Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Oświadczenia

Senator Maria Szyszkowska wygłosiła oświadczenie skierowane do ministra obrony narodowej:

Zwracam się z prośbą o wyjaśnienie sytuacji Zakładu Tworzyw Sztucznych w Pionkach i podjęcie działań, które miałyby uratować ten zakład przed likwidacją.

Ja zdaję sobie sprawę z tego, co się dzieje obecnie w Polsce, ale zakład w Pionkach jako jedyny w Polsce wytwarza związek chemiczny, który importujemy na poziomie około 3 tysięcy t rocznie. W związku z tym, skoro jest to jedyny zakład produkujący nitrocelulozę, będziemy zmuszeni sprowadzać ją z zagranicy. Wobec tego powstaje pytanie, czy sensowne jest likwidowanie go.

Całość oświadczenia składam do protokołu.

* * *

Senator Henryk Stokłosa wygłosił następujące oświadczenie:

Reforma administracyjna zapoczątkowana 1 stycznia 1999 r. w wielu przypadkach przywróciła ukształtowane dawniej i zmienione w 1975 r. granice powiatów. Przygotowała grunt do odnowy zatartych częściowo po 1975 r. więzów kulturowych, społecznych i gospodarczych. Ale ta odnowa napotyka na trudności spowodowane niedostosowaniem struktur wielu dziedzin administracji publicznej do nowego podziału administracyjnego.

Szczególnie wiele tych niedostosowań dotyczy sądownictwa i prokuratury, które najwolniej podążają za zmianami. Niedawno otrzymałem pismo od starosty szamotulskiego, który od ponad roku próbuje przeprowadzić dość oczywiste w sytuacji jego powiatu podporządkowanie wszystkich wchodzących w jego skład gmin Sądowi Rejonowemu w Szamotułach. "W roku 1975 - pisze starosta szamotulski - gmina Wronki, należąca wówczas do powiatu szamotulskiego, znalazła się w województwie pilskim. Skutkiem tego było przeniesienie całej obsługi administracyjnej jej mieszkańców z Szamotuł i Poznania do Czarnkowa, Trzcianki, Chodzieży i Piły, a w ramach regionalizacji nawet do Koszalina i Bydgoszczy. Reforma samorządowa z 1999 r. spowodowała, że gmina Wronki wróciła do powiatu szamotulskiego, ale nadal wiele spraw jej mieszkańcy muszą załatwiać w Trzciance i Pile odległych od Wronek o 60-80 km zamiast w odległych o 18 km Szamotułach. Do tych spraw należą, między innymi, wszystkie z zakresu sądownictwa i prokuratury".

Konieczność zmiany takiego stanu rzeczy jest oczywista zarówno dla władz gminy Wronki i powiatu szamotulskiego, jak i dla obywateli. Przemawia za tym wiele argumentów, jak na przykład zdecydowanie lepsza komunikacja publiczna, możliwość obniżenia kosztów funkcjonowania administracji oraz poprawienie sprawności jej działania. Starosta we wspomnianym na wstępie piśmie przytacza tych argumentów znacznie więcej. Są one znane ministerstwu, bo wielokrotnie w tej sprawie zwracano się z prośbą o reakcję. Mimo to kilka z tych argumentów warto tu przytoczyć, bo ilustrują one całą absurdalność sytuacji. "W obecnej chwili - czytamy w piśmie starosty - policja jest zmuszona ponosić znaczne wydatki związane z uczestniczeniem policjantów z Wronek w rozprawach przed sądem i kolegium do spraw wykroczeń w Czarnkowie i Trzciance. Kosztów tych można by uniknąć, gdyby rozprawy mieszkańców Wronek odbywały się w Sądzie Rejonowym w Szamotułach, ponieważ Komisariat Policji we Wronkach podlega szamotulskiej komendzie powiatowej. Drugim źródłem kosztów policji jest konieczność konwojowania aresztowanych z aresztu w Szamotułach do prokuratury i sądów w Czarnkowie, Trzciance oraz Pile i powrót do aresztu śledczego w Szamotułach". A oto przykład z zakresu gospodarki nieruchomościami. Rejestry nieruchomości, zasób geodezyjny i kartograficzny oraz administracja i nadzór budowlany znajdują się w Szamotułach, a księgi wieczyste w Czarnkowie, zatem każdą sprawę związaną z budową, kupnem lub sprzedażą nieruchomości trzeba załatwiać w dwóch oddalonych od siebie o około 40 km miejscowościach.

W tej sytuacji oczywisty jest postulat takiej zmiany granic obszarów sądów rejonowych i rejonowych prokuratur w Trzciance i Szamotułach, aby gmina Wronki została włączona do obszaru Sądu Rejonowego i Prokuratury Rejonowej w Szamotułach. W tej sprawie występowali już rok temu moi koledzy posłowie z okręgu pilskiego, ale ich interwencja, mimo pozytywnej odpowiedzi ministerstwa, nie przyniosła rezultatów.

Dlatego zwracam się do pani minister Barbary Piwnik z pytaniem: czy istnieją możliwości spełnienia prośby starostwa szamotulskiego i podporządkowania gminy Wronki sądowi i prokuraturze w Szamotułach?

Powiat szamotulski to jeden z bardziej zasobnych powiatów Wielkopolski i dlatego jego starosta obiecuje pomoc finansową i lokalową w załatwieniu tej sprawy. Mam nadzieję, że ten argument przeważy.

* * *

Senator Lesław Podkański wygłosił dwa oświadczenia, obydwa skierowane do prezesa Rady Ministrów:

Pierwsze oświadczenie dotyczy sprawy kontraktu wojewódzkiego dla województwa lubelskiego.

Projekt budżetowego wsparcia przewiduje, że w roku 2002 nastąpi pokrycie zaledwie 16,8% zapisanych w kontrakcie zadań w inwestycjach wieloletnich oraz 20% zadań realizowanych jako dotacje i zakupy inwestycyjne dla podmiotów uprawnionych. Zapowiadane przesunięcie kwot wsparcia na 2003 r. w żadnym stopniu nie gwarantuje ich otrzymania ani rozwiązania tego problemu. Praktycznie należy w roku 2002 w województwie lubelskim wypowiedzieć aż sto osiemdziesiąt dwie umowy zawarte przez marszałka województwa na rok 2002, co spowoduje brak realizacji inwestycji zapisanych w kontrakcie wojewódzkim, totalnie pogłębiając marginalizację regionu. Jeśli do tego dodamy, że w kraju średnia dofinansowania środków wynosi 50%, a w Lublinie 16-20%, i jeśli dodamy do tego, że do dzisiaj w Lublinie wytwarzamy PKB na jednego obywatela na poziomie 70% średniej krajowej, to okaże się, iż jest to pogłębienie marginalizacji regionu, syndromu Polski B i C czy tak zwanej ściany wschodniej.

Pytania. Pierwsze: jak się to ma do hucznie zapowiadanej polityki regionalnej, która wyrównuje szanse regionów? Drugie: czy rząd ma świadomość, że jest to bardzo, bardzo długi krok do tyłu? Trzecie: jak rząd to widzi w kontekście naszych aspiracji do integracji z Unią Europejską?

Drugie oświadczenie, również skierowane do prezesa Rady Ministrów.

Zwracam się do premiera z prośbą o odpowiedź na pytanie, kiedy rząd zamierza rozwiązać problem przyporządkowania Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy w Chełmie. Zabawa w wyjaśnianie trwa już od 12 lipca 1999 r., kiedy w rozporządzeniu Rady Ministrów mylnie przyporządkowano Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy w Chełmie do Starostwa Powiatowego w Chełmie jako do organu prowadzącego. Jest to niezgodne z ustawą z 1997 r., która nie daje samorządowi powiatowemu uprawnień do prowadzenia tego typu jednostek. Wojewoda, powołując się na ten akt, uchylił w ramach rozstrzygnięcia nadzorczego uchwałę rady powiatu w sprawie utworzenia rady społecznej. Mimo wielokrotnych interwencji, rząd do dzisiaj nie rozstrzygnął tej kwestii. Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy w Chełmie, pomimo że jeszcze istnieje, nadal nie ma organu nadzorującego, a kondycja jednostki, mimo braku zadłużenia, jest coraz słabsza.

Pytanie do rządu: jak i kiedy rząd zamierza to, w końcu końców, rozstrzygnąć?

* * *

Senator Mieczysław Janowski złożył oświadczenie adresowane do prezesa Rady Ministrów:

Szanowny Panie Premierze!

Docierające do mnie liczne głosy mieszkańców regionu Stalowej Woli i pracowników Huty "Stalowa Wola" powodują, że zwracam się do pana w sprawie dotyczącej dokumentów przygotowywanych przez Ministerstwo Gospodarki - "Strategia przekształceń strukturalnych przemysłowego potencjału obronnego w latach 2002-2003", oraz przez Ministerstwo Skarbu Państwa - "Prywatyzacja sektora obronnego na 2002 rok". Z zawartych tam zapisów wynika, że istnieje realne zagrożenie wykluczeniem Huty "Stalowa Wola" SA z grona firm przemysłu obronnego.

Od początku swego istnienia Huta "Stalowa Wola", jako jeden z filarów COP, była włączona do sektora polskiego przemysłu zbrojeniowego. Na tym polu odnosiła i do dziś odnosi niebagatelne sukcesy techniczne oraz ekonomiczne, przyczyniając się skutecznie do rozwoju najnowszych technologii i umacniając potencjał obronny Polski. Kroki, które zamierza się obecnie podjąć, mają niweczyć ten znaczący dorobek. Proszę pozwolić, że posłużę się konkretnym przykładem. Jest nim przyjęcie a priori założenia, że w programie budowy kołowych transporterów opancerzonych nie będzie uczestniczyć Huta "Stalowa Wola". Jest to odgórne, rzeczowo niczym nieuzasadnione działanie pozbawiające hutę praktycznych możliwości wytwarzania tych pojazdów. Duży niepokój budzi także kwestia tak zwanego offsetu. Proponowane założenia eliminować mają hutę z możliwości dostępu do najnowszych technologii oraz uzyskania zamówień offsetowych. Odbiłoby się to wyraźnie negatywnie na liczbie miejsc pracy. To wszystko budzi moje bardzo poważne zatroskanie zarówno o racjonalne wykorzystanie rodzimego potencjału technicznego, jak i o przyszłość naszego przemysłu obronnego, a także o ogromnie ważne kwestie społeczne, związane z narastającym bezrobociem w tej części Podkarpacia.

Podzielam również wszystkie głosy zaniepokojenia i nie dziwię się oburzeniu, które wspomniane zamierzenia wywołują wśród załogi Huty "Stalowa Wola". Wielkie atuty tej firmy to bowiem nie tylko chlubne tradycje, ale to nade wszystko kompetentna i dobrze przygotowana kadra inżynieryjno-techniczna oraz ekonomiczna, a także świetni pracownicy. Oni wszyscy utożsamiają się od dziesiątków lat z hutą. By nie być gołosłownym, przypomnę znane zapewne panu, Panie Premierze, ostatnie produkty o światowych standardach. Są to: armata przeciwlotnicza KDA 35 mm, system LOARA, oraz armatohaubica 155 mm.

Panie Premierze, nie znajduję żadnych racjonalnych argumentów mogących uzasadnić przyjęcie przez rząd dokumentów o charakterze programów działania w sektorze obronnym, które eliminowałyby Hutę "Stalowa Wola" z kręgu polskich przedsiębiorstw przemysłu zbrojeniowego. Proszę zatem uprzejmie, aby uznał pan za zasadne uwzględnienie wszystkich głosów, jakie kierowane są na pańskie ręce przez wielu parlamentarzystów, zgodnie współdziałające związki zawodowe oraz wiele innych instytucji i osób.

Jak się zdołałem zorientować, zarząd Huty "Stalowa Wola" przesłał pod pana adresem w grudniu ubiegłego roku konkretne i racjonalne propozycje zawarte w "Planie strategicznym na lata 2002-2006". Dotyczyły one między innymi możliwości harmonijnego połączenia produkcji sprzętu budowlanego i wojskowych transporterów kołowych.

Kończąc, raz jeszcze proszę o to, aby swym autorytetem spowodował pan, Panie Premierze, możliwie najszybsze podjęcie takich kroków, które przyczynią się do racjonalnego i skutecznego rozwiązania problemów Huty "Stalowa Wola".

Przemówienia senatorów przekazane do protokołu, niewygłoszone podczas 10. posiedzenia Senatu

Oświadczenie złożone przez senator Marię Szyszkowską, skierowane do ministra obrony narodowej Jerzego Szmajdzińskiego:

Składam na ręce pana marszałka oświadczenie, które kieruję do pana Jerzego Szmajdzińskiego, ministra obrony narodowej.

Z prawdziwą przykrością przeczytałam list Stowarzyszenia Społecznego na rzecz Rozwoju Pionek, podpisany przez panów Jerzego Dejniaka, radnego Sejmiku Mazowieckiego, i Jana Banaszaka, wiceprezesa stowarzyszenia, informujący mnie o katastrofalnej sytuacji Zakładu Tworzyw Sztucznych "Pronit" SA i związanym z tym bardzo wysokim poziomem bezrobocia w Pionkach.

Z korespondencji jasno wynika, iż zakład w Pionkach to od 1924 r. jedyny w Polsce producent nitrocelulozy, podstawowego związku chemicznego używanego między innymi do produkcji prochu. Wstrzymanie produkcji w tym zakładzie i postawienie go w stan upadłości spowodowało wzrost bezrobocia do poziomu przekraczającego 50% ogółu zdolnych do podjęcia pracy.

Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, iż w podobnej sytuacji znajduje się wiele zakładów produkcyjnych w kraju, a zachodzące procesy gospodarcze wymuszają zarówno zmianę struktury zatrudnienia, jak również zmianę samego profilu produkcji. W przypadku nitrocelulozy, moim zdaniem, rzecz wygląda odmiennie. Ten chemiczny związek jest potrzebny na polskim rynku, czego dowodem jest import na poziomie około 3 tysięcy t rocznie. Zatem proces wytwarzania nitrocelulozy daje zatrudnienie wielu ludziom w innych krajach. Sądzę, że w dobie tak wielkiego bezrobocia, należałoby podjąć wszelkie możliwe działania, aby chronić już istniejące zakłady przed upadłością i w ten sposób ocalić możliwie najwięcej miejsc pracy.

Uprzejmie proszę Pana Ministra o wyjaśnienie sytuacji prawnej i ekonomicznej Zakładu Tworzyw Sztucznych "Pronit" SA w Pionkach oraz podjęcie działań mających na celu ochronę tego zakładu przed całkowitą likwidacją. Będę wdzięczna za wszelką informację w tej sprawie.

Z poważaniem
Maria Szyszkowska
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Krystynę Doktorowicz, skierowane do ministra skarbu państwa Wiesława Kaczmarka:

Zwracam się z uprzejmą prośbą o zobowiązanie przedstawicieli skarbu państwa w Radzie Nadzorczej Impexmetalu SA do szczególnego zainteresowania się sytuacją w Hucie Metali Nieżelaznych "Szopienice" SA, której głównym udziałowcem jest Impexmetal SA. Moja interwencja jest związana z likwidacją linii cynku w hucie, co wiąże się z zagrożeniem istnienia całego zakładu.

Z rozmów przeprowadzonych ze Związkiem Zawodowym HMN "Szopienice" SA dowiedziałam się, iż podpisanie przez Impexmetal SA ze związkami zawodowymi pakietu osłon pracowniczych spowodowało przekazanie Impexmetalowi SA przez skarb państwa dodatkowego pakietu 6% akcji kapitału zakładowego huty. W rezultacie Impexmetal SA ma 55% akcji huty. Obecnie inwestor nie ma zamiaru wywiązywać się z wymienionego porozumienia i chce doprowadzić do zatrzymania linii cynku, co w konsekwencji spowoduje:

- zniknięcie z rynku 31 tysięcy t cynku, tworząc lukę dla spekulacji;

- utratę miejsc pracy przez około sześciuset osób;

- pozostawienie kosztów likwidacji hucie;

- przerzucenie kosztów na obszar działalności Zakładu Walcowni Miedzi, doprowadzając do upadłości walcownię, jedyny pozostały w strukturze huty wydział produkcyjny, a tym samym całą HMN "Szopienice" SA;

- utratę wartości akcji pracowniczych;

- degradację środowiska społecznego Szopienic przez likwidację miejsc w handlu, rzemiośle oraz wzrost przestępczości;

- wzrost zagrożenia ekologicznego środowiska Szopienic poprzez zaprzestanie utylizacji odpadów po procesach hutniczych, a w szczególności pozostawienie: na zwałowisku 150 tysięcy t szlamów; budynków poprzemysłowych, które z tytułu prowadzonej w nich wieloletniej działalności hutniczej będą wymagały nie tylko rozbiórki, ale także specjalnych procedur utylizacji dla tak powstałych odpadów; do zagospodarowania i utylizacji roztworów kwaśnych; do zagospodarowania i utylizacji terenów poprzemysłowych, co bezpośrednio obciąży skarb państwa.

Zaniechanie zainteresowania obecną sytuacją grozi wybuchem społecznym w Szopienicach i regionie, co w rezultacie może doprowadzić do wydarzeń analogicznych jak te w stoczni w Gdyni.

Łączę wyrazy szacunku
Krystyna Doktorowicz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Kazimierza Pawełka, skierowane do ministra obrony narodowej Jerzego Szmajdzińskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

W zarządzeniu ministra komunikacji z dnia 16 marca 1983 r. w sprawie prowadzenia poszukiwań i ratownictwa statków powietrznych zostały sprecyzowane zadania resortów w tej dziedzinie, w tym dla ministra obrony narodowej.

Główną rolę w zakresie poszukiwań i ratowania rozbitków lotniczych na terenie Polski na lądzie i morzu, a także na terenach granicznych z krajami sąsiedzkimi, z którymi zostały zawarte odpowiednie umowy, odgrywa Ośrodek Koordynacji Poszukiwań i Ratownictwa Lotniczego w Warszawie, oznaczony skrótem RCC - Rescue Coordination Centre. Ośrodek jest w miarę dobrze wyposażony w środki techniczne i dobrze spełnia swoją rolę, pomagając doraźnie także w innych dziedzinach ratownictwa, na przykład podczas ubiegłorocznej powodzi.

Szanowny Panie Ministrze! Wypadki mają to do siebie, że zdarzają się nieoczekiwanie - co jest oczywiście banalnym stwierdzeniem - w różnych porach dnia i nocy, a także nie tylko w powietrzu, ale też na drogach i w akwenach wodnych. Równie banalne będzie stwierdzenie, że skuteczną pomocą ofiarom wypadków będzie ratunek najszybszy!

Piszę do Pana w tej sprawie, bowiem w Pana rękach znajduje się potężny aparat wykonawczy, który jest w stanie uratować wiele istnień ludzkich. Tym instrumentem jest Ośrodek Koordynacji Porozumień i Ratownictwa Lotniczego - RCC, który doraźnie bywa wzywany na pomoc w wypadkach drogowych czy też na wodzie. Szczególnie ma to miejsce nocą, kiedy śmigłowce ratownictwa cywilnego nie mogą latać, w przeciwieństwie do statków powietrznych RCC, mogących pośpieszyć na pomoc o każdej porze. I pomagają, w miarę wolnych środków, ale…

Jak już wspomniałem, dla ratowników, a ściślej dla ofiar wypadków, to czas, czas i jeszcze raz czas jest czynnikiem decydującym o ich życiu lub śmierci. Tymczasem decyzja o użyciu śmigłowców dla ratowania ofiar - poza wypadkami lotniczymi - musi być podejmowana na szczeblu dowódcy wojsk lotniczych, a nie przez oficera RCC, jak nakazuje logika oraz praktyka w podobnych jednostkach ratownictwa lotniczego Niemiec i Czech. Nasza praktyka powoduje znaczne wydłużenie czasu potrzebnego na podjęcie decyzji, co z kolei sprawia, że spóźnione działania stają się nieskuteczne.

Dlatego dzisiaj zwracam się do Pana Ministra z wnioskiem o zmianę obowiązującej pragmatyki i przekazanie prawa do decyzji na szczebel oficera dyżurnego RCC. Jestem przekonany, że dzięki temu uratuje się wiele istnień ludzkich, a Pan, dzięki decyzji, którą postuluję, będzie miał moralne prawo do stwierdzenia - oni mnie zawdzięczają życie…

Z poważaniem
Kazimierz Pawełek
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Genowefę Ferenc, skierowane do minister sprawiedliwości Barbary Piwnik:

Szanowna Pani Minister!

W grudniu 2000 r. zostało wydane rozporządzenie ministra sprawiedliwości określające siedziby wydziałów Krajowego Rejestru Sądowego, zlokalizowane w dwudziestu miastach. Wydanie tego aktu wykonawczego nie zostało poprzedzone szczegółową analizą aktualnego podziału administracyjnego kraju ani konsultacją z samorządami terenowymi i gospodarczymi. Rozporządzenie wykonawcze, jak już podkreślałam w swym oświadczeniu skierowanym do ówczesnego ministra sprawiedliwości w dniu 11 stycznia 2001 r., zostało wydane "za pięć dwunasta", choć resort miał trzy lata na jego przygotowanie.

Nowy rejestr sądowy, który - jak podawał ówczesny minister - miał uprościć i przyspieszyć rejestrację działalności prowadzonej przez osoby prawne i fizyczne, spowodował sytuację wręcz odwrotną. Nastąpiło wydłużenie drogi rejestracji i zwiększenie kosztów ponoszonych przez podmioty gospodarcze, związane chociażby z koniecznością wyjazdów do Poznania. Taka sytuacja spowodowała znaczące utrudnienia dla firm i osób zmuszonych korzystać z rejestru.

W roku ubiegłym i w pierwszych miesiącach bieżącego roku po raz kolejny - po dostarczeniu do mojego biura wniosku w tej sprawie, podpisanego przez ponad dwieście firm - przeprowadziłam konsultacje z samorządami terytorialnymi, izbami gospodarczymi i Stowarzyszeniem Głównych Księgowych, działającymi na terenie południowej Wielkopolski w sprawie utworzenia w Kaliszu siedziby wydziału Krajowego Rejestru Sądowego. Stanowisko wymienionych instytucji i organizacji nie uległo zmianie. Po roku działania wydziału w Poznaniu potwierdzono, że wydane wcześniej opinie w tej sprawie były uzasadnione i wychodzące naprzeciw potrzebom, szczególnie jednostek gospodarczych. Należy zaznaczyć, że utworzenie na terenie Wielkopolski tylko jednego wydziału w Poznaniu spowodowało, iż odległość, która była do pokonania do grudnia 2000 r., czyli 50-60 km, uległa zwiększeniu nawet do 150 km. Nie wspominam już o czasie rozpatrzenia wniosków, który uległ znacznemu wydłużeniu.

Pani Minister, w okresie przygotowywania się Polski do wejścia do Unii Europejskiej winniśmy stwarzać warunki sprzyjające funkcjonowaniu podmiotów gospodarczych we wszystkich rejonach województwa wielkopolskiego, a nie tylko na terenie miasta Poznania. Zwracam się więc z prośbą o ponowne rozpatrzenie wniosku w sprawie utworzenia w Kaliszu przy sądzie rejonowym, który do końca 2000 r. prowadził rejestr, wydziału Krajowego Rejestru Sądowego. Jestem przekonana, że utworzenie w Kaliszu wydziału Krajowego Rejestru Sądowego będzie sprzyjać funkcjonowaniu firm i organizacji działających w tej części Wielkopolski oraz usprawni pracę sądów.

Z poważaniem
Genowefa Ferenc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Sławomira Izdebskiego, skierowane do minister sprawiedliwości Barbary Piwnik:

Szanowna Pani!

Jako senator ziemi siedlecko-ostrołęckiej uprzejmie proszę o wznowienie postępowania w sprawie pana Marka Milika (Ds. 2163/01). Po zapoznaniu się z opinią prawną stwierdziłem, że zasadne jest wykluczenie z prowadzenia tej sprawy prokuratury rejonowej i okręgowej w Siedlcach oraz apelacyjnej w Lublinie.

Oczekuję poinformowania mnie o sposobie załatwienia tej sprawy.

Z wyrazami szacunku

senator Rzeczypospolitej Polskiej
Sławomir Izdebski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jerzego Markowskiego, skierowane do ministra skarbu państwa Wiesława Kaczmarka:

Z informacji uzyskanych w Ministerstwie Gospodarki wynika, iż firma "Deloitt & Touche" prowadzi na zlecenie Ministerstwa Skarbu Państwa analizę przedprywatyzacyjną KWK "Budryk" SA. Z informacji, jakie otrzymałem wynika, że ta analiza została rozpoczęta jeszcze za kadencji poprzedniego rządu.

W niniejszym oświadczeniu kieruję zapytanie do Pana Ministra o uzgodniony lub przewidywany koszt przeprowadzenia tej analizy oraz o określony w umowie lub przewidywany okres jej zakończenia.

Jednocześnie zwracam się do Pana Ministra z uprzejmą prośbą o udostępnienie mi tego opracowania.

Z szacunkiem
Jerzy Markowski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Bogdana Podgórskiego, skierowane do pełnomocnika rządu do spraw informacji europejskiej Sławomira Wiatra:

Panie Marszałku!

Zgodnie z art. 49 Regulaminu Senatu składam oświadczenie do ministra pełnomocnika rządu do spraw informacji europejskiej, pana Sławomira Wiatra, w sprawie polityki informacyjnej rządu dotyczącej przystąpienia Polski do Unii Europejskiej.

Z niepokojem obserwuję spadek poparcia Polaków dla integracji Rzeczypospolitej Polskiej z Unią Europejską, który odnotowujemy w ciągu ostatnich czterech lat. Obecnie według ośrodków badania opinii publicznej wskaźnik poparcia dla tego procesu wynosi niewiele ponad 50%, a we wrześniu 2001 r. spadł nawet poniżej tego poziomu. Do grup najbardziej sceptycznie nastawionych do integracji należą rolnicy. Ponad połowa z nich zadeklarowała zamiar odrzucenia integracji w referendum. Jest to jak na razie jedyna grupa społeczno-zawodowa prezentująca takie stanowisko, więc tym bardziej powinniśmy starać się dotrzeć do niej z informacją o Unii Europejskiej.

Chciałbym zaznaczyć, że większość Polaków - według Demoskopu 67% - nie wie, dlaczego powinniśmy przystąpić do Unii. Taka sama grupa społeczeństwa deklaruje chęć zapoznania się z szerszą informacją na temat procesu integracji, a 61% uważa się za niedostatecznie poinformowanych o problemach związanych z integracją naszego kraju z Unią Europejską. Uważam, że jest to efekt niewłaściwej polityki informacyjnej poprzedniego rządu, a właściwie jej braku w ciągu ostatnich czterech lat.

Poważnym błędem jest również nieuwzględnienie w programie nauczania, w szerszym niż obecnie zakresie, wiedzy o Unii Europejskiej oraz o możliwościach, jakie stwarzać będzie młodym ludziom przystąpienie Polski do Unii. Dzisiejsi uczniowie gimnazjów i liceów będą przecież głównymi beneficjentami obywatelstwa europejskiego, które da im możliwość poruszania się, osiedlania, kształcenia i podejmowania pracy we wszystkich krajach Unii Europejskiej na równych prawach z innymi obywatelami Wspólnoty.

Uważam, że wiedza, jaką posiada polskie społeczeństwo na temat Unii Europejskiej i integracji, jest fragmentaryczna i hasłowa, często oparta na stereotypach. Słaba jest również wiedza o koniecznych kosztach, jakie musimy ponieść i o korzyściach, które osiągniemy dzięki integracji. Wynika to z braku programu propagowania wiedzy o Unii Europejskiej oraz warunków integracji Polski z krajami Wspólnoty. Chciałbym zauważyć, że wpływ na taki stan rzeczy mogła mieć, w moim odczuciu, zbytnia poufność negocjowania warunków integracji oraz używanie w mediach zbyt trudnego języka, mało zrozumiałego dla przeciętnego odbiorcy.

Przypominam, że jeszcze cztery lata temu wskaźnik poparcia dla integracji Polski z krajami Piętnastki wynosił prawie 80% i od tego czasu systematycznie spada. Problem ten poruszył w debacie sejmowej w imieniu KP SLD poseł Jerzy Jaskiernia, stwierdzając, że Sojusz Lewicy Demokratycznej ocenia, iż zasadniczą przyczyną spadku poparcia społeczeństwa dla procesu integracji europejskiej jest brak właściwej polityki informacyjnej, iż bez rzeczywistego dialogu, bez mówienia ludziom pełnej prawdy, również o trudnościach, o zagrożeniach, o kosztach, o dylematach nie uzyskamy rzeczywistego poparcia dla tego procesu. W związku z tym jako członek senackiej Komisji Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej chciałbym zadać Panu Ministrowi dwa pytania.

Po pierwsze, jak będzie realizowana polityka informacyjna państwa o stanie negocjacji oraz korzyściach, jakie Polska osiągnie w związku z wejściem w struktury Unii Europejskiej? Nie możemy zapomnieć, że w programie wyborczym SLD dotyczącym integracji europejskiej, opracowanym przez Zespół Integracji Europejskiej Rady Krajowej SLD, w pkcie 6 napisano, że SLD uważa, że niezbędna jest zdecydowana poprawa informacji publicznej na temat integracji Polski z Unią Europejską, jej uwarunkowań, korzyści i kosztów. W tym celu rząd SLD podejmie nowe formy społecznego przekazu, rozwinie współpracę z organizacjami społecznymi i pozarządowymi. Pacta sunt servanda.

Ponadto patrząc na doświadczenia krajów Wspólnoty, gdzie przeprowadzano referendum nad rozszerzeniem Unii Europejskiej, uważam, że państwo nie może być statyczne w swojej polityce informacyjnej. Powinno wykorzystać wszystkie możliwości, pokazując, że integracja jest nie tylko szansą dalszego rozwoju kraju, ale stwarza również nowe możliwości jego obywatelom.

Po drugie, jaki będzie zakres obowiązków i kompetencje powołanego pełnomocnika rządu do spraw informacji europejskiej?

Te pytania są bardzo istotne, choćby w związku z tym, że nasz rząd chciałby zamknąć proces negocjacji w 2002 r., a w roku 2003 przeprowadzić referendum, w którym Polacy zadecydują, czy chcą znaleźć się wśród krajów Unii Europejskiej. Nie możemy jednak, patrząc z punktu widzenia interesu narodowego, zdać się na przypadek czy mieć choćby cień wątpliwości, jeśli chodzi o wyniki referendum.

W wywiadzie udzielonym "Polityce" mówił Pan, że chciałby, aby brak wiedzy o integracji był w złym tonie, że trzeba pokazać, jak wykorzystać Internet oraz jak wejść na stronę internetową komisarza Verheugena. Myślę, Panie Ministrze, że ci, którzy podzielają pańskie zdanie w tej kwestii, wiedzą, jak dostać się na tę stronę. A co z tymi, którzy nie mają dostępu do Internetu lub nie umieją z niego korzystać?

Musimy wykorzystać wszystkie ogólnie dostępne media, takie jak prasa, radio i telewizja publiczna, szczególnie jej oddziały regionalne, telewizja, która powinna w szerszym niż obecnie zakresie podjąć się prezentacji tego tematu, skierowanej do rolników i mieszkańców małych miast, oraz przedstawiania go - jest to niezwykle ważne - bardziej zrozumiałym językiem.

Wiedza na temat Unii Europejskiej i procesu integracyjnego naszego kraju, nie jest - użyję określeń negocjacyjnych - obszarem zamkniętym. Jest tworzona codziennie, szybko się też dezaktualizuje. Wymaga więc szczególnej uwagi oraz właściwych form przekazywania.

Wierzę, że nowy rząd dostrzeże wagę problemu i przedstawi program informacyjny spełniający społeczne oczekiwania.

Z wyrazami szacunku

Bogdan Podgórski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Bielawskiego, skierowane do ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego:

Wielce Szanowny Panie Ministrze!

Przez media przetoczyła się fala krytyki zakładanych kierunków działań Ministerstwa Zdrowia, przedstawionych w programie "Narodowa ochrona zdrowia". Dowodem na to jest choćby artykuł Pawła Walewskiego "Fundusz wielkiej szczęśliwości", opublikowany w siódmym numerze "Polityki". Stwierdzam z przykrością, że podzielam wiele z tych krytycznych uwag. Nie podejmując próby oceny całości, pragnę odnieść się do następujących problemów.

1. Nocna wyjazdowa pomoc lekarska. Lekarze rodzinni zobowiązani zostaną do świadczenia nocnej wyjazdowej pomocy lekarskiej w domu pacjenta. Jeden dyżurujący lekarz powinien przypadać na rejon zamieszkany przez dwadzieścia, trzydzieści tysięcy mieszkańców. Dyżurujący lekarze byliby opłacani w oparciu o stawkę dyżurową, która zawierałaby w sobie również środki na użytkowanie samochodu prywatnego niezbędnego do realizacji świadczeń. Pan Minister zakłada, że program ten zostanie wprowadzony w październiku 2002 r. Jest to stwierdzenie życzeniowe, bo kto będzie płacił za te dyżury? Niezlikwidowane jeszcze kasy chorych czy ministerstwo? Ile, zdaniem Pana Ministra, zarabiałby na takim wyjazdowym dyżurze lekarz rodzinny?

2. Ambulatoryjna opieka specjalistyczna. W przypadku godzinnej gotowości poradni lekarz specjalista w takim systemie nie będzie miał motywacji do bardziej efektywnej pracy. To było już przerabiane i wcale nie polepszy dostępności pacjentów do lekarzy. Nie jest to dobry pomysł.

3. Restrukturyzacja lecznictwa szpitalnego. Przedstawiony program "Narodowa ochrona zdrowia" nie precyzuje, czy mają być utrzymane stopnie referencyjne szpitali, czy też będzie się płacić za wykonanie konkretnej pracy, na przykład za operację wyrostka robaczkowego czy leczenie zawału serca, niezależnie od tego, czy odbędzie się to w klinice, szpitalu wojewódzkim czy regionalnym. Nie bardzo wiadomo, co to znaczy, że przy wyliczaniu minimalnego zatrudnienia należy brać pod uwagę takie parametry jak na przykład maksymalną wydajność pracy lekarzy i pielęgniarek. Jak mierzyć czy oceniać tę wydajność?

Planując krajową sieć szpitali, nie utrudził się Pan zbytnio, stwierdzając, że objęłaby dotychczasowe szpitale wojewódzkie, wyjątkowo też inne szpitale w dużych aglomeracjach miejskich. Takie kryteria są niewystarczające. Wiele tak zwanych szpitali regionalnych przewyższa organizacyjnie i fachowo niektóre szpitale wojewódzkie, ponadto kliniki tej samej specjalności nie są równe pod względem możliwości diagnostycznych i kompetencji terapeutycznych. I to wszystko, czyli krajowa sieć szpitali, ma powstać do czerwca bieżącego roku, podobnie jak nowelizacja ustawy o zakładach opieki zdrowotnej. A więc szybko, bez oglądania się na skutki, jakie taka pochopna działalność może przynieść.

Przykro mi, ale nasuwają mi się skojarzenia z tym, jak rząd Jerzego Buzka w wielkim pośpiechu i z całkowitą odpornością na krytyczne uwagi nowelizował ustawę o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym, aby wprowadzić w 1999 r. tak zwaną reformę służby zdrowia. Sądzę, że powinny zostać przedstawione jasne kryteria kwalifikujące poszczególne szpitale do sieci krajowej lub regionalnej.

Rzeczywiście, jest nadmiar łóżek szpitalnych i na pewno jest potrzeba likwidacji ich części. Ale ja twierdzi Pan Minister, restrukturyzację w zakresie zmniejszenia liczby łóżek szpitalnych wymusi zasada kontraktowania według planów zabezpieczenia zdrowotnego tworzonych przez samorządy. Upieranie się przy tym, że samorządy zracjonalizują liczbę łóżek szpitalnych na swoim terenie, dowodzi nieznajomości realiów Polski powiatowej.

Ambicją każdego starosty jest posiadanie szpitala, niezależnie od tego, czy ma to uzasadnienie ekonomiczne, czy nie. Przykładem jest powiat polkowicki. Polkowice należą do pierwszej dziesiątki najbogatszych gmin w Polsce. Co chwila odżywa więc idea budowy szpitala, chociaż w odległości około 20 km znajdują się dwa duże szpitale - w Głogowie i Lubinie. Twierdzenie, że samorząd, czytaj "starosta", może - jak powiedział Pan w wywiadzie udzielonym "Trybunie" w czerwcu 2001 r. - wprowadzać szereg zmian, więc jeśli ma na przykład dwa szpitale i chce racjonalnie wydawać środki, to może połączyć albo zamknąć jakiś oddział, bo na tym terenie taki nie jest potrzebny, w warunkach stołecznych jest może łatwe i proste, ale w Polsce powiatowej na pewno nie. Trzeba też zdawać sobie sprawę z tego, że obecnie szpitale, szczególnie w mniejszych miejscowościach, należą do największych pracodawców, w sytuacji gdy większość zakładów pracy przestała istnieć i panuje strukturalne bezrobocie. Żaden starosta nie zechce popełnić politycznego samobójstwa, likwidując jakiś szpital, chociaż na terenie powiatu ma ich dwa lub trzy.

Sądzę, że likwidacja kas chorych jest konieczna. Kiedy już w to miejsce powstanie i zacznie funkcjonować narodowy fundusz ochrony zdrowia, stwarzając klarowne warunki rozliczania świadczeniodawców za wykonaną pracę, dopiero wtedy będzie można zabrać się za całą resztę. Powtarzanie, że każde pogorszenie dostępności i poziomu świadczeń zdrowotnych jest bardzo źle odbierane przez społeczeństwo, jest zapewne banałem, ma jednak wyraźny wpływ na spadek poparcia społecznego dla rządu.

Szanowny Panie Profesorze! Odnoszę wrażenie, że program "Narodowa ochrona zdrowia" jest Pana programem autorskim, skonstruowanym z klinicznego i stołecznego punktu widzenia, bez znajomości realiów Polski powiatowej i wojewódzkiej.

Janusz Bielawski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Witolda Gładkowskiego, skierowane do prezesa Rady Ministrów Leszka Millera:

Oświadczenie to dotyczy oceny efektów reformy administracyjnej kraju ze szczególnym uwzględnieniem sytuacji mieszkańców Pomorza Środkowego oraz możliwości przeprowadzania w tej sprawie lokalnego referendum.

Wielce Szanowny Panie Premierze!

Z dniem 1 stycznia 1999 r. dokonano reformy administracyjnej kraju. Jednym z jej elementów było ograniczenie liczby województw z czterdziestu dziewięciu do szesnastu. Równocześnie ustalono, że po upływie dwóch lat rząd i Sejm dokonają rzetelnej oceny tych zmian, nie wykluczając ewentualnych korekt mapy administracyjnej kraju. Będąca wówczas w sejmowej opozycji lewica twierdziła, że najbardziej optymalnym rozwiązaniem byłoby siedemnaście województw. Zapewniała wtedy, że po wygranych wyborach parlamentarnych powróci do rozważenia tej koncepcji. Te deklaracje oraz trzyletnie doświadczenia funkcjonowania społeczności środkowopomorskiej w nowych województwach powodują, że nadzieje i oczekiwania na utworzenie województwa w dawnych, historycznie i gospodarczo ukształtowanych granicach są nadal aktualne.

Sprawy te nabierają szczególnej ostrości w każdym okresie przedwyborczym zarówno w Koszalinie, jak też w Słupsku. Wyrazem tego jest wiele działań i inicjatyw społecznych oraz prób opracowań naukowych. Potwierdzają to również przeprowadzone przez lokalne media sondaże - ostatnio telefoniczny, w którym w ciągu tygodnia z dwudziestu jeden tysięcy czterystu osiemdziesięciu trzech telefonujących osób, aż dwadzieścia tysięcy dwieście dwadzieścia jeden opowiedziało się za utworzeniem województwa środkowopomorskiego.

Uważam, że nadszedł czas wyrażenia w tej sprawie opinii przez kompetentne centralne organy władzy w państwie.

Oczekuje tego pracowite, ambitne, dotknięte zwłaszcza rezultatami niedopracowanych reform społeczeństwo ziemi środkowopomorskiej, od lat zdecydowanie popierające lewicę.

W związku z tym bardzo proszę Pana Premiera o odpowiedź na następujące pytania:

1. Czy rząd przewiduje dokonanie wszechstronnej i rzetelnej oceny efektów reformy administracyjnej kraju, w której uwzględni opracowane i przedstawione przez lokalne środowiska bilanse powstałych w jej wyniku strat i zysków?

2. Czy w wypadku, gdyby okazała się ona dla tej ziemi niekorzystna przewidywane jest przeprowadzenie w tej sprawie referendum lub profesjonalne badanie opinii publicznej, w którym mieszkańcy mogliby wyrazić aspiracje, dążenia i oczekiwania co do kształtu terytorialnego swojej małej ojczyzny, do powstania nowego województwa włącznie?

Z poważaniem

Witold Gładkowski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do Danuty Hübner, sekretarza Komitetu Integracji Europejskiej:

Przed kilkoma tygodniami słowacki parlament przyjął deklarację Rady Narodowej Słowacji, w której opowiedział się za suwerennością państw kandydujących do Unii Europejskiej w kwestiach kulturowych i etycznych, z poszanowaniem "ochrony życia i szacunku wobec istoty ludzkiej od chwili poczęcia aż do naturalnej śmierci, ochrony rodziny i małżeństwa, które są podstawą społeczeństwa…" ("Głos" nr 6/916 z 9 lutego 2002 r.).

W przemówieniu do uczestników zgromadzenia plenarnego Komisji Episkopatów Unii Europejskiej Ojciec Święty oznajmił, że od początku swojej posługi w Stolicy Apostolskiej stanowczo podkreślał, iż budowa cywilizacji europejskiej powinna opierać się na uznaniu godności człowieka i nienaruszalności życia. Papież wielokrotnie dawał wyraz swojemu zaniepokojeniu z racji rozpowszechniania się we współczesnym świecie utylitarystycznego światopoglądu, odcinającego się od moralnych źródeł cywilizacji zachodniej.

W przemówieniu z dnia 13 września 2001 r. do ambasadora USA przy Stolicy Apostolskiej Jamesa Nicholsona powiedział: "Gdy o życiu ludzi, włącznie z nienarodzonymi, mogą swobodnie decydować inni, żadna wartość czy prawo nie są zagwarantowane i w sposób nieunikniony społeczeństwem rządzą partykularne interesy i korzyści…" ("L'Osservatore Romano" nr 2 (240) 2002).

Narody Europy tworzące Unię celem wzmocnienia "ochrony praw podstawowych w obliczu zmian w społeczeństwie, postępu społecznego oraz rozwoju naukowego i technologicznego" przyjęły Kartę Praw Podstawowych Unii Europejskiej, by uczynić te prawa bardziej oczywistymi (Traktat z Nicei. Wnioski dla Polski. MSZ, Warszawa 2001).

W przesłaniu papieskim z okazji 1200. rocznicy Karola Wielkiego (14 grudnia 2000 r.) Ojciec Święty oświadczył, że Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej mogłaby w sposób bardziej klarowny bronić praw osoby i rodziny, w sytuacji gdy "zagrożone są one przez politykę sprzyjającą aborcji, prawie wszędzie legalnej, przez postawę coraz bardziej tolerancyjną wobec eutanazji, a ostatnio przez pewne projekty ustaw regulujących kwestie technologii genetycznych, ale nie respektujących w dostatecznej mierze ludzkiej godności embrionu. Nie wystarczy opiewać wielkimi słowami godności człowieka - stanowczo oświadcza papież - jeśli potem samo prawodawstwo jawnie jej zaprzecza".

Z kolei przedstawicielka Irlandii w Parlamencie Europejskim, pani Dana Rosemary Scalon, wyraziła obawę, że Karta Praw Podstawowych UE może otwierać drogę do legalizacji aborcji w Irlandii (M. Czachorowski, "Nasz Dziennik" z 2 stycznia 2002 r.).

Nawiązując zatem do słowackiej deklaracji, do wypowiedzi Ojca Świętego na temat nienaruszalności godności osoby ludzkiej i jej prawa do życia, do Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej oraz do odrzucenia traktatu z Nicei przez Irlandię, kieruję do Pani Minister pytania odnośnie do praw człowieka w niej zagwarantowanych.

Czy art. 1 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej, mówiący o nienaruszalności godności osoby ludzkiej oraz powinności jej ochrony, chroni nienaruszalność i godność ludzkiego embrionu?

Czy art. 2 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej, mówiący o prawie każdego do życia, uwzględnia prawo do życia dzieci poczętych?

Czy art. 3 ust. 2, mówiący o swobodnej i świadomej zgodzie (na interwencję medyczną - J.S.), wyklucza możliwość eutanazji?

Czy art. 3 ust. 2, mówiący o szacunku dla zakazu reproduktywnego klonowania istot ludzkich, dopuszcza możliwość terapeutycznego klonowania istot ludzkich?

W sytuacji toczącej się kampanii prasowej i audiowizualnej na rzecz promocji i przekazywania obywatelom Polski wyczerpującej wiedzy na temat Unii Europejskiej odpowiedzi na postawione pytania pozwolą Polakom na wypracowanie świadomej i dojrzałej postawy w ich relacji do integracji z UE.

Z wyrazami szacunku

Jan Szafraniec

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra infrastruktury Marka Pola:

Z wielu stron docierają do mnie głosy zaniepokojonych rodziców, poparte pismami od wielu instytucji z regionu tarnowskiego, ale nie tylko, bo problem dotyczy całego kraju. Powodem jest pogarszająca się sytuacja i wzrastające koszty kształcenia i utrzymania dzieci, głównie w środowisku wiejskim.

Przewidywane zwiększenie kosztów dojazdów do szkół i uczelni spowoduje pogorszenie i tak już ciężkich warunków materialnych wielu rodzin. Duża liczba dzieci i młodzieży kształci się poza miejscem zamieszkania, co jest zrozumiałe ze względu na skąpą bazę oświatową w małych miejscowościach. Planowane obniżenie ulgi na przejazdy środkami komunikacji publicznej utrudni więc dostęp do nauki, a co za tym idzie, spowoduje spadek, i tak już przecież niskiego, odsetka ludzi wykształconych mieszkających na wsi.

Wyrażam zaniepokojenie powstałą sytuacją, bo zmniejszenie ulgi na przejazdy dla młodzieży uczącej się godzi w konstytucyjnie zagwarantowane prawo do kształcenia.

My, senatorowie, jako reprezentanci narodu, powinniśmy wykazać szczególną dbałość o edukację młodego pokolenia i zapewnić sprzyjające temu instrumenty prawne. Wykształcenie to szansa na lepszą przyszłość, dlatego zróbmy wszystko, aby obniżyć koszty "drogi" do edukacji.

Z poważaniem

senator RP
Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra gospodarki Jacka Piechoty:

Zgodnie z art. 49 pkt 4 Regulaminu Senatu Rzeczypospolitej Polskiej niniejsze oświadczenie w sprawie ochrony rodzimej produkcji przemysłowej kieruję do pana Jacka Piechoty, ministra gospodarki.

Jako senator, a zarazem jeden z przedstawicieli krajowych producentów osprzętu elektrotechnicznego, otrzymuję informacje i wnioski z prośbą o interwencję w obronie krajowego przemysłu.

Z dnia na dzień wzrasta skoordynowane ofensywne działanie zagranicznych firm na polskim rynku. Następuje koncentracja i tworzenie coraz większych podmiotów gospodarczych w sferze obrotu towarowego. Podmioty te oferują swe wyroby po konkurencyjnych cenach, wydłużają terminy realizacji zobowiązań. Stać je na bardzo drogą promocję, zapraszanie osób decydujących o zakupach na wizytacje swych firm, oferują zagraniczne wczasy itp.

Firmy te, mające stabilny rynek zbytu w państwach Unii Europejskiej, znające swoje możliwości sprzedaży, pewne jakości swych wyrobów, ofensywnie wchodzą na rynek Europy Wschodniej. Wpływa to na dalsze osłabienie polskich producentów, powoduje ograniczenie siły ich działania na wewnętrznym rynku.

Skutki znamy, doświadczamy ich między innymi w postaci dynamicznego wzrostu bezrobocia. Jedna z przyczyn tkwi także w swoistym stosunku polskich firm, nawet państwowych, do oferty rodzimego przemysłu.

Nasuwa się pytanie o inne przyczyny tego stanu rzeczy, bo jeśli porówna się koszt roboczogodziny w krajach Unii Europejskiej i u nas, to w Polsce jest on wielokrotnie niższy. Niestety, przyczyn jest wiele. Niektóre mają charakter organizacyjny i można je wyeliminować przez uproszczenie procedur i przyspieszenie trybu załatwiania spraw. I te rozwiązania zawierają między innymi rządowe propozycje.

Kluczową kwestią są jednak nasze ograniczone przez kurs złotówki możliwości eksportowe. Wysokość tego kursu uderza w polski eksport, a zarazem daje preferencje naszej zagranicznej konkurencji. Cena, jaką płacimy za kredyt w kraju, i to w naszych polskich bankach, ogranicza nasze możliwości produkcyjne, możliwości wprowadzania zmian technologicznych, tworzenia nowych miejsc pracy. Utrzymywanie tego stanu rzeczy skutkuje na przykład w styczniu bieżącego roku spadkiem sprzedaży w branży elektronicznej o 1/3 w stosunku do analogicznego okresu 2001 r.

Jeśli nasza ocena sytuacji jest zbieżna, to bardzo proszę o informację, jakich należy się spodziewać rozwiązań rządowych.

Józef Sztorc
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Mariana Lewickiego, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra finansów Marka Belki:

Szanowny Panie Premierze!

Na podstawie art. 49 Regulaminu Senatu pozwalam sobie złożyć następujące oświadczenie.

W dniu 18 września 2001 r. parlament uchwalił ustawę o zmianie ustawy o komornikach sądowych i egzekucji oraz o zmianie niektórych innych ustaw - DzU nr 130, poz. 1452. Ustawa ta znowelizowała obowiązującą od 29 sierpnia 1997 r. ustawę o komornikach sądowych i egzekucji - DzU nr 133, poz. 882 z późniejszymi zmianami - wprowadzając wiele nowych rozwiązań, w tym także te o znaczeniu podatkowym dla instytucji komornika. W myśl art. 3a ustawy o komornikach sądowych i egzekucji komornik na własny rachunek wykonuje czynności egzekucyjne oraz inne czynności powierzone mu na mocy art. 2 ust. 3 i 4. Nie ma on jednak statusu przedsiębiorcy w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 19 listopada 1999 r. - Prawo działalności gospodarczej. Z tego przepisu nie można jednak wyprowadzić wniosków dotyczących jego statusu podatkowo-prawnego.

Kwestia ta została w sposób wyraźny rozstrzygnięta w art. 28 ustawy. Stanowi on, iż komornik jest osobą prowadzącą działalność gospodarczą w rozumieniu przepisów o podatku dochodowym od osób fizycznych, o ubezpieczeniach społecznych oraz o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym. Zatem, mimo iż nie posiada on statusu przedsiębiorcy, jest jednak traktowany na gruncie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych jak osoba prowadząca działalność gospodarczą. Oznacza to, że przychody osiągane z tytułu wszystkich czynności wymienionych w art. 2 ustawy o komornikach sądowych i egzekucji będą kwalifikowane jako przychody z pozarolniczej działalności gospodarczej.

Mimo upływu czasu od wejścia w życie wymienionej ustawy nie ma jednak jednoznacznego stanowiska w kwestii podatku VAT, a pośrednio dokonania prawidłowej oceny faktycznego charakteru czynności komorniczych. Ministerstwo Finansów pismem nr PP1-811/174/02/JW z dnia 18 lutego bieżącego roku przedstawiło projekt rozporządzenia ministra finansów zmieniający rozporządzenie w sprawie wykonania niektórych przepisów ustawy o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym. Rozporządzeniem tym proponuje się zwolnić czynności komorników z opodatkowania podatkiem VAT, ale rozporządzenie to miałoby wejść w życie z dniem 1 marca 2002 r.

W związku z tym pragnę zapytać Pana Ministra o następujące kwestie.

Jeśli wymienione rozporządzenie wejdzie w życie, komornicy sądowi będą zwolnieni od podatku VAT dopiero od dnia 1 marca bieżącego roku. Czy oznacza to, że komornicy zobowiązani są do odprowadzenia podatku VAT za styczeń i luty?

Jeżeli komornicy będą musieli odprowadzić podatek VAT za styczeń i luty, to nasuwają się kolejne pytania.

1. W jakim terminie i komu komornik ma wystawić fakturę VAT?

2. Od czego komornicy mają odprowadzać wspomniany podatek? Przecież nie mają ceny za usługę, pobierają tylko opłatę, w dodatku uzależnioną od skuteczności postępowania.

3. Czy komornik jest zobowiązany do odprowadzenia podatku VAT od sprawy, w której egzekucja okaże się bezskuteczna?

4. W jaki sposób komornik ma obliczyć podatek VAT w sprawach alimentacyjnych? Trwają około dwudziestu pięciu lat, a bywa tak, że alimenty ściągane są z rent, emerytur lub wypłacane przez Fundusz Alimentacyjny. Określenie granicy kosztów w trakcie postępowania jest niemożliwe.

5. Czy 15% kosztów od ściągniętych należności jest wartością stałą, naliczaną w momencie zajęć, czy też należy doliczyć procenty i pobierać dalej opłatę?

6. Jak komornicy mają prowadzić rejestr sprzedaży VAT? Czy i w jaki sposób mają prowadzić ewidencję VAT?

W związku z tym, iż ustawowe terminy zobowiązują podatników do stosownych działań w zakresie odprowadzenia należnych podatków oraz tym, iż wystąpiła wyjątkowa niejasność w tej kwestii, także dla organów podatkowych, proszę potraktować niniejsze oświadczenie jako pilne.

Z wyrazami szacunku

Marian Lewicki

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Mariana Lewickiego, skierowane do ministra skarbu państwa Wiesława Kaczmarka:

Szanowny Panie Ministrze!

Podczas dyżuru senatorskiego zostałem szeroko poinformowany przez Zarząd Miasta Świeradowa Zdroju o sytuacji ekonomicznej spółki skarbu państwa Uzdrowisko "Świeradów-Czerniawa" spółka z o.o. w Świeradowie Zdroju. W szczególności podkreślano, iż pogłębiający się kryzys u największego pracodawcy na terenie gminy i powiatu lubańskiego może wkrótce doprowadzić do upadłości przedsiębiorstwa zatrudniającego obecnie około dwustu sześćdziesięciu osób.

Z niepokojem odbierałem informacje o przedłużającym się okresie nieregulowania przez spółkę wynagrodzeń pracowniczych, zobowiązań publicznoprawnych i z tytułu kontraktów. Tylko wobec gminy Świeradów Zdrój, według stanu z dnia 20 lutego bieżącego roku, zobowiązania te wynoszą łącznie około 826 tysięcy zł.

Mając na uwadze negatywne zjawiska towarzyszące działalności firmy, zwracam się do Pana Ministra o podjęcie natychmiastowych działań nadzorczych przez reprezentującego właściciela ministra skarbu państwa w celu zapobieżenia dalszemu pogłębianiu się kryzysu ekonomicznego, a tym samym przeciwdziałania prawdopodobnej utracie miejsc pracy i zwiększeniu się bezrobocia w gminie Świeradów Zdrój. Według stanu z dnia 31 stycznia 2002 r. bezrobocie na terenie powiatu lubańskiego wynosi 30,9%. W samym Świeradowie Zdroju zarejestrowanych jest pięciuset siedemdziesięciu trzech bezrobotnych.

Z wyrazami szacunku

Marian Lewicki

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Mariana Lewickiego, skierowane do minister sprawiedliwości Barbary Piwnik:

Na podstawie art. 49 Regulaminu Senatu pozwalam sobie złożyć następujące oświadczenie.

W dniu 21 grudnia 2001 r. na szóstym posiedzeniu Senatu złożyłem oświadczenie skierowane do minister sprawiedliwości Barbary Piwnik w sprawie zmiany ustawy o komornikach sądowych i egzekucji oraz zmianie niektórych innych ustaw. Odpowiedź na to oświadczenie Kancelaria Senatu otrzymała w dniu 15 lutego 2002 r. Niestety zmuszony jestem stwierdzić, iż ta odpowiedź mnie nie usatysfakcjonowała. W związku z tym ponownie pozwalam sobie skierować na ręce pani minister sprawiedliwości następujące pytania.

Po pierwsze, na jakiej podstawie prawnej komornik ma finansować egzekucję w danej sprawie "z opłat uzyskanych w innych skutecznie przeprowadzonych postępowaniach"? Opłata uiszczona przez wierzyciela i ściągnięta od dłużnika w danej sprawie służy finansowaniu w tej sprawie, a nie w innych.

Po drugie, w jakim stosunku do art. 32 Konstytucji RP pozostaje "wprowadzenie przez znowelizowaną ustawę jako zasady działania komornika (funkcjonariusza publicznego) na własne ryzyko", skoro notariuszy, adwokatów i radców prawnych nie obciąża się takim ryzykiem?

Po trzecie, czy według Pani Minister zgodny jest z art. 2 i art. 32 Konstytucji RP przepis ustawy nakazujący komornikowi prowadzić egzekucję bezpłatnie na rzecz osób zwolnionych z kosztów sądowych i osób wnoszących o wykonanie zabezpieczenia, mimo że te osoby nie zostały zwolnione od takich kosztów?

Po czwarte, na jakiej podstawie prawnej komornik ma ponosić skutki finansowe decyzji sądu, jeśli chodzi o zwolnienia od kosztów sądowych, skoro skutków takich nie ponoszą przedstawiciele innych wolnych zawodów?

Sekretarz stanu, odpowiadając na moje oświadczenie, słusznie zauważył, że egzekucja świadczeń alimentacyjnych ma zapewnić środki na utrzymanie osób znajdujących się w szczególnej sytuacji. Jednakże art. 47 ustawy nakazuje komornikowi, aby po upływie roku zajął się egzekucją opłat należnych za ubiegły rok, co oczywiście pozbawi wierzycieli alimentacyjnych jakichkolwiek środków utrzymania przez czas niezbędny do wyegzekwowania przez komornika zaległych opłat. Taki przepis narusza art. 71 i art. 72 Konstytucji RP, bo godzi w interesy rodziny i dzieci, a one przede wszystkim są wierzycielami alimentacyjnymi. Ze stanowiska sekretarza stanu wynika, że tylko w pierwszym roku egzekucji pierwszeństwo zaspokojenia elementarnych potrzeb osób uprawnionych do świadczeń alimentacyjnych ma wyprzedzać pokrycie kosztów egzekucji. Takie stanowisko jest sprzeczne z tytułem wykonawczym i z art. 59 ust. 1 ustawy, który nakazuje pobierać opłaty przy każdej wyegzekwowanej kwocie. Niekonstytucyjność art. 47 ustawy wydaje się oczywista.

Zdaniem sekretarza stanu "skutki tej regulacji w pewnym stopniu mogą być łagodzone przez instytucję zaliczki na pokrycie wydatków gotówkowych". Nie jest to żadne złagodzenie, skoro w sprawach alimentacyjnych, na podstawie art. 39 ust. 2 pkt 6 ustawy, komornik może żądać zaliczki z reguły tylko na koszty doręczenia pieniędzy.

Wbrew stanowisku sekretarza stanu przepisy art. 45 ust. 3, art. 45 ust. 6 i art. 47 ustawy zmuszają komornika do świadczenia pracy bez wynagrodzenia, wskutek czego przepisy te w sposób oczywisty naruszają art. 2, 24 i 32 Konstytucji RP.

Z satysfakcją przyjmuję do wiadomości, że w Ministerstwie Sprawiedliwości zostały zainicjowane działania legislacyjne zmierzające do zmiany niektórych "budzących największe zastrzeżenia przepisów ustawy". Nowelizacja powinna zmierzać do zapewnienia zgodności przepisów ustawy o komornikach z Konstytucją RP i kodeksem postępowania cywilnego, ma zapewnić prawidłowe finansowanie egzekucji sądowej i przede wszystkim powinna być opracowana przy współpracy z samymi zainteresowanymi, czyli komornikami. Ponadto z moich informacji wynika, iż Ośrodek Badawczy przy Krajowej Radzie Komorniczej kończy w obecnej chwili prace nad projektem zupełnie nowego aktu prawnego dotyczącego samych komorników i egzekucji.

Z wyrazami szacunku

Marian Lewicki

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Januarego Bienia, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra infrastruktury Marka Pola:

Szanowny Panie Premierze!

Ustawa z dnia 21 czerwca 2001 r. o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego (DzU nr 71 poz. 733) zawiera regulacje budzące na etapie ich stosowania wątpliwości interpretacyjne i wiele kontrowersji.

Art. 14 ust. 1 niniejszej ustawy sankcjonuje normę, w myśl której obowiązek zapewnienia lokalu socjalnego osobie uprawnionej do niego na podstawie wyroku orzekającego eksmisję ciąży na gminie właściwej ze względu na miejsce położenia lokalu podlegającego opróżnieniu. Gminy nierzadko nie wywiązują się z tego obowiązku, bowiem nie pozwala im na to skromny budżet gminny, a ustawa w swym art. 18 ust. 4 daje właścicielom budynków uprawnienie do występowania z roszczeniem odszkodowawczym do gminy, jeżeli ta nie dostarczyła lokalu socjalnego uprawnionej osobie, nadal zamieszkującej w lokalu właściciela objętym eksmisją.

Dla przykładu w Urzędzie Miasta Częstochowy na realizację oczekuje dziewięćdziesiąt osiem wniosków o przydział lokalu socjalnego do wynajmu z przyznanym przez sąd w wyroku eksmisyjnym uprawnieniem do lokalu socjalnego oraz trzysta trzydzieści dwa wyroki o eksmisję bez takiego uprawnienia, wykonywane w trybie egzekucji sądowej. Ponadto na realizację oczekuje trzysta dziewięćdziesiąt pięć wyroków sądu o eksmisję, wykonywanych w trybie egzekucji administracyjnej.

Przepisy art. 35 omawianej ustawy umożliwiają także osobom eksmitowanym, nieposiadającym przyznanego przez sąd uprawnienia do lokalu socjalnego, a podlegającym ochronie na podstawie art. 14 ust. 4 przedmiotowej ustawy, występowanie do sądu z powództwem o przyznanie takiego uprawnienia. W Częstochowie, której przykład podałem, liczba osób eksmitowanych z uprawnieniem do lokalu socjalnego może w związku z takimi ustawowymi regułami zwiększyć się do sześciuset dziewięćdziesięciu. Do UM wpływają już roszczenia właścicieli budynków o przyznanie odszkodowania z tytułu nieprzydzielenia lokalu socjalnego osobie uprawnionej do takiego lokalu. Roszczenia te wynoszą około 300 zł miesięcznie za jeden lokal. Roszczenia właścicieli budynków mogą osiągnąć kwotę od 342 tysięcy zł do 2 milionów 484 tysięcy zł w stosunku rocznym.

W jaki sposób - pytają członkowie Zarządu Miasta Częstochowy - budżet gminy ma ponieść te wydatki, nie podnosząc jednocześnie podatków i opłat lokalnych, na co obecnie nie ma przyzwolenia społecznego, oraz jak te regulacje mają się do konstytucyjnej zasady, w myśl której na gminę mogą być nakładane zadania ustawowe tylko pod warunkiem zapewnienia odpowiednich środków finansowych? Intencje ustawodawcy w trakcie opracowywania wymienionych przepisów są ze wszech miar słuszne ze społecznego punktu widzenia, jednak obowiązująca w takiej postaci treść tych przepisów nie spowoduje sytuacji, w której - posłużę się przysłowiem - "wilk będzie syty i owca cała".

Omawiana ustawa ma jeszcze i inne mankamenty, które tylko zasygnalizuję. Po pierwsze, ustawa zlikwidowała najem doraźny, wprowadzając tylko najem długoterminowy (art. 5 pkt 1), przez co właściciele obawiają się wynajmować lokale, a to powoduje zastój na rynku najmu prywatnego. Ustawa zlikwidowała zróżnicowanie zasad najmu mieszkań w zasobach komunalnych, skarbu państwa oraz komercyjnych, hamując tym samym rynek najmu lokali w budynkach prywatnych, a także spowodowała kłopoty prywatnych inwestorów budujących na wynajem, z uwagi na brak poczucia bezpieczeństwa przy zawieraniu umów najmu. Po wtóre, ustawa ogranicza podwyżki czynszów, powodując w konsekwencji pogorszenie stanu technicznego mieszkań (art. 9 ust. 3).

Pragnę jeszcze zwrócić Pańską uwagę, Panie Premierze, na propozycje analityków UM w Częstochowie dotyczące ustawy z dnia 21 czerwca 2001 r. o dodatkach mieszkaniowych (DzU nr 71 poz. 734) w zakresie przyznawania dodatków mieszkaniowych. Postuluje się zwiększenie dotacji celowej dla gmin na dofinansowanie nią dodatków mieszkaniowych. Przepisy ustawy pozwalają na dofinansowanie dodatków mieszkaniowych dotacją celową na poziomie około 40%, faktycznie jednak w 2001 r. dofinansowanie to zostało ograniczone do niecałych 30%, stąd 10% dodatków ogółem, to jest około 1 miliona 600 tysięcy zł, gmina musiała sfinansować z własnych środków.

Postuluje się także dofinansowanie do określonego ustawą normatywu wszystkim wnioskodawcom bez ograniczenia metrażu do 30% i 50% powierzchni użytkowej mieszkania - wyczerpały się już możliwości gminy na zamiany mieszkań na mniejsze metraże, a w przypadku mieszkań w budynkach prywatnych brak jest zgody właścicieli na zamianę, co w przypadku osób o niskich dochodach wyklucza możliwość przyznania dodatku mieszkaniowego.

Proponuje się wykluczenie możliwości przyznawania dodatków mieszkaniowych na rzecz podnajemców, bo stwarza to możliwość spisywania fikcyjnych umów w celu otrzymania dodatków mieszkaniowych, oraz wykluczenie z wydatków na mieszkanie odpisu na fundusz remontowy, z uwagi na fakt, iż fundusz remontowy można odliczyć na koniec roku podatkowego.

Łączę wyrazy szacunku

January Bień

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Januarego Bienia, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra rolnictwa i rozwoju wsi Jarosława Kalinowskiego:

Szanowny Panie Premierze!

W niniejszym oświadczeniu chciałbym postawić kilka pytań, opracowanych przy współudziale naczelnika Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa Urzędu Miejskiego w Częstochowie, dotyczących treści ustawy z dnia 8 czerwca 2001 r. o przeznaczeniu gruntów rolnych do zalesienia (DzU nr 73, poz. 764).

Przedmiotowa ustawa nie nawiązuje do planu zagospodarowania przestrzennego, a to może spowodować, że grunt zalesiony po upływie danego okresu zostanie przeznaczony do innego zagospodarowania, kiedy właściciel gruntu zostanie wywłaszczony lub grunt wykupiony. Co wówczas z wypłacanym ekwiwalentem?

Właścicielami gruntu rolnego mogą być osoby fizyczne i prawne. Czy w przypadku współwłasności gruntu osób prawnych ekwiwalent ma otrzymać spółka? Czy można przyznać spółce prawo do emerytury?

Zalesienie może być dokonywane na gruncie zdegradowanym. Kto ma udowodnić i na podstawie jakich badań, przez kogo finansowanych, że grunt jest zdegradowany?

Dlaczego nie uwzględniono nieużytków w procesie zalesiania?

Jak w ustawowym terminie trzech miesięcy ustalić prawidłowość zalesienia, biorąc pod uwagę, że stopień udatności jest nie mniejszy niż 70%? W jaki sposób stwierdzić ten fakt i wydać stosowną decyzję, jeśli nasadzenia były prowadzone jesienią, a bardzo wczesne nastanie zimy uniemożliwi określenie udatności?

Zwracam się z prośbą o spowodowanie dokonania analizy przedmiotowej ustawy pod kątem zadanych pytań i podjęcie stosownych kroków.

Z poważaniem

January Bień

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Januarego Bienia, skierowane do minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej:

Szanowna Pani Minister!

Pozwolę sobie przedstawić Pani propozycję zmiany art. 28 ustawy z dnia 18 stycznia 1996 r. o kulturze fizycznej (tekst jednolity - DzU nr 81 z 2001 r., poz. 889 z późniejszymi zmianami, w brzmieniu nadanym ustawą z dnia 20 lipca 2001 r. o zmianie ustawy o kulturze fizycznej, DzU nr 102, poz. 1115), którą zasugerowali mi pracownicy Wydziału Sportu i Turystyki Urzędu Miejskiego w Częstochowie.

Obecnie treść przedmiotowego przepisu brzmi: "Organ jednostki samorządu terytorialnego określa w drodze uchwały rodzaje wyróżnień i wysokości nagród przyznawanych zawodnikom za osiągnięcia sportowe oraz szczegółowe zasady i tryb ich przyznawania."

Propozycja zmiany miałaby zaś treść następującą: "Organ jednostki samorządu terytorialnego określa w drodze uchwały rodzaje wyróżnień i nagród przyznawanych zawodnikom, trenerom i działaczom za osiągnięcia sportowe (…)".

Pracownicy wyżej wymienionej jednostki uznali konieczność istnienia nadanej ustawą możliwości nagradzania przez samorząd gminny w formie pieniężnej pominiętych w przedmiotowym artykule trenerów i działaczy sportowych.

Z wyrazami szacunku

January Bień

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Januarego Bienia, skierowane do ministra pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera:

Niniejsze oświadczenie dotyka problematyki ograniczenia uprawnień przysługujących inwalidom wojennym i wojskowym, i jest odpowiedzią na wniosek o interwencję skierowany do mnie przez Związek Inwalidów Wojennych Rzeczypospolitej Polskiej - Zarząd Okręgowy w Częstochowie.

Szanowny Panie Ministrze, chcę w tym oświadczeniu poruszyć kilka kwestii.

Po pierwsze, w dniu 26 września 2001 r. minister zdrowia wydał komunikat w sprawie bezpłatnego zaopatrzenia w leki inwalidów wojennych i wojskowych, w którym określono, iż wymienionym przysługiwać będą leki bezpłatne określone w wykazie leków symbolami Rp i RP1. Od chwili wejścia w życie tego komunikatu inwalidzi wojenni i wojskowi zostali de iure i de facto pozbawieni możliwości zaopatrzenia się w większość tych medykamentów, które do tej pory otrzymywali bezpłatnie, oraz zmuszeni do zakupu, w wymiarze 100%, wielu leków dostępnych bez recepty.

Po drugie, rozporządzenie ministra infrastruktury z dnia 29 stycznia 2002 r. ograniczyło w znacznym stopniu ulgi przysługujące dotychczas inwalidom wojennym i wojskowym w przejazdach środkami publicznego transportu zbiorowego oraz całkowicie pozbawiło ich ulg przy przejazdach w pierwszej klasie pociągów ekspresowych i InterCity, z wyraźnym zakazem stosowania ewentualnych dopłat do pierwszej klasy. W tym ostatnim wypadku trzeba zapłacić 100% ceny biletu za przejazd oraz uiścić dopłatę do pierwszej klasy bez możliwości skorzystania z przysługującej zniżki za przejazd w drugiej klasie.

Kolejną kwestią godną zaznaczenia jest niezrozumiałe zróżnicowanie wysokości świadczeń rentowych inwalidów wojennych uzależnione od daty uzyskania uprawnień. Inwalidzi, którzy uzyskali uprawnienia po 1 stycznia 1996 r., otrzymują świadczenia wyższe o około 420 zł. Dlaczego?

Dlaczego inwalidzi wojskowi nie są traktowani na równi z inwalidami wojennymi?

Z podniesionych przeze mnie kwestii wynika, iż konstytucyjny zapis: "Rzeczpospolita Polska specjalną opieką otacza weteranów walk o niepodległość, zwłaszcza inwalidów wojennych" - jest to art. 19 - nie stanowi bazy dla szczegółowych uregulowań dotyczących tej grupy osób.

Wymienione w niniejszym oświadczeniu nowe akty prawne pozostają w sprzeczności także z normami wynikającymi z ustawy z dnia 29 maja 1974 r. o zaopatrzeniu inwalidów wojennych i wojskowych oraz ich rodzin.

Jakiej natury przesłanki kryją się za wprowadzaniem w życie takich właśnie reguł prawnych? Czy dają się one pogodzić nie tylko z konstytucją, ale i z moralnym nakazem pomagania słabszym, zwłaszcza jeśli ta słabość i bezradność wynikają z faktu służenia swej ojczyźnie?

Z poważaniem

January Bień


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment