Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzednia część dokumentu, następny fragment


Oświadczenie złożone przez senatora Adama Bielę, skierowane do wiceprezes Rady Ministrów, minister finansów Zyty Gilowskiej:

Jakie przewidywane są rozwiązania formalnoprawne, które pozwoliłyby zapobiec wliczaniu do dochodów współmałżonków kwot wynikających z tak zwanej ustawy 203, wypłaconych jednak dopiero w 2005 r.? W przypadku osób o niższych dochodach, korzystających z różnego rodzaju form pomocy społecznej, między innymi z zasiłków rodzinnych, stypendiów dla uczniów i studentów czy dodatków mieszkaniowych, wypłacenie zaległych kwot z tytułu ustawy 203 w 2005 r. spowodowało zwiększenie dochodów pracowników, którym te wyrównania należały się wcześniej. Będzie to skutkowało tym, iż osoby te nie będą mogły skorzystać ze świadczeń pobieranych wcześniej. Jak rozwiązać ten problem, żeby pracownicy faktycznie nie ponieśli straty z powodu realizowanej z opóźnieniem podwyżki płacowej?

Adam Biela

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Bielę, skierowane do ministra środowiska Jana Szyszki, głównego inspektora ochrony środowiska Wojciecha Stawianego, wiceprezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna oraz ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry:

Bardzo proszę o zainteresowanie się sprawą wysypiska śmieci we wsi Adamki-Biała w gminie Radzyń Podlaski. Jak wynika ze znanych ekspertyz, takich na przykład jak "Ekofizjologia podstawowa Gminy Radzyń Podlaski", opracowana przez Z. Borchulskiego, Lublin, czerwiec - lipiec 2003 r. oraz "Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Radzyń Podlaski", opracowanego przez Biuro Projektów Urbanistyki i Architektury w Lublinie, Lublin, 2000 r., największym zagrożeniem dla lokalnych wód podziemnych są dzikie wysypiska zlokalizowane w lasach oraz gminne wysypisko odpadów w Adamkach, co zostało zrobione bez odpowiednich zabezpieczeń.

Zagrożenie stwarzane przez to wysypisko dla podziemnych wód stwierdził w wyniku kontroli terenowej również zastępca dyrektora Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Lublinie Mieczysław Brodzicki. Na domiar złego okoliczna ludność narażona jest nie tylko na dokuczliwy odór unoszący się nad wysypiskiem, lecz ostatnio także na zagrożenie ze strony olbrzymich rozmiarów szczurów, które zaczynają już coraz bardziej śmiało atakować zabudowania gospodarcze, ptactwo domowe i zwierzęta. Legowiskiem tych gryzoni jest ciągle jeszcze niezamknięte gminne wysypisko, pomimo zdecydowanego stanowiska sanepidu w tej sprawie, alarmujących głosów mieszkańców oraz relacji prasowych.

W tej sytuacji bardzo proszę o pilną pomoc w podjęciu następujących kroków mających na celu zagwarantowanie lokalnej społeczności prawa do życia w środowisku niezagrażającym ich życiu i zdrowiu. Po pierwsze, w jak najszybszym zamknięciu gminnego wysypiska śmieci we wsi Adamów na terenie gminy Radzyń Podlaski; po drugie, w zrekultywowaniu i zabezpieczeniu pod względem sanitarnym terenu wysypiska, aby nie zagrażało ono miejscowej ludności; po trzecie, w przeprowadzeniu intensywnej i efektywnej deratyzacji terenu wysypiska i jego okolicy w celu ochrony najbliższych gospodarstw od plagi gryzoni, stanowiących poważne zagrożenie epidemiologiczne; po czwarte, w zminimalizowaniu odoru roznoszącego się po okolicy, pochodzącego z wysypiska; po piąte, w zalesieniu całego terenu po wyrobisku ziemnym po mogilnikach i terenów przemysłowych, porośniętych obecnie samosiejkami, w celu doprowadzenia do stanu względnej równowagi ekosystemu lokalnego przy zachowaniu konstytucyjnej zasady zrównoważonego rozwoju w środowisku lokalnym wsi Adamki-Biała.

W związku z zaistniałym zagrożeniem ekologicznym i epidemiologicznym bardzo niepokojący jest nowy fakt, którym jest uchwała Rady Gminy Radzynia Podlaskiego z dnia 8 listopada 2005 r., nr XXIII/165/05, w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, w której tereny rolnicze po dzikich wysypiskach i po wyrobisku ziemnym R10NO przeznaczone zostały jako tereny przemysłowe na zakład zagospodarowania odpadów, z segregacją i utylizacją, a nie pod zalesienie. Tereny te były wcześniej obszarami zalesionymi i rolniczymi, graniczącymi bezpośrednio z wylewiskiem fekaliów, grzebowiskiem zwierząt i mogilnikami. Ten stan rzeczy był przyczyną wielu protestów mieszkańców, żądających zamknięcia wysypiska śmieci, rekultywacji terenu i zalesienia go, a nie przeznaczania na cele przemysłowe. Tak więc Rada Gminy w Radzyniu Podlaskim nie rozwiązała dotychczas problemu istniejącego wysypiska śmieci, stanowiącego poważne zagrożenie ekologiczno-epidemiologiczne, a chce jeszcze na skalę przemysłową utylizować odpady, czyli zwiększać uciążliwość ekologiczną dla mieszkańców, przedstawicieli lokalnej społeczności.

Nic więc dziwnego, iż w opinii społecznej pomysł lokalizacji zakładu zagospodarowania odpadów w rejonie aktualnego wysypiska śmieci budzi poważny niepokój. Nie ma zresztą widocznych powodów, dla których społeczność lokalna miałaby się zgodzić na lokalizację w swoim bliskim sąsiedztwie obiektu o dużej uciążliwości ekologicznej. Po pierwsze, dotychczasowe ich doświadczenia ekologiczne w zakresie radzenia sobie przez władze gminne z gminnym wysypiskiem są negatywne; po drugie, istniejące ekspertyzy lokalizacyjne zakładu utylizacji śmieci w rejonie gminnego wysypiska wykluczają lokalizację tam inwestycji mogących destabilizować równowagę ekologiczną poprzez składowanie odpadów komunalnych, przemysłowych i niebezpiecznych oraz lokalizację wylewisk nieczystości i grzebowisk zwierząt; po trzecie, z ludnością lokalną nie przeprowadza się rzetelnych konsultacji społecznych na temat ewentualnych korzyści dla nich z zakładu utylizacji odpadów oraz potencjalnych zagrożeń i sposobów zapobiegania im. Niestety, dotychczasowe "konsultacje" nie spełniały warunku rzetelności, były one manipulacją przypominającą fikcje tak zwanych konsultacji z okresu PRL.

Tego rodzaju sytuacja społeczna zrodziła liczne protesty mieszkańców terenów sąsiadujących z terenami, na których planuje się inwestycję o skutkach ekologicznych. Kopiami tych protestów dysponuje asystent społeczny biura senatora Adama Bieli w Radzyniu Podlaskim pani Maria Zając, zamieszkała Paszki Małe 67C, 21-300 Radzyń Podlaski.

Niestety, protesty te zostały zatajone przed Zarządem Województwa Lubelskiego w okresie prowadzenia postępowania w sprawie przewidywania oddziaływania na środowisko planowanej inwestycji budowy zakładu utylizacji odpadów w Gminie Radzyń Podlaski, co skutkowało ujęciem tej inwestycji w wojewódzkim planie gospodarki odpadami. Plan ten, jak wynika z odpowiedzi przewodniczącego Sejmiku Wojewódzkiego w Lublinie, będzie w 2006 r. aktualizowany.

Sto dwadzieścia sześć rodzin złożyło do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Białej Podlaskiej odwołanie od decyzji dotyczącej lokalizacji inwestycji celu publicznego, polegającej na budowie nowej kwatery składowiska odpadów komunalnych i zakładu gospodarki odpadami komunalnymi z zapleczem administracyjno-socjalnym "Adamki". SKO po rozpatrzeniu odwołania orzekło o uchyleniu zaskarżonej decyzji i przekazaniu sprawy do ponownego rozpatrzenia przez organ pierwszej instancji. Niestety, Rada Gminy Radzyń Podlaski podjęła ponownie uchwałę o lokalizacji inwestycji w bezpośrednim sąsiedztwie dotychczasowego trzydziestoośmioletniego wysypiska śmieci, które powinno być dawno zamknięte z powodu niespełniania wymogów ochrony środowiska.

Lokalizacja ta została uchwalona wbrew oficjalnym opracowaniom eksperckim i ustaleniom dotyczącym ochrony środowiska, z których wynika, iż lokalizacja taka jest niezgodna z uwarunkowaniami litosferycznymi i hydrograficznymi, koliduje z ustalonym w gminie Radzyń Podlaski Ekologicznym Systemem Obszarów Chronionych, w których wyklucza się lokalizację inwestycji mogących doprowadzić do destabilizacji równowagi ekologicznej i dysharmonii krajobrazu, narusza ochronę prawną istniejącego rezerwatu przyrody "Czapliniec" i stoi w kolizji z tyśmienickim obszarem chronionego krajobrazu. Dolina Tyśmienicy została zakwalifikowana jako obszar specjalnej ochrony krajobrazu w tworzącej się Europejskiej Sieci Ekologicznej Natura 2000.

Bardzo proszę o wzięcie pod uwagę wymienionych argumentów i o szczególny nadzór mający na celu rozwiązanie aktualnie istniejących problemów ekologicznych i epidemiologicznych związanych z wysypiskiem śmieci, stanowiących poważne zagrożenie zdrowotne i gospodarcze dla miejscowej ludności. Proszę również o niedopuszczenie do eskalacji istniejących problemów w efekcie decyzji administracyjnych o bardzo ryzykownych skutkach społecznych.

Z wyrazami szacunku

Adam Biela

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Bielę, skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry, do ministra budownictwa Antoniego Jaszczaka, do ministra transportu Jerzego Polaczka oraz do głównego inspektora nadzoru budowlanego Marka Naglewskiego:

Szanowny Panie Ministrze,

Pan Paweł Grodzki, zamieszkały we Wrocławiu, ul. Tadeusza Kościuszki 41/1A, ponad dwa lata temu kupił na przetargu mieszkanie będące własnością spółdzielni mieszkaniowej "Kozanów IV" we Wrocławiu. Spółdzielnia jako inwestor nie zrealizowała części robót, do których została zobligowana pozwoleniem na budowę. Pan Paweł Grodzki uzyskał jednak zaświadczenie z Państwowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego we Wrocławiu i na tej podstawie nabył on od spółdzielni mieszkanie z wadami, z których nie zdawał sobie sprawy. Z uwagi na te wady musiał się niestety wyprowadzić z zasiedlonego mieszkania. Niestety, PINB działa tak opieszale, że po dwóch latach wady techniczne nie zostały usunięte, zaś zainteresowany zamieszkaniem w zakupionym przez siebie mieszkaniu nie może tego uczynić z uwagi na to, iż nikt się nie poczuwa do naprawienia wad technicznych ani też do żadnej pomocy prawnej pokrzywdzonemu.

A oto przebieg zdarzenia dotyczącego przedmiotowej sprawy.

Zakup w dniu 22 stycznia 2004 r. lokalu mieszkalnego przy ul. Modrej 38/1A we Wrocławiu od spółdzielni mieszkaniowej "Kozanów IV" dokonany w oparciu o przetarg - umowa nr 239/2004.

W dwa miesiące później po wielokrotnych interwencjach i monitach w dniu 17 lutego 2004 r. dokonano odbioru instalacji elektrycznej i instalacji licznika, lecz wykonana i odebrana instalacja jest inna niż zaprojektowana, a co ważniejsze nie pozwala na korzystanie z kuchenki elektrycznej, a więc na normalne funkcjonowanie rodziny.

Zarząd spółdzielni mieszkaniowej "Kozanów IV" uniemożliwia zainteresowanemu dostęp do dokumentacji technicznych i nie poczuwa się do odpowiedzialności za zaistniałą sytuację.

Pozwolenie na budowę wydano decyzją nr 2011 z dnia 24 marca 2003 r., w dniu 18 listopada 2003 r. PINB wszczął postanowienie o zakończeniu budowy, zaś w dniu 01 grudnia 2003 r. wydał zaświadczenie o zakończeniu przebudowy nr 167/IV/0. W dniu 22 czerwca 2004 r. Pan Grodzki zwrócił się do PINB z prośbą o pomoc w rozwiązaniu problemu, lecz urząd ten nie rozwiązał tego problemu.

Prokurator Rejonowy dla Wrocławia-Fabrycznej umorzył postępowanie orzeczeniem z dnia 14 kwietnia 2005 r., zaś Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Fabrycznej (sygnatura akt Kp 117/05) postanowił sprawę pozostawić bez rozpatrzenia.

Oświadczenie złożone

przez senatora Adama Bielę

* * *

Oświadczenie senatora Adama Bieli, skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry:

Szanowny Panie Ministrze!

Sprawa, z którą się zwracam, dotyczy grupy członków Spółdzielni Mieszkaniowej "Śródmieście" w Łodzi, reprezentowanych przez Panią Annę Grodzicką, i jest związana ze skargami na instancje prokuratorskie z Łodzi, które systematycznie umarzają postępowania przeciwko zarządowi wymienionej spółdzielni.

W tym wszystkim niepokoi fakt, iż wnioski członków tej spółdzielni wydają się niepozbawione racji z uwagi na faktyczne, sięgające 30 milionów zł, zadłużenie tej spółdzielni. Nie należy się więc dziwić, że jej członkowie się niepokoją, obawiają się upadłości i konsekwencji finansowych, jakie ta upadłość będzie miała dla ich rodzin. Podzielam również obawy tych osób co do tego, że wysyłanie kolejny już raz ich zażaleń do Wydziału Skarg i Wniosków Biura Ministra w Ministerstwie Sprawiedliwości nie przyniesie żadnego konstruktywnego skutku dla zmiany sytuacji w ich spółdzielni.

Bardzo więc proszę o realną pomoc członkom spółdzielni z Łodzi, o objęcie nadzorem prokuratorskim zasadności umarzania kolejnych postępowań w przedmiotowej sprawie.

Z wyrazami szacunku

Adam Biela

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Mirosława Adamczaka, skierowane do minister pracy i polityki społecznej Anny Kalaty:

Szanowna Pani Minister!

Na podstawie art. 16 ust. 1 ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora (DzU nr 221, poz. 2199 z późniejszymi zmianami) zwracam się do Pani Minister z wnioskiem o przeprowadzenie kontroli kompleksowej w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych w Ostrowie Wielkopolskim.

Do wystąpienia z tym wnioskiem skłoniła mnie sprawa, w związku z którą o interwencję zwróciła się do mnie pani Bożena Biela, prowadząca działalność gospodarczą pod szyldem firmy P.H.P.U. "ABI". Pismem z dnia 13 września 2005 r., sygnatura DU/Ref.IV/000213/374/2005, pani Bieli odmówiono prawa do przywrócenia terminu oraz zgody na opłacenie składek na dobrowolne ubezpieczenie zdrowotne po terminie (za okres od czerwca 2002 r. do grudnia 2005 r.). Następnie decyzją z dnia 11 kwietnia 2006 r. odmówiono jej prawa do zasiłku chorobowego za wyżej opisany okres oraz zażądano zwrotu zasiłku w kwocie 1 tysiąc 388 złotych 63 grosze z odsetkami za zwłokę w kwocie 441 złotych 32 grosze.

Niezależnie od słuszności wyżej opisanej decyzji lub też braku słuszności (w sprawie toczy się postępowanie odwoławcze przed Sądem Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Kaliszu) uwagę zwraca karygodna przewlekłość postępowania w sposób rażący łamiąca terminy załatwiania sprawy określone w przepisach o postępowaniu administracyjnym.

Pani Bożena Biela zwróciła się z wnioskiem o przywrócenie terminu oraz o zgodę na opłacenie składek na ubezpieczenie zdrowotne w dniu 23 czerwca 2005 r., natomiast pismo informujące ją o odmownym załatwieniu tego wniosku otrzymała dopiero 19 września 2005 r., po niemal trzech miesiącach. Zgodnie z powszechnie obowiązującymi regułami postępowania administracyjnego sprawy rozstrzygane w oparciu o fakty i dowody powszechnie znane albo znane z urzędu organowi, przed którym toczy się postępowanie, bądź możliwe do ustalenia na podstawie danych, którymi rozporządza ten organ, powinny być załatwiane niezwłocznie. Trudno trzymiesięczny termin załatwiania sprawy przez organ ubezpieczeniowy uznać za działanie bez zbędnej zwłoki, zwłaszcza że nie przeprowadzano tu żadnego dodatkowego postępowania dowodowego. Nie poinformowano również strony postępowania o przyczynach tej karygodnej zwłoki, jak również nie wskazano nowego terminu załatwienia sprawy.

Jeszcze bardziej rażącym naruszeniem ustawowych terminów załatwiania sprawy było wydanie decyzji odmawiającej prawa do zasiłku chorobowego oraz o jego zwrocie wraz z odsetkami dopiero w kwietniu 2006 r., po ośmiu miesiącach od odmowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych przywrócenia terminu na opłacenie składek. Miało to zresztą wpływ na finansowe skutki dla pani Bożeny Bieli - z powodu zwłoki ze strony ZUS odsetki za zwłokę w sposób istotny wzrosły.

Dowolne traktowanie przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych w Ostrowie Wielkopolskim przepisów o postępowaniu administracyjnym nie jest - według wiedzy nie tylko mojej, ale także innych przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą w Ostrowie Wielkopolskim - rzadkością. Podobnie niczym nowym nie jest traktowanie przedsiębiorcy, któremu zdarzyło się popełnić nieumyślnie błąd przy obliczaniu składek na ubezpieczenie społeczne jako osoby notorycznie i celowo uchylającej się od płacenia składek na ubezpieczenie społeczne lub zdrowotne. Ja sam nie słyszałem o wypadku, by dyrektor oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Ostrowie Wielkopolskim przychylił się do jakiegokolwiek wniosku o opłacenie składki na dobrowolne ubezpieczenie zdrowotne po terminie, do czego przecież, zgodnie z art. 14 ust. 2 pkt 2 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych, w uzasadnionych przypadkach ma pełne prawo.

Mając to na uwadze, wnoszę o przeprowadzenie postępowania kontrolnego w ostrowskim oddziale Zakładu Ubezpieczeń Społecznych oraz - w wypadku potwierdzenia podanych przeze mnie informacji - o wyciągnięcie konsekwencji dyscyplinarnych wobec osób odpowiedzialnych za powstanie opisanych nieprawidłowości.

Z wyrazami szacunku

Mirosław Adamczak
senator Rzeczypospolitej Polskiej

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Mirosława Adamczaka, skierowane do minister pracy i polityki społecznej Anny Kalaty:

Jest to wniosek o udzielenie informacji na temat uprawnień osób pobierających renty socjalne.

Na podstawie art. 16 ust. 1 ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora, DzU Nr 221, poz. 2199 z późniejszymi zmianami, zwracam się do Pani Minister z pytaniem o wykładnię przepisów, które regulują uprawnienia do ulgowych przejazdów środkami transportu zbiorowego osób pobierających renty socjalne.

W tej sprawie z prośbą o interwencję zwrócił się do mnie pan Łukasz Stachowiak, pobierający świadczenie w postaci renty socjalnej. W ostrowskim oddziale Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów odmówiono mu wydania zaświadczenia uprawniającego do korzystania z dwóch przejazdów w ciągu roku z ulgą 37% środkami publicznego transportu zbiorowego kolejowego - art. 3 ustawy z dnia 20 czerwca 1992 r. o uprawnieniach do bezpłatnych przejazdów środkami transportu zbiorowego. Odmowę uzasadniono stwierdzeniem, że art. 3 przywołanej ustawy mówi wyłącznie o rentach w rozumieniu podanym w ustawie o systemie ubezpieczeń społecznych, a renta socjalna, przyznawana na podstawie odrębnej ustawy, nie jest tożsama z pojęciem renty wskazanym w ustawie z dnia 20 czerwca 1992 r. o uprawnieniach do bezpłatnych przejazdów.

Według uzyskanych przeze mnie informacji stanowisko to wynika z wykładni przekazanej w styczniu 2004 r. zarządowi Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów przez Ministerstwo Infrastruktury pismo FE6-022-37/03 z dnia 16 stycznia 2004 r. Wykładnia ministra infrastruktury jest - w moim głębokim przekonaniu - niesłuszna, niepoparta chociażby orzecznictwem sądowym. Art. 3 ustawy z dnia 20 czerwca 1992 r. o uprawnieniach do bezpłatnych przejazdów środkami transportu zbiorowego mówi o prawie do przejazdu przysługującym emerytom i rencistom oraz ich współmałżonkom, na których pobierane są zasiłki rodzinne. Brak tu jakiegokolwiek odwołania do definicji wynikających z ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych czy raczej ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. W ustawie o uprawnieniach do bezpłatnych przejazdów środkami transportu zbiorowego podobne odwołanie jest w art. 1a ust. 4, ale ustawodawca zrezygnował z zamieszczenia podobnego wskazania w art. 3 ustawy.

Podkreślić należy również, że renta socjalna przyznawana jest w trybie i na zasadach analogicznych do rent i emerytur z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, jej wysokość ustalana jest wg wskaźnika renty z tytułu niezdolności do pracy, wreszcie według tych samych przepisów uregulowana jest też procedura odwołania od orzeczeń organu rentowego. Mając to na uwadze, nie widzę powodu, by w tym konkretnym wypadku w sposób odmienny  traktować rentę socjalną i na przykład rentę z tytułu niezdolności do pracy, tylko dlatego, że renta socjalna opisana została we własnej ustawie.

Z uwagi na fakt, że na dzień dzisiejszy poruszona przeze mnie materia znajduje się w zakresie działania ministerstwa pracy, kieruję do Pani Minister pytanie o stanowisko w tej sprawie.

Z wyrazami szacunku

Mirosław Adamczak
senator Rzeczypospolitej Polskiej

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Elżbietę Gelert, skierowane do ministra gospodarki morskiej Rafała Wiecheckiego:

W nawiązaniu do pojawiających się w ostatnim czasie artykułów prasowych na łamach "Gazety Wyborczej" na temat możliwości zrealizowania budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną, zwracam się do Pana Ministra z zapytaniem, jakie zamierza podjąć działania w celu zrealizowania tego przedsięwzięcia.

W mojej ocenie realizacja tego pomysłu jest niezbędna dla rozwoju całego regionu związanego z Zalewem Wiślanym. Pozwoli to na komplementarne działania dotyczące rozwoju społeczno-gospodarczego, turystyczno-rekreacyjnego i historyczno-kulturowego w całym regionie, a co za tym idzie, na pewno pociągnie za sobą rozwój innych gałęzi gospodarki, takich jak przemysł rolno-spożywczy, rybołówstwo zalewowe i bałtyckie, transport morsko-rzeczny wraz z rozwojem portów i przystani nad Zalewem Wiślanym, przemysł okrętowy (w Elblągu już rozpoczęła się inwestycja producenta jachtów turystycznych), hotelarstwo, gastronomia i inne. Będzie to sprzyjać tworzeniu nowych miejsc pracy.

Prowadzone od wielu lat rozmowy polsko-rosyjskie na temat swobodnej żeglugi statków polskich i bander państw trzecich przez Cieśninę Piławską, jak wiemy, nie owocują żadnymi wiążącymi ustaleniami, czego przykładem jest ostatnie zablokowanie żeglugi na tym akwenie przez Rosjan. Kanał żeglugowy przez Mierzeję Wiślaną na pewno rozwiązałby również ten problem.

Wnoszę zatem o poważne rozważenie doprowadzenia do realizacji projektu budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną.

Z poważaniem

Elżbieta Gelert

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Elżbietę Gelert, skierowane do minister spraw zagranicznych Anny Fotygi:

W związku z narastającym konfliktem między stronami polską i rosyjską dotyczącym swobodnej żeglugi przez Cieśninę Piławską statków polskich i bander państw trzecich, czego wynikiem jest ponowne zablokowanie w ostatnich dniach żeglugi w tym rejonie, zwracam się z zapytaniem do Pani Minister, jakie zamierza podjąć kroki w celu rozwiązania tej sytuacji.

Ruch został wstrzymany bez żadnego ostrzeżenia, a sytuacja taka powtarza się cykliczne już od 2003 r. Najczęściej ma to miejsce przed sezonem turystycznym. Blokada uderza głównie w Żeglugę Gdańską, której statki wycieczkowe codziennie pływają z Elbląga do Kaliningradu. Taka sytuacja również bardzo negatywnie wpływa na wszelkie działania dotyczące rozwoju społeczno-gospodarczego, turystyczno-rekreacyjnego i historyczno-kulturowego w regionie Zalewu Wiślanego.

Z poważaniem

Elżbieta Gelert

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Kubiaka, skierowane do prezesa Rady Ministrów Kazimierza Marcinkiewicza:

Szanowny Panie Premierze!

Proszę o ustosunkowanie się do przedstawionej poniżej sprawy, dotyczącej odszkodowania za przymusową pracę w Niemczech.

Pani Stefania Ryś, jako spadkobierczyni męża, Tadeusza Rysia, złożyła w Fundacji "Polsko-Niemieckie Pojednanie" wymagane dokumenty, potwierdzające pracę przymusową męża w Niemczech, jak również to, że jest spadkobierczynią Tadeusza Rysia na podstawie testamentu.

W 1994 r. otrzymała zaliczkę z tytułu przymusowej pracy męża, gdzie uznano czterdzieści siedem miesięcy tej przymusowej pracy. Pani Stefania Ryś miała otrzymać dalszą kwotę należnego odszkodowania, gdyż wcześniej otrzymana kwota była tylko zaliczką. Jednak mimo interwencji do dziś nie otrzymała ani odszkodowania, ani odpowiedzi.

Wnoszę o przychylne rozpoznanie niniejszej sprawy.

Z poważaniem

Janusz Kubiak
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Kubiaka, skierowane do prezesa Rady Ministrów Kazimierza Marcinkiewicza:

Szanowny Panie Premierze!

Proszę o ustosunkowanie się do przedstawionej poniżej sprawy, dotyczącej odszkodowania za utratę mienia dla Stefana Sobkowskiego.

Zainteresowany zwracał się do Międzynarodowej Organizacji do spraw Migracji w Genewie: IOM GFLCP (PROP-Payment), 17 route des Morillons, P.O. Box 71, CH-1211 Geneva 19, Szwajcaria, o wypłatę odszkodowania - wniosek roszczeniowy nr 5601734.

Rodzeństwo Stefana Sobkowskiego otrzymało odszkodowanie, tylko sam zainteresowany go nie otrzymał.

Dodatkowo podaję, iż pan Sobkowski zwracał się również do Fundacji "Polsko-Niemieckie Pojednanie", która także prowadziła pewne postępowania związane z utratą mienia w czasie trwania reżimu hitlerowskiego.

Niezrozumiałe jest stanowisko, postępowanie Międzynarodowej Organizacji do spraw Migracji (International Organization for Migration - IOM), zważywszy, że sprawa utraty mienia regulowana jest przez niemiecką ustawę o utworzeniu Fundacji "Pamięć, Odpowiedzialność i Przyszłość".

Postępowanie organizacji w stosunku do zainteresowanego jest niesprawiedliwe, gdyż rodzeństwo otrzymało odszkodowanie, a sam zainteresowany - nie. Dlatego proszę o pomoc w uzyskaniu odszkodowania dla zainteresowanego.

Z poważaniem

Janusz Kubiak
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Waldemara Kraskę, skierowane do ministra zdrowia Zbigniewa Religi:

Szanowny Panie Ministrze!

Środowisko medyczne czeka na wyniki prac nad ustawą o ratownictwie medycznym. Jako lekarz, senator i członek Komisji Zdrowia nie potrafię odpowiedzieć na pytanie kolegów o postępy prac nad ustawą.

Uprzejmie proszę o udzielenie informacji o stanie zaawansowania prac nad ustawą o ratownictwie medycznym.

Z wyrazami szacunku

Waldemar Kraska

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Dorotę Arciszewską-Mielewczyk, skierowane do rzecznika ubezpieczonych Stanisława Rogowskiego:

Oświadczenie dotyczy udzielenia pomocy prawnej w sprawie ustalenia następcy prawnego lub reasekuranta dla Poznańskiego Towarzystwa Ogniowego Publiczno-Prawnego Zakładu Ubezpieczeń Majątkowych Kraju Warty.

Wspomniane towarzystwo ubezpieczeniowe zostało założone przez Niemców w okresie okupacji i działało w latach 1940-1945. Zajmowało się między innymi obowiązkowymi ubezpieczeniami majątkowymi. Podlegali im niektórzy przedsiębiorcy polscy prowadzący działalność gospodarczą.

Według posiadanych przez mnie informacji są konkretne przypadki, w których obowiązkowa polisa została wykupiona, miały miejsce zdarzenia powodujące szkody, przy czym nie były to szkody wojenne, a jednak do tej pory odszkodowanie z tytułu posiadania opłaconej polisy nie zostało wypłacone.

Podmioty pokrzywdzone posiadają z reguły pełną dokumentację, która stanowi doskonały materiał dowodowy, jednak jest problem z sukcesorem prawnym wspomnianego Poznańskiego Towarzystwa Ogniowego Publiczno-Prawnego Zakładu Ubezpieczeń Majątkowych Kraju Warty. Nie wiadomo bowiem, przeciwko komu skierować ewentualne skargi odszkodowawcze i czy jest to dopuszczalne z prawnego punktu widzenia.

Podmiot, który zwrócił się do biura senatorskiego z tym problemem prawnym, skierował w zeszłym roku pismo w przedmiotowej sprawie do rzecznika ubezpieczonych, jednak nie otrzymał żadnej odpowiedzi. W związku z tym kieruję do pana prośbę o udzielenie pomocy prawnej i ustalenie sukcesorów wskazanego towarzystwa ubezpieczeniowego.

Z poważaniem

Dorota Arciszewska-Mielewczyk
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Dorotę Arciszewską-Mielewczyk, skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry:

Oświadczenie to dotyczy stosowania instytucji tymczasowego aresztowania w związku z kolejną przegraną przez Polskę sprawą toczącą się przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu wskutek skargi złożonej przez obywateli polskich.

W sentencji ostatniego orzeczenia oraz w orzeczeniach poprzednich, wydanych w takich samych sprawach, ETPC zarzuca polskim instytucjom wymiaru sprawiedliwości nadużywanie instytucji tymczasowego aresztowania i łamanie tym samym przepisów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Wymierza za to kary pieniężne, które państwo polskie zobowiązane jest zapłacić na rzecz powodów. Warto przy tym zauważyć, że przybywa skarg w przedmiotowych sprawach kierowanych przed ETPC.

Przegrywane sprawy wskazują, iż polskie sądy, stosując tymczasowe aresztowanie, nie kierują się zasadą racjonalności. W 2004 r. do sądów wpłynęło trzydzieści osiem tysięcy siedemset dwanaście wniosków o zastosowanie tymczasowego aresztowania, z czego uwzględniono około 90%! Ponadto, jak wskazują szacunkowe dane, niemal 20% osób tymczasowo aresztowanych przebywa w więziennej celi ponad dwa lata. Nierzadko tak długi areszt jest efektem niekompetencji prokuratorów oraz automatycznego przedłużania aresztu przez sądy, bez wnikania w meritum sprawy. Praktyka sądowa pokazuje również, że w polskim wymiarze sprawiedliwości nie zawsze przestrzegana jest reguła mówiąca, że sprawy z aresztem mają pierwszeństwo przed wszystkimi innymi sprawami.

Przedstawiciele doktryny procesowego prawa karnego wskazują, iż w praktyce izolacja podejrzanego za pomocą niewłaściwie stosowanego tymczasowego aresztowania, zamiast mobilizować organy ścigania do szybkiego gromadzenia dowodów jego winy, wywołuje skutek wręcz odwrotny - spowalnia czynności prokuratorskie. Co więcej, areszt stosuje się po wielomiesięcznym śledztwie czy dochodzeniu, kiedy ryzyko na przykład matactwa bądź ukrywania się czy ucieczki podejrzanego nie jest wysokie. Zupełnie odrębnym problemem są natomiast areszty w sprawach błahych (student przyłapany w pociągu za jazdę bez biletu, nauczyciel uzależniający od łapówki wystawienie pozytywnej oceny itd.). Tę zaskakującą skłonność naszych prokuratorów i sędziów trudno oceniać inaczej, jak tylko w kategoriach zwyczajnej łatwizny, czyli dążenia za wszelką cenę do ułatwiania sobie życia w pracy. Profesor Stanisław Waltoś z Uniwersytetu Jagiellońskiego zwraca uwagę, że areszt tymczasowy bardzo często stosuje się w sposób mechaniczny, orzekając pierwsze aresztowanie na trzy miesiące, zamiast na miesiąc.

Tymczasem kodeks postępowania karnego jasno określa warunki stosowania tymczasowego aresztowania. Co więcej, ostatnia nowelizacja z 2003 r. dostosowała tę instytucję do obecnych warunków. Potwierdza to ETPC - nie zarzuca wadliwości przepisów, lecz niewłaściwe ich stosowanie. To właśnie prokuratorzy i sędziowie nie radzą sobie z wydłużającymi się aresztami, które zaczynają powoli być tymczasowymi jedynie z racji nazewnictwa.

Warto w tym kontekście zauważyć, że już ponad cztery lata temu sędziowie Izby Karnej Sądu Najwyższego w uchwale stwierdzili, iż państwo odpowiada na zasadzie ryzyka za niesłuszne aresztowanie. W rezultacie każdy niesłusznie aresztowany jest uprawniony do uzyskania zadośćuczynienia. Obywatele polscy, którzy uważają się za pokrzywdzonych wskutek wadliwej działalności prokuratorów i sędziów, zaczęli również składać skargi do ETPC. Na tej podstawie w samym tylko 2004 r. ETPC zasądził odszkodowania z tytułu bezzasadnego tymczasowego aresztowania na kwotę ponad 3 800 000 zł.

W związku z powyższym oczekuję odpowiedzi na pytanie: jakie kroki planuje podjąć Ministerstwo Sprawiedliwości w kwestii poprawy bieżącej sytuacji w przedmiotowej sprawie? Być może godny rozważenia jest niedawny wniosek rzecznika praw obywatelskich, który proponował między innymi zakończenie aresztu ex lege po upływie dwóch lat?

Z poważaniem

Dorota Arciszewska-Mielewczyk
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Michała Wojtczaka, skierowane do ministra kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierza Ujazdowskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Wśród polskich miast Toruń zajmuje miejsce szczególne. Jego najcenniejsza część, unikalne Stare Miasto, składa się na światowe dziedzictwo kultury, co przed kilku laty zostało potwierdzone honorowym tytułem UNESCO. Gospodarzem wielu bezcennych zabytków toruńskiej starówki, takich jak choćby miejski ratusz, Kamienica "Pod Gwiazdą", Dom Kopernika, ruiny zamku krzyżackiego czy kamienica Eskenów, jest Muzeum Okręgowe w Toruniu. To między innymi dzięki jego staraniom obiekty te nie tracą swoich walorów architektonicznych i historycznych, a także odzyskują swój dawny blask.

Toruńskie muzeum okręgowe nie tylko wzorowo wywiązuje się z obowiązku dbania o stan zabytkowych budynków, w których się mieści. Chodzi tu przecież także o pieczołowite gromadzenie bogatych zbiorów dokumentujących dawną kulturę, a nawet prehistorię naszych ziem, oraz systematyczną ich konserwację. Muzeum prowadzi również szeroką działalność naukową i popularyzatorską, a stałe i czasowe wystawy niezmiennie przyciągają zarówno mieszkańców, jak i tysiące turystów z całego świata.

Bogaty dorobek muzeum okręgowego widoczny jest nie tylko dla zwiedzających, ale także dla tych, którzy profesjonalnie interesują się historią i kulturą Torunia, ziemi chełmińskiej, Pomorza i wreszcie Polski, a nawet naszymi dawnymi związkami z innymi krajami. Jest on zawarty w licznych publikacjach periodycznych, materiałach z sesji naukowych czy katalogach z wystaw.

Działalność toruńskiego muzeum okręgowego nie tylko cieszy się wysokim uznaniem odwiedzających, ale przynosi mu także liczne nagrody, między innymi w konkursach ogólnopolskich. W ostatnich dniach uzyskało ono, po raz kolejny, nagrodę za muzealne wydarzenie roku oraz wyróżnienie dla ratusza jako zadbanego zabytku. Indywidualnie za swoją działalność nagradzani są toruńscy muzealnicy i muzealni konserwatorzy zabytków.

Szanowny Panie Ministrze! Mieszkańców Torunia cieszy zapewne fakt przyznania statusu narodowej instytucji kultury Centrum Sztuki Współczesnej "Znaki Czasu". Skoro na takie uznanie zasłużyła dopiero powstająca w naszym mieście placówka, to jestem głęboko przekonany, że ze wszech miar uzasadnione jest, by minister kultury i dziedzictwa narodowego podniósł Muzeum Okręgowe w Toruniu do rangi muzeum narodowego. Jest to wszak instytucja, która od wielu już lat służy ochronie kultury i dziedzictwa narodowego w skali daleko przekraczającej okręgowy, lokalny charakter. Tak dalece, że stało się ono znaczącą częścią dziedzictwa światowego.

Z wyrazami szacunku

Michał Wojtczak

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Andrzeja OwczarkaBogdana Lisieckiego, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna:

Szanowny Panie Ministrze!

W związku z przyznawanymi z dniem 4 maja 2006 r. z okazji święta Dnia Strażaka awansami oficerskimi w Państwowej Straży Pożarnej zostaliśmy poinformowani o powszechnym niezadowoleniu wśród strażaków pożarnictwa, którzy awansów nie otrzymali.

W większości są to funkcjonariusze, którzy pełnią służbę na stanowiskach kierowniczych oraz dowódczych w jednostkach ratowniczo-gaśniczych i spełniają wymagania dotyczące awansu, gdyż zajmują etaty oficerskie.

Awansowani zostali tylko absolwenci Szkoły Głównej Pożarnictwa oraz podoficerowie z wyższym wykształceniem, po ukończeniu dziewięciomiesięcznego przeszkolenia zawodowego, na które zostali skierowani przez właściwego przełożonego.

Szansę awansu, przynajmniej teoretycznie, miały sekretarki pracujące w biurach, a nie aspiranci pożarnictwa pełniący odpowiedzialne funkcje w komendach PSP i jednostkach ratowniczo-gaśniczych. Ukończyli oni na własny koszt studia wyższe, na które kierowali ich przełożeni, a często mają również ukończone studia podyplomowe.

W związku z powyższym chciałbym zorientować się, czy Pan Minister zamierza stworzyć równe szanse, zgodnie z konstytucyjną zasadą równości, dla wszystkich strażaków pożarnictwa spełniających te same wymagania.

Senator RP
Andrzej Owczarek
Senator RP
Bogdan Lisiecki

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Andrzeja Owczarka, skierowane do ministra skarbu państwa Wojciecha Jasińskiego:

W dniu 26 marca 1996 r. w Łasku została zawarta umowa między Gminą Łask, Mazowieckim Okręgowym Zakładem Gazownictwa w Warszawie i Zakładem Gazownictwa w Łodzi w sprawie podjęcia wspólnej realizacji i finansowania przedsięwzięcia inwestycyjnego "Gazyfikacja Miasta i Gminy Łask".

Na mocy §5 tej umowy Gmina Łask sfinansowała 25% kosztów inwestycji w wysokości 1 miliona 918 tysięcy 205 zł i 24 gr.

Zgodnie z §12 Mazowiecki Okręgowy Zakład Gazownictwa - Zakład Gazownictwa w Łodzi stał się właścicielem sieci gazowych i przyłączy wybudowanych ze środków Gminy Łask.

Zapis §17 umowy przewidywał, iż w wypadku prywatyzacji Zakładu Gazownictwa w Łodzi nakłady poniesione przez Gminę Łask zostaną zamienione na udziały w powstałym w wyniku prywatyzacji podmiocie gospodarczym, o ile przepisy w zakresie prywatyzacji przedsiębiorstwa się temu nie sprzeciwią.

W związku z przeprowadzoną prywatyzacją PGNiG proszę o podanie następujących informacji.

Czy w takiej sytuacji ma zastosowanie §17 umowy z dnia 26 marca1996 r. i czy akcje w sprywatyzowanej spółce PGNiG zostaną przekazane na rzecz Gminy Łask? Kiedy takie przekazanie akcji nastąpi i o jakiej wartości będą to akcje?

Jeżeli zapis §17 o przekazaniu udziałów Gminie Łask nie będzie miał zastosowania, to proszę o wskazanie podstawy prawnej uzasadniającej takie działanie.

senator RP
Andrzej Owczarek

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Romana Ludwiczuka, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra edukacji narodowej Romana Giertycha:

Oświadczenie w sprawie odpowiedzi ministra edukacji narodowej na oświadczenie dotyczące obniżenia cen podręczników.

Szanowny Panie Ministrze!

Z przykrością stwierdzam, że odpowiedź, którą otrzymałem, na moje oświadczenie złożone na ósmym posiedzeniu Senatu RP, oświadczenie w sprawie porozumienia z wydawcami co do obniżenia cen podręczników, nie wyczerpuje zakresu zadanych przeze mnie pytań.

W szczególności nie uzyskałem odpowiedzi na następujące pytania:

Po pierwsze, w jaki sposób powstały wyliczenia dotyczące obniżenia cen podręczników o 25%, a nie 31,5% lub 22,3%?

Po drugie, jakie narzędzia dyscyplinujące wydawców podręczników zastosuje Ministerstwo Edukacji Narodowej, aby osiągnąć wymierny i rzeczywisty efekt w postaci obniżenia cen podręczników o 25%? Nie wynikają one bowiem z treści porozumienia podpisanego z wydawcami, a samo monitorowanie nie wystarczy.

Na podstawie posiadanych w tym zakresie informacji i mojej oceny stanu faktycznego sądzę, że w obecnym stanie prawnym nie ma żadnej gwarancji na spełnienie jeszcze w tym roku tak szumnie ogłaszanych zobowiązań dotyczących obniżenia cen podręczników o 25%.

W związku z tym uprzejmie proszę o poszerzenie odpowiedzi na zadane przeze mnie pytania, jak też, co może ważniejsze, o rozwianie moich wątpliwości co do ostatniej kwestii, dotyczącej realności wykonalności całości tego przedsięwzięcia w formie ogłaszanej przez Ministerstwo Edukacji Narodowej.

Roman Ludwiczuk

* * *

Oświadczenie złożone przez wicemarszałka Marka Ziółkowskiego, skierowane do minister rozwoju regionalnego Grażyny Gęsickiej:

W maju 2004 r. zostaliśmy przyjęci, wraz z dziewięcioma innymi państwami, do grona pełnoprawnych członków Unii Europejskiej. W ślad za tym otrzymaliśmy prawo do ubiegania się w ramach funduszy unijnych o refundację części kosztów inwestycji, które wpisywałyby się w uruchomione programy.

Obecny okres budżetowy w Unii Europejskiej dobiegnie końca 31 grudnia bieżącego roku. Zatem nadchodzi czas podsumowania kończącego się okresu.

Słyszymy, iż w ciągu niespełna dwóch lat od otrzymania prawa do korzystania z funduszy strukturalnych wykazaliśmy się brakiem inicjatywy w pozyskiwaniu przysługujących nam środków. Wydaje się, że są dwie przyczyny takiego stanu rzeczy.

Pierwszym poważnym problemem w procesie pozyskiwania funduszy unijnych jest postawa polskich urzędników. Nadmiernie biurokratyczne podejście powoduje, że z czysto formalnych powodów, możliwych do szybkiego skorygowania, odrzucane są często dobrze zapowiadające się wnioski aplikacyjne. Nadgorliwość urzędników powoduje niekiedy, że mnożymy formalne wymogi, które bynajmniej nie wynikają wprost z unijnych norm i rozporządzeń.

Drugim powodem jest ilość załączników, które muszą być dołączone do wniosku. W konsekwencji jeden wniosek to kilka segregatorów dokumentacji, na której należy złożyć kilkaset podpisów. Opracowanie takiej dokumentacji, zgodnie z formalnymi wymogami, wiąże się ze sporymi nakładami finansowymi, co skutecznie zniechęca wielu potencjalnych beneficjentów do podejmowania wysiłku i ponoszenia znaczących kosztów.

W związku z powyższym chciałbym skierować na ręce Pani Grażyny Gęsickiej, Minister Rozwoju Regionalnego, następujące pytania.

1. Czy zostały podjęte działania mające na celu wyszkolenie grona urzędników, którzy dysponować będą na tyle kompleksową wiedzą, by dzięki niej służyć pomocą potencjalnym beneficjentom?

2. Czy podjęto starania zmierzające do ograniczenia nadmiernej biurokracji i procesu mnożenia formalnych utrudnień, które bynajmniej nie wiążą się z warunkiem koniecznym opracowywania wniosków aplikacyjnych?

3. Jak postępują prace dotyczące upraszczania wniosków aplikacyjnych, podejmowane po to, by ich opracowanie było możliwe dla przeciętnego obywatela specjalizującego się w swej branży?

4. Czy koszty opracowywania wniosków nie hamują w znacznej mierze procesu zabiegania o środki zdeponowane w funduszach unijnych?

5. Czy możliwe jest rozłożenie procedury składania wniosków na dwa etapy? Pierwszy etap wiązałby się ze złożeniem wniosku podstawowego, który wyjaśniałby szczegóły inwestycji, jak i źródła jej finansowania, z kolei złożenie dokumentów szczegółowych - a ich przygotowanie pociąga za sobą dodatkowe, często bardzo wysokie koszty - następowałoby dopiero po zaklasyfikowaniu wnioskodawcy do grona finalistów, którzy otrzymywaliby jednocześnie promesę refundacji części kosztów inwestycji po jej zakończeniu.

6. Czy planuje się odejście, w wypadku braku grona ekspertów podczas oceny wniosków, od klasyfikowania wniosków na podstawie dochodu gminy na jednego mieszkańca? Formuła ta skazuje na porażkę wiele gmin tylko ze względu na to, iż były one dotychczas dobrze zarządzane.

Z wyrazami szacunku

Marek Ziółkowski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Franciszka Adamczyka, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna:

Z dniem 2 marca 2006 r. weszły w życie przepisy ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, obciążające jednostki samorządu terytorialnego (powiatowych rzeczników konsumentów) kosztami sądowymi w sprawach dotyczących ochrony indywidualnych interesów konsumentów.

Działania rzeczników konsumentów są działaniami podejmowanymi na rzecz ochrony interesów konsumentów w ramach zadań publicznych jednostek samorządu terytorialnego. Ponadto obowiązujące przepisy dotyczące kosztów sądowych istotnie ograniczają dostęp do sądu dla osób ubogich, które to osoby stanowią przeważającą część konsumentów zwracających się o pomoc prawną do rzeczników konsumentów. Nakładanie na samorządy terytorialne dodatkowych obciążeń nie jest dobrym rozwiązaniem, zwłaszcza że większość z nich i tak ma ogromne problemy z realizacją dotychczasowych zadań, nałożonych na nie przez administrację centralną.

W związku z powyższym zwracam się z uprzejmą prośbą o rozważenie możliwości zwalniania rzeczników konsumentów od kosztów sądowych poprzez przywrócenie przepisów, które obowiązywały w tej sprawie do 2 marca bieżącego roku.

Z poważaniem

Franciszek Adamczyk

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Franciszka Adamczyka, skierowane do ministra transportu Jerzego Polaczka:

Po reformie samorządowej z 1998 r. miasta o statusie powiatów grodzkich przejęły zarządzanie ulicami leżącymi w ciągu dróg krajowych, wojewódzkich i powiatowych.

W latach 1999-2003 finansowanie tego zadania odbywało się w ramach części drogowej subwencji ogólnej. Jednak od roku 2004 zwiększono udział jednostek samorządu terytorialnego w podatkach PIT i CIT, likwidując jednocześnie subwencję drogową. O ile w przypadku finansowania dróg powiatowych miasta grodzkie posiadają podobną ilość środków jak pozostałe powiaty, o tyle zupełnie inaczej wygląda sytuacja w przypadku dróg wojewódzkich i krajowych.

Miasta - powiaty grodzkie nie dostały w związku z wprowadzeniem tych zadań zwiększonych udziałów w podatkach PIT i CIT, więc budowa dróg krajowych, ich modernizacja, utrzymanie, ochrona i zarządzanie nimi w tych miastach odbywa się kosztem realizacji innych zadań własnych.

Ponadto drogi krajowe w miastach na prawach powiatu nieleżące w sieci TEN odcięto od finansowania ze środków unijnych.

W związku z zaistniałą sytuacją proszę o przedstawienie przyczyn takiego stanu rzeczy oraz możliwości rozwiązania tego problemu.

Z poważaniem

Franciszek Adamczyk

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Pawła Michalaka, skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry:

Petentami biura senatorskiego najczęściej są ludzie, którzy w swej ocenie zostali skrzywdzeni przez wymiar sprawiedliwości. Pomocy oczekują nawet ci, którzy swoją sprawę przegrali w Strasburgu. Analiza dostarczonych dokumentów i akt skłania nieraz do refleksji o obiektywnej ludzkiej krzywdzie.

W najbliższym czasie ma być opracowany projekt ustawy o biegłych sądowych. Opinia biegłego w procesie sądowym ma niejednokrotnie decydujące znaczenie dla wyniku postępowania.

Wrażenie zrobiła na mnie sprawa państwa Małgorzaty i Igora Niewinowskich, którzy zostali zobowiązani do zapłacenia pozywającemu przedsiębiorstwu budowlanemu należności z odsetkami i pokrycia kosztów procesu. Moim zdaniem był to niesolidny przedsiębiorca, gdyż wybudowany budynek mieszkalny z powodu niedoróbek budowlanych do dziś nie ma odbioru technicznego.

W swej decyzji IG 187/01 Sąd Okręgowy w Koszalinie oparł się na opinii jednego z biegłych, opinii najbardziej niekorzystnej dla pozwanych. Opinie biegłych odpowiednio mówiły o kosztach budowy: około 91 tysięcy, około 57 tysięcy, około 59 tysięcy. Podczas procesu sąd nie dopuścił strony do zadawania biegłemu pytań. Sąd nie dopuścił jako dowodu opinii innego biegłego sądowego ani nie wyraził zgody na wizję lokalną.

Zapoznawszy się z problemem sporu, trudno oprzeć się refleksji, iż wieloletni proces, pięć lat, nie służył ujawnieniu prawdy materialnej, czego ostatecznym dowodem jest wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie, akta I Ala 690/05, oddalający na dziś apelację bez uzasadnienia.

Opinia biegłego jest tylko opinią dla sądu i trudno badać ją w kategoriach fałszu i prawdy. Ale standardy zachowania należytej staranności w badaniu dokumentów i wyciąganiu wniosków powinny być podstawą w kwalifikacji na biegłych sądowych. Ludzie niekompetentni powinni być w czytelny sposób z tego zawodu usuwani!

Senator RP
Paweł Michalak

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Pawła Michalaka, skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry:

Podczas mojego dyżuru senatorskiego zgłosił się po poradę pan Jan Krupka. Jego skarga dotyczyła adwokata Andrzeja Nowaka, który nie dokonując wpisu od apelacji, doprowadził do jej odrzucenia i naraził wyżej wymienionego na wymierne straty. Na zaniedbanie pełnomocnika wskazał sąd okręgowy w uzasadnieniu postępowania z dnia 31 marca 2005, VII CZ136/05.

Od 20 grudnia 2005 r. trwa wymiana korespondencji między Naczelną Radą Adwokacką a okręgową radą adwokacką. 7 kwietnia 2006 r. ORA uchwaliła skierowanie do rzecznika dyscyplinarnego skargi Jana Krupki na adwokata celem wszczęcia dochodzenia; dochodzenie potrwać może następne trzy miesiące.

Ze swojej strony powiadomiłem pokrzywdzonego o możliwości wytoczenia adwokatowi sprawy cywilnej o odszkodowanie.

Mając na uwadze, iż trwają prace nad ustawą - Prawo o adwokaturze, można by na opisanym przykładzie zweryfikować skuteczność i szybkość procedur postępowania w podobnych sprawach, by w tym zawodzie zaufania społecznego pracowali rzetelni i kompetentni prawnicy.

Senator RP
Paweł Michalak

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Pawła Michalaka, skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry:

Staranność postępowania sędziego bywa trudna do wychwycenia i zaskarżenia nie tylko dla strony krzywdzonej takim postępowaniem, ale także dla jej fachowego pełnomocnika, adwokata czy radcy prawnego.

Przejawami takiej sytuacji są: zwalnianie od kosztów postępowania jednej ze stron bez dogłębnego badania sytuacji majątkowej, a ma ona ogromne znaczenie przy wspólnej wartości przedmiotu sporu; stosowanie długich terminów między rozprawami; nieuwzględnianie wniosków dowodowych strony niefaworyzowanej; zarządzanie z opóźnieniem lub zaniechanie wizji lokalnej, kiedy stan faktyczny uległ istotnej zmianie od czasu rozpoczęcia procesu, na przykład stan budynku.

Mając na uwadze fakt, iż trwają prace nad ustawą o postępowaniu dyscyplinarnym wobec osób wykonujących niektóre zawody prawnicze, warto zastanowić się nad patologiami w środowisku wymiaru sprawiedliwości. Są to trudne problemy, biorąc pod uwagę hermetyczność i solidarność grup zawodowych, broniących swoich pozycji i interesów. O problemach w tym środowisku świadczy liczba petentów w biurze senatorskim, skarżących się na brak sprawiedliwości.

Za przykład w tej mierze, według mojej oceny, po rozmowie z prawnikiem, niech posłuży sprawa 1NS 706/96 z Sądu Rejonowego w Koszalinie o podział majątku dorobkowego byłych małżonków. Małżonkowie żyli we wspólnocie gospodarczej siedem lat, a sprawa sądowa o podział majątku trwała osiem lat. Przewrotnie można zaryzykować przypuszczenie, iż celem tak długiego procesu było doprowadzenie do zlicytowania nieruchomości pozwanego. Czy w ramach sprawowanego nadzoru administracyjnego prezes sądu może wymusić przyspieszenie procesu?

Podstawą ładu w państwie jest właściwe funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości. Nie jest chyba możliwe skodyfikowanie zasad uczciwego postępowania. Nic nie zastąpi etyki i wysokiego morale sędziów i przedstawicieli innych zawodów prawniczych. Lecz w przypadkach gdy tej etyki zabraknie, konieczna jest skuteczna i szybka sankcja dyscyplinarna.

Senator RP
Paweł Michalak


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzednia część dokumentu, następny fragment