Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment
Oświadczenia
Po wyczerpaniu porządku dziennego 54. posiedzenia senator
Krzysztof Jurgiel złożył dwa oświadczenia:W celu wykonania decyzji nr 6 ministra spraw wewnętrznych i administracji z dnia 16 stycznia 2003 r. został powołany zespół mający dokonać analizy i oceny warunków służby funkcjonariuszy Policji, Straży Granicznej i Państwowej Straży Pożarnej, w skład którego weszli przedstawiciele ministra oraz wszystkich tych formacji.
Zgodnie z decyzją pana ministra zespół otrzymał takie zadania, jak analiza i ocena warunków służby funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej, Policji i Straży Granicznej; ocena uposażeń i innych świadczeń pieniężnych oraz rzeczowych należnych funkcjonariuszom Państwowej Straży Pożarnej, Policji i Straży Granicznej; opracowanie i przedstawienie ministrowi spraw wewnętrznych i administracji propozycji odpowiednich relacji uposażeń i św
iadczeń funkcjonariuszy między poszczególnymi służbami, trybu i zasad dochodzenia do tych relacji oraz wynikających stąd skutków finansowych.Zespół przygotował wnioski i propozycje dotyczące, po pierwsze, warunków służby funkcjonariuszy Policji, Państwowej Straży Pożarnej i Straży Granicznej - było tych wniosków czternaście - po drugie, oceny uposażeń i innych należności funkcjonariuszy Policji, Państwowej Straży Pożarnej i Straży Granicznej. W tym zakresie zespół zaproponował, cytuję: "Mając powyższe na u
wadze oraz podpisane ze związkami zawodowymi funkcjonariuszy porozumienia, proponuje się, aby relacja przeciętnych uposażeń pomiędzy służbami resortu przedstawiała się następująco: Policja - 100%, Straż Graniczna - 101,5%, a Państwowa Straż Pożarna - 98,5%, przy jednoczesnym założeniu, że Policja powinna osiągnąć wskaźnik wielokrotności ustalony dla żołnierzy Wojska Polskiego - obecnie 2,05. Wówczas wskaźnik wielokrotności dla Straży Granicznej powinien wynosić 2,08, a dla Państwowej Straży Pożarnej 2,02. Ogółem skutki finansowe związane z podwyższeniem wskaźników wielokrotności uposażeń dla funkcjonariuszy Policji, Straży Granicznej i Państwowej Straży Pożarnej w warunkach 2003 r. wyniosłyby w skali kraju - przy utrzymaniu wskaźnika wielokrotności dla żołnierzy na poziomie 2,05 - około 373 miliony złotych. W przypadku braku możliwości finansowych osiągnięcia wskaźników docelowych w roku 2004 zespół proponuje, aby w 2004 r. wzrost wskaźników wielokrotności wynosił: w Policji i Straży Granicznej po 0,07, w Państwowej Straży Pożarnej 0,10. Skutki finansowe z tego tytułu w warunkach 2004 r. wyniosą około 188 milionów zł. Zespół ponadto sformułował wnioski dotyczące oceny świadczeń pieniężnych i rzeczowych funkcjonariuszy Policji".Chciałbym zapytać pana ministra spraw wewnętrznych i administracji, jak w świetle przyjętych przez Sejm i Senat poprawek budżetowych, które zwiększają nakłady na Policję, wygląda realizacja zawartych w sprawozdaniu zespołu wniosków dotyczących uposażeń i innych należności funkcjonariuszy
Policji, Państwowej Straży Pożarnej i Straży Granicznej; jak wygląda realizacja wniosków zespołu powołanego przez pana ministra po to, żeby je przedstawił.Przypomnę tylko, że w tej sprawie stanowisko zajęła senacka Komisja Obrony Narodowej i Bezpieczeństwa Publicznego, która też zaproponowała przyjęcie pewnych rozwiązań. Chciałbym wiedzieć, jak wygląda realizacja wniosków komisji z dnia 9 stycznia 2004 r.
I oświadczenie drugie, dotyczące prośby Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjnego Województwa Podlaskiego, który apeluje do Senatu o przeprowadzenie debaty senackiej na temat bezpieczeństwa wewnętrznego państwa, ze szczególnym uwzględnieniem sytuacji materialnej funkcjonariuszy i pracowników Policji, Służby Granicznej i Państwowej Straży Pożarnej; sytuac
ji finansowej służb mundurowych MSWiA, w tym środków ochrony osobistej funkcjonariuszy; obowiązujących przepisów resortowych w świetle wymogów Konstytucji RP; oraz programu modernizacji technicznej służb mundurowych MSWiA.Zwracam się do marszałka Senatu z prośbą, żeby spowodował przeprowadzenie w Senacie debaty na temat, który przedstawiłem.
Oświadczenia złożone do protokołu
Oświadczenie złożone przez senator Czesławę Christową
, skierowane do ministra infrastruktury Marka Pola oraz do ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera:Oświadczenie dotyczy udziału przedstawicieli największego armatora polskiego, PP Polska Żegluga Morska, oraz największego polskiego pracodawcy morskiego, Związku Polskich Armatorów i Przedsiębiorców Morskich, w procesach dialogu społecznego, w tym zwłaszcza udziału w Zespole Trójstronnym do spraw Żeglugi i Rybołówstwa Morskiego.
PP Polska Żegluga Morska z siedzibą w Szczecinie jest największym polskim armatorem, świadczącym na rynku globalnym usługi przewozu drogą morską ładunków suchych. Armator ten operuje osiemdziesięcioma pięcioma statkami, zatrudniając trzy tysiące dwustu pracowników. PP PŻM posiada ponad 70% statków o polskiej własności i współwłasności. Udział PP PŻM w światowych przewozach ładunków such
ych sięga 1%.W listopadzie 2002 r. powstał Zespół Trójstronny do spraw Żeglugi i Rybołówstwa Morskiego, którego celem jest trójstronny dialog sektorowy w celu godzenia interesów stron podczas realizacji programu działań rządu oraz rozwiązywania problemów dotyczących funkcjonowania żeglugi i rybołówstwa. W skład zespołu wchodzić powinni przedstawiciele strony rządowej, strony pracowników oraz strony pracodawców.
W dniu 14 listopada 2003 r. na posiedzeniu wymienionego zespołu PP PŻM dostało informację, iż utraciło reprezentację w zespole w osobie dyrektora naczelnego PP PŻM, pana Pawła Brzezickiego. Oficjalne zawiadomienie w tej sprawie zostało przekazane do PP PŻM w grudniu 2003 r. w piśmie pana Dagmira Długosza, podsekretarza stanu w Ministerstwie Gospodark
i, Pracy i Polityki Społecznej.Ze względu na powyższe fakty wyrażam opinię, iż wykluczenie z prac zespołu przedstawicieli największego polskiego armatora sprawia, że zespół nie jest w stanie realizować postawionego przed nim celu i zadania polegającego na wypracowywaniu wspólnych stanowisk w sprawach ważnych z punktu widzenia polityki państwa oraz interesów pracowników i pracodawców sektora żeglugi. Niezależnie od aktualnego brzmienia regulaminu zespołu strona rządowa powinna zapobiec projektom wykluczenia
tego przedsiębiorcy z prac zespołu poprzez na przykład zmianę regulaminu zespołu. Innym alternatywnym sposobem uzupełnienia zespołu o przedstawicieli pracodawcy, jakim jest PP PŻM, jest regulaminowe nadanie nowo powstałemu Związkowi Polskich Armatorów i Przedsiębiorców Morskich, którego członkiem jest między innymi PP PŻM, praw wyznaczania swoich przedstawicieli w zespole na wzór praw posiadanych przez Związek Armatorów Polskich, który obecnie skupia mniejszościowy polski kapitał i potencjał żeglugowy, co skutkuje znikomą reprezentacją sektorowych przedsiębiorców w pracach zespołu i dialogu społecznym.Zwracam się z wnioskiem o pilne podjęcie stosownych działań zmierzających do przywrócenia do zespołu reprezentacji przedstawicieli największego polskiego armatora oraz uzupełnienia zespołu o reprezentację Związku Polskich Armatorów i Przedsiębiorców Morskich. W przeciwnym razie opinie i stanowiska zespołu kierowane do rządu RP lub parlamentu RP nie będą wynikiem trójstronnego dialogu sektorowego, co wydatnie u
trudni prace komisji parlamentarnych.Czesława Christowa
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora
Józefa Sztorca, skierowane do ministra finansów Andrzeja Raczki:Szanowny Panie Ministrze!
Zatwierdzony w roku 1999 przez Zarząd Gminy Radłów projekt scalania gruntów wsi Marcinkowice i Przybysławice, położonych na terenie gminy, nie został przyjęty jedynie przez czterdziestu trzech mieszkańców wsi, którzy stanowią 9% ogółu uczestników scalania.
Po rozpatrzeniu sprawy w postępowaniu odwoławczym SKO w Tarnowie utrzymało zaskarżone decyzje zarządu gminy o zatwierdzeniu projektów scalania we wsiach Marcinkowice i Przybysławice. Po odczytaniu decyzji mieszkańcom uczestnicy scalania zagospodarowali otrzymane w jego wyniku grunty. Dokonano licznych modernizacji i z
budowano drogi, rowy, przepusty, zaorano miedze. Nakłady na prace okołoscaleniowe były znaczne i wyniosły 1 milion 354 tysiące zł. Zgodnie z ustawą o podatku rolnym wobec uczestników scalania zastosowano ulgę w podatku rolnym w wysokości 100% w roku 2000 oraz odpowiednio 75% i 50% w latach kolejnych.Skarga wniesiona przez niezadowolonych rolników do Naczelnego Sądu Administracyjnego skutkowała wydaniem wyroku uchylającego zaskarżoną decyzję SKO oraz decyzję Zarządu Gminy Radłów w sprawie zatwierdzenia projektu scalania wsi Marcinkowice oraz wyrokiem wstrzymującym wykonanie zaskarżonej decyzji SKO w przedmiocie zatwierdzenia projektu scalania wsi Przybysławice.
Zgodnie z ustawą o scalaniu i wymianie gruntów rolnicy wsi Marcinkowice i Przybysławice objęli w posiadanie nowe grunty po odczytaniu decyzji Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Tarnowie i zagospodarowali je. Odwrócenie tego procesu jest praktycznie niemożliwe, gdyż pociągałoby za sobą olbrzymie koszty i byłoby niekorzystne z wielu względów ekonomicz
nych i społecznych.Zgodnie ze stanowiskiem Ministerstwa Finansów zastosowanie ulgi w podatku rolnym z tytułu otrzymanych w drodze wymiany lub scalania gruntów uzależnione jest od decyzji ostatecznej o zatwierdzeniu projektów scalania lub wymiany, które w tym przypadku zostały uchylone przez NSA.
W związku z tym zwracam się z uprzejmą prośbą o umorzenie kwoty w wysokości 166 tysięcy 386 zł 80 gr wraz z odsetkami z tytułu zastosowania ulg wobec rolników, którzy objęli w posiadanie grunty otrzymane w wyniku sc
alania w wymienionych uprzednio wsiach.Radłów jako gmina o charakterze rolniczym jest gminą ubogą. Nie ma w niej nowych inwestycji i zakładów pracy, a bezrobocie jest wyższe niż średnia w regionie. Zważywszy na fakt, iż rolnicy zagospodarowali swoje grunty cztery lata temu i biorąc pod uwagę całokształt sprawy, uważam za w pełni zasadne umorzenie tej kwoty. Konieczność zwrotu do budżetu państwa tak dużej sumy stanowi dla gminy bardzo duże obciążenie i będzie skutkować brakiem jej stabilności finansowej.
Uprzejmie proszę o zajęcie stanowiska, którego skutkiem będzie pozytywne dla gminy Radłów rozstrzygnięcie przedmiotowej sprawy.
Z wyrazami szacunku
Józef Sztorc
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora
Andrzeja Spychalskiego, skierowane do ministra infrastruktury Marka Pola:Szanowny Panie Ministrze!
Zdając sobie sprawę z konieczności przeprowadzenia systemowych zmian w połączeniach kolejowych, wnoszę o ponowne przeanalizowanie przyjętych ostatnio, bardzo niekorzystnych dla pasażerów, zmian w połączeniach kolejowych z Ostrowa Wielkopolskiego, Kalisza, Sieradza i Zduńskiej Woli do stolicy kraju.
Likwidacja jedynego pociągu ekspresowego "Odra" to niezwykle bolesna decyzja, wielokrotnie społecznie oprotestowywana.
Nowy rozkład jazdy dla pociągów pośpiesznych w sposób nieuzasadniony wydłużył drastycznie czas połączenia na przykład z Kalisza do Warszawy do ponad czterech godzin i pozbawił możliwości dojazdu o racjonalnej porze pasażerów załatwiających sprawy urzędowe.
Pierwszy pociąg pośpieszny odjeżdżający z Kalisza o godzinie 3.17 dojeżdża do Warszawy o godzinie 7.35, a więc za wcześnie. Drugi, relacji Wrocław - Suwałki, którego głównym celem jest dowóz pasażerów do Warszawy, dojeżdża tam o godzinie 11.10, a więc zdecydowanie za późno.
Taki stan rzeczy zmusza pasażerów z Ostrowa, Kalisza i Sieradza do uciążliwego i niekorzystnego dojazdu do Konina i korzystania z połączeń InterCity, pogłębiając tym samym zjawisko obniżania się stopnia wykorzystania istniejących połączeń.
W związku z tym proszę o rozważenie następujących propozycji i ewentualne ich wdrożenie od chwili obwiązywania nowego rozkładu jazdy lub, jeśli to będzie możliwe, wcześniej.
Proszę o: przywrócenie pociągu ekspresowego "Odra" relacji Ostrów Wielkopolski - Warszawa, z wyłączeniem Wrocławia, co poprawi efektywność i pozwoli wyłączyć torowisko Wrocław - Kalisz, które jest najgorszym stanie technicznym; uruchomienie szynobusu lub rozłącznego w 1/2 elektrycznego zespołu trakcyjnego, który gwarantowałby dojazd do Warszawy około godziny 9.30 i powrót około godziny 17.00; uruchomienie możliwe najszybszego pociągu relacji Ostrów Wielkopolski - Łódź Fabryczna tak, by z przesiadką, bez konieczności przemieszczania się na inny łódzki dworzec, uzyskać oczekiwane połączenie ze stolicą.
Bardzo proszę o rzeczowe odniesienie się do przedstawionych propozycji, bowiem obecne rozwiązania tworzą swoistą zapaść cywilizacyjną w tym regionie.
Z poważaniem
Andrzej Spychalski
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora Sergiusza Plewę
, skierowane do ministra zdrowia Leszka Sikorskiego:Województwo podlaskie nie otrzymało środków na zakup kardioangiografu w ramach Narodowego Programu Profilaktyki i Leczenia Chorób Układu Sercowo-Naczyniowego na lata 2003-2004. Jedyny dotychczas funkcjonujący aparat uległ awarii. Od 7 stycznia bieżącego roku mieszkańcy województwa są pozbawieni specjalistycznej pomocy. Przewiduje się, że naprawa kardioangiografu potrwa miesiąc. Przez ten czas pacjenci z zawałem i miażdżycą będą leczeni farmakologicznie, ale jest to o wiele mniej skuteczna metoda
niż zabiegi na kardioangiografie.Z uwagi na wyjątkową sytuację województwa podlaskiego zwracam się do Pana Ministra z pytaniem, jakie działania zamierza podjąć Pan Minister, aby poprawić tragiczną sytuację mieszkańców Podlasia w tym zakresie?
Z wyrazami szacunku
Sergiusz Plewa
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora
Roberta Smoktunowicza, skierowane do minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej:Szanowna Pani Minister!
W oświadczeniu niniejszym chciałbym poruszyć sprawę regulacji prawnych dotyczących uprawiania szeroko pojętych sportów walki oraz poddać pod rozwagę ministerstwa propozycje dokonania określonych zmian w ustawie o kulturze fizycznej oraz rozporządzeniach wykonawczych.
W art. 53 ustawy o kulturze fizycznej wymieniono rodzaje sportów, których uprawianie wymaga uzyskania odpowiednich kwalifikacji. Wymienia się tam między innymi dalekowschodnie sporty i sztuki walki. Otóż wydaje się, że zawarty w tym artykule przymiotnik "dalekowschodnich" jest co najmniej niepotrzebny. Takie brzmienie tego przepisu powoduje, że poza jakimikolwiek uregulowaniami prawnymi pozostawiono liczne sztuki walki powstałe na terenach innych niż dalekowschodnie, na przykład krav maga, brazylijskie ju jutsu, sambo, capoiera, szereg odmian sztuk walki wymyślonych na terenie Polski i wiele, wiele innych. Niemożliwe jest również terytorialne zdefiniowanie tego pojęcia. Nigdzie w ustawie nie spotykamy się z definicją pojęcia "dalekowschodnie".
Aktualny stan prawny pozwala na prowadzenie zajęć ze sztuk walki innych niż dalekowschodnie bez zachowania jakichkolwiek wymogów zawartych w rozporządzeniu wydanym na podstawie delegacji ustawowej zapisanej w art. 53 ustawy o kulturze fizycznej. Usunięcie przymiotnika "dalekowschodnie" oraz wprowadzenie ustawowej definicji sztuk i sportów walki pozwoli objąć regulacją wszelkie przejawy działalności podejmowanej w tym zakresie. Dotyczy to zwłaszcza licznych zajęć odbywanych w ramach ogólnie pojętej samoobrony. Prowadzone są one często przez ludzi, którzy nie posiadają jakichkolwiek uprawnień, a obecny stan prawny nie nakłada na nich obowiązku podporządkowania się przepisom innym niż tylko ogólne zasady prowadzenia zajęć z rekreacji ruchowej. Uprawianie wymienionych i jeszcze wielu innych sztuk walki na pewno nie jest prostą rekreacją ruchową. Objęcie regulacją wszystkich osób, a już szczególnie nieletnich, uprawiających sztuki i sporty walki jest konieczne z uwagi na ich dobro.
Inną kwestią jest faktyczny obecnie brak możliwości zrzeszenia się klubów, które nie uczestniczą w rywalizacji sportowej. Wydaje się konieczne uregulowanie możliwości zrzeszania się klubów, o których mowa w art. 6 ust. 3 ustawy. Z uwagi na to, że kluby takie nie uczestniczą we współzawodnictwie sportowym nie ma konieczności stawiania im wysokich progów organizacyjno-prawnych przez takie struktury, jak związki sportowe.
Jednak zdecydowanie bardziej istotne mankamenty wydaje się zawierać rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 12 listopada 2002 r. w sprawie uprawiania dalekowschodnich sportów i sztuk walki oraz kick boxingu, DzU nr 6 poz. 66 z 2003 r. §2 rozporządzenia wśród wymogów, których spełnienie jest niezbędne, aby brać udziału w zajęciach ze sportów i sztuk walki, wymienia między innymi konieczność posiadania zaświadczenia wydanego przez lekarza posiadającego specjalizację w dziedzinie medycyny sportowej. Osoby uczestniczące we współzawodnictwie sportowym narażone są na urazy i kontuzje. Stan ich zdrowia ma zasadnicze znaczenie dla określenia możliwości ich udziału w zawodach. Konieczne jest pozostawienie wymogu uzyskania pozytywnej opinii lekarza sportowego jako warunku uczestnictwa w zajęciach ze sportów i sztuk walki, zawierających współzawodnictwo sportowe.
Dyscypliny zaś, w których nie występują walki, zawody i inne elementy współzawodnictwa sportowego - takie jak między innymi tai chi, aikido, wiele miękkich odmian kung fu - nie wymagają od uprawiających je spełnienia szczególnych wymogów zdrowotnych. Sporty te nie generują poważnych i częstych kontuzji oraz urazów. Często są to style, w których praktycznie nie ma kontaktu fizycznego między ćwiczącymi albo jest on ograniczony jedynie do powtarzania demonstrowanych technik lub odtwarzania reżyserowanych scen. Uprawianie ich stanowi rekreację ruchową i jako takie powinno być traktowane. Wydaje się, że zaświadczenie lekarskie o braku przeciwwskazań do udziału w tych zajęciach wydane przez lekarza internistę, który w razie jakichkolwiek wątpliwości może przed wydaniem stosownej zgody skierować daną osobę na badania specjalistyczne lub do lekarza sportowego, jest w tych wypadkach wystarczające. Zaświadczenie takie wymagane jest fakultatywnie w innych dziedzinach rekreacji ruchowej.
Przepisy rozporządzenia ministra edukacji narodowej z dnia 12 września 2001 r. w sprawie szczegółowych zasad i warunków prowadzenia działalności w dziedzinie rekreacji ruchowej - DzU z dnia 20 września 2001 r. - określają wymogi stawiane przed osobami biorącymi udział w zajęciach rekreacji ruchowej. W §2 są one określone na zasadach jeszcze bardziej liberalnych niż proponowane w niniejszych zmianach. Do udziału w zajęciach wystarczające jest jedynie oświadczenie osoby pełnoletniej lub zgoda przedstawiciela ustawowego osoby nieletniej. Uznając specyfikę uprawiania sztuk walki, przyznać należy, że wymóg zgody lekarza powinien mieć charakter obligatoryjny. Jednakże dalsze jego zaostrzenie poprzez nakładanie obowiązku uzyskania stosownego zaświadczenia od lekarza sportowego wydaje się być zbyt restrykcyjne i nieuzasadnione.
§2 pkt 3 rozporządzenia Rady Ministrów z 12 listopada 2003 r. wymaga jeszcze posiadania przez biorącego udział w zajęciach umowy ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków. Ustanowienie ustawowego obowiązku ubezpieczenia ćwiczących od następstw nieszczęśliwych wypadków budzi szereg wątpliwości. Przede wszystkim nie wydaje się być dostatecznie prawnie uzasadniona możliwość zobowiązywania osób pełnoletnich do ubezpieczania ich wbrew ich woli. Ubezpieczenie NNW rodzi obowiązek wypłaty odszkodowania jedynie na wniosek strony zainteresowanej, czyli mimo jego istnienia realizacja wynikających z niego uprawnień zależy od woli takiej osoby. Trudno jest znaleźć powody zmuszania osób pełnoletnich do ubezpieczenia się, skoro realizacja takiego uprawnienia zależy i tak od ich suwerennej decyzji. Również w przypadku nieletnich, jak się wydaje, decyzja o ewentualnym ubezpieczeniu powinna pozostać w gestii opiekunów prawnych. Jednakże ze względu na dobro nieletnich uczestników zajęć zajmujących się współzawodnictwem sportowym w postaci zawodów czy też innych form rywalizacji, jak również specyfikę sztuk walki pozostawienie tego wymogu jest uzasadnione.
Należy także zauważyć, że instruktorzy prowadzący zajęcia posiadają obowiązkowe ubezpieczenia z tytułu odpowiedzialności cywilnej, które pozwalają na zabezpieczenie wszelkich roszczeń wynikających z kontuzji czy też urazów powstałych na skutek zaniedbań i uchybień w organizacji zajęć.
Zupełnym kuriozum wydaje się przewidziana w §4 pkt 2 rozporządzenia możliwość cofnięcia wcześniej przyznanego stopnia określającego poziom wyszkolenia. Trudno sobie wyobrazić, znając choćby w elementarnym zakresie tradycję, historię czy też idee przyświecające uprawianiu sztuk i sportów walki, sytuację cofnięcia wcześniej nadanego stopnia mistrzowskiego czy choćby uczniowskiego. Dyplom dokumentujący zdany egzamin jest dowodem posiadania pewnych umiejętności. Tych umiejętności odebrać nie można. Sytuacja, w której twórcy danej sztuki walki odbierany jest posiadany przez niego najwyższy w danym stylu stopień mistrzowski przez nieposiadających żadnych stopni działaczy związku sportowego, jest kuriozalna. Jako równie nielogiczna jawi się taka decyzja podjęta przez osoby, które własne stopnie od takiego mistrza otrzymały. Niestety, aktualny stan prawny pozwala na takie działania.
Niewątpliwe jest zaś to, że jeśli ktokolwiek, ćwicząc sztuki walki, nie spełnia norm stawianych przed instruktorem czy choćby szeregowym ćwiczącym, może być pozbawiony wszelkich uprawnień lub mogą one zostać zawieszone. Instruktorowi można zakazać prowadzenia zajęć, a uczniowi udziału w nich. Nie ma to jednak żadnego związku z osiągniętym przez te osoby poziomem technicznym, udokumentowanym egzaminem przeprowadzanym w czasie, gdy ich postawa nie wzbudzała żadnych wątpliwości.
Forma i treść przyznawanych dyplomów uczniowskich i mistrzowskich są sankcjonowane nierzadko setkami lat tradycji. Próba ingerencji w nie może być uzasadniona jedynie koniecznością zawarcia w tychże dokumentach pewnych niezbędnych elementów. Owe, nawiązując do prawa cywilnego, essentialia negotii, mają na celu jasne określenie kto, gdzie, kiedy, od kogo i jaki stopień otrzymał. Są to niewątpliwie dane istotne i pozwalające uniknąć pojawienia się osób podających się za mistrzów czy też posiadaczy wysokich stopni w danej sztuce czy też sporcie walki.
Podobnie chybione wydaje się nałożenie obowiązku uzyskania pozytywnej opinii międzynarodowej federacji sportowej danych sztuki czy też sportu walki w sprawie nadania stopnia mistrzowskiego powyżej czwartego. Istnieje cały szereg rodzimych sztuk walki, które powstały i rozwijają się jedynie w Polsce. Oczywisty jest w takim przypadku brak jakiejkolwiek międzynarodowej federacji. Nadto wymóg, aby federacja taka miała charakter sportowy, nie odzwierciedla zarówno różnorodności obowiązujących na świecie przepisów taką działalność regulujących, jak i specyfiki wszystkich sztuk walki.
To tylko niektóre zapisy spośród wszystkich obowiązujących regulacji dotyczących uprawiania sportów i sztuk walki, które wzbudzają kontrowersje i trudności w praktyce. Bardzo proszę o ustosunkowanie się do przedstawionych wątpliwości oraz odpowiedź, czy ministerstwo rozważa podjęcie odpowiednich inicjatyw legislacyjnych i zmianę obowiązujących aktów wykonawczych tak, by wyjść naprzeciw oczekiwaniom środowisk zaangażowanych w rozwój sportów i sztuk walki.
Z poważaniem
Robert Smoktunowicz
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora
Grzegorza Lipowskiego, skierowane do ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego:Szanowny Panie Ministrze!
Występuję do Pana Ministra jako wiceprezes Zarządu Głównego Naczelnej Organizacji Technicznej - Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych, która jako organizacja pozarządowa jest między innymi członkiem TICCIH, czyli Międzynarodowej Organizacji Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego.
Terenowa jednostka organizacyjna NOT w Częstochowie, której przewodniczę od ponad dwudziestu pięciu lat, w 2002 r. była współorganizatorem międzynarodowego sympozjum pod tytułem "Ochrona dziedzictwa przemysłu włókienniczego". Dotyczyło ono takich ośrodków, jak Żyrardów, Łódź, Częstochowa i Bielsko-Biała. O
statnio powołaliśmy przy TJO NOT w Częstochowie Komisję Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego, która ma bardzo ambitne plany.Senacka Komisja Kultury i Środków Przekazu w dniu 28 października 2003 r. odbyła posiedzenie w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, żeby zapoznać się z sytuacją finansową Muzeum Techniki, dla którego NOT jest organem założycielskim. Wysłuchaliśmy informacji na temat krytycznej sytuacji, jeżeli chodzi o ochronę dziedzictwa przemysłowego, między innymi na Śląsku. Sytuację w tym rejonie prze
dstawiła pani senator Krystyna Doktorowicz.Po tym wprowadzeniu przechodzę do zasadniczej kwestii mojego wystąpienia.
Województwo śląskie to region o ogromnym nasyceniu zabytkami techniki. Wiele z tych obiektów jest zagrożonych całkowitym unicestwieniem. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest brak spójnego i perspektywicznego programu ich rewitalizacji. Jest to zjawisko tym bardziej niepokojące, że brak takiego programu może być barierą w pozyskaniu środków pomocowych z Unii Europejskiej.
Zwracam się do Pana Ministra z pytaniem, czy śląski wojewódzki konserwator zabytków podjął prace nad stworzeniem komplementarnej strategii ratowania poprzemysłowego dziedzictwa tego regionu. Będę zobowiązany za udzielenie wyczerpującej odpowiedzi i poinformowanie mnie o ew
entualnie podjętych działaniach.Z wyrazami szacunku
Grzegorz Lipowski
Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment