Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Oświadczenia

Po wyczerpaniu porządku dziennego 71. posiedzenia senator Krystyna Sienkiewicz złożyła oświadczenie następującej treści:

Moje oświadczenie kieruję do prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, licząc, iż ta forma zwiększy szansę na uzyskanie odpowiedzi.

Otóż niedawno opinią publiczną wstrząsnął nagły zgon interesanta Urzędu Skarbowego w Bydgoszczy. U podłoża sprawy leżał błąd urzędnika dotyczący nieskorygowanej kwoty, ongiś 9 zł, a dziś skutkujący kwotą 80 tysięcy zł.

Do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych można skierować analogiczne zarzuty - niszczenie drobnej przedsiębiorczości, generowanie bezrobocia, arogancja, omnipotencja urzędników, lekceważenie petentów.

Posłużę się przykładem niepełnosprawnego obywatela, mieszkańca Torunia, który zgodził się, więcej, zobowiązał mnie do ujawnienia jego nazwiska, ponieważ sprawa jest przedmiotem obfitej korespondencji i artykułów prasowych. Dotyczy to pana Jarosława Marszałkowskiego.

W okresie od kwietnia 1999 r. do października 2000 r. ten pan był wspólnikiem spółki cywilnej "Bajka", prowadzącej działalność gospodarczą na podstawie wpisu do ewidencji gospodarczej. W dniu 5 października 2000 r. rzeczony pan Jarosław Marszałkowski zrezygnował z działalności gospodarczej, informując o tym ZUS w Toruniu i zobowiązując się do spłaty zadłużeń, co uczynił w roku 2001. Jego wspólnik przejął na siebie swoją część zobowiązań, ale ich nie realizował.

Są dokumenty informujące ZUS o tej sytuacji. Pan Marszałkowski kilkakrotnie zwracał się do ZUS - między innymi 9 października 2000 r., 16 stycznia 2001 r., 15 grudnia 2001 r. - z pytaniem, czy były wspólnik spłaca swoją część zadłużenia, ale na żadne z pism nigdy nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Jednak w dniu 8 października 2004 r. otrzymał decyzję - numer wymieniam tutaj - dotyczącą zapłaty zobowiązań z tytułu nieopłaconych składek w kwocie 47 tysięcy 545 zł 88 gr. Odsetki rosną dalej.

Brak odpowiedzi na wcześniejsze pisma, które być może powstrzymałyby lawinę zadłużenia, dyrektor Oddziału ZUS w Grudziądzu określił jako "drobne uchybienie". Zaiste, to warte blisko 50 tysięcy "uchybienie" urzędnika, "uchybienie", którego skutki obciążają obywatela. Obywatel wobec urzędnika jest niczym. Obywatel jest zerem, urzędnik zaś ma się dobrze i nie ponosi żadnych konsekwencji.

Oczekuję w tej sprawie reakcji od pani prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

* * *

Senator Jerzy Suchański wygłosił dwa oświadczenia:

Oświadczenie kieruję do ministra skarbu państwa, pana Jacka Sochy.

Uprzejmie proszę o wyjaśnienie, czy dobrą praktyką jest nieodpowiadanie na pisma wysyłane do Ministerstwa Skarbu Państwa. Reakcją na wysłany list było tylko zwolnienie z pracy jego autora.

Sprawa dotyczy byłego prezesa zarządu Kieleckich Kopalni Kwarcytów w Wiśniówce, pana Adama Szymańskiego. 9 grudnia 2003 r., w przededniu prywatyzacji przez kapitałową spółkę amerykańsko-angielską Tarmac, pan Adam Szymański w swoim piśmie, wysłanym do Ministerstwa Skarbu Państwa, Departamentu Nadzoru Właścicielskiego II, do pani dyrektor Elżbiety Niebisz, poinformował o występujących zjawiskach i obszarach zagrożeń dla dalszego funkcjonowania firmy. Niestety, trzy miesiące później, to jest 9 marca, rada nadzorcza pod przewodnictwem pracownika Departamentu Prywatyzacji w Ministerstwie Skarbu Państwa, pani Anny Mańk, odwołała prezesa, autora wspomnianego listu, uniemożliwiając mu - w sposób celowy i świadomy - złożenie stosownych wyjaśnień.

Biorąc to pod uwagę, proszę o wyjaśnienie sprawy.

Z poważaniem, Jerzy Suchański.

Również drugie oświadczenie kieruję do pana ministra skarbu państwa Jacka Sochy.

Uprzejmie proszę o wyjaśnienie powodów odwołania przewodniczącego rady nadzorczej, pana Włodzimierza Pasternaka, w spółce Kopalnia i Zakład Wzbogacania Kwarcytu Bukowa Góra SA w Łącznej koło Kielc.

Z moich informacji wynika, że pan Włodzimierz Pasternak, były wojewoda kielecki, prezentując w pracy swoje kompetencje, cieszył się dużym uznaniem, również Ministerstwa Skarbu Państwa.

Z poważaniem, Jerzy Suchański.

Trzecie oświadczenie kieruję do pana premiera Marka Belki.

Działając z upoważnienia Świętokrzyskiego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Kolejarzy w Kielcach, uprzejmie proszę pana premiera o pilne wyjaśnienie następującej sprawy.

W województwie świętokrzyskim wystąpił poważny konflikt społeczny pomiędzy środowiskiem kolejarzy a urzędem marszałkowskim. Jego podłożem jest zaniechanie przez urząd przekazania w całości środków finansowych na organizację kolejowych regionalnych przewozów pasażerskich, pomimo spełnienia przez stronę rządową wszelkich warunków, aby niezbędne środki znalazły się w dyspozycji samorządu wojewódzkiego.

Efektem tego zaniechania jest odwołanie przez spółkę PKP "Przewozy Regionalne" dwudziestu czterech pociągów na terenie województwa świętokrzyskiego, w tym między innymi 100% pociągów na linii Skarżysko-Kamienna - Ostrowiec - Sandomierz.

Jest to uderzenie w najuboższą część naszych mieszkańców, w tym w dojeżdżających do pracy i szkół. Może to również spowodować w najbliższej przyszłości, zdaniem środowiska kolejarzy, utratę pracy przez około dwieście osób.

Wyrazem dezaprobaty i protestu była między innymi pikieta przed Urzędem Marszałkowskim w Kielcach w dniu 25 października bieżącego roku, zorganizowana przez wszystkie związki zawodowe działające w kolejowych zakładach pracy województwa. Niestety, usłyszeli oni krótką odpowiedź: nie damy, bo nie mamy, nie damy, bo są większe potrzeby. Ta sytuacja, wobec dużej determinacji pracowników, prowadzi w prostej linii do niekontrolowanego protestu, ze strajkiem włącznie. Z moich informacji wynika, że w innych województwach jest podobnie.

Dlatego też zwracam się do pana premiera z prośbą o wykładnię powinności urzędów marszałkowskich i sejmików w zakresie finansowania kolejowych przewozów regionalnych w aktualnym stanie prawnym.

Z poważaniem

Jerzy Suchański.

* * *

Senator Witold Gładkowski złożył dwa oświadczenia:

Mam dwa oświadczenia.

Jedno, skierowane do pana wicepremiera Jerzego Hausnera, dotyczy ludzi, którzy stracili pracę po przekroczeniu pięćdziesiątego roku życia. Przekażę je do protokołu.*

Chciałbym natomiast wygłosić, Panie Marszałku, oświadczenie skierowane do tegoż wicepremiera oraz do ministra środowiska, dotyczące spraw handlu drewnem.

W związku z powtarzającymi się i przybierającymi coraz bardziej alarmujący ton sygnałami dotyczącymi trudności w nabyciu drewna, proszę o zainteresowanie się następującym problemem.

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że wszechstronne wykorzystanie drewna - odnawialnego, przyjaznego człowiekowi tworzywa ekologicznego - warunkuje nie tylko istnienie cywilizacji, ale i rozwój wielu gałęzi przemysłu. To, a także zdolność drewna do łatwego poddawania się utylizacji, powoduje stały wzrost zapotrzebowania na ten materiał i zmusza do jego racjonalnego wykorzystania.

Ostatecznie regulacje prawne, a w szczególności zobowiązania wytwórców energii do ograniczenia emisji i stosowania surowców odnawialnych, powodują rosnące w szybkim tempie zapotrzebowanie na drewno jako paliwo ekologiczne. Zaczyna dochodzić do spalania surowców drzewnych, stanowiących podstawę działania między innymi przemysłu płyt drewnopodobnych.

W związku z tym proszę o zapoznanie się z następującymi postulatami, a w razie potwierdzenia ich słuszności - o rozważenie konieczności stworzenia rozwiązań prawnych powodujących praktyczne stosowanie tych postulatów.

A więc, po pierwsze, należy ograniczyć spalanie pełnowartościowych surowców drzewnych tylko do sytuacji wyjątkowych, wynikających z pozyskania ilości drewna przekraczającej ilości możliwe do zagospodarowania w szeroko pojętym przemyśle drzewnym i eksporcie.

Po drugie, konkurencja między sektorem energetycznym a zakładami przerabiającymi drewno bez jakichkolwiek preferencji winna dotyczyć tylko odpadów drzewnych. Podkreślić bowiem należy, że w toku przetwórstwa drewna powstaje do 35% trocin i odpadów drzewnych, które w dużym stopniu są wykorzystywane przez przemysł płyt drewnopochodnych, ale mogą też być surowcem do produkcji drzewnego granulatu opałowego.

I po trzecie, należy stworzyć warunki do opłacalnego i stałego powiększania areału, a także do racjonalnego wykorzystywania plantacji - między innymi drzew szybko rosnących, na przykład słynnej już dzisiaj wierzby - na potrzeby sektora energetycznego.

Odnosząc się do pana premiera z należnym szacunkiem, kończę to oświadczenie.

* * *

Senator Zbyszko Piwoński wygłosił oświadczenie następującej treści:

Oświadczenie swoje, które składam również w imieniu pani wicemarszałek Jolanty Danielak, kieruję do szefa Instytutu Pamięci Narodowej.

Kilka dni temu uczestniczyliśmy w spotkaniu kombatantów i byłych więźniów politycznych, którzy z olbrzymią goryczą mówili o trudnych warunkach swego życia. Ale tym, co chyba najbardziej ich teraz gnębi, jest dyskredytowanie tego, co przed laty robili. Wręczono mi egzemplarz czasopisma "Polsce Wierni" nr 10 - mam go tutaj przed sobą - w którym znajduje się artykuł "Instytut Pamięci Narodowej i historia". Cytowana jest tam wypowiedź szefa pionu edukacyjnego tegoż instytutu, doktora Pawła Machcewicza, wypowiedź, w której tym wszystkim, którzy nie uznawali Państwa Podziemnego, odmawia się prawa do bycia patriotą.

Ja jestem synem aktywnego członka Armii Krajowej. W latach jego działalności konspiracyjnej ja sam byłem już w takim wieku, że pomagałem swemu ojcu w tej działalności. I dlatego nie ukrywam, że z uznaniem i z atencją odnosiłem się do struktur, którym ta formacja podlegała. Ale z olbrzymim obrzydzeniem odnoszę się w tej chwili do tych wszystkich, którzy potrafią dyskredytować ludzi, którzy uczestniczyli w innych formacjach, w zmaganiach o niepodległość Polski, odmawiając im patriotyzmu - słowa tego zdania zaczerpnąłem z tej wypowiedzi wyżej wymienionego szefa pionu edukacyjnego IPN. Bo czy młody wtedy człowiek, osiemnasto- czy dziewiętnastolatek, który dostał karabin do ręki, ażeby walczyć z wrogiem, zdawał sobie sprawę z tego, po czyjej walczy stronie, jakie barwy były bliskie tejże organizacji?

Myślę, że warto, by zbliżający się rok, rok przyszły, w którym będzie okrągła, sześćdziesiąta rocznica zakończenia wojny, potraktować jako okazję do tego, ażeby jeszcze przed końcem życia tych ludzi - bo przecież to są ludzie starzy - doprowadzić do tego, żebyśmy potrafili szanować wszystkich jednakowo, z jednakowym uznaniem odnosić się do ofiarnej działalności i walki na rzecz utrzymania niepodległości.

Z tym apelem chciałbym zwrócić się zarówno do szefa Instytutu Pamięci Narodowej, jak i do pana marszałka Senatu. Może my byśmy, jako inicjatorzy, podjęli się takiej akcji. Myślę, że to odpowiedni czas, żeby uczynić pewien krok w tym kierunku. Sądzę też, że jest w Europie wiele godnych przykładów wskazujących na to, jak po latach ludzie w jednej formacji kombatanckiej potrafią wspominać czasy, gdy byli po przeciwnych stronach.

* * *

Senator Maria Szyszkowska wygłosiła następujące oświadczenie:

Moje oświadczenie kieruję do ministra Ryszarda Kalisza.

Zwracam się do ministra z prośbą o informację, jakie konsekwencje zostaną wyciągnięte wobec kierowników urzędów stanu cywilnego, którzy skierowali do marszałka Senatu protest przeciwko uchwalaniu ustawy o rejestrowanych związkach partnerskich i zagrozili odmową wykonywania swoich obowiązków, jeżeli ta ustawa zostanie uchwalona.

Chciałabym przypomnieć, że w państwie demokratycznym urzędników obowiązuje neutralność światopoglądowa.

Całość oświadczenia składam do protokołu.

* * *

Senator Zbigniew Romaszewski wygłosił następujące oświadczenie:

Moje oświadczenie kieruję do prezesa Narodowego Banku Polskiego.

W dniu 13 października do "Gazety Wyborczej" został dołączony dodatek pod tytułem "Budżet". Z pierwszej strony tego dodatku można było się dowiedzieć, jak to obywatele wytwarzają dobra, a państwo je trwoni. Można mieć i takie poglądy. Gdyby to "Gazeta Wyborcza" takie rzeczy pisała, to - chociaż się z tymi poglądami nie zgadzam - uważałbym, że nie ma o czym mówić. Są to po prostu poglądy skrajnie liberalne. Ale tym, co mnie bardzo zaniepokoiło, jest to, co było napisane niewielkimi literami, to znaczy że dodatek ten został przygotowany w partnerstwie z Narodowym Bankiem Polskim.

Chciałbym więc pana prezesa zapytać: na czym to partnerstwo polegało? Czy była to pomoc intelektualna, czy może pomoc materialna, dotacja? Bo jeśli to była dotacja, to ja chętnie zwróciłbym się do Narodowego Banku Polskiego, żeby móc zaprezentować poglądy inne od tych przedstawionych. Prosiłbym o wyjaśnienie w tej sprawie.

Oświadczenia złożone do protokołu

Oświadczenie złożone przez marszałka Longina Pastusiaka, skierowane do ministra edukacji narodowej i sportu Mirosława Sawickiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Zwrócili się do mnie rodzice uczniów z klasy realizującej international baccalaureate diploma, czyli międzynarodową maturę, w III Liceum Ogólnokształcącym imienia Marynarki Wojennej RP w Gdyni oraz w Gdyńskiej Szkole Matury Międzynarodowej nr 0704. Są oni zaniepokojeni, ponieważ słyszeli, iż abiturienci międzynarodowej matury, aby dostać się na państwowe uczelnie polskie, będą musieli ponownie zdawać egzaminy wstępne z przedmiotów, które poprzednio zdawali na międzynarodowej maturze. Rodzice ci poinformowali mnie, iż uznają za niesprawiedliwe to, że uczniowie, którzy będą zdawali w systemie nowej matury polskiej te same przedmioty, w postępowaniu rekrutacyjnym na studia wyższe z tego obowiązku byliby zwolnieni.

Zwracam się do Pana Ministra z prośbą o informację na temat tego, czy w ramach rekrutacji na polskie uczelnie państwowe w roku akademickim 2005/2006 i w latach następnych abiturienci matury międzynarodowej będą zobowiązani do zdawania egzaminów wstępnych, w sytuacji gdy byliby z nich zwolnieni abiturienci matury polskiej.

Longin Pastusiak

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do szefa Służby Celnej Wiesława Czyżowicza:

Szanowny Panie Ministrze!

W swoim oświadczeniu chciałbym zwrócić się do pana z apelem o zapobieżenie ewentualnej przyszłej likwidacji Oddziału Celnego w Tarnowie oraz wzmocnienie jego pozycji poprzez utworzenie tam urzędu celnego. Plany ograniczenia kompetencji oddziału i przekazania ich części na rzecz Urzędu Celnego w Nowym Sączu, a także wyłączenie z właściwości Oddziału Celnego w Tarnowie powiatu bocheńskiego można uznać co najmniej za niezrozumiałe.

Oddział Celny w Tarnowie, mimo niewielkiej liczby zatrudnionych osób, prowadzi znacznie więcej odpraw celnych niż liczniej obsadzone urzędy w Nowym Sączu i Nowym Targu. Istotne jest to, że na obszarze działania tarnowskiego urzędu, obejmującego obecnie powiaty tarnowski, dąbrowski, brzeski, bocheński oraz miasto Tarnów, jest więcej podmiotów płacących podatek akcyzowy. W przypadku bardzo dużej liczby miejscowych podmiotów prowadzących obrót towarowy z zagranicą planowana reorganizacja grozi podniesieniem jego kosztów.

Nie należy zapominać, że służby celne powinny w swoich działaniach uwzględniać przede wszystkim potrzeby klientów. W tym kontekście niezwykle istotne jest to, iż właśnie przez Tarnów ma przechodzić autostrada A4 i dlatego lokalizacja i rozwój Oddziału Celnego w Tarnowie z pewnością przyczynią się do usprawnienia i ułatwienia załatwiania spraw. Należy też nadmienić, że obecnie prowadzone są działania zmierzające do przeniesienia siedziby oddziału celnego w inne miejsce w Tarnowie, co niewątpliwie przyczyniłoby się do obniżenia kosztów funkcjonowania tarnowskiej placówki.

Argumenty natury finansowej i organizacyjnej nie tylko przemawiają przeciw wspomnianym planom, ale również w sposób klarowny wykazują, że zakres uprawnień Oddziału Celnego w Tarnowie nie powinien być zmniejszany.

Jestem przekonany, że po uwzględnieniu obiektywnych kryteriów ponowna analiza wszystkich argumentów doprowadzi do wniosków przemawiających za utrzymaniem, a nawet wzmocnieniem pozycji placówki i umożliwi utworzenie Urzędu Celnego w Tarnowie.

Szanowny Panie Ministrze, proszę o zajęcie stanowiska w tej sprawie i jego wyczerpujące uzasadnienie.

Z wyrazami szacunku

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do pełnomocnika rządu do spraw osób niepełnosprawnych Leszka Zielińskiego:

Panie Ministrze!

Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 18 maja 2004 r. w sprawie szczegółowych warunków udzielania pomocy przedsiębiorcom zatrudniającym osoby niepełnosprawne stanowi, że warunkiem udzielenia pomocy jest wykazanie ponoszenia podwyższonych kosztów zatrudnienia.

Każdy przedsiębiorca został zobowiązany - i słusznie - do rozliczenia przyznanej pomocy poprzez przekazanie organowi jej udzielającemu informacji o wysokości faktycznie poniesionych kosztów. Nie jest zadaniem prostym wykazanie obciążeń wynikających z niższej wydajności pracy, lecz jest to możliwe do ustalenia w odniesieniu do pracowników zatrudnionych na stanowiskach produkcyjnych. Każdy z pracodawców ma jednak problem z ustaleniem zwiększonego czasu wykonywania czynności w pracy przez osoby niepełnosprawne zatrudnione na stanowiskach administracyjnych.

Co prawda, rozporządzenie Rady Ministrów zmieniające rozporządzenie z 18 maja 2004 r. dopuszcza ryczałtowe ustalenie podwyższonych kosztów zatrudnienia, lecz zarazem stanowi, że każdy przedsiębiorca na cały okres sprawozdawczy musi dokonać wyboru jednej z form pomocy.

Panie Ministrze!

Podając powyższe, mam do Pana jedną prośbę i jedno pytanie.

Po pierwsze, czy dla ujednolicenia systemu w kraju biuro pełnomocnika rządu może udostępnić przedsiębiorcom wypracowany przez siebie system wyliczania zwiększonych kosztów zatrudnienia niepełnosprawnych pracowników na stanowiskach administracyjnych?

Po drugie, czy projektodawcy zmian zawartych w rozporządzeniu Rady Ministrów rozważali lub czy mogliby rozważyć możliwość ryczałtowego ustalenia podwyższonych kosztów zatrudnienia niepełnosprawnych pracowników administracji, a oddzielnie - faktycznie poniesionych przez przedsiębiorcę zwiększonych kosztów zatrudnienia na stanowiskach produkcyjnych?

Z poważaniem

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do pełnomocnika rządu do spraw osób niepełnosprawnych Leszka Zielińskiego:

Panie Ministrze!

Od kilku lat systematycznie maleje na rynku pracy zatrudnienie osób niepełnosprawnych. Wynika to nie tylko z czynników ekonomicznych, ale również z niedogodności komunikacji lokalnej, zwłaszcza w środowisku wiejskim - z braku autobusów niskopodłogowych lub ze znacznej odległości wielu zakładów pracy od tras komunikacyjnych.

Wzrost zatrudnienia osób o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności oraz osób ze szczególnymi schorzeniami - osób ze schorzeniami narządów ruchu, z chorobami psychicznymi, niewidomych - powoduje konieczność ich dowozu do zakładu.

Wyjściem naprzeciw tym osobom byłoby uruchomienie modułu programu Pegaz - pomocy w dofinansowaniu likwidacji barier transportowych, skierowanego do pracodawców zatrudniających osoby niepełnosprawne.

Zwracam się do Pana Ministra o rozważenie tej propozycji i wystąpienie z inicjatywą do Rady Nadzorczej PFRON o wsparcie finansowe. Proponuję, by program taki skierowany był do tych pracodawców, u których zatrudnione osoby niepełnosprawne stanowią co najmniej 80% ogółu pracowników, lub do zakładów, które zatrudniają co najmniej 50% osób ze znacznym i umiarkowanym stopniem niepełnosprawności oraz osób ze szczególnymi schorzeniami, o lekkim stopniu niepełnosprawności, przy czym zakłady te nie posiadają pojazdów przeznaczonych do przewozu osób niepełnosprawnych lub posiadają pojazdy starsze od pięcioletnich. Wysokość dofinansowania zakupu pojazdu mogłaby zostać określona po analizie możliwości finansowych PFRON.

Uruchomienie tego modułu programu Pegaz byłoby wyrazem praktycznej, a nie medialnej pomocy w zatrudnianiu osób niepełnosprawnych.

Z poważaniem

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

W 2002 r. został wybudowany nowy most na Wiśle, łączący powiaty proszowicki i brzeski. Niestety, zapomniano o drodze do tego mostu, przez co obecnie jest on niewykorzystywany z powodu braku odpowiednich dróg dojazdowych.

W związku z tym uprzejmie Pana zapytuję, jakie są dalsze plany dotyczące budowy dróg dojazdowych do tego mostu i jego połączenia z planowaną autostradą A4.

Z wyrazami szacunku

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Andrzeja Spychalskiego i Mariana Lewickiego, skierowane do ministra środowiska Jerzego Swatonia:

Uchwałą z dnia 8 maja 2003 r. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej przyjął "Politykę ekologiczną państwa na lata 2003-2006 z uwzględnieniem perspektywy na lata 2007-2010". Za priorytetowy cel w zakresie gospodarowania odpadami w latach 2003-2010 polityka ta uznaje między innymi pełne wprowadzenie w życie regulacji prawnych zawartych w ustawie o odpadach z dnia 27 kwietnia 2001 r. oraz stworzenie podstaw do nowoczesnego gospodarowania odpadami komunalnymi.

W swojej codziennej praktyce gminy, będące podstawowymi jednostkami samorządu terytorialnego, odpowiedzialnymi za realizację ustawowego obowiązku organizacji gospodarki odpadami oraz utrzymania porządku i czystości na swoim terenie, napotykają szereg trudności wynikających z aktualnych unormowań prawnych.

Bez zgody mieszkańców gminy wyrażonej w referendum gmina nie może przejąć od właścicieli nieruchomości ciążących na nich ustawowych obowiązków usuwania odpadów komunalnych. Ze względu na wymóg 30% frekwencji trudno jest przeprowadzić referendum z wynikiem pozytywnym. Wszelkie podejmowane między innymi przez rząd, Związek Miast Polskich i Ogólnopolskie Stowarzyszenie Komunalnych Związków Gmin próby zmiany przepisów w celu umożliwienia gminom przejęcia obowiązków właścicieli nieruchomości, na podstawie uchwały rady gminy ustalającej "podatek śmieciowy", są jak dotąd nieskuteczne.

W obowiązującym stanie prawnym gminom pozostaje tylko przeprowadzanie uciążliwych i mało skutecznych kontroli zmierzających do sprawdzenia, czy właściciele nieruchomości przestrzegają obowiązujących przepisów, a w razie stwierdzenia ich nieprzestrzegania - stosowanie określonych w ustawie sankcji administracyjnych. A przecież ustalenie "podatku śmieciowego" jest zdecydowanie prostsze niż sprawdzanie, czy wszyscy wywożą odpady, a jeśli tak, to gdzie, i stosowanie nieskutecznych często sankcji.

Regulacja prawna, w której gminom przypisane są tylko obowiązki, a nie ma możliwości uruchomienia wystarczających na ich realizację środków finansowych, powoduje w konsekwencji dalszą degradację środowiska i powstawanie dzikich wysypisk śmieci, ponieważ śmieci są wyrzucane do rowów, przy drogach i w lasach.

Uprawnienie do wprowadzenia "podatku śmieciowego" pozwoli gminom: wypełniać nałożone na nie ustawowe obowiązki, ponieważ łatwo planować uzyskane z tego podatku dochody i wydatki na gospodarkę odpadami; negocjować i zawierać jedną korzystną umowę w trybie ustawy - Prawo zamówień publicznych z firmą przewozową, która wygra przetarg, a firmom przewozowym odejść od uciążliwego systemu zawierania umów z każdym mieszkańcem gminy; uzyskiwać dodatkowe środki z Unii Europejskiej.

Niezbędne jest także wyposażenie organu wykonawczego gminy, czyli wójta, w możliwość wskazania w zezwoleniu wydawanym firmie wywozowej miejsca wywozu odpadów na wysypisko określone w gminnym planie gospodarki odpadami. Pozwoli to znacznie obniżyć koszty działalności takiej firmy, a w rezultacie - wydatki gminy. Obecnie firmy wywozowe mogą wywozić odpady z pominięciem wysypisk położonych najbliżej gminy, co nie tylko zawyża koszty, ale również grozi tym, że realizowane dziś wielkim kosztem inwestycje, obliczone na określoną ilość odpadów, okażą się ekonomicznie nieuzasadnione.

W związku z tym proszę o odpowiedzi na następujące pytania.

Czy Ministerstwo Środowiska, wspólnie z Ministerstwem Infrastruktury, w projekcie nowelizacji ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach, ewentualnie w projekcie nowej ustawy o odpadach, przewiduje wprowadzenie możliwości uchwalenia "podatku śmieciowego" przez radę gminy i odejście od potrzeby przeprowadzenia referendum lokalnego w tej sprawie?

Jaki jest przewidywany termin wprowadzenia tej ustawy pod obrady Sejmu i jej wejścia w życie?

Andrzej Spychalski
Marian Lewicki

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Irenę Kurzępę, skierowane do ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego:

Moje oświadczenie dotyczy interpretacji art. 40 ust. 1-6 ustawy o drogach publicznych, która po zmianach została opublikowana w DzU nr 200 poz. 1953 z dnia 24 listopada 2003 r. Artykuł ten stanowi o zajęciu pasa drogowego i umieszczeniu w nim urządzeń infrastruktury technicznej, niezwiązanych z potrzebami zarządzania drogami lub potrzebami ruchu drogowego, ust. 2 pkty 2 i 3, a także ustala opłatę za zajęcie pasa drogowego - ust. 4, 5 i 6.

W tej sprawie zwrócili się do mnie pan Henryk Matej, starosta zamojski, oraz Jan Burcon, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Zamościu. Zgodnie ze stanowiskiem Departamentu Dróg Publicznych w Ministerstwie Infrastruktury - pismo TP-2c/022/15/38197704 z dnia 26 lutego 2004 r. - zarządy dróg, będące jednostkami samorządu terytorialnego, na terenie całego kraju wydają decyzje, udzielając zezwolenia na zajęcie pasa drogowego, oraz ustalają opłatę za jego zajęcie. W myśl stanowiska zawartego w wymienionym piśmie ustalone opłaty pobierane są corocznie.

Ze stanowiskiem ministra infrastruktury nie zgadza się Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Zamościu. Uchyla ono decyzje ustalające roczne opłaty i ustala opłatę jednorazową. Przykładem na to może być decyzja Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Zamościu z dnia 19 lipca 2004 r. - SKO.451/04 - dotycząca odwołania się pana Tadeusza Kręta, zamieszkałego w Majdanie Nowym, od decyzji Zarządu Dróg Powiatowych w Biłgoraju z dnia 27 maja 2004 r.: UD.5445-991/19-3u/04. W uzasadnieniu decyzji, która jest ostateczna, Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Zamościu jednoznacznie stwierdza: "dodatkowo kolegium wyjaśnia, iż nie podziela prezentowanego przez dyrektora Departamentu Dróg Publicznych Ministerstwa Infrastruktury stanowiska wyrażonego w piśmie z dnia 26 lutego 2004 r. - znak TP-2c/022/15/38197704 - którego kopia została załączona do akt niniejszej sprawy, i zwraca uwagę, iż interpretacje ministerstwa nie stanowią źródła prawa. Z tych też względów, w ocenie kolegium, uzasadnienie skarżonego rozstrzygnięcia stanowi niedopuszczalną interpretację rozszerzającą powyższego przepisu art. 40 jako nie mające odniesienia do literalnego tekstu prawa". Był to dosłowny cytat z uzasadnienia decyzji.

Biorąc pod uwagę to, że takie stanowisko Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Zamościu znacznie uszczupla budżety samorządowe, trzeba postawić pytanie: co oznacza roczna stawka opłaty? Czy płacona ma być corocznie, jak to wynika z przytoczonego pisma ministerstwa infrastruktury, czy zgodnie z interpretacją Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Zamościu jest to opłata jednorazowa?

Bardzo proszę o pilne zajęcie stanowiska w tej sprawie i wyjaśnienie problemu organom samorządu terytorialnego.

Z poważaniem

Irena Kurzępa
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Lorenza, skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Ryszarda Kalisza:

Szanowny Panie Ministrze!

Zwracam się do pana bardzo zaniepokojony i - jako patriota - oburzony nasilającym się od pewnego czasu zjawiskiem, bardzo bulwersującym i szeroko krytykowanym przez opinię publiczną. W dniach 8-1 października bieżącego roku odbył się w Olsztynie kongres Ziomkostwa Prus Wschodnich. W samym tym fakcie nie byłoby jeszcze nic złego, jednak jak nam wiadomo, ta organizacja wchodzi w skład Związku Wypędzonych Eriki Steinbach. Zaproszeni na to spotkanie przedstawiciele lokalnych samorządów figurowali na liście obecności sporządzonej w języku niemieckim, otrzymali identyfikatory z nazwiskiem i… niemieckimi nazwami miejscowości, które reprezentowali - Elbing, Sensburg, Pr. Holland, Allenstein - i nazwą regionu: Prusy Wschodnie! W wystroju sali miejsce honorowe zajmowało pruskie godło.

Zdaję sobie sprawę z trudnej sytuacji, w jakiej się znajdujemy, będąc niejednokrotnie beneficjentem wsparcia ze strony miast bliźniaczych w Niemczech, tamtejszych działaczy społecznych i instytucji pomocowych. Nic jednak, żadne pieniądze, dary, wieloletnia współpraca i partnerstwo nie usprawiedliwiają naszego przyzwolenia na takie praktyki. W Polsce, czy się to komuś podoba, czy nie, używane mają być polskie nazwy i określenia, a próby odejścia od tej zasady winny być zdecydowanie piętnowane!

Niedawna propozycja siedemdziesięciu jeden posłów Bundestagu dotycząca utworzenia litewsko-rosyjsko-polskiego euroregionu pod nazwą "Prusy" - gdyż jego granica miałaby się pokrywać z historycznym obszarem Prus Wschodnich - jest kolejnym przykładem działań, których nie wolno nam tolerować.

Jestem zdumiony, że podległe panu służby, powołane do czuwania nad przestrzeganiem prawa i bezpieczeństwem, w żaden sposób nie zareagowały. Pamiętam czasy, gdy wyrażając zgodę na tego rodzaju spotkania, jasno określaliśmy, że mają się one odbywać w języku polskim i reguła ta była przestrzegana, udawało się tego dopilnować.

Nie przypuszczam, żeby pan, czy też pan premier, dawaliście swoje przyzwolenie na takie skandaliczne praktyki. Uważam, że muszą one zostać zdecydowanie napiętnowane. Ze względu na ogromne, absolutnie słuszne oburzenie społeczeństwa, stanowisko w tej sprawie winno zostać podane do publicznej wiadomości. Ufam, że z tego doświadczenia zostaną wyciągnięte właściwe wnioski, które pozwolą w przyszłości uniknąć tego rodzaju praktyk.

Proszę o informację o Pana zamierzeniach w tej sprawie.

Łączę wyrazy szacunku

Senator Rzeczypospolitej
Janusz Lorenz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Lorenza, skierowane do ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Ze względu na wagę sprawy, powodowany ogromnym znaczeniem przedsięwzięcia dla Polski, a także Unii Europejskiej, Litwy, Łotwy i Estonii, pozwalam sobie tą drogą ponowić adresowane do Pana wystąpienie.

Otóż prace nad planem rozbudowy drogi krajowej nr 16 rozpocząłem jeszcze jako wojewoda olsztyński, jeszcze w 1995 r., poprzez zlecanie projektów przebudowy tej trasy, z założeniem przekształcenia jej w GP, a potem w drogę ekspresową, która winna stanowić jedno z odgałęzień Via Baltiki na terenie Polski.

Jest to, z wielu względów, zagadnienie priorytetowe, nie tylko dla naszego kraju - również, czego nie ukrywam, dla województwa warmińsko-mazurskiego - lecz także dla Litwy, Łotwy i Estonii oraz Obwodu Kaliningradzkiego i Rosji. Poprawa stanu infrastruktury drogowej na proponowanej przeze mnie trasie od Iławy, Ostródy przez Olsztyn - Biskupiec - Mrągowo - Mikołajki do Ełku, dalej przez Olecko - Bakałarzewo - Suwałki aż do litewskiego przejścia granicznego jest bezwzględnie konieczna. Nadanie temu odcinkowi statusu odgałęzienia Via Baltiki radykalnie rozłoży nakłady inwestycyjne, przyspieszając realizację zadania.

Opisana wyżej trasa odgałęzienia, jako bezpieczna dla środowiska, zyskała pełną akceptację wojewódzkiego konserwatora przyrody. Oznacza to, że proponowane rozwiązanie nie będzie blokowane, jak ma to miejsce w przypadku wielu innych propozycji i nie spowoduje dodatkowych nakładów związanych z ochroną przyrody. Omija tereny chronione przyrodniczo, między innymi Puszczę Knyszyńską, Augustowską.

Przeprowadzenie odgałęzienia Via Baltiki przez Warmię i Mazury, najbiedniejszy region w kraju, mający największe bezrobocie i naprawdę katastrofalny stan dróg, to dla tego województwa - które, jako jedyne, ma granicę z Rosją, czyli z Obwodem Kaliningradzkim - dla naszego kraju, a co za tym idzie, dla Unii, ogromna szansa. Wystarczy wspomnieć, że oznacza to krótkie, bezpieczne, a także szybkie i niezależne połączenia UE z Obwodem Kaliningradzkim. W Obwodzie Kaliningradzkim właśnie Litwa, Łotwa i Estonia, a także Polska prowadzą liczne inwestycje. Będzie to także potężny, ekonomiczny i społeczny bodziec rozwojowy dla wszystkich sąsiadujących z trasą gmin. Zastosowanie proponowanego rozwiązania odciąży także ruch głównym biegiem Via Baltiki, dając znacznie krótsze połączenie, na przykład z Rosji do Unii Europejskiej. Pamiętać należy także, że trasa ta ma znaczenie nie tylko dla rozwoju turystyki i rozwoju gospodarczego regionu. Daje bowiem szansę zwiększonej wymiany między Rosją (Obwód Kaliningradzki to naturalny partner handlowy) a Unią Europejską, w tym także Polską, szansę rozwoju tak bardzo potrzebnych ze względów gospodarczych przejść granicznych (Michałkowo - Żelaznodorożnyj, Perły - Kryłowo), a co za tym idzie, pojawienia nowych miejsc pracy.

Patrząc perspektywicznie, kwestia Obwodu Kaliningradzkiego musi zostać rozwiązana przez Unię Europejską i Rosję, a my, jako kraj i Unia, musimy na tym jak najwięcej skorzystać. Bezwzględnie konieczne jest wprowadzenie rozwiązań drogowych niezależnych od Kaliningradu (Rosji), ale zawsze dających mu szansę wejścia na zasadach partnerskich i przy deklaracji akceptacji ze strony Rosji i Obwodu Kaliningradzkiego wspólnej polityki europejskiej.

Niezależnie od tego, czy połączenie do drogi krajowej nr 6 (E28: Berlin - Gdańsk) nastąpi poprzez drogę krajową nr 7 (E77: Gdańsk - słowacka granica), czy przez drogę krajową nr 1(E75: Gdańsk - czeska granica), w każdym wariancie, realizacja tego odgałęzienia jest zadaniem priorytetowym, niezbędnym na wypadek, gdyby kiedykolwiek miały miejsce jakiekolwiek perturbacje polityczne związane z Obwodem Kaliningradzkim, będącym enklawą prezentującej różne zachowania polityczne i gospodarcze Rosji. Wykorzystanie drogi nr 16 (Grudziądz - litewska granica) jako przedłużenia drogi z Berlina poprzez Poznań, oznacza dla nas niezależność od różnego rodzaju zawirowań. Wciąż doświadczamy dotkliwych konsekwencji pewnych uwarunkowań. Przykładem może być chociażby sprawa Cieśniny Pilawskiej, gdzie wciąż brak jest logicznego wyjaśnienia dla stanowiska Rosji, która raz pozwala przepływać statkom unijnym i tym spoza Unii do naszych portów, a raz nie. Doświadczenia takie skłaniają do szukania alternatywnych możliwości, takich jak popierany przeze mnie projekt budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną, a przede wszystkim właśnie proponowane przeze mnie przekształcenie drogi nr 16 w odgałęzienie trasy Via Baltica. Stworzy to nowe możliwości uniezależnienia się, przy jednoczesnej pełnej współpracy z Obwodem Kaliningradzkim.

Nadmieniam, że z tematem tym zapoznałem polskich przedstawicieli w Parlamencie Europejskim, panią Danutę Hübner, komisarz UE do spraw polityki regionalnej, pana Janusza Lewandowskiego, przewodniczącego Komisji Budżetu i Finansów PE. Pozostaję także w stałym kontakcie z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, Instytutem Badawczym Dróg i Mostów oraz z przedstawicielami samorządów na proponowanej trasie przebiegu odgałęzienia, dla których jest to niezwykle istotna sprawa. Propozycja moja spotkała się także z uznaniem i akceptacją wielu przedstawicieli parlamentów narodowych Litwy, Łotwy i Estonii.

W ostatnim czasie doprowadziłem do powstania "Porozumienia na rzecz modernizacji drogi nr 16 - Połączenia z Europą szansą rozwoju Warmii i Mazur". Porozumienie to jest inicjatywą obywatelską, ponadregionalną i ponadpaństwową. Łączy wszystkie strony zainteresowane poprawą warunków bytowych i sytuacji społeczno-gospodarczej. Głównym celem podmiotów zawierających to Porozumienie jest spowodowanie wpisania drogi nr 16 oraz przejść granicznych i prowadzących do nich dróg w rządowy program modernizacji realizowany przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, wojewodę i samorządy, a także Unię Europejską. Sygnatariusze Porozumienia stoją na stanowisku, że nie można dłużej czekać i wierzyć, iż poprawa stanu infrastruktury drogowej nastąpi automatycznie w drodze rozwoju gospodarczego. Ze względu na trudną sytuację w państwie trzeba tych działań dokonać przy zaangażowaniu administracji rządowej, samorządów i Unii Europejskiej. Porozumienie ma skupiać zarówno osoby fizyczne, jak i prawne, wszystkich, którzy rozumieją znaczenie przekształcenia drogi nr 16 w odgałęzienie trasy Via Baltica. Bardzo ważne jest także tworzące się w ten sposób połączenie z trasą Via Hanzeatica. Zadaniem członków Porozumienia będzie intensywny lobbing na rzecz uczynienia drogi nr 16 głównym komunikacyjnym nerwem Warmii i Mazur i nie tylko tego regionu.

Zamiarem naszym jest zdążyć z wpisaniem tego zadania do budżetu UE, który jest w trakcie opracowywania. Faktyczna realizacja może się rozpocząć dopiero po roku 2007, ze względu na okres, na jaki budżet jest przygotowywany.

Samorządy województwa warmińsko-mazurskiego z wielkim zainteresowaniem odnoszą się do tego projektu, deklarując chęć uczestniczenia w nim.

Ufam, że wyżej opisane zamierzenie znajdzie zrozumienie u Pana Ministra. Proszę, by ze względu na znaczenie społeczne, gospodarcze, polityczne oraz względy bezpieczeństwa zechciał pan wspierać jego realizację.

Łączę wyrazu szacunku

Senator Rzeczypospolitej Polskiej
Janusz Lorenz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Włodzimierza Łęckiego, skierowane do ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego:

W uchwalonej w roku ubiegłym ustawie o ochronie zabytków (DzU nr 162 poz. 1568) art. 81 podaje, iż "dotacja na prace konserwatorskie, restauratorskie lub roboty budowlane przy zabytku wpisanym do rejestru może być udzielana przez organ stanowiący gminy lub powiatu, na zasadach określonych w podjętej przez ten organ uchwale".

W praktyce artykuł ten budzi kilka wątpliwości w interpretacji, a także zawiera świadomą czy błędną eliminację samorządu wojewódzkiego z organów mogących udzielać dotacji na renowację zabytków.

Uprzejmie proszę Pana Ministra o udzielenie odpowiedzi i wyjaśnienie następujących wątpliwości.

Po pierwsze, jakie przepisy - według art. 81 ust. 1 "odrębne" - określają tryb udzielania dotacji na prace przy renowacji zabytków?

Po drugie, dlaczego wśród organów samorządów podano gminę i powiat, a pominięto województwo? Czy zdaniem Pana Ministra istnieją podstawy prawne udzielenia dotacji przez samorząd wojewódzki na renowację zabytku będącego własnością innej osoby prawnej lub fizycznej?

Po trzecie, jak należy interpretować zapis "lub roboty budowlane przy zabytku wpisanym do rejestru", skoro wcześniej wymieniono prace konserwatorskie i restauratorskie? Czy zapis ten obejmuje na przykład odbudowę murów miejskich na istniejących fundamentach i części przyziemia lub na przykład restytucję budowli, z której zachowały się fundamenty, mury przyziemia i część sklepień?

Pytania te są o tyle istotne, że brak jednoznaczności w interpretacji art. 81 ust. 1 powoduje różne decyzje w różnych organach administracji publicznej.

Włodzimierz Łęcki

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Władysława Mańkuta, skierowane do ministra skarbu państwa Jacka Sochy:

Zwracam się do Pana z prośbą o odpowiedzi na następujące pytania.

Po pierwsze, Sejm, nowelizując w roku 2003 z inicjatywy ministra finansów ustawę o grach losowych, zakładach wzajemnych i grach na automatach, rozszerzył gry objęte monopolem państwa, wykonywanym przez Pana Ministra, o dwie nowe gry - telebingo i wideoloterię. Od wejścia w życie znowelizowanej ustawy upłynęło blisko półtora roku, dlatego też proszę o poinformowanie mnie, czy którakolwiek ze spółek wykonujących monopol państwa - Totalizator Sportowy lub Polski Monopol Loteryjny - posiada zatwierdzony przez ministra finansów regulamin gry telebingo lub wideoloterii. I czy którakolwiek z tych spółek poinformowała Pana Ministra o prowadzeniu prac nad wprowadzeniem gry telebingo lub wideoloterii lub o zamiarze podjęcia takich prac?

Po drugie, po przeanalizowaniu danych zawartych w sprawozdaniach ministra finansów z wykonania wyżej wymienionej ustawy za lata ubiegłe należy stwierdzić, że sprzedaż losów loterii pieniężnych po chwilowym wzroście znajduje się na bardzo niskim poziomie. Publikowane dane dotyczące innych gier i zakładów wzajemnych pokazują wyraźny, systematyczny wzrost obrotów z tych gier. Niestety, nie można tego stwierdzić w odniesieniu do loterii pieniężnych. Wobec tak słabych wyników sprzedaży loterii pieniężnych w stosunku do możliwości rynku polskiego proszę o odpowiedź na pytanie: czy Pan Minister widzi ekonomiczny sens dalszego utrzymywania monopolu państwa w loteriach pieniężnych i czy przy kolejnej nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych wystąpi Pan z inicjatywą zniesienia tego monopolu i szerokiego otwarcia rynku loterii dla innych spółek, obok nieefektywnego Totalizatora Sportowego i Polskiego Monopolu Loteryjnego?

Władysław Mańkut

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Władysława Mańkuta, skierowane do ministra finansów Mirosława Gronickiego:

Zwracam się do Pana z prośbą o odpowiedzi na następujące pytania.

Po pierwsze, Sejm, nowelizując w roku 2003 z inicjatywy ministra finansów ustawę o grach losowych, zakładach wzajemnych i grach na automatach, rozszerzył gry objęte monopolem państwa o dwie nowe gry - telebingo i wideoloterię. Od wejścia w życie znowelizowanej ustawy upłynęło blisko półtora roku, dlatego też proszę o poinformowanie mnie: czy którakolwiek ze spółek wykonujących monopol państwa - Totalizator Sportowy lub Polski Monopol Loteryjny - wystąpiły do Pana Ministra o zatwierdzenie regulaminu gry telebingo lub wideoloterii? I czy którakolwiek z tych spółek poinformowała Pana Ministra o prowadzeniu prac nad wprowadzeniem gry telebingo lub wideoloterii lub o zamiarze podjęcia takich prac?

Po drugie, do dnia dzisiejszego Pan Minister nie złożył w Sejmie, w trybie art. 52a ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych, sprawozdania z wykonania ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych za rok 2003. W związku z tym proszę o poinformowanie mnie: jaki jest poziom sprzedaży losów loterii pieniężnych obu spółek wykonujących monopol państwa w loteriach pieniężnych za dziesięć miesięcy 2004 r. oraz za cały rok 2003? Powyższą informację proszę przedstawić w rozbiciu na obie spółki. Jaka wartość losów loterii pieniężnych, wykazana jako sprzedaż w roku 2003 i za dziesięć miesięcy 2004 r., trafiła do rąk grających w formie bezpłatnego dodatku do gazet, nie zaś jako losy nabyte za gotówkę przez tych grających?

Po trzecie, po przeanalizowaniu danych zawartych w sprawozdaniach ministra finansów z wykonania wyżej wymienionej ustawy za lata ubiegłe należy stwierdzić, że sprzedaż losów loterii pieniężnych po chwilowym wzroście znajduje się na bardzo niskim poziomie. Publikowane dane dotyczące innych gier i zakładów wzajemnych pokazują wyraźny, systematyczny wzrost obrotów z tych gier. Niestety, nie można tego stwierdzić w odniesieniu do loterii pieniężnych. Wobec tak słabych wyników sprzedaży loterii pieniężnych w stosunku do możliwości rynku polskiego proszę o odpowiedź na pytanie: czy Pan Minister widzi ekonomiczny sens dalszego utrzymywania monopolu państwa w loteriach pieniężnych i czy przy kolejnej nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych wystąpi Pan z inicjatywą zniesienia tego monopolu i szerokiego otwarcia rynku loterii dla innych spółek, obok nieefektywnego Totalizatora Sportowego i Polskiego Monopolu Loteryjnego?

Władysław Mańkut

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Władysława Mańkuta, skierowane do zastępcy Głównego Inspektora Pracy Tomasza Gdowskiego:

W związku z państwa odpowiedzią z dnia 22 lipca 2004 r. nr GNP/367/0701-9/04, skierowaną do wicemarszałka Senatu, pana Kazimierza Kutza, gdzie poinformowano mnie, że Państwowa Inspekcja Pracy podjęła czynności, których celem było ustalenie rzeczywistej sytuacji w zakresie przestrzegania przepisów bhp w stosunku do kolektorów fizycznych ze strony spółki Totalizator Sportowy, proszę o odpowiedź na następujące pytania:

Jakie czynności podjęła Państwowa Inspekcja Pracy w omawianej sprawie?

Jakie są wyniki tych czynności?

Czy potwierdziły się sygnały o nieprzestrzeganiu przez Totalizator Sportowy przepisów bhp wobec kolektorów fizycznych, a jeżeli tak, to wobec kogo i jakie konsekwencje zostały wyciągnięte przez inspektorów PIP?

Władysław Mańkut

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Rzemykowskiego, skierowane do ministra sprawiedliwości Andrzeja Kalwasa:

Niniejsze oświadczenie dotyczy sytuacji w służbie więziennej w Polsce.

Otrzymuję od dłuższego czasu informacje o złej sytuacji w tej służbie, wyrażającej się przede wszystkim w niewystarczającej liczbie pracowników, głównie strażników, w aresztach śledczych i zakładach karnych; bardzo niskich poborach tych pracowników, szczególnie strażników; przeludnieniu aresztów śledczych i zakładów karnych; niewystarczających środkach na wydatki bieżące, głównie na opłaty za zużywaną energię i korzystanie z mediów komunalnych oraz zakup żywności oraz na remonty budynków i ich wyposażenie.

Moi rozmówcy i respondenci informują mnie, że Ministerstwo Sprawiedliwości przeznacza na tę służbę coraz mniejszą część łącznych wydatków resortu, a ponadto nie wywiązuje się ze składanych deklaracji.

Zgodnie z ustawą z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora, kieruję do pana ministra niniejsze oświadczenie i proszę o poinformowanie mnie o stanowisku ministra sprawiedliwości wobec faktów i ocen zaprezentowanych powyżej, a także o zaplanowanym w budżecie na rok 2005 wzroście wydatków na służbę więzienną i ich przeznaczeniu oraz o podejmowanych przez ministra sprawiedliwości działaniach w celu poprawy sytuacji służby więziennej doraźnie w roku 2005 i systemowo w latach następnych.

Z poważaniem

Tadeusz Rzemykowski
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Andrzeja Anulewicza, skierowane do prezesa Rady Ministrów Marka Belki:

Szanowny Panie Premierze!

Realizacja dopłat bezpośrednich na rzecz polskich rolników, rozpoczęta w październiku 2004 r., to nie tylko historyczne wydarzenie, ale nade wszystko bardzo oczekiwana pomoc finansowa potrzebna temu sektorowi gospodarki.

Pozwalam sobie zainteresować pana premiera problemem, który wynikł już w trakcie realizacji dopłat.

Otóż w ostatnich miesiącach zauważalny jest masowy napływ, zarówno do centrali Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, jak i do jej struktur terenowych, korespondencji od organów komorniczych. W korespondencji tej widoczne są dwa główne nurty: pierwszy dotyczący zajęć wierzytelności i praw, z mniej lub bardziej trafnie wskazanych tytułów; drugi dotyczący wniosków o udzielenie rozmaitych informacji, najczęściej sprowadzających się do tego, czy wskazanym dłużnikom należą się lub będą się należeć w przyszłości jakiekolwiek płatności od ARiMR i na jakie rachunki bankowe zostaną one przekazane.

Do chwili obecnej do centrali ARiMR wpłynęło około dziesięciu tysięcy zajęć komorniczych oraz około pięciuset wniosków o udzielenie informacji. W skali całego kraju liczby te są znacznie wyższe, a zjawisko to ma tendencję rosnącą i jest wprost proporcjonalne do intensywności przekazywania przez media informacji o realizowanych przez ARiMR dopłatach w ramach WPR. Do chwili rozpoczęcia naliczania dopłat i poprzedzającego ten proces wydawania decyzji przyznających dopłaty poszczególnym beneficjentom zajęcia komornicze były bezskuteczne, w związku z przepisami krajowymi, to jest kodeksu cywilnego. Z chwilą wydania decyzji w tych sprawach, a tym samym powstania wierzytelności, doszło do kolizji prawnej zapisów kodeksu cywilnego z przepisami zarówno UE, jak i przepisami krajowymi dotyczącymi realizacji programów WPR, zgodnie z którymi dopłaty muszą być przekazane na konto wnioskodawcy lub osoby przez niego upoważnionej. Spełnienie tego wymogu uniemożliwia realizację zajęć komorniczych, która sprowadzałaby się przecież do przekazania środków finansowych nie na konto wnioskodawcy, lecz na konto komornika. Dlatego ARiMR nieustannie odmawia organom komorniczym realizacji dokonywanych przez nie zajęć wierzytelności i praw.

Przysłowiową kropkę nad "i" stawia w tej materii projekt zmiany ustawy z dnia 29 grudnia 1993 r. o utworzeniu ARiMR, zawarty w druku sejmowym nr 3378, wprowadzający do wyżej wymienionej ustawy art. 11c, zgodnie z którym należności ustalane w drodze decyzji administracyjnej lub wierzytelności wynikające z umów cywilnoprawnych z tytułów płatności - ogólnie mówiąc: programów WPR - nie podlegają zajęciu na podstawie przepisów k.p.c. i ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji.

Niewątpliwie w wyniku przyspieszenia terminu realizacji dopłat bezpośrednich i realizacji płatności od 18 października 2004 r. nie zdążono z wprowadzeniem wyżej wymienionego projektu w życie, a przepisy ujęte w tym projekcie, który oznaczony jest jako "mający na celu wykonanie prawa Unii Europejskiej", są rzeczywiście niezbędne dla prawidłowej obsługi płatności w ramach WPR. Można więc powiedzieć, że do czasu zakończenia prac legislacyjnych mamy stan "niedookreślony", w którym na podstawie zapisów k.p.c. i ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji organy egzekucyjne starają się wykorzystać ARiMR jako źródło informacji i zaspokojenia roszczeń.

Oceniając rozwiązania przedstawione w wyżej wymienionej noweli jako prawidłowe, należy jednak zauważyć, że w dalszym ciągu w wyżej wymienionym projekcie nie zostało w sposób jednoznaczny przesądzone, czy ARiMR ma obowiązek udzielać organom egzekucyjnym informacji o swoich beneficjentach, podając między innymi numery rachunków bankowych, na które zostaną przekazane środki z tytułu płatności WPR, tak aby organy egzekucyjne mogły skutecznie przeprowadzić egzekucję poprzez zajęcie właściwych rachunków bankowych. Organy egzekucyjne cały czas występują do ARiMR z żądaniami udzielenia tego rodzaju informacji, a ARiMR sukcesywnie odmawia spełnienia tych żądań, opierając się między innymi na następujących przesłankach prawnych:

- niewymienieniu w art. 2 ust. 5 ustawy o zmianie ustawy o komornikach sądowych i egzekucji oraz o zmianie niektórych innych ustaw z dnia 18 września 2001 r. (DzU nr 130 poz. 1452) Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa jako jednego z podmiotów zobligowanych do udzielenia informacji;

- wyłączeniu na mocy zapisów art. 5 ust. 3 oraz art. 6 ustawy z dnia 18 grudnia 2003 r. o krajowym systemie ewidencji producentów, ewidencji gospodarstw rolnych oraz ewidencji wniosków o przyznanie płatności (DzU nr 10 poz. 76) możliwości przekazania danych indywidualnych beneficjentów, które mogą być udostępniane wyłącznie organom statystyki publicznej, ponadto agencja zobowiązana jest zapewnić ochronę i zabezpieczenie wyżej wymienionych danych przed nieuprawnionym dostępem do nich;

- jak również na zapisach ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (DzU z 2002 r. nr 101 poz. 926 ze zmianami).

Ze względu na fakt, iż przedstawiona nowelizacja zarówno powinna w sposób ostateczny przesądzić sprawy zajęć płatności na etapie ARiMR (co realizuje projekt nowelizacji w art. 11c), jak również powinna jednoznacznie wskazać, że ARiMR nie będzie centralną agencją informacyjną dla organów egzekucyjnych, wnoszę o uzupełnienie projektu o - przykładowo - art. 11d, o następującej treści: "Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa nie udziela organom egzekucyjnym informacji żądanych na podstawie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz przepisów o postępowaniu egzekucyjnym w administracji, dotyczących płatności określonych w art. 11c".

Wprowadzenie takich jednoznacznych zapisów zwolni ARiMR od prowadzenia masowej i bezproduktywnej korespondencji z organami egzekucyjnymi, która absorbuje znaczne zasoby ludzkie i która w efekcie skończyć się musi - stosownie do wskazanych powyżej przepisów - odmową udzielenia informacji. Ponadto z jednej strony skieruje to aktywność służb egzekucyjnych na właściwe i efektywne tory, a z drugiej strony pozwoli uniknąć wystąpienia między agencją a organami egzekucyjnymi wielu kwestii spornych, których część - na przykład procesy o grzywny nakładane na pracowników ARiMR przez komorników - mogłaby się toczyć jeszcze latami.

Dziękuję za zainteresowanie zgłoszonym problemem.

Z poważaniem

Andrzej Anulewicz
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Krystynę Sienkiewicz, skierowane do ministra spraw zagranicznych Włodzimierza Cimoszewicza:

Szanowny Panie Ministrze!

W dniach 17-23 października 2004 r. uczestniczyłam w oficjalnej delegacji Marszałka Senatu RP do Kanady - na zaproszenie przewodniczącego Senatu Kanady, pana Dana Haysa.

Uwagę Pana Ministra ośmielam się zaabsorbować tylko jednym fragmentem tej wizyty, a mianowicie kontrolą na lotnisku w Calgary. Mogę zgodzić się, iż zaostrzone przepisy dotyczące kontroli na lotniskach dotyczą również parlamentarzystów, aczkolwiek przy wjeździe do Kanady, na lotnisku w Ottawie nikt nas nie kontrolował. "Zaostrzone przepisy", mam nadzieję, nie oznaczają pokrzykiwania, poszturchiwania, przetrzymywania boso na brudnym, zimnym cemencie czy wtykaniu wykrywacza metalu… pod spódnicę.

Jestem w stanie objąć wyobraźnią zagrożenie terrorystyczne i cel poszukiwań na przykład małych nożyczek, ale ta kontrola była powierzchowna, upokarzająca i nie miała na celu wykrycia niebezpiecznych przedmiotów - w mojej torebce na dnie znajdował się zapomniany od dawna nóż, nikt go nie wykrył, nie znalazł.

W Polsce oficjalne delegacje odprawiane są w salonikach dla vipów. Dlaczego nasz chargé d'affaires nie zadbał o to samo dla nas? Dlaczego nas pozostawił, a przy pożegnaniu usiłował uzyskać zapewnienie, że wszystko było w porządku? Czy rzeczywiście wszystko było w porządku?

Z poważaniem

Krystyna Sienkiewicz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Witolda Gładkowskiego, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra gospodarki i pracy Jerzego Hausnera:

Szanowny Panie Premierze!

W czasie moich dyżurów parlamentarnych często zgłaszają się do mnie osoby zwolnione z pracy tuż po tym, jak przekroczyły pięćdziesiąty rok życia. Niestety, pomimo że spełniają szereg przesłanek ustawowych, wiek nie uprawnia ich ani do świadczenia przedemerytalnego, ani do wcześniejszej emerytury. Nie muszę podkreślać, jak wielkie jest rozgoryczenie ludzi, którzy po wielu latach aktywności zawodowej teraz pozostają bez pracy, a co za tym idzie: bez środków do życia. Jakiej porady można udzielić tym ludziom?

Powiatowy Urząd Pracy w Szczecinku przekazał mi dane statystyczne dotyczące bezrobotnych w tak zwanym wieku 50+. Niepokojące jest, że bezrobotni powyżej pięćdziesiątego roku życia stanowią jedną z grup najbardziej zagrożonych długotrwałym pozostawaniem bez pracy. Około 70% spośród tych osób znajduje się w rejestrze powiatowego urzędu pracy łącznie przez ponad dwanaście miesięcy w okresie ostatnich dwóch lat.

Podzielam opinię, że wskazane jest stworzenie szczególnych warunków do aktywizacji tych bezrobotnych i umożliwienie im nabycia wymaganego okresu uprawniającego do świadczenia przedemerytalnego lub wcześniejszej emerytury.

Chciałbym zwrócić uwagę, że ustawa z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy wymienia kilka instrumentów aktywizacyjnych, ale okazuje się, że w tej materii zdarzają się przepisy zupełnie nieprzystające do rzeczywistości.

Jako przykład podam art. 59 ust. 4 pkt 1 ustawy. Przepis umożliwia skierowanie do pracy w ramach prac interwencyjnych bezrobotnych, którzy spełniają warunki konieczne do nabycia prawa do świadczenia przedemerytalnego, a refundacja poniesionych przez pracodawcę kosztów jest przyznawana w wysokości do 80% minimalnego wynagrodzenia za pracę i składek na ubezpieczenia społeczne od refundowanego wynagrodzenia. Wymieniona wysokość refundacji stanowi poważny bodziec dla pracodawców, a trzeba też brać pod uwagę fakt, że wysokość refundacji zatrudnienia bezrobotnych powyżej pięćdziesiątego roku życia, którzy nie spełniają warunków koniecznych do nabycia prawa do świadczenia przedemerytalnego, wynosi dużo mniej, bo już tylko do 50% kosztów.

Według pracowników PUP właściwym rozstrzygnięciem byłoby umożliwienie stosowania art. 59 ust. 4 pkt 1 ustawy również do bezrobotnych, którzy w okresie trwania prac interwencyjnych nabyli odpowiedni okres uprawniający do emerytury, zgodnie z przepisami o świadczeniach przedemerytalnych lub o wcześniejszej emeryturze. Dzięki tej koncepcji możliwe byłoby zaktywizowanie znacznej grupy bezrobotnych, a następnie zapewnienie im bezpiecznej egzystencji dzięki odpowiedniemu świadczeniu.

Niestety, okazuje się, że w przypadku zatrudnienia w ramach prac interwencyjnych bezrobotnych, którzy w okresie trwania tych prac nabyli okres uprawniający do emerytury, zgodnie z wymogami ustawy o świadczeniach przedemerytalnych, nie można przyznać refundacji w wysokości do 80%, jedynie do 50% kwalifikowanych kosztów. Przyjmuje się, że przepis art. 59 ust. 4 pkt 1 ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy dotyczy wyłącznie bezrobotnych, którzy w momencie skierowania na prace interwencyjne już spełniają warunki konieczne do nabycia prawa do świadczenia przedemerytalnego. Nawet gdyby przyjąć, że wskazane osoby mogłyby zostać skierowane do pracy na podstawie art. 59 ust. 4 pkt 1 ustawy, nie nabyłyby one prawa do świadczeń przedemerytalnych, ponieważ trudno w ich przypadku uznać, że zostały zwolnione z przyczyn dotyczących zakładu pracy, likwidacji zakładu lub niewypłacalności pracodawcy, które to zdarzenia stanowią jeden z warunków koniecznych w myśl ustawy o świadczeniach przedemerytalnych.

Wobec tego na obszarze działania Powiatowego Urzędu Pracy w Szczecinku przedmiotowe unormowanie jest przepisem martwym. Niepraktyczność przepisu wynika z faktu, że większość pracowników zatrudnionych w ramach prac interwencyjnych otrzymuje minimalne wynagrodzenie za pracę. Wątpliwe jest, żeby bezrobotny wyrażał chęć skierowania do prac interwencyjnych w sytuacji, gdy może uzyskać świadczenie bez konieczności wykonywania pracy interwencyjnej i to świadczenie opiewa na kwotę wyższą niż wynagrodzenie za pracę interwencyjną.

Proszę o wyjaśnienie rzeczywistej koncepcji funkcjonowania art. 59 ust. 4 pkt 1 ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy oraz udzielenie odpowiedzi na poniższe pytania.

Czy istnieje realna możliwość modyfikacji art. 59 ust. 4 pkt 1 według wskazanej propozycji?

Czy przyznanie refundacji w pełnej wysokości 80% nie jest sprzeczne z przepisami o pomocy publicznej?

Czy ministerstwo pracuje nad koncepcjami zaktywizowania osób powyżej pięćdziesiątego roku życia?

Pozostaję z szacunkiem

Witold Gładkowski
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Marię Szyszkowską, skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Ryszarda Kalisza:

Zwracam się do Pana Ministra z prośbą o udzielenie informacji, jakie konsekwencje zostaną wyciągnięte wobec kierowników urzędów stanu cywilnego, którzy skierowali do Marszałka Senatu RP protest przeciwko uchwaleniu ustawy o rejestrowanych związkach partnerskich oraz zagrozili odmową wykonywania swoich obowiązków w przypadku jej uchwalenia.

Jestem przekonana, że taka forma protestu jest niezgodna z podstawami ustroju demokratycznego, w którym urzędnicy administracji publicznej powinni być neutralni światopoglądowo, a przy wykonywaniu swoich obowiązków kierować się jedynie przepisami obowiązującego prawa. Z tego powodu jestem głęboko zaniepokojona próbą wywierania przez polskich urzędników nacisku na władzę ustawodawczą oraz uważam, że w tej sytuacji niezbędne jest podjęcie zdecydowanych działań.

Łączę wyrazy szacunku

prof. zw. dr hab. Maria Szyszkowska
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Andrzeja SpychalskiegoMariana Lewickiego, skierowane do ministra finansów Mirosława Gronickiego:

Samorządy lokalne z ogromnym niepokojem i bardzo krytycznie przyjęły zawarty w projekcie budżetu sposób likwidacji środka specjalnego, który funkcjonował w wielu instytucjach samorządowych, w tym także w zarządach dróg powiatowych.

Pieniądze z opłaty za zajęcie pasa drogowego, umieszczenie reklam, opłat za strefy parkowania do tej pory wspomagały działania samorządów na drogach lokalnych. W powiatach były to kwoty rzędu 50-200 tysięcy zł, które teraz zasilą środki Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

W dorocznych debatach parlamentarnych nad budżetem spotykaliśmy się z krytyką środka specjalnego jako instrumentu ukrytego i niekontrolowanego finansowania wynagrodzeń. Środki przypisane samorządom lokalnym do tej pory wykorzystywane były na remonty dróg i najpilniejsze prace poprawiające bezpieczeństwo na drogach, likwidację przełomów, wycinkę krzewów, malowanie przejść dla pieszych.

Samorządy martwią się teraz o swoje budżety, a także obawiają się, że o każdy grosz trzeba będzie walczyć w Warszawie. Projekt tych rozwiązań przyjmowany jest jako wyraz nieuzasadnionej centralizacji i osłabiania samorządności.

Z pozycji Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej można dostrzec, że w zbyt wielu ustawach kreuje się ukryte rozwiązania obciążające gminy i powiaty dodatkowymi zadaniami bez rekompensaty finansowej. Skala tych obciążeń i przyjęte rozwiązanie dotyczące środka specjalnego budzą uzasadniony sprzeciw i zdecydowaną krytykę.

Uprzejmie prosimy Pana Ministra o pochylenie się nad tym bolesnym dla samorządów rozwiązaniem i zmodyfikowanie rozwiązań znajdujących się w budżecie tak, by te niezbędne środki gromadzone z ogromną pieczołowitością i zapobiegliwością pozostały w terenie.

Z wyrazami szacunku

Andrzej Spychalski
Marian Lewicki

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Włodzimierza Łęckiego, skierowane do ministra polityki społecznej Krzysztofa Patera:

Uchwalona w kwietniu 2003 r. ustawa o pożytku publicznym i wolontariacie (DzU nr 9 z 2003 r., poz. 873 ze zmianami) miała na celu wspomożenie i usprawnienie działań organizacji społecznych, dziś zwanych pozarządowymi. Na terenie kraju działa parę tysięcy takich organizacji - małych, zrzeszających parędziesiąt członków, i dużych, mających tysiące członków.

Niewątpliwie ustawa jest bardzo potrzebna, niestety wielkie sformalizowanie poczynań, między innymi zapisami rozporządzeń, sprawia, że wiele z tych organizacji, szczególnie mniejszych, nieposiadających pracowników etatowych, nie będzie mogła skorzystać z jej dobrodziejstw.

Do głównych ograniczeń w uzyskaniu pomocy finansowej według zasad ustawy należą.

Po pierwsze, wyeliminowanie możliwości dofinansowania z budżetów administracji publicznej różnych imprez (między innymi sportowych, kulturalnych, turystycznych) organizowanych na początku i pod koniec każdego roku. Wynika to z procedur konkursów, które mogą być ogłoszone po uchwaleniu budżetu, oraz wymogu złożenia pełnego rozliczenia imprezy do końca roku budżetowego (co jest trudne na przykład przy imprezach organizowanych w czasie Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku).

Po drugie, bardzo skomplikowany wzór ofert wprowadzony rozporządzeniem byłego MGPiPS w październiku 2003 r. Wymaga on (siedem stron druku, cztery oświadczenia) poważnej pracy biurowej, trudnej do wykonania przez działaczy społecznych, wolontariuszy, a także ponoszenia całkiem znacznych kosztów.

Po trzecie, zapis (§2 ust. 2) dotyczący wzoru umowy i wymagający utworzenia specjalnego rachunku bankowego (minimum subkonta), na które przekazana będzie i z którego rozliczana będzie otrzymana dotacja. To także wymaga poniesienia dodatkowych kosztów.

Takie wymogi w dużym stopniu ograniczają udział małych, prawdziwie społecznych organizacji w konkursach na organizację imprez. Spowodowane to jest brakiem odpowiednich specjalistów w dziedzinie finansów publicznych oraz koniecznością ponoszenia wysokich kosztów opracowania oferty, zbliżonych do wartości wnioskowanej dotacji.

Nie negując słusznych założeń ustawy, można stwierdzić, że powinna ona mieć zastosowanie do większych projektów, na przykład o wartości powyżej 5 czy 10 tysięcy zł. Zastosowanie jej do mniejszych projektów, na przykład organizacji turnieju drużyn podwórkowych, organizacji rajdu międzyszkolnego, organizacji imprez w czasie wakacji, w przypadku których do tej pory dotacja wynosiła 1-3 tysiące zł, sprawi, że te projekty będą skazane na zagładę. Godzi się tu zwrócić uwagę, że takie imprezy kierowane są głównie do środowisk mniej zamożnych, niemających możliwości korzystania z innych form rekreacji.

Sugeruję Panu Ministrowi wprowadzenie pilnej nowelizacji rozporządzenia do ustawy. Chodzi o określenie uproszczonego trybu składania ofert dotyczących organizowania małych imprez, w przypadku których dotacja nie przekracza określonej kwoty, do kilku tysięcy złotych.

Włodzimierz Łęcki

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Mirosława Lubińskiego, skierowane do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Wojciecha Olejniczaka:

Moje oświadczenie dotyczy zaliczenia gminy Walim do strefy górskiej ONW.

Gmina Walim (województwo dolnośląskie) jest w całości położona na terenie górskim. Obszar południowy gminy znajduje się u podnóża Gór Sowich, z największym szczytem - Wielką Sową (1015 m n.p.m). Obszar północny gminy obejmuje tereny Przedgórza Sudeckiego i Gór Wałbrzyskich. Gmina Walim obejmuje dziewięć sołectw, a jej powierzchnia wynosi 78,7 km2.

Według danych Dolnośląskiego Ośrodka Badawczego - IMiUZ w Falentach, zestawienie powierzchni gminy przedstawia się następująco: powierzchnia gminy powyżej 500 m n.p.m. - 44,5 km2 (56,6% ogółu powierzchni gminy); powierzchnia gminy poniżej 500 m n.p.m. - 34,2 km2 (43,4% ogółu powierzchni gminy). A struktura użytkowa gruntów w gminie przedstawia się następująco: użytki rolne powyżej 500 m n.p.m. - 23,2 km2 (53,9% ogółu użytków); użytki rolne poniżej 500 m n.p.m. - 19,8 km2 (46,1% ogółu użytków); lasy powyżej 500 m n.p.m. - 20,5 km2; tereny zabudowane powyżej 500 m n.p.m. - 0,8 km2.

Gmina Walim na podstawie rozporządzenia ministra finansów z dnia 11 stycznia 1990 r. w sprawie podatku rolnego (DzU nr 3, poz. 18) została zaliczona do okręgu IV - górskiego. Rolnictwo na terenach górskich, do których kwalifikuje się gmina Walim, posiada niewielkie możliwości rozwoju. Zawsze tak było, a obecnie zdecydowanie przegrywa w konkurencji z rolnictwem terenów nizinnych. Trudne warunki wysokościowe oraz klimatyczne gminy są istotną barierą, jeśli chodzi o zachowanie opłacalności gospodarstw rolnych. Zgodnie z rozporządzeniem Rady (WE) nr 1257/1999 z dnia 17 maja 1999 r. w sprawie wsparcia rozwoju wsi przez Europejski Fundusz Orientacji i Gwarancji Rolnej, gospodarstwa rolne znajdujące się na terenach, na których produkcja rolnicza jest utrudniona ze względu na niekorzystne warunki naturalne, są wspierane finansowo. Przyznawane dopłaty mają przeciwdziałać wyludnianiu się obszarów wiejskich i zatracaniu ich rolniczego charakteru. Gmina Walim powinna być zakwalifikowana do strefy górskiej ONW. Włączenie gminy do tej strefy umożliwi rolnikom skorzystanie w pełnym zakresie z pomocy w ramach Planu Rozwoju Obszarów Wiejskich. W gminie Walim występuje najwyższy wskaźnik bezrobocia na Dolnym Śląsku.

Wsparcie finansowe dla około trzystu gospodarstw rolnych gminy Walim przyznawanych obszarom górskim w znacznym stopniu przyczyni się do rozwoju gospodarstw i poprawy warunków bytowych rolników.

W powyższej sprawie wojewoda dolnośląski zwracał się do Pana Ministra. Metody wyznaczania terenów górskich przedstawione w Pańskiej odpowiedzi są dla rolników gminy Walim bardzo krzywdzące. Skoro do tej pory gmina była zaliczana do gmin górskich, to uważam, że tak powinno pozostać.

Uprzejmie proszę Pana Ministra o ponowne rozpatrzenie tej sprawy.

Z poważaniem

Mirosław Lubiński

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Jolantę Popiołek, skierowane do ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Pragnę podziękować za odpowiedź na moje pytania o obecny status ulic w Sochaczewie, które przed oddaniem do użytkowania obwodnicy należały do kategorii dróg krajowych, oraz o podmiot obowiązany do doprowadzenia tych ulic do właściwego stanu technicznego. Niestety, muszę stwierdzić, że stanowisko i wyjaśnienia przedstawione mi w tej sprawie w piśmie podsekretarza stanu, pana Dariusza Skowrońskiego, z 15 września (DP-2d/0701/50/04) nie są dla mnie zrozumiałe. Przeciwnie - pogłębiają jedynie moje wątpliwości.

W dalszym ciągu nie rozumiem, dlaczego minister infrastruktury, ustalając w rozporządzeniu z 17 marca 2004 r. przebieg dróg krajowych ulicami Sochaczewa (DzU nr 60, poz. 566), nie uwzględnił zmian stanu faktycznego i prawnego, jakie w zakresie regulowanym tym rozporządzeniem nastąpiły ponad cztery miesiące wcześniej. Nie pojmuję, czemu powodem zaistniałej sytuacji miałyby być rutynowe procedury legislacyjne, polegające na skierowaniu projektu rozporządzenia do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji z właściwymi zarządcami dróg. Ani zmiana stanu prawnego, polegająca między innymi na wprowadzeniu do ustawy o drogach publicznych obecnego przepisu art. 10 ust. 5, ani budowa drogowej obwodnicy Sochaczewa nie były dla resortu infrastruktury zaskoczeniem. Obie te okoliczności znane były ministerstwu znacznie wcześniej, zanim jeszcze projekt rozporządzenia został skierowany do uzgodnień międzyresortowych, co nastąpiło - jak wynika z udzielonej mi odpowiedzi - w październiku 2003 r. Wspomniany przepis stanowił element przygotowywanego od dawna rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o drogach publicznych, skierowanego do parlamentu jeszcze w sierpniu, a budowa obwodnicy była już wtedy na ukończeniu.

Sądzę zatem, że przedmiotem uzgodnień międzyresortowych oraz prac Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego powinna być wtedy również spodziewana - bo przecież przewidziana w rządowym projekcie ustawy - zmiana statusu ulic w Sochaczewie, które jako odcinki drogi zastąpione przez nowo wybudowaną obwodnicę z mocy samego prawa miały niebawem utracić status dróg krajowych i zostać zaliczone do kategorii dróg gminnych. Zgodnie bowiem z zasadami techniki prawodawczej jednocześnie z projektem ustawy przygotowuje się projekty rozporządzeń, a w rozporządzeniu nie zamieszcza się przepisów niezgodnych z ustawą, chyba że przepis upoważniający wyraźnie na to zezwala, jak stanowią §13 i 116 rozporządzenia Rady Ministrów z 20 czerwca 2002 r. w sprawie zasad techniki prawodawczej (DzU nr 199, poz. 908). Przestrzeganie tych zasad pozwoliłoby na wydanie rozporządzenia zgodnego z ustawą, czyli dochowanie jednej z fundamentalnych zasad przyzwoitej legislacji.

Nie ulega wątpliwości, że sprawy gminnych dróg, ulic, mostów, placów oraz organizacji ruchu drogowego należą do zadań własnych gminy lub miasta i że zarządcą takich dróg jest wójt, burmistrz lub prezydent miasta, do których należy między innymi opracowanie projektów planów finansowania budowy, przebudowy, remontu, utrzymania i ochrony dróg, a wspomniane zadania są finansowane z budżetów gmin. Zrozumiałe jest również, że przekazanie gminie pewnych odcinków dróg na podstawie art. 10 ust. 5 ustawy o drogach publicznych powoduje dodatkowe obciążenie budżetu tej gminy, związane z koniecznością utrzymania powiększonej w ten sposób długości zarządzanych przez nią dróg.

O zwiększeniu takich zwykłych kosztów utrzymania dróg gminnych wspomina uzasadnienie nowej regulacji, w części opisującej jej wpływ na dochody i wydatki budżetu i sektora publicznego. Nie może to jednak oznaczać, że przejmując zwiększone obowiązki, zgodnie z art. 10 ust. 5, w związku z art. 19 ust. 1 i art. 20 ustawy, gminy mają również ponosić koszty remontów dróg zniszczonych w trakcie ich eksploatacji pod zarządem poprzedniego zarządcy. Taka interpretacja oznaczałaby bowiem nieuprawnione przerzucenie na władze lokalne obowiązków, które nie zostały zrealizowane przez organy administracji rządowej.

W związku z tym proszę o rychłe i jednoznaczne wyjaśnienie następujących kwestii:

Po pierwsze, dlaczego, wydając wspomniane zarządzenie, naruszono zasady przyzwoitej legislacji?

Po drugie, na jakich zasadach szczegółowych władzom lokalnym przekazywane będą drogi, które z mocy prawa zmieniły swój dotychczasowy status dróg krajowych na status dróg gminnych?

Po trzecie, w jaki sposób i kiedy władzom gminnym zostaną przekazane środki na doprowadzenie tych dróg do właściwego stanu technicznego, zapewniającego bezpieczeństwo ich użytkownikom, czyli na usunięcie skutków zaniedbań powstałych pod poprzednim zarządem?

Z poważaniem

Jolanta Popiołek

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Zofię Skrzypek-MrowiecKrzysztofa Jurgiela, skierowane do ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego:

Na podstawie art. 49 Regulaminu Senatu i w związku z art. 16 i 20 ustawy o wykonywaniu obowiązków posła i senatora, kierujemy do pana Krzysztofa Opawskiego, ministra infrastruktury, pytania dotyczące gminnych planów zagospodarowani przestrzennego.

Związek Gmin Wiejskich Rzeczypospolitej Polskiej zwrócił naszą uwagę na istotny problem dotyczący planów ogólnych zagospodarowania przestrzennego gmin. Otóż wygaśnięcie tych planów z dniem 1 stycznia 2004 r. spowodowało duże utrudnienia w procesie inwestycyjnym i naraziło gminy na znaczne wydatki na opracowanie planów miejscowych i opłacenie komisji urbanistycznych.

W tej sytuacji gminy posiadają tylko częściowe plany miejscowe, a konieczność wydawania decyzji o warunkach zabudowy powoduje przeciąganie procedur i powstawanie dodatkowych kosztów, w następstwie zaś wydłużenie okresu uzyskiwania pozwoleń na zabudowę. Dodatkowo rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 11 sierpnia 2004 r. (DzU 2004 nr 187, poz. 1929) w sprawie warunków udzielania pomocy finansowej na zalesianie gruntów objętych planem rozwoju obszarów wiejskich nie może być realizowane z powodu obligatoryjnego warunku zgodności z aktualnym planem zagospodarowania przestrzennego. Problemem jest również to, że w tej sytuacji podziały gruntów rolnych odbywają się bez wiedzy władz gminnych, co skutkuje dodatkowym chaosem przestrzennym. Przypominam, że większość gmin posiada uchwalone studium zagospodarowania przestrzennego.

W związku z powyższym prosimy Pana Krzysztofa Opawskiego, ministra infrastruktury, o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania:

Po pierwsze, czy nie należałoby przyjąć innych zasad kształtowania polityki przestrzennej dla obszarów o charakterze rolniczym i innych dla obszarów już zurbanizowanych?

Po drugie, czy nie byłoby zasadne nadanie studium zagospodarowania przestrzennego rangi prawa miejscowego, co pozwoliłoby znacznie skrócić procedury wydawania decyzji o warunkach zabudowy?

Po trzecie, czy nie należałoby wprowadzić obowiązku opiniowania podziałów gruntów rolnych przez wójta?

Po czwarte, czy nie należałoby wykreślić z rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 11 sierpnia 2004 r. w sprawie warunków udzielania pomocy finansowej na zalesianie gruntów rolnych warunku zgodności z planem zagospodarowania przestrzennego?

Senator RP Zofia Skrzypek-Mrowiec
Senator RP Krzysztof Jurgiel
* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Zofię Skrzypek-MrowiecKrzysztofa Jurgiela, skierowane do ministra edukacji narodowej i sportu Mirosława Sawickiego:

Na podstawie art. 49 Regulaminu Senatu i w związku z art. 16 i 20 ustawy o wykonywaniu obowiązków posła i senatora kierujemy do pana ministra edukacji narodowej i sportu Mirosława Sawickiego oświadczenie dotyczące systemu oświaty na terenach wiejskich.

Związek Gmin Wiejskich Rzeczpospolitej Polskiej zwrócił naszą uwagę na szereg spraw dotyczących systemu oświaty na terenach wiejskich. Mimo wielkiego wysiłku finansowego ze strony gmin wiejskich, przewyższającego nawet o 20% środki otrzymywane z budżetu państwa, z części oświatowej subwencji ogólnej, poziom wykształcenia młodzieży wiejskiej, a także procent aktywnie wchodzących w życie zawodowe jest niższy niż w miastach.

Zwiększenie kwoty ogólnej na oświatę w budżecie państwa nie jest adekwatne do zwiększenia liczby zadań, a w szczególności do wzrostu wynagrodzeń nauczycieli wynikających z Karty Nauczyciela. Dodatkowe problemy wynikają z wadliwości algorytmu dzielenia części oświatowej subwencji ogólnej pomiędzy jednostki samorządu terytorialnego.

Dysproporcje pomiędzy dostępem do edukacji młodzieży z terenów wiejskich a młodzieży z innych terenów kraju są tak duże, że często prowadzą do powstawania i pogłębiania procesów wykluczenia społecznego. Sytuacja społeczno-gospodarcza, w jakiej znalazł się nasz kraj, powoduje konieczność znacznego poszerzenia oferty edukacyjnej szkół wiejskich.

W związku z powyższym apelujemy do Pana Mirosława Sawickiego, ministra edukacji narodowej i sportu, o spowodowanie podwyższenia kwoty ogólnej na oświatę w budżecie państwa do poziomu rzeczywistych kosztów prowadzenia działalności oświatowej przez jednostki samorządu terytorialnego, a także o uwzględnienie w algorytmie dzielenia części oświatowej subwencji ogólnej na rok 2005 projektów środowisk samorządowych uzależniających wysokość subwencji oświatowej od wynagrodzeń nauczycieli.

Senator RP Zofia Skrzypek-Mrowiec
Senator RP Krzysztof Jurgiel

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Andrzeja Chronowskiego, skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Ryszarda Kalisza:

Pragnę zapytać o stan zaawansowania inwestycji na przejściu granicznym w Mniszku koło Piwnicznej.

Andrzej Chronowski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Andrzeja Chronowskiego, skierowane do ministra skarbu państwa Jacka Sochy:

W związku z bardzo trudną sytuacją finansową oraz przedłużającym się procesem prywatyzacji i inwestycji w rozbudowę instalacji hydrokompleksu w Rafinerii Nafty "Glimar" SA w Gorlicach, zwracam się z prośbą o wyjaśnienie następujących kwestii. Czy w ogóle, a jeżeli tak, to kiedy, dojdzie do konsolidacji trzech południowych rafinerii, w tym Rafinerii Nafty "Glimar" SA, z grupą paliwową Lotos SA; czy rozważana jest przez Ministerstwo Skarbu Państwa zmiana strategii prywatyzacyjnej w stosunku do Grupy Lotos; czy instalacja hydrokompleksu, stanowiąca ogromną szansę dla Rafinerii Nafty "Glimar" SA, zostanie ukończona, a jeżeli tak, to w jakim terminie; czy Ministerstwo Skarbu Państwa rozważa możliwość natychmiastowego dokapitalizowania Rafinerii Nafty "Glimar" SA i uchronienia jej tym samym przed upadłością, która byłaby katastrofą nie tylko dla samej Rafinerii Nafty "Glimar" SA, ale także dla pracowników tam zatrudnionych, ze względu na widmo grupowych zwolnień w powiecie gorlickim, gdzie poziom bezrobocia jest niezmiernie wysoki.

Upadłość rafinerii byłaby również bardzo niekorzystna dla Skarbu Państwa ze względu na zainwestowane tam ogromne środki na budowę instalacji hydrokompleksu.

Andrzej Chronowski

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Janinę Sagatowską, skierowane do ministra środowiska Jerzego Swatonia:

Szanowny Panie Ministrze!

W moim okręgu wyborczym, w powiecie niżańskim, ponad pół tysiąca mieszkańców może stracić pracę. Przed widmem bankructwa stoją małe zakłady drzewne, stolarnie i tartaki. Brakuje im surowca, gdyż drewno skupują wielkie koncerny. Tak więc rozwijająca się bardzo dynamicznie gałąź przemysłu może upaść, a co to znaczy w naszym regionie, wiedzą najlepiej zwalniani pracownicy Huty Stalowa Wola, upadłych Zakładów Mięsnych w Nisku itp., itd.

W kilkunastu zakładach drzewnych w powiecie pracuje sześćset osób, a sprawa dotyczyć może kolejnych pracowników z firm kooperujących. Okazuje się, że małe firmy są bezradne wobec dużych koncernów, kupujących drewno taniej i w zagwarantowanej ilości. W tej sytuacji nie może być mowy o konkurencyjności małych firm.

Chciałabym zapytać, czy ministerstwo podjęło działania chroniące te małe firmy, ewentualnie jakie widzi sposoby naprawy sytuacji i pomocy takim małym firmom jak te, które przedstawiłam.

Z poważaniem

Janina Sagatowska

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Janinę Sagatowską, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra gospodarki i pracy Jerzego Hausnera:

Szanowny Panie Premierze!

Odbieram bardzo dużo sygnałów od moich wyborców wykonujących wolne zawody: radcy prawnego, lekarza, zaniepokojonych utratą prawa wykonywania zawodu po wejściu w życie ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej.

Ustawa za działalność gospodarczą uznaje również wykonywanie zawodu w formie ciągłej i zorganizowanej. Wymienia stanowiska, które uniemożliwiają jednoczesne prowadzenie działalności gospodarczej, ale chodzi w niej o działalność gospodarczą w rozumieniu dawnej definicji, kiedy działalnością taką nie było wykonywanie wolnego zawodu. Tak więc jednego dnia, z chwilą wejścia w życie ustawy, osoba zajmująca stanowisko wymienione w ustawie antykorupcyjnej zostanie pozbawiona prawa wykonywania wolnego zawodu.

Jest zrozumiałe, że ustawa antykorupcyjna musi wprowadzać ograniczenia tej działalności, ale podejmowana była ona w innych realiach prawnych, kiedy definicją działalności gospodarczej nie obejmowano wykonywania zawodu.

Przy obecnej, bardzo szerokiej definicji działalności gospodarczej, ustawa antykorupcyjna zakazuje wykonywania zawodu, co wobec niejednoznacznego sformułowania "w formie zorganizowanej lub w sposób ciągły" może doprowadzić do interpretacji niezamierzonych w ustawie. Należałoby więc umożliwić wykonywanie działalności tym osobom, które w chwili wejścia w życie ustawy piastowały funkcje publiczne, wymienione w ustawie, albo znowelizować definicję działalności gospodarczej na potrzeby ustawy antykorupcyjnej, tak by pominąć wykonywanie zawodu w formie na przykład samozatrudnienia.

Zapytuję więc, czy resort zamierza podjąć inicjatywę ustawodawczą w celu zmiany definicji działalności gospodarczej na potrzeby ustawy o zakazie wykonywania działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne.

Z poważaniem

Janina Sagatowska

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Bielę, skierowane do prezesa Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Leona Kieresa:

Jednym z istotnych działów stanowiących przedmiot zainteresowania IPN jest kolaboracja obywateli polskich przy eksterminacji ludności żydowskiej w czasie okupacji hitlerowskiej w Polsce. Warto poznać pełniejszą prawdę o tym wycinku naszej najnowszej historii. Z korespondencji, która do mnie napłynęła w przedmiotowej sprawie, wynika, iż istnieją przykłady takiej kolaboracji.

Stosunkowo mało uwagi poświęca się w badaniach IPN kolaborantom obywatelom polskim pochodzenia żydowskiego, zwłaszcza instytucjonalnie zorganizowanym w tak zwanych judenratach oraz w żydowskiej Ordnungspolizei w gettach. Mamy niewątpliwie przykłady różnego zachowania się ludzi funkcjonujących w tych organizacjach.

Pierwszy przewodniczący warszawskiego Judenratu Adam Czerniaków po zorientowaniu się, czego oczekują od niego hitlerowcy, popełnił samobójstwo. Innym zgoła przykładem może być Chaim Rumkowski - "król łódzkiego getta", który ostatecznie trafił do obozu zagłady, gdzie został rozszarpany żywcem przez żydowskich współwięźniów.

Nie jest mi znany ani jeden fakt, aby ktoś z Judenratu czy żydowskiej Ordnungspolizei został pociągnięty do odpowiedzialności karnej.

W tym kontekście chciałbym zadać następujące pytania:

1. Czy do tej pory IPN przeprowadził jakieś badania dotyczące funkcjonowania instytucji jawnie współpracujących z okupantem hitlerowskim, o których mowa jest w moim oświadczeniu?

2. Gdzie ewentualnie można przeczytać o rezultacie tych badań?

3. Czy w planach IPN jest zbadanie tych instytucji i kiedy jest to przewidywane?

Z należnymi wyrazami szacunku

Adam Biela

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Zofię Skrzypek-Mrowiec, skierowane do ministra finansów Mirosława Gronickiego:

Uprzejmie proszę o wyjaśnienie następującej sprawy.

Prezydent miasta Bielska-Białej wyraził zgodę na udzielenie bonifikaty 95% od ceny sprzedaży nieruchomości stanowiących własność gminy, zabudowanych budynkami mieszkalnymi wzniesionymi przez spółdzielnie mieszkaniowe, a zbywanych na rzecz spółdzielni mieszkaniowych w związku z ustanowieniem na rzecz członków spółdzielni odrębnej własności lokali.

Proszę o odpowiedź na pytanie: w jakiej wysokości i od jakiej wartości gruntów (100% czy z bonifikatą) naliczony będzie podatek VAT przy wykupie przez członków spółdzielni terenów przynależnych do budynków?

Z poważaniem

Zofia Skrzypek-Mrowiec
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Wnuka, skierowane do ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Sosnowiecki okręg wyborczy, który reprezentuję, to w zdecydowanej większości tereny górnicze. Gospodarowanie na tym terenie w zakresie inwestycji i wykorzystania tych terenów reguluje ustawa - Prawo geologiczne i górnicze z dnia 4 lutego 1994 r. - DzU z 1994 r. nr 27 poz. 96 ze zmianami - oraz ustawa z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, DzU nr 80 poz. 717.

Wejście Polski do Unii Europejskiej, możliwość inwestowania na terenach górniczych, a tym samym pozyskania środków unijnych na inwestycje, spowodowały zainteresowanie się tymi terenami przez inwestorów krajowych i zagranicznych. Przeszkodą w tym zakresie jest niespójność ustawy i brak jednoznacznego określenia przez ustawę - Prawo geologiczne i górnicze - DzU z 1994 r. nr 27 poz. 96 ze zmianami - obowiązku lub jego braku opracowywania planów zagospodarowania przez gminy terenów górniczych. Konieczność sporządzania planów dla terenów górniczych nakłada art. 53 ust. 1 ustawy - Prawo geologiczne i górnicze, przy czym art. 53 ust. 6 tejże ustawy dopuszcza możliwość podjęcia uchwały przez radę gminy o odstąpieniu od sporządzania planu.

Brak precyzji w wymienionej ustawie spowodował, że niektóre gminy, na przykład Sosnowiec, podjęły uchwały o odstąpieniu od sporządzania planu zagospodarowania terenów górniczych. Ale tę uchwałę uznał za nieważną wojewoda śląski. Spór aktualnie ma rozstrzygnąć Naczelny Sąd Administracyjny. Otrzymał on niezbędne materiały, przesłane przez gminę Sosnowiec, która odwołała się od decyzji wojewody.

Sytuacja ta, czyli brak decyzji ustawowej, spowodowała zawieszenie postępowania administracyjnego, a tym samym tylko w gminie Sosnowiec wstrzymanie prawie dwudziestu wniosków dotyczących inwestycji na terenach górniczych, a więc brak możliwości skorzystania ze środków finansowych Unii Europejskiej. Samorządy gmin górniczych postulują, aby w celu uregulowania wspomnianej kwestii całkowicie wykreślić z ustawy - Prawo geologiczne i górnicze art. 53 ust. 1, a do terenów górniczych stosować ustawę o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym z dnia 27 marca 2003 r. - DzU nr 80 poz. 717.

Uregulowanie wspomnianych problemów to sprawa nie tylko terenów górniczych w moim okręgu wyborczym, ale całego regionu śląskiego oraz innych w kraju, na których obowiązują przepisy ustawy - Prawo geologiczne i górnicze. Szybkie i precyzyjne unormowanie prawne przyczyni się do rozwoju inwestycji z wykorzystaniem środków unijnych oraz obniżenia bezrobocia na terenach górniczych.

Proszę uprzejmie Pana Ministra o zajęcie stanowiska w przedstawionej sprawie.

Z poważaniem

Tadeusz Wnuk

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Wiesława Pietrzaka, skierowane do prezesa Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty Witolda Grabosia:

W związku z planowanym utworzeniem od nowego roku oddziału telewizji w Olsztynie, programu TVP3, i licznymi sygnałami od mieszkańców Warmii i Mazur zwracam się z prośbą o rozpatrzenie możliwości nadawania sygnału tego programu z przekaźnika w Miłkach, co umożliwi odbiór programu TVP3 mieszkańcom wschodniej części regionu.

Starania o zwiększenie zasięgu nadawania TVP3 regionalnej w tym regionie trwają od początku 2003 r. Zarząd Telewizji Polskiej wystąpił nawet do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o przeniesienie kanału 28 po TVP1 z Lidzbarka Warmińskiego do obiektu RTCN Miłki koło Giżycka. Przeniesienie niewykorzystanego przez TVP1 przekaźnika kanału 28 o mocy 200 kW ERP do Miłek z przeznaczeniem na potrzeby TVP3 dałoby możliwość pokrycia całego regionu Mazur.

Ta sprawa trafiła do Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty i aktualnie jest przedmiotem konsultacji ze stroną rosyjską.

Przyspieszenie konsultacji i uruchomienie nadajnika w RTCN Miłki koło Giżycka pozwoli na dotarcie programu TVP3 regionalnej i przyszłego oddziału TVP SA w Olsztynie do mieszkańców Mazur, którzy są pozbawieni dostępu do niego.

Na spotkaniu samorządowym, które odbyło się w Giżycku, samorządy powiatowe i gminne opowiedziały się za rozwiązaniem zapewniającym wszystkim mieszkańcom Mazur równy dostęp do telewizji regionalnej.

W imieniu mieszkańców regionu oraz swoim własnym proszę Pana Prezesa o uwzględnienie naszych sugestii podczas podejmowania decyzji w przedmiotowej sprawie.

Senator RP

Wiesław Pietrzak

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Bogusława Litwińca, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra gospodarki i pracy Jerzego Hausnera:

Szanowny Panie Premierze!

Oświadczam, że życzeniem moim jest zapoznanie się z celami społecznymi wykładni, której wytycznymi kierują się powiatowe urzędy pracy, zajmujące się między innymi kwalifikowaniem młodych absolwentów, kandydatów na staże pracy, i zrozumienie ich. Staży tych, opłacanych ze środków budżetowych RP i europejskich, dotyczą zasady kwalifikacji opracowane w resorcie pracy.

Zarówno ze strony młodych, bezrobotnych kandydatów do odbycia stażu w zakładzie pracy, często zainteresowanym ich zatrudnieniem, jak też urzędników w terenie zajmujących się kwalifikacją, dochodzą do mnie głosy o niezrozumiałych zastrzeżeniach formalnych, które wykluczają wiele osób starających się o staż, a w konsekwencji o pracę.

Szczególnie niesprawiedliwe dla młodzieży, zwłaszcza z biednych rodzin, jest w moich oczach odrzucanie kandydatów, którzy w okresie studiów, zazwyczaj w czasie przerwy wakacyjnej, podjęli się dorywczego, na podstawie umowy-zlecenia zarobkowania, zwłaszcza w branży niezwiązanej z podjętą nauką. Bardzo często te decyzje podejmowane są przez młodzież w celu uzupełnienia drobnych funduszy udzielanych studiującym przez biednych rodziców. Młodzież znajdująca się w tej sytuacji chwyta się każdej szansy "dorobienia do stypendium rodzinnego", rzadko kiedy w zawodzie związanym ze studiami.

W moim życiu studenckim, na stażu w zachodniej Europie - w ówczesnej EWG - doświadczyłem osobiście tej przygody, zatrudniając się latem do chwilowej roboty na budowie, mimo że studiowałem teatrologię. Czyniłem to legalnie, za wiedzą fundatora stażu - francuskiego rządu.

Nie sądzę więc, że wykładnia stosowana przez polski resort pracy oparta jest na dyrektywach unijnych, gdy zabrania udzielenia stażu komuś "skażonemu" podjęciem chwilowego zlecenia, na przykład przyjęciem pracy w charakterze sprzedawcy smażonych ryb na plaży w Świnoujściu, podczas gdy studiuje on informatykę. Takie krótkie, chwilowe zajęcie podjęte przez młodego człowieka należy wpisać w pozytywy, przygotowanie do trudów życia, w tym psychiczne hartowanie organizmu do każdej pracy.

Jeśli resort pracy stosuje, jak słyszę, w tym wypadku zasadę wykluczającą, oświadczam, że jestem przeciw.

W poszukiwaniu prawdy i rozsądku - proszę o wyjaśnienie.

Z wyrazami szacunku

Bogusław Litwiniec


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment