3. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu


 

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Wojciecha Skurkiewicza

Oświadczenie skierowane do ministra środowiska Macieja Nowickiego

W dniach 3-14 grudnia na indonezyjskiej wyspie Bali odbywała się XIII sesja Konferencji Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu. W konferencji uczestniczyli przedstawiciele stu dziewięćdziesięciu państw, w tym również delegacja z Polski.

Była to szczególnie ważna konferencja, gdyż w czasie jej trwania uczestnicy mieli pracować nad rozwiązaniami pozwalającymi przed 2010 r. przyjąć nowy dokument, który zastąpi Protokół z Kioto. Protokół z Kioto wygasa w 2012 r. i konieczne jest ustalenie nowych zasad ograniczania przez państwa uprzemysłowione emisji do atmosfery dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych, aby powstrzymać zmiany klimatyczne.

Liczę na to, że Pan Minister udzieli mi odpowiedzi na kilka pytań.

Kto uczestniczył w delegacji - proszę o imienny wykaz uczestników oraz pełnionych przez nich funkcji - i jaki był koszt udziału polskiej delegacji w tej konferencji?

Jakie stanowisko prezentował minister środowiska i czy było ono konsultowane na posiedzeniu Rady Ministrów?

Na jakim etapie są przygotowania do organizacji XIV konferencji klimatycznej, która dzięki staraniom byłego ministra środowiska, profesora Jana Szyszki, odbędzie się w przyszłym roku w Polsce? Jaki jest szacunkowy koszt tego przedsięwzięcia i czy środki na ten cel zostały zabezpieczone w budżecie państwa?

Wojciech Skurkiewicz

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Stanisława Koguta

Oświadczenie skierowane do ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka

Szanowny Panie Ministrze!

Podejmowane dziś w pańskim resorcie decyzje będzie można ocenić w pełni dopiero za dziesiątki lat. Będzie pan częstokroć rozstrzygał o rozmieszczeniu elementów infrastruktury transportowej wykorzystywanych w odległej przyszłości, w czasach aktywności zawodowej naszych prawnuków.

Tak wielkie znaczenie polityki infrastrukturalnej nakłada na pana olbrzymią odpowiedzialność, bardziej wobec historii niż polityki.

Znaczenie, jakie należy przykładać do jakości pracy pańskiego resortu, poczucie wagi spraw, którymi się Pan zajmuje, skłania parlamentarzystów do podjęcia wszelkich możliwych starań, aby zminimalizować ryzyko błędów w tej działalności.

Nie do przecenienia jest rola sprawnego, obiektywnego, niezależnego zaplecza eksperckiego i znaczenie, jakie ma stworzenie warunków do ścierania się różnych wizji i koncepcji rozwoju kraju, pro publico bono.

W tym kontekście moją troskę budzi wrażenie jednostronności i subiektywności eksperckiego wsparcia w zakresie transportu kolejowego.

Upowszechnia się w środowisku opinia, że grupa specjalistów zgromadzona w Zespole Doradców Gospodarczych "TOR" Sp. z o.o. zmonopolizowała działalność opiniodawczo-ekspercką na rzecz PKP SA, co praktycznie uniemożliwia konfrontację jej wizji przyszłości kolejnictwa z innymi koncepcjami. Co więcej, koledzy z ZDG "TOR" niestety przekroczyli, jak słyszę, tę niebezpieczną dla ekspertów granicę, która dzieli, że tak powiem, merytorystę od polityka i, według często docierających do mnie opinii, prezentują publicznie poglądy uwarunkowane ideowo, nie zaś merytorycznie.

Panie Ministrze, zwracam się do pana, a za pana pośrednictwem do zarządu PKP SA, z prośbą o informację, w jaki sposób zapewniona zostanie w przyszłości weryfikacja koncepcji przygotowywanych przez ZDG "TOR" po zderzeniu z poglądami innych środowisk, kiedy wybór jednostek świadczących usługi doradcze dla PKP będzie miał jeszcze bardziej konkurencyjny i transparentny charakter oraz w jaki sposób z eksperckiego zaplecza transportu zostaną wyeliminowane zjawiska, które mogą być ocenione jako przejawy działalności politycznej, prowadzonej pod przykrywką działalności eksperckiej.

Zastrzegam, że nie mam żadnych uwag do szerokiej prezentacji poglądów politycznych odnoszących się do transportu, także przez środowiska odległe mi ideowo. W interesie ogółu jest, aby wszystkie poglądy zostały wyrażone. Chciałbym jednak, abyśmy ustrzegli się sytuacji, która choćby pozornie zdawałaby się wskazywać na fakt, że spółka państwowa pod przykrywką nabywania usług eksperckich finansuje działalność polityczną.

Chciałbym zostać dobrze zrozumiany - traktuję swoje oświadczenie jako apel mający na celu dobro wszystkich zainteresowanych: resortu infrastruktury, PKP SA i ZDG "TOR" również. Nie występuję z jakimikolwiek zarzutami pod czyimkolwiek adresem, lecz jedynie zwracam uwagę, że pewne zjawiska mogą być i bywają oceniane jako naruszenie uznanych norm.

Proszę o przyjęcie życzeń spokojnych, pogodnych Świąt Bożego Narodzenia i wszelkiej pomyślności w Nowym Roku 2008.

Stanisław Kogut
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Stanisława Koguta

Oświadczenie skierowane do ministra sportu i turystyki Mirosława Drzewieckiego

Szanowny Panie Ministrze!

W związku z otrzymanym od dyrektora Centralnego Ośrodka Sportu pismem z dnia 13 grudnia 2007 r., którego kopię wraz z inną dokumentacją dołączam do niniejszego oświadczenia, zwracam się do Pana z uprzejmą prośbą o zainteresowanie się sytuacją Centralnego Ośrodka Sportu - Ośrodka Przygotowań Olimpijskich w Zakopanem oraz wygospodarowanie środków na poprawę bazy hotelowej i sportowej tego ośrodka.

Proszę o pozytywne ustosunkowanie się do mojej prośby.

Z wyrazami szacunku
Stanisław Kogut
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Stanisława Koguta

Oświadczenie skierowane do prezesa Najwyższej Izby Kontroli Jacka Jezierskiego

Szanowny Panie Prezesie!

O powodzeniu polskich przemian zadecyduje sprawność przebudowy infrastruktury technicznej i społecznej kraju, między innymi - przebudowy kolei.

Przebudowa kolei musi zaś między innymi uwzględnić dokonany już w Polsce podział władzy publicznej pomiędzy rząd i samorząd terytorialny.

Ważne jest, aby jednostki samorządu poczuły się współgospodarzami i współorganizatorami rynku kolejowego. Ścierają się różne poglądy na temat skali i form tego współdziałania. Kolejne rozwiązania poddaje się próbom. Do takich eksperymentów zaliczyć można powołanie 1 stycznia 2005 r. spółki województwa mazowieckiego i PKP "Przewozy Regionalne", noszącej nazwę "Koleje Mazowieckie". Koleje Mazowieckie skorzystały z rynku i taboru PKP, rozwijając działalność na terenie Mazowsza.

Eksperyment ten obserwowaliśmy w środowisku ze znacznym zainteresowaniem, zdając sobie sprawę między innymi z tego, że trudno byłoby powielać takie przedsięwzięcia w uboższych regionach. Zapewniano nas jednak, że na Mazowszu przedsięwzięcie okaże się gospodarczo uzasadnione.

W ostatnim czasie nastąpiły zmiany własnościowe w Kolejach Mazowieckich. Reprezentant grupy PKP zredukował swój udział kapitałowy. Niepokój mój wzbudziły uzyskiwane szeroko opinie, że przejmowanie kontroli kapitałowej nad spółką następuje ze znaczną stratą PKP "Przewozy Regionalne". Pojawianie się takich pogłosek szkodzi procesom restrukturyzacyjnym Kolei Mazowieckich i przekształceniom kolei w ogólności.

Z tych względów zwracam się do Pana Prezesa z prośbą o poddanie kontroli NIK procesów przekształceń własnościowych PKP "Przewozy Regionalne" i poinformowanie mnie i szerokich kręgów zainteresowanych o wynikach tej kontroli.

Stanisław Kogut
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Waldemara Kraskę

Oświadczenie skierowane do minister zdrowia Ewy Kopacz

Szanowna Pani Minister!

Zwracam się z prośbą o umieszczenie na nowej liście leków refundowanych insuliny Lantus. Zwróciła się do mojego biura chora z dokumentacją stwierdzającą, iż w jej przypadku nie ma możliwości ustabilizowania cukrzycy typu I bez podawania tej insuliny. Chora jest leczona z powodu cukrzycy typu I od ponad czterdziestu lat i mimo zastosowania różnych wysoko oczyszczonych insulin nie udało się zadowalająco ustabilizować cukrzycy. Dopiero zastosowanie insuliny Lantus doprowadziło do wyrównania poziomu cukru. Koszty leczenia tą insuliną przerastają możliwości finansowe chorej - jej miesięczne dochody to renta w wysokości 670 zł, z czego 400-500 zł wydaje na leki. Ze względu na stan chorej (zaburzenia widzenia, zaburzenia wchłaniania) zastosowanie leczenia pompą insulinową byłoby bardzo trudne (stała kontrola cewnika, stosowanie bolusów prostokątnych).

Proszę o odpowiedź, jaka jest możliwość refundowania insuliny Lantus oraz ewentualna możliwość refundacji indywidualnej.

Z poważaniem
Waldemar Kraska
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Waldemara Kraskę

Oświadczenie skierowane do minister zdrowia Ewy Kopacz

Szanowna Pani Minister!

Do mojego biura zwrócili się członkowie Stowarzyszenia "Prometeusz" z województwa mazowieckiego z prośbą o pomoc Polakom zakażonym wirusami zapalenia wątroby typu C i B (H CV i HBC), szczególnie tym, którzy chorują na przewlekłe zapalenie wątroby typu C i B. Według badań przeprowadzonych przez Stowarzyszenie Pomocy Chorym z HCV "Prometeusz" problem ten dotyczy łącznie miliona Polaków.

Zwracam się do pani minister z pytaniem, czy obecnie w ministerstwie prowadzone są prace dotyczące Narodowego Programu Zwalczania HCV oraz osobnego programu leczenia hepatitis B interferonem pegylowanym? Czy Ministerstwo Zdrowia planuje wprowadzenie do leczenia najnowszych leków przeciwwirusowych, takich jak entekavir, adefovir, telbiwudyna i kiedy miałoby to nastąpić?

Z poważaniem
Waldemar Kraska
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Stanisława Bisztygę

Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra gospodarki Waldemara Pawlaka

"Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa" - art. 7 Konstytucji RP.

"Postępowanie podatkowe powinno być prowadzone w sposób budzący zaufanie do organów podatkowych" - art. 121 1 ordynacji podatkowej.

Powziąłem informację, że na terenie kraju prowadzone są od pewnego czasu postępowania kontrolne i podatkowe wobec producentów rozcieńczalników organicznych zawierających w swym składzie alkohol etylowy, w związku ze zmianą obowiązującego przez wiele lat urzędowego poglądu na ich tak zwaną klasyfikację towarową. Organy podatkowe próbują przy tym przerzucić konsekwencje tej zmiany na producentów. Dyskwalifikują naraz dotychczas stosowaną klasyfikację, dotychczasowe rozliczenia producentów z budżetem, obliczają ogromne koszty akcyzowe wstecz, za produkcję tych rozcieńczalników w okresie przed zmianą poglądu na klasyfikację. Grozi to bankructwem firm, pozbawieniem pracy tysięcy pracowników i kooperantów, pozbawieniem budżetu wielosetmilionowych wpływów rocznie.

Zdaniem producentów ta niespodziewana zmiana poglądu na klasyfikację, dokonana z nieczytelnych powodów, narusza ich konstytucyjne i ustawowe prawa do pewności sytuacji prawnej oraz lojalności organów państwa wobec podatników. Uważają również, że dokonana ni stąd, ni zowąd zmiana poglądu jest przykładem zastawiania przez państwo w majestacie prawa pułapek podatkowych na działających zgodnie z prawem i w dobrej wierze podatników. Twierdzą bowiem, że:

- po pierwsze, wyczerpali obowiązujące procedury prawne i określili klasyfikację swoich produktów w oparciu o opinię właściwych jednostek statystycznych;

- po wtóre, produkują rzeczone rozcieńczalniki w warunkach szczególnych, bo w składzie podatkowym, utworzonym na podstawie zezwolenia właściwego urzędu celnego, prowadzącym działalność na podstawie regulaminu zatwierdzonego przez urząd celny, a w szczególności poddanym stałemu nadzorowi podatkowemu urzędu celnego;

- po trzecie, mieli wszelkie racjonalne podstawy, by sądzić, że przy tak permanentnej kontroli produkcji i stałym nad nią nadzorze klasyfikacja przyjęta zgodnie z opinią urzędu statystycznego, niekiedy także opiniami urzędów celnych i niezależnych biegłych, jest uznawana przez służby celne za poprawną, a dokonywane na jej podstawie rozliczenia z budżetem, niekwestionowane latami przez urzędy celne, za zgodne z prawem i poglądem organów celnych;

- po czwarte, nie zostali nigdy powiadomieni o zmianie poglądów na klasyfikację, nie mówiąc już o wskazaniu przyczyn tej zmiany,

- po piąte, przyznają, że nie można wykluczyć zmiany tej klasyfikacji czy urzędowych poglądów na nią, ale za minimum przyzwoitości prawnej należy uznać stosowanie konsekwencji zmiany od daty jej dokonania, a nie wstecz.

W tym stanie faktycznym - nie mogąc nie podzielić większości racji producentów i usprawiedliwiając ich oburzenie, przywołując w pamięci kazus Kluski, który skompromitował legalność działań organów podatkowych, i nie mając pewności, czy organy celne nie wykorzystują aby swych uprawnień w grach politycznych bądź w ramach nieuczciwej konkurencji - stawiam następujące pytania.

Czy w polityce rządu przewiduje się kontrolne plany stabilizacji sytuacji producentów w ich relacjach z organami podatkowymi oraz kształtowania zaufania podatników do organów państwa?

Czy minister finansów docenia znaczenie lojalności nadzorowanych przez siebie organów celnych wobec podatników i czy nie uważa za niezbędne poddania nadzorczej kontroli ministerstwa procedur stosowanych w przedstawionym w oświadczeniu wycinku rzeczywistości podatkowej?

Czy minister finansów i minister gospodarki mają wizję zmian prawnych, które uczyniłyby sytuację producentów czytelną oraz zagwarantowałyby przewidywalność rozwiązań podatkowych w ogóle, a w szczególności w zakresie, w którym zależą one od tak zwanej klasyfikacji towarów i usług?

Kieruję to oświadczenie senatorskie w przekonaniu, że dotyka ono ważnej sprawy o znaczeniu ogólnokrajowym i wiąże się ze strategicznymi działaniami rządu Rzeczypospolitej Polskiej na płaszczyźnie o dużej doniosłości gospodarczej i społecznej, bo związanej z konstytucyjnie zagwarantowaną wolnością działalności gospodarczej, a także z obowiązkiem tworzenia przez państwo warunków nieskrępowanego jej rozwoju.

Z wyrazami szacunku
Stanisław Bisztyga
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Stanisława Bisztygę

Oświadczenie skierowane do ministra finansów Jana Vincenta-Rostowskiego

"Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa" - art. 7 Konstytucji RP.

"Postępowanie podatkowe powinno być prowadzone w sposób budzący zaufanie do organów podatkowych" - art. 121 1 ordynacji podatkowej.

Powziąłem informację, że na terenie kraju prowadzone są od pewnego czasu postępowania kontrolne i podatkowe wobec producentów rozcieńczalników organicznych zawierających w swym składzie alkohol etylowy, w związku ze zmianą obowiązującego przez wiele lat urzędowego poglądu na ich tak zwaną klasyfikację towarową. Organy podatkowe próbują przy tym przerzucić konsekwencje tej zmiany na producentów. Dyskwalifikują naraz dotychczas stosowaną klasyfikację, dotychczasowe rozliczenia producentów z budżetem, obliczają ogromne koszty akcyzowe wstecz, za produkcję tych rozcieńczalników w okresie przed zmianą poglądu na klasyfikację. Grozi to bankructwem firm, pozbawieniem pracy tysięcy pracowników i kooperantów, pozbawieniem budżetu wielosetmilionowych wpływów rocznie.

Zdaniem producentów ta niespodziewana zmiana poglądu na klasyfikację, dokonana z nieczytelnych powodów, narusza ich konstytucyjne i ustawowe prawa do pewności sytuacji prawnej oraz lojalności organów państwa wobec podatników. Uważają również, że dokonana ni stąd, ni zowąd zmiana poglądu jest przykładem zastawiania przez państwo w majestacie prawa pułapek podatkowych na działających zgodnie z prawem i w dobrej wierze podatników. Twierdzą bowiem, że:

- po pierwsze, wyczerpali obowiązujące procedury prawne i określili klasyfikację swoich produktów w oparciu o opinię właściwych jednostek statystycznych;

- po wtóre, produkują rzeczone rozcieńczalniki w warunkach szczególnych, bo w składzie podatkowym, utworzonym na podstawie zezwolenia właściwego urzędu celnego, prowadzącym działalność na podstawie regulaminu zatwierdzonego przez urząd celny, a w szczególności poddanym stałemu nadzorowi podatkowemu urzędu celnego;

- po trzecie, mieli wszelkie racjonalne podstawy, by sądzić, że przy tak permanentnej kontroli produkcji i stałym nad nią nadzorze klasyfikacja przyjęta zgodnie z opinią urzędu statystycznego, niekiedy także opiniami urzędów celnych i niezależnych biegłych, jest uznawana przez służby celne za poprawną, a dokonywane na jej podstawie rozliczenia z budżetem, niekwestionowane latami przez urzędy celne, za zgodne z prawem i poglądem organów celnych;

- po czwarte, nie zostali nigdy powiadomieni o zmianie poglądów na klasyfikację, nie mówiąc już o wskazaniu przyczyn tej zmiany,

- po piąte, przyznają, że nie można wykluczyć zmiany tej klasyfikacji czy urzędowych poglądów na nią, ale za minimum przyzwoitości prawnej należy uznać stosowanie konsekwencji zmiany od daty jej dokonania, a nie wstecz.

W tym stanie faktycznym - nie mogąc nie podzielić większości racji producentów i usprawiedliwiając ich oburzenie, przywołując w pamięci kazus Kluski, który skompromitował legalność działań organów podatkowych, i nie mając pewności, czy organy celne nie wykorzystują aby swych uprawnień w grach politycznych bądź w ramach nieuczciwej konkurencji - stawiam następujące pytania.

Czy w polityce rządu przewiduje się kontrolne plany stabilizacji sytuacji producentów w ich relacjach z organami podatkowymi oraz kształtowania zaufania podatników do organów państwa?

Czy minister finansów docenia znaczenie lojalności nadzorowanych przez siebie organów celnych wobec podatników i czy nie uważa za niezbędne poddania nadzorczej kontroli ministerstwa procedur stosowanych w przedstawionym w oświadczeniu wycinku rzeczywistości podatkowej?

Czy minister finansów i minister gospodarki mają wizję zmian prawnych, które uczyniłyby sytuację producentów czytelną oraz zagwarantowałyby przewidywalność rozwiązań podatkowych w ogóle, a w szczególności w zakresie, w którym zależą one od tak zwanej klasyfikacji towarów i usług?

Kieruję to oświadczenie senatorskie w przekonaniu, że dotyka ono ważnej sprawy o znaczeniu ogólnokrajowym i wiąże się ze strategicznymi działaniami rządu Rzeczypospolitej Polskiej na płaszczyźnie o dużej doniosłości gospodarczej i społecznej, bo związanej z konstytucyjnie zagwarantowaną wolnością działalności gospodarczej, a także z obowiązkiem tworzenia przez państwo warunków nieskrępowanego jej rozwoju.

Z wyrazami szacunku
Stanisław Bisztyga
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Mariusza Witczaka

Oświadczenie skierowane do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Marka Sawickiego

Szanowny Panie Ministrze!

Gmina Jarocin od kilku lat czyni starania, które mają doprowadzić do powstania lotniska cywilnego w obrębie geodezyjnym Siedlemin. Lotnisko takie stanowiłoby idealne zaplecze dla działalności sportowej i rekreacyjnej, byłoby również istotnym impulsem stymulującym dalszy rozwój gminy.

W trakcie opracowania planu miejscowego gmina Jarocin dokonała wszelkich uzgodnień - w tym z Urzędem Lotnictwa Cywilnego, ministrem rolnictwa i rozwoju wsi oraz z marszałkiem województwa wielkopolskiego. Gmina zleciła również opracowanie szczegółowych analiz technicznych i projektu lokalizacji lotniska, co pozwoli na uszczegółowienie planowanego zagospodarowania terenu.

Starając się o przekazanie na rzecz gminy kilku działek, położonych w obrębie Siedlemina, a wchodzących w skład zasobów Agencji Nieruchomości Rolnych, gmina spotyka się ze strony agencji z konsekwentną odmową.

Proszę zatem Pana Ministra o pomoc oraz informacje na temat możliwości przekazania gminie Jarocin przez Agencję Nieruchomości Rolnych gruntów pod budowę lotniska.

Z poważaniem
Mariusz Witczak
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Stanisława Gorczycę

Oświadczenie skierowane do minister zdrowia Ewy Kopacz

W Polsce działa dzisiaj pięć banków szpiku kostnego, z których każdy prowadzi swój własny rejestr dawców. Mimo że wszystkie banki są zrzeszone w międzynarodowej bazie dawców, na poziomie kraju nie ma między ich rejestrami współpracy, choć wydaje się, że stworzenie jednolitej bazy danych banku szpiku kostnego w Polsce nie jest z technicznego punktu widzenia trudne. Co więcej nic nie stoi na przeszkodzie, aby jednolita polska baza danych była zintegrowana z bazami innych krajów.

Oczekiwanie na przeszczep szpiku kostnego to walka z czasem, dlatego niezmiernie ważne jest, aby poszukiwanie dawcy przebiegało jak najsprawniej i jak najszybciej. Niestety, w Polsce brakuje jednej, ogólnej, wspólnej bazy danych o dawcach, z jedną jednostką koordynującą, a poszukiwanie dawców trwa zbyt długo.

Tragiczną sytuację spowodowaną przez brak koordynacji między pięcioma bankami szpiku i ich rejestrami uprościłoby stworzenie jednego dużego banku szpiku z jedną bazą danych wspieraną finansowo przez Ministerstwo Zdrowia.

Zwracam się do pani z prośbą o zainteresowanie się tym problemem.

Z poważaniem
Stanisław Gorczyca
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Stanisława Gorczycę

Oświadczenie skierowane do minister pracy i polityki społecznej Jolanty Fedak

W ostatnich kilku latach około dwóch, trzech milionów Polaków wyjechało do różnych państw Unii Europejskiej w poszukiwaniu pracy. Już sam fakt, że mówimy o dwóch, a może trzech milionach osób, świadczy o tym, jak niewiele wiemy o tym zjawisku. A przecież ów proces musi powodować rozliczne skutki społeczne. Nie zawsze tym, którzy wyjechali, udało się odnaleźć na Zachodzie. Nie mają pracy, żyją w nędzy, nierzadko skonfliktowani z prawem lub zasadami, z którymi wyjeżdżali.

W Polsce zostały ich rodziny, także dzieci. Bywa, że widują rodzica albo i oboje rodziców raz na kilka miesięcy, pół roku, a czasami w ogóle. Co się dzieje w takich rodzinach? Niestety, tego nie wiemy, bo problem ostatniej fali migracji zarobkowej Polaków nie jest badany, monitorowany, nie mówiąc o podejmowaniu działań minimalizujących zagrożenia tym powodowane.

W wielu środowiskach zaczyna dojrzewać świadomość pojawiających się zagrożeń. Status dziecka wychowywanego przez starsze rodzeństwo, wujostwo czy dziadków jest bardzo niejasny. Kto może podjąć decyzję na przykład w chwili zagrożenia życia takiego dziecka? Instytucje stworzone do pomagania potrzebującym, na przykład urzędy pracy, pomoc społeczna, nie mają narzędzi do badania problemu.

Wydaje się, że wobec skali i wagi problemów, które związane są z migracją zarobkową, należy jak najszybciej podjąć działania zmierzające do rozpoznania zjawiska, stworzenia instytucjonalnych form pomocy zagrożonym negatywnymi skutkami zjawiska i znalezienia form prawnych, osłaniających szczególnie dzieci, ale też rodziny i państwo, na przykład przed pobieraniem nienależnych świadczeń.

Należy takie działania podjąć jak najszybciej, bo prawdopodobne jest, że czas rozłąki w wielu rodzinach będzie coraz dłuższy, główna fala migracji zarobkowej to lata 2005-2007, a wraz z nią będą nabrzmiewały problemy.

Działania w tym kierunku są tym bardziej zasadne, że Platforma Obywatelska, dziedzicząc nierozwiązane w poprzednich kadencjach problemy, zapewniała, że zajmie się sprawami migracji zarobkowej, które powstały w ostatnich latach.

Z poważaniem
Stanisław Gorczyca
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Krzysztofa Zarembę

Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ćwiąkalskiego

Szanowny Panie Ministrze!

Zwracam się z uprzejmą prośbą o udostępnienie danych dotyczących następujących zagadnień: liczby etatów i faktycznej ich obsady w poszczególnych jednostkach organizacyjnych prokuratury, zwłaszcza prokuratur okręgowych i rejonowych, a także przyjętego systemu (wskaźników) pomiaru obciążenia, jeśli chodzi o liczbę postępowań, w poszczególnych prokuraturach okręgowych i rejonowych oraz wewnątrz tych jednostek organizacyjnych.

Proszę także o udzielenie odpowiedzi na poniższe pytania.

Po pierwsze, czy w zakresie wyżej wymienionego systemu (wskaźników) planuje pan minister dokonać istotnych zmian?

Po drugie, czy zdaniem pana ministra istnieją istotne dysproporcje w obciążeniu, jeżeli chodzi o liczbę postępowań, w poszczególnych prokuraturach rejonowych i okręgowych i czy będą podejmowane próby racjonalizowania struktury organizacyjnej i obsady etatowej poszczególnych prokuratur rejonowych i okręgowych w celu wyeliminowania tych dysproporcji?

Po trzecie, czy zdaniem pana ministra, biorąc pod uwagę zamierzenia legislacyjne i organizacyjne, w chwili obecnej potrzebne jest zwiększenie liczby etatów prokuratorskich w skali kraju?

Z poważaniem
Krzysztof Zaremba
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Norberta Krajczego
wspólnie z innymi senatorami

Oświadczenie skierowane do prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska oraz do minister zdrowia Ewy Kopacz

Szanowni Państwo!

Ustawa z dnia 24 sierpnia 2007 r. o zmianie ustawy o zakładach opieki zdrowotnej wprowadza zmiany czasu pracy lekarzy od 1 stycznia 2008 r. Zapisano w niej również jedenastogodzinny odpoczynek po dyżurze.

Lekarze zrzeszeni w Ogólnopolskim Związku Zawodowym Lekarzy nie wyrażają zgody na propozycje pracy zmianowej bądź przechodzenia na kontrakty. Akceptują jedynie zapłatę za pracę w godzinach nadliczbowych w kwocie minimum 100 zł za każdą godzinę.

Czy rząd zna skalę potrzebnych środków finansowych, które należałoby zabezpieczyć na godziny nadliczbowe dla lekarzy?

Czy rząd akceptuje scenariusz, zgodnie z którym dyrektorzy szpitali, chcąc zabezpieczyć ciągłość pracy w swoich jednostkach, zaciągają zobowiązania finansowe i tym samym zadłużają swoje szpitale, doprowadzając do utraty przez nie płynności finansowej, w konsekwencji czego dojdzie do realizacji haseł Platformy Obywatelskiej, to znaczy prywatyzacji służby zdrowia?

Z poważaniem
Norbert Krajczy
Witold Idczak
Władysław Dajczak
Krzysztof Majkowski
Wojciech Skurkiewicz
Janina Fetlińska
Sławomir Sadowski
Grzegorz Wojciechowski
Waldemar Kraska

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Norberta Krajczego

Oświadczenie skierowane do ministra finansów Jana Vincenta-Rostowskiego

Szanowny Panie Ministrze!

Na wniosek wyborców zwracam się do Pana z pytaniem o powody występowania opóźnień w wypłatach rekompensat za nieruchomości pozostawione poza obecnymi granicami Rzeczypospolitej Polskiej (tak zwane mienie zabużańskie), realizowanych przy współpracy z urzędami wojewódzkimi.

Z poważaniem
Norbert Krajczy
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Norberta Krajczego

Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i administracji Grzegorza Schetyny

Szanowny Panie Premierze!

Wykonując mandat senatora RP, zwracam się do Pana Premiera z prośbą o zapewnienie środków finansowych na zakup pojazdów specjalistycznych dla Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Nysie (województwo opolskie), gdyż z wystąpienia komendanta powiatowego PSP w Nysie skierowanego do mnie (pismo w załączeniu) wynika, że używane przez straż pożarną na tym terenie pojazdy gaśnicze różnych typów pochodzą sprzed kilkunastu lat.

Powiat nyski, największy w województwie opolskim, który liczy sto pięćdziesiąt tysięcy mieszkańców i sąsiaduje z Republiką Czeską, powinien być wyposażony w sprzęt ratowniczy najnowszej generacji. Położone na terenie powiatu dwa duże zbiorniki wodne (Jezioro Nyskie i Jezioro Otmuchowskie) oraz pasmo Gór Opawskich czynią go terenem turystycznym, odwiedzanym przez kilkaset tysięcy turystów rocznie.

W związku z tym proszę Pana Premiera o priorytetowe potraktowanie tegotematu.

Z poważaniem
Norbert Krajczy
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Janusza Rachonia

Oświadczenie skierowane do minister pracy i polityki społecznej Jolanty Fedak oraz do ministra finansów Jana Vincenta-Rostowskiego

Szanowni Pani Minister i Panie Ministrze!

Zwrócono się do mnie jako do senatora RP, abym poruszył temat przekazywania 1% podatku dochodowego od osób fizycznych na rzecz organizacji pożytku publicznego (OPP).

W trakcie rozliczania PIT za 2007 r. zgodnie z nowelizacją ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych z dnia 16  listopada 2006 r. (DzU nr 217 poz. 1588) przekazywać go będzie naczelnik urzędu skarbowego właściwego dla miejsca zamieszkania podatnika. To uproszczenie procedury jest wprawdzie ułatwieniem dla podatników, ale ma negatywne konsekwencje - odbiera podatnikowi możliwość przekazania 1% podatku na wskazany cel, na przykład na leczenie konkretnej osoby.

Dotychczas podatnicy mieli taką możliwość, co między innymi potwierdzało na swoich stronach internetowych Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej - Departament Pożytku Publicznego (www.pozytek.gov.pl). Obecne rozwiązanie, polegające na podaniu nazwy OPP i numeru Krajowego Rejestru Sądowego OPP na formularzu rozliczenia rocznego PIT, skutecznie uniemożliwia wskazanie OPP, na jaki cel ma przekazać daną kwotę zgodnie z wolą podatnika.

Rozwiązanie takie osłabia przedsiębiorczość i chęć do walki z niepełnosprawnością samych osób niepełnosprawnych, jak i rodziców dzieci dotkniętych niepełnosprawnością, odbierając w ten sposób środki finansowe na leczenie i rehabilitację - środki, których państwo polskie nie jest w stanie zapewnić w odpowiedniej ilości adekwatnie do stopnia niepełnosprawności.

O tym, że poruszony temat to nie wymyślony, lecz rzeczywisty problem mogą świadczyć wypowiedzi rodziców i przedstawicieli OPP, zamieszczone na różnych forach internetowych, na przykład Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocą", "Dzieci Sprawne Inaczej", czy w mediach, na przykład w "Gazecie Wyborczej" z 30 listopada 2007 r.

W związku z tym zwracam się w imieniu podatników o wprowadzenie możliwości alternatywnych sposobów przekazania przez podatników 1% podatku dochodowego od osób fizycznych na rzecz OPP na dwa sposoby: w sposób pośredni, poprzez naczelnika właściwego urzędu skarbowego, przez wskazanie na formularzu rozliczenia rocznego PIT OPP, na rzecz której powinno nastąpić przekazanie 1% podatku, czyli zgodnie z aktualnym stanem prawnym, uchwalonym 16 listopada 2006 r. (DzU nr 217 poz. 1588); a także w sposób bezpośredni, poprzez wpłatę na rzecz OPP przelewem bankowym kwoty 1% podatku dochodowego dokonaną przed złożeniem rozliczenia rocznego PIT, czyli zgodnie z poprzednim stanem prawnym, obowiązującym do 16 listopada 2006 r.

Rozwiązanie takie stanowiłoby wyjście naprzeciw postulatom części podatników i OPP, oczekującym uproszczenia przekazywania 1% podatku dochodowego, spełniając równocześnie oczekiwania tych podatników, którzy pragnęliby przekazywać 1% podatku podopiecznym OPP. Ponadto gwarantowałoby ono państwu polskiemu pełną informację na temat celów i preferencji, jakimi kierują się podatnicy, przekazujący OPP 1% podatku dochodowego.

A ponieważ wiem, że zmiana ustawy jest procesem czasochłonnym i przeprowadzenie jej będzie możliwe dopiero dla rozliczenia rocznego PIT za 2008 r., zwracam się z prośbą o wprowadzenie rozwiązania przejściowego, umożliwiającego przekazanie 1% podatku dochodowego od osób fizycznych na gruncie aktualnie obowiązującego prawa. Ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych, art. 45 ust. 5c i d mówi:

"Ust. 5c: Naczelnik urzędu skarbowego, na wniosek podatnika, przekazuje na rzecz jednej organizacji pożytku publicznego działającej na podstawie ustawy o działalności pożytku publicznego, zwanej dalej organizacją pożytku publicznego, wybranej przez podatnika z wykazu, o którym mowa w ust. 5g, kwotę w wysokości nieprzekraczającej 1% podatku należnego wynikającego z zeznania podatkowego, po zaokrągleniu do pełnych dziesiątek groszy w dół.

Ust. 5d: Wskazanie w zeznaniu podatkowym organizacji pożytku publicznego, o której mowa w ust. 5g, poprzez podanie jej nazwy i numeru wpisu do Krajowego Rejestru Sądowego, traktuje się na równi ze złożeniem wniosku, o którym mowa w ust. 5c.".

Czytając ustawę literalnie, można zatem mniemać, że ustawodawca dopuszcza istnienie wniosku oraz istnienie wskazania w zeznaniu podatkowym. Wnoszę zatem, aby podatnik, zamiast wpisywać do swego zeznania rocznego PIT nazwy OPP i jej numeru KRS, załączył wniosek, że chce przekazać OPP 1% podatku dochodowego w kwocie wynikającej z zeznania oraz, że prosi o poinformowanie wskazanej przez niego OPP, że 1% podatku przeznaczony jest dla nazwanego z imienia i nazwiska podopiecznego OPP. Urzędy skarbowe mogłyby wówczas dokonywać przelewów na rzecz OPP wraz z informacją o wskazanym przez podatnika podopiecznym OPP. Przelew z urzędu skarbowego do OPP mógłby być:

- jednostkowy, z pomniejszeniem przelewanej kwoty o koszty przelewu, zgodnie z art. 45 pkt 5e ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ale opis przelewu zawierałby informację o imieniu i nazwisku podopiecznego OPP;

- zbiorczy, z pomniejszeniem przelewanej kwoty o koszty przelewu, gdyby urzędy skarbowe zostały zobligowane do prowadzenia ewidencji wniosków podatników dotyczących tego samego podopiecznego danej OPP, a opis przelewu zawierałby informację o imieniu i nazwisku podopiecznego OPP.

Takie rozwiązanie umożliwiłoby przejściowe rozwiązanie problemu, który sygnalizuję, do czasu zmiany ustawowej. Sam wniosek o przekazanie na rzecz organizacji pożytku publicznego 1% należnego podatku wynikającego z zeznania podatkowego nie wymaga osobnej definicji, skoro ustawa z 29 sierpnia 1997 r. - Ordynacja podatkowa (DzU 2005 nr 8, poz. 60) nie nakłada wymogów formalnych co do zawartości dowolnego wniosku. Oczywiste natomiast jest, że wniosek powinien zawierać dane identyfikujące podatnika - imię i nazwisko, adres zamieszkania, numer NIP, właściwy urząd skarbowy oraz organizację pożytku publicznego.

Z wyrazami szacunku
Janusz Rachoń

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Przemysława Błaszczyka

Oświadczenie skierowane do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Marka Sawickiego

W związku z wystąpieniem w naszym kraju przypadków ptasiej grypy jako członek Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz oraz hodowca chciałbym wiedzieć, jakie kroki zostały powzięte przez ministerstwo w celu zabezpieczenia strat majątkowych gospodarstw dotkniętych epidemią i czy jest przewidziana pomoc dla ferm będących w strefie ochronnej, co skutkuje brakiem możliwości sprzedaży produkcji drobiarskiej. Szczególnie interesuje mnie sposób naliczania kwoty odszkodowań w przypadku likwidacji stad kur niosek, kur mięsnych i stad indyczych oraz termin wypłaty.

Zwracam się z prośbą o informowanie mnie na bieżąco o postępowaniu ministerstwa w wyżej wymienionej sprawie.

Z poważaniem
Przemysław Błaszczyk
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senator Krystynę Bochenek

Oświadczenie skierowane do rzecznika praw obywatelskich Janusza Kochanowskiego

Szanowny Panie Rzeczniku!

Zgłosili się do mnie zrozpaczeni rodzice czworga młodych Polaków, którzy zginęli w tragicznym wypadku drogowym w miejscowości Belotin na terenie Republiki Czeskiej 1 sierpnia 2005 r. Uprzejmie proszę Pana Rzecznika o pomoc w wyjaśnieniu tej sprawy.

Do mego oświadczenia dołączam kopię ich apelu.

Z poważaniem
Krystyna Bochenek

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Piotra Zientarskiego

Oświadczenie skierowane do minister pracy i polityki społecznej Jolanty Fedak

Szanowna Pani Minister!

Niniejszym oświadczeniem senatorskim pragnę zwrócić uwagę na problem braku uprawnień dzieci zmuszanych do pracy przymusowej na terenie okupowanej Polski do świadczenia pieniężnego wypłacanego w formie dodatku do emerytury lub renty.

Funkcjonująca w systemie prawnym ustawa z dnia 31 maja 1996 r. o świadczeniu pieniężnym przysługującym osobom deportowanym do pracy przymusowej oraz osadzonym w obozach pracy przez III Rzeszę i ZSSR (DzU nr 87 poz. 395 z późniejszymi zmianami) nie obejmuje swoim zakresem wszystkich osób represjonowanych przymusową pracą.

Powyższy problem obejmuje liczną grupę społeczną, która doznała krzywd od hitlerowskiego okupanta; są to osoby zaliczane do tak zwanych małoletnich ofiar wojny 1939-1945. Podkreślić również należy, iż w dniu dzisiejszym owa grupa obejmuje osoby w podeszłym wieku, które przez wiele lat nie doczekały się rekompensaty za swoją niejednokrotnie niewolniczą pracę.

Wobec tego pragnę zwrócić się z pytaniem, czy w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej podejmowane są działania zmierzające do przyznania uprawnień osobom, o których mowa w powyższym oświadczeniu. Jeżeli problem dotychczas nie został objęty działaniem ministerstwa, pragnę wnioskować o niezwłoczne podjęcie prac nad stworzeniem instytucji prawnych, na mocy których możliwe będzie przyznanie świadczeń pieniężnych osobom zmuszanym do pracy przymusowej na terenie okupowanej Polski.

Łączę wyrazy szacunku
Piotr Zientarski
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Piotra Zientarskiego

Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i administracji Grzegorza Schetyny

Niniejszym oświadczeniem senatorskim pragnę zwrócić uwagę na problem braku możliwości przechodzenia strażników gminnych i miejskich na emeryturę na zasadach funkcjonujących w służbach o tożsamym zakresie działania.

Na ten problem niejednokrotnie zwracali już uwagę przedstawiciele funkcjonariuszy straży gminnych, a dla swoich postulatów uzyskali już w 2005 r. pozytywną opinię Związku Miast Polskich.

Strażnicy, pełniąc niemalże taką samą rolę jak policjanci prewencji, dzielnicowi czy nawet policjanci ruchu drogowego, w zakresie możliwości przechodzenia na wcześniejszą emeryturę pozostają w znacznie mniej korzystnej sytuacji niż funkcjonariusze Policji. Powyższy argument staje się jeszcze bardziej wyrazisty, gdy dokona się porównania zakresu uprawnień i obowiązków takich formacji jak Policja czy Straż Graniczna z uprawnieniami i obowiązkami straży gminnej.

Ponadto zasadne pozostają twierdzenia, iż najwyższy poziom służby straży miejskiej może być zagwarantowany jedynie poprzez stale odmładzaną i sprawną kadrę, co nie będzie możliwe w sytuacji, gdy straż gminna składać się będzie ze strażników pracujących do sześćdziesiątego piątego roku życia.

Mając na uwadze powyższe argumenty, proszę o zainteresowanie tym problemem oraz o podjęcie działań zmierzających do zapewnienia strażnikom gminnym możliwości przechodzenia na emeryturę w sposób zbliżony do możliwości, jakimi dysponują inne służby.

Łączę wyrazy szacunku
Piotr Zientarski
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Czesława Ryszkę

Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ćwiąkalskiego

Panie Ministrze!

Zwrócił się do mnie Henryk M. z Częstochowy, prosząc o kontynuowanie jego interwencji w sprawie patologii w polskim sądownictwie. Chodzi o sprawę o sygnaturze IC1803/02 Sądu Okręgowego w Częstochowie. Jak uważa mój rozmówca, istnieje podejrzenie, że wyrok w jego sprawie został wcześniej ustalony, a nawet częściowo już napisany na długo przed zakończeniem rozprawy. Dowodem na to jest sentencja wyroku znana powodowi już w 2006 r., a potwierdzona notarialnie 19 marca 2007 r., czyli podczas trwania rozprawy. Wyrok zapadł dopiero 20 czerwca tegoż roku.

Wynika z tego, że sędzia przewodnicząca od początku zmierzała do założonego z góry wyroku, nie bacząc na dowody w sprawie jednej ze stron. Realizując ten cel, sędzia pomijała wnioski dowodowe strony powodowej, niektóre kluczowe dla sprawy. Dowody te, pochodzące z akt sprawy karnej o sygnaturze IIK51/04 Sądu Okręgowego w Częstochowie, wskazywały, że pozwany dom maklerski BDM SA posłużył się sfałszowanymi dokumentami. Dlaczego dowodów takich nie uwzględnił sąd pierwszej instancji?

Sprawę Henryka M. wstępnie zainicjował we wrześniu 2007 r. senator Jarosław Lasecki, którego mandat wygasł jednak w tej kadencji. Z odpowiedzi, jaką otrzymał z Departamentu Sądów Powszechnych Ministerstwa Sprawiedliwości - pismo o sygnaturze DSP-II-0700-34/07 z dnia 22 października 2007 r. - wynika, że "sędziowie, przygotowując się do rozstrzygnięcia sprawy, sporządzają notatki. Bywa, że sporządzają projekty orzeczeń, co ma usprawnić pracę". Jak sądzę, jest to odpowiedź kuriozalna. Jak to możliwe, aby rok przed wydaniem wyroku istniał sędziowski zapis zawierający sentencję wyroku?

Proszę Pana Ministra o przyjrzenie się sprawie bardziej wnikliwie, aniżeli uczyniła to podsekretarz stanu Małgorzata Manowska.

Załączam kopie dokumentów w powyższej sprawie.

Czesław Ryszka

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Czesława Ryszkę
wspólnie z innymi senatorami

Oświadczenie skierowane do rzecznika praw obywatelskich Janusza Kochanowskiego

Panie Ministrze!

Pragniemy zwrócić się do Pana z apelem o zajęcie się haniebną kampanią, niegodną Polaków, skierowaną przeciw Wyższej Szkole Kultury Medialnej i Społecznej w Toruniu, założonej przez ojca Tadeusza Rydzyka. Kampanię przeciw tej wyższej szkole prowadzą - obok mediów - niektórzy funkcjonariusze obecnego rządu. Chodzi o to, aby nie przyznać tej placówce dotacji unijnej na prowadzenie badań geotermalnych w celu ogrzewania akademików. Inną "sensacją" medialną jest dzierżawa gruntów w Toruniu nad Wisłą przez zakon redemptorystów, co rzekomo ma "aferalne" podłoże. W konsekwencji tej medialnej nagonki błyskawicznie został odwołany przez premiera Donalda Tuska prezes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej.

Panie Ministrze, uważamy, że Pański urząd powinien monitorować medialne informacje o rzekomych nieprawidłowościach związanych z umową dzierżawy przez zakon redemptorystów niewielkiej działki przy Porcie Rzecznym w Toruniu. Uważamy, że całą "aferę" wykreowała "Gazeta Wyborcza", a wszystko zmierza do tego, aby zaatakować Radio Maryja. Warto również sprawdzić sprawę dokumentów, które rzekomo cudem ocalały z całkowicie spalonego samochodu pani minister Julii Pitery. W tej sprawie specjalne oświadczenie wydał zakon redemptorystów.

Panie Ministrze, mamy przekonanie, że kłamstwa wobec tej szkoły, jak również wobec Radia Maryja, mają wzbudzić nienawiść do Kościoła i do złudzenia przypominają oszczerstwa i kampanie prowadzone w XVIII wieku wobec jezuitów, do momentu kasacji tego zakonu. Celuje w tym zwłaszcza "Gazeta Wyborcza" (artykuł z triumfalnym podtytułem: "W spalonym aucie Julii Pitery były dokumenty, które ukazują, jak o. Rydzyk przejmuje port na Wiśle. Papiery ocalały i trafiły w nasze ręce. Poszliśmy ich śladem", "Gazeta Wyborcza", wydanie internetowe, 15 grudnia 2007 r.).

"Jeśli chcesz zobaczyć, co jest najbardziej święte w świecie, zwróć uwagę na to, co jest najbardziej prześladowane" - powiedział arcybiskup Fulton Sheen. Odbieranie dobrego imienia zakonowi redemptorystów, także ojcu Tadeuszowi Rydzykowi, uważamy za wyjątkowo nikczemne działania, które można porównać do działań byłej SB wobec Kościoła w latach PRL.

Czesław Ryszka
Ryszard Bender
Zdzisław Pupa
Kazimierz Jaworski

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Antoniego Motyczkę

Oświadczenie skierowane do minister zdrowia Ewy Kopacz

Szanowna Pani Minister!

Grupa ponad stu trzydziestu lekarzy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku podpisała się pod pismem skierowanym do marszałka województwa śląskiego Janusza Moszyńskiego w sprawie odwołania Bolesława Gębarskiego z funkcji dyrektora tej ważnej dla południowo-zachodniego subregionu placówki służby zdrowia. We wrześniu pismo to trafiło do rąk wicemarszałka Grzegorza Szpyrki, który do rzeczonej sprawy odniósł się negatywnie, uzasadniając swoją decyzję faktem zbyt krótkiego okresu pełnienia funkcji dyrektora WSS nr 3 w Rybniku przez Bolesława Gębarskiego.

Dyrektor Gębarski objął to stanowisko 16 lipca 2007 r. w wyniku wygrania konkursu, w którym uczestniczyło pięciu kandydatów, w tym także dotychczasowy dyrektor, Roman Gnot. Dlatego też w swoim piśmie do lekarskich związków zawodowych wicemarszałek Grzegorz Szpyrka wyjaśnił, że jest to okres zbyt krótki, by należycie ocenić pracę dyrektora.

Faktycznie konflikt powstał po miesiącu urzędowania dyrektora Bolesława Gębarskiego. Zaognił się w trakcie sierpniowego strajku głodowego lekarzy w tym szpitalu. Związkowcy zarzucili mu wtedy brak woli rozmów i chęci znalezienia kompromisu. Mieli też pretensje o naruszenie ustawy o zawodzie lekarza i utrudnianie wyjazdów na szkolenia i sympozja związane ze zdobywaniem specjalizacji. Wiadomo, że szpital boryka się z dużym zadłużeniem, które wzrosło po wymuszonych protestem głodowym podwyżkach płac. Mając na myśli trudną sytuację finansową placówki, dyrektor zapowiada działania restrukturyzacyjne, w czym związkowcy dopatrują się między innymi likwidacji niektórych oddziałów. Twierdzą, że sytuacja jeszcze bardziej skomplikuje się po 1 stycznia 2008 r., gdy wejdzie w życie ustawa o zmianie ustawy o zakładach opieki zdrowotnej. Zdaniem związkowców, wskutek konieczności przestrzegania czasu pracy lekarzy może wówczas pojawić się brak możliwości zapewnienia ciągłości opieki lekarskiej. Protestujący zarzucają dyrektorowi Gębarskiemu opieszałość w podejmowaniu działań zmierzających do rozwiązania tego problemu.

Zwracam się do Minister Zdrowia z wnioskiem o podjęcie starań mających na celu wyjaśnienie faktycznych przyczyn tego konfliktu i jego rozwiązanie. Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 3 w Rybniku należy do najnowocześniejszych placówek służby zdrowia w tej części województwa śląskiego. Leczą się tu mieszkańcy kilku okolicznych powiatów. Od sprawnego funkcjonowania zależy w dużej mierze poziom i jakość świadczonych tam usług medycznych. A trudno sobie wyobrazić, by dobrze pracował szpital, w którym od wielu miesięcy trwa konflikt na linii dyrektor - załoga czy nawet część załogi. Dlatego istnieje potrzeba pilnego zajęcia się tą sprawą.

Łączę wyrazy szacunku
Antoni Motyczka
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Antoniego Motyczkę

Oświadczenie skierowane do minister zdrowia Ewy Kopacz

Szanowna Pani Minister!

W związku z licznymi sygnałami dochodzącymi ze środowiska stomatologów, dotyczącymi problemów wynikających z zastosowania zapisów rozporządzenia ministra zdrowia z dnia 10 listopada 2006 r. w części dotyczącej przystosowania wszystkich gabinetów stomatologicznych działających w ramach małych NZOZ - najczęściej zlokalizowanych na wsi, w promieniu około 5 km - do potrzeb osób niepełnosprawnych, szczególnie w zakresie instalacji wind i odrębnych pomieszczeń sanitarnych, uprzejmie proszę o udzielenie odpowiedzi, czy możliwe jest złagodzenie w pewnym aspekcie wymienionego przepisu.

Osoby, które zwróciły się do mnie z prośbą o interwencję w tej sprawie, sugerują, by powyższe rozporządzenie, dotyczące przystosowania gabinetów do potrzeb osób niepełnosprawnych w przypadkach małych NZOZ, obejmujących kilka gabinetów stomatologicznych, było tak sprecyzowane, aby tylko jeden z nich musiał całkowicie odpowiadać wymogom rozporządzenia.

Ochroni to małe NZOZ, rozmieszczone w obrębie niewielkich odległości od siebie, przed ponoszeniem ogromnych kosztów finansowych, związanych z przystosowaniem ich do wymogów rozporządzenia. Tym samym zapobiegnie to likwidacji gabinetów w niewielkich miejscowościach, które to gabinety zapewniają na miejscu opiekę stomatologiczną mieszkańcom tych miejscowości. Istotny jest również fakt, że liczba osób niepełnosprawnych przyjmowana w tych gabinetach jest niewielka.

Proponują także, aby w wymienionym rozporządzeniu - w przypadku, gdyby możliwe było złagodzenie wskazanych przepisów - znalazł się zapis, który zobowiązywałby małe NZOZ do umieszczenia na tablicach informacji, że osoby niepełnosprawne będą przewożone na koszt NZOZ do najbliższego gabinetu, który jest specjalnie przystosowany do ich potrzeb.

Liberalizacja zapisów, przedstawiona powyżej, uchroniłaby przed likwidacją wiele takich placówek, które nie udźwigną finansowego ciężaru, wynikającego z konieczności spełnienia wymogów wymienionego rozporządzenia.

Łączę wyrazy szacunku
Antoni Motyczka
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Antoniego Motyczkę

Oświadczenie skierowane do minister pracy i polityki społecznej Jolanty Fedak

Szanowna Pani Minister!

Moje oświadczenie dotyczy sytuacji wielu polskich kobiet, które mimo osobistej tragedii rodzinnej - owdowienia - nie mają możliwości pobierania świadczeń pieniężnych - renty rodzinnej z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Problem ten wynika z zapisu art. 70 ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, tekst jednolity: DzU nr 39 z 11 marca 2004 r. poz. 353; nr 64 poz. 593; nr 99 poz. 1001; nr 121 poz. 1264 - od 1 stycznia 2005 r., nr 144 poz. 1530 (TK); nr 120 poz. 1252; nr 191 poz. 1954; nr 210 poz. 2135; nr 236 poz. 2355, z 2005 r. nr 41 poz. 401 (TK) - od 15 marca 2005 r.

Powyższą tematyką zainteresowała mnie jedna z mieszkanek mojego okręgu wyborczego, która zwróciła uwagę na zapis w tej ustawie, krzywdzący i dyskryminujący znaczną część owdowiałych kobiet. Wspomniana osoba ma pięćdziesiąt dwa lata, owdowiała piętnaście lat temu. Przez pewien czas obejmowała ją ustawa o zaopatrzeniu pracowników i ich rodzin z dnia 14 grudnia 1982 r. Córka pobierała rentę rodzinną przez okres studiów, od sześciu lat świadczeń już nie pobiera. Osoba ta, czując się jeszcze na siłach i nie chcąc być "pasożytem dla państwa polskiego", podjęła pracę.

W 1998 r. przepisy uległy zmianie, pozbawiając ją tym samym prawa do renty rodzinnej po zmarłym mężu. Obecnie jest osobą schorowaną. Przeszła kilka skomplikowanych operacji i zmuszona jest do kontynuowania pracy, ponieważ zgodnie z wykładnią polskiego prawa i decyzją ZUS świadczenie z FUS jej się nie należy.

Tymczasem kobieta, która jest w tym samym wieku, owdowiała na przykład trzy lata temu, pobiera rentę po zmarłym mężu, a wychodząc kolejny raz za mąż także nie traci prawa do tych świadczeń.

Czy zapis ten nie powoduje dyskryminacji tej części owdowiałych kobiet i tak już mocno poszkodowanych przez los? Czy rząd widzi jakąś możliwość rozwiązania tej sytuacji? Uprzejmie proszę o przyjrzenie się temu problemowi społecznemu i przeanalizowanie sposobności pomocy ze strony państwa owdowiałym kobietom, którym wyżej wymieniona ustawa uniemożliwia korzystanie ze świadczeń z FUS.

Łączę wyrazy szacunku
Antoni Motyczka
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Stanisława Jurcewicza

Oświadczenie skierowane do ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka

Szanowny Panie Ministrze!

Prawo o ruchu drogowym uniemożliwia szkołom i placówkom kształcenia zawodowego uruchomienie nowych stacji kontroli pojazdów. Czy i kiedy Ministerstwo Infrastruktury zamierza przygotować taki projekt ustawy o dopuszczeniu pojazdów do ruchu, żeby wprowadzone zostały zasady umożliwiające uruchomienie nowych stacji kontroli pojazdów przez szkoły i placówki kształcące w zawodach związanych z naprawą i eksploatacją pojazdów samochodowych?

Z poważaniem
Stanisław Jurcewicz
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Jana Wyrowińskiego

Oświadczenie skierowane do ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bogdana Zdrojewskiego

W dniu 27 czerwca bieżącego roku minister kultury i dziedzictwa narodowego podpisał decyzję o likwidacji z dniem 31 sierpnia bieżącego roku Centrum Edukacji Bibliotekarskiej, Informacyjnej i Dokumentacyjnej w Warszawie i zawiadomił profesora doktora habilitowanego Marcina Drzewieckiego, dyrektora tejże instytucji, o wszczęciu procedury likwidacyjnej, zobowiązując go jednocześnie do wstrzymania naboru słuchaczy na rok szkolny 2007/2008. Jako powód likwidacji centrum podano błędy formalne w jego funkcjonowaniu. Decyzja nie była konsultowana ze środowiskiem bibliotekarskim. Nie poczyniono także żadnych starań o sprawdzenie skutków likwidacji centrum dla kształcenia kadr bibliotekarskich.

Decyzja została oprotestowana przez ZNP, Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich, Polskie Towarzystwo Bibliologiczne, dyrektorów bibliotek publicznych w Polsce. Pod listem protestacyjnym podpisało się dodatkowo dziewięćset osiem osób ze środowiska bibliotekarskiego.

Minister tej decyzji, tak istotnej dla ciągłości zawodu bibliotekarskiego, nie skonsultował nawet z członkami swojego ciała doradczego - Krajowej Rady Bibliotecznej.

Likwidując centrum, zaproponowano, aby niektóre jego funkcje przejęła Biblioteka Narodowa. Z posiadanych przez Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich informacji wynika, że Biblioteka Narodowa zwolni kadrę pedagogiczną centrum i ograniczy się do kursów dla bibliotekarzy. Z punktu widzenia Biblioteki Narodowej jest to słuszne, ponieważ nie jest to instytucja, która powinna zajmować się kształceniem kadr bibliotekarskich.

W powszechnym mniemaniu dyrektorów bibliotek publicznych centrum posiadające filie w wielu miejscach Polski jest przydatne ze względu na kształcenie bibliotekarzy na poziomie średnim. Nie wszyscy absolwenci studiów wyższych mają dobrą znajomość warsztatu bibliotekarskiego. Tę lukę centrum wypełniało w sposób prawidłowy. Technik bibliotekarz to bardzo przydatny zawód na wielu stanowiskach pracy. Nie zamyka on drogi do dalszego kształcenia. Z uwagi na dobry warsztat naukowy Uniwersytet Warszawski oraz Uniwersytet Łódzki podpisały umowy pozwalające zdobyć wyższe wykształcenie po ukończeniu centrum w ciągu jednego roku, co świadczy o wysokim poziomie nauczania.

Ponieważ ostateczna decyzja o likwidacji tej instytucji powinna zapaść w połowie stycznia, jest jeszcze czas i szansa na jej uratowanie i dostosowanie do obowiązujących przepisów prawa. Uprzejmie proszę Pana Ministra o wysłuchanie racji protestujących przeciwko likwidacji centrum środowisk bibliotekarskich oraz o ponowne rozważenie powodów, które legły u podstaw decyzji Pańskiego poprzednika.

Z wyrazami szacunku
Jan Wyrowiński

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego

Oświadczenie skierowane do minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbary Kudryckiej

Szanowna Pani Minister!

Działając na podstawie uprawnień senatora RP, korzystam z instytucji oświadczenia senatorskiego i zwracam się z zapytaniem, czy zostanie dokonana ponowna zmiana treści rozporządzenia z dnia 25 września 2007 r. w sprawie warunków, jakie muszą być spełnione, aby zajęcia dydaktyczne mogły być prowadzone z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość (DzU nr 188 poz. 1347), zmienionego rozporządzeniem ministra nauki i szkolnictwa wyższego z dnia 31 października 2007 r.(DzU nr 208 poz. 1506).

Obowiązująca obecnie wersja rozporządzenia, podpisana jeszcze przez poprzedniego ministra nauki i szkolnictwa wyższego, rodzi obawę naruszenia konstytucyjnej zasady równości wszystkich podmiotów wobec prawa, a co za tym idzie, pozostaje w sprzeczności z regułami funkcjonowania demokratycznego państwa prawa oraz utrudnia, a niektórym czasem wręcz uniemożliwia, naukę na odległość, tak zwany e-learning.

We wskazanych rozporządzeniach, zgodnie z delegacją zawartą w art. 164 ust. 4 ustawy - Prawo o szkolnictwie wyższym z dnia 27 lipca 2005 r.(DzU Nr 164 poz. 1365 z późn. zm.), minister nauki i szkolnictwa wyższego określił, oprócz innych warunków, także liczbę godzin zajęć dydaktycznych, które mogą być prowadzone z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość. Liczba ta wynosi 40%, 60%, 70% lub 80% ogólnej liczby zajęć dydaktycznych, określonych w standardach kształcenia dla poszczególnych kierunków studiów, i została uzależniona od tego, czy jednostka organizacyjna uczelni posiada uprawnienia do nadawania stopni naukowych (doktora, doktora habilitowanego), czy ich nie posiada, a także, czy kształcenie dotyczy studentów przebywających w krajach europejskich, czy pozaeuropejskich.

Należy stwierdzić, że przyjęte kryterium zróżnicowania liczby zajęć prowadzonych na odległość budzi poważne wątpliwości. Każda uczelnia, uzyskując uprawnienia do prowadzenia danego kierunku studiów pierwszego lub drugiego stopnia, może realizować zajęcia w formie stacjonarnej lub niestacjonarnej. Uprawnienia te są jednakowe dla wszystkich uczelni i w zakresie treści programowych są zdefiniowane przez standardy kształcenia, które obowiązują wszystkie uczelnie w takim samym stopniu. To te standardy mają zapewnić należytą jakość nauczania. Dla sposobu prowadzenia zajęć nie ma znaczenia, czy dana uczelnia posiada uprawnienia do nadawania stopni naukowych i w ilu dziedzinach. Składając wniosek, a następnie uzyskując uprawnienia do prowadzenia danego kierunku studiów, uczelnia musiała spełnić określone w przepisach prawa wymagania, dotyczące zatrudnienia kadry dydaktycznej, treści programowych i bazy materialnej. Ustawodawca założył, że jeżeli uczelnia spełnia te warunki, to zapewni należytą jakość kształcenia i proces ten będzie realizowany prawidłowo. Zupełnie niezrozumiałe jest więc wprowadzenie wspomnianego kryterium do rozporządzenia dotyczącego studiów zdalnych. W ustawie - Prawo o szkolnictwie wyższym założono, że uczelnia, która posiada uprawnienia do prowadzenia danego kierunku studiów, może realizować zajęcia dydaktyczne także z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość. W ministerialnym rozporządzeniu potwierdzono, że może to dotyczyć wszystkich kierunków studiów i wszystkich poziomów kształcenia na studiach stacjonarnych i niestacjonarnych. Prawidłowo zdefiniowano dodatkowe warunki dotyczące kwalifikacji kadry prowadzącej zajęcia, posiadania odpowiedniej infrastruktury informatycznej, zapewnienia materiałów dydaktycznych w wersji elektronicznej itp. Te wymagania mają rzeczywisty wpływ na jakość kształcenia w formie zdalnej i nikt tego nie kwestionuje. Jednak warunek posiadania przez uczelnię uprawnień do nadawania stopni naukowych nie ma wpływu na prawidłowość realizacji procesu dydaktycznego na przykład na studiach pierwszego stopnia, a już na pewno nie wiadomo, jaki ma mieć wpływ na liczbę zajęć dydaktycznych, które mogą być prowadzone zdalnie. To rozwiązanie prawne dyskryminuje uczelnie, które takich uprawnień nie posiadają, choć spełniły wcześniej wszystkie warunki prowadzenia studiów na danym kierunku - takie same, jak uczelnia, która może nadawać stopnie naukowe. Zakres tych uprawnień jest przecież dla wszystkich jednakowy.

Przyjęcie kryterium posiadania lub nie uprawnień do nadawania tytułów naukowych jest naruszeniem równości wszystkich podmiotów wobec prawa, szczególnie w relacji uczelnie publiczne - uczelnie niepubliczne. Duże uczelnie publiczne, od dawna posiadające uprawnienia do nadawania stopni naukowych doktora habilitowanego w wielu dziedzinach nauki, są w nieuzasadniony sposób uprzywilejowane względem mniejszych uczelni niepublicznych, które rzadko posiadają takie prawo. W praktyce powoduje to, że uczelnie publiczne mogą prowadzić w formie zdalnej 80% zajęć, a uczelnie niepubliczne zaledwie 40%. Obowiązująca regulacja dyskryminuje także uczelnie zawodowe, które nie mają uprawnień do doktoryzowania i habilitowania. Tymczasem e-learning ma zastosowanie przede wszystkim w kształceniu zawodowym.

Nie jest też jasne, dlaczego studentów z Europy i spoza Europy mają obowiązywać różne zasady. Ci ostatni są uprzywilejowani, gdyż mogą realizować w sposób zdalny większą liczbę zajęć, niż ich koledzy z Europy, a dodatkowo pozostałe zajęcia mogą odbyć w "miejscu wskazanym przez uczelnię".

Analizując treść rozporządzenia należy także stwierdzić, że wprowadzona przez nie zasada odgórnego ograniczenia liczby zajęć prowadzonych zdalnie wypacza ideę studiów e-learningowych. Standardem światowym jest pozostawienie autonomicznym uczelniom decyzji, czy uruchamiać studia e-learningowe, a jeśli tak, to ile zajęć w ramach takich studiów ma być realizowanych poprzez internet, a ile w formie bezpośredniej. Jakość kształcenia jest zapewniana nie rozporządzeniami ministra, ale poprzez proces akredytacji, w trakcie którego zewnętrzna instytucja ocenia, czy sposób prowadzenia e-studiów zapewnia realizację celów kształcenia.

Kolejną barierą dla rozwoju tego typu studiów jest konieczność przeprowadzania egzaminów w uczelni ( 2 pkt 5 rozporządzenia). Standardem światowym jest przeprowadzanie egzaminów w formie bezpośredniej, przy udziale uprawomocnionego przedstawiciela uczelni (na przykład Open University), jej pracownika czy urzędnika państwowego. Konieczność przyjeżdżania na egzamin na uczelnię istotnie ogranicza dostępność studiów zdalnych. Nikt nie potrafi też wykazać, jak mury uczelni wpływają na jakość egzaminowania.

Negatywne skutki obowiązującej regulacji są oczywiste.

1. Ograniczenie polskim studentom możliwości studiowania w systemie e-learningu. A e-studia są dobrą ofertą dla wybranych grup, na przykład dla ludności wiejskiej, niepełnosprawnych, osób pracujących uzupełniających wykształcenie, matek wychowujących dzieci, a ostatnio także dla polskiej emigracji. W obecnej formie rozporządzenie istotnie ogranicza tym grupom dostęp do polskich studiów.

2. Ograniczanie kształcenia przez całe życie (Lifelong Learning). E-learning i e-studia to istotny element polityki kształcenia przez całe życie (Lifelong Learning). Ich ograniczanie lub eliminacja przeczy rządowym hasłom o rozwijaniu tego typu kształcenia i jest niezgodne z polityką Unii Europejskiej.

3. Zahamowanie rozwoju całego polskiego szkolnictwa wyższego poprzez ograniczanie stosowania technologii informacyjnych. Świat i Europa idą w kierunku coraz szerszego stosowania technologii informacyjnych w kształceniu, nie tylko na poziomie wyższym (cyfrowe multimedialne podręczniki i biblioteki, internet i telefonia komórkowa jako narzędzia dostarczania treści edukacyjnych i komunikacji między uczestnikami procesu kształcenia). Ministerstwo praktycznymi działaniami, takimi jak omawiane rozporządzenie, wybiera kierunek eliminacji lub ograniczania tych technologii w procesie kształcenia. W świetle tego mówienie o rozwijaniu społeczeństwa informacyjnego jest, tak jak w przypadku kształcenia przez całe życie, jedynie pustym hasłem.

4. Zmniejszanie konkurencyjności polskiego szkolnictwa wyższego. Podczas gdy inne kraje usuwają bariery w rozwoju e-learningu i e-studiów, polski rząd je stawia. W efekcie zagraniczne uczelnie będą na uprzywilejowanej pozycji, jeśli chodzi o konkurowanie o polskich i zagranicznych studentów. Polskim dynamicznym szkołom wyższym nie pozostaje więc nic innego, jak przenieść swoją działalność edukacyjną za granicę, do krajów, gdzie są mniejsze bariery biurokratyczne.

5. Marnowanie infrastruktury tworzonej ze środków publicznych (głównie unijnych), mającej w zamierzeniu służyć rozwojowi e-learningu. Przykłady: sieć centrów kształcenia na odległość na wsiach tworzona przez MEN za około 160 milionów zł będzie miała uboższą ofertę edukacyjną; programy nauczania studiów na odległość, sfinansowane w 2006 r. ze środków EFS za około 20 milionów zł, są albo nieprzydatne, albo nadają się do wykorzystania przez znikomą liczbę uczelni.

6. Dezorganizacja procesu nauczania na uczelniach prowadzących studia z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość na podstawie dotychczas obowiązujących przepisów. Ministerstwo ogłosiło przepis istotnie wpływający na programy studiów dziesięć dni po rozpoczęciu roku akademickiego.

7. Konieczność wstrzymania wielu projektów studiów e-learningowych, prowadzonych przez polskie uczelnie, mimo że niektóre z nich miały pozytywną opinię Państwowej Komisji Akredytacyjnej oraz spotykały się z bardzo pochlebnymi opiniami w Polsce i za granicą (na przykład studia przez internet na platformie Polskiego Uniwersytetu Wirtualnego).

Charakterystyczne jest także pominięcie przez ministra opinii środowiska i instytucji, które zajmują się realizacją i propagowaniem idei nauczania zdalnego. Przeciwko takiemu kształtowi rozporządzenia wypowiedziały się między innymi Stowarzyszenie E-learningu Akademickiego oraz Polskie Towarzystwo Informatyczne, które wskazały na przedstawione nieprawidłowości. Głosy te zostały jednak całkowicie zignorowane.

Mając to wszystko na uwadze, zapytuję Panią Minister, czy zostaną dokonane zmiany wykonawczej regulacji dotyczącej prowadzenia studiów zdalnych, czy przy tworzeniu nowej treści rozporządzenia zostaną wzięte pod uwagę argumenty przywołane w treści niniejszego pisma i czy w procesie konsultacji nowych uregulowań zostaną uwzględnione opinie tych instytucji i środowisk, które od wielu lat rozwijają e-learning w polskim szkolnictwie wyższym i mają w tym zakresie praktyczne osiągnięcia.

Należy zwrócić uwagę, że konieczność dokonania zmiany przedmiotowego rozporządzenia jest niezwykle pilna. Obowiązujący stan prawny powoduje, że zdecydowana większość uczelni pozbawiona jest realnej możliwości zorganizowania i przeprowadzenia studiów zdalnych. Brak szybkiej reakcji ministra oznacza kolejny rok akademicki bez możliwości rozwijania tej gałęzi edukacji i może spowodować nieodwracalne upośledzenie polskich uczelni, jeśli chodzi o konkurowanie z uczelniami zagranicznymi, które rozwijają e-learning bez zakłóceń. Taka zwłoka może wyeliminować krajowe szkolnictwo wyższe z wyścigu do zajęcia istotnej pozycji na europejskim rynku edukacyjnym.

Z wyrazami szacunku
Krzysztof Kwiatkowski
senator RP

 

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Krzysztofa Piesiewicza

Oświadczenie skierowane do ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bogdana Zdrojewskiego

Szanowny Panie Ministrze!

Zwrócili się do mnie przedstawiciele kadry naukowej oraz studentów Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, zaniepokojeni sytuacją swojej uczelni.

Sprawa jest doskonale znana Panu Ministrowi i dotyczy zwrotu budynku przy ulicy Krakowskie Przedmieście w Warszawie spadkobiercom byłych właścicieli. Zadawałem już Panu Ministrowi pytanie na ten temat na posiedzeniu senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu.

Zwracam się z uprzejmym zapytaniem: jakie działania podejmie kierowany przez Pana Ministra resort w celu zabezpieczenia siedziby tej jakże zasłużonej dla kultury polskiej uczelni? Pragnę zauważyć, iż po sześćdziesięciu latach problem siedziby akademii nie jest tylko zagadnieniem związanym z samym budynkiem, ale dotyczy pewnej kulturowej przestrzeni, którą udało się stworzyć w tym miejscu w Warszawie. Nie można pomijać faktu, iż w sąsiedztwie akademii znajduje się również Uniwersytet Warszawski, co tworzy unikatową przestrzeń wzajemnego oddziaływania.

Warto w końcu zauważyć, że zrujnowany pałac Czapskich został odbudowany również przy czynnym udziale studentów i profesorów tej zasłużonej artystycznej uczelni. Byłoby wielką szkodą, gdyby to miejsce, już z tradycjami, zamieniło się w jeszcze jedno komercyjne przedsięwzięcie, co przekreślałoby jego unikatowość oraz stworzoną już przez dziesiątki lat tradycję i bardzo interesującą historię związaną z największymi nazwiskami polskich artystów.

Rozumiem doskonale byłych właścicieli, których prawo własności gwarantowane jest konstytucyjnie. Niewątpliwie obowiązkiem państwa jest słuszne zadośćuczynienie za krzywdy wyrządzone w okresie PRL, ale takim samym obowiązkiem państwa jest zapewnienie państwowej uczelni godziwych warunków pracy. Czy ministerstwo rozważa odkupienie budynku na potrzeby ASP, co byłoby rozwiązaniem satysfakcjonującym obie strony?

Łączę wyrazy szacunku
Krzysztof Piesiewicz

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Andrzeja Persona

Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ćwiąkalskiego

Szanowny Panie Ministrze!

Zwracam się z prośbą o podjęcie działań wyjaśniających postępowanie Prokuratury Rejonowej we Włocławku, która bada zasadność przekazania Wyższej Szkole Humanistyczno-Ekonomicznej we Włocławku udziału w prawie wieczystego użytkowania działki wraz z budynkami, położonej we Włocławku przy ulicach Piwnej 3 i Wyszyńskiego 10, należącej do Włocławskiego Towarzystwa Wioślarskiego.

1 października 1998 r. w obecności notariusz Iwony Walter sporządzono umowę sprzedaży udziału do 2/3 części w prawie do wieczystego użytkowania nieruchomości wraz z budynkami za cenę 725 milionów zł (akt notarialny repertorium A nr 16622/1998).

W 2003 r. prezes zarządu WTW Dariusz Witold Dorsz i sekretarz klubu Dariusz Jerzy Koźmiński, działając w tajemnicy przed członkami Włocławskiego Towarzystwa Wioślarskiego i wbrew jego interesom, w porozumieniu z Wyższą Szkołą Humanistyczno-Ekonomiczną we Włocławku (na jej korzyść, czym był bezpłatny dar w postaci części nieruchomości) zawarli akty notarialne zmieniające wielkości udziałów w podziale działki. Było to działanie niezgodne ze statutem WTW, który precyzyjnie określa tryb zbycia nieruchomości o wartości powyżej 10 tysięcy zł. Panowie Dariusz Witold Dorsz i Dariusz Jerzy Koźmiński, dysponując majątkiem WTW, w rażący sposób naruszyli swoje uprawnienia wynikające ze statutu. Sporządzający obydwa akty notarialne notariusz Mirosław Jacek Sulikowski dopuścił się nieprawidłowości, nie żądając przedłożenia statutu WTW i wynikającej z niego uchwały walnego zgromadzenia upoważniającej do zbycia części działki. Notariusz sporządził niedopuszczalny akt notarialny zawierający tak zwane oświadczenie prostujące. Oświadczenie zawierające zmianę udziału we współwłasności jest nową umową dotyczącą stosunku prawnego między stronami. Niedopuszczalne jest, aby miało formę oświadczenia prostującego. Powinno być uznane za nieważną czynność prawną.

Włocławskie Towarzystwo Wioślarskie we Włocławku już po raz trzeci wstępuje do Sądu Rejonowego we Włocławku w sprawie unieważnienia aktu notarialnego repertorium A nr 813/2003, sporządzonego dnia 4 lutego 2003 r. przed notariuszem Mirosławem Jackiem Sulikowskim w jego kancelarii we Włocławku, dotyczącego umowy o zniesienie współwłasności, oraz aktu notarialnego repertorium A nr 1913/2003 z dnia 27 marca 2003 r., sporządzonego również przed notariuszem Mirosławem Jackiem Sulikowskim w jego kancelarii we Włocławku, zawierającego oświadczenie prostujące. Już dwukrotnie Prokuratura Rejonowa we Włocławku oddaliła wniosek WTW, nie stwierdzając uchybień prawnych w działalności Notariusza Mirosława Jacka Sulikowskiego. Takie stanowisko wydaje się być niezrozumiałe dla członków Włocławskiego Towarzystwa Wioślarskiego, którzy od paru lat oczekują unieważnienia bezprawnie podpisanej umowy.

Szanowny Panie Ministrze, proszę o wnikliwe zbadanie sprawy i zajęcie stanowiska. Włocławskie Towarzystwo Wioślarskie, założone w 1886 r., jest zasłużoną nie tylko dla regionu organizacją sportową. Od chwili swego powstania służyło krzewieniu kultury fizycznej i patriotyzmu, a także odrodzeniu się polskiej państwowości.

Z poważaniem
Andrzej Person
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Andrzeja Persona

Oświadczenie skierowane do prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska

Szanowny Panie Premierze!

Niedawne krytyczne artykuły w prasie na temat decyzji dyrektora Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie, pana Romana Sassa, o niezastosowaniu się do polecenia ówczesnego wojewody kujawsko-pomorskiego, pana Zbigniewa Hoffmana, nakazującej wstrzymanie pobierania opłat za przygotowanie unijnych wniosków na modernizację gospodarstw, dowodzą konieczności doprecyzowania regulacji prawnych doradztwa rolniczego. Nie da się uciec od wrażenia, że działania ówczesnego wojewody miały charakter polityczny, niestety, nie w sensie polityki rolnej.

W kwietniu bieżącego roku wojewoda kujawsko-pomorski w odpowiedzi na apel ówczesnego wiceministra administracji wystosował pismo do podległego mu ośrodka doradztwa rolniczego o wstrzymaniu pobierania opłat przy opracowywaniu wniosków o dopłaty bezpośrednie. Zastosowanie się do wydanego polecenia przyniosłoby w budżecie ośrodka stratę w wysokości około 1,5 miliona zł.

Decyzja wojewody o odstąpieniu od pobierania opłat za wykonywane usługi doradcze nie miała umocowania prawnego. Zakres zadań i ogólne zasady działalności ośrodka określone zostały regulaminem organizacyjnym ustalonym przez dyrektora i zatwierdzonym przez wojewodę kujawsko-pomorskiego. Stanowi on załącznik do zarządzenia nr 97/2007 z dnia 7 maja 2007 r. W rozdziale II 7 pkt 3 określone są usługi i zakres odpłatnej działalności ośrodka. Załącznikiem do regulaminu jest też cennik określający wysokość wynagrodzenia za wykonanie usług odpłatnych, zatwierdzony przez wojewodę na wniosek dyrektora, po uprzednim zaopiniowaniu przez Radę Społeczną Doradztwa Rolniczego. Zasadniczym źródłem finansowania całości wydatków rzeczowych ośrodka są zatem środki pochodzące z prowadzonej działalności gospodarczej. Dotacje z budżetu przeznaczone na funkcjonowanie ośrodków są niewystarczające dla prawidłowej realizacji ich zadań ustawowych. Stanowią one zaledwie część przychodów pozwalającą jedynie na pokrycie kosztów pracowniczych.

Szanowny Panie Premierze!

Ośrodki doradztwa rolniczego potrzebują wsparcia, a nie osłabiania ich roli. Ważne jest, aby w doradztwie państwowym zatrzymać dobrych, zdolnych doradców, którzy zagwarantują wysoki poziom świadczonych usług. Aby to zrobić, należy stworzyć im motywacyjny system wynagrodzeń.

Zmiany w doradztwie są konieczne. Doświadczenia państw Unii Europejskiej wskazują, że zasadne jest ograniczanie zakresu bezpłatnych usług świadczonych przez państwowy sektor doradztwa. Z uwagi jednak na sytuację ekonomiczną mieszkańców polskiej wsi, nie jest obecnie możliwe całkowite wycofanie się państwa z systemu doradztwa bezpłatnego.

W przyszłości rola doradztwa rolniczego powinna wzrastać. Opierając się na wiedzy specjalistycznej, dostarczając profesjonalnego i technicznego wsparcia, pobudzając podnoszenie kwalifikacji przez rolników, doradztwo rolnicze, w sensie instytucjonalnym, powinno być wykładnią i gwarantem polityki rolnej państwa. Służyć temu powinno prawo określające i porządkujące zadania doradztwa państwowego.

Z poważaniem
Senator RP
Andrzej Person

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Andrzeja Persona

Oświadczenie skierowane do prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska

Szanowny Panie Premierze!

Na początku grudnia w rejonie zakładów azotowych Anwil we Włocławku z nieszczelnego rurociągu należącego do Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych "Przyjaźń" z Płocka do Wisły wyciekło około 40 tysięcy l oleju napędowego. Cienka plama oleju rozciągała się na całą szerokość rzeki i sięgała od okolic Włocławka do oddalonego o około 30 km Wołuszewa w pobliżu Ciechocinka.

Natychmiast po stwierdzeniu wycieku zarząd spółki PERN powołał sztab kryzysowy i komisję do zbadania przyczyn awarii. Specjalistyczne jednostki zakładowej straży pożarnej ratownictwa chemicznego PERN oraz jednostki Państwowej Straży Pożarnej przystąpiły do neutralizacji wycieku. Z głównego koryta rzeki strażakom udało się zebrać tylko około 15% mazi. Wartki nurt i silny wiatr sprawiły, że olej osiadł w zakolach rzeki. Mieszkańcy Włocławka, Nieszawy, Ciechocinka, Torunia stanęli w obliczu katastrofy ekologicznej.

Od trzydziestu pięciu lat prowadzone są szczegółowe badania erozji koryta Wisły poniżej zapory we Włocławku. Z przeprowadzonych do tej pory badań wynika, że awaria rurociągu była związana z destrukcyjnym oddziaływaniem stopnia wodnego we Włocławku. Rurociąg przechodzi pod korytem Wisły, około 14 km w stronę ujścia rzeki, poniżej zapory. Dno koryta w tym miejscu obniżyło się od 1980 r. średnio o 1,2 m. W innych miejscach koryto pogłębiło się nawet o 3 m.

Według naukowców właśnie ten proces mógł spowodować uszkodzenie instalacji. Zapora we Włocławku funkcjonuje niezgodnie z założeniami projektowymi i powoduje systematyczne, intensywne pogłębianie dna rzeki. Istnieje zatem zagrożenie dla innych urządzeń hydrotechnicznych znajdujących się w korycie Wisły, co może skutkować katastrofą budowlaną i ekologiczną.

Szanowny Panie Premierze! Ostatnie wydarzenia dostarczyły kolejnego argumentu za budową stopnia wodnego w Nieszawie - Ciechocinku. Po raz kolejny eksperci przekonują, że druga tama jest niezbędna.

Mieszkańcy Włocławka, Nieszawy i Ciechocinka czekają na decyzję.

Z poważaniem
Andrzej Person
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Andrzeja Szewińskiego

Oświadczenie skierowane do prezesa Zarządu PKP "Przewozy Regionalne" sp. z o.o. Janusza Tereszczuka

Szanowny Panie Dyrektorze!

Przygotowane przez Polskie Koleje Państwowe zmiany w rozkładzie jazdy pociągów, które obowiązują od 9 grudnia 2007 r., doprowadziły do likwidacji dogodnego połączenia między Częstochową i Krakowem, między Częstochową i Warszawą oraz spowodowały drastyczne ograniczenie ruchu pasażerskiego na linii Częstochowa - Chorzew Siemkowice.

Apeluję do dyrekcji Polskich Kolei Państwowych o uszanowanie potrzeb mieszkańców Częstochowy oraz północnego subregionu i niepodejmowanie w stosunku do pasażerów niezrozumiałych działań w zakresie polityki transportowej.

Częstochowa od wielu lat traci połączenia kolejowe, chociaż jest ważnym ośrodkiem regionalnym, stolicą subregionu północnego województwa śląskiego, miastem o potencjale pątniczo-turystycznym liczonym w skali kilku milionów osób rocznie. Należy podkreślić w kontekście transportu szynowego, że w Częstochowie znajduje się jeden z najnowocześniejszych i najpiękniejszych dworców PKP, który z dumą jest uznawany za jedną z wizytówek naszego miasta. Niestety, niezrozumiałe działania Polskich Kolei Państwowych systematycznie prowadzą do marginalizacji Częstochowy jako ważnego ośrodka kolejowego.

Szczególnie bolesna jest dla mieszkańców likwidacja połączenia kolejowego z Krakowem, które ze względu na bardzo dogodną porę cieszyło się zwłaszcza wśród studentów olbrzymią popularnością. Niejednokrotnie na peronie oczekiwała na "Reymonta" liczna grupa mieszkańców. Zmiana trasy na prowadzącą przez Tomaszów Mazowiecki spowoduje spadek liczby pasażerów na długości całej linii, a to, jak przypuszczam, niekorzystnie odbije się na wynikach finansowych tego połączenia dla Polskich Kolei Państwowych. Nie bez znaczenia dla lokalnej społeczności pozostaje ominięcie takich miast jak Piotrków Trybunalski, Radomsko, Myszków czy Zawiercie.

Podobnie wygląda sytuacja w przypadku likwidacji połączenia kolejowego Częstochowy z Warszawą. Kojarzony z Częstochową pociąg "Kordecki" po zmianach omija nasze miasto, gdyż za miejsce początkowe trasy wyznaczone zostały Gliwice. Decyzja o zmianie trasy budzi kontrowersje z uwagi na fakt, że istnieją dobre połączenia Śląska i Zagłębia ze stolicą, które wykorzystują Centralną Magistralę Kolejową.

Apeluję do Pana Dyrektora o nieuśmiercanie ruchu pasażerskiego na linii Częstochowa - Chorzew Siemkowice, na naszym połączeniu z magistralą węglową. Tylko jedno połączenie pasażerskie na dobę świadczy o zamiarze całkowitej likwidacji ruchu pasażerskiego. Wcześniej podjęte przez Polskie Koleje Państwowe działania w stosunku do Częstochowy i subregionu północnego, polegające na likwidacji przewozów pasażerskich na magistrali węglowej, okazały się chybione, czego konsekwencją było wycofanie się z niekorzystnych decyzji i przywrócenie pociągów osobowych.

W związku z tym, wspierając stanowisko Rady Miasta Częstochowa, apeluję do dyrekcji Polskich Kolei Państwowych o przywrócenie połączenia kolejowego miasta Częstochowy z Krakowem i Warszawą oraz przywrócenie ruchu pasażerskiego na linii Częstochowa - Chorzew Siemkowice zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców.

Andrzej Szewiński
Senator Rzeczypospolitej Polskiej

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Stanisława Karczewskiego

Oświadczenie skierowane do ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bogdana Zdrojewskiego

Polski Instytut Sztuki Filmowej wspólnie ze Stowarzyszeniem Filmowców Polskich już od wielu lat zabiegał o wybudowanie w Polsce miasteczka filmowego. Miejsca dotychczas wykorzystywane do produkcji filmowych nie spełniają standardów europejskich i zmuszają filmowców do korzystania z obcych studiów. Co więcej, brak odpowiedniej bazy w Polsce powoduje, że dużo intratnych produkcji, które mogłyby przynieść milionowe dochody, nie zostało w Polsce zrealizowanych.

Idea budowy miasteczka podnoszona była w licznych dyskusjach przez wiele lat. PISF wraz z SFP poszukiwały dogodnego miejsca na realizację tego przedsięwzięcia.

W dniu 13 czerwca bieżącego roku doszło do podpisania wstępnego porozumienia pomiędzy MKiDN, MON, marszałkiem województwa mazowieckiego oraz filmowcami, reprezentowanymi przez PISF oraz SFP, w sprawie budowy miasteczka filmowego w Nowym Mieście nad Pilicą. Inwestycja ta ma powstać na terenie opuszczonej przez wojsko jednostki, obejmującej obszar 467 ha. Da to możliwość wybudowania rozległych tak zwanych backlotów oraz kręcenia do pięciu produkcji jednocześnie. Stare hangary zaś mogą zostać przebudowane i wykorzystane jako warsztaty.

Teren ten posiada wiele walorów, na które zwrócili uwagę filmowcy. Jest niezabudowany, rozległy, posiada zaplecze dogodne do reaktywacji lotniska, znajduje się w niedalekiej odległości od Warszawy i Łodzi ma dobrą komunikację zarówno z Krakowem, jak i Katowicami.

Ministerstwo Rozwoju Regionalnego zagwarantowało środki w wysokości 50 milionów euro. W trakcie opracowywania znajdują się projekty, plany i studia wykonalności.

Ideę budowy miasteczka popierają między innymi takie autorytety w dziedzinie kinematografii, jak Andrzej Wajda, Krzysztof Krauze, Krzysztof Zanussi oraz samorządowcy gminy powiatu województwa mazowieckiego. Do pomysłu bardzo entuzjastycznie odnieśli się mieszkańcy Nowego Miasta nad Pilicą i okolic.

Miasteczko filmowe ma stać się najnowocześniejszym w Europie centrum kręcenia produkcji fabularnych, dokumentalnych oraz innych utworów audiowizualnych. Zasadniczą i bardzo istotną kwestią dla tego przedsięwzięcia jest akceptacja, poparcie i zaangażowanie władz państwowych. Jest to bowiem wyraz zainteresowania rozwojem kultury w Polsce poprzez stworzenie warunków dogodnych dla jej propagowania. Co więcej realizacja tej inwestycji będzie urzeczywistnieniem marzeń oraz wieloletnich starań środowiska filmowców w Polsce.

Zwracam się do Pana Ministra z pytaniem, czy rząd będzie wspierał budowę miasteczka filmowego w Nowym Mieście nad Pilicą i kiedy inwestycja ta będzie realizowana?

Z poważaniem
Stanisław Karczewski

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Jana Dobrzyńskiego

Oświadczenie skierowane do prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska

Obwodnica Augustowa i związany z nią problem egzystencjalny mieszkańców terenów położonych nad Rospudą nie powstał na przestrzeni roku. Przygotowywanie warunków budowy drogi trwało około dziesięciu lat. Uwzględniony wariant uzyskał akceptację ze strony ekologów jako optymalny wśród możliwych. Czy wówczas nie brano pod uwagę walorów przyrodniczych Doliny Rospudy? Brano, i stąd różne warianty budowy obwodnicy.

Zarówno ekolodzy, jak i Komisja Europejska wskazują na inne, lepsze propozycje. Każda będzie ingerencją w środowisko, nawet ta najnowsza, czyli wiszący most. Trudno tu o stopniowanie zagrożenia dla przyrody. Czy w związku z tym nie powinniśmy budować drogi w okolicy Augustowa?

Pamiętajmy, że największą wartością jest jednak życie człowieka. Ile już istnień ludzkich zeszło z tego świata, a ile jeszcze narazimy na śmierć? Jeżeli dotychczasowy wariant jest tak bardzo niekorzystny, to ile maksymalnie czasu potrzebujemy na wdrożenie kolejnego? Dziesięć, piętnaście lat?

Jan Dobrzyński

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Jana Dobrzyńskiego
wspólnie z innymi senatorami

Oświadczenie skierowane do prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska

Z wywiadu pod tytułem "Bez dobrych uczelni cudu nie będzie", zamieszczonego w "Rzeczpospolitej" z dnia 26 listopada 2007 r., w którym pan minister nauki i szkolnictwa wyższego jednoznacznie wskazuje, iż "wykorzysta działalność kontrolną" w stosunku do uczelni o. Tadeusza Rydzyka, wynika, iż sprawowanie funkcji nadzorczych wynikających z ustawy o szkolnictwie wyższym będzie miało charakter nieobiektywny, krzywdzący podlegające jej jednostki. Naruszanie przez nadzorujący organ państwa dobrego wizerunku uczelni w mediach poprzez podważanie zgodności jej funkcjonowania z obowiązującym prawem przed dokonaną kontrolą świadczy o uprzedzeniach do katolickich instytucji naukowych.

Jan Dobrzyński
Zbigniew Cichoń
Grzegorz Banaś
Zdzisław Pupa
Wojciech Skurkiewicz
Grzegorz Wojciechowski
Maciej Klima
Piotr Kaleta
Tadeusz Gruszka
Witold Idczak
Stanisław Piotrowicz
Kazimierz Jaworski
Bronisław Korfanty
Stanisław Kogut
Janina Fetlińska
Tadeusz Skorupa
Władysław Dajczak
Wiesław Dobkowski
Władysław Ortyl
Waldemar Kraska

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Ryszarda Bendera

Oświadczenie skierowane do prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska

Media informują, że z początkiem przyszłego roku na sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów RP powołany zostanie pan Michał Boni. Ma on doradzać w kwestiach strategicznych dla rządu.

Nie chce się wprost wierzyć, że tak się stanie. Michał Boni w przeszłości spełniał usługi agenturalne, będąc współpracownikiem komunistycznych służb bezpieczeństwa. Zaprzeczał temu, gdy znalazł się na tak zwanej liście ministra Antoniego Macierewicza, jak i później. Dopiero przed kilkoma tygodniami przyznał się do swej brzydkiej, szkodliwej dla Polski działalności. Niezależnie od motywów, które go do niej skłoniły, jest on kłamcą, także lustracyjnym, gdyż sprawując w III Rzeczypospolitej urzędy, zaprzeczał swej agenturalności. Jakże taki człowiek, mimo erudycji w sprawach społecznych i ekonomicznych, może być wiarygodny dla Pana Premiera, dla społeczeństwa polskiego, dla narodu? Toż to zupełna utopia.

Panie Premierze, niechże Pan zaniecha zapowiadanej przez media decyzji. Jeśli ją Pan podejmie, będzie ona sprzeczna z podstawowymi zasadami moralności społecznej. Kończę zapytaniem retorycznym: czy w Rzeczypospolitej Polskiej, by natychmiast uzyskać wysokie stanowisko rządowe, tak jak Michał Boni, trzeba być najpierw agentem komunistycznym, następnie kłamcą, który niejako w nagrodę za dokonaną po wielu latach ekspiację, zostaje sekretarzem stanu, a miał być podobno nawet ministrem rządu?

Panie Premierze, nie tylko ja będę się cieszył, jeśli wiadomość o wyniesieniu byłego agenta Michała Boniego do wysokiej godności sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów RP okaże się jedynie tak zwaną kaczką dziennikarską.

Z poważaniem
senator Ryszard Bender

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Ryszarda Bendera

Oświadczenie skierowane do marszałka Senatu Bogdana Borusewicza

Jak poinformowały media, Pan Marszałek w czasie ostatniego pobytu w Argentynie zażądał, by nie towarzyszył mu ambasador RP w Republice Argentyńskiej, prof. Zdzisław Ryn. Jak wiemy, każdy ambasador reprezentuje głowę państwa polskiego, jego prezydenta - majestat Rzeczypospolitej. Żądaniem swym, podobno zrealizowanym, uczynił Pan Marszałek afront nie tylko ambasadorowi, ale również, a nawet przede wszystkim, prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej, prof. dr. hab. Lechowi Kaczyńskiemu.

Nie możemy tego faktu w Senacie RP przemilczeć. To przecież prezydent Lech Kaczyński przed miesiącem uroczyście otwierał obecną kadencję naszej Izby. Nie śmiem stanowiska Pana Marszałka nazywać rokoszem, nawet wyłącznie politycznym, względem głowy państwa polskiego. Nie chcę przyrównywać tego do rokoszu księcia Jerzego Sebastiana Lubomirskiego, w XVII wieku marszałka wielkiego Rzeczypospolitej Polskiej, który ignorował przedstawicieli króla Jana Kazimierza - także dyplomatycznych - w państwach Europy. Niemniej częściowa analogia się narzuca.

Pragnę więc zapytać, dlaczego Pan Marszałek poszedł w ślady księcia Jerzego Lubomirskiego, skądinąd wybitnego męża stanu Polski przedrozbiorowej? Byłoby dobrze, gdyby Pan Marszałek zechciał poinformować senatorów, a przynajmniej członków Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich, o motywach swego postępowania w przedstawionej wyżej kwestii. Pan Marszałek jest przecież senatorem, niewątpliwie pierwszym. Stąd moja prośba o wyjaśnienie sprawy, o której głośno w kraju i poza jego granicami.

Z poważaniem
senator Ryszard Bender

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Henryka Woźniaka

Oświadczenie skierowane do minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbary Kudryckiej

Szanowna Pani Minister!

Wyrażam przekonanie, że uniwersytety utworzone w ostatnich kilkunastu latach, w tym Uniwersytet Zielonogórski, powinny mieć wystarczająco dużo czasu, by sprostać wymogom określonym w ustawie - Prawo o szkolnictwie wyższym. Naszym zdaniem czas do 31 sierpnia 2010 r. wyznaczony przez ustawodawcę w art. 260 wymienionej ustawy na uzyskanie co najmniej dwunastu uprawnień do nadawania stopnia doktora jest niewystarczający. Aktualnie Uniwersytet Zielonogórski posiada jedenaście uprawnień do nadawania stopnia doktora, z czego osiem w dyscyplinach określonych w wymienionej ustawie.

Na Uniwersytecie Zielonogórskim studiuje 60% młodzieży z województwa lubuskiego. Jest to młodzież na ogół pochodząca z niezamożnych rodzin, mająca znacznie trudniejsze warunki startu życiowego aniżeli młodzież z dużych miast o bogatej tradycji akademickiej. Znaczna część młodzieży z małych miasteczek i wsi naszego regionu jeszcze przez wiele lat, ze względów materialnych i mentalnościowych, będzie wybierać na miejsce studiowania uczelnię im najbliższą. Dla nich studiowanie na uniwersytecie w Zielonej Górze jest awansem kulturowym i szansą na zmianę pozycji społecznej.

W podobnej sytuacji jak Uniwersytet Zielonogórski znajduje się również sześć innych polskich uniwersytetów. Wszystkie one są uczelniami młodymi, położonymi na pograniczach Polski, a zatem mającymi do wypełnienia szczególną misję.

Zwracam się do Pani Minister z prośbą o rozważenie nowelizacji prawa o szkolnictwie wyższym, polegającej na wydłużeniu do 31 sierpnia 2015 r. czasu na wypełnienie wymogów określonych w art. 56 i art. 58 ustawy - Prawo o szkolnictwie wyższym. Wydaje się to niezbędne.

Nowelizacja ustawy leży w żywotnym interesie młodych uniwersytetów i poszczególnych wspólnot regionalnych, a także jest ważna dla interesu narodowego.

Łączę wyrazy szacunku
Henryk Maciej Woźniak
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Tadeusza Gruszkę

Oświadczenie skierowane do ministra finansów Jana Vincenta-Rostowskiego

Szanowny Panie Ministrze!

Z dużym niepokojem obserwuję nerwową pracę samorządów nad własnymi budżetami na 2008 r. Nerwowość ta wynika z przewidywanego zmniejszenia wpływów z budżetu państwa.

Jednym z elementów dochodu gminy jest udział we wpływach z podatku PIT, który odpowiednio dla powiatu i gminy wynosi 46,74% - dotyczy to Rybnika - oraz 36,49% dla gminy i 10,25% dla powiatu. Zakłada się, że po wprowadzeniu możliwości odliczenia od podatku kwoty 1145,08 zł na każde wychowywane dziecko niższe będą wpływy z podatku PIT, a tym samym niższe będą dochody gminy.

W Rybniku oraz w okolicznych miastach przeprowadzono symulację, o ile w wyniku tego obniżą się dochody gmin. Wykazano, w zależności od struktury ludnościowej gminy, że będą one niższe o od kilku do około 10 milionów zł w porównaniu z rokiem 2007.

W związku z tym zwracam się z pytaniem, czy w budżecie państwa na 2008 r. przewidziano rezerwę budżetową na pokrycie zmniejszenia dochodów gmin wynikającego z wprowadzenia wspomnianej ulgi podatkowej. W przypadku negatywnej odpowiedzi proszę, aby w toku dalszych prac nad budżetem państwa na 2008 r. zabezpieczyć środki finansowe na pokrycie ewentualnych roszczeń ze strony samorządów.

Z poważaniem
Tadeusz Gruszka

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Andrzeja Grzyba

Oświadczenie skierowane do minister zdrowia Ewy Kopacz

Szanowna Pani Minister!

W związku ze zbliżającym się do końca okresem przejściowym na dostosowanie dokumentacji rejestracyjnej leków do wymagań UE uprzejmie proszę o ustosunkowanie się do przedstawionych przeze mnie kwestii.

Czy w pani ocenie proces harmonizacji dokumentacji rejestracyjnej leków zarejestrowanych przed przystąpieniem naszego kraju do Unii Europejskiej przebiega właściwie? Czy wnioski złożone przez krajowy przemysł farmaceutyczny będą rozpatrzone do końca przyszłego roku, czyli do końca okresu przejściowego przyznanego Polsce na ten cel?

Istnieje wątpliwość, że jeśli praca będzie postępowała w dotychczasowym trybie, to nie uda się Urzędowi Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych zakończyć procesu przed końcem roku. Jakie działania zamierza Pani podjąć dla przyspieszenia prac?

Będę zobowiązany za przedstawienie mi opinii Pani Minister w tej ważnej dla interesu publicznego sprawie.

Z wyrazami szacunku
Andrzej Grzyb

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senator Janinę Fetlińską

Oświadczenie skierowane do prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska oraz do ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego

Szanowny Panie Premierze! Szanowny Panie Ministrze!

Osobiste i prasowe doniesienia Polaków, którzy wyemigrowali za granicę, i ich rodzin często są bardzo zasmucające. Emigranci z Polski nie zawsze znajdują zatrudnienie, a jeśli wyjeżdżają z Polski w ramach naboru organizowanego przez różnego rodzaju agentów, to bardzo często są zatrudniani na warunkach uwłaczających ludzkiej godności, wbrew brytyjskiemu prawu i wszelkim zasadom prawa pracy.

Ostatnio pojawiły się doniesienia, między innymi 8 listopada 2007 r. na www.wp.pl, o wielu tragicznych sytuacjach wręcz niewolniczego zatrudniania i pracy Polaków.

Anglicy zorganizowali w bieżącym roku w tej sprawie konferencję, uznając wkład pracy Polaków w brytyjską gospodarkę i wyceniając go na 4 miliardy funtów. Sami zaczynają dostrzegać potrzebę poprawy w zakresie zatrudniania i adaptacji zawodowej Polaków.

Pragnę zapytać Pana Premiera i Pana Ministra:

Jakie działania zamierza podjąć rząd i ministerstwo, aby poprawić los Polaków ciężko pracujących za granicą, a przede wszystkim zapobiec ich wykorzystywaniu przez nieuczciwych agentów oraz inne osoby i różnego rodzaju instytucje?

Jakie inicjatywy i kiedy zostaną podjęte, aby zapowiadany przez PO powrót Polaków do kraju był możliwy w przewidywalnym terminie?

Z poważaniem
Janina Fetlińska

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senator Janinę Fetlińską

Oświadczenie skierowane do minister edukacji narodowej Katarzyny Hall

W ostatnich dniach jesteśmy świadkami wzmożonej medialnej dyskusji na temat ewentualnej matury z religii. Podczas jej trwania pojawia się wiele nieprawdziwych informacji, można nawet mówić o dezinformowaniu społeczeństwa. Wielu uczestników publicznej debaty na ten temat nie odwołuje się do materiałów źródłowych, a więc do oficjalnych i merytorycznych dokumentów. Czerpie się natomiast wiedzę z różnego typu prasowych lub internetowych publikacji, które w zdecydowanej większości nie odzwierciedlają tekstów źródłowych.

Jednym ze stawianych zarzutów jest rzekome ocenianie wiary uczniów biorących udział w nauce religii, co wydaje się sprzeczne z wolnością wyznania. Tymczasem w oficjalnym dokumencie Konferencji Episkopatu Polski, jakim jest "Dyrektorium katechetyczne Kościoła katolickiego w Polsce" z 2001 r., w nrze 83 czytamy: "Podstawą wystawiania oceny szkolnej w nauczaniu religii jest wiedza ucznia, jego umiejętności, a także aktywność, pilność i sumienność. Nie powinno się natomiast oceniać za udział w praktykach religijnych. Należy bowiem przyjąć zasadę (...), że życie religijne jest przedmiotem osądu sumienia dokonywanego wobec Boga". Jednoznacznie z tej oficjalnej wypowiedzi Kościoła wynika, że w szkole jest oceniania wiedza, a nie praktyki religijne.

Do dezinformacji prowadzi też pojawiające się ostatnio w publicznej debacie wskazywanie na konieczność uprzedniego opracowania przez Kościół podstawy programowej i programu nauczania religii. Otóż, zarówno podstawę programową, jak i program nauczania Kościół katolicki już dawno opracował, o czym Ministerstwo Edukacji Narodowej zostało poinformowane. Toteż dziwi fakt, że ministerstwo w obliczu nasilającej się dezinformacji medialnej nie zajmuje żadnego stanowiska w sprawie, która z natury rzeczy dotyczy tej instytucji. Ministerstwo bowiem posiada taką informację od 2001 r. Dlatego szafowanie argumentem, że najpierw ma pojawić się podstawa programowa, a dopiero potem można mówić o pracach związanych z ewentualnym wyborem religii na maturze, wzbudza niemałe zdziwienie u ludzi, którzy są zorientowani, jak naprawdę wygląda ta kwestia. Należałoby też jasno powiedzieć, że pierwsze rozmowy związane z ewentualnym wyborem religii na maturze odbyły się jeszcze za urzędowania w MEN pana ministra, profesora Seweryńskiego.

Dlatego zwracam się z zapytaniem, czy pani minister zechce zająć w powyższych sprawach oficjalne stanowisko i przedstawić informacje zgodne z faktami. Powstrzymałaby w ten sposób falę dezinformacji, a tym samym konstruktywnie włączyła się - merytorycznie, a nie ideologiczne - w debatę publiczną na temat matury z religii.

Dla przypomnienia pozwalam sobie poniżej przedstawić aktualne dokumenty na temat nauki religii i katechezy:

- Konferencja Episkopatu Polski "Podstawa programowa katechezy Kościoła katolickiego w Polsce", Wydawnictwo WAM, Kraków 2001 (dokument został przyjęty podczas trzysta trzynastego zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski w Łowiczu w dniu 20 czerwca 2001 r.),

- Konferencja Episkopatu Polski "Dyrektorium katechetyczne Kościoła katolickiego w Polsce", Wydawnictwo WAM, Kraków 2001 (dokument został przyjęty podczas trzysta trzynastego zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski w Łowiczu w dniu 20 czerwca 2001 r.),

- Komisja Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski "Program nauczania religii", Wydawnictwo WAM, Kraków 2001 (dokument został zatwierdzony przez Komisję Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski w Radomiu w dniu 20 września 2001 r.).

Z poważaniem
Janina Fetlińska

 


3. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu