Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Oświadczenia

Wicemarszałek Ryszard Jarzembowski wygłosił następujące oświadczenie:

W nadanej we wtorek 21 maja przez program pierwszy telewizji publicznej audycji "Forum" poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego z Zielonej Góry, Józef Zych, zajął się strukturą polskiego parlamentu, a zwłaszcza rozwodził się nad rolą i przydatnością Senatu. Perorując przeciwko Senatowi, Józef Zych oświadczył dosłownie: "Myśmy analizowali kiedyś: 80% poprawek, które wpłynęły do Sejmu, było odrzucone".

Następnego dnia rozmawiałem przy świadkach z posłem Zychem i stwierdziłem, że upowszechnia nieprawdziwe informacje dotyczące Senatu. Józef Zych nerwowo bronił się, twierdząc, że przytoczone przez niego w programie "Forum" dane dotyczą okresu, kiedy to sprawował funkcję marszałka Sejmu, czyli kadencji przypadającej na lata 1993-1997.

Jeśli nawet posłowi PSL mylą się daty, to i tak błądzi. Naprawdę bowiem w trzeciej kadencji Senatu, gdy marszałkiem był Adam Struzik z PSL, a PSL miało w Izbie Wyższej trzydziestu pięciu senatorów, Sejm przyjął nie 20%, jak twierdzi Józef Zych, ale prawie 66% z trzech tysięcy stu dwudziestu poprawek zgłoszonych przez Senat.

Dzisiaj, w tej kadencji, wbrew temu, co rozgłasza publicznie były marszałek Sejmu, Izba Niższa przyjmuje aż 80% poprawek Senatu: według stanu na 13 maja, po szesnastu posiedzeniach Senatu i dwudziestu jeden posiedzeniach Sejmu zostało przyjętych dwieście pięćdziesiąt pięć poprawek senackich. Gdyby więc koncepcja ustrojowa Józefa Zycha miała być faktem, to uchwalone w obecnej kadencji prawo byłoby obciążone dwustu pięćdziesięcioma pięcioma błędami.

Mówię o tym dlatego, że trwa dyskusja na ważne tematy ustrojowe i źle by było, gdyby przeważyły w niej pseudoargumenty takich uzdrowicieli jak Józef Zych.

Posłowi dedykuję łacińską sentencję medice, cura te ipsum, czyli: lekarzu, ulecz się sam, a redaktorom telewizji publicznej zwracam uwagę, że debata o ważnych sprawach państwa, toczona wyłącznie przez posłów, bywa pełna błędów, których nie ma kto - pod nieobecność senatorów - sprostować.

* * *

Senator Henryk Stokłosa wygłosił oświadczenie:

Wielokrotnie z tej trybuny w ciągu ostatnich trzynastu lat mówiłem na temat bezrobocia, poszukując wraz z członkami Izby ekonomicznych i prawnych sposobów jego ograniczenia. Dziś występuję po raz kolejny, zobligowany przede wszystkim przez moich starszych wiekiem wyborców, którzy od czasu pojawienia się propozycji ministra Hausnera dotyczącej ograniczenia możliwości zarobkowania przez emerytów i rencistów, bombardują moje biuro różnego rodzaju oświadczeniami i apelami. Większość z nich jest bardzo emocjonalna, ale w wielu pojawiają się pytania i wątpliwości, z którymi warto się, jak sądzę, zapoznać jeszcze przed podjęciem decyzji o konkretnych rozwiązaniach.

Najwięcej wątpliwości, przyznam, że także moich, wywołuje kwestia uzyskania wolnych miejsc pracy dla ludzi młodych w związku z ograniczeniem zatrudnienia emerytów i rencistów. Jest to pytanie o społeczny i polityczny sens całego przedsięwzięcia.

Z moich doświadczeń pracodawcy, a zatrudniam ponad trzy i pół tysiąca ludzi reprezentujących różne zawody i specjalności oraz stopień wykształcenia, wynika, że nie ma bezpośredniego związku między miejscami pracy dla emerytów a miejscami pracy dla ludzi młodych.

Emeryci i renciści, których zatrudniam, to przede wszystkim fachowcy o bardzo bogatym doświadczeniu, potrzebni mi do przedsięwzięć o charakterze strategicznym. Tego typu pracowników nie znajdę wśród najzdolniejszych nawet absolwentów szkół wyższych.

Inna grupa emerytów i rencistów pracuje u mnie na stanowiskach nie wymagających zatrudnienia w pełnym wymiarze godzin, związanych ze stosunkowo lekką, choć żmudną i wymagającą cierpliwości pracą. Żaden młody człowiek o normalnym temperamencie nie powinien takiej pracy wykonywać.

Mam świadomość, że moje doświadczenia mogą być nietypowe dla polskiego rynku pracy, ale podobne obiekcje pojawiają się także w listach, o których wspominałem na wstępie.

Uważam więc, że Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przed podjęciem decyzji dotyczących ograniczenia zatrudnienia emerytów i rencistów powinno zlecić badania naukowe lub dokonać symulacji, by wiarygodnie odpowiedzieć na następujące pytania.

Ile szacunkowo miejsc pracy dla absolwentów zostanie zwolnionych po wprowadzeniu ograniczeń w zatrudnieniu emerytów i rencistów?

Jaki wpływ na dochody państwa ze składek na ubezpieczenie i podatku dochodowego mogą mieć te ograniczenia?

W apelach i protestach, które otrzymuję, częsty jest motyw zgodności całej tej operacji z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej. Moi wyborcy odwołują się zwłaszcza do art. 32 konstytucji. Czy kwestia ta została bez wątpliwości rozstrzygnięta przez specjalistów od prawa konstytucyjnego?

I wreszcie pytanie, które najczęściej pojawia się we wszystkich listach. Od kiedy cała ta operacja zostanie wprowadzona?

Oświadczenie drugie.

Na początku maja bieżącego roku dotarł do mojego biura parlamentarnego w Pile apel rady powiatu w sprawie awarii mostu imienia Bolesława Chrobrego w Pile.

Sprawa ta tylko z pozoru wydaje się błaha. W wyniku awarii bowiem konieczne stało się wyłączenie z ruchu jednego z dwóch mostów, czyli jedynej przeprawy przez rzekę Gwdę, przez którą odbywał się dotąd ciężki ruch tranzytowy. Ponieważ miasto Piła nie posiada jeszcze obwodnicy w ciągu drogi nr 11 relacji Koszalin-Poznań, cały ruch tranzytowy na tej relacji oraz na kierunku Gorzów - granica państwa, Gorzów - Bydgoszcz odbywa się przez ten most. W efekcie awarii, która doprowadziła do zamknięcia w dniu 23 marca 2002 r. jednej nitki mostu, w centrum Piły nastąpiły poważne zakłócenia w ruchu i korki.

To zjawisko pogarsza się wraz ze wzmożonym ruchem turystycznym ze Śląska i z południowej Wielkopolski na wybrzeże środkowe. Przez zepsuty most na Gwdzie przebiega bowiem także tranzytowy ruch turystyczny na tym kierunku.

Przeprowadzona analiza możliwości poprowadzenia ruchu tranzytowego innymi szlakami wykazała, iż zwłaszcza w przypadku ruchu ciężarowego jest to niemożliwe.

W tej sytuacji istnieje konieczność wyasygnowania środków finansowych i rozpoczęcia prac remontowych mostu. O pieniądze na ten cel rada powiatu apeluje, za moim pośrednictwem, do wicepremiera i ministra infrastruktury Marka Pola.

W związku z tym zwracam się do pana premiera z prośbą o odpowiedź na pytanie, kiedy i jakie środki zostaną uruchomione, by zlikwidować ten drobny wprawdzie, ale wyjątkowo dokuczliwy problem.

Panie i Panowie Senatorowie! Na tle tego oświadczenia chciałbym podzielić się następującą refleksją.

Jakże słabe są jeszcze polskie samorządy, jak niewielkie są ich możliwości finansowe, skoro w sprawie remontu mostu senator Rzeczypospolitej, przy zaangażowaniu całej Izby, musi o pieniądze dopominać się u wicepremiera rządu.

I oświadczenie trzecie składam do protokołu.

* * *

Senator Ryszard Sławiński wygłosił oświadczenie skierowane do ministra finansów Marka Belki:

Panie Ministrze, ustawą z dnia 17 grudnia 2001 r. o zmianie ustawy o funduszu alimentacyjnym, ustawy o zasiłkach rodzinnych, pielęgnacyjnych i wychowawczych i ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa wprowadzono zmiany do ustawy z dnia 1 grudnia 1994 r. o zasiłkach rodzinnych, pielęgnacyjnych i wychowawczych i w art. 17 ust. 1 zapisano, że uprawnienia do zasiłku rodzinnego i wychowawczego ustala się na podstawie: pkt 1 - zaświadczenia właściwego urzędu skarbowego o dochodach uzyskanych w ostatnim roku podatkowym, podlegających opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych na zasadach ogólnych, lit. a - osoby ubiegającej się o zasiłek, lit. b - członków rodziny osoby wymienionej w lit. a; pkt 2 - innych zaświadczeń i dowodów niezbędnych do ustalenia prawa do zasiłku.

Poprzednio wystarczyło oświadczenie o dochodach rodziny osoby występującej z wnioskiem o ustalenie uprawnień do zasiłku rodzinnego na druku ZUS Z14. Ta na pozór drobna zmiana uruchomiła w tej chwili lawinę w urzędach skarbowych. Tłumy ludzi kłębią się, żeby złożyć wniosek o wydanie zaświadczenia i odebrać to zaświadczenie, przy czym musi być ono odebrane osobiście przez wnioskodawcę, bowiem wysokość dochodów objęta jest tajemnicą skarbową. Doprowadzono więc do sytuacji żenujących. Osiemdziesięcioletni, często bardzo schorowani ludzie dwukrotnie muszą pojechać do urzędu i stać w kolejce, żeby w celu uzyskania dodatku rodzinnego na współmałżonka otrzymać zaświadczenie o dochodach, na które składa się tylko i wyłącznie otrzymywana z tego samego ZUS emerytura. Nie wspominam już o rzeszach pracowników najemnych.

Intencje ustawodawcy były, jak się wydaje, jak najbardziej czyste, ale praktyka pokazuje, że jest to rozwiązanie żenujące. Zwracam się więc do pana ministra z prośbą o to, żeby coś zrobić i nie narażać tych ludzi na stratę czasu i ewidentny kłopot.

* * *

Senator Jerzy Suchański wygłosił dwa oświadczenia:

Pierwsze oświadczenie kieruję do wicepremiera, ministra finansów, pana Marka Belki w imieniu swoim oraz pana senatora Jerzego Markowskiego.

Zaległości płatnicze wobec Górnośląskiego Zakładu Elektroenergetycznego SA za dostarczoną energię elektryczną na kwiecień 2002 r. wynoszą dla zakładów branży hutniczej 213 milionów zł, zaś dla przedsiębiorstw górniczych - 92 miliony zł. Determinacja zarządu GZE w odzyskaniu swoich należności spowoduje w najbliższym czasie wyłączenie energii tym zakładom. Łatwo przewidzieć, jakie będą tego skutki dla jednoosobowych spółek skarbu państwa.

W związku z tym prosimy o pomoc w uregulowaniu tych zaległości lub ich odroczeniu tak, aby uniknąć katastrof z tytułu wyłączenia energii w tych przedsiębiorstwach.

Z poważaniem, Jerzy Markowski i Jerzy Suchański.

Drugie oświadczenie kieruję do ministra skarbu państwa, pana Wiesława Kaczmarka.

Przedsiębiorstwo Usług Mechanicznych "Pumech-Orzeł" spółka z o.o. w Bytomiu od wielu miesięcy zalega GZE SA z zapłatą za energię elektryczną. Zarząd wymienionej spółki obsługuje Centralną Pompownię "Bolko". GZE SA ma świadomość skutków, jakie może wywołać zaniechanie działalności odwadniającej. Dlatego też uprzejmie proszę o rozwiązanie problemu wypłacalności dotowanego podmiotu. Z moich informacji wynika, że powyższa sprawa jest znana w Ministerstwie Skarbu Państwa, jednakże od wielu miesięcy nie może się doczekać rozwiązania.

Z poważaniem

Jerzy Suchański

Oświadczenia złożone do protokołu

Oświadczenie złożone przez senatora Zbigniewa Kulaka, skierowane do ministra pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera:

Swoje oświadczenie kieruję do ministra pracy i polityki społecznej, sugerując podjęcie inicjatywy legislacyjnej w celu uporządkowania zasad odpłatności za pobyt w domach pomocy społecznej.

Załączam przygotowaną przez interweniujących u mnie pracowników socjalnych kalkulację porównawczą; przyjęta tu przykładowa wysokość otrzymywanego przez pacjenta świadczenia emerytalnego lub rentowego to 530 zł miesięcznie.

Z poważaniem

Zbigniew Kulak
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Zbigniewa Kruszewskiego, skierowane do prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Aleksandra Bentkowskiego:

Panie Prezesie!

Starostowie w moim okręgu wyborczym są zaniepokojeni sposobem rozstrzygania przez kierowaną przez pana agencję kwestii zalesiania gruntów rolnych, a w szczególności zapowiedzianymi przez agencję skutkami niedotrzymania wyznaczonego terminu zalesiania w ramach przyznanego limitu zalesień na 2002 r.

Z moich informacji wynika, że ten problem dotyczy także powiatów w innych rejonach kraju. Niepokój wynika z wyznaczenia nierealnego terminu, wskazanego przez agencję z opóźnieniem w stosunku do daty wystąpień starostów o uzgodnienie limitu. Wynika on także z faktu, iż decyzja agencji zapadła w okresie pełnej wegetacji roślin, co z góry skazuje te działania na niepowodzenie, a wręcz może przynieść trudne do oszacowania straty.

Proszę Pana Prezesa o ustosunkowanie się do tych kwestii, wyjaśnienie ich i, jeśli nastąpiły zaniedbania, wskazanie odpowiedzialnych za to osób. Proszę także o informację o sposobie rozwiązania problemu zalesień gruntów rolnych w bieżącym roku i w latach następnych.

Zbigniew Kruszewski
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Jolantę Popiołek, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów ministra rolnictwa i rozwoju wsi Jarosława Kalinowskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Moje oświadczenie zainspirowane zostało prośbami skierowanymi do mnie przez pracowników WODR Bielice oraz wójtów dziewięciu gmin powiatu sochaczewskiego o zdecydowane wsparcie ich żądania cofnięcia decyzji dyrektora WODR Warszawa, pana Witolda Rzepińskiego, o przeniesieniu oddziału bielickiego do Pszczelina.

WODR Bielice przez dwadzieścia lat swojej działalności dzięki dobrze przygotowanej kadrze był znakomitym wsparciem merytorycznym dla doradców terenowych i rolników powiatu sochaczewskiego. W trudnym okresie przygotowań do integracji z Unią Europejską, a szczególnie do ogólnokrajowego referendum taka decyzja może jedynie ujemnie wpłynąć na pracę doradców, od których w dużej mierze zależy przystosowanie rodzin rolniczych do funkcjonowania w nowej rzeczywistości. Rolnicy czterech powiatów, w tym sochaczewskiego, korzystają z usług laboratorium w Bielicach, gdzie wykonywane są podstawowe analizy gleby oraz wydawane zlecenia pozwalające stosować racjonalne nawożenie mineralne. Powiat sochaczewski zostanie pozbawiony tego rodzaju usług, a dojazdy do Stacji Chemiczno-Rolniczej w Łodzi czy Wesołej wiążą się z kosztami. W małej poligrafii WODR Bielice przygotowywane i drukowane są materiały szkoleniowe, broszury dla rolników i dodatek cenowy do miesięcznika "Wieś Mazowiecka".

Powiat sochaczewski ma charakter typowo rolniczy, więc nie widzę potrzeby przybliżania usług rolniczych do Warszawy. Kadra WODR Bielice pochodzi głównie z Sochaczewa i okolic. Przeniesienie siedziby w żaden sposób nie przyczyni się do usprawnienia organizacji pracy, ale spowoduje znaczne zwiększenie kosztów codziennych przejazdów do siedziby w Pszczelinie i funkcjonowania w terenie.

Biorąc pod uwagę przedstawione argumenty, pragnę zwrócić Pańską uwagę na fakt przygotowywania projektu nowej ustawy o państwowych jednostkach doradztwa rolniczego, która ma obowiązywać od 1 stycznia 2003 r. i ma być realizowana przez Pana resort. Może korzystniej byłoby ukrócić radosną twórczość niektórych dyrektorów wijących sobie wygodne gniazdka, a gruntownej, odpowiadającej interesom wsi restrukturyzacji i reformy doradztwa rolniczego dokonać po wejściu w życie przygotowywanej ustawy.

Z wyrazami szacunku

Jolanta Popiołek

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Jolantę Popiołek, skierowane do minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej:

Szanowna Pani Minister!

Moje oświadczenie zostało zainspirowane listem wysłanym do mnie przez przewodniczącego Rady Powiatu Ciechanowskiego oraz prezydenta miasta Ciechanowa, w którym wymienione osoby zwracają się z prośbą o wsparcie starań o uzyskanie dodatkowych środków finansowych na funkcjonowanie Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Gołotczyźnie.

Utrzymanie tej powiatowej jednostki oświatowej o zasięgu regionalnym jest aktualnie jednym z najtrudniejszych i najważniejszych problemów, z jakimi już czwarty rok boryka się powiat ciechanowski. Do ośrodka szczycącego się wieloletnią tradycją i wieloma osiągnięciami edukacyjno-wychowawczymi uczęszcza dziewięćdziesięcioro dzieci, w tym tylko szesnaścioro z powiatu ciechanowskiego. Pozostałych siedemdziesięcioro czworo dzieci pochodzi z ośmiu województw z całej Polski.

Środki finansowe subwencji oświatowej ogólnej otrzymywane od Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu już od 2000 r. nie wystarczały na utrzymanie tak kosztownej jednostki. Koszt utrzymania wychowanka w 2001 r. wyniósł rocznie 36 tysięcy zł. Dyrektor ośrodka w Gołotczyźnie już dwa lata temu podjął działania służbowe w celu uzyskania maksymalnych oszczędności. Zrezygnowano z wszelkich zajęć fakultatywnych i pozaszkolnych, zwiększono liczbę uczniów w oddziałach szkolnych. Tylko takie oszczędnościowe działania organizacyjne pozwoliły wywiązać się z zobowiązań w stosunku do nauczycieli wynikających z podwyżki wynagrodzeń wprowadzonej przez znowelizowaną Kartę Nauczyciela.

Już w roku 2001 powiat ciechanowski na utrzymanie oświaty otrzymał o 2 miliony 252 tysiące 948 zł mniej niż wynikało z rzeczywistych potrzeb. Rok 2002 przyniósł powiatowi kolejne zmniejszenie subwencji oświatowej. Niedoszacowany plan w wysokości 22 milionów 475 tysięcy 200 zł został zmniejszony o 1 milion 577 tysięcy 430 zł, co oznacza całkowitą niemożliwość sfinansowania zadań oświatowych w powiecie. Niedobór środków finansowych tylko w szkolnictwie specjalnym w skali powiatu wynosi: w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Ciechanowie - 1 milion 748 tysięcy 200 zł, a w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Gołotczyźnie 1 milion 458 tysięcy 900 zł.

Najbardziej dramatyczna sytuacja jest w SOSW w Gołotczyźnie ze względu na niewielką liczbę wychowanków i jego regionalny charakter. Wszystkie powiaty, z których pochodzą wychowankowie ośrodka, odmówiły partycypowania w kosztach utrzymania. Ośrodek w Gołotczyźnie powinien mieć rangę ośrodka ogólnopolskiego i jako taki otrzymywać zwiększoną subwencję, ponieważ bez dodatkowego wsparcia ze strony państwa jeden powiat nie jest w stanie udźwignąć kosztów jego utrzymania.

Dobrze są mi znane kłopoty finansowe państwa. Mając jednak na uwadze specyfikę ośrodka w Gołotczyźnie i zakusy zarządu powiatu na jego likwidację, zwracam się do Pani Minister z prośbą o rozważenie możliwości zwiększenia subwencji oświatowej dla powiatu ciechanowskiego w celu uratowania SOSW w Gołotczyźnie.

Z wyrazami szacunku

Jolanta Popiołek

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Henryka Stokłosę, skierowane do ministra gospodarki Jacka Piechoty:

Znana powszechnie - choćby z mediów - trudna sytuacja finansowa Stoczni Szczecińskiej ma negatywny wpływ na funkcjonowanie licznych przedsiębiorstw z nią kooperujących.

W połowie kwietnia bieżącego roku prezesi zarządów i dyrektorzy generalni dwunastu takich firm wystosowali do ministra gospodarki, pana Jacka Piechoty, list z prośbą o pomoc. Dotarł on również do mnie, jako że wśród owej dwunastki dwie firmy działają na terenie mojego okręgu wyborczego. Są to "Lubmor" w Trzciance i "Meblomor" w Czarnkowie. Delegacja pierwszego z tych zakładów dotarła do mojego biura w Pile z prośbą o interwencję w ich sprawie na forum Senatu, co właśnie czynię.

Fatalna sytuacja finansowa Stoczni Szczecińskiej doprowadziła do tego, że banki kredytujące dotychczas firmy z nią kooperujące odmawiają dalszego ich kredytowania lub wypowiadają zawarte już umowy.

Cytuję fragment wspomnianego listu do ministra Piechoty:

"Jako przedstawiciele przedsiębiorstw kooperujących z przemysłem stoczniowym jesteśmy zaniepokojeni podejmowanymi przez banki działaniami dotyczącymi Stoczni Szczecińskiej.

Wymuszone postępowanie układowe może uratować stocznię, ale odbędzie się to kosztem naszych firm, gdyż banki, zabezpieczając na hipotekach udzielone stoczni kredyty, nie będą stroną układu. Postępowanie układowe zmniejszy i oddali spłatę zadłużeń Stoczni Szczecińskiej wobec kooperantów na bliżej nieokreślony termin. Kwoty zadłużeń są tak znaczące, że doprowadziły większość z nas do utraty płynności finansowej i braku wiarygodności u naszych poddostawców.

Podjęte przez banki rozwiązanie problemu Stoczni Szczecińskiej nie uwzględnia interesów jej kooperantów, co w efekcie może doprowadzić do upadłości wielu firm. Pragniemy poinformować, że już w latach dziewięćdziesiątych doświadczyliśmy postępowania układowego i ugodowego ze strony wszystkich stoczni produkcyjnych, czego skutki odczuwamy do dzisiejszego dnia".

Autorzy listu do ministra reprezentują firmy, które dostarczają urządzenia i wyposażenie nie tylko Stoczni Szczecińskiej, ale również pozostałym stoczniom produkcyjnym i remontowym, w pełni zaspokajając ich zapotrzebowanie. Wyroby tych firm mają uznanie i certyfikaty europejskich i światowych towarzystw klasyfikacyjnych, a także zagranicznych odbiorców.

Niestety, w ostatnim czasie eksport stał się mało opłacalny ze względu na silny kurs złotego. W tej sytuacji realna jest groźba upadku firm kooperujących z polskimi stoczniami. Ich likwidacja spowoduje, że zagraniczni dostawcy wyposażenia okrętowego będą dyktować ceny, wystąpią kłopoty z warunkami płatności, żądania przedpłat, a niepolskie banki nie będą zainteresowane kredytowaniem krajowego przemysłu i nie udzielą pomocy, przyczyniając się do nieuniknionej katastrofy całego polskiego przemysłu budowy statków.

Konsekwencją upadku przemysłu stoczniowego będzie dalsze znaczące zwiększenie rzeszy bezrobotnych. Na rzecz przemysłu stoczniowego pracuje bowiem ponad sześćdziesiąt tysięcy wykwalifikowanych pracowników.

Na zakończenie listu do ministra Jacka Piechoty jego sygnatariusze formułują pięć następujących postulatów:

"W trosce o przyszłość polskiego przemysłu okręgowego, o los naszych przedsiębiorstw, o utrzymanie miejsc pracy, prosimy o:

1) udzielenie Stoczni Szczecińskiej takiej pomocy, która spowoduje jej uzdrowienie i jednocześnie poprawi sytuację firm z nią kooperujących;

2) podjęcie działań w celu przeprowadzenia restrukturyzacji zobowiązań przedsiębiorstw przemysłu okrętowego wobec budżetu państwa;

3) udzielenie gwarancji w celu zaciągnięcia kredytów przez przedsiębiorstwa kooperujące ze stoczniami;

4) zwolnienie z podatku VAT dostaw wyposażenia przeznaczonego na statki budowane na eksport;

5) dalszą radykalizację działań na rzecz obniżki stóp procentowych".

Uprzejmie proszę Pana Ministra o rychłe ustosunkowanie się do tych postulatów i informacje w tej sprawie.

Henryk Stokłosa
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Januarego Bienia i Tadeusza Wnuka, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra infrastruktury Marka Pola:

Szanowny Panie Premierze!

Niniejsze oświadczenie dotyka materii projektu ustawy z dnia 5 kwietnia 2002 r. o zasadach najmu mieszkań.

Cieszy fakt - wynikający z odpowiedzi na oświadczenie senatora Januarego Bienia skierowane do Szanownego Pana w dniu 27 lutego 2002 r. - iż część słusznych zastrzeżeń wobec obowiązującej jeszcze ustawy z dnia 21 czerwca 2001 r. o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie kodeksu cywilnego została uwzględniona w projekcie nowej ustawy, która ma zastąpić tę obecnie obowiązującą. Nadal jednak przewidywana jest wypłata przez gminę odszkodowań w przypadku niewskazania lokali socjalnych na realizację wyroków zawierających uprawnienia do najmu tych lokali dla osób eksmitowanych.

Art. 18 ust. 4 obowiązującej ustawy, który wszedł w życie dnia 1 stycznia 2002 r., spowodował falę roszczeń dotyczących wypłaty odszkodowań z powodu braku lokali zastępczych. Roszczenia te wysuwają przede wszystkim osoby fizyczne oraz spółdzielnie mieszkaniowe. Liczba wyroków sądowych zawierających uprawnienie do najmu lokali socjalnych stale wzrasta. W Urzędzie Miasta Częstochowa na realizację oczekuje dziewięćdziesiąt osiem wniosków o przydział lokalu socjalnego do wynajmu z przyznanym przez sąd w wyroku eksmisyjnym uprawnieniem do takiego lokalu, a roszczenia właścicieli budynków mogą osiągnąć nawet kwotę 2 milionów 484 tysięcy zł w układzie rocznym. W Sosnowcu od początku bieżącego roku o realizację wniosków wystąpiło dziewięćdziesięciu jeden wierzycieli, zaś z mieszkaniowego zasobu miasta należałoby zrealizować trzysta sześćdziesiąt eksmisji. Gminy odkładają realizację wyroków orzekających eksmisje na czas późniejszy ze względu na to, iż nie przeprowadzają eksmisji "na bruk", lecz do mieszkań o niższym standardzie. Powoduje to wzrost kosztów eksploatacji mieszkań. Uwzględnienie wniosków o wypłatę odszkodowań wywoła również wzrost kosztów, zwłaszcza z tego powodu, że brakuje podstaw do ustalenia faktycznej wysokości odszkodowań, albowiem na drodze administracyjnej nie można stwierdzić, czy prawdziwe jest stwierdzenie dotyczące niewnoszenia żadnych opłat przez lokatora. Ustalenie wysokości odszkodowania, o którym mowa w art. 18 ust. 2, także nie jest możliwe, ponieważ urząd nie ma kompetencji do wyliczania należności z tytułu umowy najmu, zawartej na podstawie umowy cywilnej.

Gminy realizują ów przedmiotowy obowiązek w ramach swych realnych, niewielkich możliwości. Przy czym wątpliwości interpretacyjne co do zapisu dotyczącego czasu, w jakim ma nastąpić realizacja wyroku sądowego - bo istnieje jedynie zapis "w pierwszej kolejności" - powodują, iż właściciele oczekują na odszkodowania od daty uprawomocnienia się wyroku przyznającego prawo do najmu lokalu socjalnego, a to jedynie zaostrza konflikty między zainteresowanymi stronami.

Gdyby ustawodawca zechciał zobowiązać właścicieli dużych zasobów mieszkaniowych do współpracy z samorządami w celu realizacji wyroków - na przykład poprzez poniesienie kosztów remontów lokali socjalnych, szeroką współpracę w zakresie propozycji zamiany mieszkań, uwarunkowanych spłatą zaległych zobowiązań kontrahentów - to stanowione prawo dawałoby realne podstawy do rozwiązywania problemów społecznych.

Gminy zgodnie twierdzą, iż należałoby zrezygnować z zapisu o wypłacie odszkodowań, pozostawiając zapis o możliwości domagania się odszkodowania tylko przez właścicieli - osoby fizyczne, które w stosunku do osób zamieszkujących na podstawie decyzji administracyjnych o przydziale uzyskały wyrok o eksmisję z prawem do lokalu socjalnego. Taki wariant byłby logicznym następstwem zasady sprawiedliwego ponoszenia konsekwencji dawnych decyzji.

Osobnym, ale także ważnym problemem jest zasadność rotacyjnego charakteru lokali socjalnych. Poprawa finansowej sytuacji najemców daje podstawę do pozbawienia ich prawa do takiego lokalu, a to pogłębia ich poczucie destabilizacji. Brakuje zatem prawnych możliwości zawarcia w takim wypadku umowy na czas nieokreślony. Taka sytuacja "zachęca" osoby bezrobotne do niepodejmowania działań zmierzających do poprawy ich bytu.

Art. 10 ust. 4 w związku z art. 11 ust. 2 pkt 4 i art. 32 obowiązującej ustawy nakładają na gminy obowiązek zapewnienia lokali zamiennych wyłącznie lokatorom mającym uprawnienie do wnoszenia czynszu regulowanego. Projekt przedmiotowej ustawy nie wnosi w tym zakresie żadnych zmian. Słuszne wydaje się pozostawienie zapisu o obowiązku zapewnienia lokali zamiennych tylko wyżej wymienionym najemcom, zamieszkującym w budynkach stanowiących własność osób fizycznych, a także uzupełnienie go o obowiązek zapewnienia lokalu właścicielowi zamieszkującemu w tym budynku, bo często właściciele także nie należą do ludzi zamożnych. Poprzednia ustawa traktowała ich na równi, na przykład w sytuacji wycofania lokalu z użytkowania wskutek pożaru czy katastrofy budowlanej.

Uprzejmie prosimy o odpowiedź.

January Bień
senator RP
Tadeusz Wnuk
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Sławomira Izdebskiego, skierowane do prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mirosława Sekuły:

Jako senator Rzeczypospolitej Polskiej zwracam się do Pana w sprawie dowodowych analizatorów wydechu Lion SD-400.

Od półtora roku systematycznie ukazują się w prasie kolejne artykuły dotyczące braku legalności dowodowych analizatorów wydechu, zwanych popularnie alkomatami. Temat ten jest także przedmiotem zainteresowania telewizji. Zajmowali się nim również parlamentarzyści trzeciej kadencji: posłowie Zdzisław Kałamaga, Bogdan Lewandowski i senator Zbigniew Kulak. Nie zostało to jednak ani wyjaśnione, ani rozstrzygnięte.

Wagi tej sprawy nie sposób przecenić, bo jej skutki społeczne i budżetowe są wprost niewyobrażalne. Brak legalności alkomatów oznacza bowiem bezkarność pijanych kierowców, a skazani wcześniej mogą być uniewinnieni i dodatkowo żądać odszkodowań.

Przyczyną zamieszania wokół alkomatów są działania prezesa Głównego Urzędu Miar i przepisy wprowadzone przez niego w 1999 r. i 2000 r. Do tego czasu używanie alkomatów przez policję i wykorzystywanie wyników w sądach odbywało się na podstawie pozytywnej opinii Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie i nie wywoływało żadnych kontrowersji, ale 29 czerwca 1999 r. prezes GUM wydał dwa zarządzenia, w których wymieniono dowodowe analizatory wydechu jako podlegające legalizacji i zatwierdzeniu typu. Zarządzenia nie definiowały pojęcia dowodowych analizatorów wydechu, nie czyniły tego także inne obowiązujące przepisy. Oba zarządzenia zostały opublikowane w "Dzienniku Urzędowym Miar i Probiernictwa" nr 4 z 4 sierpnia 1999 r.

Przez ponad rok nic się w tej sprawie nie zmieniło, a to ze względu na praktycznie zerowy dostęp do "Dziennika Urzędowego Miar i Probiernictwa". Nikt - ani policja, ani dostawcy alkomatów - nie wiedział oficjalnie o obowiązku legalizacji i zatwierdzenia typu.

Dnia 13 lipca 2000 r. prezes GUM wydał kolejne dwa zarządzenia: nr 20 - w sprawie wprowadzenia przepisów metrologicznych o dowodowych analizatorach wydechu, oraz nr 21 - w sprawie wprowadzenia instrukcji sprawdzania dowodowych analizatorów wydechu. Zarządzenia nr 20 i 21 zostały opublikowane w "Dzienniku Urzędowym Miar i Probiernictwa" nr 4 z 9 września 2000 r.

Zarządzenie nr 20, pomimo swojego tytułu, nie zawiera definicji dowodowego analizatora wydechu, lecz jedynie określa, czym są: analizator, analizator stacjonarny i analizator przenośny. Wprawdzie w §25 tego zarządzenia ustalono, że analizatory wprowadzone do obrotu lub użytkowania przed dniem 19 sierpnia 1999 r., posiadające pozytywną opinię Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie oraz spełniające wymagania, na podstawie których zostały dopuszczone do użytku, mogą być stosowane do dnia 31 grudnia 2005 r., to jednak GUM zajmuje obecnie stanowisko, że wszystkie analizatory wymagają legalizacji i zatwierdzenia typu.

Działania GUM w powyższej sprawie budzą zasadnicze wątpliwości. Po pierwsze, art. 87 konstytucji stanowi, że źródłami powszechnie obowiązującego prawa są: konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe oraz rozporządzenia, a zatem źródłami prawa obecnie nie mogą być zarządzenia prezesa GUM. Art. 92 stanowi, że rozporządzenia są wydawane przez organy wskazane w konstytucji na podstawie szczegółowego upoważnienia zawartego w ustawie i w celu jej wykonania. Upoważnienie powinno określać organ właściwy do wydania rozporządzenia i zakres spraw przekazanych do uregulowania oraz wytyczne dotyczące treści aktu. Organ upoważniony do wydania rozporządzenia nie może przekazać swoich kompetencji innemu organowi. Zgodnie zaś z art. 93 konstytucji zarządzenia mają charakter wewnętrzny i obowiązują tylko jednostki organizacyjne podległe organowi wydającemu te akty. Zarządzenia są wydawane tylko na podstawie ustawy. Nie mogą one stanowić podstawy decyzji wobec obywateli, osób prawnych oraz innych podmiotów.

Obowiązująca ustawa z dnia 3 kwietnia 1993 r. - Prawo o miarach (DzU nr 55 poz. 248 ze zm.) stanowi w art. 10 ust. 4, że przyrządy podlegające legalizacji określa w drodze rozporządzenia minister właściwy do spraw gospodarki, a w art. 8 stwierdza, że wymagania techniczne i metody sprawdzania przyrządów pomiarowych określa minister właściwy do spraw gospodarki. Prezes GUM nie ma zatem kompetencji w tym zakresie.

Po drugie, zarządzenie nr 20 z 2000 r. działa wstecz, odwołując się do daty 19 sierpnia 1999 r., co stanowi naruszenie elementarnych zasad prawa.

Po trzecie, nawet gdyby założyć legalność wyżej wymienionych zarządzeń prezesa Głównego Urzędu Miar, to należy zadać następujące pytania.

Kto ocenił, jakie są koszty wprowadzenia wyżej wymienionych zarządzeń i czy budżet stać na ten wydatek?

Kto wydał zgodę na zakup przez Policję przeszło tysiąca analizatorów SD-400 firmy Lion Laboratories Ltd. za kwotę przeszło 3 milionów 300 tysięcy zł pod koniec 1999 r.? W myśl wyżej wymienionych zarządzeń analizatory te nie posiadały zatwierdzenia typu oraz ważnej legalizacji i nie mogły być sprowadzone do kraju.

Jakie koszty poniesie Policja w związku z zakupem nowych analizatorów oraz na legalizację już używanych analizatorów i czy Policja dysponuje stosownymi środkami na legalizację analizatorów? Koniecznie trzeba zauważyć, że koszty związane z legalizacją analizatorów będą ponoszone systematycznie co sześć miesięcy, rocznie zaś wyniosą w sumie około 1 miliona zł, z czego znaczna część będzie przypadać na prywatne laboratoria.

Jaka może być skala odszkodowań zażądanych przez osoby skazane na podstawie "nielegalnych" alkomatów?

Na podstawie jakich przepisów rejestrowane są przez okręgowe urzędy miar prywatne laboratoria jako punkty legalizacyjne, w których dokonuje się legalizacji nie tylko alkomatów?

Powyższe okoliczności zmuszają do podjęcia stosownych działań w celu wyjaśnienia przyczyn, skutków i podstaw stosowania wyżej wymienionych przepisów wprowadzanych przez prezesa GUM.

Z wyrazami szacunku

Senator RP
Sławomir Izdebski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Andrzeja Spychalskiego, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra infrastruktury Marka Pola:

W imieniu dwustu dziewięćdziesięciu dziewięciu delegatów z południowej Wielkopolski, wybranych na zebraniu wyborczym delegatów do Wielkopolskiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa w Poznaniu, którzy w dniu 30 listopada 2001 r. podjęli uchwałę zmierzającą do utworzenia okręgowej izby inżynierów budownictwa Wielkopolski południowej, uprzejmie proszę Pana Ministra o poparcie tego wniosku i stworzenie warunków do powołania okręgowej izby z siedzibą w Kaliszu na wzór obu izb lubuskich.

Aktualnie deklaracje członkowskie zgłosiło około tysiąca stu członków z takich miast i powiatów, jak Kalisz, Ostrów Wielkopolski, Pleszew, Jarocin, Ostrzeszów, Kępno i Krotoszyn, co spełniło wymóg art. 10 ust. 2 ustawy o samorządach zawodowych architektów, inżynierów budownictwa oraz urbanistów z dnia 15 grudnia 2000 r.

Utworzenie okręgowej izby inżynierów budownictwa w Wielkopolsce południowej z siedzibą w Kaliszu wiąże się z bezwzględną potrzebą przybliżenia struktur organizacyjnych izby do jej członków, którzy będą społecznie pracować w tych strukturach. Odległość od Poznania wymienionych powiatów wynosi od 70 km (Jarocin) do 180 km (Kępno). Spowoduje to - co zostało potwierdzone w praktyce funkcjonowania innych organizacji - ograniczenie uczestnictwa w pracach samorządu członków z odległych miejscowości, co słusznie jest uznane za sprzeczne z ideami samorządu. Rada Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych w Kaliszu wyraziła wolę zapewnienia lokalu w siedzibie Domu Technika w Kaliszu.

Zaakceptowanie oczekiwań tak licznej grupy inżynierów budownictwa będzie potwierdzeniem skutecznego rozwoju samorządności regionalnej, a także przykładem przeciwstawienia się bezsensownej i nieuzasadnionej centralizacji działań samorządowych w ramach nowo powstałych województw. Takie działania w opinii społecznej pogłębiają proces prowincjonalizacji miast, obniżając rangę i prestiż inteligencji technicznej.

Utworzenie okręgowej izby w południowej Wielkopolsce nie stoi w sprzeczności z ideą "taniego państwa", koszty jej funkcjonowania ponoszą bowiem członkowie.

Z wyrazami szacunku

Andrzej Spychalski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Witolda Gładkowskiego, skierowane do ministra pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera:

Wielce Szanowny Panie Ministrze!

Zwracam się do Pana, bo Pan jak mało kto wie, że bezrobocie, ten ogromny problem i tragedia społeczna, w sposób szczególny dotknął wschodnią i środkową część województwa zachodniopomorskiego.

Zwracam się do Pana jako senator tej Ziemi zobowiązany do tego dramatyczną sytuacją społeczną i wydarzeniami z ostatnich miesięcy, pokazującymi poziom niezadowolenia ludzi i gwałtowny wzrost popularności ugrupowań radykalnych.

W pierwszej dwudziestce powiatów o najwyższej stopie bezrobocia, przekraczającej 35%, w Polsce, aż osiem jest z województwa zachodniopomorskiego. Są to:

1. Powiat białogardzki - 38,5%, pierwsze miejsce w Polsce;

2. Powiat świdwiński - 38%, trzecie miejsce w Polsce;

3. Powiat łobeski - 37,8%, czwarte miejsce w Polsce;

4. Powiat drawski - 37,1%, szóste miejsce w Polsce;

5. Powiat sławieński - 36,6%, ósme miejsce w Polsce;

6. Powiat gryfiński - 36,4%, dziewiąte miejsce w Polsce;

7. Powiat koszaliński - 35,3%;

8. Powiat choszczeński - 35,2%;

9. Powiat szczecinecki - 34,6%.

Dla wielu mieszkańców tych powiatów tak wysokie bezrobocie to ogromna tragedia, niemoc, brak perspektyw oraz niedożywienie dzieci.

Samorządy powiatowe nie są w stanie skutecznie przeciwdziałać skutkom bezrobocia bez wsparcia finansowego z budżetu państwa, czyli bez środków na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu z Funduszu Pracy.

Panie Ministrze! Od wielu lat środki te są systematycznie pomniejszane. W tym roku osiągnęły poziom najniższy. Ubolewam nad tym i przeżywam to, że stało się to w roku pierwszego budżetu koalicji SLD-UP, chociaż rozumiem okoliczności i przyczyny.

Dla przykładu podam, że powiat szczecinecki na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu z Funduszu Pracy otrzymywał:

- w 1998 r. - 9 milionów 230 tysięcy 100 zł, dziewięć tysięcy pięciuset siedemdziesięciu dwóch bezrobotnych;

- w 1999 r. - 5 milionów 102 tysiące 200 zł, dziewięć tysięcy dziewięciuset siedemdziesięciu czterech bezrobotnych;

- w 2000 r. - 3 miliony 33 tysiące 600 zł, dziesięć tysięcy siedmiuset czternastu bezrobotnych;

- w 2001 r. - 2 miliony 907 tysięcy 300 zł, dwanaście tysięcy dwunastu bezrobotnych;

- plan na 2002 r. - 1 milion 118 tysięcy zł, dwanaście tysięcy stu siedemdziesięciu bezrobotnych.

Z porównania roku 2002 do roku 1998 wynika, że środki finansowe dla wymienionego powiatu zmniejszyły się prawie ośmiokrotnie przy wzroście liczby bezrobotnych o prawie trzy tysiące osób.

Mając więc na uwadze przedstawione okoliczności, uprzejmie proszę Pana Ministra o zweryfikowanie wielkości środków finansowych przyznanych z Funduszu Pracy powiatowi szczecineckiemu stosownie do algorytmu ustalonego w rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 9 kwietnia 2002 r., DzU nr 46, poz. 425.

Kwota przyznana z Funduszu Pracy dla powiatu szczecineckiego na rok 2002 wynosi 1 milion 230 tysięcy 700 zł. Według oświadczenia i wystąpienia do Pana Ministra władz samorządowych powiatu szczecineckiego (pismo nr WP 0717-1/2002) kwota ta powinna wynosić 1 milion 969 tysięcy 200 zł. Jest zatem zaniżona o 738 tysięcy 500 zł.

Moje wątpliwości budzi ustalenie dwóch wskaźników, Wa i Wd, wzoru algorytmu zawartego w §4 ust. 2 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 9 kwietnia 2002 r. Zgodnie z §4 ust. 2 pkt 4 Wa to wskaźnik korygujący, uwzględniający wysokość stopy bezrobocia w powiecie 31 grudnia poprzedniego roku, wynoszący:

a) 1,0 dla powiatów, w których stopa bezrobocia nie przekroczyła przeciętnej stopy bezrobocia w kraju;

b) 1,5 dla powiatów, w których stopa bezrobocia nie przekroczyła dwukrotności przeciętnej stopy bezrobocia w kraju;

c) 2,0 dla powiatów, w których stopa bezrobocia przekroczyła dwukrotność przeciętnej stopy bezrobocia w kraju.

Przeciętna stopa bezrobocia w kraju, liczona jako średnia arytmetyczna stóp w miesiącach od stycznia do grudnia 2001 r., według danych zawartych na stronie internetowej ministerstwa, wynosi 16,2%. Stopa bezrobocia w powiecie szczecineckim 31 grudnia 2001 r. wynosiła 34,6%. W związku z tym wartość współczynnika Wa w algorytmie dla powiatu szczecineckiego winna wynosić 2, a nie - jak przyjęło ministerstwo - 1,5. Ma to znaczący wpływ na wyliczanie należnych środków finansowych dla wymienionego powiatu.

Podobna sytuacja jest w przypadku wartości współczynnika Wd. Zgodnie z §4 ust. 2 pkt 7 cytowanego już rozporządzenia Wd to współczynnik korygujący, uwzględniający udział bezrobotnych absolwentów w ogólnej liczbie zarejestrowanych bezrobotnych w powiecie 31 grudnia roku poprzedzającego, wynoszący:

a) 1,0 dla powiatów, w których udział bezrobotnych absolwentów w ogólnej liczbie zarejestrowanych bezrobotnych nie przekroczył 0,7-krotności przeciętnego udziału bezrobotnych absolwentów w ogólnej liczbie zarejestrowanych bezrobotnych w kraju,

b) 1,2 dla powiatów, w których udział bezrobotnych absolwentów w ogólnej liczbie zarejestrowanych bezrobotnych nie przekraczał przeciętnego udziału bezrobotnych absolwentów w ogólnej liczbie zarejestrowanych bezrobotnych w kraju,

c) 1,4 - dla powiatów, w których udział bezrobotnych absolwentów w ogólnej liczbie zarejestrowanych bezrobotnych przekracza przeciętny udział bezrobotnych absolwentów w ogólnej liczbie zarejestrowanych bezrobotnych w kraju.

Średni przeciętny udział bezrobotnych absolwentów w ogólnej liczbie zarejestrowanych bezrobotnych w kraju, liczony jako średnia arytmetyczna z miesięcy od stycznia do grudnia 2001 r., według danych zawartych na stronie internetowej ministerstwa, wynosi 5,2%.

W powiecie szczecineckim udział bezrobotnych absolwentów w ogólnej liczbie bezrobotnych 31 grudnia 2001 r. wynosił 3,7%. Wobec tego wartość współczynnika Wd winna wynosić 1,2, a nie - jak przyjęło ministerstwo - 1,0.

Takie współczynniki, Wa - 2 i Wd - 1,2, powodują, że wielkość środków finansowych z Funduszu Pracy dla powiatu szczecineckiego winna wynosić 1 milion 969 tysięcy 200 zł, a nie 1 milion 230 tysięcy 700 zł.

Samorząd powiatowy, wspólnie z samorządami gminnymi, podjął wiele działań zmierzających do aktywizacji bezrobotnych. Wszystkie te działania nie przyniosą skutku, jeżeli nie zostanie skorygowana ta kwota, która wynika ze wskazanych ewidentnych błędów.

Dla porównania podaję, że w roku 2001 powiat szczecinecki otrzymał z Funduszu Pracy kwotę 2 milionów 915 tysięcy 451 zł, przy liczbie dziesięciu tysięcy siedmiuset czternastu bezrobotnych branej do podstawy naliczeń z roku 2000. Przyznana kwota na rok 2002 z wykazanym błędem jest o 1 milion 684 tysiące 750 zł mniejsza niż w roku 2001, przy wzroście liczby bezrobotnych do dwunastu tysięcy dwunastu.

Szanowny Panie Ministrze! Proszę wybaczyć, że moje oświadczenie jest tak szczegółowe i obszerne. Przedstawiłem problem ogromnej wagi, dotyczący wielu bezrobotnych, którzy ogromnie liczą na Pana, samorządów i moje działania, na zmianę swego bytu dzięki otrzymaniu jakichkolwiek szans na poprawę okresową lub przekwalifikowanie. O wiele trudniej jest znaleźć jakąkolwiek pracę w powiecie szczecineckim lub typowych gminach popegeerowskich niż w powiatach, w których stopa bezrobocia nie przekracza 10%.

Proszę Pana Ministra o podjęcie działań zmierzających do sprawdzenia przytoczonych przeze mnie argumentów.

Serdecznie pozdrawiam.

Z należnym szacunkiem

Witold Gładkowski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Bogusława Litwińca, skierowane do ministra kultury Andrzeja Celińskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

W związku z otrzymanymi zapytaniami ze strony kierownictwa niektórych publicznych instytucji artystycznych, dotyczącymi wystąpienia "naruszenia przez ustawodawcę konstytucyjnej zasady równości wobec prawa" zwracam się z prośbą o udzielenie mi informacji dotyczącej interpretacji przez Ministerstwo Kultury kwestii poruszonych w niniejszym oświadczeniu.

Problem dotyczy rozbieżności w obowiązku spłat przez instytucje artystyczne wierzytelności z tytułu własności budynków, urządzeń i lokali.

1. Aktualnie kwestię uwłaszczenia osób prawnych reguluje art. 200 i art. 202 ustawy z dnia 21 lipca 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (DzU nr 115, poz. 741 ze zmianami). Art. 200 cytowanej ustawy zawiera uregulowanie dotyczące państwowych i komunalnych osób prawnych i ma zastosowanie do spraw niezakończonych przed dniem wejścia w życie powołanej ustawy. Treść tego przepisu w swej istocie jest zbieżna z ustawą z dnia 29 września 1990 r. o zmianie ustawy o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości, w szczególności w kwestii odpłatności za budynki, lokale i urządzenia przejęte na własność przez uwłaszczane podmioty oraz zasad odnoszących się do terminu wymagalności wierzytelności zabezpieczonych hipoteką i zasad ich spłaty.

2. Zgodnie z art. 2 ustawy z dnia 29 września 1990 r. o zmianie ustawy o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości (DzU nr 91, poz. 455) grunty stanowiące własność skarbu państwa lub własność gminy, będące w dniu 5 grudnia 1990 r. w zarządzie państwowych osób prawnych innych niż skarb państwa, stały się z tym dniem z mocy prawa przedmiotem użytkowania wieczystego z zachowaniem praw osób trzecich.

3. Jednocześnie w art. 2 ustawy przyjęto, że budynki, lokale i inne urządzenia znajdujące się na tych gruntach, będące w dniu 5 grudnia 1990 r. w zarządzie państwowych osób prawnych, stały się z tym dniem z mocy prawa własnością tych osób. Nabycie następowało odpłatnie, jeżeli obiekty te nie były wybudowane lub nabyte ze środków własnych tych osób. Wierzytelności z tytułu nabycia własności budynków w myśl ust. 9 art. 2 cytowanej ustawy podlegały zabezpieczeniu hipotecznemu, a wpis hipoteki następował po bezskutecznym upływie terminu na zaspokojenie wierzytelności. W razie sprzedaży, wydzierżawienia, wynajęcia lub innego odpłatnego udostępnienia nieruchomości lub ich części, na których dokonano zabezpieczenia hipotecznego wierzytelności, wierzytelność staje się natychmiast wymagalna w części równej korzyściom uzyskanym ze sprzedaży, dzierżawy, najmu lub innego odpłatnego udostępnienia.

Zasadniczo odmienne jest uregulowanie zawarte w art. 202 ustawy, które odnosi się tylko do państwowych instytucji kultury. Z dyspozycji powołanego przepisu wynika, że państwowe instytucje kultury, które na podstawie ustawy z dnia 25 października 1991 r. o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej uzyskały osobowość prawną, nabywają z mocy prawa użytkowanie wieczyste gruntów, którymi zarządzały w dniu 5 grudnia 1990 r. oraz własność położonych na nich budynków, innych urządzeń i lokali. Przy czym, odmiennie niż w dotychczasowych regulacjach, nabycie budynków, innych urządzeń i lokali następowało nieodpłatnie. Tak więc w odniesieniu tylko do opisanej kategorii instytucji kultury ustawodawca przyjął zupełnie odmienne zasady dotyczące uwłaszczenia, czyli wprowadził zasadę nieodpłatnego przekazywania budynków, urządzeń i lokali.

Panie Ministrze! Uważne przyjrzenie się zaistniałej sytuacji nie pozostawia wątpliwości co do tego, że część instytucji kultury zobowiązana jest spłacać skarbowi państwa ogromne wierzytelności z tytułu nabycia własności budynków, innych urządzeń i lokali. Z kolei instytucje kultury, które uwłaszczyły się według zasad opisanych w art. 202 cytowanej ustawy, mogą wszelkie uzyskane przychody, w tym między innymi ze sprzedaży, wynajęcia, wydzierżawienia lub innego odpłatnego udostępnienia, przekazywać w całości na cele statutowe. Z tytułu bowiem ustawowo nieodpłatnego przejęcia budynków nie są zobowiązane dokonywać jakichkolwiek wpłat na rzecz skarbu państwa. Przeto wskazywane przez kierownictwa instytucji artystycznych naruszenie tu przez ustawodawcę konstytucyjnej zasady równości wobec prawa wydaje się być zasadne. W konsekwencji można by oczekiwać zrekompensowania przez skarb państwa jednostkom kultury wydatków związanych z dotychczasową spłatą wierzytelności z tytułu odpłatnego nabycia na własność budynków, urządzeń i lokali.

Sprawa dotyczy, między innymi, Teatru Polskiego we Wrocławiu, Opery Dolnośląskiej i Teatru Wybrzeże.

Bogusław Litwiniec
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Mariana Lewickiego, skierowane do ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

W ostatnich kilku latach Polskie Zrzeszenie Producentów Octu konsekwentnie podnosi, iż wielu producentów artykułów żywnościowych niezgodnie z obowiązującymi przepisami w procesie technologicznym używa syntetycznego kwasu octowego E-260 (esencji octowej). Zwraca się uwagę na to, iż do września 1993 r. w Polsce obowiązywał zakaz stosowania esencji octowej E-260 do produkcji artykułów spożywczych. Dopuszczone było stosowanie jedynie octu spirytusowego (fermentacyjnego). Zakaz ten uchylił główny inspektor sanitarny decyzją z 16 września 1993 r., ZPU-4434-W-Z/RO/93. Jednocześnie wyraził zgodę na stosowanie esencji octowej wytwarzanej przez Przedsiębiorstwo Produkcji Esencji Octowej, Węgla Drzewnego i Pochodnych ACE-CARB w Zawierciu w procesie technologii wytwarzania marynat rybnych zimnych. W kolejnych decyzjach zwiększył zakres zastosowania tej esencji o dalsze produkty. Główny inspektor sanitarny zezwolił także na import esencji octowej.

Wydawane zezwolenia zawierały przepisy dotyczące norm, które powinna spełniać wprowadzana do obrotu esencja, jednak aktualnie, zdaniem zrzeszenia, nie ma możliwości laboratoryjnego sprawdzenia jakości esencji znajdującej się w obrocie. Podnosi się także, że nieznane są przypadki, aby produkty znajdujące się na rynku posiadały wyraźne oznakowanie, iż do ich produkcji użyto syntetycznej esencji octowej, jak nakazuje to rozporządzenie ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej z dnia 15 kwietnia 1994 r. w sprawie znakowania środków spożywczych, używek i substancji dodatkowych dozwolonych, przeznaczonych do obrotu (DzU nr 86, poz. 402).

Polskie Zrzeszenie Producentów Octu utrzymuje, iż wojewódzcy inspektorzy sanitarni nie prowadzą w tym zakresie bieżącej kontroli. Żadne z zezwoleń - dowodzą - nie dopuszcza stosowania esencji octowej w produktach bezpośrednio spożywanych, a jedynie w procesie ich przygotowania i wstępnej obróbki technologicznej. Tymczasem na polski rynek trafiają zarówno przetwory, jak i produkty bezpośredniego zastosowania, w których bezpardonowo stosuje się esencję octową.

W dniu 3 kwietnia 2002 r. w sklepach detalicznych Jeleniej Góry, Świdnicy, Wałbrzycha, Wrocławia, Poznania oraz Łodzi dokonano sprawdzenia wystawionych do sprzedaży produktów o nazwie "ocet". Sprawdzono sto placówek handlowych. Stwierdzono, że około 60% produktu o nazwie "ocet" jest sygnowane przez przedsiębiorców nieznanych Polskiemu Zrzeszeniu Producentów Octu. Istnieje zatem, ich zdaniem, wysokie prawdopodobieństwo, iż wystawiony ocet nie był wytworzony metodami fermentacyjnymi, lecz powstał w wyniku rozcieńczenia esencji octowej.

Powszechne stosowanie esencji octowej w polskim przemyśle spożywczym sprawia, że zdecydowana większość produktów nie spełnia norm dopuszczeniowych. Według posiadanych informacji żadna polska stacja sanitarno-epidemiologiczna nie prowadzi kontroli jakości wprowadzanych do obrotu produktów, ponieważ nie jest dostosowana do oznaczania (rozróżniania) esencji octowej E-260 w produktach. W obrocie znajdują się więc produkty niespełniające podstawowych norm dopuszczeniowych, a tym samym mogące zagrażać zdrowiu konsumentów.

Aktualne zapotrzebowanie polskiego przemysłu spożywczego na ocet (fermentacyjny), by spełnić wymogi norm, wynosi 70 milionów l, a zakup octu przez producentów przetworów wynosi 20 milionów l rocznie. Pozostałe 50 milionów l to bezpardonowo stosowana esencja octowa E-260. Sytuacja ta sprawia, że niewielki tylko procent polskich "kwaśnych" produktów spożywczych można zaoferować do sprzedaży na rynkach Unii Europejskiej.

Przedstawiając w niewielkim skrócie ten problem pragnę zapytać Pana Ministra o kilka spraw.

Czy prowadzone są kontrole ilościowo-jakościowe stosowania esencji octowej oraz bieżący monitoring procesu produkcji artykułów spożywczych pod tym kątem?

Czy resort zamierza zakazać stosowania esencji octowej w procesie produkcji artykułów spożywczych oraz zakazać lub ograniczyć import tego produktu?

Jakie działania zamierza podjąć lub zainicjować resort, aby wytwarzane artykuły spożywcze wolne były od esencji octowej E-260?

Z wyrazami szacunku

Senator RP
Marian Lewicki

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra rolnictwa i rozwoju wsi Jarosława Kalinowskiego:

Zgodnie z art. 49 pkt 4 Regulaminu Senatu Rzeczypospolitej Polskiej niniejsze oświadczenie w sprawie zmiany decyzji o przydziale pomocy zbożowej przez oddział Agencji Rynku Rolnego w Katowicach dla rolników dotkniętych powodzią kieruję do wicepremiera, ministra rolnictwa i rozwoju wsi, pana Jarosława Kalinowskiego.

Szanowny Panie Premierze, jako senator otrzymuję wiele wniosków z urzędów gmin o podjęcie interwencji w sprawie zmiany decyzji wyznaczających miejsca odbioru zbożowej pomocy państwa dla rolników poszkodowanych przez powódź.

Między innymi zarząd gminy Radgoszcz, powiat Dąbrowa Tarnowska, województwo małopolskie podaje, że katowicki oddział Agencji Rynku Rolnego wyznaczył rolnikom odbiór 513 t pszenicy z elewatorów Kluczbork, Tychy i Pawłowiczki oddalonych średnio o 300 km od siedziby gminy. Odbiór zboża pociągnie za sobą wydanie znacznych środków finansowych, którymi gmina dziś nie dysponuje. Odpowiednie zapasy zbóż ma lubelski oddział Agencji Rynku Rolnego w elewatorach Załęże, Siennica Nadolna itd. Zmiana decyzji agencji ułatwiłaby organizację odbioru, znacznie obniżyła koszty przewozu, co w przypadku tej gminy, w ostatnich latach dotkniętej pięciokrotnie klęską powodzi, nie jest sprawą bagatelną.

Będę wdzięczny Panu Premierowi za pozytywną decyzję i pisemne poinformowanie przez resort o przyjętym stanowisku.

Z wyrazami szacunku

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra finansów Marka Belki:

Zgodnie z art. 49 pkt 4 Regulaminu Senatu Rzeczypospolitej Polskiej niniejsze oświadczenie w sprawie odliczenia w zakładach pracy chronionej podatku VAT naliczonego od faktur związanych z zakupem towarów i usług przeznaczonych na realizację inwestycji, w ramach których świadczone będą między innymi nieodpłatne usługi rehabilitacyjne dla pracowników niepełnosprawnych, kieruję do Pana profesora Marka Belki, wicepremiera i ministra finansów.

Szanowny Panie Premierze! Jako senator otrzymuję wnioski i prośby o podjęcie interwencji w związku z różną interpretacją przez urzędy skarbowe i urzędy kontroli skarbowej możliwości odliczenia podatku VAT naliczonego od faktur związanych z zakupem towarów przeznaczonych na inwestycje służące rehabilitacji w zakładach pracy chronionej. W wielu przypadkach kontrolujący określają takie działania jako naruszenie art. 20 ust. 2 ustawy z dnia 8 stycznia 1993 r. o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym, który stanowi, że podatnik może zmniejszyć podatek należny o kwotę podatku naliczonego związanego ze sprzedażą opodatkowaną, jak również art. 25 ust. 1 pkt 1, który stanowi, że obniżenia kwoty lub zwrotu różnicy podatku należnego nie stosuje się do nabywanych przez podatnika towarów i usług służących do wytwarzania lub odsprzedaży towarów bądź świadczonych usług zwolnionych z podatku VAT.

Często pomija się fakt, że zasada, iż podatnik może zmniejszyć podatek należny o kwotę podatku naliczonego związaną ze sprzedażą opodatkowaną, oznacza obowiązek odrębnego określania kwot podatku naliczonego związanego ze sprzedażą opodatkowaną i kwot związanych ze sprzedażą zwolnioną od podatku, zgodnie z art. 20 ust. 3 i 4. Ale w opisanym przypadku sprzedaż zwolniona od podatku nie występuje, bo obowiązkowe usługi rehabilitacyjne są świadczone na rzecz własnych pracowników niepełnosprawnych.

Celowo podkreśliłem na wstępie tego oświadczenia, że chodzi tu o zakłady pracy chronionej. Z ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych wynika, iż przy uzyskaniu i utrzymaniu statusu zakładu pracy chronionej obowiązkowe jest spełnienie warunków określonych w art. 28 ust. 1 pkt 2 lit. a oraz ust. 1 pkt 3 ustawy. Dlatego też część urzędów skarbowych wychodzi z założenia, iż z faktu, o którym mowa w art. 28 przywołanej wyżej ustawy, wynika, że podatek naliczony, wykazany w fakturach dokumentujących zakup towarów i usług przekazanych na realizację inwestycji służących rehabilitacji, podlega ze względu na treść wyżej wymienionych przepisów odliczeniu od podatku należnego zgodnie z art. 20 ust. 3 ustawy o podatku od towarów i usług. Zapewnienie pracownikom zatrudnionym w zakładach pracy chronionej doraźnej i specjalistycznej opieki lekarskiej, poradnictwa i usług rehabilitacyjnych jest bowiem podstawą istnienia i działania tych zakładów, a więc jest obowiązkiem pracodawcy i stanowi część kosztów jego działalności.

Pozwalam sobie zauważyć, iż brakuje szczególnych powodów, dla których miałaby być zachowana różna interpretacja tych samych przepisów. W związku z powyższym zwracam się z uprzejmą prośbą do pana premiera o spowodowanie zajęcia stanowiska w tej sprawie przez resort w celu ujednolicenia praktyki stosowania prawa.

Łączę wyrazy szacunku

Józef Sztorc


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment