Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Oświadczenia

Po wyczerpaniu porządku obrad senator Jerzy Suchański wygłosił następujące oświadczenie:

Moje oświadczenie dotyczy incydentu, który miał miejsce 3 grudnia przed głosowaniem nad ustawami - pan minister Bratkowski zabierał głos, a ja zarzuciłem panu ministrowi niemówienie prawdy.

Dzisiaj kieruję oświadczenie do pana premiera, prezesa Rady Ministrów, pana Marka Belki.

Szanowny Panie Premierze, 3 grudnia 2004 r. Senat rozpatrywał ustawę z dnia 19 listopada 2004 r. o zmianie ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego oraz o zmianie niektórych ustaw.

W trakcie prac senackich szeroko dyskutowano nadawane nowelą nowe brzmienie art. 3 ust. 1 ustawy, wyłączające stosowanie znacznej części przepisów ustawy w razie oddania do używania lokalu, z którego właściciel przejściowo nie korzysta w całości lub w części w celu zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych.

Odnosząc się do poprawek zgłoszonych podczas dyskusji, reprezentujący rząd pan minister Andrzej Bratkowski był uprzejmy stwierdzić przed samym głosowaniem na posiedzeniu plenarnym Senatu, że objęty zacytowanym przepisem tak zwany najem okazjonalny dotyczy jednego mieszkania wynajmowanego przez właściciela, a nie kamienic. Inaczej mówiąc, pan minister wyklucza możliwość wynajęcia przez jednego właściciela więcej niż jednego mieszkania w szczególnym trybie. (...)

Opinia pana ministra nie znajduje żadnego uzasadnienia w treści cytowanego przepisu, czy szerzej: w przepisach ustawy. Może istotnie autorzy projektu chcieli ograniczyć stosowanie omawianego wyjątku, lecz rezultat ich działań nie odpowiada takim zamierzeniom.

W tych okolicznościach proszę pana premiera o spowodowanie udzielenia wyjaśnienia, jak mogło dojść do tego, że przedstawiciel rządu przedstawia w parlamencie nie tekst ustawy, lecz niespełnione zamierzenia projektowanej regulacji. Taki sposób prezentacji, moim zdaniem, wprowadził senatorów w błąd, wskutek czego poprawka nie uzyskała poparcia, o czym zadecydowała nieznaczna liczba głosów.

Proszę również o informację, w jaki sposób rząd uniemożliwi wykorzystanie omawianego przepisu niezgodnie z intencją projektodawców, lecz zgodnie, niestety, z jego brzmieniem i normatywną treścią. Interesuje mnie, jak można uniemożliwić wykorzystanie tego przepisu do masowego udostępniania lokali z pominięciem ustawowych uprawnień lokatorów i jakimi narzędziami rząd zamierza się w tym zakresie posłużyć. Z poważaniem, Jerzy Suchański.

Stwierdzam, Pani Marszałek, że pan minister, kiedy zabierał tu głos, tuż przed głosowaniem, nie mówił prawdy Wysokiemu Senatowi.

Oświadczenia złożone do protokołu

Oświadczenie złożone przez senatora Zbigniewa Kruszewskiego, skierowane do ministra edukacji narodowej i sportu Mirosława Sawickiego:

Rozporządzeniem z dnia 7 września 2004 r., opublikowanym w dniu 22 września 2004 r. w "Dzienniku Ustaw" (DzU nr 207, poz. 2110) minister edukacji narodowej i sportu wprowadził nowe standardy kształcenia nauczycieli na studiach wyższych zawodowych, uzupełniających studiach magisterskich, jednolitych studiach magisterskich oraz studiach podyplomowych. Rozporządzenie weszło w życie w dniu 1 października 2004 r., a więc po upływie zaledwie dziewięciu dni od dnia ogłoszenia, bez niezbędnego w tej sytuacji vacatio legis, a ma zastosowanie do studiów i studiów podyplomowych rozpoczynających się od roku akademickiego 2004/2005.

Z rozdziału IV lit. B nowych standardów wynika obowiązek zwiększenia liczby godzin dydaktycznych na studiach dziennych o czterysta, a na studiach zaocznych - o 60% tej liczby, czyli co najmniej o dwieście czterdzieści godzin dydaktycznych. Wdrożenie tych standardów oznacza w praktyce podniesienie kosztów kształcenia i wydłużenie okresu studiów co najmniej o jeden semestr.

Nie wdając się w ocenę merytoryczną tego rozwiązania, należy rozważyć skutki, jakie powoduje wejście w życie tego rozporządzenia dla finansów publicznych oraz budżetów studentów kształcących się na odpłatnych studiach na uczelniach państwowych i niepaństwowych. Należy przy tym zwrócić uwagę, że studenci, którzy rozpoczęli naukę z dniem 1 października 2004 r., ale dokumenty na studia składali w maju, czerwcu czy nawet we wrześniu 2004 r., byli informowani, że wyższe studia zawodowe trwają sześć semestrów. Rozpoczynając naukę w dniu 1 października bieżącego roku, dowiadywali się jednak, że wskutek wprowadzenia nowych standardów studia zostają przedłużone co najmniej o jeden semestr. Rozporządzenie ministra edukacji narodowej i sportu, działające w istocie wstecz, powoduje więc nie tylko duże niezadowolenie studentów, ale może również rodzić określone komplikacje prawne i finansowe.

W związku z tym proszę o odpowiedzi na następujące pytania.

1. Jakie skutki dla budżetu państwa będzie miało wydłużenie studiów o czterysta godzin dydaktycznych na studiach dziennych prowadzonych przez uczelnie państwowe?

2. Jakie środki zabezpieczono w budżecie państwa na rok 2005 na ten cel, ponieważ na etapie prac nad budżetem w Senacie nie zauważyłem, żeby zaplanowano takie środki, nie wskazali ich również przedstawiciele MENiS?

3. Czy należy domniemywać, że wprowadza się obligatoryjnie wydłużony okres studiów na kierunkach pedagogicznych i pokrewnych co najmniej o jeden semestr, niezależnie od typu i poziomu studiów?

4. Czy w demokratycznym państwie prawnym możliwe jest wprowadzanie przepisów wykonawczych działających wstecz, mających w dodatku brzemienne skutki zarówno merytoryczne, jak i finansowe dla budżetu państwa i indywidualnych osób?

Zbigniew Kruszewski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca wspólnie z innymi senatorami, skierowane do prezesa Rady Ministrów Marka Belki:

Uprzejmie informuję, iż napływają do mojego biura niepokojące informacje na temat dostępu dzieci do świetlic szkolnych. Problem dotyczy wprowadzanych w niektórych szkołach podstawowych ograniczeń w dostępie do świetlic, zwłaszcza wobec tych dzieci, których chociaż jedno z rodziców nie pracuje.

Bogaty materiał na ten temat otrzymałem między innymi od pana Pawła Szałańskiego z Łodzi. Otóż zgodnie z art. 2 Konwencji Praw Dziecka, ratyfikowanej przez Polskę, państwa strony zobowiązują się do respektowania i gwarantowania praw zawartych w tej konwencji wobec każdego dziecka, bez dyskryminacji ze względu na status majątkowy czy cenzus dziecka, jego rodziców lub opiekuna prawnego. Ponadto państwa strony mają podejmować kroki zmierzające do zapewnienia dziecku ochrony przed wszelkimi formami dyskryminacji lub karania, między innymi ze względu na status prawny i działalność rodziców dziecka, opiekunów prawnych lub członków rodziny.

Mimo to w niektórych szkołach podstawowych wprowadza się ograniczenia i zakazy w przyjmowaniu dzieci bezrobotnych rodziców do świetlic szkolnych. A przecież brak stałej pracy chociaż jednego z rodziców wcale nie świadczy o możliwości zapewnienia dziecku opieki po lekcjach, gdyż rodzic może przecież zajmować się poszukiwaniem pracy, uczestniczeniem w kursach dla bezrobotnych albo studiowaniem. Sprawa ta dotyczy również dzieci rodziców pracujących na czarno. W tym świetle podział na dzieci obojga pracujących rodziców oraz dzieci nie obojga pracujących rodziców jest sprzeczny z polskim prawem i stanowi przejaw dyskryminacji.

MENiS stwierdza, iż wprowadzanie zakazów w dostępie do świetlic szkolnych dla dzieci bezrobotnych rodziców jest zgodne z polskim prawem. Tymczasem problemem dostępu dzieci do świetlic szkolnych interesowało się już Biuro Rzecznika Praw Dziecka, poruszano ten temat również w ogólnopolskiej prasie.

W związku z tym zwracam się do Pana Premiera o zainteresowanie się tym problemem i wskazanie możliwości pozytywnego rozwiązania problemu dostępu dzieci do świetlic szkolnych.

Z poważaniem

Jan Szafraniec
Adam Biela
Zofia Skrzypek-Mrowiec
Ryszard Matusiak

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Bielę, skierowane do prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Aleksandry Wiktorow:

W związku z docierającymi do mnie za pośrednictwem biura senatorskiego sygnałami o zamiarze likwidacji chełmskiego oddziału ZUS i przyporządkowania go kompetencyjnie Oddziałowi ZUS w Biłgoraju, chciałbym uzyskać informację, czy faktycznie istnieją tego rodzaju plany restrukturyzacyjne ZUS w województwie lubelskim. Jeśli faktycznie istniałyby takie plany, to w sposób zdecydowany optuję za tym, żeby ich aktualnie nie realizować z następujących powodów.

Po pierwsze, likwidowanie Oddziału ZUS w Chełmie oznacza kompletną dezorganizację infrastruktury kompetencyjno-instytucjonalnej, jaka jeszcze pozostała w Chełmie jako siedzibie władz byłego województwa, co niewątpliwie odbije się niekorzystnie na całym regionie chełmskim.

Po drugie, przeniesienie kompetencji regionalnej placówki ZUS do oddziału w Biłgoraju znacznie utrudni dostęp, zwłaszcza starszej ludności, do urzędów ZUS w sytuacji, gdy zlikwidowano już większość połączeń komunikacji autobusowej i kolejowej o charakterze regionalnym i lokalnym.

Po trzecie, decyzja ta w efekcie doprowadzi do pogorszenia się sytuacji gospodarczej i społecznej ludności w regionie Polski, który według oficjalnych statystyk jest najbiedniejszym regionem nie tylko w Polsce, lecz w całej UE.

Oddział ZUS w Chełmie, według mojego rozeznania, spełnia dobrze swoje zadania statutowe. Zatrudnieni tam pracownicy są kompetentni i cieszą się uznaniem społecznym w środowisku regionalnym.

Mam nadzieję, że wskazane przeze mnie okoliczności oraz motywy zostaną wzięte pod uwagę i ostatecznie zostanie podjęta decyzja o odstąpieniu od likwidacji Oddziału ZUS w Chełmie, który funkcjonuje dobrze w środowisku.

Z wyrazami poważania i szacunku

Adam Biela

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Bielę, skierowane do ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego:

Polecam wnikliwej uwadze departamentu sprawującego nadzór nad mieszkalnictwem praktykę, w moim przekonaniu wręcz surrealistyczną, naliczania przez niektóre spółdzielnie mieszkaniowe opłat za zajmowany lokal jego właścicielom, którzy po uzyskaniu prawa odrębnej własności, na mocy ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowych, zrezygnowali z członkostwa spółdzielni.

Przykładem tego może być Suwalska Spółdzielnia Mieszkaniowa w Suwałkach, która ustaliła dla właścicieli lokalu znajdującego się przy ulicy Noniewicza 93A/26 w Suwałkach opłatę za centralne ogrzewanie w kwocie 383 zł 62 gr od 1 października 2004 r. Zdziwienie budzi to, iż w sytuacji, gdy zajmujący to mieszkanie posiadali do niego spółdzielcze własnościowe prawo i byli członkami spółdzielni, to opłaty za ten sam lokal przez cały 2003 r. wynosiły mniej, to jest 213 zł 12 gr. W sumie zaś kwota opłat za zajmowany lokal przed jego uwłaszczeniem wynosiła 393 zł 1 gr, a po uwłaszczeniu wzrosła do 564 zł 34 gr, chodzi o okres od 1 października 2004 r. do 31 grudnia 2004 r.

Niepomierne zdziwienie budzi sam fakt, iż za "koszt uwłaszczenia" spółdzielnia w Suwałkach pobiera jakieś karne opłaty. Żeby nadać całej sprawie wydźwięk już całkiem surrealistyczny, chciałbym nadmienić, iż po uwłaszczeniu właściciele lokalu zrezygnowali, w sposób zgodny z przepisami prawa, z systemu centralnego ogrzewania w swoim mieszkaniu, to znaczy zdemontowali zgodnie z istniejącymi możliwościami prawnymi kaloryfery i, jako że są architektami, wprowadzili swój własny system ogrzewania. To wcale nie wpłynęło, jak można by logicznie oczekiwać, na zmniejszenie kwoty w pozycji opłat "centralne ogrzewanie", lecz na jej zwiększenie!!! Odpowiednia kwota zwiększyła się właśnie z 213 zł 12 gr w 2003 r. do 283 zł 62 gr od 1 października 2004 r.

Rozumiałbym tę sytuację jako ewidentną pomyłkę, gdyby nie to, iż właściciele lokalu mieszkalnego otrzymali dnia 10 grudnia 2004 r. nowe pismo ze swojej spółdzielni, dotyczące zmian w wysokości opłat za zajmowany lokal, w którym spółdzielnia dalej podtrzymuje żądanie opłaty od 1 stycznia 2005 r. w kwocie 383 zł 62 gr za nieistniejące centralne ogrzewanie w mieszkaniu, a więc w kwocie wyższej niż przed wymontowaniem kaloryferów z mieszkania.

W związku z przedstawionymi faktami proszę o stosowne wyjaśnienia i zwrócenie uwagi Zarządowi Suwalskiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Suwałkach na ewidentne nieprawidłowości związane z zasadami ustalania opłat za lokale, zwłaszcza po uzyskaniu prawa odrębnej własności mieszkań.

Z wyrazami szacunku

Adam Biela

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Bielę, skierowane do ministra sprawiedliwości Andrzeja Kalwasa:

Apeluję o objęcie nadzorem postępowań toczących się w Sądzie Okręgowym w Olsztynie w związku z apelacją Nadleśnictwa Szczytno w sprawie wyroku Sądu Rejonowego w Szczytnie z dnia 28 kwietnia 2004 r., sygnatura akt IC 93/03, i z dnia 18 czerwca 2004 r., sygnatura akt IC 103/03. Wyroki te uwzględniły roszczenia zawarte w pozwach Agnes Trawny i Horsta Rogali o uzgodnienie treści ksiąg wieczystych z rzeczywistym stanem prawnym, wykreślenie z nich nieruchomości, do których roszczą prawo i założenie dla nich odrębnych ksiąg wieczystych.

Pozwy obywateli niemieckich Agnes Trawny i Horsta Rogali oraz wydane wyroki zmierzają do pozbawienia Skarbu Państwa własności ziemskiej, lasów i gruntów leśnych nabytych według przepisów o reformie rolnej, przejęciu niektórych lasów na własność Skarbu Państwa i innych przepisów. Przedmiot apelacji dotyczy nieruchomości położonych w miejscowości Narty, gmina Jedwabno, powiat Szczytno, województwo warmińsko-mazurskie, będących własnością Skarbu Państwa, pozostającą w zarządzie Nadleśnictwa Szczytno, i sześciu osób fizycznych, obywateli polskich. W skład mienia wchodzi leśniczówka zamieszkana przez dwie rodziny emerytowanych pracowników leśnych.

Postępowania sądowe tworzą niebezpieczne precedensy do przejmowania polskiej ziemi i majątku narodowego przez obcokrajowców. Stanowi to niewątpliwie rezultat politycznych zabiegów prowadzonych w celu zaspokojenia nieuprawnionych roszczeń zawłaszczania polskiej ziemi przez obywateli niemieckich. Jest to proceder tym bardziej haniebny, że odbywa się w sytuacji, gdy polscy rolnicy mają trudności w powiększaniu swoich gospodarstw.

Ze względu na precedensowy charakter tych postępowań sądowych oraz ich dalekosiężne konsekwencje dla polskiej racji stanu, proszę o objęcie ich nadzorem.

Z wyrazami szacunku

Adam Biela

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Bielawskiego, skierowane do ministra zdrowia Marka Balickiego:

Wielce Szanowny Panie Ministrze!

Wprawdzie można się dowiedzieć z internetu, na jakie sumy są podpisane kontrakty ze szpitalami na 2005 r., to jednak brak jest czytelnych kryteriów podziału środków na poszczególne jednostki. Tak jest przynajmniej na Dolnym Śląsku. Trudno się oprzeć wrażeniu, że są szpitale lepsze i gorsze albo bardziej miłe dla dyrektora oddziału funduszu. Posłużę się wskaźnikiem wielkości kwoty limitu na jedno łóżko na rok: EuroMediCare - 139 tysięcy 614 zł 72 gr; MCZ Lubin - 74 tysiące 368 zł; Legnica - 60 tysięcy 275 zł 56 gr; Lubin - 56 tysięcy 48 zł 53 gr.

EuroMediCare to niepubliczny zakład opieki zdrowotnej, niepełniący ostrego dyżuru, mający możliwość wykonywania pełnopłatnych świadczeń i wyboru pacjenta, którego chce leczyć, wykonując tylko wybrane wysokopłatne procedury.

MCZ Lubin to niepubliczny zakład opieki zdrowotnej, posiadający oddziały okulistyczny i laryngologiczny, oddziały internistyczne, łącznie z kardiologią inwazyjną, która jest jedynym oddziałem pełniącym stały dyżur.

Ośrodek w Legnicy to dawny szpital wojewódzki województwa legnickiego o profilu i możliwościach diagnostycznych i terapeutycznych zbliżonych do szpitala w Lubinie.

Szpital powiatowy w Lubinie pełni stały ostry dyżur, czym nie różni się od innych szpitali powiatowych w Polsce. Zatem szpitale są w wielu powiatach kraju jedynym miejscem, w którym można przez dwadzieścia cztery godziny uzyskać właściwą pomoc.

Pragnę podkreślić, że w Lubinie w dalszym ciągu funkcjonuje kopalnictwo rud miedzi, łącznie z przemysłem przetwórczym i przedsiębiorstwami satelitarnymi, zatrudniającymi około trzydziestu tysięcy osób. Jest to przemysł urazotwórczy, a wzmożony ruch drogowy związany z działaniem tych przedsiębiorstw również powoduje wiele ciężkich urazów.

Ponadto, zgodnie z interpretacją obowiązujących przepisów przedstawioną przez Pana Ministra, publiczny zakład opieki zdrowotnej jest zdany wyłącznie na dochody z funduszu do określonego limitu, poza tym teoretycznie może liczyć tylko na darowizny. Szpital publiczny ma obowiązek przyjęcia każdego chorego w stanie zagrożenia utratą życia lub w stanie, w którym zaniechanie podjęcia doraźnego leczenia grozi kalectwem, bez względu na to, czy wyczerpał limit, czy nie. A kwestią refundacji świadczeń pozalimitowych również rządzą niejasne reguły. Tak więc z założenia istnieje nierówność podmiotów, która została pogłębiona zawarciem lukratywnego kontraktu.

Zatem pytanie, jakie są kryteria i priorytety oddziału funduszu, który sposobem finansowania kształtuje poziom i dostępność opieki zdrowotnej na terenie swojego działania, pozostaje na razie bez odpowiedzi. Ponadto kwestie wypowiadane z dużą dozą nonszalancji przez dyrektora dolnośląskiego oddziału funduszu, pana Andrzeja Woźnego, że fundusz nie będzie sztucznie utrzymywał miejsc pracy w powiecie lub - co słyszałem na naradzie u marszałka województwa - "niech mi samorząd wskaże, który szpital należy zlikwidować, to nie podpiszę kontraktu" świadczyć mogą o tym, że wiele zależy od czyjegoś widzimisię, a nie od ustalonych reguł.

Janusz Bielawski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Kazimierza Drożdża, skierowane do prezesa Rady Ministrów Marka Belki:

Szanowny Panie Premierze!

W dniu 19 listopada 2004 r. marszałek województwa dolnośląskiego oraz prezydenci miast dolnośląskich skierowali apel do parlamentu i rządu Rzeczypospolitej w sprawie budowy trasy ekspresowej S-8 Wrocław - Łódź - Warszawa. Sygnatariusze tego apelu stwierdzają, że Dolny Śląsk, jako trzeci pod względem potencjału ludzkiego, ekonomicznego i kulturowego region Rzeczypospolitej, od lat zabiega o poprawę infrastruktury drogowej łączącej go ze stolicą kraju, ale po dziś dzień nie uzyskał takich możliwości.

Pragnę podkreślić, że pilna poprawa tego układu drogowego motywowana jest rosnącym potencjałem gospodarczym Dolnego Śląska, koniecznością harmonizacji systemu drogowego tego regionu, jak również faktem, że region ten jest jedną z większych aglomeracji w zjednoczonej Europie, a jednak nie posiada odpowiadającego wymaganiom dwudziestego pierwszego wieku połączenia drogowego ze stolicą kraju.

Należy przy tym zaznaczyć, że korytarz transportowy Warszawa - Łódź - Wrocław ma duże znaczenie międzynarodowe, krajowe i regionalne. Budowa ekspresowego korytarza transportowego przyczyniłaby się do rozwoju gospodarczego skierowanego ku centrum kraju oraz umożliwiłaby usunięcie historycznych barier komunikacyjnych między Wrocławiem, Łodzią i Warszawą.

Mając na uwadze uzasadnioną celowość tego przedsięwzięcia, autorzy apelu w stanowisku skierowanym do mnie wyrazili niepokój, że w realizowanej strategii przebudowy dróg krajowych w Polsce nie przewiduje się istotnej zmiany opisanej sytuacji w ciągu najbliższych dziesięciu lat. Także w strategii modernizacji kolei nie zakłada się żadnych działań usprawniających połączenie między Wrocławiem, Łodzią i Warszawą.

W związku z tym zwracam się bezpośrednio do Prezesa Rady Ministrów, prosząc o osobiste zainteresowanie się tym szczególnie ważnym problemem i przedstawienie przez Pana Premiera stanowiska w tej sprawie.

Kazimierz Drożdż

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Witolda Gładkowskiego, skierowane do ministra zdrowia Marka Balickiego oraz do prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Jerzego Millera:

Szanowny Panie Ministrze! Szanowny Panie Prezesie!

W imieniu przede wszystkim pacjentów z regionu środkowopomorskiego chciałbym zwrócić Panów uwagę na trudną sytuację finansową Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie. W celu ratowania bytu szpitala powołano Społeczny Obywatelski Ruch Obrony Szpitala w Koszalinie, do apelu którego się dołączam.

Najpoważniejszym problemem szpitala jest jego zadłużenie, które pod koniec roku 2004 osiągnie wysokość 17,5 miliona zł, a w roku 2005 będzie stale wzrastać do przewidywanej kwoty 22-23 milionów zł. Wzrost zadłużenia jest następstwem nieadekwatności kontraktu zaproponowanego przez Narodowy Fundusz Zdrowia, to jest około 62 milionów zł na rok 2005, do rzeczywistych potrzeb wojewódzkiej jednostki służby zdrowia. Wysokość zadłużenia szpitala jest alarmująca i skłania do niezwłocznego podjęcia działań zmierzających do ustabilizowania sytuacji finansowej. Nie można doprowadzić do zmarnowania pokaźnego dorobku medycznego tej placówki.

Proszę wziąć pod uwagę duże znaczenie szpitala dla zaspokajania potrzeb zdrowotnych mieszkańców miasta Koszalina oraz całego regionu środkowopomorskiego. Problemy finansowe szpitala oznaczają utrudnienia w dostępie do opieki medycznej dla tysięcy mieszkańców regionu. Obecnie do szpitala przyjmowani są tylko pacjenci, których życie jest zagrożone. W ten sposób ograniczono konstytucyjne prawo do ochrony zdrowia pozostałych pacjentów.

Proszę o wskazanie możliwości oddłużenia Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie i o odpowiedź na pytanie, jakiej pomocy, ukierunkowanej na poprawę sytuacji finansowej, może udzielić Narodowy Fundusz Zdrowia lub administracja rządowa.

Witold Gładkowski
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Witolda Gładkowskiego, skierowane do prezesa Rady Ministrów Marka Belki:

Szanowny Panie Premierze!

W związku z pracami nad projektem ustawy budżetowej na rok 2005 chciałbym podzielić się moimi refleksjami dotyczącymi kwestii finansowania nauki i edukacji.

Wymieniona przeze mnie grupa wydatków budżetowych jest o tyle istotna, że wiąże się z najbardziej opłacalną ze wszystkich rodzajów inwestycji. Mam tutaj na myśli inwestowanie w człowieka. W uzasadnieniu do ustawy budżetowej trafnie zauważono, że wydatki związane z nauką i edukacją przyczyniają się do rozwoju cywilizacyjnego oraz gospodarczego państwa. Niezaprzeczalne znaczenie nauki i edukacji powinno znaleźć odzwierciedlenie w sumie środków finansowych, które przeznacza się na zabezpieczenie tych wydatków.

Projekt budżetu państwa na rok 2005 zakłada wydatki na oświatę i wychowanie, edukacyjną opiekę wychowawczą oraz subwencję oświatową w kwocie 27 miliardów 466 milionów 400 tysięcy zł. Dla porównania: w roku 2004 wysokość wydatków na oświatę wyniosła 26 miliardów 448 milionów 700 tysięcy zł. Przedstawione liczby wskazują na zwiększenie nakładów na grupę wydatków oświatowych.

Jednak, jeśli dokładniej zweryfikujemy przyjętą koncepcję wydatkowania środków budżetowych, to zauważymy, że ustawa w swojej konsekwencji podtrzymuje dotychczasowy zastój w przeznaczaniu nakładów finansowych na oświatę. Dla poparcia tej teorii podam, że w 2005 r. planowany udział wydatków budżetowych na oświatę i wychowanie oraz edukacyjną opiekę wychowawczą w produkcie krajowym brutto wyniesie 2,88%, podczas gdy w 2004 r. wymieniony wskaźnik osiągnął wartość 2,99%. Zmniejsza się również partycypacja wydatków oświatowych w ogólnej kwocie wydatków budżetu państwa. Zgodnie z przedłożonym projektem wydatki na oświatę będą stanowić 13,16% ogółu wydatków budżetu, podczas gdy w latach 2004 i 2003 stanowiły odpowiednio 13,23% i 13,45%.

Pomimo spadku wskaźników procentowych, w ostatecznym rozrachunku obserwujemy nieznaczne zwiększenie nakładów budżetowych na oświatę. Eskalacja wydatków oświatowych jest zjawiskiem pozytywnym, ponieważ przyniesie wymierne efekty społeczne. Jest to w głównej mierze konsekwencja poprawy sytuacji gospodarczej kraju i związanego z tym faktu zwiększenia dochodów państwa oraz stopy PKB. Niestety, wyraźny progres gospodarczy nie przekłada się na odpowiednią poprawę systemu oświaty, a tymczasem należałoby wykorzystać niewątpliwy sukces, jakim jest ożywienie gospodarcze i zainwestować osiągnięte dochody w inwestycje naukowe oraz edukacyjne. Szczególnie niezrozumiałe jest poważne obniżenie wydatków na pracownie internetowe do kwoty zaledwie 29 milionów zł. I dlaczego całkowicie odstępuje się od finansowania letniego wypoczynku dla dzieci z rodzin byłych pracowników państwowych przedsiębiorstw gospodarki rolnej? Czy Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu nie mogłoby przejąć również i tych zadań od Agencji Nieruchomości Rolnych? Obciążenie budżetu z tego tytułu nie byłoby nadmierne.

Prawdziwy problem, który jest powielany w kolejnych ustawach budżetowych, to nieadekwatność kwoty przeznaczonej na wydatki z rzeczywistą sumą zadań ustawowych nakładanych na jednostki samorządu terytorialnego. W konsekwencji brakuje śmiałych inwestycji, które mogłyby przynieść efekt w postaci wyraźnej poprawy jakości wykształcenia i znacznie zmniejszyć bezrobocie.

Projekt podziału środków budżetowych na naukę i edukację powinien być skorelowany z wyraźnym wskazaniem poszczególnych zadań oświatowych nakładanych na jednostki samorządu terytorialnego. Wobec braku konkretyzacji powstaje obawa, że samorządy zbyt dowolnie potraktują przyznaną im część oświatową subwencji ogólnej i mogą pominąć należytą realizację pobocznych zadań, takich jak waloryzacja wynagrodzeń pracowników oświaty.

Proszę o ustosunkowanie się do poruszonych przeze mnie problemów oraz o udzielenie odpowiedzi na zadane w tekście pytania.

Witold Gładkowski
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Witolda Gładkowskiego, skierowane do wiceprezes Rady Ministrów, minister polityki społecznej Izabeli Jarugi-Nowackiej:

Otrzymana z Ministerstwa Polityki Społecznej odpowiedź na moje wystąpienie z dnia 14 października bieżącego roku zmusza mnie do ponownego zajęcia się problematyką związaną z finansowaniem warsztatów terapii zajęciowej.

Zaniepokojony zmniejszaniem się środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych na prowadzenie warsztatów terapii zajęciowej zwracam się z zapytaniem, czy nie byłoby zasadne rozważenie powrotu w projekcie ustawy o wspieraniu zatrudnienia oraz rehabilitacji zawodowej i społecznej osób niepełnosprawnych do stuprocentowego finansowania WTZ przez PFRON.

W swojej odpowiedzi ministerstwo powołuje się na to, że projekt nowelizacji ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej z dnia 20 grudnia 2002 r., która wprowadziła poruszane przeze mnie zmiany finansowania WTZ, był konsultowany ze środowiskiem organizacji osób niepełnosprawnych i uzyskał pozytywną opinię Wspólnej Komisji Rządu i Samorządu Terytorialnego. Jako przykład organizacji pozarządowej ministerstwo podało tylko Polskie Stowarzyszenie na rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym. Jest to dla mnie kontrowersyjne, ponieważ stowarzyszenie to było organizatorem ogólnopolskiego protestu w sprawie nowych zasad finansowania, który odbył się 20 września bieżącego roku.

Chciałbym również posiąść wiedzę na temat tego, które jeszcze organizacje wyraziły zgodę na nowe zasady finansowania i czy jako parlamentarzysta mógłbym otrzymać te dokumenty do wglądu. Liczne kierowane do mnie pisma, w których organizacje pozarządowe działające na rzecz osób niepełnosprawnych zwracają się z prośbą o zainteresowanie się tą sprawą, budzą we mnie bowiem obawy, iż wspomniana nowelizacja nie była należycie skonsultowana z bezpośrednio zainteresowanymi.

Zapytuję również Panią, Pani Minister, czy ta nowelizacja uzyskała pozytywną opinię Związku Powiatów Polskich bądź też poszczególnych samorządów powiatowych będących bezpośrednimi podmiotami w ustawie. Z informacji uzyskanych od poszczególnych starostów wynika, że nie były zbierane żadne opinie na ten temat czy stanowiska w tej sprawie, a uważam, że głównymi opiniodawcami w tej kwestii powinni być bezpośredni zainteresowani, gdyż to od nich będzie się teraz wymagało nakładów finansowych.

W swojej odpowiedzi ministerstwo zaznaczyło, że miesięczny koszt utrzymania jednego uczestnika WTZ w roku 2003 kształtuje się na poziomie 1 tysiąca 62 zł. Gdy uwzględni się finansowanie w 90% przez PFRON, to w roku 2005 powiat będzie musiał do kwoty przyznanej na jednego uczestnika dołożyć miesięcznie 106 zł 20 gr, w roku 2006 - już 159 zł 30 gr, w roku 2007 - 265 zł 50 gr, a w kolejnych latach - 318 zł 60 gr, i to gdy weźmie się pod uwagę tylko koszt 1 tysiąca 62 zł miesięcznie. Te pojedyncze kwoty może nie są duże, ale na przykład w powiecie szczecineckim, w którym funkcjonują dwa warsztaty terapii zajęciowej z sześćdziesięcioma pięcioma uczestnikami, kwota, jaką powiat będzie musiał wspomóc WTZ, będzie rocznie wynosiła: w roku 2005 - 82 tysiące 836 zł, w roku 2006 - 124 tysiące 254 zł, w roku 2007 - 207 tysięcy 90 zł, a w latach następnych - 248 tysięcy 508 zł. To, czy są to kwoty niewielkie, pozostawiam do oceny Pani Minister.

Moje obawy powodowane są tym, że w sytuacji przejmowania coraz większej ilości zadań przez powiaty - gdy weźmie się pod uwagę sferę pomocy społecznej będzie to między innymi finansowanie rodzin zastępczych, finansowanie kosztów utrzymania dzieci w placówkach opiekuńczo-wychowawczych czy też prowadzenie ośrodków adopcyjno-opiekuńczych - samorządy te mogą mieć poważne problemy finansowe w realizacji zadań związanych z dofinansowaniem WTZ. Problemy te nie będą wynikały ze złej woli samorządów czy niechęci do realizacji zapisów ustawowych mówiących o wspieraniu przez samorządy powiatowe osób niepełnosprawnych, lecz z rzeczywistych, trudnych do pokonania niedoborów finansowych.

Witold Gładkowski
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Sławomira Izdebskiego, skierowane do ministra finansów Mirosława Gronickiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Jako senator Rzeczypospolitej Polskiej zwracam się do Pana Ministra z prośbą o udzielenie mi odpowiedzi na poniższe pytania.

Po pierwsze, jaki jest stan zadłużenia zewnętrznego i wewnętrznego Polski na koniec 2004 r.? Po drugie, jakie kredyty zaciąga rocznie Polska oraz jakie jest ich oprocentowanie?

Z poważaniem

Sławomir Izdebski
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Ryszarda Matusiaka wspólnie z innymi senatorami, skierowane do prezesa Rady Ministrów Marka Belki:

Panie Premierze!

W "Rzeczpospolitej" z 21 grudnia 2004 r. ukazał się tekst pióra doktora Stanisława Kluzy zatytułowany "Podatek płacony dziećmi". Autor artykułu, zawodowy demograf i ekonomista, opierając się na danych statystycznych, ocenia bardzo niekorzystnie sytuację demograficzną Polski, posuwając się nawet do tak obrazowych określeń jak: "długofalowy ubytek ludności Polski w wyniku trwających niekorzystnych procesów demograficznych może być większy niż w wyniku II wojny światowej". Według doktora Kluzy możliwy jest nawet spadek liczby ludności Polski poniżej trzydziestu milionów. Spadnie liczba osób w wieku produkcyjnym, a wzrośnie liczba emerytów. Wzrost obciążeń socjalnych zahamuje rozwój gospodarczy.

Badania wykazują, że spadek dzietności jest uwarunkowany ekonomicznie. System podatkowy jest ślepy na koszty utrzymania, osłabia pozycję ekonomiczną osób decydujących się na posiadanie potomstwa. Możliwe jest wprowadzenie preferencji podatkowych ze względu na liczbę dzieci poprzez ustalenie podstawy opodatkowania z uwzględnieniem liczby osób będących na utrzymaniu podatnika. Podobne rozwiązania stosuje się między innymi w Austrii, Hiszpanii, Francji, Niemczech, Estonii i Bułgarii.

Zwracamy się do Pana Premiera z uprzejmą prośbą o następujące informacje.

Jak rząd ocenia obecną sytuację demograficzną kraju, czy podziela obawy wyrażone między innymi we wspomnianej publikacji?

Jakie działania zamierza podjąć lub zaproponować Rada Ministrów, aby odwrócić niekorzystne tendencje demograficzne pociągające za sobą wymierne straty gospodarcze mające nastąpić w przyszłości?

Czy można spodziewać się inicjatywy Rady Ministrów w zakresie prorodzinnych rozwiązań podatkowych?

Ryszard Matusiak
Adam Biela
Jan Szafraniec
Zofia Skrzypek-Mrowiec

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Apolonię Klepacz, skierowane do ministra środowiska Jerzego Swatonia:

Jednym z elementów inwestycyjnych rządowego "Programu dla Odry - 2006" jest budowa zbiornika przeciwpowodziowego "Racibórz Dolny", oczekiwana od kilkudziesięciu lat przez mieszkańców województwa śląskiego i opolskiego.

Ponieważ nadal jest wiele niedomówień wokół tej inwestycji, nie jest jasna przyszłość tego przedsięwzięcia, proszę Pana Ministra o przekazanie mi syntetycznej informacji między innymi na temat: po pierwsze, harmonogramu prac tej inwestycji, a przede wszystkim terminu rozpoczęcia budowy; po drugie, sposobu i poziomu zasilania środkami finansowymi tego zadania; po trzecie, tego, jaką rangę nadaje się budowie zbiornika "Racibórz Dolny" w kontekście wszystkich potrzeb kraju w obszarze dużej retencji.

Z poważaniem

Apolonia Klepacz

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Apolonię Klepacz, skierowane do ministra środowiska Jerzego Swatonia:

Szanowny Panie Ministrze!

Zarząd powiatu nyskiego (woj. opolskie) skierował na moje ręce stanowisko wyrażające zaniepokojenie o bezpieczeństwo mieszkańców powiatu i dobro środowiska przyrodniczego. Takie samo stanowisko skierowano na Pańskie ręce oraz do Ministerstva Zivotniho Prostredi w Republice Czeskiej. W stanowisku tym wyrażono obawę, że wydana firmie Altenberg z Rudnej koło Pragi koncesja na rozpoznanie i wydobycie złota w Zlatych Horach może doprowadzić do skażenia wód powierzchniowych zlewni Złotego Potoku oraz wód podziemnych związkami cyjankowymi, stosowanymi w przeróbce rud złota.

Dlatego zwracam się do Pana Ministra o podjęcie działań mających na celu weryfikację zasadności wydanej koncesji i sprawdzenie zagrożeń, jakie mogą mieć miejsce na tym terenie z uwagi na rzeźbę terenu pogranicza Polski i Czech w rejonie Zlatych Hor.

Z wyrazami szacunku

Apolonia Klepacz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Adama Bielę oraz Jana Szafrańca, skierowane do ministra gospodarki i pracy Jerzego Hausnera:

Zwracamy się z prośbą o pomoc w sprawie dotyczącej opieki nad niepełnosprawnym. Opiekę tę sprawuje jego siostra, która skierowała już do Pana Ministra stosowne pismo w tej sprawie, mnie zaś przekazała do wiadomości co następuje.

"Od lat pięciu jestem opiekunem prawnym mojego brata, inwalidy I grupy, głęboko upośledzonego człowieka (zespół Downa i autyzm). Ponieważ pracuję, opiekę nad nim w moich godzinach pracy sprawuje opiekunka, która zatrudniona jest w prywatnej firmie «Opiekun». Są to tak zwane specjalistyczne usługi psychiatryczne, za które opiekunka pobiera wynagrodzenie miesięczne około 300 zł. Ja natomiast comiesięczną odpłatność za te usługi wnoszę do firmy «Opiekun», która następnie, jak mi wiadomo, przelewa pieniądze do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. MOPR ustala odpłatność za te usługi. Tak więc między mną, jako pracodawcą, a zatrudnioną u mnie opiekunką istnieje dwóch pośredników - firma «Opiekun» i MOPR.

Do marca bieżącego roku odpłatność wynosiła 1 zł 29 gr za godzinę, co przy ośmiogodzinnym dyżurze od poniedziałku do piątku dawało comiesięczną sumę około 200 zł. W marcu bieżącego roku, w wyniku rewaloryzacji rent i emerytur, brat mój otrzymał 20 zł podwyżki renty, co dało sumę 1350 zł. Nadmieniam, że na całkowitą rentę mojego brata składa się dodatek pielęgnacyjny i dodatek za pełne sieroctwo. Taka wysokość renty, według wyliczeń MOPR, spowodowała przekroczenie dwóch progów odpłatności za tego typu usługi i nowo wyliczona odpłatność wyniosła 3 zł 69 gr za godzinę, co daje miesięcznie sumę odpłatności około 700 zł.

Wydaje mi się, że suma 20 zł rewaloryzacji renty jest zupełnie niewspółmierna do wzrostu o 500 zł odpłatności i że zabieranie inwalidzie z renty w wysokości 1365 zł sumy 700 zł jest nieporozumieniem, absurdem i skandalem. Mogłabym się jeszcze zgodzić z tą odpłatnością, gdyby pieniądze te otrzymywała opiekunka, która rzeczywiście wykonuje trudną i odpowiedzialną pracę przy moim bracie, ale MOPR, poza wyliczeniem odpłatności raz na pół roku, nie ma w ogóle do czynienia z moim bratem. Tutaj przy okazji, jako obywatel RP, postuluję zajęcie się tą dziwną, przestarzałą, socjalistyczną instytucją jaką jest MOPR.

Od wyżej wymienionej decyzji składałam odwołania między innymi do kierownictwa odpowiedniego oddziału MOPR i do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Lublinie. Otrzymywałam za każdym razem odpowiedź, że nie ma możliwości załatwienia tej sprawy z powodu przepisów prawnych.

Ponieważ nie byłam w stanie z renty brata odprowadzać tak wysokich sum odpłatności, zrezygnowałam z ośmiogodzinnej opieki, zmniejszając ją do dwóch godzin, co uczyniło moją sytuację życiową bardzo trudną.

W związku z tym, zwracam się do Pana, Panie Ministrze, z pytaniem: kto osobiście jest odpowiedzialny za tego typu przepisy i czy autor tych przepisów wie, jak one funkcjonują w realiach życiowych? Służę wszelkimi danymi z przypadku mojego brata.

Myślę, że znajdzie Pan Minister jakieś wyjście z tej sytuacji i wierzę w Pana pomoc w tej sprawie".

W tej sytuacji bardzo prosimy o podanie konstruktywnych wskazówek w przedmiotowej sprawie.

Adam Biela
Jan Szafraniec


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment