Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następna część dokumentu


Oświadczenia

Senator Janina Fetlińska wygłosiła dwa oświadczenia:

Oświadczenie kieruję do ministra zdrowia Zbigniewa Religi oraz do ministra edukacji narodowej Romana Giertycha.

Dotyczy ono porozumienia między Ministerstwem Edukacji Narodowej i Ministerstwem Zdrowia w sprawie wspierania edukacji zdrowotnej w szkole oraz rozwoju programu "Szkoła promująca zdrowie".

Od 1992 r. realizowany jest w Europie program "Szkoła promująca zdrowie". Polska jest jednym z siedmiu pierwszych krajów przyjętych do Europejskiej Sieci Szkół Promujących Zdrowie, utworzonej przez Światową Organizację Zdrowia, Radę Europy i Komisję Europejską. Obecnie należą do niej czterdzieści trzy kraje regionu europejskiego. Zakłada się, że szkoła promująca zdrowie jest inwestycją dla edukacji, zdrowia i demokracji oraz że każde dziecko i młody człowiek w Europie mają prawo i powinni mieć możliwość uczenia się w szkole promującej zdrowie.

W Polsce przyjęto, że szkoła promująca zdrowie tworzy warunki i podejmuje działania, które sprzyjają dobremu samopoczuciu społeczności szkolnej oraz podejmowaniu przez członków tej społeczności działań na rzecz zdrowia własnego i innych ludzi oraz tworzenia zdrowego środowiska. Opracowano standardy szkoły promującej zdrowie oraz metody i narzędzia do oceny ich osiągania. Istnieje wiele dowodów, że działania tych szkół przynoszą efekty.

Obecnie w Polsce sieci szkół promujących zdrowie funkcjonują we wszystkich województwach i należy do nich ponad tysiąc dwieście szkół. Tworzone są także sieci powiatowe i miejskie. Rozwiązania przyjęte w Polsce i szerokie upowszechnienie programu na terenie kraju są wysoko oceniane na forum międzynarodowym. Ośrodek koordynujący program znajduje się obecnie w Centrum Metodycznym Poradnictwa Psychologiczno-Pedagogicznego w Warszawie. Funkcję pełniącej obowiązki krajowego koordynatora sprawuje magister Magdalena Sokołowska, wicedyrektor centrum.

Warunkiem rozwoju programu szkół promujących zdrowie oraz przynależności kraju do Europejskiej Sieci Szkół Promujących Zdrowie są współpraca i wsparcie ze strony resortów edukacji i zdrowia. Niezbędne jest formalne porozumienie podpisane przez obu ministrów. W okresie prawie piętnastu lat istnienia tego programu w Polsce porozumienie obejmowało tylko pięć lat: lata 1992-1995 oraz 2000-2002. Od 2002 r. trwają uzgodnienia między Ministerstwem Edukacji Narodowej a Ministerstwem Zdrowia i mimo kolejnych projektów porozumienie to nie zostało dotychczas podpisane. Uniemożliwia to realizację programu wspierania rozwoju szkół promujących zdrowie i koordynację działań na terenie kraju.

Niekorzystna sytuacja na poziomie centralnym wpływa negatywie na funkcjonowanie wojewódzkich zespołów wspierających szkoły promujące zdrowie. W skład tych zespołów wchodzą przedstawiciele kuratorium oświaty, centrum zdrowia publicznego, wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej i organizacji społecznych. Brak zrozumienia i zainteresowania wspieraniem przez rząd programu szkół promujących zdrowie stawia Polskę w niekorzystnej sytuacji na forum międzynarodowym.

Zwracam się z prośbą do panów ministrów o zawarcie stosownego porozumienia i umożliwienie działalności cennej inicjatywy, jaką jest sieć szkół promujących zdrowie.

W załączeniu do mojego wystąpienia przedkładam trzy załączniki, które być może pomogą resortom ten problem załatwić, a mianowicie projekt porozumienia, opis dotychczasowych kroków i barier w sprawie jego podpisania oraz program wspierania tego programu.

I jeszcze drugie oświadczenie, Panie Marszałku, które kieruję do ministra kultury i dziedzictwa narodowego, pana Kazimierza Ujazdowskiego.

W 2002 r. pod pretekstem tworzenia Narodowego Centrum Kultury doszło do likwidacji Instytutu Dziedzictwa Narodowego i Krajowego Ośrodka Dokumentacji Regionalnych Towarzystw Kultury w Ciechanowie, jedynej tego typu instytucji, której brak jest odczuwalny w ruchu regionalnym. Zwłaszcza obecnie w otwartej przestrzeni europejskiej placówka taka winna wspomagać kreowanie małych ojczyzn oraz ojczyzn regionalnych, z nawiązaniem do wartości, jakimi kierował się regionalizm okresu międzywojennego w utrwalaniu ojczyzny narodowej, i realizowania celów wychowania patriotycznego.

Majątek i zbiory dokumentujące dzieje i problemy ruchu regionalnego, zgromadzone społecznym wysiłkiem towarzystw z całego kraju, nadal znajdują się w dawnym lokalu ośrodka w Ciechanowie pod społeczną opieką Ciechanowskiego Towarzystwa Naukowego na podstawie umowy użyczenia zawartej z Narodowym Centrum Kultury.

Z myślą o kontynuowaniu działalności Rada Krajowa Ruchu Stowarzyszeń Regionalnych RP prosi o reaktywowanie ośrodka - takie pismo skierowano do pana ministra Kazimierza Michała Ujazdowskiego, ministra kultury - przez nadanie mu statutu Instytutu Regionalizmu z siedzibą w Ciechanowie, gdzie znajdują się zachowane zbiory. Rada krajowa proponuje też strukturę, cele i ewentualne warianty organizacyjne - placówka samodzielna bądź dział zamiejscowy Narodowego Centrum Kultury lub Biblioteki Narodowej.

Pozostawienie zbiorów w Ciechanowie ma też dodatkowe znaczenie dla funkcjonowania uczelni działających w regionie, szczególnie dla nowo powstałego kierunku kulturoznawstwa Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Ciechanowie.

Mając to na uwadze, bardzo uprzejmie proszę pana ministra o podjęcie decyzji, która może naprawdę rzetelnie wspierać wychowanie patriotyczne w Polsce.

* * *

Senator Ludwik Zalewski wygłosił oświadczenie skierowane do ministra obrony narodowej Radosława Sikorskiego:

Zwracam się do pana ministra z zapytaniem, kiedy żołnierz zawodowy będzie płacił za użytkowanie przydzielonego mu lokalu służbowego czynsz nie wyższy niż ten pobierany za lokale komunalne, wspólnot mieszkaniowych bądź spółdzielni.

Podnoszony problem należy do kategorii tak zwanych spraw nie do rozwiązania. Nabiera on szczególnego znaczenia z uwagi na to, że sytuacja materialna kadry zawodowej Wojska Polskiego zależy od profesjonalności i skuteczności powołanej w 1995 r. Wojskowej Agencji Mieszkaniowej.

Ukształtowane pod wpływem agencji przepisy ustawy z dnia 22 czerwca 1995 r. o zakwaterowaniu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej - DzU z 2005 r. nr 41 - różnicują wysokość czynszu opłacanego przez żołnierzy w zależności od tego, w jakich zasobach przydzielono im lokale służbowe, Skarbu Państwa czy na przykład wspólnoty mieszkaniowej; art. 36 ust. 2 ustawy.

Zasady wyliczenia należnych opłat zwalniają agencję od gospodarności i troski o poprawę infrastruktury mieszkaniowej i pozwalają na przerzucenie skutków niegospodarności na żołnierza i jego rodzinę - art. 36 w związku z definicją w art. 1a w pktach 12 i 13.

Obecnie na pięciu czynnych żołnierzy zawodowych mieszkających w zasobach agencji przypada jeden pracownik WAM. Jaka spółdzielnia mieszkaniowa może pozwolić sobie na takie proporcje?

Kuriozalny jest przepis art. 32 ustawy, który przenosi na żołnierza obowiązek wyremontowania przydzielonego mu lokalu mieszkalnego agencji. Trzeba podkreślić to, że nie przysługuje mu prawo odmowy przyjęcia lokalu, a rezygnacja pociąga skutek w postaci utraty prawa do lokalu przez okres zajmowania stanowiska służbowego w danym garnizonie, czyli kadencji - art. 24 ust. 3 ustawy.

Panie Ministrze, kadra liczyła na zmiany, ale nie tylko na stanowisku prezesa WAM, liczyła na naprawę błędu, który popełniło poprzednie kierownictwo MON. Najbardziej bolesne dla kadry jest to, że te niczym nieuzasadnione zawyżone opłaty są naliczane i przejadane przez WAM zgodnie z obowiązującym krzywdzącym prawem. Dla kadry nie mają żadnego znaczenia deklaracje Wojskowej Agencji Mieszkaniowej o zmniejszeniu zatrudnienia o 5, 10 czy 15% w kolejnych latach.

Zawsze jednak będzie do pana ministra kierowane postawione wcześniej pytanie: czy żołnierze zawodowi mają prawo mieszkać w kwaterach budowanych za pieniądze MON i ponosić koszty jak normalni obywatele? Istniejąca sytuacja wymaga radykalnej zmiany polityki resortu wobec agencji.

* * *

Senator Antoni Szymański wygłosił oświadczenie:

Chciałbym skierować oświadczenie do pana premiera. Jest nim apel klubów inteligencji katolickiej w obronie praw migrantów zarobkowych, podjęty w Katowicach 9 września 2006 r.

Prezesi klubów inteligencji katolickiej zwracają się z naglącym apelem do odpowiedzialnych organów Rzeczypospolitej Polskiej o podjęcie pilnych środków zaradczych w obronie praw migrantów zarobkowych w krajach Unii Europejskiej.

Coraz częściej otrzymujemy relacje na temat łamania podstawowych praw pracowniczych oraz praw człowieka w stosunku do polskich migrantów zarobkowych. W wielu krajach polscy pracownicy są zmuszani do częstej pracy w nadgodzinach bez należnego wynagrodzenia, pozbawiani urlopu, realnej opieki medycznej, zasiłków chorobowych. W razie wypadków przy pracy, łącznie z trwałym inwalidztwem, pracodawcy zwalniają dyscyplinarnie z pracy polskich migrantów zarobkowych bez jakiegokolwiek odszkodowania.

Migranci zarobkowi odmawiają ze względów oszczędnościowych zapisywania się do miejscowych związków zawodowych. W przypadku konfliktów pracowniczych mogą dochodzić swoich praw jedynie przed sądami pracy i sądami cywilnymi, lecz często nie posługują się żadnym językiem obcym i nie są w stanie opłacić honorarium adwokata. Duszpasterze i nieliczni wolontariusze są w stanie udzielić bezpłatnej pomocy prawnej tylko niewielu osobom i w najbardziej drastycznych przypadkach. Migranci potrzebują jednak fachowego wsparcia ze strony polskich instytucji państwowych.

Służby konsularne powinny informować wszystkie odpowiedzialne organy państwowe o warunkach zatrudniania, warunkach mieszkaniowych i o stanie respektowania praw człowieka i praw pracowniczych migrantów. Do czasu uruchomienia za granicami kraju wyspecjalizowanych agend opieki nad migrantami zarobkowymi, służby konsularne powinny prowadzić koordynację pomocy prawnej i humanitarnej szczególnie w krajach największej migracji.

* * *

Senator Sławomir Sadowski swoje oświadczenie skierował do Ludwika Dorna, wiceprezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i administracji:

Szanowny Panie Ministrze!

Zwracam się do pana ministra o podjęcie bardziej bezwzględnej i skutecznej walki z piratami drogowymi szalejącymi na ulicach polskich miast i miasteczek. Ludzie ci świadomie łamiąc wszelkie przepisy ruchu drogowego, stwarzają szczególne zagrożenie dla życia. Dość często zdarza się, że na ulicach rozgrywają się wyścigi samochodowe bądź motocyklowe, których uczestnikami są młodzi ludzie będący pod wpływem alkoholu oraz różnego rodzaju narkotyków. Ostatnio doszło do wielu śmiertelnych wypadków, w których zginęli niewinni ludzie, wiele z nich to dzieci. Dużo wypadków ma miejsce na przejściach dla pieszych - jest to szczególny rodzaj wykroczenia.

Panie Ministrze, proszę o informację, jakie działania zostaną podjęte przez resort, aby ograniczyć tego typu wypadki.

Z poważaniem, Sławomir Sadowski.

* * *

Senator Anna Kurska wygłosiła oświadczenie skierowane do Anny Kalaty, minister pracy i polityki społecznej:

W imieniu Związku Byłych Więźniów Politycznych lat 1944-1956 zrzeszającego wyłącznie kombatantów, w tym w większości inwalidów wojennych, zwracam się do pani minister o rozważenie możliwości przywrócenia im statusu inwalidy wojennego, którego zostali pozbawieni w okresie rządów SLD na podstawie ustawy z 11 października 2002 r. o zmianie ustawy o zaopatrzeniu inwalidów wojennych i wojskowych oraz ich rodzin, ustawy o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego, ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz ustawy o zasiłkach rodzinnych, pielęgnacyjnych i wychowawczych, Dziennik Ustaw nr 181, poz. 1515.

Konsekwencją tej ustawy było wydanie rozporządzenia ministra pracy i polityki społecznej z dnia 11 marca 2003 r. w sprawie wydawania i anulowania legitymacji osoby represjonowanej, Dziennik Ustaw nr 61 poz. 539. Na podstawie tego rozporządzenia z dniem 15 listopada 2004 r. utraciły ważność dotychczasowe książki inwalidy wojennego.

Wprowadzenie tych przepisów skarżący odczuli jako podział inwalidów wojennych na lepszych, to znaczy tych, którzy walczyli z reżimem hitlerowskim, i na gorszych - tych, którzy walczyli z reżimem stalinowskim. Ten podział dokonany przez ZUS jest sprzeczny z art. 19 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.

Reasumując, ponieważ zmiana statusu inwalidy wojennego na status osoby represjonowanej, która skutkuje odebraniem niektórych przywilejów, stwarza wiele niedogodności, szczególnie w zakresie lecznictwa, proszę panią minister o roztoczenie opieki nad tą grupą ludzi, którzy swoim dotychczasowym życiem dali dowód ofiarności, za którą należy się im pomoc i szacunek.

Oświadczenia złożone do protokołu

Oświadczenie złożone przez senatora Ryszarda Ciecierskiego, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna:

Szanowny Panie Premierze!

Stowarzyszenie Sołtysów Województwa Opolskiego, za moim pośrednictwem, sygnalizuje potrzebę uzupełnienia przepisów o samorządzie gminnym tak, aby umocnić pozycję sołtysa w gminie. Środowisko sołtysów, żeby poprawić efekty swojej działalności, prosi o ustawowe uregulowanie ich uprawnień i obowiązków jako organów pomocniczych gmin.

Obecnie status sołtysa regulowany jest przez statuty poszczególnych gmin. Skutkuje to zadziwiająco dużą różnorodnością przyjętych rozwiązań. Jako przykład może służyć sposób ich wynagradzania w formie tak zwanej diety. W zależności od przyjętych rozwiązań jest to stała miesięczna kwota lub kwota za udział w sesji rady gminy. Różnorodnie ustalono też obowiązek udziału sołtysa w posiedzeniach komisji rady gminy z głosem doradczym bądź opiniodawczym, są też statuty, które w ogóle tego problemu nie regulują. Reguły i zasady działania sołtysa są więc określone niejasno i różnorodnie.

Występują także różnice w pojmowaniu przez administrację gminną potrzeb wsi i sposobów ich zaspakajania. W skrajnym przypadku gmina ogranicza się do zlecenia sołtysowi inkasowania podatków. Tak sformułowane zadanie rozmija się z oczekiwaniami mieszkańców wsi, którzy kierują do sołtysa wszystkie sprawy związane z infrastrukturą wiejską, drogami, rowami, oświetleniem itp. Dobry sołtys wiele zadań wyznacza sobie sam. Wśród tych zadań najczęściej spotykamy organizację najważniejszych wydarzeń wspólnotowych i kulturalnych społeczności wiejskiej. W konsekwencji sołtys, mimo że nie ma wyznaczonych godzin urzędowania, jest do dyspozycji mieszkańców sołectwa całą dobę. Jest więc osobą, której stawiane są wysokie wymagania i od której wiele się oczekuje, przy wielu utrudnieniach i bez jakiejkolwiek rekompensaty. Mam tu na myśli wynagrodzenie czy świadczenia emerytalno-rentowe. Pełnienie obowiązków sołtysa dodatkowo pociąga niezrekompensowane koszty, jak telefonów czy delegacji.

Uznanie sołtysa, wraz z radą sołecką, za partnera władz samorządowych powinno znakomicie wpłynąć na poprawę warunków funkcjonowania wsi i rozwój gminy. Nie może to jednak nastąpić bez jakiejś, choćby ograniczonej, formy potwierdzenia prawa mieszkańców wsi do korzystania z wiejskiego majątku komunalnego oraz prawa do gospodarowania finansami w ramach skromnego budżetu przewidzianego przez gminę dla wsi. Mogą to być nawet małe kwoty rzędu kilkunastu tysięcy złotych, a więc niewielkie w stosunku do budżetu gminy, obliczone jako iloczyn liczby mieszkańców i stałej niewielkiej kwoty.

Jak sądzę, dobre gospodarzenie we wsi można ułatwić przez nadanie sołectwu osobowości prawnej. Uregulowania w sferze prawnej powinny iść w parze z rozwiązaniami finansowymi. Samodzielne dysponowanie niewielkim budżetem może być istotne na przykład w przypadku pozyskiwania funduszy europejskich, choćby drobnych grantów, które są przecież coraz częściej adresowane wprost do mieszkańców wsi i dają widoczne rezultaty.

Szanowny Panie Premierze, sądzę, że oczekiwania i uwagi naszych sołtysów mogą być punktem wyjścia dyskusji nad rolą i miejscem sołtysa w samorządzie gminnym. Według mnie nieco większe uprawnienia sołtysów i rady sołeckiej niewątpliwie prowadzą do bardziej efektywnego zaspokajania potrzeb mieszkańców wsi.

Z wyrazami szacunku
Ryszard Ciecierski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Łyczaka, skierowane do ministra obrony narodowej Radosława Sikorskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Pan Krzysztof Kaźmierczak, zamieszkały w Ciechocinku, został zwolniony z zawodowej służby wojskowej po dwudziestu pięciu latach nienagannej służby w Wojskowej Komendzie Uzupełnień we Włocławku na podstawie wypowiedzenia stosunku służbowego nr 587 z dnia 26 listopada 2002 r. dokonanego przez dowódcę Pomorskiego Okręgu Wojskowego. Wypowiedzenie to zostało wręczone na jedenaście miesięcy przed wprowadzeniem nowego etatu w wojskowej komendzie uzupełnień. Podobne wypowiedzenia otrzymali również koledzy pana Kaźmierczaka, przy czym on jako pierwszy wystąpił do dowódcy Wojsk Lądowych o stwierdzenie nieważności wskazanego wypowiedzenia. W decyzji nr 415/Pers. z dnia 23 marca 2003 r. Dowództwo Wojsk Lądowych odmówiło stwierdzenia nieważności tej decyzji.

W decyzji nr 1760 z dnia 4 października 2004 r. minister obrony narodowej uchylił w całości decyzję dowódcy Wojsk Lądowych nr 415/Pers. oraz stwierdził, że wypowiedzenie stosunku służbowego nr 587 zostało wydane z naruszeniem prawa, jednakże nie można stwierdzić jego nieważności, gdyż decyzja ta wywołała nieodwracalne skutki prawne.

Zgodnie z dyspozycją art. 78 ust. 2 pkt 2 ustawy z dnia 30 czerwca 1970 r. o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych - DzU z 1997 r. nr 10 poz. 55 z późniejszymi zmianami - dokonanie wypowiedzenia stosunku służbowego przez właściwy organ wojskowy mogło nastąpić dopiero z chwilą faktycznego zmniejszenia stanu etatowego WKU we Włocławku, to jest z dniem 1 listopada 2003 r.

W tej sytuacji pan Kaźmierczak w listopadzie 2004 r. wystąpił o wypłatę odszkodowania za utracone zarobki za jedenaście miesięcy. Pan starszy chorąży sztabowy Krzysztof Kaźmierczak został zwolniony z dniem 31 stycznia 2003 r., a jego etat istniał do końca października 2003 r. Decyzją nr 284 z dnia 29 marca 2006 r. MON odmówił przyznania odszkodowania.

W międzyczasie wszyscy koledzy pana Kaźmierczaka, którzy otrzymali wypowiedzenia od dowódcy Pomorskiego Okręgu Wojskowego z dnia 26 listopada 2002 r. i byli zwalniani w identyczny sposób, zostali na swój wniosek przywróceni do służby. Ich wypowiedzenia zostały uchylone jako wydane z rażącym naruszeniem prawa.

W związku z tym pragnę zwrócić uwagę Pana Ministra na konieczność zainteresowania się tą sprawą i podjęcia stosownych działań w celu wyjaśnienia sytuacji.

Z poważaniem
Józef Łyczak

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Łyczaka, skierowane do sekretarza stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego Stefana Jurgi:

Szanowny Panie Ministrze!

Pan Tadeusz Trocikowski jest doktorem nauk o zarządzaniu, doktorat obronił w 1999 r. na Uniwersytecie Technicznym w Tallinie w Estonii. Jego specjalnością są międzynarodowe stosunki gospodarcze, w tym międzynarodowa integracja gospodarcza.

W 2001 r. doktor Trocikowski podjął współpracę z Instytutem Gospodarki Akademii Nauk Gruzji, gdzie rozpoczął pisanie pracy habilitacyjnej. Temat tej rozprawy to "Ekonomiczne aspekty procesu integracji europejskiej w krajach Europy Południowo-Wschodniej (Ukraina, Gruzja, Mołdawia)". Praca ta została złożona na Wydziale Ekonomii Uniwersytetu Państwowego w Tbilisi wraz z wymaganymi dokumentami. Spodziewanym terminem obrony jest jesień tego roku.

Do formalnego załatwienia sprawy obrony brakuje jedynie pisma kurtuazyjnego ze strony polskiego Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego do przewodniczącego Rady Uczonych Ekspertów Gruzji.

W dniu 21 lipca 2006 r. doktor Tadeusz Trocikowski zwrócił się z prośbą do Pana Ministra o wydanie takiego pisma. Brak spełnienia tego wymogu formalnego może spowodować odrzucenie pracy habilitacyjnej. Jak podaje zainteresowany, jego pięcioletni dorobek oraz trud podjęty w celu napisania pracy habilitacyjnej może pójść na marne.

We wskazanym piśmie winna znaleźć się prośba o umożliwienie doktorowi Trocikowskiemu obrony rozprawy habilitacyjnej w Radzie Uczonych Ekspertów Akademika Georgii Haradze w Gruzji. Pismo takie wyrażałoby również poparcie dla wzajemnej współpracy i rozwoju stosunków kulturalnych i naukowych między Polską a Gruzją.

Prośba doktora Tadeusza Trocikowskiego została odrzucona, dlatego zwrócił się on do mnie o zainteresowanie się tą sprawą i wyjaśnienie przyczyn, dla których ministerstwo odmawia wystosowania wskazanego pisma.

Mając na uwadze fakt, iż Polska jest stroną umowy międzynarodowej z rządem Republiki Gruzji o współpracy kulturalnej i naukowej, sporządzonej w Tbilisi dnia 20 kwietnia 1993 r. (DzU z 1993 r., nr 117, poz. 525) oraz Programu Wykonawczego między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Gruzji w dziedzinie kultury, nauki, edukacji oraz młodzieży i sportu na lata 2004-2006, podpisanego w Warszawie dnia 15 grudnia 2004 r. (DzU 2005 r., nr 66, poz. 578), należy zwrócić szczególną uwagę na wspieranie i rozwój istniejącej współpracy, między innymi w zakresie prowadzenia badań naukowych.

Nadto doktor Trocikowski powołuje się na art. 73 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, gwarantujący każdemu wolność badań naukowych oraz ogłaszania ich wyników.

W związku z tym pragnę zwrócić uwagę Pana Ministra na konieczność zainteresowania się tą sprawą i podjęcia stosownych działań w celu wyjaśnienia sytuacji.

Z poważaniem
Józef Łyczak

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Urszulę Gacek, skierowane do przewodniczącej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Elżbiety Kruk:

Szanowna Pani!

Chciałabym zwrócić uwagę Pani Przewodniczącej na uciążliwą praktykę zwiększania natężenia dźwięku podczas emisji reklam telewizyjnych.

W czasie oglądania programów telewizyjnych nie sposób nie zauważyć nadmiernego wzmacniania głośności reklam. Natężenie dźwięku podczas nadawania reklam zdecydowanie odbiega od poziomu dźwięku programu poprzedzającego blok reklamowy i następującego po nim.

Taka nagła zmiana zmusza odbiorcę do ciągłego regulowania odbiornika telewizyjnego - ściszania głosu podczas emisji reklam, a po ich zakończeniu wzmacniania głośności. Dla przeciętnego widza takie sterowanie dźwiękiem jest bardzo irytujące.

Na początku sierpnia swoje pismo w tej sprawie do KRRiT skierował pan doktor Janusz Kochanowski, rzecznik praw obywatelskich. List ten powstał pod wpływem licznych skarg, co oznacza, że emitowanie reklam jest uciążliwe dla znacznej części telewidzów i należałoby ten problem jak najszybciej rozwiązać.

W związku z tym uprzejmie proszę Panią Przewodniczącą o zbadanie przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji problemu głośnych reklam i podjęcie stosownych działań w tej sprawie.

Urszula Gacek
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Urszulę Gacek, skierowane do marszałka Senatu RP Bogdana Borusewicza:

Szanowny Panie Marszałku!

3 sierpnia bieżącego roku na dwudziestym trzecim posiedzeniu Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą, której jestem członkiem, zapoznałam się z projektem budżetu Kancelarii Senatu na rok 2007 w zakresie opieki nad Polonią i Polakami za granicą. Zgodnie z planem przyszłorocznym budżet dotyczący tej części projektu ma kształtować się na poziomie 75 milionów zł, co oznacza jego wzrost o 46% w porównaniu do roku 2006. Ponadto projekt zakłada, że 60 milionów zł zostanie przeznaczonych na zadania programowe, a 15 milionów zł na inwestycje.

Z ogromnym zadowoleniem przyjęłam informację o zwiększeniu środków dla Polonii oraz fakt, że planując wysokość budżetu na 2007 r., organy Senatu wzięły pod uwagę stale rosnącą falę emigracji zarobkowej do krajów Europy Zachodniej i wynikającą z tego potrzebę zdefiniowania jej potrzeb, zwłaszcza w zakresie edukacji młodego pokolenia. Decyzja Prezydium Senatu odzwierciedla priorytety, o których uwzględnienie w planach działań Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą walczyłam od samego początku.

Pomoc Senatu RP skierowana do Polonii i Polaków za granicą ma ogromne znaczenie.

Po otwarciu rynków pracy w 2004 r. najwięcej Polaków wyjechało do Wielkiej Brytanii, sporo do takich krajów, jak Irlandia, Szwecja czy Hiszpania. Olbrzymia fala emigracyjna obecnie przekroczyła już swoja wielkością ilość Polaków starej, przedunijnej emigracji, która wykazuje tendencję spadkową. Oczywisty staje się zatem fakt, że wcześniejsze metody działania organizacji polonijnych i otrzymywane przez nie dotacje dziś już nie wystarczą.

Działające przed otwarciem granic UE organizacje polonijne w większości dopasowały swą działalność do nowej sytuacji i określiły nowe zadania. Uruchomione zostały kursy językowe, przedszkola, organizowane są spotkania informacyjne. Niestety, aby mogły sprawnie funkcjonować i pełnić swoją rolę potrzebują odpowiednich środków finansowych.

Przed Senatem, który sprawuje patronat nad Polonią i Polakami za granicą, stoi ważne zadanie opracowania nowego, lepszego systemu subwencjonowania Polonii. Środowiska polonijne oczekują pomocy, przede wszystkim w postaci doinwestowania i dofinansowania polskich placówek kulturalnych i oświatowych.

Mając na uwadze zwiększone środki na pomoc dla Polonii, uprzejmie proszę Pana Marszałka, aby Prezydium Senatu podejmując decyzję o rozdziale tych środków, opracowując strategię podziału tych pieniędzy, doceniło wagę problemu masowej emigracji zarobkowej i przeznaczyło odpowiednie fundusze na potrzeby środowisk polonijnych.

Bardzo proszę rozważyć również możliwość powołania jednostki monitorującej zjawisko fali emigracji zarobkowej. Uważam, że praca badawcza wykonywana przez taką jednostkę pozwoliłaby nam szybciej i lepiej identyfikować, poznawać problemy oraz określać bieżące potrzeby Polonii i Polaków za granicą.

Urszula Gacek
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jarosława Laseckiego, skierowane do prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych Stanisława Kowalczyka:

Szanowny Panie Prezesie!

Obecnie minęły trzy lata, od kiedy obowiązują przepisy ustawy z dnia 11 kwietnia 2003 r. o kształtowaniu ustroju rolnego. Przepisy te wprowadziły ustawowe prawo pierwokupu nieruchomości rolnych na rzecz Agencji Nieruchomości Rolnych, co przy dużych opóźnieniach w uchwalaniu miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego powoduje, iż wiele nieruchomości sprzedawanych w centrach aglomeracji miejskich również musi być zbywanych z zachowaniem prawa pierwokupu agencji.

Wedle otrzymanych informacji Agencja Nieruchomości Rolnych z reguły nie korzysta z powyższego prawa i jedyną konsekwencją tej regulacji jest utrudnienie obrotu nieruchomościami w aspekcie czasowym, jak i finansowym, gdyż zainteresowane podmioty muszą dwukrotnie stawiać się u notariusza.

W związku z tym zwracam się z zapytaniem: w jakim procencie - ilościowo i powierzchniowo - przy zbywaniu nieruchomości rolnych Agencja Nieruchomości Rolnych skorzystała z prawa pierwokupu oraz czy w świetle dotychczasowych doświadczeń zasadne jest utrzymywanie w porządku prawnym takiej regulacji?

Czy regulacja prawna likwidująca ustawowe prawo pierwokupu na rzecz agencji, wychodząca naprzeciw oczekiwaniom społecznym, spotkałaby się z przychylną opinią agencji?

Uprzejmie proszę o udzielenie odpowiedzi w tej sprawie.

Z poważaniem
Jarosław Lasecki
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jarosława Laseckiego, skierowane do minister pracy i polityki społecznej Anny Kalaty:

Szanowna Pani Minister!

W ostatnim czasie pojawiły się w prasie doniesienia dotyczące osoby nowego selekcjonera reprezentacji Polski w piłce nożnej, pana Leo Benhakkera. Według doniesień prasowych pan Benhakker podjął pracę na terenie naszego kraju, mimo że nie złożył wszystkich wymaganych przez prawo dokumentów i nie miał zgody na podjęcie tej pracy. A zatem pracował "na czarno"?

Biorąc pod uwagę fakt, że nasi obywatele podejmujący pracę za granicą bez wymaganych pozwoleń skazani są na surowe konsekwencje w danym kraju, wydaje się, że wymagane prawem Rzeczypospolitej Polskiej przepisy w stosunku do obcokrajowców powinny być równie surowo egzekwowane przez odpowiednie służby naszego kraju.

Dzisiaj chciałbym zapytać, na jakiej zasadzie są zatrudniani obcokrajowcy w polskich oddziałach międzynarodowych koncernów i jakie muszą spełniać wymogi, aby legalnie pracować w naszym kraju? Czy wobec pracowników, będących obywatelami krajów Unii Europejskiej, które nie otworzyły swojego rynku pracy dla obywateli Polski, funkcjonują odrębne, zaostrzone przepisy dotyczące legalnego zatrudnienia w Polsce?

W jaki sposób karane jest niedopełnienie wszystkich formalności związanych z zatrudnieniem obcokrajowca na terenie Rzeczypospolitej Polskiej? Jakie konsekwencje wyciąga się wobec pracownika, a jakie wobec pracodawcy?

Czy przeprowadzane są kontrole mające na celu sprawdzenie dopełnienia wszelkich formalności wynikających z zatrudnienia obcokrajowców? W jaki sposób przeprowadza się takie kontrole? Na kim ciąży obowiązek przeprowadzania tych kontroli i jak przedstawiają się wyniki takich kontroli za rok 2005 i 2006?

Uprzejmie proszę o szczegółową odpowiedź na postawione pytania.

Z poważaniem
Jarosław Lasecki

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do prezesa Zarządu Telewizji Polskiej SA Bronisława Wildsteina:

Moi wyborcy zwrócili się do mnie z prośbą o interwencję dotyczącą braku informacji o uroczystościach związanych z VI Marszem Żywej Pamięci Polskiego Sybiru w ogólnopolskich programach informacyjnych Telewizji Polskiej. W tej sprawie interweniowali również członkowie Związku Sybiraków.

Ta sytuacja jest niezrozumiała, gdyż Marsz Żywej Pamięci Polskiego Sybiru jest nie tylko wyrazem naszej pamięci o ofiarach Sybiru, ale przede wszystkim oddaniem hołdu tym, którzy za Polskę ponieśli ofiarę największą - ofiarę życia.

Pan prezes w swoim liście skierowanym do prezesa Zarządu Głównego Związku Sybiraków zapewnił, że tematyka zesłańców będzie traktowana przez media z należytym szacunkiem i uwagą. Tymczasem, niestety, tak się nie stało. Ani w "Wiadomościach" w programie 1 TVP, ani w "Panoramie" w programie 2 TVP o marszu ani o uroczystościach towarzyszących nie pojawiły się żadne informacje.

W uroczystości odsłonięcia i poświęcenia Pomnika Wdzięczności uczestniczyło tysiąc pięćset osób, w tym samej młodzieży i harcerzy było około tysiąca, zaś z Litwy, Białorusi i Ukrainy było dwieście sześć osób. Udział wzięło również pięćdziesiąt osiem pocztów sztandarowych.

W VI Marszu Żywej Pamięci Polskiego Sybiru wzięło udział osiem tysięcy uczestników, w tym ponad sześć tysięcy młodzieży szkolnej i harcerzy. Delegacje zagraniczne liczyły dwieście sześć osób, w tym stu dwudziestu uczniów ze szkół o polskim języku nauczania. Uczestniczyły w tym także dwieście siedemdziesiąt cztery poczty sztandarowe.

Jak widać, udział w Marszu jest nie tylko lekcją nauki prawdy historycznej, ale także wspaniałą lekcją wychowania patriotycznego, co przyznali przedstawiciele władz uczestniczący w uroczystości. Przesłaniem Marszu jest przebaczenie, zgoda i pojednanie. Ma to tym większy wymiar, gdyż jest on okazją do spotkania świadków historii z młodymi ludźmi.

W imieniu moich wyborców, a przede wszystkim samych Sybiraków, kieruję na Pana ręce protest przeciwko zaistniałej sytuacji, a także zwracam się do Pana Prezesa, aby w ogólnopolskich programach prezentowano należycie informacje o tym szczególnym wydarzeniu, jakim jest Marsz Żywej Pamięci Polskiego Sybiru, który ma przecież nie tylko ogólnopolski, ale i międzynarodowy charakter.

Z poważaniem
Jan Szafraniec
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do pełniącego obowiązki prezesa Zarządu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej Kazimierza Kujdy:

Zarząd Oddziału Wojewódzkiego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP Województwa Zachodniopomorskiego przysłał do mojej wiadomości pismo kierowane do prezesa Zarządu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Szczecinie, w którym to piśmie nie godzi się z opinią Zarządu WFOŚiGW, że koszty karosacji i zakupu samochodów ratowniczo-gaśniczych nie są związane z ochroną środowiska.

Adresaci pisma argumentują, że w innych miastach wojewódzkich WFOŚiGW przekazują dotacje na zakup sprzętu dla OSP, i przypominają zarazem, że to tej pory zakup sprzętu dla OSP województwa zachodniopomorskiego był dotowany przez WFOŚiGW.

Uprzejmie proszę o poinformowanie mnie o Pana stanowisku w wyżej wymienionej sprawie.

Z wyrazami szacunku
Jan Szafraniec
senator RP
przewodniczący Senackiego Zespołu Strażaków

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do ministra zdrowia Zbigniewa Religi:

Z przedstawionego przez Pana Ministra planu finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, iż województwo podlaskie będzie miało w przyszłym roku na leczenie o mniej więcej 15 milionów zł mniej niż w roku obecnym. Stanie się tak po odliczeniu środków przewidzianych na podwyżki dla pracowników służby zdrowia, mimo zapewnień ze strony Ministerstwa Zdrowia, że nie wpłynie to na pogorszenie jakości świadczonych usług medycznych.

W chwili obecnej na jednego mieszkańca w województwie podlaskim na leczenie przypada 1,01 tysiąca zł. Dla porównania: w województwie mazowieckim jest to już kwota 1,18 tysiąca zł. Zatem zmniejszenie już i tak niskich funduszy przewidzianych na opiekę zdrowotną na Podlasiu znacznie wydłuży kolejki w poradniach specjalistycznych. W niektórych poradniach pacjenci czekają na poradę lekarską nawet kilka miesięcy, zaś na przykład na endoprotezę kolana trzeba czekać prawie trzy lata. Niektóre placówki medyczne, mimo wyspecjalizowanej kadry i odpowiedniego sprzętu, nie poprawią dostępu, jakości i szybkości świadczonych usług, jak w przypadku Kliniki Kardiologii Inwazyjnej, gdyż przeszkodą będzie po prostu brak pieniędzy.

W związku z powyższym zwracam się do Pana Ministra o zainteresowanie się przedstawionym problemem oraz o dokonanie w planie finansowym podlaskiego oddziału NFZ odpowiednich zmian, które nie spowodują pogorszenia opieki zdrowotnej na Podlasiu, ale przyczynią się do jej poprawy.

Z poważaniem
Jan Szafraniec
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Kubiaka, skierowane do sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Beaty Kempy:

Zwracam się do Pani Minister w sprawie uwzględnienia w budżecie więziennictwa na rok 2007 środków przeznaczonych na przejęcie i zagospodarowanie obiektów wojskowych z przeznaczeniem na jednostkę penitencjarną - zakład karny w Debrznie-Wsi w gminie Lipka w powiecie złotowskim.

Agencja Mienia Wojskowego w Bydgoszczy od dłuższego czasu poszukuje nabywców obiektów wojskowych znajdujących się w Debrznie-Wsi w gminie Lipka.

Podczas wizytacji tych obiektów Dyrektor Okręgowy Służby Więziennej w Koszalinie stwierdził, iż teren i obiekty są w doskonałym stanie i przy niewielkim nakładzie środków finansowych oraz pracy więźniów można byłoby zaadaptować je na jednostkę penitencjarną.

Pismem z dnia 28 lutego 2006 r. Starosta Złotowski, Pan Doktor Mirosław Jaskólski, złożył Pani ofertę zagospodarowania obiektów wojskowych pozostałych po tej jednostce lotniczej z przeznaczeniem na więzienie.

Pismem z dnia 10 marca 2006 r. Zastępca Dyrektora Generalnego Służby Więziennej pułkownik Waldemar Śledzik poinformował Starostę Złotowa, iż przedstawiona propozycja zagospodarowania obiektów wojskowych przy niedoszacowanym budżecie na rok 2006 jest niemożliwa do realizacji. Jednocześnie zadeklarował, że przedstawiona propozycja zostanie ujęta w planach perspektywistycznych do dalszego rozważenia.

Mając to na uwadze, uprzejmie proszę Panią Minister o uwzględnienie w planach i zamierzeniach inwestycyjno-finansowych na rok 2007 powyższej inwestycji jako niezbędnej dla poprawienia warunków w więziennictwie, które obecnie nie spełniają określonych prawem norm, na przykład przepełnione więzienia.

Janusz Kubiak
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Kubiaka, skierowane do podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Krzysztofa Józefowicza:

Zwracam się do Pana Ministra o pomoc i interwencję w sprawie odzyskania środków finansowych utraconych przez firmę Lubmor Spółka z o.o. w Trzciance.

Firma Lubmor powstała w 1951 r., a od roku 1961 specjalizuje się w produkcji wyposażenia okrętowego. Wyroby Lubmoru są wysokiej jakości i cieszą się dużym uznaniem stoczniowców w kraju i za granicą.

Od wielu lat Lubmor Spółka z o.o. jest dostawcą wyposażenia dla polskich stoczni w Szczecinie i Gdyni, które są własnością Skarbu Państwa. Niestety, na przestrzeni ostatnich lat spółka poniosła ogromne straty na tej współpracy. W wyniku trudności finansowych stoczni, Lubmor Spółka z o.o. stracił około 5 milionów 500 tysięcy zł.

Największą stratę Lubmor poniósł w wyniku ogłoszenia w lipcu 2002 r. upadłości Stoczni Szczecińskiej Porta Holding S.A. Wierzytelność Lubmoru wynosi ponad 4 miliony 300 tysięcy zł, co potwierdził Syndyk Masy Upadłościowej wyżej wymienionej stoczni. W kwocie tej znajduje się podatek VAT, który został odprowadzony do budżetu państwa.

Procedura upadłościowa stoczni przebiega opieszale. Od chwili ogłoszenia upadłości Stoczni Szczecińskiej Porta Holding S.A. syndyk nie zrealizował żadnej wpłaty na rzecz spółki Lubmor.

Mimo wielokrotnych interwencji i zapytań w zakresie likwidacji nie uzyskano od syndyka żadnych informacji, kiedy i ile środków odzyska Lubmor Spółka z o.o.

Ponieważ uszczuplenie o tak dużą kwotę środków obrotowych stwarza poważne zakłócenia w utrzymaniu bieżącej płynności finansowej, prezes zarządu, dyrektor naczelny doktor Zbigniew Rosiński zwrócił się do mnie jako senatora RP o pomoc i interwencję w tej sprawie.

W związku z powyższym, działając na podstawie art. 16 ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora, zwracam się do Pana Ministra z prośbą o wskazanie możliwości odzyskania utraconych przez spółkę Lubmor środków finansowych.

Liczę na przychylność i pomoc w przedmiotowej sprawie.

Janusz Kubiak
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Kubiaka, skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry:

W związku z tym, że Pani Maria Skowyra zwróciła się do mnie, jako senatora RP, z prośbą o pomoc w przedstawionej w załączonym piśmie sprawie, działając na podstawie art. 16 ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora, proszę o informację i wyjaśnienie, ewentualnie też o objęcie osobistym nadzorem postępowania w przedmiotowej sprawie.

W załączeniu pismo M. Skowyra z dnia 12 września 2006 r.

Janusz Kubiak
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Andrzeja Jarocha wspólnie z innymi senatorami, skierowane do ministra finansów Stanisława Kluzy:

Tegoroczna powódź na terenach podgórskich Dolnego Śląska poczyniła znaczne zniszczenia w dużych obiektach inżynieryjnych, takich jak mosty, przepusty, mury oporowe itp. elementy infrastruktury.

Wskutek szybkich decyzji rządu samorządy uzyskały środki na likwidację wspomnianych skutków powodzi. Otrzymujemy jednak liczne sygnały od wójtów, burmistrzów i prezydentów, że wydanie i rozliczenie przyznanych środków do końca roku w wielu przypadkach nie będzie możliwe ze względu na: czas trwania procedur zamówień publicznych; czas realizacji prac projektowych; kończący się szybko w górskim klimacie sezon prac budowlanych.

Mając to na względzie, prosimy o zakwalifikowanie tych środków jako niewygasających, możliwych do wydania w roku budżetowym 2007.

Andrzej Jaroch
Mieczysław Szyszka
Roman Ludwiczuk

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Elżbietę Gelert, skierowane do ministra zdrowia Zbigniewa Religi:

W czasie mojego dyżuru senatorskiego zwróciły się do mnie osoby w imieniu dwudziestu ośmiu audytorów wewnętrznych zatrudnionych w placówkach ochrony zdrowia z różnych stron Polski. Uczestników pierwszego i jak dotychczas jedynego spotkania audytorów wewnętrznych zakładów opieki zdrowotnej w Łodzi.

Audyt wewnętrzny został wprowadzony w ramach procesu integracji z Unią Europejską. Negocjacje akcesyjne - rozdział 28 - nałożyły na Polskę obowiązek uregulowania kwestii wewnętrznej kontroli finansowej i audytu wewnętrznego w sektorze publicznym.

Ustawa z 26 listopada 1998 r. o finansach publicznych po raz pierwszy wprowadziła obowiązek powołania audytu wewnętrznego między innymi w placówkach ochrony zdrowia.

Rozporządzenie ministra finansów z dnia 20 grudnia 2002 r. w sprawie określenia kwot przychodów oraz wydatków środków publicznych dokonywanych w ciągu roku kalendarzowego, których przekroczenie powoduje obowiązek prowadzenia audytu wewnętrznego w jednostkach sektora finansów publicznych, sprecyzowało, że odnosi się to do placówek, w których przychody lub wydatki wynosiły 35 milionów zł, DzU z 2002 r. nr 234 poz. 1970.

Zgodnie z poprzednimi przepisami jednostki sektora finansów publicznych, jsfp, zobowiązane były wprowadzić audyt wewnętrzny w terminie do 30 kwietnia 2003 r.

Aktualnie ustawa z 30 czerwca 2005 r. o finansach publicznych w rozdziale 5 utrzymuje w mocy prawa rolę audytu wewnętrznego i kontrolę finansową w jednostkach sektora finansów publicznych, DzU 2005.249.2104.

Uległ zmianie zapis w rozporządzeniu ministra finansów z 24 czerwca 2006 r. w sprawie kwot, których przekroczenie powoduje obowiązek prowadzenia audytu wewnętrznego w jednostkach sektora finansów publicznych, DzU 2006.112.763.

Dotyczy to zakładów, w przypadku których: łączna kwota środków publicznych gromadzonych w ciągu roku kalendarzowego, której przekroczenie powoduje obowiązek prowadzenia audytu wewnętrznego w jednostkach, wynosi 40 milionów zł - §2; łączna kwota wydatków i rozchodów środków publicznych, dokonywanych w ciągu roku kalendarzowego, wynosi 40 milionów zł - §3.

Zgodnie z §5 rozporządzenia jednostki, które przekroczyły kwoty określone w rozporządzeniu ministra finansów, zobowiązane są wprowadzić audyt w terminie nie krótszym niż do dnia 31 marca 2007 r.

Art. 50 ust. 2 uofp wskazuje, że za całość gospodarki finansowej, w tym kontrolę finansową i audyt, odpowiada kierownik jednostki.

Audyt wewnętrzny w instytucji ma znaczenie strategiczne. Podnosi bezpieczeństwo działania oraz skuteczność i efektywność wykorzystania wszystkich jej zasobów. Obiektywny, niezależny i profesjonalny audytor wspomaga prawidłowe funkcjonowanie instytucji. Rolą audytora wewnętrznego jest monitorowanie wszystkich dziedzin działalności zakładu, ze szczególnym uwzględnieniem gospodarki środkami publicznymi. W przedstawianych kierownikowi jednostki sprawozdaniach z wykonania rocznego planu audytu opisuje on stan faktyczny, analizuje przyczyny i skutki uchybień, przedstawia również wnioski w sprawie ich usunięcia. Odgrywa rolę doradczą dla kadry zarządzającej. W realizacji zadań audytor wewnętrzny odwołuje się do przepisów prawnych.

Zawód audytora wewnętrznego jest nowy. Audytorzy zobowiązani są do legitymowania się zaświadczeniem o pozytywnie zdanym egzaminie państwowym organizowanym przez Ministerstwo Finansów, który legalizuje prawo wykonywania zawodu, nie odnosząc się do specyfiki danego sektora prowadzonej działalności.

Audytorzy w większości pracują pojedynczo. W tej sytuacji muszą się opierać wyłącznie na własnej wiedzy i doświadczeniu. Brak tu wzorców, ograniczona jest liczba publikacji, organizowane przez różne instytucje szkolenia są drogie, często mało profesjonalne i nie pozwalają na wypracowanie prawidłowych zasad pracy na stanowisku audytora. Specyfika, różnorodność placówek ochrony zdrowia, różne kwalifikacje audytorów, brak materiałów dydaktycznych, a zarazem potrzeba prawidłowego zarządzania środkami publicznymi sugerują pilną potrzebę podjęcia działań na szczeblu Ministerstwa Zdrowia, przy współpracy z Ministerstwem Finansów i głównym inspektorem audytu, i wypracowania właściwych kierunków rozwoju tej raczkującej dziedziny w sektorze służby zdrowia.

W związku z tym zwracam się do Pana Ministra z następującymi pytaniami.

Po pierwsze, ile placówek w sektorze ochrony zdrowia jest zobowiązanych do wprowadzenia audytu wewnętrznego zgodnie z ustawą o finansach publicznych?

Po drugie, w jakim stopniu zrealizowano zalecenie ustawy z 26 listopada 1998 r. o finansach publicznych w zakresie obowiązku wdrożenia audytu i kontroli finansowej w jednostkach?

Po trzecie, ilu audytorów wewnętrznych zatrudnionych w placówkach służby zdrowia legitymuje się zaświadczeniem o pozytywnie zdanym egzaminie Ministerstwa Finansów na audytora wewnętrznego?

Po czwarte, czy opracowano program i kierunki rozwoju audytu wewnętrznego na potrzeby służby zdrowia?

Po piąte, czy podjęto działania w kierunku umożliwienia kierownikom i audytorom z sektora ochrony zdrowia uczestnictwa w programie Transition Facility, organizowanym przez Departament Koordynacji Kontroli Finansowej i Audytu Wewnętrznego Ministerstwa Finansów?

Z poważaniem
Elżbieta Gelert
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Bogdana Lisieckiego, skierowane do ministra gospodarki Piotra Woźniaka:

Działając na podstawie art. 16 ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora - DzU nr 221 z 2003 r., poz. 2199 z późniejszymi zmianami - zwracam się do Pana Ministra z prośbą o udzielenie mi informacji dotyczącej praktyk naruszania zbiorowych interesów konsumenckich przez przedsiębiorstwa energetyczne, co stoi w sprzeczności zarówno z europejskim dążeniem do stosowania jednolitych standardów, jak też interesem samych inwestorów.

Szanowny Panie Ministrze!

Najczęściej stosowaną praktyką przedsiębiorstw energetycznych oraz dystrybutorów energii elektrycznej jest zawłaszczanie rynku budowy przyłączy energetycznych.

Spory pomiędzy przedsiębiorstwami energetycznymi a właścicielami zakładów instalacyjnych w sprawie sposobu realizacji przyłączy powstały wraz z wejściem w życie przepisów wykonawczych do prawa energetycznego, które nakładają na przedsiębiorstwa energetyczne obowiązek realizacji i finansowania przyłączenia odbiorców w sytuacji, gdy sieci przewidziane są w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Przedsiębiorstwa energetyczne uniemożliwiają podmiotom przyłączanym do sieci wybór wykonawcy robót, a przez to pozbawiają je możliwości realizacji przyłączenia tańszym kosztem. Standardem stało się zmuszanie przedsiębiorców do sfinansowania budowy urządzeń elektroenergetycznych, a następnie do ich nieodpłatnego przekazania na majątek zakładu energetycznego. Zapisy umowy o wykonanie sieci stwierdzają, że wybudowane urządzenia elektroenergetyczne pozostają na majątku i eksploatacji przedsiębiorstw energetycznych.

Odpowiednie służby powinny także, zdaniem wielu specjalistów, rozważyć konieczność zmiany przepisów rozporządzenia ministra gospodarki i pracy z dnia 20 grudnia 2004 r. (DzU z 2005 r. nr 2 poz. 6), które warunkują wykonanie dokumentacji projektowej od zawarcia umowy o przyłączenie.

W związku z przytoczonymi wyżej faktami proszę o odpowiedź na następujące pytania:

Czy Minister widzi problem zawłaszczenia rynku budowy przyłączy energetycznych przez przedsiębiorstwa energetyczne?

Jeżeli tak, to czy w najbliższym czasie jest rozważana możliwość zablokowania stosowania takich monopolistycznych praktyk? W jakim czasie mogłoby to nastąpić?

Czy w przepisach warunkujących wykonanie dokumentacji projektowej, o której była mowa wyżej, jest możliwe wprowadzenie zapisu "przed rozpoczęciem prac budowlano-montażowych" i wykreślenie zapisu "projektowych"?

Bogdan Lisiecki

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Mirosławę Nykiel, skierowane do ministra nauki i szkolnictwa wyższego Michała Seweryńskiego:

W związku z interwencją skierowaną do mnie przez prof. dra hab. inż. Marka Trombskiego - rektora Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej zwracam się z prośbą do Szanownego Pana Ministra o przyznanie wsparcia finansowego dla wyżej wspomnianej uczelni.

Akademia Techniczno-Humanistyczna została utworzona na mocy ustawy z dnia 19 lipca 2001 r. z Filii Politechniki Łódzkiej w Bielsku-Białej i stanowi obecnie jedyną akademicką uczelnię publiczną na Podbeskidziu. W okresie pięciu lat swojej działalności akademia rozwijała się zarówno pod względem naukowym, jak i dydaktycznym, czego potwierdzeniem jest uruchomienie nowych kierunków studiów, między innymi takich jak pedagogika, filologia polska czy socjologia. W lutym 2005 r. akademia uzyskała uprawnienie do prowadzenia od roku akademickiego 2005/2006 studiów wyższych na kierunku - pielęgniarstwo. Akademia Techniczno-Humanistyczna uzyskała akredytacje na wszystkich kontrolowanych dotychczas kierunkach.

Dotacja ministerialna w pierwszym roku działalności uczelni - 2001 - składać się miała w pierwszym półroczu z dotacji przyznanej dla Politechniki Łódzkiej, a od października z wydzielonej specjalnie dla ATH części dotacji Politechniki Łódzkiej, jaka przypadałaby dawnej Filii Politechniki Łódzkiej w Bielsku-Białej w ostatnim kwartale roku 2001.

Od roku 2002 ATH już jako w pełni samodzielna akademicka uczelnia państwowa miała być finansowana zgodnie z obowiązującym w MENiS algorytmem przyznawania dotacji na podstawie tak zwanej przeliczeniowej liczby nauczycieli akademickich oraz przeliczeniowej liczby studentów. Planując rozwój uczelni, zgodnie z założeniami jej władz, pierwszy okres miał być finansowany z wyżej wymienionej dotacji oraz środków własnych, a po upływie około trzech lat nowe jednostki miały uzyskać pełną samowystarczalność finansową. Powyższy okres wynika z zasady działania algorytmu: przyznawania dotacji na podstawie danych GUS z roku poprzedzającego o dwa lata dany rok kalendarzowy i w znacznie mniejszej części danych z roku poprzedniego.

Tymczasem jesienią 2001 r. nowa minister, pani Krystyna Łybacka, zawiesiła działanie algorytmu i podjęła decyzję o finansowaniu uczelni na zasadzie przyznania dotacji na poziomie zbliżonym do roku poprzedniego. Działanie algorytmu zostało przywrócone w roku 2004.

Na lata 2001-2004 przypadł okres intensywnego rozwoju ATH. Zwiększyła się znacznie zarówno liczba studentów, jak i nauczycieli akademickich, od których zależą odpowiednie wskaźniki, wpływające na poziom finansowania uczelni według wspomnianego algorytmu. Pomimo to w latach 2003-2006 przyznana dotacja była mniejsza niż szacunkowa dotacja obliczona na podstawie wskaźników wynikających z algorytmu. Dodatkowo realizowane w latach 2001-2004 podwyżki płac w szkolnictwie wyższym powodowały - poprzez przyznawanie kwoty wyliczonej w zależności od liczby etatów w uczelni w roku poprzednim - zakłócenia w działaniu algorytmu.

W latach 2004-2006 pomimo stosowania algorytmu przyjęto zasadę ograniczenia procentowego wzrostu dotacji w ustalonych granicach, co powodowało, że uczelnie, w których procentowe wskaźniki wzrostu przekraczały górne granice tych przedziałów, uzyskiwały wzrost dotacji najwyżej na poziomie tych górnych granic.

Taka sytuacja miała miejsce w przypadku dotacji dla ATH w latach 2004-2006. Spowodowało to, że uczelnia uzyskała w roku 2006 kwotę 25 milionów 389 tysięcy 400 zł, która to znacznie odbiega od szacunkowej kwoty około 31 milionów zł, obliczonej na podstawie wskaźników udziału ATH w dotacji krajowej.

Obecnie uczelnia znajduje się w bardzo złej sytuacji finansowej. Według wstępnych obliczeń uczelni w obszarze dydaktyki może wystąpić deficyt w wysokości około 3 milionów 500 tysięcy zł.

Akademia Techniczno-Humanistyczna jest jedyną samodzielną akademicką uczelnią na terenie dawnego województwa śląskiego. Obecnie na pięciu wydziałach uczelni kształci się osiem tysięcy studentów. Większość tych młodych osób wybrała studia na ATH, ponieważ nie stać ich na studia na uczelniach prywatnych. Są to młodzi ludzie, którzy wybrali naukę, zdobywanie umiejętności oraz sprawności, co umożliwi im wykonywanie wybranego przez nich zawodu. To jest rzecz najważniejsza.

Działania, które zostały powzięte przez władze ATH w celu niwelacji występującego corocznie deficytu, objęły między innymi: zwolnienia nauczycieli, w przypadku których nie ma dotacji, zminimalizowanie liczby godzin dydaktycznych, zwiększenie liczebności grup ćwiczeniowych, likwidację mnożników za pracę w soboty i niedziele, przyjęcie minimalnych stawek wynagrodzenia za godziny ponadwymiarowe czy ograniczenia wszelkich wydatków. Wszystkie powyższe przedsięwzięcia wpływają negatywnie na jakość prowadzonych zajęć i efekty prowadzonych badań naukowych, a jednocześnie są niezbędne dla funkcjonowania uczelni.

Zła sytuacja finansowa ATH nie jest spowodowana - jak przedstawiłam wyżej - winą władz uczelni, lecz brakiem możliwości zapewnienia odpowiedniego poziomu finansowania tych uczelni, które rozwijają się szybciej niż wzrasta dotacja dla szkolnictwa wyższego. Dodatkowo nie najlepsza sytuacja finansowa uniemożliwia pozyskiwanie funduszy europejskich, gdyż aby wdrożyć projekt, należy wykazać się wiarygodnością finansową. Na takie trudności natrafiła ATH przy realizacji projektu "Pielęgniarki i pielęgniarze z licencjatem", w którym uczestniczy dwustu dwudziestu dwóch studentów.

Obowiązkiem rządu polskiego jest zapewnienie uczelniom wyższym warunków dających możliwość rozwoju oraz poczucia stabilności. Dlatego zwracam się z uprzejmą prośbą do Szanownego Pana Ministra o jednorazowe zwiększenie poziomu dotacji na rok 2006, z konsekwencjami na lata następne, dla Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej i poinformowanie Senatu RP o podjętych działaniach.

W załączeniu kopia pisma ATH skierowana do Pana Ministra, która do dnia dzisiejszego pozostała bez odpowiedzi.

Z wyrazami szacunku
Mirosława Nykiel
senator RP


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następna część dokumentu