004-2006 wynikające z tych wniosków, które zostaną złożone do końca roku bądź już zostały złożone, ale jeszcze refundacja nie wpłynęła do Polski, to wydaje się, że ta kwota jest realna. Niewątpliwie jest to plan bardzo ambitny, ale takie działania należy podjąć.
Jeżeli chodzi o ulgę dla studentów, to rozumiem, że chodzi o przywrócenie tej ulgi w wysokości 49 bądź 50%. Takie propozycje są rozważane, ale nie ma jeszcze żadnego aktu prawnego, który by to wprowadzał, nie ma projektu ustawy. Koszt tego nie jest jakiś specjalnie znaczący, bo o ile dobrze pamiętam, to chyba nie przekracza 50 milionów zł w skali roku. W związku z tym, gdy rząd, a następnie Wysokie Izby podejmą taką decyzję - stosownie do czasu, który upłynie, ta kwota będzie mniejsza, jeżeli ustawa będzie wchodziła w życie od razu po uchwaleniu - źródłem sfinansowania takiego wydatku będzie mogła być rezerwa ogólna Rady Ministrów. Dziękuję, Panie Marszałku.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pan senator Chróścikowski.
Senator Jerzy Chróścikowski:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Pani Minister, mam pytanie. Ono już było zadane, ale odpowiedź, tak jak mi ją zrelacjonowali koledzy, mnie nie satysfakcjonuje. Chodzi o paliwo rolnicze, czyli zwrot akcyzy na paliwo rolnicze. W tym roku było 650 milionów zł, a na przyszły rok planowanych jest 500 milionów zł. My, jako organizacje rolnicze, związkowe, zwracaliśmy uwagę na to, że ta stawka powinna być uwzględniana w pełni. Z moich wyliczeń nijak nie wynika, że zapowiedź pana ministra, że zostanie to podniesione maksymalnie, czyli nastąpi wzrost o bodajże prawie 15 gr... Jak to się może zmieścić w budżecie, skoro zmniejsza się środki? W bilansie, zgodnie z moimi obliczeniami, nijak to się nie mieści. Tym bardziej, że związki rolnicze postulują, żeby podnieść limit z 86 l do 120 l na hektar. W związku z tym jak to się może w ogóle zmieścić... W odpowiedzi, która tutaj padła, było powiedziane, że w ubiegłym roku tyle było, to tyle zaplanowaliśmy. Taka była ponoć odpowiedź. Czy nie zamierza pani przyjąć poprawki, którą będę chciał zgłosić, zmierzającej do zwiększenia tych środków przynajmniej do poziomu z tego roku, czyli 650 milionów zł?
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę bardzo.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Panie Marszałku! Panie Senatorze! Szanowni Państwo!
Od momentu, kiedy ten wydatek został zaplanowany w ustawie budżetowej, nigdy nie był w pełni wykorzystany. Zawsze kwota wykorzystanych środków była znacznie niższa niż prognozowane wydatki z tego tytułu. W związku z tym, planując budżet na rok 2009, zaplanowaliśmy tę wielkość realnie, dlatego że podczas odnoszenia się do wykonywania budżetu też jest stawiany zarzut, że środki w rezerwie budżetowej są ujmowane w nierealnej wysokości, skoro wydatki nie zostają w pełni wykorzystane na cel, na który zostały zaplanowane, i w trakcie roku następuje zmiana przeznaczenia tej rezerwy. Stan prawny w dniu dzisiejszym jest taki, jaki jest, więc środki, które są zaplanowane, są w pełni wystarczające. Jeżeli stan prawny się zmieni, to wtedy rząd będzie musiał podjąć stosowne działania.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Pan senator Majkowski, proszę bardzo.
Senator Krzysztof Majkowski:
Pani Minister, cztery krótkie pytania.
Pierwsze. Zakładamy, że wzrost będzie rzędu 3,8%. Gdzie przewiduje pani ewentualne redukcje, jeżeli po sześciu, no, ośmiu miesiącach przyszłego roku okaże się, że ten wzrost nie jest taki, jaki jest przewidywany, tylko tak jak niektórzy ekonomiści twierdzą, jest na przykład rzędu 1,5%, maksymalnie 2%? Gdzie pani przewiduje redukcje, jeśli będą mniejsze wpływy?
Drugie pytanie dotyczy branży, która jest mi niesamowicie bliska, mianowicie chodzi o energetykę. Otóż rząd przewiduje zamrożenie cen energii elektrycznej w przyszłym roku. Wiadomo, że potrzeby inwestycyjne, remontowe tego sektora są tak potężne, że spowoduje to... Sytuacja w energetyce, jeśli chodzi o moce wytwórcze, będzie jeszcze gorsza. W takim razie pytanie jest takie: czym rząd kierował się, planując zamrożenie cen energii elektrycznej w przyszłym roku?
I następne pytanie, Pani Minister. Co będzie ze środkami na ZUS, skoro w tej chwili mamy sytuację wynikającą z weta prezydenckiego, a z tego, co wiem, środki z budżetu na dofinansowanie emerytur pomostowych były przewidziane? Jeżeli teraz emerytury pomostowe będą ze względu na weto prezydenta, załóżmy, w pełni uwzględnione, to jak rząd przewiduje uzupełnić te braki?
I ostatnie pytanie. Gdzie przewiduje pani redukcje wydatków w momencie, gdy zakładane dochody z prywatyzacji, rzędu 12 miliardów zł, a są to dochody przewidziane w zdecydowanej większości w sektorze elektroenergetycznym, będą zdecydowanie mniejsze i, załóżmy, po sześciu, ośmiu czy dziewięciu miesiącach okaże się, że nie ma szans na to, ażeby nawet zbliżyć się do wykonania przychodów z prywatyzacji? Gdzie wówczas państwo będziecie szukać możliwych redukcji? Dziękuję bardzo.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę bardzo, Pani Minister.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Panie Marszałku! Szanowni Państwo!
Może zacznę od końca. Jeżeli wpływy z prywatyzacji będą niższe niż te, które są prognozowane w ustawie budżetowej, to minister finansów będzie musiał emitować inne papiery skarbowe i powiększać zadłużenie Skarbu Państwa, dlatego że wpływy z prywatyzacji są przychodami budżetu państwa i służą finansowaniu deficytu bądź innych płatności, które wynikają bezpośrednio z ustawy. Głównym tytułem wydatkowania, oprócz odpisów na fundusze, które są w gestii ministra skarbu... Te środki z prywatyzacji są przeznaczane na finansowanie kosztów reformy ubezpieczeń społecznych, czyli de facto refundację Funduszowi Ubezpieczeń Społecznych składek przekazywanych do otwartych funduszy emerytalnych. Ustawa z 1997 r. stanowi, że jeżeli wpływy z prywatyzacji są niższe niż wielkość refundowanych składek, to minister finansów ma emitować obligacje prywatyzacyjne bądź inne obligacje, które zapewnią przekazanie do FUS odpowiednich środków. A więc jeżeli wpływy z prywatyzacji będą niższe niż te 12 miliardów zł, to wtedy minister finansów musi dodatkowo wyemitować inne obligacje i powiększyć dług Skarbu Państwa.
Jeżeli chodzi o redukcję wydatków, Panie Senatorze, to dziś trudno to przewidzieć, dlatego że wszystko będzie zależało od tego, jaka będzie niezbędna skala redukcji i jak będzie przebiegało wykonanie budżetu państwa. Na pewno redukcji będą podlegać te wydatki, które nie stanowią jeszcze zobowiązań, bo jeżeli gdzieś już są podpisane umowy, to wtedy trudno te wydatki redukować.
Jeżeli można, Panie Marszałku, to na pytanie o cenę energetyki odpowiemy panu senatorowi na piśmie.
Jeżeli chodzi o dotacje do FUS, to wszystko zależy od tego, jakie będą przyjęte dalsze rozwiązania i jakie będą konsekwencje tych rozwiązań.
(Senator Krzysztof Majkowski: Pani Minister, korzystając z tego, że pan marszałek nie patrzy, zadam jedno króciutkie pytanie.)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Ależ patrzę, patrzę, Panie Senatorze.
(Senator Krzysztof Majkowski: Przepraszam, Panie Marszałku.)
Naprawdę chodzi mi o to, żeby nie było dialogu, bo inni muszą czekać.
(Senator Krzysztof Majkowski: Nie, nie, ja chciałbym tylko jedno krótkie pytanie...)
Proszę.
Senator Krzysztof Majkowski:
Pani Minister, nie wymienię dokładnej daty, ale w sierpniu bądź we wrześniu w "Rzeczpospolitej" przeczytałem informację, z której wynikało, że minister gospodarki udzielił firmie o nazwie Stora Enso dofinansowania w wysokości 160 milionów zł na budowę nowej maszyny papierniczej. I pytanie jest takie. Ja przeglądałem w materiałach dotyczących gospodarki dofinansowania dla przedsiębiorstw z udziałem podmiotów zagranicznych i tego dofinansowania nie znalazłem. Czy pani minister ma wiedzę na temat tych 160 milionów?
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję.
Proszę.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Panie Senatorze, w ogóle chyba nie ma takiej możliwości, żeby minister gospodarki udzielił komuś dofinansowania w wysokości 160 milionów zł, on nigdy w budżecie nie miał takich środków. Nie mówiąc już o tym, że jeżeli chodzi o dofinansowanie podmiotów gospodarczych, to są określone procedury, są przepisy dotyczące pomocy publicznej. I to, co robi minister gospodarki, to w znakomitej części wspiera inwestycje w Polsce, ale to są programy wieloletnie uchwalane przez Radę Ministrów, a łączna kwota tych programów, w całości, w ciągu roku nie przekracza 160 milionów zł. Ja nie znam takiego przypadku, żeby minister gospodarki dofinansował zakup jakiejś maszyny taką kwotą. Jeżeli w ogóle jest to możliwe, to w ramach środków unijnych, jak są programy, ale to nie minister gospodarki je przyznaje, tylko instytucje wdrażające. Taką instytucją wdrażającą jest między innymi PARP, który udziela dotacji również ze środków budżetu państwa dla podmiotów gospodarczych, ale to też nie są aż takie kwoty.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Pani Minister.
Pan senator Gogacz, proszę bardzo.
Senator Stanisław Gogacz:
Pani Minister, mam następujące pytanie. Jeżeli chodzi o część 46 "Zdrowie", jest tam prawie dwadzieścia pozycji, z tym że tylko w dwóch pozycjach jest zmniejszenie wydatków w stosunku do roku 2008, na przykład na urząd rejestracji produktów leczniczych. Ale mnie chodzi gównie o programy polityki zdrowotnej. I moje pytanie jest następujące, czym kieruje się rząd, decydując się na to, żeby... Skoro na całym świecie, w Europie, coraz bardziej kładzie się nacisk na medycynę zapobiegawczą, a nie tylko na medycyną naprawczą, to dlaczego i w tamtym, i w tym roku te wydatki są w stosunku do poprzednich lat mniejsze? Ja zwracam uwagę, że programy polityki zdrowotnej są tu wymienione, ale wśród tych czternastu programów jest wymieniony Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych, a ja wiem o tym, że wydatki na ten program są ustalone w ustawie o Narodowym Programie Zwalczania Chorób Nowotworowych, i tu na pewno nie będzie zmniejszenia. To w takim razie pytam: z czego się bierze to zmniejszenie? Czy z tych programów polityki zdrowotnej, które dotyczą chorób serca czy opieki nad dzieckiem itd. itd., można je wymieniać bez końca? Czy państwo nie macie pomysłu, w jaki sposób realizować zapobiegawczą medycynę w Polsce? Dziękuję bardzo.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Proszę bardzo.
Ja rozumiem, że odpowie minister zdrowia, tak?
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Nie wiem, czy pani minister Dwornikowska jest gotowa odpowiedzieć na to pytanie.
(Senator Stanisław Gogacz: Jak nie, to poproszę o odpowiedź na piśmie.)
Ja powiem tak, każdy minister dostaje limit wydatków i w ramach tego limitu określa te wydatki, które uważa za priorytetowe. W związku z tym ja nie potrafię w tej chwili powiedzieć, dlaczego było zmniejszenie. Być może była sytuacja tego rodzaju, że były jakieś wydatki inwestycyjne, inwestycje zostały zakończone, w związku z tym mogło nastąpić zmniejszenie wydatków, ale jak pan marszałek pozwoli, to odpowiemy na to pytanie na piśmie.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dobrze, poproszę o odpowiedź na piśmie.
Pan senator Skorupa.
Senator Tadeusz Skorupa:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Pani Minister, ja mam krótkie pytanie, to samo, które zadałem senatorowi sprawozdawcy. Czy kwota 2 milionów zł z grupy wydatków bieżących jednostek budżetowych może być w całości przeznaczona na Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe? Dziękuję.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Proszę bardzo, Pani Minister.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Panie Marszałku! Panie Senatorze!
W poprawce nie było wskazane konkretne przeznaczenie, środki miały być przeznaczone na ratownictwo. W tej grupie wydatków finansowany jest GOPR, TOPR, ratownictwo wodne, umowy z poszczególnymi stowarzyszeniami i podział środków dokonywany jest przez ministra spraw wewnętrznych i administracji. Tak że nigdzie się nie pojawiała sugestia, że te środki miały być przeznaczone tylko dla TOPR i na jakiś określony cel.
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Pani Minister.
Chciałbym teraz krótko powiedzieć, jakie są nasze wspólne plany. O 18.00 zaplanowana jest godzinna przerwa na opłatek, do godziny 19.00, i po niej powracamy do dyskusji na temat budżetu. Do głosu zapisało się trzydzieści pięć osób. W związku z tym trzeba przyjąć, że dyskusja będzie trwała około sześciu godzin. Tyle tytułem informacji.
Panie Senatorze, jeżeli mamy dyskutować, jeżeli państwo będą w stanie dyskutować po godzinie 24.00, no to dzisiaj nie skończymy, ale chciałbym żebyśmy zakończyli tę debatę dzisiaj, bo jutro mamy jeszcze dodatkowe prace. Głosowania będą w piątek, tak że proszę zaplanować swój porządek dnia.
Ponieważ pytania się zakończyły, otwieram dyskusję.
Przypominam o konieczności zapisywania się do głosu u senatora prowadzącego listę mówców. Przemówienie senatora w dyskusji nie może trwać dłużej niż dziesięć minut. Podpisane wnioski o charakterze legislacyjnym senatorowie składają do marszałka Senatu do momentu zamknięcia dyskusji. Przypominam, że w dyskusji nad ustawą budżetową senatorowie nie mogą zgłaszać wniosków o odrzucenie ustawy.
Proszę o zabranie głosu pana senatora Misiaka.
Senator Tomasz Misiak:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
W tej chwili Senat stoi przed wyborem drogi naszego państwa na kolejny rok. Drogi, która jest opisywana przez budżet. Drogi, którą nie jest dziś łatwo wybrać, ponieważ sytuacja na świecie zupełnie się zmieniła w przeciągu ostatniego półrocza. Bardzo długo trwała dyskusja w mediach, bardzo długo trwała dyskusja w parlamencie, jaką drogę wzrostu gospodarczego dla Polski wybrać, skoro nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy droga ta będzie wybrana prawidłowo. O tym mówił też pan minister Rostowski.
Zapowiadany wzrost na poziomie 3,7% PKB, przekładający się oczywiście na takie a nie inne przychody budżetu, jest oczywiście zagadką dla wszystkich i pan minister mówił, że jeżeli będzie potrzeba, to będziemy dokonywać zmian w ciągu roku. Ale z drugiej strony przypomnę, że ten wzrost gospodarczy nie odbiega od planów, jakie zostały przedstawione dla Polski przez znające się na tematyce międzynarodowe instytucje finansowe, takie jak Bank Światowy, w którym powiedziano, że Polskę jeszcze pod koniec października czeka w następnym roku około 4% wzrostu gospodarczego. Były pewnie i gorsze prognozy, oferowane raczej przez banki komercyjne. Ten z nich, który przedstawił prognozę najniższą, był później badany przez Komisję Nadzoru Finansowego w sprawie ewentualnych manipulacji na Giełdzie Papierów Wartościowych.
Świat się niewątpliwie zmienił i to zmienił się bezprecedensowo. Od lat trzydziestych ubiegłego stulecia nie było takiej sytuacji, że tak wiele rządów, tak wiele instytucji finansowych wzięło udział w rozwiązywaniu problemów światowych. I nie było takiego szoku finansowego, ale też nie mieliśmy tak bezprecedensowej interwencji rządowej, która realnie będzie przekładać się na szybszą poprawę sytuacji.
Nie wiemy, jak będzie wyglądał nowy ład ekonomiczny, możemy być co do tego przekonani, ale wiemy na pewno, że Unia Europejska, której jesteśmy członkiem, będzie ogromną wartością tego ładu, będzie jego niezwykłym stabilizatorem, a Polska na tle tej Unii jawi się naprawdę w optymistycznym i dobrym świetle.
Jeżeli chcemy rozmawiać o naszym budżecie, musimy sobie zadać pytanie, co tak naprawdę w czasie kryzysu robi przeciętny Kowalski, człowiek, który zachowuje się w sposób najbardziej dla siebie przewidywalny i najmądrzejszy. A więc przeciętny Kowalski właśnie w takim momencie, kiedy czuje się niepewnie, oszczędza. Przeciętny Kowalski w takim momencie, kiedy ma przed sobą niepewną przyszłość, nie zaciąga nowych długów, nie marnuje pieniędzy, nie wydaje ich na lewo i prawo. On szuka możliwości przetrzymywania pieniędzy, które posiada, w dobrych inwestycjach, w miejscach, gdzie ma szansę bezpiecznie zarobić. I to jest właśnie ta wspólnota pomiędzy mikro- i makroekonomią, której bardzo często nie zauważają politycy. Rząd powinien zachowywać się w skali makroekonomicznej dokładnie tak samo, jak zachowuje się przeciętny Kowalski: nie powinien się zadłużać - i dlatego deficyt utrzymany na poziomie 18 miliardów zł jest jednym z najlepszych możliwych rozwiązań. Rząd nie powinien marnować pieniędzy i dlatego wszystkie działania, mające na celu ograniczenie bezsensownych wydatków, te działania, o których się mówi, to znaczy oszczędności w ministerstwach, w kancelariach, oszczędności rządu na takim poziomie czysto organizacyjnym, mają jak największy sens. Rząd wreszcie nie powinien robić absolutnie nic innego, jak tylko przeznaczać posiadane środki na inwestycje, tak jak zrobiłby to Kowalski. A co do inwestycji, to przypomnę, że w tym budżecie środki na infrastrukturę, na drogi, są największe właściwie od początku istnienia wolnej Polski. Przypomnę też, że w tym budżecie o 26% rosną wydatki na kolejną bardzo istotną inwestycję - na naukę. To są dane liczbowe. Ten rząd inwestuje, ten rząd zachowuje się dokładnie tak, jak powinien się zachowywać rozsądny Kowalski, i to bardzo często jest przez polityków nieakceptowane. Co najważniejsze, rząd również dzieli się pieniędzmi z obywatelami, pan minister powiedział o kwocie ponad 15 miliardów zł, która zostaje tym obywatelom przekazana w formie niższych podatków. I wiem, że za chwilę podniosą się głosy Prawa i Sprawiedliwości, iż była to ich decyzja polityczna wsparta wtedy przez Platformę. Ja się bardzo cieszę, że ona była i że została przez nas wtedy wsparta, bo gdybyśmy ją dzisiaj położyli na stole, to prezydent by ją zawetował. Wszystko, co my dzisiaj kładziemy na stole, prezydent będzie wetował. Ale te środki trafiają, i to jest idea, z powrotem do kieszeni Polaków. Trafiają do Polaków, którzy mają szansę te pieniądze wydać, mają szansę zainwestować je w naszą gospodarkę. Być może trudno jest to zrozumieć tym, którzy uważają, że lepiej, aby te pieniądze były wydawane przez instytucje państwowe, albo żeby je wydawać w sposób konsumpcyjny. Polacy lepiej wiedzą, jak te środki zagospodarować.
Szanowni Państwo, Polska nie jest wyspą, nie jest wycięta z globalnej rzeczywistości, ten budżet pokazuje jednak, że dzisiaj Polska na tym morzu kryzysu, dodajmy: bardzo wzburzonym morzu, jest stabilną jednostką pływającą, jednostką przewidywalną, akceptowaną przez międzynarodowe instytucje finansowe. Wiemy, że dzisiaj w Polsce najważniejsza jest praca dla Polaków, wiemy, że ta praca może być wykreowana przez podtrzymany wzrost gospodarczy, dlatego rząd absolutnie będzie się na tym wzroście gospodarczym skupiał.
Opozycja krytykuje ten budżet: że właśnie oddalamy się od wzrostu gospodarczego, że budżet jest zbudowany z marzeń, bo przecież kryzys właściwie powinien ten budżet obniżyć i powinniśmy zredukować nasze wydatki. Tylko że po raz pierwszy mamy dokument chwalony przez większość specjalistów, przez większość ekonomistów. Oczywiście mówi się, że można zrobić więcej, można wprowadzić więcej poważnych reform, które zresztą rząd próbuje wprowadzać, jednak bardzo często napotyka niestety na bardzo poważny opór pana prezydenta i opozycji.
Jeżeli chodzi o rząd i dbałość o rozwój i wzrost gospodarczy, ja tylko przypomnę panom senatorom - bo mam wrażenie, iż często naszej uwadze umyka nasza własna praca, jaką wykonujemy w tej Izbie - że tylko w tym roku uchwaliliśmy następujące ustawy, nad niektórymi głosowaliśmy nawet na dzisiejszym posiedzeniu: ustawa o partnerstwie publiczno-prywatnym, coś, czego od lat żaden rząd nie był w stanie poprawnie skonstruować, coś, co blokowało jedną z najpopularniejszych metod funkcjonowania przedsiębiorców wspólnie z samorządami, wspólnie z jednostkami budżetowymi; weszła ustawa o swobodzie działalności gospodarczej regulująca kolejną sprawę, która blokowała przedsiębiorczość w Polsce, zatrzymywała, nie pozwalała na rozwój firm, pozwalała zaś urzędnikom na stałą kontrolę, a czasami na stałe niszczenie przedsiębiorstw. Po raz pierwszy zwalczono lobby urzędników i zrobił to pan minister Szejnfeld. Jest pakiet antykryzysowy, w którym wyraźnie się mówi, że będziemy udzielać poręczeń kredytowych na rynku międzybankowym, na rynku przedsiębiorstw. To są konkretne działania rządu, przekładające się na potencjalny wzrost gospodarczy.
Bankowy Fundusz Gwarancyjny, który w lodówce u pana prezydenta przeleżał tak długo dlatego, że nie podobała mu się jakaś formuła dotycząca Narodowego Banku Polskiego, jest kolejnym ruchem, który daje bezpieczeństwo polskim oszczędnościom, oszczędnościom Polaków, jakie oni składają w bankach. Ponad 2 miliardy zł zwrócone z VAT, obniżki podatków i kosztów pracy, podtrzymane również z prac poprzedniego rządu - i chwała wam, Panowie z PiS, że taki wniosek złożyliście, chwała, że mogliśmy dzisiaj z niego skorzystać i na pewno by nam się ten wniosek przydał, a gdyby go nie było, trzeba by go składać powtórnie.
Wreszcie ostatnia rzecz: ustawa o emeryturach pomostowych, o której dzisiaj jest tak głośno. Nikt nie mówi o tym, jak ogromny wpływ ma ta ustawa na budżet. Nikt. Wy doskonale wiedzieliście, Panowie i Panie z opozycji, że w momencie, w którym by tej ustawy nie było, polski system emerytalny byłby zagrożony. Sami chcieliście to zmienić. Miałem tutaj przed sobą przy wystąpieniu w sprawie pomostówek, pamiętam, pismo skierowane wówczas przez pana premiera Gosiewskiego, który mówił: nie ugniemy się przed związkami zawodowymi. A co zrobił pan prezydent? Ugiął się, poddał. Chce, żeby w Polsce przywrócić na kolejny rok ogromne koszty budżetowe albo znaleźć jakieś inne rozwiązanie. Jeżeli to byśmy zrobili, stracilibyśmy wiarygodność na arenie międzynarodowej, stracilibyśmy możliwość pozyskiwania taniego finansowania. A przypomnę kazus węgierski, który zakończył się tragedią dla tego kraju, tragedią wynikłą właśnie z tego, że nie dbano o budżet, nie dbano o finanse, tragedią, która dzisiaj doprowadziła do tego, że kraj korzysta z pomocy Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Taka jest, powiem brutalnie, ekonomia opozycji.
Ja pamiętam taki film, chyba z Markiem Kondratem, o ile dobrze pamiętam, pod tytułem "Dzień świra". Ja przepraszam, że użyję mocnych słów, ale to jest właśnie taka ekonomia świra, ekonomia sfrustrowanego człowieka, który nie potrafi matematycznie pojąć założeń budżetowych, który z jednej strony mówi o tym, że trzeba obniżać wpływy budżetowe, bo jest kryzys, a z drugiej chce zwiększać wydatki, no bo trzeba je zwiększać. I na końcu okazuje się, że to jest równowaga budżetowa. No przepraszam, jeżeli to nie jest ekonomia świra, jeżeli nie przypomina to postępowania tego filmowego frustrata, to muszę powiedzieć, że ja mam inną opinię. Takie eksperymenty ekonomiczne doprowadziły do ruiny nie tylko Węgry, ale również Argentynę i wiele innych krajów świata. Czy mamy tak eksperymentować w Polsce? Czy o to chodzi?
Jesteście opozycją odpowiedzialną, potraficie być odpowiedzialni, w rządzie chcieliście te decyzje podejmować. Teraz po prostu kontynuujcie swoją politykę. Nie ma sensu działać na szkodę państwa, bo na samym końcu, jeżeli tak by się działo, budżet musi to stabilizować.
Ja się cieszę - to już powiem tak anegdotycznie - że budżetu nie można zawetować, bo gdyby w Polsce można było wetować budżet, to i on zostałby zawetowany przez pana prezydenta. Pan Jarosław Kaczyński wsparłby brata, pan Grzegorz Napieralski z bólem by stwierdził, że gdyby się pojawiło kolejne 30 miliardów, to on by pewnie to weto odrzucił, a na końcu byście zaproponowali, żeby przedłużyć obowiązywanie budżetu z zeszłego roku na kolejny rok - i to byłyby realne założenia waszego budżetu.
(Senator Czesław Ryszka: Może tego pajaca...)
Na całe szczęście tak się nie da.
(Rozmowy na sali)
(Senator Jan Rulewski: ...nie przerywa, Panie Senatorze.)
Panie Senatorze, będzie pan miał swój czas...
(Marszałek Bogdan Borusewicz: Panie Senatorze!)
...to powie pan, co będzie pan miał do powiedzenia.
Ja tylko chcę powiedzieć, że liczę na to, że ważne dla państwa reformy znajdą akceptację w parlamencie, bo Polska ma ogromną szansę, właśnie dzisiaj, w sytuacji kryzysu, pokazania, że jesteśmy stabilną rozwijającą się gospodarką, a głosowanie za tym budżetem to głosowanie za solidnym i dobrym rozwiązaniem, za solidną podstawą gospodarczą, za szansą na podtrzymanie gasnącego wzrostu gospodarczego i odsuwanie groźby bezrobocia.
Ja rozumiem to, że część z państwa z powodów politycznych dokona dzisiaj wyboru niemerytorycznego. Ja to rozumiem, akceptuję, taka jest sytuacja opozycji. Mam jednak świadomość tego, że budżet jest przygotowany dobrze i solidnie, i liczę na głosy tych osób, dla których ważna będzie strona merytoryczna, a nie interes partyjny. Bardzo dziękuję. (Oklaski)
(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Zbigniew Romaszewski)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Pan senator Zając, proszę bardzo.
(Senator Jan Rulewski: Merytoryczne wystąpienie...)
(Senator Tomasz Misiak: ...bardzo, tu nie głosowanie się liczy.)
Senator Stanisław Zając:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
W imieniu pań i panów posłów i senatorów Prawa i Sprawiedliwości mam zaszczyt przedstawić stanowisko klubu w dyskusji nad ustawą budżetową na 2009 r.
Chcąc podzielić się kilkoma uwagami, które w moim przekonaniu są istotne dla oceny przygotowanego projektu ustawy, nie sposób nie odnieść się do tej części dzisiejszej debaty, która przekroczyła ramy rzeczowej i merytorycznej dyskusji, a sprowadziła się do niezwykłej agresji w stosunku do opozycji, niezwykłej agresji w stosunku do pana prezydenta tylko dlatego, że pan prezydent korzysta czasami ze swoich konstytucyjnych uprawnień.
(Senator Mieczysław Augustyn: Trzynaście razy.)
(Senator Grzegorz Banaś: Sto trzynaście.)
(Senator Tadeusz Skorupa: ...to za mało.)
Jest to tym bardziej zaskakujące, że tego rodzaju wypowiedź miała miejsce tu, w tej Izbie, w tej Izbie, w której chcemy rozmawiać spokojnie, przedstawiając czasami nawet bardzo różniące się rozwiązania, w tej Izbie w sytuacji, kiedy jeszcze niedawno pan minister Rostowski mówił zupełnie co innego, mówił zupełnie innym tonem, zupełnie innym językiem. Nie wiem, co się nagle stało. Ażeby nie być gołosłownym, Szanowni Państwo, chcę powołać się na wypowiedź pana ministra z 9 października 2008 r., kiedy to w Sejmie mówił o historii - ten fragment wystąpienia pana ministra był dosłownie przepisany - gorąco apelował o to, tak jak dwieście czterdzieści lat temu, aby projekt budżetu na 2009 r. potraktować jako ponadpartyjny plan umacniania stabilności gospodarki państwa. Szanowni Państwo, czy to był język ministra finansów, który był językiem dążącym do poszukiwania wzajemnego porozumienia? Czy to był język, który sprawiał, że znaleźliśmy się w sytuacji poszukiwania najlepszych rozwiązań, czasem nawet w kontrowersyjnej dyskusji? Jest to dla mnie tak zaskakujące, że ta rozbieżność w wypowiedziach pana ministra, to dzisiejsze wystąpienie, ta zmiana poglądów pana ministra jeszcze wielokrotnie będzie ukazywana w moim wystąpieniu.
Szanowni Państwo, mówię o tym dlatego, że chcemy znaleźć rozwiązania, które będą najlepsze. Opozycja ma prawo wskazywać na pewne uchybienia w ustawach, które są przedkładane Wysokiej Izbie. Dobrze, że pani minister Suchocka-Roguska przywróciła merytoryczny ton dyskusji.
W tej debacie o szczególnym znaczeniu dla państwa i jego obywateli przedstawiamy, podobnie jak w trakcie prac w Sejmie, uwagi, które zmierzają do przyjęcia możliwie najlepszych rozwiązań w ustawie budżetowej i dlatego uważamy, że winny się one znaleźć w jej ostatecznym kształcie. Zgłaszane poprawki czy wypowiadane przez nas stwierdzenia nie mogą, nie powinny być oceniane jako li tylko krytyka ze strony opozycji, bo to na parlamencie spoczywa zadanie opracowania realnego i odpowiedzialnego budżetu, który zabezpieczy najważniejsze potrzeby instytucji państwowych, pozwoli na realizowanie ważnych zadań dotyczących potrzeb różnych grup społecznych, zawodowych oraz pozwoli na równomierny oczekiwany rozwój Polski.
W Sejmie kilkanaście dni temu odbyła się debata nad przyszłorocznym budżetem, która obnażyła wszystkie wady i niedociągnięcia rozwiązań proponowanych w przedstawionej nam ustawie budżetowej. Dzisiaj w Senacie oceniamy szczegółowe rozwiązania, zawarte w ustawie budżetowej.
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
W debacie nad budżetem trudno nie odnieść się do początku prac nad tą ustawą. Już w czasie pierwszego czytania ustawy budżetowej Prawo i Sprawiedliwości wskazywało na nierealność wskaźników makroekonomicznych, mówiących o planowanym na 2009 r. wzroście gospodarczym i planowanym deficycie budżetowym. Przekonywaliśmy, że jednym z priorytetów powinno być podtrzymanie wzrostu gospodarczego, a nie redukowanie na siłę deficytu i realizowanie pomysłu jak najszybszego wejścia do strefy euro. Wskazywaliśmy, że założenia do budżetu w czasie prac nad nim należy urealnić. Co więcej, wskazywaliśmy, że w obecnej sytuacji gospodarczej...
(Rozmowy na sali)
(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Proszę państwa, ja poproszę jednak o ciszę.)
...budżet powinien być tak skonstruowany, aby zapewniał większe bezpieczeństwo jego realizacji. Te stwierdzenia, niezwykle zasadne wobec wypowiedzi ministra finansów Rostowskiego, wyrażone w Sejmie, dzisiaj prysnęły jak bańka mydlana.
Szanowni Państwo, ja wysłuchałem tego, co pan minister powiedział w tej sali. Słusznie stwierdził: ustawa budżetowa to najważniejszy dokument dotyczący finansów publicznych państwa. Powiedział kolejne zdanie: proponujemy budżet na rok, a nie na kwartał. Tak mówił pan minister.
(Rozmowy na sali)
Co dalej? Następuje kolejne zdanie: my rozważamy zmianę budżetu w sytuacji, w której będziemy widzieli konieczność podjęcia takich działań. Tenże sam minister mówił wcześniej tak: znamy wyniki gospodarcze i dane uwzględniające efekty kryzysu finansowego na świecie, one pozwalają nam z pewną umiarkowaną dozą zaufania...
(Rozmowy na sali)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę państwa, ja naprawdę poproszę o ciszę, bo to po prostu przeszkadza.
Senator Stanisław Zając:
...określić parametry niezbędne do skonstruowania poprawki do budżetu, pozwalają na pewien umiarkowany optymizm. Oczywiście, jeżeli okaże się, że trzeba, to będziemy budżet zmieniać.
Szanowni Państwo, czy zatem mamy budżet realny, czy budżet optymizmu? Czy mamy dokument najważniejszy, dotyczący finansów publicznych państwa, czy mamy chciejstwo, które proponujemy i przedstawiamy Wysokiej Izbie? Czy jesteśmy odpowiedzialni i bierzemy odpowiedzialność za to, że ten dokument będzie realizowany przez cały rok, czy ot tak sobie dzisiaj przyjmujemy ustawę budżetową, bo taka jest potrzeba chwili, a za moment będziemy ją zmieniać, będziemy zmieniać i wtedy powiemy, że zmieniła się sytuacja gospodarcza, jest kryzys gospodarczy?
A przecież politycy Prawa i Sprawiedliwości od dawna mówili, że polską gospodarkę mogą niestety dotknąć skutki światowego kryzysu i w tej sytuacji należy podjąć zdecydowane działania osłonowe, podtrzymujące wzrost gospodarczy.
(Senator Piotr Głowski: Nie straszcie ludzi.)
Proponowaliśmy, Panie Senatorze, ponadpartyjne porozumienie. Niech się pan nie denerwuje, Panie Senatorze, spokojnie. Proponowaliśmy ponadpartyjne porozumienie dla gospodarki. Nasze wystąpienia spotykały się z ironicznym komentarzem wielu polityków Platformy Obywatelskiej, a także niestety samego pana premiera Donalda Tuska, który twierdził, że sytuacja w Polsce nie wymaga żadnych nadzwyczajnych działań, że Polska jest w dużym stopniu odporna na krytyczne zjawiska, które obserwuje się w Stanach Zjednoczonych, w Europie, Polski to nie dotyczy. Panowie, przecież pamiętamy te stwierdzenia, one były wypowiadane publicznie.
Odnosząc się do opinii liderów Prawa i Sprawiedliwości oraz pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego, dotyczących zbliżającego się pogorszenia sytuacji gospodarczej w świecie i Europie, pan premier Donald Tusk mówił: trzeba bazować na kompetentnych diagnozach i analizach specjalistów, a to wymaga naprawdę dużych kompetencji, a nie politycznego show. Dziś pytanie o polityczny show powinno zostać zadanie panu premierowi i rządzącej koalicji PO-PSL. Niestety, przedstawiciele rządu i rządzącej koalicji do dziś prezentują niezmiernie optymistyczne stanowisko w kwestii budżetu. Dyskusje o skalach zagrożenia, negatywnego spowolnienia gospodarki światowej i europejskiej zbywają i traktują je jako element politycznej rozgrywki. Mieliśmy, Szanowni Państwo, możliwość obserwowania takiej postawy w komentarzu, który padł przed momentem.
Szanowni Państwo, rozmawiajmy o budżecie, widząc pewne zagrożenia, rzeczywiście z odpowiedzialnością za kształt finansów publicznych. Analiza budżetu państwa przygotowanego przez rząd Donalda Tuska nie pozostawia złudzeń - więcej jest znaków zapytania niż odpowiedzi. Prawo i Sprawiedliwość krytycznie ocenia budżet państwa na rok 2009, bowiem nie zostały usunięte podstawowe wątpliwości co do realności zaproponowanych rozwiązań.
Zasadniczym i ważnym wskaźnikiem budżetu jest tempo wzrostu gospodarczego. Według założeń do ustawy budżetowej wzrost PKB w 2009 r. wyniesie 3,7%. Rząd dopiero w ostatnich tygodniach zaproponował zmianę tej prognozy zapisanej pierwotnie na poziomie 4,8%. Szanowni Państwo, jak można było tak długo czekać? Można było to przedstawić znacznie wcześniej. Było pierwsze czytanie, później upłynęło kilka miesięcy i dopiero w ostatniej chwili można było stwierdzić, że kryzys zapukał do naszych drzwi, że trzeba korygować pewne wskaźniki?
Największym problemem jest teraz spadek dynamiki inwestycji do poziomu 3,5%. Niestety, wobec spowolnienia w innych krajach wątpliwe także wydaje się utrzymanie założonej wielkości eksportu, który jest istotny dla polskiej gospodarki.
(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Czas, Panie Senatorze.)
Zbliżam się do końca. Są jeszcze ważne elementy, o których chcę powiedzieć.
W założeniach co do ustawy budżetowej szacuje się, że przeciętne zatrudnienie w gospodarce narodowej wzrośnie o 2,0%, to jest o około stu osiemdziesięciu ośmiu tysięcy osób. Jednak ostatnie dane GUS wskazują, że trudno oczekiwać tak szybkiego wzrostu zatrudnienia. Popatrzcie państwo na zakłady, na masowe zwolnienia, które są w całej Polsce.
(Senator Jan Rulewski: Nie ma masowych zwolnień.)
A więc jak możemy przewidywać taką sytuację... Przywołam, Panie Senatorze, Krosno, gdzie kilka tysięcy osób traci pracę. Nie dlatego, że przechodzi na emeryturę, tylko dlatego, że są masowe zwolnienia. Jasło... Takich miast mogę wymienić panu jeszcze kilka.
Tak samo jest w przypadku wielu innych zagadnień. Jednakże czas sprawia, że nie mogę przedstawić wszystkich argumentów, które są istotne dla oceny tego budżetu, o którym w tej chwili rozstrzygamy. Mam nadzieję, że moi koledzy w spokojnej dyskusji, która rzeczywiście będzie poszukiwać jakiegoś właściwego rozwiązania, przedstawią swoje uwagi i zgłoszą ewentualne poprawki.
Panie Marszałku! Szanowne Panie i Szanowni Panowie Senatorowie! Prawo i Sprawiedliwość podtrzymuje swoją propozycję ponadpartyjnego porozumienia dla gospodarki. Pomimo że Platforma Obywatelska odrzuciła propozycję wspomnianego porozumienia, Prawo i Sprawiedliwość w poczuciu odpowiedzialności za Polskę będzie wspierać wszystkie te działania, które będą służyć podtrzymaniu wzrostu gospodarczego, stabilności rynków finansowych i realnie będą służyć gospodarce, a przede wszystkim polskim obywatelom. Temu służą między innymi poprawki, które będziemy zgłaszać do tego budżetu, które nie rujnują przyjętych rozwiązań, nie powodują zagrożenia dla budżetu. Niestety, w przypadku odrzucenia zgłaszanych poprawek senatorowie Prawa i Sprawiedliwości nie będą mogli poprzeć ustawy przyjmującej dotychczasowe rozwiązania. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Panie Marszałku, zgłaszam poprawki...
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Ryszka.
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Senator Czesław Ryszka:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Na początek też mam kilka zdań wyrażających emocje, jak w wystąpieniu ministra finansów, kiedy najpierw huśtawka trochę poszła do góry, a potem był bardzo spokojny...
Słuchając wystąpienia między innymi właśnie ministra finansów, odniosłem wrażenie, że jestem na wiecu wyborczym Platformy Obywatelskiej.
(Głos z sali: Może kandydata na prezydenta.)
Bo takiej ideologii i takich zarzutów skierowanych przeciwko prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej, no, nie powstydziłyby się antypisowskie tabloidy.
Optymizm ministra finansów w kwestii budżetu wypływa z jednego źródła, mianowicie jest to czekający Polskę rok cudów. Tylko obyśmy na nie za długo nie czekali, ponieważ cierpliwość nie jest największą cnotą Polaków.
Trzeba uderzyć się w piersi i przyznać, że rząd mimo wszystko za długo nie liczył się z faktem światowego kryzysu ekonomicznego i jego wpływu na polską gospodarkę. Rząd być może z uwagą śledził to, co dzieje się na świecie, ale moim zdaniem upierał się przy fałszywych założeniach wysokiego wzrostu PKB, przez co wprowadzał w błąd między innymi samorządy, które w większości już pouchwalały budżety, mają tam zwiększone dochody, a teraz będą musiały to oczywiście nowelizować, zmieniać. Ale, jak ktoś tu powiedział, to nie jest żaden problem.
Gabinet premiera Donalda Tuska przez długi czas zachowywał się tak, jakby tego kryzysu nie dostrzegał i jakby nie widział, że mimo wszystko nastąpi spadek dochodów budżetu państwa. Tymczasem ten kryzys był przewidywany, jak uważają specjaliści, dużo wcześniej, jeszcze w ubiegłym roku. Dzisiaj kryzys ogarnia już prawie cały świat i wszędzie powoduje recesję oraz spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego. Dlatego z całą pewnością dotknie on także nas. Widać to już po tym, jak chociażby banki ograniczają kredytowanie. Poza tym, jeśli ten kryzys na Zachodzie rozwinie się jeszcze bardziej, no to przecież nasz eksport osłabnie, nasz dochód będzie o tyle mniejszy, o ile nasze przedsiębiorstwa zaczną zmniejszać produkcję i zwalniać ludzi. Ja tylko w moim mieście, w Czeladzi, zauważyłem, że mały zakład już zwalnia sto osób i są zwolnienia grupowe.
Senator Szaleniec, wypowiadając się w dyskusji, jakby tego nie widział, a przecież otrzymał listy proszące go o pomoc.
Jak już przypomniano, w budżecie zapisano wzrost PKB na poziomie 3,7% po zredukowaniu poziomu 4,8%, ale nawet tak skorygowany wskaźnik jest zbyt wysoki. Są prognozy mówiące o tempie rozwoju na poziomie nawet poniżej 1%. Oczywiście, że nie podzielam tak pesymistycznych prognoz, ale mimo wszystko rządowa prognoza jest jedną z najbardziej optymistycznych. Jak mówią eksperci, przewidywania, że dochody obniżą się tylko o 1,7 miliarda, są nierealne. Będziemy mieli kilkanaście miliardów mniej pieniędzy w budżecie.
Niewiarygodne są przede wszystkim założenia co do dochodów z prywatyzacji, które mają wynieść ponad 12 miliardów zł. W sytuacji dramatu na światowych giełdach to byłaby nieodpowiedzialna wyprzedaż majątku narodowego, to pozbycie się kontroli państwa nad bezpieczeństwem energetycznym, bo jak pani minister powiedziała, prywatyzacja będzie dotyczyć głównie tego sektora. Już widzę, jakie ogromne strajki będą w tych zakładach, gdy się dowiedzą, że mają być prywatyzowane.
Minister finansów nazwał nowy budżet budżetem odpowiedzialności, który zapewnia Polsce pewność i stabilność oraz gwarantuje, że nie będzie żadnych zachwiań. W mojej ocenie i w ocenie wielu ekspertów, w ocenie opozycji, nie jest to budżet odpowiedzialności, ale jest to budżet antyrozwojowy, który nie zapewnia uruchomienia nowych inwestycji. Jest tylko zaciskanie pasa.
Dlaczego antyrozwojowy? Dlatego że nie zapewnia podtrzymania koniunktury gospodarczej. Wpłynie na to głównie założenie niskiego deficytu. To oznacza, że trudno będzie rządowi, powiedzmy, reagować na zaburzenia koniunktury przez zwiększenie wydatków budżetowych. Bo jeśli założenie ministra Rostowskiego co do PKB się nie sprawdzi, to oczywiście dochody budżetu będą mniejsze.
Zdaniem profesora Jerzego Żyżyńskiego z Uniwersytetu Warszawskiego, próba utrzymania deficytu na niezmienionym poziomie jest poważnym błędem, ponieważ może doprowadzić do recesji, spowolnienia gospodarczego, a także, podobnie jak to było za czasów Leszka Balcerowicza, schłodzenia gospodarki. W tej sytuacji, jaką mamy, powinno się zwiększyć deficyt. Jest kwestią elementarnej wiedzy ekonomicznej, że w sytuacji spowolnienia wzrostu gospodarczego, w sytuacji kryzysu, deficyt należy zwiększać. Co bowiem oznacza sytuacja kryzysu? Przede wszystkim to, że ludzie i przedsiębiorstwa wydają mniej pieniędzy. Jeśli mniej wydają, to albo więcej oszczędzają, albo po prostu nie mają tych pieniędzy. W konsekwencji inwestycje nie rosną, wręcz przeciwnie, spadają. Wobec tego zadaniem państwa jest ściągnąć nadwyżkę od tych, którzy ją mają, bo właśnie te ściągnięte oszczędności pozwolą gospodarce się rozwinąć, pozwolą więcej wydać, przeznaczyć na wydatki budżetowe. Dlatego też w tej sytuacji należałoby zwiększać wydatki rządowe. Zmniejszanie deficytu, jak powiedziałem, jest poważnym błędem, bo spowoduje recesję i spowolnienie gospodarcze. Jedynie przewidywania co do poziomu inflacji mogą się sprawdzić, ponieważ w związku z tym, że spadają wydatki podmiotów gospodarczych, inflacja oczywiście wcale nie musi być wyższa. Spadnie jednak znowu prędkość obrotu pieniądza. Już teraz obserwujemy słabnięcie bezpośrednich inwestycji gospodarczych. W 2008 r. były przewidywane inwestycje zagraniczne bezpośrednie na kwotę do 12 miliardów zł, ale na przyszły rok jest to już tylko 10 miliardów zł. W poprzednim roku było to 12 miliardów zł, a w 2006 r. - 15 miliardów zł. Tak więc widać jednak tutaj to słabnięcie inwestycji gospodarczych. To też trzeba wziąć pod uwagę.
Kolejna sprawa. Zdaniem ekspertów budżet na 2009 r. podporządkowany jest utrzymaniu dyscypliny finansowej narzuconej przez Komisję Europejską i wprowadzeniu w Polsce jak najszybciej wspólnej waluty euro. Rząd forsuje euro, nie dostrzegając negatywnych skutków kryzysu finansowego, odczuwanego już przez blisko 20% Polaków. Dłuższe dochodzenie do strefy euro pozwoli na to, że majątki, majętność Polaków wzrośnie, a wtedy po prostu także po przeliczeniu na euro będziemy posiadali więcej pieniędzy. Trudności dotknęły już dzisiaj wielu firm, zapowiadają się właśnie zwolnienia pracowników, więc założenie zwiększonej konsumpcji w tych warunkach, w warunkach kryzysu finansowego, jest błędem. Na rynku pracy mogą też pojawić się osoby tracące pracę za granicą, które powiększą rzeszę bezrobotnych. Ludzie będą mniej kupować. Dlatego bardzo mi odpowiada sformułowanie byłej minister finansów Zyty Gilowskiej, która powiedziała, że rząd jest beztroski jak Czerwony Kapturek. Chodzi o to, że na dobrą sprawę nikt dzisiaj nie wie, ile toksycznych aktywów i jakie wirtualne kwoty są poupychane w bilansach różnych instytucji na świecie, jednak absurd polega na tym, że my dzisiaj płacimy za utratę pieniędzy wirtualnych prawdziwymi pieniędzmi z naszych podatków. Ktoś po prostu na tym po raz kolejny zbija kasę, robi kolejną fortunę. Co więc należy uczynić? Była minister finansów proponuje, aby w sytuacji kryzysu gospodarki obniżać ceny, zmniejszać podatek, który jest w tych cenach, czyli podatek VAT. A tak się akurat składa, że VAT w Polsce należy do najwyższych w Europie, przecież minimalna stawka wymagana przez dyrektywę Unii Europejskiej wynosi tylko 15%. Prawo i Sprawiedliwość próbowało zmniejszyć tę stawkę o 3-4%. Właśnie teraz, kiedy mamy nadciągające duże spowolnienie gospodarcze, należałoby zmniejszyć te stawki z obecnych 22% do 18%.
Jeszcze kilka zdań o poprawkach. Jako senator z Częstochowy chciałbym prosić o poparcie kilku poprawek regionalnych. Między innymi chodzi mi o dofinansowanie rozbudowy i modernizacji budynku głównego Wydziału Inżynierii Mechanicznej Politechniki Częstochowskiej, o modernizację sieci elektroenergetycznej w tejże politechnice, o inwestycję termomodernizacyjną w budynku rektoratu Akademii imienia Jana Długosza w Częstochowie, która przymierza się do powstania uniwersytetu państwowego, o modernizację linii kolejowej Kielce - Zawadzkie na odcinku Żelisławice - Częstochowa. Chodzi o to, żeby ta inwestycja umożliwiła Częstochowie połączenie z Centralną Magistralą Kolejową. Kolejna poprawka dotyczy przebudowy drogi krajowej nr 1 w Częstochowie; chodzi tam o budowę wiaduktu na skrzyżowaniu Alei Jana Pawła II z DK1. Jeszcze inna poprawka dotyczy utworzenia w Częstochowie delegatury śląskiego oddziału IPN. Częstochowa była na przełomie 1944-1945 r. stolicą Polskiego Państwa Podziemnego, a później miejscem aktywności zbrojnej, jednej z największych w Polsce, konspiracji antysowieckiej, jak też znaczącej aktywności solidarnościowej. Chciałbym jeszcze prosić o poparcie przywrócenia Państwowej Inspekcji Pracy budżetu obciętego przez sejmową Komisję Finansów Publicznych. Skoro minister gospodarki wczoraj mówił, że będziemy walczyli z szarą strefą, to najlepszym sojusznikiem w tej walce jest właśnie Państwowa Inspekcja Pracy. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
(Senator Czesław Ryszka: Przekazuję poprawki, Panie Marszałku.)
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Senator Mariusz Witczak:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że budżet przygotowany na rok 2009 to dokument, którego nie trzeba bronić. On się broni sam.
(Senator Grzegorz Banaś: Ooo, super!)
Tak było w historii, że trzeba było bardzo mocno bronić wszystkich budżetów, ponieważ były to budżety słabe. Można by naprawdę ograniczyć tę debatę do najbardziej istotnych faktów, które są zawarte w tym budżecie.
(Senator Władysław Ortyl: Minister mówił coś innego.)
(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Poproszę o ciszę.)
Przede wszystkim ten budżet zawiera wiadomości dobre dla Polaków, może nie najlepsze dla PiS. Rozumiem te emocje, ale te wiadomości na pewno są bardzo dobre dla Polaków, także dla państwa jako obywateli, może dla państwa jako polityków to nie bardzo.
Przede wszystkim jest rekordowo niski deficyt. Nie mogę zgodzić się z takim założeniem, że zadłużanie państwa i spłacanie długów - bo deficyt to nic innego jak dług, który trzeba spłacić - ma być stymulantem i ma być dobrym rozwiązaniem dla rozwoju.
(Senator Grzegorz Banaś: O ile wzrośnie dług?)
(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Poproszę o ciszę.)
Przepraszam bardzo, to jest tak anachroniczna ekonomia, której żaden przyzwoity ekonomista nie chce już stosować. To jest anachroniczna ekonomia. Tak więc jest rekordowo niski deficyt. Państwo proponowaliście w budżecie, który odziedziczyliśmy, deficyt wynoszący ponad 30 miliardów zł. Obcięliśmy go na tyle, na ile było można, w ciągu dwóch, trzech tygodni, a dzisiaj proponujemy deficyt wynoszący nieco ponad 18 miliardów. To jest pierwsza bardzo dobra informacja.
Rekordowo duże są nakłady na naukę, badania naukowe, na wszystko to, co składa się na budowanie państwa nowoczesnego, które może konkurować z wysoko rozwiniętymi państwami - 26% więcej. W poprzednim budżecie, tym, który państwo zaproponowaliście - my mogliśmy zrobić tylko bardzo drobne retusze - proponowaliście państwo kwotę 4 miliardów zł. My proponujemy prawie 5,5 miliarda zł, więc prawie 1,5 miliarda zł więcej na tak bardzo ważną dziedzinę rozwojową w naszym państwie.
Rekordowo duże są nakłady na budowanie dróg. 32 miliardy na drogi ekspresowe, na autostrady. Ile państwo proponowaliście? 18 miliardów. Spójrzcie na budżet, który proponowaliście wcześniej.
(Poruszenie na sali)
(Senator Jan Rulewski: Skandal.)
(Senator Władysław Ortyl: Bzdury.)
(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Proszę o ciszę!)
Czyli rekordowo wysokie są nakłady na drogi...
Ja naprawdę was rozumiem...
(Senator Grzegorz Banaś: Niech się tam pan produkuje, Panie Senatorze.)
Ja naprawdę was rozumiem - to są złe informacje dla PiS. (Oklaski)
(Rozmowy na sali)
Proszę się uspokoić.
(Senator Władysław Ortyl: Nie przeszkadzajcie, to szybciej skończy.)
Szanowni Państwo: oszczędna administracja. Trzeba pamiętać o tym, że "tanie państwo" to było wasze koronne hasło, a zrealizowaliście parodię tego hasła. Zrealizowaliście parodię tego hasła, a my budujemy oszczędną administrację. (Wesołość na sali) Ja państwu coś przypomnę; kancelaria premiera to będzie dobry przykład. W budżecie, który odziedziczyliśmy, zaplanowaliście135 milionów na tę kancelarię. Myśmy w ciągu trzech tygodni zredukowali bzdurne wydatki na niepotrzebnych doradców, ograniczyliśmy złe wydawanie pieniędzy na komputery - bo te zalegały w piwnicy - i na rozmaite inne kwestie. Zredukowaliśmy to do 116,5 miliona. A w tym budżecie na kancelarię pana premiera jest 109 milionów zł.
I tak mógłbym omawiać kolejne ważniejsze instytucje administracji centralnej w tym państwie, które będą funkcjonować sprawnie i należycie, ale w sposób oszczędny i skromny.
Kolejna istotna kwestia, Szanowni Państwo, to pieniądze na Euro 2012. Pamiętać trzeba, że spotkał nas bardzo duży zaszczyt, będziemy mogli zorganizować w Polsce mistrzostwa Europy w piłce nożnej, ale na to wszystko trzeba było przygotować pieniądze, bo trzeba budować stadiony, trzeba organizować ważne inwestycje infrastrukturalne. I my to robimy. Są pieniądze na Stadion Narodowy, są pieniądze na ważniejsze inwestycje, które są wysoko oceniane przez federacje międzynarodowe. To powinno was, jako Polaków, cieszyć, a jako PiS - martwić.
Szanowni Państwo, myślę, że najlepszą informacją dla Polaków jest to, że zostanie w ich kieszeniach, dzięki samej obniżce podatków - którą wspólnie uchwaliliśmy, ale tego nie wdrażamy - ponad 10 miliardów zł. A jak zsumuje się wszystkie pieniądze, które dzięki reformom zostały przewidziane, to przełoży się to w roku 2009 na ponad 30 miliardów zł więcej w kieszeniach Polaków. I to jest najbardziej optymistyczna informacja, którą chciałem wam przypomnieć. Wszystkiego dobrego. Dziękuję, Panie Marszałku. (Oklaski)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Nawzajem. Dziękuję bardzo.
Pan senator Ortyl.
(Rozmowy na sali)
Proszę państwa, proszę o ciszę. Nie przeciągajmy w nieskończoność tej naszej debaty.
Senator Władysław Ortyl:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Myślę, że niektórzy mówcy przechodzą sami siebie. Mojemu koledze - myślę, że mogę tak powiedzieć - senatorowi Witczakowi chciałbym powiedzieć jedną rzecz. Zwracał on tu kiedyś uwagę, że niektórzy senatorowie posługują się niewłaściwymi sformułowaniami czy słowami, więc ja teraz chciałbym jego odesłać do podstawowych lektur, które mówią o tym, co to jest deficyt i co to jest dług. Panie Senatorze, to są dwie różne znaczeniowo sprawy dwa pojęcia...
(Senator Mieczysław Augustyn: Zwiększyć długi i deficyt.)
W tym budżecie jest akurat wzrost długu o 7%. Tak że nie ma się czym ekscytować. Lepiej ze zrozumieniem przeczytać lekturę dotyczącą podstawowych pojęć, a następnie budżet. (Oklaski)
Jeżeli chodzi o administrację publiczną, to z tablic i tabel, które przekazał nam rząd - tak to wygląda - wynika, że na kancelarię premiera w 2008 r. przeznaczono 49 milionów 343 tysiące zł, a w roku 2009 jest przewidziane 109 milionów i 469 tysięcy zł.
(Głos z sali: Tanie państwo...)
Tak że, Panie Senatorze, pan ma jakieś wrażenia, pan wierzy w to, co gdzieś zasłyszał, albo w to, czego by pan chciał, i przenosi to na debatę i na dyskusję. (Oklaski)
Myślę, że dość już czasu poświęciłem senatorowi Misiakowi...
(Głosy z sali: Nie, mało!)
Nie, wystarczająco, proszę państwa. Przeszedłbym teraz do pana premiera.
(Głos z sali: Prosimy o więcej. Nacieszmy się...)
Na podsumowanie jeszcze coś będzie, Panie Senatorze. (Wesołość na sali)
Sytuacja jest taka, proszę państwa... No, ja już to powiedziałem wcześniej, zadając pytanie. Myślę, że w historii Senatu nie było jeszcze tak politycznego wystąpienia. Ono się składało z trzech rzeczy. To był wykład, powtórzony zresztą kropka w kropkę z poprzedniego wystąpienia pana ministra. Później była prowokacja polityczna, bo inaczej tego nie można nazwać. I wreszcie pan minister przeszedł do części merytorycznej. Jeżeli państwo potem zajrzycie do zapisu tego wystąpienia - myślę, że warto, on niebawem się ukaże - to dostrzeżecie, że między tą drugą częścią, polityczną, a tą merytoryczną były bardzo duże sprzeczności. Myślę, że fachowcy panu ministrowi to wytkną. Myślę też, że było to dosyć emocjonalne wystąpienie, tak chciałbym to określić. Pan senator Witczak nie tak dawno wrócił ze Stanów Zjednoczonych, z kampanii wyborczej, i myślę, że ma jakieś emanacje tego, tak że dzisiaj próbował nam tu ten schemat pokazać. Nie wiem wprawdzie, któremu sztabowi się przyglądał, ale może kiedyś to zdiagnozujemy. I to był ten rodzynek poświęcony jeszcze koledze.
Myślę, proszę państwa, że wszyscy możemy się zgodzić z tym, pan minister o tym mówił, że budżet to najważniejsza ustawa, najważniejszy instrument, jaki uchwala parlament, Sejm i Senat, jakim będzie się posługiwać rząd w przyszłym roku. I od tego, jak rozłożymy akcenty finansowe, na jakie obszary, sprawy je położymy, będzie zależał przyszły rok - ale w niewielkiej części. Bo myślę, że każdy budżet jest po prostu wielką inwestycją w przyszłość. Jego skutki są ujmowane w kategorii pewnych inwestycji odłożonych na przyszłość, odłożonych na dwa, trzy lata - mamy na przykład wiele programów wieloletnich. I dlatego myślę, że w odniesieniu do każdej ustawy budżetowej wymagana jest dbałość i staranność.
Jak ten budżet wygląda w obliczu zbliżającego się albo już będącego u nas kryzysu? Nie oceniajmy jego skali, ale przyznajmy, że ten kryzys już tu jest. Te sygnały, które dzisiaj do nas docierają, że mają miejsce zwolnienia, że jest spowolnienie tempa akcji kredytowej, to są pierwsze symptomy - oby były one jak najlżejsze. Jak więc ta sprawa wygląda? To wszystko trapi dzisiaj finansistów, przedsiębiorców, inwestorów, ale także dotyka milionów obywateli, o czym mówił dzisiaj pan minister. Pytanie jest takie: czy obywatel ma być straszony zbliżającym się kryzysem, czy też ma być informowany o zbliżającym się kryzysie? Ja myślę, że Platforma przeciwstawia się temu, co realnie o nadchodzącym kryzysie mówi opozycja, przeciwstawia się, żeby nie straszyć obywatela. Ale nie może być tak, że niby my, rząd, wiemy, co nadciąga i co się stanie, a obywatel tego nie wie. Jeżeli chcemy, żeby obywatel realnie oszczędzał, żeby się dostosował do tej rzeczywistości - każdy to powinien zrobić, bo nadchodzą ciężkie czasy - to musimy go rzetelnie poinformować. To jest, moim zdaniem, obowiązek i rządu, ale i konstruktywnej opozycji, bo o takiej dzisiaj mówimy i taką postawę dzisiaj prezentujemy. Ja myślę, że to niestraszenie budżetem było w założeniach koalicji - oczywiście także rządu, bo to się równolegle wszystko spina - działaniem obliczonym na to, żeby nie dopuszczać do dyskusji i nie prowadzić pełnej debaty w tym zakresie, bo bano się jakiejś formy paniki. Ale ja sądzę, że to jest gorsze, bo taka niewiedza może w pewnym momencie doprowadzić do jakiegoś większego wybuchu niezadowolenia.
Jeżeli popatrzymy na prognozy dotyczące PKB, które nas wszystkich interesują, to okaże się, że przedstawiają się one, jak mówimy, od wartości ujemnych aż do 4,8% wzrostu PKB - to jest najbardziej optymistyczna prognoza. I taką prognozę przygotował rząd. W czasach nadchodzącego kryzysu trudno jest oczywiście wskazać optymalny poziom wzrostu - z tym trzeba się zgodzić - ale w takiej sytuacji rozsądny rząd korzysta z pomocy banku narodowego, który ma najbardziej rozbudowane instrumentarium, obserwatorium w tym zakresie i nie ma żadnych spekulacyjnych, w cudzysłowie oczywiście, zamiarów. Bo jeżeli popatrzymy na różne banki czy innego rodzaju instytucje, które te prognozy PKB oceniały... Trzeba się po prostu zwrócić do banku narodowego. I w konsekwencji tak właśnie się stało: NBP prognozował to na poziomie 3,8%, rząd w tej chwili wprowadził korektę i to jest teraz na poziomie 3,7%, czyli jakby w tym samym zakresie.
Do czasu debaty w Sejmie było cicho mówione, że jak trzeba będzie, to skorygujemy budżet w trakcie... A dzisiaj już nie było cicho, dzisiaj już był atak, dzisiaj już była próba przerzucenia na poprzedni rząd, na rząd Prawa i Sprawiedliwości, odpowiedzialności nie za to, że budżet się dzisiaj nie dopina, tylko za to, że nadchodzi kryzys, że także nas dotknie kryzys. Ja miałem takie właśnie wrażenie, że to był atak na Prawo i Sprawiedliwość za to, że nadchodzi kryzys. (Oklaski) Niestety pan minister tak to wszystko przedstawił.
Popatrzmy na ekspertyzy Biura Analiz. Pięciu ekspertów z różnych środowisk, z różnych szkół i uniwersytetów, różnych środowisk naukowych wypowiada się o tym budżecie bardzo ostrożnie i każda z tych ekspertyz mówi o tym, że PKB zostało przeszacowane. Rząd znał te informacje, bo i Kancelaria Sejmu, i rząd zamawiały takie ekspertyzy. A więc nie tylko opozycja mówiła rządowi, że PKB jest przeszacowane. My się oczywiście martwimy o PKB, bo to główny wskaźnik, który będzie wpływał na wielkość dochodów budżetu, na jego kształt, ale pamiętajmy o tym, że jest jeszcze coś, co nazywa się "poziom sprzedaży". Tutaj nastąpiło ostrożne, moim zdaniem, oszacowanie, widoczne zwłaszcza kiedy popatrzymy na ten strumień środków, na to, o czym koledzy z Platformy mówią, że ten budżet zawdzięcza to PiS, to znaczy na to, że nasi obywatele będą mieli większe dochody. To jest obniżone, ale jeszcze w miarę przyzwoicie, można by powiedzieć, obniżone. Optymistycznie to wygląda.
Na pewno istotną sprawą jest także bezrobocie. Usłyszeliśmy i wiemy, są takie zapisy, że ono ma być na poziomie niższym niż 9%. To jest jeden wskaźnik. Drugi wskaźnik mówi o tym, że w przyszłym roku nastąpi dwuprocentowy wzrost zatrudnienia. To też nie napawa optymizmem, nie napawa optymizmem ta gra wskaźnikami, bo jest to rzecz, która wpłynie na koszty w budżecie, to jest rzecz, która wpłynie na to, jak obniżą się dochody do budżetu. Tutaj korekty, o ile wiem, nie było. Myślę, że ten przeciętny Kowalski, o którego troszczy się pan senator Misiak, musi wiedzieć, musi znać ten budżet, a przynajmniej wiedzieć, jakie z niego płyną konsekwencje, powinien być naprawdę dobrze poinformowany. Myślę, że jest jeszcze czas na to, aby te informacje do tego przeciętnego Kowalskiego dotarły.
A teraz ważny instrument, który ma nas chronić przed kryzysem - fundusze europejskie. Wszyscy wiemy, że jest to dobra rzecz, bo to nie jest pożyczka, to nie jest kredyt i pozostaje nam tylko dobrze to wydać, zaabsorbować, celnie ulokować w inwestycjach infrastrukturalnych, w inwestycjach w kapitał ludzki, bo one także są bardzo ważne. Ale i z tym są oczywiście pewnego rodzaju problemy. Te 21 miliardów, które zostały przez rząd zadeklarowane do absorpcji w przyszłym roku w odniesieniu do tej części inwestycyjnej, prorozwojowej, można rozczytać tak, że...
(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Czas się kończy.)
Już powoli kończę, Panie Marszałku.
...można rozczytać tak, że 9 miliardów mają wykorzystać samorządy wojewódzkie w ramach regionalnych programów operacyjnych, a pozostałą część, czyli 12 miliardów - instytucje zarządzające z poziomu centralnego. No to są nieproporcjonalne wielkości. Zobaczmy, która z tych sfer, jakimi środkami dysponuje. 25% z całej kwoty 67 miliardów euro jest umocowane w samorządzie, jest wdrażane regionalnie. A tu każemy im dać prawie niewiele mniej niż połowę z tego, co chcemy zaabsorbować. Myślę, że naprawdę trzeba mieć na uwadze, jak mówiłem w trakcie zadawania pytania, to, że dzisiaj jest tu problem wynikający z niedopasowanych do tego procedur środowiskowych w naszym prawie. Był taki przypadek, że Ministerstwo Rozwoju Regionalnego czy Ministerstwo Środowiska zamiast zajmować się ustawą pozostawioną w spadku przez rząd PiS, zamiast szybko uruchomić procedury i wdrożyć ją do stosowania, zajmowało się skreślaniem, wykreślaniem, układaniem na nowo list. I dzisiaj widać te pół roku, które znikło, jeżeli chodzi o zdolności absorpcyjne i ustawowe przygotowanie do tego typu działań. Myślę, że jest dużo obaw o to, abyśmy w 2010 r., kiedy przyjdzie czas na zasadę n+3, nie stracili środków. Myślę, że wszyscy powinni dążyć do tego, aby tak się nie stało, ale też ta strona, która dziś rozdaje karty i która dziś o tym decyduje, powinna słuchać dobrych rad, nie zaś tylko wchodzić w dyskusje polityczne i w utarczki, które nic nie dają. Tu się niestety cudu nie da zrobić, tu trzeba ciężkiej pracy i bieżącego monitorowania tego, co się dzieje. Tyle uwag ogólnych.
I w tej chwili chciałbym powiedzieć, Panie Marszałku, Wysoki Senacie, że składam kilka poprawek, które mają na celu pobudzenie gospodarki województwa podkarpackiego, w tym dotyczących przejść granicznych, które są nam tak bardzo potrzebne, także ze względu na zbliżające się Euro 2012. Chodzi o przejścia w Małachowicach, w Medyce i na lotnisku w Jasionce. Jest kilka atrakcji turystycznych, takich jak rynek mielecki i zabytki w powiecie rzeszowskim. Droga S19 wymaga modernizacji, ona jest w fatalnym stanie, wreszcie obwodnica wschodnia Rzeszowa, która spina autostradę A-4 i drogę S19, i oczywiście kolej, bo Rzeszów do dziś nie ma bezpośredniego połączenia z Warszawą - jeździmy przez Kraków.
Tyle, Panie Marszałku. Poprawki złożyłem wcześniej do pana sekretarza. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Senator Chróścikowski, proszę bardzo.
(Głos z sali: Władek, nie dostałeś braw!)
(Oklaski)
(Głos z sali: To była chwila zamyślenia.)
(Senator Stanisław Jurcewicz: Zbyt głębokie to było.)
Senator Jerzy Chróścikowski
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Zastanawiając się dzisiaj nad budżetem, chciałbym parę słów powiedzieć na temat działu rolnictwa, szczególnie części 32, 33, 35, 68. Uważam, że środki finansowe, które zostały zabezpieczone w ramach tych działów są niewystarczające. Mogę przyjąć do wiadomości udzieloną już wcześniej przez panią minister odpowiedź, że te środki wystarczą, ale takiej odpowiedzi nie rozumiem. Zwracałem na to uwagę na posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska, zgłaszając jedenaście poprawek, aby to naprawić, przynajmniej w opinii nas, senatorów Prawa i Sprawiedliwości, a także w świetle różnych ekspertyz, którymi dysponujemy. Mamy taką ekspertyzę zamówioną przez Biuro Informacji i Dokumentacji Kancelarii Senatu, przez Dział Analiz i Opracowań Tematycznych tego biura, a przygotowaną przez pana profesora doktora habilitowanego Andrzeja Czyżewskiego z Katedry Makrochemii i Gospodarki Żywnościowej w Poznaniu, który pisze takie opinie już od kilku lat. To nie jest opinia zrobiona jednostkowo, pod czyjeś zamówienie, ona odnosi się do kolejnych budżetów i wyraźnie pokazuje, jak wygląda stan środków finansowych w rolnictwie i na co należałoby zwrócić uwagę i gdzie należałoby te środki zwiększyć.
Ze wstępnych informacji, jakie mi przekazano, kiedy pytałem, jak wyglądają założenia do budżetu, jak zmodyfikowano budżet przygotowany przez resort rolnictwa, wynika, że ten budżet po cięciach, które rząd, resort finansów przyjął zmniejszono o około 930 milionów zł. To jest oczywiście skutek kolejnych cięć wprowadzonych autopoprawkami rządu, następnie poprawkami, które zmieniły trochę budżet w Sejmie. Ja nie mogę się z tym zgodzić w sytuacji, kiedy mamy instrument wsparcia polskiego rolnictwa z budżetu, a nie mamy takiego instrumentu w ramach środków unijnych, europejskich, bo traktat wprowadzający nas do Unii Europejskiej, jeszcze za rządów SLD i PSL został podpisany na bardzo niekorzystnych warunkach. Z tego powodu Polska jest przecież w Unii jednym z dwunastu krajów drugiej kategorii, drugiej prędkości. Rolnicy starej Unii mają znaczne większe i znacznie tańsze środki do produkcji niż w Polsce. I w tej chwili do czegoś takiego dochodzi. Nigdy nie będziemy konkurencyjni, jeśli nie wesprzemy polskiego rolnictwa środkami krajowymi.
Takie instrumenty wykorzystywał poprzedni rząd, poprzednia koalicja, i wiele działań wtedy wprowadzono. Ja nie rozumiem, dlaczego ten rząd nie chce wspierać polskich rolników. W zasadzie to wsparcie bezpośrednio obniżyłoby koszty produkcji, a zarazem mogłoby spowodować, że konsument płaciłby mniej. Bo takie wsparcie to działanie refundujące środki, pozwala ono na to, żeby konsument miał tańszą żywność dzięki konkurencji. I ja będę wnosił tutaj takie poprawki.
Ale jeszcze chciałbym zwrócić uwagę, że na przykład na sfinansowanie wypoczynku letniego dzieci z terenów wiejskich, pochodzących z rodzin o niskich dochodach, przewidziane są wydatki w wysokości 3 milionów, a więc według opinii pana profesora jest tu spadek o 84%. Nie wiem, czy w tej chwili akurat jest tak dobrze i to jest taki dobry rok dla tych rodzin, że nie chcemy pomóc dzieciom, żeby można było finansować ich wakacje tak jak w roku ubiegłym. Ja nie mogę tego zrozumieć, bo uważam, że dzieci są najważniejsze i nawet w czasach kryzysu trzeba im pomóc.
Sprawa ubezpieczeń upraw rolnych i zwierząt gospodarskich. Walczyliśmy o to, żeby była ustawa o ubezpieczeniach, żeby były powszechne ubezpieczenia i żeby zrefundować w części tę składkę, a tymczasem teraz finansowanie tego zadania jest zmniejszone o 75%. No nie wiem, jak można podejmować takie działania i jeszcze je uzasadniać, chyba że będzie tak, jak słyszałem, że znowu zmienimy tę ustawę, znowu odejdziemy od powszechnego ubezpieczenia i wtedy może tych pieniędzy nie będzie potrzeba. No państwo chce znaleźć instrument, żeby nie wydawać pieniędzy na katastrofy, na klęski, chce, żeby rolnicy się ubezpieczali, a tutaj zmniejsza planowane wydatki w porównaniu do poprzedniego roku aż o tyle. Tym bardziej że do 1 lipca rolnicy mają obowiązek się ubezpieczyć. W ubiegłym roku tego obowiązku nie było. Teraz będzie faktyczny stan wykonania i się okaże, że to wykonanie, które było poprzednio, nijak się ma do tego, co teraz rolnicy powinni wykonać. A obowiązek jest, bo inaczej będą płacić kary. A tutaj widzę taki spadek.
Widzę również, że jest spadek nakładów na ochronę roślin z budżetów wojewodów o 37%, spadek dopłat do paliwa rolniczego o 25%. I jak patrzę na to, że paliwo rolnicze... Zresztą pytałem tu o to panią minister i ona wyraźnie mi odpowiedziała: tak. Bo według jej planów i bieżącej informacji... A my domagamy się pełnego zwrotu akcyzy. Tak że tu też będę wnosił poprawkę, aby zwiększyć te wydatki.
Mówimy o zwalczaniu chorób zakaźnych - no to częściowo zostało już poprawione w Sejmie. Mówimy o spółkach wodnych - tu tak samo zmniejszono środki. A ja uważam, że to jest mechanizm dbałości o retencję wody, więc właśnie o nie powinniśmy zadbać, tutaj na dole, gdzie są wydatkowane najmniejsze pieniądze i gdzie najlepiej można je spożytkować.
Dalej, Krajowe Centrum Hodowli Zwierząt - tu też spadek o 5%. Kultura i ochrona dziedzictwa narodowego - spadek o 4%. Centralny Ośrodek Badań Odmian Roślin Uprawnych - spadek o 3%. Wojewódzkie ośrodki doradztwa rolniczego, te, które powinny jak najwięcej pomagać rolnikom i ich wspierać - spadek również o 3%. Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa - spadek o 3%. Ochrona roślin - spadek o 2%. Rolnictwo ekologiczne. Przecież my ciągle mówimy tu w Senacie, ja przynajmniej często na posiedzeniach mojej komisji twierdzę, że właśnie te gospodarstwa ekologiczne produkujące produkty najwyższej jakości powinniśmy wspierać, bo inne kraje mają 10% ich udziału w rynku, a Polska ledwo do 2% dobija. I tu powinno być większe wsparcie na te cele, a jest spadek. Postęp biologiczny w produkcji zwierzęcej - spadek też prawie o 3%.
Skoro już mówimy o tym, co trzeba wspierać, gdzie trzeba pomagać, to jest opinia pana profesora Czyżewskiego. To nie jest mój wymysł, to piszą ludzie, którzy wiele lat tymi ekspertyzami się zajmują. I myślę, że ta ekspertyza jest wiarygodna, dlatego pozwalam sobie ją przywołać. Oczywiście w niektórych przypadkach jest też wzrost nakładów. Nie będę w tej chwili tego komentował, bo w niektórych przypadkach są wzrosty, ale w tych przypadkach, kiedy, jak uważamy, pieniądze bezpośrednio docierają do rolnika, tego wzrostu nie ma.
W związku z tym będę wnosił poprawki, bo nie chciałbym przekroczyć czasu, a myślę, że już mi zaraz pan marszałek zasygnalizuje... Jeszcze mam trzy minuty, to przynajmniej chcę zwrócić uwagę na Agencję Rynku Rolnego, która zajmuje się promocjami. A myślę, że warto promować produkty polskie, choćby nawet mleczarskie, choćby nawet materiał siewny. No poprzednio dawaliśmy rolnikom szansę na kupowanie dobrego materiału siewnego, żeby siali dobrym materiałem, i to wsparcie było. Zresztą to jest mechanizm uzgodniony z Komisją Europejską i oczywiście jest na to jej zgoda. W związku z tym proponuję zwiększyć dotacje i subwencje dla Agencji Rynku Rolnego w części 35 "Rynki rolne", w dziale 50002 "Agencja Rynku Rolnego" o kwotę 241 milionów zł. Na co te środki byłyby przeznaczone? Mogę znowu przywołać to, co jest zapisane, żeby nie mówiono, że ja to wymyślam. Chcę podkreślić, że agencja w oparciu o przepisy krajowe zgłosiła zapotrzebowanie na środki na uruchomienie krajowych mechanizmów wsparcia w wysokości 341 milionów zł, z czego w projekcie budżetu krajowego obcięto najpierw 50 milionów, a potem znowu 50 milionów. Tak więc należy zwiększyć te środki na potrzeby finansowania realizacji krajowych mechanizmów wsparcia, ustanowione w obowiązującym prawodawstwie, przewyższające środki przewidziane w projekcie budżetu o kwotę 241 milionów zł. I w związku z tym o to tutaj wnoszę. W projekcie wydatków na agencję na rok 2009 brak środków na dopłaty krajowe do spożycia mleka i przetworów mlecznych - to jest kwota około 90 milionów, z uwzględnieniem tych 50, o które tę kwotę zmniejszono, rekompensaty za zaniechanie produkcji mleka - 60 milionów zł. I chcę zwrócić uwagę, że już w tym roku wprowadzono rolników w błąd, bo powiedziano im: zbierajcie na restrukturyzację do kwoty 20 tysięcy kilogramów mleka. I co się okazało? Że potem powiedziano: nie, 15 tysięcy. No i ci, którzy przygotowali plany, zaczęli działać w tym kierunku. Ta kwota się zmniejszyła, a na przyszły rok już nawet tej kwoty się nie chce wprowadzić. Tak więc uważam, że jeśli mamy pomóc rolnikom, nawet w przestawieniu się na inną produkcję, bo w tym regionie produkcja mleczarska się nie opłaca, mleczarnie już likwidują, zmieniają profile, to skoro można przejść na produkcję mięsa, to takie działania, zresztą już wcześniej przyjęte, należy wspierać.
Dlatego ja kieruję wsparcie na zużycie kwalifikowanego materiału siewnego w wysokości 132 milionów zł, bo uważam, że to jest ważna rzecz, o czym już zresztą wspomniałem, oraz na pomoc w zakładaniu plantacji trwałych 9 milionów zł. Mówiliśmy tu o plantacjach przeznaczonych do produkcji szczególnie roślin bioenergetycznych i my powinniśmy te kierunki wspierać. No a w tej chwili na to też nie ma środków.
Ja mógłbym tutaj wymieniać i przytaczać jeszcze wiele innych rzeczy, ale wszystkiego i tak nie sposób wymienić, więc odsyłam do lektury tej ekspertyzy.
Jak już wspomniałem, chciałbym zgłosić poprawki do części 35 i do części 83. Na ubezpieczenia upraw rolnych i zwierząt gospodarskich zwiększa się dotacje i subwencje o 180 milionów zł.
W pozycji 7 "Dopłaty do paliwa rolniczego" zwiększa się dotacje i subwencje o 150 milionów zł.
W części 32 w rozdziale 80130 "Szkoły zawodowe" zwiększa się dotacje i subwencje o 60 milionów zł.
W części 85 "Budżety wojewodów ogółem" w rozdziale 01002 "Wojewódzkie ośrodki doradztwa rolniczego" zwiększa się dotacje i subwencje o 35 milionów.
W części 35 "Rynki rolne" w rozdziale "Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych" zwiększa się wydatki bieżące jednostek budżetowych o 4 miliony zł.
W części 83 w pozycji "Finansowanie Wspólnej Polityki Rolnej i Rybackiej, programów operacyjnych, w tym programów pomocy technicznej, innych programów..." zmniejsza się wydatki o kwotę 4 milionów zł.
W części 85 "Budżety wojewodów" w rozdziale "Inspektorat Ochrony Roślin i Nasiennictwa" zwiększa się wydatki jednostek budżetowych o 24 miliony zł.
W części 83 "Rezerwy celowe" w pozycji "Finansowanie Wspólnej Polityki Rolnej i Rybackiej" zmniejsza się wydatki o kwotę 24 milionów zł.
W części 85 "Budżety wojewodów ogółem" zwiększa się dotacje i subwencje o 20 milionów zł.
Następnie w pozycji 34 "Sfinansowanie wypoczynku letniego dzieci z terenów wiejskich, pochodzących z rodzin o niskich dochodach" zwiększa się dotacje i subwencje o 12 milionów zł.
W części 85 "Budżety wojewodów ogółem" zwiększa się wydatki o 5 milionów zł - to jest na Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.
W części 32 w rozdziale "Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa" zwiększa się wydatki bieżące o kwotę 2 milionów zł. I to tyle, co do tych poprawek, które zgłosiłem. Złożę też do protokołu poprawkę regionalną, odnoszącą się do szpitala w Biłgoraju. Przekazuję poprawki na piśmie. Myślę, że nie przekroczyłem czasu, a jeśli tak, to przepraszam. Dziękuję bardzo i proszę Wysoką Izbę o poparcie tych poprawek.
24. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu