24. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Dziękuję bardzo. Proszę o pozostanie na miejscu.
Proszę bardzo o ewentualne pytania do pana senatora sprawozdawcy, a także do reprezentanta wnioskodawców, pana senatora Zbigniewa Kulaka.
Pytań tym razem nie ma, ale widzę, że w tym czasie napęczniała lista zapisanych do głosu.
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
(Senator Andrzej Spychalski: Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.)
Zatem otwieram dyskusję.
Przypominam o ograniczeniach czasowych i obowiązku składania podpisanych wniosków legislacyjnych do marszałka.
Proszę bardzo, pan senator Zbigniew Kulak.
Senator Zbigniew Kulak:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Konstytucyjną podstawę prawną funkcjonowania regionalnych izb obrachunkowych stanowi art. 171 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Izby zostały utworzone w 1993 r. na mocy ustawy z dnia 7 października 1992 r. o regionalnych izbach obrachunkowych jako organy nadzoru nad działalnością jednostek samorządu terytorialnego w zakresie spraw finansowych.
Właściwość rzeczowa regionalnych izb obrachunkowych obejmuje między innymi: ocenę legalności uchwał podejmowanych przez organy jednostek samorządu terytorialnego, ustalanie budżetów jednostek samorządu terytorialnego w wypadku unieważnienia uchwały budżetowej lub nieuchwalenia budżetu przez organ stanowiący jednostek samorządu terytorialnego w ustawowym terminie, przeprowadzanie kontroli gospodarki finansowej samorządowego sektora finansów publicznych, wydawanie opinii w sprawach wymienionych w art. 13 ustawy o regionalnych izbach obrachunkowych, orzekanie w sprawach odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych przez jednostki sektora samorządowego i prowadzenie działalności informacyjno-szkoleniowej w sprawach objętych nadzorem i kontrolą.
Od 1999 r. zakres realizowanych przez izby spraw rozszerzono o rozpatrywanie skarg i wniosków dotyczących działalności organów stanowiących jednostek samorządu terytorialnego na mocy nowelizacji kodeksu postępowania administracyjnego. Od roku 1999 w kraju funkcjonuje szesnaście izb działających na terenie jednego województwa i mających zespoły zamiejscowe, najczęściej w siedzibach zlikwidowanych województw.
Pracą izby kieruje i reprezentuje ją na zewnątrz prezes izby. W każdej izbie działają określone ustawą organy kolegialne: kolegium izby o właściwości określonej w art. 18 ustawy o regionalnych izbach obrachunkowych, trzyosobowe składy orzekające członków kolegium, które wydają opinie w sprawach określonych w art. 13 ustawy, i komisja orzekająca w sprawach o naruszenie dyscypliny finansów publicznych, działająca na zasadach określonych w ustawie o finansach publicznych.
W 1997 r. została utworzona ustawowo reprezentacja izb - Krajowa Rada Regionalnych Izb Obrachunkowych, w której skład wchodzą prezesi oraz reprezentanci kolegiów każdej z izb. Działalnością nadzorczą izb w zakresie spraw finansowych w 2001 r. były objęte dwa tysiące czterysta dwadzieścia cztery gminy oraz Związek Gmin Warszawskich, sześćdziesiąt pięć miast na prawach powiatów, trzysta osiem powiatów, szesnaście województw samorządowych i sto czterdzieści dwa związki międzygminne.
Kierując się kryterium legalności, a w zakresie zadań administracji rządowej wykonywanych przez jednostki samorządu terytorialnego dodatkowo kryterium celowości, rzetelności i gospodarności, izby badają uchwały podejmowane przez organy jednostek samorządu terytorialnego w sprawach: procedury uchwalania budżetu i jego zmian, zaciągania zobowiązań wpływających na wysokość długu publicznego, podatków i opłat lokalnych oraz absolutoriów dla zarządów, a także zasad i zakresu przyznawania dotacji.
W latach 1993-2001 liczba uchwał zbadanych przez izby obrachunkowe systematycznie rosła - od czternastu tysięcy stu pięciu w 1993 r. do dziewięćdziesięciu dziewięciu tysięcy pięciuset dziewięćdziesięciu dwóch w 2000 r. i ponad stu dziesięciu tysięcy w 2001 r. Wynikało to między innymi ze zwiększenia liczby podmiotów podlegających nadzorowi w wyniku utworzenia samorządu na szczeblu powiatowym i wojewódzkim oraz rozszerzenia zakresu przedmiotowego uchwał podlegających nadzorowi.
Panie Marszałku, Panie i Panowie Senatorowie, mam zaszczyt w imieniu grupy senatorów sygnujących inicjatywę legislacyjną zawartą w druku senackim nr 70 przedstawić uzasadnienie tego projektu. Projekt przede wszystkim ma na celu dostosowanie przepisów ustawy do wymagań stawianych nowoczesnej administracji publicznej, a w szczególności organom nadzoru i kontroli, jakimi są regionalne izby obrachunkowe. Wprowadzono w nim zasadę kadencyjności prezesów izb, podobnie jak w przypadku samorządowych kolegiów odwoławczych, przerywając obecną praktykę, która powoduje, że funkcje te pełnią w sposób stały i praktycznie nieodwoływalny osoby namaszczone - w cudzysłowie - jeszcze za rządów premier Hanny Suchockiej. Wprowadzono także konkursowe zasady wyłaniania kandydatów na prezesa regionalnej izby obrachunkowej, którego po zakończeniu procedury powołuje prezes Rady Ministrów, oraz członków kolegiów, których także ostatecznie będzie powoływać prezes Rady Ministrów. W zakresie postępowania nadzorczego w stosunku do uchwał budżetowych organów stanowiących jednostek samorządu terytorialnego proponuje się zawieszenie biegu trzydziestodniowego, o czym mówił pan senator Andrzej Spychalski.
W projekcie ustawy autorzy proponują uregulowanie postępowania dyscyplinarnego w stosunku do członków kolegium, czego nie ma w dotychczas obowiązującej treści ustawy. W pierwotnym projekcie nowelizacji ustawy zawarto też określenie zasad wynagradzania prezesa i członków kolegiów, co byłoby jednym z niezbędnych warunków niezawisłości działania członków kolegiów w zakresie realizacji zadań nadzorczych i kontroli.
Tekst nowelizacji był tworzony od listopada ubiegłego roku. Został złożony u marszałka Senatu 13 lutego bieżącego roku, a pierwsze czytanie przez połączone Komisję Ustawodawstwa i Praworządności oraz Komisję Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej odbyło się 20 marca bieżącego roku. Ze względu na bardzo ograniczone grono osób, których dotyczy zakres przedmiotowy ustawy, nadal trwały konsultacje prowadzone przez jej autorów.
W tym momencie pragnę poinformować państwo senatorów, że ustawa w skali całego kraju dotyczy grona około dwustu członków kolegiów regionalnych izb obrachunkowych. Autorzy po zapoznaniu się z uwagami senatorów obu połączonych komisji oraz z opiniami: przewodniczącego Krajowej Rady Regionalnych Izb Obrachunkowych, pana Bogdana Cybulskiego, profesora Zbigniewa Kmieciaka oraz profesora Eugeniusza Ruśkowskiego w dniu 30 kwietnia złożyli zestaw autopoprawek do druku nr 70.
Równolegle trwały konsultacje projektu w gronie członków izb obrachunkowych, którzy 31 maja przesłali do Krajowej Rady Regionalnych Izb Obrachunkowych zestaw uwag odnoszących się tylko do pierwotnego tekstu nowelizacji. Część uwag została już wcześniej uwzględniona w autopoprawce, a w części proponowano inne rozwiązania dotyczące zasygnalizowanych luk w obowiązującej treści ustawy. W zaistniałej sytuacji bardzo trudno było prowadzić merytoryczne dyskusje. W tym momencie na podkreślenie i podziękowanie zasługuje praca Biura Legislacyjnego Senatu, które opracowało druk pomocniczy stwarzający możliwość przejrzystego porównywania przez senatorów obu komisji trzech wersji nowelizacji.
Składając wniosek legislacyjny, autorzy zakładali we wstępnym uzasadnieniu, że projekt może być niechętnie oceniany przez dotychczasowych prezesów izb, którzy mogą być przeciwni proponowanym zmianom. W uzasadnieniu do druku nr 70 pragnę tę uwagę wyraźnie sprostować i poinformować Wysoką Izbę, że obawy te okazały się wyolbrzymione, a ostateczna treść nowelizacji, którą otrzymaliście państwo senatorowie w druku nr 70A, jest w bardzo dużym stopniu efektem rozsądnych kompromisów. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Dziękuję bardzo.
Bardzo proszę o zabranie głosu pana senatora Zbyszka Piwońskiego. Następnym mówcą będzie pani senator Teresa Liszcz.
Senator Zbyszko Piwoński:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Regionalne izby obrachunkowe odegrały w historii tworzenia samorządności i samorządów terytorialnych niebagatelną i - chcę to potwierdzić - bardzo pozytywną rolę zarówno ułatwiając funkcjonowanie samorządów, jak i wspierając je i korygując błędy. Przyczyniły się do tego, że dzisiaj z tak wielkim uznaniem mówimy o dorobku minionych lat, wymieniając właśnie pierwszy etap tworzenia samorządu. Uczestniczyły w nim izby i ludzie, którzy utworzyli regionalne izby i - co chcę podkreślić - niekiedy do tej pory z pożytkiem pełnią w nich swoje powinności. W imieniu komisji chcę zatem w tym miejscu wyrazić słowa uznania dla tych, którzy je bez żadnego określonego wzorca stworzyli. Dorobek tych kilkunastu lat potwierdza tezę, którą w tej chwili wygłosiłem.
Wyrażając słowa uznania dla twórców, którzy wykreowali funkcje tych organów, chciałem szczególnie podkreślić rolę Krajowej Rady Regionalnych Izb Obrachunkowych. Pan senator Kulak mówił o korzystnej współpracy nad tą nowelizacją, a ja chciałem podkreślić jeszcze jeden wątek.
Tworząc regionalne izby obrachunkowe, nie ustanowiono żadnego organu, który koordynowałby ich pracę i dawał podstawę do tego, żeby ich dorobek był w sposób jednolity wykorzystywany i analizowany w skali kraju. To właśnie krajowa rada - początkowo trochę samozwańczo powołana - poprzez swoje funkcje koordynacyjne w stosunku do organów, które działały w terenie, doprowadziła do tego, że mieliśmy do dyspozycji wiele opracowań analitycznych sporządzonych przez poszczególne oddziały regionalnych izb obrachunkowych, ale dotyczących całego kraju, co wykraczało poza ustawowe funkcje izby działającej tylko w tym regionie, dla którego została powołana. Z tych analiz i dokumentów korzystała administracja rządowa, korzystaliśmy i my.
Przytoczę jeden z przykładów. Kiedy w poprzedniej kadencji - nie chciałbym komentować tutaj czyjejś decyzji - doprowadziliśmy do pewnego kryzysu finansowego spowodowanego niezupełnie właściwie wyliczonymi danymi dotyczącymi Karty Nauczyciela, właśnie regionalne izby obrachunkowe dokonały bardzo żmudnej pracy obliczeniowej, którą wcześniej powinien wykonać przedstawiciel administracji, wskazując, gdzie, ile, komu i co się należy.
Niezależnie jednak od tego, co powiedziałem - czułem się zobowiązany to podkreślić przy okazji tej nowelizacji - nadszedł czas, żeby dokonać pewnych zmian w zasadach funkcjonowania. Chciałem z uznaniem odnieść się do tej nowelizacji. Kieruję te słowa do pana senatora Kulaka jako tego, który był jej inicjatorem i reprezentował grupę senatorów zgłaszających tę inicjatywę. Po prostu te zmiany z wielu względów są potrzebne.
Przede wszystkim musimy dostosować izby do warunków współczesnego życia. Pan senator sprawozdawca odniósł się do zasad konstytucyjnych, bo ten element jest uwzględniony w tych zmianach. Chodzi również o to, że doprowadzamy do takiego stanu, że funkcja prezesa - już po okresie stabilizacji - będzie kadencyjna, że zasady wyłaniania kandydatów na prezesów będą następowały w wyniku otwartych konkursów, że tryb funkcjonowania i powoływania będzie po prostu bardziej odpowiadał zasadom demokratycznym, według których funkcjonuje już wiele innych organów. To jest podstawowy walor tej nowelizacji, który chciałem podkreślić, nie umniejszając innych zapisów, które zostały w niej zawarte, a które w sposób szczegółowy omawiał w imieniu obydwu komisji pan senator Spychalski oraz pan senator Kulak.
Chciałbym jednak - niezależnie od tego, co zostało już dokonane - zaproponować państwu rozważenie kilkunastu dodatkowych propozycji, które zrodziły się w toku dalszych przemyśleń i dyskusji z resortem nadzorującym, mam na myśli Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Nie wszystkie z nich zmieniają to w jakiś merytoryczny sposób, niemniej jednak coś porządkują. Skoro pracowaliśmy nad tą ustawą tak długo i wnikliwie, warto, żebyśmy rozważyli i te wątpliwości.
Zgłoszone przeze mnie propozycje poprawek dotyczą uściślenia niektórych spraw. Pan senator Spychalski powiedział, że w pierwszej poprawce mówimy o terminie, czyli o tym, co jest współwarunkiem niezbędnym do normalnego funkcjonowania całego systemu kontroli. Proponuję uściślić termin, jakiego to dotyczy.
Następnie proponuję uściślenie spraw, które były trochę kwestionowane. Chodzi mianowicie o wyłączenie inspektora w wyniku zaistnienia warunków pokrewieństwa w stosunku do osoby kierującej daną jednostką. Chciałbym zaproponować, aby przyjąć taki sam zapis, jak w stosunku do kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli, który został do tej pory już zweryfikowany i sprawdzony.
Następnie w odniesieniu do zapisów określających zadania, także zadania organów kontrolowanych, proponuję szereg przesunięć z jednego artykułu do innego, aby uporządkować je zgodnie z logiką całej ustawy.
Poruszę wreszcie jedną z ważniejszych moich propozycji, nad którą jeszcze chyba zastanowimy się na wspólnych posiedzeniach komisji. Mianowicie wykorzystując sugestię płynącą ze strony Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji proponuję, aby ogłoszenia konkursów zarówno na prezesa, jak i na członków kolegium dokonywać nie w dzienniku urzędowym, a w dzienniku o zasięgu ogólnopolskim, dzięki czemu będzie umożliwiony znacznie szerszy dostęp do informacji na ten temat.
Druga związana z tym sprawa to zdjęcie obowiązku dokonywania ogłoszenia z ministra spraw wewnętrznych i administracji. Tam, gdzie dotyczy to prezesa, obciążałoby to kolegium, w przypadku zaś członków kolegiów obowiązek ogłoszenia spoczywałby na barkach prezesa. Myślę, że sprawy, które tu poruszam, są najważniejsze, aczkolwiek jest ich nieco więcej.
Pan senator Spychalski wspominał o pewnej szczególnej kwestii, dotyczącej ludzi, którzy pracowali do tej pory. Oni zaczynali pracę w innych warunkach. W tej chwili wprowadzamy kadencyjność i w stosunku do nich - nawiązuję do wypowiedzi pana senatora Spychalskiego - uczyniliśmy w przepisach przejściowych pewien wyjątek, że o ile kadencja pełnienia funkcji prezesa daje podstawę do tego, żeby bez postępowania konkursowego mógł on być kandydatem do powołania w przyszłości w skład kolegium, o tyle w stosunku do osób już funkcjonujących w jednej z przyjętych już poprawek zapisaliśmy, że stają się oni członkami kolegium. Tę poprawkę uzupełniam niezbędnym w moim przekonaniu dodatkiem, że w takim przypadku następuje zwiększenie tego etatu. Zapis podobny do tego, który w tej chwili proponuję, funkcjonuje w ustawie o samorządowych kolegiach odwoławczych.
To tyle, jeśli chodzi o propozycje. Myślę, że będziemy mieli jeszcze możliwość zastanowić się nad ich zasadnością. Wysłuchamy z pewnością opinii rady krajowej, a także inicjatorów tejże nowelizacji. Dziękuję.
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Dziękuję bardzo.
Bardzo precyzyjnie zmieścił się pan w czasie, Panie Senatorze. Dziękuję bardzo.
Teraz zabierze głos pani senator Teresa Liszcz, następnie pan senator Mieczysław Janowski.
Senator Teresa Liszcz:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Uczestniczyłam w ramach prac Komisji Ustawodawstwa i Praworządności razem z Komisją Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej nad przygotowaniem tego projektu. Jest on mi znany, ewentualne jego wady są także moim udziałem, zalety zapewne też, może w niewielkim stopniu. Nie będę opowiadać o treści tej nowelizacji. Powiem tylko krótko, że chociaż dotyczy ona stosunkowo niewielkiej grupy osób, to dotyczy bardzo ważnych w systemie administracji publicznej organów, jakimi są kolegia odwoławcze i dlatego nie można nie doceniać jej znaczenia i trzeba bardzo wnikliwie rozważyć każdy jej przepis.
Dla mnie największym walorem tej ustawy nowelizującej jest uregulowanie w samej ustawie procedury kontrolnej nadzorczej, która do tej pory znajdowała się w akcie wykonawczym, co było po pierwsze ewidentnie niezgodne z nową konstytucją, a po drugie było o wiele mniej dostępne zwłaszcza dla podmiotów kontrolowanych niż w przypadku ustawy, która jest zazwyczaj szerzej znana.
Jeżeli chodzi o drugie istotne zagadnienie, które w tej ustawie się zmienia, mianowicie o sposób obsadzania prezesów izb, a w szczególności kadencyjność na tym stanowisku, to sądzę, że sprawa jest dyskusyjna. Nie uważam, żeby to była paląca sprawa. Do tej pory w samych izbach, w kolegiach tych izb wykształciła się znakomita kadra i jeżeli chodzi o prezesów, sądzę, że z pożytkiem mogliby pełnić swoją funkcję w sytuacji, gdyby były uregulowane przypadki odwołania.
Nieodwoływalność, duże doświadczenie są bardzo dużą wartością w przypadku takich organów, które pełnią nie tylko kontrolę, ale nadzór nad pewnymi organami. Wymiana na prezesów kadencyjnych nie wydaje mi się tak jednoznacznie korzystna. Niemniej wydaje mi się, że detale, gdy chodzi o dobór prezesów i członków kolegiów, są przyzwoicie uregulowane, zwłaszcza rozwiązanie, które pozwala nie marnować doświadczenia dotychczasowych prezesów, ponieważ w następstwie odwołania stają się niejako automatycznie, jeżeli tylko tego sobie życzą, etatowymi członkami kolegiów.
Nie mam poważniejszych zastrzeżeń, nie powinnam ich mieć pracując nad tą ustawą w komisjach. Nie będę się ustosunkowywała do poprawek, niekiedy bardzo daleko idących, przedstawionych przez senatora Piwońskiego, miałam na to zbyt mało czasu, rozważymy to na posiedzeniu komisji, ale do tekstu projektu, który wyszedł z komisji, wkradła się ewidentna pomyłka. Na usprawiedliwienie powiem, że zdarzyło się to w czasie mojej chwilowej nieobecności na posiedzeniu i dlatego nie zwróciłam na to uwagi. Rzecz dotyczy prawa pracy, nie mogę więc tego nie podnieść. Chodzi o błąd w art. 2, który polega na tym, że w pewnym sensie pozaetatowi członkowie kolegium zostali potraktowani jak pracownicy, gdyż w stosunku do nich mówi się o stosunku pracy. Wobec tego przedstawiam poprawkę, która, jak się zorientowałam, znajduje się zresztą w komplecie poprawek przedłożonych przez pana senatora Piwońskiego, niemniej z uwagi na moją profesję, na mój zawód także tę poprawkę składam. Dziękuję.
Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:
Dziękuję bardzo.
Bardzo proszę pana senatora Mieczysława Janowskiego. Jak na razie nie ma dalszych zgłoszeń.
Senator Mieczysław Janowski:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Najpierw może kilka uwag generalnych. Ta ustawa, wbrew temu co powiedział pan senator Kulak, obejmując dwieście osób obejmuje bardzo ważne zagadnienie. Mówiła o tym pani senator Liszcz.
Zwrócę uwagę Wysokiej Izby na to, że samorządy terytorialne dysponują w tej chwili kwotą, która w przeliczeniu procentowym stanowi nieco ponad 50% środków będących w dyspozycji budżetu państwa. Mówimy więc o takiej liczbie naszych wspólnych złotówek.
To, że do tej pory dobrze działają, jest widoczne. Nie mamy na szczęście w samorządach żadnych afer na wielką skalę czy przestępstw finansowych. Jest to wielka zasługa również funkcjonujących dotychczas izb obrachunkowych i z tego miejsca przyłączam się do słów podziękowania, wyrażonego przez pana senatora Piwońskiego. Jest to dobra praca, ale rzeczywiście przyszedł czas na pewne zmiany, pewne usprawnienia.
Chciałbym jednak zauważyć, że tworzymy ustawę, która przynależy do ustaw ustrojowych. Sądzę, że w dalszych pracach, które będą trwały w Sejmie, a potem także w Senacie, powinna ona uwzględniać również to, co przyniesie za sobą nowa ustawa o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, której tak oczekujemy. Tam muszą znaleźć się pewne zmiany, podobnie jak pewne zmiany powinny się znaleźć w ustawie o finansach publicznych. Chodzi mi w szczególności o to, aby szerzej była wykorzystywana instytucja audytu. Z mojego rozeznania wynika, że w odniesieniu do jednostek samorządu terytorialnego ta instytucja praktycznie nie funkcjonuje.
Regionalne izby obrachunkowe stanowią więc swoisty sąd gospodarczy. Pan senator sprawozdawca wspomniał o organie, jakim jest sąd administracyjny, już teraz dwuinstancyjny. Tutaj należy to widzieć również w takiej relacji, że tak jak samorządowe kolegia odwoławcze stanowią pierwszy organ w odniesieniu do pewnej grupy spraw, tak regionalne izby obrachunkowe będą pierwszym organem orzekającym w odniesieniu do kwestii finansowych.
Przypomnę, że samorząd jest jeszcze kontrolowany pod względem legalności uchwał przez wojewodę. Sądzę, że ten potrójny układ: wojewoda, regionalna izba obrachunkowa, jeśli idzie o kwestie finansowe, i samorządowe kolegium odwoławcze, jest niezłym układem kontrolującym.
Jednakże w moim przekonaniu regionalne izby obrachunkowe, które wykazały się niezłym funkcjonowaniem w minionych latach, powinny się cechować możliwie maksymalną niezawisłością. Tam rzeczywiście powinni być fachowcy. Dlatego też będę proponował nieco inne rozwiązanie dotyczące samego wyboru prezesa izby. Powoływanie prezesa izby proponuję pozostawić w rękach prezesa Rady Ministrów, chciałbym jednak, żeby to kolegium izby dokonywało tego wyboru. I taką poprawkę wraz z poprawkami będącymi jej konsekwencją na pańskie ręce, Panie Marszałku, pragnę złożyć. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Informuję, że lista mówców została wyczerpana.
Gwoli formalności pytam: czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos? Nie widzę chętnych.
Zamykam dyskusję.
W związku z tym, że zostały złożone trzy wnioski o charakterze legislacyjnym - senatora Piwońskiego, senator Liszcz i senatora Janowskiego - a zgodnie z art. 81 drugie czytanie kończy się skierowaniem projektu do komisji, proponuję, aby Senat skierował projekt ustawy do Komisji Ustawodawstwa i Praworządności oraz do Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej. Czy ktoś jest innego zdania? Jeśli nie usłyszę innej propozycji, uznam, że Senat przyjął przedstawioną propozycję.
Wobec braku innych propozycji stwierdzam, że Senat skierował projekt ustawy o zmianie ustawy o regionalnych izbach obrachunkowych do Komisji Ustawodawstwa i Praworządności oraz do Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu dziesiątego porządku obrad: drugie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków oraz ustawy - Prawo wodne.
Przypominam, że projekt ten został wniesiony przez grupę senatorów i zawarty jest w druku nr 148. Marszałek Senatu w dniu 21 czerwca bieżącego roku, zgodnie z art. 79 ust. 1 Regulaminu Senatu, skierował projekt do rozpatrzenia w pierwszym czytaniu do Komisji Ustawodawstwa i Praworządności oraz Komisji Ochrony Środowiska. Pierwsze czytanie projektu ustawy zostało przeprowadzone, zgodnie z art. 80 ust. 1, 2 i 3 regulaminu, na wspólnych posiedzeniach komisji w dniach 16 lipca i 6 sierpnia bieżącego roku. Komisje po rozpatrzeniu projektu ustawy przygotowały wspólne sprawozdanie w tej sprawie.
Sprawozdanie to zawarte jest w druku nr 148S.
Przypominam też, że zgodnie z odpowiednim artykułem regulaminu drugie czytanie projektu obejmuje, po pierwsze, przedstawienie Senatowi sprawozdania komisji o projekcie ustawy, a po drugie, przeprowadzenie dyskusji oraz zgłaszanie wniosków.
Proszę zatem sprawozdawcę Komisji Ustawodawstwa i Praworządności oraz Komisji Ochrony Środowiska senatora Włodzimierza Łęckiego o zabranie głosu i przedstawienie wspólnego sprawozdania komisji o projekcie ustawy.
Senator Włodzimierz Łęcki:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
W imieniu Komisji Ustawodawstwa i Praworządności oraz Komisji Ochrony Środowiska rekomenduję Wysokiej Izbie projekt uchwały Senatu Rzeczypospolitej w sprawie wniesienia do Sejmu projektu ustawy o zmianie ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków oraz ustawy - Prawo wodne.
W treści uchwały i projektu ustawy są omawiane w zasadzie dwa zagadnienia. Zagadnienie pierwsze to dopuszczenie spółek wodnych do prowadzenia - powiem tak w uproszczeniu - oczyszczalni ścieków i eksploatacji ujęć wodnych. Jest to sprawa formalna. I drugie zagadnienie, merytoryczne - umożliwienie odprowadzania do zbiorników wodnych wody podgrzewanej do temperatury 26°.
W szczegółach rzecz ma się następująco. Celem projektu ustawy jest nowelizacja ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków oraz ustawy - Prawo wodne zmierzająca do umożliwienia spółkom wodnym prowadzenia działalności zbiorowego zaopatrzenia w wodę i zbiorowego odprowadzania ścieków. Przywołane ustawy uchwalone w połowie ubiegłego roku nie dostrzegły faktycznego prowadzenia tej działalności przez spółki wodne. Wejście w życie przepisów tych ustaw - a nastąpi to z końcem bieżącego roku - spowoduje konieczność zaprzestania wymienionej działalności przez spółki wodne. Z jednej strony doprowadzi to do monopolizacji tej dziedziny gospodarki, a z drugiej strony wyeliminuje spółki wodne z prowadzenia takiej działalności albo zmusi je do skomplikowanych przekształceń lub likwidacji prowadzonej działalności, co może prowadzić do niekorzystnych reakcji społecznych. Tak trochę na marginesie powiem, że trudno sobie wyobrazić, żeby część Bydgoszczy była pozbawiona oczyszczalni ścieków. Z mocy prawa powinno to nastąpić z końcem tego roku.
Na terenie Rzeczypospolitej Polskiej działa znaczna liczba spółek wodnych, zrzeszonych między innymi w Krajowym Forum Spółek Wodnych. Wiele z nich prowadzi oczyszczalnie o znacznych rozmiarach, obsługujące duże aglomeracje miejskie wraz z okolicami. Zakaz prowadzenia przez spółki wodne zbiorowego zaopatrzenia w wodę i zbiorowego odprowadzania ścieków spowoduje ogromne zamieszanie w tej sferze ochrony środowiska i być może ogromne szkody ekologiczne i finansowe. Prowadzi to w prostej linii do zamknięcia tych oczyszczalni, gdyż nikt ich nie kupi, a próba przejęcia ich przez samorządy będzie zawłaszczeniem majątku stworzonego przez wszystkich członków spółek wodnych. Liczne spółki wodne mają duże zobowiązania wobec banków i funduszy celowych, szczególnie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i funduszy wojewódzkich. W przypadku wstrzymania działalności spłat zobowiązań pożyczki te mogą stać się natychmiast pożyczkami wymagalnymi, co może spowodować nieobliczalne skutki finansowe.
Aby uniknąć tych wszystkich bardzo czarnych wizji, proponujemy wprowadzenie następujących zmian.
W przypadku ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków proponujemy zmiany w dwóch artykułach. W art. 2 proponujemy podać taką definicję przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjnego, aby mieściła się w niej spółka wodna. Zmiana w art. 17 ma umożliwić podanie właściwego numeru w rejestrze. Dla przedsiębiorcy będzie to rejestr przedsiębiorców w Krajowym Rejestrze Sądowym, a dla spółki wodnej będzie to kataster wodny.
Proponujemy także wprowadzenie czterech poprawek w ustawie - Prawo wodne. W art. 38 proponujemy dopisać możliwość oczyszczania ścieków przez spółki wodne, w art. 156 umożliwić spółkom wodnym przesyłanie wody w celu zaopatrzenia ludności, a w art. 164 umożliwić spółkom wodnym dostarczanie wody, w tym dodatkowo dla celów gospodarczych, oraz doprecyzować zakres ochrony wód przed zanieczyszczeniami, szczególnie poprzez odbiór i oczyszczanie ścieków. W art. 3 proponuje się uregulowanie kwestii terminu podjęcia decyzji w sprawie zezwoleń dla tych spółek wodnych, które będą prowadziły działalność w zakresie zbiorowego zaopatrzenia w wodę lub zbiorowego odprowadzania ścieków w dniu wejścia w życie projektowanej nowelizacji i złożą odpowiednie wnioski. W druku senackim nr 148S są przedstawione szczegółowe zapisy w tej kwestii. To jest jedna kwestia, jak powiedziałem, formalna.
Kwestia druga, merytoryczna, dotyczy ustawy - Prawo wodne, która wprowadziła zakaz odprowadzania ścieków do jezior lub ich dopływów, jeżeli czas dopływu do jeziora jest krótszy niż jedna doba. W niektórych przypadkach, szczególnie w elektrowniach, które mają system chłodzenia działający przy pomocy urządzeń chłodniczych, to nie jest groźne, jeżeli jednak z tychże urządzeń chłodniczych odprowadzana jest woda do zbiorników wodnych lub do rzek, to istnieją określone zakazy.
W nowelizacji proponujemy wprowadzenie pewnej liberalizacji, mianowicie takiej, aby woda wykorzystywana w procesie chłodzenia instalacji elektrowni gazowych, która nie ulega żadnym zanieczyszczeniom, a jedynie ogrzaniu o 10°C w stosunku do temperatury wód pobieranych z jezior, mogła być odprowadzana do jezior, jeśli nie przekracza 26°C i zrzut tej wody nie będzie powodował skutków ubocznych dla środowiska. Zapis ten brzmi tak: wody o temperaturze wyższej od wody w zbiornikach i nieprzekraczającej 26°C mogą być odprowadzane do zbiorników. Ta sytuacja została wywołana budową elektrowni gazowej w Żarnowcu, ale myślę, że w przyszłości będzie dotyczyła również innych odbiorników.
Gwarancją niezanieczyszczania środowiska - choć w rzeczywistości są to wody czyste, a jedynym elementem różniącym je od wód w zbiornikach jest wyższa temperatura - jest zastrzeżenie, że ta podwyższona temperatura nie spowoduje ujemnych skutków ekologicznych. To zastrzeżenie będzie podawane w pozwoleniu wodnoprawnym. Gdyby wystąpiły takowe ujemne skutki, pozwolenie może zostać cofnięte. To wszystko, co pragnąłem Wysokiemu Senatowi przedstawić.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Zgodnie z art. 81 ust. 2 Regulaminu Senatu chciałbym zapytać, czy ktoś z państwa senatorów pragnąłby zadać pytanie sprawozdawcy komisji, a zarazem upoważnionemu przedstawicielowi wnioskodawców. Przypominam, że wnioskodawcy upoważnili do ich reprezentowania senatora Andrzeja Spychalskiego.
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Senator Bogusław Litwiniec:
Dziękuję, Panie Marszałku.
To jest dobra nowelizacja, ale jednocześnie obawiam się, że w jednym z określeń jest trochę utopii. Otóż jeśli do zbiornika, nawet dość znacznego, wlejemy całą zawartość, że tak powiem, tego surowca o podwyższonej temperaturze, to sądzę, iż nastąpią jednak jakieś zmiany ekologiczne. Wiemy z innych źródeł, że wystarczyło zmienić o niecałe pół stopnia temperaturę Ziemi, a jakie to miało skutki ekologiczne, które już teraz wszyscy odczuwamy. Dlatego też sugerowałbym komisji wniesienie dla jakiegoś porządku takiej autopoprawki, która w pewnym sensie złagodziłaby te kategoryczne określenie: pod warunkiem, że nie wniesie żadnych skutków ekologicznych.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
(Senator Włodzimierz Łęcki: Czy mogę?)
Proszę bardzo.
Senator Włodzimierz Łęcki:
Panie Senatorze, przeczytam dokładne brzmienie art. 39a, który proponujemy dodać: "Zakazy określone w art. 39 pkt 2 lit. c oraz pkt 4 nie dotyczą... - może nie będę go dalej przytaczał, ale gdyby pan senator zechciał się z nim zapoznać, mam pełen tekst ustawy i mogę to odczytać, choć w tym momencie nie jest to istotne; ale jednak odczytam - ...wód chłodniczych, których temperatura nie przekracza 26°C albo naturalnej temperatury wody, chyba że w ocenie organu właściwego do wydania pozwolenia wodnoprawnego za zakazem w konkretnym przypadku przemawiają względy utrzymania wód w dobrym stanie ekologicznym". Moim zdaniem to jest dostateczne zabezpieczenie, inspektorzy ochrony środowiska w przypadku nadmiernego zakwitu glonów czy, mówiąc żartem, nadmiernego rozrostu ryb, co stanowiłoby zagrożenie dla środowiska, mogą wstrzymać pozwolenie wodnoprawne na zrzut tych wód.
Zgadzam się z panem, że temperatura 26°C nie jest temperaturą bardzo wysoką, choć znam sytuację jezior w rejonie Konina, ale tam jest całkiem inny system chłodzenia i tam temperatura wody wzrosła o 9°C. Zrzut wody o temperaturze 26°C nie powinien - choć oczywiście nie mam pełnej gwarancji - spowodować nadmiernego wzrostu temperatury wody. W tym konkretnym przypadku, a chodzi tu o elektrownię wodną w Żarnowcu, jest to zbiornik i tak już zdegradowany, bo na jego bazie istnieje elektrownia pompowo-szczytowa, która w ciągu doby, że tak powiem, obraca 1/3 masy wody. Zgadzam się, że jest to sprawa dyskusyjna, ale w tym konkretnym przypadku zabezpieczenie środowiska jest dostateczne. Gdyby nastąpiły zakłócenia, elektrownia musiałaby zmienić system chłodzenia i, tak jak przewiduje poprzednia ustawa - Prawo wodne, obieg wody musiałby trwać co najmniej dobę do doprowadzenia do odbiornika, ale w tym wypadku istnieje asekuracja ekologiczna i to było uwzględniane w toku dyskusji na posiedzeniu komisji. Uważamy, że jest to precyzyjne, a jednocześnie liberalne stanowisko w zakresie możliwości zrzutu wód ciepłych do odbiornika.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Czy ktoś z państwa ma jeszcze pytania do sprawozdawców albo upoważnionego reprezentanta? Nie widzę chętnych.
Chciałbym zapytać o taką prostą sprawę: czy są jakieś badania - podejrzewam, że są - na temat tego, jaki wpływ ma wzrost temperatury na przyrost, jak pan powiedział, wagi ryb? Czy działa on korzystnie, czy ujemnie?
Senator Włodzimierz Łęcki:
Panie Marszałku, działa korzystnie. Wszystko, co żyje w cieple, jest większe od tego, co żyje w zimnie.
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: W związku z tym pan senator niepotrzebnie się boi o negatywne skutki, bo są również i pozytywne.)
Ale, Panie Marszałku, jeśli można, to, jak powiedziałem, znam troszeczkę sytuację z rejonu Konina. Otóż tam wzrost temperatury wody średnio rocznie o 9°C spowodował olbrzymi przyrost przede wszystkim roślin i z nimi nie mogły sobie dać rady ryby polskie, a że to miało miejsce w latach sześćdziesiątych, to sprowadzono tam najlepsze ryby na świecie, czyli ze Związku Radzieckiego, mianowicie amury i tołpygi. Są to ryby ciepłolubne, żarłoczne i one poradziły sobie z przyrostem roślinności i do dzisiaj...
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: Dzięki byłemu Związkowi Radzieckiemu.)
Tak jest.
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: I przyjaźni polsko-radzieckiej.)
(Wesołość na sali)
Przyjaźni polsko-radzieckiej i wyselekcjonowanym genetycznie rybom żarłocznym.
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: Słyszałem o takiej rybie, która nigdzie nie chce żyć, tylko w byłym Związku Radzieckim, i to w jednym akwenie.)
Panie Marszałku, pańskie dywagacje schodzą na niebezpieczne tory polityki.
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: To jest wiedza, mówię o rybie, która nie chce nigdzie żyć poza Bajkałem.)
Jestem senatorem z lewicy i nie chciałbym za bardzo mówić źle o Związku Radzieckim.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Jest taka ryba, która nie chce żyć nigdzie poza Bajkałem. I nawet były w Związku Radzieckim podejmowane wszelkie próby, żeby ją namówić do życia w innym akwenie, ale nie dały one żadnego rezultatu.
(Senator Włodzimierz Łęcki: Być może, ale tołpygi i amury się rozprzestrzeniły i dzisiaj w sklepach można te ryby kupić, ale wedle mego gustu karp jest lepszy.)
Tyle nam zostało po starej przyjaźni.
Pani Senator, proszę bardzo.
Senator Ewa Serocka:
Jedno zdanie. Ponieważ razem z panem senatorem Czają byliśmy wnioskodawcami tej poprawki, mamy wielką nadzieję, że w Jeziorze Żarnowieckim również będą amury i tołpygi. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Żeby tylko jeszcze były smaczne. (Wesołość na sali)
Czy są jeszcze pytania do senatorów sprawozdawców? Nie widzę zgłoszeń.
Otwieram dyskusję.
Przypominam o wymogach regulaminowych, o tym, że można przemawiać dziesięć minut, i o tym, żeby składać wnioski o charakterze legislacyjnym na moje biurko.
Na liście mówców mam dwa nazwiska.
Wobec tego proszę o zabranie głosu senatora Andrzeja Spychalskiego. Przygotowuje się senator Marian Noga.
Senator Andrzej Spychalski:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Rozpatrywana na dzisiejszym posiedzeniu nowela ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków oraz ustawy - Prawo wodne jest kolejną inicjatywą ustawodawczą Senatu Rzeczypospolitej. Mówię o tym z niekłamaną satysfakcją, ponieważ drugie czytanie tej noweli jest rezultatem wielomiesięcznej pracy, którą miałem przyjemność koordynować. W tej pracy byłem wspierany przez Krajowe Forum Spółek Wodnych z siedzibą w Kaliszu, jego prezes Sylwię Surowiak oraz grupę dwudziestu senatorów.
W ocenie wnioskodawców zaproponowana nowelizacja jest w pełni uzasadniona i ma na celu umożliwienie spółkom wodnym prowadzenia działalności z zakresu zbiorowego zaopatrzenia w wodę i zbiorowego odprowadzania ścieków. Nie ulega żadnej wątpliwości, że ten rodzaj działalności komunalnej, a zwłaszcza zaopatrzenie w wodę, ma charakter szczególny, wymagający wyjątkowej dbałości o precyzyjne uregulowania prawne.
Propozycja noweli jest konsekwencją wcześniej przyjętej ustawy, a jej intencją, co znalazło potwierdzenie także w trakcie pierwszego czytania, było wprowadzenie - pod naciskiem Izby Gospodarczej "Wodociągi Polskie" - monopolu przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych na tę działalność. W pracach sejmowych brali udział jedynie inicjatorzy tych niekorzystnych dla spółek wodnych zmian, a ich trudno przecież posądzać o sprzyjanie konkurencji. Spółki wodne i wodno-ściekowe, powołane w nowej formule w drugiej dekadzie lat siedemdziesiątych pod rządami ustawy - Prawo wodne z 1974 r., spełniły oczekiwania. Powstało wówczas ponad dwieście pięćdziesiąt różnego rodzaju spółek, z których większość prowadziła działalność w zakresie zbiorowego zaopatrzenia w wodę. W wielu regionach Polski rozwiązały one bolesne problemy społeczne i rozwojowe, dopisując kolejne znaczące dokonania do bogatej tradycji funkcjonowania tego typu instytucji zarówno na ziemiach polskich - tu zapoczątkowała ją bardzo postępowa ustawa - Prawo wodne z 1922 r. - jak i w wielu państwach zachodnioeuropejskich.
Dzisiaj spółki wodne mają ambicję podnoszenia efektywności swoich działań oraz prowadzenia działań prorozwojowych i dlatego oczekują nowych rozwiązań prawnych, gwarantujących postęp i nadążanie za wymogami czasu. Prężnym reprezentantem ich interesów jest powołane 9 listopada 2001 r. w Kaliszu Krajowe Forum Spółek Wodnych, skupiające już ponad czterdzieści największych w kraju spółek. Wejście w życie wspomnianej już ustawy z 7 czerwca 2001 r. o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzeniu ścieków oraz ustawy z 18 lipca 2001 r. - Prawo wodne skrajnie ogranicza ich możliwości, a właściwie zabrania realizacji ich zadań w oparciu o własny, w większości samodzielnie wypracowany majątek. Z przeprowadzonych w toku prac legislacyjnych badań wynika, iż udział w tym majątku środków budżetowych jest niewielki i wynosi w czterech spółkach powyżej 10%, a w siedmiu - od 0,1% do 9%. Dowodzi to, że spółki wodno-ściekowe są żywymi organizmami gospodarczymi, charakteryzującymi się inicjatywą, zaradnością i dbałością o posiadany poważny majątek.
W obecnych uregulowaniach prawnych zastrzeżenie budzi art. 164 ust. 3 ustawy - Prawo wodne z 18 lipca 2001 r., który stoi w sprzeczności z art. 164 ust. 2 pkt 1 i 2 tejże ustawy i dyskryminuje spółki w obszarze ich działania. Ustanowił on przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne jako wyłącznie uprawnione do prowadzenia tej działalności. Przepis ten zmusza spółki wodne bądź do zaprzestania dotychczasowej działalności, bądź do rozwiązania się na mocy uchwały walnego zgromadzenia, bądź też do prowadzenia niezwykle skomplikowanych przekształceń. Ma to się stać w terminie dwunastu miesięcy, a więc praktycznie do końca bieżącego roku.
Obecny stan prawny i brak nowych, jasnych uregulowań spowodowały wyczekującą postawę większości organów samorządu terytorialnego. Wypracowano i zaczęto już wdrażać karkołomny model utrzymania spółki wodnej, a także utworzenia spółki córki, działającej w oparciu o kodeks handlowy. Prowadziło to w prostej linii do braku przejrzystości struktur, do podwójnej obsady personalnej oraz generowania zbędnych kosztów. Na szczęście zmiany organizacyjne przeprowadziło tylko pięć spółek i mamy już sygnały, że w związku z pojawiającą się szansą na uchwalenie tej noweli rozważają one możliwość powrotu do dawnych rozwiązań prawnych. Tylko w siedmiu spółkach przygotowano się do zmian organizacyjnych w drodze uchwał walnego zgromadzenia członków spółki o możliwości powołania spółki córki. Pozostałe działania zostały wstrzymane właśnie w związku z nadzieją na uchwalenie tej noweli.
Pojawiające się propozycje przekazania całego majątku na rzecz gminy lub pozostawienia w spółkach tylko eksploatacji oczyszczalni ścieków oraz jednoczesnego przekazania całej sieci kanalizacyjnej gminie są nieuzasadnione i budzą zastrzeżenia. Ich realizacja oznaczać będzie zawłaszczenie majątku stworzonego przez wszystkich członków spółek wodnych, a więc w praktyce całkowitą likwidację spółek zajmujących się gospodarką wodno-ściekową w Polsce, nie mówiąc już o ukształtowanym, bardzo skutecznym, preferencyjnym systemie finansowania tej działalności przez fundusze wojewódzkie i Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska.
Panie Marszałku! Szanowne Panie i Panowie Senatorowie! Proponowane zmiany mają podstawowe znaczenie dla dalszego funkcjonowania spółek wodnych na rynku gospodarki wodno-ściekowej. Spółki te są jedyną formą organizacyjną, której działania nie mają na celu osiągnięcia zysku. Istotne jest także to, że działalność w dziedzinie gospodarki wodno-ściekowej ma duży wpływ na sytuację finansową rodzin, zwłaszcza obecnie, w sytuacji, kiedy stawki za odprowadzanie ścieków i zakup wody osiągnęły już poziom z trudem akceptowany przez społeczeństwo. Uważam, że działalność ta, mimo że uważana jest za komercyjną, powinna nadal posiadać status non profit. Jeśli zaś spółka osiągnie zysk, to w myśl art. 170 ust. 4 ustawy - Prawo wodne musi przeznaczyć go na cele statutowe, powiększając środki przeznaczone na rozwój wodociągów, kanalizacji oraz oczyszczalnie ścieków. Na terenie kraju wiele spółek prowadzi oczyszczalnie o znacznych rozmiarach, obsługujące bardzo duże aglomeracje miejskie. Zakaz prowadzenia przez spółki tej działalności spowoduje ogromne zamieszanie i poważne szkody.
Przedstawione argumenty, znacznie pogłębione podczas debaty w komisjach i podczas pierwszego czytania, wsparte bardzo interesującą ekspertyzą profesora zwyczajnego doktora habilitowanego Ryszarda Paczuskiego - z którą w pełni się zgadzam - dowodzą, że przedstawiona dziś Senatowi nowelizacja, dotycząca prawnych podstaw organizacji i funkcjonowania spółek wodnych, jest w pełni zasadna. Niezależnie od przedstawionych przeze mnie uwarunkowań jest ona także praktycznym urzeczywistnieniem zasady konkurencyjności i swobody gospodarczej. Nowela ta wymagać będzie jednak nowych, dokładniejszych, bardziej rozwiniętych i bardziej komplementarnych rozwiązań prawnych. Żywię przekonanie i nadzieję, że znajdzie ona miejsce w zapowiadanej przez Ministerstwo Środowiska kompleksowej nowelizacji tej ustawy. Dziękuję, Panie Marszałku.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Udzielam głosu senatorowi Marianowi Nodze.
Proszę.
Senator Marian Noga:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Chciałbym w całej rozciągłości poprzeć inicjatywę Senatu, dotyczącą dyskutowanej dzisiaj ustawy. Jest ona przykład tego, jak parlament stwarza podwaliny demokratycznej gospodarki rynkowej. Dzięki tej ustawie można będzie stworzyć w Polsce wolny rynek zaopatrzenia ludności w wodę, czego efektem powinno być obniżenie ceny 1 m3 wody dostarczanej mieszkańcom. Podobnym zagadnieniem jest tworzenie wolnego rynku energii, wolnego rynku gazu, a także telekomunikacji, o czym w tej Izbie kilkakrotnie już mówiliśmy.
W jednej z debat powołałem się na opracowaną przez Henry'ego Demsetza teorię tak zwanej potencjalnej konkurencji. Na przykład w jednym mieście jest tylko jeden zakład wodno-kanalizacyjny, który jest naturalnym monopolistą, i wydawać się może, że ludność musi korzystać tylko z tej wody i nie ma żadnego wpływu na ewentualne obniżki cen 1 m3. Ta potencjalna konkurencja - ten problem został zresztą opracowany przez ekonomistów dość dawno - umożliwia stwarzanie warunków, przesłanek do obniżania kosztów jednostkowych.
Ustawa, nad którą dzisiaj debatujemy, rzeczywiście daje takie możliwości. Im więcej podmiotów będzie bowiem brało udział w zaopatrzeniu ludności w wodę, tym większe możliwości konkurencji i korzyści dla społeczeństwa. Dziękuję bardzo.
(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Jolanta Danielak)
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo.
Czy przedstawiciel rządu chciałby się odnieść do wniosków przedstawionych w trakcie debaty? Chciałabym powitać bardzo serdecznie podsekretarza stanu, pana Krzysztofa Panasa.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Środowiska Krzysztof Panas:
Pani Marszałek! Szanowni Państwo! Może tylko powiem, że senacka inicjatywa ustawodawcza służy, zdaniem Ministerstwa Środowiska, uporządkowaniu stanu prawnego w zakresie prowadzenia przez spółki wodne działalności zbiorowego zaopatrzenia w wodę i zbiorowego odprowadzania ścieków. Dlatego Ministerstwo Środowiska w całej rozciągłości ją popiera. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo.
Informuję, że w trakcie dyskusji nie został złożony wniosek przeciwny do wniosku przedstawionego przez komisję w sprawozdaniu, a więc zgodnie z art. 81 ust. 5 Regulaminu Senatu Senat mógłby przystąpić do trzeciego czytania projektu ustawy. To trzecie czytanie objęłoby jedynie głosowanie nad przedstawionym projektem ustawy. Głosowanie nad nim zostanie przeprowadzone dzisiaj w godzinach wieczornych.
Ogłaszam przerwę do 19.00.
Senator Sekretarz
Krzysztof Szydłowski:
Przypominam jeszcze raz, że posiedzenie Komisji Nauki, Edukacji i Sportu w sprawie Karty Nauczyciela odbędzie się o 18.00 w sali nr 182.
(Przerwa w obradach od godziny 15 minut 02 do godziny 19 minut 00)
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Wznawiam obrady.
Bardzo proszę panią senator Kurzępę o zabranie głosu.
Senator Irena Kurzępa:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo!
Zgodnie z art. 48 ust. 2 pkt 8 Regulaminu Senatu wnoszę o uzupełnienie porządku obrad o punkt jedenasty: stanowisko Senatu w sprawie ustawy zmieniającej ustawę o zmianie ustawy - Karta Nauczyciela oraz o zmianie niektórych innych ustaw, ustawę o kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej oraz o zmianie niektórych ustaw oraz ustawę o zmianie ustawy o kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej oraz o zmianie niektórych ustaw. Dziękuję.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję.
Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, przyjmę, że Senat przyjął wniosek. Czy jest w tej sprawie sprzeciw? Nie ma.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu jedenastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy zmieniającej ustawę o zmianie ustawy - Karta Nauczyciela oraz o zmianie niektórych innych ustaw, ustawę o kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej oraz o zmianie niektórych ustaw oraz ustawę o zmianie ustawy o kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej oraz o zmianie niektórych ustaw.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na dwudziestym dziewiątym posiedzeniu w dniu 12 września 2002 r. Do Senatu została przekazana w dniu dzisiejszym. Marszałek Senatu również w dniu dzisiejszym, zgodnie z art. 68 ust. 1 Regulaminu Senatu, skierował ją do Komisji Nauki, Edukacji i Sportu. Komisja po rozpatrzeniu ustawy przygotowała swoje sprawozdanie w tej sprawie.
Przypominam ponadto, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 213, a sprawozdanie komisji w druku nr 213A.
Proszę sprawozdawcę Komisji Nauki, Edukacji i Sportu senatora Witolda Gładkowskiego o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.
Senator Witold Gładkowski:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Panie Ministrze!
Zostałem zaszczycony przez Komisję Nauki, Edukacji i Sportu możliwością przedstawienia jej stanowiska w sprawie ustawy zmieniającej ustawę - Karta Nauczyciela oraz ustawę o kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej. Pozwolą państwo, że zanim to uczynię, przedstawię kilka - moim zdaniem bardzo istotnych - informacji związanych z tą ustawą.
Po debacie nad treścią tej ustawy w Izbie sejmowej, w komisjach i wreszcie w naszej Komisji Nauki, Edukacji i Sportu w tym krótkim, ale bardzo intensywnie przepracowanym okresie, można zdecydowanie powiedzieć, że brzmienie ustawy nie było kwestionowane przez żadne z tych gremiów. Trzeba stwierdzić, że przyjmowano ją z wielką satysfakcją. Powiem może jeszcze, iż wszystkie kluby sejmowe poparły ową ustawę. Głosowanie w Izbie poselskiej także wypadło imponująco.
Chciałbym jednak przedstawić Wysokiej Izbie kilka problemów związanych z wdrażaniem tej ustawy.
Jednym z nich jest późny termin jej uchwalania, szczególnie w kontekście daty 10 października, bowiem tego dnia kończą działalność organy uchwałodawcze samorządów. Przeważył jednak pogląd, że samorządy również są zainteresowane wdrożeniem tej ustawy, tym bardziej że od początku roku znają odpowiednie zapisy w tej sprawie zawarte w ustawie budżetowej.
Wiąże się z tym także pytanie, czy decyzji o wdrożeniu trzeciego etapu Karty Nauczyciela nie można było podjąć wcześniej - na początku roku albo chociażby miesiąc temu. Wszyscy wiemy, że na początku roku było to praktycznie niemożliwe, być może w związku z tą katastrofą - jak wówczas mówiliśmy w odniesieniu do niektórych spraw - budżetową z 2001 r. Ale to właśnie na rok 2001 Sejm przyjął budżet z różnymi zobowiązaniami, których nie był w stanie zrealizować. Na przykład zamrożono płace nauczycielskie na poziomie roku 2000, uznając, że podwyżki z roku 2000 były realizacją jednocześnie pierwszego i drugiego etapu Karty Nauczyciela.
Poza tym trzeba pamiętać, że mamy bardzo wysoki deficyt budżetowy - czyli zadłużamy przyszłe pokolenia - i warto byłoby popracować nad jego zmniejszeniem.
Tę decyzję rządu praktycznie można traktować jako skutek oceny, że tendencja spadkowa rozwoju gospodarczego została zahamowana i odwrócona, co oznacza, że końcówka roku może być lepsza niż pierwsze półrocze.
Jeżeli chodzi o to, czy ta decyzja mogła być podjęta na przykład miesiąc temu, to wydaje się, że było to niemożliwe. A raczej - ta obecna decyzja jest lepsza, bowiem gdyby była ona podejmowana miesiąc temu, to być może zadecydowano by, że podwyżki zostaną wprowadzone 1 grudnia, w najlepszym wypadku 1 listopada.
A zatem trzeba przyjąć, że czekano tak długo, jak tylko było to możliwe, ażeby podjąć decyzję bardziej korzystną dla nauczycieli, a jednocześnie nie zrujnować finansów państwa.
W trakcie debat pojawiał się także problem polegający na stawianiu rządowi zarzutu, że jest to decyzja związana z kampanią wyborczą.
(Rozmowy na sali)
Pojawił się ten problem.
Stanowisko komisji jest następujące: nie jest to decyzja związana z kampanią wyborczą.
(Poruszenie na sali)
Ustawę budżetową przyjęliśmy w styczniu. I już w niej, w rezerwie, było przecież 150 milionów zł przeznaczonych na podwyżki. W art. 47 tej ustawy budżetowej zostały zapisane uprawnienia dla ministra finansów do przeznaczenia na wzrost płac nauczycieli pierwszych 350 milionów zł nadwyżki w stosunku do planowanych dochodów z podatku VAT.
(Rozmowy na sali)
A dla kwestionujących te słowa dodam może, iż Sojusz Lewicy Demokratycznej był za tym, ażeby wybory odbyły się na wiosnę.
(Poruszenie na sali)
Jednym z ważniejszych problemów poruszanych na posiedzeniu komisji była sprawa podwyżek dla nauczycieli przedszkoli. Z jednej strony są oni objęci regulacjami zawartymi w Karcie Nauczyciela, a z drugiej - są finansowani z dochodów własnych samorządów. Samorząd to też państwo, i jeżeli w państwie nastąpiła poprawa finansów, która umożliwia przeprowadzenie tej operacji, to taka sama poprawa musi nastąpić także w samorządach, oczywiście proporcjonalnie i z uwzględnieniem tego, że gmina gminie nie jest równa. Pod tym względem Sejm był bardziej optymistycznie nastawiony niż środowisko oświaty. Komisja sejmowa wystosowała dezyderat pod adresem rządu, w którym sugerowała, aby przygotowywany podział rezerwy subwencji oświatowej dla gmin uwzględniał ich dodatkowe obciążenia wynikające z wdrożenia trzeciego etapu realizacji Karty Nauczyciela dla nauczycieli nauczania przedszkolnego.
Wysoka Izbo! Komisja Nauki, Edukacji i Sportu, rekomendując Wysokiej Izbie przyjęcie uchwalonej dzisiaj przez Sejm ustawy, pragnie wcześniej zwrócić uwagę na skalę obciążeń dla budżetu państwa z tego tytułu zarówno w tym, jak i w przyszłym roku. W bieżącym roku jest to co najmniej 500 milionów zł, a w przyszłym cztery razy więcej. Po uwzględnieniu wzrostu kwoty bazowej w przyszłym roku do kosztów realizacji zadań oświatowych trzeba będzie dodać około 3 miliardów zł, co stanowi ponad 13% kwoty tegorocznej, i to już po zwiększeniu nakładów na oświatę.
W wyniku przyjęcia tej ustawy jeszcze w tym roku uzyskany zostanie docelowy poziom płac nauczycielskich w stosunku do średniego wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej. Od 1 października nauczyciel kontraktowy uzyska 1,25% średniego wynagrodzenia stażysty, mianowany - 1,75% tego poziomu, a dyplomowany - 2,25%. Średnie wynagrodzenie stażysty będzie bezpośrednio powiązane z kwotą bazową ustalaną corocznie na podstawie ustawy budżetowej.
Wysoka Izbo! Z upoważnienia Komisji Nauki, Edukacji i Sportu przedstawiam projekt uchwały Senatu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 12 września w sprawie ustawy zmieniającej ustawę o zmianie ustawy - Karta Nauczyciela oraz o zmianie niektórych innych ustaw, ustawę o kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej oraz o zmianie niektórych ustaw oraz ustawę o zmianie ustawy o kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej oraz o zmianie niektórych ustaw. Jego treść jest następująca: "Senat, po rozpatrzeniu uchwalonej przez Sejm na posiedzeniu w dniu 12 września 2002 r. ustawy zmieniającej ustawę o zmianie ustawy - Karta Nauczyciela oraz o zmianie niektórych innych ustaw, ustawę o kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej oraz o zmianie niektórych ustaw oraz ustawę o zmianie ustawy o kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej oraz o zmianie niektórych ustaw, przyjmuje tę ustawę bez poprawek".
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję, Panie Senatorze.
(Senator Witold Gładkowski: Dziękuję bardzo.)
Proszę o pozostanie przy mównicy, bowiem zgodnie z art. 44 ust. 5 Regulaminu Senatu przed przystąpieniem do dyskusji senatorowie mogą zgłaszać z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do senatora sprawozdawcy.
Czy ktoś z państwa senatorów pragnie zadać takie pytanie?
Bardzo proszę, pan senator Bachleda-Księdzularz.
Senator
Franciszek Bachleda-Księdzularz:
Mam takie pytanie, Panie Senatorze Sprawozdawco: czy ta ustawa miała charakter pilny?
(Rozmowy na sali)
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Bardzo proszę, Panie Senatorze.
Senator Witold Gładkowski:
To jest pilna ustawa, Panie Senatorze, bo między innymi - jak wspomniałem wcześniej - decyduje o tym 10 października, data końca kadencji samorządu.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Bardzo proszę, pan senator Janowski.
Senator Mieczysław Janowski:
Dziękuję bardzo, Pani Marszałek.
Panie Senatorze, wsłuchiwałem się uważnie w pana wypowiedź. Pan cytował pewne liczby odnoszące się do wzrostu wynagrodzeń nauczycieli w stosunku do średniego wynagrodzenia nauczyciela stażysty. Te liczby są odmienne od liczb zawartych w art. 1. Na przykład pan mówił, że nauczyciel dyplomowany otrzyma 2,25%, a tutaj jest 1,84%. Proszę o wyjaśnienie tej różnicy.
(Senator Witold Gładkowski: Przepraszam, nie dosłyszałem, bo... Czy mógłby pan powtórzyć pytanie?)
Powtarzam jeszcze raz. W art. 1 są wymienione wskaźniki liczbowe określające wzrost wynagrodzeń w stosunku do wynagrodzenia nauczyciela stażysty. Zapisałem sobie, że pan podał, iż nauczyciel dyplomowany będzie miał wzrost przekraczający 2%, chyba 2,25%, a tutaj jest 1,84%. Która liczba jest prawdziwa?
Senator Witold Gładkowski:
Panie Senatorze, chcąc, żeby odpowiedź była precyzyjna i krótka, w tym wypadku poproszę o pomoc pana ministra, chociaż uważam, że i w jednym, i w drugim przypadku jest to samo. (Rozmowy na sali) Właśnie tak.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Czy są kolejne pytania do senatora sprawozdawcy? Nie ma.
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
(Senator Witold Gładkowski: Dziękuję bardzo, Pani Marszałek.)
Przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister edukacji narodowej i sportu.
Witam bardzo serdecznie na dzisiejszym posiedzeniu liczną reprezentację ministerstwa. Widzę, że do głosu zgłasza się podsekretarz stanu Tadeusz Sławecki. Obecna jest również pani Hanna Kuzińska, podsekretarz stanu w tym samym ministerstwie. Serdecznie państwa witam.
Zgodnie z art. 50 Regulaminu Senatu pragnę zapytać, czy pan minister chce zabrać głos i przedstawić stanowisko rządu w sprawie rozpatrywanej ustawy.
Bardzo proszę, Panie Ministrze.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu
Tadeusz Sławecki:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo!
Przypadł mi w udziale zaszczyt reprezentowania stanowiska rządu w sprawie rozpatrywanego projektu ustawy. Na prośbę posła sprawozdawcy...
(Głos z sali: Senatora.)
Przepraszam, senatora sprawozdawcy - przed chwilą byłem w Sejmie - chciałbym wyjaśnić mechanizm trzeciego etapu podwyżek, który rzeczywiście jest bardzo złożony i skomplikowany. Jest on oparty na zapisie art. 30 ustawy - Karta Nauczyciela, który zobowiązuje do tego, aby od 1 stycznia 2002 r. średnie wynagrodzenie nauczyciela stażysty wynosiło 82% kwoty bazowej, która w roku 2002 nie była waloryzowana i wyniosła 1 tysiąc 603 zł 56 gr. Nauczyciel kontraktowy otrzymuje 125%, nauczyciel mianowany - 175%, a nauczyciel dyplomowany 225% wynagrodzenia stażysty.
W związku z uchwaleniem ustaw okołobudżetowych waloryzacja została wstrzymana na jeden rok, czyli do 1 stycznia 2003 r. Dzisiejszą decyzją, jeśli Wysoka Izba nie wniesie poprawek, spowodujemy, że ta waloryzacja - zaraz podam kwoty - będzie obowiązywała od 1 października. Stąd też procenty, o które pytał pan senator - 184%, 131%, 123% - w tej chwili jeszcze obowiązują.
Teraz podam tylko kwoty, które będą obowiązywały, jeśli ta ustawa zostanie wdrożona. Nauczyciel stażysta nie otrzyma podwyżki, co nie wynika z woli czy z braku chęci rządu. Nauczyciel kontraktowy będzie miał 1 tysiąc 644 zł, mianowany - 2 tysiące 301 zł, a dyplomowany - 2 tysiące 959 zł. W procentach ten wzrost w przypadku nauczyciela dyplomowanego wynosi 22,27%, w przypadku najliczniejszej grupy, czyli nauczycieli mianowanych - 8,69%, co daje kwotę 184 zł, i w przypadku nauczyciela kontraktowego, niestety, 1,67%.
To kończy trzeci etap podwyżek. W następnym roku od 1 stycznia, jeśli zostanie zwaloryzowana kwota bazowa, a ona zostanie zwaloryzowana, gdyż zgodnie z uchwałą nr 8 komisji trójstronnej ta kwota w przypadku całej sfery budżetowej, również i nauczycieli, wzrośnie o 4%, nauczyciele będą mieli prawo do wzrostu wynagrodzeń o taki procent, o jaki wzrośnie kwota bazowa. Tak więc ten mechanizm jest troszkę skomplikowany, ale właściwie zgodny z tym, co zawiera Karta Nauczyciela.
Chciałbym jeszcze poinformować tych państwa senatorów, którzy nie mają bezpośredniego kontaktu z edukacją, że również niedługo będzie wydane rozporządzenie ministra edukacji narodowej określające stawki - bo to jest średnie wynagrodzenie - wynagrodzenia zasadniczego. Pomimo że wynagrodzenie zasadnicze stanowi ponad 60% ogólnego wynagrodzenia, jest znacznie niższe od tego, co gwarantuje państwo. Pozostała kwota jest gwarantowana w pozostałych składnikach. Tak jest ustalony mechanizm wynagrodzenia nauczyciela. Niektóre media często podają tylko wzrost kwoty wynagrodzenia zasadniczego i ta kwota oczywiście jest nieco niższa. Dlatego należy odnosić się do całości gwarantowanej kwoty, a nie tylko do kwoty wynagrodzenia zasadniczego.
Pani Marszałek, chciałbym w imieniu rządu prosić Wysoką Izbę o przyjęcie tej ustawy bez poprawek, gdyż rzeczywiście, jak powiedział senator sprawozdawca, chcielibyśmy dać samorządom pewien czas na dokonanie zmiany regulaminów tam, gdzie zachodzi taka potrzeba. W niektórych samorządach, w których sposób naliczania jest ustawiony procentowo, takiej potrzeby nie ma, ale rady gmin, powiatów, sejmiki wojewódzkie muszą podjąć stosowne uchwały o przyjęciu dotacji, która będzie przewidziana na zwiększenie wynagrodzeń nauczycieli.
Zapewniam, że po przyjęciu tej dotacji, jeśli będą uzasadnione, udokumentowane przypadki jej niedoszacowania - może to na przykład wynikać ze wzrostu liczby nauczycieli, z awansu zawodowego - jesteśmy gotowi samorządom wyrównać te kwoty. Nie ma zatem obawy, że któryś samorząd będzie oszukany. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję, Panie Ministrze.
Bardzo proszę o pozostanie jeszcze na miejscu, bo zgodnie z art. 44 ust. 6 Regulaminu Senatu pragnę zapytać, czy ktoś z państwa senatorów chce zgłosić z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytanie do obecnego pana ministra.
Pan senator Pawełek. Bardzo proszę, Panie Senatorze.
Senator Kazimierz Pawełek:
Dziękuję, Pani Marszałek.
Mam pytanie: czy oprócz kwot bazowych wzrastają również dodatki funkcyjne i inne? Dziękuję.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu
Tadeusz Sławecki:
Panie Senatorze, wzrost dodatków funkcyjnych zależy od regulaminu wynagradzania, przyjętego przez samorząd, wynegocjowanego ze związkami zawodowymi na szczeblu gminy, powiatu czy województwa. Akurat dodatek funkcyjny jest składnikiem wynagrodzenia, który nie zależy od resortu edukacji. Właściwie trzy składniki tego wynagrodzenia: dodatek funkcyjny, dodatek motywacyjny, dodatek za warunki pracy, zależą od samorządu.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo.
Proszę bardzo, czy są kolejne pytania? Nie ma.
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu Tadeusz Sławecki: Dziękuję bardzo.)
Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.
Otwieram dyskusję.
Przypominam o wymogach regulaminowych dotyczących czasu przemówień senatorów, o konieczności zapisywania się do głosu u senatora prowadzącego listę mówców, a przede wszystkim o obowiązku składania podpisanych wniosków o charakterze legislacyjnym do Marszałka Senatu. Wnioski te muszą być złożone na piśmie do zamknięcia dyskusji nad daną ustawą.
Przypominam, że komisja będzie rozpatrywać tylko te wnioski, które zostały złożone do zamknięcia dyskusji na piśmie do Marszałka Senatu.
Bardzo proszę, pan senator Żenkiewicz.
Senator Marian Żenkiewicz:
Pani Marszałek! Wysoki Senacie!
Na początku mojego wystąpienia chciałbym się zwrócić do rządu z wyrazami uznania za podjęcie tejże inicjatywy. Wymagało to z jednej strony dokładnej analizy budżetu, a z drugiej strony uruchomienia rezerwy celowej nr 68.
Jestem przekonany, że to działanie rządu jest wyrazem dotrzymywania przez rząd obietnic, szczególnie w tej sferze, która dotyczy nauki, edukacji i oświaty. Bardzo dobrze, że tak się stało, bardzo dobrze, że zdołaliście państwo wygospodarować odpowiednie środki i przeznaczyć je właśnie na tę sferę.
Druga sprawa. W moim przekonaniu dobrze również się stało, że proponowane obecnie nauczycielom podwyżki są w sposób wyraźny zróżnicowane. Z przyjętego algorytmu wynika bowiem, że największą podwyżką zostaną objęci ci, którzy posiadają najwyższe kwalifikacje, i ci, którzy dbali o to, ażeby takie kwalifikacje uzyskać, a mianowicie nauczyciele dyplomowani. Nauczyciele ci - pragnę jeszcze raz za senatorem sprawozdawcą zwrócić na to uwagę - uzyskują podwyżkę w wysokości prawie 23%, a zatem jest to podwyżka znacząca.
Cała grupa nauczycieli mianowanych, których jest około 80%, uzyskuje podwyżkę w wysokości prawie 9%. Jest to też podwyżka znacząca, która w niewątpliwy sposób będzie te osoby stymulowała do dalszej pracy i podnoszenia swoich kwalifikacji.
Kończąc, zwracam się do Wysokiej Izby o przyjęcie tej ustawy bez poprawek, tak jak ją przyjęła Komisja Nauki, Edukacji i Sportu, tak jak ją przyjął Sejm, w którym tylko jeden poseł był przeciwny tej ustawie. Dziękuję.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Czy ktoś z państwa senatorów chce jeszcze zabrać głos w dyskusji? Nie ma zgłoszeń.
Zamykam dyskusję.
Ponieważ podczas dyskusji nie zostały przedstawione nowe wnioski o charakterze legislacyjnym, obecnie możemy przystąpić do głosowania w sprawie tej ustawy.
Przystępujemy do głosowania nad przedstawionym przez Komisję Nauki, Edukacji i Sportu projektem uchwały w sprawie ustawy zmieniającej ustawę o zmianie ustawy - Karta Nauczyciela oraz o zmianie niektórych innych ustaw, ustawę o kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej oraz o zmianie niektórych ustaw oraz ustawę o zmianie ustawy o kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej oraz o zmianie niektórych ustaw.
Przypominam, że Komisja Nauki, Edukacji i Sportu przedstawiła projekt uchwały, w którym wnosi o przyjęcie tej ustawy bez poprawek. Projekt ten zostanie poddany pod głosowanie.
Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.
Kto z państwa senatorów jest za przyjęciem tej uchwały?
Kto jest przeciw?
Kto wstrzymał się od głosowania?
Proszę o podanie wyników głosowania. (Oklaski)
Oklaski były jak najbardziej słuszne.
Na 77 obecnych senatorów 77 głosowało za przyjęciem uchwały, a więc uchwała została przyjęta jednogłośnie. (Głosowanie nr 12)
Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy zmieniającej ustawę o zmianie ustawy - Karta Nauczyciela oraz o zmianie niektórych innych ustaw, ustawę o kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej oraz o zmianie niektórych ustaw oraz ustawę o zmianie ustawy o kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej oraz o zmianie niektórych ustaw.
Zanim przejdziemy do kolejnego punktu, chciałabym bardzo serdecznie podziękować obecnym przedstawicielom ministerstwa, którzy towarzyszyli nam podczas obradowania nad uchwałą dotyczącą Karty Nauczyciela.
Powracamy do rozpatrzenia punktu dziesiątego porządku obrad: drugie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków oraz ustawy - Prawo wodne.
Ponieważ w trakcie dyskusji nikt nie złożył wniosku przeciwnego do wniosku przedstawionego przez komisję w sprawozdaniu, zgodnie z art. 81 ust. 5 Regulaminu Senatu przystąpimy teraz do trzeciego czytania.
Przystępujemy do trzeciego czytania projektu ustawy o zmianie ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków oraz ustawy - Prawo wodne.
Informuję, że zgodnie z art. 82 ust. 1 Regulamin Senatu w tej sytuacji trzecie czytanie projektu ustawy obejmuje jedynie głosowanie.
Przystępujemy do głosowania w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków oraz ustawy - Prawo wodne.
Przypominam, że połączone komisje po rozpatrzeniu przedstawionego przez wnioskodawców projektu ustawy wprowadziły do niego poprawki i przygotowały jednolity, uzupełniony o te poprawki projekt ustawy oraz projekt uchwały w sprawie wniesienia do Sejmu tego projektu ustawy.
Przystępujemy do głosowania nad przedstawionym przez komisję projektem ustawy o zmianie ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków oraz ustawy - Prawo wodne, a także nad projektem uchwały w sprawie wniesienia do Sejmu tego projektu ustawy.
Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.
Kto z państwa senatorów jest za przyjęciem projektu?
Kto jest przeciw?
Kto wstrzymał się od głosu?
Proszę o podanie wyników głosowania. (Oklaski)
Wysoka Izbo, to bardzo dobrze świadczy o naszej postawie wobec dzisiejszych obrad.
Kolejne głosowanie i na 78 obecnych senatorów 78 głosowało za. (Głosowanie nr 13)
Senat jednogłośnie podjął uchwałę w sprawie wniesienia do Sejmu projektu ustawy o zmianie ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków oraz ustawy - Prawo wodne wraz z projektem tej ustawy.
Informuję, że porządek obrad dwudziestego czwartego posiedzenia Senatu został wyczerpany.
Przystępujemy do oświadczeń senatorów poza porządkiem obrad.
Zanim państwo senatorowie opuszczą salę obrad, bardzo proszę o wysłuchanie komunikatów.
Senator Sekretarz
Krzysztof Szydłowski:
Proszę państwa, informacja dla wszystkich: najprawdopodobniej kolejne posiedzenie Senatu odbędzie się w dniach 2, 3, 4 października, a więc za trzy tygodnie.
Najbliższe posiedzenie Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia - temat "Starzenie się czy choroba. Działania na rzecz osób dotkniętych chorobą Alzheimera i ich opiekunów" - odbędzie się w dniu 17 września, we wtorek, o 11.00 w sali nr 217.
Jutro, 13 września, w sali nr 217 o 9.00 odbędzie się posiedzenie Komisji Ustawodawstwa i Praworządności oraz Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich w sprawie poprawek do Regulaminu Senatu, a o 10.00 w tej samej sali odbędzie się posiedzenie Komisji Ustawodawstwa i Praworządności oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej w sprawie poprawek do ustawy o regionalnych izbach obrachunkowych.
I ostatni komunikat. Pan przewodniczący Komisji Skarbu Państwa i Infrastruktury, senator Marian Noga, informuje o posiedzeniu komisji, które odbędzie się 18 września, w środę, o 13.30 w sali nr 182, i jednocześnie na nie zaprasza. Dziękuję.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo.
Przystępujemy do oświadczeń.
Przypominam, że zgodnie z art. 49 ust. 2 Regulaminu Senatu oświadczenie nie może trwać dłużej niż pięć minut.
Przedmiotem oświadczenia mogą być sprawy związane z wykonywaniem mandatu, przy czym nie może ono dotyczyć spraw będących przedmiotem porządku obrad bieżącego posiedzenia Senatu.
Panie i Panowie Senatorowie, z satysfakcją informuję, że wszystkie oświadczenia zostały złożone do protokołu. Jednocześnie chciałabym poinformować, że oświadczenia złożyli: senator January Bień, senator Zbigniew Kruszewski, senator Andrzej Spychalski, senator Henryk Stokłosa, senator Jerzy Cieślak, senator Krystyna Sienkiewicz, senator Bogdan Podgórski - dwa oświadczenia, senator Jan Szafraniec, senator Adam Graczyński - dwa oświadczenia, senator Józef Sztorc - dwa oświadczenia, senator Lewicki, senatorowie Apolonia Klepacz i Stanisław Nicieja - wspólne oświadczenie, senator Jerzy Markowski - dwa oświadczenia, senator Adam Gierek, senator Anna Kurska, senator Zbigniew Religa, senator Tadeusz Bartos - dwa oświadczenia, senator Witold Gładkowski, senator Jerzy Markowski - dwa oświadczenia i jeszcze pan senator Włodzimierz Łęcki. Dziękuję.
(Wicemarszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)
Zamykam dwudzieste czwarte posiedzenie Senatu piątej kadencji.
(Koniec posiedzenia o godzinie 19 minut 40)
Oświadczenie złożone
przez senatora Januarego Bienia
Oświadczenie skierowane do ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego
Szanowny Panie Ministrze!
Niniejsze oświadczenie zainspirowane jest apelem skierowanym do pracowników naukowych Państwowego Instytutu Naukowego - Instytutu Śląskiego w Opolu do parlamentarzystów województwa dolnośląskiego, opolskiego i śląskiego o pomoc w uratowaniu tej placówki.
Instytut stanął w obliczu utraty możliwości dalszego funkcjonowania. Brak płynności finansowej oraz narastające zadłużenie zostały spowodowane przez drastyczne zmniejszenie już wcześniej niewystarczającej dotacji z budżetu państwa przy - co istotne - niesłychanie ograniczonych możliwościach pozyskiwania z zewnątrz środków finansowych na badania naukowe.
Radykalne przedsięwzięcia zaradcze podjęte przez kierownictwo i kadrę placówki, takie jak dobrowolne obniżenie pobieranego wynagrodzenia, zlikwidowanie większości dodatków funkcyjnych, dobrowolne przejście profesorów na trzymiesięczne urlopy bezpłatne, czyli nieodpłatne świadczenie pracy na rzecz instytutu, tylko przejściowo nieco złagodziły narastający stopniowo deficyt. Jeśli sytuacja ta nie ulegnie odwróceniu, instytutowi grozi upadek. Jego obecna sytuacja finansowa jest tak dramatycznie zła, że właściwie nie jest on w stanie efektywnie spełniać swoich zadań statutowych bez pomocy w postaci środków państwowych.
Instytut jest potrzebny opolskiemu środowisku naukowemu, które bez niego stałoby się tylko środowiskiem akademickim. Jest on bowiem innym typem placówki niż uczelnie wyższe, a jego zadań i trybu pracy oraz szczególnej misji społeczno-naukowej nie przejmą szkoły wyższe.
PIN - Instytut Śląski w Opolu potrzebny jest również makroregionowi śląskiemu, zwłaszcza zaś subregionowi Śląska Opolskiego, ze względu na specjalizację interdyscyplinarną, dostosowaną do skomplikowanych procesów społecznych i etniczno-narodowościowych przebiegających na tych obszarach, a także implikacje międzynarodowe wynikające z relacji polsko-niemieckich i polsko-czeskich. Brak instytutu niewątpliwie zubożyłby więc mapę kulturowo-naukową regionu.
Instytut potrzebny jest także państwu polskiemu, ponieważ bada problematykę Śląska jako kategorię regionalną, jako ważny obszar europejski. Jest on potrzebny także ze względu na swoją rolę w dialogu polsko-niemieckim i w stosunkach polsko-czeskich oraz w polsko-niemiecko-czeskiej wymianie myśli naukowej w odniesieniu do miejsca Śląska w stosunkach Polski, Niemiec i Czech doby najnowszej i w przyszłości - chodzi o obiektywizację kontrowersji historiograficznych i dążenie do konsensusu naukowego.
Roli i misji naukowo-społecznej PIN - Instytutu Śląskiego w Opolu nie zrealizują ci sami ludzie, którzy go tworzą, lecz rozproszeni po innych instytucjach. Wypełnianie tej funkcji gwarantuje tylko zespół składający się z wysoko wykwalifikowanej kadry reprezentującej różne dyscypliny, takie jak socjologia, demografia, geografia gospodarcza, historia, politologia czy językoznawstwo, mający utrwalone miejsce w nauce polskiej, dynamicznie rozwijający współpracę międzynarodową. organizujący konferencje naukowe i sesje międzynarodowe.
Podjęto już właściwie wszystkie działania oszczędnościowe, jakie można było podjąć samodzielnie bez szkody dla realizacji zadań i misji placówki. Możliwości poprawy kondycji finansowej instytutu już się wyczerpały. Wprawdzie Sejmik Województwa Opolskiego 25 maja 2002 r. jednogłośnie podjął uchwałę o konieczności ratowania instytutu, lecz w ślad za tą uchwałą nie poszły żadne konkretne działania. Konieczne stało się zatem jednorazowe, nadzwyczajne zwiększenie dotacji statutowej o kwotę co najmniej 500 tysięcy zł, co doprowadziłoby do względnej stabilizacji finansowej placówki, umożliwiającej spłatę narastających zobowiązań i odzyskanie płynności finansowej.
Bardzo proszę o zajęcie stanowiska w opisanej sprawie.
Z wyrazami szacunku
January Bień
Oświadczenie złożone
przez senatora Zbigniewa Kruszewskiego
Oświadczenie skierowane do wicepremiera, ministra rolnictwa i rozwoju wsi Jarosława Kalinowskiego
Panie Premierze!
Nie umilkły jeszcze komentarze dotyczące spóźnionych działań Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w sprawie zalesiania gruntów rolnych w bieżącym roku, a już wśród władz samorządowych, leśników i rolników pojawia się niepokój spowodowany brakiem informacji o limitach zalesień w roku przyszłym.
Dla przykładu podam, że tylko w jednym powiecie płockim znajduje się ponad 31 tysięcy ha gruntów klasy V i VI, które można przeznaczyć pod zalesianie. W powiecie tym dwustu dziewięćdziesięciu jeden rolników złożyło odpowiednie wnioski dotyczące zalesienia ponad 1 tysiąca ha gruntów.
Pragnę zapytać Pana Premiera, na jakim etapie są przygotowania do ustalenia limitów zalesień na 2003 r. i czy wyciągnął Pan wnioski z popełnionych przez urzędników ARiMR błędów, które uniemożliwiły realizację zalesień w pożądanej skali. Pragnę też spytać, czy w projekcie budżetu państwa na przyszły rok zostaną zabezpieczone odpowiednie środki na zalesianie.
Proszę ponadto Pana Premiera o informację, czy Pańskim zdaniem istnieje potrzeba nowelizacji ustawy o przeznaczeniu gruntów rolnych pod zalesianie, a jeśli tak, to jakich.
Zbigniew Kruszewski
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Andrzeja Spychalskiego
Oświadczenie skierowane do ministra finansów Grzegorza Kołodki
Szanowny Panie Ministrze!
Projekt ustawy o przekształceniach organów i jednostek organizacyjnych podległych ministrowi właściwemu do spraw finansów publicznych w części dotyczącej zmian w ustawie z dnia 21 czerwca 1996 r. o urzędach i izbach skarbowych przewiduje delegację dla ministra finansów do kształtowania sieci i funkcji urzędów skarbowych.
Jedną z głównych przesłanek przeprowadzonej w roku 1998 reformy podziału administracyjnego kraju była decentralizacja władzy oraz realizacja postulatu: urząd i urzędnik dla obywatela, a nie odwrotnie. W związku z tym przewidywana w projekcie ustawy z dnia 24 lipca 2002 r. o przekształceniach organów i jednostek organizacyjnych podległych ministrowi właściwemu do spraw finansów publicznych możliwość tworzenia urzędów skarbowych dla obsługi podatników, którzy spełniają kryteria tak zwanych dużych podmiotów, powinna realizować te założenia. Biorąc to pod uwagę, tworzenie nowych organów, o których mowa w projekcie, nie powinno ograniczać się tylko do lokalizowania ich siedzib w miastach będących stolicami województw. Zasada ta powinna szczególnie mieć zastosowanie do województw dużych pod względem posiadanego potencjału gospodarczego, zajmowanej powierzchni i zasobów ludzkich, a do takich województw niewątpliwe należy województwo wielkopolskie. Skupienie w ramach województwa władzy w jednym tylko miejscu, czyli w stolicy regionu, prowadzi praktycznie do sprowadzenia pozostałych miast, nierzadko dysponujących obecnie dużym potencjałem gospodarczym, do roli prowincji, odpływu najlepszych kadr, utraty stanowisk pracy w regionach, które i tak mają wysoki wskaźnik bezrobocia, a w konsekwencji do pauperyzacji społeczeństw zdominowanych przez centralę.
Do takich miast należy właśnie Kalisz, który dysponuje wraz z okręgiem południowo-wschodniej Wielkopolski potencjałem gospodarczym porównywalnym z potencjałem niektórych obecnych województw, o czym świadczą następujące fakty: jest drugim co do wielkości miastem województwa wielkopolskiego; ogólna liczba zarejestrowanych i działających podmiotów gospodarczych; liczba tak zwanych dużych podmiotów spełniających kryteria ustawy przekracza trzysta podmiotów, co stanowi około 1/3 wszystkich tego typu podmiotów w województwie.
Ponadto występuje wiele argumentów przemawiających za lokalizacją w Kaliszu urzędu skarbowego do spraw dużych podmiotów.
Po pierwsze, położenie geograficzne miasta sprawiające, że podmioty gospodarcze z południowej Wielkopolski miałyby bliższy kontakt z urzędem. Stosunkowo duża odległość od Poznania w przypadku niepowołania w Kaliszu urzędu do spraw dużych podmiotów może być poważnym utrudnieniem w kontakcie pomiędzy urzędem a podatnikiem mającym siedzibę na południowym krańcu województwa. Rozpiętość między skrajnymi miejscami województwa kształtuje się w granicach 370 km (północ - południe) i 340 km (wschód - zachód). W przybliżeniu prawie jednakowa odległość Kalisza od pozostałych centrów gospodarczych, takich jak Wrocław i Łódź, jest czynnikiem sprzyjającym tworzeniu i lokowaniu siedzib nowych firm właśnie w tym regionie.
Po drugie, niewielkie koszty administracyjne. Kalisz jako byłe miasto wojewódzkie oraz siedziba ośrodka zamiejscowego Izby Skarbowej w Poznaniu dysponuje odpowiednio przygotowanymi i wyposażonymi budynkami stanowiącymi własność skarbu państwa. I tak jeden z budynków o powierzchni około 1 tysiąca 200 m2 wyposażony jest w kompletną i niezbędną infrastrukturę informatyczną. Budynek posiada sieć LAN - okablowanie wykonane w systemie BCS, o kategorii 3, FTP, sześćdziesiąt jeden punktów dostępowych do LAN, czterdzieści osiem okablowanych pomieszczeń. Wydzielone jest klimatyzowane pomieszczenie do pracy serwera. W chwili obecnej znajdują się w nim dwa serwery HP Net i LH Pro, na których posadowiona jest aplikacja szkoleniowa POLTAX. Dysponuje ono również czterdziestoma ośmioma portami 10 BT, 100 BTX, 36 PC, 10 PRT. Wynika z tego, że posiada niezbędne i kompletne wyposażenie do prawidłowego funkcjonowania urzędu skarbowego. Ponadto omawiane budynki są w dobrym stanie technicznym niewymagającym napraw i remontów - ostatnie kompleksowe remonty przeprowadzono w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że w obecnej sytuacji budżetu państwa właściwe powinno być wykorzystywanie przy powoływaniu nowych struktur istniejącej bazy, zamiast tworzenia od podstaw nowych struktur, i to tylko w siedzibach województw, gdzie koszty ich utworzenia i funkcjonowania są wielokrotnie większe. Wobec takich argumentów racjonalne jest powołanie w Kaliszu urzędu do spraw dużych podmiotów.
Po trzecie, region dysponuje stabilną i odpowiednio przygotowaną kadrą pod względem zarówno przygotowania merytorycznego w zakresie prawa administracyjnopodatkowego, jak i kompleksowej obsługi informatycznej w liczbie niezbędnej do uruchomienia i prawidłowej pracy urzędu. Zdecydowana większość pracowników, bo około 90%, legitymuje się wyższym wykształceniem oraz ukończeniem specjalistycznych szkoleń, kursów i studiów podyplomowych. Wśród tych pracowników są również biegli księgowi.
Po czwarte, projektowane urzędy skarbowe do spraw dużych podmiotów powinny obsługiwać optymalną liczbę podatników, co przyczyni się do sprawnego funkcjonowania urzędu i prawidłowej obsługi podatników. Powołanie tylko jednego urzędu, obsługującego znaczną liczbę dużych podmiotów, spowoduje ograniczenie jego sprawnego funkcjonowania nie tylko z punktu widzenia obsługi podatników, ale i budżetu. A to powinno być nadrzędnym celem wprowadzenia reformy.
Przekazując te argumenty, proszę o ich rozważenie i uwzględnienie podczas prac nad reformą służb skarbowych.
Czynię to z ogromną troską także o los mojego miasta, które w obecnej sytuacji traci swoją pozycję wypracowaną ogromnym wysiłkiem mieszkańców.
Z wyrazami szacunku
Andrzej Spychalski
Oświadczenie złożone
przez senatora Henryka Stokłosę
Oświadczenie skierowane do prezesa Rady Ministrów Leszka Millera
Szanowny Panie Premierze!
Oświadczenie to dotyczy sytuacji materialnej kombatantów i inwalidów wojennych. Nieprzemyślana kilkuzłotowa waloryzacja rent i emerytur spowodowała powszechne niezadowolenie społeczne. Otrzymuję sporo listów i apeli na ten temat, kierowanych do mnie przez osoby prywatne, a także organizacje emeryckie i kombatanckie.
Kilka dni temu nadszedł do mojego biura bardzo dramatyczny list od pilskich kombatantów. Zawiera on stanowczy protest w sprawie pogarszających się warunków ich życia. Oto przejmujący w swej wymowie fragment tego listu:
"Jesteśmy środowiskiem społecznym w znacznie zaawansowanym wieku, gdyż średnia przekracza już osiemdziesiąt lat, a jednocześnie tak bardzo pokrzywdzonym przez los. Jaką winę przypisać steranym przez wojnę byłym żołnierzom walczącym na Wschodzie i Zachodzie, w oddziałach partyzanckich, byłym więźniom gestapo i obozów koncentracyjnych? Dlaczego kombatanci i inwalidzi wojenni pozbawieni są dzisiaj elementarnej opieki lekarskiej? Dlaczego ci starzy ludzie, mieszkający nieraz samotnie, są pozbawieni swojej skąpej renty przez wzrastające koszty utrzymania i wszelkie towarzyszące im wzrastające opłaty? Zdarzają się przypadki, że nasi koledzy kombatanci muszą dożywać swoich ostatnich dni w urągających pod względem higieny warunkach sanitarnych, zaniedbywani przez opiekę społeczną i swoją rodzinę, która nieraz nawet zabiera im rentę. Czym dla nich jest obecna kilkuzłotowa waloryzacja rent i emerytur przy znaczącym wzroście wszelkich kosztów i opłat?".
Autorzy listu wypominają też aktualnie rządzącej koalicji zabranie niektórych uprawnień i korzyści wynikających z kombatanckiego statusu. Na koniec zwracają się do mnie z prośbą o interwencję w ich sprawie, pisząc:
"Nasze aktualne władze państwowe są dotychczas głuche na nasze wołania i protesty, chociaż nie takie były ich deklaracje w kampanii wyborczej. Czujemy się zawiedzeni i oszukani. Jesteśmy ofiarami po raz któryś z rzędu, w sytuacji kiedy winien nam towarzyszyć szacunek i uznanie za przelaną krew, poniesione ofiary i kalectwo, gehennę obozów i więzień hitlerowskich. Nie możemy zgodzić się z takim stanem rzeczy, by ofiary wojny ponosiły znaczący ciężar wyrzeczeń dla ratowania stanu kasy państwowej, tak znacznej dziury budżetowej, która przecież została przez kogoś zawiniona. Domagamy się właściwego rozliczenia osób odpowiedzialnych, podejmujących błędne decyzje w imieniu narodu, a tak wysoko wynagradzanych na posadach państwowych. Taka niesprawiedliwość może w nas pogłębiać poczucie krzywdy i rozgoryczenia za nasze ofiary".
Spełniając wolę moich najstarszych wyborców, zwracam się do premiera Leszka Millera z następującymi pytaniami.
Czy i kto poniesie polityczną odpowiedzialność za idiotyczną decyzję o kilkuzłotowej waloryzacji rent i emerytur?
Jak bardzo zaawansowane są prace nad nowelizacją ustaw kombatanckich i w jakim zakresie są one konsultowane z reprezentacją tych środowisk?
Z poważaniem
Henryk Stokłosa
Oświadczenie złożone
przez senatora Jerzego Cieślaka
Oświadczenie skierowane do ministra spraw wewnętrznych Krzysztofa Janika, ministra finansów Grzegorza Kołodki oraz ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego
Moje oświadczenie jest wyrazem uzasadnionego zaniepokojenia sytuacją ekonomiczną Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, ze szczególnym uwzględnieniem Grupy Karkonoskiej GOPR.
Pragnę poinformować ministra spraw wewnętrznych i administracji, ministra finansów oraz ministra zdrowia, że ratownicy GOPR mieli nadzieję, iż przyjęcie przez państwo współodpowiedzialności za finansowanie ich działalności, przynajmniej na poziomie minimum niezbędnych wydatków, stworzy warunki rozwoju ich stowarzyszenia. Te oczekiwania nie zostały spełnione.
Grupa Karkonoska GOPR ma ośmiu ratowników etatowych i dwóch pracowników administracji. Ich działalność aktywnie wspiera stu czterdziestu pięciu ratowników ochotników i siedemnastu kandydatów na ratowników.
Z informacji przedstawionych mi przez naczelnika wynika, że obecnie istnieje zagrożenie ciągłości i skuteczności działania grupy. Zmniejszona o 24% w stosunku do ubiegłego roku dotacja umożliwia prawidłowe jej funkcjonowanie tylko przez osiem, dziewięć miesięcy 2002 r. Zaplanowane i przekazywane z opóźnieniem środki z budżetu państwa stanowią tylko 44% kosztów utrzymania grupy w 2001 r. Pomimo pozyskiwania przez jej kierownictwo dodatkowych funduszy, długi wobec ZUS, urzędu skarbowego, dostawcy energii elektrycznej oraz TP SA wynoszą 50 tysięcy zł, co jest kwotą konieczną do utrzymania grupy przez jeden miesiąc.
Brak środków może spowodować zagrożenie bezpieczeństwa osób przebywających w Karkonoszach. Według danych dyrekcji Karkonoskiego Parku Narodowego górskie szlaki odwiedza rocznie mniej więcej 1 milion 500 tysięcy osób, w tym wielu turystów z zagranicy. W 2002 r. Grupa Karkonoska GOPR podjęła już czterysta dziewięćdziesiąt pięć interwencji, dwieście pięćdziesiąt sześć akcji i jedenaście wypraw w celu ratowania życia i zdrowia ludzi. W Karkonoszach zdarzył się również wypadek śmiertelny.
Zdolność do pełnej realizacji zadań statutowych Grupy Karkonoskiej GOPR jest bardzo istotna również ze względu na jej powiązanie, na mocy ustawy o stanie klęski żywiołowej z dnia 18 kwietnia 2002 r. oraz ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym z dnia 25 lipca 2001 r., z zadaniami starosty w zakresie zapobiegania skutkom klęsk żywiołowych.
Zwracam się więc do wymienionych na wstępie członków Rady Ministrów z uprzejmą, ale i usilną prośbą o stworzenie warunków ekonomicznych realizacji zadań Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, ze szczególnym uwzględnieniem Grupy Karkonoskiej GOPR.
Jerzy Cieślak
Oświadczenie złożone
przez senator Krystynę Sienkiewicz
Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka
Szanowny Panie Ministrze!
Na podstawie spotkań oraz informacji uzyskanych w Krajowym Stowarzyszeniu Kuratorów Sądowych Oddział Terenowy w Toruniu zwracam się do Pana z prośbą o zainteresowanie się obecnym funkcjonowaniem kuratorskiej służby sądowej w okręgu toruńskim. Brak wystarczających środków, jakie powinny być przeznaczane dla kuratorów sądowych i ośrodków kuratorskich, ma wybitnie niekorzystny wpływ na pracę kuratorów i atmosferę, w jakiej jest ona prowadzona.
W roku bieżącym rozpoczęły pracę jedynie cztery z dwunastu działających jeszcze w ubiegłym roku ośrodków kuratorskich w okręgu. Dwa z nich w najbliższym czasie będą musiały zawiesić swoją działalność ze względu na brak wystarczających środków, a przyszłość dwóch pozostałych też wydaje się mocno niepewna. Kuratorzy obserwują, jak z powodu braku środków finansowych zaprzepaszczane zostają efekty często ich kilkuletniej pracy, gdyż podopieczni poprawnie zachowujący się w ośrodkach po ich likwidacji powracają do poprzednich negatywnych zachowań.
Sąd Rejonowy w Toruniu nie wywiązuje się z zobowiązań wobec kuratorów sądowych. Kuratorzy społeczni od kwietnia, a kuratorzy zawodowi od czerwca bieżącego roku nie otrzymują zwrotu kosztów za sprawowane dozory. Kwota zaległości na dzień 20 lipca - termin wypłacania uregulowany jest ustawowo, do dnia 20 każdego miesiąca - wynosi około 331 tysięcy zł dla tysiąca stu sześćdziesięciu siedmiu kuratorów sądowych. W ten sposób kuratorzy część swoich dochodów przeznaczają na wykonywanie czynności służbowych i w tym zakresie sami finansują działalność sądu, nie mając przy tym żadnej informacji, kiedy nastąpi zwrot poniesionych przez nich kosztów. Nadmieniam, iż sytuacja nieterminowego zwracania poniesionych przez kuratorów kosztów trwała przez większą część ubiegłego roku. Można się było spodziewać, że po wejściu w życie ustawy o kuratorach sądowych i jednoznacznym określeniu przez nią terminu płatności ryczałtów sytuacja taka nie będzie już miała miejsca. Okazało się jednak, że konkretny przepis ustawy nie ma w praktyce większego znaczenia, co trudno jest zrozumieć, a tym bardziej zaakceptować.
Nie sposób przy tym nie brać pod uwagę faktu, że wynagrodzenia kuratorów zawodowych są ciągle stosunkowo niskie - to najgorzej opłacana grupa zawodowa w resorcie sprawiedliwości - i w żadnej mierze nie odpowiadają ani randze tego zawodu, ani też zakresom obowiązków, które na nich ciążą. Kuratorzy zawodowi w okręgu toruńskim, zwłaszcza kuratorzy zajmujący się osobami dorosłymi, są nadmiernie obciążeni. Jeden kurator zawodowy dla dorosłych realizuje średnio dwieście osiemdziesiąt spraw. W Sądzie Rejonowym w Toruniu liczba ta wynosi trzysta dwadzieścia spraw. Liczba przekazywanych dla okręgu etatów jest w tym względzie daleko niewystarczająca, przez co nie zapewnia poprawy tego stanu rzeczy w najbliższym czasie. W przyszłorocznym planie etatyzacji Sąd Apelacyjny w Gdańsku przewidział dla okręgu toruńskiego, pomimo że jest on trzeci co do wielkości, jedynie siedem etatów, a powinno być co najmniej piętnaście.
Uzasadnione obawy kuratorów zawodowych budzi też brak środków na wynagrodzenia osobowe tej grupy zawodowej, jaki występuje w okręgu toruńskim w bieżącym roku. Limit wynagrodzeń, który został ustalony na 2002 r., jest o 87 tysięcy 491 zł za niski w stosunku do rzeczywistych potrzeb, co grozi niewypłaceniem kuratorom wynagrodzeń w pełnej wysokości w grudniu. Trzykrotnie informowany był o tej sytuacji dyrektor Departamentu Budżetu i Majątku Skarbu Państwa, pan Jan Paziewski. Ostateczna odpowiedź brzmi tak: obecnie nie ma możliwości dalszego zwiększenia limitu wynagrodzeń osobowych na 2002 r. w grupie sądowych kuratorów zawodowych, ponieważ całość środków została rozdysponowana dla sądów. Na pismo w tej sprawie skierowane do minister sprawiedliwości, pani Barbary Piwnik, odpowiedział dyrektor Departamentu Sądów Powszechnych, pan Wojciech Dziuban, informując o planach na 2003 r. i pomijając całkowicie kwestię roku 2002.
Jest to tym bardziej niezrozumiałe, że dzieje się to w sytuacji i tak wyjątkowo oszczędnego wydatkowania środków na wynagrodzenia. Kuratorzy zawodowi w okręgu toruńskim nie otrzymują, zresztą tak jak i w latach ubiegłych, dodatków specjalnych, a dodatki funkcyjne w tej grupie dalekie są od stawek maksymalnych i stanowią średnio 67% ich wysokości. Ponadto zostały one ustalone kwotowo jeszcze w roku 2000 i od tego czasu nie uległy zwiększeniu. Wstrzymane też zostały wszystkie awanse, nawet tych osób, które po wejściu w życie ustawy o kuratorach sprawują funkcje, z którymi związane jest znaczne zwiększenie zakresu obowiązków.
Pragnę zauważyć, że działalność polegająca na zapobieganiu zjawiskom patologii społecznej, którą kuratorzy prowadzą, nie daje się czasowo zawiesić ze względu na trudności finansowe resortu. Straty, które w wyniku tego typu działań powstają, są zawsze nieodwracalne i odnoszą długotrwały skutek w wymiarze nie tylko jednostkowym, ale również społecznym.
Proszę zatem Pana Ministra o osobiste zainteresowanie się przedstawionymi problemami i pomoc w ich rozwiązaniu.
Z poważaniem
Krystyna Sienkiewicz
Oświadczenie złożone
przez senatora Bogdana Podgórskiego
Oświadczenie skierowane do wicepremiera, ministra finansów Grzegorza Kołodki, ministra pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera oraz prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Aleksandry Wiktorow
Oświadczenie dotyczy zaświadczeń wydawanych przez urzędy skarbowe osobom występującym do ZUS o zasiłek rodzinny.
Ustawa z dnia 17 grudnia 2001 r. o zmianie ustawy o Funduszu Alimentacyjnym, ustawy o zasiłkach rodzinnych, pielęgnacyjnych i wychowawczych i ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa - DzU nr 154 poz. 1791 - nałożyła z dniem 1 stycznia 2002 r. na urzędy skarbowe obowiązek wydawania zaświadczeń o dochodach dla osób występujących o przyznanie zasiłku rodzinnego. Jeszcze w roku ubiegłym osoby starające się o ten zasiłek składały w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych oświadczenia o dochodach. Podanie w nich nieprawdziwych danych było, zgodnie z art. 233 kodeksu karnego, zagrożone karą do trzech lat pozbawienia wolności. Według informacji, jakie uzyskałem, oświadczeń niezgodnych z prawdą było w skali kraju niewiele.
Obecnie, zgodnie z zapisem w wyżej wymienionej ustawie, osoby występujące o przyznanie zasiłku rodzinnego są zobowiązane złożyć w terminie do końca maja każdego roku wydane przez urzędy skarbowe zaświadczenia o dochodach, gdyż prawo do zasiłku rodzinnego ustala się na okres dwunastomiesięczny to jest od 1 czerwca do 31 maja następnego roku kalendarzowego, zwanego okresem zasiłkowym. Jak wykazała praktyka tego roku, nie jest to najszczęśliwszy termin do przyjmowania wniosków i wydawania tego typu zaświadczeń przez urzędy skarbowe. Zbiega się on z terminem - do 30 kwietnia danego roku - składania przez podatników zeznań podatkowych PIT jako rozliczeń dochodów za poprzedni rok podatkowy oraz ze zwrotami nadpłat podatku, które muszą mieć miejsce do końca lipca danego roku.
Zdaniem pracowników urzędów skarbowych, zmieniają się ich rola i zadania. Służą one jako punkt informacyjny dla innych urzędów i instytucji, zajmując się wydawaniem różnego rodzaju zaświadczeń o dochodach, przychodach, prowadzeniu działalności gospodarczej i przerwach w jej prowadzeniu dla ZUS, KRUS, szkół wyższych itp. oraz udzielaniem odpowiedzi na pisma Policji, ZUS, komorników sądowych itp., a nie spełniają zadania, jakie nałożyło na nie państwo, to znaczy zadania ściągania podatku dla budżetu.
Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że w Polsce funkcjonuje trzysta siedemdziesiąt pięć urzędów skarbowych zatrudniających od pięćdziesięciu do dwustu pięćdziesięciu pracowników. Z danych statystycznych wynika, że na jednego pracownika zajmującego się podatkiem dochodowym od osób fizycznych przypada nawet jedenaście tysięcy podatników, a na pracowników zajmujących się obsługą firm - mniej więcej tysiąc podmiotów gospodarczych.
W województwie małopolskim funkcjonuje dwadzieścia siedem urzędów skarbowych, które zatrudniają tylko trzy tysiące stu pięćdziesięciu dwóch pracowników. Urzędy te obsługują mniej więcej dwieście trzydzieści siedem tysięcy podmiotów gospodarczych, których rocznie przybywa około 7-8%. Podatników, którzy złożyli zeznania roczne za 2001 r. w terminie do 30 kwietnia bieżącego roku było mniej więcej milion sto tysięcy.
Z analiz, jakie przeprowadziły urzędy skarbowe w Małopolsce, wynika, że od kwietnia do 15 czerwca 2002 r. wydano czterysta czterdzieści sześć tysięcy osiemset trzydzieści jeden zaświadczeń o dochodach osobom ubiegającym się o zasiłek rodzinny, a pozostało ich jeszcze do wydania dziewięćdziesiąt tysięcy. Każdy z urzędów skarbowych został zmuszony do oddelegowania do tych zadań większości swoich pracowników. Nie bez znaczenia jest fakt, że w przeważającej liczbie przypadków podmioty wypłacające zasiłki znają wielkość dochodu osób, które je pobierają, są to bowiem dochody wypłacane przez te podmioty. Urzędy skarbowe w swoich zaświadczeniach jedynie potwierdzają kwoty dochodu bez uprzedniego ich zweryfikowania i porównania z informacjami o dochodach PIT-11 oraz PIT-8B, które wpłynęły do urzędu od podatników.
W związku z tym proszę Panią Prezes i Panów Ministrów o odpowiedź na następujące pytanie: czy nie powinniśmy znowelizować wyżej wymienionej ustawy i powrócić do poprzedniego systemu dokumentowania i przyznawania zasiłków rodzinnych?
Z informacji, jakie do mnie docierają, wynika, że poprzedni system przyznawania zasiłków rodzinnych nie budził tylu krytycznych uwag. Z jednej strony urzędy skarbowe skarżą się bowiem na brak personelu, który mógłby wypełniać nałożone ustawami zadania, oraz na koszty, jakie ponoszą z tytułu wydawania tych zaświadczeń pomimo braku środków na finansowanie najpilniejszych swoich potrzeb, z drugiej zaś strony podatnicy zarzucają urzędom skarbowym opieszałość w wykonywaniu ich obowiązków.
Łączę wyrazy szacunku
Bogdan Podgórski
Oświadczenie złożone
przez senatora Bogdana Podgórskiego
Oświadczenie skierowane do prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mirosława Sekuły
Oświadczenie w sprawie przedstawionych przez NIK wniosków z kontroli przeprowadzonej w wyższych uczelniach państwowych.
W komunikacie prasowym Najwyższej Izby Kontroli nr 163/2002, dotyczącym kontroli odpłatności za studia w państwowych szkołach wyższych, pojawiło się wiele informacji prowadzących do utrwalenia w oczach społeczeństwa nieprawidłowego wizerunku państwowych szkół wyższych. Z tymi informacjami nie zgadzają się wszyscy rektorzy szkół. Efektem była uchwała 80/II Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich podjęta podczas konferencji w Gdyni w dniach 27-29 czerwca 2002 r.
W podsumowaniu wymienionej uchwały napisano: "pojawiające się głosy, podające w wątpliwość te osiągnięcia wyłącznie na gruncie zarzutów o charakterze formalnym, są krzywdzące dla państwowych szkół wyższych, obrażają społeczność akademicką, a także wprowadzają w błąd opinię publiczną". Z pisma, które otrzymałem, wiem, że efektem czerwcowych obrad KRASP były przeprosiny ze strony prezesa NIK. Mimo przeprosin interwencja podjęta przez rektorów państwowych szkół wyższych nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Informacje o wynikach kontroli przeprowadzonej przez NIK w zakresie odpłatności za studia w uczelniach państwowych wywołały falę oburzenia w środowisku akademickim. Zostało ono wyrażone między innymi w piśmie przewodniczącego Konferencji Rektorów Polskich Uczelni Technicznych, profesora doktora habilitowanego Ryszarda Tadeusiewicza, skierowanym do rektorów i członków KRPUT i przewodniczącego KRASP.
Tytuły prasowe, które pojawiły się po opublikowaniu wyników kontroli, "Płatne i gorsze" ("Dziennik Polski"), "Droga mała wiedza" ("Gazeta Krakowska"), oraz informacja podana w radiu 24 i 25 lipca bieżącego roku: "raport NIK stwierdził nieprawidłowości wyłącznie w szkołach państwowych" - to oczywiste, ponieważ NIK nie kontrolowała uczelni prywatnych - świadczą o tym, że sytuacja w szkołach państwowych została przedstawiona tendencyjnie i bez zrozumienia procesów zachodzących w uczelniach w okresie ich dynamicznego rozwoju oraz rosnącego zainteresowania edukacją w ciągu ostatnich dziesięciu lat.
W jednym ze zdań raportu NIK podaje, że "we wszystkich kontrolowanych uczelniach rozwój ilościowy i jakościowy kadry nauczycieli nie nadążał za wzrostem liczby studentów". Po porównaniu pod względem liczby studentów przypadających na jednego nauczyciela akademickiego Uniwersytetu Jagiellońskiego z równie "starym", niemieckim uniwersytetem w Heidelbergu okazuje się, że stosunek nauczycieli akademickich do kształconych studentów wcale nie jest tak niekorzystny, jak przedstawia raport NIK. Według danych, jakie otrzymałem, na UJ w 2000 r. studiowało dwadzieścia siedem tysięcy siedmiuset czterdziestu studentów, a w Heidelbergu - dwadzieścia jeden tysięcy dziewięciuset osiemdziesięciu studentów. Uniwersytety te zatrudniały odpowiednio trzystu dwudziestu dziewięciu i trzystu dwudziestu ośmiu profesorów oraz tysiąc siedemset dziesięć i siedemset pięćdziesiąt osiem osób pozostałej kadry nauczycieli. Oznacza to, że na Uniwersytecie Jagiellońskim na jednego nauczyciela akademickiego przypadało trzynastu studentów, podczas gdy w Heidelbergu dwudziestu. Jak wynika z przytoczonych wyżej danych, Uniwersytet Jagielloński nie odbiega pod tym względem od standardów europejskich.
Raport NIK stawia zarzut państwowym uczelniom wyższym, że preferują rozwój ilościowy, oparty zwłaszcza na odpłatnych formach studiów zaocznych i wieczorowych. Odnosząc się do tego zarzutu, ponownie posłużę się przykładem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Odnotowany w latach akademickich 1999/2000 i 2000/2001, czyli w okresie kontrolowanym przez NIK, przyrost liczby studentów przyjętych na pierwszy rok studiów dziennych i pierwszy rok studiów płatnych był bardzo zbliżony. Wynosił on odpowiednio: w przypadku studiów dziennych blisko 8%, a w przypadku studiów płatnych nieco ponad 10%. W związku z powyższym trudno dopatrzyć się tutaj szczególnych preferencji, co do zwiększania liczby miejsc na studiach płatnych.
Kolejny zarzut postawiony przez NIK, ściśle związany z poprzednim, mówi o tym, że żywiołowy rozwój studiów płatnych był głównie podporządkowany potrzebom finansowym uczelni, a wzrost wpływów z opłat pozwalał uczelniom na dofinansowanie kosztów bieżącej działalności. Chciałbym podkreślić, że środki finansowe przekazywane przez państwo na wykształcenie jednego studenta studiów dziennych wynoszą na Uniwersytecie Jagiellońskim 5 tysięcy 500 zł rocznie, a czesne na studiach płatnych na tej uczelni wynosi średnio 3 tysiące 400 zł rocznie. Zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, cytowanym zresztą w wyżej wymienionym komunikacie prasowym, czesne pobierane od studentów studiów płatnych nie może przekraczać kosztów ponoszonych przez uczelnie w zakresie niezbędnym do uruchomienia i prowadzenia tych form studiów. Przypomnijmy, że dotacja budżetowa przypadająca na jednego studenta studiów płatnych stanowi 30% dotacji przypadającej na jednego studenta studiów dziennych. W takiej sytuacji mamy porównywalny koszt utrzymania jednego studenta studiów dziennych i zaocznych. Nie powinno się więc mówić o dofinansowaniu kosztów bieżącej działalności uczelni z czesnego płaconego przez studentów studiów płatnych i łamaniu w ten sposób konstytucyjnego prawa o równym dostępie do nauki. Zauważmy jeszcze, że koszt wykształcenia studenta studiów płatnych może być wyższy niż studenta studiów dziennych chociażby z uwagi na fakt, że zajęcia prowadzone są w wyżej płatnych godzinach ponadwymiarowych, a niejednokrotnie w dodatkowo wynajmowanych pomieszczeniach.
W związku z powyższym proszę pana prezesa Najwyższej Izby Kontroli o odpowiedź na dwa pytania.
Po pierwsze, dlaczego zarzuty zostały w komunikacie prasowym sformułowane tak, jakby dotyczyły wszystkich uczelni państwowych w kraju? Zdaję sobie sprawę z tego, że przy tak żywiołowym rozwoju szkolnictwa wyższego, z jakim mamy do czynienia w ostatnim dziesięcioleciu, mogły pojawiać się zjawiska negatywne, jestem jednak pewien, że nie dotyczą one wszystkich uczelni państwowych.
Po drugie, dlaczego raport NIK został opublikowany z końcem lipca, chociaż dokument pokontrolny był opracowany już w czerwcu bieżącego roku? Pytanie to jest zasadne ze względu na fakt, że lipiec jest miesiącem, podczas którego życie na uczelniach toczy się w zwolnionym tempie i przygotowanie merytorycznej odpowiedzi musi trwać nieco dłużej ze względu na urlopy wielu pracowników uczelni. Ponadto w lipcu znane są już wyniki egzaminów wstępnych na studia dzienne i wielu rodziców musi pogodzić się z faktem, że ich dzieci będą zmuszone podjąć naukę na studiach płatnych. Rewelacje, które znalazły się w raporcie Najwyższej Izby Kontroli, nagłośnione natychmiast przez media, z pewnością budują niezdrową atmosferę nie tylko wokół uczelni wyższych, ale również wprowadzają niepokój wśród tych, którzy zmuszeni sytuacją już zdecydowali się na studia odpłatne.
W związku z tym proszę pana prezesa o szybką i precyzyjną odpowiedź.
Łączę wyrazy szacunku
Bogdan Podgórski
Oświadczenie złożone
przez senatora Jana Szafrańca
Oświadczenie skierowane do ministra edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej
W dniu 11 lipca 2002 r. Pani Minister w piśmie DKOS-603-P-57/02/DM skierowanym do kuratorów oświaty poinformowała o wszczętej przez resort procedurze weryfikacji podręczników ze względu na zmienioną podstawę programową, dotyczącą wychowania do życia w rodzinie. Weryfikacji zostały poddane następujące podręczniki:
- "Wędrując ku dorosłości", podręcznik dla klas I-III gimnazjum, red. T. Król, Wydawnictwo Rubikon, Kraków 1999;
- M. i W. Grabowscy, A. i M. Niemyscy, M. i P. Wołochowiczowie, "Zanim wybierzesz... Przygotowanie do życia w rodzinie", Wydawnictwa Szkolne PWN, Warszawa 1999;
- M. Ryś, "Wychowanie do życia w rodzinie", książka dla młodzieży, CMPP - Ped MEN, Warszawa 1999.
Nie ulega wątpliwości, że wymienione podręczniki nie spełniały wymogów środowisk feministycznych, liberalnych, czy Międzynarodowej Federacji Planowania Rodziny, znanej z promocji permisywnej edukacji seksualnej, antykoncepcji, seksualnej swobody i akceptacji dewiacyjnych zachowań. Dlatego zapewne podjęto próbę weryfikacji i skreślenia z wykazu wyżej wymienionych podręczników, uzasadniając to utratą przydatności dydaktycznej. Ich miejsce na rynku wydawniczym zajmą kontrowersyjne podręczniki, społecznie oprotestowane, zawierające wskazówki dla doświadczeń seksualnych i ambiwalentne podejście do pornografii, na przykład podręcznik "Kocha, lubi, szanuje" Zbigniewa Izdebskiego i Andrzeja Jaczewskiego.
Co zdecydowało, że podręcznik ten nie został zakwalifikowany do weryfikacji? Jakie względy przemawiają za jego aktualnością i przydatnością dydaktyczną?
Ubolewam nad Pani decyzją, mając świadomość, że nie względy formalne stały się przyczyną weryfikacji, ale przesłanki ideologiczne akceptowane przez środowisko polityczne, z którym Pani się utożsamia.
W imieniu własnym i moich wyborców zwracam się do Pani o weryfikację swojej decyzji, ponieważ poddane ocenie ekspertów podręczniki zawierają treści wychowawcze ukierunkowane na rozwój dojrzałej osobowości młodych ludzi, prorodzinną formację, odpowiedzialne zachowania i szacunek dla życia. Wycofanie ich z wykazu podręczników szkolnych i zastąpienie innymi, proponującymi wychowanie w wymiarze "moralnego luzu", przyniesie zgubne skutki w życiu młodych ludzi, którzy pozbawieni aksjologicznych fundamentów, nie odnajdą własnej tożsamości.
Jan Szafraniec
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Adama Graczyńskiego
Oświadczenie skierowane do prezesa Rady Ministrów Leszka Millera
Szanowny Panie Premierze!
Pojawiają się informacje, że mimo wcześniejszych wystąpień do ministra środowiska pana Stanisława Żelichowskiego, na które nie otrzymaliśmy dotychczas odpowiedzi, nadal prowadzone są prace nad przygotowaniem projektu rozporządzenia Rady Ministrów powołującego na terenie kraju sześciu regionalnych zarządów gospodarki wodnej, a jednocześnie likwidującego Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach, działający na terenie województwa śląskiego.
Likwidacja tej instytucji jest tłumaczona koniecznością przystosowania zarządzania zasobami wodnymi do wymogów ustawy - Prawo wodne, czyli wprowadzenia współzależności między podziałem na regiony wodne a geograficznym pojęciem obszaru dorzecza. Już w trakcie prowadzenia prac okazało się, że taki podział jest niemożliwy do przeprowadzenia, zarówno w związku ze szczególnymi warunkami hydrologicznymi, jak i uwarunkowaniami technicznymi istniejącymi na danym obszarze. Mimo to nadal forsuje się podział kraju na sześć regionów wodnych z pominięciem jednostki zarządzającej na terenie aglomeracji śląskiej.
Waga i znaczenie gospodarki wodnej regionu Śląska - jakże specyficznego, bo leżącego na wododziale Wisły i Odry - zarówno dla zagadnień zaopatrzenia w wodę, ochrony przeciwpowodziowej, jak i poprawy zdegradowanego środowiska naturalnego, nie podlega dyskusji. Funkcjonowanie na tym terenie jednej instytucji decyzyjnej i zarządzającej, jaką jest RZGW w Gliwicach, umożliwia właściwe planowanie i koordynowanie działań związanych z zasobami wodnymi, administrowaniem siecią hydrograficzną i zbiornikami wodnymi oraz ochroną przeciwpowodziową.
Należy podkreślić, że poza podstawowym zakresem zarządzania gospodarką wodną dodatkowo na obszarach zlewni, którymi administruje Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach, występują problemy związane ze zjawiskiem osiadań górniczych, jest też bardzo intensywna zabudowa mieszkaniowa i przemysłowa. Wykonywanie prac zabezpieczających przed wpływami szkód górniczych dla tego obszaru ma niezwykle istotne znaczenie przede wszystkim w zakresie ochrony przeciwpowodziowej.
Ochrona istniejącej substancji poprzez właściwe utrzymanie technicznej zabudowy koryt rzek oraz gospodarka wodna na zbiornikach retencyjnych winny być prowadzone przez jednostkę znajdującą się właśnie na tym terenie. Podział zarządzania oraz wspólnego systemu zaopatrzenia w wodę na strefy wpływów dwóch zarządów niezwiązanych z aglomeracją śląską może doprowadzić do dezintegracji gospodarki wodnej oraz odbić się niekorzystnie na dotychczasowej współpracy zlewni Wisły i Odry w zakresie zarówno zaopatrzenia w wodę, jak i ochrony wód oraz braku zbieżności interesów, na przykład w kształtowaniu polityki inwestycyjnej.
Uważamy, że przy tak skomplikowanej gospodarce wodnej i układzie przestrzennym prowadzenie właściwej polityki w zakresie gospodarki wodnej może być realizowane tylko przez jeden ośrodek decyzyjny, posiadający rozeznanie i doświadczenie. Funkcję tę na tym obszarze pełni Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Zdanie to podziela wiele osób i instytucji, które przesłały swoje wystąpienia przeciwko likwidacji RZGW w Gliwicach na ręce ministra środowiska pana Stanisława Żelichowskiego, a które do chwili obecnej nie otrzymały żadnych wyjaśnień ani odpowiedzi. Nie spowodowało to także zahamowania prac nad podziałem kraju na sześć regionów wodnych z pominięciem istniejącego na terenie województwa śląskiego Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach.
Zwracamy się do Pana Premiera, mając na względzie dobro gospodarki wodnej i ochrony środowiska aglomeracji śląskiej, szczególnie zdegradowanej w poprzednich okresach i zagrożonej powodziami, o wstrzymanie prac nad projektem likwidacji istniejącego Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Likwidacja ta nie tylko nie wpłynie na usprawnienie gospodarki wodnej i na oszczędności w wydatkowaniu środków, ale stworzy niewspółmiernie większe problemy i straty, nie tylko ekonomiczne.
Pozostaję z poważaniem
senator Adam Graczyński
Oświadczenie złożone
przez senatora Adama Graczyńskiego
Oświadczenie skierowane do ministra pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera
Oświadczenie dotyczy opinii wyrażonej przez MPiPS w piśmie zn. DPRIV024-292/1282/02 z dnia 2 lipca 2002 r.
Szanowny Panie Ministrze!
We wspomnianym piśmie, skierowanym do Powiatowego Urzędu Pracy w Mikołowie i podpisanym przez zastępcę dyrektora Departamentu Polityki Rynku Pracy, panią Beatę Czajkę, jest wyrażone stanowisko, że biorcy świadczeń przedemerytalnych grozi utrata świadczenia, mimo że, będąc radnym, zrezygnował z poborów funkcyjnych z tytułu pełnienia funkcji samorządowej.
Nie mogąc się zgodzić z takim poglądem, proszę Pana Ministra o zajęcie jednoznacznego stanowiska, co wobec zbliżających się wyborów samorządowych ma szczególne znaczenie.
W załączeniu kopia pisma MPiPS.*
Pozostaję z poważaniem
Adam Graczyński
Oświadczenie złożone
przez senatora Józefa Sztorca
Oświadczenie skierowane do ministra infrastruktury Marka Pola
Szanowny Panie Ministrze!
Otrzymuję wiele informacji od mieszkańców i samorządu gminy Tarnów w sprawie poprawy bezpieczeństwa uczestników ruchu na przejeździe kolejowym zlokalizowanym na linii kolejowej Kraków - Medyka w Woli Rzędzińskiej.
Na wspomnianym wyżej przejeździe w ostatnim czasie miały miejsce trzy wypadki śmiertelne. Istnieje bardzo pilna potrzeba jego doposażenia w dwie półrogatki ze światłami na drągach. Samorząd gminy Tarnów, mając nadzieję na szybkie zrealizowanie inwestycji, zadeklarował w niej udział w kwocie 40 tysięcy zł.
Szanowny Panie Ministrze, spokój PKP niepokoi mieszkańców oraz władze gminy, dlatego będę wdzięczny za przekazanie informacji, co jest powodem zastoju w realizacji wymienionego zabezpieczenia przejazdu kolejowego.
Z poważaniem
Józef Sztorc
Oświadczenie złożone
przez senatora Józefa Sztorca
Oświadczenie skierowane do ministra skarbu państwa Wiesława Kaczmarka
Szanowny Panie Ministrze!
Otrzymuję wiele pytań nawiązujących w swej treści do aktualnej sytuacji ekonomicznej w Zakładach Azotowych SA w Tarnowie. W doniesieniach prasowych i na spotkaniach z wyborcami pojawiają się niepokojące informacje i wręcz rozpaczliwe pytania w sprawie katastrofalnej, jak to się określa, kondycji finansowej firmy i mającej nastąpić kolejnej fali zwolnień z pracy z przyczyn ekonomicznych.
Mass media informują o podjętym postępowaniu układowym, a zarazem o realnej możliwości upadku największego przedsiębiorstwa, mającego ogromny wpływ na sytuację na tarnowskim rynku pracy.
Nasuwa się pytanie, co skarb państwa, właściciel 100% akcji, aktualnie czyni i co ma zamiar uczynić, aby nie dopuścić do upadku tego przedsiębiorstwa?
Nie muszę mówić, że ta jednostronna, w czarnym kolorze serwowana informacja o aktualnej sytuacji firmy dodatkowo kształtuje i bez tego bardzo trudną atmosferę społeczną, zaś spokój, który płynie z resortu, udawanie, że nic się nie dzieje, bo nic się nie mówi, przeraża mieszkańców.
Panie Ministrze, będę wdzięczny za przekazanie informacji o podejmowanych aktualnie przez Pana resort działaniach, mających na celu uzdrowienie sytuacji w jednym z głównych zakładów chemicznych w kraju.
Z poważaniem
Józef Sztorc
Oświadczenie złożone
przez senatora Mariana Lewickiego
Oświadczenie skierowane do wicepremiera rządu Rzeczypospolitej Polskiej, ministra infrastruktury Marka Pola
Szanowny Panie Premierze!
Od pewnego czasu liczni przedsiębiorcy działający w branży turystyczno-hotelarskiej na terenie Dolnego Śląska, w szczególności Karkonoszy i Gór Izerskich, zwracają uwagę na niewystarczające i nieodpowiadające rzeczywistemu zapotrzebowaniu połączenia kolejowe ze stolicami sąsiadujących z Polską państw - Ukrainy, Białorusi i Rosji.
W ostatnich kilku latach znacznie wzrosło zainteresowanie wypoczynkiem w Polsce ze strony obywateli dawnego ZSRR. Przyjeżdżali oni głównie do Zakopanego i do Krakowa, stanowiąc dla tych miast jedną z podstawowych grup klientów. W ostatnim czasie zaobserwowano również duże ich zainteresowanie Sudetami. Poza sezonem letnim, okresem szczególnego zainteresowania przyjazdami są święta Bożego Narodzenia, obchodzone przez prawosławnych na początku stycznia, a więc w okresie tradycyjnie dla nas "martwym".
Rosyjskie i polskie biura podróży organizujące te wyjazdy zgłaszają jednak podstawowy problem, na jaki napotykają przy organizacji imprez turystycznych na naszym terenie, a mianowicie na zbyt małą liczbę wagonów, a co za tym idzie i miejsc dla pasażerów pociągów dalekobieżnych na trasach Kijów - Wrocław i Moskwa - Wrocław. Jako przykład podają, iż na trasie Moskwa - Wrocław kursuje tylko jeden polski wagon sypialny z około dwudziestoma ośmioma miejscami. Taki stan rzeczy uniemożliwia racjonalny ruch turystyczny w okresie szczytu sezonu, jakim jest dla gości rosyjskich, białoruskich i ukraińskich czas od 27 grudnia do 17 stycznia każdego roku.
O wadze problemu świadczy przykład tylko jednego biura turystycznego, działającego na rynku wschodnim - Odegona z Krakowa, które w tym okresie przywiozło jednorazowo około dwóch tysięcy turystów rosyjskojęzycznych.
Przedstawiając Panu Premierowi w dużym skrócie zgłaszany mi wielokrotnie problem, będący jedną z barier w rozwoju turystyki na rynku wschodnim, pragnę zapytać, czy podziela pan opinię, iż ilość miejsc na liniach Wrocław - Moskwa, Wrocław - Mińsk i Wrocław - Kijów jest zbyt mała i czy w związku z tym resort infrastruktury zamierza w najbliższym czasie zmienić tę sytuację. Niewątpliwie zmiana tego stanu rzeczy przyczyniłaby się do rozwoju ruchu turystycznego, kontaktów osobistych i handlowych.
Z wyrazami szacunku
Marian Lewicki
Oświadczenie złożone
przez senatorów Apolonię Klepacz i Stanisława Nicieję
Oświadczenie skierowane do prezesa Rady Ministrów Leszka Millera
Szanowny Panie Premierze!
W województwie opolskim, regionie, w którym jeszcze niedawno świetnie prosperowały państwowe i spółdzielcze zakłady wielu branż, takich jak przetwórstwo spożywcze, przemysł meblarski, elektromaszynowy, motoryzacyjny, chemiczny, hutniczy i cementowy, obserwuje się obecnie ich głęboki kryzys. Krajobraz gospodarczy regionu z licznymi upadłymi i zlikwidowanymi zakładami jest konsekwencją wielu czynników, których nie sposób w tym krótkim oświadczeniu wymienić. Jednym z nich są nietrafione prywatyzacje.
Po interwencji radnych Brzegu oraz pracowników zakładów Kama Foods SA, pragniemy zwrócić uwagę Pana Premiera na los tego zakładu, niegdyś sztandarowej wizytówki kraju i regionu, a dzisiaj zakładu z zagrożonym istnieniem, który nie realizuje wielu ustawowych obowiązków wobec państwa, gminy, a przede wszystkim wobec pracowników, którym od listopada 2001 r. nie wypłaca należnych wynagrodzeń.
Czterystu pracowników i ich rodziny oczekują podjęcia i zakończenia działań prawnych zmierzających do realizacji zobowiązań finansowych zarządu spółki wobec pracowników. Pragniemy zaznaczyć, że do daleko idącej pomocy zobowiązał się samorząd gminny. Rada Miejska w Brzegu dwukrotnie, w dniach 19 kwietnia 2002 r. i 8 sierpnia 2002 r., poświęciła sesje problemom tego zakładu oraz zatrudnionym tam osobom.
Władze miasta, rozumiejąc trudną sytuację zakładu, odroczyły należne gminie podatki w wysokości 4,5 miliona zł i w miarę możliwości prawnych i finansowych wspierają rodziny znajdujące się w trudnej sytuacji finansowej. Ale władze miasta wyczerpały już wszelkie możliwości działań, jakie samorząd może podjąć w stosunku do podmiotu gospodarczego, jakim jest spółka prawa handlowego.
Rząd RP jest stroną podpisanej w połowie lat dziewięćdziesiątych umowy prywatyzacyjnej, dlatego zwracamy się do Pana Premiera z uprzejmą prośbą o merytoryczną ocenę prywatyzacji i obecnych działań spółki Kama Foods SA w Brzegu oraz o podjęcie wszelkich możliwych kroków prawnych zmierzających do zagwarantowania podstawowych uprawnień pracowniczych, a zwłaszcza prawa do wynagrodzenia za pracę.
Z wyrazami szacunku
Apolonia Klepacz
i Stanisław Nicieja
Oświadczenie złożone
przez senatora Jerzego Markowskiego
Oświadczenie skierowane do ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego
Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny nr 7 Górnośląskie Centrum Medyczne Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach wykonuje coraz więcej wysokospecjalistycznych procedur kardiochirurgicznych finansowanych z budżetu państwa.
Choroby układu sercowo-naczyniowego są w Polsce przyczyną 48% zgonów. Zachorowalność i śmiertelność spowodowana chorobami serca i aorty w ostatnim dwudziestoleciu w regionie śląskim była o około 20% wyższa od średniej krajowej i najwyższa wśród wszystkich regionów w kraju. Dzięki wprowadzeniu i finansowaniu przez Ministerstwo Zdrowia nowoczesnych procedur kardiochirurgicznych i kardiologii inwazyjnej średnia śmiertelność w ostrym zawale serca w województwie śląskim obniżyła się z 20% w 1997 r. do 15% w 2001 r.
W 2001 r. centrum zakontraktowało z Ministerstwem Zdrowia trzysta trzydzieści osiem wysokospecjalistycznych procedur kardiochirurgicznych: operacji serca i aorty piersiowej w krążeniu pozaustrojowym.
W związku ze wzrostem liczby pacjentów wymagających niezwłocznego udzielenia świadczeń ze względu na zagrożenie życia, centrum wykonało czterysta pięćdziesiąt sześć procedur kardiochirurgicznych, to jest o sześćdziesiąt siedem więcej niż zostało zakontraktowanych.
Ministerstwo Zdrowia w piśmie z dnia 6 maja 2002 r. odmówiło zapłaty kwoty 832 tysięcy zł za wykonane poza limitem procedury medyczne.
Renegocjacje umowy zawartej z Ministerstwem Zdrowia nie powiodły się i w 2002 r. Górnośląskie Centrum Medyczne otrzymało zlecenie na o sto procedur mniej, a umowa została zmniejszona o 2 miliony zł. Grozi to zaprzestaniem wykonywania przez centrum wysokospecjalistycznych procedur medycznych z końcem września.
Obecnie Klinika Kardiologii Górnośląskiego Centrum Medycznego wykonuje 23% ogólnego limitu zabiegów kardiochirurgicznych w kraju, a na zabieg oczekuje siedmiuset pacjentów, których termin operacji w obecnej sytuacji dramatycznie oddala się w czasie.
W związku z tym proszę o przyznanie Górnośląskiemu Centrum Medycznemu takiej pomocy, która pozwoliłaby na pełne wykorzystanie jej potencjału medycznego i uniknięcie katastrofy spowodowanej niewykonywaniem tak potrzebnych operacji.
Z szacunkiem
Jerzy Markowski
Oświadczenie złożone
przez senatora Jerzego Markowskiego
Oświadczenie skierowane do minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej
Państwowemu Instytutowi Naukowemu - Instytutowi Śląskiemu w Opolu grozi utrata realnych możliwości dalszego funkcjonowania. Drastyczne zmniejszenie dotacji z budżetu państwa - i tak wcześniej niewystarczającej - przy niesłychanie ograniczonych możliwościach pozyskiwania środków zewnętrznych na badania naukowe spowodowało narastające zadłużanie się instytutu i utratę płynności finansowej. Radykalne przedsięwzięcia zaradcze podjęte przez kierownictwo i kadrę placówki tylko częściowo złagodziły sukcesywnie narastający deficyt. Sytuacja ta, jeśli nie ulegnie odwróceniu, nieuchronnie doprowadzi do upadku instytutu. Byłoby to niepowetowaną stratą dla nauki polskiej, państwa polskiego i Śląska.
PIN - Instytut Śląski w Opolu jest kontynuatorem tradycji utworzonego w 1934 r. w Katowicach Instytutu Śląskiego - pierwszej na Górnym Śląsku polskiej placówki naukowej. W ciągu czterdziestu sześciu lat swojej działalności w Opolu Instytut Śląski ugruntowywał systematycznie swoją pozycję na mapie naukowej kraju.
Instytut jest potrzebny opolskiemu środowisku naukowemu. Gdyby zabrakło Instytutu Śląskiego, stałoby się ono tylko środowiskiem akademickim.
PIN - Instytut Śląski w Opolu potrzebny jest makroregionowi górnośląskiemu, a przede wszystkim subregionowi Śląska Opolskiego. Brak instytutu jako placówki naukowej zubożyłby istotnie mapę kulturowo-naukową tego regionu.
PIN - Instytut Śląski w Opolu potrzebny jest państwu polskiemu, gdyż bada problematykę Śląska nie tylko jako kategorii regionalnej, lecz także jako ważnego obszaru europejskiego ze wszelkimi tego konsekwencjami. Jego upadek oznaczałby katastrofalny dla polskiej myśli zachodniej zanik instytucjonalnej płaszczyzny badań naukowych o dużym znaczeniu.
Obecna sytuacja instytutu jest tak dramatycznie zła, że właściwie nie jest on już w stanie efektywnie wypełniać swoich zadań statutowych bez pomocy środków państwowych.
Niniejszym oświadczeniem kieruję do Pani Minister prośbę o podjęcie natychmiastowych działań zmierzających do ratowania PIN - Instytutu Śląskiego w Opolu przez natychmiastowe jednorazowe zwiększenie dotacji statutowej o kwotę 500 tysięcy zł, co ustabilizowałoby finansowo podstawy placówki, umożliwiając spłatę zobowiązań i odzyskanie płynności finansowej, oraz przez przyznanie dotacji statutowej na miarę uzyskanej kategorii i realizowanych zadań z uwzględnieniem społeczno-humanistycznego profilu placówki i jej nader ograniczonych możliwości zdobywania zewnętrznych środków finansowych ze względu na charakter prowadzonych badań. Dotacja ta gwarantuje odpowiedni zakres i poziom prowadzonych badań oraz upowszechnianie ich wyników w świadomości społecznej i międzynarodowym obiegu naukowym.
Z szacunkiem
Jerzy Markowski
Oświadczenie złożone
przez senatora Adama Gierka
Oświadczenie skierowane do minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej
Zwracam się do Pani Minister z prośbą o zajęcie stanowiska w sprawie ustaleń dotyczących nowej matury, którą w 2005 r. będą zdawać uczniowie szkół ponadgimnazjalnych. Pragnę zwrócić uwagę Pani Minister na problem związany z rekrutacją kandydatów na wyższe uczelnie. Nowa matura miała ułatwić dostanie się młodzieży na studia wyższe. Tymczasem ostateczna decyzja o respektowaniu nowej matury zależy od uchwał senatów poszczególnych uczelni. Dla wielu uczelni wynik nowej matury jest jednym z elementów rekrutacji i nie jest równoznaczny z otrzymaniem indeksu. Wiele uczelni wprowadza egzaminy wstępne nieuwzględniające egzaminu maturalnego. Reforma szkolnictwa miała zrównać szanse edukacyjne młodzieży zamożnej i ubogiej, z dużych ośrodków miejskich i małych miast, tymczasem okazało się to fikcją. Wydaje się, że konieczne jest jak najszybsze uregulowanie prawne tej kwestii odpowiednim rozporządzeniem MENiS, a nie uchwałami senatów uczelni. W obowiązującym obecnie rozporządzeniu MENiS z dnia 6 listopada 2001 r., zmieniającym rozporządzenie MENiS z dnia 21 marca 2001 r. w sprawie warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania egzaminów i sprawdzianów w szkołach publicznych, tak istotne zagadnienie pominięto.
Czy w związku z tym zasady rekrutacji na wyższe uczelnie po wprowadzeniu nowej matury nie powinny być uregulowane w obrębie szkolnictwa ponadgimnazjalnego oraz wyższego odpowiednimi, jednolitymi, korespondującymi ze sobą ustaleniami prawnymi uwzględniającymi ten sam, spójny, ujednolicony system kryteriów rekrutacji na wyższe uczelnie?
W związku z tym zwracam się do Pani Minister z prośbą o rozważenie możliwości dokonania zmian w ustaleniach dotyczących nowej matury, będących przedmiotem mojego oświadczenia.
Z poważaniem
senator Adam Gierek
Oświadczenie złożone
przez senator Annę Kurską
Oświadczenie skierowane do rzecznika praw obywatelskich Andrzeja Zolla
W Stoczni "Gdynia" SA, zatrudniającej osiem tysięcy pracowników, pierwotnie działały dwa związki zawodowe - "Solidarność" i OPZZ, a mimo to prawa pracownicze nie były należycie chronione. W szczególności wiele do życzenia pozostawiało bezpieczeństwo pracy.
Z powodu skarg w tym przedmiocie pracownicy tej stoczni, posiadający doświadczenie i legitymujący się długoletnim stażem, w dniu 27 stycznia 1998 r. zarejestrowali związek zawodowy "Stoczniowiec". Jest to związek apolityczny, zrzeszający około dwóch i pół tysiąca pracowników. Zarząd tego związku, dostrzegając niedociągnięcia w pracy dyrekcji spółki, a w szczególności brak właściwych zabezpieczeń w pracy na wysokości - niesolidne rusztowania, brak hełmów, rękawic itp. - oraz pozbawienie pracowników fizycznych gorących posiłków, a nawet napojów poprzez ustanowienie zakazu ich sprzedaży podczas dwunastogodzinnego dnia pracy w chłodzie, przedsięwziął energiczne działania zmierzające do naprawienia tego stanu rzeczy.
Po potwierdzeniu przez Państwową Inspekcję Pracy - do wglądu są protokoły jej od sierpnia 2000 r. - przedmiotowych zaniedbań, zarząd związku zawodowego "Stoczniowiec" wystąpił do zarządu stoczni SA o doprowadzenie do przestrzegania przepisów bhp, a nadto o realizację §174 układu zbiorowego pracy, stanowiącego, że od trzeciego kwartału 2001 r. wszystkim przysługuje kwartalna podwyżka wynagrodzenia o 1%, z którego to postanowienia dyrekcja stoczni się nie wywiązuje, nie wypłacając także wynagrodzeń podstawowych na bieżąco, lecz w ratach, i to z opóźnieniem rzędu miesiąca.
Wobec odmowy podjęcia przez zarząd spółki rozmów z władzami związku "Stoczniowiec", w lutym 2002 r. doszło do strajku, w wyniku którego przewodniczący Leszek Świątczak i dwóch wiceprzewodniczących - Tadeusz Czechowski i Jan Szopiński - zostali zwolnieni w trybie art. 52 kodeksu pracy. Analogicznie potraktowano wszystkich stu dwudziestu trzech strajkujących, którym następnie w drodze negocjacji zmieniono zwolnienia ze skutkiem natychmiastowym na umowy zawarte na czas określony. Nie bez znaczenia dla oceny szczególnie drastycznego potraktowania tych stoczniowców - w większości o długoletnim stażu - jest fakt, że wypowiedzenia umów o pracę zostały im wręczone pod osłoną nocy, która to praktyka miała wyłącznie miejsce w warunkach stanu wojennego.
Jednocześnie zarząd związku zawodowego "Stoczniowiec" został pozbawiony swojej siedziby, co zmusza go do wykonywania swoich obowiązków w przyczepie kempingowej usytuowanej pod bramą stoczni. Paradoksalnie, dyrekcja spółki, nie uznając zarządu związku, mimo że sprawa przywrócenia do pracy jego trzech członków nie została jeszcze rozstrzygnięta przez sąd w Gdyni, zasięga nadal opinii tego zarządu w sprawach pracowniczych. Związek zawodowy "Stoczniowiec" nie został bowiem rozwiązany, a zarząd tego związku w niezmienionym składzie nadal figuruje w rejestrze sądowym.
Sprawa nabrała rozgłosu nie tylko na Wybrzeżu, o czym świadczy między innymi list otwarty w obronie związku zawodowego "Stoczniowiec" i apel o udzielenie mu pomocy, podpisany przez czternastu znanych intelektualistów. Jeden z nich, Karol Modzelewski, w dniu 3 września 2002 r. odwiedził wyrzuconych z pracy stoczniowców i przywiózł im środki finansowe zebrane od ludzi, którzy stworzyli niejako filię byłego KOR, o czym napisano w "Gazecie Wyborczej" z dnia 2 września 2002 r. na stronie 18.
Wobec rażącego naruszenia prawa przez zarząd Stoczni "Gdynia" SA poprzez zwolnienie zarządu związku zawodowego "Stoczniowiec" wbrew ochronie, jaka wynika z art. 32 pkt 1 ustawy z dnia 23 maja 1991 r. o związkach zawodowych (DzU z 2001 r., nr 79, poz. 854), niedokonywanie od stycznia 2002 r. wpłat na fundusz socjalny (protokół Państwowej Inspekcji Pracy z czerwca 2002 r.), stosowanie niedopuszczalnych metod wywierania nacisku na pracowników - członków związku zawodowego "Stoczniowiec", poprzez grożenie im grupowymi zwolnieniami z pacy w przypadku pozostawania w związku, wnoszę o podjęcie skutecznych działań w tej sprawie.
W ostatnim okresie szykany te tak bardzo się nasiliły, że sześćdziesięciu członków związku w obawie przed utratą pracy złożyło oświadczenia z prośbą o niepotrącanie im składki w wysokości 5 zł miesięcznie na rzecz związku. Na podkreślenie zasługuje przy tym fakt, iż w ocenie pracowników nie oznacza to rezygnacji z przynależności do związku, a stanowi niejako konspirację przed pracodawcą, polegającą na realizowaniu tych zobowiązań bezpośrednio w kasie związku.
Moje dotychczasowe działania zmierzające do zażegnania konfliktu okazały się nieefektywne, gdyż przedstawiciele zarządu Stoczni "Gdynia" SA, przyznając się do odmowy podjęcia negocjacji ze stoczniowcami, czego skutkiem był strajk, oraz do złamania ustawy o związkach zawodowych, domagają się od związku "Stoczniowiec" zmiany statutowych władz, co jest paradoksem w świetle wolności związkowych, stanowiących element praw człowieka. Nade wszystko zaś oczekują rozstrzygnięć sądowych po obydwu stronach sporu, przy czym postępowanie w sprawie przywrócenia do pracy stoczniowców zostało zawieszone ze względu na sprawę karną o rzekomo nielegalne przeprowadzenie strajku, wniesioną w lutym bieżącego roku, której pierwszy termin został wyznaczony na 30 września bieżącego roku.
Znając procedury i nierychliwość sądów, pragnę wyrazić obawę, że brak reakcji na przedstawione nieprawości grozi eskalacją niezadowolenia społecznego, będącą odpowiedzią na stosowane szykany i przymus ekonomiczny. Znamienny bowiem był fakt braku jakiejkolwiek reakcji straży przemysłowej stoczni pełniącej służbę w odległości zaledwie 30 m od przyczepy kempingowej "Stoczniowca", kiedy w sierpniu bieżącego roku w nocy na jej dach rzucono płytę betonową.
W świetle przedstawionych faktów wydaje się, że wizja lokalna w Stoczni "Gdynia" byłaby najwłaściwszym sposobem dokonania oceny sytuacji, w jakiej działa związek zrzeszający ponad dwa tysiące członków.
Wobec wyczerpania wszelkich dostępnych środków przysługujących mi z racji sprawowania mandatu, zwracam się do Pana Profesora o pomoc w rozwiązaniu tego nabrzmiałego problemu.
Załączam ksero artykułu zamieszczonego w "Gazecie Wyborczej" 2 września 2002 r.*
Z wyrazami szacunku
senator RP
Anna Kurska
Oświadczenie złożone
przez senatora Zbigniewa Religę
Oświadczenie skierowane do ministra spraw zagranicznych Włodzimierza Cimoszewicza
W ostatnim okresie po raz kolejny pojawiły się informacje prasowe o odebraniu wizy i niewpuszczeniu na teren Rosji obywateli polskich będących księżmi katolickimi. W związku z tym proszę o odpowiedź na następujące pytania. Pierwsze - czy Ministerstwo Spraw Zagranicznych podjęło kroki w celu wyjaśnienia przyczyn niewpuszczenia księży obywateli polskich na teren Rosji? Drugie - czy Ministerstwo Spraw Zagranicznych podjęło lub zamierza podjąć działania mające na celu umożliwienie księżom powrotu do Rosji i podjęcia ponownie pracy w ich parafiach?
Oświadczenie złożone
przez senatora Tadeusza Bartosa
Oświadczenie skierowane do ministra skarbu państwa Wiesława Kaczmarka
Szanowny Panie Ministrze!
Nawiązując do nieuchronnego procesu tworzenia w Polskim Koncernie Naftowym ORLEN SA pięciu - sześciu makroregionów, zwracam się z serdeczną prośbą o wsparcie koncepcji związków zawodowych pracowników PKN ORLEN SA w Kielcach, dotyczącej utworzenia takiej struktury organizacyjnej w naszym mieście. Zapewniam, że jest to koncepcja starannie przemyślana i poparta szerokimi społecznymi konsultacjami, zarówno ze związkami zawodowymi i pracownikami PKN ORLEN SA, jak i włodarzami województwa świętokrzyskiego, władzami samorządowymi i przedstawicielami parlamentarzystów naszego regionu.
Uzasadnienie jest następujące.
Po pierwsze, Kielce spełniają podstawowy warunek zarządu spółki PKN ORLEN SA, mówiący o tworzeniu makroregionów wyłącznie na bazie detalu, czyli jedenastu dotychczas funkcjonujących regionalnych biur handlu detalicznego (RHBD). W Kielcach funkcjonuje bardzo prężnie detal (RHBD), obsługując sto sześćdziesiąt pięć stacji paliw, głównie na obszarze województw świętokrzyskiego i lubelskiego, wycinkowo również na terenie województw mazowieckiego, małopolskiego, podkarpackiego i łódzkiego.
Po drugie, jeśli chodzi o wyniki ekonomiczne, to RHBD w Kielcach systematycznie zajmuje jedno z czołowych miejsc w kraju wśród wszystkich jedenastu funkcjonujących obecnie w PKN ORLEN SA.
Po trzecie, PKN ORLEN SA w Kielcach ma bardzo dobre, wręcz znakomite warunki lokalowe, czyli dwa budynki biurowe nadające się na siedzibę makroregionu. Jeden budynek jest zlokalizowany w centrum Kielc, przy placu Wolności 10, jego powierzchnia użytkowa wynosi blisko 1000 m2, i jest on w wieczystym użytkowaniu skarbu państwa. Wniosek o przeniesienie wieczystego użytkowania na PKN jest złożony u wojewody świętokrzyskiego. Drugi budynek, z zapleczem magazynowym i terenowym, jest zlokalizowany na obrzeżach Kielc, przy ulicy Krakowskiej 287, jego powierzchnia użytkowa wynosi około 600 m2, i jest całkowicie uwłaszczony przez PKN ORLEN SA.
Po czwarte, RHBD w Kielcach ma wysoko kwalifikowaną kadrę zdolną sprostać nowym, większym wyzwaniom obecnych czasów.
Po piąte, utworzenie makroregionu w Kielcach stanowiłoby także ważny element priorytetowej, jak sądzę, walki z bezrobociem i byłoby rzeczywistym wyrównywaniem szans dla naszego województwa.
Za poparcie tej koncepcji z góry uprzejmie dziękuję.
Z poważaniem i wyrazami szacunku
senator RP
Tadeusz Bartos
Oświadczenie złożone
przez senatora Tadeusza Bartosa
Oświadczenie skierowane do wicepremiera, ministra rolnictwa i rozwoju wsi Jarosława Kalinowskiego
W dniu 17 lipca 2002 r. został uruchomiony program SAPARD, który miał ułatwić polskim rolnikom możliwość skorzystania z funduszy na dostosowanie ich gospodarstw do wymogów Unii Europejskiej. Niestety, z powodu wielu niejasności, a w wielu przypadkach także niedostosowania przepisów do istniejących warunków, w jakich znajduje się nasze rolnictwo, skorzystanie z tych funduszy jest bardzo trudne.
Chciałbym zwrócić uwagę na kilka niejasności oraz niedogodności, na jakie napotykają rolnicy zainteresowani wykorzystaniem tego programu:
- brak możliwości finansowania rozpoczętych inwestycji i zaliczenia do wkładu własnego wykonanych już prac;
- krótki okres na realizację inwestycji - do końca lipca 2003 r., co w przypadku prac budowlanych jest praktycznie niemożliwe;
- konieczność zrealizowania inwestycji przed uzyskaniem części zwrotu poniesionych nakładów;
- konieczność rozliczenia wszystkich nakładów fakturami - powinna być możliwość zaliczenia do wkładu własnego na przykład własnej pracy, własnego transportu czy też rozliczenia udziału własnego kosztorysem powykonawczym;
- trudności z udokumentowaniem stażu pracy w samodzielnym prowadzeniu gospodarstwa z powodu braku wystarczającego okresu ubezpieczenia w KRUS;
- w niektórych działaniach zbyt ostre kryteria dostępu, na przykład zbyt mała obsada przy trzodzie chlewnej (od dziesięciu do dwudziestu pięciu stanowisk lub od stu do dwustu pięćdziesięciu stanowisk dla tuczników);
- niekorzystny obowiązek spełnienia wymogów ochrony środowiska i dobrostanu zwierząt w przypadku tylko zakupu maszyn do zbioru zielonki;
- brak możliwości poprawy biznesplanu - często drobne przeoczenie czy niezawiniony błąd eliminuje wniosek;
- niezrozumiały w dobie komputeryzacji brak wersji elektronicznej biznesplanu - konieczna jest wersja w arkuszu kalkulacyjnym, co bardzo ułatwia opracowywanie wniosków.
Pilne rozwiązanie niektórych wyżej wymienionych przeszkód jest możliwe od zaraz, natomiast niektóre należy wziąć pod uwagę w przyszłym roku funkcjonowania programu SAPARD, co w istotny sposób wpłynie na wzrost zainteresowania rolników wykorzystaniem środków z tego funduszu.
Z poważaniem
Tadeusz Bartos
Oświadczenie złożone
przez senatora Witolda Gładkowskiego
Oświadczenie skierowane do ministra środowiska Stanisława Żelichowskiego
Szanowny Panie Ministrze!
W ostatnim okresie w powiecie szczecineckim stwierdzam wśród mieszkańców gminy Szczecinek i profesjonalistów z województwa zachodniopomorskiego - ekologów, przyrodników i leśników - zdecydowane nasilenie zainteresowania tematem tak zwanych Kusowskich Bagien.
Dla jasności pozwolę sobie przypomnieć, że terminem tym określane są grunty stanowiące własność skarbu państwa, zarządzane przez PGL "Lasy Państwowe", Nadleśnictwo Szczecinek w obrębie Wierzchowa, Leśnictwo Kusowo i części oddziałów 301, 303-305, 307-310, 313-316 i 318-322. Łączna powierzchnia użytków ekologicznych Kusowskich Bagien wynosi 180,41 ha, w tym w obrębie ewidencyjnym Kusowo - 163,59 ha, a Brzeźno - 16,62 ha.
Na powierzchni tej występują torfowiska wysokie, mszary, trzęsawiska i bagna stanowiące naturalne systemy przyrodnicze o niepodważalnym znaczeniu dla otaczającego środowiska. Znajdujące się tam żywe torfowisko wysokie ma zdolność do naturalnej regeneracji i spełnia te same zadania, co otaczające je lasy wodochronne, co zostało uznane w zarządzeniu nr 71 ministra ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa z dnia 10 marca 1995 r.
Sedno wspomnianego zainteresowania tkwi z jednej strony w decyzji samorządu gminy wiejskiej Szczecinek i RDLP w Szczecinku o podjęciu działań zmierzających do rozpoczęcia na tym terenie eksploatacji torfu, z drugiej zaś w postępowaniu ekologów i przyrodników broniących tego unikalnego obiektu przyrody. Każda opcja szafuje odpowiednimi argumentami: zwolennicy eksploatacji mówią o miejscach pracy i pieniądzach za wydobyty torf, przeciwnicy zaś twierdzą, że wszystko to jest iluzją, bo bezrobocie w gminie znacząco się nie zmniejszy, sytuacji finansowej zarządcy to nie poprawi, a proces wydobycia sprawi, iż ten wyjątkowy pod względem przyrodniczym kompleks zostanie bezpowrotnie stracony.
Moim zdaniem zastanawiający staje się fakt, że starosta szczecinecki, ustawowo odpowiedzialny za ochronę środowiska w powiecie, o sprawie dowiedział się od przedsiębiorcy, który kilka dni temu złożył mu wizytę i przedstawiając się jako przyszły eksploatator torfu z Kusowa, zapoznał go ze swoimi planami i zamierzeniami.
Z uwagi na społeczny wymiar tej sprawy, która w okresie przedwyborczym w rejonie dotkniętym trzydziestosześcioprocentowym bezrobociem staje się polityczna, bardzo proszę o podjęcie pilnych stosownych działań, które w konsekwencji w sposób jasny i zobowiązujący dla zainteresowanych przedstawią stanowisko Pana urzędu, wiodącego w sprawach ochrony środowiska w Polsce.
Ze swej strony proszę Pana o spowodowanie, ażeby ostateczna decyzja w tej sprawie została poprzedzona:
- opracowaniem stosownej ekspertyzy przez niezależnych ekspertów, z oczywistym wyłączeniem bezpośrednio zainteresowanych eksploatacją,
- uzyskaniem na tej podstawie opinii wojewódzkiej komisji ochrony przyrody, działającej przy wojewodzie zachodniopomorskim jako organie administracji rządowej, zgodnie z art. 27c ust. 2 ustawy z 16 października 1991 r. o ochronie przyrody.
Z poważaniem i szacunkiem
Witold Gładkowski
Oświadczenie złożone
przez senatora Włodzimierza Łęckiego
Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra finansów Grzegorza Kołodki
Na początku września bieżącego roku na Wydziale Melioracji i Inżynierii Środowiska Akademii Rolniczej w Poznaniu odbyło się spotkanie poświęcone gospodarce wodnej w Wielkopolsce.
W toku dyskusji przedstawiono między innymi bardzo trudną sytuację głównego zarządcy wód w tym regionie, to jest Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Poznaniu.
Od kilku lat zmniejszają się środki przeznaczone na prowadzenie statutowej działalności tej jednostki administracyjnej. W ostatnich latach nominalny spadek przyznawanych środków był bardzo znaczny. Spadek realny, związany z inflacją i podatkiem VAT, był jeszcze większy.
Wielkości kwot przyznanych w poszczególnych latach przedstawiłem w tabeli:
Rok |
Przyznana kwota w zł |
% kwoty z roku poprzedniego |
1998 |
11 018 000 |
100% |
1999 |
7 683 000 |
69,73% |
2000 |
6 333 000 |
82,43% |
2001 |
6 230 000 |
98,37% |
2002 |
4 989 000 |
80,08% |
2003 |
około 5 000 000 (projekt) |
zgłoszone potrzeby 45 000 000 zł |
Jak wynika z powyższej tabeli, w ciągu ostatnich pięciu lat budżet RZGW przeznaczany na realizację zadań merytorycznych zmniejszył się aż o 55%. Jednocześnie RZGW w Poznaniu został zmuszony do przejęcia zbiornika Poraj na rzece Warcie, którego stan techniczny jest katastrofalny. Koszt niezbędnego remontu ubezpieczeń zbiornika oraz obiektów oceniany jest na 5-6 milionów zł.
Zakres zadań RZGW w Poznaniu jest bardzo szeroki. Obejmuje między innymi następujące główne cele:
1. Utrzymanie budowli regulacyjnych głównych rzek zlewni Warty: Warta, Noteć, Prosna, Gwda, Drawa, Kanał Ślesiński, Kanał Bydgoski, zbiornik Jeziorsko, zbiornik Poraj.
2. Utrzymanie około stu budowli hydrotechnicznych - jazy, śluzy, zapory, wały - wykonywanie ocen ich stanu technicznego, ochrona tych obiektów.
3. Utrzymanie dróg wodnych żeglownych - Warty, Noteci, Kanału Ślesińskiego, Kanału Bydgoskiego - w stanie zdatnym do żeglugi.
4. Utrzymanie budynków nadzorów wodnych.
5. Przygotowanie dokumentów planistycznych dla regionu wodnego związanych z wejściem do Unii Europejskiej, obowiązek wykonania których nałożono ustawą - Prawo wodne.
6. Utworzenie katastru regionu wodnego z wykorzystaniem technik informatycznych, utworzenie i prowadzenie systemu informatycznego gospodarki wodnej w regionie wodnym.
7. Prowadzenie kontroli gospodarowania wodami w regionie wodnym.
8. Przygotowanie planów ochrony przeciwpowodziowej i stref bezpośredniego zagrożenia powodzią.
Budżet w wysokości 5 milionów zł nie zaspokaja podstawowych potrzeb RZGW i uniemożliwia mu wywiązywanie się z nałożonych prawem obowiązków. W szczególności sprowadza do niebezpiecznego minimum:
- prowadzenie prac remontowych wysoce zdekapitalizowanych starych obiektów hydrotechnicznych, śluz i jazów na Noteci - których wiek wynosi około stu lat - Kanale Ślesińskim i Kanale Bydgoskim;
- prowadzenie prac pogłębiarskich na rzekach oraz utrzymanie budowli regulacyjnych koryt rzek w stanie technicznym pozwalającym na ich odpowiednią drożność dla wód powodziowych, zabezpieczenie gruntów przybrzeżnych przed rozmywaniem oraz zapewnienie warunków nawigacyjnych dla obiektów pływających;
- utrzymanie budynków we właściwym stanie technicznym;
- wykonywanie ocen stanu technicznego budowli hydrotechnicznych wymaganych w związku z ustawą - Prawo budowlane;
- zapewnienie ochrony obiektów hydrotechnicznych klasy I i II przed działaniami o charakterze sabotażowym;
- wywiązanie się z obowiązku opracowania do końca 2004 r. planów gospodarowania wodami, utworzenia katastru, prowadzenia systemu informatycznego gospodarki wodnej, prowadzenia kontroli gospodarowania wodami na właściwym poziomie.
Zawarte w zapotrzebowaniu środki finansowe w wysokości 45 milionów zł przeznaczone na działalność merytoryczną zapewniają realizację zadań tylko w ograniczonym zakresie. Aby można było mówić o zdecydowanej poprawie stanu technicznego infrastruktury administrowanej przez RZGW oraz aby można było myśleć o spełnieniu wymogów Unii Europejskiej w zakresie gospodarowania wodami, niezbędne są środki finansowe na poziomie 100 milionów zł rocznie.
Znaczne, nieproporcjonalnie duże w stosunku do innych dziedzin gospodarki i życia społecznego ograniczenie środków przeznaczonych na gospodarkę wodną w Wielkopolsce w najbliższych latach grozi zgubnymi skutkami w postaci katastrof budowli i nieopanowania powodzi, gdyby taka wystąpiła w dorzeczu Warty.
Bardzo proszę Pana Premiera o zainteresowanie się problemem gospodarki wodnej w Wielkopolsce i zwiększenie środków na zadania statutowe RZGW w Poznaniu w budżecie na rok 2003 oraz w budżetach na lata następne.
Z poważaniem
Włodzimierz Łęcki
24. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu