71. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu
(Przerwa w obradach od godziny 12 minut 07 do godziny 12 minut 10)
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Jeszcze dwie minuty poczekamy, żeby ci z państwa, którzy nie chcą zostać, opuścili salę, bo ten szmer przeszkadza wygłaszającym oświadczenia.
(Rozmowy na sali)
Wznawiam obrady.
Przystępujemy do oświadczeń.
Przypominam, że nie mogą one trwać dłużej niż pięć minut. Nie mogą też dotyczyć problematyki podejmowanej na aktualnym posiedzeniu. Poza tym oświadczenia zgłaszane do protokołu nie mogą być dłuższe aniżeli takie, do których przeczytania jest niezbędny czas pięciu minut.
Zapraszam na mównicę, w następującej kolejności: panią senator Krystynę Sienkiewicz, pana senatora Jerzego Suchańskiego, pana senatora Witolda Gładkowskiego, pana senatora Zbyszka Piwońskiego, panią senator Marię Szyszkowską i pana senatora Zbigniewa Romaszewskiego.
Pani senator Krystyna Sienkiewicz, zapraszam.
Senator Krystyna Sienkiewicz:
Panie Marszałku! Panie i Panowie!
Moje oświadczenie kieruję do prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, licząc, iż ta forma zwiększy szansę na uzyskanie odpowiedzi.
Otóż niedawno opinią publiczną wstrząsnął nagły zgon interesanta Urzędu Skarbowego w Bydgoszczy. U podłoża sprawy leżał błąd urzędnika dotyczący nieskorygowanej kwoty, ongiś 9 zł, a dziś skutkujący kwotą 80 tysięcy zł.
Do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych można skierować analogiczne zarzuty - niszczenie drobnej przedsiębiorczości, generowanie bezrobocia, arogancja, omnipotencja urzędników, lekceważenie petentów.
Posłużę się przykładem niepełnosprawnego obywatela, mieszkańca Torunia, który zgodził się, więcej, zobowiązał mnie do ujawnienia jego nazwiska, ponieważ sprawa jest przedmiotem obfitej korespondencji i artykułów prasowych. Dotyczy to pana Jarosława Marszałkowskiego.
W okresie od kwietnia 1999 r. do października 2000 r. ten pan był wspólnikiem spółki cywilnej "Bajka", prowadzącej działalność gospodarczą na podstawie wpisu do ewidencji gospodarczej. W dniu 5 października 2000 r. rzeczony pan Jarosław Marszałkowski zrezygnował z działalności gospodarczej, informując o tym ZUS w Toruniu i zobowiązując się do spłaty zadłużeń, co uczynił w roku 2001. Jego wspólnik przejął na siebie swoją część zobowiązań, ale ich nie realizował.
Są dokumenty informujące ZUS o tej sytuacji. Pan Marszałkowski kilkakrotnie zwracał się do ZUS - między innymi 9 października 2000 r., 16 stycznia 2001 r., 15 grudnia 2001 r. - z pytaniem, czy były wspólnik spłaca swoją część zadłużenia, ale na żadne z pism nigdy nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Jednak w dniu 8 października 2004 r. otrzymał decyzję - numer wymieniam tutaj - dotyczącą zapłaty zobowiązań z tytułu nieopłaconych składek w kwocie 47 tysięcy 545 zł 88 gr. Odsetki rosną dalej.
Brak odpowiedzi na wcześniejsze pisma, które być może powstrzymałyby lawinę zadłużenia, dyrektor Oddziału ZUS w Grudziądzu określił jako "drobne uchybienie". Zaiste, to warte blisko 50 tysięcy "uchybienie" urzędnika, "uchybienie", którego skutki obciążają obywatela. Obywatel wobec urzędnika jest niczym. Obywatel jest zerem, urzędnik zaś ma się dobrze i nie ponosi żadnych konsekwencji.
Oczekuję w tej sprawie reakcji od pani prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Dziękuję.
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Dziękuję bardzo.
Proszę na mównicę pana senatora Jerzego Suchańskiego.
Senator Jerzy Suchański:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Oświadczenie kieruję do ministra skarbu państwa, pana Jacka Sochy.
Uprzejmie proszę o wyjaśnienie, czy dobrą praktyką jest nieodpowiadanie na pisma wysyłane do Ministerstwa Skarbu Państwa. Reakcją na wysłany list było tylko zwolnienie z pracy jego autora.
Sprawa dotyczy byłego prezesa zarządu Kieleckich Kopalni Kwarcytów w Wiśniówce, pana Adama Szymańskiego. 9 grudnia 2003 r., w przededniu prywatyzacji przez kapitałową spółkę amerykańsko-angielską Tarmac, pan Adam Szymański w swoim piśmie, wysłanym do Ministerstwa Skarbu Państwa, Departamentu Nadzoru Właścicielskiego II, do pani dyrektor Elżbiety Niebisz, poinformował o występujących zjawiskach i obszarach zagrożeń dla dalszego funkcjonowania firmy. Niestety, trzy miesiące później, to jest 9 marca, rada nadzorcza pod przewodnictwem pracownika Departamentu Prywatyzacji w Ministerstwie Skarbu Państwa, pani Anny Mańk, odwołała prezesa, autora wspomnianego listu, uniemożliwiając mu - w sposób celowy i świadomy - złożenie stosownych wyjaśnień.
Biorąc to pod uwagę, proszę o wyjaśnienie sprawy.
Z poważaniem, Jerzy Suchański.
Również drugie oświadczenie kieruję do pana ministra skarbu państwa Jacka Sochy.
Uprzejmie proszę o wyjaśnienie powodów odwołania przewodniczącego rady nadzorczej, pana Włodzimierza Pasternaka, w spółce Kopalnia i Zakład Wzbogacania Kwarcytu Bukowa Góra SA w Łącznej koło Kielc.
Z moich informacji wynika, że pan Włodzimierz Pasternak, były wojewoda kielecki, prezentując w pracy swoje kompetencje, cieszył się dużym uznaniem, również Ministerstwa Skarbu Państwa.
Z poważaniem, Jerzy Suchański.
Trzecie oświadczenie kieruję do pana premiera Marka Belki.
Działając z upoważnienia Świętokrzyskiego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Kolejarzy w Kielcach, uprzejmie proszę pana premiera o pilne wyjaśnienie następującej sprawy.
W województwie świętokrzyskim wystąpił poważny konflikt społeczny pomiędzy środowiskiem kolejarzy a urzędem marszałkowskim. Jego podłożem jest zaniechanie przez urząd przekazania w całości środków finansowych na organizację kolejowych regionalnych przewozów pasażerskich, pomimo spełnienia przez stronę rządową wszelkich warunków, aby niezbędne środki znalazły się w dyspozycji samorządu wojewódzkiego.
Efektem tego zaniechania jest odwołanie przez spółkę PKP "Przewozy Regionalne" dwudziestu czterech pociągów na terenie województwa świętokrzyskiego, w tym między innymi 100% pociągów na linii Skarżysko-Kamienna - Ostrowiec - Sandomierz.
Jest to uderzenie w najuboższą część naszych mieszkańców, w tym w dojeżdżających do pracy i szkół. Może to również spowodować w najbliższej przyszłości, zdaniem środowiska kolejarzy, utratę pracy przez około dwieście osób.
Wyrazem dezaprobaty i protestu była między innymi pikieta przed Urzędem Marszałkowskim w Kielcach w dniu 25 października bieżącego roku, zorganizowana przez wszystkie związki zawodowe działające w kolejowych zakładach pracy województwa. Niestety, usłyszeli oni krótką odpowiedź: nie damy, bo nie mamy, nie damy, bo są większe potrzeby. Ta sytuacja, wobec dużej determinacji pracowników, prowadzi w prostej linii do niekontrolowanego protestu, ze strajkiem włącznie. Z moich informacji wynika, że w innych województwach jest podobnie.
Dlatego też zwracam się do pana premiera z prośbą o wykładnię powinności urzędów marszałkowskich i sejmików w zakresie finansowania kolejowych przewozów regionalnych w aktualnym stanie prawnym.
Z poważaniem, Jerzy Suchański. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Dziękuję.
Pan senator Witold Gładkowski, zapraszam.
Senator Witold Gładkowski:
Bardzo dziękuję, Panie Marszałku.
Mam dwa oświadczenia.
Jedno, skierowane do pana wicepremiera Jerzego Hausnera, dotyczy ludzi, którzy stracili pracę po przekroczeniu pięćdziesiątego roku życia. Przekażę je do protokołu.
Chciałbym natomiast wygłosić, Panie Marszałku, oświadczenie skierowane do tegoż wicepremiera oraz do ministra środowiska, dotyczące spraw handlu drewnem.
W związku z powtarzającymi się i przybierącymi coraz bardziej alarmujący ton sygnałami dotyczącymi trudności w nabyciu drewna, proszę o zainteresowanie się następującym problemem.
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że wszechstronne wykorzystanie drewna - odnawialnego, przyjaznego człowiekowi tworzywa ekologicznego - warunkuje nie tylko istnienie cywilizacji, ale i rozwój wielu gałęzi przemysłu. To, a także zdolność drewna do łatwego poddawania się utylizacji, powoduje stały wzrost zapotrzebowania na ten materiał i zmusza do jego racjonalnego wykorzystania.
Ostatecznie regulacje prawne, a w szczególności zobowiązania wytwórców energii do ograniczenia emisji i stosowania surowców odnawialnych, powodują rosnące w szybkim tempie zapotrzebowanie na drewno jako paliwo ekologiczne. Zaczyna dochodzić do spalania surowców drzewnych, stanowiących podstawę działania między innymi przemysłu płyt drewnopodobnych.
W związku z tym proszę o zapoznanie się z następującymi postulatami, a w razie potwierdzenia ich słuszności - o rozważenie konieczności stworzenia rozwiązań prawnych powodujących praktyczne stosowanie tych postulatów.
A więc, po pierwsze, należy ograniczyć spalanie pełnowartościowych surowców drzewnych tylko do sytuacji wyjątkowych, wynikających z pozyskania ilości drewna przekraczającej ilości możliwe do zagospodarowania w szeroko pojętym przemyśle drzewnym i eksporcie.
Po drugie, konkurencja między sektorem energetycznym a zakładami przerabiającymi drewno bez jakichkolwiek preferencji winna dotyczyć tylko odpadów drzewnych. Podkreślić bowiem należy, że w toku przetwórstwa drewna powstaje do 35% trocin i odpadów drzewnych, które w dużym stopniu są wykorzystywane przez przemysł płyt drewnopochodnych, ale mogą też być surowcem do produkcji drzewnego granulatu opałowego.
I po trzecie, należy stworzyć warunki do opłacalnego i stałego powiększania areału, a także do racjonalnego wykorzystywania plantacji - między innymi drzew szybko rosnących, na przykład słynnej już dzisiaj wierzby - na potrzeby sektora energetycznego.
Odnosząc się do pana premiera z należnym szacunkiem, kończę to oświadczenie.
Panu marszałkowi dziękuję.
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Dziękuję bardzo.
Pan senator Zbyszko Piwoński.
Senator Zbyszko Piwoński:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Oświadczenie swoje, które składam również w imieniu pani wicemarszałek Jolanty Danielak, kieruję do szefa Instytutu Pamięci Narodowej.
Kilka dni temu uczestniczyliśmy w spotkaniu kombatantów i byłych więźniów politycznych, którzy z olbrzymią goryczą mówili o trudnych warunkach swego życia. Ale tym, co chyba najbardziej ich teraz gnębi, jest dyskredytowanie tego, co przed laty robili. Wręczono mi egzemplarz czasopisma "Polsce Wierni" nr 10 - mam go tutaj przed sobą - w którym znajduje się artykuł "Instytut Pamięci Narodowej i historia". Cytowana jest tam wypowiedź szefa pionu edukacyjnego tegoż instytutu, doktora Pawła Machcewicza, wypowiedź, w której tym wszystkim, którzy nie uznawali Państwa Podziemnego, odmawia się prawa do bycia patriotą.
Ja jestem synem aktywnego członka Armii Krajowej. W latach jego działalności konspiracyjnej ja sam byłem już w takim wieku, że pomagałem swemu ojcu w tej działalności. I dlatego nie ukrywam, że z uznaniem i z atencją odnosiłem się do struktur, którym ta formacja podlegała. Ale z olbrzymim obrzydzeniem odnoszę się w tej chwili do tych wszystkich, którzy potrafią dyskredytować ludzi, którzy uczestniczyli w innych formacjach, w zmaganiach o niepodległość Polski, odmawiając im patriotyzmu - słowa tego zdania zaczerpnąłem z tej wypowiedzi wyżej wymienionego szefa pionu edukacyjnego IPN. Bo czy młody wtedy człowiek, osiemnasto- czy dziewiętnastolatek, który dostał karabin do ręki, ażeby walczyć z wrogiem, zdawał sobie sprawę z tego, po czyjej walczy stronie, jakie barwy były bliskie tejże organizacji?
Myślę, że warto, by zbliżający się rok, rok przyszły, w którym będzie okrągła, sześćdziesiąta rocznica zakończenia wojny, potraktować jako okazję do tego, ażeby jeszcze przed końcem życia tych ludzi - bo przecież to są ludzie starzy - doprowadzić do tego, żebyśmy potrafili szanować wszystkich jednakowo, z jednakowym uznaniem odnosić się do ofiarnej działalności i walki na rzecz utrzymania niepodległości.
Z tym apelem chciałbym zwrócić się zarówno do szefa Instytutu Pamięci Narodowej, jak i do pana marszałka Senatu. Może my byśmy, jako inicjatorzy, podjęli się takiej akcji. Myślę, że to odpowiedni czas, żeby uczynić pewien krok w tym kierunku. Sądzę też, że jest w Europie wiele godnych przykładów wskazujących na to, jak po latach ludzie w jednej formacji kombatanckiej potrafią wspominać czasy, gdy byli po przeciwnych stronach. Dziękuję.
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
IPN zdelegalizował w ten sposób zdobycie Berlina.
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Pani senator Maria Szyszkowska, zapraszam.
Senator Maria Szyszkowska:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Moje oświadczenie kieruję do ministra Ryszarda Kalisza.
Zwracam się do ministra z prośbą o informację, jakie konsekwencje zostaną wyciągnięte wobec kierowników urzędów stanu cywilnego, którzy skierowali do marszałka Senatu protest przeciwko uchwalaniu ustawy o rejestrowanych związkach partnerskich i zagrozili odmową wykonywania swoich obowiązków, jeżeli ta ustawa zostanie uchwalona.
Chciałabym przypomnieć, że w państwie demokratycznym urzędników obowiązuje neutralność światopoglądowa.
Całość oświadczenia składam do protokołu*.
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Dziękuję bardzo. Dziękuję, Pani Senator.
Za chwilę głos zabierze pan senator Zbigniew Romaszewski.
Zapraszam pana senatora.
Senator Zbigniew Romaszewski:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Moje oświadczenie kieruję do prezesa Narodowego Banku Polskiego.
W dniu 13 października do "Gazety Wyborczej" został dołączony dodatek pod tytułem "Budżet". Z pierwszej strony tego dodatku można było się dowiedzieć, jak to obywatele wytwarzają dobra, a państwo je trwoni. Można mieć i takie poglądy. Gdyby to "Gazeta Wyborcza" takie rzeczy pisała, to - chociaż się z tymi poglądami nie zgadzam - uważałbym, że nie ma o czym mówić. Są to po prostu poglądy skrajnie liberalne. Ale tym, co mnie bardzo zaniepokoiło, jest to, co było napisane niewielkimi literami, to znaczy że dodatek ten został przygotowany w partnerstwie z Narodowym Bankiem Polskim.
Chciałbym więc pana prezesa zapytać: na czym to partnerstwo polegało? Czy była to pomoc intelektualna, czy może pomoc materialna, dotacja? Bo jeśli to była dotacja, to ja chętnie zwróciłbym się do Narodowego Banku Polskiego, żeby móc zaprezentować poglądy inne od tych przedstawionych. Prosiłbym o wyjaśnienie w tej sprawie. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Dziękuję bardzo.
Informuję, że lista mówców zapisanych do wygłoszenia oświadczenia została wyczerpana.
Gwoli ścisłości informuję, że oświadczenia - po jednym bądź po kilka - złożyli do protokołu następujący senatorowie: Longin Pastusiak, Józef Sztorc, Andrzej Spychalski z Marianem Lewickim, Irena Kurzępa, Janusz Lorenz, Włodzimierz Łęcki, Władysław Mańkut, Tadeusz Rzemykowski, Andrzej Anulewicz, a także Krystyna Sienkiewicz, Witold Gładkowski, Maria Szyszkowska, Andrzej Spychalski i Marian Lewicki, Włodzimierz Łęcki, Mirosław Lubiński, Jolanta Popiołek, Krzysztof Jurgiel z Zofią Skrzypek-Mrowiec, Andrzej Chronowski, Janina Sagatowska, Adam Biela, Zofia Skrzypek-Mrowiec, Tadeusz Wnuk, Wiesław Pietrzak i Bogusław Litwiniec.
Bardzo proszę pana senatora sekretarza Mariana Lewickiego o odczytanie komunikatów.
Senator Sekretarz
Marian Lewicki:
Panie Marszałku, nie mam żadnych komunikatów, z wyjątkiem informacji o tym, że jest państwu senatorom przedstawiony porządek - zwany projektem również wstępnym - obrad siedemdziesiątego drugiego posiedzenia Senatu, które planowane jest na 17 i 18 listopada bieżącego roku.
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Dziękuję bardzo.
Informuję, że protokół siedemdziesiątego pierwszego posiedzenia Senatu Rzeczypospolitej Polskiej piątej kadencji zostanie udostępniony senatorom w terminie trzydziestu dni po posiedzeniu Senatu w Biurze Prac Senackich, w pokoju nr 255.
Zamykam siedemdziesiąte pierwsze posiedzenie
Senatu Rzeczypospolitej Polskiej piątej kadencji.
(Wicemarszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)
Dziękuję bardzo.
(Koniec posiedzenia o godzinie 12 minut 30)
Oświadczenie złożone
przez senator Krystynę Sienkiewicz
Oświadczenie skierowane do ministra spraw zagranicznych Włodzimierza Cimoszewicza
Szanowny Panie Ministrze!
W dniach 17-23 października 2004 r. uczestniczyłam w oficjalnej delegacji Marszałka Senatu RP do Kanady - na zaproszenie przewodniczącego Senatu Kanady, pana Dana Haysa.
Uwagę Pana Ministra ośmielam się zaabsorbować tylko jednym fragmentem tej wizyty, a mianowicie kontrolą na lotnisku w Calgary. Mogę zgodzić się, iż zaostrzone przepisy dotyczące kontroli na lotniskach dotyczą również parlamentarzystów, aczkolwiek przy wjeździe do Kanady, na lotnisku w Ottawie nikt nas nie kontrolował. "Zaostrzone przepisy", mam nadzieję, nie oznaczają pokrzykiwania, poszturchiwania, przetrzymywania boso na brudnym, zimnym cemencie czy wtykaniu wykrywacza metalu... pod spódnicę.
Jestem w stanie objąć wyobraźnią zagrożenie terrorystyczne i cel poszukiwań na przykład małych nożyczek, ale ta kontrola była powierzchowna, upokarzająca i nie miała na celu wykrycia niebezpiecznych przedmiotów - w mojej torebce na dnie znajdował się zapomniany od dawna nóż, nikt go nie wykrył, nie znalazł.
W Polsce oficjalne delegacje odprawiane są w salonikach dla vipów. Dlaczego nasz charge d'affaires nie zadbał o to samo dla nas? Dlaczego nas pozostawił, a przy pożegnaniu usiłował uzyskać zapewnienie, że wszystko było w porządku? Czy rzeczywiście wszystko było w porządku?
Z poważaniem
Krystyna Sienkiewicz
Oświadczenie złożone
przez senatora Witolda Gładkowskiego
Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra gospodarki i pracy Jerzego Hausnera
Szanowny Panie Premierze!
W czasie moich dyżurów parlamentarnych często zgłaszają się do mnie osoby zwolnione z pracy tuż po tym, jak przekroczyły pięćdziesiąty rok życia. Niestety, pomimo że spełniają szereg przesłanek ustawowych, wiek nie uprawnia ich ani do świadczenia przedemerytalnego, ani do wcześniejszej emerytury. Nie muszę podkreślać, jak wielkie jest rozgoryczenie ludzi, którzy po wielu latach aktywności zawodowej teraz pozostają bez pracy, a co za tym idzie: bez środków do życia. Jakiej porady można udzielić tym ludziom?
Powiatowy Urząd Pracy w Szczecinku przekazał mi dane statystyczne dotyczące bezrobotnych w tak zwanym wieku 50+. Niepokojące jest, że bezrobotni powyżej pięćdziesiątego roku życia stanowią jedną z grup najbardziej zagrożonych długotrwałym pozostawaniem bez pracy. Około 70% spośród tych osób znajduje się w rejestrze powiatowego urzędu pracy łącznie przez ponad dwanaście miesięcy w okresie ostatnich dwóch lat.
Podzielam opinię, że wskazane jest stworzenie szczególnych warunków do aktywizacji tych bezrobotnych i umożliwienie im nabycia wymaganego okresu uprawniającego do świadczenia przedemerytalnego lub wcześniejszej emerytury.
Chciałbym zwrócić uwagę, że ustawa z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy wymienia kilka instrumentów aktywizacyjnych, ale okazuje się, że w tej materii zdarzają się przepisy zupełnie nieprzystające do rzeczywistości.
Jako przykład podam art. 59 ust. 4 pkt 1 ustawy. Przepis umożliwia skierowanie do pracy w ramach prac interwencyjnych bezrobotnych, którzy spełniają warunki konieczne do nabycia prawa do świadczenia przedemerytalnego, a refundacja poniesionych przez pracodawcę kosztów jest przyznawana w wysokości do 80% minimalnego wynagrodzenia za pracę i składek na ubezpieczenia społeczne od refundowanego wynagrodzenia. Wymieniona wysokość refundacji stanowi poważny bodziec dla pracodawców, a trzeba też brać pod uwagę fakt, że wysokość refundacji zatrudnienia bezrobotnych powyżej pięćdziesiątego roku życia, którzy nie spełniają warunków koniecznych do nabycia prawa do świadczenia przedemerytalnego, wynosi dużo mniej, bo już tylko do 50% kosztów.
Według pracowników PUP właściwym rozstrzygnięciem byłoby umożliwienie stosowania art. 59 ust. 4 pkt 1 ustawy również do bezrobotnych, którzy w okresie trwania prac interwencyjnych nabyli odpowiedni okres uprawniający do emerytury, zgodnie z przepisami o świadczeniach przedemerytalnych lub o wcześniejszej emeryturze. Dzięki tej koncepcji możliwe byłoby zaktywizowanie znacznej grupy bezrobotnych, a następnie zapewnienie im bezpiecznej egzystencji dzięki odpowiedniemu świadczeniu.
Niestety, okazuje się, że w przypadku zatrudnienia w ramach prac interwencyjnych bezrobotnych, którzy w okresie trwania tych prac nabyli okres uprawniający do emerytury, zgodnie z wymogami ustawy o świadczeniach przedemerytalnych, nie można przyznać refundacji w wysokości do 80%, jedynie do 50% kwalifikowanych kosztów. Przyjmuje się, że przepis art. 59 ust. 4 pkt 1 ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy dotyczy wyłącznie bezrobotnych, którzy w momencie skierowania na prace interwencyjne już spełniają warunki konieczne do nabycia prawa do świadczenia przedemerytalnego. Nawet gdyby przyjąć, że wskazane osoby mogłyby zostać skierowane do pracy na podstawie art. 59 ust. 4 pkt 1 ustawy, nie nabyłyby one prawa do świadczeń przedemerytalnych, ponieważ trudno w ich przypadku uznać, że zostały zwolnione z przyczyn dotyczących zakładu pracy, likwidacji zakładu lub niewypłacalności pracodawcy, które to zdarzenia stanowią jeden z warunków koniecznych w myśl ustawy o świadczeniach przedemerytalnych.
Wobec tego na obszarze działania Powiatowego Urzędu Pracy w Szczecinku przedmiotowe unormowanie jest przepisem martwym. Niepraktyczność przepisu wynika z faktu, że większość pracowników zatrudnionych w ramach prac interwencyjnych otrzymuje minimalne wynagrodzenie za pracę. Wątpliwe jest, żeby bezrobotny wyrażał chęć skierowania do prac interwencyjnych w sytuacji, gdy może uzyskać świadczenie bez konieczności wykonywania pracy interwencyjnej i to świadczenie opiewa na kwotę wyższą niż wynagrodzenie za pracę interwencyjną.
Proszę o wyjaśnienie rzeczywistej koncepcji funkcjonowania art. 59 ust. 4 pkt 1 ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy oraz udzielenie odpowiedzi na poniższe pytania.
Czy istnieje realna możliwość modyfikacji art. 59 ust. 4 pkt 1 według wskazanej propozycji?
Czy przyznanie refundacji w pełnej wysokości 80% nie jest sprzeczne z przepisami o pomocy publicznej?
Czy ministerstwo pracuje nad koncepcjami zaktywizowania osób powyżej pięćdziesiątego roku życia?
Pozostaję z szacunkiem
Witold Gładkowski
Senator RP
Oświadczenie złożone
przez senator Marię Szyszkowską
Oświadczenie skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Ryszarda Kalisza
Zwracam się do Pana Ministra z prośbą o udzielenie informacji, jakie konsekwencje zostaną wyciągnięte wobec kierowników urzędów stanu cywilnego, którzy skierowali do Marszałka Senatu RP protest przeciwko uchwaleniu ustawy o rejestrowanych związkach partnerskich oraz zagrozili odmową wykonywania swoich obowiązków w przypadku jej uchwalenia.
Jestem przekonana, że taka forma protestu jest niezgodna z podstawami ustroju demokratycznego, w którym urzędnicy administracji publicznej powinni być neutralni światopoglądowo, a przy wykonywaniu swoich obowiązków kierować się jedynie przepisami obowiązującego prawa. Z tego powodu jestem głęboko zaniepokojona próbą wywierania przez polskich urzędników nacisku na władzę ustawodawczą oraz uważam, że w tej sytuacji niezbędne jest podjęcie zdecydowanych działań.
Łączę wyrazy szacunku
prof. zw. dr hab. Maria Szyszkowska
Senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatorów Andrzeja Spychalskiego i Mariana Lewickiego
Oświadczenie skierowane do ministra finansów Mirosława Gronickiego
Samorządy lokalne z ogromnym niepokojem i bardzo krytycznie przyjęły zawarty w projekcie budżetu sposób likwidacji środka specjalnego, który funkcjonował w wielu instytucjach samorządowych, w tym także w zarządach dróg powiatowych.
Pieniądze z opłaty za zajęcie pasa drogowego, umieszczenie reklam, opłat za strefy parkowania do tej pory wspomagały działania samorządów na drogach lokalnych. W powiatach były to kwoty rzędu 50-200 tysięcy zł, które teraz zasilą środki Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
W dorocznych debatach parlamentarnych nad budżetem spotykaliśmy się z krytyką środka specjalnego jako instrumentu ukrytego i niekontrolowanego finansowania wynagrodzeń. Środki przypisane samorządom lokalnym do tej pory wykorzystywane były na remonty dróg i najpilniejsze prace poprawiające bezpieczeństwo na drogach, likwidację przełomów, wycinkę krzewów, malowanie przejść dla pieszych.
Samorządy martwią się teraz o swoje budżety, a także obawiają się, że o każdy grosz trzeba będzie walczyć w Warszawie. Projekt tych rozwiązań przyjmowany jest jako wyraz nieuzasadnionej centralizacji i osłabiania samorządności.
Z pozycji Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej można dostrzec, że w zbyt wielu ustawach kreuje się ukryte rozwiązania obciążające gminy i powiaty dodatkowymi zadaniami bez rekompensaty finansowej. Skala tych obciążeń i przyjęte rozwiązanie dotyczące środka specjalnego budzą uzasadniony sprzeciw i zdecydowaną krytykę.
Uprzejmie prosimy Pana Ministra o pochylenie się nad tym bolesnym dla samorządów rozwiązaniem i zmodyfikowanie rozwiązań znajdujących się w budżecie tak, by te niezbędne środki gromadzone z ogromną pieczołowitością i zapobiegliwością pozostały w terenie.
Z wyrazami szacunku
Andrzej Spychalski
Marian Lewicki
Oświadczenie złożone
przez senatora Włodzimierza Łęckiego
Oświadczenie skierowane do ministra polityki społecznej Krzysztofa Patera
Uchwalona w kwietniu 2003 r. ustawa o pożytku publicznym i wolontariacie (DzU nr 9 z 2003 r., poz. 873 ze zmianami) miała na celu wspomożenie i usprawnienie działań organizacji społecznych, dziś zwanych pozarządowymi. Na terenie kraju działa parę tysięcy takich organizacji - małych, zrzeszających parędziesiąt członków, i dużych, mających tysiące członków.
Niewątpliwie ustawa jest bardzo potrzebna, niestety wielkie sformalizowanie poczynań, między innymi zapisami rozporządzeń, sprawia, że wiele z tych organizacji, szczególnie mniejszych, nieposiadających pracowników etatowych, nie będzie mogła skorzystać z jej dobrodziejstw.
Do głównych ograniczeń w uzyskaniu pomocy finansowej według zasad ustawy należą.
Po pierwsze, wyeliminowanie możliwości dofinansowania z budżetów administracji publicznej różnych imprez (między innymi sportowych, kulturalnych, turystycznych) organizowanych na początku i pod koniec każdego roku. Wynika to z procedur konkursów, które mogą być ogłoszone po uchwaleniu budżetu, oraz wymogu złożenia pełnego rozliczenia imprezy do końca roku budżetowego (co jest trudne na przykład przy imprezach organizowanych w czasie Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku).
Po drugie, bardzo skomplikowany wzór ofert wprowadzony rozporządzeniem byłego MGPiPS w październiku 2003 r. Wymaga on (siedem stron druku, cztery oświadczenia) poważnej pracy biurowej, trudnej do wykonania przez działaczy społecznych, wolontariuszy, a także ponoszenia całkiem znacznych kosztów.
Po trzecie, zapis (§2 ust. 2) dotyczący wzoru umowy i wymagający utworzenia specjalnego rachunku bankowego (minimum subkonta), na które przekazana będzie i z którego rozliczana będzie otrzymana dotacja. To także wymaga poniesienia dodatkowych kosztów.
Takie wymogi w dużym stopniu ograniczają udział małych, prawdziwie społecznych organizacji w konkursach na organizację imprez. Spowodowane to jest brakiem odpowiednich specjalistów w dziedzinie finansów publicznych oraz koniecznością ponoszenia wysokich kosztów opracowania oferty, zbliżonych do wartości wnioskowanej dotacji.
Nie negując słusznych założeń ustawy, można stwierdzić, że powinna ona mieć zastosowanie do większych projektów, na przykład o wartości powyżej 5 czy 10 tysięcy zł. Zastosowanie jej do mniejszych projektów, na przykład organizacji turnieju drużyn podwórkowych, organizacji rajdu międzyszkolnego, organizacji imprez w czasie wakacji, w przypadku których do tej pory dotacja wynosiła 1-3 tysiące zł, sprawi, że te projekty będą skazane na zagładę. Godzi się tu zwrócić uwagę, że takie imprezy kierowane są głównie do środowisk mniej zamożnych, niemających możliwości korzystania z innych form rekreacji.
Sugeruję Panu Ministrowi wprowadzenie pilnej nowelizacji rozporządzenia do ustawy. Chodzi o określenie uproszczonego trybu składania ofert dotyczących organizowania małych imprez, w przypadku których dotacja nie przekracza określonej kwoty, do kilku tysięcy złotych.
Włodzimierz Łęcki
Oświadczenie złożone
przez senatora Mirosława Lubińskiego
Oświadczenie skierowane do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Wojciecha Olejniczaka
Moje oświadczenie dotyczy zaliczenia gminy Walim do strefy górskiej ONW.
Gmina Walim (województwo dolnośląskie) jest w całości położona na terenie górskim. Obszar południowy gminy znajduje się u podnóża Gór Sowich, z największym szczytem - Wielką Sową (1015 m n.p.m). Obszar północny gminy obejmuje tereny Przedgórza Sudeckiego i Gór Wałbrzyskich. Gmina Walim obejmuje dziewięć sołectw, a jej powierzchnia wynosi 78,7 km2.
Według danych Dolnośląskiego Ośrodka Badawczego - IMiUZ w Falentach, zestawienie powierzchni gminy przedstawia się następująco: powierzchnia gminy powyżej 500 m n.p.m. - 44,5 km2 (56,6% ogółu powierzchni gminy); powierzchnia gminy poniżej 500 m n.p.m. - 34,2 km2 (43,4% ogółu powierzchni gminy). A struktura użytkowa gruntów w gminie przedstawia się następująco: użytki rolne powyżej 500 m n.p.m. - 23,2 km2 (53,9% ogółu użytków); użytki rolne poniżej 500 m n.p.m. - 19,8 km2 (46,1% ogółu użytków); lasy powyżej 500 m n.p.m. - 20,5 km2; tereny zabudowane powyżej 500 m n.p.m. - 0,8 km2.
Gmina Walim na podstawie rozporządzenia ministra finansów z dnia 11 stycznia 1990 r. w sprawie podatku rolnego (DzU nr 3, poz. 18) została zaliczona do okręgu IV - górskiego. Rolnictwo na terenach górskich, do których kwalifikuje się gmina Walim, posiada niewielkie możliwości rozwoju. Zawsze tak było, a obecnie zdecydowanie przegrywa w konkurencji z rolnictwem terenów nizinnych. Trudne warunki wysokościowe oraz klimatyczne gminy są istotną barierą, jeśli chodzi o zachowanie opłacalności gospodarstw rolnych. Zgodnie z rozporządzeniem Rady (WE) nr 1257/1999 z dnia 17 maja 1999 r. w sprawie wsparcia rozwoju wsi przez Europejski Fundusz Orientacji i Gwarancji Rolnej, gospodarstwa rolne znajdujące się na terenach, na których produkcja rolnicza jest utrudniona ze względu na niekorzystne warunki naturalne, są wspierane finansowo. Przyznawane dopłaty mają przeciwdziałać wyludnianiu się obszarów wiejskich i zatracaniu ich rolniczego charakteru. Gmina Walim powinna być zakwalifikowana do strefy górskiej ONW. Włączenie gminy do tej strefy umożliwi rolnikom skorzystanie w pełnym zakresie z pomocy w ramach Planu Rozwoju Obszarów Wiejskich. W gminie Walim występuje najwyższy wskaźnik bezrobocia na Dolnym Śląsku.
Wsparcie finansowe dla około trzystu gospodarstw rolnych gminy Walim przyznawanych obszarom górskim w znacznym stopniu przyczyni się do rozwoju gospodarstw i poprawy warunków bytowych rolników.
W powyższej sprawie wojewoda dolnośląski zwracał się do Pana Ministra. Metody wyznaczania terenów górskich przedstawione w Pańskiej odpowiedzi są dla rolników gminy Walim bardzo krzywdzące. Skoro do tej pory gmina była zaliczana do gmin górskich, to uważam, że tak powinno pozostać.
Uprzejmie proszę Pana Ministra o ponowne rozpatrzenie tej sprawy.
Z poważaniem
Mirosław Lubiński
Oświadczenie złożone
przez senator Jolantę Popiołek
Oświadczenie skierowane do ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego
Szanowny Panie Ministrze!
Pragnę podziękować za odpowiedź na moje pytania o obecny status ulic w Sochaczewie, które przed oddaniem do użytkowania obwodnicy należały do kategorii dróg krajowych, oraz o podmiot obowiązany do doprowadzenia tych ulic do właściwego stanu technicznego. Niestety, muszę stwierdzić, że stanowisko i wyjaśnienia przedstawione mi w tej sprawie w piśmie podsekretarza stanu, pana Dariusza Skowrońskiego, z 15 września (DP-2d/0701/50/04) nie są dla mnie zrozumiałe. Przeciwnie - pogłębiają jedynie moje wątpliwości.
W dalszym ciągu nie rozumiem, dlaczego minister infrastruktury, ustalając w rozporządzeniu z 17 marca 2004 r. przebieg dróg krajowych ulicami Sochaczewa (DzU nr 60, poz. 566), nie uwzględnił zmian stanu faktycznego i prawnego, jakie w zakresie regulowanym tym rozporządzeniem nastąpiły ponad cztery miesiące wcześniej. Nie pojmuję, czemu powodem zaistniałej sytuacji miałyby być rutynowe procedury legislacyjne, polegające na skierowaniu projektu rozporządzenia do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji z właściwymi zarządcami dróg. Ani zmiana stanu prawnego, polegająca między innymi na wprowadzeniu do ustawy o drogach publicznych obecnego przepisu art. 10 ust. 5, ani budowa drogowej obwodnicy Sochaczewa nie były dla resortu infrastruktury zaskoczeniem. Obie te okoliczności znane były ministerstwu znacznie wcześniej, zanim jeszcze projekt rozporządzenia został skierowany do uzgodnień międzyresortowych, co nastąpiło - jak wynika z udzielonej mi odpowiedzi - w październiku 2003 r. Wspomniany przepis stanowił element przygotowywanego od dawna rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o drogach publicznych, skierowanego do parlamentu jeszcze w sierpniu, a budowa obwodnicy była już wtedy na ukończeniu.
Sądzę zatem, że przedmiotem uzgodnień międzyresortowych oraz prac Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego powinna być wtedy również spodziewana - bo przecież przewidziana w rządowym projekcie ustawy - zmiana statusu ulic w Sochaczewie, które jako odcinki drogi zastąpione przez nowo wybudowaną obwodnicę z mocy samego prawa miały niebawem utracić status dróg krajowych i zostać zaliczone do kategorii dróg gminnych. Zgodnie bowiem z zasadami techniki prawodawczej jednocześnie z projektem ustawy przygotowuje się projekty rozporządzeń, a w rozporządzeniu nie zamieszcza się przepisów niezgodnych z ustawą, chyba że przepis upoważniający wyraźnie na to zezwala, jak stanowią §13 i 116 rozporządzenia Rady Ministrów z 20 czerwca 2002 r. w sprawie zasad techniki prawodawczej (DzU nr 199, poz. 908). Przestrzeganie tych zasad pozwoliłoby na wydanie rozporządzenia zgodnego z ustawą, czyli dochowanie jednej z fundamentalnych zasad przyzwoitej legislacji.
Nie ulega wątpliwości, że sprawy gminnych dróg, ulic, mostów, placów oraz organizacji ruchu drogowego należą do zadań własnych gminy lub miasta i że zarządcą takich dróg jest wójt, burmistrz lub prezydent miasta, do których należy między innymi opracowanie projektów planów finansowania budowy, przebudowy, remontu, utrzymania i ochrony dróg, a wspomniane zadania są finansowane z budżetów gmin. Zrozumiałe jest również, że przekazanie gminie pewnych odcinków dróg na podstawie art. 10 ust. 5 ustawy o drogach publicznych powoduje dodatkowe obciążenie budżetu tej gminy, związane z koniecznością utrzymania powiększonej w ten sposób długości zarządzanych przez nią dróg.
O zwiększeniu takich zwykłych kosztów utrzymania dróg gminnych wspomina uzasadnienie nowej regulacji, w części opisującej jej wpływ na dochody i wydatki budżetu i sektora publicznego. Nie może to jednak oznaczać, że przejmując zwiększone obowiązki, zgodnie z art. 10 ust. 5, w związku z art. 19 ust. 1 i art. 20 ustawy, gminy mają również ponosić koszty remontów dróg zniszczonych w trakcie ich eksploatacji pod zarządem poprzedniego zarządcy. Taka interpretacja oznaczałaby bowiem nieuprawnione przerzucenie na władze lokalne obowiązków, które nie zostały zrealizowane przez organy administracji rządowej.
W związku z tym proszę o rychłe i jednoznaczne wyjaśnienie następujących kwestii:
Po pierwsze, dlaczego, wydając wspomniane zarządzenie, naruszono zasady przyzwoitej legislacji?
Po drugie, na jakich zasadach szczegółowych władzom lokalnym przekazywane będą drogi, które z mocy prawa zmieniły swój dotychczasowy status dróg krajowych na status dróg gminnych?
Po trzecie, w jaki sposób i kiedy władzom gminnym zostaną przekazane środki na doprowadzenie tych dróg do właściwego stanu technicznego, zapewniającego bezpieczeństwo ich użytkownikom, czyli na usunięcie skutków zaniedbań powstałych pod poprzednim zarządem?
Z poważaniem
Jolanta Popiołek
Oświadczenie złożone
przez senatorów Zofię Skrzypek-Mrowiec
i Krzysztofa Jurgiela
Oświadczenie skierowane do ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego
Na podstawie art. 49 Regulaminu Senatu i w związku z art. 16 i 20 ustawy o wykonywaniu obowiązków posła i senatora, kierujemy do pana Krzysztofa Opawskiego, ministra infrastruktury, pytania dotyczące gminnych planów zagospodarowani przestrzennego.
Związek Gmin Wiejskich Rzeczypospolitej Polskiej zwrócił naszą uwagę na istotny problem dotyczący planów ogólnych zagospodarowania przestrzennego gmin. Otóż wygaśnięcie tych planów z dniem 1 stycznia 2004 r. spowodowało duże utrudnienia w procesie inwestycyjnym i naraziło gminy na znaczne wydatki na opracowanie planów miejscowych i opłacenie komisji urbanistycznych.
W tej sytuacji gminy posiadają tylko częściowe plany miejscowe, a konieczność wydawania decyzji o warunkach zabudowy powoduje przeciąganie procedur i powstawanie dodatkowych kosztów, w następstwie zaś wydłużenie okresu uzyskiwania pozwoleń na zabudowę. Dodatkowo rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 11 sierpnia 2004 r. (DzU 2004 nr 187, poz. 1929) w sprawie warunków udzielania pomocy finansowej na zalesianie gruntów objętych planem rozwoju obszarów wiejskich nie może być realizowane z powodu obligatoryjnego warunku zgodności z aktualnym planem zagospodarowania przestrzennego. Problemem jest również to, że w tej sytuacji podziały gruntów rolnych odbywają się bez wiedzy władz gminnych, co skutkuje dodatkowym chaosem przestrzennym. Przypominam, że większość gmin posiada uchwalone studium zagospodarowania przestrzennego.
W związku z powyższym prosimy Pana Krzysztofa Opawskiego, ministra infrastruktury, o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania:
Po pierwsze, czy nie należałoby przyjąć innych zasad kształtowania polityki przestrzennej dla obszarów o charakterze rolniczym i innych dla obszarów już zurbanizowanych?
Po drugie, czy nie byłoby zasadne nadanie studium zagospodarowania przestrzennego rangi prawa miejscowego, co pozwoliłoby znacznie skrócić procedury wydawania decyzji o warunkach zabudowy?
Po trzecie, czy nie należałoby wprowadzić obowiązku opiniowania podziałów gruntów rolnych przez wójta?
Po czwarte, czy nie należałoby wykreślić z rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 11 sierpnia 2004 r. w sprawie warunków udzielania pomocy finansowej na zalesianie gruntów rolnych warunku zgodności z planem zagospodarowania przestrzennego?
Senator RP Zofia Skrzypek-Mrowiec
Senator RP Krzysztof Jurgiel
Oświadczenie złożone
przez senatorów Zofię Skrzypek-Mrowiec
i Krzysztofa Jurgiela
Oświadczenie skierowane do ministra edukacji narodowej i sportu Mirosława Sawickiego
Na podstawie art. 49 Regulaminu Senatu i w związku z art. 16 i 20 ustawy o wykonywaniu obowiązków posła i senatora kierujemy do pana ministra edukacji narodowej i sportu Mirosława Sawickiego oświadczenie dotyczące systemu oświaty na terenach wiejskich.
Związek Gmin Wiejskich Rzeczpospolitej Polskiej zwrócił naszą uwagę na szereg spraw dotyczących systemu oświaty na terenach wiejskich. Mimo wielkiego wysiłku finansowego ze strony gmin wiejskich, przewyższającego nawet o 20% środki otrzymywane z budżetu państwa, z części oświatowej subwencji ogólnej, poziom wykształcenia młodzieży wiejskiej, a także procent aktywnie wchodzących w życie zawodowe jest niższy niż w miastach.
Zwiększenie kwoty ogólnej na oświatę w budżecie państwa nie jest adekwatne do zwiększenia liczby zadań, a w szczególności do wzrostu wynagrodzeń nauczycieli wynikających z Karty Nauczyciela. Dodatkowe problemy wynikają z wadliwości algorytmu dzielenia części oświatowej subwencji ogólnej pomiędzy jednostki samorządu terytorialnego.
Dysproporcje pomiędzy dostępem do edukacji młodzieży z terenów wiejskich a młodzieży z innych terenów kraju są tak duże, że często prowadzą do powstawania i pogłębiania procesów wykluczenia społecznego. Sytuacja społeczno-gospodarcza, w jakiej znalazł się nasz kraj, powoduje konieczność znacznego poszerzenia oferty edukacyjnej szkół wiejskich.
W związku z powyższym apelujemy do Pana Mirosława Sawickiego, ministra edukacji narodowej i sportu, o spowodowanie podwyższenia kwoty ogólnej na oświatę w budżecie państwa do poziomu rzeczywistych kosztów prowadzenia działalności oświatowej przez jednostki samorządu terytorialnego, a także o uwzględnienie w algorytmie dzielenia części oświatowej subwencji ogólnej na rok 2005 projektów środowisk samorządowych uzależniających wysokość subwencji oświatowej od wynagrodzeń nauczycieli.
Senator RP Zofia Skrzypek-Mrowiec
Senator RP Krzysztof Jurgiel
Oświadczenie złożone
przez senatora Andrzeja Chronowskiego
Oświadczenie skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Ryszarda Kalisza
Pragnę zapytać o stan zaawansowania inwestycji na przejściu granicznym w Mniszku koło Piwnicznej.
Andrzej Chronowski
Oświadczenie złożone
przez senatora Andrzeja Chronowskiego
Oświadczenie skierowane do ministra skarbu państwa Jacka Sochy
W związku z bardzo trudną sytuacją finansową oraz przedłużającym się procesem prywatyzacji i inwestycji w rozbudowę instalacji hydrokompleksu w Rafinerii Nafty "Glimar" SA w Gorlicach, zwracam się z prośbą o wyjaśnienie następujących kwestii. Czy w ogóle, a jeżeli tak, to kiedy, dojdzie do konsolidacji trzech południowych rafinerii, w tym Rafinerii Nafty "Glimar" SA, z grupą paliwową Lotos SA; czy rozważana jest przez Ministerstwo Skarbu Państwa zmiana strategii prywatyzacyjnej w stosunku do Grupy Lotos; czy instalacja hydrokompleksu, stanowiąca ogromną szansę dla Rafinerii Nafty "Glimar" SA, zostanie ukończona, a jeżeli tak, to w jakim terminie; czy Ministerstwo Skarbu Państwa rozważa możliwość natychmiastowego dokapitalizowania Rafinerii Nafty "Glimar" SA i uchronienia jej tym samym przed upadłością, która byłaby katastrofą nie tylko dla samej Rafinerii Nafty "Glimar" SA, ale także dla pracowników tam zatrudnionych, ze względu na widmo grupowych zwolnień w powiecie gorlickim, gdzie poziom bezrobocia jest niezmiernie wysoki.
Upadłość rafinerii byłaby również bardzo niekorzystna dla Skarbu Państwa ze względu na zainwestowane tam ogromne środki na budowę instalacji hydrokompleksu.
Andrzej Chronowski
Oświadczenie złożone
przez senator Janinę Sagatowską
Oświadczenie skierowane do ministra środowiska Jerzego Swatonia
Szanowny Panie Ministrze!
W moim okręgu wyborczym, w powiecie niżańskim, ponad pół tysiąca mieszkańców może stracić pracę. Przed widmem bankructwa stoją małe zakłady drzewne, stolarnie i tartaki. Brakuje im surowca, gdyż drewno skupują wielkie koncerny. Tak więc rozwijająca się bardzo dynamicznie gałąź przemysłu może upaść, a co to znaczy w naszym regionie, wiedzą najlepiej zwalniani pracownicy Huty Stalowa Wola, upadłych Zakładów Mięsnych w Nisku itp., itd.
W kilkunastu zakładach drzewnych w powiecie pracuje sześćset osób, a sprawa dotyczyć może kolejnych pracowników z firm kooperujących. Okazuje się, że małe firmy są bezradne wobec dużych koncernów, kupujących drewno taniej i w zagwarantowanej ilości. W tej sytuacji nie może być mowy o konkurencyjności małych firm.
Chciałabym zapytać, czy ministerstwo podjęło działania chroniące te małe firmy, ewentualnie jakie widzi sposoby naprawy sytuacji i pomocy takim małym firmom jak te, które przedstawiłam.
Z poważaniem
Janina Sagatowska
Oświadczenie złożone
przez senator Janinę Sagatowską
Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra gospodarki i pracy Jerzego Hausnera
Szanowny Panie Premierze!
Odbieram bardzo dużo sygnałów od moich wyborców wykonujących wolne zawody: radcy prawnego, lekarza, zaniepokojonych utratą prawa wykonywania zawodu po wejściu w życie ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej.
Ustawa za działalność gospodarczą uznaje również wykonywanie zawodu w formie ciągłej i zorganizowanej. Wymienia stanowiska, które uniemożliwiają jednoczesne prowadzenie działalności gospodarczej, ale chodzi w niej o działalność gospodarczą w rozumieniu dawnej definicji, kiedy działalnością taką nie było wykonywanie wolnego zawodu. Tak więc jednego dnia, z chwilą wejścia w życie ustawy, osoba zajmująca stanowisko wymienione w ustawie antykorupcyjnej zostanie pozbawiona prawa wykonywania wolnego zawodu.
Jest zrozumiałe, że ustawa antykorupcyjna musi wprowadzać ograniczenia tej działalności, ale podejmowana była ona w innych realiach prawnych, kiedy definicją działalności gospodarczej nie obejmowano wykonywania zawodu.
Przy obecnej, bardzo szerokiej definicji działalności gospodarczej, ustawa antykorupcyjna zakazuje wykonywania zawodu, co wobec niejednoznacznego sformułowania "w formie zorganizowanej lub w sposób ciągły" może doprowadzić do interpretacji niezamierzonych w ustawie. Należałoby więc umożliwić wykonywanie działalności tym osobom, które w chwili wejścia w życie ustawy piastowały funkcje publiczne, wymienione w ustawie, albo znowelizować definicję działalności gospodarczej na potrzeby ustawy antykorupcyjnej, tak by pominąć wykonywanie zawodu w formie na przykład samozatrudnienia.
Zapytuję więc, czy resort zamierza podjąć inicjatywę ustawodawczą w celu zmiany definicji działalności gospodarczej na potrzeby ustawy o zakazie wykonywania działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne.
Z poważaniem
Janina Sagatowska
Oświadczenie złożone
przez senatora Adama Bielę
Oświadczenie skierowane do prezesa Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Leona Kieresa
Jednym z istotnych działów stanowiących przedmiot zainteresowania IPN jest kolaboracja obywateli polskich przy eksterminacji ludności żydowskiej w czasie okupacji hitlerowskiej w Polsce. Warto poznać pełniejszą prawdę o tym wycinku naszej najnowszej historii. Z korespondencji, która do mnie napłynęła w przedmiotowej sprawie, wynika, iż istnieją przykłady takiej kolaboracji.
Stosunkowo mało uwagi poświęca się w badaniach IPN kolaborantom obywatelom polskim pochodzenia żydowskiego, zwłaszcza instytucjonalnie zorganizowanym w tak zwanych judenratach oraz w żydowskiej Ordnungspolizei w gettach. Mamy niewątpliwie przykłady różnego zachowania się ludzi funkcjonujących w tych organizacjach.
Pierwszy przewodniczący warszawskiego Judenratu Adam Czerniaków po zorientowaniu się, czego oczekują od niego hitlerowcy, popełnił samobójstwo. Innym zgoła przykładem może być Chaim Rumkowski - "król łódzkiego getta", który ostatecznie trafił do obozu zagłady, gdzie został rozszarpany żywcem przez żydowskich współwięźniów.
Nie jest mi znany ani jeden fakt, aby ktoś z Judenratu czy żydowskiej Ordnungspolizei został pociągnięty do odpowiedzialności karnej.
W tym kontekście chciałbym zadać następujące pytania:
1. Czy do tej pory IPN przeprowadził jakieś badania dotyczące funkcjonowania instytucji jawnie współpracujących z okupantem hitlerowskim, o których mowa jest w moim oświadczeniu?
2. Gdzie ewentualnie można przeczytać o rezultacie tych badań?
3. Czy w planach IPN jest zbadanie tych instytucji i kiedy jest to przewidywane?
Z należnymi wyrazami szacunku
Adam Biela
Oświadczenie złożone
przez senator Zofię Skrzypek-Mrowiec
Oświadczenie skierowane do ministra finansów Mirosława Gronickiego
Uprzejmie proszę o wyjaśnienie następującej sprawy.
Prezydent miasta Bielska-Białej wyraził zgodę na udzielenie bonifikaty 95% od ceny sprzedaży nieruchomości stanowiących własność gminy, zabudowanych budynkami mieszkalnymi wzniesionymi przez spółdzielnie mieszkaniowe, a zbywanych na rzecz spółdzielni mieszkaniowych w związku z ustanowieniem na rzecz członków spółdzielni odrębnej własności lokali.
Proszę o odpowiedź na pytanie: w jakiej wysokości i od jakiej wartości gruntów (100% czy z bonifikatą) naliczony będzie podatek VAT przy wykupie przez członków spółdzielni terenów przynależnych do budynków?
Z poważaniem
Zofia Skrzypek-Mrowiec
Senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Tadeusza Wnuka
Oświadczenie skierowane do ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego
Szanowny Panie Ministrze!
Sosnowiecki okręg wyborczy, który reprezentuję, to w zdecydowanej większości tereny górnicze. Gospodarowanie na tym terenie w zakresie inwestycji i wykorzystania tych terenów reguluje ustawa - Prawo geologiczne i górnicze z dnia 4 lutego 1994 r. - DzU z 1994 r. nr 27 poz. 96 ze zmianami - oraz ustawa z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, DzU nr 80 poz. 717.
Wejście Polski do Unii Europejskiej, możliwość inwestowania na terenach górniczych, a tym samym pozyskania środków unijnych na inwestycje, spowodowały zainteresowanie się tymi terenami przez inwestorów krajowych i zagranicznych. Przeszkodą w tym zakresie jest niespójność ustawy i brak jednoznacznego określenia przez ustawę - Prawo geologiczne i górnicze - DzU z 1994 r. nr 27 poz. 96 ze zmianami - obowiązku lub jego braku opracowywania planów zagospodarowania przez gminy terenów górniczych. Konieczność sporządzania planów dla terenów górniczych nakłada art. 53 ust. 1 ustawy - Prawo geologiczne i górnicze, przy czym art. 53 ust. 6 tejże ustawy dopuszcza możliwość podjęcia uchwały przez radę gminy o odstąpieniu od sporządzania planu.
Brak precyzji w wymienionej ustawie spowodował, że niektóre gminy, na przykład Sosnowiec, podjęły uchwały o odstąpieniu od sporządzania planu zagospodarowania terenów górniczych. Ale tę uchwałę uznał za nieważną wojewoda śląski. Spór aktualnie ma rozstrzygnąć Naczelny Sąd Administracyjny. Otrzymał on niezbędne materiały, przesłane przez gminę Sosnowiec, która odwołała się od decyzji wojewody.
Sytuacja ta, czyli brak decyzji ustawowej, spowodowała zawieszenie postępowania administracyjnego, a tym samym tylko w gminie Sosnowiec wstrzymanie prawie dwudziestu wniosków dotyczących inwestycji na terenach górniczych, a więc brak możliwości skorzystania ze środków finansowych Unii Europejskiej. Samorządy gmin górniczych postulują, aby w celu uregulowania wspomnianej kwestii całkowicie wykreślić z ustawy - Prawo geologiczne i górnicze art. 53 ust. 1, a do terenów górniczych stosować ustawę o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym z dnia 27 marca 2003 r. - DzU nr 80 poz. 717.
Uregulowanie wspomnianych problemów to sprawa nie tylko terenów górniczych w moim okręgu wyborczym, ale całego regionu śląskiego oraz innych w kraju, na których obowiązują przepisy ustawy - Prawo geologiczne i górnicze. Szybkie i precyzyjne unormowanie prawne przyczyni się do rozwoju inwestycji z wykorzystaniem środków unijnych oraz obniżenia bezrobocia na terenach górniczych.
Proszę uprzejmie Pana Ministra o zajęcie stanowiska w przedstawionej sprawie.
Z poważaniem
Tadeusz Wnuk
Oświadczenie złożone
przez senatora Wiesława Pietrzaka
Oświadczenie skierowane do prezesa Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty Witolda Garbosia
W związku z planowanym utworzeniem od nowego roku oddziału telewizji w Olsztynie, programu TVP3, i licznymi sygnałami od mieszkańców Warmii i Mazur zwracam się z prośbą o rozpatrzenie możliwości nadawania sygnału tego programu z przekaźnika w Miłkach, co umożliwi odbiór programu TVP3 mieszkańcom wschodniej części regionu.
Starania o zwiększenie zasięgu nadawania TVP3 regionalnej w tym regionie trwają od początku 2003 r. Zarząd Telewizji Polskiej wystąpił nawet do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o przeniesienie kanału 28 po TVP1 z Lidzbarka Warmińskiego do obiektu RTCN Miłki koło Giżycka. Przeniesienie niewykorzystanego przez TVP1 przekaźnika kanału 28 o mocy 200 kW ERP do Miłek z przeznaczeniem na potrzeby TVP3 dałoby możliwość pokrycia całego regionu Mazur.
Ta sprawa trafiła do Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty i aktualnie jest przedmiotem konsultacji ze stroną rosyjską.
Przyspieszenie konsultacji i uruchomienie nadajnika w RTCN Miłki koło Giżycka pozwoli na dotarcie programu TVP3 regionalnej i przyszłego oddziału TVP SA w Olsztynie do mieszkańców Mazur, którzy są pozbawieni dostępu do niego.
Na spotkaniu samorządowym, które odbyło się w Giżycku, samorządy powiatowe i gminne opowiedziały się za rozwiązaniem zapewniającym wszystkim mieszkańcom Mazur równy dostęp do telewizji regionalnej.
W imieniu mieszkańców regionu oraz swoim własnym proszę Pana Prezesa o uwzględnienie naszych sugestii podczas podejmowania decyzji w przedmiotowej sprawie.
Senator RP
Wiesław Pietrzak
Oświadczenie złożone
przez senatora Bogusława Litwińca
Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra gospodarki i pracy Jerzego Hausnera
Szanowny Panie Premierze!
Oświadczam, że życzeniem moim jest zapoznanie się z celami społecznymi wykładni, której wytycznymi kierują się powiatowe urzędy pracy, zajmujące się między innymi kwalifikowaniem młodych absolwentów, kandydatów na staże pracy, i zrozumienie ich. Staży tych, opłacanych ze środków budżetowych RP i europejskich, dotyczą zasady kwalifikacji opracowane w resorcie pracy.
Zarówno ze strony młodych, bezrobotnych kandydatów do odbycia stażu w zakładzie pracy, często zainteresowanym ich zatrudnieniem, jak też urzędników w terenie zajmujących się kwalifikacją, dochodzą do mnie głosy o niezrozumiałych zastrzeżeniach formalnych, które wykluczają wiele osób starających się o staż, a w konsekwencji o pracę.
Szczególnie niesprawiedliwe dla młodzieży, zwłaszcza z biednych rodzin, jest w moich oczach odrzucanie kandydatów, którzy w okresie studiów, zazwyczaj w czasie przerwy wakacyjnej, podjęli się dorywczego, na podstawie umowy-zlecenia zarobkowania, zwłaszcza w branży niezwiązanej z podjętą nauką. Bardzo często te decyzje podejmowane są przez młodzież w celu uzupełnienia drobnych funduszy udzielanych studiującym przez biednych rodziców. Młodzież znajdująca się w tej sytuacji chwyta się każdej szansy "dorobienia do stypendium rodzinnego", rzadko kiedy w zawodzie związanym ze studiami.
W moim życiu studenckim, na stażu w zachodniej Europie - w ówczesnej EWG - doświadczyłem osobiście tej przygody, zatrudniając się latem do chwilowej roboty na budowie, mimo że studiowałem teatrologię. Czyniłem to legalnie, za wiedzą fundatora stażu - francuskiego rządu.
Nie sądzę więc, że wykładnia stosowana przez polski resort pracy oparta jest na dyrektywach unijnych, gdy zabrania udzielenia stażu komuś "skażonemu" podjęciem chwilowego zlecenia, na przykład przyjęciem pracy w charakterze sprzedawcy smażonych ryb na plaży w Świnoujściu, podczas gdy studiuje on informatykę. Takie krótkie, chwilowe zajęcie podjęte przez młodego człowieka należy wpisać w pozytywy, przygotowanie do trudów życia, w tym psychiczne hartowanie organizmu do każdej pracy.
Jeśli resort pracy stosuje, jak słyszę, w tym wypadku zasadę wykluczającą, oświadczam, że jestem przeciw.
W poszukiwaniu prawdy i rozsądku - proszę o wyjaśnienie.
Z wyrazami szacunku
Bogusław Litwiniec
71. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu