Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzednia część dokumentu, następna część dokumentu
Oświadczenie senatora Jacka Sauka złożone na 18. posiedzeniu Senatu:
Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry
Szanowny Panie Ministrze!
Niniejszym oświadczeniem pragnę wesprzeć działania radnych Rady Miejskiej w Węgorzynie, którzy nie mogą pogodzić się z bezkarnym, ich zdaniem, nadużywaniem uprawnień przez byłą burmistrz gminy. Na skutek decyzji podejmowanych z naruszeniem prawa, co zostało stwierdzone w protokole kontroli Regionalnej Izby Obrachunkowej w Szczecinie z dnia 19 kwietnia 2006 r. (WK-0913-738/10/K/2006) oraz wystąpieniu pokontrolnym Najwyższej Izby Kontroli Delegatura w Szczecinie z dnia 29 marca 2004 r. (LSZ-41103-1-03), gmina poniosła znaczne szkody. Majątek Skarbu Państwa o dużej wartości został przewłaszczony na rzecz prywatnych spółek. Radnych bulwersuje przede wszystkim fakt nieuzasadnionego, ich zdaniem, umorzenia przez Prokuraturę Rejonową w Łobzie śledztwa (sygn. akt Ds. 118/06/S) w sprawie nieumyślnego przekroczenia uprawnień i nieumyślnego niedopełnienia obowiązków przez byłą burmistrz Gminy Węgorzyno i wskazywanie niedostatecznego wykształcenia urzędników jako okoliczności usprawiedliwiającej rażące naruszenia prawa.
Radni Rady Miejskiej w Węgorzynie, w piśmie z dnia 28 lipca 2006 r., wystąpili już do Pana Ministra o stosowną pomoc w tej sprawie. Wcześniej w sprawie tej wnosili skargę do byłego ministra sprawiedliwości, pana Andrzeja Kalwasa. Przekonani są o świadomym działaniu byłych urzędników gminy na szkodę interesu publicznego.
Przedstawiając tę kwestię, zwracam się do Pana Ministra o stosowny, w ramach Pana kompetencji, ogląd tej sprawy i udzielenie pomocy.
Z wyrazami szacunku
Jacek Sauk
Odpowiedź ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego:
Warszawa, dnia 11.10.2006 r.
Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej
Szanowny Panie Marszałku,
Odpowiadając na przekazane przy piśmie BPS/DSK-043-635/06 oświadczenie złożone przez senatora Jacka Sauka podczas 18 posiedzenia Senatu RP w dniu 14 września 2006 r, uprzejmie informuję, co następuje.
Prokurator Rejonowy w Łobzie postanowieniem z dnia 30 czerwca 2006 r. umorzył śledztwo Ds. 118/06/S w sprawie:
I. Nieumyślnego przekroczenia uprawnień w dniu 15 października 2002 r. w Węgorzynie przez Burmistrza Gminy Węgorzyno oraz jego zastępcę poprzez podpisanie aneksu nr 1 do umowy z dnia 9 kwietnia 2002 r. o prace geodezyjne, wprowadzającego niekorzystne zapisy dla Gminy z naruszeniem przepisu art. 76 ust. 1 ustawy zamówieniach publicznych i wyrządzenia tym samym Gminie Węgorzyno szkody w wysokości 22.142,44 zł - tj. o czyn z art. 231 § 3 kk - wobec stwierdzenia, iż czyn powyższy nie zawiera znamion czynu zabronionego - na podstawie art. 17 § 1 pkt 2 kpk.
II. Nieumyślnego przekroczenia uprawnień w dniu 11 września 2002 r. w Węgorzynie przez Burmistrza Gminy Węgorzyno i jego zastępcę poprzez zawarcie umowy na budowę nowych punktów oświetlenia ulicznego w miejscowościach Cieszyno Łobeskie, Węgorzynno Stare, Wiewiecko oraz w Węgorzynie na ul. Drawskiej bez kontrasygnaty skarbnika Gminy oraz bez wcześniejszego uzyskania pozwolenia na budowę z przekroczeniem wydatków budżetowych, czym naruszono przepisy art. 46 ust. 3, art. 18 ust. 1 pkt 4 i pkt 9 lit. "c" ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym, art. 28 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane oraz art. 28 ust. 1 ustawy z dnia 26 listopada 1998 r. o finansach publicznych i narażenia tym samym Gminy na szkodę w wysokości 54.738,63 zł - tj. o czyn z art. 231 § 3 kk - wobec stwierdzenia, że czyn powyższy nie zawiera znamion czynu zabronionego - na podstawie art. 17 § 1 pkt 2 kpk.
III. Nieumyślnego przekroczenia uprawnień w dniu 3 sierpnia 2002 r. w Węgorzynie przez Burmistrza Gmin Węgorzyno oraz jego zastępcę poprzez zawarcie umowy o adaptację na mieszkania budynku po zlikwidowanej Szkole Podstawowej w Kąkolewicach bez kontrasygnaty skarbnika Gminy, czym naruszono przepis art. 46 ust. 3 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym oraz sfałszowania dokumentu poprzez sporządzenie drugiej umowy o to samo zamówienie publiczne i narażenie przez to gminy na szkodę w wysokości 186.344,95 zł - tj. o czyn z art. 231 § 3 kk w zb. z art. 270 § 1 kk - wobec stwierdzenia, iż czyn powyższy nie zawiera znamion czynu zabronionego - na podstawie art. 17 § 1 pkt 1 kpk.
IV. Nieumyślnego przekroczenia uprawnień w dniu 15 maja 2002 r. w Węgorzynie przez Burmistrza Gminy Węgorzyno oraz jego zastępcę poprzez odrzucenie tańszej oferty na wykonanie oczyszczenia rowu melioracyjnego odpływowego z jeziora Węgorzyno oraz podpisanie mniej korzystnej umowy nr 1/PL.2002 na wykonanie usunięcia namułu z dna jeziora na terenie nowoprojektowanej plaży, czym naruszono przepis art. 35 ust. 2 i 2a ustawy z dnia 10 czerwca 1994 r. o zamówieniach publicznych i wyrządzenie tym samym szkody Gminie w wysokości 10.142,58 zł - tj. o czyn z art. 231 § 3 kk - wobec stwierdzenia, iż czyn powyższy nie zawiera znamion czynu zabronionego - na podstawie art. 17 § 1 pkt 2 kpk.
V. Nieumyślnego przekroczenia uprawnień w dniu 5 czerwca 2002 r. w Węgorzynie przez Burmistrza Gminy Węgorzyno i jego zastępcą poprzez bezzasadne udzielenie zamówienia publicznego o roboty ziemne z wolnej ręki, spowodowanego nienależytą starannością przy planowaniu i projektowaniu plaży, czym naruszono przepis art. 71 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 10 czerwca 1994 r. o zamówieniach publicznych i narażono Gminę na szkodę w wysokości 43.664,97 zł - tj. o czyn z art. 231 § 3 kk - wobec stwierdzenia , że czyn powyższy nie zawiera znamion czynu zabronionego - na podstawie art. 17 § 1 pkt 2 kpk.
VI. Nieumyślnego niedopełnienia obowiązków w dniu 3 grudnia 1999 r. w Węgorzynie przez członków Zarządu Gminy Węgorzyno poprzez zbycie 90% udziałów spółki komunalnej z o.o. "BUD-DOM", której kapitał zakładowy stanowiła nieruchomość zabudowana oznaczona numerem 1/6, położona w obrębie ewidencyjnym Połchowo o wartości 275.000 zł spółce z o.o. "MONT-STAL" z siedzibą w Policach za cenę 288.000 zł niezgodnie z przeznaczeniem wymienionej nieruchomości określonym w § 3 umowy nieodpłatnego przeniesienia własności nieruchomości zawartej w dniu 15 marca 1999 r. pomiędzy Gminą Węgorzyno a Agencją Własności Rolnej Skarbu Państwa i wyrządzenia tym samym Gminie Węgorzyno znacznej szkody majątkowej w wysokości 292.000 zł - tj. o czyn z art. 296 § 4 kk - wobec stwierdzenia, że czyn powyższy nie zawiera znamion czynu zabronionego - na podstawie art. 17 § 1 pkt 2 kpk.
VII. Posłużenia się w listopadzie 2000 r. w Węgorzynie jako autentycznymi przerobionymi zaświadczeniami Urzędu Skarbowego w Stargardzie Szczecińskim i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Inspektoratu w Łobzie o niezaleganiu z należnościami publicznoprawnymi w celu uzyskania dla Zakładu Ogólnobudowlanego Andrzeja J. zamówienia publicznego pn. "Budowa oświetlenia ulicznego w miejscowości Węgorzyno w ciągu pieszym od ul. Nowy Świat do Szkoły Podstawowej Runowo Pomorskie" - tj. o czyn z art. 297 § 1 kk - wobec stwierdzenia, że postępowanie karne co do powyższego czynu i jego sprawcy zostało prawomocnie zakończone wyrokiem Sądu Rejonowego w Łobzie z dnia 31 lipca 2001 r. (sygn. akt II K 236/01) - na podstawie art. 17 § 1 pkt 7 kpk.
VIII. Nieumyślnego niedopełnienia obowiązków w dniu 28 sierpnia 2002 r. w Węgorzynie przez byłego członka Zarządu Gminy Węgorzyno oraz przez osobę ten podmiot obok niego reprezentującą poprzez przeniesienie własności nieruchomości w postaci działki zabudowanej oznaczonej numerem 1/7 położonej w obrębie ewidencyjnym Połchowo o wartości 152.710 zł na rzecz spółki z o.o. "Bioetanol" w organizacji w Runowie Pomorskim w zamian za 305 udziałów o łącznej wartości 152.500 zł niezgodnie z przeznaczeniem wymienionej nieruchomości, określonym w § 3 umowy nieodpłatnego przeniesienia nieruchomości, zawartej w dniu 15 marca 1999 r. pomiędzy gminą Węgorzyno a Agencją Własności Rolnej Skarbu Państwa i wyrządzenia tym samym znacznej szkody majątkowej w wysokości 174.550 zł, tj. o czyn z art. 296 § 4 kk - wobec stwierdzenia, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego - na podstawie art. 17 § 1 pkt 2 kpk.
Powyższe postanowienie w ustawowym terminie zaskarżył pełnomocnik pokrzywdzonej Gminy Węgorzyno - adwokat Waclaw H.
Postanowieniem z dnia 26 września 2006 r. Prokurator Okręgowy w Szczecinie uchylił zaskarżone postanowienie Prokuratora Rejonowego w Łobzie i zlecił uzupełnienie postępowania.
W obszernym uzasadnieniu postanowienia instancyjnego dokonano prawnokarnej oceny dotychczasowego materiału dowodowego oraz wskazano kierunki dalszych czynności procesowych.
Po zapoznaniu się w Biurze Postępowania Przygotowawczego Prokuratury Krajowej z postanowieniem Prokuratora Okręgowego w Szczecinie polecono Prokuratorowi Apelacyjnemu w Szczecinie spowodowanie objęcia sprawy nadzorem służbowym.
z upoważnienia
PROKURATORA GENERALNEGO
Jerzy Engelking
Zastępca Prokuratora Generalnego
* * *
Oświadczenie senator Janiny Fetlińskiej złożone na 18. posiedzeniu Senatu:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Oświadczenie kieruję do ministra zdrowia Zbigniewa Religi oraz do ministra edukacji narodowej Romana Giertycha.
Dotyczy ono porozumienia między Ministerstwem Edukacji Narodowej i Ministerstwem Zdrowia w sprawie wspierania edukacji zdrowotnej w szkole oraz rozwoju programu "Szkoła promująca zdrowie".
Od 1992 r. realizowany jest w Europie program "Szkoła promująca zdrowie". Polska jest jednym z siedmiu pierwszych krajów przyjętych do Europejskiej Sieci Szkół Promujących Zdrowie, utworzonej przez Światową Organizację Zdrowia, Radę Europy i Komisję Europejską. Obecnie należą do niej czterdzieści trzy kraje regionu europejskiego. Zakłada się, że szkoła promująca zdrowie jest inwestycją dla edukacji, zdrowia i demokracji oraz że każde dziecko i młody człowiek w Europie mają prawo i powinni mieć możliwość uczenia się w szkole promującej zdrowie.
W Polsce przyjęto, że szkoła promująca zdrowie tworzy warunki i podejmuje działania, które sprzyjają dobremu samopoczuciu społeczności szkolnej oraz podejmowaniu przez członków tej społeczności działań na rzecz zdrowia własnego i innych ludzi oraz tworzenia zdrowego środowiska. Opracowano standardy szkoły promującej zdrowie oraz metody i narzędzia do oceny ich osiągania. Istnieje wiele dowodów, że działania tych szkół przynoszą efekty.
Obecnie w Polsce sieci szkół promujących zdrowie funkcjonują we wszystkich województwach i należy do nich ponad tysiąc dwieście szkół. Tworzone są także sieci powiatowe i miejskie. Rozwiązania przyjęte w Polsce i szerokie upowszechnienie programu na terenie kraju są wysoko oceniane na forum międzynarodowym. Ośrodek koordynujący program znajduje się obecnie w Centrum Metodycznym Poradnictwa Psychologiczno-Pedagogicznego w Warszawie. Funkcję pełniącej obowiązki krajowego koordynatora sprawuje magister Magdalena Sokołowska, wicedyrektor centrum.
Warunkiem rozwoju programu szkół promujących zdrowie oraz przynależności kraju do Europejskiej Sieci Szkół Promujących Zdrowie są współpraca i wsparcie ze strony resortów edukacji i zdrowia. Niezbędne jest formalne porozumienie podpisane przez obu ministrów. W okresie prawie piętnastu lat istnienia tego programu w Polsce porozumienie obejmowało tylko pięć lat: lata 1992-1995 oraz 2000-2002. Od 2002 r. trwają uzgodnienia między Ministerstwem Edukacji Narodowej a Ministerstwem Zdrowia i mimo kolejnych projektów porozumienie to nie zostało dotychczas podpisane. Uniemożliwia to realizację programu wspierania rozwoju szkół promujących zdrowie i koordynację działań na terenie kraju.
Niekorzystna sytuacja na poziomie centralnym wpływa negatywie na funkcjonowanie wojewódzkich zespołów wspierających szkoły promujące zdrowie. W skład tych zespołów wchodzą przedstawiciele kuratorium oświaty, centrum zdrowia publicznego, wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej i organizacji społecznych. Brak zrozumienia i zainteresowania wspieraniem przez rząd programu szkół promujących zdrowie stawia Polskę w niekorzystnej sytuacji na forum międzynarodowym.
Zwracam się z prośbą do panów ministrów o zawarcie stosownego porozumienia i umożliwienie działalności cennej inicjatywy, jaką jest sieć szkół promujących zdrowie.
W załączeniu do mojego wystąpienia przedkładam trzy załączniki, które być może pomogą resortom ten problem załatwić, a mianowicie projekt porozumienia, opis dotychczasowych kroków i barier w sprawie jego podpisania oraz program wspierania tego programu.
Odpowiedź ministra zdrowia:
Warszawa, 200610-12
Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu RP
Szanowny Panie Marszałku,
W związku z Oświadczeniem Pani Senator Janiny Fetlińskiej złożonym podczas 18 posiedzenia Senatu RP w dniu 14 września 2006 r., skierowanym do Ministra Zdrowia i Ministra Edukacji Narodowej (pismo nr BPS-DSK-043-648/06 z dnia 18 września 2006 r.), dotyczącym programu "Szkoła promująca zdrowie", uprzejmie przedstawiam następujące stanowisko w przedmiotowej sprawie:
Strategicznym celem NARODOWEGO PROGRAMU ZDROWIA, który określa priorytety polityki zdrowotnej państwa, jest "Poprawa zdrowia i związanej z nim jakości życia ludności". Podstawowym sposobem działania zmierzającym do uzyskania tej poprawy jest promocja zdrowia, która umożliwia: zwiększenie kontroli nad swoim zdrowiem, identyfikację własnych problemów zdrowotnych, podejmowanie wyborów i decyzji sprzyjających zdrowiu, kształtowanie umiejętności rozwiązywania problemów zdrowotnych itp. Wśród obszarów działań w promocji zdrowia należy wymienić: tworzenie środowiska życia nauki sprzyjającego zdrowiu, zachęcanie do działań na rzecz zdrowia, rozwijanie umiejętności (osobistych i społecznych) służących zdrowiu. Integralnymi natomiast składnikami promocji zdrowia są: edukacja zdrowotna, zapobieganie chorobom i budowanie lokalnej polityki zdrowotnej.
Doceniając wagę podstawowych powyżej problemów, Minister Zdrowia uznał promocją zdrowia i edukację zdrowotną za podstawowe zadania realizowane przez pielęgniarki środowiska nauczania i wychowania w szkolnych gabinetach profilaktyki zdrowotnej i pomocy przedlekarskiej. Znalazło to swoje odbicie także w przepisach prawa określających obowiązujący zakres opieki profilaktycznej nad uczniami. Rozwój sieci szkół promujących zdrowie traktuję jako cenną inicjatywę oddolną społeczności lokalnej, jako drugi po "Zdrowych Miastach" szeroki ruch promocji zdrowia. Na przestrzeni ostatnich kilku lat, nie udało się odnowić Porozumienia pomiędzy Ministrami Zdrowia i Ministrami Edukacji Narodowej kolejnych ekip rządzących - w sprawie wspierania edukacji zdrowotnej w szkole oraz rozwoju sieci szkół promujących zdrowie". Uprzejmie informuję, że w ostatnim czasie wystąpiłem do Ministra Edukacji Narodowej z prośbą o zajęcie stanowiska w kwestii możliwości odnowienia Porozumienia w sprawie wspierania edukacji zdrowotnej w szkole oraz rozwoju sieci szkół promujących zdrowie". Jestem przekonany, że w niedalekiej przyszłości rozwój sieci szkół promujących zdrowie zostanie wsparty działaniami obydwu resortów, dzięki zawarciu stosownego Porozumienia pomiędzy Ministrem Edukacji Narodowej i Ministrem Zdrowia.
Z poważaniem
Z upoważnienia
MINISTRA ZDROWIA
PODSEKRETARZ STANU
Marek Ludwik Grabowski
* * *
Oświadczenie senator Jadwigi Rudnickiej złożone na 19. posiedzeniu Senatu:
Oświadczenie skierowane do ministra zdrowia Zbigniewa Religi oraz prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Andrzeja Sośnierza
Śląski Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia przydzielił na 2006 r. niewystarczający limit punktów dla Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach-Ochojcu. W związku z powyższym szczególny problem stanowi to, że nie ma możliwości zabezpieczenia przyjęć w klinikach i oddziałach Górnośląskiego Centrum Medycznego pacjentów w stanie bezpośredniego zagrożenia życia. Problem ten dotyczy szczególnie klinik kardiologii, klinik kardiochirurgii, Kliniki Chirurgii Ogólnej i Naczyń, Kliniki Neurologii, Kliniki Ortopedii i Traumatologii Narządów Ruchu, a także oddziałów intensywnej terapii. Z wykonania świadczeń zdrowotnych w latach poprzednich oraz z prowadzonych statystyk bezpośrednio wynika, że limity przydzielane dla centrum, nawet przy zdecydowanych ograniczeniach liczby planowych przyjęć pacjentów, są niewystarczające. W roku 2005 wykonanie świadczeń zdrowotnych w zakresie lecznictwa szpitalnego kształtowało się na poziomie 121 494 589,50 zł (12 107 849 punktów) natomiast kontrakt na 2006 r. dla centrum został ustalony na poziomie 110 561 710,00 zł (11 014 561 punktów), zatem na zabezpieczenie świadczeń zdrowotnych w 2006 r. zabrakło 10 932 879,50 zł. Kontraktując świadczenia na 2006 r., ŚOW NFZ nie uwzględnił złożonej oferty na wykonanie świadczeń zdrowotnych i przyjął dane na dzień 31 sierpnia 2005 r., które nie oddają struktury przyjęć i obarczone są błędem. Limit punktów na 2006 r., szczególnie dla Górnośląskiego Centrum Medycznego, został przyznany na takim poziomie, że zaledwie wystarcza na zabezpieczenie przyjęć ratujących życie i nie pozwala na realizację planowych przyjęć. Ponadto nawet analizując wieloletnie dane statystyczne nie mamy możliwości precyzyjnego określenia liczby przyjęć pacjentów z ostrym zawałem serca, pękniętym tętniakiem, udarem mózgu itp., ponieważ są one uwarunkowane zbyt dużą liczbą zmiennych.
Pomimo że Sąd Najwyższy w wyrokach z dnia 13 lipca 2005 r. (sygn. 1 CK 18/05) oraz z dnia 14 lipca 2006 r. (sygn. II CSK 68/06) jednoznacznie stwierdził, że Narodowy Fundusz Zdrowia ma obowiązek finansowania, na zasadach określonych w umowie, pełnej liczby świadczeń niezbędnych dla ratowania życia i zdrowia pacjentów, niezależnie od przekroczenia przewidzianych w umowie limitów ich ilości, Narodowy Fundusz Zdrowia nie stosuje się do tej wykładni. Górnośląskie Centrum Medyczne systematycznie informuje ŚOW NFZ o dramatycznej sytuacji finansowej szpitala, wynikającej z konieczności wykonywania ponadlimitowych świadczeń ratujących życie. Na te pisma otrzymujemy odpowiedzi tej samej treści: "wobec braku powołania konkretnych podstaw prawnych i faktów popartych odpowiednim dowodem, możemy jedynie w sposób wstępny ustosunkować się do treści pisma - żaden z przepisów regulujących finansowanie systemu ubezpieczeń zdrowotnych nie nakazuje bowiem zapłaty za świadczenia zdrowotne udzielone wbrew postanowieniom zawartych umów. W planie finansowym NFZ nie przewiduje się jakichkolwiek płatności z tzw. nadwykonań. Rozliczenia końcowe dotyczą zakontraktowanej liczby i ceny jednostkowej świadczeń zdrowotnych w poszczególnych zakresach rzeczowych, dla których w trakcie negocjacji określono maksymalny poziom finansowania, stanowiący jednocześnie maksymalne zobowiązania ŚOW NFZ wobec świadczeniodawcy. W konsekwencji zatem świadczeniodawca powinien wykazać, na jakiej podstawie prawnej opiera swoje wezwanie do zapłaty."
Najpoważniejsze problemy występują obecnie w I Klinice Kardiologii, Klinice Elektrokardiologii oraz Klinice Chirurgii Ogólnej i Naczyń.
W I Klinice Kardiologii Górnośląskiego Centrum Medycznego podjęto wielokierunkowe starania o ograniczenie przyjęć (w tym czasie odbył się dwutygodniowy strajk, podczas którego przyjmowani byli jedynie pacjenci w stanie bezpośredniego zagrożenia życia). Mimo to pierwsze półrocze 2006 r. I Klinika Kardiologii zakończyła przekroczeniem kontraktu o 1 472 700 zł (o 19%). Do kliniki praktycznie nie są przyjmowani pacjenci w trybie planowym na zabiegi koronarografii, angioplastyki, zamykania PFO czy ogólnej diagnostyki kardiologicznej. Tym samym w błyskawicznym tempie rośnie kolejka oczekujących. W przypadku wielu procedur czas oczekiwania wynosi półtora roku. Chorzy planowi, których nie przyjęliśmy rok temu, do tej pory nie są hospitalizowani. Równocześnie w klinice mamy stale liczne wolne sale (20-30 łóżek), co jest demoralizujące dla personelu. I Klinika Kardiologii leczy prawie wyłącznie ciężkie przypadki, które są znacznie bardziej kosztochłonne. Jak uważa prof. dr hab. n. med. Maria Trusz-Gluza, kierownik kliniki, przez NFZ "prowadzone jest działanie sabotażowe, gdy tak dobrze wyremontowany i wyposażony ośrodek z wyszkolonym personelem nie jest należycie wykorzystany". Przykładowo w ostatnich trzech latach ze środków POLCARD (MZ - pieniądze budżetowe) prawie całkowicie wymieniono aparaturę w Pracowni Elektrofizjologii. Potencjał ludzki pozwala na znaczący wzrost liczby procedur, ale niestety, nie ma na to kontraktu. W Czechach i na Węgrzech wskaźnik ablacji na milion mieszkańców jest czterokrotnie wyższy niż w Polsce. Za mało też wszczepia się kardiowerterów-defibrylatorów serca. Młodzi (20-30 letni) chorzy po udarze (udarach) mózgu, po pełnej diagnostyce kardiologicznej będą musieli czekać od półtora do dwóch lat na zamknięcie PFO, przy stale istniejącym ryzyku ponownego udaru mózgu. Można podawać wiele takich przykładów. Dlatego zwiększenie kontraktu jest konieczne. Aby I Klinika Kardiologii mogła wykonywać niezbędną liczbę hospitalizacji i procedur, potrzebne jest zwiększenie zakontraktowanej liczby punktów o minimum 350-400 tysięcy punktów (3,5-4,5 miliona zł), w przeciwnym wypadku I Klinika Kardiologii będzie zmuszona zmniejszyć liczbę zabiegów w stosunku do roku 2005. W obecnej sytuacji nie wykorzystujemy potencjału ludzkiego i sprzętowego, a chorzy oczekujący docierają do nas jedynie w ramach ostrego dyżuru z zawałem serca lub umierają, nie doczekawszy się na hospitalizację w GCM (mamy wiele konkretnych przykładów z br. o zgonach z listy oczekujących).
Podobna sytuacja dotyczy Kliniki Elektrokardiologii Górnośląskiego Centrum Medycznego. Po dokonaniu analizy działalności Kliniki Elektrokardiologii centrum w pierwszym półroczu 2006 r., można wysunąć alarmujące wnioski. Przy utrzymaniu tempa pracy na dotychczasowym poziomie kontrakt przyznany dla Kliniki Elektrokardiologii zostanie wyczerpany w połowie października br. Klinika starała się poprzez ograniczenie przyjęć i zmniejszenie stopnia obłożenia łóżek utrzymać miesięczny poziom realizacji kontraktu na takim poziomie, aby wykorzystywać jedynie przyznany limit punktów, ale z kilku przyczyn okazało się to niemożliwe. Przekroczenia realizacji kontraktu nie są bowiem efektem zwiększenia ilości wykonywanych procedur w bieżącym roku, ale są spowodowane w ośrodku pierwotnym niedoszacowaniem potrzeb Kliniki Elektrokardiologii przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Dowodzi tego niski w porównaniu z innymi krajami wskaźnik implantacji układów stymulujących serce czy automatycznych kardiowerterów-defibrylatorów, co przy stale rosnącej kolejce chorych oczekujących na przyjęcie dowodzi, że wymienionych procedur wykonujemy stanowczo za mało. Czas oczekiwania na planowe przyjęcie do Kliniki Elektrokardiologii wynosi prawie trzy lata, a ostatnio przeprowadzona analiza stanu pacjentów oczekujących na przyjęcie od 2003 r. potwierdziła tragiczne obawy, iż część chorych zmarła nie doczekawszy przyjęcia do kliniki. Obecnie na przyjęcie do kliniki oczekuje ponad tysiąc pacjentów.
Z powodu niewystarczającego limitu punktów Klinika Elektrokardiologii realizuje obecnie jedynie przyjęcia w trybie nagłym. Czas oczekiwania na implantację stymulatora chorych z ostrymi zaburzeniami rytmu zakwalifikowanych w oddziałach terenowych wynosi w klinice ponad cztery tygodnie. W przypadku zabezpieczenia chorego elektrodą do czasowej stymulacji tak długi czas oczekiwania niesie ze sobą poważne zagrożenie utraty życia. Do kliniki trafiają często przypadki najcięższe i powikłane, których inne ośrodki implantacyjne na Śląsku nie leczą - bądź z powodu braku umiejętności, doświadczenia lub dobrej woli. Dotyczy to zwłaszcza chorych z ciężką niewydolnością krążenia i/lub komorowymi zaburzeniami rytmu serca, którzy wymagają implantacji tak skomplikowanych urządzeń jak kardiowerter-defibrylator i stymulator resynchronizujący.
W niebezpieczny sposób wydłużyła się w bieżącym roku kolejka chorych oczekujących na wymianę wyczerpanego stymulatora. Zabieg w tej grupie chorych, przy istniejącym systemie kontroli rozruszników, powinien się odbyć maksymalnie do trzech miesięcy od chwili stwierdzenia wyczerpywania się baterii stymulatora. Obecnie czas ten przekracza już sześć miesięcy i nieuchronne się staje widmo zgonów chorych z powodu kompletnego wyczerpania się urządzenia. Podobna sytuacja dotyczy chorych zakwalifikowanych do implantacji i wymiany automatycznych kardiowerterów-defibrylatorów, mimo iż część tych pacjentów trafia do I Kliniki Kardiologii. Również i tych zabiegów Klinika Elektrokardiologii wykonuje stanowczo za mało. Konieczne jest zatem zwiększenie kontraktu dla Kliniki Elektrokardiologii o 250-350 tysięcy punktów, co pozwoli zaspokoić doraźne potrzeby pacjentów naszego regionu w zakresie elektroterapii i obiektywnie ocenić skalę potrzeb w tym zakresie w przyszłości.
Klinika Elektrokardiologii wszczepia około tysiąca pięciuset rozruszników zwykłych, antyarytmicznych i resynchronizujących oraz ponad sto kardiowerterów/defibrylatorów i jest ośrodkiem wykonującym najwięcej zabiegów implantacyjnych w Polsce, a przypuszczalnie i w Europie. Taki ośrodek, dysponujący wysoko wykwalifikowaną kadrą, musi być należycie wykorzystywany.
Klinika Chirurgii Ogólnej i Naczyń zabezpiecza w miesiącu piętnaście - siedemnaście ostrych dyżurów dla regionu śląskiego (części krakowskiego, kieleckiego, podkarpackiego), podczas których wykonuje procedury ratujące życie z zakresu chirurgii naczyniowej (pęknięty tętniak aorty brzusznej, ostre niedokrwienie kończyn, uraz pęczka naczyniowo-nerwowego i wiele innych). Pomimo podjętych działań zmierzających do ograniczenia przyjęć tak zwanych planowych pacjentów i wydłużenia się kolejki oczekujących na przyjęcie do kwietnia 2007 r., klinika zakończyła pierwsze półrocze przekroczeniem limitu o 61 tysięcy punktów (610 000,00 zł). Jednak wydłużenie kolejki wiąże się z pogarszaniem stanu oczekujących chorych. Chory z dystansem chromania poniżej 200 m jest przyjmowany do kliniki w trakcie ostrego dyżuru z krytycznym niedokrwieniem - czyli w stanie bezpośredniego zagrożenia życia. Do planowanych operacji przyjmuje się dziennie około czterech chorych, pozostali to chorzy przyjmowani w trybie pilnym lub doraźnie podczas ostrego dyżuru. Takie zasady przyjęć w sposób znamienny podraża koszty hospitalizacji, bowiem chory przyjmowany w trybie natychmiastowym lub pilnym wymaga znacznie droższej terapii ze względu na pogorszenie stanu zdrowia w trakcie oczekiwania na hospitalizację.
Ze względu na stałe w 2006 r. obłożenie w klinice na poziomie około 70% został wyłączony z funkcjonowania jeden z oddziałów kliniki. Powyższa sytuacja jest kuriozalna, bowiem wyremontowana klinika, dysponująca trzema salami operacyjnymi oraz hemodynamiką stanowiącą integralną część klinik, pracuje jedynie od trzech do pięciu godzin. Sytuacja ta jest demoralizująca, z jednej strony - gotowy do pracy personel, obserwujący kolejkę oczekujących do kwietnia 2007 r., a z drugiej strony - pustostany łóżkowe. Jest rzeczą niezrozumiałą dla pacjentów, że czas oczekiwania na planowe przyjęcie trwa pół roku, podczas gdy wysokospecjalistyczne łóżka kliniczne stoją puste. Potencjał ludzki pozwala na znaczący wzrost liczby wykonywanych procedur, niestety nie ma na to kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. W przypadku braku renegocjacji kontraktu i zwiększenia liczby punktów do stu dwudziestu tysięcy miesięcznie klinika będzie mogła funkcjonować jedynie jako oddział ratunkowy, lecząc wyłącznie chorych wymagających doraźnego i pilnego przyjęcia bez możliwości leczenia chorych planowych. Z wielkim niepokojem obserwowany jest wzrost odsetka zgonów chorych, którzy powinni być przyjmowani do leczenia planowego, a są przyjmowani w warunkach ostro dyżurowych.
Dodatkowy problem stanowi brak możliwości wykonywania procedur endowaskularnych, które czasami pozwalają w sposób spektakularnie krótki ratować zdrowie i życie pacjentów. Chorzy oczekujący w kolejce do założenia stentgraftu z powodu dyskwalifikacji od leczenia plastycznego to odrębny poważny problem w klinice. Kolejka z powodu konieczności leczenia chorych z rozwarstwieniem aorty oraz pęknięciem tętniaka, szczególnie aorty piersiowej, procedury ratującej bezpośrednio zagrożone życie, przyjmowanych w trakcie ostrego dyżuru, wydłuża się. Część chorych niestety umiera przed przyjęciem do kliniki.
Zagwarantowanie dobra i bezpieczeństwa pacjentów jest naczelną intencją szpitala, dlatego nie możemy pozostać obojętni na potrzeby społeczne ratowania życia i zdrowia ludzkiego. Aby jednak zagwarantować obowiązujące standardy udzielania świadczeń, konieczna jest pomoc funduszu umożliwiająca ich udzielanie nie tylko pacjentom w stanie bezpośredniego zagrożenia życia, ale także tym ciężko chorym pacjentom oczekującym z nadzieją w kolejce.
Powyższe informacje otrzymałam w ramach interwencji z Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach-Ochojcu, którą podpisali: dyrektor Wojciech Olszówka, kierownik Kliniki Elektrokardiologii prof. dr hab. n. med. Włodzimierz Kargul, kierownik Kliniki Kardiologii prof., dr hab. n. med. Maria Trusz-Gluza, kierownik Katedry i Kliniki Chirurgii Ogólnej i Naczyń ŚAM prof. zw. dr hab. n. med. Krzysztof Ziaja.
Jadwiga Rudnicka
Odpowiedź ministra zdrowia:
Warszawa, 2006-10-12
Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu RP
Szanowny Panie Marszałku,
W odpowiedzi na pismo Marszałka Senatu z dnia 3 października 2006 r. (znak: BPS/DSK-043/674/06, przy którym przesłano oświadczenie złożone przez Panią Senator Jadwigę Rudnicką na 19. posiedzeniu Senatu w dniu 28 września 2006 r., uprzejmie proszę o przyjęcie następujących wyjaśnień.
Zgodnie z art. 97 ust. 3 pkt 1 i 2 ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 roku o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz. U. Nr 210, poz. 2135 z późn. zm.), do zakresu działania Narodowego Funduszu Zdrowia należy w szczególności określenie jakości i dostępności oraz analizy kosztów świadczeń opieki zdrowotnej w zakresie niezbędnym dla prawidłowego zawierania umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej, jak również przeprowadzanie konkursów ofert, rokowań i zawierania umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej. Wysokość łącznych zobowiązań Funduszu wynikających z zawartych ze świadczeniodawcami umów nie może przekroczyć wysokości wydatków przewidzianych na ten cel w palnie finansowym Funduszu (art. 132 ust. 5 ustawy). Przepisy art. 134 ww. ustawy wskazują, że Fundusz jest zobowiązany zapewnić równe traktowanie wszystkich świadczeniodawców ubiegających się o zawarcie umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej i prowadzić postępowanie w sposób gwarantujący zachowanie uczciwej konkurencji.
Zgodnie z przepisami ww. ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, Minister Zdrowia nie posiada kompetencji do ingerowania w procedury kontraktowania świadczeń opieki zdrowotnej.
Z wyjaśnień uzyskanych ze Śląskiego OW NFZ wynika, iż wielkość zawartego ww. świadczeniodawcą kontraktu w rodzaju lecznictwo szpitalne w 2005 r. wynosiła 114,9 mln. W 2006 r. po renegocjacjach wielkość kontraktu zawartego w rodzaju lecznictwo szpitalne zwiększona została do 113 mln zł. Łączna wartość wszystkich umów ww. świadczeniodawcy w latach 2004-2006 kształtowała się odpowiednio: 117,3 mln zł, 128,5 mln zł, 127,1 mln zł.
W planie finansowym Śląskiego OW NFZ z dnia 23 września br. zwiększono koszty świadczeń zdrowotnych o 93 761 tys. zł, z czego 54 825 tys. zł przeznaczono na lecznictwo szpitalne, co powinno przełożyć się na zwiększenie zawartych umów na świadczenia opieki zdrowotnej.
Z wyrazami szacunku
Z upoważnienia
MINISTRA ZDROWIA
SEKRETARZ STANU
Bolesław Piecha
* * *
Oświadczenie senator Jadwigi Rudnickiej złożone na 19. posiedzeniu Senatu:
Oświadczenie skierowane do minister pracy i polityki społecznej Anny Kalaty
Zwracam się z uprzejmą prośbą o rozpatrzenie interwencji Fundacji "Nadzieja - Dzieci" - Zakład Poligraficzny, 41-800 Zabrze, ulica Bronisława Hagera 6a, która w mojej opinii działa bardzo poprawnie i pozytywnie, dając osobom niepełnosprawnym możliwość nie tylko uzyskiwania środków finansowych, ale również odzyskiwania poczucia pełnej wartości i przydatności społecznej.
Fundacja "Nadzieja - Dzieci" zwraca uwagę na przepis §5 ust. 2 rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie algorytmu przekazywania środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych samorządom wojewódzkim i powiatowym. Wspomniany przepis ustala maksymalną kwotę zobowiązań samorządu wojewódzkiego do wypłaty w danym roku z tytułu dofinansowania kosztów działania zakładów aktywności zawodowej.
Limit ten jest jednakowy dla wszystkich województw, zarówno dużych - na przykład województwo śląskie, jak i najmniejszych - na przykład województwo opolskie, co powoduje, że każdego roku środki dla dużych województw są niewystarczające. Pomimo że zakłady aktywności zawodowej na Śląsku mogą się pochwalić najwyższym w kraju wskaźnikiem dochodów z działalności własnej, przy tak niskim dofinansowaniu działalności bieżącej nie są w stanie normalnie na bieżąco funkcjonować, co w IV kwartale 2005 r. spowodowało, że śląskie ZAZ stały wręcz na skraju bankructwa.
Na początku bieżącego roku Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego wspólnie z organizatorami ZAZ zaproponował zmianę zapisu §5 ust. 2 w ten sposób, aby limit środków ustalony był w wysokości 50% środków, jakie województwo otrzymuje z PFRON na zadania związane z rehabilitacją i zatrudnianiem osób niepełnosprawnych. Taki zapis nie powodowałby żadnych dodatkowych kosztów, nie zmieniałby planu finansowego PFRON, jest logiczny i sprawiedliwy, a co najważniejsze - rozwiązuje problem dofinansowania ZAZ. Z takim zapisem zgodzili się również prezes Zarządu PFRON, przewodniczący sejmowej Komisji Polityki Społecznej oraz poprzedni sekretarz stanu - pełnomocnik rządu do spraw osób niepełnosprawnych.
Pomimo tego wciąż nie podjęto działań formalnych w kierunku rozwiązania tego problemu.
Uprzejmie proszę o szybkie rozpatrzenie mojej interwencji, tak aby ZAZ mogły skupić się na swoich statutowych działaniach, nie martwiąc się co roku, że grozi im brak płynności finansowej.
Jadwiga Rudnicka
Odpowiedź ministra pracy i polityki społecznej:
Warszawa, dnia 12.10.2006 r.
Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej
Szanowny Panie Marszałku,
W odpowiedzi na oświadczenie Pani Senator Jadwigi Rudnickiej złożone podczas 19 posiedzenia Senatu RP w dniu 28 września 2006 r., w sprawie rozpatrzenia interwencji Fundacji "Nadzieja-Dzieci" - Zakład Poligraficzny z Zabrza w sprawie algorytmu przekazywania środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych samorządom wojewódzkim i powiatowym wyjaśniam, co następuje:
W chwili obecnej Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych dokonuje podziału środków dla samorządów wojewódzkich, zgodnie z § 3 rozporządzenia z dnia 13 maja 2003 r. w sprawie algorytmu przekazywania środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych samorządom wojewódzkim i powiatowym (Dz. U. Nr 88, poz. 808), na podstawie wzoru określonego w powołanym powyżej przepisie, w którym symbol Hw oznacza iloczyn liczby zatrudnionych osób niepełnosprawnych zaliczonych do znacznego stopnia niepełnosprawności, która wynika z podpisanych umów do dnia 31 grudnia roku poprzedzającego rok, na który obliczany jest algorytm i kwoty środków na dofinansowanie kosztów rocznego pobytu jednego zatrudnionego pracownika niepełnosprawnego w zakładzie aktywności zawodowej, ustalonej przez Zarząd Funduszu na podstawie danych z 2002 r., będącej ilorazem kwoty wydatkowanej na koszty działalności ZAZ i liczby zatrudnionych osób niepełnosprawnych zaliczonych do znacznego stopnia niepełnosprawności zatrudnionych w tych zakładach.
Jednakże, zgodnie z § 5 ust. 2 w/w rozporządzenia maksymalna kwota zobowiązań samorządu województwa "do wypłaty" w danym roku z tytułu dofinansowania kosztów działania zakładów opieki zdrowotnej jest ustalana w wysokości nie wyższej niż 50% ilorazu kwoty środków przewidzianych w planie finansowym PFRON na dany rok na realizację zadań z zakresu rehabilitacji zawodowej i społecznej przez samorządy wojewódzkie i liczby województw.
Z napływających do mnie informacji wynika, że środki w ten sposób obliczone i przekazane samorządom przez Państwowy Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych nie wystarczają na finansowanie tworzenia i działania zakładów aktywności zawodowej.
W związku z powyższym pragnę poinformować, że trwają prace legislacyjne nad taką zmianą w/w rozporządzenia, która umożliwi wykorzystanie na tworzenie i funkcjonowanie ZAZ, środków Funduszu w wysokości nie przekraczającej 50% kwoty przypadającej samorządowi województwa zgodnie z § 3 rozporządzenia w sprawie algorytmu (...). Projekt przedmiotowego rozporządzenia 27 września br. został skierowany na Komitet Stały Rady Ministrów.
Z poważaniem
MINISTER
z up. Mirosław Mielniczuk
SEKRETARZ STANU
* * *
Oświadczenie senatora Jana Szafrańca złożone na 17. posiedzeniu Senatu:
Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna
Szanowny Panie Premierze!
Zarząd Główny Związku Emerytów i Rencistów Pożarnictwa RP zwrócił się do mnie z protestem przeciwko pozbawieniu z dniem 1 stycznia 2006 r. prawa nabytego do corocznego otrzymywana równoważnika pieniężnego za remont zajmowanego lokalu mieszkalnego. Równoważnik pieniężny za remont mieszkania emeryci i renciści Pożarnictwa RP otrzymywali od 1992 r. (podstawa: § 16 rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych z dnia 5 czerwca 1992 r. - DzU nr 51 poz. 235; jak i rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji z dnia 10 stycznia 1998 r. - DzU nr 15 poz. 67).
Jako przewodniczący Senackiego Zespołu Strażaków zwracam się do Pana Ministra o stanowisko w wymienionej sprawie. Autorzy protestu sugerują, że wyłączenie emerytów i rencistów z powyższego świadczenia jest efektem błędnego sformułowania przepisów art. 71 ust. 1 ustawy z dnia 6 maja 2005 r. o zmianie ustawy o PSP (DzU nr 100 poz. 836).
Będę wdzięczny za poinformowanie mnie o Pana stanowisku w wymienionej sprawie.
Jan Szafraniec
senator RP
przewodniczący
Senackiego Zespołu Strażaków
Odpowiedź ministra spraw wewnętrznych i administracji:
Warszawa, 13 października 2006 r.
Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu RP
Rzeczypospolitej Polskiej
Szanowny Panie Marszałku,
W nawiązaniu do pisma z dnia 30 sierpnia 2006 r. (sygn. akt BPS/DSK-043-577/06) przekazującego oświadczenie Senatora RP Pana Jana Szafrańca złożone podczas 17. posiedzenia Senatu RP w dniu 25 sierpnia 2006 r. w sprawie pozbawienia emerytów i rencistów pożarnictwa prawa do otrzymywania równoważnika pieniężnego za remont lokalu mieszkalnego, uprzejmie przedstawiam następujące informacje:
Zgodnie z art. 77 ust. 1 ustawy z dnia 24 sierpnia 1991 r. o Państwowej Straży Pożarnej (Dz. U. z 2006 r. Nr 96, poz. 667 z późn. zm.) strażakowi mianowanemu na stałe oraz strażakowi w służbie przygotowawczej przysługuje równoważnik za remont lokalu mieszkalnego lub domu, zajmowanego na podstawie przysługującego mu tytułu prawnego. Analogiczne rozwiązania prawne istniały również przed nowelizacją ww. ustawy dokonaną z dniem 1lipca 2005 r.
Należy podkreślić, iż zarówno z ustawy o Państwowej Straży Pożarnej, jak i wydanego na jej podstawie rozporządzenia wynika w sposób nie budzący wątpliwości, że przedmiotowy równoważnik może otrzymać tylko strażak pozostający w służbie.
W ustawie z dnia 18 lutego 1994 r. o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Straży Granicznej, Biura Ochrony Rządu, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Więziennej oraz ich rodzin (Dz.U. z 2004 r. Nr 8 poz. 67 z późn. zm.) brak odesłania wprost do stosowania przepisów o równoważnikach przewidzianych w ustawie o PSP w odniesieniu do emerytowanych strażaków. Należy przyjąć, że w przypadku wyrażenia woli stosowania do strażaków-emerytów przepisów o równoważnikach dla strażaków PSP w służbie ustawodawca wyraźnie wyartykułowałby to w treści ustawy emerytalnej. W chwili obecnej nie planuje się zmian w przedmiotowym zakresie.
Z art. 83 ust. 5 ustawy o Państwowej Straży Pożarnej wynika brak legitymacji organów PSP do rozstrzygania o uprawnieniach dla emerytowanych strażaków PSP, którzy nie są w służbie i nie korzystają z przywilejów określonych ustawą o PSP.
Z poważaniem
MINISTER
Spraw Wewnętrznych i Administracji
z up. Paweł SOLOCH
Podsekretarz Stanu
* * *
Oświadczenie senatora Bogdana Lisieckiego złożone na 18. posiedzeniu Senatu:
Oświadczenie skierowane do ministra gospodarki Piotra Woźniaka
Działając na podstawie art. 16 ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora - DzU nr 221 z 2003 r., poz. 2199 z późniejszymi zmianami - zwracam się do Pana Ministra z prośbą o udzielenie mi informacji dotyczącej praktyk naruszania zbiorowych interesów konsumenckich przez przedsiębiorstwa energetyczne, co stoi w sprzeczności zarówno z europejskim dążeniem do stosowania jednolitych standardów, jak też interesem samych inwestorów.
Szanowny Panie Ministrze!
Najczęściej stosowaną praktyką przedsiębiorstw energetycznych oraz dystrybutorów energii elektrycznej jest zawłaszczanie rynku budowy przyłączy energetycznych.
Spory pomiędzy przedsiębiorstwami energetycznymi a właścicielami zakładów instalacyjnych w sprawie sposobu realizacji przyłączy powstały wraz z wejściem w życie przepisów wykonawczych do prawa energetycznego, które nakładają na przedsiębiorstwa energetyczne obowiązek realizacji i finansowania przyłączenia odbiorców w sytuacji, gdy sieci przewidziane są w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Przedsiębiorstwa energetyczne uniemożliwiają podmiotom przyłączanym do sieci wybór wykonawcy robót, a przez to pozbawiają je możliwości realizacji przyłączenia tańszym kosztem. Standardem stało się zmuszanie przedsiębiorców do sfinansowania budowy urządzeń elektroenergetycznych, a następnie do ich nieodpłatnego przekazania na majątek zakładu energetycznego. Zapisy umowy o wykonanie sieci stwierdzają, że wybudowane urządzenia elektroenergetyczne pozostają na majątku i eksploatacji przedsiębiorstw energetycznych.
Odpowiednie służby powinny także, zdaniem wielu specjalistów, rozważyć konieczność zmiany przepisów rozporządzenia ministra gospodarki i pracy z dnia 20 grudnia 2004 r. (DzU z 2005 r. nr 2 poz. 6), które warunkują wykonanie dokumentacji projektowej od zawarcia umowy o przyłączenie.
W związku z przytoczonymi wyżej faktami proszę o odpowiedź na następujące pytania:
Czy Minister widzi problem zawłaszczenia rynku budowy przyłączy energetycznych przez przedsiębiorstwa energetyczne?
Jeżeli tak, to czy w najbliższym czasie jest rozważana możliwość zablokowania stosowania takich monopolistycznych praktyk? W jakim czasie mogłoby to nastąpić?
Czy w przepisach warunkujących wykonanie dokumentacji projektowej, o której była mowa wyżej, jest możliwe wprowadzenie zapisu "przed rozpoczęciem prac budowlano-montażowych" i wykreślenie zapisu "projektowych"?
Bogdan Lisiecki
Odpowiedź ministra gospodarki:
Warszawa, 13 PAŹ. 2006
Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej
Szanowny Panie Marszałku,
Odpowiadając na oświadczenie Pana Senatora Bogdana Lisieckiego, z dnia 14 września 2006 r., w sprawie naruszania zbiorowych interesów konsumenckich przez przedsiębiorstwa energetyczne uprzejmie informuję, co następuje.
Działania Ministra Gospodarki są ukierunkowane głównie na określenie i zapewnienie w drodze działalności legislacyjnej rozwiązań systemowych, które w istotny sposób wpływają na dostawę paliw i energii, oraz standardy jakościowe obsługi odbiorców.
Szczegółowe regulacje w ww. zakresie zawiera ustawa z dnia 10 kwietnia 1997 roku - Prawo energetyczne (Dz. U. z 2006 r., Nr 89, poz. 625 tj. z zm.), określająca zasady kształtowania polityki energetycznej państwa, zasady i warunki zaopatrzenia i użytkowania m.in. energii elektrycznej oraz działalności przedsiębiorstw energetycznych. Ustawa określa również organy właściwe w sprawach gospodarki paliwami i energią.
Wg art. 21 ww. ustawy, zadania z zakresu spraw regulacji gospodarki paliwami i energią oraz promowania konkurencji realizuje Prezes Urzędu Regulacji Energetyki, który jest centralnym organem administracji rządowej.
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki, realizując ustawowe obowiązki wynikające z ustawy - Prawo energetyczne, monitoruje zachowania koncesjonowanych przedsiębiorstw energetycznych m.in. w zakresie standardów jakościowych obsługi odbiorców, w tym proces przyłączania nowych podmiotów do sieci elektroenergetycznych. W latach ubiegłych, do Urzędu Regulacji Energetyki wpływały sygnały, od osób starających się o przyłączenie do sieci elektroenergetycznych, o stosowaniu przez spółki dystrybucyjne praktyk, które mogą prowadzić do ponoszenia strat przez przedsiębiorstwa energetyczne oraz konieczności ponoszenia przez podmioty przyłączane do sieci zwiększonych kosztów. Z informacji wynikało, że ubiegającym się o przyłączenie do sieci oferowano, wykonywanie instalacji odbiorczych przez spółkę dystrybucyjną lub jej pracowników. Sytuacje takie ocenione zostały jako poważne nieprawidłowości, naruszające ustalenia zawarte w ustawie - Prawo energetyczne, jednoznacznie stanowiące, że budowę i rozbudowę odcinków sieci służących do przyłączenia instalacji należących do podmiotów ubiegających się o przyłączenie do sieci zapewnia przedsiębiorstwo energetyczne, umożliwiając ich wykonanie zgodnie z zasadami konkurencji także innym przedsiębiorcom zatrudniającym pracowników o odpowiednich kwalifikacjach i doświadczeniu w tym zakresie.
Wg informacji Prezesa URE, przedsiębiorstwa energetyczne podjęły czynności mające na celu zapobieganie występującym nieprawidłowościom. Stosowane przez przedsiębiorstwa energetyczne (spółki dystrybucyjne) środki zaradcze, w głównej mierze polegają na zakazie prowadzenia działalności konkurencyjnej przez pracowników spółki. Na podstawie ustawy - Kodeks pracy, wprowadzany jest powszechnie obowiązek zawarcia z pracownikami "Umowy o zakazie konkurencji w trakcie trwania stosunku pracy". Ponadto, stosowane jest organizowanie przetargów na wykonawstwo zadań inwestycyjnych, wnioskowanych przez potencjalnych odbiorców energii elektrycznej. Proces ten można uznać jako tworzenie nowej jakości obsługi odbiorców. W opinii Prezesa URE, wprowadzane przez przedsiębiorstwa energetyczne środki zaradcze skutecznie zapobiegają powstawaniu nieprawidłowości w ww. zakresie.
Natomiast, odnosząc się do postawionego przez Pana Senatora Bogdana Lisieckiego zarzutu, jakoby zmuszania podmiotów ubiegających się o przyłączenie, do nieodpłatnego przekazywania na majątek zakładu energetycznego (spółki dystrybucyjnej) wybudowanych i finansowanych przez nie urządzeń energetycznych, w świetle obowiązujących aktualnie przepisów uznaję jako bezzasadny. Praktyki takie mogły mieć miejsce w przeszłości, pod rządami ustawy z 6 kwietnia 1984 r. - o gospodarce energetycznej (Dz. U. Nr 21, poz. 96 ze zm.). Ponieważ, ustawa ta nie regulowała kwestii własności oraz rozliczania kosztów budowy przyłączy i odcinków sieci, przyłączanych do sieci przedsiębiorstw energetycznych, zdarzały się przypadki stosowania przez zakłady energetyczne takich praktyk.
Wobec braku regulacji na ten temat w ustawie o gospodarce energetycznej, Trybunał Konstytucyjny w uchwale z dnia 4 grudnia 1991 r. (sygn. akt W4/91) orzekł, że stosunki między dostawcami a odbiorcami energii lub paliwa, na których koszt wykonane zostały urządzenia przyłącza i odcinki sieci w celu poboru energii lub paliwa ze wspólnej sieci, w zakresie własności przyłączonych urządzeń i rozliczenia poniesionych kosztów podlegają ocenie na podstawie przepisów Kodeksu cywilnego. W uzasadnieniu uchwały Trybunał Konstytucyjny wyraził też pogląd, że dla oceny kwestii własności urządzeń przyłączonych do sieci przedsiębiorstwa energetycznego właściwe są przepisy art. 49 i 191 K.c.
W świetle powyższego nie ma podstaw prawnych do nieodpłatnego przejmowania na majątek zakładów energetycznych przyłączy i odcinków sieci zbudowanych kosztem i staraniem przyłączanych do sieci podmiotów.
Odnosząc się natomiast do wniosku, dotyczącego zmiany przepisów rozporządzenia Ministra Gospodarki i Pracy z dnia 20 grudnia 2004 r., w sprawie szczegółowych warunków przyłączenia podmiotów do sieci elektroenergetycznych, ruchu i eksploatacji tych sieci (Dz. U. z 2005 r., Nr 2, poz. 6) uprzejmie informuję, że w chwili obecnej powyższe rozporządzenie jest nowelizowane. Projekt rozporządzenia Ministra Gospodarki w sprawie szczegółowych warunków funkcjonowania systemu elektroenergetycznego znajduje się w fazie konsultacji sektorowych, a następnie będzie poddany konsultacjom społecznym i międzyresortowym.
Jednakże chciałbym zauważyć, że spółki dystrybucyjne nie mogą być pozbawiane prawa do określania warunków i wymagań, dotyczących projektowania i realizacji przyłączy - uwzględniając ich ustawową odpowiedzialność za stan techniczny i bezpieczeństwo pracy sieci elektroenergetycznych, oraz standardy jakościowe obsługi odbiorców. Przepis stanowiący, że umowa o przyłączenie jest podstawą do rozpoczęcia realizacji prac projektowych i budowlano-montażowych, na zasadach określonych w tej umowie, zabezpiecza interes ekonomiczny zarówno spółki dystrybucyjnej jak i podmiotu składającego wniosek o przyłączenie do sieci elektroenergetycznej.
Mam nadzieję, że powyższe wyjaśnienia zostaną przyjęte jako wyczerpująca odpowiedź na problemy podniesione w piśmie Pana Senatora.
Z poważaniem
Piotr Grzegorz Woźniak
* * *
Oświadczenie senatora Ryszarda Ciecierskiego złożone na 18. posiedzeniu Senatu:
Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna
Szanowny Panie Premierze!
Stowarzyszenie Sołtysów Województwa Opolskiego, za moim pośrednictwem, sygnalizuje potrzebę uzupełnienia przepisów o samorządzie gminnym tak, aby umocnić pozycję sołtysa w gminie. Środowisko sołtysów, żeby poprawić efekty swojej działalności, prosi o ustawowe uregulowanie ich uprawnień i obowiązków jako organów pomocniczych gmin.
Obecnie status sołtysa regulowany jest przez statuty poszczególnych gmin. Skutkuje to zadziwiająco dużą różnorodnością przyjętych rozwiązań. Jako przykład może służyć sposób ich wynagradzania w formie tak zwanej diety. W zależności od przyjętych rozwiązań jest to stała miesięczna kwota lub kwota za udział w sesji rady gminy. Różnorodnie ustalono też obowiązek udziału sołtysa w posiedzeniach komisji rady gminy z głosem doradczym bądź opiniodawczym, są też statuty, które w ogóle tego problemu nie regulują. Reguły i zasady działania sołtysa są więc określone niejasno i różnorodnie.
Występują także różnice w pojmowaniu przez administrację gminną potrzeb wsi i sposobów ich zaspakajania. W skrajnym przypadku gmina ogranicza się do zlecenia sołtysowi inkasowania podatków. Tak sformułowane zadanie rozmija się z oczekiwaniami mieszkańców wsi, którzy kierują do sołtysa wszystkie sprawy związane z infrastrukturą wiejską, drogami, rowami, oświetleniem itp. Dobry sołtys wiele zadań wyznacza sobie sam. Wśród tych zadań najczęściej spotykamy organizację najważniejszych wydarzeń wspólnotowych i kulturalnych społeczności wiejskiej. W konsekwencji sołtys, mimo że nie ma wyznaczonych godzin urzędowania, jest do dyspozycji mieszkańców sołectwa całą dobę. Jest więc osobą, której stawiane są wysokie wymagania i od której wiele się oczekuje, przy wielu utrudnieniach i bez jakiejkolwiek rekompensaty. Mam tu na myśli wynagrodzenie czy świadczenia emerytalno-rentowe. Pełnienie obowiązków sołtysa dodatkowo pociąga niezrekompensowane koszty, jak telefonów czy delegacji.
Uznanie sołtysa, wraz z radą sołecką, za partnera władz samorządowych powinno znakomicie wpłynąć na poprawę warunków funkcjonowania wsi i rozwój gminy. Nie może to jednak nastąpić bez jakiejś, choćby ograniczonej, formy potwierdzenia prawa mieszkańców wsi do korzystania z wiejskiego majątku komunalnego oraz prawa do gospodarowania finansami w ramach skromnego budżetu przewidzianego przez gminę dla wsi. Mogą to być nawet małe kwoty rzędu kilkunastu tysięcy złotych, a więc niewielkie w stosunku do budżetu gminy, obliczone jako iloczyn liczby mieszkańców i stałej niewielkiej kwoty.
Jak sądzę, dobre gospodarzenie we wsi można ułatwić przez nadanie sołectwu osobowości prawnej. Uregulowania w sferze prawnej powinny iść w parze z rozwiązaniami finansowymi. Samodzielne dysponowanie niewielkim budżetem może być istotne na przykład w przypadku pozyskiwania funduszy europejskich, choćby drobnych grantów, które są przecież coraz częściej adresowane wprost do mieszkańców wsi i dają widoczne rezultaty.
Szanowny Panie Premierze, sądzę, że oczekiwania i uwagi naszych sołtysów mogą być punktem wyjścia dyskusji nad rolą i miejscem sołtysa w samorządzie gminnym. Według mnie nieco większe uprawnienia sołtysów i rady sołeckiej niewątpliwie prowadzą do bardziej efektywnego zaspokajania potrzeb mieszkańców wsi.
Z wyrazami szacunku
Ryszard Ciecierski
Odpowiedź ministra spraw wewnętrznych i administracji:
Warszawa, 16 października 2006 r.
Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej
Szanowny Panie Marszałku,
Nawiązując do pisma z dnia 18 września 2006 r. (sygn. BPS/DSK-043-622/06) przekazującego oświadczenie Senatora RP Pana Ryszarda Ciecierskiego złożone podczas 18. posiedzenia Senatu RP w dniu 14 września 2006 r. w sprawie propozycji Stowarzyszenia Sołtysów Województwa Opolskiego dotyczącej wprowadzenia zmian w pozycji sołtysów w Polsce, uprzejmie przedstawiam następujące informacje.
Zgodnie z art. 15 Konstytucji RP ustrój terytorialny Rzeczypospolitej Polskiej zapewnia decentralizację władzy publicznej, zaś ogół mieszkańców jednostek zasadniczego podziału terytorialnego stanowi z mocy prawa wspólnotę samorządową.
Zasadniczy podział terytorialny państwa uwzględniający więzi społeczne, gospodarcze lub kulturowe i zapewniający jednostkom terytorialnym zdolność wykonywania zadań publicznych został określony w ustawie z dnia 24 lipca 1998 r. o wprowadzeniu zasadniczego trójstopniowego podziału terytorialnego państwa (Dz. U. Nr 96, poz. 603 z późn. zm.). Stosownie do art. 1 ust. 1 ww. ustawy jednostkami zasadniczego podziału terytorialnego kraju są gminy, powiaty i województwa. W świetle przepisów ustrojowych poszczególnych szczebli jednostek samorządu terytorialnego, tj.: art. 1 ust. 1 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (Dz. U. z 2001 r. Nr 142, poz. 1591 z późn. zm.), art. 1 ust. 1 ustawy z dnia 5 czerwca 1998 r. o samorządzie powiatowym (Dz. U. z 2001 r. Nr 142, poz. 1592 z późn. zm.) oraz art. 1 ust. 1 ustawy z dnia 5 czerwca 1998 r. o samorządzie województwa (Dz. U. z 2001 r. Nr 142, poz. 1590 z późn. zm.) w związku z art. 164 Konstytucji RP, mieszkańcy poszczególnych jednostek samorządu terytorialnego tworzą wspólnoty samorządowe. Zgodnie z Konstytucją RP podstawową jednostką samorządu terytorialnego jest gmina, która wykonuje wszystkie zadania samorządu terytorialnego nie zastrzeżone dla innych jednostek samorządu.
Podkreślić należy ponadto, iż Europejska Karta Samorządu Terytorialnego sporządzona w Strasburgu dnia 15 października 1985 r. (Dz. U. z 1994 r. Nr 124, poz. 607) określa samorząd terytorialny jako prawo i zdolność społeczności lokalnych do kierowania i zarządzania - w granicach określonych prawem - zasadniczą częścią spraw publicznych. Pojęcie "społeczności lokalnej" sformułowane w ww. dokumencie odpowiada pojęciu jednostki samorządu terytorialnego w porozumieniu jednostki samorządu terytorialnego w rozumieniu Konstytucji RP i ustawy o samorządzie gminnym, nie zaś pojęciu jednostki pomocniczej. Ponadto, w świetle Europejskiej Karty Samorządu Terytorialnego, jeśli bardziej ogólne postanowienia ustaw nie stanowią inaczej, społeczności lokalne powinny móc samodzielne ustalać swoją wewnętrzną strukturę organizacyjną. Elementem tejże struktury nie są niewątpliwie jednostki pomocnicze. Podkreślić należy, iż w obecnym stanie prawnym jednostki samorządu terytorialnego, jako podmioty administracji publicznej, samodzielnie decydują o swojej strukturze wewnętrznej oraz odpowiadają za realizacją przekazanych im działań.
Zgodnie z art. 5 ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym gmina może tworzyć jednostki pomocnicze, tj. sołectwa, dzielnice, osiedla i inne. Jednostką pomocniczą może być również położone na terenie gminy miasto. Powyższe wskazuje zatem, iż kwestie związane z utworzeniem jednostki pomocniczej ustawodawca pozostawia samodzielnej decyzji gminy. Podkreślenia wymaga ponadto, iż gmina samodzielne decyduje, czy w ogóle skorzysta z przyznanej jej w art. 5 ust. 1 ww. ustawy kompetencji, a jeżeli tak - także o tym, jaką utworzy jednostkę pomocniczą. Gmina samodzielnie wyznacza ponadto zakres terytorialny jednostek pomocniczych (całe terytorium może zostać podzielone pomiędzy jednostki pomocnicze, bądź jednostki pomocnicze mogą działać tylko na jego części). Jednostkę pomocniczą tworzy rada gminy w drodze uchwały, po przeprowadzeniu konsultacji z mieszkańcami, bądź z ich inicjatywy. Podkreślenia wymaga, iż jednostki pomocnicze nie mają charakteru wyodrębnionych ustawowo związków samorządowych, nie stanowią też odrębnych korporacji i nie mają osobowości prawnej. Zadania jednostek pomocniczych są zadaniami gmin.
Omówione wyżej rozwiązania w zakresie jednostek pomocniczych gmin warunkują równocześnie status organów danej jednostki pomocniczej. W sołectwie organem uchwałodawczym jest zebranie wiejskie, a organem wykonawczym - sołtys. Zgodnie z art. 35 ustawy o samorządzie gminnym rada gminy - w drodze statutu - określa m.in. zadania organów jednostki pomocniczej oraz osób ich realizacji. Zgodnie z art. 37a przedmiotowej ustawy przewodniczący organu wykonawczego jednostki pomocniczej może uczestniczyć w pracach rady gminy na zasadach określonych w statucie gminy, jednakże bez prawa udziału w głosowaniu. Przewodniczący rady gminy zobowiązany jest do każdorazowego zawiadamiania - na zasadach przewidzianych wobec radnych - przewodniczącego organu wykonawczego jednostki pomocniczej o sesji rady gminy.
Wskazane rozwiązania przesądzają zatem, iż pełniona przez sołtysa funkcja i realizowane przez niego zadania nie są niezależne od jednostki samorządu terytorialnego. Kompetencja zarówno do utworzenia jednostki pomocniczej, jak i do określenia przekazywanych jej zadań przysługuje organowi stanowiącemu danej jednostki samorządu terytorialnego, któremu ponadto przysługuje prawo sprawowania kontroli wykonywanych zadań. Ponadto wskazać należy, iż przymiot osobowości prawnej przysługuje określonej społeczności lokalnej, nie zaś jej organom (czy też organom jednostek pomocniczych. Powyższe znajduje potwierdzenie również w orzecznictwie, zgodnie z którym jednostki pomocnicze uznawane są wyłącznie za elementy składowe gmin nieposiadające poza tymi ramami samodzielnego bytu prawnego, a zatem niemogące podejmować jakichkolwiek działań w stosunku do osób trzecich (por. wyrok WSA z dnia 11 maja 2004 r. III S.A./Kr/61/04).
Kompetencje rady gminy dotyczą także ewentualnych świadczeń przysługujących osobie pełniącej funkcję sołtysa. Zgodnie z art. 37b ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym rada gminy może ustanowić zasady, na jakich przewodniczącemu organu wykonawczego jednostki pomocniczej będzie przysługiwała dieta oraz zwrot kosztów podróży służbowych. Tym samym to organ stanowiący jednostki samorządu terytorialnego przesądza o wysokości ww. świadczeń, co wynika z przyznanej jednostkom samorządu terytorialnego w Konstytucji RP samodzielności oraz daje możliwość uwzględnienia wysokości środków finansowych danej gminy.
Ponadto, w odniesieniu do kwestii świadczeń dla osób pełniących funkcję z wyboru, wskazać należy znaczenie, jakie w orzecznictwie nadaje się instytucji mandatu przedstawicielskiego (do którego należy również funkcja sołtysa), tj. jako "dobrowolnej służby publicznej polegającej m.in. na przyjęciu przez mandatariusza dodatkowych obowiązków, od których wolni są pozostali obywatele" (vide: uchwała Trybunału Konstytucyjnego z dnia 13 kwietnia 1994 r. o sygn. W 2/94, OTK 1994/1/21). Tym samym osoby pełniące funkcje publiczne z wyboru podlegają niejednokrotnie różnego rodzaju ograniczeniom w zakresie np. wykonywania pracy i związanego z tym wynagrodzenia. Podkreślić należy, iż sprawowanie mandatu sołtysa nie ma charakteru obowiązkowego - ustawodawca pozostawia zainteresowanemu swobodę wyboru między wykonywaniem mandatu a zatrudnieniem oraz związanymi z tym świadczeniami.
W oparciu o powyższe należy wskazać, iż kwestia nadania osobowości prawnej sołectwu - w kontekście zasad kształtujących status prawny jednostek pomocniczych na gruncie ustawy o samorządzie gminnym - budzi poważne wątpliwości.
Z wyrazami szacunku
MINISTER
Spraw Wewnętrznych i Administracji
z up. Jarosław ZIELIŃSKI
Sekretarz Stanu
* * *
Oświadczenie senator Mirosławy Nykiel, złożone na 19. posiedzeniu Senatu:
Oświadczenie skierowane do minister pracy i polityki społecznej Anny Kalaty
Pani Minister!
W związku z interwencją, skierowaną do mojego biura przez Stowarzyszenie Sportu, Turystyki i Rekreacji Osób z Dysfunkcją Wzroku "Smrek", pragnę zwrócić uwagę na zły system dystrybucji środków finansowych dla organizacji pozarządowych działających na rzecz i w środowisku osób niepełnosprawnych uprawnionych do organizowania turnusów.
Zgodnie z ustawą, która obowiązywała do roku 1998, każda organizacja pozarządowa, posiadająca osobowość prawną i prowadząca określoną statutem działalność rehabilitacyjną w środowisku osób niepełnosprawnych, składała w oddziale PFRON program działania na rok następny z planem finansowym jego realizacji. Na podstawie umowy PFRON przeznaczał roczną kwotę dotacji na realizację przedstawionego przez organizację programu. Otrzymując określoną pulę środków finansowych, organizacja pozarządowa wiedziała, jaką ich ilością dysponuje w ciągu roku i miała możliwość ich racjonalnego rozdysponowania. Jedynym warunkiem stawianym przez PFRON było niekorzystanie przez osobę niepełnosprawną z dotacji na udział w turnusie rehabilitacyjnym dwa razy.
Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami to nie organizacja, ale osoba niepełnosprawna, chcąca uzyskać dotację na udział w turnusie rehabilitacyjnym, musi indywidualnie się o nią starać. Wprowadzone zmiany w ustawie o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych spowodowały, iż organizacja działająca na terenie całego kraju ma bardzo ograniczone możliwości pozyskania dotacji na turnusy i obozy rehabilitacyjne.
Zróżnicowane systemy rozdzielania przez Miejskie Ośrodki Pomocy Społecznej i Powiatowe Centra Pomocy Rodzinie dotacji na turnusy nie pozwalają na skuteczne zaplanowanie realizacji turnusów w danym roku. Planując obóz rehabilitacyjny, organizacja nie posiada na przykład środków na rezerwację obiektów, jak również nie ma gwarancji udziału wymaganej liczby osób. W konsekwencji wymieniona przeze mnie organizacja pozarządowa "Smrek" zmuszona była niejednokrotnie, pomimo posiadanych uprawnień, doświadczeń oraz wykwalifikowanej i odpowiednio przygotowanej kadry, do odwołana zaplanowanych obozów.
Wytyczne zawarte w rozporządzeniach aktów wykonawczych, dotyczących dystrybucji środków PFRON przez samorządy terytorialne, dają możliwość pozyskania środków na imprezy integracyjne o charakterze turystyczno-rekreacyjnym jedynie dla niepełnosprawnych mieszkańców z terenu gminy lub starostwa.
Powyższa sytuacja powoduje, iż dla zapewnienia środków na zadanie organizacja pozarządowa zmuszona jest do zawierania umów z każdą jednostką administracji samorządowej miast i powiatów zamieszkiwanych przez członków tej organizacji - rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 25 czerwca 2002 r. w sprawie określenia zadań powiatu, które mogą być finansowane ze środków PFRON, Dz.U. Nr 96 pozycja 861 z późniejszymi zmianami.
Nie kwestionując zasadności wprowadzonych zmian, pragnę zwrócić uwagę, iż jednocześnie odebrały one możliwość jakże wspaniałej działalności organizacjom pozarządowym działającym na terenie całego kraju. Możliwe jest wprowadzenie rozwiązania, w którym organizacje pozarządowe należałoby zobowiązać do informowania odnośnych MOPS i PCPR o udziale osoby niepełnosprawnej w turnusach dotowanych z funduszy PFRON będących w dyspozycji organizacji pozarządowych, a sam udział osoby niepełnosprawnej członka organizacji w turnusie przez nią organizowanym miałby miejsce jedynie za pisemną zgodą tej osoby lub na podstawie oświadczenia, że nie korzysta z dofinansowania do turnusu rehabilitacyjnego. Organizacja pozarządowa przed każdym turnusem lub imprezą integracyjną byłaby również zobowiązana uzyskać zatwierdzenie ich programu i preliminarza, a następnie zobowiązana do rozliczenia tego turnusu w ustalonym terminie. Proponowana zmiana pozwoliłaby objąć swoją opieką większą liczbę członków będących osobami niepełnosprawnymi i ułatwiłaby w znacznym stopniu prowadzenie działalności statutowej.
W związku z powyższym zwracam się z uprzejmą prośbą do Pani Minister o ustosunkowanie się do wyżej wymienionych propozycji i poinformowanie o swoim stanowisku Senatu RP.
Mirosława Nykiel
Senator RP
Odpowiedź ministra pracy i polityki społecznej:
Warszawa, 16.10.2006 r.
Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu RP
Szanowny Panie Marszałku,
W odpowiedzi na wystąpienie Pana Marszałka z dnia 3 października 2006 r. znak: BPS/DSK-043-665/06 dotyczącego tekstu oświadczenia Pani Senator Mirosławy Nykiel złożonego podczas 19. posiedzenia Senatu RP dotyczącego interwencji Stowarzyszenia Sportu, Turystyki i Rekreacji Osób z Dysfunkcją Wzroku "Smrek" w sprawie złej dystrybucji środków finansowych dla organizacji pozarządowych działających na rzecz i w środowisku osób niepełnosprawnych uprawnionych do organizowania turnusów wyjaśniam co następuje:
Przez wiele lat dofinansowanie organizacji turnusów rehabilitacyjnych nie było uregulowanie prawnie. Odbywało się na podstawie zaleceń opracowywanych przez Zarząd Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz Pełnomocnika Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych.
Taki sposób uregulowania tego zagadnienia budził wiele zastrzeżeń ze strony osób niepełnosprawnych - uczestników turnusów rehabilitacyjnych. Skargi dotyczyły zarówno jakości usług świadczonych na turnusach, jak i warunków panujących w ośrodkach, w których te turnusy się odbywały.
W związku z powyższym należało podjąć działania zmierzające do zmiany tego niekorzystnego dla osób niepełnosprawnych stanu. Dlatego też dokonano generalnej zmiany systemu w tym zakresie, polegającej na stworzeniu możliwości wyboru turnusu przez osobę niepełnosprawną (przedtem robiła to organizacja pozarządowa) i - co się z tym co wiąże - indywidualnym dofinansowywaniu pobytu osoby niepełnosprawnej na turnusie (po spełnieniu przez nią kryterium dochodowego), a nie jak wcześniej, dofinansowywaniu organizacji turnusu.
Wprowadzono również obowiązek uzyskania wpisu do odpowiedniego rejestru przez ośrodek i organizatora, po dokonaniu przez wojewodę oceny możliwości spełnienia określonych warunków.
Jednocześnie rozszerzony został krąg usługodawców (podmiotów organizujących turnusy rehabilitacyjne). Obecnie organizatorami są nie tylko organizacje pozarządowe. Dzięki temu dostęp osób niepełnosprawnych do tego rodzaju formy rehabilitacji społecznej jest znacznie łatwiejszy.
Nadanie rangi ustawowej (z dniem 1 lutego 2003 r.) systemowi organizacji turnusów rehabilitacyjnych w wyniku nowelizacji ustawy z dnia 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (Dz. U. Nr 123, poz. 776 z późn. zm.) wymagało określenia trybu i sposobu ich organizacji w drodze aktu wykonawczego jakim jest rozporządzenie z dnia 22 maja 2003 r. Ministra Gospodarki, Pracy Polityki Społecznej w sprawie turnusów rehabilitacyjnych (Dz. U. z dnia 5 czerwca 2003 r.).
Tym samym obowiązujące wcześniej standardy organizowania turnusów rehabilitacyjnych zostały wprowadzone do obowiązującego porządku prawnego. Wprowadzona regulacja miała na celu między innymi zapewnienie bardziej racjonalnego zarządzania środkami Państwowego Funduszu Rehabilitacji przeznaczonymi na dofinansowanie turnusów rehabilitacyjnych tak, by kierowane były do osób najbardziej potrzebujących wsparcia w tym zakresie (ze względu na rodzaj i stopień niepełnosprawności oraz ze względu na sytuację materialną).
Rokrocznie liczba osób niepełnosprawnych korzystających z takiego wsparcia rośnie. W roku 2004 liczba osób niepełnosprawnych, które uzyskały dofinansowanie ze środków PFRON wyniosła 120 582, natomiast w 2005 - 140 924. Wzrosła również liczba opiekunów - odpowiednio: 38 500 i 45 293.
W okresie obowiązywania nowego systemu sporadycznie zdarzały się sygnały krytyczne dotyczące sposobu dystrybucji środków bezpośrednio od osób zainteresowanych, zaś oświadczenie Pani Senator jest pierwszym, które sygnalizuje trudności organizacji pozarządowej w zrealizowaniu zaplanowanego turnusu z powodu braku środków oraz wymaganej liczby uczestników.
Przepisy w zakresie rehabilitacji osób niepełnosprawnych dotyczą stworzenia tej grupie społecznej jak najlepszych warunków do pełnej integracji ze społeczeństwem, a nie zapewnienia organizacjom pozarządowym środków na działania statutowe. Ponadto za prawidłowe należy uznać możliwość decydowania przez osoby niepełnosprawne (będące odbiorcami usług) o wyborze usługodawcy.
Jednocześnie pragnę wyjaśnić, że w sytuacji, gdy powiat podejmuje decyzje dotyczące form i zakresu działań na rzecz osób niepełnosprawnych zamieszkujących na jego terenie, nie ma możliwości takiego podziału środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, aby zabezpieczały one finansowanie organizacjom ogólnopolskim. Zgodnie z ustawą z dnia 5 czerwca 1998 r. o samorządzie powiatowym (Dz. U. z 2001 r. Nr 142, poz. 1592 z późn. zm.) powiat wykonuje zadania w zakresie m. in. wspierania osób niepełnosprawnych. Stąd też podział środków Funduszu - na podstawie rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 13 maja 2003 r. w sprawie algorytmu podziału środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych samorządom wojewódzkim i powiatowym, (Dz. U. Nr 88, poz. 808) - następuje dla każdego powiatu, przy uwzględnieniu m. in. liczby osób niepełnosprawnych w danym powiecie. Natomiast o podziale na poszczególne zadania wynikające z ustawy z dnia 27 sierpnia 1997 r., np. na dofinansowanie uczestnictwa osób niepełnosprawnych i opiekunów w turnusach rehabilitacyjnych, dofinansowanie organizacji sportu, kultury, turystyki i rekreacji dla osób niepełnosprawnych, decydują rady powiatów w poszczególnych powiatach, przy uwzględnieniu m. in. potrzeb osób niepełnosprawnych.
Ponadto chciałbym zwrócić uwagę na odrębny charakter turnusów rehabilitacyjnych oraz przedsięwzięć z zakresu sporu, kultury, rekreacji i turystyki (np. imprezy turystyczno-krajoznawcze).
Inne są cele powyższych zadań, stąd też różnice w sposobie przyznawania dofinansowania. W przypadku turnusów - beneficjentem pomocy jest indywidualna osoba niepełnosprawna, a w przypadku sportu, kultury i turystyki - podmioty działające na rzecz osób niepełnosprawnych. Niemniej jednak nie można zapominać, że środki Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych przekazane według algorytmu przeznaczone są na wsparcie niepełnoprawnych mieszkańców danego powiatu.
Przedstawiając powyższe wyjaśnienia uprzejmie informuję, że obecnie nie jest przewidywana zmiana sposobu dystrybucji środków przeznaczonych na dofinansowanie udziału osób niepełnosprawnych w turnusach rehabilitacyjnych.
Z poważaniem
MINISTER
z up.
Mirosław Mielniczuk
SEKRETARZ STANU
* * *
Oświadczenie senatora Jana Szafrańca złożone na 16. posiedzeniu Senatu:
Oświadczenie skierowane do rzecznika praw obywatelskich Janusza Kochanowskiego
W olsztyńskim miesięczniku "Krajobrazy i spojrzenia" (maj 2006, nr 4, rok II) ukazała się recenzja autorstwa Irka Bruskiego zatytułowana "Dyplomowa profanacja". Dotyczyła ona wystawianej w maju br. (wizyta w naszym kraju Ojca Świętego Benedykta XVI) w teatrze im. Stefana Jaracza w Olsztynie sztuki "Podróż do wnętrza pokoju" Michała Walczaka z Sanoka w reżyserii Giovanniego Castellanosa z Kolumbii.
W akcie III tejże sztuki - pisze pan Bruski - "Pokój głównego bohatera Jerzego Skóry odwiedza papież. Postać w białej sutannie, z krzyżem na piersiach, a w tle płynący z głośnika nagrany, jakże znajomy z papieskich audiencji generalnych, głos rozentuzjazmowanego tłumu wiernych. Na dodatek «olsztyński» papież wjeżdża na scenę stojąc w supermarketowym wózku (to swoista «nowa wersja» papamobile?!), szerokim gestem błogosławiąc wyimaginowane tłumy wiernych. «Panie Skóra, karierę zrobiłem w Kościele Świętym. I papieżem zostałem» - słyszymy z ust aktora. - «Zrobiłem schizmę. Dopuściłem aborcję i prezerwatywy. Mam tu trochę z Watykanu. Kochają mnie. Chcesz pan? Dobre kondomy, poświęcone» - dodaje i szerokim gestem je rozrzuca. Opuszczając scenę, rozsiada się wygodnie na wózku, a tłumacząc swoją krótką wizytę w pokoju Skóry dodaje: - «No, mam tu jeszcze kilka pielgrzymek do odwalenia»".
W związku z powyższym radny sejmiku województwa warmińsko-mazurskiego pan Bogdan Nowacki (LPR) złożył (2006.VI.27) interpelację do marszałka województwa w sprawie "kpin i szyderstw z kapłaństwa oraz religii, jak i wyrażenia pogardy wobec osoby Ojca Świętego".
W odpowiedzi na powyższą interpelację marszałek województwa pan Andrzej Ryński (SLD) pouczył radnego, że powyższa inscenizacja "piętnuje komercjalizację wiary i pozwala wyraźnie odróżnić sferę sacrum od sfery profanum. Nie jest także polem antychrześcijańskich fobii, a tym bardziej wyrażeniem pogardy wobec Ojca Świętego". Konkludując uświadomił radnemu, że "wolność sztuki stanowi wielką wartość, której należy odpowiednio strzec (...). Temu służy także wolność słowa jako możliwość publicznego wyrażania własnego zdania, współcześnie uznawana za standard norm cywilizacyjnych (...). Wolność słowa to także niezbywalny atrybut demokracji, ustroju, którym, będąc społeczeństwem obywatelskim, możemy i powinniśmy przede wszystkim się szczycić".
Dla poparcia swego stanowiska marszałek posłużył się tekstem listu otwartego, podpisanym przez czterdziestu czterech sygnatariuszy, którzy autorytarnie uznali, że "działania artystyczne in extenso nie powinny podlegać interpelacyjnej weryfikacji, czynionej z pozycji radnego czy polityka (...) i nie można jej (wolności - JS) naginać do politycznej poprawności, wywołanej potrzebą chwili".
Zastrzeżenia poczynione przez radnego sygnatariusze uznali za problem postrzegany z wysokości drabiny, podczas gdy autor i reżyser sztuki postrzegają go z wysokości wielometrowego wysięgnika (!).
Czterdziestu czterech "znawców" na wszelki wypadek podparło się listem J. Sieradzkiego "wybitnego znawcy teatru, krytyka, recenzenta"... itd., który w piśmie skierowanym do dyrektora teatru uświadomił radnemu, że ten fałszywie odczytał przesłanie autora i reżysera sztuki, i autorytarnie stwierdził, że nie mieli oni przypisywanych im intencji.
Szanowny Panie Rzeczniku! Nie sposób podejmować dyskusji z powyższą argumentacją, ponieważ doprowadzi to do przysłowiowego młócenia słomy czy bicia piany. Dyskurs z "wysięgnikiem" z poziomu drabiny nie zaowocuje porozumieniem i wyrównaniem poziomów.
Obywatel domagający się respektu dla powszechnie uznanych wartości został potraktowany jako osoba funkcjonująca na niskim pułapie rozumienia, spostrzegająca rzeczywistość z poziomu drabiny, której bezkarnie można wbijać do głowy stereotypowe werbalizmy, utarte slogany i jałową argumentację po to tylko, by zracjonalizować "artystyczną" prowokację. Posługiwanie się argumentem wolności słowa w kontekście świadomie zamierzonej prowokacji wydaje się być kpiną i drwiną z wartości, której nieodłącznym atrybutem zawsze była i jest odpowiedzialność. Odmowa prawa interpelacji co do "artystycznych działań" w kontekście zarzutu politycznej poprawności podkreśla nie tylko miałkość argumentacji, ale jest też wyrazem zawłaszczenia autokratycznej postawy.
Nie pierwszy już raz dla uzasadnienia relatywnie moralnego przedstawienia przywoływane są argumenty "wybitnego dzieła", "uznanego znawcy", "intelektualnej stymulacji", "pedagogicznej perswazji" itd., które mają poruszyć zastygłe w stagnacji umysły, by te wyzwoliły się z zaściankowości i zrozumiały wreszcie sztukę z "najwyższego pułapu".
Zwracam się do Pana Rzecznika, by uwzględniając powyższe okoliczności podjął stosowne działania, mając na celu ochronę tych obywateli, którzy doświadczając podobnych sytuacji miotają się we własnej bezradności.
Z wyrazami szacunku
Jan Szafraniec
Odpowiedź rzecznika praw obywatelskich:
Warszawa, 16 października 2006 r.
Pan
Ryszard Legutko
Wicemarszałek Senatu RP
Wielce Szanowny Panie Marszałku,
W odpowiedzi na Pana wystąpienie z dnia 8 sierpnia 2006 r. w związku z oświadczeniem Pana senatora Jana Szafrańca z dnia 3 sierpnia 2006 r. uprzejmie informuję, iż jako Rzecznik Praw Obywatelskich mogę interweniować jedynie, gdy do złamania prawa doszło w wyniku działań lub braku aktywności ze strony władzy publicznej.
Wolność słowa i swoboda przekazu, w tym artystycznego, to niewątpliwie istotne wartości świadczące o poszanowaniu demokracji w kraju. Bywają one jednakże niekiedy nadużywane naruszając dobra osobiste określonych osób oraz powszechnie przyjęte wartości.
Swoista kolizja pomiędzy wolnością słowa, a poczuciem dobrego smaku, która miała zostać wywołana sztuką wystawioną z okazji wizyty Ojca Świętego Benedykta XVI w naszym kraju pt. "Podróż do wnętrza pokoju" w teatrze im. Stefana Jaracza w Olsztynie, nie może jednakże podlegać rozstrzygnięciu przez organ kontroli państwowej i ochrony prawa, jakim jest Rzecznik Praw Obywatelskich.
Łączę wyrazy szacunku
Jan Kochanowski
Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzednia część dokumentu, następna część dokumentu