4. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Bardzo proszę.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Dziękuję.
Pani Marszałek! Szanowni Państwo!
Jeżeli chodzi o obniżenie środków w przypadku wydatków na zdrowie w ustawie budżetowej, to obniżenie wynosi per saldo 61 milionów 872 tysiące zł, co biorąc pod uwagę fakt, że projekt ustawy budżetowej pierwotnie wynosił 4 miliardy 722 miliony 886 tysięcy zł, a po obniżeniu 4 miliardy 661 milionów 14 tysięcy zł, nie powinno powodować perturbacji, tym bardziej że, tak jak mówiła pani minister, dotyczy to przede wszystkim wydatków majątkowych. Zmniejszenie nie dotyczy wydatków związanych z bieżącym finansowaniem procedur czy programów medycznych.
Jeżeli chodzi o sytuację w służbie zdrowia, to proszę mi wybaczyć, ale ja nie mam upoważnienia rządu do wypowiadania się na temat służby zdrowia. Tym bardziej że ona nie jest bezpośrednio powiązana z budżetem, jako że to jest finansowane w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Narodowy Fundusz Zdrowia nie jest fragmentem czy elementem ustawy budżetowej. Wydaje się, że tylko pani minister Kopacz jako minister zdrowia mogłaby udzielić informacji na ten temat.
A w przypadku trzeciego pytania pana senatora, dotyczącego przeznaczenia dodatkowych środków na szkolnictwo wyższe to, oczywiście - pan senator pytał o stanowiska ministra nauki i ministra finansów - stanowiska te będą rozbieżne, bo podejrzewam, że minister nauki będzie zainteresowany każdymi środkami, które może pozyskać na finansowanie szkolnictwa wyższego. Minister finansów jest przeciwny takiemu rozwiązaniu, bo uważa, że ono jest nieprawidłowe, że systemowo nie można z góry zakładać trybu warunkowego.
Ale w trakcie pytań, które były wcześniej, pan senator Górecki zadał pytanie dotyczące możliwości zwiększenia nakładów na działalność dydaktyczną, przede wszystkim szkół wyższych, w ramach zmiany przeznaczenia rezerw celowych. Takie działanie jest jak najbardziej możliwe. Jeżeli będą oszczędności w innych rezerwach celowych, to minister finansów może zwrócić się do Komisji Finansów Publicznych z wnioskiem o zmianę przeznaczenia. Wydaje się, że żeby te środki mogły być racjonalnie wydatkowane, to taka decyzja powinna być podjęta przed rozpoczęciem roku akademickiego. W późniejszym terminie mogą pojawić się problemy z wykorzystaniem tych środków. Dziękuję.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Dziękuję bardzo.
Teraz pytanie zada pan senator Wiesław Dobkowski.
Senator Wiesław Dobkowski:
Pani Marszałek! Pani Minister!
Sprawa dotyczy szczegółowej części. Chodzi o wydatki części 58, dotyczącej Głównego Urzędu Statystycznego. Pytanie: dlaczego nie uwzględniono w budżecie GUS wydatków w kwocie 43 milionów 500 tysięcy zł z przeznaczeniem na prace przygotowawcze do spisu rolnego w 2010 r. i powszechnego spisu ludności i mieszkań w 2011 r., a także kwoty 31 milionów 100 tysięcy zł na zakup sprzętu komputerowego?
Spis rolny wynika z potrzeb obiektywnych, ale także z zobowiązań polskiego rządu w stosunku do Unii Europejskiej. A spis ludności jest zalecany przez Unię Europejską, jest to rekomendacja. Wykonanie tych prac przygotowawczych w 2008 r. pozwoli na oszczędności w wysokości 100 milionów zł, związane z jedną metodą tych spisów. To znaczy, wtedy zamiast stu siedemdziesięciu pięciu ankieterów, będzie tylko 1/6 tej liczby. Pozostałe prace będą wykonane przy pomocy programów komputerowych, po ich wdrożeniu.
(Wicemarszałek Krystyna Bochenek: Proszę o pytanie, Panie Senatorze.)
I pytanie: dlaczego się tych pieniędzy nie wydaje teraz, skoro można i usprawnić spis, i przy tym zaoszczędzić? Jeśli chodzi o sprzęt komputerowy to 1/4 z pięciu tysięcy komputerów jest w takim stanie, że nie można wdrożyć żadnego programu. Zakup ich pozwoli na kolejne oszczędności.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Dziękuję bardzo.
(Senator Wiesław Dobkowski: Dziękuję.)
Pani Minister, proszę uprzejmie.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Pani Marszałek! Szanowni Państwo!
Odpowiedź na pytanie, dlaczego takich wydatków nie ma w projekcie ustawy budżetowej, jest dość trudna. Zarówno w pierwotnym projekcie ustawy budżetowej, jak i w ramach decyzji podjętych przez Radę Ministrów we wrześniu 2005 r. nie podjęto decyzji o zwiększeniu nakładów na finansowanie wydatków Głównego Urzędu Statystycznego. Minister finansów złożył deklarację prezesowi Głównego Urzędu Statystycznego, że w trybie wykonania budżetu będzie wspierał działania pozwalające na prowadzenie pewnych prac jeszcze w tym roku. Dziękuję.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Następne pytanie zada pan senator Władysław Sidorowicz, potem pan senator Jurcewicz, Korfanty, Kaleta i Krajczy.
I na tym wyczerpiemy dziś listę senatorów, którzy zadają pytania.
(Głos z sali: Jeszcze raz.)
Jeszcze raz pan senator.
A teraz proszę, pan Władysław Sidorowicz.
Senator Władysław Sidorowicz:
Pani Marszałek! Pani Minister!
Mam pytanie. Dzisiaj oczywiście omawiamy sprawy dotyczące budżetu państwa, a nie Narodowego Funduszu Zdrowia. Stąd wrócę do pytań, które budziły troskę członków Komisji Zdrowia.
Czy rzeczywiście uda się zwiększyć dotacje na Lotnicze Pogotowie Ratunkowe? Tam brakowało 10 milionów zł.
Czy uda się sfinansować leczenie antyretrowirusowe? Tu brakowało około 10 milionów zł.
Czy uda się zwiększyć o 25 milionów zł środki na szczepienia? Tyle mniej więcej szacowano, że brakuje.
I wreszcie, czy uda się zapewnić zwiększenie środków na zatrudnienie rezydentów? I czy jest zgoda Ministerstwa Finansów na dokonywanie operacji w tym obszarze, co zwiększyłoby bezpieczeństwo w części, która dotyczy środków wydawanych przez budżet państwa?
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Proszę panią minister o odpowiedź na te kilka pytań.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Pani Marszałek! Szanowni Państwo!
Oczywiście, jeżeli będą środki w rezerwach celowych, które można będzie przeznaczyć. Ja już mówiłam wcześniej, że jeżeli chodzi o szczepienia, to, naszym zdaniem, takie środki się znajdą. Chciałabym poinformować, że rezerwa w poz. 21, która jest przeznaczona na finansowanie składki na ubezpieczenie zdrowotne jako uzupełnienie środków będących w budżetach dysponentów i która aktualnie wynosi 493 miliony zł, naszym zdaniem, będzie źródłem finansowania tego rodzaju wydatków, dlatego że już w roku 2007 obserwowaliśmy blokady wydatków dokonywane przez wojewodów w przypadku wydatków związanych z opłacaniem składki na ubezpieczenie zdrowotne za osoby bezrobotne. Wydatki, które były planowane w budżetach wojewodów na ten cel w roku 2007, okazały się zbyt duże. Istnieje praktycznie prawie stuprocentowa pewność, że w tych województwach, gdzie w roku 2007 było zbyt dużo środków - a to się ujawnia w praktyce w końcowych miesiącach IV kwartału, czyli wtedy kiedy budżet już jest w parlamencie - również w roku 2008 wystąpią takie oszczędności. Chciałabym także zapewnić pana senatora, że na pewno nie będziemy tych środków wykorzystywać na inne cele, a jedynie te, które są związane ze służbą zdrowia. A więc na pewno na cele, które pan senator zgłosił, jeżeli pojawią się możliwości. Kwestia 50 milionów zł, bo mniej więcej na tyle można to szacować, przy rezerwie prawie 500 milionów zł wydaje się bardzo prawdopodobna.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Dziękuję bardzo.
Proszę pana senatora Stanisława Jurcewicza.
Senator Stanisław Jurcewicz:
Pani Marszałek! Pani Minister! Szanowni Państwo!
Samorządy w ramach kontraktów wojewódzkich przejęły inwestycje, w tym inwestycje związane ze służbą zdrowia. Niestety, w ostatnich dwóch latach nastąpił znaczny spadek finansowania. Co to oznacza przy dużych inwestycjach, pewnie wszyscy wiemy. Ubolewam nad tym.
A pytanie moje jest następujące: czy według pani oceny środki ujęte w budżecie na rok 2008 pozwolą zabezpieczyć pod kątem finansowym możliwość zakończenia niektórych inwestycji w tym roku, a najdalej w przyszłym? Chodzi o to, aby już te wielo-, wieloletnie inwestycje mogły być zakończone. Dziękuję bardzo.
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Elżbieta Suchocka-Roguska: Pani Marszałek, mogę?)
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Bardzo proszę.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Pani Marszałek! Szanowni Państwo!
Z posiadanych przeze mnie informacji wynika, że na skończenie tych wszystkich inwestycji, które zostały przejęte, potrzeba około 320 milionów zł. Minister rozwoju regionalnego przewidywał, że w ramach kontraktu na rok 2008 te inwestycje powinny zostać zrealizowane. Wydaje się, że nawet były podpisywane w roku 2007 z poszczególnymi organami prowadzącymi inwestycje specjalne umowy, w których zobowiązano się tak prowadzić inwestycje, żeby w roku 2008 można je było zakończyć. A na pewno środki, które są ujęte w rezerwie w poz. 8 w kolumnie "Wydatki majątkowe" - to są kontrakty tak zwane polsko-polskie - pozwolą na skończenie tych inwestycji, jeżeli tylko inwestorzy będą gotowi z faktycznym ich zakończeniem. Dziękuję.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Senator Bronisław Korfanty, proszę.
Senator Bronisław Korfanty:
Pani Marszałek! Pani Minister!
Kilka chwil temu zadałem pani dwa pytania w sprawie wydatków sztywnych. Na pierwsze pytanie, jakich korzyści spodziewa się rząd po przeglądzie wydatków sztywnych, odpowiedziała pani, że w ciągu kilku lat zmniejszony zostanie udział wydatków sztywnych w wydatkach ogółem z 70% do 50%. Oznacza to, moim zdaniem, ogromne cięcia w wydatkach sztywnych. Będą to pewnie ogromne kwoty.
Ale na drugie pytanie, które zadałem, nie udzieliła mi pani odpowiedzi. W związku z tym jeszcze raz je powtórzę. Brzmi ono tak: jakie elementy w wydatkach sztywnych na dzień dzisiejszy są, zdaniem pani minister, za duże i trzeba będzie je zmniejszać? Nawiązuję do tego, że w ciągu kilku lat jednak te kwoty będą bardzo wysokie, jeśli udział wydatków sztywnych w wydatkach ogółem ma spaść z 70% do 50%. Dziękuję.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Proszę, Pani Minister.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Dziękuję.
Pani Marszałek! Szanowni Państwo!
Ja pośrednio udzieliłam odpowiedzi, mówiąc że pan minister, profesor Stanisław Gomułka, który w Ministerstwie Finansów odpowiada za reformę finansów publicznych, będzie prowadził analizę poszczególnych wydatków. Mnie trudno jest w tej chwili odpowiedzieć, jakie wydatki w pierwszej kolejności będą podlegały analizie i jakie decyzje w tej materii będą podejmowane. Pan minister pracuje w resorcie bodajże od tygodnia albo od dziesięciu dni. Tak że nie uchylam się od odpowiedzi, ale w tej chwili jeszcze trudno przesądzić, od którego typu wydatków sztywnych - a jak pan senator wie, wydatki sztywne mają różny stopień sztywności - rozpocznie się te prace.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Dziękuję bardzo.
Senator Piotr Kaleta.
Senator Piotr Kaleta:
Dziękuję bardzo.
Pani Marszałek! Pani Minister!
Pani, wspominając o budżecie Centralnego Biura Antykorupcyjnego, a raczej o jego zmniejszeniu, była łaskawa wspomnieć o środkach, które nie zostały wykorzystane w roku 2007. O ile dobrze pamiętam, zostały wykorzystane środki na poziomie jedynie 92 milionów zł. I tu pojawiają się moje pytania.
Dlaczego te środki nie zostały wykorzystane? Czy one zostały zaliczone do środków niewygasających? To pierwsze pytanie.
Drugie pytanie: czy niewykorzystanie tych środków w roku 2007 skutkuje tak poważnymi cięciami w budżecie CBA? Na kwotę aż 41 milionów zł?
I trzecie pytanie: jaki obszar zadań Centralnego Biura Antykorupcyjnego będzie najbardziej dotknięty obniżką wydatków. Chciałbym uzyskać odpowiedź, jako że to jest pytanie wiodące. Dziękuję.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Proszę, Pani Minister.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Pani Marszałek! Szanowni Państwo!
Centralne Biuro Antykorupcyjne nie ma wydatków niewygasających. Te 28 milionów zł to oszczędności, które poczynione zostały przez biuro. Te środki nie zostały wydatkowane. Tak jak wspominałam wcześniej, z tej kwoty szef biura zablokował, czyli na podstawie ustawy o finansach publicznych podjął decyzję o blokadzie wydatków, 14 milionów 970 tysięcy zł, a nie wykorzystał środków, które miał jeszcze do dyspozycji, w wysokości 13 milionów 77 tysięcy zł, przy czym w okresie od 27 grudnia do 31 grudnia zwrócił do budżetu państwa pobrane środki pieniężne w wysokości 10 milionów 780 tysięcy zł. My w tej chwili operujemy tylko danymi wynikającymi z rachunków bankowych. Nie mamy informacji sprawozdawczej o typie wydatków, które zostały zrealizowane bądź nie. Ta informacja wpłynie do ministra finansów w terminie do 20 stycznia, bo takie są terminy składania sprawozdań przez dysponentów. W związku z tym w tej chwili trudno ocenić, jakie wydatki nie zostały poniesione. Ale z faktu, że również nie ma wydatków niewygasających, wydaje się wynikać, że po prostu budżet był zaplanowany w nadmiernej wysokości. Należy przy tym wziąć pod uwagę fakt chociażby dokonania blokady prawie na 15 milionów zł, bo blokady dokonuje się w przypadku, kiedy jest nadmiar środków.
Wicemarszałek
Krystyna Bochenek:
Dziękuję bardzo, Pani Minister.
Pan senator Norbert Krajczy zadaje pytanie.
(Senator Norbert Krajczy: Dziękuję.)
(Senator Piotr Kaleta: Ja mam jeszcze pytanie.)
(Senator Norbert Krajczy: Czy mogę mówić, Pani Marszałek, czy kolega senator będzie jeszcze...? Oddaję mu głos.)
Czy to jest...?
(Senator Piotr Kaleta: Pani Marszałek, nie jestem usatysfakcjonowany odpowiedzią i jeszcze mam dwa pytania.)
To proszę bardzo, ale krótko i potem...
Przepraszam pana senatora.
Senator Piotr Kaleta:
W kwestii uzupełnienia. Pani Minister, skoro pani wspomniała przed chwilą, że środki, których minister nie wykorzystał w kwocie 10 milionów zł, w całości zostały zwrócone do budżetu państwa, ale państwo macie tylko wiedzę na ten temat z rachunków bankowych, to skąd państwo wiecie, dlaczego minister tych środków nie wykorzystał? To jest pytanie, na które pani minister mi nie odpowiedziała.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Panie Marszałku! Panie Senatorze!
Jeżeli minister dokonał blokady 15 milionów zł, to znaczy, że nie ma potrzeby wykorzystania tych środków. A jakie są przyczyny niewykorzystania pozostałych 13 milionów zł? Taka analiza będzie przez ministra finansów prowadzona po zamknięciu wszystkich rachunków. My w tej chwili mamy niewykorzystane środki rzędu 6 miliardów zł. Będziemy analizować budżety poszczególnych dysponentów, żeby się dowiedzieć, jakie były przyczyny niewykorzystania środków - czy może budżety już na etapie projektu ustawy budżetowej zostały zaplanowane w wysokości, która powodowała, że w danej instytucji był nadmiar środków. Ja w tej chwili nie potrafię panu senatorowi powiedzieć, dlaczego szef CBA nie wykorzystał tych środków. Myślę, że udzielenie takiej odpowiedzi będzie możliwe w niedługim czasie, gdy zobaczymy jaki jest poziom zatrudnienia. Ja tylko mogę pana senatora poinformować, jaki był stopień wykorzystania poszczególnych elementów środków budżetowych po jedenastu miesiącach, bo na ten temat mamy wiedzę. Można powiedzieć, że ogółem po jedenastu miesiącach Centralne Biuro Antykorupcyjne wydatkowało 65 milionów 103 tysiące zł, co stanowi 54,3% planu wydatków. Z tego wydatków bieżących jednostek budżetowych, czyli tych, które są przeznaczone na finansowanie... No, tu dynamika wynosiła 67,4%, czyli z planowanych 73 milionów 748 tysięcy zł wydatkowano 49 milionów 671 tysięcy zł. W wypadku wydatków majątkowych z planowanych 44 milionów 374 tysięcy zł wydatkowano 14 milionów 309 tysięcy zł, czyli 32%. Należy podejrzewać, że gros środków, których Centralne Biuro Antykorupcyjne nie wykorzystało, to te na wydatki majątkowe. Ale, tak jak mówię, to są dane z jedenastu miesięcy. A wydatki inwestycyjne mają to do siebie, że z reguły są realizowane w ostatnim miesiącu roku, bo wtedy spływają faktury od wykonawców.
Senator Piotr Kaleta:
Pani Minister, niewątpliwie będę się dopytywał o te sprawy, które pani obiecała mi przedstawić w terminie późniejszym. Zgodnie z wiedzą, którą posiadam, te wydatki majątkowe rzeczywiście zostały wykorzystane w taki sposób i taki był główny obszar, dział, w którym nie wykorzystano tych środków. Ale jest jeszcze trzecie pytanie: w jakim dziale Centralne Biuro Antykorupcyjne będzie musiało zmniejszać swój zakres obowiązków, żeby obciąć wydatki?
(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Zbigniew Romaszewski)
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Elżbieta Suchocka-Roguska: To znaczy... Panie Marszałku, przepraszam. Mogę, prawda?)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę, bardzo proszę.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Panie Senatorze, wydaje mi się, że odpowiedziałam już na to pytanie. Moim zdaniem nie ma potrzeby cięcia wydatków, jeśli weźmie się pod uwagę, że 124 miliony zł, które są w tej chwili zaplanowane dla CBA, to jest 34,7 albo nawet 34,8% w stosunku do wykonania z 2007 r. Wydaje się, że przy dynamice wydatków 34,8% wszystkie zadania, które są nałożone na biuro, mogą być zrealizowane i jeszcze będą istniały możliwości rozszerzenia działalności poprzez tworzenie nowych oddziałów czy zwiększanie zatrudnienia.
Senator Piotr Kaleta:
Pani Minister, przepraszam, już ostatni raz. Ad vocem: nie 124 miliony zł, tylko 116 milionów zł - taka jest poprawka senacka.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Na dzisiaj w uchwalonej przez Sejm ustawie są 124 miliony zł, Panie Senatorze.
(Poruszenie na sali)
Poprawka senacka zmierza do bardzo konkretnego zmniejszenia wydatków - wydatków na wynagrodzenia - poprzez zmniejszenie środków, które będą przeznaczone na finansowanie wynagrodzeń, co jest konsekwencją zmniejszenia mnożnika. Taka jest intencja tej poprawki. Tak że na inne wydatki - poza wydatkami na wynagrodzenia, których zmniejszenie wynika ze zmniejszenia mnożnika - ta poprawka nie będzie wpływać.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Proszę pana senatora Krajczego.
Senator Norbert Krajczy:
Panie Marszałku! Pani Minister!
Wszyscy chyba szukamy środków finansowych w ramach ochrony zdrowia. Dla przykładu: w wypadku jednostki publicznej, która ma z Narodowym Funduszem Zdrowia kontrakt na 40 milionów zł, mogłyby to być środki w wysokości 2,5 miliona zł. Bo myślę tu o podatku VAT. Nasi sąsiedzi, Czesi, Niemcy, Słowacy w jednostkach publicznych odliczają ten podatek VAT. A nasze samodzielne publiczne jednostki, chociaż są vatowcami, nie mogą odliczać tego podatku jako swojego przychodu. Ja myślę, że to mógłby być znaczny zastrzyk finansowy.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Proszę bardzo.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Panie Marszałku! Panie Senatorze!
Ja myślę, że to jest temat, który może zostać poruszony w rozmowach na temat ustawy o VAT - zresztą jej nowelizację czy zmianę pan minister dzisiaj zapowiadał - jako że nie jest to kwestia bezpośrednio związana z budżetem państwa, tylko z przepisami dotyczącymi stawki VAT na usługi zdrowotne, które w tej chwili są zwolnione z VAT.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Dobkowski.
(Senator Wiesław Dobkowski: Dziękuję, ja już byłem. Dziękuję.)
To jeszcze senator Wojciechowski.
Senator Grzegorz Wojciechowski:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Chciałbym zapytać o program "Boisko w każdej gminie", zapowiadany w kampanii wyborczej. Gdzie on się znajduje w budżecie, jakie kwoty są przeznaczone na te boiska - a wiadomo, to jest około dwóch i pół tysiąca gmin - i w jaki sposób ten program będzie realizowany w ramach budżetu na 2008 r.? Dziękuję.
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Elżbieta Suchocka-Roguska: Czy mogę?)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Dofinansowanie budowy boisk to dofinansowanie zadania własnego jednostki samorządu terytorialnego. Zgodnie z obowiązującymi przepisami może się to odbywać tylko w drodze kontraktu wojewódzkiego. W związku z tym jeżeli to się znajdzie w negocjowanych kontraktach wojewódzkich na 2008 r., to w ramach kontraktów będą również mogły być finansowane zadania wynikające z programu budowy boisk szkolnych w gminach. Dziękuję.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Senator Cichosz, proszę bardzo, potem senator Pupa.
Senator Lucjan Cichosz:
Panie Marszałku! Pani Minister!
Pochodzę z powiatu, w którym część gmin została przyłączona z innego województwa. I zwracam się w imieniu wyborców: jak długo jeszcze instytucje takie jak prokuratury będą funkcjonowały na poziomie dwóch czy trzech powiatów? Bo to na pewno nie daje oszczędności.
Czuję się również zobowiązany wobec wyborców do tego, żeby zapytać, jak długo jeszcze będą funkcjonowały struktury urzędów wojewódzkich w terenie. To też na pewno nie przysparza oszczędności w budżetach wojewodów. Dziękuję.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Panie Marszałku! Szanowni Państwo!
Jeśli chodzi o zadania wojewodów, to pan premier Schetyna szykuje odpowiedni program, tak że do tych zadań na pewno zostaną dostosowane zasoby zarówno lokalowe, jak i kadrowe. Likwidacja delegatur omawiana była wielokrotnie, ale prawdziwy problem, jaki tu się pojawia, to problem dostępności urzędu wojewódzkiego dla obywatela. Jeżeli zlikwidujemy delegatury, to w wielu przypadkach odległość pomiędzy siedzibą urzędu wojewódzkiego, w której obywatel musi załatwiać przecież jakieś sprawy, a jego miejscem zamieszkania, będzie znacząca. W związku z tym tu nie można oglądać się tylko na koszty finansowe, ale również trzeba uwzględniać potrzeby wynikające z zadań realizowanych przez urzędy wojewódzkie w danym zakresie i z konieczności kontaktów obywateli z nimi.
Jeśli chodzi o prokuratury, to mnie w tej chwili trudno jest odpowiedzieć, czy w każdym powiecie, nawet najmniejszym, powinna być prokuratura. Politykę w tym zakresie prowadzi, przynajmniej na razie, minister sprawiedliwości i to on w ramach swojego programu umiejscawia te prokuratury. Ja nie potrafię ustosunkować się do tego zagadnienia. Jeśli pan senator, że tak powiem, wnosiłby o pisemną odpowiedź, to ja mogłabym poprosić o nią ministra sprawiedliwości, to jest o odpowiedź na pytanie, jaka jest polityka resortu w kwestii umiejscawiania prokuratur w poszczególnych powiatach.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Pupa.
Senator Zdzisław Pupa:
Ja mam do pani minister takie pytanie: czym kierowało się ministerstwo, obniżając o ponad 8 milionów zł budżet Państwowej Inspekcji Pracy? Czym jest inspekcja pracy i jakie ma zadania, to wszyscy wiemy: zajmuje się ona żywotnymi interesami ochrony zdrowia, a nawet życia, w szeroko rozumianym zakresie. Tymczasem ministerstwo obniżyło o ponad 8 milionów zł budżet tak potrzebnej instytucji. A te pieniądze są jej tak potrzebne. Dlaczego tak się stało, Pani Minister?
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Panie Marszałku, Szanowni Państwo, Państwowa Inspekcja Pracy to jednostka, w stosunku do budżetu której rząd nie podejmuje żadnych działań. Ustawa budżetowa zawiera projekt złożony przez Państwową Inspekcję Pracy. Zmiany zostały do tego wprowadzone w parlamencie, rząd zaś nie może ingerować w budżety tych jednostek. Tak że poprawka została zgłoszona przez posłów i tylko parlament ma możliwość zmniejszania bądź zwiększania wydatków na Państwową Inspekcję Pracy.
(Senator Zdzisław Pupa: Chciałbym jeszcze zadać pytanie.)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę bardzo.
Senator Zdzisław Pupa:
Pani Minister, odpowiedziała pani bardzo wymijająco. Pani jest przecież przedstawicielem tego rządu, jak również tego parlamentu, bo rząd - no niestety, takie są reguły w demokracji, w konstytucji - jest powoływany przez parlament. Proszę więc nie odpowiadać tak wymijająco. Moje pytanie jest takie: dlaczego doszło do tak skandalicznej, moim zdaniem, sytuacji, że narażone jest życie, zagrożona jest ochrona życia i zdrowia przed kalectwem? Dziękuję.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Jeszcze jedno pytanie senatora Cichosza.
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Elżbieta Suchocka-Roguska: Panie Marszałku, ja jednak...)
No, trudno to nazwać pytaniem.
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Elżbieta Suchocka-Roguska: Ja jednak chciałabym odpowiedzieć, jeśli można.)
Proszę bardzo.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Chciałabym się nie zgodzić ze stanowiskiem pana senatora. Ja reprezentuję rząd, nie mogę się więc wypowiadać w imieniu posłów, w sprawie wniosków zgłoszonych przez posłów w stosunku do instytucji, które rządowi nie podlegają. W związku z tym w przypadku Państwowej Inspekcji Pracy czy innych jednostek, które nie podlegają jurysdykcji rządu, po prostu nie ma opinii rządu, my nie możemy się więc odnosić do tych kwestii związanych ze zwiększeniem bądź zmniejszeniem wydatków. Kwoty w projekcie ustawy budżetowej zostały uwzględnione w takiej wysokości, w jakiej Państwowa Inspekcja Pracy i inne takie jednostki je zgłosiły. Nie mogę też odpowiadać na pytania o to, jakie przesłanki mieli posłowie, ograniczając wydatki w tej części. Dziękuję.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Jeszcze senator Cichosz.
Senator Lucjan Cichosz:
Ja w kwestii uzupełnienia. Pani Minister, nie trzeba tworzyć nowej prokuratury, bo prokuratura już jest. Ale, przykładowo, zakres takiej jednostki obejmuje część gmin w powiecie Krasnystaw, a pozostałą część w tym powiecie obejmuje prokuratura z Zamościa. I tu jest taki na przykład dylemat: jakieś zdarzenie ma miejsce w gminie Żółkiewka, a policja z Krasnegostawu jedzie do powiatu zamojskiego i przywozi prokuraturę, którą później musi odwieźć. To są przecież dodatkowe koszty.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Mogę, Panie Marszałku?
(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Tak.)
Rozumiem, że chodzi tu o kwestię zakresu działania prokuratury.
(Senator Lucjan Cichosz: Tak.)
Zwrócę uwagę ministra sprawiedliwości na ten problem. Może po prostu zmiany w zakresie działania nie nadążają za zmianami organizacyjnymi. Dziękuję.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Czy są jeszcze jakieś pytania?
Proszę państwa, skoro nie ma pytań...
Tak, proszę bardzo.
Senator Tomasz Misiak:
W imieniu klubu Platformy Obywatelskiej chciałbym prosić o przerwę do godziny 15.40.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Tak jest. Wobec tego ogłaszam przerwę. Z tym że najpierw ogłoszenia, a potem będziemy mieli przerwę. (Oklaski)
(Senator Czesław Ryszka: Jak te oklaski rozumieć?)
(Rozmowy na sali)
Tak, tak, proszę bardzo.
Senator Sekretarz
Andrzej Szewiński:
Ja chciałbym ogłosić, że spotkanie senatorów Platformy Obywatelskiej ze Śląska odbędzie się w czasie przerwy w pokoju klubowym.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Doskonale.
Proszę państwa, na tym kończę serię pytań. Po wznowieniu obrad rozpocznie się dyskusja nad ustawą budżetową. Dziękuję bardzo.
(Rozmowy na sali)
Tak, o godzinie 15.40.
(Przerwa w obradach od godziny 15 minut 14
do godziny 15 minut 40)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Proszę państwa, proszę zajmować miejsca.
Wznawiam obrady.
I otwieram dyskusję.
Przypominam o wymogach regulaminowych dotyczących czasu przemówienia senatorów, o konieczności zapisywania się do głosu u senatora prowadzącego listę mówców, a przede wszystkim o obowiązku składania na piśmie wniosków o charakterze legislacyjnym do marszałka Senatu do czasu zamknięcia dyskusji.
Jako pierwszego poproszę o zabranie głosu pana senatora Tomasza Misiaka.
Senator Tomasz Misiak:
Panie Marszałku! Pani Minister! Wysoka Izbo!
Wiem, że debata budżetowa to jest zazwyczaj rozmowa o liczbach, to rozmowa o suchych faktach, o poprawkach, które przenoszą wartości, cyfry z jednej kolumny do drugiej, o procentowych spadkach i wzrostach. Jednak zawsze kiedy w takiej chwili jak ta zamykamy się w tak wąskich ramach dyskusji, zaczynam czuć pewien niepokój, brak spełnienia oczekiwań. Oczywiście oczekiwań nie moich, tylko ludzi, którzy nam zaufali, naszych rodaków, wyborców, ludzi, którzy powierzyli nam zarządzanie krajem.
I chciałbym, Szanowni Państwo, pozwolić sobie na pewną krótką retrospekcję, której celem jest uświadomienie, dlaczego dzisiaj rządzi Platforma Obywatelska wspólnie z PSL i dlaczego jako partia rządząca będziemy musieli przyjąć budżet, o którym jasno, wyraźnie i często mówimy, że jest budżetem słabym, nieprzemyślanym i anachronicznym, i który próbujemy poprawić.
Mam zamiar również udowodnić państwu i przypomnieć fakt, o którym być może niektórzy parlamentarzyści, szczególnie dawnej partii rządzącej, już zapomnieli, choć minęły dopiero dwa miesiące od wyborów, że ten budżet, który widzimy i nad którym pracujemy, jest dziełem poprzedniego rządu. Dziełem, którego naprawdę nawet największy wirtuoz i artysta finansów nie byłby w stanie naprawić w tak krótkim czasie, jaki mieliśmy.
A wracając do retrospekcji, do roku 2005, pamiętam zwycięską ekipę rządową Prawa i Sprawiedliwości, kiedy powołał się nowy rząd z dumnymi hasłami: trzy miliony mieszkań, tanie państwo, reforma finansów publicznych, nowa jakość, jednym słowem - IV Rzeczpospolita. Limuzyny rządowe jeździły wówczas po Warszawie, widzieliśmy uśmiechnięte twarze premiera Marcinkiewicza, premiera Kaczyńskiego. I co, proszę państwa? I nic. Dumnie wydawane raporty otwarcia, sto dni premiera Kaczyńskiego, raport otwarcia prawie każdego ministra i każdego urzędnika okazały się taką perfidną realizacją taniego państwa. Raporty otwarcia to były jednocześnie raporty zamknięcia. Faktycznie jest to tanie państwo - nie trzeba było drukować podwójnie. Gdybyśmy mieli napisać raport o pozytywnych skutkach rządów poprzedniej koalicji, pewnie zawierałby on tylko okładki i jako załącznik do tego raportu moglibyśmy wrzucić ten budżet, ale w załączniku: dlaczego się nie udało.
A nie udało się, proszę państwa, dlatego że rząd Jarosława Kaczyńskiego razem z poprzednimi ekipami rządzącymi, w tym SLD, który tak krytykował, doprowadził do potwornego zadłużenia naszego państwa. Mówimy o kwocie 600 miliardów zł. Państwo się uśmiechacie - to nie jest śmieszne. To nie są rzeczy, o których możemy mówić... Łącznie z tym budżetem, który teraz wprowadzamy. To jest 50% PKB - o tym mówił minister finansów.
(Senator Czesław Ryszka: Ale pan wie, że to jest dziewiętnaście lat...)
Szanowni Państwo, to jest sytuacja, która nie może mieć miejsca w dobrej, nowoczesnej gospodarce.
Nie dość, że pokazujemy liczby, które nie są prawdziwe, mówiąc chociażby o takich rzeczach, jak ujemne saldo prywatyzacji, ponieważ zapisujemy w innych kolumnach wydatki, które rząd czyni z powodu własnej nieudolności prywatyzacyjnej. Rząd nie potrafił nadążyć z prywatyzacją za potrzebami, które były w tym zakresie. A prywatyzacja ma zasilać nasze emerytury. W tym roku to ponad 17 miliardów zł. A zaplanowane przychody z prywatyzacji? 2-3 miliardy zł? Proszę państwa, kto za to odpowiedział? Dlaczego nikt tej nieudolności nie napiętnował w poprzednim rządzie? Mówi się o braku fachowości w pracy. A czy państwo zdajecie sobie sprawę, jak dużo tego braku fachowości było w poprzedniej ekipie rządzącej? Czy wiecie, że NBP w tym roku nie planuje wpłaty dywidend do budżetu państwa? Skoro Narodowy Bank Polski, Szanowni Państwo, nie przynosi zysków, no to ja już rozumiem te opowieści o kucharzach, którzy przypalają wodę na herbatę. To jest naprawdę sytuacja niedopuszczalna.
Szanowni Państwo, koniunktura nie trwa wiecznie. Przez dwa lata naprawdę dobrej koniunktury gospodarczej i prosperity rząd nie zrobił prawie nic, żeby pomóc polskiej gospodarce. Mieliśmy medialny spektakl rządowy. Zawierał on elementy "Kryminalnych" ze Zbigniewem Ziobrą w roli głównej...
(Senator Czesław Ryszka: Spektakl antyrządowy.)
..."M. jak miłość" w koalicji rządzącej, "Na Wspólnej" w wykonaniu politycznych prezesów spółek państwowych i "Kiepskich" z moim ulubieńcem premierem Lepperem. Tylko że osiągnięciem tego spektaklu, proszę państwa, są brutalne liczby, tak na zakończenie.
(Senator Czesław Ryszka: O 6,5% wzrósł PKB...)
Ja państwu wymienię te brutalne liczby: Polska zajmuje ostatnie miejsce, Panie Senatorze, ostatnie miejsce w konkurencyjności według raportu londyńskiego centrum reform, ostatnie miejsce. Polska zajmuje osiemdziesiąte siódme miejsce, Panie Senatorze, w raporcie o wolności gospodarczej "The Wall Street Journal", powtarzam, osiemdziesiąte siódme. Spada na siedemdziesiąte czwarte z sześćdziesiątego ósmego w raporcie dotyczącym łatwości prowadzenia działalności gospodarczej, przygotowanym przez Bank Światowy. To są liczby, Panie Senatorze.
W związku z tym raportem mamy sobie do uświadomienia dużo rzeczy, które są po prostu złe dla Polski. Ja tylko nadmienię, że w najbliższym otoczeniu naszego kraju, tuż przed nami, Szanowni Państwo, znajdują się takie państwa, jak Kazachstan, Kenia, Samoa i Botswana, bo może tego nikt nie wie. Trzeba czytać te dane. Za najlepszych reformatorów, Szanowni Państwo, uznano Bułgarię i Egipt, nie nasz kraj. Nasz kraj jest w dalekiej końcówce. To są prawdziwe liczby z raportów międzynarodowych. Szanowni Państwo, tacy nasi sąsiedzi, jak Litwa, Łotwa czy Estonia, są w pierwszej dwudziestce piątce.
(Senator Czesław Ryszka: To jest nieprawda, Unia dołuje. Co pan opowiada?)
Nie umiemy się uczyć.
Dlaczego tak się dzieje, proszę państwa? Oto kilka przykładów ocen. Rząd Jarosława Kaczyńskiego obiecywał więcej wolności gospodarczej, ułatwienia w zakładaniu firm. Tymczasem w tym zakresie nasz kraj zajął sto pięćdziesiątą szóstą pozycję na sto sześćdziesiąt pięć badanych krajów, powtarzam, sto pięćdziesiątą szóstą pozycję. Rząd się tak tym zajął, że trwa to u nas średnio trzydzieści jeden dni i wymaga dziesięciu czynności, które należy podjąć. A żeby zarejestrować, proszę państwa, zwykłą nieruchomość - tu się kłania prawo własności, jedna z najważniejszych domen wolnego rynku - Polacy oczekują sto dziewięćdziesiąt siedem dni i to wymaga co najmniej sześciu czynności. I są na osiemdziesiątej pierwszej pozycji tych wszystkich raportów.
Czy państwo są zdziwieni, że Polacy wyjeżdżają za granicę i nie chcą chętnie wracać? To nie jest koniec wyliczeń. Rząd poprzedniej koalicji, proszę państwa, będzie się Polakom kojarzył z kłótnią, arogancją władzy, wszechobecnym strachem przed nagrywaniem, dyktafonami i ukrytymi kamerami. A miał szanse kojarzyć się z konsumpcją owoców przystąpienia do Unii Europejskiej.
(Senator Stanisław Karczewski: Z Palikotem...)
(Senator Czesław Ryszka: Prokuratura będzie...)
(Senator Mieczysław Augustyn: Jak znajdzie dyktafon.)
Polska ma ogromną szansę, bo ma ogromną energię, ale nie ma ustalonej strategii funkcjonowania tego kraju.
Kiedy rok temu przez poprzedni rząd był prezentowany budżet, pytałem się: Czy ten budżet jest oparty na jakiejkolwiek strategii, bo macie przed sobą trzy lata rządów? Chyba że nie wierzycie w te trzy lata rządów, wówczas strategii nie budujcie. Strategii nie ma, rządu też. Widać wiara była niewielka. Szkoda tylko, że ten rząd zostawił nam spadek, i to spadek, którego odmówić niestety nie możemy.
Dzisiaj możemy głośno powiedzieć: przespaliśmy czas na ważne zmiany w finansach publicznych. Dziś będzie to dużo trudniej przeprowadzić. Pozostawiono nam kukułcze jajo w postaci długu publicznego, sytuacji w służbie zdrowia, drogownictwie i gospodarce. Naprawdę, Szanowni Państwo, to długo jeszcze będzie odbijać się na rozwoju naszej gospodarki.
Do takich właśnie wynaturzeń prowadzi koncentracja...
(Senator Czesław Ryszka: Deficyt zmniejszyliśmy.)
(Senator Ryszard Bender: Bajki Andersena.)
(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Przepraszam, poproszę o spokój.)
...na atrybutach władzy zamiast na rozwiązywaniu realnych problemów.
Szanowni Państwo, to nie jest koniec naszych obaw. Musimy sobie zadać pytanie...
(Senator Stanisław Karczewski: Piętnaście minut wypowiedzi minęło.)
Właściwie wy dzisiaj musicie sobie zadać pytanie, czy państwo, które musi być zmieniane i ma opozycję wraz z lojalnym wobec niej prezydentem... Czy będziecie w stanie podjąć się odpowiedzialnej roli opozycji i razem z nami to państwo zmieniać w wielu miejscach? Szerokich zmian wymaga budżet państwa. Należy przeprowadzić reformę finansów publicznych, zmniejszając fiskalizm, i efektywniej wykorzystywać środki.
(Senator Czesław Ryszka: Macie większość.)
Gospodarka wymaga deregulacji w całym jej zakresie. To są fakty. Ogromnym wyzwaniem staje się prywatyzacja spółek państwowych, która została kompletnie przespana, przez to, że zarządzali spółkami państwowymi polityczni menadżerowie, a nie fachowcy.
Musimy mieć normalny wymiar sprawiedliwości, który nie marnuje środków na dwudziestoczterogodzinne sądy dla rowerzystów, ale wydaje je na sensowną, sprawną, zinformatyzowaną pracę, która pomaga ludziom, ułatwiając im życie we wszystkich zakresach.
Musimy rozpocząć nowy dialog z Europą. Dialog, który chociażby w takim zakresie, jak negocjacje w sprawie emisji dwutlenku węgla, może przynieść bardzo duże skutki ekonomiczne.
To wszystko, proszę państwa, musi być podlane dużą ilością ustaw i dobrego prawa. My tę pracę rozpoczynamy, nie zrażając się tą polityczną nagonką, która dzisiaj trwa. I to nie jest, proszę państwa... (Wesołość na sali) Cieszę się, że państwo ją zaobserwowaliście. Cieszę się.
I to nie jest, proszę państwa, koniec. Pokazujemy, Szanowni Państwo...
(Rozmowy na sali)
(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Proszę państwa, proszę o ciszę.)
...że potrafimy podejmować też trudne decyzje. Znaleźliśmy środki na podwyżki dla nauczycieli, chcemy ograniczać również planowane podwyżki środków tutaj, w parlamencie. Dzisiaj będziemy składać poprawkę, która pozwoli przesunąć środki z planowanych wydatków na biura senatorskie i poselskie na zakup krwi, która dzisiaj jest potrzebna Polakom. My też potrafimy podejmować trudne decyzje. Rozumiemy, że nie było podwyżek w tym zakresie, że koszty rosną, Szanowni Państwo...
(Senator Piotr Andrzejewski: Krew...)
Krew, śmieszne, Panie Senatorze, krew. Polacy umierają - bardzo śmieszne.
(Senator Piotr Andrzejewski: Wyssali...)
Wyssali Kaczyńscy krew, tak, Panie Senatorze, to jest bardzo zabawna sytuacja. Widać właśnie, jak traktowaliście państwo przez ostatnie lata.
(Senator Ryszard Bender: Panie Marszałku, to jest ubliżanie.)
(Senator Czesław Ryszka: Poza tym czas przecież minął.)
(Głos z sali: Nie...)
(Senator Piotr Zientarski: Trzeba się znać na zegarku.)
Szanowni Państwo, żyjemy w kraju na dorobku, który musi jeszcze oszczędzać, i to jest na pewno motywacja dla każdego z nas.
Polacy wybrali w ostatnich wyborach zupełnie inną Polskę. Wybrali normalność, wybrali Polskę, która będzie podejmowała się rozsądnych reform.
Chciałbym na zakończenie, Szanowni Państwo, zadedykować wam jedno zdanie, bo mam nadzieję, że to się więcej nie powtórzy. I cieszę się, że ten rząd swoją władzę zakończył, bo być może jeszcze raz kiedyś usłyszelibyśmy takie słowa, które wypowiedział na temat Polski pewien bardzo znany człowiek, już nieżyjący światowej klasy ekonomista Adam Smith, w XVIII w. Powiedział on tak: Polska to kraj, w którym, o ile mi wiadomo, nie produkuje się nic ponad środki niezbędne do przeżycia. I to zdanie dedykuję strategii i budżetowi poprzedniego rządu. Dziękuję uprzejmie. (Oklaski)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Poproszę pana senatora Mazurkiewicza.
Senator Andrzej Mazurkiewicz:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Przybywając na tę salę, sądziłem, że będziemy brać udział w debacie budżetowej, a nie w spektaklu propagandowym Platformy Obywatelskiej. (Oklaski)
Szanowni Państwo, w 2006 r. zakładano, że PKB wyniesie 5%. Nawet w ustawie budżetowej bardzo ostrożnie wpisano ten wzrost na poziomie 4,6%. Jak się okazało, wzrost był zdecydowanie większy i przekroczył 6%. Założenia na 2007 r. mówiły o sześcioipółprocentowym wzroście PKB.
Odwołam się do raportu Narodowego Banku Polskiego i Rady Polityki Pieniężnej, żeby nie być gołosłownym i posądzonym o stronniczość. A ten raport, napisany w październiku 2007 r., mówi, że gospodarka polska znajduje się w okresie silnego wzrostu gospodarczego, obejmującego wszystkie sektory, takie jak usługi, przemysł, budownictwo, a dominującą rolę we wzroście PKB nadal odgrywa dynamiczny wzrost inwestycji oraz konsumpcji.
I ,Panie Senatorze, to jest rzetelny obraz polskiej gospodarki. Rząd Jarosława Kaczyńskiego zostawia Polskę w bardzo dobrym stanie, z rozwijającą się koniunkturą gospodarczą, ze wzrostem wpływów z podatków do budżetu państwa. Macie czym rządzić i macie czym dzielić.
Tymczasem, co mówię z przykrością, popsuliście ten budżet. Popsuliście ten budżet, kierując się ambicjami, kierując się kompleksami, kierując się uprzedzeniami. Centralne Biuro Antykorupcyjne - zmniejszyliście wydatki o 21%. Najwyższa Izba Kontroli - 13% w dół. Główny inspektor ochrony danych osobowych - 22% w dół. Państwowa Inspekcja Pracy - 10% w dół. Cięcia w Urzędzie Komunikacji Elektronicznej, cięcia w wymiarze sprawiedliwości. To wszystko składa się na obraz polityki, którą chce prowadzić rząd Platformy Obywatelskiej.
Centralne Biuro Antykorupcyjne zwalcza korupcję. Korupcja jest jednym z czynników podrażających funkcjonowanie gospodarki, i to wie każde dziecko, każdy, kto przeczytał przynajmniej jeden podręcznik do ekonomii. Ale dla państwa wrogiem stało się CBA, z zupełnie innych powodów. Cięcia 34 miliony zł w Sejmie, dodatkowo tu chcecie jeszcze 7 milionów ściąć. To nie jest droga zmierzająca do wzmocnienia roli państwa. To jest droga zmierzająca do osłabienia roli państwa. Nasze poprawki, bo będę mówił o poprawkach, o sprawach merytorycznych, zmierzają do tego, aby naprawić to, coście popsuli. Dlatego pojawi się poprawka zwiększająca budżet Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Kolejna kwestia dotyczy instytucji, co do której macie uprzedzenia, nie kierujecie się sprawami merytorycznymi, tylko uprzedzeniami - Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Leży wam na sercu, mówicie o tym, że PiS zawłaszcza media, ale sami macie tylko taką alternatywę: znieść abonament, czyli wykonać ukłon w kierunku TVN, Polsatu i prywatnych telewizji, aby osłabić telewizję publiczną.
Kolejna sprawa jest związana z Instytutem Pamięci Narodowej. Proszę państwa, Instytut Pamięci Narodowej to nie jest prywatna firma, on ma służyć całemu społeczeństwu. Badania, które prowadzi IPN, służą przyszłym pokoleniom, ale jak się okazuje, nie wszyscy podchodzą do tego w ten sam sposób. Za rządów koalicji SLD i PSL cięcia, jeśli chodzi o budżet IPN, wynosiły blisko 60 milionów zł. Państwo już w Sejmie chcieliście zabrać 40 milionów zł, z jednego budżetu. Przy jednym budżecie chcieliście wykonać robotę, którą przez cztery lata wykonywało SLD z PSL. Nie tędy droga. Instytut Pamięci Narodowej ma ogromne wyzwania, które przed nim stoją. Chociażby w tej chwili przejął dokumentację dotyczącą zamachu na największego z Polaków, na Jana Pawła II. Jest ponad dwadzieścia tysięcy stron, które trzeba przetłumaczyć. To wszystko są koszty.
Kolejna sprawa to badania, które są prowadzone nad archiwaliami, przejęcie archiwum Międzynarodowej Służby Poszukiwawczej. To są archiwa, które obejmują dwadzieścia siedem kilometrów akt, kartotekę z pięćdziesięcioma milionami kart zawierających informacje o więźniach obozów koncentracyjnych. To wszystko dotyczy naszej historii. W IPN prowadzi się sprawy naukowo-badawcze, zajmuje się między innymi kwestiami związanymi z udziałem agentów Służby Bezpieczeństwa w środowiskach dziennikarskich, naukowych, w środowiskach twórczych. Chcecie państwo doprowadzić do tego, aby nad IPN zapadła cisza, żeby spadła zasłona milczenia, aby IPN nie mógł ujawniać prawdy historycznej o naszym kraju.
Kolejna grupa poprawek, którą zgłosiliście, dotyczy cięć, jeśli chodzi o służby związane z bezpieczeństwem państwa. No, ścinacie inwestycje na komendy powiatowe Policji. Polacy chcą czuć się bezpieczni i Policja wymaga dofinansowania. A komendy powiatowe Policji... Jak państwo nie wiecie, to się przejedźcie po komendach powiatowych - zobaczycie, w jakim są stanie. To nie jest widzimisię PiS, że wpisywał tego typu inwestycje, tego wymaga interes państwa. A kwestia cięć w wymiarze sprawiedliwości? 117 milionów ścięliście z Ministerstwa Sprawiedliwości...
(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Z sądownictwa.)
...z sądownictwa, ścinając w Ministerstwie Sprawiedliwości, ścinając wydatki na sądy apelacyjne w Warszawie, w Katowicach, w Gdańsku, w Poznaniu, w Krakowie, w Łodzi, w Rzeszowie, w Lublinie, w Szczecinie. A dlaczego nie we Wrocławiu? A pan minister Schetyna to skąd jest?
(Senator Mariusz Witczak: Z Gdańska.)
Ale startował z Wrocławia.
Analizując krok po kroku wasze propozycje, wasze poprawki, powiem, że gdybyśmy chcieli je przyjąć, to byłoby to ze szkodą dla państwa polskiego, nawet w kwestiach socjalnych, w kwestiach niezwiązanych z instytucjami, o których mówiłem. Cóż tu państwo proponujecie? Proponujecie cięcia, jeśli chodzi o Fundusz Alimentacyjny, dokonujecie redukcji 1/3 wydatków z tego tytułu, a są to kwestie ważne społeczne. Kwestia dopłat do budownictwa mieszkaniowego. Przed chwilą słyszeliśmy zarzut, że PiS obiecywał trzy miliony mieszkań. A wy, państwo, co obiecujecie, jeśli chodzi o program mieszkaniowy? Jaka jest wasza oferta?
(Senator Czesław Ryszka: Budki dla psów.)
Chcecie ściąć wydatki z tego tytułu, a przecież Polacy, którzy chcą wrócić z Irlandii, chcą mieszkać we własnych mieszkaniach. Tam przy samolocie już kolejka ludzi się ustawia. (Oklaski)
Zarzut dotyczący prywatyzacji. Ja pamiętam czasy świetności, prosperity polskiej gospodarki, czasy rządów Kongresu Liberalno-Demokratycznego i superprywatyzacje, które się odbywały w tamtym czasie. Jedna afera goniła drugą, alkoholowa, tytoniowa, spirytusowa, Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego etc., etc. Piękna prywatyzacja, piękna.
My możemy się poszczycić tym, że utrzymaliśmy newralgiczne dla państwa polskiego sektory, nie dokonując prywatyzacji. Wasza prywatyzacja może się zakończyć tak, jak się zakończyła prywatyzacji w wykonaniu liberałów kilkanaście lat temu.
(Senator Mieczysław Augustyn: Pilnujcie.)
(Senator Piotr Zientarski: CBA nie było.)
Koniunktura nie trwa wiecznie, jak mówił pan senator Misiak. Tak, jeśli będziemy dokonywali tego typu działań, to już możemy powiedzieć, że ona nie będzie trwała wiecznie, na pewno nie będzie trwała wiecznie, jeśli państwo nie wyzwolicie się z ideologicznej zależności tworzenia budżetu. (Wesołość na sali)
Państwo polskie wymaga wzniesienia się ponad podziałami. Senat, tak, Senat był do tej pory postrzegany jako Izba, w której wszyscy z powagą i rozsądkiem pochylają się nad każdą propozycją. Niestety, stwierdzam to ze smutkiem, od poprzedniej kadencji ta zasada została zachwiana. Senat stał się kolejną instytucją ideologiczną, forum walki politycznej, a nie forum walki o dobre państwo. Argumenty, że oto państwo chcecie pieniądze z podwyżek na biura poselskie...
(Senator Piotr Zientarski: I senatorskie.)
...przeznaczyć na zakup krwi, to fajnie, ale kto wyszedł z propozycją podwyższenia finansów na biura poselskie i senatorskie?
(Senator Mieczysław Augustyn: Marszałek Dorn.)
(Senator Piotr Zientarski: Tak, marszałek Dorn.)
Wasz marszałek, nie, nie, wasz marszałek. Wy zaczęliście realizować ten program, teraz wprowadzacie go w życie. Za czasów marszałka Dorna nie było podwyżki.
(Senator Mieczysław Augustyn: Mamy to na piśmie.)
(Senator Mariusz Witczak: 3 tysiące.)
Nie było podwyżki.
(Senator Piotr Zientarski: Zaproponował podwyżkę o 3 tysiące, Panie Senatorze.)
Ale realizacja tego programu, jak się okazuje, należy do Platformy Obywatelskiej.
Reasumując...
(Rozmowy na sali)
Reasumując, powiem, że w wyniku zmian budżetowych uderzyliście państwo w newralgiczne punkty budżetu, a więc w instytucje zwalczające korupcję, w instytucje kontrolne, uderzyliście w rdzeń tego, o czym mówiło Prawo i Sprawiedliwość, bo mówiło o państwie prawa, o państwie sprawiedliwości, o państwie uczciwym.
(Senator Mariusz Witczak: Z Andrzejem Lepperem.)
Jeżeli państwo chcecie, aby ten budżet wyglądał przyzwoicie, to go dalej nie psujcie. Poprzyjcie poprawki, które zgłoszą senatorowie Prawa i Sprawiedliwości. Myślę, że jeżeli przyjdzie chwila refleksji i zastanowienia, a nie chwila emocji politycznych, to państwo, logicznie rozumując i patrząc na potrzeby tychże instytucji, na potrzeby państwa polskiego i na potrzeby polskich obywateli, te poprawki poprzecie. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Andrzejewski, proszę.
Senator Piotr Andrzejewski:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Wydaje mi się, że stoimy przed problemem, który jest problemem weryfikacji programów politycznych w najbardziej praktycznej dziedzinie, a mianowicie w dziedzinie finansowania zadań, które stoją przed państwem. Wydaje mi się, że niezależnie od naszych emocji powinno nas zjednoczyć to, co jest racjonalne w kształtowaniu odpowiedzialnej budżetowej debaty.
Wydaje się, na podstawie pytań, które tutaj padały, że intencją większości sejmowej i rządu nie jest redukcja zakresu zadań zapisanych w ustawach i ustalonych w projekcie budżetu, który został wprawdzie przygotowany przez poprzedni rząd, ale złożył pod nim podpis aktualny premier, pan Donald Tusk, i który w tej postaci przygotowany przez Zytę Gilowską, a nie można jej odmówić fachowości i dobrej wiary kształtowania zadań w zakresie rzeczowej potrzeby, został poddany w słowie, w czynie pewnym zabiegom, które skończyły się taką, a nie inną ustawą budżetową.
Dzisiaj mamy propozycje Komisji Gospodarki Narodowej, która jeszcze dalej stara się ten projekt i ustawę budżetową zmodyfikować. Wydaje mi się, że porównanie tego, co było projektem i co poparł - być może nie mógł inaczej, ale poparł - rząd Donalda Tuska, z tym, co otrzymaliśmy dzisiaj w postaci druku sejmowego, ustawy sejmowej, wskazuje jednocześnie kierunek działań państwa. Przecież nie deklaracje składane z tej trybuny czy skądkolwiek, nie zdania polityków, ale środki finansowe dyktują realne zrealizowanie zadań, jakie stoją przed państwem.
Z tego, co mówili moi poprzednicy, a zwłaszcza pan senator Mazurkiewicz, i z tego, co leży przede mną, a jest to materiał pomocniczy Biura Legislacyjnego, wynika, że chcemy - powtarzam i zakładam, w dobrej wierze - bez redukcji zakresu zadań budżetowych znacznie zmniejszyć finansowanie organów kontroli praworządności, prawa i przeciwdziałania patologii w życiu państwowym, bo zdejmujemy z ich kont pieniądze. Zdejmujemy je z konta Najwyższej Izby Kontroli, zdejmujemy je z konta Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która ma, przypomnę, funkcje kontrolne, funkcje monitoringu, mówi o tym art. 10, i to zarówno w stosunku do nadawców publicznych, jak i wszystkich prywatnych, i jest jednym z organów egzekucji prawa, prawa medialnego, prawa autorskiego. Zdejmujemy pieniądze z konta Instytutu Pamięci Narodowej. To jest szczególnie bolesne, bo jest to przecież nasze wspólne osiągnięcie, osiągnięcie tych dwóch ugrupowań postsolidarnościowych, i Platformy, i PiS, myślę o zaistnieniu i dobrym funkcjonowaniu tego instytutu. Wreszcie zdejmujemy pieniądze z konta Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Proszę pamiętać, że zostało ono powołane wspólnymi siłami, i Platformy Obywatelskiej, i PiS. To nie jest jakiś wykwit polityczny Prawa i Sprawiedliwości. I nie rozpatrujmy tego, o czym mówię, w kategoriach personalnych, ludzie przychodzą i odchodzą, każdy układ polityczny dokonuje swojego przetasowania, ale patrzmy na to od strony struktury funkcjonowania państwa. Tu jest bardzo duże cięcie. Wreszcie zdrowie i, jako przykład, zmniejszanie finansowania szpitali klinicznych, sprawiedliwość - być może uzasadnione cięcia.
Jednak moje pytania, które zmierzały do wyjaśnienia tego, czy chcemy ograniczyć zakres zadań wobec tak znacznego ograniczenia budżetu, spotkały się z odpowiedzią: nie, bo nie...
(Senator Mieczysław Augustyn: ...nie mamy środków.)
Dobrze, w tym przypadku wierzę, zakładam dobrą wolę, że będziemy te zadania realizować przy tak ograniczonym budżecie. I życzę temu rządowi, tak jak i sobie życzę, i PiS życzę, żeby takie plany zostały zrealizowane. Życzę tego, żebyśmy w budownictwie i gospodarce przestrzennej, mieszkaniowej - a jest tu pomoc rodzinom remontującym i odzyskującym mieszkania, jest tu budownictwo socjalne - w sytuacji gdy zdejmujemy stąd 130 milionów, gdy z tego wszystkiego zdejmujemy pieniądze, mimo to zrealizowali te zadania. Jeden z przedstawicieli ministra finansów powiedział, że cudów nie ma. To troszkę zakrawa na cud, ale ja bym bardzo chciał, żeby ten cud się zrealizował. Życzę państwu, żeby ten cud się zrealizował, w naszym wspólnym interesie tego życzę. Działam tutaj w pełni dobrej woli, bo być może rzeczywiście ten budżet jest budżetem odbiegającym od rzeczowej potrzeby, być może zrealizujecie go lepiej. Zrealizujcie. Za rok chętnie usłyszę o sukcesie Platformy Obywatelskiej i o tym, jak dalece PiS się mylił, przedkładając ten projekt budżetu. Bardzo bym sobie tego w imieniu Polski życzył.
Jednak na dzisiaj mam wątpliwości i tymi wątpliwościami się dzielę. Cóż, Centralne Biuro Antykorupcyjne jest to jednak zasadnicza ustrojowa instytucja, która - niezależnie od tego, kto stoi czy będzie stał na jej czele - zrobiła coś niecoś...
(Senator Mieczysław Augustyn: Co zrobiła na przykład?)
...i ma robić dalej. Z zarzutów, które na początku padły i które formułował jeden z przedstawicieli Ministerstwa Finansów, wynikało, że pieniądze były źle wydawane, nadmiernie, że były marnotrawione, a po chwili pani minister finansów mówi, że mimo tego marnotrawstwa, niegospodarności, nastąpił wzrost dochodów państwa o 7 miliardów i jest 6 miliardów niezrealizowanych wydatków. Czyli zarzut dotyczy tego, co jest oszczędnością w realizacji tych zadań - to jest zarzut. No, ja życzę państwu, żebyście również zaoszczędzili, chociażby tak jak poprzedni, ustępujący rząd, 13 miliardów podczas realizowania tych zadań.
Mówicie o koniunkturze. Tak, ale jednocześnie jest problem nieprzeszkadzania, koniunktury oszczędnego funkcjonowania państwa. Jak do tej pory, funkcjonujemy w obrębie budżetu odziedziczonego po PRL, w którym trzeba postawić jak najwyższe zadania i jak najdalej je określić co do potrzeb finansowych, a później, przed końcem roku czym prędzej wszystko wydać, żeby nie obcięli nam budżetu.
Pierwszy raz mamy do czynienia z budżetem, tak jak to widzę, w którym zerwano z tą peerelowską zasadą, i mamy 6 miliardów oszczędności przy wykonywaniu zadań i 7 miliardów wzrostu przychodów. A pani Zyta Gilowska, odchodząc ku żalowi, myślę, nie tylko mojemu, jeszcze zwróciła uwagę na jedno: mówiła o jednoczesnym wzmocnieniu szczelności podatkowej, mówiła o dodatkowych przychodach z VAT. Czteroprocentowa inflacja, jak dzisiaj rano słyszałem, liczona miesiąc do miesiąca roku ubiegłego, też napędza dodatkowe dochody z VAT, bo dynamika konsumpcyjna napędza dochody z VAT. Wreszcie koniunktura gospodarcza. Wskaźnik przyrostu dochodu narodowego na poziomie 6,5 też jest elementem, który, jak mi się wydaje, bez stworzenia przez rząd odpowiedniej koniunktury nie byłby taki, i nie został skonsumowany w sposób marnotrawny.
Niemniej realność tego, co proponują dzisiaj poprawki budżetowe, jest przedmiotem naszej troski i powinna być przedmiotem naszej troski. Dlatego też wydaje mi się, że w dziedzinie, w sprawie, która akurat dla mnie jest wspólnym osiągnięciem ugrupowań postsolidarnościowych, jest to Centralne Biuro Antykorupcyjne powołane wspólnymi głosami, zeszliśmy troszkę za daleko, jeśli chodzi o zagrożenie - mimo że, jak słyszę, takiej intencji nie było - redukcji zakresu zadaniowego w ramach tego budżetu. Dlatego pozwalam sobie złożyć poprawkę, która wprawdzie nie przywraca stanu z przedłożenia budżetowego, ale w pewnym zakresie uzupełnia zasób środków. Ze względu na to, co pani Zyta Gilowska mówiła o dodatkowej możliwości zasilania budżetowego, właśnie to wskazuję jako źródło pokrycia zwiększenia wydatków na zadania związane z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym o 30 milionów zł. Taką poprawkę składam do pana marszałka.
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Poproszę pana senatora Wiatra.
Senator Piotr Andrzejewski:
Życzę państwu, żebyście to, co zakładacie, z takim skutkiem, jaki zakładacie, jaki deklarujecie, zrealizowali. Dziękuję. (Oklaski)
Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:
Dziękuję bardzo.
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Senator Kazimierz Wiatr:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Chciałbym swoje wystąpienie rozpocząć od podkreślenia, że gospodarka naszego państwa i dochody budżetowe są w wyjątkowo dobrej formie, że budżet roku 2008, którym się dzisiaj zajmujemy, przewiduje wzrost wydatków o ponad 51 miliardów zł.
Komisja Nauki, Edukacji i Sportu, której jestem przewodniczącym, opiniowała wydatki w zakresie oświaty, nauki i szkolnictwa wyższego oraz sportu. Przynajmniej tymi trzema obszarami chciałbym się zająć w swojej analizie.
Sprawa pierwsza - oświata. Dużo w ostatnim czasie mówiliśmy o planowanym wzroście wynagrodzeń nauczycieli. Wzrost wydatków w tym zakresie to jest 2,7 miliarda zł. Biorąc pod uwagę łączną kwotę 31 miliardów, stanowi to zaledwie 9%. Jeśli zaś popatrzymy na poziom wydatków budżetu państwa, to jest to spadek z 12,09% do 10,9%. Pojawia się wiele głosów wyrażających obawę, czy te środki finansowe wystarczą samorządom na sfinansowanie podwyżek. Oczywiście rodzą się pytania o to, co z innymi grupami zawodowymi, aczkolwiek wiemy, że oświata jest niezwykle ważna, że prestiż społeczny, także finansowy, w sposób niezwykle istotny wpływają na skuteczność wychowawczą, o której mówiliśmy w Senacie w lutym ubiegłego roku, przyjmując uchwałę o budowie atmosfery wychowawczej. Przedmiotem troski winny być także zajęcia pozalekcyjne. A zatem jest to krok w dobrym kierunku. Jednak odpowiedź na pytanie, czy budżet jest kompletnie skrojony, wykracza poza debatę budżetową.
Sprawa druga - nauka. Tutaj sytuacja jest zdecydowanie gorsza. Wzrost nakładów w tym zakresie o 400 milionów zł stanowi wzrost zaledwie dziesięcioprocentowy, nawet niższy niż dziesięcioprocentowy, bo łączna kwota to 4,2 miliarda. Chciałbym zwrócić uwagę na to, że jeśli chodzi o wydatki budżetu państwa, jest to spadek z 1,44% do 1,32%. Jest to wyraźny spadek. Trzeba też zwrócić uwagę na to, że w roku 1991 nakłady na naukę, jeśli chodzi o wydatki z budżetu, były dwukrotnie wyższe, stanowiły 2,53%. Jeśli chodzi o wartość mierzoną produktem krajowym brutto, była ona dwuipółkrotnie wyższa, wynosiła 0,76% PKB, w tej chwili jest to 0,327%.
Proszę państwa, w ustawie o zasadach finansowania nauki w art. 1 ust. 3 jest napisane, że wydatki na naukę finansowane przez ministra ustala się w ustawie budżetowej w wysokości zapewniającej dojście Polski do poziomu wydatków wynikających ze Strategii Lizbońskiej, a zatem na poziomie 3% PKB. W tej chwili jest to 0,6% wszystkich wydatków, a 0,327% PKB, mówię o budżecie państwa, a przecież budujemy społeczeństwo informacyjne i gospodarkę opartą na wiedzy. Wydatki na naukę zdecydują o miejscu Polski w świecie i w Europie. Mamy wielu wybitnych naukowców, którzy wyjeżdżają za granicę, szczególnie jeśli chodzi o młodych ludzi.
Najgorsza sytuacja, jeśli chodzi o pozycje budżetowe, ma miejsce w przypadku szkolnictwa wyższego, ponieważ tutaj wzrost o 390 milionów zł wobec całej kwoty 11 miliardów zł daje zaledwie 3,7%. Przed chwilą jeden z moich przedmówców mówił o inflacji na poziomie 4%. A zatem jest to wzrost poniżej inflacji. Jeśli chodzi o odniesienie tego do produktu krajowego brutto, to jest to spadek z 0,92% do 0,88% produktu krajowego brutto. Jeśli chodzi w tym wypadku o wydatki z budżetu, to maleją one z 4,13% do 3,57%.
Pojawia się poważny problem płac nauczycieli. Jest wiele narosłych problemów finansowych w szkolnictwie wyższym, wynikających z tego, że w ciągu ostatnich osiemnastu lat nastąpił trzykrotny wzrost liczby studentów, podczas gdy nakłady na szkolnictwo wyższe nie zmieniają się, jest niewielka fluktuacja, ale nie zmieniają się. A przecież Polska podpisała dokumenty związane z wdrażaniem procesu bolońskiego, który zakłada, że wydatki na szkolnictwo wyższe będą na poziomie 2% produktu krajowego brutto. W roku 2008 - 0,88%, czyli to jest 1/3 przewidywanego stanu.
Jeśli chodzi o gorące problemy finansowe, to w pierwszym rzędzie trzeba mówić o płacach nauczycieli akademickich, o wydatkach rzeczowych, a także o stanie spoczynku profesorów. Są trzy grupy zawodowe, które podlegają mianowaniu przez prezydenta Rzeczypospolitej: sędziowie, generałowie i profesorowie. Ale tylko ta trzecia grupa nie ma stanu spoczynku, a nakłady na ten cel wcale nie byłyby takie duże.
Jeszcze ważniejsza sprawa dotyczy wydatków rzeczowych uczelni. Otóż poprawianie wynagrodzeń nauczycieli akademickich wiązało się z tym, że ograniczano wydatki rzeczowe i doprowadzono do stanu, że w roku 2006 wydatki rzeczowe uczelni stanowiły 4-5% wszystkich wydatków, podczas gdy stan normalny jest wtedy, gdy to jest około 20%. W roku 2007 to się nieco poprawiło i teraz te wydatki to 5-6%. Muszę powiedzieć, że jako przedstawiciel Komisji Nauki, Edukacji i Sportu mam szczególne prawo mówić o tych sprawach, ponieważ w ubiegłej kadencji przez prawie rok tym problemem zajmowaliśmy się i został on opisany w wydawnictwie naszej komisji o sytuacji finansowej szkół wyższych.
Jeśli chodzi o projekt budżetu, to wpłynęło do komisji wiele opinii: Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego, NSZZ "Solidarność" Krajowej Sekcji Nauki, Konferencji Rektorów Uniwersytetów Polskich.
Biorąc te wszystkie okoliczności pod uwagę, przedkładam państwu poprawkę zwiększającą nakłady na działalność dydaktyczną uczelni wyższych o 200 milionów zł. Jest to poprawka bezpieczna, uwarunkowana wpływami do budżetu z podatku VAT, przetestowana przy okazji uchwalania ubiegłorocznego budżetu. Myślę, że to jest nasz wkład jako Senatu w popieranie, w rozwój szkolnictwa wyższego, środowiska akademickiego, w to, aby poprawić bilans, aby inwestować w rozwój. Poprawka w takim brzmieniu zyskała duże poparcie Komisji Nauki, Edukacji i Sportu: 4 senatorów głosowało za tą poprawką, nikt nie był przeciwny. Muszę powiedzieć, że w kontekście dobrej kondycji budżetu te 200 milionów zł to zaledwie 0,4% wzrostu budżetu, czyli tych 51 miliardów zł, a zaledwie 8% wzrostu finansowania oświaty. Poprawka ta ma na celu troskę o dobrą edukację wyższą, o rozwój szkolnictwa powiązanego z nauką. Dlatego bardzo proszę Wysoki Senat o poparcie tej poprawki.
W trakcie posiedzenia Komisji Nauki, Edukacji i Sportu padł głos jednego z panów senatorów - nie widzę go w tej chwili na sali - że rozwiązaniem tego kryzysu w szkolnictwie wyższym byłoby wprowadzenie takich rozwiązań ustawowych, jakie dotyczą Ministerstwa Obrony Narodowej, w wypadku którego jest sztywno zapisane: 2% PKB. Jesteśmy bowiem absolutnie w ogonie, jeśli chodzi o nakłady na naukę i szkolnictwo wyższe. Na świecie przyjmuje się, że proporcja wydatków na wojsko i naukę powinna wynosić 1,6:1. W Polsce ona wynosi 3,5:1, czyli jest trzy i pół raza więcej na wojsko niż na naukę. Dlatego bardzo proszę o poparcie tej poprawki.
Kolejna poprawka, którą przedkładam, dotyczy Urzędu Patentowego, który jest niezwykle ważny, jeśli mówimy o rozwoju gospodarki opartej na wiedzy. Tutaj mamy wzrost pozycji budżetowej z 42 milionów zł do 44 milionów zł. Ale trzeba zwrócić uwagę na to, że w przedłożeniu rządowym było 48 milionów zł, a Sejm ograniczył o 4 miliony zł te wydatki, z 48 milionów zł zmniejszył do 44 milionów zł. Jednocześnie trzeba zwrócić uwagę na to, że Urząd Patentowy generuje przychody do budżetu państwa. Przychody te w roku 2006 wynosiły 46 milionów zł, w roku 2007 - 49 milionów zł, a w roku 2008 planowane są na 52 miliony zł. A zatem wzrost wpływów z Urzędu Patentowego między rokiem 2006 a rokiem 2008 był zaplanowany na plus 6 milionów zł. I to znajdowało odzwierciedlenie w zwiększonych wydatkach, ponieważ są spore zaległości w obsługiwaniu patentów. W Polsce czekanie na opatentowanie wynalazku trwa wiele lat. To jest absolutnie niezgodne ze standardami światowymi. Chodzi o to, żeby te wydatki też wzrosły o te 6 milionów zł. Ograniczono to o 4 miliony zł. Dlatego, szukając rozwiązania kompromisowego, wnoszę poprawkę, ażeby przynajmniej jeszcze 2 milionami zł ten Urząd Patentowy wesprzeć, tak aby te sprawy rzeczywiście mogły być obsługiwane na dobrym poziomie, w jakimś sensownym terminie.
Zgłaszam także dwie poprawki lokalne, dotyczące Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Tarnowie, jej rozwoju, niezwykle ważnej dla tego regionu, a także projektu ważnej, łączącej Tarnów z Warszawą, drogi, która jest w fatalnym stanie.
Szanowni Państwo! Wracając do tych dwóch pierwszych poprawek, powiem, że nie mam wątpliwości, że efektywność inwestowania w wychowanie, w naukę i szkolnictwo wyższe jest wyjątkowo duża. Jeśli mamy ograniczone środki budżetowe, a w tym roku wydaje się, że one takie bardzo ograniczone nie są, ale gdybyśmy nawet powiedzieli, że są one ograniczone, to inwestujmy je tam, gdzie przynosi to największe efekty. To nie jest tylko łatanie dziur i zaspokajanie roszczeń, które też mają miejsce, ale trafiona, efektywna inwestycja. Dlatego bardzo proszę o poparcie przedłożonych poprawek, poprawek popieranych przez Prawo i Sprawiedliwość i, mam nadzieję, także przez wielu senatorów Platformy Obywatelskiej. Bardzo o to proszę. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)
(Przewodnictwo obrad obejmuje marszałek Bogdan Borusewicz)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę o zabranie głosu pana marszałka Romaszewskiego.
Senator Zbigniew Romaszewski:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Ja chciałbym nawiązać do wypowiedzi pana senatora Sidorowicza, że jednak mimo wszystko komisja finansów za daleko poszła, jeśli chodzi o kwestie, które były rozpatrywane merytorycznie w poszczególnych komisjach merytorycznych, i niektóre wnioski - kiedy się nie ma czasu, kiedy się nie ma odpowiedniej wiedzy, to tak bywa - wydają się nieuzasadnione.
Ja chciałbym zwrócić państwa uwagę na sprawę, która jest, powiedziałbym, dla mnie bulwersująca. Otóż, proszę państwa, istnieje Urząd do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Okazuje się, że dynamika jego budżetu, począwszy od 2001 r., jest po prostu ujemna. Jeżeli porównamy rok 2007 z rokiem 2001, to okaże się, że nakłady wynoszą tylko 87,5%. W całym budżecie jest chyba tylko jeszcze jedna instytucja, która ma ujemną dynamikę, a jest to Senat Rzeczypospolitej Polskiej, który ma dynamikę 99%. Jakoś to niczyjej uwagi nie zwróciło.
Proszę państwa, my mówimy o kombatantach i o kwestii niezwykle poważnej, a mianowicie o kwestii funduszu pomocy kombatantom, funduszu, który został w tej chwili przyznany w wysokości 11 milionów 900 tysięcy zł. Z uprawnień kombatanckich korzysta obecnie sześćset siedemdziesiąt dziewięć tysięcy kombatantów, w tym sto czterdzieści tysięcy kombatantów w wieku powyżej osiemdziesięciu czterech lat, osób represjonowanych jest dziewięćdziesiąt jeden tysięcy, robotników przymusowych jest sto siedemdziesiąt tysięcy. Oni wszyscy mają uprawnienia do korzystania z pomocy materialnej tego funduszu. W poprzednim roku było osiemnaście tysięcy wniosków, przyznawana pomoc wynosiła średnio 749 zł na osobę w skali roku. Można powiedzieć, że funduszu nie nadużywano, ale tego funduszu, powiedzmy sobie, po prostu nie było. Zgodnie z szacunkami urzędu do spraw kombatantów jakimiś godziwymi środkami, pozwalającymi w jakiejkolwiek mierze zaspokoić potrzeby kombatantów, którzy często żyją po prostu w nędzy - nazywajmy rzeczy po imieniu - jest 30 milionów zł. Na co są one potrzebne? Proszę państwa, ja zawsze, ciągle mówię o jednym, ja ciągle mówię, że my wszystko liberalizujemy. W tej chwili sanatoria są po prostu odpłatne i jeżeli nawet ta odpłatność za wyżywienie i pobyt jest stosunkowo niewielka i wynosi 600-700 zł za trzy tygodnie, to gdy ktoś ma emeryturę w wysokości 1 tysiąca zł, natychmiast powstaje pytanie: a z czego ma żyć przez pozostały tydzień? A często w tej grupie sytuacja właśnie tak wygląda.
Proszę państwa, można by powiedzieć, że nasz kraj jest ubogi i zajmuje się tym tak, jak potrafi, jak może. Tyle, że to jest nieprawda. My żyjemy w bardzo dziwnym kraju. Otóż w ubiegłym tygodniu zmarł jeden z najwybitniejszych oprawców wymiaru sprawiedliwości stalinizmu, który wydał ponad sto wyroków śmierci na akowców, który skazał Skalskiego, skazał Łupaszkę na karę śmierci, uczestniczył w procesie Fieldorfa, kurii krakowskiej, biskupa Kaczmarka - słowem, jedna z czołowych postaci tego okresu. Zmarł w późnym wieku, dożył późnej starości, pobierając, proszę państwa, emeryturę w wysokości 9 tysięcy 301 zł, z czego 5 tysięcy 301 zł stanowiła kwota za stan spoczynku, a 4 tysiące zł dopłacało wojsko, plus opieka pielęgniarska, plus sprzątaczka. A więc, proszę państwa, różne bywają starości w tym kraju.
Ja myślę - spróbowałem to policzyć - że w tej chwili na utrzymaniu naszego państwa mamy nie mniej niż dwadzieścia dwa tysiące ośmiuset oficerów SB, w tym dwudziestu...
(Senator Ryszard Bender: Nie przesadza pan? Aż tylu?)
Nie, to jest minimalna liczba.
(Senator Ryszard Bender: Hańba.)
...w tym dwudziestu siedmiu generałów ze średnią emeryturą 7,5 tysiąca zł - średnią, ona jest dużo wyższa, bo to jest liczone łącznie z milicjantami. Ja sądzę, że w sumie, według najniższych szacunków, jest 580 milionów zł w funduszu emerytalnym MSW. Myślę, że jest to problem, nad którym powinien się zastanowić rząd, bo tej sprawy parlamentarnie rozwiązać się nie da.
Ale to dotyczy nie tylko MSW, to dotyczy również Ministerstwa Sprawiedliwości, w którym są stany spoczynku, a taki właśnie stan spoczynku otrzymał odeszły nasz bohater, o którym mówiłem...
(Senator Ryszard Bender: To był Mieczysław Widaj?)
Jest przewidziana weryfikacja tego, ale nie jest ona możliwa, bo na pięćdziesiąt jeden śledztw wszczętych przez Główną Komisję Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w pięćdziesięciu sprawach sądy nie uchyliły immunitetu. Dzięki temu ten pan mógł dożywać spokojnej starości.
(Senator Ryszard Bender: Panie Marszałku, to był Mieczysław Widaj?)
Tak.
Proszę państwa, wnioski, jakie z tego są, i prośby, jakie ja mam. Jestem trochę zaskoczony, że jednak komisja budżetu i finansów z tak ogromną lekkością odrzuciła poprawkę zgłoszoną przez Komisję Praw Człowieka i Praworządności o dofinansowanie funduszu kombatantów i w związku z tym złożę poprawki od siebie, przy czym wydaje mi się, że te poprawki są w pełni uzasadnione.
Proponuję, ażeby poprawkę dotyczącą środków w wysokości - tym razem, powiedzmy, pójdźmy już na całość - 19 milionów 683 tysięcy zł pokryć z dochodów sądów powszechnych w części 15. Z niewyjaśnionych powodów w apelacjach warszawskiej, gdańskiej i krakowskiej dochody na rok 2008 zostały zaplanowane poniżej wykonania w roku 2007. Ponieważ nie są przewidziane żadne obniżenia, w tej chwili żadne ustawy w tej sprawie nie są opracowywane, nie widzę powodu, żeby akurat te trzy apelacje miały w przyszłym roku mieć obniżone dochody. Przy czym jest to dosyć dziwne, bo jeśli chodzi o apelacje warszawską i gdańską, to te zaniżenia wynoszą 2 miliony zł, a jeżeli chodzi o apelację krakowską - 15 milionów zł, więc tego już zupełnie nie rozumiem. Proszę państwa, ja w tej sytuacji zdecydowałem się, ażeby podnieść dochody poszczególnych apelacji do wysokości wykonania w roku 2007 i te pieniądze przekazać na fundusz kombatantów.
Ponieważ mogą być różne poglądy w tej sprawie, składam jeszcze cztery wersje poprawki, proponując pokrycie czy to z VAT - to jest, proszę państwa, 0,15 tych sum, które uzyskujemy z VAT - czy też z podatku od gier. Składam te wnioski.
Ostatnia uwaga, króciutka, dotycząca zupełnie innego tematu. Prace nad budżetem zawsze pokazują, i to już od pewnego czasu, jedno: kompletną rozbieżność, kompletny chaos w wynagrodzeniach w sferze administracji publicznej. Wahania są tam gigantyczne: od prawie 8 tysięcy zł do 2 tysięcy 800 zł, które w 2007 r. były w GUS. Ja muszę powiedzieć, że trudno znaleźć uzasadnienie dla tak ogromnych rozpiętości. Trudno znaleźć również uzasadnienie tego, że w Kancelarii Senatu średnie wynagrodzenie jest o prawie 1 tysiąc zł niższe niż w Kancelarii Sejmu, która jest obciążona całą pracą administracyjną, podczas gdy nasza kancelaria koncentruje się na pracy, powiedziałbym, legislacyjnej. Ale tego rodzaju nieporozumień jest wiele, tego rodzaju nieporozumieniem jest również poprawka piąta, wniesiona przez komisję do spraw budżetu i finansów. Wydaje się, że w tej sytuacji jedną ze spraw najpilniejszych jest rzeczywiście dokonanie oceny stanowisk. Działania woluntarystyczne, w wyniku, których po prostu z sufitu będą dawane komuś pieniądze, bo chyba ma mało, naprawdę nie bardzo mają sens. Wydaje mi się, że trzeba jednak ocenić liczbę ludzi zatrudnionych w poszczególnych korpusach. Te średnie są zbyt ogólne i dają zbyt słabe wyobrażenie o tym, co się dzieje w poszczególnych instytucjach. Ja sądzę, że to powinno być jednym z podstawowych zadań rządu, bo tego rodzaju rozpiętości... Muszę powiedzieć, że nieraz korzystałem z usług GUS i poziom pracowników GUS w odróżnieniu od ich pensji nie odbiegał od średnich naszych urzędów. Uważam to za zupełne nieporozumienie. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Proszę o zabranie głosu pana senatora Kraskę.
Senator Waldemar Kraska:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Jako lekarz i pracownik służby zdrowia pragnę rozpocząć swoje wystąpienie od przypomnienia problemu służby zdrowia. Wszyscy widzimy, co się dzieje, jak wielka jest frustracja pracowników służby zdrowia. Wszyscy wiemy, że potrzebne są zmiany, i to zmiany w miarę możliwości szybkie i systemowe, że potrzebne są zmiany na teraz, na chwilę obecną, ponieważ sytuacja, w jakiej znajduje się obecnie służba zdrowia, jest bardzo niepokojąca. Wszyscy słyszymy o postulatach płacowych czy to lekarzy, czy pielęgniarek, czy pracowników technicznych. Ale ja patrzę na zaprezentowany dziś projekt budżetu i nie widzę, po prostu nie widzę w nim pozycji, która ewentualnie mogłaby być źródłem finansowania tych roszczeń. I jest to smutne, bo zapowiedzi Platformy Obywatelskiej były zupełnie inne. Lekarze, pielęgniarki, oni wszyscy liczyli na to, że, tak jak obiecywaliście państwo, zaraz na początku roku zostaną zwiększone nakłady na służbę zdrowia, a dokładnie chodzi o ich pensje. Mówicie nam teraz, że to nie jest wasz budżet. Tylko to, myślę, trzeba było powiedzieć parę miesięcy wcześniej. Ludzie wam uwierzyli, a teraz słyszą: poczekajcie. Ale oni nie będą już czekać. Musicie państwo mieć to na uwadze.
Następną kwestią dotyczącą służby zdrowia jest sprawa rezydentów i pracowników odbywających staże w szpitalach. Jest to problem pewnej szczególnej grupy, gdyż dotyka on ludzi bardzo młodych, którzy zdobyli solidne, bardzo drogie wykształcenie, są pełni chęci do pracy, a na samym starcie ich życia zawodowego proponuje się im wynagrodzenia, jakie w żadnym stopniu nie pobudzają ich do pracy ani tym bardziej do dalszego kształcenia. Czy taka pensja rezydenta, już po planowanej podwyżce o 30%, wynosząca 2 tysiące 300 zł brutto - czyli na rękę ten młody człowiek otrzyma 1 tysiąc 600 zł - to jest właśnie realizacja zapowiedzi z expose pana premiera, że wynagrodzenia i warunki pracy będą kształtowane tak, aby zahamować odpływ młodych lekarzy do bogatych krajów Unii Europejskiej? Myślę, że takie pieniądze nie zatrzymają tych młodych ludzi. Państwa Unii chętnie przyjmują ich, gdyż polskie uczelnie dają naprawdę solidne podstawy tym młodym lekarzom i dlatego są oni przyjmowani w tych krajach z otwartymi rękami. Tak więc najpierw rozbudzone zostały nadzieje, a to, co pozostało, to rozkładanie rąk i mówienie: chcemy, ale nie możemy. Myślę, że składanie takich obietnic, szczególnie wobec tych młodych ludzi, jest bardzo nieuczciwe i tylko pogłębia ich frustrację i myślenie, że Polska nie jest ich domem.
Innym ważnym elementem budżetu jest podwyżka dla nauczycieli. Oczywiście ta podwyżka jest, nauczyciele dostaną o 250 czy 380 zł więcej, w zależności od tego, na jakim są etapie. Ja myślę, że nie jest to jakaś niebotyczna podwyżka, co usiłują niektórzy nam wmówić, choć przez środowisko skala tej podwyżki jest odbierana zupełnie inaczej. Nauczyciele myśleli, że to, co państwo obiecywaliście, będzie wyglądało zupełnie inaczej, i chyba to rozczarowanie w środowisku oświatowym jest bardzo zasadne.
Innym elementem tego budżetu, myślę, nie mniej ważnym, są cięcia, jakie zafundowaliście państwo instytucjom, za którymi razem z PiS głosowaliście w poprzedniej kadencji. Myślę, że jeszcze niejednokrotnie wróci wątek CBA, bo przy tak okrojonym budżecie będzie to wyłącznie piękna fasada instytucji z nazwy tylko do walki z korupcją. Pani minister mówiła, że w tej instytucji są wygórowane zarobki. Ale jak płacić marne grosze i jednocześnie wymagać takiego poświęcenia w walce z korupcją przy narażeniu na różne pokusy, prawda? Tylko pracownik, który ma dobre uposażenie, jest bardzo dobrze wynagradzany, oprze się tym zjawiskom.
I na koniec chciałbym zgłosić poprawkę dotyczącą budowy autostrady A-2, a dokładnie chodzi o obwodnicę Mińska. Ta obwodnica od wielu lat już jest w planach. Jest takim wąskim gardłem, które hamuje ruch z zachodu na wschód Polski i, myślę, jeżeliby została wybudowana, zdecydowanie udrożniłaby ten odcinek drogi. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Marszałek Bogdan Borusewicz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę o zabranie głosu panią senator Fetlińską.
Senator Janina Fetlińska:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Przede wszystkim nie będę starała się czynić wielkiej analizy. Doskonale zrobili to moi klubowi koledzy. Chciałabym się odnieść do pierwszego wystąpienia, które mnie mocno zdumiało. Otóż, wydaje mi się, że w tej Izbie, w Wysokiej Izbie najwyższym kryterium naszej pracy jest kryterium świętej miłości kochanej ojczyzny, a ta nigdy nie jest gniewna, jest cierpliwa. I myślę, że atakowanie przez opcję rządzącą opozycji jest jakąś pomyłką. Wydaje mi się, że przy okazji prac nad budżetem jest czas na przemyślenia również nad sposobem pracy w naszej Wysokiej Izbie.
Dochodząc już do konkretnego tematu, powiem, że chciałabym się zastanowić nad podejściem do ochrony zdrowia w naszym budżecie. Otóż nowoczesne myślenie o zdrowiu społeczeństwa nakazuje ukierunkowanie ochrony zdrowia i jego działalności na profilaktykę i promocję zdrowia. Wiedzieli już o tym starożytni Chińczycy. Cesarze chińscy doskonale nagradzali lekarzy, którzy utrzymali cały dwór w zdrowiu, natomiast ci, którzy nie uczynili tego, ginęli śmiercią tragiczną.
Dlatego też pozwolę sobie przeanalizować to, co w naszym budżecie dotyczy ochrony zdrowia. Otóż przeznaczono na nią w części 46 "Zdrowie" 4 miliardy 661 milionów zł, to jest wzrost o 112% w stosunku do 2007 r. I w moim przekonaniu jest jednak niepokojące, że programy polityki zdrowotnej, także z tej części, nie znalazły chociażby takiego uznania, ponieważ ich finansowanie jest poniżej 100%. Z szesnastu programów polityki zdrowotnej realizowanych w ubiegłym roku w tym realizowanych będzie tylko czternaście. Brakuje wśród nich programu szczepień ochronnych - chociaż wiemy, że będą na to środki w innym rozdziale, ponieważ obligują do tego przepisy ustawy o zwalczaniu chorób zakaźnych - a także programu polityki zdrowotnej, ekonomicznej i społecznej, prowadzącej do ograniczenia konsumpcji tytoniu. Wiemy, że to też jest gdzieś umieszczone, pewnie w ramach inspekcji sanitarnej, nie mniej nie jest to wyeksponowane, a przecież są to ważne programy, które w moim przekonaniu powinny być włączone do ochrony zdrowia.
Zadziwiające jest także to, chociaż zostało to już szeroko omówione, co dotyczy priorytetów, a wśród nich profilaktyki chorób nowotworowych i chorób układu krążenia, co również zostało tu ograniczone, ponieważ mamy niewiele ponad 91% w stosunku do planów ubiegłorocznych. Pokazuje to, że nasza polityka zdrowotna nie jest ukierunkowana profilaktycznie, a profilaktyczne ukierunkowanie całej ochrony zdrowia to najmądrzejsze, najbardziej długofalowe i najlepsze podejście do kształtowania polityki zdrowotnej.
Chciałabym się tu skupić na jednej sprawie, ponieważ w związku nią chciałbym złożyć poprawkę. Otóż jest taki program "Samowystarczalność Polski w zakresie zaopatrzenia w bezpieczną krew, jej składniki i produkty krwiopochodne na lata 2005-2008". W budżecie na 2008 r. zaplanowano na ten cel 38 milionów 580 tysięcy zł, co stanowi 100,7% planu z 2007 r. Ale potrzeby są znacznie większe i z tego powodu chciałabym złożyć poprawkę, która podnosi tę kwotę do 48 milionów 500 tysięcy zł.
Program "Samowystarczalność Polski w zakresie zaopatrzenia w bezpieczną krew, jej składniki i produkty krwiopochodne na lata 2005-2008" obejmuje: zakup testów do badania markerów wirusów HBsAg, Anty-HIV 1/2, Anty-HCV przenoszonych drogą krwi, zakup pojemników do pobierania i preparatyki krwi, które są podstawą do właściwego przetwarzania pobranej krwi, także frakcjonowanie polskiego świeżo mrożonego osocza w przetwórni w celu uzyskania produktów krwiopochodnych oraz produkcję domięśniowej immunoglobuliny anty-RhD stosowanej u kobiet ciężarnych w celu zapobiegania konfliktowi matczyno-płodowemu w zakresie antygenu D.
Celem programu jest zapewnienie pacjentom leczonym w polskich szpitalach bezpiecznej krwi, jej składników i produktów krwiopochodnych otrzymywanych od polskich krwiodawców. Jest to zasada szeroko stosowana przede wszystkim w krajach europejskich, mająca na celu ograniczenie przenoszenia drogą krwi różnych czynników zakaźnych. W Polsce wykonuje się rocznie około jednego miliona pobrań krwi i jej składników, czyli w przeliczeniu jest to dwadzieścia pięć donacji na tysiąc mieszkańców, taki jest u nas ten wskaźnik. W krajach zachodnich jest on dwukrotnie wyższy, wynosi od czterdziestu do pięćdziesięciu pobrań na tysiąc mieszkańców.
99,5% tej pobranej krwi przetwarza się na poszczególne składniki, natomiast przetaczanie krwi pełnej dotyczy tylko 0,5% pobranej krwi. Z tego miliona pobrań, po przetworzeniu krwi, dokonuje się ponad milion osiemset przetoczeń tych preparatów, a więc uzyskuje się znacznie większe możliwości leczenia.
Zgodnie z wytycznymi Rady Europy o samowystarczalności poszczególnych krajów w zakresie zaopatrzenia w osocze Polska jest zobligowana do zaopatrywania swoich obywateli w produkty otrzymane w wyniku frakcjonowania osocza pochodzącego od mieszkańców naszego kraju. Większość krajów europejskich realizuje to poprzez frakcjonowanie osocza przez narodowego frakcjonatora. Polski program samowystarczalności zakłada zaopatrzenie kraju w produkty krwiopochodne do minimalnego poziomu wyznaczonego przez Światową Organizację Zdrowia, to jest dwóch jednostek na głowę mieszkańca, a to oznacza konieczność frakcjonowania 400 tysięcy l krwi krajowego osocza. Spełnienie tego planu, czyli przetworzenie tych 400 tysięcy l osocza, pozwoliłoby zapewnić normę, tę najniższą, zabezpieczającą potrzeby chorych na hemofilię.
Szanowni Państwo Senatorowie, aby umożliwić sukcesywne dochodzenie do tej normy, pozwalam sobie złożyć wspomnianą poprawkę o zwiększenie środków na ten cel do 48 milionów 500 tysięcy zł, co z kolei spowoduje zmniejszenie obsługi zadłużenia zagranicznego.
Chciałabym także zgłosić przy tej okazji może pomniejsze, ale w moim przekonaniu bardzo ważne poprawki. Mamy w Polsce znakomitą bibliotekę, Główną Bibliotekę Lekarską, której siedziba mieści się w Warszawie, ale ma ona szesnaście oddziałów w byłych miastach wojewódzkich, tych mniejszych, gdzie nie ma akademii medycznych. Ta biblioteka powstała po wojnie dzięki wysiłkowi pierwszego jej dyrektora, profesora Stanisława Konopki, jako realizacja pomysłu przedwojennego. Była to jedna z najnowocześniejszych w Europie bibliotek, mimo powojennej biedy, mimo różnych trudności. I działa do dzisiaj, ale obecnie znajduje się w ogromnie trudnej sytuacji budżetowej. W tej chwili jest zadłużona, ma plan spłacenia długu wobec ZUS w wysokości 1 miliona 200 tysięcy zł w ciągu roku, nie mówię już o podwyżkach, których tutaj nie zaplanowano, i ja też już nie ośmieliłam się tutaj takiej propozycji składać. Przede wszystkim chodzi o to, aby ta biblioteka mogła przetrwać, bo to jest znakomita biblioteka, znana w Europie, znana wszystkim lekarzom i pielęgniarkom, więc myślę, że należałoby tutaj znaleźć środki, może właśnie też z obsługi zadłużenia zagranicznego, i tę bibliotekę poratować. Bardzo o to wszystkich państwa proszę, tym bardziej, że ta biblioteka lekarska wyciągnęła pomocną dłoń do pielęgniarek, które studiują w tych mniejszych miastach. To po prostu jest jedyna dobra w niektórych dziedzinach biblioteka z dostępem do międzynarodowych baz danych lekarskich i pielęgniarskich. Wydaje mi się, że pomoc tej bibliotece jest ogromnie potrzebna, żeby mogła ona bezkolizyjnie działać dalej, w kolejnych latach.
Następna poprawka, którą chciałabym zgłosić, dotyczy części 28 "Nauka" i polega na zwiększeniu o 1 milion zł środków dla Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego Państwowego Zakładu Higieny na zakup autoklawów i dokończenie prac nad laboratorium BSL-3. Jeśli to laboratorium naukowe zostanie ukończone, możliwe stanie się szybkie badanie zagrażających ludziom zakażeń, a przecież jesteśmy zagrożeni bioterroryzmem. Laboratorium w Puławach nie zawsze sobie szybko z takimi badaniami radzi. Dlatego wydaje się, że to laboratorium powinno być wsparte, tym bardziej, że prace są tam zaawansowane i należałoby tylko dodać ten milion na autoklawy, dołożyć jeszcze pieniędzy na niezbędne materiały budowlane. Wydaje mi się, że tu też dobrym źródłem środków byłaby obsługa zadłużenia zagranicznego.
Pozostałe moje poprawki nie pociągają za sobą żadnych skutków finansowych, zwiększenia czy też zmniejszenia w innych...
(Marszałek Bogdan Borusewicz: Pani Senator, przepraszam, proszę konkludować, już czas na to.)
Tak, dobrze.
Chodzi o to, że w Centrum Kształcenia Podyplomowego Pielęgniarek i Położnych należy przenieść część pieniędzy, 116 tysięcy zł, z wydatków majątkowych na płace, ponieważ w tej chwili taka po prostu jest potrzeba. Chodzi o to, że programy kursów specjalizacyjnych, kursów kwalifikacyjnych w pierwszych latach ich istnienia tworzyli głównie eksperci zewnętrzni. A teraz prace nad kontrolą, nad akredytacją różnego rodzaju kursów prowadzą pracownicy zatrudnieni na stałe i dlatego trzeba te pieniądze na płace dla pracujących tam magistrów pielęgniarstwa i doktorów nauk medycznych zabezpieczyć.
I ostatnie poprawki, już typowo regionalne. Chciałabym prosić Wysoką Izbę o poparcie poprawek dotyczących budowy drogi krajowej, właściwie obwodnicy Płocka, chodzi tu o piętnaście milionów. Proszę też o poparcie dla dwóch poprawek w sprawie Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Ciechanowie i Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Płocku. Te szkoły są znakomitymi ośrodkami kulturotwórczymi w byłych miastach wojewódzkich, cztery miliony pozwolą na rozbudowę aktualnej bazy lokalowej tych szkół. Dziękuję bardzo.(Oklaski)
4. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu