Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment


Kronika senacka

1 września br. odbyły się uroczyste obchody 67. rocznicy wybuchu II wojny światowej i Dnia Weterana. Z tej okazji wieniec przed grobem Nieznanego Żołnierza w imieniu Senatu złożył wicemarszałek Krzysztof Putra, któremu towarzyszyła minister Ewa Polkowska, szef Kancelarii Senatu.

Następnie odbyła się uroczystość w Pałacu Prezydenckim, podczas której prezydent Lech Kaczyński wręczył ordery żołnierzom-kombatantom, uczestnikom walk o wolność i niepodległość Polski podczas II wojny światowej i w okresie powojennym.

* * *

2 września br. w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, podczas 21. Targów Książki Edukacyjnej, zainaugurowany został program "Dobra Książka na Wschód". Honorowy patronat nad programem objął marszałek Bogdan Borusewicz.

"Jako marszałek Senatu - opiekun Polonii i Polaków rozsianych po całym świecie - z przyjemnością przyjmuję honorowy patronat nad akcją przyczyniającą się do krzewienia polskiej kultury oraz języka polskiego wśród naszych rodaków za granicą" - powiedział marszałek B. Borusewicz.

Program "Dobra Książka na Wschód" to program pomocy Polonii. Polegać ma na dostarczaniu książek i pomocy dydaktycznych polskim szkołom na Wschodzie. Z taką inicjatywą wystąpiła Sekcja Wydawców Edukacyjnych Polskiej Izby Książki. Program będzie realizowany przy udziale Fundacji "Pomoc Polakom na Wschodzie". Ma to być spójny i wieloletni program. Książki i pomoce dydaktyczne przekazywane Polonii mają odpowiadać potrzebom edukacyjnym rodaków zza wschodniej granicy. Do tej pory wydawcy edukacyjni na własną rękę pomagali Polakom ze Wschodu. Obecnie działania pomocowe będą koordynowane przez Fundację "Pomoc Polakom na Wschodzie". Fundacja będzie monitorować potrzeby polskich uczniów na Wschodzie i informować o tym polskich wydawców.

Do stałego uczestnictwa w programie zgłosiły się największe wydawnictwa edukacyjne, takie jak Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Nowa Era, Wydawnictwo Szkolne PWN, Stentor, Pearson Education Polska i Oxford University Press Polska.

2 września br. inicjatorzy programu podpisali list intencyjny o współpracy. W liście napisano, że <<W roku 2006, ogłoszonym przez Senat RP Rokiem Języka Polskiego, udzielając wsparcia działaniom oświatowym naszych rodaków na Wschodzie i uznając książkę za podstawowy nośnik języka, kultury i tradycji narodowej, Sekcja Wydawców Edukacyjnych Polskiej Izby Książki i Fundacja "Pomoc Polakom na Wschodzie" przystępują do realizacji długofalowego programu "Dobra Książka na Wschód">>. W liście fundacja zobowiązała się do analizy potrzeb środowisk polskich na Wschodzie w zakresie książkowych pomocy dydaktycznych, natomiast wydawnictwa - do przekazywania, w miarę swoich możliwości i zgłoszonego zapotrzebowania, literatury i książkowych pomocy dydaktycznych dla naszych rodaków za wschodnią granicą.

W trakcie targów, trwających od 1 do 3 września br., wśród wydawców uczestniczących w tej imprezie przeprowadzono pierwszą zbiórkę książek

* * *

4 września br. w Warszawie odbyły się uroczystości upamiętniające tragiczną śmierć Ryszarda Siwca, który w 1968 roku w czasie ogólnokrajowych dożynek dokonał samospalenia na znak protestu przeciwko agresji wojsk sowieckich na Czechosłowację.

Z tej okazji złożono kwiaty pod pamiątkową tablicą upamiętniającą to tragiczne wydarzenie, znajdującą się na warszawskim Stadionie Dziesięciolecia. Kwiaty złożyli marszałek Sejmu Marek Jurek, minister spraw zagranicznych Anna Fotyga, senator Ewa Tomaszewska, przewodniczący Polsko-Słowackiej Grupy Parlamentarnej poseł Jacek Falfus, ambasador Słowacji Frantiszek Rużiczka, chargé d'affaires Czech Jan Tomaszek, przedstawiciele Kancelarii Prezydenta, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Miasta Stołecznego Warszawy oraz dzielnicy Praga Południe, dyplomaci, osobistości życia kulturalnego i społecznego. Ceremonia była częścią obchodów święta narodowego Republiki Słowacji.

Po złożeniu kwiatów, w rezydencji ambasadora Słowacji R. Siwca pośmiertnie uhonorowany słowackim Orderem Białego Podwójnego Krzyża. Odznaczenie to jest przyznawane przez prezydenta Republiki Słowackiej obywatelom innych państw, którzy w szczególny sposób zasłużyli się dla Słowacji.

Tego samego dnia senator E. Tomaszewska w imieniu marszałka Senatu złożyła wieniec pod głazem na skwerze Iringha na warszawskim Czerniakowie, upamiętniającym udział Słowaków w powstaniu warszawskim.

* * *

6 września br. w Tarnowie marszałek Bogdan Borusewicz otworzył XIV Światowe Forum Mediów Polonijnych. W forum uczestniczy około 150 dziennikarzy polonijnych z całego świata.

W inauguracji tego największego przedsięwzięcia organizowanego z myślą o dziennikarzach polonijnych wziął udział przewodniczący Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą senator Ryszard Bender oraz jego zastępczyni senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk.

W swoim wystąpieniu marszałek B. Borusewicz podkreślił, że jest mu niezmiernie miło spotkać się z ludźmi, którzy na co dzień podtrzymują więzi między ojczyzną a rodakami żyjącymi poza granicami. Dodał, że Senat RP docenia rolę prasy polonijnej w zachowaniu tożsamości narodowej. W opinii marszałka, w dużej mierze dzięki dziennikarzom Polacy rozrzuceni po najdalszych zakątkach świata wiedzą, co dzieje się w ojczyźnie. Zaznaczył, że dziennikarze polonijni są często jedynymi łącznikami z krajem, a ich słowa to skrawek ojczyzny na obczyźnie. "Od Waszych umiejętności, talentu, pasji zależy, czy Polacy, którzy oddalili się od swojego kraju, będą interesować się jego losami, czy będą chcieli utrzymywać kontakty ze swoją Ojczyzną, czy będą chcieli tu wrócić" - mówił marszałek. Podziękował dziennikarzom za to, co robią dla podtrzymania polskości, i za to, że wspierają Polaków na obczyźnie. "Bo jest tak, jak w przypowieściach Salomona: słowa mogą być źródłem siły i pocieszenia albo słabości i przygnębienia". Życzył dziennikarzom, by ich słowa były zawsze źródłem siły i pocieszenia dla wszystkich, a zwłaszcza tych naszych rodaków, którzy nie cieszą się wolnością słowa.

Tego samego dnia marszałek Senatu wręczył nagrody FIDELIS POLONIAE 2006. W kategorii "osoba" nagrodę otrzymała Andżelika Borys - prezes Związku Polaków na Białorusi. W kategorii "organizacja, instytucja, firma" - Związek Narodowy Polski (PNA) z USA.

Tematem XIV Światowego Forum Mediów Polonijnych jest "Rola mediów polonijnych w tworzeniu kontaktów środowiskowych i utrzymywaniu więzi z krajem. Promocja Polski w świecie".

W tym roku dziennikarze polonijni poznają Warmię i Mazury. Będą tam przebywać do 13 września br. Co roku podczas forum prezentowane i promowane jest jedno z województw.

Organizatorem Światowego Forum Mediów Polonijnych jest Małopolskie Forum Współpracy z Polonią

* * *

6 września br. w sanktuarium w Świętej Wodzie koło Białegostoku odsłonięto Krzyż Pamięci i Wdzięczności Sybiraków. W uroczystości wzięli udział wicemarszałkowie Maciej Płażyński i Krzysztof Putra.

Krzyż stanął z boku wzgórza w Świętej Wodzie, niedaleko innych, ustawianych w sanktuarium od lat w różnych intencjach. Ma około ośmiu metrów wysokości, wykonany został ze stalowych szyn pomalowanych na czarno. W centralnym miejscu krzyża umieszczono koronę cierniową z wielką czerwoną łzą, symbolizującą krew. W cokół zostały wmurowane tablice z nazwami miejsc na Wschodzie, m.in. Workuta, Norylsk, Stalinogorsk, Ałtajski Kraj, Nowosybirsk, Charków, Miednoje, Ostaszków i Starobielsk.

Uroczystość zainaugurowała dwudniowe obchody związane z 6. Marszem Żywej Pamięci Polskiego Sybiru. Głównym punktem obchodów, organizowanych od sześciu lat przez Związek Sybiraków w Białymstoku, będzie Marsz Żywej Pamięci Polskiego Sybiru, który 7 września br. przejdzie ulicami miasta. Weźmie w nim udział kilka tysięcy osób, w tym grupy sybirackie z zagranicy, m.in. z Białorusi, Rosji, Ukrainy i Litwy. Jego uczestnicy czczą w ten sposób pamięć tych, którzy z zesłania nie wrócili, chcą też przekazywać młodemu pokoleniu prawdę o tragicznych wydarzeniach związanych z wywózkami na Wschód. Dlatego w marszu biorą też udział harcerze i uczniowie szkół, w tym noszących imię Sybiraków.

* * *

W dniach 11-14 września br. w Krakowie na Uniwersytecie Jagiellońskim odbyła się międzynarodowa konferencja "Jaka Unia? Jaka przyszłość? Jaka Europa?".

Współorganizatorem konferencji był Senat RP. Patronat nad konferencją objęli marszałkowie Sejmu i Senatu oraz Parlament Europejski.

Przemówienia wstępne wygłosili marszałek Sejmu Marek Jurek, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz oraz przewodniczący parlamentu Europejskiego Josep Borrell. Z wykładem wstępnym wystąpiła prof. dr hab. Danuta Huebner, komisarz ds. polityki regionalnej w Komisji Europejskiej. W konferencji wzięło udział ponad 100 polityków i naukowców europejskich.

W trakcie konferencji odbyły się 4 sesje poświęcone następującym tematom:

W konferencji wzięli też udział wicemarszałek Krzysztof Putra oraz senatorowie: Przemysław Berent, Jarosław Lasecki, Jerzy Szymura, Mieczysław Szyszka, Marek Waszkowiak i Kosma Złotowski, a także szef Kancelarii Senatu minister Ewa Polkowska oraz grupa pracowników Kancelarii Senatu.

W wystąpieniu otwierającym konferencję marszałek B. Borusewicz podkreślił, że "odrzucenie Traktatu konstytucyjnego przez społeczeństwa Francji i Holandii przyczyniło się do upowszechnienia przekonania o głębokim kryzysie Unii".

Marszałek przypomniał badania przeprowadzone w lutym i marcu br. na zlecenie Komisji Europejskiej, z których wynika, że głównym przedmiotem lęków obywateli państw Unii jest sytuacja gospodarcza i społeczna. Szczególnie pesymistyczne przyszłość widzą społeczeństwa Francji, Niemiec, Holandii i Portugalii.

<<Wzrasta obawa przed konkurencją w dziedzinie wymiany towarów i usług. Najlepszym przykładem tego są losy dyrektywy usługowej. "Piętnastka" każdą konkurencję traktuje jako dumping i stara się narzucić zagranicy swoje standardy socjalne, podatkowe, płacowe i ochrony środowiska, co wpływa na wzrost kosztów produkcji, a przez to ogranicza konkurencję.

W większości starych państw członkowskich obywatele obawiają się także osłabienia systemu zabezpieczenia socjalnego. Dotychczas w Unii, a zwłaszcza w dwu krajach określanych jako "motor integracji europejskiej", czyli we Francji i w Niemczech, funkcjonował model gospodarczo-społeczny nazywany potocznie "Europą socjalną". Rozbudowany system świadczeń społecznych spowodował spadek efektywności gospodarczej i powiększanie się luki rozwojowej między krajami europejskimi a Stanami Zjednoczonymi. Taka sytuacja zmusiła do ogłoszenia fiaska Strategii Lizbońskiej>> - stwierdził marszałek B. Borusewicz.

Jako największą przyczynę niepokoju obywateli Unii marszałek B. Borusewicz wskazał sytuację związaną z pracą - zarówno poczucie coraz większej niepewności zatrudnienia, jak i przekonanie, że warunki pracy stają się coraz gorsze, a naciski na pracowników coraz większe.

<<Wszystkie te lęki powodują, że społeczeństwa starych państw członkowskich same korzystając z dobrodziejstw integracji, jednocześnie jednak sprzeciwiają się dopuszczeniu do nich innych. Próbują się zamknąć w "twierdzy dobrobytu", jaką przez lata była Europa Zachodnia.

Jest to zaprzeczenie idei solidarności, w imię której w przeszłości udawało się pokonywać egoizmy narodowe poszczególnych państw, obawy i uprzedzenia ich mieszkańców>> - powiedział marszałek B. Borusewicz.

Zdaniem marszałka Senatu, nie można oczekiwać, że potrzeba tworzenia europejskiej wspólnoty będzie zrozumiała dla ogółu obywateli, jeśli nie istnieje przekonująca ideologia uzasadniająca integrację. Najpierw muszą być określone źródła europejskiej tożsamości. Należy odpowiedzieć na pytania: gdzie zaczyna się i kończy europejskość oraz w jakich granicach rozpościera się obszar zwany Europą? Nowego sprecyzowania wymaga też kryterium kulturowo-cywilizacyjne

<<W moim przekonaniu, nie da się zdefiniować europejskości bez odwołania się do sfery wartości. Jestem jednym z bardzo wielu zwolenników poglądu, że kulturalne wartości Europy mają swoje źródła w filozofii greckiej, prawie rzymskim i etyce chrześcijańskiej. Jednak dyskusja nad preambułą do Traktatu konstytucyjnego pokazała, że elity Unii nie umieją określić swojej tożsamości europejskiej. W Konwencie spierano się o sprawy, które zdawały się dawno rozstrzygnięte: miejsca religii w życiu publicznym, relacji między państwem a kościołami czy swobody demonstrowania przekonań religijnych.

Kwestie tożsamości europejskiej wiążą się ściśle z trwającą od dawna dyskusją nad przyszłym kształtem zjednoczonej Europy: czy ma być ona "Europą ojczyzn", czy też federacją europejską? Tak postawione pytanie stawia państwa członkowskie przed wyborem jednej z dwóch przeciwstawnych koncepcji rozwoju: zachowanie narodowej tożsamości czy też otwartość na odmienność kulturową i cywilizacyjną, płynącą z zewnątrz.

Uważam, że takie stawianie sprawy jest z gruntu fałszywe. Po pierwsze, samo państwo narodowe jest osiągnięciem stricte europejskim. Po drugie, nie ma między nimi sprzeczności. Wielki Europejczyk Adam Mickiewicz był wprawdzie Polakiem, ale Litwa była jego ojczyzną>> - stwierdził marszałek B. Borusewicz.

Zdaniem marszałka B. Borusewicza, brak akceptacji obywateli dla głębszej i szerszej integracji europejskiej wynika również z poczucia, że instytucje unijne podejmują rozstrzygnięcia z dala od nich.

Kolejny problem, na który zwrócił uwagę marszałek B. Borusewicz, to deficyt demokracji instytucji unijnych. Ocenia się, że 2/3 kompetencji parlamentów narodowych zostało przekazane Unii. Jednocześnie jedyne ciało pochodzące z demokratycznych, powszechnych wyborów - Parlament Europejski - tylko współuczestniczy w procesie legislacyjnym, nie sprawuje natomiast kontroli nad organami wykonawczymi i nie ma inicjatywy ustawodawczej.

W ocenie marszałka Senatu, jednym z czynników, które mogą wpłynąć na demokratyzację Unii, jest konieczność wzmocnienia roli parlamentów narodowych. Niezbędnym warunkiem poparcia integracji europejskiej przez jej obywateli jest poprawa sytuacji gospodarczej. Konieczne jest także odejście od modelu "Europy socjalnej". Do 2025 r. liczba osób, które przekroczyły wiek emerytalny będzie o 40% większa niż obecnie, tzn. że na każdą osobę w wieku ponad 65 lat przypadnie poniżej 3 osób w wieku produkcyjnym. (obecnie przypada ich ponad 4). Sytuacja demograficzna wymaga więc szybkich decyzji politycznych: prowadzenia konsekwentnej polityki prorodzinnej, świadomej i zrównoważonej polityki imigracyjnej, dokończenia budowy jednolitego rynku pracy i usług, promowania uczestnictwa w rynku pracy osób starszych.

Marszałek B. Borusewicz przypomniał, że z badań wynika, iż obywatele oczekują od Unii przede wszystkim przyczynienia się do pokoju i wzajemnego zrozumienia między państwami, zapewnienia im dobrobytu poprzez rozwój gospodarczy, osiągnięcia przez Unię konkurencyjnej i wpływowej pozycji na świecie. Mieszkańcy biedniejszych krajów i regionów liczą na solidarność europejską i niwelowanie różnic rozwojowych. Większość domaga się także sprawniejszego i mniej zbiurokratyzowanego funkcjonowania Unii.

Zdaniem marszałka Senatu, wszystkie te cele są możliwe do osiągnięcia, jeżeli Europa stanie się bardziej obywatelska.

"Słaby system wartości jest dobrym gruntem dla egoizmów narodowych, resortowych czy pokoleniowych, które hamują reformy przeprowadzane w imię interesu wspólnego.

Unia wpadła we własne sidła: trudno będzie teraz uzasadnić te niełatwe reformy względami ideowymi, jeżeli, co unaoczniła przywoływana już przeze mnie dyskusja nad preambułą do Traktatu konstytucyjnego, przez lata lansowano laicyzację zamiast tolerancji i poprawność polityczną zamiast prawdy historycznej" - powiedział marszałek B. Borusewicz.

Uczestnicy konferencji wskazywali, że solidarność, bezpieczeństwo i dobrobyt to wartości, których zapewnienia oczekują od Unii Europejskiej jej obywatele.

W swoim wystąpieniu marszałek Sejmu M. Jurek podkreślił, że solidarność powinna być zasadą działania wewnątrz i na zewnątrz UE. "Jeżeli UE ma przekroczyć materialne egoizmy poszczególnych narodów, które mogą zablokować rozwój wzajemnej współpracy, to musi się kierować zasadą solidarności, w której zawierają się również wartości wspólne, jakie chcemy osiągnąć" - powiedział.

Zdaniem marszałka M. Jurka, kraje takie jak Ukraina czy Gruzja powinny "mieć jasną perspektywę europejską", a Unia kierując się odpowiedzialnością za budowanie świata pokoju i bezpieczeństwa, powinna być otwarta na współpracę z USA.

Dodał, że debata nad Traktatem Konstytucyjnym powinna być otwarta na argumenty i nie należy zakładać z góry, że niektóre z nich zostaną odrzucone. "Powinniśmy nawzajem siebie wysłuchać" - powiedział marszałek Sejmu.

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego J. Borrell mówił, że UE stoi m.in. przed problemem skuteczności działania. "Korzystamy z metod pracy, które wymyślono dla sześciu krajów. To może doprowadzić do zmniejszenia skuteczności działania w UE, a na tym może ucierpieć legitymizacja. Obywatele oczekują odpowiedzi na pytania, z którymi borykają się w codziennym życiu" - powiedział.

Zdaniem przewodniczącego parlamentu Europejskiego, bezpieczeństwo energetyczne czy polityka imigracyjna to problemy, których nie uda się rozwiązać w pojedynkę. "Największy nawet kraj w Europie jest za mały, żeby uporać się z tymi problemami samodzielnie" - stwierdził.

Przewodniczący J. Borrel mówił, że musimy zastanowić się, jak walczyć z terroryzmem, aby go nie wzmacniać i nie przekraczać granic praworządności. "Musimy zadać sobie pytanie, na jakich wartościach spoczywa UE i do jakiego stopni jesteśmy gotowi ich bronić" - powiedział. "Musimy przejść od słów do czynów. Od niezobowiązujących deklaracji do budżetu, dzięki któremu będziemy mogli działać. To jest zadanie przywódców europejskich. Nie możemy mówić tylko co, ale jak tego dokonać" - zaznaczył.

"Europa powinna być unią polityczną, nie tylko przestrzenią gospodarczą, nie tylko organizacją, która dzieli się bogactwem" - wyraził pogląd przewodniczący Parlamentu Europejskiego. "Musimy być graczem politycznym, który ze względu na swój charakter w tej chwili ulega ciągłym zmianom" - dodał.

W swoim wykładzie komisarz UE ds. polityki regionalnej D. Huebner podkreśliła, że "dobrobyt solidarności i bezpieczeństwo" to priorytety UE na najbliższe lata. "Właśnie w tych obszarach znajdują się wszystkie kluczowe zobowiązania, których realizacji oczekują od UE i jej instytucji obywatele" - powiedziała.

Dodała, że chodzi zarówno o bezpieczeństwo wewnętrzne, bezpieczeństwo energetyczne, zdrowotne, jak i brak zagrożeń zewnętrznych. Powiedziała, że jest optymistką i widzi "UE jako miejsce stabilności politycznej w świecie, który tak szybko się zmienia".

12 września br. przewodniczący Parlamentu Europejskiego J. Borrell wziął udział sesji "Jak spowodować, aby instytucje europejskie były przyjazne dla obywateli?".

Jak stwierdził, w budowaniu wspólnej Europy zbyt mały udział mają jej obywatele. Wynika to z tego, że instytucje europejskie są oddalone i niezrozumiałe dla zwykłych ludzi. "To wszystko wymaga bardziej rozwiniętej kultury demokratycznej i większego uczestnictwa obywateli. Dziś albo Europę będą tworzyć sami obywatele, albo nikt tego nie zrobi" - powiedział.

W opinii przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, wśród obywateli UE istnieje "ogromny popyt na Europę", jednak rozbija się on o nieznajomość zasad funkcjonowania wspólnoty. Jak ocenił, jest to też źródło konfliktów i nieporozumień.

"Ludzie chcą, żeby Europa robiła wszystko, a z drugiej strony krytykują, że wtrąca się ona do różnych małych rzeczy, którymi nie powinna się interesować" - zaznaczył przewodniczący J. Borrell. Jego zdaniem, stąd bierze się sceptycyzm wobec UE wśród obywateli poszczególnych państw członkowskich. Jako przykład podał Finlandię, gdzie prawodawstwo unijne zmusiło tamtejszych rybaków do porzucenia tradycyjnego sposobu połowu ryb. "Finowie czują, że Europa coś im narzuciła, że w Strasburgu ustanawia się prawa, które ich ograniczają. Obywatele uważają jednak, że unijni biurokraci nie mają do tego prawa. To różne pojedyncze przypadki, które tworzą całą opinię o UE" - mówił.

Jak podkreślił, obywatele zarzucają wspólnocie, że jest niewystarczająco obecna na arenie międzynarodowej, brak jej własnej polityki zagranicznej, obronnej, gospodarczej czy imigracyjnej. Przykładem na to - dodał - może być sprawa konfliktu w Libanie: niektóre państwa członkowskie wysłały tam swoje wojska z misją rozjemczą, ale nie zrobiła tego cała UE, bo nie posiada takich możliwości.

"Obywatele nie wiedzą, że UE nie dysponuje instrumentami w tych sprawach, bo nie chciały tego rządy narodowe. Proszą oni o pewne rzeczy, których Unia nie może im dać, a to powoduje frustrację" - zauważył J. Borrell.

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego zastrzegł jednak, że w instytucjach europejskich coraz częściej rozmawia się na tematy postrzegane przez obywateli jako kluczowe. Przykładem może być tzw. dyrektywa usługowa, która wywołała demonstracje i protesty. "Wtedy obywatele pojęli, że w instytucjach europejskich podejmuje się także ważne decyzje" - dodał.

* * *

12 września br., pod patronatem wicemarszałka Krzysztofa Putry, w Senacie odbyła się konferencja "Rolnictwo ekologiczne - stan obecny i perspektywy rozwoju", zorganizowana przez Komisję Rolnictwa i Ochrony Środowiska wspólnie z Ministerstwem Środowiska.

Celem konferencji było omówienie stanu i perspektyw rozwoju rolnictwa ekologicznego w Polsce oraz zagadnień dotyczących produkcji i sprzedaży artykułów rolno-spożywczych wytworzonych metodami ekologicznymi i tradycyjnymi. Zainteresowanie rolników ekologicznymi metodami produkcji jest bardzo duże, gdyż pozwalają one na wprowadzenie alternatywnego systemu gospodarowania, którego celem jest produkcja wysokiej jakości surowców żywnościowych, z uwzględnieniem lokalnych warunków przyrodniczych, społecznych i ekonomicznych. Istotą takiego rolnictwa jest stosowanie zabiegów chroniących i zachowujących jakość zasobów naturalnych, tj. gleby, wody, powietrza, bioróżnorodności gatunkowej, oraz wzmocnienie zdrowotności ekosystemów i żyjących w nich organizmów - od mikrobów glebowych do człowieka.

Otwierając konferencję, przewodniczący Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska senator Jerzy Chróścikowski podkreślił, że rolnictwo ekologiczne odgrywa ważną rolę w dążeniu całego rolnictwa do produkcji żywności odpowiadającej naturalnym oczekiwaniom człowieka.

"Produkcja żywności metodami ekologicznymi - w czystym i bezpiecznym środowisku, bez sztucznych nawozów i syntetycznych środków ochrony roślin, bez antybiotyków, hormonów wzrostu i genetycznie modyfikowanych organizmów - staje się ważnym kierunkiem rozwoju rolnictwa na świecie, a także w Polsce" - stwierdził senator J. Chróścikowski.

W naszym kraju istnieje duża grupa gospodarstw wytwarzających tradycyjne produkty i przetwory żywnościowe na potrzeby własne i do bezpośredniej sprzedaży na lokalnym rynku. Produkt lokalny, regionalny i tradycyjny jest - w ocenie senatora J. Chróścikowskiego - szansą dla małych regionów i wielką atrakcją dla konsumenta, który poszukuje żywności bardzo dobrej jakości, a przede wszystkim zdrowej i bezpiecznej.

"Rolnictwo ekologiczne to nie tylko produkcja żywności, ale i sposób, w jaki ludzie traktują glebę, wodę, rośliny, zwierzęta i środowisko w celu jej przygotowania, w poczuciu odpowiedzialności za zdrowie współczesnych i przyszłych pokoleń" - stwierdził senator J. Chróścikowski.

Zdaniem przewodniczącego Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska, należy stwarzać coraz lepsze warunki do rozwoju rolnictwa ekologicznego w Polsce.

Patronujący konferencji wicemarszałek K. Putra podkreślił, że Senat RP sprzyja rozwojowi polskiego rolnictwa. Zwrócił też uwagę, iż odeszliśmy od promowania gospodarstw wyłącznie wielkotowarowych, że liczą się i są doceniane również małe gospodarstwa, także te produkujące zdrową żywność, dbające o czystość środowiska.

W konferencji uczestniczyli przedstawiciele Ministerstwa Środowiska oraz Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi z ministrem Janem Szyszko oraz wiceministrami Markiem Chrapkiem i Henrykiem Kowalskim, grono rolników prowadzących gospodarstwa ekologiczne, przedstawiciele samorządu terytorialnego i rolniczych organizacji społeczno-zawodowych.

Podczas konferencji wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi H. Kowalski poinformował, że ze środków Agencji Rynku Rolnego (ARR) zostanie wyasygnowane 12 mln zł na kampanię promującą żywność ekologiczną. Kampania rozpocznie się w październiku i polegać będzie przede wszystkim na przekazaniu wiedzy o produktach ekologicznych poprzez media. Obejmie także szkolenia dla osób, które chciałyby podjąć produkcję ekologiczną.

Na temat produkcji i sprzedaży produktów pochodzenia zwierzęcego w ramach sprzedaży bezpośredniej, marginalnej i lokalnej mówił podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi M. Chrapek,

"Polska ma szansę, by wykorzystać nieskażone środowisko naturalne do produkcji dobrej jakościowo, ekologicznej żywności" - powiedział minister środowiska J. Szyszko. Jego zdaniem, warunkiem produkcji żywności ekologicznej jest niedopuszczenie do zanieczyszczenia środowiska przez organizmy genetycznie modyfikowane (GMO). Stwierdził, że szuka sprzymierzeńców w walce o zachowanie w Polsce nieskażonego GMO środowiska naturalnego.

Jak podkreślił dr hab. Jerzy Szymona z Akademii Rolniczej w Lublinie, rolnictwo ekologicznie w ostatnich latach dynamicznie rozwija się na całym świecie, zwłaszcza w USA i Unii Europejskiej. W 2005 r. powierzchnia upraw ekologicznych wyniosła 31,8 mln ha, z czego w Europie - 6,5 mln ha, co stanowi 3,4% areału. Szacuje się, że w Polsce w 2005 r. uprawy ekologiczne zajmowały około 1 mln ha gruntów, co stanowi zalewie 1% powierzchni użytków rolnych. W opinii dr. J. Szymony, Polska nie wykorzystuje pod tym względem szansy, gdyż zajmuje dopiero 14. miejsce w Europie. Przodują Włochy, gdzie ekologiczne uprawy zajmują około 7% gruntów rolnych.

Dr J. Szymona zwrócił uwagę, że systematycznie zwiększa się sprzedaż produktów ekologicznych w UE i w Stanach Zjednoczonych, gdzie od 6 lat sprzedaż rośnie o 20% rocznie.

Jak podkreślali uczestnicy konferencji, w Polsce sprzedaż produktów ekologicznych napotyka na duże trudności, ponieważ klient nie jest przekonany o szczególnych walorach żywności ekologicznej i nie widzi powodu, by ją kupować, a w dodatku płacić za nią więcej. Z badań przeprowadzonych przez Akademię Rolniczą w Poznaniu wynika, że żywność ekologiczna jest droższa o około 25% od żywności produkowanej metodami tradycyjnymi.

Zdaniem ekspertów, największym rynkiem dla "zdrowej" żywności jest Warszawa. Jak poinformował prezes rynku hurtowego w Broniszach Janusz Byliński, Stowarzyszenie Ekoland próbowało sprzedawać ekologiczną żywność poprzez rynek hurtowy. Okazało się, że zbyt mała skala produkcji nie pozwala na prowadzenie takiej działalności.

Prezes Polskiej Izby produktu Regionalnego i Lokalnego Grzegorz Rusak podkreślił, że konieczna jest edukacja klientów i budowa rynku. Potrzebny jest ponadto system wyróżniający żywność ekologiczną, tak by klient kupując produkt, wiedział, że jest to certyfikowany artykuł ekologiczny.


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment