80. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję.
Pan senator Jerzy Suchański.
Senator Jerzy Suchański:
Pani Marszałek! Wysoki Senacie!
Oświadczenie kieruję do ministra infrastruktury pana Krzysztofa Opawskiego.
Szanowny Panie Ministrze!
Zwracam się z uprzejmą prośbą o podjęcie stosownych kroków, aby zapobiec ewentualnemu wyłączeniu PKP energii elektrycznej. Zadłużenie spółki PKP Energetyka wobec dostawców energii może spowodować zrealizowanie groźby unieruchomienia transportu kolejowego.
Z poważaniem, Jerzy Suchański.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję.
Pan senator Gładkowski.
Senator Witold Gładkowski:
Dziękuję, Pani Marszałek.
Szanowna Pani Marszałek, Wysoka Izbo, ja z kolei kieruję swoje oświadczenie do ministra gospodarki i pracy Jacka Piechoty oraz ministra edukacji narodowej i sportu Mirosława Sawickiego.
Szanowni Panowie Ministrowie!
Od tygodni jestem świadkiem, a raczej adresatem nasilających się sygnałów dotyczących opóźnień w wypłacie stypendiów współfinansowanych ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego. Beneficjenci owego funduszu, uczniowie szkół ponadgimnazjalnych oraz studenci szkół wyższych, skarżą się, że w związku z niewypłaceniem kolejnych rat stypendialnych przeżywają bardzo trudny okres.
Dodatkowy problem stanowi zbyt wąski katalog wydatków. Dla przykładu podam, że wiele samorządów powiatowych na Pomorzu Środkowym jedyną jak dotychczas transzę przeznaczoną na wypłatę stypendiów dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych i studentów otrzymało w grudniu ubiegłego roku. Nie muszę chyba podkreślać, że ci uczniowie i studenci liczyli na to, iż zgodnie z regulaminem w kolejnych miesiącach będą otrzymywali kolejne stypendia, kolejne kwoty. I w związku z tym decydowali się na wydatki, zgodnie z regulaminem kompletując rachunki niezbędne do otrzymania zwrotu poniesionych nakładów. Ponieważ sprawa dotyczy ludzi szczególnie ubogich, duża część środków, które zainwestowali, była przez nich po prostu pożyczana, a dzisiaj nie mają z czego oddawać. Wymienione osoby miały prawo sądzić, że państwo należycie wywiąże się z przyjętych zobowiązań. Nadmienię, że celem programu miało być wyrównanie szans edukacyjnych. Wśród beneficjentów pogłębia się coraz większe rozgoryczenie, ba, frustracja. Dodaje to argumentów eurosceptykom, szczególnych argumentów. Niezadowolenie kieruje się w pierwszym rzędzie, i słusznie, ku organom prowadzącym i dyrektorom szkół.
Sytuacja, w której postawiono uczniów, studentów i ich rodziców, wymaga podjęcia niezwłocznych działań zdecydowanie usprawniających funkcjonowanie obecnego systemu tej formy stypendium. Chciałbym uzyskać informację o najbliższym terminie uruchomienia kolejnych wypłat. I czy w tym czasie nastąpi wyrównanie wszystkich dotychczasowych zaległości?
Czy możliwe jest - to kolejne moje pytanie - wcześniejsze informowanie zainteresowanych o terminie przekazywania stypendiów, w celu umożliwienia im rozplanowania wydatków?
Na koniec proszę o informację, czy są rozpoczęte działania, które w przyszłości zapobiegną powstawaniu takich sytuacji. Bardzo dziękuję.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Pan senator Litwiniec.
Senator Bogusław Litwiniec:
Dziękuję, Pani Marszałek.
Moje pytanie kieruję do pana Jerzego Szmajdzińskiego, ministra obrony narodowej.
Zwracam się do pana, Panie Ministrze, z prośbą o udzielenie mi odpowiedzi na pytanie pozostające bez odpowiedzi od przeszło dwóch lat. Zadałem je, zawierając jego treść również w formie pisemnej, ówczesnemu sekretarzowi generalnemu NATO, który podczas odwiedzin w naszym parlamencie spotkał się z gronem posłów i senatorów. Tematem tego spotkania było bezpieczeństwo Polski w Europie. Debata toczyła się głównie w obliczu zagrożenia zjawiskiem terroryzmu, dotyczyła także zakupu nowoczesnych broni. Moje pytanie wynikało z przekonania, że skutecznym narzędziem walki z terroryzmem, i od tego przede wszystkim trzeba rozpocząć, jest zaopatrzenie Polski w doskonale wyposażone siły wywiadu, a tuż za tym - zaopatrzenie w doskonale wyszkolone oddziały szybkiego reagowania, wyposażone w supernowoczesny, ale raczej lekki sprzęt. Przeto zadałem naszemu gościowi pytanie: jak się nazywa i gdzie prawdopodobnie znajduje się ta wielka siła, wymagająca tak potężnych narzędzi, grożących wrogowi totalnym zniszczeniem, żeby mocnym uderzeniem już w zarodku unieszkodliwić wroga przy jego próbie zamachu na naszą suwerenność. Zadałem oczywiście również pytanie dotyczące po prostu kosztów sprzętu, w szczególności kosztów zakupu samolotów wielozadaniowych, służących, jak wiadomo, do zwalczania wielkich obiektów wroga. Terroryzm jest groźny, ale działa on jak wirus, którego trzeba niszczyć raczej od środka, jego uśmiercenie nie wymaga drogich, gigantycznych po prostu miotaczy ognia. Odpowiedzi, niestety, nie otrzymałem. Nie mam jej od kilku lat.
W obliczu tego milczenia sekretarzy generalnych NATO kieruję te pytania do pana, Panie Ministrze. Popieram je również wielokrotnymi pytaniami obywateli Rzeczypospolitej, których po prostu niepokoją wielkie koszta zakupu tej broni, bardzo drogiej i skierowanej głównie na wielkie obiekty jakichś mocarstw. Z jakich kierunków byłoby to zagrożenie? Oto jest pytanie natury politycznej. Właśnie to kieruje mną przy składaniu tego oświadczenia - to poczucie potrzeby emancypacji ze zniewolenia tajemnicą racji stanu, powtarzam, emancypacji ze zniewolenia tajemnicą racji stanu w wyniku braku dostatecznych argumentów politycznych. Dziękuję.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję.
Pan senator Mańkut.
Senator Władysław Mańkut:
Pani Marszałek, pragnę skierować dwa oświadczenia.
Jedno jest do ministra finansów w sprawie związanej z projektem utworzenia instytutu sztuki filmowej.
W projekcie utworzenia instytutu sztuki filmowej zakłada się, iż środki na ten cel będą pozyskane przez obciążenie operatorów kablowych opłatami w wysokości 2% dochodów, co w konsekwencji przeniosłoby się na obciążenia odbiorców tejże telewizji.
W związku z tym mam do pana ministra finansów zapytanie: czy nie byłoby uzasadnione, ażeby w konstrukcji budżetu na 2006 r. podjąć próbę dokonania stosownych odpisów z akcyzy alkoholowej? Instytut sztuki filmowej to bardzo ważna inicjatywa, warta zrealizowania, jednakże myślę, że byłoby lepiej nie obciążać obywateli odbiorców telewizji kablowej dodatkowymi kosztami.
I oświadczenie do pana ministra infrastruktury, pana Krzysztofa Opawskiego, w sprawie przyspieszenia modernizacji trasy nr 7 i trasy nr 16.
W projekcie inwestycji drogowych przyjęto modernizację, przebudowę tych tras w Polsce. Zakłada się jednak, iż realizacja tych dwóch tras nastąpiłaby dopiero po roku 2013.
Takie działania spowodują ogromne problemy dla rozwoju województwa warmińsko-mazurskiego i całej przestrzeni północnej Rzeczypospolitej, wnoszę więc do pana ministra o dokonanie stosownych zmian.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Dla porządku informuję, że oprócz wygłoszonych oświadczeń są oświadczenia złożone do protokołu. Złożyli je: pan senator Izdebski, pan senator Bułka - dwa oświadczenia, pan senator Szafraniec - dwa oświadczenia, pan senator Biela - dwa oświadczenia, pani senator Popiołek - jedno, pan senator Jurgiel - dwa oświadczenia. Wspólne oświadczenie złożyli: pani senator Skrzypek-Mrowiec, senator Biela, Matusiak i Szafraniec. Pan senator Stokłosa złożył trzy oświadczenia, pan senator Lato - dwa oświadczenia, pan senator Anulewicz - jedno, pan senator Gołąbek i Włodzimierz Łęcki złożyli wspólne oświadczenie, pan Zygmunt Cybulski - jedno, pan senator Dziemdziela - dwa oświadczenia, pani senator Janowska - jedno, pan senator Plewa - trzy oświadczenia, pan senator Bartos i pani senator Streker-Dembińska po jednym, a pan senator Wnuk - cztery oświadczenia.*
Informuję, że protokół osiemdziesiątego posiedzenia Senatu Rzeczypospolitej Polskiej piątej kadencji zgodnie z art. 39 ust. 3 Regulaminu Senatu zostanie udostępniony senatorom w terminie trzydziestu dni po posiedzeniu Senatu w Biurze Prac Senackich, pokój nr 255.
Zamykam osiemdziesiąte posiedzenie Senatu Rzeczypospolitej Polskiej piątej kadencji.
(Wicemarszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)
(Koniec posiedzenia o godzinie 14 minut 21)
Oświadczenie złożone
przez senatora Sławomira Izdebskiego
Oświadczenie skierowane do ministra obrony narodowej Jerzego Szmajdzińskiego
Szanowny Panie Ministrze!
Jako senator RP zwracam się do Pana Ministra z prośbą o udzielenie mi informacji na temat zakupu kołowego transportera opancerzonego dla Wojska Polskiego.
Jako parlamentarzysta chciałbym wiedzieć, czy prawdą jest to, co podają środki masowego przekazu, to znaczy że przetarg przeprowadzono z naruszeniem ustawy o zamówieniach publicznych.
Z poważaniem
Sławomir Izdebski
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Władysława Bułkę
Oświadczenie skierowane do prezesa Rady Ministrów Marka Belki
W ostatnim czasie otrzymałem wiele listów w sprawie odbierania rencistom i emerytom ulg na przejazdy środkami PKP. Wynika ono z treści rozporządzenia ministra infrastruktury z dnia 3 grudnia 2004 r. (DzU nr 277 poz. 2752), w którym jest mowa, że obowiązujący druk zaświadczenia na ulgowe przejazdy środkami PKP może być wykorzystany do dnia 31 grudnia 2005 r. Rozporządzenie to jest krzywdzące, dotyka ono ludzi starszych, schorowanych i niepełnosprawnych. Protestujący twierdzą, że poprzednie rządy odebrały im już wiele przywilejów, które zostały im przyznane za pracę w trudnych i szkodliwych warunkach.
Do tej pory ulgowe przejazdy środkami PKP przysługują wszystkim osobom pobierającym świadczenia z ZUS, a to rozporządzenie odbiera im ten przywilej. Ich zdaniem jest to decyzja nieprzemyślana i krzywdząca.
Jako senator jestem zaniepokojony tą sprawą. Proponuję, aby ponownie rozważyć, przeanalizować to rozporządzenie. Bo ta kwestia jest zbyt drażliwa dla tych, którzy przez wiele lat ciężko pracowali i budowali naszą ojczyznę.
Z wyrazami szacunku
Władysław Bułka
Oświadczenie złożone
przez senatora Władysława Bułkę
Oświadczenie skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Ryszarda Kalisza
Oświadczenie to dotyczy platformy odpraw celnych w Zwardoniu-Mycie.
Jako senator Rzeczypospolitej z ziemi żywieckiej zmuszony jestem zwrócić się do Pana Ministra w sprawie platformy odpraw celnych wybudowanej w Zwardoniu-Mycie w powiecie żywieckim. Platforma została wybudowana kosztem 80 milionów zł. Powstał gigantyczny obiekt na granicy polsko-słowackiej.
Jako senator wielokrotnie interweniowałem u wojewody śląskiego, ostatni raz na posiedzeniu Grupy Parlamentarnej Polsko-Słowackiej w Żywcu, w połowie lipca 2004 r., w sprawie tej gigantycznej i niepotrzebnej budowy. Wybudowany terminal nie funkcjonuje, nie są tam odprawiane samochody osobowe ani ciężarowe, brakuje dojazdu i wyjazdu na Słowację.
W ostatnim czasie inwestycja ta była dwukrotnie kontrolowana przez Najwyższą Izbę Kontroli. NIK przedstawił określone wnioski, które jednak nie zostały zrealizowane, mimo to budowę kontynuowano. W 2003 r. z dużym wyprzedzeniem zakupiono sprzęt komputerowy, biurowy, środki transportu i meble za 4,5 miliona zł. Należy podkreślić, że w 2008 r. spodziewane jest wejście w życie postanowień układu z Schengen, który przewiduje całkowitą likwidację odpraw celnych na wewnętrznych granicach Unii Europejskiej.
Według moich informacji, z przeprowadzonej kontroli NIK wynika, że doszło do niegospodarności i zaniedbań ze strony gospodarza przejścia. Straż Graniczna zlikwidowała dwie swoje strażnice - w Rycerce Górnej i w Zwardoniu, i przeniosła się do nowo wybudowanych terminali. W trakcie budowy zabrakło też koordynacji ze służbami granicznymi Słowacji. Stwierdzam ponadto, że platformą nie jest zainteresowany ani wojewoda, ani resort, którym Pan kieruje.
W związku z tym zwracam się do Pana Ministra, szefa resortu spraw wewnętrznych i administracji, o powołanie specjalnej komisji w celu zbadania wszystkich nieprawidłowości i wyciągnięcia surowych konsekwencji w stosunku do winnych zaniedbań.
W załączeniu przekazuję artykuł redaktora Tomasz Wolffa, opublikowany w ostatnim czasie w "Dzienniku Zachodnim"*.
Z wyrazami szacunku
Władysław Bułka
Oświadczenie złożone
przez senatora Jana Szafrańca
Oświadczenie skierowane do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Wojciecha Olejniczaka
W przesłanym mi stanowisku Walnego Zgromadzenia Podlaskiej Izby Rolniczej z dnia 21 marca 2005 r. zawarty został protest przeciwko dopuszczeniu na terenie Polski do uprawy roślin modyfikowanych genetycznie.
Walne Zgromadzenie PIR wskazuje, iż rośliny modyfikowane genetycznie nie zapewniają, wbrew oczekiwaniom, większych plonów, a ich uprawa prowadzi do wyjaławiania gleby i zwiększa zagrożenie ze strony mutujących chorób. Ponadto zmniejszenie skuteczności pestycydów i herbicydów prowadzi do zwiększenia dawek i stosowania mieszanek o zwiększonej toksyczności. Wywiera to negatywny wpływ na mieszkańców wsi, prowadzi bowiem do zwiększenia zapadalności na alergie i choroby skóry, powoduje też defekty płodów zwierząt.
Popierając protest zawarty w stanowisku Walnego Zgromadzenia Podlaskiej Izby Rolniczej, zwracam się do Pana Ministra o podjęcie stosownych działań, które umożliwią wprowadzenie zakazu uprawy roślin modyfikowanych genetycznie na terenie naszego kraju.
Z poważaniem
Jan Szafraniec
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Jana Szafrańca
Oświadczenie skierowane do prezesa Rady Ministrów Marka Belki
Zwrócił się do mnie pan Witold Filipowicz z Warszawy, który ubiegał się o stanowisko zastępcy dyrektora Wydziału Organizacyjno-Administracyjnego w Mazowieckim Kuratorium Oświaty po ogłoszeniu w Biuletynie Służby Cywilnej nr 18/2003 z 15 września 2003 r. konkursu na obsadzenie tego stanowiska.
Według informacji, jaką uzyskał pan Filipowicz, następnego dnia po upływie terminu składania ofert, to jest 1 października 2003 r., "dokonano oceny czterdziestu ofert, wybrano grupę kandydatów do rozmów kwalifikacyjnych - nie wiadomo, jak liczną - powiadomiono te osoby o terminie rozmów wstępnych, dokonano oceny znajomości między innymi przepisów prawa, umiejętności stosowania prawa i redagowania pism urzędowych, następnie rozstrzygnięto konkurencyjny nabór i tego samego dnia nawiązano stosunek pracy z wybranym kandydatem".
Pan Filipowicz stawia zarzut, że stosując taki tryb rozstrzygnięcia konkursu, złamano zasady otwartości i konkurencyjności, o których mówi art. 5 ustawy o służbie cywilnej, mające służyć zapewnieniu zawodowego, rzetelnego, bezstronnego i politycznie neutralnego wykonywania zadań państwa. Ponadto nie zostały zachowane terminy oraz zasady przeprowadzania konkursów określone w rozporządzeniu prezesa Rady Ministrów z dnia 2 listopada 1999 r. - DzU nr 91 poz. 1028 z 1999 r. - w sprawie sposobu organizowania i szczegółowych zasad przeprowadzania konkursów na wyższe stanowiska w służbie cywilnej.
Charakterystyczne jest, że pan Filipowicz dopiero po długich i wytrwałych staraniach uzyskał, jak pisze, dostęp tylko do części informacji dotyczących przeprowadzonego postępowania mającego wyłonić kandydata. Najpierw bowiem kurator mazowiecki zdecydowanie odmówił mu informacji między innymi o liczbie złożonych ofert, liczbie kandydatów zaproszonych do rozmowy kwalifikacyjnej i terminie rozstrzygnięcia. Następnie wojewoda, do którego zwrócił się o interwencję, wydał decyzję odmowną. Pan Filipowicz odwołał się od niej. Dokumenty trafiły wówczas między innymi do szefa służby cywilnej i po krążeniu od urzędu do urzędu wróciły do wojewody. Uchylił on wcześniejszą decyzję i dzięki temu mazowiecki kurator oświaty także zmienił zdanie.
W związku z tym zwracam się do Pana Premiera o spowodowanie, aby w pańskim imieniu dokonana została ocena przeprowadzonego konkursu w świetle wysuniętych zarzutów.
Z poważaniem
Jan Szafraniec
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Adama Bielę
Oświadczenie skierowane do ministra edukacji narodowej i sportu Mirosława Sawickiego
Pan Piotr Płuciennik, górnik będący na rencie jako niezdolny do pracy, ojciec sześciorga dzieci - jego najstarsza córka uczęszcza do liceum - zamieszkały w Jugowie przy ul. Staszica 27, 57-450 Ludwikowice Kłodzkie, województwo dolnośląskie, uzyskał na osiem miesięcy dla swoich dwóch córek pomoc po 150 zł. Stypendia te przyznano decyzją komisji do spraw przyznawania stypendiów z dnia 20 grudnia 2004 r. na rok szkolny 2004/2005. Stypendium to finansowane jest ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego oraz ze środków budżetu państwa w ramach działania 2.2 - "Wyrównywanie szans edukacyjnych poprzez programy stypendialne" Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego.
Realizacja tego stypendium polega na tym, że kupując córkom na rachunek VAT wyposażenie szkolne, na podstawie przedstawionych rachunków ojciec dostaje zwrot poniesionych wydatków. W listopadzie 2004 r. dostał raz zwrot 300 zł. W dwóch następnych miesiącach wydał 300 zł x 2 = 600 zł, lecz zwrotu nie otrzymał. Uzyskał za to informację, że wypłaty zatrzymał urząd marszałkowski. W następnych miesiącach nie dokonywał on już zakupów dla swoich córek, ponieważ go na to nie było stać, a nie miał perspektywy zwrotu wydanych pieniędzy zgodnie z przyjętymi na początku ustaleniami. Gdyby dostał zaległą kwotę 600 zł, mógłby dalej korzystać z pomocy dla swoich dzieci.
W związku z powyższym proszę o stosowne wyjaśnienie, co jest przyczyną powstałych nieprawidłowości w realizacji przez odpowiedzialne za to organy zobowiązań związanych ze stypendium dla Agnieszki Płuciennik oraz Patrycji Płuciennik, córek Piotra Płuciennika, uczęszczających do Noworudzkiej Szkoły Technicznej imienia Stanisława Staszica w Nowej Rudzie, województwo dolnośląskie.
Z wyrazami szacunku
Adam Biela
Oświadczenie złożone
przez senatorów Adama Bielę i Ryszarda Matusiaka
Oświadczenie skierowane do prokuratora generalnego RP, ministra sprawiedliwości Andrzeja Kalwasa
Szanowny Panie Ministrze!
Generalny inspektor ochrony danych osobowych Ewa Kulesza, nawiązując do pisma z dnia 16 września 2004 r. - sygnatura GI-DP-024/1564/04/1872 - poinformowała pana wicemarszałka Senatu RP Kazimierza Kutza, w związku z moim oświadczeniem senatorskim, iż złożyła do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście w piśmie z dnia 1 marca 2005 r. zawiadomienie o popełnieniu przez Centrum Szymona Wiesenthala z siedzibą w Jerozolimie przestępstwa stypizowanego w art. 49 ust. 1 ustawy o ochronie danych osobowych, polegającego na przetwarzaniu danych osobowych mimo nieposiadania w Polsce podstawy prawnej do tego, przestępstwa stypizowanego w art. 53, polegającego na niedopełnieniu obowiązku zgłoszenia zbioru do rejestracji generalnemu inspektorowi ochrony danych osobowych, oraz przestępstwa stypizowanego w art. 54, polegającego na niedopełnieniu obowiązku informacyjnego, o którym mowa w art. 25 ust. 1 ustawy o ochronie danych osobowych.
Ze względu na precedensowy charakter tej sytuacji oraz jej szerszy kontekst prosimy o objęcie nadzorem przedmiotowej sprawy.
Tytułem uzupełnienia naszej prośby senatorskiej chcielibyśmy wskazać, iż wskutek interwencji węgierskiego rzecznika ochrony prywatności działalność Centrum Szymona Wiesenthala, polegająca na zbieraniu danych osobowych na Węgrzech, została uznana za naruszającą obowiązujące przepisy o ochronie danych osobowych, co spowodowało niezwłoczne zakończenie działalności przedstawiciela Centrum Szymona Wiesenthala na terenie Węgier.
Mamy nadzieję, iż Pan Prokurator Generalny poprzez swój nadzór spowoduje, iż podobnie jak na Węgrzech również w Polsce przedstawiciel Centrum Szymona Wiesenthala zaprzestanie naruszania ustanowionego prawa o ochronie danych osobowych i w związku z tym skutecznie zakończy swoją dotychczasową działalność.
Z poważaniem
Adam Biela
Ryszard Matusiak
Oświadczenie złożone
przez senator Jolantę Popiołek
Oświadczenie skierowane do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Wojciecha Olejniczaka
Szanowny Panie Ministrze!
Od bez mała trzech lat starosta sochaczewski oraz burmistrz miasta Sochaczew, mając pełne poparcie obu lokalnych samorządów, czynią bezskuteczne starania o zmianę przeznaczenia 51 ha użytków rolnych położonych w obrębie miasta, przeznaczenie ich na cele budowlane.
Ten teren miasta jest położony bezpośrednio przy tranzytowej drodze krajowej nr 2 Poznań - Warszawa i obok bocznicy PKP, jest częściowo uzbrojony w infrastrukturę techniczną i znajduje się dokładnie na ważnej, perspektywicznej osi rozwoju miasta. Prowadzenie na nim działalności nierolniczej jest naturalną koniecznością, szczególnie w aspekcie oczekiwanych przez miejscowe społeczeństwo ożywienia gospodarczego tego rejonu miasta i jego aktywizacji gospodarczej. Poziom bezrobocia w Sochaczewie wynosi 18%, więc wszelkie działania miejscowych władz zmierzające do stworzenia nowych miejsc pracy oraz do zahamowania postępującej pauperyzacji mają pełną aprobatę miejscowego społeczeństwa.
Takie możliwości poprawy sytuacji daje właśnie przeznaczenie wspomnianych gruntów na cele budowlane. Z tych bardzo ważnych powodów ten teren został przeznaczony na cele nierolnicze w "Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Sochaczew" zatwierdzonym uchwałą nr IV/25/02 Rady Miejskiej w Sochaczewie z dnia 30 grudnia 2002 r., a także w opracowanej strategii rozwoju powiatu sochaczewskiego.
Dotychczasowe usiłowania władz powiatu sochaczewskiego i miasta Sochaczewa dotyczące doprowadzenia do przeznaczenia na cele nierolnicze 51 ha wspomnianych użytków rolnych są skutecznie torpedowane przez stanowisko Mazowieckiej Izby Rolniczej w tej sprawie. Wydana negatywna opinia MIR z dnia 25 sierpnia 2004 r. w obowiązującej procedurze postępowania uniemożliwia wojewodzie mazowieckiemu zajęcie pozytywnego stanowiska w tej kwestii, a zawarta w niej argumentacja nie odpowiada ani rzeczywistości, ani istotnym potrzebom społecznym.
Mazowiecka Izba Rolnicza, przedstawiając negatywną opinię w tej kwestii, szczególnie eksponuje argument mówiący o rzekomej szkodliwości zmiany przeznaczenia gruntów dla uczniów Zespołu Szkół - Rolnicze Centrum Kształcenia Ustawicznego w Sochaczewie ze względu na ograniczenie zaplecza dydaktycznego i zajęć praktycznych. Tymczasem dyrekcja ZSRCKU, wychodząc naprzeciw potrzebom społecznym w kształceniu młodzieży, zaproponowała restrukturyzację gospodarstwa pomocniczego, w którym uczniowie szkoły odbywali praktyczną naukę zawodu. Nie ma uzasadnienia realizowanie praktyk na areale 50 ha polegających na prowadzeniu uprawy pszenicy i cebuli, ponieważ gospodarstwo samo w sobie nie może generować strat. Szkoła w swoich zasobach miałaby 12 ha gruntów rolnych, na których prowadzone byłyby uprawy ogrodnicze, pobudowane byłyby szklarnie, w których młodzież odbywałaby specjalistyczne praktyki w zakresie nauki zawodu. Na terenach nierolniczych jest planowana budowa stajni, wybiegu dla koni wraz z padokiem w celu realizowania praktyk dla kierunku technik hodowli. Plan tak przeprowadzonej restrukturyzacji ma pełną aprobatę władz powiatu sochaczewskiego.
Obecnie ZSRCKU liczy tysiąc osiemdziesięciu czterech uczniów, w tym w liceum ogólnokształcącym jest dwustu dziewięćdziesięciu trzech uczniów, w liceum profilowanym - stu osiemdziesięciu dwóch uczniów, w technikum - sześciuset dziewięciu uczniów. Praktykę zawodową w gospodarstwie pomocniczym odbywa łącznie pięćdziesięciu pięciu uczniów, a w przedsiębiorstwach i gospodarstwach prywatnych - dwustu uczniów.
Nie widzę żadnego racjonalnego powodu, aby o istotnych potrzebach powiatu sochaczewskiego rozstrzygali członkowie MIR, którzy w ogóle nie orientują się ani w specyfice szkoły, ani w najbardziej żywotnych miejscowych potrzebach społecznych. Stworzony przez MIR specyficzny negatywny lobbing może nasuwać jednoznaczne skojarzenia, podobnie jak w przypadku ekologów warszawskich. Członkowie MIR nie wiedzą, ile jest wydawanych w Sochaczewie wyroków eksmisyjnych, ile jest głodujących dzieci, jakie są obszary ludzkiej biedy. Widzą oni jedynie nieuzasadnioną w obecnej rzeczywistości potrzebę bezwzględnego utrzymywania procedury szczególnej ochrony gruntów rolnych położonych na terenach miejskich. Te grunty obecnie są i w najbliższym czasie będą poddawane coraz większemu skażeniu ekologicznemu ze względu na swoje położenie. A wtedy to twarde stanowisko zajmowane przez panów z MIR i ich "uwielbienie" dla czarnej ziemi staną się po prostu śmieszne. Warto przypomnieć, że MIR łatwo zgodził się kilka lat temu na zmianę przeznaczenia gruntów rolnych w gminie Teresin, aby mogło tam powstać centrum logistyczne Tesco.
Na znowelizowaną ustawę o zagospodarowaniu przestrzennym gmin, szczególnie zaś przewidziany w niej art. 38, trzeba będzie jeszcze długo czekać, a tymczasem powiat nie ma środków finansowych na realizację własnych zadań, kasa miejska - wpływu pieniędzy z podatków, a zwykli ludzie - pracy.
Dlatego zwracam się do Pana Ministra, aby na podstawie art. 7 ust. 2 pkt 1 ustawy z dnia 3 lutego 1995 r. o ochronie gruntów rolnych i leśnych - DzU nr 16 poz. 78 - oraz opracowanego projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego miasta Sochaczew, po przeanalizowaniu przedstawionej przeze mnie w oświadczeniu argumentacji, podjął decyzję o zmianie przeznaczenia 51,28 ha użytków rolnych, przeznaczeniu ich na cele nierolnicze.
Z wyrazami szacunku
Jolanta Popiołek
Oświadczenie złożone
przez senatora Krzysztofa Jurgiela
Oświadczenie skierowane do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Wojciecha Olejniczaka
Na podstawie art. 49 Regulaminu Senatu, w związku z art. 16 i 20 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, kieruję do pana Wojciecha Olejniczaka, ministra rolnictwa i rozwoju wsi, oświadczenie dotyczące wniosku o przyznanie płatności bezpośrednich.
Podlaska Izba Rolnicza zwróciła moją uwagę na istotny problem dotyczący wniosku o przyznanie płatności bezpośrednich i płatności z tytułu wsparcia działalności rolniczej na ONW oraz załączonej instrukcji wypełniania tego wniosku.
Otóż we wniosku, podpisywanym i składanym przez rolników, zawarte jest zobowiązanie do utrzymania "niezmienionej powierzchni trwałych użytków zielonych, zadeklarowanej we wniosku na 2005 r.". W instrukcji załączonej do tego wniosku jest natomiast mowa o tym, że "od 2005 r. wnioskodawca jest zobowiązany utrzymywać na niezmniejszonym poziomie procentowym udział trwałych użytków zielonych w gospodarstwie". Powstaje rozbieżność między sformułowaniami "niezmienionej" a "niezmniejszonym", a to ma istotne znaczenie dla wnioskodawców.
Dodatkowo zapis w instrukcji mówi o tym, że osobą uprawnioną do wnioskowania o płatność wyrównawczą jest producent rolny, który zobowiąże się do prowadzenia działalności rolniczej przez okres pięciu lat na powierzchni nie mniejszej niż ta, za którą otrzymał płatność w pierwszym roku, czyli w 2004 r.
Informacja ta nie była znana rolnikom w pierwszym roku składania wniosków, wobec czego w wielu przypadkach wielkość powierzchni gruntów podawana do celów płatności uległa zmianie, również ze względu na nieuregulowany status prawny gruntów, a także ustanie w tym roku umów dzierżawy. W tej sytuacji wielu rolników gospodarujących na obszarach o niekorzystnych warunkach zagospodarowania może zostać w roku 2005 i następnych pozbawionych wsparcia.
W związku z tym zwracam się do pana ministra o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania. Jaki charakter prawny mają zapisy w instrukcji do wniosku o przyznanie płatności bezpośrednich i płatności z tytułu wsparcia działalności rolniczej na ONW? Czy udział trwałych użytków zielonych w gospodarstwach wnioskodawców powinien być niezmieniony czy niezmniejszony? Z jakich przepisów wynika konieczność zachowania przez pięć lat powierzchni gruntów z 2004 r. i czemu rolnicy nie zostali o tym wcześniej powiadomieni?
Krzysztof Jurgiel
senator Rzeczypospolitej Polskiej
Oświadczenie złożone
przez senatora Krzysztofa Jurgiela
Oświadczenie skierowane do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Wojciecha Olejniczaka
Na podstawie art. 49 Regulaminu Senatu, w związku z art. 16 i 20 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, kieruję do pana Wojciecha Olejniczaka, ministra rolnictwa i rozwoju wsi, oświadczenie dotyczące dystrybuowania przez izby rolnicze kolczyków dla bydła.
Podlaska Izba Rolnicza zwróciła moją uwagę na istotny problem dotyczący systemu ewidencjonowania zwierząt gospodarskich. Zdaniem izby system zaopatrzenia rolników w kolczyki ewidencyjne jest jednym z najbardziej uciążliwych i skomplikowanych systemów obowiązujących w krajach Unii Europejskiej. Rolnicy zmuszeni są oczekiwać na zamówione kolczyki na ogół trzy tygodnie, mimo ustawowego terminu czternastu dni. W skrajnych przypadkach termin ten może wydłużać się aż do sześciu tygodni. Rolnicy obawiają się, że wskutek przerwy w działaniu Systemu Identyfikacji i Rejestracji Zwierząt, IRZ, uspójnienie danych może trwać kilka lat.
W tej sytuacji Podlaska Izba Rolnicza proponuje swój udział w dystrybucji kolczyków dla bydła. Gotowa jest ona rozprowadzić w ramach pilotażu sto tysięcy tych kolczyków, zakupionych z własnych środków. Dystrybucja miałaby się odbywać za pośrednictwem sieci biur powiatowych izby i mogłaby się rozpocząć już w miesiąc po otrzymaniu puli numerów. Izba prowadzi już wstępne rozmowy z producentami kolczyków. Takie rozwiązanie, zdaniem zainteresowanych, pozwoli odciążyć Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa i ułatwi rolnikom uzyskiwanie kolczyków oraz obniży ich ceny.
W związku z tym zwracam się do Pana Ministra o udzielenie odpowiedzi na następujące pytanie: czy nie jest zasadne, aby izbom rolniczym powierzyć dystrybucję kolczyków dla bydła?
Krzysztof Jurgiel
senator Rzeczypospolitej Polskiej
Oświadczenie złożone
przez senator Zofię Skrzypek-Mrowiec
wspólnie z innymi senatorami
Oświadczenie skierowane do prezesa Rady Ministrów Marka Belki
Szanowny Panie Premierze!
Na siedemdziesiątym piątym posiedzeniu Senatu, 22 grudnia 2004 r., zainspirowani artykułem Stanisława Kluzy "Podatek płacony dziećmi", opublikowanym w "Rzeczpospolitej" 21 grudnia 2004 r., skierowaliśmy do Pana Premiera nasze oświadczenie, prosząc o ujawnienie planów rządu odnoszących się do problemów wynikających z aktualnej sytuacji demograficznej Polski.
W Pana imieniu odpowiedział nam, w liście z 1 marca 2005 r. - znak BDG-I-0702-3-AD/05 - pan premier Jerzy Hausner, minister gospodarki i pracy.
Odpowiedź pana premiera Hausnera zawiera wiele interesujących, cennych dla nas informacji, ale jest syntezą dotychczasowych ustaleń służb rządowych odnoszących się do problemu zapaści demograficznej i nie ma w niej odpowiedzi na nasze pytanie: co rząd zamierza zrobić, aby odwrócić niekorzystne tendencje? Premier Hausner napisał nam, czego nie chciałoby dokonać Ministerstwo Finansów i co można byłoby ewentualnie przedsięwziąć w opinii Rządowego Centrum Studiów Strategicznych.
Co interesujące, radykalne stanowisko Ministerstwa Finansów - "system podatkowy nie może być traktowany jako panaceum na wszelkie bolączki współczesnego świata (...) wydaje się koniecznym odejście od zasady (...) że stymulacja wszelkich obszarów życia gospodarczego i społecznego kraju odbywa się poprzez system podatkowy"- zderza się z poglądami Centrum, dopuszczającymi wprowadzenie ulgi podatkowej uwzględniającej liczebność rodziny.
Chcemy tu zastrzec, że nie domagamy się od Pana Premiera usunięcia "wszystkich bolączek współczesnego świata". Chcemy jedynie uzyskać informację, w jaki sposób rząd zamierza zareagować na sytuację groźną dla przyszłości państwa polskiego. Świadomie używamy tu określeń dramatycznych. Bo jak inaczej opisać sytuację, w której - cytujemy wspomniany list pana premiera Hausnera - "w Polsce prawie 60% osób żyje poniżej granicy minimum socjalnego (...) i takie osoby nie będą zmotywowane do posiadania dzieci (...) dramatyczny spadek dzietności jest notowany już od roku 1984"? To wymaga reakcji struktur państwa i właśnie o tę reakcję pytamy Pana Premiera.
Nie wystarczy nam prezentacja poglądów zawarta w liście pana premiera Hausnera. Podzielamy pogląd, że nie ma powodu, aby bezkrytycznie powielać jakiekolwiek rozwiązania zagraniczne. Nie wolno jednak popadać w drugą skrajność i uznawać, że wszyscy inni się mylą, tylko my mamy rację. W swym liście pan premier Hausner napisał do nas: "system podatkowy jest nieskutecznym instrumentem oddziaływania na liczbę urodzeń". Gdyby tak było istotnie, to zapewne inni również nie upieraliby się przy stosowaniu tak nieskutecznego narzędzia. Tymczasem według kolejnych doniesień prasy OECD uznaje, że "Polska ma najbardziej antyrodzinną politykę podatkową na świecie. Podczas gdy w większości rozwiniętych krajów wysokość płaconych podatków przez rodziny wychowujące dzieci jest dwu-, trzykrotnie mniejsza niż przez osoby samotne, w Polsce utrzymuje się na podobnym poziomie". Dziennikarz ostrzega, że brak szybkiej interwencji państwa spowoduje spadek liczby Polaków do trzydziestu pięciu milionów już w 2030 r. i "nie będzie miał kto pracować na emerytury dla kolejnych pokoleń". W naszej opinii tak właśnie jest, a utwierdza nas w tym również analiza danych przekazanych nam w liście pana premiera Hausnera.
Panie Premierze, w interesie nas wszystkich jest, aby Rzeczpospolita przekazała wspomniane niechlubne pierwszeństwo innym państwom. Niech inni tworzą systemy podatkowe doskonale neutralne wobec liczby dzieci, ślepe na hierarchię celów państwa. W naszym interesie jest, aby za pomocą wszelkich środków przywrócić rozsądne proporcje liczebności kolejnych generacji i odwrócić nadchodzącą katastrofę demograficzną, pociągającą za sobą załamanie finansów państwa, upadek gospodarki, zerwanie więzi społecznych, zagrożenie bytu narodu.
Sądzimy, że historia w większym stopniu oprze ocenę Pańskiej pracy na analizie tego, co Pan zrobił dla przyszłości Polski, niż na przeglądzie doraźnych interwencji podejmowanych wobec licznych drobnych problemów dnia dzisiejszego. Namawiamy Pana do pochylenia się nad omawianą tu sprawą struktury. W naszej ocenie Pan, Panie Premierze, jest człowiekiem dobrze przygotowanym i zdolnym do znalezienia właściwych sposobów wyjścia z kryzysu. Ponownie więc prosimy o informację, co rząd polski zamierza uczynić, aby zmienić niekorzystne tendencje demograficzne, pociągające za sobą znaczne, możliwe już do przewidzenia zagrożenia.
Przekazujemy należne wyrazy szacunku
Zofia Skrzypek-Mrowiec
Adam Biela
Ryszard Matusiak
Jan Szafraniec
Oświadczenie złożone
przez senatora Henryka Stokłosę
Oświadczenie skierowane do ministra edukacji narodowej i sportu Mirosława Sawickiego.
Oświadczenie dotyczy zasad finansowania oświaty przez gminy.
W ciągu ostatnich kilku dni dotarło do mojego biura senatorskiego kilkanaście apeli i protestów podpisanych przez wójtów i burmistrzów gmin wielkopolskich, a dotyczących zasad finansowania ich zobowiązań oświatowych. Zadania te należą do najważniejszych i mają największy udział w wydatkach gmin. Tymczasem subwencja oświatowa przekazywana z budżetu państwa od lat już nie wystarcza na ich pokrycie, a samorządy dodatkowo ponoszą koszty inwestycji i remontów w tym obszarze. Ponadto w ostatnim okresie dokonano drastycznych zmian w ustaleniach dotyczących wysokości subwencji, które dla wielu gmin oznaczały jej zmniejszenie.
Mimo trudnej sytuacji finansowej gmin i licznych protestów samorządowców, na jednostki samorządu terytorialnego narzucono kolejne zadanie. Ustawą z dnia 16 grudnia 2004 r. o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych nałożono na gminy obowiązek: "udzielanie świadczeń pomocy materialnej o charakterze socjalnym uczniom i słuchaczom zamieszkałym na terenie gminy oraz stypendiów za wyniki w nauce lub osiągnięcia sportowe uczniom szkół prowadzonych przez jednostkę samorządu terytorialnego".
Decyzja ta skomplikowała sytuację finansową gmin. Najlepiej zilustrują to konkretne przykłady.
"Zgodnie z informacją uzyskaną z Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu - pisze do mnie burmistrz Ujścia - na stypendia socjalne otrzymamy 49 tysięcy 600 zł, co pozwoli nam na wypłatę miesięcznie na jednego uprawnionego ucznia zaledwie 14 zł i 17 gr. Stanowi to tylko 30% najniższego miesięcznego stypendium. Według naszych wyliczeń, jeśli uwzględnić trzysta czterdzieści pozytywnie zweryfikowanych wniosków, przy zastosowaniu stypendiów w zróżnicowanej wysokości w zależności od sytuacji materialnej rodzin, niezbędną kwotą byłoby 250 tysięcy zł. A więc środki, które na ten cel mamy otrzymać - 49 tysięcy 600 zł - pokryją zaledwie 20% potrzeb.
Ustawa weszła w życie już po uchwaleniu budżetu, dlatego gmina nie ma żadnej możliwości znalezienia własnych pieniędzy na ten cel. W tej sytuacji rada miejska zmuszona jest do podjęcia uchwały w sprawie pomocy materialnej dla uczniów z wyraźnym zaznaczeniem, że wypłata stypendiów socjalnych dokonywana będzie tylko do wysokości otrzymanej dotacji. Jednocześnie poinformujemy osoby uprawnione do tej pomocy o przyczynach, które zadecydowały o treści uchwały rady. Podobną informację zamieścimy w lokalnych mediach".
"W przypadku miasta i gminy Wieleń - pisze z kolei burmistrz tego miasta - wysokość dotacji celowej na dofinansowanie świadczeń pomocy materialnej o charakterze socjalnym na 2005 r. została zaplanowana w wysokości 63 tysięcy 500 zł. Kwota ta wystarczy na wypłatę stypendiów tylko w jednym miesiącu. Gdyby gmina chciała wypłacać je we wszystkich miesiącach roku szkolnego, musiałaby dopłacić do tego zadania od 315 do 590 tysięcy zł, w zależności od jednostkowej wysokości stypendium".
Takie postępowanie centrum wobec samorządów terytorialnych jest bezprawiem. Narzucanie bowiem gminom nowego zadania bez zabezpieczenia środków finansowych na ten cel jest sprzeczne z art. 7 ust. 3 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym.
Samorządowcy wielkopolscy mają tego świadomość i dlatego pojawiła się w ich środowisku inicjatywa wystąpienia do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o zbadanie zgodności art. 90r ust. 1 ustawy z dnia 16 grudnia 2004 r. o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych z art. 7 ust. 3 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym.
Na problematykę gminnych finansów zwracałem wielokrotnie uwagę podczas obrad Senatu, a moje oświadczenia w tej sprawie, kierowane na ręce odpowiednich ministrów, przypominały rzucanie grochem o ścianę. Mimo to ponownie podejmuję ten temat, w nadziei, że kiedyś może głos wielkopolskich samorządowców zostanie wysłuchamy.
Pana Mirosława Sawickiego, ministra edukacji narodowej i sportu, proszę więc o odpowiedź na pytanie: jak ma zamiar zareagować na protesty wielkopolskich samorządów i pomóc im w rozwiązaniu wskazanych w tym oświadczeniu problemów?
Henryk Stokłosa
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Henryka Stokłosę
Oświadczenie skierowane do ministra finansów Mirosława Gronickiego
Oświadczenie dotyczy negatywnych skutków ustawy z dnia 13 listopada 2003 r. o dochodach jednostek samorządu terytorialnego.
Bardzo cenię sobie listy, apele i różnego rodzaju opinie przesyłane mi przez wielkopolskie samorządy. Sygnalizują one błędy w naszym prawie i sposobach jego realizacji, są podstawą wielu moich wystąpień w Senacie, które z kolei zmuszają określone instytucje i urzędy do refleksji nad własnym postępowaniem.
Kilkanaście dni temu otrzymałem stanowisko Rady Miasta i Gminy Wysoka koło Piły, które ujawnia, jak negatywne skutki dla tej gminy spowodowała ustawa z dnia 13 listopada 2003 r. o dochodach jednostek samorządu terytorialnego.
Ustawa ta dokonała zmian w sposobie finansowania gmin - zniosła między innymi dotację celową na wypłatę dodatków mieszkaniowych i na oświetlenie ulic oraz odstąpiła od rekompensaty ulg ustawowych w podatku rolnym i leśnym. Zadośćuczynieniem za utracone w ten sposób dochody miał być zwiększony do 37,42% udział gmin w podatku dochodowym od osób fizycznych.
Rzeczywistość znacznie jednak odbiegła od oczekiwań. Wiele gmin bowiem zanotowało znaczący spadek tego podatku. Według informacji Ministerstwa Finansów, planowany dochód gminy Wysoka z tego powodu jest w tym roku na poziomie 798 tysięcy 713 zł - o 262 tysiące 21 zł mniej niż w 2004 r. Ten spadek nie jest czymś nowym, utrzymuje się od kilku lat i poważnie niepokoi samorządowców, jako że udziały w podatku dochodowym od osób fizycznych stanowią 31% dochodów własnych tej gminy.
Twórca zmian w ustawie o finansowaniu gmin z 2003 r. przewidział taką sytuację i wprowadził tak zwaną część równoważącą subwencji ogólnej. Niestety minister finansów w rozporządzeniu w sprawie podziału tej części subwencji w 2005 r. wprowadził dodatkowy warunek: równoważącą subwencję ogólną mogą teraz dostać tylko te gminy, którym przydzielono ją w 2004 r. Gmina Wysoka w 2004 r. jej nie otrzymała i w związku z tym nie może liczyć na wyrównanie niedoborów w swych dochodach również w tym roku.
Jakie są praktyczne skutki ministerialnego rozporządzenia dla gminy Wysoka i wielu innych gmin, znajdujących się w podobnej sytuacji? Odpowiedź jest dość oczywista. Pieniądze na oświetlenie ulic i dodatki mieszkaniowe gmina musi w całości wydać ze środków własnych.
Wysoka jest gminą typowo rolniczą. W związku z tym podatnikom podatku rolnego lub leśnego należą się ulgi na zasadach przewidzianych w ustawach. W 2004 r. przyznano ich w Wysokiej na kwotę 258 tysięcy 621 zł 60 gr, a w 2005 r. wpływy z podatku rolnego z tego tytułu będą niższe o około 290 tysięcy zł. Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Finansów, o którym już tu wspomniałem, gmina nie otrzyma żadnej rekompensaty za te straty.
Oburzeni tym faktem radni z Wysokiej w liście do mnie piszą: "Zmiana sposobu finansowania jednostek samorządu terytorialnego nie przyniosła w przypadku gminy Wysoka oczekiwanych efektów. Wszelkie zapewnienia, że utracone dochody zostaną gminie zrekompensowane większym udziałem w podatku dochodowym od osób fizycznych, okazały się nieprawdziwe. W związku z tym Rada Miasta i Gminy Wysoka wyraża swoje niezadowolenie z takiego systemu finansowania i wnioskuje o przeanalizowanie skutków wprowadzenia ustawy z dnia 13 listopada 2003 r. o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, w szczególności w gminach wiejskich i miejsko-wiejskich o charakterze rolniczym".
Podzielam to rozczarowanie samorządowców z Wysokiej i dlatego zwracam się do pana Mirosława Gronickiego z pytaniem: jakie były powody wydania rozporządzenia, które uniemożliwiło gminie Wysoka i jej podobnym skorzystanie z części równoważącej subwencji ogólnej?
Henryk Stokłosa
senator
Oświadczenie złożone
przez senatora Henryka Stokłosę
Oświadczenie skierowane do sekretarza stanu w Ministerstwie Środowiska Tomasza Podgajniaka
Oświadczenie dotyczy sprawy przepisów regulujących obrót produktami ubocznymi pochodzenia zwierzęcego i produktami ich przetworzenia pomiędzy krajami członkowskimi UE.
Nadgorliwym wolno być każdemu, ale pod jednym warunkiem: że nie będzie się dawać złego przykładu i nie będzie się szkodzić. Tę sentencję chciałbym zadedykować tym wszystkim, którzy pracują nad dostosowywaniem naszego prawa do rozporządzeń Unii Europejskiej.
Z uwagą obserwuję prace nad nowelizacją ustawy o odpadach, bo dotyczy ona działalności gospodarczej ważnej dla naszego kraju. W projekcie, którym dysponuję, jest zapis zastrzegający, że ustawa ta nie narusza między innymi rozporządzenia Parlamentu i Rady UE 1774/2002 w sprawie przepisów zdrowotnych odnoszących się do produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego nieprzeznaczonych do spożycia przez ludzi.
To unijne rozporządzenie definiuje pojęcie produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego oraz dzieli te produkty zależnie od ich potencjalnego zagrożenia na kategorie 1, 2 i 3. Każda z kategorii zawiera dokładny opis produktów ubocznych do niej przypisanych oraz sposób postępowania z nimi od momentu pozyskania, poprzez składowanie, transport, po przetwarzanie i unieszkodliwianie lub ewentualnie alternatywne wykorzystanie. Podane są również obowiązujące wzory dokumentów wymaganych w handlu, w obrocie krajowym oraz imporcie.
Art. 8 tego rozporządzenia jednoznacznie stwierdza, że po spełnieniu określonych wymagań obrót produktami ubocznymi pochodzenia zwierzęcego i produktami ich przetworzenia pomiędzy krajami członkowskimi UE jest dozwolony. Wystarczy, że produkty uboczne będą zaopatrzone w dokument handlowy, a w przypadku produktów kategorii 1 i 2 dodatkowo właściwa władza, czyli inspekcja weterynaryjna, miejsca pochodzenia przekaże informacje o przesyłce inspekcji weterynaryjnej miejsca przeznaczenia.
Takie są wymagania zawarte w obowiązującym nas rozporządzeniu unijnym. Tymczasem nasi prawodawcy wprowadzili wymaganie dodatkowe, którym jest zgoda Ministerstwa Środowiska na wwóz produktów ubocznych. Stworzyli w ten sposób polskim podmiotom niepotrzebne bariery w handlu na poziomie UE. Zapomnieli o tym, że rozporządzenia unijny powinny być stosowane w krajach UE bezpośrednio, wprost i że są aktem wyższej rangi niż prawo krajowe.
W tej sytuacji autorom nowelizacji ustawy o odpadach muszę przypomnieć tę oczywistość, że od dnia naszej akcesji obszar produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego, określanych w polskim prawie dotyczącym środowiska jako "odpady zwierzęce", podlega regulacjom rozporządzenia 17774/2002 i nadzorowi inspekcji weterynaryjnej. W związku z tym wątpliwości budzi nakładanie przez inspekcję ochrony środowiska na polskie podmioty gospodarcze dodatkowych wymagań, które nie wynikają z regulacji zawartych w tym rozporządzeniu. Działanie takie jest, w moim przekonaniu, nieuzasadnione i nieekonomiczne.
W związku z tym zwracam się do pana ministra środowiska z następującymi pytaniami:
1. Dlaczego ministerstwo zabiega o wprowadzenie dodatkowych barier w obrocie produktami ubocznymi pochodzenia zwierzęcego wbrew rozporządzeniu unijnemu?
2. Czy i w jakim trybie ministerstwo skoryguje projekt nowelizacji ustawy, by dostosować ją do przepisów UE obowiązujących Polskę wprost od kilkunastu miesięcy?
Henryk Stokłosa
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Grzegorza Latę
Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Andrzeja Kalwasa oraz do ministra spraw wewnętrznych i administracji Ryszarda Kalisza
Szanowni Panowie Ministrowie!
W piśmie z dnia 7 lutego 2005 r. adresowanym do prezesa Rady Ministrów, ministra sprawiedliwości - prokuratora generalnego i ministra spraw wewnętrznych i administracji marszałek województwa świętokrzyskiego, odnosząc się do działań zmierzających - zgodnie z życzeniem władz powiatu i miasta Sandomierza - do powrotu Sądu Rejonowego w Sandomierzu do okręgu Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, zawarł stwierdzenie: "takie działania kolidują z rozporządzeniem ministra sprawiedliwości, z którego jasno wynika, że zakres właściwości sądów powszechnych zdeterminowany jest przez podział administracyjny" oraz że te działania nie reprezentują dążeń sandomierskiej społeczności, lecz wyrażają jedynie aspirację tamtejszego środowiska sądowniczego, a także że "błędne decyzje inwestycyjne podjęte na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych dotyczące wielkości budynku sądu w Tarnobrzegu nie mogą powodować podejmowania kolejnych błędnych decyzji destabilizujących strukturę administracyjną państwa".
W audycji radiowej wyemitowanej w Polskim Radio Kielce z dnia 9 lutego bieżącego roku marszałek województwa świętokrzyskiego wypowiedział się następująco "Wybudowano wielki budynek. On jest tak wielki, że przypuszczam, że warszawski sąd by pewnie akurat tam się zmieścił, natomiast dla Tarnobrzega jest zdecydowanie za duży".
Uważam, że pan marszałek świadomie wprowadza w błąd adresatów pisma oraz dezinformuje opinię publiczną, co z uwagi na nadany mu rozgłos nie może pozostać bez odpowiedzi.
Nigdy nie było i nie ma rozporządzenia ministra sprawiedliwości, o którym jest mowa w piśmie. Wręcz przeciwnie, żadne ustawy o sądach powszechnych, od uzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 r. do chwili obecnej, nie zawierały zasady symetrii podziału administracyjnego i struktur wymiaru sprawiedliwości.
Aktualnie obowiązująca ustawa z dnia 13 października 1998 r. - Przepisy wprowadzające ustawy reformujące administrację publiczną (DzU z 1998 r. nr 133 poz. 872) w art. 95 stanowi wprost: "Do dnia 31 grudnia 1999 r. ministrowie oraz kierownicy urzędów centralnych, każdy w zakresie swojego działania, dostosują istniejące systemy organizacyjne, ewidencyjne i informacyjne do nowej organizacji terytorialnej administracji publicznej". Ust. 2 stanowi, iż: "Przepis ust. 1 nie dotyczy Ministra Sprawiedliwości, w zakresie obowiązku dostosowania struktury sądownictwa powszechnego i powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury do nowego podziału terytorialnego państwa".
Powyższe stanowisko Sejm Rzeczypospolitej Polskiej konsekwentnie podtrzymywał w ustawie z dnia 27 lipca 2001 r. - Prawo o ustroju sądów powszechnych (DzU z 2001 r. nr 98 poz. 1070), w której w art. 10 §2 przekazał ministrowi sprawiedliwości możliwość tworzenia sądów okręgowych obejmujących obszarem działania (czyli tak zwanej właściwości miejscowej) tereny położone w różnych województwach. Przyjęty prawdopodobnie przez rząd RP w sierpniu 2002 r. Program Poprawy Bezpieczeństwa Obywateli "Bezpieczna Polska", który postuluje ujednolicenie właściwości terytorialnej służb porządku publicznego, nie może oczywiście pozostawać w sprzeczności z cytowanymi przepisami mającymi moc ustaw sejmowych. Pragnę zauważyć, że przedmiotowe niedostosowanie obszarów jurysdykcyjnych do aktualnego administracyjnego podziału kraju funkcjonuje już w praktyce - na przykład Sąd Apelacyjny w Lublinie obejmuje swoim zasięgiem część województwa mazowieckiego, włącznie z Radomiem, a między innymi w okręgu Sądu Okręgowego w Kielcach Sąd Rejonowy w Busku Zdroju obejmuje swoim zasięgiem niektóre gminy należące administracyjnie do powiatu staszowskiego - i przynosi to pozytywne efekty dla lokalnych społeczności oraz powszechnego dobra wymiaru sprawiedliwości.
Nigdy sandomierskie środowisko sądownicze nie zabrało głosu w tej sprawie, a twierdzenia pana marszałka są całkowicie gołosłowne i niczym nie poparte. Przeciwnie, dążenia sandomierskiej społeczności były i są reprezentowane między innymi w formie uchwał rady miasta i powiatu podjętych na sesjach w dniach: 13 grudnia 2001 r., 17 grudnia 2002 r., 30 grudnia 2002 r. i 6 listopada 2003 r. oraz przez społeczeństwo ziemi sandomierskiej w licznych postulatach i listach kierowanych między innymi do prezesa Rady Ministrów, ministra sprawiedliwości, marszałka Sejmu i rzecznika praw obywatelskich, dotyczących przeniesienia Sądu Rejonowego w Sandomierzu z okręgu Sądu Okręgowego w Kielcach do okręgu tarnobrzeskiego. Oficjalne pozytywne stanowisko w tym zakresie zostało szczegółowo sprecyzowane również w piśmie prokuratora okręgowego w Tarnobrzegu z dnia 3 stycznia 2002 r.
W cytowanej audycji radiowej Polskiego Radia Kielce z udziałem prezesa Sądu Okręgowego w Kielcach na pytanie redaktorki: "Dlaczego do tej pory, po tylu latach, nadal jest w Tarnobrzegu Sąd Okręgowy, Panie Prezesie?" marszałek odpowiedział: "To jest niedoróbka, to musi być zmienione. Jeżeli powiedzieliśmy sobie, że mamy szesnaście województw, to musi być szesnaście sądów okręgowych, a nie czterdzieści czy trzydzieści pięć, ile ich tam dzisiaj jest. I to jest wyzwanie dla kolejnego, bo ten już minister sprawiedliwości chyba nie zdąży tego zrobić. To jest wyzwanie, to musi być uporządkowane. Nie ma racji bytu Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu, Nowym Sączu czy gdziekolwiek, czy w Krośnie".
Wypowiedź marszałka województwa świętokrzyskiego w audycji z udziałem prezesa Sądu Okręgowego w Kielcach, że sądy okręgowe województwa podkarpackiego w Tarnobrzegu i Krośnie nie mają racji bytu, wzbudziła w tym regionie zrozumiałe oburzenie i zaniepokojenie.
W gmachu sądów i prokuratur w Tarnobrzegu pracuje ponad sto osób z Sandomierza i jego okolic. Pozwalam sobie uprzejmie zauważyć, że wymieniony budynek - oddany do użytku w dniu 10 września 1995 r. - był inwestycją centralną, finansowaną z budżetu państwa, przy udziale ówczesnych władz wojewódzkich Tarnobrzega. O znaczeniu tego obiektu może świadczyć okoliczność, że w jego uroczystym otwarciu uczestniczyli między innymi przewodniczący Komitetu Społeczno-Politycznego Rady Ministrów i równocześnie minister pracy i polityki socjalnej Leszek Miller, minister sprawiedliwości Jerzy Jaskiernia, Grzegorz Ciecierski, wiceminister finansów Elżbieta Chojna-Duch, parlamentarzyści, wojewoda tarnobrzeski i inni przedstawiciele.
Szczególne zaniepokojenie i zrozumiałe emocje wywołała wspomniana wypowiedź wśród młodzieży prawniczej powiatu sandomierskiego, dla której Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu jest praktycznie jedynym, bo najbliższym miejscem, w którym odbywają oni aplikacje, stawiają pierwsze kroki w karierze zawodowej i znajdują zatrudnienie.
W dniu 16 stycznia 2002 r. w Ministerstwie Sprawiedliwości odbyło się, z udziałem prezesów sądów apelacyjnych Rzeszowa i Krakowa oraz prezesów sądów okręgowych z Tarnobrzega i Kielc, spotkanie dyrektorów departamentów powołanych przez ministra sprawiedliwości do opracowania projektu rozporządzenia w sprawie utworzenia sądów apelacyjnych, sądów okręgowych i sądów rejonowych oraz ustalenia ich siedzib i obszarów właściwości. Na spotkaniu tym prezes Sądu Okręgowego w Kielcach przychylił się do propozycji ponownego włączenia Sądu Rejonowego w Sandomierzu do okręgu Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. To stanowisko zadecydowało, że zespół przyjął, iż "w przypadku Sądu Rejonowego w Sandomierzu zasadne jest naruszenie zasady zgodności obszarów właściwości sądów okręgowych z granicami województw. Sandomierz położony jest niemal na styku z Tarnobrzegiem. Decyzja: Sąd Rejonowy w Sandomierzu włączyć do obszaru właściwości Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu".
W dniu 19 marca 2003 r. (druk nr 1423) minister sprawiedliwości przedstawił marszałkowi Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej "Informację o aktualnej sytuacji w wymiarze sprawiedliwości" przedstawioną na posiedzeniu plenarnym Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. Pan minister sprawiedliwości stwierdza, iż "działania naprawcze stanu sądownictwa, a przede wszystkim sprawność postępowań sądowych powinny przebiegać w kilku płaszczyznach: funkcjonalnej, kadrowej i finansowej, a ich podstawowym, nadrzędnym celem winno być ułatwienie dostępu obywateli do sądu". Pan minister postuluje, aby w zakresie organizacyjnym działania obejmowały między innymi "doprowadzenie do powstania jednostek szczebla okręgowego o zbliżonych wielkościach, porównywalnym zakresie właściwości, wewnętrznej strukturze i obsadzie sędziowskiej" oraz "podział bardzo dużych jednostek organizacyjnych na mniejsze, celem zapewnienia warunków dla właściwego sprawowania nadzoru nad czynnościami administracyjnymi sądów".
Należy dodać, że Sąd Okręgowy w Kielcach obejmuje trzynaście sądów rejonowych i jest drugim co do wielkości w kraju, a Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu z pięcioma sądami rejonowymi należy do najmniejszych w kraju.
Należy mieć na uwadze, że w aktualnym kształcie województwo świętokrzyskie funkcjonuje od dnia 1 stycznia 1999 r. (utworzone zostało na podstawie ustawy z dnia 13 października 1998 r. - Przepisy wprowadzające ustawy reformujące administrację publiczną, DzU z 1998 r. nr 133 poz. 872). Wymieniona istotna zmiana administracyjna nie stanowiła żadnej praktycznej ani prawnej przeszkody w prawidłowym funkcjonowaniu Sądu Rejonowego w Sandomierzu w ramach dalszej jego przynależności do okręgu Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. W ostatnim czasie przedstawiciele województwa świętokrzyskiego, nie aprobując ponownego włączenia Sądu Rejonowego w Sandomierzu do okręgu Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, posługują się argumentami, że byłoby to działanie stanowiące zagrożenie dla bytu tego województwa. Stanowisko władz powiatu i miasta Sandomierza oraz głosy jego mieszkańców przyrównywane jest do rokoszu. Przynależność ta trwała przez dwa lata i sześć miesięcy. Mieszkańcy Sandomierza i powiatu sandomierskiego byli wówczas lojalnymi obywatelami województwa świętokrzyskiego, a swoje sprawy sądowe skutecznie i bez zwłoki załatwiali w okręgu Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. Przykładem asymetrii podziału administracyjnego i struktury sądów jest między innymi Sąd Apelacyjny w Lublinie obejmujący swoją właściwością część województwa mazowieckiego z Sądem Okręgowym w Radomiu. Cały szereg instytucji w kraju, jak na przykład Poczta Polska, Lasy Państwowe, przedsiębiorstwo gazownictwa funkcjonują ponad podziałem administracyjnym.
Mając na uwadze powyższą argumentację, proszę każdego z panów ministrów o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania.
Czy zamierza pan zażądać od marszałka województwa świętokrzyskiego sprostowania nieprawdziwych informacji z pisma z dnia 7 lutego 2005 r., wprowadzających w błąd adresatów i dezinformujących społeczeństwo?
Czy budowa gmachu sądów i prokuratury w Tarnobrzegu była rzeczywiście błędem inwestycyjnym, który destabilizuje strukturę administracyjną państwa?
Czy istnieją plany ponownego zniesienia Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, a także sądów okręgowych w Krośnie i Nowym Sączu, a jeśli tak, to na jakiej podstawie? I jaką legitymację ma marszałek województwa świętokrzyskiego do formułowania takich postulatów?
Czy aktualne jest jednogłośne stanowisko ministerstwa sprawiedliwości zaprezentowane na posiedzeniu kierownictwa resortu w dniu 16 stycznia 2002 r., poparte przez prezesa Sądu Okręgowego w Kielcach, o ponownym włączeniu Sądu Rejonowego w Sandomierzu do właściwości Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu i dlaczego podjęta wówczas decyzja nie została zrealizowana?
Dlaczego na przykładzie prezentowanego problemu i działań naprawczych w celu ułatwienia dostępu obywateli do sądu nie został zrealizowany postulat doprowadzenia do powstania jednostek szczebla okręgowego o zbliżonych wielkościach, porównywalnym zakresie właściwości, wewnętrznej strukturze i obsadzie sędziowskiej?
Czy pan minister, realizując cel ułatwienia dostępu obywateli do sądu, ma zamiar uwzględnić stanowiska rady powiatu i rady miasta Sandomierza podjętych w odniesieniu do Sądu Rejonowego w Sandomierzu?
Czy ewentualne ponowne włączenie Sądu Rejonowego w Sandomierzu do obszaru właściwości Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, zgodnie z obowiązującymi przepisami ustawy z dnia 13 października 1998 r. i ustawy z dnia 12 września 2001 r. - Prawo o ustroju sądów powszechnych, jest rzeczywiście zagrożeniem dla bytu województwa świętokrzyskiego?
Oczekuję na odpowiedzi panów ministrów.
Z wyrazami szacunku
Grzegorz Lato
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Andrzeja Anulewicza
Oświadczenie skierowane do ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego
Moje oświadczenie dotyczy wąskotorowej linii kolejowej Nasielsk - Pułtusk w województwie mazowieckim.
Jednotorowa wąskotorowa linia kolejowa Nasielsk - Pułtusk stanowi odcinek o długości około 24 km z uzbrojeniem w szyny typu ciężkiego. Według zapisów w ewidencji środków trwałych Polskich Kolei Państwowych powstała ona w 1950 r. wraz z towarzyszącą infrastrukturą. W 1952 r. przystąpiono do prac pomiarowych na trasie kolejki w celu ustalenia stanu własności gruntów i ich wywłaszczenia. Ostatecznie, z przyczyn nieustalonych, nie doszło do wydania decyzji wywłaszczeniowej, chociaż sporządzono stosowną dokumentację geodezyjną, która znajduje się obecnie w Powiatowym Ośrodku Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej w Pułtusku. Właściciele zajętych gruntów nie otrzymali wynagrodzenia.
Grunty zajęte na linię kolejową można było wywłaszczyć w trybie obowiązującego w dniu inwestycji dekretu z dnia 26 kwietnia 1949 r. o nabywaniu i przekazywaniu nieruchomości niezbędnych dla realizacji narodowych planów gospodarczych. Objęcie przez państwo w posiadanie nieruchomości rolników nastąpiło poza stosunkami cywilnoprawnymi.
W 1968 r. założono pierwszą ewidencję gruntów dla tych terenów i jako władającego gruntami wykazano w niej PKP, jednocześnie wykazano pomniejszoną powierzchnię gruntów właścicieli.
Sąd Rejonowy w Pułtusku postanowieniem z dnia 30 września 2003 r. (sygnatura akt: I Ns 52/01) oddalił wniosek Skarbu Państwa, starosty powiatu pułtuskiego, o uznanie nabycia przez zasiedzenie z dniem 31 grudnia 1979 r. własności czternastu ewidencyjnie wyodrębnionych nieruchomości położonych w Pułtusku i na obszarze gmin Pułtusk, Winnica i Pokrzywnica, przez które biegnie linia kolejowa.
Sąd Okręgowy w Ostrołęce postanowieniem z dnia 8 grudnia 2004 r. (sygnatura akt: I Ca 250/04) oddalił apelację wniesioną do Sądu Rejonowego w Pułtusku przez uczestnika postępowania, Polskie Koleje Państwowe Spółka Akcyjna - apelacja dotyczyła postanowienia Sądu Rejonowego w Pułtusku z dnia 30 września 2003 r.
Sąd Okręgowy w Ostrołęce uznał, że ze względu na rzeczywistość polityczno-ustrojową właściciele zajętych gruntów nie mieli żadnych szans na windykację swojej własności tak przed organami administracyjnymi, jak i przed sądami. Ustalono, że próby takie niektórzy właściciele gruntów czynili bezskutecznie. Dopiero utworzenie sądownictwa administracyjnego z dniem 1 września 1980 r. stworzyło możliwość odzyskania zajętych gruntów albo otrzymania odszkodowania.
Sąd Okręgowy w Ostrołęce uznał zatem, że do roku 1980 r. nie rozpoczął się bieg zasiedzenia, a ponadto, zasady współżycia społecznego przemawiają przeciwko wykorzystywaniu instytucji prawa cywilnego do pozbawiania własności osób niemających w krytycznym czasie szansy obrony przed skutkami bezprawnego działania państwa.
Od połowy lat dziewięćdziesiątych linia kolei wąskotorowej Nasielsk - Pułtusk jest nieczynna. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych na odcinku biegnącym przez Pułtusk tor został zdemontowany. Pozostał nasyp przegradzający grunty rolników i utrudniający im użytkowanie gruntów. Cała linia sprawia wrażenie porzuconej.
Nastąpiła dewaluacja zaufania społeczności lokalnych do państwa i władz samorządowych z powodu bezprawnego zajęcia i użytkowania gruntów oraz utrudniania zagospodarowywania tych gruntów po tym, jak przestały być własnością PKP SA.
Bardzo proszę Pana Ministra o zainteresowanie się przedstawioną problematyką. Proszę również o odpowiedź na pytanie: czy wobec przedstawionych faktów nie zachodzą przesłanki prawne pozwalające na zwrot zajętych terenów ich prawowitym właścicielom?
Z poważaniem
Andrzej Anulewicz
Oświadczenie złożone
przez senatorów Zbigniewa Gołąbka
i Włodzimierza Łęckiego
Oświadczenie skierowane do prezesa Rady Ministrów Marka Belki
Szanowny Panie Premierze!
W imieniu przedsiębiorstw branży skórzanej zwracamy się do Pana Premiera z uprzejmą prośbą o zajęcie stanowiska w sprawie problemów branży skórzanej w Polsce.
Branża skórzana obejmuje swoim zasięgiem szeroki zakres działalności: hurtownie skór surowych i chemikaliów, garbarstwo, futrzarstwo, obuwnictwo, kuśnierstwo, krawiectwo, galanterię skórzaną, rymarstwo, rękawicznictwo, hurtownie skór gotowych, producentów dodatków i komponentów dla przemysłu skórzanego oraz ich dystrybutorów, jak również hurtownie wyrobów gotowych przemysłu skórzanego.
Każda z wymienionych specjalności ma określone problemy. Poważnym problemem, z którym boryka się większość zakładów branży skórzanej, jest lawinowy napływ towarów produkowanych albo w krajach azjatyckich, albo w krajach Europy Zachodniej w zakładach zatrudniających Azjatów.
W przemyśle skórzanym jest coraz ciężej. Sytuacja branży gwałtownie się pogarsza w związku ze zniesieniem kontyngentów na import z krajów azjatyckich. Polska Izba Branży Skórzanej już wcześniej sygnalizowała zaistniałe problemy, wysyłając pisma do przedstawicieli rządu. Z uzyskanych odpowiedzi wynika, iż problemy poruszane przez Polską Izbę Garbarzy, Przetwórców Skóry i Handlu - organizację ogólnopolską, która 14 stycznia 2005 r. zmieniła nazwę na Polską Izbę Branży Skórzanej - są im znane, a Ministerstwo Gospodarki prowadzi współpracę z Polską Izbą Przemysłu Skórzanego z Łodzi, monitorując zmiany zachodzące na krajowym rynku skór i wyrobów skórzanych. Według opinii Polskiej Izby Branży Skórzanej współpraca ta nie daje satysfakcjonujących efektów, o czym może świadczyć ostatnia debata zorganizowana w Poznaniu w dniach 1-3 marca bieżącego roku w trakcie trwania Międzynarodowych Targów Poznańskich.
Biorąc pod uwagę postulaty zgłoszone przez przedsiębiorców z branży skórzanej na posiedzeniu branżowym w Poznaniu 1 marca 2005 r., prosimy w imieniu członków zrzeszonych w Polskiej Izbie Branży Skórzanej o rozważenie możliwości wprowadzenia obowiązku posiadania przez importerów atestów i certyfikatów wymaganych od polskich przedsiębiorców. Chodzi tu o następujące ustawy: z 12 grudnia 2003 r. o ogólnym bezpieczeństwie produktu (DzU nr 229), o systemie oceny zgodności (DzU nr 166 z 30 lipca 2002 r.) oraz o dodatkowych wymogach dotyczących znakowania obuwia przeznaczonego do sprzedaży konsumenckiej - rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 19 października 2004 r. (DzU nr 240 z 8 listopada 2004 r.).
Zdaniem Polskiej Izby Branży Skórzanej importerzy powinni składać deklaracje, że wyroby nie zawierają substancji szkodliwych dla zdrowia, między innymi chromu sześciowartościowego. Oprócz zobowiązania do posiadania dokumentów oraz znakowania wyrobów w języku polskim należałoby zaznaczyć, że dokumenty oraz oznakowania mogą skontrolować kompetentne organy, to jest PIH, NIK, Federacja Konsumentów. W przypadku wykrycia różnic importer powinien podlegać karze, a produkt powinien być wycofany z rynku. Kontrole zgodności powinny obejmować towary według pochodzenia - generalnie chodzi o kraje azjatyckie - a nie być uzależnione od importera, gdyż produkty z Azji mogą być, i są, sprowadzane różnymi kanałami. Opłatę za badania kontrolne powinien wnosić importer. Polska Izba Branży Skórzanej proponuje do dyspozycji organów kontrolnych rzeczoznawców Stowarzyszenia Włókienników Polskich, czyli Naczelnej Organizacji Technicznej.
Polskie zakłady obłożone są wszelkimi świadczeniami krajowymi i unijnymi - takimi jak podatki, świadczenia socjalne - więc nie są w stanie wyprodukować wyrobów w tak niskiej cenie i nie są w stanie sprostać konkurencji cenowej. Społeczeństwo polskie ubożeje i kupuje wyroby tanie i bardzo niskiej jakości.
Wielu polskich przetwórców, tracąc rynki zbytu, rezygnuje z działalności i zwalnia pracowników, gdyż produkcja staje się nieopłacalna. Rynek zasypują coraz to tańsze wyroby obcego pochodzenia, a polscy pracownicy tracą pracę. Powoduje to reakcję powiązaną - maleje także popyt na surowce niezbędne do produkcji i popyt w innych zakładach. Jeżeli nic się nie zmieni, może to prowadzić do zupełnego upadku rodzimego przemysłu branży skórzanej. Branżę skórzaną stanowi kilkadziesiąt specjalności powiązanych ze sobą na wzór naczyń połączonych, a od stabilności poszczególnych specjalności zależy stabilność całej branży.
Mając na uwadze wagę problemu, uprzejmie prosimy Pana Premiera o rozważenie postulatów Polskiej Izby Branży Skórzanej i pomoc w rozwiązaniu przedstawionych problemów.
Z wyrazami szacunku
Zbigniew Gołąbek
Włodzimierz Łęcki
Oświadczenie złożone
przez senatora Zygmunta Cybulskiego
Oświadczenie skierowane do prezesa Rady Ministrów Marka Belki
Zgodnie z ustawą budżetową na rok 2005 przewidziana jest trzyprocentowa podwyżka płac w sferze budżetowej, w tym też w resorcie szkolnictwa wyższego. Z dużym niepokojem odnotowałem więc fakt, że nie jest to realizowane!
Minister edukacji narodowej i sportu podpisał stosowne porozumienie ze związkami zawodowymi działającymi w resorcie. I nic z tego nie wyszło.
Panie Premierze, gdzie znajduje się przeszkoda uniemożliwiająca wydanie stosownego aktu prawnego nakazującego wypłatę podwyżki należnej pracownikom szkolnictwa wyższego? Zaniepokojeni pracownicy oczekują na realizację ustawy budżetowej.
Będę wdzięczny za szybkie załatwienie sprawy
Zygmunt Cybulski
Oświadczenie złożone
przez senatora Józefa Dziemdzielę
Oświadczenie skierowane do ministra finansów Mirosława Gronickiego
Szanowny Panie Ministrze,
Chciałbym podziękować za odpowiedź na moje oświadczenie złożone na 77. posiedzeniu Senatu RP w dniu 18 lutego br. w sprawie pokrywania kosztów związanych z parkowaniem pojazdów, które przeszły na rzecz Skarbu Państwa na podstawie art. 130a ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym, DzU Nr 98, poz. 602 z póź. zm., przesłaną mi pismem z dnia 9 marca br. znak: SP2-177/0606-1/BM6-2299/05/AK.
Niestety, z przykrością pragnę poinformować, że odpowiedź Pana Ministra na moje pytania nie jest wyczerpująca, a niektóre z pytań zostały wręcz pominięte. W związku z tym jeszcze raz bardzo serdecznie proszę o odpowiedź na wszystkie pytania zawarte w moim oświadczeniu z dnia 18 lutego br.
Chcę pana również poinformować, że w niektórych województwach, zachodniopomorskim czy łódzkim, rozpoczęły się sprawy w sądach z powództwa podmiotów prowadzących parkingi o uzyskanie należnych, a nieuiszczonych opłat za prowadzenie tych parkingów.
W wielu powiatach urzędy skarbowe jako organy właściwe do przeprowadzania likwidacji pojazdów nie podjęły żadnych działań, pomimo otrzymania dokumentów pozwalających na ich przeprowadzenie. Po raz kolejny informuję pana, że takie pojazdy - a z moich informacji, które wpłynęły do biura, wynika, że są ich setki - przechowywane są na parkingach ponad dwa lata. Nie potrzebuję podkreślać, że z czasem ich przechowywania na parkingach wiąże się ściśle wysokość opłaty, jaką ponosi Skarb Państwa.
Informuję o tym Pana Ministra i jednocześnie pytam: jakie Pan podejmuje działania, by nie zwiększać kosztów parkowania pojazdów, a co za tym idzie nie powodować straty w finansach Skarbu Państwa?! Nie przyjmuję do wiadomości Pana stwierdzenia w ostatnich zdaniach wyjaśnienia; "Moim zdaniem obowiązujące procedury wymagają natomiast uproszczenia, a koszty przechowywania i likwidacji nie powinny obciążać Skarbu Państwa".
Panie Ministrze, jeżeli zgodnie z art. 130a cytowanej ustawy pojazd przechodzi na rzecz Skarbu Państwa, to Pana zdaniem koszty likwidacji i przechowywania nie powinny obciążać Skarbu Państwa. Pytam: a więc kogo? Może samorząd powiatowy albo najlepiej właściciela parkingu!
Szanowny Panie Ministrze, bardzo proszę o bardzo poważne potraktowanie tego problemu i pilne rozwiązanie, gdyż przepis ten obowiązuje już trzy lata i jest bagatelizowany przez organy administracji publicznej, a myślę, że opóźnione działania ministerstwa to ewidentne działanie na szkodę państwa.
Pozostając w głębokim szacunku dla Pana Ministra, bardzo proszę o osobiste zainteresowanie się tym problemem.
Z poważaniem,
Józef Dziemdziela
Oświadczenie złożone
przez senatora Józefa Dziemdzielę
Oświadczenie skierowane do ministra finansów Mirosława Gronickiego
Szanowny Panie Ministrze!
W ustawie budżetowej na rok 2005 z dnia 22 grudnia 2004 r. znajduje się art. 49 w brzmieniu: "W przypadku wystąpienia oszczędności w wydatkach planowanych na obsługę zadłużenia zagranicznego Skarbu Państwa oraz obsługę długu krajowego Skarbu Państwa upoważnia się ministra właściwego do spraw finansów do ich przeznaczenia dla Policji do kwoty 70.000 tys. zł na doposażenie w sprzęt i remonty komend powiatowych Policji oraz zakup kamizelek kuloodpornych i Państwowej Straży Pożarnej do kwoty 30.000 tys. zł na działalność inwestycyjną dla komend powiatowych (miejskich) i na dotacje dla jednostek ochrony przeciwpożarowej działających w ramach Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego".
W związku z tym zwracam się do Pana Ministra z prośbą o udzielenie mi informacji, czy występują dziś wspomniane oszczędności, a jeśli nie, kiedy przewiduje Pan możliwość ich wystąpienia i kiedy będzie mogło nastąpić zwiększenie o te środki budżetów wymienionych służb. Sprawę tę uważam za dość pilną, gdyż środki inwestycyjne przekazane zbyt późno mogą nie zostać wykorzystane w terminie ze względów formalnych, w związku z procedurą przetargową i długim czasem realizacji umów.
Z poważaniem
Józef Dziemdziela
Oświadczenie złożone
przez senator Zdzisławę Janowską
Oświadczenie skierowane do ministra skarbu państwa Jacka Sochy
Szanowny Panie Ministrze!
W związku z otrzymanymi przeze mnie informacjami na temat funkcjonowania Grupy "BOT Górnictwo i Energetyka" SA uprzejmie proszę Pana Ministra o zajęcie stanowiska w następujących kwestiach.
Niepokojący wydaje się rozrost struktury organizacyjnej spółki BOT, a tym samym zwiększenie stanu zatrudnienia i związany z tym wzrost kosztów mimo postulowanej konieczności ograniczenia kosztów ogólnych i przewidywanego zwolnienia około 3-4 tysięcy osób z całego holdingu.
Wyjaśnienia wymaga zakup dwudziestu samochodów marki Toyota, z których każdy kosztuje 100-130 tysięcy zł, zwłaszcza jeśli chodzi o konieczność tego zakupu, a także jego zgodność z ustawą o zamówieniach publicznych.
Wątpliwości wzbudza celowość zakupu kamienicy dla BOT w Łodzi przy ulicy Piotrkowskiej za cenę wywoławczą 5 milionów zł.
Wyjaśnienia wymaga funkcjonowanie dodatkowego biura BOT w Warszawie przy Alejach Jerozolimskich 41 i ponoszenie z tego tytułu dodatkowych kosztów.
Wyjaśnienia wymaga również zaniechanie budowy bloku o mocy 838 MW w Elektrowni Bełchatów.
Z poważaniem
Zdzisława Janowska
Oświadczenie złożone
przez senatora Sergiusza Plewę
Oświadczenie skierowane do prezesa Rady Ministrów Marka Belki
W obowiązującej koncepcji przestrzennego zagospodarowania kraju Białystok wraz z Lublinem i Rzeszowem zostały wskazane jako potencjalne europole - europejskie ośrodki wzrostu gospodarczego położone na wschód od Wisły. W rządowym projekcie aktualizacji koncepcji przestrzennego zagospodarowania kraju oraz we wstępnym projekcie Narodowego Planu Rozwoju 2007-2013 natomiast pozbawia się Białystok statusu metropolii. Ten fakt wywołuje głębokie zaniepokojenie wszystkich środowisk w województwie podlaskim.
Białystok jest największym ośrodkiem przemysłowym w północno-wschodniej części naszego kraju, miastem pełniącym funkcje ponadregionalnego centrum kultury i współpracy międzynarodowej, miastem, które dysponuje znaczącym potencjałem naukowym osiemnastu wyższych uczelni. W zasięgu aglomeracji białostockiej koncentruje się działalność gospodarcza - ponad 40% ogółu podmiotów gospodarczych zarejestrowanych w regionie. Białystok jest najbardziej dynamicznie rozwijającym się ośrodkiem północno-wschodniej części Polski. W myśl przepisów Unii Europejskiej spełnia on wszystkie kryteria oprócz ludnościowego.
Zakwestionowanie pozycji Białegostoku w projekcie aktualizacji koncepcji przestrzennego zagospodarowania kraju, gdzie przyjmuje się za główne kryterium liczbę ludności obszaru metropolitalnego powyżej pięciuset tysięcy, nie może być uznane za przekonujące i słuszne. Jest to bowiem kryterium arbitralne, nieuwzględniające wielopłaszczyznowego charakteru obszaru metropolitalnego, który skupia w sobie silne akcenty gospodarcze, społeczne, intelektualne i instytucjonalne. Liczne opracowania naukowe wskazują, iż metropolią jest miasto wraz ze strefą podmiejską zamieszkiwaną przez co najmniej dwieście tysięcy mieszkańców, odznaczające się dużą liczbą wewnętrznych powiązań sprowadzających się do dynamiki migracji oraz natężenia dojazdów do pracy. Białystok spełnia te warunki.
Także Unia Metropolii Polskich stanowczo podziela racje przemawiające za nadaniem miastu Białystok statusu metropolitalnego w wymienionych przeze mnie dokumentach rządowych, które kształtować będą politykę naszego kraju w przyszłości.
W świetle tych argumentów próba wyeliminowania Białegostoku z grona miast metropolitalnych spowoduje dalszą peryferyzację województwa podlaskiego i zwiększy dysproporcje pomiędzy poszczególnymi regionami kraju. Stanowi to kontynuację dotychczasowej polityki regionalnej dyskryminującej województwa tak zwanej ściany wschodniej i jest zaprzeczeniem zasad polityki regionalnej Unii Europejskiej.
Mając to na uwadze zwracam się do Pana Premiera z następującymi pytaniami. Z jakiego powodu Białystok, Lublin i Rzeszów nie są uwzględnione jako metropolie? Czy Pan Premier zamierza uwzględnić stanowisko Unii Metropolii Polskich z dnia 16 lutego 2005 r. dotyczące Białegostoku, Lublina i Rzeszowa?
Z wyrazami szacunku
senator Rzeczypospolitej Polskiej
Sergiusz Plewa
Oświadczenie złożone
przez senatora Sergiusza Plewę
Oświadczenie skierowane do prezesa Rady Ministrów Marka Belki
Na wykonanie bieżących zadań własnych w ramach programów realizowanych przez instytucje kultury, które zostały przejęte w dniu 1 stycznia 1999 r., samorząd województwa podlaskiego potrzebuje 6 milionów 952 tysiące zł. Tymczasem wstępne informacje napływające z Ministerstwa Kultury mówią o kwocie 800 tysięcy zł, co stawia zarząd, sejmik województwa podlaskiego, a przede wszystkim siedem samorządowych instytucji kultury w sytuacji tragicznej. Budżet województwa podlaskiego na rok 2005 w sferze dotyczącej instytucji kultury konstruowany był z uwzględnieniem zapowiedzianej przez ministra kultury dotacji nie mniejszej niż w roku ubiegłym, czyli 4 miliony 137 tysięcy 500 zł, a 800 tysięcy zł stanowi jedynie 19,33% spodziewanej kwoty.
Sytuacja finansowa województwa podlaskiego jest bardzo trudna: zadłużenie, konieczność drastycznego ograniczenia wydatków w poszczególnych strefach funkcjonowania, niskie dochody. Samorząd w żadnym wypadku nie jest w stanie uzupełnić tej kwoty z własnych środków, tym bardziej że dotacja samorządu dla instytucji kultury na działalność bieżącą jest w 2005 r. i tak większa niż w roku 2004 o 344 tysiące149 zł.
Jak więc można sprawiedliwie podzielić 800 tysięcy zł między siedem instytucji kultury, niezwykle ważnych dla regionu, pełniących istotną rolę w zakresie ochrony dziedzictwa kulturowego terenu przygranicznego stanowiącego granicę wschodnią Unii Europejskiej.
Mając to na uwadze zwracam się do Pana Premiera z następującymi pytaniami. Dlaczego wbrew zapowiedziom dotacje na rok 2005 są tak niskie? Jak przy 800 tysiącach zł mogą funkcjonować instytucje kultury w całym województwie? Czy tak znaczne okrojenie dotacji ma na celu likwidację samorządowych instytucji kultury województwa podlaskiego?
Z wyrazami szacunku
senator Rzeczypospolitej Polskiej
Sergiusz Plewa
Oświadczenie złożone
przez senatora Sergiusza Plewę
Oświadczenie skierowane do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Wojciecha Olejniczaka
Oświadczenie to dotyczy sytuacji materialnej rolników oraz rzekomego wzrostu dochodów w rolnictwie po akcesji z Unią Europejską.
Jedynym oficjalnym źródłem informacji na temat sytuacji dochodowej gospodarstw rolnych w krajach członkowskich Unii Europejskiej są dane zbierane w ramach systemu zbierania danych rachunkowych z gospodarstw rolnych - FADN. Informacje zebrane z tych gospodarstw przekazywane są do Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, który po ich weryfikacji przygotowuje sprawozdanie dotyczące sytuacji dochodowej polskich gospodarstw rolnych i przekazuje je rządowi RP oraz Komisji Europejskiej.
Zarząd Podlaskiej Izby Rolniczej w stanowisku z dnia 12 stycznia 2005 r. zarzuca administracji rządowej przekazywanie przekłamanych danych, które zostały sporządzone na podstawie wstępnych szacunków przyjętych na przełomie III i IV kwartału 2004 r. Zakładały one wypłacenie dopłat bezpośrednich na wyższym poziomie niż faktyczny, niezgodnie z tym, co otrzymali polscy rolnicy, oraz nie uwzględniały wysokiego wzrostu kosztów produkcji. Z danych IERiGŻ wynika, iż roczny dochód na jednego pełnozatrudnionego w indywidualnym gospodarstwie rolnym wynosił w 2003 r. około 350 zł miesięcznie, a w IV kwartale 2004 r. wzrósł do około 600 zł miesięcznie. Zbliżyło to dochody osób zatrudnionych w rolnictwie do poziomu płacy minimalnej, jednak skok ten nie spowodował znaczącej poprawy sytuacji materialnej polskich rolników. Ponadto dane przekazywane do Eurostatu pochodzą z największych gospodarstw rolnych prowadzących pełną rachunkowość i nie odzwierciedlają w odpowiednim stopniu rzeczywistej sytuacji materialnej polskiej wsi. Informacje, które trafiają do Komisji Europejskiej, mogą niekorzystnie odbić się na dalszym finansowaniu polskiego rolnictwa z Unii Europejskiej, gdyż mogą rodzić przekonanie, że środki przekazywane na polską wieś są wystarczające.
Z uwagi na to zwracam się do Pana Ministra z następującymi pytaniami.
Czy zawyżone statystycznie dochody nie wpłyną niekorzystnie na sytuacją materialną polskich rolników?
Jakie Pan Minister zamierza podjąć działania, aby informacje przekazywane Komisji Europejskiej były wiarygodne i rzetelne?
Z wyrazami szacunku
senator Rzeczypospolitej Polskiej
Sergiusz Plewa
Oświadczenie złożone
przez senatora Tadeusza Bartosa
Oświadczenie skierowane do prezesa Rady Ministrów Marka Belki
Szanowny Panie Premierze!
W Krynicy Górskiej, w centrum miasta znajduje się obiekt, którego budowa została rozpoczęta przez Urząd Rady Ministrów. Od około piętnastu lat nic się w tym obiekcie nie dzieje, nikt go nie modernizuje ani nie użytkuje. W związku z tym następuje jego degradacja, niszczenie, popada on w ruinę.
Panie Premierze, jest to budowa, która powstała z inicjatywy i przy pomocy Urzędu Rady Ministrów, zwracam się więc do Pana Premiera z prośbą o interwencję w tej sprawie.
Łączę wyrazy szacunku
Tadeusz Bartos
Oświadczenie złożone
przez senator Elżbietę Streker-Dembińską
Oświadczenie skierowane do ministra gospodarki i pracy Jacka Piechoty
Zwracam się do Pana Ministra z wnioskiem o pilne podjęcie działań mających na celu uproszczenie procedur rozliczenia środków na programy stypendialne w ramach działania 2.2 ZPORR "Wyrównywanie szans edukacyjnych poprzez programy stypendialne".
Opóźnienia w przekazywaniu środków województwom oraz częste zmiany wytycznych instytucji zarządzającej, czyli Ministerstwa Gospodarki i Pracy, w zakresie rozliczania wydatków beneficjantów (projektodawców) oraz beneficjantów ostatecznych, przede wszystkim uczniów, są niedopuszczalne i uniemożliwiają przekazanie kolejnych transz środków beneficjantom na realizację projektów.
Na przykład w województwie wielkopolskim pierwsza transza wypłat stypendiów dla uczniów i studentów została przekazana beneficjantom w grudniu 2004 r. w wysokości 20% wartości projektów tylko dzięki zaangażowaniu środków własnych z budżetu samorządu województwa wielkopolskiego.
Decyzja ministra finansów o przyznaniu środków z rezerwy celowej Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu, stanowiącej 31,95% ogólnej wartości projektów, wpłynęła do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego dopiero w dniu 18 kwietnia 2005 r.
Wypłata kolejnej transzy środków dla beneficjantów była możliwa przez ponowne zaangażowanie środków samorządu województwa, w części Europejskiego Funduszu Społecznego. Zrealizowano ją dopiero w kwietniu 2005 r., a jej opóźnienie spowodowane zostało zmianami procedur w zakresie rozliczania wydatków beneficjantów (projektodawców) oraz beneficjantów ostatecznych - przede wszystkim uczniów.
Pojawiające się nowe, często sprzeczne interpretacje paraliżują proces rozliczania dotacji. W ostatnim okresie były one związane między innymi z wprowadzeniem zestawienia faktur lub dokumentów księgowych o równoważnej wartości dowodowej potwierdzających poniesione wydatki przez beneficjantów ostatecznych (pismo z dnia 28 stycznia 2005 r.), z wprowadzeniem nowych załączników do wniosku o płatność beneficjantów (pismo z dnia 15 lutego 2005 r.), ze zmianami w sposobie przechowywania oryginałów dokumentów poświadczających poniesione przez uczniów wydatki, z umniejszeniem projektowanych transz środków poprzez zaliczenie odsetek na rachunku bankowym od przekazanej dotacji do przychodu wygenerowanego w trakcie realizacji projektu (pismo z dnia 15 lutego 2005 r.), a także z ustawicznymi zmianami kwalifikacji wydatków, takimi jak choćby wprowadzenie pismem z dnia 23 marca 2005 r. do listy wydatków kwalifikowanych plecaków, przyborów szkolnych, notesów - wcześniej niekwalifikowanych - oraz kalkulatorów, wcześniej zaliczanych do kosztów kwalifikowanych tylko w szkołach o profilu ekonomicznym.
Te zmiany, wprowadzone w ostatnim czasie, spowodowały konieczność zweryfikowania przez instytucję wdrażającą wniosków o płatność beneficjantów oraz zestawień kilkudziesięciu tysięcy faktur.
W opinii instytucji wdrażających oraz beneficjantów obecny stan realizacji programów, w tym znaczny stopień skomplikowania procedur związanych z refundacją środków, nie sprzyja budowaniu zaufania społecznego do działań podejmowanych w ramach funduszy strukturalnych UE oraz stawia w niekorzystnym świetle jej instytucje, jak również krajowe urzędy państwowe i samorządowe.
Z poważaniem
Elżbieta Streker-Dembińska
Oświadczenie złożone
przez senatora Tadeusza Wnuka
Oświadczenie skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Ryszarda Kalisza
Szanowny Panie Ministrze!
W ostatnim czasie środowiska samorządowe w moim okręgu wyborczym zwracają się do mnie z wyrazami zaniepokojenia w związku z pojawiającymi się w różnych kręgach społecznych krzywdzącymi opiniami na temat roli i potrzeby istnienia powiatów w strukturze administracyjnej kraju. W opiniach tych podważany jest sens przeprowadzonej w 1998 r. reformy terytorialnej przywracającej zlikwidowane w 1975 r. powiaty.
Nie muszę chyba przytaczać argumentacji na rzecz przywrócenia powiatów, bo ostatnich sześć lat wykazało, że odegrały one niezaprzeczalnie istotną rolę w konsolidacji lokalnych wspólnot wokół miast powiatowych, które od wieków stanowią historycznie ukształtowane ośrodki władzy administracyjnej. Potwierdzeniem tego poglądu jest również przyjęcie w Narodowym Planie Rozwoju na lata 2007-2013 koncepcji racjonalizacji, a nie likwidacji sieci powiatów. Nad założeniami tej koncepcji pracuje także senacka Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, która od trzech lat prowadzi szeroko zakrojone badania studialne zmierzające do wypracowania najbardziej optymalnego modelu sieci powiatów, uwzględniającego oczekiwania lokalnych wspólnot samorządowych.
W tym kontekście środowiska samorządowe zwróciły się do mnie o pomoc w sprawie wyeliminowania nierównoprawności stosunków pracy wśród pracowników samorządów. O ile bowiem nawiązanie stosunku pracy na podstawie wyboru, powołania i umowy o pracę dopuszczalne jest we wszystkich jednostkach wymienionych w art. 1 ustawy z dnia 22 marca 1990 r. o pracownikach samorządowych - tekst jednolity: DzU nr 142, poz. 1593 z późniejszymi zmianami - to mianowanie jako forma nawiązania stosunku pracy jest dopuszczalna wyłącznie na szczeblu gminnym, o ile stanowi tak statut gminy, oraz na szczeblu związku międzygminnego. Przepis art. 2 ust. 2 wspomnianej ustawy wyklucza także w obecnym stanie prawnym możliwość zatrudnienia na podstawie mianowania pracowników starostw powiatowych i jednostek organizacyjnych powiatu.
Należy w tym miejscu zauważyć, że zatrudnienie na podstawie mianowania związane jest z zachowaniem określonych wymogów ustawowych. Pracownicy mianowani podlegają ostrzejszym kryteriom, między innymi okresowej ocenie, ale w związku z podstawą nawiązania stosunku pracy podlegają też szczególnej ochronie - podwyższonej trwałości stosunku pracy.
Reasumując, należy podkreślić, że proponowana możliwość zatrudnienia pracowników samorządowych w powiatach na podstawie mianowania, wiążąca się z akceptacją narzuconych przez ustawę ograniczeń w zakresie możliwości kierowania do innej pracy i przeniesienia na inne stanowisko, daje przede wszystkim ochronę trwałości stosunku pracy i wynagrodzeń. Niewątpliwą korzyścią wynikającą z mianowania pracowników powiatów jest poddanie tych pracowników okresowej ocenie, co z kolei wiąże się z koniecznością podnoszenia przez nich kwalifikacji i poziomu merytorycznego, jak też efektywności pracy.
Przedstawione różnice w podstawie zatrudnienia wskazują, z jednej strony, że wprowadzenie możliwości zatrudnienia na podstawie mianowania pracowników w innych niż gmina jednostkach samorządu terytorialnego wiąże się z koniecznością zapewnienia odpowiednich środków, a z drugiej strony, zważywszy na wzmożoną odpowiedzialność pracowników mianowanych, oznacza odpowiedzialność dyscyplinarną, konieczność podnoszenia kwalifikacji zawodowych i poddawania się okresowej ocenie, gwarantując wysoki poziom świadczonej pracy, a nade wszystko zapewniając pełną stabilizację zatrudnienia w powiatach.
Biorąc pod uwagę przytoczoną argumentację, wnoszę do Pana Ministra o wszczęcie prac legislacyjnych w zakresie nowelizacji wspomnianego zapisu art. 2 ust. 2 ustawy o pracownikach samorządowych poprzez wprowadzenie regulacji dającej możliwość zatrudniania pracowników na podstawie mianowania w jednostkach samorządowej administracji szczebla powiatowego.
Z poważaniem
Tadeusz Wnuk
Oświadczenie złożone
przez senatora Tadeusza Wnuka
Oświadczenie skierowane do prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej Jana Hawrylewicza
Szanowny Panie Prezesie!
Regionalna Fundacja Pomocy Niewidomym w Chorzowie oraz Polski Związek Niewidomych - Zarząd Okręgu w Katowicach zwróciły się do mnie o czynne wsparcie dwóch wniosków o dofinansowanie przedsięwzięć modernizacyjnych:
- termomodernizacji budynków i budowy układu solarnego za kwotę 166 tysięcy 400 zł, czyli 41 tysięcy 600 euro, w Specjalnym Ośrodku Edukacyjno-Rehabilitacyjnym dla Dzieci Niewidomych i Niedowidzących w Rudołtowicach;
- modernizacji gospodarki cieplnej budynku WTZ Regionalnej Fundacji Pomocy Niewidomym w Leszczynach za kwotę 132 tysięcy zł, czyli 33 tysięcy euro, na zmniejszenie zużycia ciepła poprzez termomodernizację budynku i modernizację wewnętrznej instalacji centralnego ogrzewania.
Wnioski te zostały skierowane w marcu bieżącego roku do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Regionalna Fundacja Pomocy Niewidomym w Chorzowie, od chwili swojego powstania w 1991 r., podjęła działania na rzecz szeroko pojętej pomocy osobom niewidomym i słabowidzącym. Jej niezaprzeczalnym sukcesem jest nie tylko wspieranie procesu leczenia i rehabilitacji kilkudziesięciu osób w kraju i za granicą, ale przede wszystkim podejmowanie inicjatyw rozbudowy istniejących placówek, organizacji nowych ośrodków leczniczych i rehabilitacyjnych dla tych osób. W ciągu czternastu lat działalności powstały następujące placówki:
- Ośrodek dla dzieci niewidomych z dodatkowym kalectwem w Rudołtowicach koło Pszczyny, będący pierwszym i jedynym jak dotąd tego typu ośrodkiem w kraju. Ta szlachetna inicjatywa otrzymała wsparcie od największego w Europie Instytutu dla Niewidomych ze Złożonym Kalectwem w Wurzburgu w Niemczech.
- Specjalistyczny Punkt Wczesnej Rewalidacji w Chorzowie dla dzieci w wieku do siedmiu lat. Pracuje on w systemie niespotykanym w naszym kraju, prowadzi bowiem rehabilitację w miejscu zamieszkania dziecka przy udziale rodziców. Sukcesy odnoszone w procesie leczenia skłoniły fundację do rozszerzenia działalności poprzez organizację następnych punktów na terenie całego województwa śląskiego - tak powstały filie w Rudołtowicach, Zawierciu, Częstochowie i Rybniku.
- Ośrodek Rehabilitacji Niewidomych w Chorzowie, utworzony w roku 2000, a następnie przekształcony w warsztat terapii zajęciowej, niosący pomoc w zakresie ogólnego rozwoju każdego uczestnika poprzez poprawę jego sprawności psychofizycznej i zaradności osobistej, czyli przystosowania do możliwie niezależnego i samodzielnego życia w środowisku społecznym. Obecnie w ramach tych warsztatów działają pracownie wikliniarskie, plastyczne, techniczne, tkackie i gospodarstwa domowego.
- Warsztat Terapii Zajęciowej w Zawierciu, utworzony w grudniu 2002 r. W ramach pracowni plastycznej, gospodarstwa domowego, kaletniczej oraz technicznej realizowany jest tam program rehabilitacji społecznej i zawodowej.
Godna podkreślenia jest także działalność szkoleniowa fundacji, która przeprowadziła zakrojoną na cały kraj akcję szkoleniową dla ośrodków realizujących zadania rehabilitacyjne dla niewidomych dzieci. Ogółem w ciągu pięciu lat ze szkoleń skorzystało sześćdziesięciu polskich specjalistów. Zajęcia prowadzone były w kraju i za granicą z udziałem wysokiej klasy specjalistów niemieckich. Ponadto dziewięć ośrodków otrzymało sprzęt rehabilitacyjny pozwalający rozpocząć prace z niewidomym dzieckiem z dodatkowym kalectwem.
Pozwoliłem sobie przytoczyć tylko wybrane aspekty szeroko zakrojonej działalności fundacji, by uzasadnić celowość przyznania jej wnioskowanych dotacji. Czynię to nie tylko z racji pełnionego mandatu senatora RP, ale nade wszystko po to, by podkreślić, że wszystkie te szlachetne prace na rzecz osób niewidzących były możliwe do zrealizowania dzięki ogromnej, życzliwej, płynącej z potrzeby serca pomocy różnych instytucji państwowych, gospodarczych i osób fizycznych, które kierują się główną maksymą fundacji: "Człowiek jest wart tyle, ile czyni dobrego".
Proszę uprzejmie Pana Prezesa o rozpatrzenie i zaaprobowanie wniosków Regionalnej Fundacji Pomocy Niewidomym w Chorzowie, przedłożonych Narodowemu Funduszowi Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Z poważaniem
Tadeusz Wnuk
Oświadczenie złożone
przez senatora Tadeusza Wnuka
Oświadczenie skierowane do ministra gospodarki i pracy Jacka Piechoty
Szanowny Panie Ministrze!
Społeczny Komitet Obrony Byłych Pracowników, Najemców Zasobów Mieszkaniowych Kopalni Węgla Kamiennego "Niwka-Modrzejów" Sp. z o.o. w upadłości w Sosnowcu zwrócił się do mnie w piśmie z dnia 11 kwietnia 2005 r. z prośbą o interwencję i pomoc w sprawie wykupu lokali mieszkaniowych zakładowych po cenach preferencyjnych.
Obecnie kopalnia "Niwka-Modrzejów" jest w upadłości i syndyk masy upadłościowej w ubiegłym roku rozpoczął sprzedaż tej części zasobów mieszkaniowych, które posiadały uregulowane stany własnościowe. Sprzedaż ta nastąpiła w oparciu o ustawę z dnia 15 grudnia 2000 r. o zasadach zbywania mieszkań (DzU z 2001 r. nr 4, poz. 24) z późniejszą zmianą wyżej wymienionej ustawy oraz regulamin zbywania mieszkań należących do KWK "Niwka-Modrzejów" Sp z o.o. w upadłości. Cenę mieszkań ustalono prawidłowo w oparciu o zasady określone w ustawie z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (DzU z 2000 r. nr 46, poz. 543).
Na chwilę obecną pozostały do sprzedaży pięćset sześćdziesiąt cztery mieszkania o wartości rynkowej nakładów 16 milionów 347 tysięcy 42 zł (ceny z września 2000 r.), w przypadku których do chwili obecnej brakuje przytoczonych powyżej uregulowań prawnowłasnościowych gruntu. W tej sytuacji syndyk masy upadłościowej uzyskał zgodę sędziego komisarza Sądu Rejonowego Wydziału X Gospodarczego w Katowicach na zwołanie rady wierzycieli w celu podjęcia uchwały o sprzedaży nakładów na wolnym rynku, to jest sprzedaży w drodze licytacji komorniczej pięciuset sześćdziesięciu czterech zasiedlonych mieszkań.
Powyższy tryb rozstrzygania o losach rodzin górniczych z tych mieszkań do tego stopnia zbulwersował mieszkańców, że w dniu zwołania rady wierzycieli, to jest 13 kwietnia 2005 r., ponad tysiąc osób zrzeszonych w Społecznym Komitecie Obrony Byłych Pracowników, Najemców Zasobów Mieszkaniowych zwołało wiec protestacyjny i nie dopuściło do podjęcia przez radę wierzycieli planowanej uchwały. Protestujący wręczyli syndykowi masy upadłościowej petycję, w której stanowczo domagają się uregulowania stanu prawnego przez Katowicki Holding Węglowy, który powinien wystąpić z roszczeniem o nabycie nieruchomości w trybie ustawy o gospodarce nieruchomościami i przejąć składniki majątkowe kopalni. Taki sposób uregulowania sprawy wydaje się być zasadny z punktu widzenia najemców zainteresowanych wykupem lokali mieszkalnych na warunkach preferencyjnych. W wyniku tych działań posiedzenie rady wierzycieli nie odbyło się, a syndyk poinformował protestujących, że decyzję o dalszych rozstrzygnięciach sędzia komisarz podejmie w ciągu dwóch tygodni. Protestujący o powyższym wydarzeniu poinformowali mnie w dniu 14 kwietnia 2005 r.
Obarczają oni winą za obecny nieuregulowany stan prawny nie tylko byłych prezesów Zarządu KWK "Niwka-Modrzejów", ale przede wszystkim dostrzegają zaniechania w podjęciu działań prawnych przez Zarząd Katowickiego Holdingu Węglowego, bowiem w ich wyniku i zarazem wobec braku realizacji pktu 4 Porozumienia pomiędzy Zarządem KHW SA w Katowicach a przedstawicielami związków zawodowych przy KWK "Niwka-Modrzejów" Sp. z o.o. w Sosnowcu, zawartego w dniu 25 maja1999 r. przy udziale mediatora w osobie wojewody katowickiego, do dnia dzisiejszego pozostaje do uregulowania prawo własności majątku nieprodukcyjnego - terenów, na których zlokalizowana jest substancja zakładowa mieszkaniowa kopalni. O sprawie tej informowały także miejscowe media - prasa lokalna, radio.
Biorąc jednocześnie pod rozwagę, iż kopalnia ta w chwili likwidacji na mocy decyzji rządowych z 1999 r., w wyniku których kilkuset górników utraciło pracę, posiadała udokumentowane przez służby geologiczne zasoby techniczne w postaci około 50 milionów t wysokokalorycznego węgla, że przykopalniane zasoby mieszkaniowe dla górników budowane były z generowanych zysków, których decyzją kolektywu zakładowego kopalni nie wypłacono pracownikom, lecz przekazywano je na Zakładowy Fundusz Budownictwa Mieszkaniowego, odnoszę w pełni uzasadnione wrażenie, że te pięćset sześćdziesiąt cztery rodziny górnicze ponownie, któryś raz z rzędu zostają pokrzywdzone, tym razem z powodu zaniechań w procesie uregulowań prawnych przedmiotowych zasobów mieszkaniowych. Zarazem protestujący górnicy i ich rodziny poinformowali mnie, że nie dopuszczą do podjęcia jakichkolwiek czynności, które doprowadziłyby do sprzedaży komorniczej na wolnym rynku mieszkań zbudowanych dzięki ich ciężkiej pracy.
Sytuacja ta może doprowadzić do wystąpień społecznych w moim okręgu wyborczym, dlatego wnoszę do Pana Ministra prośbę o wnikliwe zbadanie sprawy i podjęcie szybkich rozstrzygnięć, które nie tylko usatysfakcjonują protestujących, ale zapobiegną niepokojom społecznym.
Z poważaniem
Tadeusz Wnuk
Oświadczenie złożone
przez senatora Tadeusza Wnuka
Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, minister polityki społecznej Izabeli Jarugi-Nowackiej
Szanowna Pani Wiceprezes Rady Ministrów!
W związku z wejściem w życie w dniu 1 stycznia 2003 r. znowelizowanej ustawy o zmianie ustawy o zaopatrzeniu inwalidów wojennych i wojskowych oraz ich rodzin, ustawy o kombatantach oraz o niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego (DzU nr 181 z 2002 r., poz. 1515) i wprowadzeniem w niej pojęcia osoby represjonowanej kierowane są do mnie liczne skargi i petycje od więźniów politycznych hitlerowskich więzień i obozów koncentracyjnych, w których kategorycznie protestują oni przeciwko wymianie książeczek inwalidy wojennego na książeczki osób represjonowanych. W załączeniu przedkładam jedną z nich, petycję pana Antoniego Moniuszki.
Byli więźniowie polityczni hitlerowskich więzień przeciwstawiają się uznaniu ich za ludzi represjonowanych na równi z tymi, którzy aresztowani byli w czasach okupacji za przestępczość pospolitą - kradzież, szmugiel itp. Z mojego okręgu wyborczego w 1943 r. aresztowano za podjęcie walki z okupantem w szeregach Armii Ludowej, Armii Krajowej i Organizacji Orła Białego około dwieście pięćdziesiąt rodzin wraz z dziećmi bez względu na ich wiek. Większość dorosłych nie przeżyła pobytu w obozach koncentracyjnych, a dzieci przetrzymywane były na terenie okupowanym lub w Niemczech. Tylko nieliczna grupa dzieci przeżyła niewolę.
Uzyskały one status ofiar holokaustu/Shoa na mocy decyzji szwajcarskiego funduszu (NFNP II - 1726/00, sygnatura 103369). Zabranie im książeczek inwalidy wojennego ma dla nich wymiar moralny. Podkreślają oni w swych wystąpieniach, że przywrócenie statusu uprzedniego nie powoduje dodatkowych wydatków z budżetu państwa, poza przyznaniem 50% zniżki OC dla nielicznych osób posiadających samochody. Są to osoby w bardzo podeszłym wieku, a ich status materialny tylko niektórym daje możność posiadania pojazdu.
W przedmiotowej sprawie interweniowała już na forum Senatu pani senator RP Teresa Liszcz, jednakże odpowiedź zastępcy kierownika Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych na jej oświadczenie jest tylko zacytowaniem przedmiotowej ustawy i wydanego na jej podstawie rozporządzenia ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej. Brak jest w niej ustosunkowania się do proponowanej gruntownej analizy pojęcia osób represjonowanych i w następstwie podjęcia jego nowelizacji.
Zważywszy w tym kontekście na wybitnie moralny wydźwięk kwalifikacji osób aresztowanych za działalność stricte polityczną do grupy "represjonowanych", na odebranie im tym samym statusu ofiar holokaustu/Shoa, statusu inwalidy wojennego i postawienie ich na równi z osobami aresztowanymi za przestępczość pospolitą, mam uzasadnione podstawy do wniesienia oświadczenia pod wnikliwą rozwagę pani wiceprezes Rady Ministrów. Proszę o powtórne rozpatrzenie tej problematyki.
Z poważaniem
Tadeusz Wnuk
80. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu