Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Oświadczenia

Senator Krystyna Sienkiewicz wygłosiła następujące oświadczenie:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Ja swoje oświadczenie kieruję do ministra sprawiedliwości, szanownego pana Grzegorza Kurczuka, w ślad za pismem starosty brodnickiego Waldemara Gęsickiego, który nie doczekał się reakcji na swoje wystąpienie.

Oświadczenie to dotyczy takiej oto sprawy: otóż chciałabym poprosić pana ministra o opinię na temat wypowiedzi pana Janusza Kruka, komornika sądowego przy Sądzie Rejonowym w Brodnicy, występującego w imieniu wierzycieli Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Brodnicy. Ten to pan komornik, zapewne w niezbyt przyjemnej rozmowie ze starostą brodnickim, stwierdził, iż realizuje odgórne zalecenie i ma za zadanie dobić bankruta. I byłabym niezwykle zobowiązana, gdyby pan minister sprawiedliwości jednoznacznie ocenił, czy możliwe jest, by do komorników sądowych w kraju były skierowane zalecenia tego typu w jakiejkolwiek urzędowej formie.

Realizując jakoby zlecenie władz zwierzchnich, pan Janusz Kruk, komornik, poza zajęciem 25% comiesięcznych dochodów samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej, blokuje wszystkie konta szpitala i, nękając dyrektora karami, usilnie domaga się ujawnienia wszystkich składników majątkowych mienia, dążąc do ich zajęcia i licytacji. Blokada kont paraliżuje działania szpitala do tego stopnia, że powstają sytuacje zagrażające życiu pacjentów. Decyzje komornicze zdecydowanie pogarszają i tak trudną sytuację zakładu, choćby z tego powodu, że nie dają szans na realizację zawartych już kontraktów, na wdrażanie procedur medycznych, które konieczne są dla sprawowania należytej opieki nad chorymi.

Ja nie ingeruję w to, co komornik winien zrobić na mocy swojego prawa. Ale te decyzje komornicze mają rzeczywiście znamiona dobijania zakładu czy bankruta, jak to określił pan komornik, i nie mają nic wspólnego z uczciwie pojętym interesem społecznym, a nawet z działaniem w interesie wszystkich wierzycieli.

Poza tym interesuje mnie to powoływanie się na zalecenia odgórne. Komornik sądowy swoje decyzje uzasadnia opiniami poszczególnych sędziów oraz naciskami grupy wierzycieli. W naszym kraju obok grupy sprawującej władzę pojawia się więc grupa wierzycieli, która ma wpływ na bezczynność komornika lub intensywną działalność komornika.

Wątpliwości natury moralnej budzić musi wysokość opłat pobieranych za czynności komornicze.

Dlatego będę o wiele ostrożniejsza w wyrażaniu poparcia dla zmiany ustawy o komornikach, która cokolwiek by mówić, była inicjatywą naszej Izby.

Nie jest to moja pierwsza interwencja dotycząca komorników, ale pierwsza kierowana do ministra sprawiedliwości, ponieważ szkoda fatygi kierować je do Krajowej Rady Komorniczej - nie reaguje ona na pisma senatorów.

* * *

Senator Grzegorz Matuszak wygłosił oświadczenie skierowane do Leona Kieresa, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej:

Niniejszym zwracam się do Pana Prezesa z uprzejmym zapytaniem o ocenę procedury zastosowanej w Oddziale IPN w Łodzi w sprawie mecenasa Karola Głogowskiego, zamieszkałego w Łodzi, ulica Sanocka 24, któremu odmówiono wglądu do zasobów archiwalnych, będących w dyspozycji łódzkiego oddziału IPN, odnoszących się do jego działalności publicznej w okresie PRL.

Postanowienie nr 06/03 z 12 września 2003 r., podpisane przez naczelnika oddziałowego Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów w Łodzi Pawła Perzynę, w którym odmawia się mecenasowi Karolowi Głogowskiemu zaświadczenia potwierdzającego status pokrzywdzonego w rozumieniu ustawy z 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej, nie zawiera żadnego uzasadnienia i nie wskazuje żadnych faktów uzasadniających odmowę. Jednocześnie Biuro Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów w Oddziale IPN w Łodzi, stwierdzając, że nie może przychylić się do wniosku zainteresowanego o umożliwienie mu zapoznania się z aktami, na podstawie których wydano zaświadczenie, praktycznie uniemożliwia mecenasowi Karolowi Głogowskiemu wniesienie zażalenia jako środka odwoławczego.

Z przykrością muszę skonstatować, że ani list otwarty z 7 sierpnia 2003 r., który mecenas Karol Głogowski skierował do pana prezesa, ani pańskie pismo do łódzkiego oddziału IPN, zalecające właściwe załatwienie sprawy, nie przyczyniły się do umożliwienia zainteresowanemu zaznajomienia się z archiwaliami i poznania faktów, które uzasadniałyby postanowienie o odmowie przyznania statusu pokrzywdzonego lub dały szansę na skuteczne działania odwoławcze.

W związku z powyższym proszę pana prezesa o odpowiedź na kilka pytań.

Po pierwsze, dlaczego łódzki oddział IPN nie respektuje prawa, a w szczególności kodeksu postępowania administracyjnego?

Po drugie, jakie są tego przyczyny i jakie konsekwencje zamierza Pan Prezes wyciągnąć wobec podległych panu pracowników łódzkiego oddziału IPN?

Po trzecie, dlaczego w placówce takiej, jak Oddział IPN w Łodzi, powołanej, jak sądzę, do obrony praw i interesów obywateli, rzeczowe uzasadnienie decyzji zastępowane jest nader ogólnikowymi stwierdzeniami, świadczącymi o lekceważącym pozbawieniu dostępu do archiwaliów gromadzonych przez UB i SB, a dotyczących działalności osoby zainteresowanej w okresie PRL?

Z wyrazami należnego szacunku, Grzegorz Matuszak.

Oświadczenia złożone do protokołu

Oświadczenie złożone przez marszałka Longina Pastusiaka, skierowane do prezesa Rady Ministrów Leszka Millera:

Szanowny Panie Premierze!

Prezes Zarządu Żeglugi Gdańskiej Spółka z o.o. zwrócił się do mnie z prośbą o pomoc w następującej sprawie. Z dniem 2 października 2003 r. służby graniczne obwodu kaliningradzkiego zawiesiły wycieczkowe rejsy okrężne naszych statków, to jest bez wysiadania pasażerów na ląd, z Gdańska i Gdyni do Bałtijska oraz na Zalewie Wiślanym z Fromborka i Elbląga do Svietły. Władze obwodu kaliningradzkiego odmawiają zgody na wejście statków Żeglugi Gdańskiej Spółka z o.o. do wyżej wymienionych portów, żądając wiz wjazdowych dla pasażerów.

W wyniku tych decyzji przerwano dotychczasową działalność gospodarczą prowadzoną przez Żeglugę Gdańską Spółkę z o.o., stwarzając zagrożenie bezrobociem dla ponad stu pracowników tego armatora, mimo zapewnień rosyjskiej straży granicznej obwodu kaliningradzkiego, że będą obowiązywały dotychczas stosowane zasady, to znaczy, że pasażerowie polskich statków udający się do portów obwodu kaliningradzkiego nie będą musieli posiadać wiz i voucherów.

W związku z zaistniałą sytuacją zwracam się do Pana Premiera z pytaniem: co rząd zamierza zrobić w sprawie przywrócenia wycieczkowych rejsów okrężnych do portów obwodu kaliningradzkiego bez konieczności posiadania przez pasażerów statków wiz i voucherów?

Longin Pastusiak

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Wojciecha Olejniczaka:

Szanowny Panie Ministrze!

Na przełomie kwietnia i maja 2003 r. na terenie województwa małopolskiego dokonano przeglądu stanu technicznego wałów przeciwpowodziowych. Przebadano 1007,3 km wałów przeciwpowodziowych wraz z urządzeniami towarzyszącymi, czyli między innymi osiemset osiemdziesiąt śluz wałowych.

Wnioski pokontrolne jednoznacznie potwierdzają systematycznie pogarszający się stan techniczny obwałowań. Ustalono zakres prac wymagających natychmiastowej realizacji. Obejmują one między innymi modernizację korpusu obwałowań, remont skarp i korony, udrożnienie odpływów od śluz, konserwację, remont i modernizację śluz wałowych oraz konserwację obwałowań w pełnym rozmiarze. Stwierdzono ponadto konieczność przeprowadzenia okresowej oceny stanu technicznego i bezpieczeństwa tych urządzeń. Dokonanie takiej oceny poprzedza wykonanie badań. Na terenie województwa małopolskiego należy sprawdzić obwałowania o łącznej długości około 700 km.

MZMiUW w Krakowie zaplanował objąć zakresem szczegółowych badań 33 km wałów i przeznaczył na to zadanie 600 tysięcy zł. W 2003 r. MZMiUW otrzymał na wykonanie prac konserwacyjnych, w tym również na wałach, 2 miliony 944 tysiące zł. Po odliczeniu kosztów stałych związanych z obsługą i utrzymaniem przepompowni oraz z kosztami energii elektrycznej, pozostaje 580 tysięcy zł na bieżące utrzymanie urządzeń. Konserwacja wałów powinna odbywać się dwa razy do roku: wiosną i jesienią. Obecnie jedno koszenie 1007,5 km wałów kosztuje około 5 milionów 500 tysięcy zł, zatem przyznana kwota jest niewspółmiernie mała w stosunku do kosztów utrzymania posiadanych urządzeń wodno-melioracyjnych, które obecnie nie spełniają wszystkich wymogów stawianych urządzeniom ochrony przeciwpowodziowej i w przypadku wystąpienia powodzi stwarzają realne zagrożenie dla przyległych terenów.

W maju 2003 r. po raz kolejny rozpoczęto realizację programu "Bezpieczny wał". Jest to akcja polegająca na zatrudnieniu bezrobotnych przy koszeniu traw na wałach. Niestety, jest to tylko jednokrotne wykoszenie porostu traw, i to nie we wszystkich gminach, na terenie których znajdują się wały przeciwpowodziowe.

W związku z ciągłym zmniejszaniem w budżecie państwa środków dla województwa małopolskiego na utrzymanie i konserwację urządzeń wodno-melioracyjnych poddanych uprawnieniom właścicielskim samorządu województwa zwracam się z prośbą o podjęcie działań mających na celu zwiększenie dotacji na realizację powyższych zadań. Zadania te wykonywane są przez samorząd województwa jako zadania z zakresu administracji rządowej. Art. 55 ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego w latach 1999-2003 - tekst jednolity: DzU z 1998 r. nr 150 poz. 983, ze zmianami - mówi, że województwo otrzymuje dotacje celowe na zadania z zakresu administracji rządowej wykonywane przez województwo na podstawie odrębnych przepisów.

Z wyrazami szacunku

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra finansów Andrzeja Raczki:

Zgodnie z art. 49 ust. 4 Regulaminu Senatu Rzeczypospolitej Polskiej  kieruję niniejsze oświadczenie - w sprawie zabezpieczenia w projekcie budżetu na 2004 r. środków finansowych na realizację postanowień ustawy z dnia 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnieniu osób niepełnosprawnych, DzU nr 123, poz. 776 z późniejszymi zmianami - do Pana Andrzeja Raczki, ministra finansów.

Szanowny Panie Ministrze, zgodnie z art. 19 ustawy z dnia 20 grudnia 2002 r. o zmianie ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnieniu osób niepełnosprawnych, a także zmianie innych ustaw - DzU nr 7 poz. 79 z 2003 r. - nastąpiła z inicjatywy rządu zmiana systemu udzielania przez państwo wsparcia dla pracodawców zatrudniających osoby niepełnosprawne. Podstawowa zmiana systemu, o którym mowa powyżej, polega na zastąpieniu zwolnień podatkowych dotacjami z budżetu państwa. Zmiana ta miała zapewnić równy dostęp do przeznaczonych środków wszystkim pracodawcom, zarówno mającym status zakładu pracy chronionej, jak i działającym  na otwartym rynku pracy.

Jak z tego wynika, budżet państwa przejął na siebie odpowiedzialność za wykonanie tego zadania. Jest rzeczą zrozumiałą, że odbiciem tego faktu powinno być zaplanowanie niezbędnych środków w budżecie. Szacowana wielkość środków na dopłatę według PFRON wynosi około 1 miliard 550 milionów zł, a według komisji trójstronnej 1 miliard 250 milionów zł, zaś w projekcie budżetu zapisano na ten cel kwotę 686 milionów zł.

Panie Ministrze, nasuwa się pytanie, czy opisana sytuacja jest wynikiem błędu, czy też odmiennego szacowania skali środków koniecznych na wykonanie ustawowego zadania. Jeśli wynika z odmiennego oszacowania potrzeb, to nasuwa się pytanie, co legło u podstaw takich wyliczeń.

Jedno jest pewne - brak pieniędzy wyeliminuje z rynku pracy osoby najbardziej dotknięte przez los; przejdą one wtedy na utrzymanie państwa. Byłby to najgorszy prezent w międzynarodowym roku osób niepełnosprawnych, tak szumnie zapowiadanym przez lewicowy rząd.

Z wyrazami szacunku

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Wojciecha Olejniczaka:

Szanowny Panie Ministrze!

Zwracam się z postulatem wprowadzenia do ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników zapisu dotyczącego wyłączenia z ubezpieczenia społecznego rolników osób nabywających prawo do zasiłków dla osób bezrobotnych od daty rejestracji poprzedzającej nabycie prawa do zasiłku, a nie, jak dotychczas, od daty wypłaty zasiłku. Kilkudniowe okresy przerwy pomiędzy ustaniem zatrudnienia, rejestracją w urzędzie pracy i ustawowym nabyciem prawa do zasiłku powodują obowiązek zapłaty kwartalnej składki, a w przypadku, gdy zdarzenia te mają miejsce na przełomie kwartałów - obowiązek opłacenia składki za dwa kwartały.

Proszę o ustosunkowanie się co do zasadności wprowadzenia owego zapisu.

Z wyrazami szacunku

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Marię Berny, skierowane do ministra finansów Andrzeja Raczki:

Na posiedzeniu w dniu 7 sierpnia bieżącego roku rozpatrywaliśmy senacki projekt ustawy o zmianie ustawy o komornikach sądowych i egzekucji oraz o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego.

W trakcie debaty senatorowie zgłosili zainteresowanie wysokością zarobków osiąganych przez komorników za wykonywane przez nich czynności egzekucyjne. Odpowiedzi jednak nie otrzymaliśmy.

Proszę więc uprzejmie, by odpowiedzi na to pytanie udzielił Minister Finansów, opierając się na danych z oświadczeń komorników (PIT) za rok 2002.

Maria Berny

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Sławomira Izdebskiego, skierowane do ministra obrony narodowej Jerzego Szmajdzińskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Działając na podstawie art. 20 ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora (DzU nr 73 poz. 350 z późn. zm.), uprzejmie proszę Pana Ministra o zlecenie kontroli resortowej w Wojskowej Agencji Mieszkaniowej w Legionowie, ulica Zegrzyńska 17, w zakresie rozliczeń finansowych właścicieli mieszkań bloku nr 10A przy ulicy Dreszera w Siedlcach, prowadzonych w Zespole Wspólnot.

Mieszkańcy wspomnianego bloku w marcu podjęli uchwałę o wypowiedzeniu umowy o administrowaniu bloku przez WAM. Obecnie mają problemy z wyegzekwowaniem pieniędzy z funduszu remontowego, ponadto z przedłożonego rozliczenia finansowego dowiedzieli się o zaleganiu przez WAM z realizacją zobowiązań finansowych wobec PEC w Siedlcach, Lobbe Cleanexpol, Błysk ZUK Otwock, PWiK w Siedlcach, Telewizji Kablowej Vectra, Zakładu Kominiarskiego - Borkowski, Wspólnoty Mieszkaniowej nr 8A, Wspólnoty Mieszkaniowej nr 10, Wspólnoty Mieszkaniowej nr 12A, dzierżawcy - pana Pacholczyka, WA MOT Legionowo - Zespół Wspólnot Mieszkaniowych.

Do czerwca bieżącego roku mieszkańcy uiszczali w terminie i w całości wszystkie należności wobec WAM. Ciekawostką w tej sprawie jest również fakt, że na rzecz Telewizji Kablowej Vectra mieli naliczoną opłatę miesięczną w kwocie 4,82 zł, obowiązująca zaś opłata wynosiła i wynosi 4,60 zł.

Mieszkańcy bloku są zbulwersowani faktem, że WAM przesłała do nowego administratora - Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Siedlcach, ulica Brzeska 114 - rozliczenie finansowe, z którego jednoznacznie wynika, iż mieszkańcy wspomnianego bloku są znacząco zadłużeni wobec WAM.

Przedkładając powyższą prośbę, proszę o szybką i wyczerpującą informację o wynikach kontroli.

Z poważaniem

Sławomir Izdebski
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Bartosa, skierowane do ministra finansów Andrzeja Raczki:

Szanowny Panie Ministrze!

Zmiany zachodzące w obszarze polskiego rolnictwa, związane z wejściem Polski do Unii Europejskiej, stanowią szczególnie ważny problem, od którego zależy kondycja polskiego rolnictwa w warunkach konkurencji.

Istotnym elementem tych uwarunkowań jest problem wprowadzenia podatku VAT na maszyny rolnicze, ciągniki i części zamienne. Jest to ważne zarówno z punktu widzenia polskich rolników, jak też producentów maszyn rolniczych i ich sprzedawców. Wprowadzenie podatku VAT oraz jego wysokość w znaczący sposób wpłyną na poziom kosztów nabycia maszyn. Tym bardziej staje się to istotne, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że większość polskich rolników nie jest płatnikami podatku VAT, a zatem nie będzie mogła dokonać jego rozliczenia.

Bardzo ważnym elementem, definiującym bieżącą sytuację rynkową, jest przewidywany termin wprowadzenia podatku VAT. Brak jednoznacznego stanowiska przedstawicieli rządu w tej sprawie prowadzi do zakłóceń na rynku oraz stanowi zagrożenie dla prawidłowego regulowania procesów produkcyjnych, stanów magazynowych czy też polityki cenowej, zarówno w działaniach podejmowanych przez producentów, jak też sprzedawców maszyn rolniczych i części zamiennych. Sytuacja taka w prosty sposób może spowodować głębokie anomalia na rynku pracy, prowadząc do dalszego wzrostu bezrobocia w Polsce.

Biorąc powyższe uwarunkowania pod uwagę, zwracam się do Pana Ministra z prośbą o podjęcie działań, które pozwolą szybko uzyskać odpowiedź na podstawowe pytania nurtujące ludzi związanych z rolnictwem.

1. W jakim terminie (od 1 stycznia 2004, od 1 maja 2004 lub w innym terminie) wprowadzony zostanie podatek VAT na maszyny rolnicze, ciągniki i części zamienne?

2. Na jakim poziomie (7%, 22% lub innym) zostanie ustalony podatek VAT na w/w produkty?

Będę wdzięczny Panu Ministrowi za odpowiedź na powyższe pytania. Uzyskanie odpowiedzi na te dwa pytania stanowi żywotny problem całej branży producentów, sprzedawców maszyn rolniczych oraz rolników.

Z poważaniem

Tadeusz Bartos
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Bartosa, skierowane do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Wojciecha Olejniczaka:

Szanowny Panie Ministrze!

Wprowadzenie przepisów zakazujących skarmiania zwierząt gospodarskich paszami pochodzenia zwierzęcego, a w szczególności bydła, owiec i kóz, spowodowane zostało wystąpieniem przypadków BSE na terenie całej Europy, a także na terenie Polski. Wymaga to uporządkowania sposobu zbierania i zagospodarowania zwierząt padłych, w tym w szczególności zwierząt przeżuwających. Na uporządkowanie zbiórki padłych zwierząt Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa otrzymała środki finansowe z przeznaczeniem na dopłaty, dla podmiotów zajmujących się zbieraniem i przerabianiem zwłok padłych zwierząt, do zagospodarowywania padłych zwierząt, po zawarciu przez te podmioty stosownych umów, w wysokości do 98% kosztów zbiórki i przetwarzania. W związku z tym zarówno właściciele zwierząt, organy samorządów terytorialnych, jak również inne osoby mające kontakt z rolnikami, zobowiązani zostali do przekazywania zgłoszeń w przypadkach padłych zwierząt  do podmiotów wyznaczonych do ich odbierania i przetwarzania. ARiMR przekazała wykazy podmiotów zbierających padłe zwierzęta na terenie poszczególnych województw, które to wykazy następnie zostały przekazane do szczebla gminnego w celu ich wykorzystania. Jak wiadomo, samorządy lokalne są również zainteresowane funkcjonowaniem takiego systemu, bowiem jednym z zadań własnych samorządów lokalnych jest utrzymanie czystości i porządku w gminach. Z informacji uzyskiwanych od zainteresowanych - rolników, przedstawicieli samorządów, instytucji obsługujących rolnictwo - wynika, że system ten nie funkcjonuje w pełni, ponieważ podmioty zbierające pobierają od rolników zbyt duże opłaty, co uniemożliwia sprawne funkcjonowanie systemu i budzi wątpliwości co do skuteczności uniemożliwienia przedostawania się niepożądanego surowca zwierzęcego pochodzenia do produkcji pasz dla zwierząt. Z tego powodu, jak również i z innych, sytuacja ta wymaga niezwłocznego uporządkowania poprzez jednoznaczne uregulowanie dopłat do systemu zbierania i zagospodarowywania zwierząt padłych.

Byłbym wdzięczny Panu Ministrowi za udzielenie mi odpowiedzi na pytania nurtujące nie tylko mnie, ale także wszystkich zainteresowanych, których ta tematyka dotyczy:

Czy istnieje możliwość przeznaczenia niezbędnych środków finansowych na dopłaty do zbierania i zagospodarowywania zwierząt padłych, które to środki pokryłyby w całości koszty z tym związane?

Czy nie byłoby uzasadnione przekazywanie środków finansowych na te cele samorządom gminnym, które posiadają najlepsze rozeznanie w poruszanym temacie, a są tym zainteresowane ze względu na utrzymanie czystości i porządku w gminie?

Z poważaniem

Tadeusz Bartos
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Sergiusza Plewę, skierowane do minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej:

Moje oświadczenie dotyczy planowanego opodatkowania szkół niepublicznych. Szkoły te powstały po roku 1990 i, realizując odpowiednie programy nauczania, stanowią uzupełnienie oświaty publicznej. Przejęcie przez rodziców obowiązku organizowania i prowadzenia placówek oświatowych w wyraźny sposób odciążyło gminy i powiaty jako organy właściwe do prowadzenia szkół od obowiązku dbania o bazę i zaplecze techniczne placówek. W budżetach samorządów zabezpieczenie logistyczne placówek oświatowych to bardzo ważna pozycja. Organizatorzy szkół niepublicznych na remonty, modernizacje, wyposażenie w sprzęt niezbędny do pracy przeznaczają pieniądze, które obecnie planuje się opodatkować.

Mając to na uwadze zwracam się do Pani Minister z pytaniem, jakie są przewidywane zyski, a jakie straty z planowanego opodatkowania szkół niepublicznych.

Z wyrazami szacunku

senator Sergiusz Plewa

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Włodzimierza Łęckiego, skierowane do ministra zdrowia Leszka Sikorskiego:

W ostatnim czasie do mojego biura senatorskiego wpłynęło wiele pism zawierających postulaty dotyczące podziału środków z Narodowego Funduszu Zdrowia. Do ważniejszych spośród bardzo istotnych spraw poruszanych w tych pismach należą zasady podziału środków dla oddziałów szpitalnych I i II typu. Dotyczy to między innymi oddziałów neurologicznych.

W katalogu świadczeń szpitalnych NFZ przyjęto zasadę kwalifikacji do leczenia niektórych schorzeń tylko w oddziałach II typu. Kryterium zakwalifikowania oddziału szpitalnego do II typu jest między innymi posiadanie aparatu MR, czyli rezonansu magnetycznego. Tymczasem w szpitalach w Poznaniu kilka oddziałów neurologicznych nie posiada tego typu aparatu, natomiast ma podpisane umowy z pracowniami MR w sąsiednich szpitalach, gwarantujące pełny i terminowy dostęp do aparatury oraz przeprowadzanie niezbędnych badań.

W katalogu świadczeń szpitalnych NFZ, zakładających leczenie tylko w II typie oddziałów, znajdują się następujące schorzenia: Nr 921, KOD 5.06.00.0000921 - bakteryjne zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych; Nr 1163, KOD 5.06.00.0001163 - choroby demielinizacyjne (kolejny rzut) - diagnostyka i leczenie; Nr 1168, KOD 5.06.00.0001168 - choroby demielinizacyjne - pobyt pierwszorazowy z pełną diagnostyką i leczeniem; Nr 1165, KOD 5.06.00.000163 - zespół bólowy, zawroty głowy - diagnostyka, leczenie zachowawcze; Nr 1169, KOD 5.06.000169, TIA - diagnostyka rozszerzona, leczenie.

Zakwalifikowanie tych schorzeń tylko do oddziałów II typu spowoduje, że oddziały I typu praktycznie nie będą mogły przyjmować większości chorych, których od lat diagnozują i leczą.

Schorzenia te, z punktu widzenia wiedzy lekarskiej, nie wymagają wykonywania badań MR w trybie natychmiastowym, a stan chorych nie jest przeciwwskazaniem do przewożenia ich na badania do sąsiednich szpitali posiadających pracownie MR. Wszystkie pozostałe badania niezbędne w tych chorobach mogą być przeprowadzone na miejscu - w szpitalu o referencjach oddziału neurologicznego I typu.

Utrzymanie zaproponowanych przez NFZ zasad kwalifikacji chorób neurologicznych sprawi, że znacznie wydłuży się okres oczekiwania chorych na przyjęcie na oddziały neurologiczne II typu, podczas gdy miejsca szpitalne w oddziałach I typu nie będą wykorzystane.

Włodzimierz Łęcki

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Włodzimierza Łęckiego, skierowane do ministra zdrowia Leszka Sikorskiego:

Istniejące w Poznaniu Wielkopolskie Stowarzyszenie Wolontariuszy Opieki Paliatywnej prowadzi wielce potrzebną i nieszablonową z punktu widzenia struktur służby zdrowia opiekę paliatywno-hospicyjną nad pacjentami w terminalnej fazie choroby, prowadzi też hospicjum dla dzieci oraz poradnię geriatyczną z jedynym w kraju wielodyscyplinarnym zespołem wyjazdowym.

Realizowany model opieki w odniesieniu do tej grupy pacjentów ma charakter pionierski, także w skali europejskiej, co po przystąpieniu Polski do UE może być istotnym atutem.

Dotychczasowe działania stowarzyszenia nie mieszczą się jednoznacznie w koncepcji świadczeń zdrowotnych przyjętych przez NFZ. Stale zwiększająca się liczba podopiecznych dowodzi, że realizowany model opieki jest potrzebny, sprawdza się w praktyce i, co jest bardzo ważne, w wielu przypadkach wymaga znacznie niższych kosztów niż wymagane w tradycyjnych metodach terapii.

Katalog świadczeń NFZ w bardzo małym stopniu uwzględnia świadczenia realizowane przez hospicjum domowe, a w odniesieniu do wielu przypadków pomija je całkowicie.

Mając na uwadze pozytywne oddziaływanie społeczne hospicjum, jak i jednoznacznie korzystne wyniki ekonomiczne, prosimy o ponowne przeanalizowanie jego działalności oraz przyjęcie rozwiązań umożliwiających działalność tego typu podmiotów na terenie całego kraju oraz rozszerzenie tej idei.

W szczególności prosimy o uwzględnienie następujących spraw.

Po pierwsze, ujęcie w zasadach kontraktowania świadczeń zdrowotnych standardów opieki geriatrycznej, przekazanych Ministerstwu Zdrowia i NFZ wiosną bieżącego roku, obejmujących poradnię geriatryczną, opiekę długoterminową oraz stacjonarny oddział geriatryczny.

Po drugie, uwzględnienie specyfiki działania hospicjum domowego. Przedstawione przez NFZ dane o udziale pacjentów, umownie nazwanych nowotworowymi i nienowotworowymi - 90% i 10% - mają charakter obiegowy, a uzależnione są od sprofilowania hospicjum. W medycynie europejskiej pojawiają się trendy dotyczące obejmowania pacjentów z postępującymi, niepoddającymi się leczeniu przyczynowemu schorzeniami nienowotworowymi o złym rokowaniu, holistyczną, wielodyscyplinarną opieką paliatywno-hospicyjną. Wspomniane hospicjum jako pierwsze w Polsce objęło opieką pacjentów z chorobami nienowotworowymi w ich własnych domach, a najczęściej są to ludzie w wieku podeszłym, którzy stanowią ponad 80% wszystkich chorych. Opieka nad nimi znacznie różni się od opieki nad pacjentami ze schorzeniami nowotworowymi i AIDS. Różnice te polegają często na dłuższym czasie przeżycia, a w wypadku osób starszych dotyczą także innych reakcji na stosowane leczenie. Dostęp do opieki paliatywnej jest szczególnie potrzebny w schyłkowym okresie życia chorych, co dotyczy także większości chorych w podeszłym wieku. W ostatnich latach liczba tych osób wzrasta w bardzo dużym tempie. Chodzi tu o chorych z trudnym do opanowania bólem, odleżynami, z otępieniem i zaburzeniami zachowania, a także z innymi przykrymi objawami - nietrzymania moczu i kału, zaburzeniami połykania, anoreksją, gastrostomią, nudnościami, wymiotami, zaparciem stolca. W świetle tych doświadczeń błędne jest stwierdzenie NFZ, iż około 90% pacjentów hospicjum mają stanowić osoby z chorobami nowotworowymi, ponadto oznaczałoby to zaprzestanie dotychczasowej opieki nad pacjentami z chorobami nienowotworowymi.

Po trzecie, przyjęcie pod opiekę hospicyjną powinno być wyznaczane przez potrzeby pacjenta, a nie przez przypuszczalny czas jego przeżycia. Według NFZ czas ten to ostatnie trzy miesiące, tyle ma bowiem trwać opieka. Czy świadczenia po upływie tego czasu będą finansowane przez fundusz? Ma to szczególne znaczenie w wypadku pacjentów z chorobą nienowotworową, nad którymi opieka może trwać kilka, a nawet kilkanaście miesięcy. W przyjętych przez NFZ założeniach opiekę domową nad pacjentami nienowotworowymi ma przejąć pielęgniarka środowiskowa pod nadzorem lekarza rodzinnego. Jeśli jednak weźmie się pod uwagę bardzo szeroki zakres obowiązków lekarza rodzinnego i pielęgniarki środowiskowej, to można sądzić, że nie są oni w stanie zapewnić wysokospecjalistycznej opieki paliatywnej. Przeniesienie ciężaru tej opieki na POZ ograniczy dostęp chorych do specjalistycznej opieki oraz wysoko wykwalifikowanych kadr, między innymi pielęgnacyjnych. Praca nad pacjentami hospicyjnymi, szczególnie nad osobami starszymi, jest trudna, stresująca i czasochłonna, a ponadto wymaga, oprócz dobrego przygotowania zawodowego, szczególnych predyspozycji psychicznych.

Uzupełnieniem domowej opieki paliatywnej mogłaby być poradnia medycyny paliatywnej, pełniąca dotychczas rolę konsultacyjną wobec POZ. Jednakże w założeniu ma ona służyć pacjentom z chorobami nowotworowymi, co wyklucza pacjentów z chorobami nienowotworowymi. Forma poradni medycyny paliatywnej z interdyscyplinarnym zespołem wyjazdowym - skład: lekarz, pielęgniarka, psycholog, rehabilitant, pracownik socjalny, wolontariusz - może być rozwiązaniem korzystnym przede wszystkim dla pacjentów, a także dla NFZ z punktu widzenia ekonomicznego (jednostka rozliczeniowa: wizyta, punkt). Takie podejście ma również istotny aspekt humanitarny, bowiem ze środków przeznaczonych na dziewięćdziesiąt osobodni można zrealizować większą liczbę wizyt domowych, w warunkach opieki trwającej znacznie dłużej aniżeli trzy miesiące. Pacjenci w wieku podeszłym są grupą niejednorodną. Niektórzy z nich, zwłaszcza w okresie zaostrzeń choroby, wymagają codziennych wizyt, lecz są i tacy, których stan jest okresowo względnie stabilny i wizyty u nich mogą być realizowane z mniejszą częstotliwością. W odniesieniu do pacjentów hospicjum domowego z chorobami nienowotworowymi należy rozważyć możliwość zamiany sposobu finansowania z osobodni na wizyty.

Po czwarte, z doświadczeń wynika, że stosunek objętych opieką domową dzieci umownie określanych jako dzieci z chorobą nowotworową i nienowotworową, wynoszący 60%-40%, jest nieprawdziwy. Na podstawie trzyletnich obserwacji stwierdzono, że dzieci z chorobami rozrostowymi stanowiły około 10%, pozostałą natomiast część stanowili mali pacjenci z chorobami nienowotworowymi. Ma to określone skutki ekonomiczne, ponieważ opieka nad tymi dziećmi może trwać wiele lat, ale i tak jest kilkakrotnie tańsza aniżeli hospitalizacja.

Po piąte, wątpliwości budzi także stwierdzenie o granicznym wieku dzieci, wynoszącym osiemnaście lat, w wypadku przyjmowania do hospicjum dla dzieci. Wielu podopiecznych, na przykład z niewydolnością oddechową i wspomaganiem respiratorami, przekroczyło już osiemnasty rok życia. W takiej sytuacji trudno przekwalifikować dane dziecko i przenieść je do hospicjum dla dorosłych, takie hospicjum nie jest bowiem przygotowane pod względem organizacyjnym i technicznym do prowadzenia takiej działalności. Mimo wysokich kosztów opieki domowej nad dziećmi z oddechem wspomaganym za pomocą respiratora i tak jest ona wielokrotnie tańsza niż ich hospitalizacja.

Włodzimierz Łęcki

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Mirosława Lubińskiego, skierowane do ministra zdrowia Leszka Sikorskiego oraz do prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Krzysztofa Panasa:

W ostatnim czasie otrzymuję od jednostek służby zdrowia oraz przedstawicieli samorządów lokalnych wiele krytycznych uwag dotyczących zasad kontraktowania przez Narodowy Fundusz Zdrowia świadczeń na przyszły rok. Według mojej wiedzy zdecydowana większość placówek służby zdrowia na Dolnym Śląsku nie zamierza złożyć ofert w konkursie na nowe kontrakty w podstawowej opiece zdrowotnej i ambulatoryjnej specjalistycznej opiece zdrowotnej. Powodem takich decyzji jest przede wszystkim obciążenie jednostek POZ obowiązkiem zorganizowania dwudziestoczterogodzinnej pomocy wyjazdowej oraz obarczenie zadeklarowanych pacjentów kosztami transportu sanitarnego. Jednocześnie nie ma żadnej informacji na temat wzrostu środków finansowych przeznaczonych na podstawową opiekę zdrowotną. Stwarza to uzasadnione podejrzenie, że na wyżej wymienione dodatkowe obowiązki fundusz nie tylko nie przeznaczy dodatkowych środków finansowych, ale też może wymagać ich realizacji przy obniżeniu składki kapitacyjnej. Taki stan rzeczy jest przyczyną nieskładania ofert, de facto bowiem zgłoszenie oferty jest już wyrażeniem zgody na warunki umowy. W niepewnej sytuacji co do finansowania mógłby to być krok samobójczy.

Problemem są również warunki zaproponowane świadczeniodawcom ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Przy założonym czasie dwudziestu minut na przyjęcie jednego pacjenta przez lekarza specjalistę, co w przypadku lekarza zatrudnionego na całym etacie daje liczbę dwudziestu dwóch pacjentów przyjętych w ciągu dnia, nastąpi dalsze ograniczenie dostępu pacjenta do porad specjalistycznych. Takie założenie spowoduje, że podmioty zatrudniające specjalistów nie będą w stanie pokryć kosztów utrzymywania poradni specjalistycznych. W sytuacji dużych ZOZ, dokładających do niedoszacowanych już w poprzednich latach dziedzin: stomatologii i rehabilitacji, zapaść w kwestii pokrycia kosztów porad specjalistów spowoduje bardzo prawdopodobny krach finansowy. Tym samym zniweczy to długoletni dorobek samorządów w zakresie zapewnienia podstawowej opieki medycznej dla swoich mieszkańców i będzie skutkowało jej załamaniem oraz kolejnymi zwolnieniami z pracy w służbie zdrowia.

W wyniku dyskusji z lekarzami POZ pragnę przekazać uwagi środowiska, które powstały na bazie dotychczasowych doświadczeń i dotyczą zasad kontraktowania świadczeń. W mojej ocenie następujące postulaty zmierzają do poprawy funkcjonowania systemu.

Po pierwsze, umowa nie może limitować liczby pacjentów na liście aktywnej lekarza. Zapis taki jest sprzeczny z zapisami ustawy. W proponowanych umowach jest również zapis o konieczności ponownego zapisywania się pacjentów do lekarza, w sytuacji gdy poprzedni lekarz pacjenta przestanie pracować w danej jednostce. Brak ponownego zapisania się ma skutkować niepłaceniem za pacjenta przez NFZ. Taki zapis może spowodować, szczególnie w dużych placówkach, wielokrotne i uciążliwe dla wszystkich kilkakrotne składane deklaracji przez pacjentów, których lekarze przestali pracować w danej jednostce.

Po drugie, całodobowa opieka lekarska - stacjonarna i wyjazdowa - oraz opieka w dni wolne od pracy powinna być kontraktowana jako osobne świadczenie, niezwiązane obligatoryjnie z POZ, a tak to jest obecnie zapisane w ustawie. Istnieje potrzeba powrotu do systemu pomocy doraźnej, jaki działał na bazie ambulatoriów pogotowia ratunkowego i zespołów wyjazdowych pogotowia. Pomoc doraźna nie ma nic wspólnego z POZ, są to dwie różne dziedziny medycyny. Sensowne jest więc połączenie pomocy doraźnej z ratownictwem medycznym.

Po trzecie, umowa POZ powinna obowiązywać w dni powszednie od poniedziałku do piątku w godzinach 8-18, a nie, jak proponuje NFZ, przez siedem dni w tygodniu, dwadzieścia cztery godziny na dobę.

Po czwarte, umowa na świadczenia POZ musi przewidywać czas na doskonalenie zawodowe personelu medycznego. A zapisy umowy skutecznie to uniemożliwiają.

Po piąte, transport medyczny karetkami pogotowia musi być wydzielony z POZ i kontraktowany jako osobne świadczenie, niezwiązane obligatoryjnie z POZ.

Po szóste, zasadne jest pozostawienie szczepień ochronnych w kompetencjach lekarza POZ wraz z odpowiednim tego finansowaniem.

Po siódme, badania diagnostyczne i konsultacje specjalistyczne wymagane przez orzeczników ZUS, zbędne za to w procesie leczenia, nie mogą być opłacane przez POZ.

Po ósme, lekarz POZ musi mieć zagwarantowane wynagrodzenie i zwrot kosztów udzielanych świadczeń za pacjentów spoza listy aktywnej.

Po dziewiąte, lekarz posiadający prawo wykonywania zawodu ma prawo do pracy w POZ. W umowie dotyczy to tylko lekarzy ze specjalizacją lub dziesięcioletnim stażem w POZ.

Po dziesiąte, przy ustalaniu stawki kapitacyjnej na pacjenta obniżono wskaźniki korygujące "wagę pacjenta" - wysokość stawki uzależnionej od wieku pacjenta. Jeżeli przyjmiemy stawki z roku 2003 i nałożymy na nie "wagi" proponowane w umowie z NFZ, to realne obniżenie stawki kapitacyjnej wyniesie około 7%. A to jest niedopuszczalne obniżenie środków.

Po jedenaste, umowy, nie tylko w POZ, powinny być na dłuższy czas niż na rok, bo tylko wtedy świadczeniodawcy są w stanie prowadzić sensowną, długofalową politykę inwestycyjną.

Po dwunaste, kontrakt nie może być podpisany bez opublikowania wszystkich wymaganych rozporządzeń i pełnej informacji o środkach posiadanych przez NFZ na opłacenie wszystkich elementów kontraktu.

Na koniec ostatni wniosek, dotyczący przyszłości, a wynikający z doświadczeń przeszłości. Czas najwyższy, by zakresy kompetencji i ramy umów na świadczenia medyczne były tworzone przez ludzi znających te sprawy od podszewki, a nie przez wizjonerów, którzy proponują nierealistyczne programy przypominające bardziej programy wyborcze niż logiczny, spójny system ochrony zdrowia, który z roku na rok, powoli, stawałby się lepszy. Tylko grupy ludzi znających problem od strony świadczeniodawcy i pacjenta we współpracy z Narodowym Funduszem Zdrowia i Ministerstwem Zdrowia są w stanie to zrobić.

Mirosław Lubiński

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Henryka Stokłosę, skierowane do ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka:

Czas debaty nad budżetem państwa ożywia różne środowiska społeczne i zawodowe, które próbują lepiej lub gorzej lobbować za korzystnymi dla siebie rozwiązaniami. Wiele takich apeli i próśb dociera ostatnio do mojego biura senatorskiego. Ze względu na kiepski stan finansów państwa, a w związku z tym niewielkie jego możliwości - jako przedsiębiorca w pełni to sobie uświadamiam - większość z tych listów trafia do archiwum. Jeden wszakże zainteresował mnie szczególnie i dlatego postanowiłem uczynić go tematem niniejszego oświadczenia.

Od dyrektora Okręgowej Służby Więziennej w Poznaniu otrzymałem list wraz z wielostronicowym raportem o stanie więziennictwa, opracowanym przez Centralny Zarząd Służby Więziennej w Warszawie. W znacznej części dotyczy on problemów znanych mi w moim okręgu wyborczym, na którego terenie, dokładnie we Wronkach, znajduje się jedno z większych polskich więzień.

Raport ten w swej istocie jest gorącą prośbą i wołaniem o pomoc w zwiększaniu ilości środków finansowych na pilne potrzeby więziennictwa, zwłaszcza w zakresie inwestycyjnym i remontowym obiektów, spraw bytowych skazanych, w szczególności zaś w kwestii z roku na rok pogarszającej się sytuacji materialnej funkcjonariuszy i pracowników więziennictwa.

Wiem, także z własnych kontaktów z wyborcami, że rozczulanie się nad kiepskim stanem polskich więzień jest bardzo źle przyjmowane przez wyborców, nękanych złymi warunkami życia w naszym kraju, bezrobociem i złym stanem infrastruktury społecznej. Mimo to jedna rzecz w tym raporcie warta jest,  moim przekonaniu, pewnej uwagi i zastanowienia.

Otóż autorzy raportu sygnalizują o zamiarze zlikwidowania więziennych gospodarstw pomocniczych, co spowoduje znaczne ograniczenie liczby miejsc pracy dla więźniów. W gospodarstwach tych znajduje obecnie zatrudnienie co trzeci osadzony spośród tych wszystkich, którzy nie wykonują prac porządkowych i administracyjno-gospodarczych na rzecz jednostek penitencjarnych. Z tekstu raportu wnoszę, że decyzja o likwidacji motywowana jest faktem, iż gospodarstwa te są deficytowe. Moje wątpliwości, wątpliwości człowieka od lat zajmującego się biznesem, budzi pytanie, dlaczego tak się dzieje, dlaczego gospodarstwa te nie przynoszą zysku. Przecież dysponują one wieloma atutami, choćby najtańszą z możliwych, co prawda zapewne niezbyt wydajną siłą roboczą.

Wiem z lektury, że w innych krajach, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, wiele więzień utrzymuje się z pracy więźniów. Niektóre z nich są nawet prywatyzowane i stanowią niezłe źródło dochodu dla swych prywatnych właścicieli. Nie namawiam do powielania tego pomysłu, bo budzi on sporo zastrzeżeń moralnych, ale sądzę, że jest potrzebna refleksja nad sprawnością i talentami menedżerskimi kadry zarządzającej więziennymi gospodarstwami pomocniczymi.

Mam więc pytania do pana ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka.

Po pierwsze, czy dokonano w ministerstwie lub urzędach mu podległych - i kiedy to zrobiono - analizy przyczyn niepowodzeń gospodarczych gospodarstw pomocniczych?

Po drugie, czy pomysł likwidacji tych gospodarstw nie jest czasem ucieczką przed konieczną w mym przekonaniu ich restrukturyzacją i ekonomiczną naprawą?

Henryk Stokłosa
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Janinę Sagatowską, skierowane do ministra zdrowia Leszka Sikorskiego:

Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej Podkarpacia złożyli na moje ręce protest przeciw zmianom zasad udzielania świadczeń zdrowotnych przez NFZ na zadania (usługi) POZ. Zmiany te oczywiście zmierzają do obniżenia nakładów na podstawową opiekę zdrowotną.

Proponowane zmiany w większości nie mają żadnego uzasadnienia merytorycznego. Nie zmierzają do podniesienia jakości świadczonych pacjentom usług, nie przyczyniają się też do poprawienia dostępności czy poprawy organizacji świadczenia tych usług, a wręcz przeciwnie, na terenach wiejskich czy małych miast mogą doprowadzić do pogorszenia jakości tych usług.

Przykładem może być zakaz łączenia funkcji pielęgniarki środowiskowej i pielęgniarki praktyki czy pielęgniarki szkolnej i pielęgniarki praktyki. Wprowadzenie takiego rozwiązania w życie spowoduje lawinową rezygnację z kontraktów na higienę szkolną i dalsze pogorszenie opieki zdrowotnej w szkołach.

Kolejny przykład to problem pomocy wyjazdowej i stacjonarnej. Nie funkcjonuje ustawa o ratownictwie medycznym, a tworzy się dodatkowe struktury. Jest to częściowe dublowanie działań pogotowia ratunkowego istniejącego w obecnym kształcie.

Szkodliwość tego zapisu dla pacjentów polega na tym, że chory nie wie, kiedy ma się zwrócić do lekarza POZ, a kiedy do pogotowia.

Proszę o ustosunkowanie się do podniesionych zarzutów.

Z poważaniem

Janina Sagatowska

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Janinę Sagatowską, skierowane do ministra finansów Andrzeja Raczki:

W związku z niepokojącymi sygnałami przedsiębiorców, własnymi spostrzeżeniami i własną oceną, w trosce o pogłębianie zaufania podatników do państwa prawa oraz jego organów, pozwalam sobie przedstawić następujący problem.

Ustawa z dnia 27 czerwca 2003 r. o utworzeniu wojewódzkich kolegiów skarbowych oraz o zmianie niektórych ustaw regulujących zadania i kompetencje organów oraz organizację jednostek organizacyjnych podległych ministrowi właściwemu do spraw finansów publicznych - DzU nr 137 poz. 1302 - ogłoszona została w dniu 6 sierpnia 2003 r. Art. 15 tej ustawy wprowadza zmiany w ustawie z dnia 21 czerwca 1996 r. o urzędach i izbach skarbowych - DzU nr 106 poz. 489, z późniejszymi zmianami.

Taką znaczącą zmianą jest wprowadzenie nowej kategorii podatników, tak zwanych dużych podatników, oraz zmiana dla nich właściwości naczelników urzędów skarbowych.

Z przepisów wprowadzających nowelizację wynika, że zaliczenie do kategorii tak zwanych dużych podatników będzie możliwe dopiero po 1 stycznia 2004 r., bo od tego dnia wchodzi w życie przepis tworzący tę kategorię podatników, a zmiana właściwości naczelnika urzędu skarbowego następuje z dniem 1 stycznia roku następującego po roku, w którym nastąpiło włączenie do danej kategorii podatników.

Podatnicy, w związku z zaliczeniem ich do kategorii obligującej do zmiany właściwości naczelnika urzędu skarbowego, zobowiązani są zawiadamiać o zmianie właściwości dotychczas właściwego naczelnika urzędu skarbowego w terminie do dnia 15 października roku poprzedzającego rok, od którego nastąpi ta zmiana.

Takie zapisy ustawowe wskazują, że pierwsza zmiana właściwości możliwa jest 1 stycznia 2005 r., a zatem pierwsze zawiadomienia o zmianie właściwości winny być składane do dnia 15 października 2004 r. Tymczasem z wypowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Finansów w "Rzeczpospolitej", w dodatku "Dobra Firma" z dnia 18 września 2003 r., oraz informacji udzielanych przez urzędy skarbowe wynika, że podatnicy o których mowa w art. 5 ust. 9 lit. b nowelizowanej ustawy o urzędach i izbach skarbowych mają składać zawiadomienia o zmianie właściwości do dnia 15 października 2003 r.

Mimo przyjętej przez Ministerstwo Finansów interpretacji skutków nowelizacji w dniu 15 października 2003 r., czyli dacie wypełnienia przez podatnika obowiązku ustawowego, nie obowiązują przepisy wykonawcze. Brakuje wykazu naczelników urzędów skarbowych, których właściwości podlega nowa kategoria podatników, w prawem wymaganej formie, brakuje również obowiązującego wzoru zawiadomienia, który ogłoszony został w rozporządzeniu ministra finansów z dnia 23 września 2003 r. dopiero w "Dzienniku Ustaw" z dnia 8 października 2003 r. i wchodzi w życie po upływie czternastu dni.

Ministerstwo Finansów na swoich stronach internetowych informuje podatników o ich obowiązkach, "zapraszając" do składania zawiadomień.

Pominę w tym momencie zasadność interpretacji Ministerstwa Finansów przepisów nowelizujących ustawę o urzędach i izbach skarbowych w kontekście daty obowiązywania wprowadzanych zmian. Jeżeli zdaniem Ministerstwa Finansów zawiadomienia o zmianie właściwości dla określonej kategorii podatników winny być dokonywane do dnia 15 października 2003 r., to niezbędne akty wykonawcze winny być ogłoszone z odpowiednim, choćby minimalnym, wyprzedzeniem. Takie zaniedbanie skutkuje wyłącznie pogłębieniem braku zaufania podatników do obowiązującego prawa i organów władzy.

Karygodne i niedopuszczalne jest doprowadzenie do sytuacji, w której podatnicy poszukiwać mają źródeł prawa nie w opublikowanych aktach prawnych, lecz na stronach internetowych ministerstwa lub w informacjach urzędów.

Podatnicy zostali zmuszeni, z obawy przed negatywnymi dla siebie konsekwencjami, do postąpienia według pozaprawnych wytycznych Ministerstwa Finansów.

Opisana sytuacja przeczy naczelnej konstytucyjnej zasadzie, że Polska jest państwem prawa. Wnoszę więc o szczegółowe wyjaśnienia w tej sprawie.

Z poważaniem

Janina Sagatowska

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Bogusława Litwińca, skierowane do ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego:

Wielce Szanowny Panie Ministrze!

Pozwalam sobie zwrócić się do Pana Ministra w oficjalnym trybie oświadczenia tylko po to, by podkreślić tą formą wagę znanej już Panu szansy związanej z projektem utworzenia w Polsce Europejskiej Biblioteki Arcydzieł Literatury w oparciu o fundusze unijne i państw Unii. Fundacja Lubiąż proponuje umiejscowić tę bibliotekę w pustym, wielkim, odbudowanym obiekcie pocysterskim Lubiąż na Dolnym Śląsku.

Obiekt ten ma liczne wnętrza o niezwykłej, barokowej urodzie, otoczony jest parkiem. Są wygodne dojazdy z dwóch dróg międzywojewódzkich oraz umiarkowana odległość do lotniska. Jest więcej niż przychylna wola władz lokalnych i regionalnych, a także, co nie mniej ważne, doświadczona kadra administracyjna i techniczna, zahartowana w wieloletnim trudzie skomplikowanej odbudowy, a teraz opieki nad zabytkowym gmachem.

Wiadomo mi, że kierownictwo rzeczonej fundacji zwróciło się już do Pana Ministra ze wstępną ofertą i prośbą o przedstawienie idei tego projektu na stosownym posiedzeniu Rady Ministrów w Brukseli. Rozumiem pośpiech fundacji, bo trzeba byłoby zdążyć przed zakończeniem prezydencji włoskiej w Unii Europejskiej.

Moje oświadczenie niech będzie świadectwem tego, że bardzo optuję za inicjatywą umiejscowienia w Lubiążu okazałej biblioteki, która zawierałaby arcydzieła wszystkich narodów naszego kontynentu, prowadziła międzynarodową promocję i popularyzację europejskiego geniuszu słowa pisanego - od "Iliady" Homera po współczesne wielkie nazwiska i dzieła. Do tego emocjonalnego, ale też pragmatycznie zdyscyplinowanego stosunku, zachęciło mnie wystąpienie ministra kultury Republiki Włoskiej Giuliano Urbaniego podczas uroczystego spotkania z Komisją Kultury i Mediów w Parlamencie Europejskim w dniach inauguracji włoskiej prezydencji Unii Europejskiej. Usłyszałem wtedy silną zachętę i apel ministra Urbaniego do dwudziestu pięciu unijnych krajów. Wniósł on pomysł powołania dużych, intereuropejskich przedsięwzięć kulturowych działających non stop. Ich stała aktywność niechby świadczyła o tożsamość duchowej Europejczyków i rozwijała powstałe przez tysiąclecia wartości. Jako przykład wymienił on włoską koncepcję stale koncertującej orkiestry europejskiej z wielkim repertuarem symfonicznym.

Wkrótce też w Warszawie na spotkaniu komisji zagranicznych obu izb polskiego parlamentu, inaugurującym włoską prezydencję w Unii, z między innymi ambasadorem Republiki Włoskiej w Polsce przedstawiłem inicjatywę biblioteki w Lubiążu. Wskazałem wówczas na włoską inspirację projektu, podchwyconego przez nas, umiejscowienia biblioteki w Lubiążu. Przy tej okazji wskazałem na dziedzictwo "inżynierskich oddziaływań" zakonu cystersów zapisane w programach Rady Europy promocji dziedzictwa kultury i przedsiębiorczości.

Mój trzeźwy pragmatyzm opieram na założeniu, że Polska może wnieść duży, piękny pocysterski obiekt z otaczającym go terenem oraz służyć doświadczoną kadrą administratorów i techników, wszystkie państwa Europy - na razie kraje unijne - inwestowałyby w otrzymane gratis pomieszczenia na ich narodowe prezentacje, dostarczały do nich woluminów i opłacały obsługę biblioteczną, organizowały stałą ekspozycję wydawnictw, a także uczestniczyły w okazjonalnych zbiorowych prezentacjach.

Z funduszy Unii Europejskiej organizowane są dla zwiedzających wspólne przedsięwzięcia integrujące świadomość wokół wartości emanujących z wielkich dzieł literackich, w tym także prezentacje oddziaływań słowa literackiego na różne dziedziny życia, przede wszystkim na sztuki pokrewne: film, malarstwo, muzykę, nowoczesne kreacje elektroniczne. W warunkach lokalowych, obszarowych, jakimi dysponuje Lubiąż, możliwa jest również organizacja seminariów naukowców, lokalizacja usług kwaterunkowych, stołówki i restauracji, kina, kabiny wideo, mniejszych i większych sal wystawowych.

Oświadczenie moje, oprócz życzeń, zawiera także nadzieję na osobiste zaangażowanie Pana Ministra i resortu kultury w zrealizowanie przedstawionej tu szansy dla Polski. Ze swej strony deklaruję mój aktywny udział w Komisji Kultury Parlamentu Europejskiego i wszędzie tam, gdzie tylko okoliczności pozwolą.

Łączę wyrazy szacunku

Bogusław Litwiniec


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment