21. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu


Przystępujemy do oświadczeń senatorów poza porządkiem obrad.

(Rozmowy na sali)

(Głos z sali: Można się zapisać? Do oświadczenia. Dużo jest tych oświadczeń?)

Można tylko składać...

(Głos z sali: Teraz?)

Tak.

(Głos z sali: Do pana?)

Tu, do tego pana. On musi zapisać nazwisko.

(Rozmowy na sali)

Panie Senatorze Podkański, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Lesław Podkański:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie, którzyście wytrwali i jeszcze jesteście na sali!

Ja swoje oświadczenie kieruję do prezesa Rady Ministrów. Dotyczy ono organizacji opieki całodobowej nad osobami starszymi i przewlekle chorymi oraz niepełnosprawnymi, które wymagają opieki w systemie instytucjonalnym. Oświadczenie wnoszę pod obrady Wysokiej Izby w wyniku zgłoszeń wyborców ziemi lubelskiej, ale odniosę się do problemu również w skali całego kraju.

Jest to problem bardzo ważny, jako że Rzeczypospolita Polska jest w tej chwili w takiej sytuacji, że mamy coraz więcej ludzi starszych. Pojawiają się nowe niebezpieczeństwa chorób przewlekłych, które mają różne podłoża, w tym również społeczne, ekonomiczne i cywilizacyjne. Do rozwiązywania problemów grupy tych ludzi, o których w tej chwili mówię, mamy aktualnie w Polsce dwie ścieżki prawne.

Pierwsza ścieżka prawna związana jest z resortem zdrowia. W ramach tych działań funkcjonują zakłady opieki leczniczej oraz zakłady pielęgnacyjno-opiekuńcze, które są zakładami opieki zdrowotnej finansowanymi z Narodowego Funduszu Zdrowia. Pierwszoplanowym zadaniem tych zozów jest jednak leczenie. W związku z tym podnoszona przeze mnie problematyka jest dla nich drugoplanowa i, niestety, tak się często zdarza, że brak jest wypracowanych standardów opieki. Szczególnie ma to miejsce w zakładach niepublicznych.

Druga ścieżka mieści się w ramach działań resortu pomocy społecznej, która funkcjonuje od wielu lat i jest dobrze zorganizowana, w ramach domów pomocy społecznej, które w roku 2006 osiągają wymagane poziomy standaryzacji i skatalogowanych standardów usług. Niestety, te placówki, z racji swojego usytuowania w systemie, są pozbawione możliwości korzystania ze środków Narodowego Funduszu Zdrowia, mimo że ich usługi też są świadczeniami zdrowotnymi. A osoby, które pozostają pod ich opieką, nie korzystają z uprawnień przysługujących im jako beneficjentom Narodowego Funduszu Zdrowia. To powoduje dysproporcje w uprawnieniach i możliwościach osób, które wymagają tego samego rodzaju usług, a korzystają z odmiennych systemów finansowych udzielanych im w postaci tych świadczeń. Dodam, że i te, i te świadczenia pochodzą z naszych, polskich środków publicznych. Tutaj rodzi się pytanie: czy tak powinno być i czy tak ma być w przyszłości? Czy to przypadkiem nie narusza konstytucyjnej zasady równości praw obywatelskich?

Biorąc pod uwagę fakt, że problem starzejącego się społeczeństwa będziemy mieli z każdym rokiem coraz bardziej namacalny, widoczny gołym okiem, zwracam się do premiera z prośbą o pilne wypracowanie kompleksowego rozwiązania, które zlikwiduje sztuczne podziały, rozwiązania z możliwością korzystania ze wsparcia finansowego kierowanego do osób, do obywatela, a nie do systemu bądź do placówek. Powtarzam: chcę walczyć o to, by te świadczenia były kierowane do osób jako podmiotu, a nie do jednostki czy firmy. Pytam więc premiera rządu, czy rząd rozważa taką możliwość, a jeśli tak, to kiedy... Czy rząd podziela pogląd, że w przyszłości każda osoba starsza, niepełnosprawna, przewlekle chora, powinna być objęta kompleksową opieką całodobową finansowaną z Narodowego Funduszu Zdrowia, z systemu opłaty zdrowotnej, w zakresie świadczeń zdrowotnych, i z systemu pomocy społecznej, w zakresie usług medycznych, bez względu na status placówki?

I ostatnie pytanie. Czy rząd wie, że dzisiaj doszliśmy do paradoksalnej sytuacji? Otóż potrzebujących takiej pomocy mamy bardzo wielu, w zakładach leczniczych pacjenci leżą na dostawkach, podczas gdy w domach pomocy społecznej wolnych jest w skali kraju - informacja na ostatnią chwilę - ponad dwa tysiące miejsc. Taki stan wymaga radykalnego podejścia ze strony rządu, o co w moim oświadczeniu do premiera wnoszę. Dziękuję.

Wicemarszałek Maciej Płażyński:

Dziękuję bardzo.

Pani senator Janina Fetlińska. Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Janina Fetlińska:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Oświadczenie kieruję do ministra kultury i dziedzictwa narodowego, pana Kazimierza Ujazdowskiego, do prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, pana Janusza Kurtyki oraz do prezydenta miasta stołecznego Warszawy, pana Kazimierza Marcinkiewicza.

Do mojego biura senatorskiego zgłosił się pan Henryk Subczyński z wnioskiem, aby podjąć inicjatywę budowy pomnika - centrum ofiar nazizmu niemieckiego w latach 1939-1945 w Warszawie. Ze względu na obserwowane starania Eriki Steinbach o powstanie w Berlinie centrum dla wypędzonych, stosowne byłoby zaznaczenie, przez zainicjowanie powstania centrum, nieszczęść i cierpień wielu Polaków. Centrum takie mogłoby stać się kolebką nauki patriotyzmu i historii.

Pan Henryk Subczyński jako dziesięcioletni chłopiec został w 1939 r. ostrzelany z niemieckiego samolotu. Został również wypędzony w 1942 r. wraz ze swoimi rodzicami z rodzinnej miejscowości. Oczyma dziecka oglądał bestialstwo i mordy na Polakach. Dlatego też jest przekonany, że należy podjąć wysiłek dla upamiętnienia nie tylko wyrządzonych szkód materialnych i moralnych, ale i ludobójstwa dokonanego w latach 1939-1945 przez nazistów niemieckich.

Brak reakcji na działania Eriki Steinbach ze strony pozostałych krajów Unii Europejskiej jeszcze bardziej utwierdza w przekonaniu, że taka odpowiedź polskiego społeczeństwa jest uprawniona i potrzebna.

W imieniu pana Subczyńskiego proszę również o przemyślenie, czy nie byłoby właściwe ustanowienie święta państwowego albo też dnia pamięci narodowej odzyskania ziem ojczystych. Byłoby ono odpowiedzią na niemieckie obchody Dni Stron Ojczystych, a jednocześnie uświęciłoby walkę Polaków za ojczyznę.

Zwracam się do panów ministrów i do pana prezydenta o rozważenie tego, czy istniałaby możliwość podjęcia takich przedsięwzięć. Ich celowość wydaje się w pełni uzasadniona, zwłaszcza wobec braku reakcji krajów Europy Zachodniej na najnowsze działania pani Steinbach.

Drugie oświadczenie kieruję do pana profesora Zbigniewa Religi, ministra zdrowia.

Polskie Towarzystwo Pielęgniarskie to stowarzyszenie naukowe działające od 1957 r., kontynuujące tradycje pierwszego w Polsce, działającego od 1925 r., Polskiego Stowarzyszenia Pielęgniarek Zawodowych. Od 1925 r., z przerwą wojenną i powojenną, towarzystwo jest członkiem Międzynarodowej Rady Pielęgniarek.

Od kilku lat Polskie Towarzystwo Pielęgniarskie ma problemy z opłacaniem składek z tytułu przynależności do Międzynarodowej Rady Pielęgniarek, a także innych międzynarodowych towarzystw naukowych. Tymczasem współpraca ta jest niezbędna dla rozwoju pielęgniarstwa.

Dziękując za dotychczasową pomoc, zwracam się z uprzejmą prośbą do pana ministra o wskazanie możliwych źródeł finansowania, zgodnych z obowiązującym prawem. Aktualnie przepisy uniemożliwiają uzyskanie refundacji składek towarzystwa pielęgniarskiego wpłacanych organizacjom międzynarodowym. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Maciej Płażyński:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Szymański, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Antoni Szymański:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Chciałbym skierować swoje oświadczenie do ministra sprawiedliwości, pana Zbigniewa Ziobry.

Oświadczenie to dotyczy kosztów sądowych, jako że od marca bieżącego roku obowiązują nowe koszty sądowe w sprawach o podział majątku w sprawie separacyjnej czy sprawie rozwodowej, a także w sprawach o separacje i rozwody. W moim przekonaniu te koszty sądowe są obecnie bardzo niskie, nie są związane w tej chwili z sytuacją dochodową i z nakładem pracy sądu. W związku z tym tworzy się sytuacja, że koszty te, w zestawieniu z wykonaną dużą pracą w przypadku zgodnego podziału majątku w sprawie separacyjnej czy rozwodowej, wynoszą 1 tysiąc zł.

Dzisiaj Wysoka Izba uchwaliła rozwiązania, zgodnie z którymi będzie można w obrębie rodziny przekazywać wielkie majątki w ramach darowizny czy spadku. Otóż tego rodzaju duże majątki będą mogły być dzielone na sprawie separacyjnej czy rozwodowej, w wypadku zgodnej opinii stron, za 1 tysiąc zł, w sytuacji dużego nakładu pracy. Ta kwota wydaje się zbyt niska. Taką sytuację mamy również w wypadku niejednokrotnie bardzo długo trwających spraw separacyjnych czy rozwodowych - kwota ta to 600 zł. Ponadto w wypadku zgodnego rozwodu i separacji zwraca się połowę tej kwoty, co oznacza, że można tego typu proces przeprowadzić za 300 zł plus 71 zł za wywiad środowiskowy kuratora.

Uważam, że z punktu widzenia dbałości o budżet państwa, budżet Ministerstwa Sprawiedliwości, oraz ze względu na nakład pracy, trzeba w takich sprawach w większym stopniu uwzględniać możliwości stron. Proponuję więc rozważenie weryfikacji kosztów sądowych. Dziękuję za uwagę.

Wicemarszałek Maciej Płażyński:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Andrzejewski. Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Piotr Andrzejewski:

Na podstawie art. 49 pkt 4 zwracam się do marszałka Senatu o przekazanie ministrowi koordynatorowi służb specjalnych i minister spraw zagranicznych tego oświadczenia wraz z wnioskiem.

Czy monitorowane są audycje nadawane w języku polskim przez radio Moskwa, a zwłaszcza przez Kościół Uniwersalny? Myślę tu o audycjach nadawanych we wtorki i środy, zwłaszcza na falach 5940 kHz. Jaki jest stosunek do tego monitoringu? Pytam o to, gdyż w audycjach tych stosuje się dywersję wobec obowiązującego w Polsce stanu prawnego, Kościoła katolickiego i stanu wolności religijnej, a także szkaluje się polskie osoby duchowne i katolików. Ponieważ jest to działanie zmierzające do nawoływania do nienawiści, nie tyle rasowej, ile religijnej, pytam: czy, a jeśli tak, to w jakim zakresie ta sytuacja jest znana, monitorowana, a także jakie z tego płyną wnioski w zakresie reakcji ministra koordynatora i minister spraw zagranicznych? Dziękuję.

Wicemarszałek Maciej Płażyński:

Dziękuję bardzo.

Pani senator Rudnicka.

Do spisu treści

Senator Jadwiga Rudnicka:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Ja kieruję swoje oświadczenie do pani prezes Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Chodzi mi o taką sprawę: na naszych drogach codziennie, a szczególnie w weekendy, zabija się bardzo dużo ludzi, a wielokrotnie więcej rani. Na Wszystkich Świętych takie było tego żniwo: ponad sto osób zabitych, a ponad tysiąc rannych.

Proszę państwa, z pełnym szacunkiem dla każdej śmierci, ale jest tak, że o pojedynczej śmierci - taka też jest bardzo ważna, bo wszystkie są bardzo ważne - potrafi nam nadawać każdy dziennik w radiu, w telewizji, x-krotnie, z kolei o zabiciu stu osób, co można porównać z frontem - bo nawet zamachy terrorystyczne nie mogą pochwalić się aż takim wielkim żniwem...

Proszę państwa, otrzymujemy w telewizji takie reklamy: "W każdym z nas jest wariat drogowy" - i na tym temat się kończy. W radiu mówi się: tyle i tyle zabitych, tyle i tyle rannych, nadajemy komunikaty, prosimy o ostrożną jazdę na drogach.

Przepraszam, proszę państwa, ale kim są ci ludzie zabijani i ranieni na naszych drogach, co ma miejsce co tydzień, codziennie? Nikt nie wie o tragediach osób bliskich, nikt nie wie o tragediach ludzi osobiście poszkodowanych, nikt nie wie, gdzie oni są chowani, nikt nie wie, w jakich leżą szpitalach, nikt nie wie, ile osób będziemy mieli na swoim utrzymaniu do końca ich życia, nikt nie wie, jak one się rehabilitują, czy one powracają do życia... Po prostu to jest tabu.

Czy to jest korporacja samochodziarzy? Co to jest? Jest to jakieś zezwolenie narodowe na wybijanie się nawzajem.

Chciałabym, żeby telewizja i radio, które potrafią nieraz z bardzo drobnej sprawy zrobić coś olbrzymiego, zajęły się wreszcie tym zjawiskiem tak wybijającym nasz naród. To są sprawy, jakie w żadnym europejskim kraju nie zdarzają się w takiej ilości. Czyli coś w tym jednak jest. Wiem o tym, że media mają ogromny wpływ, korzystny i w dużej mierze także niekorzystny, dużo potrafią zrobić, może więc zainteresowanie się ich w większym stopniu tą narodową tragedią przyniosłoby jakiś autentyczny efekt. Dziękuję.

Do spisu treści

Wicemarszałek Maciej Płażyński:

Dziękuję bardzo.

Informuję, że protokół dwudziestego pierwszego posiedzenia Senatu Rzeczypospolitej Polskiej szóstej kadencji, zgodnie z art. 39 ust. 3 Regulaminu Senatu, zostanie udostępniony senatorom w terminie trzydziestu dni po posiedzeniu Senatu w Biurze Prac Senackich, pokój nr 255.

Zamykam dwudzieste pierwsze posiedzenie

Senatu Rzeczypospolitej Polskiej szóstej kadencji.

(Wicemarszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)

Dziękuję bardzo.

(Koniec posiedzenia o godzinie 22 minut 22)

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Adama Bielę

Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna, do głównego inspektora nadzoru budowlanego Marka Naglewskiego oraz do głównego inspektora ochrony środowiska Marka Haliniaka

Dnia 30 października 2006 r. trafiła do mnie, jako senatora z okręgu nr 7, skarga mieszkańców wsi Radawiec, gmina Radzyń Podlaski, w związku z decyzją z dnia 17 sierpnia 2006 r. wydaną panu Andrzejowi Kaczorkiewiczowi przez starostę Powiatu Radzyń Podlaski, dotyczącą pozwolenia na budowę chlewni na działkach o numerach ewidencyjnych 1697, 1698, 1699 i 1700 położonych w Radawcu. Skarga ta została podpisana przez sześćdziesięciu sześciu mieszkańców Radawca. Skarga jest poparta apelem sołtysa wsi Radawiec z dnia 11 października 2006 r. skierowanym do starosty radzyńskiego o podjęcie wszelkich działań zakazujących budowy chlewni, płyty gnojowej i zbiornika na ścieki na wyżej wymienionych działkach z uwagi na zagrożenie dla mieszkańców. Ze skargi tej wynika, iż mieszkańcy Radawca o budowie chlewni dowiedzieli się dopiero gdy koparka pojawiła się na placu budowy. Nie zostali oni powiadomieni, bezpośredni sąsiedzi rozpoczętej inwestycji nie byli zaś w ogóle pytani o zgodę w przedmiotowej sprawie, ani też nie byli stroną postępowania. Wcześniejsza decyzja lokalizacyjna budowy chlewni na tych samych działkach została uchylona, gdyż została ona wydana przez osobę nieuprawnioną, a bezpośredni sąsiedzi nie wyrazili zgody na tę budowę. Bez przeprowadzenia wywiadu środowiskowego ponownie wydano panu Andrzejowi Kaczorkiewiczowi pozwolenie na budowę chlewni w tym samym miejscu w dniu 17 sierpnia 2006 r., sygnatura akt AB 77351/297/200.

Kuriozalne jest, iż w dniu 13 lipca 2006 r. pan ten nie wyraził zgody na przeprowadzenie oględzin swojej posesji przy ulicy Kościuszki 41 w Radzyniu Podlaskim przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Lublinie - Delegaturę w Białej Podlaskiej, w związku z wniesioną interwencją dotyczącą uciążliwości hodowli trzody chlewnej prowadzonej na tej posesji. W związku z tym mieszkańcy Radawca słusznie obawiają się, iż znacznie większą uciążliwością będzie o wiele większa chlewnia wybudowana przez tego pana w ich bezpośrednim sąsiedztwie. Wieś Radawiec stanowi zwartą zabudowę domów mieszkalnych w odległości 2 km od Radzynia Podlaskiego, zaś chlewnia ma zostać wybudowana właśnie w środku tej zabudowy, akurat obok przystanku autobusowego, z którego dzieci odjeżdżają do szkoły. W domach tych mieszkają przeważnie młode rodziny z małymi dziećmi.

W tej sytuacji zainteresowani mieszkańcy wsi Radawiec złożyli do starosty powiatu radzyńskiego wniosek o wznowienie postępowania w sprawie zatwierdzenia projektu budowlanego i udzielenia panu Andrzejowi Kaczorkiewiczowi pozwolenia na budowę budynku inwentarskiego, płyty gnojowej, zbiornika na gnojówkę i zbiornika na ścieki sanitarne na wyżej wymienionych działkach. W związku z tym wnioskiem starosta powiatu radzyńskiego dnia 5 października 2006 r. wydał postanowienie o wznowieniu postępowania administracyjnego w przedmiotowej sprawie i wstrzymaniu wykonania decyzji nr 297/2006 z dnia 17 sierpnia 2006 r.

W związku z toczącym się postępowaniem administracyjnym wnoszę o objęcie tego postępowania nadzorem, a w szczególności proszę o:

- zakończenie tego postępowania w sposób zgodny z przepisami prawa oraz interesami mieszkańców wskazujących na uciążliwości środowiskowe lokalizacji chlewni w ich bezpośrednim sąsiedztwie;

- potraktowanie mieszkańców jako stronę postępowania;

- rozbiórkę rozpoczętej chlewni i zmianę lokalizacji jej budowy do strefy ochronnej, gdzie istnieją już dwie chlewnie, gdyż inwestor posiada cztery większe działki, na których może budować chlewnie, które nie będą miały wpływu na pogorszenie warunków zamieszkania dwudziestu rodzin z Radawca;

- skontrolowanie poprawności proceduralnej i zgodności z prawem planu zagospodarowania przestrzennego gminy Radzyń Podlaski, co stanowi treść skargi złożonej do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie;

- dokonanie przez służby ochrony środowiska skutecznej kontroli uciążliwości chlewni przy ulicy Kościuszki 41 dla mieszkańców Radzynia Podlaskiego.

Załatwienie wyżej wymienionych kwestii będzie miało znaczenie w profilaktyce poważnego konfliktu społecznego we wsi Radawiec w związku z decyzją lokalizacyjną inwestycji, dokonaną w sposób ignorujący konsensus społeczny z mieszkańcami tej wsi.

Z wyrazami szacunku
Adam Biela

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Adama Bielę

Oświadczenie skierowane do minister spraw zagranicznych Anny Fotygi

Uprzejmie proszę o zwrócenie dostępnymi kanałami dyplomatycznymi uwagi na łamanie w Indonezji praw człowieka wobec obywateli wyznających chrześcijaństwo.

Oto garść faktów w przedmiotowej sprawie: zamordowanie panów Riwu, da Silva, Tibo, spalenie chrześcijańskiego kościoła w Sulawesi i zamordowanie pastora podczas palenia tego kościoła. Jak przedstawiają się dochodzenia w wyżej wymienionych sprawach?

Niezwykle bulwersujące jest również obcięcie głów trzem dziewczynkom w wieku szkolnym i podrzucenie główek tych dzieci na schody różnych kościołów chrześcijańskich w prowincji przez islamską milicję. Polska opinia publiczna jest zainteresowana postępem dochodzenia w tej sprawie. Będę wdzięczny za uzyskanie informacji w tych bulwersujących sprawach niegodnych cywilizacji XXI wieku.

Z wyrazami szacunku
Adam Biela

 

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Adama Bielę

Oświadczenie skierowane do ministra środowiska Jana Szyszki

Szanowny Panie Ministrze!

W związku z przesłanym polskim parlamentarzystom przez przewodniczącego Stowarzyszenia Właścicieli Nieruchomości Osiedla Opaleń listem otwartym z dnia 1 września 2006 r., który został również przekazany Panu Ministrowi, bardzo proszę o ustosunkowanie się do poruszanych w nim kwestii, dotyczących wywłaszczania właścicieli nieruchomości z osiedla Opaleń.

Jaki Pan Minister widzi sposób rozwiązania przedmiotowych kwestii?

Z wyrazami szacunku
Adam Biela

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Adama Bielę

Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry

Członkowie Spółdzielni Mieszkaniowej "Gocław-Lotnisko" w Warszawie zwrócili się do mnie z prośbą o wsparcie ich działań prawnych w sprawie ujawnionych przez nich nieprawidłowości związanych z podziałem ich spółdzielni.

Oto relacjonowany przez nich wykaz wydarzeń i działań podjętych w sprawie podziału ich spółdzielni.

1. Na Zebraniu Przedstawicieli Członków, które odbywało się w dniach 10-20 czerwca 2004 r., przegłosowano wniosek formalny inicjujący podział spółdzielni. Zarząd spółdzielni potwierdził ten fakt w sądzie (w załączeniu wniosek).

2. W porządku obrad zebrania grup członkowskich znalazł się punkt: ustalenie zasad podziału spółdzielni, podjęcie stosownych uchwał. Faktycznie jednak nie dyskutowano o zasadach (brak materiałów), a niektóre grupy zajęły stanowiska w sprawie przynależności do konkretnych spółdzielni (w załączeniu ogłoszenie i zbiorcze zestawienie stanowisk).

3. Materiały przygotowane na Zebranie Przedstawicieli Członków w dniach 18-19 czerwca 2005 r. zawierały projekty podziału odbiegające od woli grup członkowskich. Z powodu nieuwzględnienia w nich wniosków z ZGC mieszkańcy, przestrzegając wszystkich procedur, podjęli decyzję o złożeniu do ZPC wniosku w sprawie podziału spółdzielni i utworzeniu z jej części nowej spółdzielni "Mała Wilga". Zbyt późne sformułowanie tego wniosku (na co była zgoda rady nadzorczej, która złożyła obietnicę zamieszczenia zmian we wcześniejszych materiałach w postaci suplementu) spowodowane było koniecznością dotrzymania statutowych terminów i procedur (w załączeniu wniosek z 8.06.2005 r.).

4. 10 czerwca (na osiem dni przed ZPC, co jest niezgodne ze statutem) dostarczono delegatom obszerny suplement do materiałów na Zebranie Przedstawicieli Członków zawierający szereg istotnych zmian. Nie uwzględniono w nim jednak wniosku mieszkańców (w załączeniu suplement).

5. W dniu 19 czerwca 2005 r. Zebranie Przedstawicieli Członków podjęło uchwały o podziale spółdzielni i utworzeniu z niej pięciu spółdzielni (w załączeniu uchwały nr 5, 6, 7, 8).

6. Wszystkie uchwały zostały zaskarżone do Sądu Okręgowego w Warszawie (w załączeniu pozwy).

7. Aktualnie sprawy prowadzone są pod sygnaturą akt - IIC255/05 (w załączeniu zarządzenie).

8. Sąd wydał postanowienia o zabezpieczeniu powództwa poprzez wstrzymanie wykonania uchwały nr 7 oraz uchwały nr 8, dotyczących utworzenia spółdzielni "Wilga-Iskra" i "Nowa Wilga" (w załączeniu postanowienie).

9. Sąd Rejonowy XIII Wydział Gospodarczy KRS dwukrotnie odmówił wpisu do rejestru nowych spółdzielni (w załączeniu postanowienia, na których są odpowiednie sygnatury akt).

10. Wskutek apelacji Sąd Okręgowy w Warszawie XXIII Wydział Gospodarczy skierował sprawę rejestracji do ponownego rozpatrzenia. (w załączeniu postanowienia - sygn. akt XXIIIGA143/06).

11. W dniach 15 i 18 września 2006 r. dokonano wpisu do KRS nowych spółdzielni.

12. Nie będąc uczestnikiem postępowania zainteresowani członkowie spółdzielni złożyli zażalenie na dokonanie wpisu (w załączeniu zażalenie).

13. Pani Bożena Błądzińska jako osoba zainteresowana złożyła wniosek o dopuszczenie do udziału w sprawie w charakterze uczestnika postępowania wraz z wnioskiem o sporządzenie i doręczenie uzasadnienia. Sąd postanowił dopuścić ją do udziału w postępowaniu w charakterze uczestnika, a na uzasadnienie jeszcze czeka.

14. Wskutek tych sprzeczności w postanowieniach sądu zarząd spółdzielni "Gocław-Lotnisko" realizuje uchwały podziałowe w stosunku do nowej spółdzielni "Orlik-Jantar", "Wilga 2000", natomiast w stosunku do "Wilgi-Iskry" (uchwała nr 7) wstrzymał przekazanie składników majątkowych. Nad powstałą na podstawie uchwały nr 8 spółdzielnią "Nowa Wilga", która nie podjęła działań w celu rejestracji, pieczę sprawuje spółdzielnia matka "Gocław-Lotnisko".

15. Statut Spółdzielni Mieszkaniowej "Gocław-Lotnisko" zawiera zapis art. 108a ustawy - Prawo Spółdzielcze.

Ponieważ podziału spółdzielni dokonano w sposób niezgodny z intencją wnioskodawców, a postępowanie proceduralno-sądowe w przedmiotowej sprawie jest wyjątkowo zagmatwane, bardzo proszę o objęcie tego postępowania nadzorem, pomoc prawną w rozsupłaniu powstałego węzła i zakończenie podziału spółdzielni w sposób respektujący wolę członków wnioskodawców.

Przesyłam stosowne załączniki, które ułatwią zorientowanie się w sprawie*.

Z wyrazami poważania

Adam Biela

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatorów Ewę Tomaszewską i Ryszarda Ciecierskiego

Oświadczenie skierowane do minister pracy i polityki społecznej Anny Kalaty

Liderzy NSZZ "Solidarność" regionu Śląsk Opolski i regionu Podbeskidzie oraz regionu śląsko-dąbrowskiego za naszym pośrednictwem zwracają się do Pani Minister i do rządu RP z prośbą o przyśpieszenie ratyfikacji zrewidowanej Europejskiej Karty Społecznej. Liderzy obu regionów bardzo zdecydowanie wypowiedzieli się za pilnym ratyfikowaniem karty, w szczególności jej art. 4 pkt 1, uznającego prawo pracowników do takiego wynagrodzenia, które zapewni im i ich rodzinom godziwy poziom życia. W informacjach zamieszczonych na stronach WWW Pani resortu zawarta jest jedynie zapowiedź podjęcia "systemowych prac w kierunku ratyfikowania dokumentu".

W tej sytuacji będziemy zobowiązani za przybliżenie nam przebiegu prac nad dostosowaniem ustawodawstwa polskiego do postanowień Europejskiej Karty Społecznej oraz określenie przewidywanego terminu ratyfikacji.

Ewa Tomaszewska
Ryszard Ciecierski

 

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Mirosława Adamczaka

Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra rolnictwa i rozwoju wsi Andrzeja Leppera

Działając się na podstawie art. 16 ust. 1 ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora - DzU z 2003 r. nr 221, poz. 2199 z późniejszymi zmianami - proszę Pana Ministra o interwencję w poniższej sprawie.

W związku z informacjami, jakie przekazywane są zarówno do mojego biura parlamentarnego, jak i do mnie bezpośrednio, pragnę zwrócić Pana uwagę na problem importu do Polski dużych ilości mięsa. Z tych informacji, które otrzymałem, wynika, że import taniego mięsa drobiowego i wieprzowego, prowadzony w ostatnich dniach, spowodował natychmiastowy drastyczny spadek cen skupu od krajowych producentów, wzbudzając niezadowolenie i oburzenie społeczne. Jedną z firm sprowadzających tani drób, a działających na moim terenie, prawdopodobnie jest spółka DROP SA, ale jak wynika z moich rozmów z hodowcami, takich firm może być znacznie więcej.

W związku z tym proszę Pana Ministra jako organ sprawujący nadzór nad ministerstwem rolnictwa o sprawdzenie stanu faktycznego, głównie pod kątem legalności opisanego wyżej procederu.

Z wyrazami szacunku
Mirosław Adamczak
senator Rzeczypospolitej Polskiej

 

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senator Urszulę Gacek

Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry

Szanowny Panie Ministrze!

Trudna sytuacja na krajowym rynku pracy sprzyja powstawaniu różnych zjawisk patologicznych, w tym nasilaniu się działalności związanej z nielegalnym pośrednictwem pracy. Dużo Polaków wyjeżdża dzisiaj do pracy za granicę, szczególnie do Wielkiej Brytanii i Irlandii. Wielu z nich, poszukując pracy, korzysta z pomocy agencji zatrudnienia i nierzadko natrafiają oni na agencje działające bez certyfikatu rządowego i werbujące pracowników z naruszeniem podstawowych zasad uczciwości.

Niniejszym chciałabym zwrócić uwagę Pana Ministra na ważność problemu, jakim jest działalność podmiotów prowadzących nielegalne pośrednictwo pracy na terenie kraju oraz nielegalnie oferujących pracę za granicą.

Uprzejmie proszę o udostępnienie informacji dotyczącej ilości zawiadomień wpływających do jednostek organizacyjnych prokuratury od osób pokrzywdzonych przez pośredników oraz o informacje o stanie tych spraw.

Proszę również o informację o krokach, jakie są podejmowane lub mają być podjęte przez ministerstwo, aby wyeliminować nieuczciwych pośredników z usług rynku pracy.

Ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, która reguluje tę kwestię działalności agencji, traktuje złamanie prawa przez nie tylko jako wykroczenie.

Bardzo proszę o rozważenie możliwości zaostrzenia sankcji karnych wobec osób prowadzących agencje pośrednictwa pracy, które nie przestrzegają reguł funkcjonowania tego typu jednostek oraz oszukują i wprowadzają w błąd werbowanych pracowników.

Z poważaniem
Urszula Gacek
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Jana Szafrańca
wspólnie z innymi senatorami

Oświadczenie skierowane do ministra nauki i szkolnictwa wyższego Michała Seweryńskiego

Szanowny Panie Ministrze!

Po zapoznaniu się z projektem badawczym "Nurty humanistyczne w kulturze polskiej od XV do XX wieku. Idee i paradygmaty twórcze", przedstawionym przez Alinę Nowicką-Jeżową, profesor zwyczajną Uniwersytetu Warszawskiego, w imieniu uczonych reprezentujących dziesięć najważniejszych polskich placówek naukowych oraz sześć uniwersytetów zagranicznych, wyrażamy gorące poparcie dla realizacji tego projektu.

Projekt zmierza do stworzenia wielotomowej syntezy humanizmu polskiego jako uniwersalnego dziedzictwa kultury europejskiej i jako elementu kształtującego kulturę polską od XV do XX wieku. Należy podkreślić, że jest to pierwsza w nauce polskiej próba podjęta na tak wielką skalę. Synteza, ugruntowana na nowoczesnych podstawach naukowych, powinna zastąpić zniekształcony ideologicznie obraz humanizmu europejskiego i polskiego, stworzony w okresie powojennym, i wprowadzić wiedzę o kulturze polskiej do europejskich kompendiów humanizmu, w których dotychczas Polska jest nieobecna lub obecna w sposób znikomy.

Należy podkreślić, że ścisły związek projektu z problematyką dziedzictwa europejskiego i narodowego oraz tożsamości kulturowej Polski jako członka Wspólnoty Europejskiej nadaje mu szczególną aktualność oraz wyjątkowe walory edukacyjne i społeczne. Temat włącza się w ogólnonarodową dyskusję na temat miejsca Polski w Europie; odpowiada na pilną potrzebę rozpoznania na nowo tożsamości narodowej oraz określenia systemu konstytuujących ją wartości etycznych, religijnych, społecznych i artystycznych.

Sformułowana w projekcie teza o niezwykłej na tle europejskim żywotności dziedzictwa humanistycznego we współczesnej literaturze i kulturze polskiej łączy się z fundamentalnymi pytaniami o źródła ideowe humanizmu polskiego oraz o historyczne uwarunkowania jego kreatywności i oryginalności, a szczególnie o modele antropologiczne i aksjologiczne integrujące przez stulecia kulturę polską, a zarazem wzbogacające kulturę europejską. Rozpoznanie form humanizmu polskiego w ich aspektach europejskich i narodowych ma kapitalne znaczenie dla projektowania współczesnego dialogu Polski z kulturą europejską.

Godny poparcia jest również zamiar opublikowania w ramach projektu badawczego niewydanych dotąd dzieł dokumentujących dzieje humanizmu polskiego oraz unikatowych tekstów literackich, pozostających w zapomnieniu w archiwach zagranicznych, jak również zamiar podjęcia prac nad rejestracją zbiorów poloników, które nie zostały dotychczas ani skatalogowane, ani przebadane.

Na tle rozproszenia badań naukowych w różnych ośrodkach - a, co za tym idzie, partykularyzmu i postaw konkurencyjnych - zaznacza się wspólnota celów badawczych, które będą realizowane przez: Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Jagielloński, Katolicki Uniwersytet Lubelski, Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej, poznański Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, Uniwersytet Szczeciński, Uniwersytet Wrocławski oraz przez Instytut Badań Literackich PAN, Warszawską Wyższą Szkołę Humanistyczną im. Bolesława Prusa i Akademię Pedagogiczną im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie; przy współudziale uniwersytetów zagranicznych: Insitut National des Langues et Civilisations Orientales - Paris, Université Paris-Sorbonne - Paris IV, Uniwersytet Sztokholmski, Slaviska Institutionen, Universitr Tor Vergata di Roma, Universitr degli Studi di Torino, Universitr degli Studi di Bologna, Uniwersytet Debreczyński.

Bezprecedensowa próba zespolenia sił twórczych humanistów polskich i zagranicznych w realizacji tematu tak wielkiej wagi dla kultury polskiej zasługuje na wysokie uznanie i dodatkowo motywuje do poparcia wniosku.

Wysokie ambicje poznawcze projektu, usytuowanego na płaszczyźnie akademickiej, łączą się z zamiarem przełożenia wyników badań na komunikat dostępny szerokim kręgom społeczeństwa polskiego. Należy się spodziewać, że zamierzone formy zastosowania dydaktycznego i popularyzacji wyników badań pomnożą owocność tego przedsięwzięcia.

Na koniec, zauważmy, że w okresie szczególnie trudnym dla humanistyki, przez pół wieku oddalonej od głównego nurtu nauki europejskiej, osłabionej przez wojnę i represje powojenne, a obecnie poddanej doświadczeniu dehumanizacji współczesnej kultury, naciskom ze strony dekonstrukcjonizmu i postmodernizmu oraz zawirowaniom etycznym, projekt ten manifestuje poczucie misji badacza wobec nauki, studiującej młodzieży, społeczeństwa i narodu.

Z wyrazami szacunku
Jan Szafraniec
Ryszard Bender
Adam Biela
Janusz Kubiak
Ludwik Zalewski
Dariusz Górecki
Mieczysław Maziarz
Mirosław Adamczak
Czesław Ryszka
Antoni Szymański
Piotr Boroń
Sławomir Sadowski
Ewa Tomaszewska
Waldemar Kraska
Zbigniew Trybuła
Bogdan Lisiecki
Margareta Budner

 

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Jarosława Laseckiego

Oświadczenie skierowane do marszałka Senatu Bogdana Borusewicza

Szanowny Panie Marszałku!

W związku z pismem z dnia 5 września 2006 r. przeora Klasztoru Ojców Paulinów na Jasnej Górze, ojca Bogdana Waliczka, które wpłynęło do Kancelarii Senatu dnia 17 października 2006 r., wnoszę o zabezpieczenie w budżecie Senatu na rok 2007 kwoty 5 milionów zł na wsparcie prac remontowo-konserwatorskich dotyczących zabytkowego bastionu św. Rocha na Jasnej Górze.

Szczegóły dotyczące programu tworzenia narodowego Skarbca Pamięci Narodu w bastionie św. Rocha na Jasnej Górze zawarte są w liście przeora Jasnej Góry, który pozwalam sobie dołączyć do niniejszego wystąpienia.*

Uprzejmie proszę o pozytywne ustosunkowanie się do mojego wniosku i odpowiedź na pytanie: czy i kwotą w jakiej wysokości możliwe będzie wsparcie w 2007 r. projektu "Skarbiec Pamięci Narodu" na Jasnej Górze?

Z wyrazami głębokiego szacunku
Jarosław W. Lasecki
senator RP

 

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Jarosława Laseckiego

Oświadczenie skierowane do ministra kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierza Ujazdowskiego

Szanowny Panie Ministrze!

Historia naszej ojczyzny od samych swoich początków nierozerwalnie złączona jest z religią katolicką. Najlepszym tego dowodem jest to, że powszechnie za początek naszej państwowości uznaje się chrzest Polski w roku 966. Przez kolejne wieki państwo polskie wiele razy otrzymywało pomoc ze strony Kościoła. Wiele zabytkowych kościołów i klasztorów to jednocześnie twierdze, które stały na straży suwerenności Rzeczypospolitej.

Najwspanialszym bastionem polskości jest klasztor jasnogórski w Częstochowie, który w przeszłości wiele razy udowadniał, że jest ostoją polskości zdolną oprzeć się każdej, nawet największej fali. To właśnie bohaterska postawa paulinów z Jasnej Góry, którym przewodził przeor Augustyn Kordecki, pozwoliła w 1655 r. powstrzymać rozpędzoną falę potopu szwedzkiego.

Dziś ten jeden z najważniejszych pomników dziedzictwa narodu polskiego, symbol jego niezłomności i jeden z najlepiej rozpoznawanych na świecie polskich zabytków wymaga naszej pomocy. Ta zabytkowa świątynia, twierdza zdolna odeprzeć najcięższe ataki szwedzkiej armii, zaczyna przegrywać walkę z czasem, który nieubłaganie osłabia i powoli niszczy ten wspaniały symbol polskiej kultury. Winniśmy dołożyć wszelkich starań, aby zabytek ten przetrwał w jak najlepszym stanie i mógł być dla wielu przyszłych pokoleń symbolem dumy narodowej.

Dlatego też zwracam się do Pana Ministra z zapytaniem, czy w budżecie na rok 2007 przewidziano fundusze, a jeśli tak, to w jakiej wysokości, mogące wspomóc utrzymanie zabytku narodowego, jakim jest klasztor jasnogórski, w jak najlepszym stanie.

Wspierając gorąco zabiegi przeora Jasnej Góry, ojca Bogdana Waliczka, o finansowe wsparcie dalszego ratowania Jasnej Góry, chciałbym zapytać, w jakim stopniu i jaką kwotą ministerstwo może w 2007 r. pozytywnie zareagować na życzenie wielu Polaków, by utrzymywano w świetności ten niezwykły zabytek narodowy.

Uprzejmie proszę o udzielenie odpowiedzi na postawione pytania.

Z wyrazami głębokiego szacunku
Jarosław W. Lasecki
senator RP

 

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Waldemara Kraskę

Oświadczenie skierowane do ministra transportu Jerzego Polaczka

Szanowny Panie Ministrze!

Do mojego biura senatorskiego zgłaszają się mieszkańcy powiatu sokołowskiego i przyległych powiatów z licznymi zapytaniami dotyczącymi inwestycji drogowych w ich powiatach.

Szczegółowe pytania dotyczą następujących kwestii: czy i kiedy zostanie zbudowany nowy most na rzece Bug w miejscowości Małkinia, jakie są plany dotyczące linii kolejowej Małkinia - Siedlce, czy będzie modernizowana droga Warszawa - Sokołów Podlaski przez Dobre, jakie są plany dotyczące drogi Warszawa - Terespol.

Zwracam się do Pana Ministra o udzielenie odpowiedzi na wyżej wymienione pytania.

Z poważaniem
Waldemar Kraska
senator RP

 

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Waldemara Kraskę

Oświadczenie skierowane do ministra kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierza Ujazdowskiego

Szanowny Panie Ministrze!

Latem 1941 r. Niemcy założyli karny obóz pracy w lasach nad Bugiem, wzdłuż linii kolejowej Siedlce - Małkinia, niedaleko wsi Poniatowo. Nazwa obozu Treblinka pochodziła od nazwy stacji kolejowej znajdującej się 6 km od obozu.

Obóz pracy utworzono przy istniejącej tutaj odkrywkowej kopalni żwiru. Teren otoczono ogrodzeniem z drutu kolczastego. Obóz rozciągał się na powierzchni 17 ha i był podzielony na dwie części, więźniarską i administracyjno-gospodarczą. Więziono tutaj Polaków i Żydów, głównie z dystryktu warszawskiego. W wyniku głodu, pracy ponad siły, chorób, tortur i egzekucji zginęło około 7 tysięcy Polaków. W latach 1941-1944 przez obóz przeszło dwadzieścia tysięcy więźniów, z których ponad dziesięć tysięcy zmarło.

Latem 1942 r. w odległości 2 km od karnego obozu pracy Niemcy rozpoczęli budowę ośrodka zagłady Żydów Treblinka II. Obóz został zaplanowany jako perfekcjonistyczna machina śmierci o niewielkiej powierzchni około 15 ha. Otoczony był przeszło trzymetrowej wysokości ogrodzeniem z drutu kolczastego. Pomiędzy druty kazano więźniom wplatać sosnowe gałęzie, a pod druty przesadzać drzewa. Chodziło o to, aby z zewnątrz nie można było dojrzeć, co będzie się działo w tym obozie. Wzdłuż ogrodzenia, co kilkadziesiąt metrów, wybudowano wieże strażnicze. Wnętrze obozu urządzali już tylko więźniowie Żydzi.

Pociągi z więźniami wjeżdżały na specjalnie wybudowaną fikcyjną stację kolejową, co miało na celu wprowadzenie ofiar w błąd. Rozbieralnia dla więźniów była połączona wąskim przesmykiem z komorą gazową. W Treblince ten odcinek nazywano drogą do nieba. Początkowo istniały trzy komory gazowe o wymiarach pięć na pięć metrów. Jesienią 1942 r. wybudowano dodatkowo dziesięć komór o wymiarach siedem na siedem metrów. Ofiary uśmiercano gazami spalinowymi, uzyskiwanymi z dieslowskiego silnika radzieckiego czołgu T-34, ze specjalnym filtrem usuwającym ze spalin charakterystyczną woń, dzięki czemu uzyskiwano bezbarwny i bezwonny tlenek węgla, który zabijał ofiary w ciągu dwudziestu minut. Zwłoki palono na stosach. Popioły ze zwłok wsypywane były albo do przygotowanych - lub pozostałych po ekshumacji - dołów, albo wrzucane do rzek.

W komorach gazowych mordowano około piętnastu tysięcy ludzi na dobę. Pierwszy transport Żydów z getta warszawskiego przybył do Treblinki 23 lipca 1942 r. Do sierpnia 1943 r. Niemcy wymordowali w Treblince około siedmiuset pięćdziesięciu tysięcy ludzi, głównie Żydów z Polski oraz między innymi z Austrii, Belgii, Bułgarii, Czechosłowacji, Francji, Grecji, Jugosławii, Niemiec i ZSRR.

Panie Ministrze, pozwoliłem sobie przytoczyć historię obozu zagłady w Treblince, aby przypomnieć, ilu ludzi wymordowali Niemcy w tym obozie. Aktualnie tereny poobozowe i pomniki należą do Muzeum Regionalnego w Siedlcach. Liczne wycieczki, przybywające aby oddać cześć pomordowanym, zastają kilka kamieni i tablic pamiątkowych. Brak godnego pokazania tragedii pomordowanych tam ludzi.

Panie Ministrze, to uświęcone krwią miejsce wymaga godnej oprawy. Czy ministerstwo planuje inwestycje, aby obóz zagłady w Treblince w godny sposób przypominał nam i naszym dzieciom o tamtych czasach?

Z poważaniem
Waldemar Kraska
senator RP

 

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senator Mirosławę Nykiel

Oświadczenie skierowane do wiceprezes Rady Ministrów, minister finansów Zyty Gilowskiej

Szanowna Pani Premier!

Obejmując mandat senatora RP, podjęłam się trudnego i odpowiedzialnego zadania służby, nie tylko wobec moich bezpośrednich wyborców, ale i wobec całego Narodu, ze szczególnym uwzględnieniem obrony najsłabszych obywateli. Obrony osób, które pomimo usilnych starań stworzenia im godnych warunków życia przez kolejne rządy, pozostają w trudnej sytuacji, niejednokrotnie prowadzącej do wykluczenia społecznego. Dla wielu z nich poprzedni system był gwarancją poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji, zaś nowa rzeczywistość jest, za sprawą licznych transformacji, nieakceptowana i niezrozumiała. Jest to dla nich tym trudniejsze, im większe absurdy przynosi codzienne życie, zwłaszcza kiedy tłumaczy im się, że to w obronie i dla dobra obywatela. To właśnie ci niedostosowani z różnych przyczyn - środowiska, w którym żyją, wieku, który nie pozwala im na dokonanie rewolucyjnych życiowych zmian, presji otoczenia - powinni czuć opiekę Państwa na równi z tymi, którzy bezinteresownie wyciągają do nich pomocną dłoń, wyręczając odpowiednie instytucje państwowe.

Byłam pracodawcą i wiem, jak wiele osób zwracało się do mnie o pomoc. Wiem też, jak trudno było mi niekiedy im pomagać. Wynikało to właśnie z konieczności szukania dróg obejścia niektórych nieżyciowych przepisów. Opowiadam się zdecydowanie za stabilizacją przepisów prawa, ale jednocześnie za dostosowaniem ich do potrzeb społecznych w miarę rozwoju i zachodzących zmian.

Koalicja rządząca mówi o solidarnym i praworządnym Państwie i to jest godne poparcia. Ale we wszystkich działaniach powinno się wyważyć dobro społeczne i przepisy prawne. Jeżeli z praktyki wynika, że jakiś przepis jest sprzeczny z poczuciem społecznej sprawiedliwości, to należy starać się go zmienić. Państwo prawa nie oznacza państwa bezdusznego prawa. Nie można niszczyć pracodawców za to, że pomagają innym, i likwidować miejsc pracy, które oni tworzą, po to tylko, aby toczyć walkę z ewentualną korupcją.

Opinia publiczna w ostatnim czasie została poruszona sprawą piekarza, któremu naliczono VAT od podarowanego chleba. W efekcie w imię praworządności doprowadzono do tego, iż darczyńca stał się ofiarą dobrego serca i sam znalazł się na bruku, w takiej samej sytuacji jak osoby, którym do tej pory pomagał.

We wszystkich mediach wypowiadali się przedstawiciele organizacji społecznych, naukowcy i politycy. Padało wiele słów, z których jednak nic konstruktywnego nie wyniknęło. Pomysły na rozwiązane tego problemu były różne: od ograniczenia produkcji chleba przez piekarzy po wprowadzenie ruchomego podatku VAT. Żaden jednak nie został do tej pory zrealizowany.

Niemała grupa darczyńców znajduje nowe sposoby uniknięcia konsekwencji podarowania czegokolwiek potrzebującym. Nie może tak jednak być, aby mówiąc o państwie prawa, urzędnicy sugerowali jednocześnie sporządzanie fałszywych dokumentów stwierdzających, na przykład zniszczenie żywności lub innych dóbr, które ktoś chce podarować, bo są niezbędne do egzystencji wcale niemałej grupy społecznej.

Nie wolno zmuszać darczyńców, aby szukali dróg i rozwiązań poza prawem. Oczywiste jest, że prędzej czy później znajdzie się luka w którą wejdą pracodawcy nieuczciwi. Zasadne jest zatem szybkie znalezienie systemowego rozwiązania tego problemu. Tym bardziej że już w tej chwili można zaobserowować zmniejszenie się liczby darowizn.

Jest rzeczą kontrowersyjną to, czy prawo powinno być konstruowane głównie z myślą o uniemożliwieniu "przekrętów" i w imię tego uniemożliwiania wprowadzało utrudnienia dla szerokiej rzeszy uczciwych podatników. Nietrudno się w takiej logice doszukać czekistowskiej zasady, według której lepiej, aby zginęło nawet wielu niewinnych, niż aby jeden wróg ludu miał uniknąć kary.

Sądzę, że rozsądnym rozwiązaniem chroniącym interesy Skarbu Państwa, a jednocześnie stymulującym solidarne zachowania społeczne, mogłoby być dokumentowanie darowizn specjalnymi fakturami VAT, na których wartość netto podarowanych dóbr miałaby charakter umieszczanej pro forma, to znaczy nie podlegałaby zapłacie. Naliczony od tej kwoty podatek VAT musiałby zostać przez darczyńcę zadeklarowany, ale darczyńca odprowadzałby go do urzędu skarbowego jedynie w przypadku, gdyby obdarowanemu nie przysługiwało prawo do zwolnienia podmiotowego z podatku VAT od darowizny. Listę przypadków, w których tego typu zwolnienie powinno obowiązywać, należałoby starannie zdefiniować. Darczyńca miałby oczywiście obowiązek uzyskania od obdarowanego stosowanego zaświadczenia.

Rozwiązanie takie wydaje się zasadne nie tylko z punktu widzenia łatwości wprowadzenia go, ale także z powodu przejrzystości, jaką zapewnia enumeratywne wyszczególnienie podmiotów i przedmiotów podlegających zwolnieniu. Mogłyby to być artykuły, których ilości, z uwagi na nieprzewidywalną ilość sprzedaży, produkowanej każdego dnia nie da się ściśle określić, mające bardzo krótki okres przydatności do spożycia. Najlepszym przykładem jest chleb, bułki i inne wyroby piekarnicze.

Proszę Panią Minister o rozważenie mojej propozycji jako jednego z możliwych kompromisów pomiędzy restrykcyjnymi przepisami o podatku VAT a potrzebą zabezpieczenia pracodawców-darczyńców i osób, którym pomoc jest niezbędna.

Niebawem nadejdą święta, te najpiękniejsze w roku, kiedy do Wigilijnego stołu zasiądą także politycy tworzący prawo, urzędnicy Ministerstwa Finansów i aparatu skarbowego, którzy tak skutecznie potrafią egzekwować podatek VAT od podarowanego chleba. Czy na pewno łamiąc się opłatkiem, nie zrobiwszy przedtem nic, aby każdy miał chleb na swoim stole, będą go mogli spokojnie spożywać?

Z wyrazami szacunku
Mirosława Nykiel
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Mariana Miłka

Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry

Na mocy ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi z dnia 26 października 1982 r. (DzU z 2002 r. nr 147, poz. 1231 z późn. zm.) art. 26 ust. 3 gminne komisje rozwiązywania problemów alkoholowych są uprawnione do wniesienia do sądu wniosku o zastosowanie wobec określonej kategorii osób zobowiązania do leczenia odwykowego. Ustawa z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (DzU nr 167, poz. 1398) art. 23 nakłada obowiązek uiszczenia przez samorządy opłaty stałej w wysokości 40 zł od wniosku. Środki przeznaczone na opłaty sądowe w tych sprawach, pochodzą z budżetu gminnych programów profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych, których podstawowym celem jest rozwiązywanie określonych problemów społecznych.

W ostatnim czasie otrzymałem szereg informacji świadczących o tym, że uiszczanie opłat sądowych w ustalonej ustawowo wysokości w istotny sposób wiąże się ze znacznym uszczupleniem budżetów gminnych programów profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych. Zmniejszenie ilości środków finansowych wpływa na zmniejszenie efektywności i skuteczności działań dotyczących profilaktyki uzależnień i rozwiązywania problemów alkoholowych na terenie miasta, a zwłaszcza na terenie małych gmin.

W związku z tym zwracam się z uprzejmą prośbą o podjęcie działań zmierzających do udzielenia samorządom pomocy i zwolnienia od opłat sądowych wniosków kierowanych przez miejskie komisje rozwiązywania problemów alkoholowych. Zwolnienie od opłat sądowych, które w skali roku są istotne, zwiększy gminne ośrodki finansowe programów profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych.

Proszę również Pana Ministra o odpowiedź na pytanie, czy istnieje możliwość odpowiedniej zmiany ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych z dnia 28 lipca 2005 r. (DzU nr 167, poz. 1398), co regulowałoby sytuację na korzyść samorządów terytorialnych i poprawiało tym samym efektywność rozwiązywania problemów społecznych.

prof. dr hab. inż. Marian Miłek
senator RP

 

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatorów Mariana Miłka i Lesława Podkańskiego

Oświadczenie skierowane do ministra gospodarki Piotra Woźniaka

W związku z pojawianiem się różnych przeciwstawnych analiz przyczyn wystąpienia awarii systemu elektroenergetycznego w dniu 26 czerwca 2006 r. prosimy o przedstawienie faktycznych, udokumentowanych i potwierdzonych analizami specjalistów zajmujących się eksploatacją sieci elektroenergetycznych i elektrowni, powodów tej awarii.

Jednocześnie prosimy o odpowiedzi na następujące pytania:

Po pierwsze, jakie kroki zostały podjęte w celu uniknięcia w przyszłości podobnych zdarzeń?

Po drugie, w jaki sposób fakt formalnego nieprzekazania PSE-Operator środków trwałych PSE wpłynął na przebieg awarii?

Po trzecie, kiedy nastąpi przekazanie środków trwałych spółce PSE-Operator i tym samym uporządkowanie spraw własnościowych w tej najważniejszej firmie energetycznej? Nadmieniamy, że między innymi w tej sprawie senator Zbigniew Romaszewski złożył 18 października 2005 r. oświadczenie senatorskie, na które do dnia dzisiejszego nie otrzymał odpowiedzi.

Marian Miłek
senator RP
wiceprzewodniczący Parlamentarnego Zespołu do spraw Energetyki

Lesław Podkański
senator RP
członek Prezydium Parlamentarnego Zespołu do spraw Energetyki

 

 

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Adama Massalskiego

Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna

W ostatnich miesiącach miało miejsce wiele przypadków dewastowania pomników, grobów i innych obiektów, często o charakterze zabytkowym lub posiadających wartość artystyczną, poprzez kradzież elementów wykonanych z metali kolorowych. Skradziony materiał, przetapiany lub przekuwany, zbywany jest w miejscach skupu metali kolorowych.

W celu zapobieżenia nagminności tego rodzaju praktyk, w myśl art. 43a ustawy o odpadach - DzU 2001 nr 62 poz. 628 - zwracam się do Pana Ministra z prośbą o:

- przedstawienie analizy wyników kontroli, za okres ostatnich dwunastu miesięcy, w miejscach skupu metali kolorowych, kontroli dokonanych przez podległe Panu Ministrowi służby;

- rozważenie wzmożenia działań kontrolnych, które mogą zapobiec procederowi skupu metali kolorowych pochodzących z nielegalnych źródeł.

Na zakończenie pragnę zapytać, czy w związku z tym, że dotychczas obowiązujące przepisy nie wydają się w pełni skuteczne, nie widzi Pan Minister potrzeby zmian legislacyjnych w tym zakresie.

Adam Massalski

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Adama Massalskiego

Oświadczenie skierowane do ministra kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierza Ujazdowskiego

W ostatnim czasie miało i nadal ma miejsce wiele przypadków dewastowania pomników, grobów i innych obiektów, często o charakterze zabytkowym lub posiadających wartość artystyczną, poprzez kradzież elementów wykonanych z metali kolorowych. Skradziony materiał, przetapiany lub przekuwany, zbywany jest w punktach skupu metali kolorowych. Czyny tego rodzaju posiadają znamiona naruszenia art. 108, 261 i 262 kodeksu karnego. Praktykom tego rodzaju, jak widać, nie zapobiegają skutecznie przepisy art. 43a ustawy o odpadach, DzU 2001 nr 62 poz. 628. Nakładają one na prowadzącego punkt zbierania odpadów obowiązek wypełniania stosownego szczegółowego formularza przyjęcia odpadów metali. Zapewne jednak punkty skupu nie są odpowiednio i właściwie kontrolowane, bo proceder zbywania metali kolorowych pochodzących z działalności przestępczej trwa nadal.

Stąd zwracam się do Pana Ministra z prośbą o poinformowanie, czy w oparciu o przytoczone przepisy k.k. i ustawy o ochronie zabytków w ciągu ostatniego roku do sądu skierowane zostały sprawy o ukaranie winnych i jaka jest skala tego zjawiska.

Adam Massalski

 

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Przemysława Berenta

Oświadczenie skierowane do wiceprezes Rady Ministrów, minister finansów Zyty Gilowskiej

Szanowna Pani Premier!

Zwracam się z prośbą o jednoznaczną interpretację przepisów stosowanych przez urzędy celne w wypadku importu surowca chemicznego o nazwie fosforan monopotasowy, który znajduje powszechne zastosowanie w rolnictwie i sadownictwie jako nawóz.

Polscy przedsiębiorcy nawozów sztucznych, dokonując importu nawozu sztucznego w postaci fosforanu monopotasowego, w swoich zgłoszeniach celnych SAD deklarują objęcie procedurą dopuszczenia do obrotu towaru opisanego w polu nr 31 jako "nawozy sztuczne fosforan monopotasowy" i deklarują dla niego kod CN 3105 60 90 90 ze stawką celną w wysokości 3,2% i stawką podatku od towarów i usług, VAT, w wysokości 3%. Do tego czasu taka praktyka jako zgodna z praktyką stosowaną w krajach Unii Europejskiej była uznawana za prawidłową przez polskie organy celne i podatkowe.

Tymczasem obecnie wspomniane organy administracji państwowej, zmieniając swoje stanowisko, przyjmują, iż wskazany towar należy zakwalifikować jako fosforan monopotasowy, a zatem do pozycji 2835 wspólnej taryfy celnej obejmującej: "podfosforyny, fosforyny i fosforany; polifosforany, nawet niezdefiniowane chemicznie", a szczegółowo według kodu 2835 24 00 00 właściwego dla fosforanu monopotasowego. W konsekwencji zmiany taryfikacji przedmiotowego towaru organy przyjmują odmienną od zadeklarowanej przez polskich importerów stawkę celną w wysokości 5,5% oraz podwyższoną stawkę VAT w wysokości 22%.

Powoływanie się przez polskie organy celne i podatkowe wyłącznie na brzmienie uwag i not wyjaśniających do wspólnotowej taryfy celnej, przy jednoczesnym potwierdzeniu - w toku przeprowadzanych postępowań kontrolnych - iż importowany towar jest stosowany jako nawóz, należy uznać za oczywiście błędne. Taryfa celna uzależnia stawki taryfikacji od rodzaju i przeznaczenia sprowadzanych towarów. Tym samym rozpatrywanie treści not wyjaśniających w oderwaniu od celu wprowadzenia wspólnej taryfy celnej wydaje się absolutnie nieuzasadnione, tym bardziej że takie stanowisko jest sprzeczne z utrwalonym orzecznictwem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu oraz z orzecznictwem polskich sądów, gdyż uwagi zawarte w notach wyjaśniających do CN i HS stanowią wyłącznie kryterium pomocnicze, są jedynie komentarzami mającymi ułatwić klasyfikację celną w oparciu o kryterium przeznaczenia sprawdzonego towaru, nie są zaś bezwzględnym, jednoznacznym wyznacznikiem klasyfikacji taryfowej.

Dodać należy, iż jak wielokrotnie podkreślał Europejski Trybunał Sprawiedliwości, "brzmienie not wyjaśniających do HS i CN musi być zgodne z postanowieniami CN i nie może zmieniać ich zakresu" - porównaj wyroki Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z dnia 8 grudnia 2005 r. w sprawie C-445/04, z dnia 15 września 2005 r. w sprawie C-493/03, z dnia 9 lutego 1999 r. w sprawie C-280/97, z dnia 26 września 2000 r. w sprawie C-42/99. Skoro zatem wspólnotowa taryfa celna zawiera określoną pozycję taryfikacji dla produktów będących nawozami, to noty wyjaśniające do tej taryfy nie mogą, jako dokumenty pozbawione mocy wiążącej, zmieniać zakresu tej taryfy i wyłączać towar będący nawozem do innej pozycji, która nawozów nie zawiera. Byłoby to bowiem sprzeczne z literalnym brzmieniem wspólnotowej taryfy celnej.

O kwalifikacji prawnej towaru w postaci fosforanu monopotasowego sprowadzonego przez polskich importerów powinno decydować w pierwszej kolejności jego przeznaczenie, jest on bowiem stosowany wyłącznie jako nawóz sztuczny. W tym miejscu należy podkreślić, iż zgodnie z wyrokiem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z dnia 13 lipca 2006 r. wydanym w sprawie C-12/06 "przeznaczenie towaru stanowi obiektywne kryterium klasyfikujące, jeżeli jest ono nierozerwalnie związane z tym towarem, co należy ocenić według obiektywnych cech i właściwości tego towaru". W innym wyroku, z dnia 9 sierpnia 1994 r., w sprawie C-395/93, Europejski Trybunał Sprawiedliwości stwierdził, iż "jeżeli w momencie odprawy celnej obiektywna cecha może zostać sprawdzona, to okoliczność, iż inne użycie tego towaru jest możliwe, nie wyklucza jego kwalifikacji prawnej. Dla dokonania klasyfikacji celnej towaru nie jest konieczne, aby towar ten był przeznaczony tylko i wyłącznie zgodnie ze wspomnianą obiektywną cechą. Wystarczy, aby użytek ten stanowił jego zasadnicze przeznaczenie".

Nadto nawet analiza literalna treści not wyjaśniających do CN i HS także prowadzi do wniosku, iż nie jest możliwe jednoznaczne zakwalifikowanie przedmiotowego towaru do pozycji zdefiniowanych związków chemicznych, nie zaś do nawozów.

Zgodnie z opisem zawartym w dziale 31 "Nawozy" wspomnianych not wyjaśniających do CN do podgrupy tej należy zakwalifikować nawozy mineralne lub chemiczne zawierające dwa lub więcej pierwiastki nawozowe: fosfor i potas. Do substancji tych mają zastosowanie noty wyjaśniające do pozycji 3105 20 i 310520 90, zgodnie z którymi:

- pierwiastki nawozowe - fosfor i potas - występują w wystarczającej ilości do wykazania się rzeczywistą aktywnością nawozową, a nie są po prostu zanieczyszczeniami;

- fosfor występuje generalnie w postaci fosforanów, które są bardziej lub mniej rozpuszczalne, lub sporadycznie w postaci organicznej;

- potas występuje w postaci soli.

W tym miejscu należy podkreślić, iż sprowadzony przez stronę towar spełnia te kryteria.

Importowany nawóz fosforan potasowy jest związkiem chemicznym wykorzystywanym wyłącznie jako nawóz, nawóz mineralny, w rolnictwie i ogrodnictwie. W rzeczywistości towar ten występuje w prawie czystej postaci, jako że właśnie wtedy posiada największe właściwości i wartość handlową, zgodnie ze swoim przeznaczeniem, którym jest wykorzystanie do nawożenia gleby. W tym miejscu dodać należy, iż ze względu na swój skład chemiczny jest łatwo przyswajalny przez rośliny, bo w im czystszej występuje postaci, bez domieszek i zanieczyszczeń, tym lepiej rozpuszcza się w wodzie. Zważywszy na te okoliczności, wspólna taryfa celna wyodrębnia wyraźnie kategorię nawozów i ustala dla nich preferencyjną stawkę celną w wysokości 3,2%, zapewniając tym samym skuteczny instrument kształtowania polityki rolnej Wspólnoty. W ten sposób produkt o składzie chemicznym odpowiadającym kryterium zastosowania go jako nawozu poprzez objęcie niższą stawką cła może być powszechnie stosowany w rolnictwie i ogrodnictwie, a więc w sektorach gospodarki znajdujących się w polu szczególnego zainteresowania organów Wspólnot. Odmienne potraktowanie przedmiotowego towaru prowadziłoby w praktyce do istotnego ograniczenia swobody jego przepływu na terenie Wspólnoty ze szkodą zarówno dla producentów rolnych, jak i całego sektora wspólnej gospodarki rolnej państw członkowskich.

Kwalifikowanie fosforanu monopotasowego nie jako nawozu, ale jako czystego związku chemicznego, oprócz konsekwencji w postaci nieuzasadnionego podwyższenia wysokości opłat celnych, automatycznie niesie również dotkliwe skutki finansowe dla polskich importerów w postaci obowiązku zapłaty podatku VAT według podwyższonej stawki. Tymczasem również takie stanowisko jest błędne, gdyż ustawa o podatku od towarów i usług zawiera własną regulację w zakresie klasyfikowania towarów do określonych stawek podatku VAT niezależną od klasyfikacji taryfy celnej. Stanowisko organów celnych i podatkowych opiera się na przyjęciu, że przedmiotowy towar zaklasyfikowany do pozycji celnej 2835 24 00 00 nie jest wymieniony w załączniku nr 6 do ustawy o podatku od towarów i usług zawierającym wykaz towarów i usług objętych 3% stawką VAT, wobec czego właściwą stawką podatku VAT jest stawka 22%. Zauważyć jednak należy, iż załącznik nr 6 zawiera nie odniesienia do kodów taryfy celnej, lecz do nazw towarów i usług oraz symboli PKWiU. Trzeba przy tym stwierdzić, iż fakt, że w ocenie organów dany nawóz, fosforan potasowy, jest na mocy szczególnej regulacji wyłączony z grupy nawozów w taryfie celnej, nie sprawia, iż towar ten przestaje być w rzeczywistości nawozem.

Zgodnie z pozycją 53 załącznika nr 6 do ustawy o VAT stawką 3% objęte są nawozy fosforowe, mineralne lub chemiczne - PKWiU 24.15.40 - a zatem do tej grupy zalicza się fosforan potasu. Według informacji dodatkowych do podsekcji DG Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług podkategoria 24.15.40 obejmuje następujące produkty, pod warunkiem, że nie są one przygotowane w postaciach lub opakowaniach opisanych w podkategorii 24.15.80:

- towary, które odpowiadają jednemu z opisów: żużel Thomasa; naturalne fosforany, wypalone lub poddane obróbce cieplnej większej niż w celu usunięcia zanieczyszczeń; superfosfaty, pojedyncze, podwójne lub potrójne;

- wodoroortofosforan wapniowy zawierający >=0,2% masy fluoru w przeliczeniu na suchy produkt bezwodny;

- nawozy złożone z dowolnych produktów opisanych powyżej, zmieszanych razem, jednak bez uwzględnienia granicy zawartości fluoru;

- nawozy zawierające dowolne produkty opisane powyżej, jednak bez uwzględnienia granicy zawartości fluoru, zmieszane z kredą, gipsem lub z innymi organicznymi substancjami niebędącymi nawozami.

Wymienione produkty mineralne lub chemiczne są w każdym przypadku traktowane jako nawozy, nawet wtedy, gdy nie są w sposób oczywisty przeznaczone do stosowania jako nawozy.

Nadto należy zauważyć, iż nawet gdyby nie zaliczyć fosforanu monopotasowego do kategorii 24.15.40, to z całą pewnością mieści się on w kategorii 24.15.80 - nawozy, gdzie indziej niesklasyfikowane, także objęte 3% stawką VAT na mocy załącznika nr 6 do ustawy VAT, o których informacje dodatkowe do podsekcji DG PKWiU stanowią, iż dla celów podkategorii 24.15.80 wyrażanie "inne nawozy" dotyczy produktów stosowanych jako nawozy i zawierających jako główny składnik przynajmniej jeden z pierwiastków nawozowych: azot, fosfor lub potas. Tymczasem produkty sprowadzane przez polskich importerów zawierają dwa główne składniki nawozowe: fosfor i potas.

Podkreślić również należy, iż po dostarczeniu towaru na polski obszar celny, przyjęciu zgłoszenia celnego importerów, objęciu go procedurą celną i w konsekwencji po dokonanym zwolnieniu przez organy celne towar jest sprzedawany wyłącznie zgodnie z jego przeznaczeniem, to jest jako nawóz. Ewentualna korekta faktur i deklaracji VAT-7, o ile byłaby w ogóle prawnie dopuszczalna, nie uchroniłaby polskich przedsiębiorców przed negatywnymi skutkami w wymiarze cywilnoprawnym, ale także podatkowoprawnym. Korekta faktur VAT nie musiałaby przecież prowadzić do uzyskania wyższej należności od kupujących, w szczególności dlatego, że o wysokości ceny, jaką obowiązany jest zapłacić nabywca towaru, decydowała umowa zawarta przez niego ze sprzedawcą. Cena nie obejmuje podatku VAT, o ile umowa nie przewiduje jako elementu ceny kwoty tego podatku. Jednakże podatek VAT jest podatkiem cenotwórczym i ma istotny wpływ na ukształtowanie ceny. Nie bez znaczenia jest to, iż ekonomiczny ciężar takiej "operacji" musiałby spocząć na ostatecznym odbiorcy, to jest licznej grupie polskich rolników i sadowników, których kondycja finansowa jest - w większości wypadków - obiektywnie trudna i nie rokuje jakiejkolwiek szansy na zwrot podatku uiszczonego przez importera.

Proszę o wnikliwe zapoznanie się z tą wnikliwą analizą i ustosunkowanie się do niej.

Oczekuję również odpowiedzi na następujące pytania.

Dlaczego polskie organy celne i podatkowe stosują odmienną praktykę niż ich odpowiedniki w Unii Europejskiej?

Dlaczego dopiero teraz nastąpiła niekorzystna dla importerów zmiana interpretacji przepisów, podczas gdy do tej pory wszystko było klasyfikowane zgodnie z zadeklarowanym przeznaczeniem?

Dlaczego podejmuje się działania służące zwiększeniu obciążeń celnych i podatkowych dla polskich przedsiębiorców, których skutki zostaną przerzucone na niezamożnych rolników i sadowników, ponieważ będą oni musieli płacić za nawozy znacznie więcej ze względu na zawyżony VAT i opłaty celne?

Przemysław Berent
senator RP

 

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Mieczysława Augustyna

Oświadczenie skierowane do ministra transportu Jerzego Polaczka

Szanowny Panie Ministrze!

Z niepokojem przyjmuję informacje o nieujęciu realizacji drogi krajowej S11 w planach priorytetowych realizacji inwestycji transportowych, finansowych ze środków Unii Europejskiej w Nowej Perspektywie Finansowej na lata 2007-2013. Argumenty, które przy tej okazji są powtarzane jako uzasadnienie, nie są merytoryczne i wynikają z niejasnych przesłanek.

Nie jest prawdą, że drogi tej nie można teraz przebudować do klasy drogi ekspresowej, gdyż inwestycja ta nie jest dość dobrze przygotowana. Jest wprawdzie ogromnie dużo do zrobienia, by w pełni przygotować te inwestycję, ale nie jest to gorszy stan przygotowania niż innych inwestycji drogowych uznanych za gotowe do finansowania ze środków unijnych. Opóźnienia projektowe i w wykupach wynikają z braku wcześniej przyznawanych  przez ministerstwo środków. Są też do nadrobienia, gdyby fundusze się znalazły. Stwierdzenia te opieram na informacjach, o które poprosiłem w GDDKiA. Mam nadzieję, że w projekcie budżetu na 2007 r. ujęte zostaną środki odpowiednie do rozmiaru zadań przygotowawczych do realizacji drogi krajowej S11. Nie może przecież być tak, że najpierw samo ministerstwo nie przeznacza funduszy na przygotowanie inwestycji, a później używa argumentu nieprzygotowania jako uzasadnienia do odłożenia realizacji. Można stanowczo stwierdzić, że przy odpowiednim finansowaniu możliwa jest pełna realizacja inwestycji w perspektywie do 2016 r., a przecież taki jest czas na wykorzystanie unijnych funduszy.

Nie jest prawdą, że przeszkodą w podjęciu realizacji drogi S11 jest bezwzględny priorytet dla dróg będących częścią europejskich korytarzy komunikacyjnych. Zalecanie takie, owszem, istnieje, ale nie ma charakteru bezwzględnego. Dzięki wykorzystaniu pewnej swobody stało się tak, że inna droga ekspresowa na mocy decyzji politycznej znalazła się wśród priorytetowych zadań przewidzianych do realizacji ze środków UE w Perspektywie 2007-2013. Wywodzić stąd można, że zabrakło woli politycznej lub wiedzy merytorycznej, aby uznać drogę S11 za wystarczająco ważną dla interesów narodowych. Uważam to za poważny błąd i dlatego poniżej podaję argumenty za zmianą decyzji, które, mam nadzieję, nie mają jeszcze charakteru wiążącego.

Droga S11 to jedna z najdłuższych dróg krajowych. Ma ogromne międzyregionalne, a także ogólnopolskie i europejskie znaczenie. Jest to arteria łącząca aglomerację śląską (i dalej, poprzez Małopolskę aż do południowej granicy państwa, z krajami UE) z środkowym Wybrzeżem. Łączy się z dwiema autostradami (A4, A2) co daje czterem regionom, przez które przebiega, połączenie z krajami zachodu UE, a w przyszłości - ze wschodnią granicą państwa. Jest to droga równoległa do A1, w dużej od niej odległości i powinna stanowić połączenie uzupełniające i alternatywne. S11 ma bardzo duże znaczenie gospodarcze. Łączy wiele dużych miast i ośrodków przemysłowych o ogromnym potencjale i przeważającej produkcji eksportowej, ważnej w wymiarze europejskim - np. pilski Philips, największa fabryka żarówek na świecie, Cegielski i Volkswagen z Poznania, fabryki z okolic Koszalina, Szczecinka, Ostrowa i Śląska. Droga ta ma wyjątkowe znaczenie turystyczne - dla mieszkańców Małopolski i Śląska to droga do miejsc wypoczynku na Wybrzeżu, z kolei dla mieszkańców Pomorza Środkowego i Wielkopolski to szlak wypraw turystycznych w góry i na południe UE.

Niepodjęcie szybkiej i pełnej modernizacji tej drogi nie tylko stanowi barierę rozwoju i nowych inwestycji w kilku ważnych regionach, lecz przybliża moment katastrofy komunikacyjnej, jako że przelotowość "jedenastki" jest już dziś coraz mniejsza. Po 2010 r. przy tym tempie narastania ruchu droga S11 absolutnie nie będzie w stanie znieść takich obciążeń. W wielu miejscowościach dokuczliwość hałasu i spalin jest tak duża, że zdeterminowane społeczności lokalne organizują komitety, aby protestować przeciwko dalszemu odkładaniu inwestycji. Samorządy (blisko siedemdziesiąt gmin, powiatów i wszystkie zainteresowane regiony) powołały Stowarzyszenie Droga S11, aby wspólnie działać na rzecz przyśpieszenia realizacji tej drogi, także poprzez koordynowanie działań w zakresie przygotowania inwestycji (plany zagospodarowania, uzgodnienia i wykupy).

Szanowny Panie Ministrze! Proszę o ustosunkowanie się do przedstawionej argumentacji i rozważenie możliwości ujęcia realizacji i finansowania przebudowy drogi krajowej nr 11 w prawdziwą drogę ekspresową S11, w ramach inwestycji infrastrukturalnych realizowanych ze środków UE w latach 2007-2013. Nie kwestionujemy potrzeby realizacji innych priorytetów. Zdajemy sobie jednak sprawę z pozostawionych znaczących rezerw oraz szansy, jaką były zawsze oszczędności z przetargów. Być może  warto chociaż rozważyć umieszczenia realizacji S11 jako inwestycji rezerwowej, mogącej być uzupełnieniem lub alternatywą, gdyby inne inwestycje nie pochłonęły wszystkich środków lub nie były do zrealizowania w terminie.

"Droga życia", "kręgosłup komunikacyjny Środkowego Pomorza i Wielkopolski" czeka wciąż na zrozumienie swego znaczenia przez władze Rzeczypospolitej. Mam nadzieję, że w pełnym rozpoznaniu spraw, kierując się względami merytorycznymi, zechce Pan Minister włączyć drogę S11 do najważniejszych inwestycji drogowych nadchodzących lat, przełomowych dla rozwoju polskiej sieci drogowej.

Z poważaniem
Mieczysław Augustyn
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatorów Piotra Boronia i Stanisława Koguta

Oświadczenie skierowane do ministra skarbu państwa Wojciecha Jasińskiego

Niniejszym oświadczamy, że wyrażamy poparcie dla stanowiska Komisji Międzyzakładowej NSZZ "Solidarność" przy ENION SA w sprawie procesu konsolidacji z dnia 25 października 2006 r. - powyższe stanowisko w załączeniu.*

Piotr Boroń
senator RP
Stanisław Kogut
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Ryszarda Bendera
wspólnie z innymi senatorami

Oświadczenie skierowane do marszałka Senatu Bogdana Borusewicza

Panie Marszałku, chociaż nie uzyskaliśmy Pańskiej zgody na wyjazd w tym miesiącu do Urugwaju na XII Walne Zebranie USOPAŁ, to jednak udzielił nam Pan Marszałek łaskawej zgody na korzystanie z paszportu dyplomatycznego. Niestety, zostało nam odebrane ubezpieczenie zdrowotne dotąd zawsze łączone z paszportem dyplomatycznym.

W związku z tym musimy zrezygnować z paszportów dyplomatycznych i zamierzamy zrealizować nasz udział w obradach USOPAŁ, który traktujemy jako wypełnienie naszego mandatu senatorskiego, z osobistych funduszy i z paszportami prywatnymi. Taką informację będziemy zmuszeni przekazać USOPAŁ i mediom.

Bylibyśmy wdzięczni Panu Marszałkowi, gdyby zechciał Pan zmienić swą decyzję, krzywdzącą nas, senatorów RP.

Ryszard Bender
Czesław Ryszka
Jan Szafraniec

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Ryszarda Bendera

Oświadczenie skierowane do marszałka Senatu Bogdana Borusewicza

Stronnictwa w koalicji z PiS, w tym także LPR, dążą do taniego państwa, nieobciążonego nadmiernymi wydatkami.

Istotny problem dla naszej, Wyższej Izby, jak i zapewne dla Sejmu RP, stanowią wydatki związane z wyjazdami zagranicznymi. W Sejmie posłowie korzystają z przelotów zwykłą, najtańszą klasą ekonomiczną, natomiast marszałkowie i przewodniczący komisji w izbie sejmowej podróżują zawsze klasą biznes.

W Senacie przewodniczącym komisji, przeciwnie niż w Sejmie, bilety klasy biznes nie przysługują. Wytwarza się sytuacja specyficzna, krępująca senatorów przewodniczących, gdy lecą jednym i tym samym samolotem z posłem przewodniczącym komisji, ale w odmiennych klasach. Sytuacja taka krępuje z reguły obie strony - senatorów, ale i posłów. Jest ona zupełnie niezrozumiała i czyni z senatorów "ubogich krewnych" posłów przewodniczących komisji sejmowych. Niech więc jedni i drudzy korzystają z klasy ekonomicznej.

Nasza, Wyższa Izba Parlamentu, ma pełne prawa stosować te same reguły przy wyjazdach zagranicznych, jakie obowiązują w Sejmie.

W celu uniknięcia sytuacji swoistych, zwracam się do Pana Marszałka z prośbą, aby zechciał Pan uzgodnić z marszałkiem Sejmu RP jednolite warunki przelotów zagranicznych dla przedstawicieli obu izb parlamentu.

Ryszard Bender
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Ryszarda Bendera

Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra edukacji narodowej Romana Giertycha

Panie Ministrze!

Kiedy przed prawie półwieczem, gdy przywrócono w szkołach polskich po tak zwanym Polskim Październiku 1956 r., na krótko religię i szybko ponownie ją usunięto, dzieci przez wiele lat uczyły się religii wyłącznie w przykościelnych punktach katechetycznych.

Władze komunistyczne, pragnąc te punkty katechetyczne sobie podporządkować, poleciły zarejestrować je w szkolnych wydziałach oświaty. Tak zarejestrowane punkty, na szczęście nieliczne, kontrolowane były i często indoktrynowane przez komunistyczne władze państwowe i administracyjne. Katecheci w zarejestrowanych punktach uzyskiwali ryczałtowe wynagrodzenie, legitymację nauczycielską, ubezpieczenie zdrowotne i emerytalne. W większości, punkty rejestrowali tak zwani księża patrioci, powiązani ze ZBOWiD i ówczesną zawisłą od państwa "Caritas".

Władze kościelne zabraniały, Wielki Prymas Tysiąclecia Ks. Kardynał Stefan Wyszyński zabraniał księżom rejestrowania punktów katechetycznych. Większość księży dostosowała się do jego poleceń. Ci bohaterscy kapłani i zakonnicy, którzy punktów wówczas nie rejestrowali, nie mają obecnie zaliczonej pracy katechetycznej. Są oni pozbawieni prawa do emerytury i jej nie otrzymują. Tak więc księża, którzy nie ulegli presji władz komunistycznych, usłuchali zakazu Księdza Prymasa Wyszyńskiego, nie mają obecnie zaliczonych do emerytury lat katechezy w takich samych kościelnych punktach katechetycznych, w jakich pracowali katecheci mający obecnie prawo do emerytury, tyle że były to punkty nierejestrowane u władz komunistycznych. I z tej racji nie pobierają oni emerytury.

Bliższe szczegóły w tej bolesnej sprawie można uzyskać w Kuriach Diecezjalnych oraz u prowincjalnych władz zakonnych.

Wiem, że służyć zechce Panu Ministrowi swoimi informacjami oraz doświadczeniami do dziś pozbawiany emerytury ks. Kanonik mgr Wiesław Bieńkowski, zamieszkały: 20-015 Lublin, ul. Środkowa 3/5.

Panie Ministrze! Istniejąca sytuacja - relikt władzy komunistycznej - krzywdzi liczną grupę duchownych polskich. Wymaga to naprawy. Duchowni ci powinni jak najszybciej uzyskać należne im uprawnienia emerytalne.

Ryszard Bender
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatorów Jarosława Chmielewskiego
i Andrzeja Mazurkiewicza

Oświadczenie skierowane do ministra skarbu państwa Wojciecha Jasińskiego

Szanowny Panie Ministrze!

Sytuacja finansowa Walcowni Rur Andrzej sp. z o.o. (WRA) z siedzibą w Zawadzkiem budzi zaniepokojenie. Ze względu na fakt, że podmiot ten jest najistotniejszym pracodawcą i gwarantem stabilności dla lokalnego rynku pracy należałoby zrewidować działania większościowego wspólnika, Towarzystwa Finansowego Silesia sp. z o.o. (TFS), kontrolowanego przez skarb państwa, ponieważ mogą one być interpretowane jako działanie na szkodę spółki.

TFS dysponuje 68,97% głosów w zgromadzeniu wspólników WRA, co mu daje praktycznie całkowitą kontrolę nad spółką, w szczególności w zakresie powoływania i odwoływania zarządu, modyfikacji składu rady nadzorczej, zatwierdzania propozycji umów handlowych. WRA związane jest z TFS umową, w ramach której walcownia zobowiązuje się do świadczenia usługi walcowania z materiału powierzonego przez TFS. Ustalone w umowie ilości stanowią ponad 100% aktualnie wykorzystywanych mocy przerobowych zakładu. Taka konstrukcja umowna powoduje, że WRA nie jest w stanie podejmować produkcji na własny rachunek, to jest samodzielnie nabywać wsadu i zbywać gotowego produktu w cenach rynkowych. Rentowność usługi walcowania z materiału powierzonego na rzecz TFS jest niska albo wręcz ujemna. TFS dzięki takiej konstrukcji czerpie z tego wysokie zyski stanowiące różnicę w kosztach realizacji usługi przez WRA a ceną produktu na rynku. WRA pozyskuje środki na bieżące utrzymanie zakładu z niewielkich zamówień w ramach mocy produkcyjnych niewykorzystanych w danych okresie przez TFS.

Opisany schemat realizacji zysków wypracowanych przez WRA przez większościowego wspólnika w powiązaniu z jednoczesnym ograniczeniem realizacji zysków samej spółki oraz wspólników mniejszościowych budzi uzasadnione obawy. Istnieje realne ryzyko wystąpienia przez wspólników mniejszościowych z roszczeniami wobec zarządu spółki i TFS w związku z działaniami na szkodę spółki. Próby takich działań były już prowadzone przez najmniejszego wspólnika Romana Karkosika (10,17% udziałów WRA).

Z ostatnich działań TFS, w tym z wypowiedzi reprezentującej TFS pani Jadwigi Dyktus, wynika, że towarzystwo nadal będzie nastawione na realizację zysków z WRA w związku z trwająca koniunkturą na rynku. Wypowiedzi te stoją w sprzeczności z publicznymi obietnicami szybkiego opracowania modelu prywatyzacji WRA, składanymi między innymi w związku z deklaracjami nabycia udziałów w WRA przez jej obecnych mniejszościowych wspólników.

Dotychczasowa polityka TFS uniemożliwia rozwój zakładu i nie gwarantuje stabilności zatrudnienia. Pozyskanie dla WRA inwestora, który gotów byłby dokapitalizować spółkę i zadbać o jej rozwój, powinno być kluczowym zadaniem TFS. Wobec koniunktury na rynku stalowym oraz zainteresowania, jakie zakupem WRA przejawiają pozostali udziałowcy, można również oczekiwać, że prywatyzacja WRA przyniosłaby istotne wpływy skarbowi państwa. W świetle znaczenia walcowni dla lokalnego rynku pracy polityka TFS, polegająca na realizacji zysków w czasie koniunktury, zamiast na modernizacji i podwyższeniu konkurencyjności WRA, jest bardzo krótkowzroczna. Zakład jest największym pracodawcą w regionie i jakiekolwiek wahania zatrudnienia będą miały katastrofalny wpływ na cały lokalny rynek pracy. Wobec tego należałoby zadbać o uzyskanie od przyszłego inwestora gwarancji dotyczących utrzymania poziomu zatrudnienia oraz zobowiązania do utrzymania odpowiedniego poziomu inwestycji w infrastrukturę techniczną zakładu. Publiczne deklaracje w zakresie gwarancji zatrudnienia i pułapu inwestycji oraz wprowadzenia systemu ochrony socjalnej pracowników składała niejednokrotnie spółka Stalos sp. z o.o., drugi co do wielkości wspólnik WRA (20,86%), należąca do europejskiego koncernu stalowego Max Aicher. Koncern ten legitymuje się kilkunastoletnim doświadczeniem w restrukturyzacji upadających zakładów branży stalowej w Europie środkowowschodniej, przy jednoczesnym utrzymaniu bądź wzroście poziomu zatrudnienia i produkcji.

Deklarację co do wielkości inwestycji składał również najmniejszy wspólnik WRA, pan Roman Karkosik. Skarb państwa powinien jednak zadbać, aby niewywiązanie się przez inwestora z gwarancji było obwarowane daleko idącymi sankcjami. Kontrolowana przez pana Karkosika Alchemia SA poinformowała ostatnio o redukcji środków na restrukturyzację kontrolowanej przez nią Huty Batory i prawdopodobnym przeznaczeniu ich na działania na rynku biopaliw. W przypadku inwestora finansowego zawsze istnieje podwyższone ryzyko przeniesienia aktywów na rynki charakteryzujące się w danym okresie lepszą koniunkturą. Inne jest natomiast podejście inwestora branżowego, dysponującego własną produkcją wsadu i rynkami zbytu.

Zwracam się do Pana Ministra o wyjaśnienie następujących kwestii.

Czy minister skarbu państwa jest świadomy, że narzucona WRA przez TFS umowa o współpracy może w krótkim czasie spowodować nawet upadłość WRA?

Czy umowa regulująca warunki współpracy WRA z TFS może zostać zakwalifikowana jako działanie na szkodę WRA?

Jakie konsekwencje dla TFS i w konsekwencji dla skarbu państwa może mieć wykazanie działania TFS na szkodę spółki WRA?

Czy Ministerstwo Skarbu Państwa ma zamiar dotrzymać deklaracji składanych, za pośrednictwem TFS, wchodzącym do WRA inwestorom i zbyć posiadane przez TFS udziały w tej spółce w drodze publicznego przetargu?

Czy zgodnie z publicznymi deklaracjami ministra Szałamachy i przedstawicieli TFS o prywatyzacji WRA opracowano ewentualną alternatywną koncepcję prywatyzacji? Jeśli tak, to jaką?

Czy Ministerstwo Skarbu Państwa jest w stanie zapewnić za pośrednictwem TFS środki finansowe niezbędne do zainwestowania w infrastrukturę techniczną WRA i czy nie spowoduje to podniesienia zarzutu niedozwolonej pomocy publicznej?

Jarosław Chmielewski
senator RP
Andrzej Mazurkiewicz
senator RP

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senatora Władysława Ortyla

Oświadczenie skierowane do ministra gospodarki Piotra Woźniaka

Szanowny Panie Ministrze!

Podczas szóstego posiedzenia Senatu RP 16 lutego br. skierowałem do Pana oświadczenie senatorskie w sprawie cen gazu w województwie podkarpackim. Pańska odpowiedź z dnia 10 marca 2006 r. niestety mnie nie satysfakcjonuje. W związku z licznymi interwencjami ze strony powiatowych rzeczników praw konsumenta i w poczuciu głębokiej niesprawiedliwości, jaka dotyka mieszkańców województwa podkarpackiego, zmuszony jestem wystosować ponowne oświadczenie w tej bulwersującej opinię publiczną sprawie.

Istniejące aktualnie rozwiązania w sferze organizacji obrotu gazem ziemnym w Polsce przyczyniają się do dyskryminacji regionów, na terenie których znajdują się największe złoża gazu ziemnego w skali kraju. Na terenie województw obsługiwanych przez Karpacką Spółkę Gazowniczą rocznie wydobywa się około 2 miliardów m3 gazu ziemnego, co pozwala na pełne pokrycie potrzeb tego regionu, wynoszących około 1,8 miliarda m3 rocznie. Brakuje rozwiązań prowadzących do skorelowania w układzie regionalnym procesu wydobycia i dystrybucji gazu, co prowadzi do sytuacji, w której mieszkańcy Polski południowo-wschodniej płacą taką samą opłatę przesyłową jak mieszkańcy innych regionów kraju. Tym samym istniejące wadliwe rozwiązania legislacyjne powodują, że mieszkańcy regionu, płacąc rachunki, de facto subsydiują ceny i stawki za przesył gazu dotyczące mieszkańców innych regionów, w przypadku których koszty transportu gazu są znacznie wyższe. Konieczne jest podjęcie prac nad takimi zmianami legislacyjnymi, które doprowadziłyby do urealnienia cen gazu poprzez dywersyfikację w układzie przestrzennym kraju opłat za przesył gazu i odejście od stosowania uśrednionego poziomu ceny, równego dla wszystkich odbiorców niezależnie od kosztów transportu surowca.

Zmiany w istniejącym obecnie systemie kształtowania stawek opłat za transport gazu sieciami przesyłowymi, polegające na kalkulacji stawek enter-exit, zgodne są zarazem z zaleceniami dyrektywy gazowej. Uzależnienie taryf od odległości pomiędzy miejscem pozyskiwania gazu ziemnego a odbiorcą pozwoli na uniknięcie dyskryminującej Karpacką Spółkę Gazownictwa sytuacji, w której płaci ona za przesył gazu  taką samą cenę jak inne spółki regionalne, w przypadku których koszt transportu surowca jest dużo wyższy, a ponosi dodatkowe koszty, związane właśnie z regionalną specyfiką obszaru działalności firmy, polegającej na dużym udziale ziem górskich oraz podgórskich i skutkującą koniecznością utrzymywania aż 42% ogólnokrajowej sieci dystrybucyjnej. Niski stopień uprzemysłowienia regionu przyczynia się zarazem do niewielkich, w porównaniu z bardziej rozwiniętymi regionami kraju, możliwości subsydiowania cen gazu dla odbiorców domowych przez odbiorców pobierających gaz na potrzeby prowadzenia działalności gospodarczej. Wysokie w stosunku do reszty kraju ceny gazu dla klientów indywidualnych stosowane są w województwach o najniższym w skali kraju poziomie dochodu narodowego na jednego mieszkańca (województwo lubelskie, podkarpackie, świętokrzyskie). Niski poziom rozwoju gospodarczego implikuje zarazem w przypadku tych jednostek samorządowych najniższy w skali kraju poziom średnich płac.

Niezbędne jest zatem stworzenie rozwiązań zapewniających koherentność pomiędzy wysokością opłat za usługi przesyłowe a rzeczywistymi kosztami tych usług, tak aby województwa południowo-wschodnie nie musiały tylko ponosić kosztów związanych ze swoją regionalną specyfiką w ramach systemu dystrybucji gazu, nie mając zarazem w obrębie systemu zakupu gazu przez spółki regionalne żadnych korzyści wynikających ze swojego położenia w pobliżu kopalń wydobywających gaz ziemny. W interesie wszystkich odbiorców gazu w Polsce jest szybkie wdrożenie rozwiązań liberalizujących rynek gazowy, co pozwoliłoby przełamać monopolistyczną pozycję PGNiG oraz w skali regionu KSG i poprzez wprowadzenie zasad konkurencji ograniczyć skalę podwyżek cen gazu, której wielkość w sposób ewidentny jest nieuzasadniona. Możliwość zakupu gazu bezpośrednio w kopalni lub u konkurencyjnych przedsiębiorstw dopuszczonych do obrotu hurtowego pozwoli na zaistnienie mechanizmów przyczyniających się do ograniczenia kosztów zakupów przez spółki gazownicze, co będzie korzystne dla spółek z całego kraju.

Za wadliwy należy uznać także system kalkulacji cen gazu przez regionalne spółki gazownicze, określony w rozporządzeniu ministerialnym w sprawie szczegółowych zasad kształtowania taryf oraz rozliczeń w obrocie paliwami gazowymi, zgodnie z którym przedsiębiorstwa gazownicze muszą w procesie kształtowania cen uwzględniać czynniki kosztowe, mając w tym zakresie swobodę przerzucania kosztów na konsumentów. Brakuje tym samym jakichkolwiek mechanizmów stymulujących obniżanie przez spółki gazownicze własnych kosztów. Taka metoda kalkulacji cen wraz z monopolistyczną pozycją tych spółek w poszczególnych regionach sprawia, że spółki gazownicze nie mają jakichkolwiek bodźców, które sprzyjałoby racjonalizacji procesów zarządzania i dążeniu do redukcji kosztów.

Liczę, Panie Ministrze, na podjęcie przez Pana szybkich i skutecznych działań w zarysowanej powyżej materii.

Z poważaniem
Władysław Ortyl

Do spisu treści

Oświadczenie złożone
przez senator Elżbietę Gelert
oraz senator Marię Pańczyk-Poździej

Oświadczenie skierowane do ministra zdrowia Zbigniewa Religi

W związku z licznymi problemami, jakie pojawiły się na tle stosowania tak zwanej ustawy podwyżkowej z dnia 22 lipca 2006 r. o przekazaniu środków finansowych świadczeniodawcom na wzrost wynagrodzeń, zwracam się z prośbą do Pana Ministra o kilka słów wyjaśnienia.

Jak pokazał krótki okres obowiązywania przywołanej ustawy, na jej tle zrodziło się kilka problemów, które wymagają nowelizacji tak samej ustawy, jak i być może innych przepisów z nią związanych, na przykład ustawy o zawodzie lekarza.

Tak zwana ustawa podwyżkowa nie jest dostosowana do realiów funkcjonowania szpitali z powodu pominięcia niektórych grup zatrudnionych na kontraktach, które według ustawy nie są uprawnione do podwyżki. Chodzi tu o wyłącznie NZOZ oraz osób wykonujących zawód medyczny na podstawie wpisu do działalności gospodarczej, (na przykład technicy medyczni i ratownicy medyczni), które to podmioty nie mają umów zawartych bezpośrednio z NFZ - mają jedynie kontrakty, na zasadzie podwykonawstwa, ze szpitalami. Krótko mówiąc, lekarze i pielęgniarki wykonujące indywidualne praktyki są uprawnieni do podwyżki, ale już technicy medyczni i ratownicy medyczni oraz pielęgniarki i lekarze z NZOZ nie są.

Ponadto ustawa nie przewidziała sytuacji, w której podmiotem tworzącym NZOZ jest osoba fizyczna udzielająca świadczeń lub spółka cywilna, którą tworzą lekarze, pielęgniarki lub inne osoby udzielające świadczeń zdrowotnych. Świadczenia w takich NZOZ mogą być udzielane przez ich właścicieli lub współwłaścicieli bez żadnej umowy, w ramach tak zwanej pracy własnej rozliczanej przy podziale zysków. Osoby te nie otrzymują wynagrodzenia za udzielane świadczenia w znaczeniu, o jakim mowa w ustawie. Zwiększenie ich wynagrodzenia za udzielane świadczenia nie jest w ustawie uregulowane, gdyż zgodnie z jej zapisami zakłady opieki zdrowotnej przeznaczają w całości uzyskane środki finansowe na wzrost wynagrodzeń. Inaczej potraktowani są w ustawie właściciele indywidualnych i grupowych praktyk, którzy przeznaczają część uzyskanych środków finansowych na wzrost wynagrodzeń, a pozostałą rozdzielają pomiędzy udzielających świadczenia właścicieli.

Innym problemem jest pominięcie w ustawie lekarzy rezydentów oraz stażystów. Ich wynagrodzenia nie pochodzą z NFZ, a zatem nie są oni objęci podwyżkami. Rodzi się więc sytuacja, gdzie na jednym oddziale pracują osoby wykonujące tę samą pracę, ale na różnych podstawach prawnych, mające w związku z tym różne wynagrodzenia (na przykład lekarze specjalizujący się na podstawie zwykłej umowy o pracę ze szpitalem i lekarz rezydent.) W ślad za tak zwaną ustawą podwyżkową powinna więc pójść nowelizacja przepisów regulujących zasady wynagradzania lekarzy rezydentów i stażystów.

Zwrócić też trzeba uwagę na to, że ustawa sama w sobie stanowi podstawę do przyszłych konfliktów z uwagi na jej czasowe obowiązywanie do końca 2007 r. W rzeczywistości nikt, komu przyznano podwyżkę, nie traktuje jej jako podwyżki czasowej, a jej odebranie spowoduje nową falę protestów - być może większych niż te, które spowodowały uchwalenie ustawy podwyżkowej.

Proszę zatem o informację co do zasad utrzymania poziomu wynagrodzeń pracowników służby zdrowia po roku 2007.

Z poważaniem
Elżbieta Gelert
senator RP
Maria Pańczyk-Pozdziej
senator RP

 


21. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu