Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Oświadczenia

Senator Maria Szyszkowska wygłosiła trzy oświadczenia:

Pierwsze oświadczenie kieruję do ministra skarbu państwa, pana Czyżewskiego.

Jest bardzo niepokojące to, że 90% rynku farmaceutycznego jest już w rękach prywatnych. W związku z tym niepokoję się o dalszy los Cefarmu, dlatego też proszę ministra, ażeby go jednak nie prywatyzował, ponieważ prywatyzacja byłaby poważnym zagrożeniem dla bezpiecznego funkcjonowania szpitali i dla osób ubogich.

Drugie oświadczenie kieruję do ministra Krzysztofa Janika.

Proszę pana ministra o wyjaśnienie, dlaczego inwigilacji policji podlegają niektóre wyznania religijne, w tym wyznania chrześcijańskie. Ta sytuacja ma miejsce zwłaszcza w Gdańsku. Policja, inwigilując zarejestrowane wyznania religijne, w tym Kościół Adwentystów Dnia Siódmego, współpracuje ściśle z episkopatem, z instytucją do spraw sekt. Sytuacja jest bardzo poważna.

Wreszcie trzecie i ostatnie oświadczenie kieruję do ministra zdrowia.

Otóż wydaje mi się, że ksiądz Arkadiusz Nowak może mieć bardzo poważne kłopoty natury światopoglądowej. Stosowanie zalecanych środków profilaktycznych ze względu na AIDS, przede wszystkim prezerwatyw, jest sprzeczne z opinią episkopatu. Jest to pierwszy problem, pierwsze pytanie: na ile ksiądz Nowak jest w stanie te środki medyczne zalecać? To po pierwsze. Druga sprawa jest bardzo poważna, dlatego że ksiądz Arkadiusz Nowak powołał Polską Fundację Pomocy Humanitarnej, w której pełni funkcję prezesa, a pełniąc już funkcję pełnomocnika ministra zdrowia do spraw AIDS, przekazał swojej fundacji znaczne kwoty. Pytam ministra, czy to jest właściwe.

Pełen tekst oświadczeń składam do protokołu. Dziękuję bardzo.

* * *

Senator Zdzisława Janowska wygłosiła oświadczenie skierowane do Mirosława Sekuły, prezesa Najwyższej Izby Kontroli:

Chciałabym zwrócić się z prośbą do pana prezesa o poszerzenie badań kontrolnych w trwającej właśnie kontroli firmy Uniontex SA w Łodzi. Kontrolę pod kątem przekształceń własnościowych, gospodarowania majątkiem oraz zarządzania finansami spółki prowadzi od bieżącego roku Delegatura NIK w Łodzi.

Po sygnałach, jakie otrzymałam od załogi Uniontexu odnośnie do działania na niekorzyść spółki przez jej kolejne zarządy, osobiście zainteresowałam się problemami Uniontexu. Od ponad dwóch miesięcy jestem tam stałym gościem, a w dniu 9 czerwca złożyłam wniosek do prokuratury wojewódzkiej w sprawie wszczęcia postępowania karnego wobec zarządu Uniontexu pod zarzutem działania na niekorzyść spółki.

Podczas wizyty w delegaturze Najwyższej Izby Kontroli dowiedziałam się, że od chwili prywatyzacji spółki, to jest od momentu nabycia od Skarbu Państwa 5 stycznia 2001 r. 92% akcji przez Zakłady Tekstylne "Fasty" w Białymstoku, sytuacja finansowa Uniontexu uległa dalszemu radykalnemu pogorszeniu. Kapitał własny zmalał z minus 92 milionów 300 tysięcy zł w 2000 r. do minus 139 milionów zł w 2001 r. i do minus 174 milionów 300 tysięcy zł w 2002 r. Zobowiązania krótkoterminowe wzrosły ze 132 milionów 600 tysięcy zł w 2000 r. do 185 milionów 500 tysięcy zł w 2001 r. i do 217 milionów zł w 2002 r., a ich główna część to zobowiązania publicznoprawne - budżet i ZUS. Pogorszyła się też rentowność sprzedaży z minus 0,04 do minus 0,73.

Pogorszenie sytuacji finansowej Uniontexu związane jest z funkcjonowaniem spółki w tak zwanej grupie kapitałowej Fasty. Podkreślenia wymaga fakt, że inwestor strategiczny, Zakłady Tekstylne "Fasty", do chwili obecnej w ogóle nie podniósł kapitału zakładowego spółki, mimo że w umowie z dnia 5 stycznia 2001 r. zobowiązał się do wniesienia wkładu pieniężnego lub aportu w kwocie 3 milionów zł. Środki te były niezbędne do zasilenia finansowego omawianego podmiotu.

W związku z tym, że uzyskałam informację o złożeniu wniosku o ogłoszenie upadłości Uniontexu, uważam, że wzmocnienie kapitałowe najprawdopodobniej w ogóle nie nastąpi. W tej sytuacji badania kontrolne powinny być pogłębione między innymi o następujące zagadnienia. Po pierwsze, o zbadanie powiązań kapitałowych między Uniontexem a spółkami grupy kapitałowej Fasty celem ustalenia, czy nie nastąpił transfer zysków do tych spółek. Po drugie, o kontrolę funkcjonowania tak zwanej grupy kapitałowej i wpływ podejmowanych w niej decyzji na stan finansów Uniontexu, a zwłaszcza na nieuregulowanie zobowiązań publicznoprawnych, co spowodowało ich wzrost ze 118 milionów zł w 2000 r. do 187 milionów 300 tysięcy zł w 2002 r. I wreszcie po trzecie, o zbadanie okoliczności, przyczyn i skutków zawarcia w dniu 5 stycznia 2001 r. przez Agencję Prywatyzacji, działającą w imieniu Skarbu Państwa, umowy o sprzedaż akcji, która nie obligowała inwestora strategicznego do systematycznego inwestowania w spółkę, lecz stworzyła możliwość odłożenia dokapitalizowania Uniontexu do ostatniego dnia tak zwanego okresu inwestycyjnego, to jest do 5 stycznia 2004 r. Uregulowanie takie mogło doprowadzić do sytuacji, iż inwestor w ogóle nie dofinansuje spółki.

Z poważaniem

Janowska

* * *

Senator Krzysztof Borkowski swe oświadczenie skierował do premiera Leszka Millera, ministra rolnictwa i rozwoju wsi Adama Tańskiego oraz do prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa:

Z wielkim niepokojem rolnicy, środowiska w powiatach i w gminach obserwują ostatnie działania prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, nadzorowanej przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi, w zakresie funkcjonowania oddziałów powiatowych tejże agencji. Otóż ostatnio następuje w tych oddziałach zmiana kadr, te oddziały topnieją. W niektórych oddziałach, chociażby we wschodniej części Mazowsza, województwa mazowieckiego, w Węgrowie, z ośmiu pracowników pozostało tylko dwóch. Są to powiaty typowo rolnicze. W powiatach, w których agencja ma służyć rolnikom i w których zakończyła proces kolczykowania zwierząt, ten proces ma być kontynuowany. Zamiast tego jest wielki niepokój, nie ma żadnej pracy.

Dlatego też kieruję zapytanie: jak oddziały powiatowe, oddziały wojewódzkie Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa mają funkcjonować? Jak mają funkcjonować w powiecie węgrowskim, jak mają funkcjonować w powiecie sokołowskim, w typowo rolniczych powiatach, gdzie pogłowie zwierząt gospodarskich, a szczególnie bydła, jest bardzo wysokie? Jak polskie rolnictwo dostosujemy do wymogów Unii Europejskiej?

Przecież tak niedawno, bo dosłownie kilkadziesiąt godzin temu, podjęliśmy decyzję, że Polska będzie członkiem Unii Europejskiej, a mam wrażenie, że pan minister rolnictwa i prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa idą pod prąd i nie przygotowują tegoż rolnictwa, ale sieją ogromne zamieszanie, popłoch w oddziałach, pozbywając się najlepszych pracowników, którzy zdali egzamin z pozytywną oceną, uzyskali najlepsze oceny, tworzyli ten system, tworzyli oddziały powiatowe Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Wszyscy ci najlepsi tracą po prostu pracę. Jest to dla mnie dziwne i niezrozumiałe.

Pytam więc w imieniu rolników, pytam w imieniu - jeszcze raz podkreślam - środowisk, które zamieszkują tamtejsze powiaty: co dalej będzie? Czy agencja restrukturyzacji będzie pomagała rolnikom i dostosowywała rolnictwo do wymogów Unii, tak że w momencie akcesji będziemy do niej przygotowani, czy też będzie wielki zamęt, popłoch, niepewność, zwalnianie pracowników i nieustanna wymiana kadr, kiedy jeden prezes obsadza jedną kadrę, a drugi ją wymienia?

* * *

Senator Grzegorz Lipowski wygłosił oświadczenie skierowane do prezesa Rady Ministrów:

Zwracam się do pana premiera nie tylko jako senator Rzeczypospolitej Polskiej, ale również jako wiceprezes zarządu głównego Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych Naczelnej Organizacji Technicznej, organizacji pozarządowej, w której jest sfederowanych trzydzieści sześć stowarzyszeń naukowo-technicznych.

Jedną z placówek działających w naszej strukturze jest Muzeum Techniki z siedzibą w Pałacu Kultury i Nauki. Jest to największa w kraju placówką muzealnictwa technicznego, pełniąca jednocześnie funkcję archiwum rozwoju techniki, zabezpieczająca jej zabytki i dokumenty. Muzeum Techniki w stanie obecnym jest nieprzerwaną kontynuacją tradycji muzealnych od 1875 r. Rocznie odwiedza je średnio około stu czterdziestu tysięcy osób, głównie młodzież.

Placówka ta dzięki swej działalności wypracowuje spore środki na pokrywanie części kosztów swego funkcjonowania, ale co roku jest dofinansowywana z budżetu państwa. W ciągu ostatnich lat dotacja ta stale malała - od kwoty blisko 2 milionów zł w roku 1998, do kwoty 1 miliona 63 tysięcy zł w roku 2003, co stanowi jedną trzecią kosztów utrzymania tej placówki. Obecny rok jest szczególnie dramatyczny, bo zaległości płatnicze wynoszą 1 milion 200 tysięcy zł, przez co muzeum grozi likwidacja. Po rozmowach, w których uczestniczył zarząd federacji Naczelnej Organizacji Technicznej, pojawiła się nadzieja, że może uzyskamy około 300 tysięcy zł. Ale problem pozostaje nierozwiązany.

Ostatnio dowiedziałem się, że minister skarbu państwa, który przekazywał z budżetu te środki, wystąpił pisemnie do ministra finansów, żeby na rok 2004 nie uwzględniał dotacji na Muzeum Techniki od jego resortu, bo to nie jest w gestii tego ministerstwa. Widać z tego, że Muzeum Techniki staje się dzieckiem niechcianym.

Panie Premierze, niezależnie od tego, jaką drogą będą kierowane środki z budżetu państwa na utrzymanie muzeum, proszę pana premiera o zalecenie ministrowi finansów takiego finansowania, aby to muzeum mogło funkcjonować.

Oświadczenia złożone do protokołu

Oświadczenie złożone przez senator Marię Szyszkowską, skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Krzysztofa Janika:

Uprzejmie proszę Pana Ministra o szczegółowe informacje i wyjaśnienie niepokojącej sytuacji, czyli podejmowania przez policję działań inwigilacyjnych wobec legalnie działających w Polsce kościołów i związków wyznaniowych.

Z udostępnionych mi informacji wynika, że Wydział Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku prowadzi działalność mającą na celu rozpoznanie "sekt destrukcyjnych i nowych ruchów religijnych", wśród których znalazły się między innymi także kościoły mające uregulowaną sytuację prawną w RP. Należą do nich przykładowo: Kościół Adwentystów Dnia Siódmego, Kościół Chrześcijan Baptystów RP, Kościół Zielonoświątkowy w RP.

Sprawa niniejsza była przedmiotem protestu skierowanego do Pana Ministra 9 kwietnia 2003 r. przez Zarząd Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego. Z udostępnionych mi publikacji prasowych, a także protestu skierowanego do Pana Ministra, wynika, że wskutek zalecenia wydanego przez naczelnika wydziału KWP w Gdańsku policja prowadzi działalność polegającą na gromadzeniu informacji o rozmaitych grupach działających na jej terenie. Wśród nich, obok grup terapeutycznych, handlowych, uzdrowicieli, wróżek i subkultur młodzieżowych, znalazły się także grupy o charakterze religijnym, zarówno zarejestrowane jako kościoły, związki wyznaniowe lub stowarzyszenia, jak i niezarejestrowane.

Opisana działalność policji jest całkowicie bezzasadna. Głęboko niepokojące jest podejmowanie działań inwigilacyjnych wobec podmiotów o uregulowanej sytuacji prawnej. Rejestracja kościoła czy związku wyznaniowego następuje po spełnieniu szeregu warunków i przedłożeniu danych, które stały się w Gdańsku przedmiotem rozpoznania policyjnego. Skoro informacje te mają charakter jawny, bezzasadne jest ich poszukiwanie w drodze policyjnego śledztwa, a tym bardziej gromadzenie w specjalnie założonych w tym celu teczkach.

Nie jest także uzasadnione traktowanie legalnie działających w Polsce kościołów i związków wyznaniowych na równi z grupami przestępczymi. Przedmiotem zainteresowania policji powinny stać się środowiska prowadzące działalność niezgodną z prawem, a przypisywanie wszystkim grupom religijnym charakteru kryminogennego jest nieporozumieniem.

Wieloznaczne jest również podjęcie przez policję w tym zakresie współpracy z "organizacjami i instytucjami zajmującymi się wyżej wymienioną problematyką", którymi są prawdopodobnie katolickie centra informacji o nowych ruchach religijnych i sektach. Jest to więc kolejny przykład uprzywilejowania Kościoła Rzymskokatolickiego w Polsce.

Opisana działalność policji stanowi także naruszenie praw konstytucyjnych: wolności sumienia i religii zagwarantowanej w art. 53 Konstytucji RP. Demokratyczne państwo świeckie powinno stać na straży poszanowania zasady bezstronności wobec przekonań i wierzeń religijnych obywateli. W związku z tym nikt nie powinien być dyskryminowany ze względów religijnych. Tymczasem wyznawcy niektórych kościołów stali się przedmiotem policyjnej inwigilacji wyłącznie ze względu na przynależność do określonej wspólnoty.

Maria Szyszkowska

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Marię Szyszkowską, skierowane do ministra zdrowia Leszka Sikorskiego:

Ksiądz Arkadiusz Nowak w sierpniu 1993 r. powołał Polską Fundację Pomocy Humanitarnej "Res Humanae", w której pełnił funkcję prezesa. Obecnie ksiądz Nowak pełni funkcję pełnomocnika ministra zdrowia do spraw narkomanii i AIDS, w ramach której sprawuje kontrolę merytoryczną nad wydatkowaniem środków oraz realizacją zadań statutowych Krajowego Centrum do spraw AIDS.

Do mojego biura dotarły niepokojące opinie zawierające między innymi informacje, że w latach 2000-2001 Krajowe Centrum do spraw AIDS przekazało fundacji "Res Humanae" w kolejnych dotacjach łączną kwotę 1 miliona 217 tysięcy 617 zł, w tym z przeznaczeniem na oświatę, edukację i wychowanie 1 milion 112 tysięcy 267 zł oraz na ochronę zdrowia i rehabilitację 105 tysięcy 350 zł.

Chciałabym również prosić Pana Ministra o rozważenie następującej kwestii. Obecnie na świecie głównym źródłem zakażenia wirusem HIV są kontakty intymne, podstawowym zaś sposobem eliminowania tego zagrożenia jest stosowanie prezerwatywy. Kościół katolicki zdecydowanie protestuje przeciw używaniu prezerwatyw i nie dostrzega potrzeby szerokiej edukacji o życiu seksualnym człowieka, kierowanej zarówno do osób hetero-, jak i homoseksualnych. Mój niepokój budzi konflikt światopoglądowy, w jaki niewątpliwie uwikłany jest ksiądz Arkadiusz Nowak, mogący wpływać hamująco na upowszechnianie właściwej profilaktyki, w ramach której informuje się o zachowaniach szczególnie ryzykownych, znacznie zwiększających prawdopodobieństwo zakażenia wirusem. Społeczeństwo w ustroju demokratycznym ma być zróżnicowane światopoglądowo i dlatego budzi wątpliwość sprawowanie tej funkcji przez osobę duchowną, bo - będąc nawet specjalistą wysokiej klasy - jest ona zobligowana do szerzenia poglądów niezgodnych ze stosowaną na świecie profilaktyką.

Z wyrazami szacunku

Maria Szyszkowska

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Marię Szyszkowską, skierowane do ministra skarbu państwa Piotra Czyżewskiego:

Uprzejmie proszę Pana Ministra, jako organ założycielski, o sprecyzowanie dalszych planów co do przyszłości Centrali Farmaceutycznej "Cefarm" SA w Warszawie przy ulicy Jana Kazimierza 16.

Z informacji, jakie mam, wynika, że ponad 90% rynku farmaceutycznego w naszym kraju znajduje się w rękach dystrybutorów prywatnych - polskich i zagranicznych. Taka sytuacja może być poważnym zagrożeniem dla bezpiecznego funkcjonowania publicznych zakładów opieki zdrowotnej, szpitali i aptek służb mundurowych, państwowych zakładów opieki społecznej oraz dla zapewnienia ochrony zdrowia ludności RP w przypadku zagrożeń wewnętrznych, zewnętrznych i wszelkich kataklizmów.

Warto w tym miejscu przywołać przykład sprywatyzowanego polskiego sektora bankowego i konsekwencji tego dla polskiej gospodarki, a w szczególności dla małych i średnich przedsiębiorstw.

Dlatego postuluję rozważenie utrzymania państwowego charakteru Centrali Farmaceutycznej "Cefarm" SA, jako dystrybutora krajowego, i jej wzmocnienia na przykład poprzez włączenie do planowanego przez rząd silnego, polskiego koncernu farmaceutycznego.

Maria Szyszkowska

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Henryka Stokłosę, skierowane do ministra finansów:

Oświadczenie moje dotyczy pogarszającej się sytuacji materialnej inwalidów wojennych i wojskowych. Środowiska kombatanckie zaniepokojone są sygnałami świadczącymi o kolejnych pomysłach władzy prowadzących do pogorszenia warunków życia kombatantów. Ostatnio do moich biur docierają informacje, listy i petycje dotyczące projektu ustawy o świadczeniach rodzinnych, który przewiduje kolejne ograniczenia i regres w nabytych ustawowo uprawnieniach inwalidów wojennych i wojskowych.

W następstwie zaproponowanych tam zmian inwalidzi wojenni i wojskowi zaliczani do I grupy utracą prawo do dodatku pielęgnacyjnego zwiększonego o 50% w stosunku do dodatku pielęgnacyjnego należnego innym uprawnionym. Nie nabędą praw do dodatku pielęgnacyjnego inwalidzi wojenni i wojskowi, którzy sukcesywnie kończyć będą siedemdziesiąt pięć lat, co narusza równość wobec prawa podmiotów o tym samym statusie. Powstanie zatem sytuacja podobna do sytuacji bezzasadnego zróżnicowania rent zależnych od terminu ich przyznania, co w swoim czasie zakwestionował w swym postanowieniu Trybunał Konstytucyjny.

Inwalidów wojennych i wojskowych niepokoją także zapowiedzi wicepremiera Grzegorza Kołodki o opodatkowaniu od 2004 r. między innymi: rent inwalidów wojennych, wojskowych oraz ich rodzin, odpraw pośmiertnych i zasiłków pogrzebowych, świadczeń na rehabilitację osób niepełnosprawnych, dotacji, subwencji i dopłat otrzymywanych z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, a także świadczeń z pomocy społecznej.

Z tej wyliczanki wynika, że wbrew ideowym celom socjaldemokracji koszty naprawy finansów publicznych poniosą najbiedniejsi obywatele, w tym inwalidzi wojenni i wojskowi, którzy do tej grupy są zaliczani.

W okresie transformacji ustrojowej inwalidzi wojenni i wojskowi nigdy nie zabiegali o dodatkowe uprawnienia, ale boleśnie odczuwają stały regres w prawach nabytych, co skutkuje pogorszeniem sytuacji bytowej, ale także frustracją i rozgoryczeniem. Paradoksalnie pod rządami nowej Konstytucji RP, w której po raz pierwszy w historii Polski wymienieni są oni jako grupa wymagająca szczególnej opieki i szacunku, mają miejsce drastyczne ograniczenia uprawnień. Nastąpił znaczny spadek wartości renty w relacji do przeciętnego wynagrodzenia, a także bezzasadne zróżnicowanie podstaw wymiaru rent w zależności od terminu przyznania świadczenia.

Z uprzednich ustawowych gwarancji wszystkich bezpłatnych świadczeń leczniczych i leków pozostały tylko leki receptowe - i to w malejącym zakresie - oraz swobodny dostęp do lekarzy specjalistów. Nastąpiło znaczne obniżenie ulg komunikacyjnych - odpowiednio ze 100% do 78% dla inwalidów I grupy i z 50% do 37% dla inwalidów II i III grupy - przy znacząco zawężonym zakresie dostępnych środków PKP i środków komunikacji autobusowej, na które ulgi te przysługują. Poza tym pozbawiono inwalidów wojennych prawa dostępu poza kolejnością lub na zasadach pierwszeństwa we wszelkiego rodzaju placówkach usługowych, w tym także w placówkach leczniczych.

Przekłada się to na odczuwalny brak szacunku dla obywateli zasłużonych dla polskiej państwowości i zmusza do smutnej refleksji nad ich losem w wolnej Polsce.

Po raz kolejny w swych oświadczeniach domagam się zahamowania procesu pozbawienia inwalidów wojennych i wojskowych uprawnień przy okazji kolejnych zmian legislacyjnych. Dlatego zwracam się do ministra finansów z pytaniem: czy i kiedy ten proces zostanie zahamowany? Wszak dotyczy on ciągle malejącej populacji, co minimalizuje i tak relatywnie niewielkie skutki oszczędnościowe dla budżetu państwa.

Senator RP

Henryk Stokłosa

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Aleksandrę Koszadę, skierowane do ministra zdrowia Leszka Sikorskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Pracownicy zakładów opieki zdrowotnej są zaniepokojeni brakiem rozwiązań dotyczących restrukturyzacji zadłużenia szpitali. Wiele placówek, podejmując wysiłek restrukturyzacji, obniżenia kosztów (nawet poprzez dobrowolną obniżkę płac, jak na przykład Szpital Rejonowy w Kutnie), doprowadziło do zrównoważenia swych budżetów. Jednak ciężar zadłużenia nie pozwala na prawidłowe funkcjonowanie. Przedłużenie takiego stanu zniweczy trud i ofiarność wielu osób. Podczas Klubowego Forum Dyskusyjnego 22 kwietnia bieżącego roku Pan Minister informował o intensywnych pracach zespołu, który miał opracować koncepcję restrukturyzacji zadłużenia szpitali. Do chwili obecnej brak jakiejkolwiek informacji na ten temat.

Pracownicy służby zdrowia są rozżaleni i rozgoryczeni. Przedłużający się stan niepewności i zagrożenia może doprowadzić do masowego egzekwowania roszczeń pracowniczych ("203", trzynastki), a w efekcie spowodować katastrofę placówek służby zdrowia.

Kolejnym problemem są kontrakty dla szpitalnych oddziałów ratunkowych, mających akredytację. Według informacji Pana Ministra są  pięćdziesiąt cztery takie oddziały. W ciągu dwóch tygodni miało nastąpić zbilansowanie potrzeb i miały zostać podjęte decyzje. Upłynęło półtora miesiąca i nadal brak jakichkolwiek postanowień. Wymienione kwestie, między innymi, podnoszone są bardzo mocno na spotkaniach zarówno przez pracowników służby zdrowia, jak i przedstawicieli samorządów terytorialnych.

Bardzo proszę o podjęcie zdecydowanych działań w celu uzdrowienia obecnej sytuacji.

Z poważaniem

Aleksandra Koszada
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Ewę Serocką, skierowane do ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera:

Szanowny Panie Ministrze!

Nad Jeziorem Żarnowieckim w województwie pomorskim, w miejscu wcześniej projektowanej elektrowni jądrowej, zaplanowano budowę Żarnowieckiej Elektrowni Gazowej, o mocy 250 MW. Przedsięwzięcie to miało stanowić inwestycję o wartości około 200 milionów dolarów i miało dać zatrudnienie około 1 tysiącowi osób z terenów, gdzie bezrobocie sięga 35%.

Budowy Żarnowieckiej Elektrowni Gazowej podjęli się w 1994 r. dwaj inwestorzy ze Stanów Zjednoczonych: AES Corp. (największy na świecie koncern energetyczny) oraz Exponent Inc. (wyspecjalizowana firma doradztwa technicznego i naukowego). Nakłady poniesione dotychczas przez inwestorów na przygotowanie inwestycji przekraczają 20 milionów dolarów. Projekt stwarza możliwość dalszego rozwoju, a łączna wartość inwestycji sięgać może nawet 750 milionów dolarów. Realizacja całego przedsięwzięcia ma dla regionu, poza poprawą wskaźników zanieczyszczenia powietrza, ogromne znaczenie w aktywizacji rynku pracy.

Nadmienić należy, że Żarnowiecka Elektrownia Gazowa w 1998 r. zawarła z Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi SA umowę na dostawę mocy i energii elektrycznej, która do tej pory stanowiła podstawę organizacji całego przedsięwzięcia. Według uzgodnionego harmonogramu zamknięcie finansowe projektu, a tym samym rozpoczęcie budowy elektrowni, planowano na czerwiec 2003 r. Niestety, termin ten nie może być dotrzymany. Powodem tego są rozmowy Ministerstwa Gospodarki prowadzone z bankami na temat możliwości rozwiązania kontraktów długoterminowych. Rozmowy te są związane z trwającymi pracami nad ustawą o systemie rynku energii elektrycznej w Polsce.

W sytuacji niepewności kontraktów długoterminowych banki usztywniły swoją pozycję i wstrzymały decyzję dotyczącą finansowania budowy elektrowni gazowej w Żarnowcu. Również Polskie Sieci Elektroenergetyczne SA nie chcą aneksować ustaleń kontraktowych z 1998 r., mimo wielu koncepcji rozwiązania tego problemu, przedstawionych przez Żarnowiecką Elektrownię Gazową.

W tej sytuacji najkorzystniejszym rozwiązaniem, choć niekoniecznie dla bezrobotnych z rejonu Żarnowca, byłoby przesunięcie obowiązujących w kontrakcie Żarnowieckiej Elektrowni Gazowej terminów, w celu uzgodnienia możliwości sfinansowania inwestycji w nowych warunkach, niezależnych od inwestora.

Mając na uwadze coraz bardziej dramatyczną sytuację pomorskiego rynku pracy, gdzie bezrobocie przekracza w niektórych rejonach 40%, proszę Pana Ministra o wsparcie realizacji projektu budowy Żarnowieckiej Elektrowni Gazowej poprzez udzielenie pomocy w przesunięciu terminu obowiązującego w kontrakcie. Pozwoli to na kontynuację prac przygotowujących inwestycję oraz na znalezienie rozwiązań finansowych ukierunkowanych na budowę Żarnowieckiej Elektrowni Gazowej.

Z wyrazami szacunku

Ewa Serocka

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Bielę, skierowane do minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej:

Sytuacja zwiększającego się bezrobocia młodych zmusza szkoły do podjęcia na serio realizacji zadań w zakresie przygotowania młodzieży szkół do pracy zawodowej. Coraz większe znaczenie będzie miała przedsiębiorczość samej młodzieży w zakresie tworzenia nowych miejsc pracy w ramach własnej działalności gospodarczej. Chciałbym w tym kontekście postawić następujące pytania.

Pierwsze, jaka jest aktualnie oferta programu nauczania w zakresie przedsiębiorczości oraz realiów gospodarki rynkowej dla młodzieży szkół stopnia gimnazjalnego i ponadgimnazjalnego?

Drugie, jakie struktury resortu edukacji są odpowiedzialne za kształcenie w tym zakresie?

Trzecie, w jakim systemie przygotowywani są nauczyciele do nauczania tych treści programu?

Adam Biela

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Bielę, skierowane do ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera:

W dniu 4 lipca 2000 r. Sąd Rejonowy w Chełmie orzekł swoim wyrokiem (sygn. akt IV.P. 588/99), że pan Eugeniusz J. uległ wypadkowi przy pracy. Na zlecenie tego sądu biegła sądowa w dniu 27 maja 2002 r. orzekła 40% uszczerbek na zdrowiu w związku z zaistniałym wypadkiem przy pracy. Jednakże ku zaskoczeniu wnioskodawcy ZUS Oddział w Chełmie decyzją z dnia 23 stycznia 2002 r. (znak OW-17160) odmówił wypłaty jednorazowego odszkodowania, gdyż lekarz orzecznik ZUS w Chełmie orzekł 0% uszczerbku na zdrowiu.

Od dnia 1 lipca 2001 r. Eugeniusz J. miał przyznaną rentę z tytułu wypadku przy pracy na podstawie wymienionego wyroku sądu. Decyzją z dnia 27 maja 2003 r. ZUS Oddział w Chełmie przyznał Eugeniuszowi J. tylko zwykłą rentę, a nie rentę z tytułu wypadku przy pracy.

Zainteresowany zwrócił się za pośrednictwem ZUS w Chełmie z odwołaniem do Sądu Rejonowego w Lublinie o przywrócenie terminu do złożenia odwołania od decyzji ZUS w Chełmie o przyznanie jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy - w dniu 16 kwietnia 2003 r.

Do dnia 2 czerwca 2003 r. brak jakiejkolwiek reakcji na przedmiotowe pismo, co chcę pozostawić bez żadnych zbędnych komentarzy.

W tym kontekście chciałbym prosić o objęcie nadzorem przedmiotowej sprawy i podjęcie stosownych działań w tym zakresie.

Chcę jednocześnie zwrócić uwagę, że przedstawiona sprawa nie ma charakteru jednostkowego. Do biura senatorskiego w Chełmie zgłasza się bowiem więcej osób skarżących się na sposób załatwiania tego typu spraw przez oddział ZUS w Chełmie.

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Graczyńskiego, skierowane do prezesa Rady Ministrów Leszka Millera:

Moje oświadczenie dotyczy dalszej działalności Rządowego Centrum Studiów Strategicznych.

W kolejnej wersji projektu Programu Naprawy Finansów Rzeczypospolitej proponuje się likwidację Rządowego Centrum Studiów Strategicznych. Instytucja ta wielokrotnie wykazała samodzielność myślenia i uargumentowaną niezależność poglądów. Jej makroekonomiczne analizy wyróżniają się ogólnogospodarczym ujęciem, nieuwikłanym w resortowe czy sektorowe interesy, wysokim profesjonalizmem i umiejętnością łączenia wiedzy teoretycznej z praktyką i potrzebami polityki ekonomicznej. Znane są opracowania RCSS z zakresu analiz sytuacji makroekonomicznej kraju i świata, polityki społecznej, przestrzennego zagospodarowania kraju, obronności, oceny skutków regulacji i innych. Rządowe centrum miało istotny wkład we właściwe przygotowanie wszystkich stanowisk negocjacyjnych, a materiały RCSS dotyczące ocen rezultatów negocjacji zostały szeroko wykorzystane w kampanii przedreferendalnej.

Najważniejszym zadaniem RCSS są jednak prace nad długofalową strategią rozwoju gospodarczego kraju, które wymagają koordynacji międzyresortowej, szerokiego udziału świata nauki, a także przedstawicieli parlamentu. Przyjęty w 2000 r. zarys takiej strategii do roku 2025 powinien być pogłębiony, dostosowany do warunków funkcjonowania Polski w Unii Europejskiej oraz powinien uwzględniać współczesne trendy rozwojowe na świecie. Ważne jest także sfinalizowanie prac nad długofalową polityką regionalną i przestrzenną. Należy przy tym pamiętać, że wszystko to wykonuje stosunkowo niewielka grupa pracowników, a oszczędności budżetowe uzyskane w przypadku likwidacji RCSS byłyby niewielkie.

Trudno się zatem zgodzić z koncepcją pozbawiania rządu zaplecza analitycznego i programowego. Coraz częściej na tę niezrozumiałą propozycję zwracają uwagę środowiska naukowe. W polityce społecznej i gospodarczej celowe byłoby widzieć perspektywy, a nie tylko zadania krótkookresowe, oraz przyjąć i realizować długofalową strategię narodową, która powinna być wciąż weryfikowana i aktualizowana, z wykorzystaniem doświadczeń Unii Europejskiej.

Zwracam się z prośbą do Pana Premiera o utrzymanie RCSS, instytucji niezbędnej do właściwego funkcjonowania państwa.

Adam Graczyński

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra infrastruktury Marka Pola:

Szanowny Panie Ministrze!

Dziękuję za wyczerpującą, satysfakcjonującą mnie odpowiedź na moje wystąpienie złożone na trzydziestym ósmym posiedzeniu Senatu RP, dotyczące przebudowy drogi wojewódzkiej nr 768.

Odnosząc się do punktu drugiego tej odpowiedzi, to jest opłat za przejazd promowy w miejscowości Borusowa, chcę powiedzieć, że nie jest ona zadowalająca zarówno dla mnie, jak i dla obywateli, którzy zabiegali o moją interwencję w tej sprawie. Odpowiedź jest wywodem na temat obowiązującego prawa w tym zakresie.

Uzyskałem wprawdzie od Pana informacje natury ogólnej, nawiązujące do obowiązujących w tej mierze przepisów prawnych, chciałbym jednak uzyskać informacje szczegółowe. Pytanie odnosiło się bowiem do konkretnej sprawy. Przy okazji proszę o dokładne określenie, po pierwsze, do kogo należą drogi, w ciągu których znajdują się przeprawy promowe w miejscowościach Borusowa, Otfinów i Siedliszowice, po drugie, kto jest ich zarządcą, po trzecie, kto jest właścicielem przepraw promowych.

Proszę o odpowiedź na te pytania, gdyż zagadnienia te są kluczowe dla wyjaśnienia przyczyn zróżnicowania odpłatności za korzystanie z przedmiotowych przepraw promowych.

Z wyrazami szacunku

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej:

Szanowna Pani Minister!

Minister Zdrowia rozporządzeniem z dnia 7 listopada 2002 r. w sprawie zasad kwalifikacji do poszczególnych dyscyplin sportu, zakresu koniecznych badań lekarskich oraz ich częstotliwości w stosunku do dzieci i młodzieży do ukończenia dwudziestego pierwszego roku życia uprawiających sport amatorski wprowadził nowe zasady przeprowadzania badań lekarskich tej kategorii osób.

Jako że żadna placówka z regionu tarnowskiego nie zawarła kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia, kilka tysięcy dzieci i młodzieży poniżej dwudziestego pierwszego roku życia amatorsko uprawiających sport zmuszonych będzie w okresach półrocznych udawać się do odległych o kilkadziesiąt kilometrów miejscowości, aby uzyskać odpowiednie zaświadczenie lekarskie. Spełnienie tego warunku jest konieczne, aby zostać zakwalifikowanym do uczestnictwa w zajęciach lub zawodach sportowych.

Do tej pory o tym, czy młody człowiek może uprawiać daną dyscyplinę sportu, decydował lekarz ogólny. Teraz jest to niewystarczające. Karta zdrowia musi być podbita przez lekarza specjalistę z dziedziny medycyny sportu lub lekarza posiadającego certyfikat Polskiego Towarzystwa Medycyny Sportowej, a przeprowadzane badania specjalistyczne są skomplikowane i długotrwałe. Istnieje wprawdzie możliwość przeprowadzenia ich na miejscu, jednakże w sposób odpłatny. Mnożąc koszty przez liczbę sportowców tworzących kadrę zespołu nietrudno obliczyć skalę wydatków.

Zgodnie z oceną zainteresowanych przepisy rozporządzenia szybko doprowadzą do upadku sportu młodzieżowego. Małe kluby wiejskie, z trudem wiążące koniec z końcem, nie są w stanie pokryć kosztów związanych z transportowaniem ekip na badania lekarskie. Skala problemu jest ogromna: w naszym regionie jest ponad sto pięćdziesiąt młodzieżowych drużyn piłkarskich, nie licząc zawodników poniżej dwudziestego pierwszego roku życia występujących wśród seniorów. Do tego dochodzi znaczna liczba przedstawicieli innych dyscyplin sportowych.

Liczba lekarzy ze stosownymi uprawnieniami z pewnością w najbliższym czasie nie wzrośnie ze względu na niewielkie zainteresowanie medycyną sportową i kosztowną procedurę zdobywania uprawnień.

Zwracam się z apelem o podjęcie starań przywracających poprzedni stan i pozostawienie uprawnień do przeprowadzania badań lekarzom ogólnym. Będzie to pewnością rozwiązanie korzystne dla młodzieży z pasją garnącej się do sportu, czego nie należy zmieniać przy pomocy często nieuzasadnionych przepisów.

Z wyrazami szacunku

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra zdrowia Leszka Sikorskiego:

Rozporządzeniem z dnia 7 listopada 2002 r. w sprawie zasad kwalifikacji do poszczególnych dyscyplin sportu, zakresu koniecznych badań lekarskich oraz ich częstotliwości w stosunku do dzieci i młodzieży do ukończenia dwudziestego pierwszego roku życia uprawiających sport amatorski wprowadził Pan nowe zasady przeprowadzania badań lekarskich tej kategorii osób.

Jako że żadna placówka z regionu tarnowskiego nie zawarła kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia, kilka tysięcy dzieci i młodzieży poniżej dwudziestego pierwszego roku życia amatorsko uprawiających sport zmuszonych będzie w okresach półrocznych udawać się do odległych o kilkadziesiąt kilometrów miejscowości, aby uzyskać odpowiednie zaświadczenie lekarskie. Spełnienie tego warunku jest konieczne w celu zakwalifikowania do uczestnictwa w zajęciach lub zawodach sportowych.

Do tej pory o tym, czy młody człowiek może uprawiać daną dyscyplinę sportu, decydował lekarz ogólny. Teraz jest to niewystarczające. Karta zdrowia musi być podbita przez lekarza specjalistę z dziedziny medycyny sportu lub lekarza posiadającego certyfikat Polskiego Towarzystwa Medycyny Sportowej, a przeprowadzane badania specjalistyczne są skomplikowane i długotrwałe. Istnieje wprawdzie możliwość przeprowadzenia ich na miejscu, jednakże w sposób odpłatny. Mnożąc koszty przez liczbę sportowców tworzących kadrę zespołu nietrudno obliczyć skalę wydatków.

Zgodnie z oceną zainteresowanych przepisy rozporządzenia szybko doprowadzą do upadku sportu młodzieżowego. Małe kluby wiejskie, z trudem wiążące koniec z końcem, nie są w stanie pokryć kosztów związanych z transportem ekip na badania lekarskie. Skala problemu jest ogromna: w naszym regionie jest ponad sto pięćdziesiąt młodzieżowych drużyn piłkarskich, nie licząc zawodników poniżej dwudziestego pierwszego roku życia występujących wśród seniorów. Poza tym dochodzi znaczna liczba przedstawicieli innych dyscyplin sportowych.

Liczba lekarzy ze stosownymi uprawnieniami z pewnością w najbliższym czasie nie wzrośnie ze względu na niewielkie zainteresowanie medycyną sportową i kosztowną procedurą zdobywania uprawnień.

Czy Pan Minister nie uważa, że wprowadzonymi przepisami znacznie komplikuje się sytuację młodych sportowców i zamiast wychodzić naprzeciw ich aspiracjom stawia się im na drodze piętrzące się trudności?

Zwracam się z apelem o przywrócenie poprzedniego stanu i pozostawienia uprawnień do przeprowadzania badań lekarzom ogólnym. Będzie to z pewnością rozwiązanie korzystne dla młodzieży z pasją garnącej się do sportu, czego nie należy zmieniać przy pomocy często nieuzasadnionych przepisów.

Z wyrazami szacunku

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Mirosława Lubińskiego, skierowane do ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera:

W swoim oświadczeniu pragnę poruszyć sprawę świadczeń należnych byłym pracownikom upadłego Zakładu Wydobywczo-Przetwórczego Antracytu SA w Wałbrzychu.

Problem przedstawia się następująco.

Po pierwsze, ZWPA SA powstał na bazie Wałbrzyskich Kopalń Węgla Kamiennego w Wałbrzychu, które były właścicielem 96% akcji spółki.

Po drugie, 23 stycznia 2001 r. zakończono upadłość ZWPA SA, a 18 czerwca 2001 r. wykreślono tę spółkę z rejestru przedsiębiorstw.

Po trzecie, zgodnie z ustawą o dostosowaniu górnictwa węgla kamiennego do funkcjonowania w warunkach gospodarki rynkowej - DzU nr 162 z dnia 30 grudnia 1998 r. - obowiązek wypłacania świadczeń byłym pracownikom przejęła, wskazana przez ministra gospodarki w drodze rozporządzenia, Spółka Restrukturyzacji Kopalń SA w Katowicach - Oddział w Wałbrzychu.

Po czwarte, wspomniana SRK SA wypłaca byłym pracownikom ZWPA SA świadczenia należne z tytułu urlopów górniczych, jubileuszy, nagród z zysku, to znaczy trzynastej i czternastej pensji, na co otrzymuje środki z budżetu państwa.

Po piąte, SRK SA nie posiada umocowania ustawowego do wypłaty innych świadczeń oraz występowania w imieniu ZWPA SA, gdyż nie jest jego następcą prawnym.

Sytuacja taka jest źródłem niżej wymienionych problemów.

Byli pracownicy ZWPA SA mają niezaspokojone roszczenia w stosunku do dawnego zakładu pracy, wynikające z układu zbiorowego pracy i kodeksu pracy, na przykład nie otrzymują odpraw emerytalno-rentowych, rent uzupełniających i wyrównań z tytułu błędnie naliczonych innych świadczeń pieniężnych: jubileuszy, trzynastej pensji itp. Część omawianych pracowników próbowała indywidualnie dochodzić swoich roszczeń przed sądem. Droga ta okazała się bezskuteczna ze względu na brak strony pozwanej - ZWPA SA nie istnieje, a SRK SA nie jest stroną w sporze.

Wymienieni pracownicy nie otrzymują również ekwiwalentu pieniężnego z tytułu prawa rencistów i emerytów górniczych do bezpłatnego węgla. Ekwiwalent ten powinien być wypłacany przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych ze środków budżetowych, zgodnie z regulacją zawartą w art. 55 ustawy o dostosowaniu górnictwa węgla kamiennego do funkcjonowania w warunkach gospodarki rynkowej. Jednak w praktyce ekwiwalent ten nie jest wypłacany, gdyż nie ma podmiotu prawnego, który wystąpiłby z wnioskiem do ZUS w przedmiotowej sprawie.

Omawiani pracownicy, kończący obecnie urlop górniczy, otrzymują od SRK SA świadectwa pracy, z których wynika, iż do zakończenia urlopu byli pracownikami ZWPA SA - zakładu nieistniejącego od dwóch lat.

Problem dotyczy około trzystu pięćdziesięciu byłych górników. Wielu z nich znajduje się w trudnej sytuacji życiowej i finansowej. Są oni grupą bardzo rozżaloną i zdesperowaną, gdyż, jak twierdzą, są jedynymi pracownikami górnictwa pozbawionymi wymienionych świadczeń. Interwencje podejmowane przez nich indywidualnie i zbiorowo w Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, Kancelarii Premiera i Kancelarii Prezydenta jak na razie pozostają bez skutku. Z odpowiedzi otrzymanej przez jednego z nich z Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej - DBE-8/IT/960W03 z 14 kwietnia 2003 r. - wynika, iż ministerstwo podejmuje pracę nad identyfikacją problemu w celu znalezienia rozwiązania.

Zwracam się do Pana Ministra o pilne zainteresowanie się omawianą kwestią oraz o informację o stanie zaawansowania prac.

Mirosław Lubiński


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment