Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Oświadczenia

Senator Maria Berny wygłosiła następujące oświadczenie:

W audycji "Sygnały Dnia" w pierwszym programie Polskiego Radia w dniu 20 marca przekazane zostały zaczerpnięte z Polskiej Agencji Prasowej wiadomości, że władze miejskie Iwano-Frankowska, obwodowego miasta w zachodniej części Ukrainy, nadały uprawnienia kombatanckie członkom zbrodniczej formacji SS Galizien.

Rozumiem, że władze polskie nie mogą się wtrącać w wewnętrzne sprawy Ukrainy, zaprzyjaźnionego z nami państwa. Rozumiem, że można hasła rehabilitacji Ukraińskiej Powstańczej Armii, pojawiające się wśród obietnic przedwyborczych, traktować jako niewiele znaczące hasła kampanijne. Ale nie rozumiem, że jako państwo pozostające w wojnie ze światowym terroryzmem, milczymy.

Jesteśmy członkiem NATO, przystąpiliśmy do wojny ze światowym terroryzmem, z najwyższym oburzeniem przyjmujemy doniesienia o tym, jak wybijają się wzajemnie Izraelczycy z Palestyńczykami, pomagamy Stanom Zjednoczonym w wojnie, w wyniku której rozpadły się z gliny klecone wsie i fortece Afganistanu, atakowane przez niezmierzony potencjał sił powietrznych i lądowych amerykańskiej armii. A jednocześnie spokojnie patrzymy, jak formacje, które przed sześćdziesięciu laty wyrzynały tysiące naszych obywateli, bo byli nimi przecież Polacy, Żydzi, Ukraińcy zamieszkujący Wołyń, dziś są gloryfikowane. Ileż w tym hipokryzji! A może to kwestia definicji? Może za terrorystę należy uważać tylko tego, kto strzela zza węgła i podkłada bomby, a tego, kto rżnie piłą i nożem, siekierą i widłami, to już nie.

Nie mamy moralnego prawa stawać do walki ze współczesnym terroryzmem, jeśli nie umiemy przynajmniej potępić zjawisk, które były jego wylęgarnią. Przez tyle lat władze Rzeczypospolitej Polskiej walczą o każdy wyraz na tablicach nagrobnych na Cmentarzu Orląt Lwowskich. I słusznie. Ale dlaczego tylko o to? Oczekuję reakcji władz III Rzeczypospolitej na to, co stało się w Iwano-Frankowsku. Oczekuję, że budowanie dobrych stosunków i przyjaznych kontaktów pomiędzy Polską i Ukrainą zostanie wreszcie oparte na prawdzie. Bo nie ma przyszłości przyjaźń, w której jedna strona przekracza granice historycznej prawdy, a druga udaje, że tego nie widzi.

Proszę o przekazanie treści tego oświadczenia prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej, ministrowi spraw zagranicznych, prezesowi Instytutu Pamięci Narodowej oraz Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

* * *

Senator Kazimierz Drożdż wygłosił oświadczenie skierowane do Mariusza Łapińskiego, ministra zdrowia:

Niedobór środków finansowych zmusza rektora Akademii Medycznej we Wrocławiu do: wstrzymania naboru na nowe kierunki studiów licencjackich, to jest położnictwo i analitykę medyczną, we Wrocławiu, w Świdnicy i w Zielonej Górze; wstrzymania naboru na pierwszy rok studiów licencjackich, uruchomionych w roku ubiegłym, na kierunki ratownik medyczny, fizjoterapia i pielęgniarstwo; utrzymania jednak naboru na studia licencjackie wynikającego z konieczności dostosowania struktury zasobów medyczny w Polsce do struktury zasobów w krajach Unii Europejskiej. W 2000 r. przyjęto na studia licencjackie studentów. Jest to młodzież pochodząca z rodzin o niskim standardzie socjalnym.

Zwracam się do pana ministra o pozytywne ustosunkowanie się do mojego oświadczenia, tak aby Akademia Medyczna we Wrocławiu mogła przeprowadzić rekrutację na wspomniane studia licencjackie w bieżącym roku.

Łączę wyrazy szacunku

Oświadczenia przekazane do protokołu,

niewygłoszone podczas 12. posiedzenia Senatu

Oświadczenie złożone przez senator Krystynę Doktorowicz, skierowane do ministra kultury Andrzeja Celińskiego:

W związku z pracami Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu nad zmianą ustawy o tytule naukowym i stopniach naukowych proszę Pana Ministra o zainteresowanie problemem podnoszonym przez środowisko nauczycieli akademickich kierunków artystycznych uczelni nadzorowanych przez Ministerstwo Kultury oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu. Problem ten dotyczy wprowadzenia do systemu awansu akademickiego stopni w sztuce odpowiadających stopniom naukowym doktora i doktora habilitowanego w nauce.

Dotychczas obowiązująca ustawa o tytule naukowym i stopniach naukowych wprowadzała dla awansu akademickiego artystów zatrudnionych w szkołach wyższych nazwy "kwalifikacje I i II stopnia". Proponowana przez środowisko oraz Radę Wyższego Szkolnictwa Artystycznego zmiana polegałaby na zastąpieniu w nowelizacji ustawy kwalifikacji I i II stopnia nazwami "doktora sztuki" i "doktora habilitowanego sztuki". Nowelizacja taka jest potrzebna ze względu na współpracę z uczelniami zagranicznymi i równoważność dyplomów. Kwalifikacje I i II stopnia, mimo zapisów prawnych o równoważności ze stopniami naukowymi, za granicą są całkowicie niezrozumiałe.

W sprawie tej jednoznacznie pozytywnie wypowiedziała się Rada Główna Szkolnictwa Wyższego w stanowisku z dnia 29 czerwca 2000 r. oraz w opinii do obecnego projektu nowelizacji ustawy o tytule naukowym i stopniach naukowych z dnia 20 lutego 2002 r. Równie pozytywną opinię wyraziła również Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich w uchwale Prezydium KRASP z dnia 1 grudnia 2001 r.

Ustawowe rozwiązanie kwestii ujednolicenia nazewnictwa w systemie awansu akademickiego przedstawicieli kierunków artystycznych będzie odpowiadało standardom europejskim, pozwoli również na uznanie dorobku artystycznego nauczycieli akademickich dziedzin i dyscyplin artystycznych.

Poparcie projektu nowelizacji przez Pana Ministra z pewnością będzie sprzyjało rozwiązaniu problemów podległej ministrowi kultury kadry wyższego szkolnictwa artystycznego.

Łączę wyrazu szacunku

Krystyna Doktorowicz

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Krystynę Doktorowicz, skierowane do minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej:

W związku z pracami resortu nad zmianą ustawy o tytule naukowym i stopniach naukowych proszę Panią Minister o zainteresowanie problemem podnoszonym przez środowisko nauczycieli akademickich kierunków artystycznych uczelni nadzorowanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu oraz Ministerstwo Kultury. Problem ten dotyczy wprowadzenia do systemu awansu akademickiego stopni w sztuce odpowiadających stopniom naukowym doktora i doktora habilitowanego w nauce.

Dotychczas obowiązująca ustawa o tytule naukowym i stopniach naukowych wprowadzała dla awansu akademickiego artystów zatrudnionych w szkołach wyższych nazwy "kwalifikacje I i II stopnia". Proponowana przez środowisko oraz Radę Wyższego Szkolnictwa Artystycznego zmiana polegałaby na zastąpieniu w nowelizacji ustawy kwalifikacji I i II stopnia nazwami "doktora sztuki" i "doktora habilitowanego sztuki". Nowelizacja taka jest potrzebna ze względu na współpracę z uczelniami zagranicznymi i równoważność dyplomów. Kwalifikacje I i II stopnia, mimo zapisów prawnych o równoważności ze stopniami naukowymi, za granicą są całkowicie niezrozumiałe.

W sprawie tej jednoznacznie pozytywnie wypowiedziała się Rada Główna Szkolnictwa Wyższego w stanowisku z dnia 29 czerwca 2000 r. oraz w opinii do obecnego projektu nowelizacji ustawy o tytule naukowym i stopniach naukowych z dnia 20 lutego 2002 r. Równie pozytywną opinię wyraziła również Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich w uchwale Prezydium KRASP z dnia 1 grudnia 2001 r.

Ustawowe rozwiązanie kwestii ujednolicenia nazewnictwa w systemie awansu akademickiego przedstawicieli kierunków artystycznych będzie odpowiadało standardom europejskim, pozwoli również na uznanie dorobku artystycznego nauczycieli akademickich dziedzin i dyscyplin artystycznych.

Łączę wyrazy szacunku

Krystyna Doktorowicz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Kazimierza Pawełka, skierowane do ministra pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera:

Szanowny Panie Ministrze!

Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 28 kwietnia 1999 r., w ramach restrukturyzacji część pracowników zakładów specjalnych i zbrojeniowych, w tym także z PZL Świdnik, w imieniu których występuję do Pana Ministra, została przeniesiona w stan spoczynku zawodowego. Pracownicy ci otrzymali świadczenia w wysokości 100% wymiaru emerytury. Regulowanie należnych świadczeń zostało jednak scedowane na Krajowy Urząd Pracy, co nadało tej grupie jakby status bezrobotnych.

Tego rodzaju podporządkowanie i traktowanie wywołuje wielką frustrację wśród tej grupy emeryckiej. Na wcześniejsze emerytury zostali ci ludzie wysłani po przepracowaniu minimum 35 lat i uważają, iż są dyskryminowani w stosunku do innych grup wczesnoemeryckich. Ich zdaniem, naruszone zostało także konstytucyjne prawo do równego traktowania wszystkich obywateli, jako że inni są beneficjentami Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, ze wszystkimi prawami i przywilejami wynikającymi z tego podporządkowania.

Szanowny Panie Ministrze, grupa byłych pracowników zakładów specjalnych i zbrojeniowych, w tym PZL Świdnik, którzy w ramach restrukturyzacji zostali przeniesieni na wcześniejsze emerytury, jest niewielka. Stąd też nie powinno stwarzać większych komplikacji - oczywiście po nowelizacji przepisów - przeniesienie ich podporządkowania z Krajowego Urzędu Pracy do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Pozytywne załatwienie tej sprawy spowoduje ustąpienie uczucia frustracji i wielkiego rozczarowania, jakie panuje wśród tych zasłużonych, długoletnich pracowników czołowych zakładów zbrojeniowych.

Pozostaję z szacunkiem

senator RP
Kazimierz Pawełek

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Bogdana Podgórskiego, skierowane do ministra finansów Marka Belki oraz do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Jarosława Kalinowskiego:

Szanowny Panie Marszałku!

Zgodnie z Regulaminem Senatu składam na Pana ręce oświadczenie skierowane do ministra finansów oraz ministra rolnictwa i rozwoju wsi w sprawie zwiększenia środków na bieżące utrzymanie i konserwację urządzeń melioracji wodnych podstawowych w województwie małopolskim.

Zgodnie z ustawą z dnia 18 lipca 2001 r. - Prawo wodne (DzU nr 115, poz. 1229) na urząd marszałka województwa przeniesiony został obowiązek wykonywania praw właścicielskich w stosunku do wód publicznych stanowiących własność skarbu państwa jako zadanie zlecone z zakresu administracji rządowej. Tymczasem w budżecie państwa na rok 2002 powyższa zmiana nie spowodowała wprowadzenia zapisów o przeznaczeniu odpowiednio wysokich środków na to, aby samorząd województwa mógł, zgodnie z obowiązkiem nałożonym ustawą, zrealizować dodatkowo zlecone zadania rządowe.

W wydatkach budżetowych na rok 2002 zapisano na bieżące utrzymanie i konserwację urządzeń melioracji wodnych podstawowych dla województwa małopolskiego środki w wysokości 2 milionów 714 tysięcy zł (dział 010, rozdział 01008, par. 2210). Na podstawie informacji zawartych w prośbie o interpelację, z jaką wystąpił do mnie marszałek województwa małopolskiego, chciałbym poinformować, że przeznaczone w budżecie państwa środki są zbyt małe, by samorząd województwa mógł prawidłowo i zgodnie z zapisem ustawowym wykonać przeniesione na niego zadania.

Zgodnie z danymi przedstawionymi przez urząd marszałkowski województwa małopolskiego, kwota niezbędna na realizację wyżej wymienionych zadań wynosi 11 milionów 780 tysięcy zł. Byłaby ona przeznaczona na:

- wydatki związane z technicznym zabezpieczeniem województwa małopolskiego przed powodzią - 3 miliony 200 tysięcy zł;

- jednokrotną konserwację wałów przeciwpowodziowych - 4 miliony zł;

- jednokrotną konserwację rzek i potoków uregulowanych - 3 miliony zł;

- doraźne roboty konserwacyjne na rzekach i potokach nieuregulowanych - 1 milion zł;

- roboty interwencyjne na przepompowniach melioracyjnych - 500 tysięcy zł;

- odszkodowania, operaty, dokumentacje - 80 tysięcy zł.

W związku z faktem, że w ramach zaplanowanej w budżecie państwa na rok 2002 kwoty w wysokości 2 milionów 714 tysięcy zł nie ma możliwości prowadzenia podstawowych prac przeciwpowodziowych, zwłaszcza po jesiennym przeglądzie wałów, zwracam się do panów ministrów z dwoma zapytaniami.

Czy możliwe jest zwiększenie kwoty przeznaczonej na bieżące utrzymanie i konserwację urządzeń melioracji wodnych podstawowych w województwie małopolskim do wysokości 11 milionów 780 tysięcy zł, zgodnie z kosztorysem przedstawionym przez marszałka województwa małopolskiego?

Czy możliwe jest stałe wsparcie wyżej wymienionej dotacji, ze względu na niskie nakłady z budżetu państwa, środkami z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej?

Dodatkowo informuję, że pytanie dotyczące kwestii wsparcia działań urzędu marszałkowskiego województwa małopolskiego środkami pochodzącymi z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zostało przedstawione również panu Jerzemu Adamskiemu, podsekretarzowi stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji RP, podczas spotkania na Konwencie Marszałków Województw RP w Gdańsku w dniu 29 grudnia 2001 r. Marszałek województwa małopolskiego poinformował mnie, że wyżej wymieniona propozycja została przyjęta przez pana ministra ze zrozumieniem i wstępną aprobatą.

Z wyrazami szacunku

Bogdan Podgórski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Rzemykowskiego, skierowane do Zarządu Polskich Kolei Państwowych:

Oświadczenie to kieruję, zainspirowany wieloma sygnałami o beznadziejnym stanie przystanków i dworców kolejowych.

Odbyłem "inspekcję" dworców w Pile i dziewięciotysięcznym Jastrowiu leżącym przy zelektryfikowanej magistrali Poznań - Kołobrzeg i moje wrażenia mogę zawrzeć w trzech niesympatycznych, ale niestety adekwatnych do stwierdzonych faktów słowach: brud, smród i ubóstwo.

Nie mogłem uwierzyć, że u progu XXI wieku na ziemiach gospodarnej Wielkopolski mogą funkcjonować budynki użyteczności publicznej tak niesamowicie brudne, z powybijanymi oknami, wyrwanymi drzwiami, a nawet grzejnikami co. Przeciekają powszechnie wszelkie zadaszenia, w tunelach tygodniami gromadzą się głębokie kałuże, a pomieszczeń sanitarnych i świetlicowych chyba nikt nie sprząta. Nie będę już wspominał o takich "drobiazgach", jak odpadające tynki zewnętrzne i wewnętrzne, wielkie braki w oświetleniu pomieszczeń i peronów itp.

W obecnej, powszechnie nieczytelnej strukturze organizacyjnej PKP nie mogłem dotrzeć do osób, które są odpowiedzialne za ten katastrofalny stan infrastruktury polskiego kolejnictwa.

Z tego więc powodu, a także z uwagi na powszechny charakter tego zjawiska w kraju, postanowiłem wystąpić w niniejszej sprawie korzystając z formy publicznego oświadczenia senatorskiego.

Pragnę dowiedzieć się, kiedy PKP zdecyduje się wręczyć swoim pracownikom miotłę, wiadro z wodą i mydłem oraz ścierkę i rozpocznie podstawowe porządki w kolejowych budynkach i ich otoczeniu. Proszę tylko nie odpowiadać, że potrzebne są na ten cel jakieś specjalne środki, które winien dodatkowo uchwalić… Senat RP.

Z poważaniem

Tadeusz Rzemykowski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Adama Gierka, skierowane do minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej:

Moje oświadczenie dotyczy potrzeby wyjaśnienia przyczyn przedłużania się terminów podpisania umowy międzynarodowej pomiędzy rządem Rzeczypospolitej Polskiej a rządami Czeskiej Republiki i Republiki Słowackiej o wzajemnym uznawaniu studiów oraz o równoważności dokumentów dotyczących wykształcenia, a także nadawania stopni i tytułów naukowych.

Sprawą tą zainteresowana jest grupa polskich pracowników naukowych, którzy po roku 1997 w wyniku przeprowadzonego przewodu habilitacyjnego uzyskali na uczelniach czeskich i słowackich stopień naukowy (tytuł) docenta.

Do roku 1997 Ministerstwo Edukacji Narodowej RP respektowało postanowienia konwencji z 1972 r. i porozumienia z 1987 r. i wydawało dokument o równoważności tytułu (stopnia) docenta uczelni słowackich i czeskich z polskim stopniem naukowym doktora habilitowanego.

W roku 1998 bez wcześniejszego powiadomienia zainteresowanych środowisk krajowych, wstrzymano wydawanie tychże zaświadczeń, jak tłumaczono, do czasu podpisania nowych umów międzynarodowych.

Prace nad treścią tych umów rozpoczęły się już, jak mi wiadomo, w II kwartale 1998 r.

W związku z tym zwracam się do Pani Minister Krystyny Łybackiej z zapytaniami.

Jaki etap osiągnęły rozmowy i uzgodnienia z obu krajami?

Kiedy należy oczekiwać podpisania stosownych umów?

Podpisanie oczekiwanych umów umożliwi dalsze pogłębianie współpracy w dziedzinie nauki i edukacji oraz ułatwi wymianę studentów i pracowników państw Grupy Wyszehradzkiej.

Pragnę podkreślić, że obowiązująca Polskę umowa o współpracy kulturalnej i naukowej, podpisana w Pradze w dniu 16 września 1991 r. - DzU z 1992 r., nr 42, poz. 184 - nakazuje obu umawiającym się stronom wzajemne wspieranie się w dziedzinie nauki i szkolnictwa.

Z poważaniem

senator Adam Gierek

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Bernarda Drzęźlę, skierowane do ministra skarbu państwa Wiesława Kaczmarka oraz ministra gospodarki Jacka Piechoty:

Szanowni Panowie Ministrowie!

W październiku ubiegłego roku otrzymałem zaproszenie na konferencję po tytułem "Restrukturyzacja polskiej elektroenergetyki", która miała się odbyć w dniach 27-28 listopada w hotelu "Sheraton" w Warszawie. Organizatorem konferencji była firma EF International z siedzibą w Londynie. Zaproszenie to zbulwersowało mnie wielce, ponieważ koszt uczestnictwa, nieobejmujący kosztów noclegów, wynosił około 5 tysięcy 400 zł (dokładnie: 899 funtów brytyjskich). Już wówczas chciałem do panów Ministrów napisać, ale doszedłem do wniosku, że jest to sprawa zbyt drobna w porównaniu z problemami, którymi się Panowie zajmują. Swój protest wobec organizatorów wyraziłem tylko w stwierdzeniu, że cechuje ich brak realizmu, jeśli wysyłają takie zaproszenie profesorowi polskiej uczelni. Skądinąd wiem, że również żaden profesor amerykański nie zapłaciłby takiej sumy za udział w konferencji.

Przeprowadzona niedawno w Senacie i w senackiej Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych debata budżetowa, która stanowiła dla mnie zupełnie nowe i raczej przykre doświadczenie, przypomniała mi omawianą sprawę i skłoniła do napisania tego oświadczenia. Jeśli bowiem treścią debaty były rozważania typu, ile zabrać dzieciom głuchym, żeby dołożyć dzieciom niewidomym lub na odwrót, a w grę wchodziły często kwoty znacznie mniejsze od zysku netto organizatora konferencji, to nie można się nie oburzać brakiem umiaru w kalkulacji kosztów konferencji.

Zapewniam Panów Ministrów, że wiem, o czym mówię. Ja sam organizowałem lub uczestniczyłem w dziesiątkach konferencji naukowych, krajowych i zagranicznych. Były to konferencje nawet pięciodniowe, a ich koszt obejmował: wyżywienie, zakwaterowanie, materiały konferencyjne i tłumaczenia symultaniczne i mimo to wynosił co najwyżej połowę kwoty żądanej przez EF International.

Panowie Ministrowie, proszę zwrócić uwagę podległym sobie firmom, żeby bardziej szanowały budżet państwa, ignorując zaproszenia na tak drogie konferencje. W szczególności powinno to dotyczyć jednostek budżetowych, takich jak URE. Także firmom prywatnym nie powinno się pozwolić na wliczanie tego rodzaju opłat w koszty działalności.

Przy okazji wyrażam zdziwienie, że nie znalazła się żadna polska instytucja naukowa zdolna do zorganizowania podobnej konferencji na nie niższym poziomie merytorycznym.

Łączę wyrazy szacunku

Bernard Drzęźla

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Henryka Stokłosę, skierowane do ministra środowiska Stanisława Żelichowskiego:

Oświadczenie dotyczy rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 9 października 2001 r. w sprawie opłat za korzystanie ze środowiska.

Przed kilkoma dniami odwiedzili mnie członkowie zarządu Związku Producentów Ryb z Poznania, którzy przedstawili mi swoją opinię na temat ostatnich uregulowań prawnych dotyczących hodowców ryb w Polsce. O swych zastrzeżeniach poinformowali ministra Stanisława Żelichowskiego, prosząc jednocześnie o wyznaczenie terminu i miejsca spotkania.

Chcę poinformować Wysoką Izbę o jednej spośród ośmiu spraw przedstawionych w piśmie do ministra, albowiem jej szkodliwość dla rozwoju całej tej branży w Polsce jest wyjątkowa. Myślę tu o rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 9 października 2001 r. w sprawie opłat za korzystanie ze środowiska.

Autorzy tego rozporządzenia wpadli na kuriozalny pomysł, by wody ze stawów hodowlanych traktować jako ścieki, a na hodowców nałożyć opłaty w formie kary za ich odprowadzanie w wysokości od 350 do 4 tysięcy 800 zł za 1 ha stawu. Podkreślam sformułowanie "kuriozalny pomysł", ponieważ żaden kraj na świecie nie pobiera opłat z tytułu poboru i zrzutu wód ze stawów karpiowych. A takich jest u nas 95%. Ten niemądry pomysł może doprowadzić do zagłady hodowli ryb w Polsce, której tradycje sięgają średniowiecza. Zmusi to bowiem hodowców do podniesienia cen ryb, a to oznacza przegraną na polskim rynku, gdzie już dziś silną konkurencję stanowią importerzy tanich ryb z innych krajów.

Rozporządzenie to, poza tym, że jest szkodliwe ekonomicznie, nie ma także żadnego uzasadnienia merytorycznego. Nie istnieją żadne przesłanki wskazujące na negatywny wpływ stawów i spuszczanych z nich wód na środowisko. Wręcz przeciwnie, stawy odgrywają istotną rolę w ochronie środowiska. Stawy rybne pobierają wody wiosenne w bardzo dużym stopniu zanieczyszczone, często pozaklasowe. W ciągu sezonu letniego dostaje się do nich wiele wód zanieczyszczonych z otaczających je terenów, zwłaszcza z pól i łąk po letnich gwałtownych ulewach. W ciągu sezonu hodowcy doprowadzają je do minimum drugiej klasy czystości, bo takie są standardy hodowli ryb karpiowatych. To oczyszczenie wód uzyskuje się głównie na skutek sedymentacji osadów na dnie stawów, dzięki zabiegom hodowlanym oraz napowietrzaniu, przemrożeniu i naturalnej dezynfekcji dna stawowego w okresie od jesieni do wiosny, po spuszczeniu wody ze stawów. Tego typu procesów nie można zastosować w jeziorach, rzekach, a nawet w zbiornikach zaporowych.

Na szczególne podkreślenie zasługuje wyjątkowo korzystna funkcja stawów rybnych w retencjonowaniu wód. Stawy bezwzględnie czynią to najkorzystniej dla środowiska z uwagi na to, że pobór wód wiosennych, przeważnie wód poroztopowych, następuje do stawów pustych.

Jak olbrzymią rolę odgrywają stawy w ochronie przeciwpowodziowej, najlepiej określą dwie liczby. Stawy rybne obejmują 21,8% powierzchni wszystkich wód w Polsce, a łączna powierzchnia wszystkich zbiorników zaporowych wynosi 15,6%.

Wobec tych faktów przyjęcie przez poprzednią Radę Ministrów tak niemądrego rozporządzenia - przypomnieć trzeba, że już po przegranych wyborach - ma szczególny kontekst polityczny.

Dlatego zwracam się do Pana Ministra Stanisława Żelichowskiego z pytaniem: czy i kiedy dokona weryfikacji tego rozporządzenia?

Jednocześnie zwracam się do Pana Ministra z gorącą prośbą o rychłe wyznaczenie spotkania z przedstawicielami Związku Producentów Ryb w celu wysłuchania ich opinii na temat innych uregulowań prawnych dotyczących tego środowiska.

Henryk Stokłosa

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Władysława Bułkę, Witolda Gładkowskiego oraz Sergiusza Plewę, skierowane do prezesa Rady Ministrów Leszka Millera:

W grudniu 2001 r. ukazały się w "Dzienniku Ustaw" dwa rozporządzenia ministra finansów: jedno, z 7 grudnia 2001 r., w sprawie zwolnienia od cła towarów przywożonych w bagażu osobistym podróżnego, i drugie, z 12 grudnia 2001 r., zmieniające rozporządzenie w sprawie warunków wykonywania czynności kontroli celnej. Weszły one w życie w dniu 1 stycznia 2002 r.

Minister finansów, wprowadzając te rozporządzenia, chciał ograniczyć działalność tak zwanych mrówek, czyli osób trudniących się z przyczyn komercyjnych przenoszeniem przez granicę przede wszystkim tańszego alkoholu i tytoniu. Wynika z nich, że od dnia 1 stycznia 2002 r. osoba mieszkająca w strefie nadgranicznej może raz w miesiącu przywieźć do Polski tylko 1/2 l alkoholu i dwadzieścia sztuk papierosów, zaś mieszkańców terenów Polski bardziej oddalonych od granicy obowiązuje już większy limit zagranicznych zakupów: bez kłopotów przekroczą oni granicę, przenosząc czy przewożąc jednorazowo 1 l wyrobów spirytusowych, 2 l wina, 5 l piwa oraz dwieście sztuk papierosów.

Panie Premierze! Te wspomniane rozporządzenia nie są dokumentami dopracowanymi. Ośmielamy się twierdzić, że nie przynoszą zakładanych efektów ekonomicznych, a wywołują falę niezadowolenia społecznego wśród mieszkańców powiatów leżących zwłaszcza przy granicy z Czechami, Słowacją, Rosją, Białorusią i Ukrainą. Wbrew uzasadnieniom towarzyszącym powstawaniu tych dokumentów znakomita większość mieszkających tam obywateli nigdy alkoholu i papierosów nie przywoziła. Zwłaszcza oni mówią o dyskryminacji. Dlaczego bowiem na przykład mieszkaniec Żywca może przywieźć mniej niż mieszkaniec Warszawy?

W tych trudnych ekonomicznie czasach tańsza żywność z zagranicy była często podstawą do przetrwania dla wielu ludzi, w tym zwłaszcza bezrobotnych.

Art. 32 Konstytucji RP mówi: "Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny". Jak to się ma do wymienionych rozporządzeń ministra finansów? Jeszcze raz powtarzamy: mieszkańcy powiatów przygranicznych są oburzeni tak jawną dyskryminacją, która jest niewspółmierna do korzyści płynących z wprowadzenia tych wybiórczych ograniczeń.

Władysław Bułka
Sergiusz Plewa
Witold Gładkowski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Grzegorza Latę, skierowane do ministra infrastruktury Marka Pola:

Szanowny Panie Ministrze!

Zwracam się z uprzejmą prośbą o udzielenie odpowiedzi, czy proponowana nowelizacja ustawy - Prawo o ruchu drogowym przewiduje zmianę organów założycielskich dla wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego.

Według obecnie obowiązujących art. 116 i 120 wyżej wymienionej ustawy, takimi organami są zarządy wojewódzkie, a sygnały płynące od wojewodów, samorządów powiatowych i ośrodków szkolenia kierowców dają podstawę do stwierdzenia, że sprawowany obecnie nadzór jest niedostateczny. Mając również na uwadze ostatnie wyniki kontroli tych ośrodków przez NIK, podporządkowanie ich wojewodom wydaje się zasadne i konieczne.

Wielce niepokojąca i społecznie nie do zaakceptowania jest sytuacja niegospodarności i niskiej efektywności działalności tych ośrodków, szczególnie dotyczącej poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego na obszarze własnych województw. Brak efektywnego zaangażowania się w poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego, popularyzację przepisów o ruchu drogowym i podnoszenie kultury jazdy kierowców, mimo ustawowo zapisanych obowiązków i posiadania na to wygospodarowanych środków, jest widoczny w zwiększającej się liczbie wypadków drogowych. Na szczególną uwagę zasługuje fakt niepłacenia przez te ośrodki podatków, przez co budżet państwa traci duże wpływy. Chciałbym również zaznaczyć, że powołana przez zarządy wojewódzkie kadra dyrektorska ośrodków jest niejednokrotnie niekompetentna i dobierana wedle klucza partyjnego.

Jestem przekonany, że podporządkowanie wojewodom ośrodków ruchu drogowego zapewni:

- zdecydowaną poprawę efektywności działalności ośrodków z możliwością egzekwowania od nich części przychodów i przeznaczania ich na cele związane z infrastrukturą drogową lub inne działania związane z bezpieczeństwem ruchu drogowego;

- wyeliminowanie dualizmu nadzorczego polegającego na tym, że działalność związana z nadzorem nad organizowaniem i prowadzeniem egzaminów państwowych oraz niektórych szkoleń sprawowana jest przez wojewodę, natomiast nadzór nad ośrodkiem sprawowany jest przez samorząd wojewódzki;

- skuteczną możliwość działalności wojewody będącego równocześnie przewodniczącym wojewódzkiej rady bezpieczeństwa ruchu drogowego;

- zdecydowane wyeliminowanie przejawów korupcji, które stwierdziła Najwyższa Izba Kontroli.

Z poważaniem

senator RP
Grzegorz Lato


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment