Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment


Kronika senacka

16 lutego 2004 r. marszałek Longin Pastusiak wystosował do przewodniczącego Rady Federacji Zgromadzenia Federalnego Federacji Rosyjskiej Siergieja Mironowa depeszę z wyrazami współczucia po tragicznym wypadku w moskiewskim parku wodnym:

"Szanowny Panie Przewodniczący, z dużym smutkiem przyjąłem wiadomość o tragicznym w skutkach wypadku w moskiewskim parku wodnym. Poruszony tą tragedią składam na Pana ręce wyrazy szczerego współczucia i żalu w imieniu własnym oraz Senatu Rzeczpospolitej Polskiej.

Łączę się w głębokim smutku z obywatelami Federacji Rosyjskiej, Rodzinami i najbliższymi tragicznie zmarłych oraz wszystkimi poszkodowanymi".

* * *

16 lutego 2004 r. prezydent Aleksander Kwaśniewski zamknął odbywającą się w Pałacu Prezydenckim pierwszą z cyklu konferencji pt. "Silna Polska w silnej Europie".

W konferencji udział wzięli m.in. wicemarszałkowie Sejmu i Senatu Tomasz Nałęcz i Ryszard Jarzembowski, wicepremier, minister spraw wewnętrznych i administracji Józef Oleksy, minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz, ambasadorowie państw członkowskich Unii Europejskiej i państw przystępujących, ministrowie Kancelarii Prezydenta, a także Andrzej Olechowski, Dariusz Rosati, Jarosław Kalinowski, parlamentarzyści - obserwatorzy w Parlamencie Europejskim, członkowie Grupy Refleksyjnej ws. Przyszłości Unii Europejskiej, przedstawiciele świata nauki, sygnatariusze Listu 250 i Listu 100.

Podczas konferencji wygłoszono następujące referaty:

- Tadeusz Mazowiecki - "Miejsce Polski w Europie - uwagi po Brukseli",

- Piotr Nowina-Konopka - "Debata publiczna w Unii Europejskiej",

- Wojciech Sadurski - "Europejskie dylematy konstytucyjne a akcesja Polski do Unii Europejskiej",

- Jan Kułakowski - "Zasady i wartości integracji europejskiej",

- Józef Oleksy - "Polska hamulcem czy szansą Europy",

- Lena Kolarska-Bobińska - "Dialog z opinią publiczną, oczekiwania obywateli wobec integracji europejskiej".

* * *

18 lutego 2004 r. w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odbyła się konferencja "Informacja samorządowa kluczem do rozwoju regionów", zorganizowana przez Komisję Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego oraz Polską Agencję Prasową. Podczas konferencji dokonano również uroczystego otwarcia Serwisu Samorządowego PAP - jedynej internetowej gazety samorządowej.

W konferencji udział wzięli m.in.: wicepremier, minister spraw wewnętrznych i administracji Józef Oleksy, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Dariusz Szymczycha, prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Wojciech Pomajda, prezes Polskiej Agencji Prasowej Waldemar Siwiński, przewodniczący i wiceprzewodniczący Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej senatorowie Zbyszko Piwoński i Zbigniew Zychowicz, podsekretarze stanu w: Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej Krystyna Gurbiel, Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu Hanna Kuzińska, Ministerstwie Nauki i Informatyzacji Wojciech Szewko, Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Jerzy Mazurek oraz w Ministerstwie Finansów Jacek Uczkiewicz, a także samorządowcy i przedstawiciele biznesu.

Serwis samorządowy kliknięciem myszki otworzyli dwaj współprzewodniczący Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu: wicepremier J. Oleksy oraz prezydent Katowic Piotr Uszok, a także senator Z. Piwoński, wiceminister nauki i informatyzacji W. Szewko oraz prezes PAP W. Siwiński.

Serwis Samorządowy PAP jest codzienną gazetą internetową, aktualizowaną na bieżąco, i poradnikiem dla jednostek samorządu terytorialnego oraz instytucji i przedsiębiorstw współpracujących z samorządami. Serwis adresowany jest także do osób zainteresowanych samorządnością. Partnerami serwisu są: Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego, Związek Miast Polskich, Związek Powiatów Polskich oraz Związek Gmin Wiejskich.

W opinii prezesa W. Siwińskiego, dzięki serwisowi do zainteresowanych polityką na szczeblu regionalnym, lokalnym, ale także europejskim codziennie będzie płynął potok niezbędnych informacji, które ułatwią nawiązywanie kontaktów, pozyskiwanie środków pomocowych czy wypełnianie wniosków.

Podczas konferencji dyskutowano o informacji samorządowej i jej znaczeniu dla rozwoju regionów.

W ocenie wicepremiera J. Oleksego, samorząd i jego status, aczkolwiek bardzo już rozwinięty, ciągle jest niedoskonały. Jak stwierdził, liczba powiatów jest niewspółmierna do możliwości i potrzeb. "Duża liczba ogniw samorządowych pozostaje ciągle tylko przekaźnikiem między rządem, budżetem a społecznościami lokalnymi, bez własnej roli i poświęconej informacji samorządowej" - podkreślił. Wicepremier dodał, że obecnie ponad jedna trzecia powiatów nie ma pieniędzy na nic oprócz płac dla swoich urzędników i spełnia wyłącznie funkcję skrzynki przesyłowej.

Wicepremier poinformował, że trwają prace nad analizą dotyczącą struktury powiatów. Nie ma wniosków o likwidację powiatów, jest natomiast niewiele dotyczących ich łączenia i kilkanaście wniosków w sprawie utworzenia nowych. Jego zdaniem, nadal do dyskusji pozostaje pomysł łączenia powiatów grodzkich z ziemskimi.

Wicepremier J. Oleksy zapowiedział, że niedługo przedstawi raport o przesuwaniu kompetencji i uprawnień między urzędami wojewodów a samorządem województwa. Ponadto zwrócił uwagę na niepokojące, jego zdaniem, zjawisko, jakim jest zatrzymanie przepływu kompetencji między administracją rządową a samorządową.

Współprzewodniczący Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego prezydent Katowic P. Uszok powiedział, że samorządy chciałyby mieć możliwość opiniowania powstających aktów prawnych: rozporządzeń i ustaw nie tylko na etapie rządowych projektów, ale również w parlamencie ze względu na wprowadzane tam często do nich zmiany.

W swoim wystąpieniu senator Z. Zychowicz, szef Parlamentarnego Zespołu ds. Absorpcji Funduszy UE, stwierdził, że zagrożeniem dla wykorzystania w Polsce funduszy unijnych jest brak środków na współfinansowanie projektów, brak stosownych rozwiązań prawnych, specjalistów, monitorującego i rozliczającego systemu komputerowego oraz systemu bankowego kredytującego potencjalnych beneficjentów. Senator przestrzegał również, że wciąż brakuje wiedzy na temat zasad udzielania pomocy unijnej, np. tak podstawowej, że odbywa się to na zasadzie refundacji środków.

W swoim wystąpieniu senator podkreślił, że nie ma kompetentnego źródła informacji o funduszach UE i zasadach korzystania z nich, a dostęp do informacji jest wciąż utrudniony.

Jego zdaniem, są spore szanse na wykorzystanie unijnych funduszy, choć oczywiście nie w 100%. Konieczna jest jednak - podkreślił - intensywna praca rządu i samorządów, a pozytywne jest to, że duże zainteresowanie wykazują potencjalni beneficjenci funduszy UE.

W opinii wiceprzewodniczącego Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, jeśli uda się efektywnie wykorzystać fundusze UE w najbliższych latach, to na koniec 2006 r. PKB może wzrosnąć dodatkowo o mniej więcej 2,5%, a bezrobocie spaść o mniej więcej 1,5%.

Senator Z. Zychowicz ocenił, że samorządy w Polsce są bardzo różnie przygotowane do integracji z Unią. Jego zdaniem, lepiej pod tym względem jest w Polsce zachodniej, bo tamtejsze samorządy mają już doświadczenia w korzystaniu z funduszy przedakcesyjnych w ramach programu PHARE CBC, wspierającego współpracę przygraniczną.

* * *

18 lutego 2004 r. prezydent Aleksander Kwaśniewski spotkał się w Pałacu Prezydenckim z przedstawicielami środowisk twórczych na dorocznym, dziewiątym już spotkaniu z ludźmi kultury.

W spotkaniu uczestniczyli m.in. wicemarszałek Kazimierz Kutz, minister kultury Waldemar Dąbrowski, podsekretarz stanu w MSZ Bogusław Zalewski, przedstawiciele Sejmu i Senatu, ministrowie w Kancelarii Prezydenta RP: szef Gabinetu Prezydenta RP Marek Ungier, szef BBN Marek Siwiec, sekretarz stanu Barbara Labuda, sekretarz stanu Dariusz Szymczycha, podsekretarz stanu Andrzej Majkowski, podsekretarz stanu Edward Szymański, przedstawiciele prasy, radia, telewizji oraz artyści, twórcy i intelektualiści.

W swoim wystąpieniu prezydent A. Kwaśniewski podkreślił, że to właśnie polscy twórcy będą w dużym stopniu decydować o polskim miejscu w Unii Europejskiej.

Prezydent określił miniony rok jako bardzo owocny dla polskiej kultury. Festiwal Czterech Kultur w Łodzi, sukces komercyjny "Tryptyku Rzymskiego", sukces filmu "Pianista" za oceanem, zdominowanie festiwalu filmowego w Gdyni przez najmłodsze pokolenie polskich filmowców - to niektóre wydarzenia, którymi, zdaniem prezydenta, polska kultura mogła się w 2003 roku chlubić.

Prezydent podkreślił potrzebę inwestowania w kulturę, zwłaszcza w tak dlugofalowe inwestycje jak tworzenie w Warszawie Muzeum Sztuki Współczesnej, Muzeum Powstania Warszawskiego czy Muzeum Historii Żydów.

W imieniu zebranych twórców głos zabrała dyrektor poznańskiego Teatru Tańca Ewa Wycichowska. Zwróciła uwagę na zagrożenia dla polskiej kultury, jakie niesie ze sobą ewentualne obłożenie artystów 22-procentowym podatkiem VAT, a także coraz częściej pojawiające się wypadki cenzurowania prac.

* * *

19 lutego 2004 r. marszałek Longin Pastusiak wystosował do przewodniczącego Islamskiego Zgromadzenia Konsultatywnego Mehdiego Karubiego depeszę z wyrazami współczucia w związku z tragiczną w skutkach katastrofą kolejową:

"Wstrząśnięty wiadomością o tragicznej śmierci obywateli Iranu, którzy zginęli w wypadku pociągu, z głębokim żalem przekazuję na Pana ręce szczere wyrazy współczucia w imieniu Senatu Rzeczypospolitej Polskiej oraz własnym.

Łączę się w smutku z obywatelami Iranu, Rodzinami i najbliższymi tragicznie zmarłych oraz wszystkimi poszkodowanymi w tej katastrofie".

* * *

19 lutego 2004 r. marszałek Longin Pastusiak wziął udział w uroczystości z okazji jubileuszu 85-lecia Polskiej Państwowej Służby Hydrologiczno-Meteorologicznej. Uroczystość odbyła się w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Warszawie:

Zwracając się do zebranych, marszałek Senatu powiedział:

Z przyjemnością uczestniczę w dzisiejszym spotkaniu zorganizowanym z okazji Jubileuszu Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej i pełnionej przez niego od 85 lat Państwowej Służby Hydrologiczno-Meteorologicznej.

Jubileusze skłaniają nas do różnorodnych refleksji, ale najczęściej do tych o charakterze historycznym. Jak wiemy, służby hydrologiczno-meteorologiczne rozpoczęły swą działalność w 1919 roku, w odrodzonym państwie polskim. Inicjatorem ich powołania był, inżynier hydrotechnik, budowniczy elektrowni wodnych w Europie Zachodniej, wybitny naukowiec, pierwszy prezydent Rzeczypospolitej Polskiej prof. Gabriel Narutowicz. Doceniał on rolę służb hydrologiczno-metodologicznych przy zapewnianiu bezpieczeństwa państwa i jego obywateli. Rozumiał doskonale, że niepodległe i nowocześnie organizowane państwo nie może obyć się bez służb tego typu.

Znany jest fakt, że w okresie międzywojennym, służby te działały oddzielnie pomimo, iż ówczesne władze usiłowały scalić je w jeden organizm. Udało się to dopiero po II Wojnie Światowej i do dziś współdziałają one ze sobą.

Wszak procesów zachodzących w atmosferze i hydrosferze nie da się rozdzielić i taki stan rzeczy po prostu wymusza ścisłą współpracę meteorologów i hydrologów. Jednocześnie potwierdza korzyści płynące z funkcjonowania ich w jednej strukturze.

Mam świadomość, że praca w Państwowej Służbie Hydrologiczno-Meteorologicznej trwa nieustannie przez całą dobę. Wykonywane są liczne obserwacje i pomiary. W ponad 3 tys. punktów pomiarowych mierzone są wszystkie istotne elementy, niezbędne dla prawidłowej osłony i gromadzenia informacji w unikalnej, narodowej bazie danych.

Nie ma potrzeby, aby w tym gronie szczegółowo omawiać zagadnienia rodzajów pomiarów i obserwacji. Powiem więc tylko, że dzięki uzyskiwanym danym Służba z dobrym skutkiem przygotowuje prognozy i przekazuje społeczeństwu ostrzeżenia o groźnych zjawiskach naturalnych.

Uznaniem potrzeby funkcjonowania Służby Hydrologiczno-Meteorologicznej było nadanie jej w Ustawie Prawo wodne, statusu Służby Państwowej.

Przypomnę, że powstające od XIX wieku bazy o parametrach atmosfery i hydrosfery służą licznym użytkownikom. I to dzięki tym danym możliwa jest realizacja wielu przedsięwzięć gospodarczych i odpowiednie przygotowywanie strategii przyszłych działań.

Szeroka działalność Państwowej Służby Hydrologiczno-Meteorologicznej - oddana praca jej pracowników - przynosi oczekiwane rezultaty.

Chcę podkreślić, że mówiąc o jednostce badawczo-rozwojowej, jaką jest Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, nie można zapominać o współpracy naukowców z praktykami. To właśnie praca Waszego Instytutu jest świetnym przykładem, jak te dwa środowiska doskonale ze sobą współpracują.

Mam świadomość, że bez zaplecza naukowego i metodycznego nie można byłoby organizować i prowadzić Służby na tak wysokim poziomie.

Wiem, że Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej od kilku lat realizuje skomplikowany program modernizacji. Państwo powierzyło Wam pokaźne środki na unowocześnienie Służby, na doprowadzenie jej do światowego poziomu. Jak wiem, prace w tym zakresie mają się już ku końcowi, a przebieg i wdrożone efekty prac modernizacyjnych pozwalają oczekiwać sukcesu.

Wiem także, że w przededniu wejścia do Unii Europejskiej, jesteście Państwo dobrze przygotowani do norm i współpracy unijnej. Od lat stosowane rekomendacje i metodyki opracowywane przez Światową Organizację Meteorologiczną, a także międzynarodowa współpraca oraz przeprowadzona modernizacja, pozwalają na stwierdzenie, że Służbę mamy na światowym poziomie.

Wiadomo, że rozwój techniki, postęp cywilizacyjny pozwalają ludzkości na coraz więcej. Otwierają nowe możliwości. Potwierdzeniem tego jest fakt, że w ostatnich latach duży postęp meteorologii był możliwy dzięki zastosowaniu m.in. radarów, automatycznych stacji, rakiet i sztucznych satelitów Ziemi, a także maszyn cyfrowych (mam tu na myśli komputery).

Wiem, że te jubileuszowe uroczystości połączone są z włączeniem do polskiej sieci radarów meteorologicznych POLRAD, ostatniego radaru Brzuchania, a tym samym uruchomienie systemu POLRAD i włączenie go do systemu europejskiego.

Dzisiaj, w dniu uroczystego jubileuszu, wyrażam uznanie dla działań Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej oraz jego Służby. Dziękuję za dobrą pracę, aktywność i poświęcenie, za właściwe przygotowanie i przeprowadzenie procesu modernizacji, za codzienne prognozy i informacje o pogodzie i stanach wody w rzekach, za sprawną osłonę i trafne ostrzeżenia o nadchodzących deszczach, wiatrach i mrozach.

Życzę dalszych sukcesów i wielu jubileuszy, równie pięknych jak ten dzisiejszy.

* * *

22 lutego 2004 r. marszałek Longin Pastusiak wziął udział w sesji "Rok 2004 Rokiem Dzieci - Ofiar Przestępstw", zorganizowanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Zwracając się do zebranych, marszałek Senatu powiedział:

Z satysfakcją uczestniczę w dzisiejszej sesji, która jest kontynuacją tego typu konferencji organizowanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości już od 1999 roku. Po raz drugi organizowana jest w dniu 22 lutego.

Przypomnę, że inicjatywa ustawodawcza w sprawie ustanowienia Dnia Ofiar Przestępstw została podjęta przez grupę senatorów w lipcu 2002 roku. Dzień 22 lutego na mocy ustawy, uchwalonej na 34. posiedzeniu Senatu Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 19 lutego 2003 roku, został ustanowiony Dniem Ofiar Przestępstw.

Jak wiemy, obchody Dnia Ofiar Przestępstw mają służyć przypominaniu o sytuacji ofiar przestępstw oraz wyznaczaniu kierunków działań niezbędnych dla poprawy ich położenia. Dzień 22 lutego to jest ten dzień, w którym w szczególny sposób chcemy zwracać uwagę na los ofiar przestępstw.

Rok 2004 jest Rokiem Dzieci. Tegoroczna konferencja poświęcona jest dzieciom - ofiarom przestępstw. Już sama relacja: dziecko-przestępstwo bulwersuje, jest swoistym synonimem patologii społecznej.

Dla większości z nas dziecko to najcenniejsza wartość, ale niestety nie dla wszystkich. Dzieci padają ofiarami różnorodnych przestępstw, zarówno dokonywanych przez dorosłych, młodzież, jak i coraz częściej przez inne dzieci, swoich rówieśników.

Dzieci posiadają prawa szczególne. W głównym zakresie prawa te są - a na pewno powinny być - zaspokajane przez rodziców, opiekunów i innych ludzi mniej lub bardziej bliskich. Ale dzieci potrzebują też specjalnego zabezpieczenia swych praw w prawie stanowionym.

W Polsce Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej (art. 72), Konwencja o Prawach Dziecka, przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych w dniu 20 listopada 1989 roku, oraz Ustawa o Rzeczniku Praw Dziecka z dnia 6 stycznia 2000 roku, stanowią najważniejsze, odnoszące się do dziecka, stanowione akty prawne.

Ostatnie lata przyniosły w naszym kraju znaczące zmiany w postrzeganiu zjawiska przemocy wobec dziecka, wobec dziecka - ofiary przestępstwa. Problem ten jest coraz bardziej widoczny w środkach masowego przekazu, stał się niemalże "tematem dyżurnym" w polskich mediach. Powstaje coraz więcej programów i organizacji pozarządowych zajmujących się tą problematyką. Do wiadomości publicznej podaje się informacje o coraz bardziej szokujących formach przemocy, które zachodzą w różnorodnych relacjach: dorośli przeciw dzieciom, dzieci przeciw dorosłym, dzieci przeciw dzieciom.

Każda z tych form jest przerażająca, a towarzyszą jej przemoc (zarówno fizyczna jak i psychiczna), ból, upokorzenie, bezsilność. Zjawiska te, szczególnie przemoc rodzinna, domowa, otaczane są często tajemnicą. Zachowania takie podtrzymywane są przez silnie ugruntowane w tradycji normy postępowania, oparte na poczuciu wstydu i winy.

Ogromnym zagrożeniem wobec dzieci są także zagrożenia ze strony sekt, dealerów narkotykowych, oraz te oparte na zdobyczach cywilizacyjnych, jak np. zagrożenia ze strony Internetu czy form i treści przekazywanych w niektórych programach telewizyjnych. Wiemy, że niestety zagrożenia, jakie niesie ze sobą korzystanie ze środków masowego przekazu (telewizja, Internet), są często niezauważalne bądź ignorowane przez dzieci, młodzież i dorosłych.

Mam świadomość, że truizmem jest stwierdzenie, iż dzieci, jako ofiary przestępstw, ponoszą tragiczne skutki tych negatywnych zachowań wobec nich. Skutki przemocy są nieuchronne i często nieodwracalne. Dzieci ponoszą krzywdy emocjonalne, fizyczne, a w skrajnych przypadkach nawet śmierć.

Jednakże przemocy wobec dzieci można chociaż w pewnym zakresie zapobiegać, można pomagać ofiarom, osłabiać skutki tych patologicznych czynów, a wreszcie leczyć sprawców. Ale, żeby tak się stało, to zjawisko to musi rozumieć więcej ludzi.

Jestem przekonany, że dzisiejsza konferencja pozwoli nam, jako społeczeństwu, chociaż trochę poprawić sytuację dzieci - ofiar przestępstw, a zapisy w polskim prawie i praktyki wymiaru sprawiedliwości umożliwią wypełnienie międzynarodowych zobowiązań, związanych ze standardami zapisanymi w Ramowej Decyzji Rady Unii Europejskiej z dnia 15 marca 2001 r. o statusie ofiary przestępstwa w postępowaniu karnym.

Jak powiedział Cyceron (106-43 p.n.e.): "Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni".

Dziękuję Państwu za uwagę i życzę owocnych obrad.

* * *

24 lutego 2004 r., z inicjatywy marszałka Longina Pastusiaka, w Senacie odbyła się, zorganizowana przez Komisję Kultury i Środków Przekazu, konferencja na temat: "Polityka a środki masowej informacji".

Konferencję otworzył i prowadził przewodniczący Komisji Kultury i Środków Przekazu senator Ryszard J. Sławiński.

W problematykę konferencji wprowadził marszałek L. Pastusiak. Jego wystąpienie poświęcone było "Prawno-etycznym aspektom działalności środków masowego przekazu w odniesieniu do polityki":

Serdecznie witam Państwa zebranych w sali Senatu Rzeczypospolitej Polskiej.

Rad jestem, że właśnie w Senacie podejmujemy ten ważny społecznie problem relacji między światem polityki a światem mediów. Całkiem niedawno na tej sali mówiliśmy o związkach między polityką i moralnością. Zapewne wypowiecie się Państwo w sprawie, z którą obcujemy na co dzień, biorąc do ręki gazety, włączając radio czy telewizor, czy też przeszukując przepastne zasoby internetu.

Senacka Komisja Kultury i Środków Przekazu, organizując dzisiejszą konferencję, podjęła się wcale niełatwego zadania. Osobiście zdaję sobie z tego sprawę, jako polityk doznający przyjemności i czasami przykrości w kontaktach z mediami, ale także jako człowiek, który otrzymał wykształcenie dziennikarskie i - choć było to dawno - to jednak uprawiał zawód publicysty, choć nigdy etatowo.

Temat dzisiejszego spotkania jest szeroki, trudny i wieloaspektowy. Dotyczy wielu dziedzin życia społecznego: nauki, prawa, etyki, administracji, parlamentaryzmu, relacji wzajemnych między polityką a mediami, ale przede wszystkim odpowiedzialności za kulturę polityczną w Polsce.

Pomimo istniejących prawnych uregulowań przychodzi nam zmagać się na co dzień z trudną praktyczną działalnością, w której poszczególne fakty i sytuacje nie poddają się kodeksowym regulacjom lub też mogą być diametralnie odmiennie interpretowane.

Mówiąc dziś o polityce, politykach i mediach, powinniśmy - tak sądzę - ograniczyć się do okresu po Okrągłym Stole, a więc warunków swobodnej działalności politycznej, wolności słowa i wolności mediów. I choć organizatorzy nie wyznaczyli cezury czasowej, to myślę, że moglibyśmy się umówić, iż poprzednia epoka może nam posłużyć jedynie jako punkt odniesienia do skali przemian. Powinniśmy też mieć świadomość, iż tamte dziesięciolecia są źródłem pewnych obciążeń mentalnych starszego i średniego pokolenia, jak również nawyków z tamtych lat - konspiracyjnej działalności politycznej i prasy drugiego obiegu - z jednej strony, a także nawyków i postaw ówczesnej władzy i kontrolowanej prasy - z drugiej.

Szybko przywykamy do tego, że ze wszystkich stron otacza nas informacja, bombardując w sposób otwarty lub zawoalowany, czasem podświadomie, dzięki nieprawdopodobnemu - od niedawna - postępowi techniki. Jedne informacje przyjmujemy obojętnie, inne z zadowoleniem i przyjemnością. Jeszcze inne niepokoją nas, drażnią, denerwują czy wręcz oburzają. Sądzę, że tym irytującym zjawiskom poświęcimy dziś wiele czasu.

W opinii publicznej panuje niemal powszechne przekonanie, że zajmowanie się polityką jest sprawą nieczystą. Na niestabilnej scenie politycznej, przypominającej bardziej ring, media pokazują, jak władza łamie prawo, jak trawiona jest rakiem korupcji, jak penetruje ją wielki biznes, jak niektórzy w transformacyjnym bałaganie chcą się urządzić.

Na całą klasę polityczną spada ciężki zarzut, że bez skrupułów potrafi posługiwać się demagogią, fałszować informacje, oczerniać swoich przeciwników, przemilczać prawdę, podawać ją jako wyselekcjonowaną, wybiórczą. Nie muszę w tym gronie dowodzić, że ,,oni" - negatywni politycy - to tylko pewien procent klasy politycznej. Niech każdy dla siebie ten procent określi. Dziś też zapewne nie będziemy mówić o kryształowych politykach, politykach-ideałach, jak również o kryształowych dziennikarzach.

Na politykach ciążą jeszcze inne grzechy, rzutujące na jakość kontaktów z mediami. To nazbyt często występująca niestaranność, arogancja, niedostatek kompetencji w wielu sprawach. Pytanie: czy polityk powinien wypowiadać się w każdej sprawie? Nieliczni, niestety, politycy mogą pochwalić się znajomością prawa prasowego, umiejętnością kulturalnego, ale skutecznego odpierania agresywności i wścibskości mediów. Ale problem dotyczy nie tylko samych polityków, lecz również ich otoczenia: asystentów, doradców, ekspertów. W ich doborze powinna decydować lojalność, kompetencja i odpowiedzialność.

Problemy etyczne dotyczą nie tylko polityki i dziennikarstwa, ale także innych zawodów, szczególnie funkcjonujących w korporacjach. Nie zawsze prawnicy, lekarze, pracownicy administracji, czy też ludzie biznesu, mogą być etycznym wzorem dla mediów. Polem konfliktów jest to, że na przykład lekarz czy prawnik służy jednostce, a dziennikarz działa i publikuje w interesie ogółu i dla ogółu, nawet jeśli publikacje nie są w interesie jednostek. Inne zawody różni od dziennikarstwa to, że strzegą one posiadanych informacji ze świadomością, że są one podstawą ich siły. Dziennikarstwo zaś polega na upowszechnianiu informacji po ich uprzednim zdobyciu.

Z chęci zdobycia informacji z jednej, a chęci reglamentowania jej z drugiej strony biorą się częste przejawy agresji, wzajemnych niechęci i uprzedzeń.

W otwartym społeczeństwie demokratycznym istotnymi powinny być wspólne cechy pozytywnie łączące polityka i dziennikarza. Spróbuję je określić:

- obaj muszą być wszechstronni w swoim działaniu,

- obaj oddali się służbie społecznej,

- obaj popełniają błędy "w świetle reflektorów",

- obaj zależą od siebie,

- i obaj są odpowiedzialni za kształtowanie postaw obywatelskich.

Znalazłoby się jeszcze wiele innych wspólnych cech, ale pragnę zwrócić uwagę na niezwykle ważny i budzący najwięcej emocji związek. Polityka i media mają jeszcze jednego partnera, jeszcze jedno pole - czasem minowe - czyli gospodarkę i finanse. Te trzy sfery są od siebie zależne: gospodarka oddziałuje na politykę i media, polityka poprzez decyzje wpływa na gospodarkę i media, które z kolei prezentują opinii społecznej obraz państwa i poprzez informację i komentarz wpływają na politykę i gospodarkę, a w każdym razie na ich postrzeganie.

Wobec tych relacji bardzo często pojawia się powiedzenie, że ,,kto ma władzę, ten ma media", ale też ,,kto ma media, ten ma władzę". Subiektywnie powiem, że to drugie sformułowanie jest bliższe współczesności.

Piotr Skarga pouczał: "podstawą szczęścia i potęgi państwa jest moralność tych, którzy rządzą krajem".

W listopadzie 2001 roku konferencja naukowa zorganizowana przez Polskie Towarzystwo Nauk Politycznych i Instytut Nauk Politycznych, wskazała na regres norm etycznych w praktyce działania politycznego i działaniach polityków. Moralne dylematy w polityce, to często wybór i podejmowanie decyzji w sytuacjach niejednoznacznych moralnie, w których każde rozwiązanie jest złe. Czy wtedy jedynym rozwiązaniem do zaaprobowania jest wybór mniejszego zła? Nie jest jasne, czy można podkreślać kompetencję i roztropność polityków w takich trudnych sytuacjach, a potępiać niedostatek uczciwości i przyzwoitości w życiu prywatnym? Czy też jedno eksponować, a drugie przemilczać?

Media zapewne mają, a w każdym razie powinny mieć, dylemat: jak prezentować polityka światłego, kompetentnego, błyskotliwego, niezwykle inteligentnego, rokującego skuteczne przeprowadzenie reform, jeśli wiadomo, że w życiu prywatnym nadużywa alkoholu, zdradza żonę? Czy w imię nie zawsze dobrych obyczajów, publicznego pojmowania moralności, lepiej jest zniszczyć karierę politykowi, publikując informacje o tych jego przywarach, czy też je przemilczeć w imię racji stanu i dobra publicznego.

Czy i gdzie jest granica obrony polityka, szczególnie jego prywatności przed mediami węszącymi za sensacją? Trudność w określeniu tej granicy wyraził lord Mancroft w liście do londyńskiego ,,The Times", wspominając o swoim projekcie prawa z 1961 roku, który miał wprowadzić legalną ochronę intymności. Cytuję: ,,projekt upadł, gdyż nie byłem w stanie precyzyjnie określić granicy między tym, co społeczeństwo ma prawo wiedzieć a tym, co człowiek ma prawo zachować dla siebie samego".

Uchwalona 4 listopada 1950 roku w Rzymie Europejska Konwencja ,,O ochronie praw człowieka i podstawowych wolności" w art. 8 stwierdza w punkcie 1: ,,każdy ma prawo do poszanowania swojego życia prywatnego i rodzinnego, swojego mieszkania i swojej korespondencji". Ale w punkcie 2. jest już wiele wyjątków, które dają niemal nieskończoną możliwość interpretacji, a mianowicie: ,,niedopuszczalna jest ingerencja władzy publicznej w korzystanie z tego prawa, z wyjątkiem przypadków przewidzianych przez ustawę i koniecznych w demokratycznym społeczeństwie z uwagi na bezpieczeństwo państwowe, bezpieczeństwo publiczne lub dobrobyt gospodarczy kraju, ochronę porządku i zapobieganie przestępstwom, ochronę zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności innych osób".

Bodaj najwięcej emocji budzą relacje między władzą wykonawczą państwową i samorządową a mediami. Tak jest zresztą wszędzie.

Prasa chętnie i zdecydowanie reaguje na wszelkie potknięcia władzy, wytyka zaniechania i zaniedbania, ostro piętnuje kłamstwa, niejasne powiązania z biznesem, nepotyzm, zwłaszcza bezpardonowo atakuje przejawy korupcji, wszelką prywatę polityków. Bardzo głośno odgwizduje wszelkie faule w polityce na wszystkich szczeblach administracji samorządowej i państwowej.

W amerykańskiej rzeczywistości znane jest pojęcie ,,wistleblowers" - świszczące gwizdki. Jest to publiczne ogłaszanie w mediach o przypadkach nieetycznego działania w urzędzie. Pojawia się taki gwizdek, gdy zawodzi oficjalna droga rozwiązania problemu etycznego. W Stanach Zjednoczonych funkcjonuje zabezpieczenie przed wypaczeniami w działalności urzędów państwowych. W poszczególnych resortach, istnieją urzędy inspektorów podległe Urzędowi Inspektora Generalnego, ten zaś odpowiedzialny jest tylko przed Kongresem, a nie przed prezydentem. Wszyscy urzędnicy federalni mogą zgłaszać swoje etyczne wątpliwości, nie obawiając się represji ze strony swoich przełożonych. Ustawodawstwo amerykańskie nakłada na wszelkie władze obowiązek udostępniania opinii społecznej projektów i procesów legislacyjnych, podejmowanych rozstrzygnięć, a także formalnych przesłuchań grup interesu, z wyjątkiem obronności i wywiadu.

W Szwecji jawność działań urzędników i jawność dokumentów urzędowych, jest prawem dostępnym dla każdego obywatela. Większość państw Unii Europejskiej zmierza w tym samym kierunku.

Jawność działań polityków, jawność dokumentów państwowych, jawność działań parlamentarnych i rządowych, jest chyba najlepszym sposobem walki z korupcją. Pani profesor Ewa Łętowska lapidarnie określiła ten problem mówiąc, że "korupcja jest przykładem zjawiska, które rozkwita w ciemności".

Nawet w naszych warunkach aktywność mediów wobec polityki, jest nie tylko możliwa, ale i skuteczna. Służą temu zasady prawne, choć jeszcze niedoskonałe, to coraz lepiej działające. Otwartym jest pytanie, czy wołaniem o czystość postępowania i świata polityki, możemy przeciwstawić czystość działania mediów? Czy warunki do obiektywnego działania dziennikarzy są równe na szczeblu centralnym, regionalnym i lokalnym? Czy najbliższe samorządowe otoczenie lokalnego dziennikarstwa nie ogranicza obiektywizmu? Czy nieznane powiązania mediów z biznesem wpływają na obiektywizm i prawdę dziennikarskiego przekazu? A może takich powiązań w ogóle nie ma? Biznesmeni i politycy, działając wspólnie, często znajdują sposób na krytyczne media. Gorzej, gdy politycy szczebla lokalnego, władają mediami i z biznesem tworzą wspólny front. Kto w takich przypadkach może stanąć w obronie interesu społecznego? Policja, sądy, czy też organizacje obywatelskie?

Intensywność życia politycznego, konieczność tworzenia i poprawy istniejącego prawa, niedostatki struktur państwowych, praca nad finansami państwa, przystosowanie do unijnych warunków, intensywna i wszechobecna walka polityczna na zewnątrz i wewnątrz większości partii sprawiają, że politycy cierpią na swoisty "niedoczas". Nie starcza im już czasu na czytanie poważnej publicystyki, która nie zaginęła, ale w Polsce znacznie obniżyła loty. W polemicznych wystąpieniach większości polityków, trawionych walką międzypartyjną, nie widać śladu poważnych lektur na tematy społeczne, państwowe, czy też ideowe, czuć natomiast styl narzucany przez polemiki gazet codziennych, nazywanych bulwarowymi. Styl ten dotyka, niestety, także tytuły mające opinię poważnych. Partyjniactwo świata polityki zainfekowało i przeżarło w znacznym stopniu również świat mediów. W takiej sytuacji istnieje groźba dominacji interesu partyjnego nad interesem państwa.

Można więc - bardzo hipotetycznie - przyjąć, że polityk każdego rana rozpoczynając swą aktywność zawodową włącza radio lub telewizor, czy oba media, otwiera gazety i już wie, co przyniesie mu dzień. Bez względu na swą odporność intelektualną i psychiczną już wie: trzeba walczyć, bronić się przed zarzutami lub atakować, bo właśnie media podsuwają nową okazję. Albo, co gorsze, spostrzega okazję do odpowiedzi mediom, w której można użądlić przeciwników. Czy jest to hipotetyczny obrazek poranka polityka? A może połowy, czy większej części dnia? Jedno jest pewne, żyjemy z mediami od rana do nocy.

Dziesiątki lat cenzury w Polsce spowodowały, że po jej zniesieniu nastąpiło zachłyśnięcie się wolnością, bez stawiania sobie granic. Dziś często zadajemy pytanie, czy za wolnością słowa poszła odpowiedzialność za słowa? Czy też wolność - niezależność wyłączyła odpowiedzialność?

Na dziennikarzach spoczywa obowiązek informowania, tłumaczenia faktów, objaśniania rzeczywistości. Dziennikarstwo nie jest misją, ale służbą publiczną. Misja zakłada wiarę w pewien system poglądów i bliższa jest duchownym i ideologom. Polityk decyduje o losach ludzi, zaś dziennikarz powinien w pierwszym rzędzie informować i objaśniać. Powinien też brać na siebie odpowiedzialność za społeczne skutki błędów i niedomówień lub wypaczeń w przekazywanych treściach. W konsekwencji ciąży na nim obowiązek naprawienia szkód. Niestety, w naszych warunkach nie mamy zbyt wielu przykładów na przyznawanie się mediów do błędu.

Mamy ostatnio żywiołowy rozwój dziennikarstwa śledczego. Akcentując znaczenie tego dziennikarstwa, chciałbym podkreślić obowiązek szczególnej rzetelności i staranności w dokumentowaniu materiałów, a w konsekwencji odpowiadania za skutki. Dostrzec można nieprzepartą chęć, niektórych dziennikarzy, do przywdziewania szat prokuratorów, sędziów i wydawania wyroków, od których nie przysługuje apelacja.

Często politycy są słusznie przywoływani do poczucia odpowiedzialności. Czy media tym poczuciem również się kierują? Czy w polskich warunkach, po nietrafionej publikacji jest możliwe takie zachowanie jak niedawno kierownictwa BBC po komunikacie komisji lorda Huttona w tak zwanej sprawie Kelly'ego? Myślę, że ten przypadek wart byłby naśladowania w Polsce.

W okresie transformacji nastąpiło w Polsce zdecydowane odmłodzenie zawodu dziennikarskiego. Wyższe uczelnie, w tym liczne prywatne, każdego roku wypuszczają do pracy zastępy absolwentów, którzy nie zawsze prezentują szczyty profesjonalizmu, za to chętnie posługują się nie najlepszymi wzorcami nie popartymi kompetencją. Na rynku medialnym zaostrza się konkurencja. Młodzi atakują chwytając się często sposobów sprzecznych z etyką zawodu. Uprawiają swoiste ,,catch as catch can". Odnosi się wrażenie, że media postawiły sobie za cel: ,,codziennie nowe ostre natarcie na władzę". Czy jest tak, że większość dziennikarzy jest skłonna przedstawiać polityków jako ludzi bez zasad, jako pazernych demagogów? Mam nadzieję, że tak nie jest, bo gdyby tak było, to szkoda publiczna i społeczna byłaby ogromna.

Co może i powinno obowiązywać dziennikarza, jakich norm etycznych i prawnych powinny przestrzegać mass media?

W Polsce nie zaczynamy od zera. Mamy prawo prasowe z 1984 roku po licznych nowelizacjach. Pewnie potrzebne jest nam nowe, tak jak niezbędna jest nowa ustawa o radiofonii i telewizji. Warto się pewnie zastanowić jak przestrzegana jest Karta Etyczna Mediów podpisana 25 marca 1995 r.

Dziennikarzom według karty towarzyszą zasady:

1. prawdy,

2. obiektywizmu,

3. oddzielenia informacji od komentarza,

4. uczciwości,

5. szacunku i tolerancji,

6. pierwszeństwa dobra odbiorcy,

7. wolności i odpowiedzialności.

Czy zawsze te szczytne zasady są zasadami? Czy nie zamieniają się czasem w grzechy główne?

Zapewne katalog wzajemnych przewinień jest obszerny. Mam nadzieję, że na dzisiejszej konferencji usłyszymy o:

- manipulowaniu mediami, podatności ich na naciski zewnętrzne,

- uczestniczeniu mediów w walce politycznej,

- wielkim obcym kapitale w obcych mediach, niskim kapitale małych mediów, polskich w szczególności i o wielu innych problemach. Mam nadzieję, że w wielu sprawach porozumieją się świat polityki ze światem mediów.

Przypomnę słowa Josepha Pulitzera: ,,Tylko respektowanie najszczytniejszych ideałów i najsumienniejsza troska o to by postępować właściwie, pełna znajomość problemów, które trzeba pokonać, szczera odpowiedzialność moralna, może uchronić dziennikarstwo przed serwilizmem wobec przedsiębiorców i przed pogonią za egoistycznymi celami, sprzecznymi z dobrem publicznym" .

Pozwoliłem sobie zwrócić uwagę Państwa na relacje, jakie ukształtowały się w naszym kraju między światem mediów a światem polityki. I nie chodzi nam o to, aby obciążać się wzajemnie winą za stan tych stosunków. Chodzi o to, abyśmy wspólnie zastanowili się nad tym, jak te stosunki poprawić, a tym samym przyczynić się do podniesienia poziomu kultury politycznej w Polsce, do wzmocnienia poczucia odpowiedzialności polityków i mediów za stan państwa i za stan wiedzy obywatelskiej w społeczeństwie polskim.

Obyśmy na pytanie: czy jest miejsce na etykę w relacjach między polityką a mediami, nie musieli odpowiedzieć, że: MIEJSCE JEST, ALE WCIĄŻ PUSTE.

,,Czy jest czas na nowe prawo prasowe?" - to temat wystąpienia kierownika Zakładu Systemów Prasowych i Prawa Prasowego UAM w Poznaniu Jacka Sobczaka.

Jan Kułakowski, b. pełnomocnik rządu ds. negocjacji o członkostwo RP w UE mówił o relacjach między polityką a mediami w kontekście swoich doświadczeń z Unii Europejskiej.

"Czy koniec czwartej władzy?" - to temat wystąpienia redaktora Krzysztofa Teodora Toeplitza.

Wystąpienie posłanki Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej, wiceprzewodniczącej sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, dotyczyło tematu "Media w polityce - polityka w mediach".

Druga część konferencji poświęcona była zadaniom i powinnościom publicznych środków przekazu. Redaktor naczelny miesięcznika "Dziś" Mieczysław Rakowski wygłosił referat "Polityka a środki masowej informacji - moje doświadczenia".

Karol Jakubowicz, wiceprzewodniczący Komitetu Zarządzającego Rady Europy ds. Mediów Masowych, mówił o publicznych środkach przekazu i polityce w kontekście doświadczeń międzynarodowych.

Wystąpienie senator Krystyny Doktorowicz poświęcone było powinnościom mediów publicznych wobec demokracji.

"Radio publiczne w świecie polityki - zasady i praktyka komunikacyjna Polskiego Radia" - to temat wystąpienia Stanisława Jędrzejewskiego, dyrektora Programu I Polskiego Radia SA.

Były prezes Zarządu Telewizji Polskiej SA Robert Kwiatkowski mówił o Telewizji Polskiej jako miejscu debaty publicznej. Jan Dworak, obecny prezes Zarządu Telewizji Polskiej SA poświęcił swoje wystąpienie telewizji w procesie komunikowania publicznego i politycznego.

* * *

25 lutego 2004 r. marszałek Longin Pastusiak wystosował depeszę kondolencyjną do przewodniczącego Izby Radców Królestwa Maroka Mustaphy Oukachy:

"Wstrząśnięty wiadomością o poważnym w skutkach trzęsieniu ziemi w Maroku, z głębokim smutkiem przekazuję na Pana ręce, w imieniu Senatu Rzeczypospolitej Polskiej oraz własnym, wyrazy szczerego współczucia.

Łączę się w bólu z obywatelami Maroka, Rodzinami i najbliższymi tragicznie zmarłych oraz wszystkimi poszkodowanymi w tej katastrofie.

Proszę przyjąć wyrazy mego współczucia".

* * *

26 lutego 2004 r. marszałek Longin Pastusiak wręczył nagrody w I edycji konkursu dziennikarskiego na publikacje poświęcone działalności Senatu w 2003 roku.

Siedmioosobowe jury, złożone z szefów stowarzyszeń dziennikarskich i dziennikarzy, postanowiło przyznać:

- I nagrodę w kategorii: dziennikarz telewizji ogólnopolskiej Markowi Drążewskiemu za film dokumentalny "Senat Rzeczypospolitej", który został zrealizowany na zlecenie Telewizji Polonia. Film ukazuje historię i rolę Senatu w Rzeczypospolitej Polskiej. Jury przyznało tę nagrodę za profesjonalizm, bogatą dokumentację i ciekawie opowiedzianą historię.

- I nagrodę w kategorii: dziennikarz ogólnopolskiej rozgłośni radiowej jury przyznało zespołowi redakcji Radia Parlament Polskiego Radia S.A. za podjęcie cennej inicjatywy, dotyczącej nowego sposobu relacjonowania obrad i działalności Senatu.

- III nagrodę w kategorii: telewizja ogólnopolska - zespołowi TV Polonia, realizującemu program "Wieści Polonijne". Jury przyznało tę nagrodę za konsekwencję w informowaniu widzów w Polsce i Polaków mieszkających poza granicami o pracach Senatu i komisji senackich.

Kapituła postanowiła za 2003 r. nie przyznać nagrody w kategoriach: dziennikarz prasy ogólnopolskiej i dziennikarz prasy regionalnej.

Rusza już druga edycja konkursu. W tym roku celem konkursu jest upowszechnianie wiedzy o parlamentaryzmie w Polsce, ze szczególnym uwzględnieniem roli Senatu w kontekście 15-lecia odrodzenia Izby oraz prezentowanie działalności senatorów. Na konkurs można nadsyłać prace, które ukażą się w mediach od 1 stycznia do 15 grudnia 2004 r. Prace będą oceniane w dwóch kategoriach: publicystyka (analiza, opinia, komentarz, wywiad), informacja (sprawozdawczość).

* * *

27 lutego 2004 r. w związku z tragiczną śmiercią Borisa Trajkovskiego, prezydenta Republiki Macedonii, marszałek Longin Pastusiak przesłał depeszę kondolencyjną na ręce Ljubczo Jordanovskiego, przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Republiki Macedonii:

"W imieniu Senatu Rzeczypospolitej Polskiej i własnym składam na Pana ręce wyrazy szczerego współczucia z powodu tragicznej katastrofy lotniczej, w której śmierć poniósł prezydent Republiki Macedonii Boris Trajkovski.

Międzynarodowa społeczność straciła gorącego orędownika pokoju, harmonijnego współżycia narodów i jednoczenia się Europy. Był człowiekiem, który miał na względzie przede wszystkim dobro swojego Państwa i potrafił wcielać w życie trudne decyzje. Jego odejście to niepowetowana strata dla Macedonii i Europy.

Łączę się w żalu i bólu z Rodzinami osób, które zginęły w tym wypadku i wszystkim obywatelami Macedonii".

* * *

28 lutego 2004 r. w Szczyrku marszałek Longin Pastusiak otworzył Zimowe Igrzyska Polonijne "Beskidy 2004". W uroczystości wzięli udział przedstawiciele Polonii z 25 krajów.

Otwierając igrzyska polonijnych sportowców, marszałek Senatu powiedział:

Szanowni Państwo!

Drodzy Rodacy!

Z ogromną przyjemnością serdecznie witam Państwa w imieniu Senatu Rzeczypospolitej Polskiej na uroczystej inauguracji Polonijnych Igrzysk Zimowych "Beskidy 2004".

Rozpoczynające się dzisiaj w Szczyrku Igrzyska są, po tych w Zakopanem z 1992 roku i w Bielsku-Białej z 2002 roku, już trzecią tego typu imprezą sportową.

Udane doświadczenia dwóch poprzednich spotkań zimowych dają nam nadzieję, że również i tegoroczne spotkanie będzie sukcesem sportowym, a także i organizacyjnym, w czym tkwi ogromna zasługa Komitetu Organizacyjnego Polonijnych Igrzysk Zimowych. Już sam fakt, że w Igrzyskach weźmie udział około sześciuset naszych rodaków z 25 krajów, napawa optymizmem i jest powodem do dumy.

Chcę przypomnieć, że Senat Rzeczypospolitej Polskiej, którego podstawowym zadaniem jest tworzenie prawa, prowadzi także inną niezwykle ważną działalność, a mianowicie jest patronem i opiekunem Polonii i Polaków za granicą. Nawiązując do tradycji II Rzeczypospolitej, odrodzony w 1989 roku Senat podjął się ponownie tego zadania i w pełni, z ogromnym zaangażowaniem, realizuje je na co dzień.

Patronat ten wyraża się nie tylko w przekazywaniu corocznie na cele polonijne środków z budżetu Kancelarii Senatu na finansowanie różnorodnych potrzeb naszych Rodaków, mieszkających w różnych punktach kuli ziemskiej, ale także w rozbudowanych formach kontaktów senatorów i organów Senatu z Polonią. Inicjujemy spotkania przedstawicieli Polonii, jak chociażby właśnie dzisiejsze "Beskidy 2004". W kwietniu 2002 roku w Senacie Rzeczypospolitej Polskiej odbyła się pamiętna debata polonijna, której celem było wypracowanie polityki państwa polskiego wobec środowisk polonijnych. Przypomnę także, iż Senat obecnej V kadencji na posiedzeniu w dniu 21 marca 2002 roku, z inicjatywy senackiej Komisji Emigracji i Polaków za Granicą, przyjął ustawę ustanawiającą dzień 2 maja Dniem Polonii i Polaków za Granicą.

Zadania polonijne Senat realizuje wraz z Prezydentem RP, organami rządu oraz organizacjami pozarządowymi. Chcę podkreślić, że bardzo cenimy sobie bliskie kontakty z diasporą polską rozsianą po świecie. Składając oficjalne wizyty zagraniczne zawsze mam okazję spotykać się ze środowiskami polonijnymi.

Jestem przekonany, że polonijni sportowcy będą się czuli w "starym kraju", jak u siebie w domu, że doznają przyjaźni i życzliwości, przeżyją wzruszenia związane nie tylko z rywalizacją sportową, ale także z odnajdywaniem swoich korzeni w polskiej kulturze, języku, a nawet krajobrazie. W tym wszystkim, co powoduje drgania naszego serca.

Mam nadzieję, że pobyt w kraju swoich przodków stanie się okazją do poznania nowych ludzi, zadzierzgnięcia nowych sympatii i przyjaźni. Z pewnością pozwoli na lepsze poznanie języka, tradycji i obyczajów.

Mili goście, chcę podkreślić, że możecie być dumni z kraju swoich przodków - współczesnej Polski, która nieustannie zmienia się i rozwija, umacnia swoją rolę w świecie, żyje przyjaźnie z sąsiadami.

Współczesna Polska jest członkiem NATO, a za dwa miesiące będzie już członkiem Unii Europejskiej.

Pragniemy, byście jak najczęściej mogli odwiedzać kraj swoich przodków, wracać do korzeni i wspólnie z nami cieszyć się polskimi osiągnięciami. Jednocześnie liczymy na Wasze wsparcie na arenie międzynarodowej dla naszych dążeń narodowych. Bądźcie dobrymi ambasadorami kraju znad Wisły w krajach swego zamieszkania.

Przypomnę, że uchwała Senatu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 30 kwietnia 2002 roku w sprawie polityki Państwa Polskiego wobec Polonii i Polaków za granicą mówi m.in.: "Zaangażowanie Polonii i Polaków za granicą w promowanie spraw polskich w świecie zasługuje na najwyższe uznanie i godne jest naszej historycznej pamięci. Szczególne podziękowanie należy się Im za skuteczne działania na rzecz przyjęcia Polski do NATO i wspieranie Jej dążeń do członkostwa w Unii Europejskiej". Warunkiem skutecznego promowania i silnego lobbingu poprzez działalność Polonii jest współpraca kraju z przedstawicielami Polonii i Polaków za granicą. Służy m.in. temu celowi, utworzona przy Marszałku Senatu, Polonijna Rada Konsultacyjna z udziałem przedstawicieli największych organizacji polonijnych na wszystkich kontynentach, a której inauguracyjne posiedzenie odbyło się dnia 16 grudnia 2002 roku.

Przed Wami radosne spotkania na trasach i w obiektach sportowych, w czasie koncertów i różnorodnych imprez towarzyszących zimowym igrzyskom "Beskidy 2004".

Jestem przekonany, że dobrze wykorzystacie ten czas i spędzicie go przyjemnie w rywalizujących zmaganiach o zwycięstwo. Niezależnie od osiągniętych wyników i zajętych miejsc w klasyfikacjach sportowych pamiętajcie, by ci, którzy zostaną pokonani, nie czuli się przegranymi. Niech Waszym zmaganiom towarzyszy szlachetność, przyjaźń i dobra zabawa.

Życzę wszystkim wspaniałych przeżyć, sportowcom sukcesów, dużo śniegu i dobrej pogody, a organizatorom kolejnych udanych imprez tego typu.

Polonijne Igrzyska Zimowe "Beskidy 2004" ogłaszam za otwarte.

W otwarciu wziął udział prezes stowarzyszenia Wspólnota Polska prof. Andrzej Stelmachowski, który zwracając się do uczestników zażartował, że choć sam może już być tylko "sportowcem honoris causa", życzy wszystkim sukcesów na arenach igrzysk.

U stóp Skalitego, obok estrady, gdzie odbywała się uroczystość, zapłonął znicz Igrzysk zapalony przez Stefana Hulę ze Szczyrku, medalistę mistrzostw świata sprzed 30 lat i młodego narciarza-alpejczyka z klubu Sokół Szczyrk, mistrza zakończonej niedawno olimpiady młodzieży, Zygmunta Fiedora.

W igrzyskach udział weźmie około 600 rodaków z 25 krajów. Impreza rozgrywana będzie także w Wiśle, Cieszynie i Bielsku-Białej. Zakończy się 3 marca 2004 r.


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment