Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Oświadczenia

Po wyczerpaniu porządku 22. posiedzenia senator Teresa Liszcz złożyła dwa oświadczenia:

Pragnę przypomnieć - bo nie było okazji do mówienia o tym w tej Izbie - że dzisiaj obchodzimy święto policji. W związku z tym na ręce komendanta głównego policji, pana generała Kowalczyka, chciałabym złożyć wszystkim policjantom, w szczególności policjantom z garnizonu lubelskiego, wyrazy najwyższego uznania i podziękować im za ich ciężką, trudną i niebezpieczną pracę. Gratuluję im również tego, że tak szybko i sprawnie eliminują ze swego grona tych, którzy splamili honor policjanta. W tym uroczystym dniu życzę im wielu dalszych sukcesów, które również dla nas są ogromnie cenne, bo to jest kwestia naszego bezpieczeństwa. Życzę im także lepszego budżetu, co w jakimś stopniu zależy od nas tutaj zgromadzonych, a także po prostu szczęścia w życiu osobistym. Gratuluję i dziękuję.

I jeszcze jedno oświadczenie w ramach przepisowych pięciu minut. Pragnę tutaj, z tej trybuny, dać wyraz swojej radości związanej z tym, że osiedlił się wśród nas na stałe legendarny kurier z Warszawy, pan Jan Nowak-Jeziorański, który już nie z oddali, a z bliska będzie nam doradzał i życzliwie nas wspierał. Choć sercem był zawsze z nami, cieszę się ogromnie również z jego fizycznej obecności. Marzyłabym o tym, żeby został dożywotnim senatorem, żeby nasza ordynacja na to pozwalała.

Szanowny Panie Janie, witamy w domu!

Oświadczenia złożone do protokołu

Oświadczenie senatora Januarego Bienia, skierowane do minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej:

Ustawa z dnia 21 stycznia 2000 r. o zmianie niektórych ustaw związanych z funkcjonowaniem administracji publicznej w art. 64 przekazała placówki opiekuńczo-wychowawcze, wcześniej podlegające ministrowi edukacji narodowej, Ministerstwu Pracy i Polityki Społecznej. Po dwóch latach funkcjonowania tych placówek w nowym układzie kompetencyjnym coraz głośniej mówi się o podjęciu dyskusji w sprawie dalszego ich funkcjonowania w takiej postaci oraz o tym, iż to rozwiązanie było błędem pociągającym za sobą drastyczne pogorszenie warunków pobytu i pracy wychowanków i pracowników.

Brakuje środków finansowych na zaspokojenie podstawowych potrzeb socjalno-bytowych wychowanków. Likwiduje się szkoły w placówkach, odbierając tym samym szansę ukończenia ich przez młodzież, rezygnuje się z zatrudniania specjalistów: psychologów, pedagogów, terapeutów, logopedów i innych.

Z powodów oszczędnościowych oraz z powodu braku zrozumienia przez organy prowadzące roli i znaczenia placówek opiekuńczo-wychowawczych ogranicza się lub wręcz uniemożliwia realizację najważniejszego ich zadania, jakim jest zaspokajanie potrzeb edukacyjnych, wychowawczych i emocjonalnych wychowanków. Całkowicie zlekceważono znaczenie nadzoru pedagogicznego, odbierając go kuratorom i powierzając przypadkowym służbom wojewody. Narasta niezadowolenie kadry pedagogicznej sprowadzonej do roli opiekunów, potęgowane kolejnymi próbami zmiany statusu zawodowego tych nauczycieli.

Zarząd Główny Związku Nauczycielstwa Polskiego stoi na stanowisku, iż dalsze funkcjonowanie placówek opiekuńczo-wychowawczych w obecnym usytuowaniu formalnoprawnym grozi całkowitym ograniczeniem ich roli wyłącznie do funkcji socjalnych i opiekuńczych. ZNP domaga się przywrócenia przedmiotowych placówek do systemu oświaty, zwłaszcza placówek interwencyjnych, socjoterapeutycznych i resocjalizacyjnych, prowadzących szkoły, a także określenia nowej sieci placówek interwencyjnych i resocjalizacyjnych, dla których organem prowadzącym z uwagi na rosnące potrzeby w tym zakresie powinien być urząd marszałkowski. W obecnej sytuacji ekonomicznej nie wszystkie powiaty są w stanie udźwignąć ciężar związany z prowadzeniem tych placówek.

ZNP za niedopuszczalną uznał praktykę likwidacji szkół w placówkach interwencyjnych, bowiem to właśnie te szkoły stwarzają wychowankom realną szansę ukończenia edukacji przynajmniej na szczeblu gimnazjum, co w szkołach "masowych" jest niemożliwe. Zarząd Główny ZNP podkreśla także, iż nie ma racjonalnego uzasadnienia dla odbierania wychowawcom, pedagogom i innym nauczycielom w przedmiotowych placówkach statusu nauczycieli w rozumieniu ustawy - Karta Nauczyciela. Ścisłe powiązanie zadań dydaktycznych i wychowawczych, realizowanych przez zatrudnioną w placówkach kadrę pedagogiczną oraz jej specjalistyczne przygotowanie pedagogiczne jednoznacznie przemawiają za utrzymaniem wobec tych pracowników statusu nauczycielskiego. Karta Nauczyciela, regulująca pragmatykę zawodową tej branży, to nie tylko przywileje, to także bardzo wysokie wymagania stawiane nauczycielom.

Zarząd ZNP zwraca również uwagę parlamentarzystów na konieczność odbiurokratyzowania i uproszczenia procedury kierowania do przedmiotowych placówek, albowiem obecny system jest bardzo skomplikowany i niewydolny.

Jestem zdania, że poruszona przeze mnie problematyka winna jak najszybciej stać się przedmiotem fachowej dyskusji i sensownych zmian legislacyjnych.

Z wyrazami szacunku

January Bień

* * *

Oświadczenie senatora Adama Bieli, skierowane do ministra skarbu państwa Wiesława Kaczmarka:

Analizując treść debaty sejmowej z 17 lipca 2002 r. dotyczącej drugiego czytania nowelizacji ustawy z dnia 21 czerwca 2001 r. o regulacji rynku cukru (DzU z 2001 r., nr 76, poz. 810; nr 122, poz. 1322), doszedłem do wniosku, iż zachodzi uzasadnione podejrzenie o uleganie przez urzędników Ministerstwa Skarbu Państwa nielegalnemu lobbingowi firm zagranicznych, które może wykazywać znamiona przestępstwa przeciwko obrotowi gospodarczemu. W związku z tym proszę o odpowiedź na następujące pytania:

Dlaczego w kampanii cukrowniczej 2001/2002 w wyniku niewykorzystania limitu A i B produkcji cukru sprzedano go w cenie 9 gr za 1 kg firmie Pfeifer und Langen, a nie spółkom skarbu państwa, na przykład cukrowniom bydgoskim, które limit ten mogły przerobić? Jaki ma wpływ ta sytuacja na rozregulowanie rynku cukru?

Na jakiej podstawie minister skarbu państwa negocjuje z firmą Pfeifer und Langen zmniejszenie pakietu inwestycyjnego objętego umową sprzedaży pięciu cukrowni grupy kalisko-konińskiej?

Na jakiej podstawie i z jakiego upoważnienia, wynikającego z przepisów ustawy, wiceminister skarbu państwa Małgorzata Ostrowska prowadzi negocjacje w sprawie sprzedaży cukrowni "Przeworsk", skoro ustawodawca jednoznacznie przesądził o wniesieniu jej akcji do Krajowej Spółki Cukrowej? Podejrzenie budzi między innymi fakt niepowiadomienia zarówno o wniosku o upadłość, jak i o negocjacjach z firmą Südzucker dotyczących sprzedaży cukrowni "Przeworsk" oraz nieuczestniczenie w procesie właściciela 51% akcji tej cukrowni i jej wierzyciela - na sumę wierzytelności około 12 milionów zł - jakim jest Lubelsko-Małopolska Spółka Cukrowa z siedzibą w Zamościu.

Co przesądziło o udzieleniu przez walne zgromadzenie, które reprezentował minister skarbu państwa, skwitowania prezesowi cukrowni "Pruszcz", który dopuścił się poświadczenia nieprawdy we wniosku o kredyt bankowy, dokonując zastawu z zapasu cukru, którego faktycznie nie posiadał?

Zwracam się o wyjaśnienie związków gospodarczych cukrowni i spółek cukrowych z firmą HALEX oraz strat, jakie w wyniku tych powiązań poniosły cukrownie.

Dlaczego w procesie o ustalenie minister skarbu państwa wystąpił z pozwem o stwierdzenie ważności umowy sprzedaży Śląskiej Spółki Cukrowej wbrew postanowieniom §1 ust. 3 tej umowy, który jednoznacznie stanowi, iż umowa w związku z niespełnieniem warunków zawieszających uległa rozwiązaniu bez prawa do odszkodowania?

Z wyrazami poważania pozostaje

senator Adam Biela

* * *

Oświadczenie senatora Adama Bieli, skierowane do ministra skarbu państwa Wiesława Kaczmarka:

Uwzględniając zobowiązanie ministra skarbu państwa wynikające z art. 20 ust. 2 ustawy z dnia 21 czerwca 2001 r. o regulacji rynku cukru (DzU z 2001 r., nr 76, poz. 810; nr 122, poz. 1322), a dotyczące wniesienia na podwyższenie kapitału wszystkich będących w posiadaniu skarbu państwa akcji spółek cukrowych i spółek, o których mowa w art. 7 ust. 2 ustawy przywołanej w art. 19 wspomnianej ustawy i które nie podlegają połączeniu w myśl art. 20 ust. 1, proszę o sporządzenie wykazu tych akcji i ich wartości na podstawie ostatniego bilansu.

Z poważaniem

Adam Biela

* * *

Oświadczenie senatora Włodzimierza Łęckiego, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra infrastruktury Marka Pola:

W czasie dyżuru senatorskiego odwiedziły mnie pracownice poznańskiej TP SA. Z ich relacji oraz otrzymanych materiałów dowiedziałem się, że przygotowywana jest likwidacja w Polsce świadczonych do tej pory przez TP SA usług telegraficznych. Pociągnie to za sobą zwolnienia pracowników, które w skali kraju mogą dotyczyć około ośmiuset osób. Według moich rozmówczyń rzecznik TP SA, pan Witold Rataj, uzasadnił konieczność likwidacji usług telegraficznych między innymi względami komercyjnymi, likwidacją podobnych usług w kilku krajach europejskich, dynamicznym rozwojem poczty elektronicznej i SMS.

Te uzasadnienia wydają się chybione. Według przedstawionych mi dokumentów w okresie 1-24 czerwca bieżącego roku w Poznaniu przyjęto dwadzieścia dziewięć tysięcy sześćset cztery telegramy, co daje średnio tysiąc dwieście zleceń na dobę. Zapotrzebowanie zatem istnieje. Co do opłacalności tej usługi to obserwuje się zjawisko braku zmian cen od ponad siedmiu lat. Znaczki pocztowe, rozmowy telefoniczne i inne usługi przechodziły zmiany cen, a telegramy nie. Obecnie jedno słowo w telegramie kosztuje 7 gr plus 22% VAT.

Mówi się o małym zainteresowaniu tego typu usługami. Pod numerem 905 nadawany jest bezpłatny komunikat mówiący o likwidacji od 31 sierpnia 2002 r. usług telegraficznych z powodu małego zainteresowania nimi. W dniu dzisiejszym poinformowano mnie, że aby nadać telegram przez telefon, muszę czekać mniej więcej sto pięćdziesiąt minut.

Mnie i moim rozmówcom nieznane są przypadki likwidacji podobnych usług w takich krajach, jak Niemcy, Austria czy Finlandia, o których w swoim uzasadnieniu wspomniał rzecznik TP SA. Decyzja o likwidacji usług telegraficznych jest także niezgodna z pktem 19 konwencji genewskiej o swobodzie porozumiewania się i przekazywania wiadomości. Do likwidacji usług telegraficznych wymagana jest zgoda Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty w Warszawie. Asystent prezesa tegoż urzędu, pan Pięta, nic nie wie o wydaniu takiej zgody dla TP SA. Można domniemywać, że zgoda taka nie została wydana.

Według moich rozmówczyń dzieje się coś bardzo złego w zakresie usług telekomunikacyjnych w kraju. Ich likwidacja zaskoczy społeczeństwo, które będzie pozbawione możliwości szybkiego przekazania lub otrzymania wiadomości.

Z niepotwierdzonych źródeł dowiedziałem się, że po 1 września 2002 r. usługi telegraficzne ma w Polsce świadczyć firma zagraniczna lub firma z kapitałem zagranicznym po znacznie wyższych cenach.

Informując o tym, proszę Pana Premiera o zainteresowanie się tą sprawą i podjęcie działań zapobiegających likwidacji usług telegraficznych.

Włodzimierz Łęcki

* * *

Oświadczenie senator Genowefy Grabowskiej, skierowane do ministra spraw zagranicznych Włodzimierza Cimoszewicza:

Niniejsze oświadczenie jest związane z coraz częstszymi przypadkami niegościnnego, a niekiedy także brutalnego traktowania obywateli polskich przekraczających granice innych państw i towarzyszącą temu procederowi opieszałością polskich służb konsularnych.

Wzmożony ruch turystyczny, wyjazdy w celach edukacyjnych, naukowych, wymiana gospodarcza oraz tak szeroko propagowana i popierana przez nasze państwo wymiana młodzieży powodują, iż Polacy, liczeni już w setkach tysięcy, każdego dnia przekraczają granice wielu państw docelowych. Ruch ten nasila się w okresie wakacji, kiedy to szczególną mobilnością wykazuje się młodzież, korzystając - niekiedy po raz pierwszy w życiu - z dobrodziejstwa posiadania paszportu.

Pragnę wyraźnie zaznaczyć, że pomoc MSZ, polegającą między innymi na publicznej informacji o trudnościach i niebezpieczeństwach, na jakie rodacy mogą się natknąć podczas pobytu w różnych państwach świata, uważam za niezwykle cenną. Nie można jednak zapominać, że podstawowym zadaniem polskich służb konsularnych jest szeroko rozumiana opieka nad obywatelami polskimi, którzy znaleźli się w terytorialnym zasięgu ich działalności.

Niestety senacka Komisja Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej jest coraz częściej alarmowana niepokojącymi informacjami - takimi jak załączona skarga dotycząca incydentu na lotnisku w Tel Awiwie - w których nasi rodacy skarżą się na poniżające, a czasami nieludzkie, czyli sprzeczne ze standardami praw człowieka, traktowanie przy przekraczaniu granic niektórych państw i towarzyszącą tym sytuacjom bezczynność miejscowych polskich urzędów konsularnych.

W pełni akceptując prawo każdego państwa do określania zasad i warunków dopuszczenia cudzoziemców na swoje terytorium, w tym dbałości o bezpieczeństwo wewnętrzne, zwracam się do Pana Ministra o zbadanie działalności polskich placówek konsularnych w tym zakresie, zwłaszcza w tych państwach, które z uwagi na skomplikowaną sytuację polityczną ustanowiły obostrzenia w ruchu osobowym.

Genowefa Grabowska

* * *

Oświadczenie senator Genowefy Grabowskiej, skierowane do ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka:

Niniejsze oświadczenie związane jest z coraz częstszymi przypadkami włączania do przedkładanych parlamentowi ustaw odrębnych przepisów karnych lub nawet całych rozdziałów penalizujących zachowania sprzeczne z ustawą, konkurencyjnych wobec kodeksu karnego.

W uchwalanych przez Sejm RP i przekazywanych do Senatu RP projektach ustaw, także w tak zwanych dostosowawczych ustawach europejskich, coraz częściej pojawiają się przepisy karne penalizujące zachowania sprzeczne z ich treścią. Czasami są to pojedyncze przepisy przewidujące konkretne sankcje za naruszenie ustawowych norm, niekiedy zaś całe rozdziały, w których obok norm materialnych pojawiają się także konkurencyjne wobec kodeksu postępowania karnego przepisy proceduralne. Taka praktyka powoduje, że obok istniejącego - i tak przecież niejednolitego - systemu prawa karnego, materialnego i procesowego (k.k., k.p.k., k.k.s. itp.) powstaje i rozwija się równoległy, pozakodeksowy zbiór przepisów karnych.

Jest rzeczą oczywistą, że społeczeństwo oczekuje czytelnego, jasnego i łatwego do zidentyfikowania systemu prawa. Jest to szczególnie ważne w przypadku prawa karnego, którego normy określają zarówno naganny typ zachowania sprawcy (dyspozycja), jak i charakter związanej z takim zachowaniem sankcji karnej.

Czy Pan Minister nie uważa, że stosowanie tej swoistej techniki legislacyjnej, polegającej na nagminnym już niemal umieszczaniu przepisów karnych w kolejnych ustawach, podważa spójność, przejrzystość i czytelność kodeksowego systemu prawa karnego? I chociaż ignorantia iuris nocet, to jednak wydaje się, że także legislatorzy powinni dołożyć należytej staranności, aby tworzyć prawo łatwo dostępne, a przy tym jednolite. Ma to znaczenie nie tylko dla potencjalnych sprawców spenalizowanych w tych ustawach przestępstw, ale przede wszystkim dla prawników, którzy te normy stosują, nie mówiąc już o studentach, którzy się tego prawa uczą.

Genowefa Grabowska

* * *

Oświadczenie senatora Grzegorza Niskiego, skierowane do ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka:

Sprawa przestrzegania prawa, między innymi przez organa samorządu terytorialnego, była przedmiotem wielu publikacji prasowych. Niestety, jak wykazuje praktyka życia codziennego, władze samorządu terytorialnego w sposób jaskrawy naruszają lub wręcz lekceważą obowiązujące prawo. Powoduje to powstawanie nieprzychylnych opinii o bezcelowości drogi sądowej, indolencji władz i bezkarności urzędników.

Przykładem może być sprawa pana Jana Orłowskiego z Koszalina. 29 września 1989 r. zapadł prawomocny wyrok sądu, orzekający eksmisję z mieszkania W. Jastrzębskiego. Przez prawie trzynaście lat urząd gminy wyroku nie wykonał, mimo że był do tego zobowiązany. Używano przeróżnych argumentów, ażeby nie dopuścić do wykonania wyroku. Nie wykwaterowano do posiadanego domu na wsi, o czym świadczy pismo naczelnika gminy Trzebieszów z 6 marca 1990 r. Odroczono eksmisję, gdyż rzekomo złożona została prośba o wniesienie rewizji nadzwyczajnej. Następnym argumentem był brak mieszkań zastępczych. Innym argumentem wstrzymującym wykonanie wyroku było wniesienie sprawy o zmianę postanowienia o stwierdzeniu nabycia spadku.

W piśmie z 10 maja 2000 r. urząd gminy poinformował, że przekwaterowanie zostaje wstrzymane do czasu zakończenia sprawy sądowej. Postępowanie sądowe zostało zakończone, a prawomocne postanowienie dostarczone do urzędu gminy 16 maja 2002 r.

Ani na to pismo, ani na pismo z 21 czerwca 2002 r. urząd gminy nie udzielił jednak odpowiedzi. Dopiero 9 lipca, czyli po upływie prawie dwóch miesięcy od daty złożenia pisma, udzielono odpowiedzi, że urząd wyroku nie wykona.

Proszę o podjęcie działań celem wyjaśnienia, jak to było możliwe, że przez trzynaście lat nie wykonano wyroku i obecnie informuje się, że wyrok nie zostanie wykonany. Proszę także o poinformowanie, czy ktoś odpowiedzialny za taki stan rzeczy poniósł konsekwencje.

Z poważaniem

senator RP
Grzegorz Andrzej Niski


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment