Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Oświadczenia

Senator Anna Kurska wygłosiła następujące oświadczenie:

Moje oświadczenie kieruję do ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej, ministra finansów oraz ministra infrastruktury.

Uczestniczę w różnych spotkaniach organizowanych przez gremia, w których głębokie zaniepokojenie budzi tragiczna sytuacja ekonomiczno-finansowa Stoczni Gdynia SA, a w konsekwencji niepewny los ludzi w niej zatrudnionych, nad którymi ciąży wizja utraty miejsc pracy.

3 listopada 2002 r. obchodzono osiemdziesięciolecie powołania do życia w 1922 r. Towarzystwa z Ograniczoną Poręką "Stocznia w Gdyni". Stocznia ta pierwotnie remontowała kutry rybackie, po czterech latach istnienia budowała niewielkie statki handlowe, a w 1938 r. położono stępkę pod pierwszy budowany w polskiej stoczni statek pełnomorski o nośności 1 tysiąca 250 t.

Teraz Stocznia Gdynia Spółka Akcyjna upada z powodu złego zarządzania i wstrzymania kredytowania produkcji przez banki komercyjne. Pod koniec listopada 2002 r. z suchego doku zwodowano kontenerowiec o nośności 35 tysięcy 600 t przeznaczony dla niemieckiego armatora, a zaledwie na dwa spośród dziesięciu budowanych statków spółka uzyskała gwarancje kredytowe w banku PKO BP.

Pomimo narastających trudności, stałej groźby zwolnień z pracy, niemożności wykorzystania potencjału zatrudnienia w warunkach ograniczonej produkcji, nieterminowych oraz dokonywanych w ratach wypłat wynagrodzeń, stocznia trwa i wyczekuje realizacji zadeklarowanych przez rząd RP obietnic wsparcia przemysłu okrętowego. (...)

16 lipca 2002 r. w wyniku trójstronnego dialogu Rada Ministrów po raz pierwszy od siedmiu lat przedstawiła dokument po tytułem "Sytuacja w polskim przemyśle okrętowym - niezbędne kierunki działań i mechanizmy wsparcia". Zawiera on diagnozę i sposoby szukania środków mających poprawić konkurencyjność, a nade wszystko kalkulację, z której wynika, że koszty likwidacji przemysłu stoczniowego byłyby niewspółmierne w stosunku do ewentualnych poręczeń kredytów. Wyniosłyby one bowiem 600 milionów zł przeznaczonych na odprawy i 135 milionów zł przeznaczonych na zasiłki, jeżeli się zważy, że łącznie z załogą stoczni utraciliby pracę pracownicy zakładów kooperujących w liczbie siedemdziesięciu tysięcy osób.

Przykładem możliwości zastosowania tak zwanego koła ratunkowego jest Stocznia Szczecińska Nowa, będąca zrenacjonalizowanym przedsiębiorstwem państwowym, która osiąga zyski dzięki pomocy Agencji Rozwoju Przemysłu.

Podsumowując, proszę o jednoznaczną odpowiedź na pytanie, czy rząd Rzeczypospolitej, działający przez ministrów resortowych, ma koncepcję ratowania stoczni i wolę polityczną, by to zrobić.

Nie wprowadzanie skutecznych rozwiązań dotyczących przyszłości przemysłu stoczniowego wygeneruje straty, a brak programu osłonowego dla zwalnianych pracowników o długoletnim stażu grozi nieuniknionym wybuchem społecznym.

* * *

Po wyczerpaniu porządku 32. posiedzenia senator Zdzisława Janowska złożyła oświadczenie następującej treści:

Swoje oświadczenie kieruję do ministra skarbu państwa, pana Sławomira Cytryckiego.

Treść oświadczenia jest następująca.

Z uwagi na toczące się od wielu miesięcy dyskusje na temat restrukturyzacji polskiej energetyki i wynikających zeń konsekwencji dla funkcjonowania Kopalni Węgla Brunatnego "Bełchatów" i Elektrowni "Bełchatów" uprzejmie proszę o zajęcie stanowiska w przedmiotowej sprawie. Chodzi o zajęcie stanowiska wobec projektu utworzenia holdingu grupującego elektrownie "Bełchatów", "Opole" i "Turów" oraz kopalnie "Bełchatów" i "Turów".

Ponieważ jestem senatorem reprezentującym region łódzki i jednocześnie członkiem Parlamentarnego Zespołu do spraw Restrukturyzacji Energetyki, szczególnie zależy mi na utrzymaniu przez Kopalnię Węgla Brunatnego "Bełchatów" i Elektrownię "Bełchatów" dotychczasowej konkurencyjnej pozycji na polskim rynku energii, a tym samym utrzymaniu na tym terenie około piętnastu tysięcy miejsc prac.

Z poważaniem, Zdzisława Janowska.

Oświadczenia złożone do protokołu

Oświadczenie złożone przez senatora Januarego Bienia, skierowane do ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Górnośląski Ośrodek Rehabilitacji Dzieci imienia doktora Adama Szebasty w Rabce Zdroju ma możliwości leczenia dzieci, co nie jest jednak należycie wykorzystywane. Kierownictwo tej placówki wiąże szansę rozwoju i poprawy standardu leczenia z podpisaniem przez Śląską Regionalną Kasę Chorych kontraktów na rozszerzenie działalności podstawowej, czyli lecznictwa uzdrowiskowego dzieci, a także na leczenie specjalistyczne w warunkach ambulatoryjnych.

Jest to ośrodek o wieloletnim doświadczeniu w leczeniu dzieci ze schorzeniami dróg oddechowych i narządów ruchu. W ubiegłych latach prowadzono w tym ośrodku kompleksowe leczenie małych pacjentów wykraczające poza zakres lecznictwa uzdrowiskowego. Doświadczenia ostatnich lat pokazują, że kierowane do ośrodka dzieci są niedostatecznie zdiagnozowane. Długi pobyt dzieci na turnusach sanatoryjnych sprzyja dokładnej obserwacji i wykonaniu dodatkowych badań lub konsultacji i wdrożeniu wcześnie właściwego leczenia. Możliwości kompleksowego diagnozowania i leczenia dzieci z aglomeracji śląskiej stworzyć może jedynie podpisanie kontraktu na ambulatoryjne lecznictwo specjalistyczne.

Zainteresowanie rodziców chorych dzieci możliwościami leczenia schorzeń wykraczających poza profil określony w skierowaniu jest ogromne. Rodzice, co jest zrozumiałe, często oczekują takiego leczenia "przy okazji". W ubiegłych latach taka procedura była w tym ośrodku normą, obecnie nie posiada on środków na tę działalność.

Uprzejmie proszę o zainteresowanie się losami Górnośląskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzieci w Rabce, chodzi bowiem o zdrowie dzieci.

Z poważaniem

January Bień

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Bartosa, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra rolnictwa i rozwoju wsi Jarosława Kalinowskiego:

Zgodnie z art. 37 ust. 3 ustawy z dnia 24 kwietnia 1997 r. o zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt, badaniu zwierząt rzeźnych i mięsa oraz o Inspekcji Weterynaryjnej, tekst jednolity w DzU nr 66, poz. 752, z późniejszymi zmianami, powiatowego lekarza weterynarii, który jest podstawowym organem administracji weterynaryjnej wykonującym zadania urzędowe, powołuje starosta na wniosek wojewódzkiego lekarza weterynarii. Zapis taki powoduje, że uzależnia się od siebie zupełnie odmienne struktury, bo starosta jako organ samorządu powiatowego wykonuje zadania samorządowe, zaś powiatowy lekarz weterynarii jako organ administracji weterynaryjnej wykonuje zadania urzędowe. Realizacja zadań urzędowych nałożonych na powiatowych lekarzy weterynarii, szczególnie w obecnym okresie dostosowywania do przepisów Unii Europejskiej zasad funkcjonowania zarówno jednostek nadzorowanych przez powiatowych lekarzy weterynarii, jak i samych struktur Inspekcji Weterynaryjnej, staje się mało wiarygodna i utrudnia prowadzenie postępowania administracyjnego wymagającego pełnej niezależności i bezstronności organu prowadzącego takie postępowanie.

Zależność taka jest również kwestionowana przez ekspertów z Unii Europejskiej przeprowadzających w ostatnim czasie kontrole zakładów nadzorowanych przez powiatowych lekarzy weterynarii, podobnie sposób organizacji i zasady funkcjonowania samych struktur Inspekcji Weterynaryjnej. Sytuacja taka powoduje, iż Polska staje się krajem mało wiarygodnym, pomimo deklaracji składanych w prowadzonych negocjacjach z Unią Europejską.

Powiatowego lekarza weterynarii powinien powoływać i odwoływać wojewódzki lekarz weterynarii, ponieważ taka zależność jest zgodna z przepisami kodeksu postępowania administracyjnego, a ponadto wojewódzki lekarz weterynarii sprawuje nadzór merytoryczny nad powiatowym lekarzem weterynarii. Zmiana taka powinna być uwzględniona w nowelizowanej ustawie w celu usprawnienia funkcjonowania struktur Inspekcji Weterynaryjnej, zwłaszcza że zgodnie z art. 40 wyżej wymienionej ustawy organy Inspekcji Weterynaryjnej przy wykonywaniu swoich obowiązków powinny współpracować z organami samorządu terytorialnego.

Tadeusz Bartos

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Kazimierza Drożdża, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra finansów Grzegorza Kołodki:

Szanowny Panie Premierze!

W grudniu ubiegłego roku do izb celnych dotarł projekt struktury polskiej administracji celnej w dniu przystąpienia Polski do UE. Projekt ten za podstawę przyszłej struktury służb celnych bierze aktualną liczbę zgłoszeń celnych dokonywanych przez istniejące oddziały celne. Kryterium to jest błędne i absolutnie nie odzwierciedla zadań, jakie staną przed służbą celną po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Jak pokazuje praktyka i dane statystyczne, w krajach, które wcześniej przystąpiły do UE, nie tylko nie zmniejszyła się liczba oddziałów celnych, ale wzrosło w nich zatrudnienie. Jest to zrozumiałe, jeśli weźmie się pod uwagę zmianę jakościową pracy służb celnych po naszym wstąpieniu do UE: praca typowo "graniczna" zmieni się w pracę kontrolną, dochodzeniową czy też polegającą na wymierzaniu i pobieraniu stosownych opłat.

Przesyłając w załączeniu uwagi i spostrzeżenia Izby Celnej we Wrocławiu do projektu struktury polskiej administracji celnej w dniu przystąpienia Polski do UE, uważam, że trudno nie zgodzić się zarówno z argumentami będącymi podstawą tych uwag, jak i z krytycznymi spostrzeżeniami co do podstaw, na których oparto sam projekt. Wydaje się dziwne i niezrozumiałe to, że projekt zakłada utrzymanie na zachodnim odcinku dotychczasowej południowej granicy jednego oddziału celnego w Wałbrzychu i pomija konieczność utworzenia czy też pozostawienia oddziałów celnych w Kudowie Zdroju i Międzylesiu. Nawet jeśli nie weźmie się pod uwagę tego, że oba przejścia graniczne są odległe od Wałbrzycha o ponad 100 km, przy planowaniu struktury służby celnej po przystąpieniu Polski do UE niewątpliwie należy zauważyć to, że Kudowa Zdrój to jedno z największych przejść osobowo-towarowych na granicy południowej. Tędy prowadzi szlak północ-południe: z krajów Europy Północnej do krajów południowych, w tym krajów Azji i Afryki. Ponadto utworzenie podstrefy Wałbrzyskiej SSE w Kudowie Zdroju to przewidywany napływ inwestorów i nowych inwestycji, z którymi wiąże się obsługa celna obejmująca wszystkie sfery działania służb celnych.

Kudowa Zdrój posiada nie tylko bazę materialną, ale także przygotowaną i w pełni wykształconą kadrę. Tym samym pozostawienie oddziału celnego w Kudowie Zdroju to nie tylko brak kłopotów w przyszłości z alokacją kadr. Moim zdaniem, po przystąpieniu Polski do UE istnieje absolutna konieczność utrzymania tutaj służb celnych ze względu na położenie miejscowości, SSE oraz wielkość już dziś istniejącego ruchu towarowego. Należy przy tym zwrócić uwagę na to, że w ostatnich latach na tym przejściu notuje się wzrost przewozów z krajów byłego ZSRR do krajów Europy Zachodniej i Południowej.

Międzylesie to nade wszystko przewozy towarowe, ze szczególnym uwzględnieniem przewozów kolejowych. Argument o bazie materialnej i braku kłopotów z przyszłą alokacją kadr pozostaje taki sam, jak w przypadku Kudowy Zdroju. Najważniejsze i mające kapitalne znaczenie dla utrzymania w Międzylesiu oddziału celnego jest zakończenie ogromnej inwestycji: budowy w Międzylesiu terminalu transportu intermodalnego północ-południe obsługującego transport intermodalny z portów bałtyckich na południe Europy.

Wydaje się, że ze względu na uwagi i spostrzeżenia zawarte w załączonym opracowaniu Izby Celnej we Wrocławiu oraz moje - oczywiście skrótowe ze względu na charakter pisma - argumenty oddziały celne w Kudowie Zdroju i Międzylesiu powinny zostać utworzone po wstąpieniu Polski do UE. Mam nadzieję, że podczas ostatecznego tworzenia struktur służby celnej po naszym wstąpieniu do UE zawarte powyżej merytoryczne argumenty bez żadnych wątpliwości pozwolą w obu miejscowościach utworzyć oddziały celne.

Proszę również o poinformowanie mnie o decyzjach, jakie zapadną w stosunku do obu miejscowości przy ostatecznym opracowaniu struktury służb celnych w chwili przystąpienia Polski do UE.

Z poważaniem

Kazimierz Drożdż
Senator Rzeczypospolitej

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Sławomira Izdebskiego, skierowane do ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera:

Szanowny Panie Ministrze!

Działając na podstawie art. 14 ust. 1 pkt 7 ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora, kieruję do Pana zapytanie dotyczące podstawy prawnej oraz zasadności wprowadzenia przez PKPS przymusowych opłat w formie cegiełki o wartości 2 zł lub 5 zł, dla osób, które korzystają z jakiejkolwiek doraźnej pomocy społecznej. W Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Siedlcach pracownicy uzależniają przyznanie nawet niewielkiej pomocy rzeczowej - na przykład jogurtów, maślanki lub podgardla - od uprzedniego wykupienia cegiełki za kwotę 2 zł lub 5 zł przez osoby, które znalazły się w krytycznym położeniu materialnym i rodzinnym.

Naganne i kuriozalne, w mojej ocenie, wyłudzanie od tych ludzi nawet drobnych kwot w zamian za niewielką jałmużnę trwa nieprzerwanie od października 2002 r. Na blankiecie potwierdzającym fakt wykupienia cegiełki zamieszczone jest motto Kartezjusza, które ma tłumaczyć takie zachowanie pracowników PKPS. W mojej ocenie zaś motto to może dodatkowo zdołować osobę, która znalazła się w bardzo trudnym położeniu materialnym nie z własnej winy. Na przedmiotowych cegiełkach znajduje się podpis prezesa - "dr W. Cimoszewicz".

Załączam taką cegiełkę i uprzejmie proszę Pana o pilne udzielenie mi wyczerpujących wyjaśnień dotyczących zasadności, podstawy prawnej oraz okoliczności wprowadzenia do sprzedaży tych cegiełek. Dodatkowo informuję Pana, że według informacji uzyskanych przez osoby korzystające z pomocy socjalnej pracownicy wymienionego ośrodka pomocy społecznej przed świętami Bożego Narodzenia odmówili wydania tym potrzebującym osobom koców i pościeli w zamian za wykupienie cegiełki. Pościel i koce zostały upłynnione w sposób wiadomy tylko pracownikom ośrodka.

Z poważaniem

Senator Sławomir Izdebski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Włodzimierza Łęckiego, skierowane do głównego inspektora ochrony środowiska Krzysztofa Zaremby:

Szanowny Panie Ministrze!

W ostatnim czasie przedstawiono mi sprawę tak zwanej żyły tytoniowej oraz prośbę o pomoc w rozwiązaniu kwestii importu tego materiału z zagranicy do Polski.

Sprawa ta ma duże znaczenie zarówno dla firm produkujących papierosy, jak i - w kontekście możliwości ograniczenia produkcji i tym samym zatrudnienia - dla społeczności lokalnych.

Sprawa importu żyły tytoniowej, która traktowana jest zgodnie z ustawą o odpadach z dnia 27 kwietnia 2001 r. (Dz U Nr 62, poz. 628 z późniejszymi zmianami) jako odpad, wymaga każdorazowo zgody wydawanej przez agendy Pana Ministra. Z otrzymanych dokumentów i informacji wynika, że w przeszłości żyła tytoniowa była odpadem, lecz obecnie po wprowadzeniu nowych technologii produkcji papierosów, szczególnie papierosów o zmniejszonej zawartości nikotyny, żyła tytoniowa po odpowiedniej obróbce stała się cennym surowcem.

Import żyły tytoniowej ma duże znaczenie dla znajdującej się pod Poznaniem fabryki papierosów Reemtsma Polska SA. Firma ta co roku importuje jasną i ciemną żyłę tytoniową, którą wykorzystuje jako pełnowartościowy surowiec do produkcji papierosów. W ubiegłym roku firma uruchomiła znaczącą inwestycję o wartości 2,8 miliona euro - linię ESS do przerobu żyły tytoniowej. Dzięki tej realizacji stworzono osiemnaście nowych miejsc pracy. Wkrótce firma ma zamiar potroić moc przerobową linii ESS, co wiąże się z zainwestowaniem kolejnych kilku milionów euro i stworzeniem następnych miejsc pracy. Linia ESS działająca w zakładzie Reemtsma Polska SA w Jankowicach dostarcza przerobioną żyłę na potrzeby własne firmy, jak również na eksport do innych spółek Imperial Tabaacco Group, właściciela polskiej firmy.

Tenże właściciel fabryki w Tarnowie Podgórnym pragnie, aby rola zakładu w Jankowicach koło Poznania znacznie wzrosła po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Tymczasem problemy z uzyskaniem pozwolenia na import żyły tytoniowej, w szczególności tej, która ma być eksportowana, stawiają kierownictwo fabryki w trudnej sytuacji. Firmie grozi, że nie będzie zdolna, ze względu na brak surowca, wywiązać się ze swoich międzynarodowych umów eksportowych. Ostatecznie utrudnienia w prowadzeniu działalności gospodarczej i planowaniu mogą doprowadzić do zmiany koncepcji rozwoju i inwestycji firmy w Polsce, a w skrajnym przypadku przeniesienie linii przerobu żyły tytoniowej do innego państwa.

Podaż żyły tytoniowej z tytoniu polskiego jest niewystarczająca do aktualnego poziomu produkcji papierosów, szczególnie tych "bardziej ekologicznych", coraz chętniej nabywanych, o zmniejszonej zawartości składników szkodliwych wymagających dodatku żyły. Z krajowych źródeł można pozyskać zaledwie około 20% żyły  potrzebnej do aktualnej produkcji. Stosowania żyły tytoniowej wymagają też zakupione licencje zagraniczne na produkcję określonych marek papierosów. Fabryka Reemtsma Polska SA zużywa do produkcji papierosów około 50% materiału krajowego i w przyszłości polski tytoń stanowić będzie podobną wielkość w puli surowca.

W świetle przedstawionych argumentów słuszne wydaje się uproszczenie procedur dotyczących sprowadzania do Polski żyły tytoniowej. Proszę Pana Ministra o wnikliwe zbadanie sprawy i podjęcie stosownych decyzji.

Najracjonalniejszym rozwiązaniem, zgodnym przy tym ze stanem faktycznym, byłoby skreślenie żyły tytoniowej z wykazu odpadów i uznanie jej, podobnie jak tytoniu, za surowiec do produkcji papierosów.

Na zakończenie dodam, że firma Reemtsma Polska SA od momentu prywatyzacji w 1996 r. wpłaciła do budżetu państwa w formie podatków i ceł ponad 10 miliardów zł. W tym okresie zainwestowała w Polsce ponad 500 milionów USD. Firma zatrudnia około ośmiuset pracowników.

Z wyrazami szacunku

Włodzimierz Łęcki

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Zbigniewa Gołąbka oraz senator Wiesławę Sadowską, skierowane do ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera oraz wiceprezesa Rady Ministrów, ministra finansów Grzegorza Kołodki:

Wielce Szanowni Panowie Ministrowie!

Ponownie zwracamy się z uprzejmą prośbą o rozpatrzenie sprawy dotyczącej osób, które zostały zwolnione z pracy z przyczyn ekonomicznych przed dniem 1 stycznia 2002 r.

Pracodawcy zwalniali przede wszystkim pracowników posiadających odpowiedni staż pracy w przekonaniu, że osoby te będą mogły otrzymać zasiłek przedemerytalny, czyli według wówczas obowiązującej ustawy o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu, z dnia 14 grudnia 1994 r. wraz z nowelizacją z 22 czerwca 2001 r., art. 37j i art. 37l, podpisaną przez pana prezydenta 28 sierpnia 2001 r., będą mogły przejść z zasiłku dla bezrobotnych na zasiłek przedemerytalny. Art. 37l tej ustawy gwarantował, iż okres aktualnie pobieranego zasiłku dla bezrobotnych zalicza się do okresu uprawniającego do zasiłku przedemerytalnego.

Znowelizowana z dniem 1 stycznia 2002 r. ustawa zlikwidowała zasiłek przedemerytalny, na skutek czego osoby te zostały pozbawione jakichkolwiek świadczeń. Wprowadzona do ustawy w dniu 5 grudnia 2002 r. zmiana mająca na celu przedłużenie okresu vacatio legis do 12 stycznia 2002 r. nie spełniła oczekiwań.

Vacatio legis wprowadzone po okresie jednego roku od chwili wejścia w życie ustawy nie daje możliwości dostosowania do nowych warunków. Gdyby vacatio legis zostało wprowadzone w dniu wejścia ustawy w życie, osoby te miałyby szansę powrotu do zakładów pracy. W tej chwili osoby te zostały bez zasiłków dla bezrobotnych, bez możliwości podjęcia jakiejkolwiek pracy i bez środków do życia.

Apelujemy o ponowne wnikliwe przeanalizowanie sprawy i rozważenie możliwości wprowadzenia poprawki do ustawy i przywrócenie tym ludziom utraconych praw do zasiłków przedemerytalnych.

W załączeniu wykaz osób pokrzywdzonych.

Z wyrazami szacunku

Zbigniew Gołąbek
Wiesława Sadowska

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Graczyńskiego, skierowane do ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego:

Stan zdrowia mieszkańców województwa śląskiego jest konsekwencją charakteru ich pracy, koncentracji ciężkiego przemysłu i stanu środowiska. Te czynniki mają i jeszcze przez wiele lat będą miały wpływ na poziom zdrowotności mieszkańców, Obecnie powodują, że koszty profilaktyki zdrowotnej i lecznictwa są wyższe niż w innych regionach Polski.

Koniec roku 2002 to okres podpisywania aneksów do umów na sześć miesięcy 2003 r. pomiędzy Śląską Regionalną Kasą Chorych a placówkami służby zdrowia. Niestety, zawieranie umów polega na zmniejszaniu ilości świadczeń, jak również wysokości stawek. Bardzo często obniża się liczbę kontraktów o 30%, a ich wysokość o 20%. Takie sygnały docierają z całego województwa śląskiego od publicznej i niepublicznej służby zdrowia. Szczególnie trudna jest sytuacja w jednostkach służby zdrowia powiatów: mikołowskiego, raciborskiego, wodzisławskiego i rybnickiego.

Dyrektorów i kierowników jednostek służby zdrowia bulwersuje również tryb wprowadzania nowych rozliczeń. Brakuje negocjacji, są natomiast groźby zaprzestania finansowania, jeśli jednostki służby zdrowia nie podpiszą aneksów.

Istnieje realne zagrożenie, że w województwie śląskim będzie miał miejsce drastyczny spadek dostępności usług medycznych dla mieszkańców. Wywoła to niezadowolenie społeczne potęgowane procesami restrukturyzacyjnymi gospodarki regionów (górnictwo, hutnictwo).

W związku z powyższym zwracam się do Pana Ministra o podjęcie decyzji pozwalającej śląskiej kasie chorych na zakontraktowanie niezbędnej ilości usług gwarantujących mieszkańcom opiekę medyczną na stabilnym poziomie.

Proszę o poinformowanie o podjętych decyzjach.

Z poważaniem

Senator RP
Adam Graczyński

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Graczyńskiego, skierowane do ministra skarbu państwa Sławomira Cytryckiego:

Pod koniec roku 2002 sfinalizowano transakcję sprzedaży STOEN. Skarb Państwa uzyskał ze sprzedaży 85% akcji i 1 miliard 500 milionów zł, a kupujący zakupił prawa do 5% rynku dystrybucji energii, rynku o dużym potencjale wzrostu. Proszę o podanie informacji, jakie w dniu sprzedaży były należności i zadłużenie STOEN oraz czy STOEN posiadał wolne środki finansowe.

W 2000 r. Skarb Państwa sprzedał 25% akcji Górnośląskiego Zakładu Elektroenergetycznego posiadającego około 12% udziałów w polskim rynku dystrybucji energii. Przekazano również kupującemu prawo do zarządzania, co wobec sprzedaży 25% akcji budzi zdziwienie. Uzyskano cenę około 167 milionów 500 tysięcy euro (700 milionów zł). GZE w trakcie sprzedaży posiadał duże należności i skromne zobowiązania.

Ocena działalności GZE po dwóch latach od momentu prywatyzacji nie może być satysfakcjonująca. Zarząd GZE podjął szereg chaotycznych, przypadkowych działań nieuwzględniających specyfiki regionu Śląska, ciężkiego przemysłu. Nie wprowadził nowych rozwiązań dla klientów, ani dla tych indywidualnych, ani dla przemysłowych.

W związku z tym proszę o odpowiedź na pytanie, czy cena uzyskana ze sprzedaży GZE była, wobec ceny uzyskanej za STOEN, satysfakcjonująca? Czy Ministerstwo Skarbu Państwa, osoby nadzorujące i zarząd spółki działały starannie, chroniąc interesy Polski?

Z poważaniem

Senator RP
Adam Graczyński

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Rzemykowskiego:

Szanowne Panie, Szanowni Panowie, Senatorowie Rzeczypospolitej Polskiej!

Zachęcam was do zwiedzenia wystawy zorganizowanej w naszej Izbie, poświęconej historii, dniu dzisiejszemu i perspektywom górnictwa naftowego w Polsce. Wystawa ta inauguruje w Polsce obchody Roku Łukasiewicza, wielkiego Polaka, uczonego, wynalazcy, przemysłowca, posła oraz światowego pioniera górnictwa naftowego i przemysłu rafineryjnego.

Ignacy Łukasiewicz to nie tylko powszechnie nam znany aptekarz i wynalazca lampy naftowej, ale także pierwszy na świecie organizator wydobycia i przetwórstwa ropy naftowej na skalę przemysłową, założyciel i pierwszy prezes Krajowego Towarzystwa Naftowego, autor wielu wynalazków i patentów potwierdzonych między innymi przez Techniczny Urząd Patentowy w Wiedniu, twórca szkolnictwa naftowego oraz przemysłu i urządzeń naftowych.

Polskie górnictwo naftowe rozwijało się w drugiej połowie XIX wieku bardzo dynamicznie i w roku 1909 osiągnęliśmy wydobycie ropy naftowej na poziomie 2 milionów 75 tysięcy t. Aż trudno uwierzyć, ale byliśmy wtedy drugim mocarstwem naftowym po Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej.

Polscy naftowcy od stu pięćdziesięciu lat pracują w górnictwie i przemyśle rafineryjnym na całym świecie i są powszechnie uznawani za najlepszych fachowców, cechujących się wielką odwagą, odpornością na terenowe warunki pracy, a przede wszystkim za posiadających wielką wiedzę oraz charakter twórczych pionierów. A wszystko to zaczęło się od Ignacego Łukasiewicza.

Dzisiaj polskie górnictwo naftowe to wielkie tradycje połączone z najnowocześniejszą w świecie techniką i technologią oraz tysiące najlepszych fachowców i bogate zaplecze naukowe. Obecnie wydobywamy w kraju około 4 miliardów m3 gazu ziemnego i niewiele ponad pół miliona ropy naftowej. Mamy jednak bogate złoża bituminów, już odkrytych i wciąż odkrywanych przez krajowych i zagranicznych geologów.

W oparciu o dotychczasowe osiągnięcia, rząd RP przyjął program zwiększenia krajowego wydobycia gazu co najmniej o połowę, a ropy naftowej dwu-, trzykrotnie. Mam pełne przekonanie, że te wielkości mogą być znacznie przekroczone.

Organizując w Senacie opisywaną wystawę, chcemy więc nie tylko uczcić Ignacego Łukasiewicza i jego następców, ale też przybliżyć państwu senatorom krajowe górnictwo naftowe, wielce perspektywiczną gałąź naszej gospodarki. Wkrótce otrzymają państwo obszerne opracowanie na ten temat. Wierzę, że po obejrzeniu wystawy zrodzi się wśród was narodowa duma i przekonanie, że słowa "Polak potrafi" to absolutna prawda potwierdzona przez Ignacego Łukasiewicza w 1853 r.

Tadeusz Rzemykowski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Rzemykowskiego, skierowane do ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera:

Pragnę w tym oświadczeniu odnieść się do problemu społecznego, który powszechnie jest poruszany w codziennych rozmowach polskich posłów i senatorów. Problemem tym jest beznadziejny los życiowy setek tysięcy naszych rodaków żyjących z braku dochodów w nędzy i beznadziejności.

W ostatnich miesiącach zgłosiło się do moich biur senatorskich w Pile i Złotowie kilkuset moich wyborców niemających pracy, emerytur ani rent i żyjących, chyba cudem, z pomocy socjalnej, przyznanej ich rodzinom przez MOPS i GOPS na poziomie 50-200 zł miesięcznie. W okresie zimy, gdy nie ma w lasach grzybów ani jagód, a w ogrodach ziemniaków, kapusty i marchwi, są to ich jedyne dochody.

Będąc senatorem SLD, nie wiem, co tym nieszczęśnikom powiedzieć i nie mam na kogo zwalić winy za ten stan. Nie umiem też odpowiedzieć tym osobom, o ile więcej pieniędzy będziemy mogli zaoferować im jeszcze w tym roku i w jakim tempie będą zwiększały się w kraju świadczenia społeczne w najbliższych latach. Nie wiem też, kiedy i na jakim poziomie wprowadzimy tak zwane minimum socjalne, kształtujące dolny poziom dochodów wszystkich rodzin w Polsce.

Wierzę, że odpowiedzi na te pytania jest w stanie udzielić mi minister gospodarki, pracy i polityki społecznej i dlatego niniejsze oświadczenie kieruję do profesora Jerzego Hausnera.

Tadeusz Rzemykowski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Zbigniewa Kruszewskiego, skierowane do prezesa Rady Ministrów Leszka Millera:

Panie Premierze!

W pojawiających się w mediach informacjach dotyczących offsetu związanego z rozstrzygniętym przetargiem na zakup przez Polskę samolotu wielozadaniowego F-16 panuje niesamowity chaos. Stwarza on wrażenie, że stronę polską generalnie cechuje brak koncepcji w sprawie wykorzystania offsetu. Nie wiadomo nawet, czy jesteśmy zwolennikami wykorzystania wolnego czy szybkiego.

W informacjach tych nie pojawiają się także dziedziny, które zostały wymienione przez pana premiera podczas radiowej rozmowy w Programie III Polskiego Radia w niedzielę, 12 stycznia bieżącego roku. Podczas tej rozmowy mówił pan premier o nowych technologiach, pracach badawczych, informatyzacji i ogólnie o inwestowaniu w wiedzę i człowieka.

Zgodnie z naszym ustawodawstwem 50% transakcji powinno być związanych z obronnością. Ale przecież obronność to nie tylko przemysł zbrojeniowy, w którym pracuje jedynie trzydzieści pięć tysięcy osób z siedemnastu milionów pracujących Polaków.

Mnie interesuje w szczególności wysokość kwot offsetowych, jakie mają zasilić polską naukę i oświatę oraz rozwój nowych technologii. Pojawiająca się w enuncjacjach prasowych przewidywana suma 22 milionów zł na wspieranie w Polsce prac badawczo-rozwojowych wydaje się rażąco niska, żeby nie powiedzieć, że śmieszna. A przecież to są kierunki działań dające nadzieję na niezmarnowanie środków z offsetu. Tych pieniędzy nie możemy po prostu przejeść.

Odnoszę także wrażenie, że z umowy kompensacyjnej związanej z rozstrzygniętym przetargiem usiłuje się uczynić cudowne lekarstwo na wszystkie nasze problemy gospodarcze.

Mam świadomość, że etap, na jakim są negocjacje związane z offsetem, jest poufny. Moim zdaniem jednakże, aby usystematyzować wiedzę na ten temat, służby informacyjne rządu powinny zwiększyć swoją aktywność.

Zwracam się do pana premiera z prośbą o informację, jaki będzie procentowy udział finansowania nauki i oświaty oraz nowych technologii ze środków wynikających z umowy kompensacyjnej związanej z rozstrzygniętym przetargiem na zakup samolotu wielozadaniowego F-16.

Z poważaniem

Zbigniew Kruszewski
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Zbigniewa Kruszewskiego, skierowane do minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej:

W Traktacie między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Litewską o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy, sporządzonym w Wilnie dnia 26 kwietnia 1994 r. i ratyfikowanym ustawą z dnia 13 października 1994 r., w art. 19 pkcie 2 znajduje się zapis stwierdzający, że strony będą uznawać okres studiów i dyplomy szkół, szkół wyższych różnego szczebla oraz tytuły naukowe.

Od tego momentu minęło osiem lat. Polacy - obywatele litewscy kończący studia w Polsce, a także osoby posiadające tytuły naukowe na skutek braku odpowiednich rozporządzeń napotykają szereg utrudnień. Brak konkretnych decyzji urzędników decyduje o nieuznawalności dyplomów.

Działanie takie jest sprzeczne także z rządowym programem współpracy z Polonią i Polakami za granicą, zaakceptowanym na posiedzeniu Rady Ministrów w dniu 10 grudnia 2002 r. Sprawa nabiera zresztą jeszcze większej dwuznaczności w kontekście przystąpienia zarówno Polski, jak i Litwy do Unii Europejskiej.

W związku z tym zapytuję Panią Minister, na jakim etapie przygotowań - po ośmiu latach - są odpowiednie porozumienia i kiedy możliwe będzie ich podpisanie, tak by dyplomy i tytuły naukowe zaczęły być uznawane zgodnie z postanowieniami wymienionego na wstępie traktatu.

Zbigniew Kruszewski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Wiadomo, że sytuacja służby zdrowia w naszym kraju jest dramatyczna. Brakuje środków na zaspokojenie podstawowych potrzeb, nie wspominając już o leczeniu specjalistycznym czy profilaktyce. W tej sytuacji posunięcie, którego dokonała Małopolska Regionalna Kasa Chorych, należy uznać za karygodne. Warunki, jakie narzuciła podczas negocjowania kontraktów z placówkami służby zdrowia, postawiły te placówki w sytuacji tragicznej. Spośród czterdziestu trzech szpitali Małopolski aż czterdzieści jeden otrzyma niższe kontrakty niż w zeszłym roku. W niektórych szpitalach spadek nakładów sięgnie przeszło 30%. Ogółem małopolska służba zdrowia otrzyma o przeszło 100 milionów zł mniej niż w roku ubiegłym. Jest to tym bardziej niezrozumiałe, iż mimo obniżki środków finansowych na szpitale nałożono nowe zadania, co pociąga za sobą wydatki.

Wyraźnie więc widać, że sytuacja w roku bieżącym jest wręcz katastrofalna. Istnieje uzasadniona obawa, i związane z nią poczucie zagrożenia, o prawidłowe funkcjonowanie wszystkich jednostek służby zdrowia.

W związku z tym apeluję do pana ministra o podjęcie działań zmierzających do renegocjacji umów z Małopolską Regionalną Kasą Chorych w celu przyznania środków finansowych na poziomie porównywalnym przynajmniej do tego z roku ubiegłego. W przeciwnym razie nie jestem w stanie wyobrazić sobie funkcjonowania służby zdrowia w sposób zapewniający odpowiedni poziom leczenia pacjenta i troski o niego.

Z wyrazami szacunku

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra obrony narodowej Jerzego Szmajdzińskiego:

Panie Ministrze, pragnąłbym zadać panu pytanie, dlaczego informacje na temat zakupu dla naszej armii samolotu wielozadaniowego były publikowane w mediach wcześniej, jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem przez pana, kto jest zwycięzcą przetargu. Według dostępnych mi informacji to przedstawiciel WSJ w komisji przetargowej miał czuwać nad pełną tajnością tego przetargu.

Z poważaniem

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Krzysztofa Janika:

Minęły wybory i opadły emocje związane zarówno z kampanią wyborczą i samym aktem wyborczym, jak i procedurą obliczania wyników wyborczych. Pamiętamy, ile to słów krytycznych skierowano pod adresem autorów programów komputerowych, które miały być pomocnym narzędziem dla członków komisji wyborczych. Emocje opadły, ale problem pozostał i upływ czasu nie może spowodować spowolnienia prac nad usunięciem błędów w programach informatycznych. Wzajemne stawianie sobie na forum publicznym zarzutów przez autorów programów również nie służy wyeliminowaniu błędów w oprogramowaniu. Firmy te są na tyle poważne, że znajdą wspólny język i doprowadzą swoje prace do oczekiwanego końca.

Nie spodziewam się, że prace nad programem zostaną raz na zawsze ukończone i że program nie będzie w przyszłości modernizowany. Oczekiwałbym jednak tego, żeby tak poważne przedsięwzięcie jak informatyzacja każdej dziedziny życia społecznego, nie tylko informatyzacja wyborów, następowała z odpowiednim wyprzedzeniem, dającym czas na wykonanie i pełne wdrożenie systemu informatycznego. Informatyzacja nie może być traktowana jako przedsięwzięcie samo w sobie, bo skutkiem takiego podejścia będą skandale o znamionach afer. Informatyzacja ma przynosić wymierne korzyści społeczeństwu i państwu.

Przed służbami informatycznymi kolejne sprawdziany: referendum w sprawie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej czy stworzenie systemu informatycznego dla pojazdów, a więc Centralnej Ewidencji Pojazdów. Tu nie może być żadnej kompromitacji. Usprawiedliwienia nikt nie znajdzie, bo doświadczenie - choćby to negatywne - nabyliśmy. Czas na rzetelną pracę.

Z wyrazami szacunku

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra spraw zagranicznych Włodzimierza Cimoszewicza:

Szanowny Panie Ministrze!

Otrzymuję od społeczeństwa coraz więcej skarg i zapytań dotyczących problemu kosztów i opłat za uzyskanie wizy wjazdowej do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej.

Zapytuję Pana, czy jest prawdą, że obywatel USA może wjechać do Rzeczypospolitej Polskiej bez wizy, a obywatel RP za wizę wjazdową do USA płaci nawet do 500 zł.

Jeżeli jest to prawda i tak wygląda rzeczywistość, to czy Pan, jako minister spraw zagranicznych, akceptuje taki stan rzeczy, taką niesprawiedliwość ze strony naszego partnera zza oceanu?

Wobec powyższego pragnę się dowiedzieć, co zamierza Pan zrobić, aby wyrównać te dysproporcje między obywatelami.

Z wyrazami szacunku

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Witolda Gładkowskiego, skierowane do minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej:

Szanowna Pani Minister!

Czas do referendum akcesyjnego odmierzany jest już faktycznie tygodniami, stąd też każde przedsięwzięcie przybliżające obywatelom prawdę o konsekwencjach przystąpienia Polski do Unii Europejskiej jest bardzo uzasadnione.

Szczególną rolę, zwłaszcza w środowiskach wiejskich i małomiasteczkowych, mogą odegrać szkoły. W tej sytuacji bardzo proszę o poinformowanie mnie, czy w roku szkolnym 2002/2003 zwrócono szkołom uwagę na konieczność uwzględnienia w ich planach pracy tematyki przybliżającej rodzicom i środowiskom współpracującym z placówkami oświatowo-wychowawczymi problematykę członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Jeżeli tak, to czy Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu dysponuje bieżącą informacją o pracy placówek oświatowo-wychowawczych w kraju, jeśli chodzi o te zagadnienia?

Pozostaję z szacunkiem

Witold Gładkowski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Bielę, skierowane do ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera:

Z jakich źródeł i jakimi kwotami finansowane były jednorazowe odprawy pieniężne bezwarunkowe dla górników, tak zwane odprawy górnicze? Dotyczy to osób, które odeszły z pracy w górnictwie węgla kamiennego na mocy ustawy z dnia 26 listopada 1998 r. o dostosowaniu górnictwa węgla kamiennego do funkcjonowania w warunkach gospodarki rynkowej oraz szczególnych uprawnieniach i zadaniach gmin górniczych (DzU nr 162).

Adam Biela


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment