Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Oświadczenia

Senator Krystyna Sienkiewicz wygłosiła oświadczenie skierowane do marszałka Sejmu:

Przedwczoraj odbyła się w Senacie konferencja naukowa zatytułowana: "Senat II i III Rzeczypospolitej", konferencja na niezwykłym poziomie, niezwykle ważna, połączona z wystawą. Ale z tej konferencji najbardziej zapadły mi w serce i w pamięć słowa pana prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, właściwie wezwanie, przytoczę je: do zachowań bardziej zdecydowanych i odważnych.

W związku z tym w imieniu grupy senatorów składam oświadczenie adresowane do marszałka Sejmu, pana Marka Borowskiego.

W tym oświadczeniu, którego treść tylko omówię, chodzi o przewlekłość prac komisji nadzwyczajnej, powołanej do rozpatrzenia pakietu "Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca", nad projektem ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie.

To bardzo ważna i bardzo oczekiwana przez różnego rodzaju stowarzyszenia ustawa, dotycząca na przykład działalności charytatywnej, pomocy społecznej udzielanej przez trzeci sektor, czyli przez organizacje pozarządowe świadczące odpłatną bądź nieodpłatną działalność pożytku publicznego. Ustawa daje również nam, podatnikom, czyli osobom fizycznym, możliwość odpisania 1% podatku dochodowego na wybraną przez nas organizację, czyli jest to już pewnego rodzaju zaczątek systemu finansowania sektora pozarządowego.

Ten projekt ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie leżakuje w Sejmie od lutego. W lipcu odbyło się pierwsze czytanie i dalej projekt zniknął wraz z autopoprawką i z przepisami wprowadzającymi tę ustawę.

W związku z czym grupa senatorów zwraca się do marszałka Sejmu o zintensyfikowanie prac nad ustawą o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie.

Pod oświadczeniem podpisy złożyli senatorowie: Ryszard Jarzembowski, wicemarszałek, a jednocześnie przewodniczący Klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Unii Pracy, Zygmunt Cybulski, Zdzisława Janowska, Janusz Lorenz, Adam Gierek, Marian Kozłowski, Maria Szyszkowska, Dorota Kempka, Janusz Bielawski, Apolonia Klepacz, Jerzy Cieślak, Kazimierz Pawełek, Henryk Gołębiewski, Włodzimierz Łęcki, Bernard Drzęźla, Andrzej Spychalski, Ewa Serocka, Marek Balicki, Wiesława Sadowska, Wojciech Pawłowski, Grzegorz Lipowski, Marian Noga, Stanisław Nicieja, Franciszek Bobrowski, Sergiusz Plewa, Andrzej Anulewicz, Mieczysław Mietła, Władysław Bułka, Krzysztof Szydłowski, Marian Żenkiewicz, Zbigniew Kruszewski, Aleksandra Koszada oraz senator Zbigniew Zychowicz, koordynator ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, i Krystyna Sienkiewicz, drugi koordynator tej ustawy.

* * *

Senator Maria Berny wygłosiła następujące oświadczenie:

Częstym bohaterem mniej lub bardziej złośliwych artykułów w mniej lub bardziej poważnych pismach bywa proboszcz gdańskiego kościoła Świętej Brygidy, prałat Henryk Jankowski. Postać ta z racji wykonywanego zawodu - bo ksiądz to przecież zawód - winna być osobą o wysokim morale i godną szacunku, a znam takich księży i purpuratów. Postać ta jednak dostarcza mediom tematów do zasłużonej pogardy i szyderstwa. Nie będę tu powracała do znanych powszechnie afer łóżkowych i towarzyskich księdza prałata, w końcu nie jest to mój idol i nie muszę dbać o jego opinię, niech sobie żyje z kim chce i jak chce, skoro to strukturze kościoła nie przeszkadza.

Są jednak dwa tematy, które mnie bulwersują. Mam ogromny szacunek do munduru. Mundur wojskowy, mundur oficera Marynarki Wojennej nobilituje każdego, kto go nosi godnie i zgodnie z prawem. Jednakże ubliża oficerskim dystynkcjom i mundurowi ktoś, kto nosi go bezprawnie, a więc niejako czyniąc sobie z niego i z siebie błazenadę.

O bezprawne noszenie odznaczeń wojskowych, a dokładnie krzyża Virtuti Militari, który przypinał sobie prałat, upomnieli się już kombatanci i mniemam, że sąd w tej sprawie wyda sprawiedliwy wyrok. Ja zwracam tylko uwagę na to, że bezprawnie noszone odznaczenia ksiądz Jankowski przypinał sobie do bezprawnie noszonego munduru z dystynkcjami wysokiego stopnia oficera Marynarki Wojennej.

Tematem podstawowym jednak nie są ani odznaczenia, ani przebieranki tego znakomitego kaznodziei-demagoga, ale treść jego kazania. Nie chodzę do kościoła, nie słucham kazań, nie oceniam ich wartości ogólnie, ale to, którego fragment chcę tu przytoczyć, było pomieszczone w chicagowskiej gazecie "Dziennik Związkowy" z 15 listopada bieżącego roku. Tekst kazania gazeta zilustrowała zdjęciem prałata z wyrazem twarzy, jakiego nie należy pokazywać dzieciom przed snem. Ale nie o zdjęcie chodzi. Otóż umiłowanych braci w Chrystusie Panu ksiądz prałat poucza, cytuję: "Obserwując dzisiejszą Polskę, z przerażeniem stwierdzam, że dla obecnych działaczy partyjnych z SLD, Unii Pracy i niektórych ich byłych kolegów z dawnego PZPR, obecnie mieniących się politykami centroprawicy, Polska ciągle jawi się jako kraj, w którym można bezkarnie przeprowadzać eksperymenty ustrojowe w imię zbrodniczej ideologii komunistycznej, w imię ideologii internacjonalizmu materialistycznego odrzucającego Boga, Kościół, Ojczyznę i Naród jako wartości ponadczasowe i nadrzędne. Dla nich zbrodnie popełnione przez ludzi dawnego aparatu władzy są mało istotne, a proces lustracyjny dający szansę na poznanie prawdy o komunistycznych zbrodniarzach został sprowadzony do farsy". Tyle cytat.

I jeszcze mój komentarz: zły to pies, skoro dłoń, która mu bursztyn podaje, tak dotkliwie kąsa.

* * *

Senator Maria Szyszkowska wygłosiła oświadczenie skierowane do wojewódzkiego konserwatora zabytków:

Swoje oświadczenie kieruję do mazowieckiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, powodowana głębokim niepokojem związanym z tym, że wyburza się w Warszawie piękne zabytkowe kamienice i w to miejsce buduje się domy ze stali i szkła, które można byłoby budować również na obrzeżach Warszawy. Ostatnio burzone są przecież kamienice przy placu Zbawiciela, została zburzona willa Marconiego, powstaje też jakaś budowla przesłaniająca operę warszawską, która z takim trudem była wznoszona. Nie ma w tym żadnej określonej, konkretnej wizji architektonicznej, a te poczynania budzą głęboki sprzeciw i niepokój.

Całość oświadczenia składam do protokołu.

* * *

Senator Henryk Stokłosa wygłosił oświadczenie następującej treści:

Brak ustawy o finansach samorządów, która utknęła na rządowych półkach, tym razem pod pretekstem reformy finansów państwa, sprawia, że nowe samorządy już na samym starcie napotykają te same rafy, które utrudniały życie ich poprzednikom.

Przed kilkoma dniami otrzymałem pismo od Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Wielkopolski z prośbą o wsparcie ich zabiegów o zwiększenie środków na finansowanie dróg. Stowarzyszenie to przeprowadziło ankietę wśród samorządów gminnych i powiatowych dotyczącą stanu dróg i obiektów mostowych. Zebrane w ten sposób informacje oraz materiały z narad i spotkań poświęconych temu tematowi pozwoliły na sformułowanie szeregu wniosków i postulatów, które pozwolę sobie przedstawić Wysokiej Izbie.

Po pierwsze, stan dróg w Wielkopolsce jest zły. 52% dróg powiatowych i 71% dróg gminnych jest w złym stanie technicznym i wymaga pilnych napraw. Konieczne jest więc zwiększenie nakładów finansowych na ten cel, a zaradzić temu może tylko nowy system finansowania dróg wprowadzający między innymi zasadę proporcjonalności nakładów finansowych do roli spełnianej przez daną drogę w transporcie samochodowym.

Po drugie, zdaniem samorządowców z Wielkopolski istnieje pilna potrzeba opracowania ogólnej strategii komunikacyjnej państwa, która uwzględni rolę i funkcję dróg gminnych i powiatowych.

Po trzecie, istnieje obawa, że wprowadzenie winiet może doprowadzić do zwiększenia obciążenia ruchem pojazdów mechanicznych dróg gminnych i powiatowych, co spowoduje ich dalszą dewastację.

Po czwarte, postuluje się, by w trybie pilnym dokonać aktualizacji kategoryzacji dróg, w wielu bowiem wypadkach utrudnia to właściwe utrzymanie stanu technicznego i nie odpowiada spełnianej funkcji komunikacyjnej.

I po piąte, zdaniem wielkopolskich samorządowców, strategia transportowa państwa powinna zmierzać do zwiększenia roli i znaczenia transportu kolejowego.

W związku z tymi uwagami i postulatami członków Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Wielkopolski zwracam się do pana premiera Marka Pola, ministra infrastruktury, z następującymi pytaniami.

Pytanie pierwsze: jakiej pomocy na rzecz poprawy stanu dróg gminnych i powiatowych udzieli ministerstwo samorządom, ze szczególnym uwzględnieniem samorządów wielkopolskich? Pytanie drugie: czy i kiedy przewiduje się weryfikację kategoryzacji dróg? Pytanie trzecie: o ile zwiększy się obciążenie dróg gminnych i powiatowych po wprowadzeniu winiet i jakie przyniesie to efekty dla systemu finansowania dróg?

Oświadczenia złożone do protokołu

Oświadczenie złożone przez senator Krystynę Sienkiewicz wspólnie z innymi senatorami:

Oświadczenie skierowane do marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej Marka Borowskiego

Szanowny Panie Marszałku!

My, niżej podpisani senatorowie wyrażamy zaniepokojenie losem projektu ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, zawartego w druku sejmowym nr 263 z dnia 15 lutego 2002 r., oraz projektu ustawy - Przepisy wprowadzające ustawę o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, zawartego w druku nr 568 z 12 czerwca 2002 r.

Obydwa projekty dotyczą pakietu "Przede wszystkim przedsiębiorczość" i są bardzo oczekiwanymi przez cały sektor pozarządowy ustawami ustrojowymi regulującymi ważną dziedzinę życia publicznego i samoorganizacji społecznej.

Pierwsze czytanie wymienionych projektów ustaw odbyło się w Sejmie 21 czerwca bieżącego roku, a podczas dwudziestego piątego posiedzenia w dniu 3 lipca bieżącego roku Sejm skierował obydwa projekty do Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw, związanych z rządowym programem "Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca". Mimo że od tego czasu minęło kilka miesięcy, prace te nie zostały zakończone.

Zwracamy się więc do Pana Marszałka z prośbą o spowodowanie zintensyfikowania sejmowych prac nad oczekiwaną od dawna ustawą.

Ryszard Jarzembowski

Zygmunt Cybulski

Zdzisława Janowska

Janusz Lorenz

Adam Gierek

Marian Kozłowski

Maria Szyszkowska

Dorota Kempka

Janusz Bielawski

Apolonia Klepacz

Jerzy Cieślak

Kazimierz Pawełek

Henryk Gołębiewski

Włodzimierz Łęcki

Bernard Drzęźla

Andrzej Spychalski

Ewa Serocka

Marek Balicki

Wiesława Sadowska

Wojciech Pawłowski

Grzegorz Lipowski

Marian Noga

Stanisław Nicieja

Franciszek Bobrowski

Sergiusz Plewa

Andrzej Anulewicz

Mieczysław Mietła

Władysław Bułka

Krzysztof Szydłowski

Marian Żenkiewicz

Zbigniew Kruszewski

Aleksandra Koszada

Zbigniew Zychowicz

Krystyna Sienkiewicz

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Marię Szyszkowską, skierowane do mazowieckiego wojewódzkiego konserwatora zabytków Ryszarda Głowacza:

Zwracam się do Pana z prośbą o podanie kryteriów, jakimi wojewódzki konserwator zabytków i podległe mu służby kierują się przy wyrażaniu zgody na rozbiórkę zabytkowych budynków i na zabudowę wolnych terenów położonych w bezpośrednim sąsiedztwie starej architektury.

Od dłuższego czasu obserwuję w Warszawie występowanie niepokojącego zjawiska, jakim jest burzenie starych kamienic i zabudowa terenu nowoczesnymi kompleksami biurowców i hoteli. Inwestycje te są na pewno bardzo potrzebne miastu, tylko czy koniecznie muszą powstawać w samym centrum miasta?

Szkoda, że przy ich realizacji nie uwzględnia się charakteru istniejącej architektury. Najłatwiej rzecz omówić, podając przykłady. Zabytkowa kamienica u zbiegu placu Zbawiciela i ulicy Marszałkowskiej została całkowicie zburzona. Pozostawiono jedynie fragment ściany frontowej, której elewacja ma być odrestaurowana. Bez zgody konserwatora zabytków zburzono słynną willę Marconiego położoną w parku Skaryszewskim na Pradze Południe. Mimo protestów Towarzystwa Przyjaciół Pragi i samych mieszkańców Saskiej Kępy inwestor zburzył zabytkowy budynek, a na wolnym terenie planuje budowę nowoczesnego kompleksu mieszkaniowego. Służby konserwatorskie zainteresowały się problemem zbyt późno. Realizacja planowanych inwestycji na placu Teatralnym, moim zdaniem, całkowicie przesłoni piękny gmach Opery Narodowej Teatru Wielkiego. Jeśli do podanych przykładów dodamy błędne decyzje w sprawie instalacji metalowych słupków na ulicy Nowy Świat, to śmiało można postawić tezę, iż w Warszawie brakuje kompleksowej wizji urbanistycznej, a nadto koordynacji działań służb odpowiedzialnych za ład przestrzenny miasta. Władze stolicy nie korzystają z doświadczeń innych metropolii, na przykład Wiednia czy Pragi. Centra tych stolic to zabytkowe kamienice, autentyczne bądź odtworzone, przyciągające liczne rzesze turystów. Warszawa może jedynie zaproponować Stare Miasto i odnowiony Trakt Królewski. W Wilanowie w pobliżu zabytkowego zespołu pałacowo-parkowego planowana jest budowa hipermarketu. Nieprzemyślane decyzje lokalnych władz zamienią oazę spokoju i ciszy w centrum handlowo-usługowe.

Moje wystąpienie proszę traktować jako protest przeciwko niszczeniu wszystkiego, co piękne w naszym mieście i zastępowaniu zabytkowej zabudowy nowoczesną szklaną architekturą. Wszechobecna komercja nie może zniszczyć obiektów będących świadectwem historii.

Maria Szyszkowska

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Bogusława Litwińca, skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Krzysztofa Janika:

Szanowny Panie Ministrze!

Oświadczenie niniejsze jest następstwem problemów przedstawionych mi przez związek zawodowy policjantów. Przedstawiciele związku zwracali się do mnie zarówno we Wrocławiu, w moim okręgu wyborczym, jak i przed gmachem parlamentu RP podczas manifestacji w dniu 21 listopada bieżącego roku.

Wśród argumentów, które podnieśli, szczególnie zaniepokoiła mnie kwestia niewykorzystania kwot z funduszu płac przewidzianych na zatrudnienie policjantów do celów operacyjnych. Kwoty te powstają w wyniku naturalnego ruchu kadrowego, w tym przejść ze służby na emeryturę lub odchodzenia policjantów do innych, lepiej płatnych zawodów. Opuszczone przez nich etaty nie są szybko i w pełni przeznaczane na zatrudnienie nowych funkcjonariuszy.

W efekcie tego społeczeństwo polskie nie może być w pełni objęte programem "Bezpieczna Polska". Wiele posterunków, zwłaszcza w małych miejscowościach, jest nieobsadzonych, a w wielu wypadkach swoje obowiązki wykonuje mniejsza od przewidzianej regulaminem liczba funkcjonariuszy. Stan ten, zapewne Panu Ministrowi również znany, niepokoi moich wyborców, a za nimi mnie osobiście.

Przeto uprzejmie proszę o przedstawienie mi odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zamierza wykorzystać wszystkie środki przeznaczone na zatrudnienie kadr - bez przekazywania ich na inne doraźne potrzeby Policji, niewątpliwie ważne, ale niedotyczące bezpośrednio utrwalania należytego stanu kadr stróżów porządku i prawa, a w konsekwencji obniżania powinności wynikających z programu "Bezpieczna Polska".

Bogusław Litwiniec
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Bogusława Litwińca, skierowane do przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej Ferdynanda Rymarza:

Szanowny Panie Przewodniczący!

Oświadczenie niniejsze kieruję na Pana ręce w intencji wyjaśnienia ewentualnych niedopatrzeń, jakich dopuściły się komisje wyborcze, a być może świadomego wpływania na wynik wyborów w sposób niedozwolony. Sprawa dotyczy wyborów do samorządu wojewódzkiego Dolnego Śląska. Fakty, które poniżej przedstawiam, są bowiem przez wielu mieszkańców mojego okręgu wyborczego traktowane z podejrzeniem, jako naruszenie przepisów ordynacji wyborczej do rad gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich.

Podejrzenie dotyczy zasad prawidłowego ustalenia wyników głosowania do Sejmiku Województwa Dolnośląskiego. Oparte jest ono na wnioskowaniu, którego pochodną stają się, rozpowszechniane w powiatach i gminach sądy na temat skandalicznej jakości działania demokracji samorządowej. Obejmują one różne podejrzenia: od niechlujstwa po przestępstwa.

Faktem jest, że w wyborach do sejmiku ponad 26% głosów okazało się nieważnych. Były nawet okręgi (na przykład w mieście Oława), gdzie ilość pomyłek sięgała 30%. Przedstawiciele różnych komisji wyborczych potwierdzają, że najczęściej występującą "pomyłką", która unieważniała głos, było zakreślenie na kartce wyborczej więcej wskazań - krzyżyków - na wybieranego kandydata niż to było dopuszczalne. Ponadto często znajdowały się tam "ptaszki" poczynione w kwadracikach - jakby ktoś tym znakiem pragnął głosującemu podpowiadać wybór. Na pozostałych kartkach, które służyły wyborom do rad gminnych, miejskich i wiejskich, a także na stanowiska wójtów i burmistrzów, liczba pomyłek w obwodach wyborczych Dolnego Śląska trzymała się w granicach dopuszczalnego błędu, to jest 3-5%.

Tak duża liczba pomyłek wykracza poza dopuszczalne w świetle tak zwanego prawa wielkich liczb, które niżej podpisany zna z wieloletnich studiów nad statystyką matematyczną. W wypadkach takich, jak ten opisywany, matematycy mówią o "wesołym" prawie "statystyki sterowanej". To ono rodzi bowiem pytania: przez kogo i w jakim celu? Odpowiedź na nie wykracza już poza obiektywne prawdy matematyki.

Panie Przewodniczący, moi bystrzy asystenci twierdzą, że aby dojść do prawdy, wystarczy sprawdzić, czy na kartkach wyborczych unieważnionych z powodu większej ilości skreśleń nie znajdują się krzyżyki pisane innym kolorem atramentu. Nietrudno bowiem wpaść na pomysł utrącenia w ten sposób głosu konkurenta. I moralnych zasad Pani Demokracji.

W moim oświadczeniu nie kieruję się jednak zamiarem podważenia wyniku wyborów do dolnośląskiego sejmiku. Kieruję je do Państwowej Komisji Wyborczej w celach przede wszystkim profilaktycznych. Należy bowiem zbadać nieprawidłowości i podnieść wymagania dotyczące uczciwości i jakości pracy osób pełniących misję reprezentantów kontroli społecznej nad zasadami sprawowania demokracji. W tym wypadku utwierdza mnie w tym przekonaniu także stwierdzany rekordowo często brak podpisów mężów zaufania na oddziałowych protokołach z wyborów do Sejmiku Województwa Dolnośląskiego. W jakich zatem składach liczono tu i sprawdzano kartki wyborcze?

Bogusław Litwiniec
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Zbigniewa Kruszewskiego, skierowane do prezesa Rady Ministrów Leszka Millera:

Panie Premierze!

W mediach pojawiły się informacje o planowanym rozporządzeniu, które ma zmienić zasady wynagradzania prezesów niektórych spółek z udziałem Skarbu Państwa, czyli zmienić zasady przyjęte przez parlament w marcu 2002 r. w tak zwanej ustawie kominowej. Informacje te wywołują szereg nieprzychylnych komentarzy.

Podzielam pogląd krytyków planowanego rozporządzenia. Wszak prezesi spółek z udziałem Skarbu Państwa są, a przynajmniej powinni być, traktowani jak inne osoby świadczące pracę. Oni nie ryzykują własnym majątkiem, losem własnym czy swoich rodzin.

Argumentacja, że niskie zarobki powodują odpływ kadry z kierowniczych stanowisk w tych spółkach także nie trafia mi do przekonania. Czy Panu Premierowi znane jest choć jedno nazwisko prezesa spółki z udziałem Skarbu Państwa, który odszedł wyłącznie z powodu zbyt niskich zarobków?

Zwracam się do Pana Premiera z prośbą o dogłębne przeanalizowanie celowości wydania takiego rozporządzenia, którego jedynym, moim zdaniem, efektem będzie fala krytyki oskarżającej władzę o nadmiernie wysokie wynagradzanie "swoich".

Z wyrazami szacunku

Zbigniew Paweł Kruszewski
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Apolonię Klepacz , skierowane do głównego inspektora ochrony środowiska Krzysztofa Zaręby:

Pakiet ustaw uchwalonych w 2001 r., na który składają się następujące ustawy: ustawa o odpadach, o opakowaniach i odpadach opakowaniowych, ustawa o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami oraz opłacie produktowej i opłacie depozytowej, miał na celu stworzenie w naszym kraju szczelnego rynku odzysku odpadów opakowaniowych i ich gospodarczego wykorzystania. Dlatego niepokojące są wszystkie sygnały, które świadczą o rozregulowaniu tego tworzącego się i rozwijającego się rynku odpadów, będących jednocześnie surowcami wtórnymi.

Stąd moje pytanie skierowane do głównego inspektora ochrony środowiska. Dlaczego 13 listopada 2002 r. wydano zezwolenie dla firmy INTERCELL SA w Ostrołęce na interwencyjny import makulatury w roku 2002 r. w ilości 12 tysięcy t oraz w roku 2003 w ilości 33 tysięcy t?

Wydane w tym zakresie decyzje powodują rozszczelnienie działania ustawy o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami, deregulację tworzącego się rynku obrotu i wykorzystania odpadów, obniżenie cen na odpady opakowaniowe, pochodzące z rynku krajowego, a w konsekwencji - nieopłacalność funkcjonowania systemu organizacji odzysku.

Proszę zatem o informację, ile takich decyzji wydano w 2002 r. i jakie ilości odpadów dopuszczają one do importu?

Zdając sobie sprawę z faktu, że wydawane decyzje są zgodne z art. 65 ust. 8 ustawy o odpadach, która dopuszcza import odpadów w sytuacji, gdy występuje ich niedostatek na rynku krajowym, proszę o informację, w jaki sposób główny inspektor ochrony środowiska ustala stan faktyczny niedoboru na przykład makulatury czy szkła? Czy wydawanie decyzji dopuszczających import odpadów jest konsultowane z powołanym przez ministra środowiska zespołem do spraw realizacji ustawy o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania odpadami?

Wątpliwości moje budzi również nierealność i brak możliwości realizacji warunków, jakie w wydanej decyzji są zapisane. Otóż w jaki sposób będzie spełniony "obowiązek ograniczenia importu w przypadku zwiększenia możliwości pozyskania makulatury w kraju"?

Apolonia Klepacz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Juliusza Brauna:

W dniu 25 listopada bieżącego roku telewizja publiczna w programie pierwszym w ramach poniedziałkowego cyklu "Miej oczy szeroko otwarte" nadała dokument pod tytułem "Imperium ojca Rydzyka". U wielu milionów telewidzów, do których i ja się zaliczam, dokument ten wzbudził oburzenie i niesmak, nadawca nadużył bowiem przyznanych mu kompetencji ustawowych.

W moim przekonaniu, program ten naruszył zasadę konstytucyjną, w myśl której wolno korzystać ze swoich praw i wolności w sposób nienaruszający praw i wolności innych osób (art. 31 ust. 2 Konstytucji RP). Ta podstawowa zasada została naruszona poprzez przekroczenie granic norm prawnych. Zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji (DzU 93.7.34) programy publicznej radiofonii i telewizji powinny kierować się zasadą odpowiedzialności za słowo, dbać o dobre imię publicznej radiofonii i telewizji, rzetelnie ukazywać całą różnorodność wydarzeń, a także umożliwić prezentowanie zróżnicowanych poglądów i stanowisk.

Niestety, prezentowany materiał w ocenie społecznej głosów krytyki pozostawał w ewidentnej kolizji z zapisami ustawy o radiofonii i telewizji. Dokument cechowały nierzetelność przekazu (art. 21 ust. 1 pkt 2), brak odpowiedzialności za słowo (art. 21 ust.1 pkt 4) poprzez dobór i prezentację osób, których wypowiedzi były "tożsame" ideologicznie.

Ponadto telewizyjny przekaz pozostawał w sprzeczności z art. 267 §2 kodeksu karnego, zgodnie z którym sankcji karnej podlega osoba, która w celu uzyskania informacji "posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym, albo innym urządzeniem specjalnym", co miało miejsce w prezentowanym materiale - użyto ukrytej kamery.

Autorzy omawianego dokumentu nie dopełnili także wymogu autoryzacji wypowiedzi, co pozostaje w kolizji z art. 14 ust. 2 prawa prasowego.

Wreszcie autorzy sprzeniewierzyli się zapisom ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 4 lutego 1994 r. (DzU 00.80.904) zawartych w art. 81 ust. 1, zgodnie z którym "rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej" - tym bardziej że wizerunek ojca Tadeusza Rydzyka został upowszechniony poprzez użycie ukrytej kamery (!), co wykluczyło jakąkolwiek reakcję ukazywanej osoby.

Wyszczególnione kolizje z obowiązującym ustawodawstwem okazują się ewidentnym świadectwem złej woli autorów dokumentu, zamierzoną prowokacją, tendencyjnym obrazem, który przepuszczony przez filtr uprzedzeń i wrogości skierowanej do ojca Tadeusza Rydzyka usiłuje zdyskredytować Radio Maryja.

A przecież to radio od dziesięciu lat nigdy nie popadło w kolizję z zapisami ustawy o radiofonii i telewizji, ani też ze zobowiązaniami wynikającymi z koncesji. W przeciwieństwie do innych rozgłośni, w tym także komercyjnych, jego program nosi znamiona prospołecznych, humanistycznych, charytatywnych, informacyjnych przedsięwzięć. Wypełnia zadania misyjne poprzez wzmacnianie rodziny, zwalczanie społecznych patologii, promuje polski dorobek kulturalny, polską tradycję i nasz narodowy obyczaj. Tworzy audycje dla Polonii, nie będąc w tym wymiarze dofinansowane przez struktury rządowe. Daje wreszcie najprzedniejszą lekcję patriotyzmu i umiłowania Ojczyzny.

W tej sytuacji uzasadnione jest społeczne oburzenie na fakt prowokacji i próby dyskredytacji dyrektora radia i pośrednio katolickiego głosu w naszych polskich domach.

Oczekuję na stanowisko Pana Przewodniczącego dotyczące przedstawionej sprawy.

Z wyrazami szacunku
Jan Szafraniec

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Ryszarda Jarzembowskiego, skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Krzysztofa Janika:

Pani Dorota Özdemir-Fryc zwróciła moją uwagę na problem dyskryminacji - jej zdaniem - małżeństw polsko-cudzoziemskich oraz poprosiła o podjęcie kroków zmierzających do normalizacji sytuacji rodzin mieszanych. Szczegóły zawarte są w załączonym tekście..

W niniejszym oświadczeniu zwracam się do pana Krzysztofa Janika, ministra spraw wewnętrznych i administracji, o zajęcie stanowiska oraz ewentualne podjęcie stosownej inicjatywy ustawodawczej.

Z poważaniem

Ryszard Jarzembowski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra gospodarki Jacka Piechoty:

Z uwagi na trwające prace nad projektem ustawy o organizacji rynku ekopaliw ciekłych oraz ekokomponentów do ich produkcji pojawia się niezwykle istotna kwestia wprowadzenia takich zapisów legislacyjnych, które eliminowałyby możliwość wykorzystywania surowców pochodzenia zagranicznego do produkcji ekopaliw w Polsce. Krajowa produkcja ekopaliw na bazie rodzimych surowców rolniczych jest jednym z kluczowych rozwiązań, mogących w istotny  sposób stworzyć warunki do poprawy sytuacji w rolnictwie i gospodarce kraju. Jest ona opłacalna zarówno ze względu na bilans kosztów, jak i korzyści dla całego systemu gospodarczego.

Wiele państw Unii Europejskiej stosuje różnorodne formy rozwiązań systemowych wspomagających rozwój rynku biopaliw. Wprowadzane są ulgi podatkowe - zwolnienie z akcyzy lub podatku dochodowego przedsiębiorców produkujących ekopaliwa, dofinansowanie ich produkcji, w tym na przykład bezpośrednie dotacje dla rolników produkujących rzepak na cele paliwowe, ulgi inwestycyjne lub dopłaty wspomagające rozwój zakładów produkcji ekokomponentów.

Produkcja zbóż i rzepaku w krajach Unii Europejskiej jest produkcją dotowaną w ramach Wspólnej Polityki Rolnej. W krajach tych rzepak, jako surowiec do produkcji ekopaliw, może być uprawiany na terenach odłogowanych, również objętych dotacjami. Dopuszczenie importowanych surowców do produkcji ekopaliw i wprowadzenie ulg podatkowych dla rozwoju tej produkcji w kraju może doprowadzić do tego, iż  z budżetu naszego państwa będzie pośrednio dotowany rolnik unijny.

Należy więc dostrzec potrzebę szybkiego wprowadzenia regulacji na rynku ekopaliw, w celu zagospodarowania krajowych nadwyżek produkcji roślinnej przy zabezpieczeniu interesu polskich producentów rolnych w przygotowanych rozwiązaniach legislacyjnych.

Wprowadzenie w życie ustawy o takim kształcie pozwoli na rozwój produkcji biopaliw w oparciu o surowce wytwarzane przez polskich rolników. Modernizacja i wsparcie ze strony państwa dla krajowego rynku surowców rolnych oraz stabilny rozwój rynku paliw ciekłych stosowanych w transporcie powinny być zasadniczym celem przedmiotowej ustawy.

Z wyrazami szacunku

Józef Sztorc
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra rolnictwa i rozwoju wsi Jarosława Kalinowskiego:

Szanowny Panie Marszałku! Państwo Senatorowie!

Ze względu na specyfikę produkcji rolnej szczególnie narażonej na skutki negatywnego oddziaływania anomalii pogodowych oraz coraz częściej występujące klęski żywiołowe istnieje pilna potrzeba wprowadzenia skutecznych rozwiązań systemowych chroniących gospodarstwa rolne przed skutkami zdarzeń losowych, takich jak nadmierne opady, susze, huragany, przymrozki, powodzie czy gradobicia. Ich następstwem są poważne uszkodzenia i zniszczenie plonów. Dlatego też niezwykle istotne jest pilne podjęcie prac nad wprowadzeniem krajowego systemu powszechnych ubezpieczeń upraw polowych. Niemałe znaczenie i wpływ na takie posunięcie ma również perspektywa naszego członkostwa w Unii Europejskiej. Państwa UE posiadają bowiem dobrze rozwinięte systemy wspierania ubezpieczeń rolnych. Brak tego typu rozwiązań w Polsce będzie stawiał naszych rolników w pozycji ekonomicznie słabszej. Wprowadzenie powszechnego systemu ubezpieczeń upraw polowych w dłuższej perspektywie czasowej przyczyni się także do zmniejszenia społecznych kosztów związanych z niwelowaniem skutków klęsk żywiołowych. System ten musi zakładać pokrywanie części składek ubezpieczeniowych z budżetu państwa w wysokości nawet do 50% wymaganej kwoty. Praktyka dotowania ubezpieczeń w rolnictwie ze środków budżetowych stosowana jest w różnych formach zarówno w UE, jak też w krajach pozaeuropejskich.

W związku z tym najbardziej godne zalecenia jest rozwiązanie, które umożliwiałoby rolnikom wywiązującym się z obowiązku ubezpieczenia budynków i ubezpieczenia OC z tytułu prowadzenia gospodarstwa rolnego, skorzystanie z dotacji budżetowej do ubezpieczenia upraw polowych. Rozwiązanie takie wpłynęłoby korzystnie również na zwiększenie liczby rolników wywiązujących się z obecnie obowiązkowych ubezpieczeń. Poprzez dofinansowanie składki ubezpieczeniowej należałoby stworzyć taką zachętę finansową dla rolników, która upowszechniłaby te ubezpieczenia wśród nich, co z kolei wpłynęłoby korzystnie na zmniejszenie wysokości składki ubezpieczeniowej.

Przedstawiając powyższe uwagi, a także mając na względzie konstrukcję przyszłorocznego budżetu państwa, występuję z wnioskiem o opracowanie projektu systemu wspierania ubezpieczeń upraw polowych i zabezpieczenie możliwości jego jak najszybszego wdrożenia.

Z poważaniem

Józef Sztorc
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra rolnictwa i rozwoju wsi Jarosława Kalinowskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Do Krajowej Rady Izb Rolniczych docierają niepokojące sygnały o praktykach banków udzielających rolnikom kredytów objętych dopłatami Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa do ich oprocentowania. W umowach dotyczących takich kredytów większość banków wprowadza postanowienia, zgodnie z którymi w przypadku nieotrzymania przez bank całości albo części kwoty dopłat kredyt objęty umową, a więc o charakterze preferencyjnym, przekształca się w kredyt komercyjny, oprocentowany na ogólnych zasadach.

Działanie takie jest krzywdzące dla rolników i stanowi w istocie przerzucenie na kredytobiorcę odpowiedzialności za ewentualne zaniechania po stronie Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, których przyczyny mogą być zarówno od niej niezależne, jak i przez nią zawinione. Zabezpieczenie ewentualnych roszczeń banków z tytułu nieprzekazania kwot na dopłaty do udzielonych w ramach limitów tych dopłat kredytów powinno wynikać z umowy między Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa a tymi bankami i oczywiście obciążać agencję albo Skarb Państwa.

Sytuacja braku środków na dopłaty byłaby bardziej prawdopodobna przy kontynuowaniu dopłat w danym roku do uprzednio zaciągniętych kredytów niż przy udzielaniu nowych kredytów i w szczególności może być spowodowana brakiem odpowiedniej ilości tych środków w budżecie, a zatem przy odpowiednim planowaniu wydatków budżetowych nie powinna mieć miejsca. Z posiadanych przez krajową radę informacji wynika, że nie odnotowano jeszcze przekształcenia kredytu z dopłatami w kredyt komercyjny z wymienionego powodu. Jednakże z czysto teoretycznego punktu widzenia nie można takiej sytuacji wykluczyć. Poza tym takie działania banków stanowią przejaw ich stosunku do rolników oraz wywołują poczucie niepokoju, bezradności i wykorzystywania przymusowego w wielu przypadkach położenia rolnika do ułożenia stosunków umownych w sposób jednoznacznie korzystny tylko dla "silniejszej" strony tej umowy.

Jednakże nawet jeśli uzna się takie postanowienia umów za niezgodne z przepisami kodeksu cywilnego, to dochodzenie przez rolników ich roszczeń przed sądami powszechnymi naraziłoby ich na długotrwałe procesy i dodatkowe wydatki.

Przedstawiając te problemy, zwracam się do Pana Ministra o spowodowanie podjęcia działań przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, by w rozmowach z bankami oraz w umowach dotyczących przyznawania im limitów na dopłaty do kredytów doprowadziła ona do wyeliminowania omówionych postanowień w istniejących już umowach dotyczących kredytów objętych dopłatami oraz do niestosowania takich postanowień w przyszłości.

Z wyrazami szacunku

Józef Sztorc
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Januarego Bienia, skierowane do ministra skarbu państwa Wiesława Kaczmarka:

Szanowny Panie Ministrze!

Do mojego biura wpłynęła prośba o pomoc i interwencję od Komitetu Obrony Zakładu EMA - Blachownia SA, będącego w likwidacji, mieszczącego się w Blachowni w powiecie częstochowskim.

Komitet, czyli de facto jeszcze pracownicy EMY oraz jej byli pracownicy, domaga się zmiany likwidatora, który jego zdaniem zniweczył możliwość ogłoszenia upadłości zakładu, co umożliwiłoby syndykowi i inwestorom podjęcie rozmów w celu ponownego uruchomienia produkcji.

Oskarża się likwidatora o niedołożenie należytych starań już na etapie likwidacji zakładu. Likwidator od sześciu miesięcy, poza wyprzedażą majątku zakładu, nie doprowadził do wznowienia produkcji pomimo zainteresowania zagranicznych firm oraz inwestorów krajowych. Należy tu podkreślić, że zakład jest jedną z najnowocześniejszych odlewni w Europie. Likwidator nie zrobił nic - zdaniem komitetu - w celu zabezpieczenia niszczejącego majątku, doprowadzając do strat wynoszących około 23 tysiące zł.

Likwidator broni się, twierdząc że otrzymał ogromnie zadłużoną firmę w połowie 2000 r., w której rozpoczął działania związane z uzdrowieniem kondycji zakładu w oparciu o "Program naprawczy - biznesplan 2001-2005". Niestety, mimo - jak twierdzi likwidator - ogromnych wysiłków zarządu, przy dużym zaangażowaniu głównego akcjonariusza UNIWERSAL SA i rady nadzorczej nie udało się rozwiązać podstawowego zamierzenia warunkującego realizację programu, a mianowicie otrzymania kredytu. To spowodowało, że sytuacja w EMA - Blachownia SA stała się dramatyczna.

Na skutek niewywiązania się spółki ze spłaty rat układowych Sąd Rejonowy w Częstochowie Wydział Gospodarczy uchylił zawarte z wierzycielami postępowanie układowe.

W uzasadnieniu swego postanowienia sąd zarzucił zarządowi dłużnika nieudolność w prowadzeniu restrukturyzacji przedsiębiorstwa. Sąd uznał, że niewykonywanie układu spowodowane zostało nierealnością programu naprawczego zaproponowanego przez dłużnika, zatem błędami w zarządzaniu, za które dłużnik, czyli zarząd, ponosi odpowiedzialność. W tej sytuacji zarzuty komitetu wydają się racjonalne.

Proszę o wyjaśnienie sprawy.

Z poważaniem
January Bień

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Władysława Bułkę, skierowane do ministra skarbu państwa Wiesława Kaczmarka:

W ostatnim czasie dochodzą do mnie różne niepokojące sygnały na temat przebiegu prywatyzacji w Śląskiej Wytwórni Wódek Gatunkowych "Polmos" SA w Bielsku-Białej.

Śląska wytwórnia w Bielsku-Białej jest jedną ze znaczących firm na Podbeskidziu. Ta jednoosobowa spółka Skarbu Państwa, prowadząc od września 2001 r. bardzo trudne działania restrukturyzacyjne, przeznaczona została - tak jak i inne polmosy - do prywatyzacji. Wybrana przez Pana Ministra ścieżka prywatyzacyjna, poprzez podwyższenie kapitału zakładowego spółki, rodzi wiele wątpliwości załogi. Należy podkreślić, że przez cztery lata, to jest od dnia przekształcenia firmy z przedsiębiorstwa państwowego w spółkę akcyjną, załoga z dużą nadzieją oczekiwała na dalsze etapy prywatyzacji.

Główne obawy załogi koncentrują się wokół braku pewności, czy w przypadku podwyższenia kapitału zakładowego i objęcia akcji nowej emisji przez potencjalnego inwestora w trybie określonym w art. 431 k.s.h., załoga nie zostanie pozbawiona prawa do nieodpłatnego nabycia akcji, przysługującego pracownikom z mocy art. 36 ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych oraz czy zostanie stworzona przez ministerstwo możliwość zawarcia przez reprezentantów załogi i inwestora strategicznego umowy w sprawie pakietu socjalnego, analogicznie jak w przypadku prywatyzacji poprzez sprzedaż większościowego pakietu akcji. W stosunku do tych dwóch zagadnień załoga oczekuje jednoznacznego pisemnego zapewnienia ze strony ministra skarbu.

Dlatego zapytuję, czy w przypadku prywatyzacji Śląskiej Wytwórni Wódek Gatunkowych w Bielsku-Białej przez podwyższenie kapitału zakładowego spółki zostaną zagwarantowane wszelkie prawa uprawnionych pracowników, zarówno co do pakietu socjalnego, jak i nieodpłatnego nabycia akcji spółki należących do Skarbu Państwa według stanu sprzed zbycia pierwszych akcji na zasadach ogólnych?

Władysław Bułka
Senator RP


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment