Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment
Kontakty międzynarodowe
W dniach 1-2 grudnia 2005 r. wicemarszałek Maciej Płażyński uczestniczył w V Spotkaniu Przewodniczących Państw Partnerstwa Regionalnego w Bratysławie.
Zabierając głos w trakcie części spotkania poświęconej raportowi na temat "Postępów Bułgarii i Rumunii w drodze do członkostwa UE", wicemarszałek Płażyński przywołał słowa papieża Jana Pawła II o Europie oddychającej dwoma płucami - wschodnim i zachodnim. Uznał przyszłe przystąpienie Bułgarii i Rumunii do Unii Europejskiej za znaczne wzmocnienie płuca wschodniego. Podkreślił, że rozszerzenie to będzie źródłem satysfakcji dla Polski. W opinii wicemarszałka Senatu, rozszerzenie Unii Europejskiej o Bułgarię i Rumunię wzmocni Unię w wymiarze gospodarczym, demograficznym i kulturowym
Wicemarszałek M. Płażyński odwołał się do przyjętego 25 lat temu przez I Zjazd Delegatów NSZZ "Solidarność" posłania do narodów Europy Środkowej i Wschodniej mówiącego o prawie każdego narodu do wolności. Rozszerzenie Unii Europejskiej wicemarszałek ocenił jako wyraz solidarności europejskiej i wyraził nadzieję, że także Ukraina będzie mogła w przyszłości skorzystać z możliwości przystąpienia do UE.
Odnosząc się do procedury ratyfikacyjnej traktatu o akcesji Bułgarii i Rumunii, wicemarszałek Płażyński zapewnił, że nie ma wątpliwości co do jego ratyfikowania przez Polskę. Wyjaśnił, że dotychczasowe nie rozstrzygnięcie tej sprawy wynika z niedawnych wyborów parlamentarnych w naszym kraju.
* * *
W dniach 1-3 grudnia 2005 r. w Kijowie marszałek Bogdan Borusewicz uczestniczył w Forum Wspólnoty Demokratycznego Wyboru. W forum wzięli udział prezydenci Gruzji, Litwy, Łotwy, Słowenii, Macedonii, Mołdowy, Rumunii, Estonii, Ukrainy oraz przedstawiciele ONZ, OBWE, Rady Europy i NATO.
Występując podczas forum, 2 grudnia br., marszałek Senatu powiedział:
Dziś mija 14. rocznica uznania niepodległej Ukrainy przez pierwsze państwo, jakim była Polska. 22 listopada 2004 roku na kijowskim Majdanie Niezależnosti zebrał się tłum mieszkańców stolicy i przybyszy z całej Ukrainy, aby zaprotestować przeciw sfałszowaniu wyników drugiej tury wyborów prezydenckich. Byli tam także Polacy.
Nie był to tłum zwyczajny. W momencie, gdy obywatele zgromadzili się na centralnym placu Kijowa w trosce o losy swojego państwa, narodziło się na Ukrainie społeczeństwo obywatelskie. Byliśmy bowiem świadkami masowej odwagi cywilnej i powszechnej dyscypliny obywatelskiej, porywu wolności i poczucia odpowiedzialności. Widzieliśmy nie kłębiący się tłum, lecz samoorganizujących się obywateli, zespolonych wspólną ideą przeciwstawienia się nadużyciom i fałszerstwom, czujących, że wreszcie są pełnoprawnymi gospodarzami swego kraju i jego rzeczywistymi suwerenami.
Gdy śledziłem te wydarzenia, nieodparcie nasuwały mi się wspomnienia z mojej działalności opozycyjnej w komunistycznej Polsce. Odnalazłem, będąc z Wami na Chreszczatyku, na Majdanie Niezałeżnosti, echo wielkiej lekcji, uniwersalnego przesłania ruchu "Solidarność" - w jaki sposób, metodami pokojowymi, zwyciężać systemy rządów oparte na nieprawości, fałszu i nadużyciach oraz przywracać podstawowe wartości: godność człowieka, jego wolność i odpowiedzialność.
Chciałbym na chwilę zatrzymać się na pojęciu odpowiedzialności. Jest rzeczą powszechnie znaną, że odpowiedzialność stanowi dopełnienie wolności pojmowanej nowocześnie, po obywatelsku. To, co nazywane było "ucieczką od wolności" - i czego świadkami byliśmy zwłaszcza w okresach poprzedzających powstanie systemów totalitarnych w wieku XX - w istocie stanowi "ucieczkę od odpowiedzialności". Jeśli z kolei przyjmiemy, że odpowiedzialnym może być tylko człowiek naprawdę wolny, a bez wolności odpowiedzialność to tylko kamuflaż różnych form przymusu, zrozumiemy oczywistość stwierdzenia, że nie ma wolności bez odpowiedzialności.
Wydarzeniami sprzed roku Ukraina przykuła uwagę Europy i świata. Odwagą i determinacją większości swych obywateli pokazała, że nie chce być rządzona po staremu. I że nie chce więcej być zakładnikiem po staremu pojmowanej geopolityki. Tak my, w Polsce, zrozumieliśmy przesłanie Pomarańczowej Rewolucji. Tym umotywowana była wówczas chęć wsparcia ukraińskiego zrywu, wspólna dla wielu Polaków, niezależnie od wieku i sympatii politycznych. Tym również kierujemy się dzisiaj, wspierając aspiracje ukraińskie w kontaktach z naszymi sojusznikami i partnerami.
Dlatego też uważnie obserwujemy rozwój sytuacji na Ukrainie, a także jej aktywność międzynarodową. Zresztą nie my jedni.
Ukrainie szczególnie uważnie przypatruje się Zachód, z przekonaniem, że skoro społeczeństwo ukraińskie zdało egzamin dojrzałości, to również wyłoniona przez nie władza wykaże się dojrzałością. Musi zrozumieć ciążącą na niej historyczną odpowiedzialność za nowe oblicze - demokratyczne, sprawne, zasadne, które trzeba nadać państwu. W przeciwnym wypadku mielibyśmy do czynienia z ogromnym marnotrawstwem społecznego zaufania i energii, nie mówiąc już o przegapieniu dziejowej szansy. Jeśli elity wyrosłe z Pomarańczowej Rewolucji będą działać odpowiedzialnie i z wyobraźnią, to ich cele strategiczne - udział w sojuszu obronnym NATO oraz wstąpienie do Unii Europejskiej, jak sądzę, zostaną osiągnięte.
Polska i Europa widzą zarazem aktywność Ukrainy na forum międzynarodowym. Rola, jaką odgrywa Ukraina w GUAM, która przekształciła się w sprawne narzędzie regulacji konfliktów i stabilizacji w regionie, jest nie do przecenienia.
W tym kontekście należy też odnotować deklarację z Borżomi, podpisaną przez prezydentów Gruzji i Ukrainy w sierpniu br. Głosi ona, że wzmocnienie demokracji i społeczeństwa obywatelskiego jest jednym z głównych zadań ich krajów i niezbędnym warunkiem ich rozwoju ekonomicznego.
Wystarczy przypomnieć również kwietniowy szczyt w Kiszyniowie, gdzie prezydent Juszczenko wystąpił z konkretnym planem rozwiązania problemu naddniestrzańskiego poprzez współdziałanie ukraińsko-mołdawskie. Jest to widomy przejaw odpowiedzialności elit ukraińskich, sygnał, że rozumieją one, na czym polega wspólny interes europejski.
To, że dzisiaj coraz częściej mówimy o Ukrainie, Gruzji, Mołdowie, pokazuje, w jaki sposób postrzegamy oblicze i przyszłe granice zinstytucjonalizowanej Europy. A przede wszystkim, jak rozumiemy to, co w tych granicach powinno się zawrzeć.
Kończąc, pragnąłbym w imieniu najwyższych władz Polski, jej Parlamentu, Senatu, życzyć gospodarzom i gościom Forum pomyślności i sukcesów w demokratycznych przeobrażeniach. Liczę, że moja refleksja na temat wolności i odpowiedzialności, na równi z serdecznym zainteresowaniem będzie towarzyszyć Państwu w tym trudzie.
Podczas pobytu w Kijowie marszałek B. Borusewicz spotkał się z prezydentem Ukrainy Wiktorem Juszczenko, przewodniczącym Rady Najwyższej Włodymyrem Łytwynem, wicepremierem Stanisławem Staszewskim, ministrem spraw zagranicznych Borysem Tarasiukiem, a także z Julią Tymoszenko. Podczas odbytych rozmów marszałek Senatu zapewnił, że nowy polski rząd i parlament popierają aspiracje Ukrainy do struktur euroatlantyckich i będą nadal współpracować na rzecz rozwoju demokracji.
* * *
15 grudnia 2005 r. wizytę w Senacie RP złożył przewodniczący Izby Reprezentantów Parlamentu Malezji Tan Sri Dato'Seri DiRaja Ramli bin Ngah Talib. Delegację przyjął marszałek Bogdan Borusewicz.
Marszałek Senatu powiedział, że Polska dostrzega rosnącą pozycję Malezji w świecie. Podkreślił, że Malezja ma w Polsce nie tylko partnera gospodarczego, ale także przyjaciela i sojusznika. Dodał, że w naszym kraju od wieków żyje mniejszość muzułmańska, która dobrze zapisała się w naszej historii. "Polska jest przykładem na to, że mniejszość islamska może dobrze funkcjonować wśród większości chrześcijańskiej" - powiedział marszałek.
Przewodniczący Izby Reprezentantów zaznaczył, że Malezja koncentruje się obecnie na naprawie wizerunku Islamu, który został mocno nadwerężony przez akty terroru. W jego opinii, Malezja jest wolna od ekstremistów islamskich i kładzie obecnie nacisk na rozwój i postęp w świecie islamskim. "Chcemy przystosować zasady religii islamskiej do wymogów współczesnego świata, by nie dopuścić do zacofania" - podkreślił przewodniczący.
Marszałek B. Borusewicz powiedział, że Malezja jest dla Polski ważnym partnerem handlowym i gospodarczym, chociaż bilans handlowy wypada dla nas niekorzystnie. W minionym roku obroty te wynosiły blisko 0,5 mld dolarów, w tym nasz eksport wyniósł zaledwie 56 tys. dolarów. W opinii marszałka Senatu, otwierają się nowe możliwości współpracy między obu krajami. Jego zdaniem, powinno się położyć nacisk na współpracę naukową i wymianę studentów. Dodał, że istnieje porozumienie sprzed 5 lat o współpracy w dziedzinie nauki i techniki, które trzeba ożywić.
Przewodniczący powiedział, że Malezja chciałaby w Polsce kształcić studentów medycyny. Malezja natomiast mogłaby przyjąć polskich studentów na studia technik komputerowych i studia azjatyckie. Ponadto Malezja chętnie podejmie współpracę z Polską w zakresie przemysłu lotniczego i produkcji biopaliw.
Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment