Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment
Oświadczenia
Senator Jerzy Suchański swe pierwsze oświadczenie skierował do prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mirosława Sekuły:
W związku z odbywającym się w październiku 2001 r. konkursem na stanowisko dyrektora ośrodka COBRABiD w Warszawie otrzymałem informacje ze środowiska jednostek naukowo-badawczych i rady naukowej o nieformalnie i pospiesznie przeprowadzonym konkursie, w trakcie którego członkowie komisji reprezentujący KBN złożyli votum separatum.
W odpowiedzi na moje wystąpienie do ministra z 3 października 2001 r. dostałem wymijające pismo sekretarza stanu w MENiS, pana K. Kawęckiego.
Oświadczenie na ten temat złożyłem ponownie na trzecim posiedzeniu Senatu piątej kadencji. Po otrzymaniu wyjaśnień nabrałem przekonania, że odpowiedzialni za przeprowadzenie konkursu urzędnicy ministerialni w trakcie zmiany ekipy kierowniczej obu ministerstw postarali się bezkolizyjnie sprawę zamknąć, nie informując nowych przełożonych o zaistniałej sytuacji.
Rzeczywiście KBN przeprowadził pobieżną kontrolę, pomijając jednak rzecz najważniejszą, a mianowicie sprawy gospodarcze - przekształcenia majątkowe ośrodka w ostatnich kilku latach.
Po zapoznaniu się z wystąpieniem do KBN i do ministerstwa profesora Zdzisława Jankiewicza, członka komisji konkursowej, który dokonał oceny merytorycznej, chociaż odmówiono mu dostarczenia podstawowych materiałów bądź udzielenia jednoznacznej odpowiedzi, nabrałem przekonania, że sprawą należy zainteresować Najwyższą Izbę Kontroli.
Profesor Zdzisław Jankiewicz, dochodząc w KBN na własną rękę do materiałów sprawozdawczych z ostatnich trzech lat, stwierdził, że z roku na rok są one przepisywane, choć corocznie na te cele otrzymywane są nowe dotacje. To oznacza, że nadzór ze strony ministerstwa nie wypełniał swoich elementarnych zadań, praktycznie nie istniał. Ponadto znaczną część środków transferowano do spółek zależnych.
W tej sytuacji szczególnego znaczenia nabiera fakt, że z bardzo bogatego ośrodka mającego oddziały w kraju - Warszawa, Poznań, Opole, Zielona Góra, Falenica i Michalin koło Warszawy, Lelewo koło Nasielska - posiadającego bardzo dobrą i unikatową aparaturę, zatrudniającego dwieście, trzysta osób, pozostało osób kilkanaście, łącznie z pracownikami spółek zależnych. Majątek trwały się rozpłynął. Po majątku tym - budynki, działki budowlane, niektóre w doskonałych miejscach, na przykład w Warszawie przy ulicy Łuckiej 13 i 15, około 10 tysięcy m2 - nie ma śladu w dokumentach ani w papierach wartościowych, w inwestycjach budowlanych w toku, w udziałach w innych podmiotach gospodarczych, we wpływach z dywidend itp. Wiadomo, że żaden ruch majątkowy nie mógł być dokonany bez zgody jednostki założycielskiej, to jest ministerstwa.
W tej sytuacji zwracam się do NIK o przeprowadzenie stosownej kontroli. Z poważaniem, Jerzy Suchański.
Załączniki: pismo profesora Z. Jankiewicza do podsekretarza stanu, pani M. Kozłowskiej z KBN, z dnia 2 października, przesłane również na życzenie do ministerstwa dnia 20 listopada 2001 r.; komentarz do odpowiedzi sekretarza stanu, pana K. Kawęckiego, załączony do ponownego odwołania profesora Szukalskiego; załącznik nr 1 i nr 2 do odwołania profesora Szukalskiego do ministra Wittbrodta.
Drugie oświadczenie, złożone również w imieniu senator
Alicji Stradomskiej, senator skierował do ministra skarbu państwa Wiesława Kaczmarka:Serdecznie dziękujemy za podjęte działania zmierzające do niedopuszczenia do przejęcia kontroli nad Kieleckimi Kopalniami Surowców Mineralnych w Kielcach przez firmę zagraniczną. Jednocześnie prosimy o przyspieszenie działań w kierunku przekształcenia wymienionego przedsiębiorstwa państwowego w jednoosobową spółkę skarbu państwa.
Trzecie oświadczenie kieruję do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście.
20 lipca 2000 r. na sześćdziesiątym drugim posiedzeniu czwartej kadencji Senatu RP zwróciłem się do Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego w sprawie objęcia przez jednego z oferentów ponad 60% akcji Państwowych Zakładów Zbożowych w Brzegu w województwie opolskim. W tym wystąpieniu stwierdziłem, że moim zdaniem nastąpiło istotne zaniżenie ceny zakupu. Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli doszło do naruszenia interesu skarbu
państwa. PZZ "Brzeg" SA sprzedano za cenę ponaddwudziestokrotnie niższą - powtarzam: za cenę ponaddwudziestokrotnie niższą - od minimalnej rekomendowanej w wycenie spółki.Najwyższa Izba Kontroli po przeprowadzeniu rozpoznania w trybie art. 63 ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli w dniu 24 lipca 2001 r. skierowała do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na niedopełnieniu wynikających z ustawy obowiązków nadzoru nad przebiegie
m prywatyzacji PZZ "Brzeg" SA przez prezesa Agencji Prywatyzacji. Spowodowało to powstanie szkody majątkowej skarbu państwa o wielkich rozmiarach, nie mniejszej niż 24 miliony 482 tysiące zł.Uprzejmie proszę o informację o dalszych losach skierowanego do prokuratury zawiadomienia. Z poważaniem, Jerzy Suchański.
* * *
Senator Kazimierz Drożdż złożył oświadczenie skierowane do ministra obrony narodowej Jerzego Szmajdzińskiego:
Czuję się w obowiązku poinformować pana o niepokoju, jaki pojawił się w moim regionie. Problem dotyczy 22 Karpackiej Brygady Piechoty Górskiej, która właśnie zakończyła restrukturyzację. Przeniosła ona swoje samodzielne pododdziały do Kłodzka i z bardzo okrojonym stanem osobowym na czas pokoju została podporządkowana obronie terytorialnej. Poniesiono przy tym bardzo wielkie koszty związane ze zmianą garnizonu, przeniesieniem w nowe miejsce kadry wraz z rodzinami i olbrzymich ilości sprzętu, przygotowaniem nowych warunków służby i eksploatacji sprzętu, zwolniono setki żołnierzy zawodowych, kontraktowych i pracowników cywilnych. Teraz, gdy praca jest na ukończeniu, w środowisku brygady zawrzało; otrzymałem mianowicie informację, że szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, podpisując nową koncepcję funkcjonowania obrony terytorialnej, zaplanował likwidację tej brygady.
Jest rzeczą ogólnie znaną, że współczesne konflikty zbrojne wymagają przede wszystkim lotnictwa i lekkich pododdziałów zdolnych do wykonywania zadań w trudnych warunkach terenowych i atmosferycznych, pododdziałów mobilnych, dobrze indywidualnie wyszkolonych. Takich pododdziałów potrzeba nam w Kosowie, Afganistanie, Syrii itp. Wszędzie tam zadania powinna realizować piechota górska, 21 Brygada Podhalańska i 22 Karpacka Brygada Piechoty Górskiej. W praktyce jednak trzon wysyłanych przez nasze siły zbrojne żołnierzy stanowią pododdziały pancerne ze Świętoszowa lub innych ciężkich brygad specjalnie do tego celu przygotowanych i wyposażonych. Nic więc dziwnego, że, jak stwierdził ostatnio jeden z wysokich oficerów Sztabu Generalnego, nie ma koncepcji wykorzystania brygad górskich.
Takie stawianie sprawy nie dziwi, gdy weźmie się pod uwagę to, że zdecydowana większość polskich generałów i oficerów zajmujących eksponowane stanowiska wojskowe ma wykształcenie pancerne. Czy to przypadek? Czy nie ma innych wykształconych oficerów, czy też prawdą jest, że do wyższych stanowisk dopuszcza się przede wszystkim swoich? Zmniejszanie się roli czołgów na współczesnym polu walki spowodowało, że nawet brygadami górskimi dowodzą dowódcy, którzy całą s
woją karierę wojskową związali z czołgami. Nadmieniam, że - biorąc to bardzo ogólnie - wartość wyposażenia specjalistycznego brygady piechoty górskiej porównywalna jest z wartością jednego czołgu.Powołana decyzją ministra obrony narodowej z 22 kwietnia 1992 r., w miejsce rozwiązanej 22 Karpackiej Brygady Piechoty Górskiej, 22 Brygada Piechoty Górskiej Obrony Terytorialnej kontynuuje z honorem dziedzictwo i tradycję Karpackiej Dywizji Piechoty, istniejącej od 1919 do 1939, Samodzielnej Brygady Strzelców Kar
packich, działającej w latach 1940-42, i 3 Dywizji Strzelców Karpackich. Przekazanie tradycji tych wybitnych jednostek Wojska Polskiego odbyło się 3 maja 1992 r. przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie przy okazji zlotu Karpatczyków z całego świata pod hasłem "Karpatczycy wracają do kraju".Przez dziesięć lat brygada godnie nosiła to miano. Wielokrotnie otrzymywała tytuł wyróżniającej się jednostki Śląskiego Okręgu Wojskowego. Była liderem współzawodnictwa sportowego i osiągnęła wiele znaczących wyników we współzawodnictwie pomiędzy reprezentacjami jednostek górskich NATO i innych państw. Rokrocznie brygada przywoziła puchary i dyplomy z międzynarodowych zawodów patroli górskich, pozostawiając pokonane w polu osławione patrole niemieckie austriackie i
szwajcarskie.Brygada dopracowała się ciekawych i skutecznych form szkolenia. Wykształciła instruktorów górskich, w tym poza granicami kraju, i zaangażowanych oficerów. Pododdziały brygady uczestniczyły we wspólnych ćwiczeniach z jednostkami francuskich strzelców alpejskich, 3 Brygady Zmechanizowanej Republiki Czeskiej i amerykańskich grup specjalnego przeznaczenia.
Brygada poddawana jest odpowiedzialnym egzaminom w trakcie częstych w Kotlinie Kłodzkiej powodzi, spiętrzenia lodów i innych klęsk.
Na jej terenie odbywają się spotkania integrujące całe środowisko mundurowe i samorządowe oraz przedstawicieli lokalnego biznesu.
Panie Ministrze, dążenie do likwidacji 22 Brygady Piechoty Górskiej w obecnej sytuacji międzynarodowej wydaje się nieracjonalne. Za jej pozostawieniem przemawiają jej bogate tradycje, zaangażowanie w służbę, stacjonowanie w narażonej na klęski żywiołowe Kotlinie Kłodzkiej i dopiero co ukończona restrukturyzacja.
Proszę pana ministra o zainteresowanie się tym tematem dla dobra sił zbrojnych i grona niezwykłych, szlachetnych i znających swoją wartość żołnierzy górskich oraz ich zaangażowanych poprzedników.
* * *
Senator Jerzy Cieślak swe oświadczenie skierował do Jerzego Hausnera, ministra pracy i polityki społecznej:
Jednym z niekorzystnych efektów reformy administracji publicznej wprowadzonej 1 stycznia 1999 r. jest scentralizowanie w oddziałach wojewódzkich Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych obsługi programów finansowanych ze środków tego funduszu.
Przy załatwianiu formalności związanych z pozyskaniem środków osoby niepełnosprawne zmuszone są do wielokrotnych wyjazdów do miast wojewódzkich, nawet na odległość przekraczającą 100 km. Muszą ponosić koszty tych przejazdów, podobnie jak ich opiekunowie i żyranci pożyczek. W oddziałach wojewódzkich PFRON tworzą się długie kolejki.
W związku z tym proszę pana ministra o rozważenie możliwości usprawnienia obsługi osób niepełnosprawnych dzięki przeniesieniu zadań dotyczących obsługi niektórych programów specjalnych do ośrodków subregionalnych, czyli wybranych miast, które w 1999 r. utraciły status miast wojewódzkich. Na przykład na Dolnym Śląsku do Jeleniej Góry, Legnicy i Wałbrzycha. Przenosząc do tych miast kilka etatów z Wrocławia, można skrócić uciążliwe dojazdy osób niepełnosprawnych co najmniej o połowę i obniżyć ich koszty. Można też przyspieszyć rozpatrywanie wniosków, lepiej rozeznać się w potrzebach i merytorycznych uzasadnieniach podejmowanych decyzji.
Oświadczenie dotyczy programu "Pegaz", adresowanego do aktywnych zawodowo osób z dysfunkcją narządu ruchu, do uczącej się młodzieży i dzieci z głębokim upośledzeniem umysłowym, porażeniem mózgowym oraz do niewidomych. Dotyczy również drugiego i trzeciego obszaru programu "Drogowskaz", obejmujących pomoc w zakupach sprzętu komputerowego i wózków inwalidzkich dla aktywnych zawodowo osób bez kończyn lub cierpiących na ich niedowład oraz uczącej się młodzieży i dzieci. Dotyczy wreszcie programu "Komputer dla Homera", wspierającego zakupy sprzętu elektronicznego i oprogramowania umożliwiającego pracę osobom niewidomym i niedowidzącym.
Znając zainteresowanie pana ministra rozszerzeniem i pogłębieniem współpracy administracji publicznej z organizacjami pozarządowymi, chcę dodać, że moje oświadczenie inspirowane było przez doświadczonych i zaangażowanych od wielu lat działaczy Polskiego Towarzystwa Walki z Kalectwem subregionu jeleniogórskiego.
* * *
Senator Maria Szyszkowska swe pierwsze oświadczenie skierowała do ministra środowiska Stanisława Żelichowskiego:
Chodzi mianowicie o informację na temat możliwości przywrócenia na stanowisko, z którego został odwołany, pana Wojciecha Gąsienicy-Byrcyna. Chciałabym bowiem zwrócić uwagę na to, że przywrócenie odwołanego przez poprzedni rząd dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego było jedną ze szczegółowych obietnic wyborczych obecnej koalicji. Stąd też pytanie: dlaczego do tej pory tej obietnicy nie spełniono?
Całe oświadczenie składam do protokołu.*
Drugie oświadczenie senator Maria Szyszkowska skierowała do Marka Pola, wicepremiera i ministra infrastruktury:
Po pierwsze, w związku z otrzymanymi przeze mnie licznymi listami interesuje mnie odpowiedź na pytanie: jakie straty poniósł skarb państwa w wyniku niekompetentnego zarządzania Pocztą Polską przez polityków sprawujących poprzednio rządy
w Polsce?Po drugie, czy znana jest wysokość kwot, jakie Poczta Polska łożyła na działalność Radia Maryja? I czy nadal Poczta Polska łoży na działalność tego radia?
Wreszcie po trzecie, jakie są motywy zawieszenia dyrektora Okręgu Poczty Polskiej w Olszty
nie?Całe oświadczenie składam do protokołu.
* * *
Senator Henryk Stokłosa wygłosił następujące oświadczenie:
Wszyscy narzekamy na jakość polskich dróg, ale często na narzekaniach się kończy. Tymczasem nawet w samorządach, gdy przyjdzie zaciskać pasa i szukać oszczędności, w pierwszej kolejności tnie się fundusze przeznaczone na drogi. Jest także wiele mankamentów w ustawodawstwie dotyczącym dróg. Na jedną z takich luk prawnych zwrócił moją uwagę starosta szamotulski.
Ustawa z dnia 21 marca 1985 r. o drogach publicznych wprowadziła w art. 15 obowiązek udziału w kosztach budowy, modernizacji i utrzymania dróg jednostek gospodarki uspołecznionej. Zasady realizacji tego obowiązku zostały ustalone rozporządzeniem z dnia 24 stycznia 1986 r. w sprawie wykonania niektórych przepisów ustawy o drogach publicznych. Nowelizacja ustawy z 29 sierpnia 1997 r. rozciągnęła ten obowiązek udziału w kosztach na podmioty prowadzące działalność gospodarczą. Niestety kolejne zmiany rozporządzenia, ostatnia z 9 lipca 1999 r., nie dostosowały zasad udziału w kosztach do obowiązującego brzmienia ust. 1 i 2 art. 15 ustawy o drogach publicznych.
Taka sytuacja uniemożliwia skuteczne dochodzenie, jeśli chodzi o udział w kosztach budowy, modernizacji i remontów dróg podmiotów gospodarczych, których działalność przyczynia się znacznie do niszczenia tych dróg. Jest to szczególnie widoczne w przypadku dróg o niższych parametrach technicznych, kategorii powiatowej lub gminnej.
Rozwój gospodarczy, a w szczególności perspektywa budowy przez Wielkopolskę autostrady A-2, spowoduje znaczne zwiększenie natężenia ruchu ciężkich pojazdów przewożących kruszywa z lokalnych kopalni do miejsca budów. Będzie to powodować intensywne niszczenie istniejących dróg, a niedobór środków w samorządowych budżetach uniemożliwi ich skuteczne naprawy. Dlatego dostosowanie rozporządzenia w sprawie wykonania niektórych przepisów ustawy o drogach publicznych do aktualnego brzmienia tej ustawy jest dla samorządów bardzo ważne.
Podzielając pogląd starosty szamotulskiego w tej sprawie, zwracam się do pana wicepremiera Marka Pola z pytaniem: czy Ministerstwo Infrastruktury dostrzegło tę lukę prawną i czy w związku z tym przewiduje zmiany w rozporządzeniu w sprawie wykonania niektórych przepisów ustawy o drogach publicznych?
Oświadczenia senatorów przekazane do publikacji, niewygłoszone podczas 7. posiedzenia Senatu
Oświadczenie złożone przez senator Marię Szyszkowską, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra infrastruktury Marka Pola:
Wielce Szanowny Panie Marszałku, w związku z sytuacją w Poczcie Polskiej składam na pańskie ręce oświadczenie, które kieruję do pana Marka Pola, wiceprezesa Rady Ministrów, ministra infrastruktury.
Dotyczy ono następujących kwestii:
1. Czy znana jest, przynajmniej w przybliżeniu, wysokość strat, jakie poniósł skarb państwa w wyniku niekompetentnego zarządzania Pocztą Polską przez polityków wywodzących się z ZChN?
2. Czy znana jest wysokość kwot, które Poczta Polska łożyła na działalność Radia Maryja? Czy nadal je łoży? Chodzi o zwolnienia z opłat za przesyłanie na konto tego radia pieniędzy przez słuchaczy, darowizny na Fundację "Dzieło Nowego Tysiąclecia".
3. Z jakich uprawnień i świadczeń socjalnych korzystali i nadal korzystają czołowi działacze central związkowych działających w strukturz
e Poczty Polskiej?4. Czy to prawda, że nowa dyrekcja CZP zawiesiła dyrektora Okręgu Poczty Polskiej w Olsztynie za to, że zwolnił z pracy dyrektora RUP w Białymstoku powiązanego z ZChN? Czy jest prawdą, że uczyniła to w oparciu o materiały przygotowane przez wydział kontroli? Powstaje pytanie, czy była to kontrola przeprowadzona w sposób obiektywny.
Łączę wyrazy szacunku
Maria Szyszkowska
* * *
Oświadczenie złożone przez senator Marię Szyszkowską, skierowane do ministra środowiska Stanisława Żelichowskiego
:Wielce Szanowny Panie Marszałku!
Składam na Pańskie ręce oświadczenie, które kieruję do ministra środowiska, pana Stanisława Żelichowskiego, w sprawie wyjaśnienia przyczyn zwolnienia ze stanowiska dyrektora Tatrzańskiego Parku
Narodowego, pana Wojciecha Gąsienicy-Byrcyna. Prosiłabym też o informację na temat możliwości przywrócenia go na stanowisko, z którego został odwołany.Przywrócenie odwołanego przez poprzedni rząd dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego było jedną ze szczegółowych obietnic wyborczych obecnej koalicji. Czy pan minister może wyjaśnić, dlaczego dotychczas nie spełniono tej obietnicy? Zależy mi na szczegółowej i rzetelnej informacji w tej sprawie, zwłaszcza że otrzymuję wiele listów z prośbą o wyjaśnienie.
Łączę wyrazy szacunku
Maria Szyszkowska
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora Wojciecha Pawłowskiego
, skierowane do ministra gospodarki Jacka Piechoty:Polska jest trzecim co do wielkości producentem cukru i melasu w Europie. Melas jest doskonałym surowcem do produkcji etanolu. W
ostatnich latach jest on sprzedawany w 100% na rynki UE.Produkcja cukru wyznaczona limitem kwoty A, czyli 1550 tysięcy t, osiągana jest w trakcie krótkich nieekonomicznych kampanii, bowiem zdolność produkcyjna polskiego przemysłu cukrowniczego znacznie przewyższa przyjęte limity kwot: A - na kraj i B - na eksport.
Produkcja roślinna wymaga przeznaczania pod zasiew buraków cukrowych znacznie większych obszarów, aniżeli wynika to z limitu produkcji cukru. Jest to podyktowane koniecznością stosowania płodozmianu, nie da się bowiem uprawiać zbóż rok po roku.
Produkcja etanolu na bazie melasu i półproduktów cukrowniczych prowadzona jest z powodzeniem przez największego producenta cukru, to jest Francję. Większość cukrowni francuskich wyposażona jest w instalacje do produkcji etanolu, który przeznaczony jest na potrzeby paliwowe oraz dla przemysłu perfumeryjnego.
Ziemie, na których uprawia się buraki cukrowe przeznaczone do produkcji etanolu, wyłączone są z przymusowego odłogowania. W ten sposób państwo wspiera produkcję opłacalną dla swoich rolników. Podjęcie takiej produkcji w Polsce pozwoli na zwiększenie zasiewu buraków cukrowych, a tym samym poprawi sytuację ekonomiczną naszych ubogich rolników. Buraki cukrowe stanowią uprawę, która w dominujący sposób wpływa na podnoszenie kultury rolnej i intensyfikację produkcji rolniczej w ogóle.
Produkcja etanolu na potrzeby paliwowe z melasy i półproduktów cukrowniczych stanie się opłacalna po zniesieniu akcyzy na produkowany w tym celu alkohol.
Z poważaniem
Senator RP
Wojciech Pawłowski
* * *
Oświadczenie złożone przez senatorów: Andrzeja Spychalskiego, Franciszka Bobrowskiego, Genowefę Ferenc
i Ryszarda Sławińskiego, skierowane do ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego:Informacja o zamiarze przekształcenia Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Kaliszu w oddział terenowy wzbudziła nasze zdziwienie i zaniepokojenie. Pomysł poszukiwania rozwiązań zmierzających do uzyskania oszczędności finansowych drogą obniżenia statusu i zmiany podporządkowania wydaje się chybiony i jest postrzegany przez zespół pracowników, mieszkańców Kalisza i regionu jako kolejny przejaw świadomego obniżania rangi i pozycji południowej Wielkopolski.
Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Kaliszu jest jednostką samodzielną od pięćdziesięciu lat i obejmuje swoją działalnością powiaty: kaliski, kępiński, kolski, koniński, krotoszyński, ostrowski, pleszewski, słupecki, turecki oraz miasta: Kalisz, Konin i Ostrów Wielkopolski.
Kaliski ośrodek został stworzony dzięki ambicjom i wysiłkom kadry kierowniczej oraz całego zespołu pracowniczego.
Ośrodek ten, na wskroś nowoczesny, na miarę XXI wieku, stanowi wizytówkę regionu. Wyposażony jest on w najnowocześniejszą, drogocenną aparaturę, gwarantuje badania laboratoryjne, serologiczne, wirusologiczne oraz badania z zakresu biologii molekularnej.
W 1997 r. w wyniku kontroli przedstawicieli Centralnego Laboratorium Szwajcarskiego Czerwonego Krzyża kaliska placówka uznana została za spełniającą wymogi Unii Europejskiej.
Jednocześnie wydaje się, że próba reorganizacji najlepiej zorganizowanego pionu w ochronie zdrowia, pracującego według standardów obowiązujących w Unii Europejskiej, na tle bezwzględnej konieczności reformowania i doskonalenia innych pionów służby zdrowia jest wątpliwa.
Wyrażamy przekonanie, że odpowiednie działania przeprowadzone samodzielnie i pod nadzorem resortu przyniosą poszukiwane oszczędności.
Praktyka transformacji niejednokrotnie pokazała, że likwidacja lub głęboka reforma nie zawsze przynosi zyski.
Z wyrazami szacunku
Franciszek Bobrowski
Genowefa Ferenc
Ryszard Sławiński
Andrzej Spychalski
* * *
Oświadczenie złożone przez senatorów: Andrzeja Spychalskiego, Genowefę Ferenc, Ryszarda Sławińskiego, Franciszka Bobrowskiego, Zygmunta Cybulskiego
i Dorotę Kempkę, skierowane do wicepremiera, ministra infrastruktury Marka Pola:W związku z informacją, że Ministerstwo Infrastruktury zamierza dokonać ponownej analizy i weryfikacji sieci dróg krajowych, wcześniej ujętych w rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 20 września 2001 r., zwracamy się z uprzejmą prośbą o zakwalifikowanie do sieci dróg głównych ruchu przyspieszonego drogi krajowej nr 25 na całym jej odcinku, a w szczególności na odcinku Bydgoszcz - Ostrów Wielkopolski.
Droga ta swój bieg rozpoczyna w Bobolicach, łączy się z drogą nr 11 i dalej przebiega przez takie miejscowości jak: Biały Bór, Sępólno Krajeńskie, Koronowo, Bydgoszcz, Inowrocław, Strzelno, Skulsk, Ślesin, Konin, Rychwał, Stawiszyn, Żelazków, Kalisz, Nowe Skalmierzyce, Ostrów Wielkopolski, Antonin, i kończy się w Oleśnicy, łącząc z drogą nr 8.
Droga ta dla Kalisza, Konina, Inowrocławia i innych miast przy niej zlokalizowanych jest jedyną drogą krajową przebiegającą na linii północ - południe i łączy te miasta z siecią autostrad oraz dróg krajowych wyższej kategorii. Przebiega ona obecnie przez śródmieścia, gdzie gęsta zabudowa stanowi dodatkowe utrudnienie dla ruchu kołowego, przede wszystkim tranzytowego. Wynikiem tego są istniejące już w wielu miejscach zatory oraz poważne zagrożenie bezpieczeństwa mieszkańców
.Newralgicznym punktem jest brak na tej drodze alternatywnych przepraw mostowych przez Wartę w Koninie i Prosnę w Kaliszu, a także brak wiaduktu kolejowego w Nowych Skalmierzycach.
Brak dogodnych połączeń z siecią planowanych autostrad już teraz stanowi barierę dla rozwoju społeczno-gospodarczego powiatów: inowrocławskiego, konińskiego i kaliskiego, a jednocześnie zwiększa dystans tych obszarów w stosunku do innych rozwiniętych regionów Polski.
Przystosowanie przedmiotowej drogi do istniejących potrzeb lokalnych społeczności, z uwzględnieniem istniejącego i prognozowanego natężenia ruchu samochodowego, umożliwi bezpieczne i wygodne połączenie obszarów położonych wzdłuż szlaku drogowego nr 25, zwanego trasą bursztynową, z autostradą A2 i dalej z pozostałą si
ecią dróg szybkiego ruchu. Jest to tym bardziej uzasadnione, że prace remontowe i modernizacyjne są na pewnych odcinkach realizowane. Przykładem może być miasto Kalisz czynnie uczestniczące w tym procesie.Zgodnie z przewidywaniami zawartymi w centralnych opracowaniach ruch na drogach dojazdowych do autostrady A2 będzie wzrastał w tempie zbliżonym do wzrostu ruchu na autostradach. Zapewnienie dogodnych połączeń naszych regionów z siecią planowanych autostrad umożliwi konieczną reorientację gospodarczą obszarów wiejskich przez aktywne wykorzystanie możliwości, jakie daje między innymi turystyka i wypoczynek.
Ponadto omawiana droga jest ważną trasą dojazdową do sanktuarium maryjnego w Licheniu, co znacznie zwiększa jej obciążenie.
Samorządy zorganizowane wzdłuż omawianego traktu wielokrotnie wnioskowały do samorządów województwa wielkopolskiego i kujawsko-pomorskiego, a także do rządu o zakwalifikowanie tej drogi do dróg głównych przyspieszonego ruchu.
Mając to na uwadze, prosimy o zainteresowanie się tym problemem w sposób umożliwiający wykorzystanie dotychczasowych inicjatyw samorządów lokalnych.
Z wyrazami szacunku
Andrzej Spychalski
Genowefa Ferenc
Ryszard Sławiński
Franciszek Bobrowski
Zygmunt Cybulski
Dorota Kempka
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora
Witolda Gładkowskiego, skierowane do ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego:Wielce Szanowny Panie Ministrze!
Pozwalam sobie przedstawić Panu propozycję, projekt pomocy w rozwiązaniu problemu ciągłego wzrostu wydatków ponoszonych przez pacjentów oraz kasy
chorych na leki stosowane w lecznictwie otwartym. Program ten nazwany "Monitoringiem ordynacji leków w ZRKCh" jest autorstwa zachodniopomorskiej kasy chorych.Podstawą do opracowania i wdrożenia tego programu było przyjęcie założenia wynikającego z definicji leku, która opisuje go jako substancję chemiczną o ściśle określonym składzie i budowie strukturalnej.
Współczesne leki w poszczególnych grupach terapeutycznych, oferowane przez wiele firm farmaceutycznych, różnią się wyłącznie nazwą handlową, opakowaniem, dodatkami smakowymi, zapachowymi, kolorem. Substancje czynne, czyli właściwe składniki leku są dla wszystkich leków w ramach danej grupy terapeutycznej identyczne i ściśle określone przez indeks nazw międzynarodowych. Często praktyką jest produkowanie
przez polskie firmy farmaceutyczne leków na zachodzie, a następnie ich sprzedaż w Polsce jako preparatów znanych firm farmaceutycznych, zwykle po znacznie wyższej cenie niż preparaty rodzime. Sprawnie przeprowadzane akcje promocyjne znanych firm farmaceutycznych motywują lekarzy do ordynowania tych preparatów, w wielu przypadkach wbrew zasadom farmakoekonomiki.Przedstawione mechanizmy, powodujące nieuzasadniony wzrost wydatków na leki, który dotyka zarówno pacjentów, jak i ZRKCh, zmusiły do poszukiwania metod przeciwdziałania temu zjawisku. Wynikiem przeprowadzonych prac jest wdrożenie programu "Monitoring ordynacji leków w ZRKCh".
Korzyści osiągnięte dzięki wdrożonemu programowi dotyczą w całości pacjentów. W 2001 r. funkcjonowanie programu spowodowało zmniejszenie wydatków na leki, ponoszonych bezpośrednio przez pacjentów ubezpieczonych w ZRKCh, o 7 milionów 500 tysięcy zł. W tym samym czasie ZRKCh zaoszczędziła z funduszu na refundację leków 8 milionów 500 tysięcy zł. Zaoszczędzone środki przeznaczono na
finansowanie świadczeń zdrowotnych. W trakcie funkcjonowania programu nie stwierdzono żadnych niekorzystnych skutków z niego wynikających.Moim zdaniem znaczne oszczędności finansowe i brak niekorzystnych skutków programu oraz pomijalnie niskie koszty wdrożeniowe dają szansę na poprawę finansowania świadczeń zdrowotnych przez kasy chorych oraz pozwalają na obniżenie kosztów leczenia ponoszonych przez społeczeństwo. Efektem wdrożenia tego programu w skali kraju byłyby wielomilionowe oszczędności.
Jeżeli ten program spotka się z Pana zainteresowaniem i uzna Pan za celowe uzyskanie bliższych danych lub informacji, będę wdzięczny za zainteresowanie.
Serdecznie pozdrawiam
Witold Gładkowski
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora
Mariana Lewickiego, skierowane do minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej:Szanowna Pani Minister!
Stowarzyszenie Polski ze Wspólnotami Europejskimi nałożyło na nasz kraj między innymi obowiązek podejmowania szeregu działań na rzecz wzmacniania ochrony prawnej konsumentów. Uważano, i słusznie, iż prawa konsumenckie są w swej istocie pewnym segmentem praw człowieka. Dodam, że należę do osób wspierających działania organizacji pracujących na rzecz ochrony konsumentów.
Wszyscy jesteśmy konsumentami - mówił prezydent Stanów Zjednoczonych J.F. Kennedy, przedstawiając w 1962 r. Kongresowi ustawę o prawach konsumentów - wszyscy, niezależnie od zajmowanego stanowiska czy pełnionej funkcji. Słowa prezydenta USA przez wiele lat były przesłaniem towarzyszącym tym, którzy nie ustawali
w wysiłkach podejmowanych na rzecz budowy społeczeństwa świadomego swych praw. Uważano, iż tylko człowiek świadomy jest w stanie dokonywać trafnych, dobrych dla siebie wyborów. Bez wątpienia ta doktryna jest niepodważalna.Problematyka ochrony praw konsumenckich społeczeństwa stała się o tyle istotna, iż okazało się, że mechanizmy wolnego rynku nie są w stanie skutecznie eliminować nierzetelności przedsiębiorców. Lansowana teza, iż wolna gra sił rynkowych jest panaceum na nieprawidłowości w funkcjonowaniu rynku, już wiele lat temu okazała się złudna. Dziś nikt nie ma wątpliwości, że ingerencja państwa jest konieczna dla zapewnienia przestrzegania praw konsumenckich. Jego aktywność powinna polegać nie tylko na tworzeniu prawa czy wspieraniu organizacji pozarządowych, ale w szczególności na podnoszeniu świadomości poprzez edukację w szkołach.
Na dzień dzisiejszy analiza stanu prawa nie daje nam podstaw do większego niepokoju, ale wyjątkowo niski stan świadomości konsumenckiej społeczeństwa wręcz zmusza nas do głębokiego zastanowienia i refleksji. Przepis art. 33 ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o ochronie konkurencji i konsumentów - DzU nr 122 poz. 1319 z dnia 31 grudnia 2000 r. - nałożył na samorząd obowiązek prowadzenia edukacji konsumenckiej, w szczególności poprzez wprowadzenie do programów szkół elementów wiedzy konsumenckiej. Nigdy przedtem w ustawie nie było takiego zapisu.
Inicjatywa ustawodawcy, aczkolwiek idąca w bardzo dobrym kierunku, okazała się niewystarczająca. Niezwykle ogólny zapis oraz dotychczasowa bierna postawa resortu w tym względzie spowodowała, iż samorząd nie poczuł się wystarczająco zmotywowany do wprowadzenia elementów wiedzy konsumenckiej do programów szkół. W konsekwencji przepis ustawy pozostał martwy. Nieuzasadnione jest, by resort edukacji w dalszym ciągu pozostawał na uboczu, nie zajmując jednoznacznego stanowiska w tej sprawie. Wydaje się, że w krótkim czasie powinien zaproponować minima programowe i godzinowe na realizację tego zagadnienia.
Choć polska ustawa nie tak stanowczo jak, na przykład, ustawa węgierska o ochronie konsumentów z dnia 15 grudnia 1997 r. traktuje powinności państwa w zakresie edukacji konsumenckiej, przenosząc inicjatywę na samorząd terytorialny, to w takim zakresie, w jakim jest to możliwe, państwo powinno go wspierać. Tym bardziej jest to uzasadnione, że resort edukacji wpływa na treści programowe szkół i odpowiada za nie. Swoboda dyrektorów szkół jest ograniczona.
Uzasadnione wydaje się sięganie po doświadczenia, jakie posiadają nasze uczelnie wyższe. Jako przykład mogę wskazać Państwową Wyższą Szkołę Zawodową w Legnicy, która od początku istnienia, to jest od roku 1998 posiada w swym programie oddzielny przedmiot: prawo konsumenckie w pełnym wymiarze czasowym, obejmując kształceniem grupę około siedmiuset studentów rocznie. Doświadczenia naukowo-dydaktyczne tej i innych podobnych uczelni można by było wykorzystać do zbudowania w miarę nowoczesnego programu kształcenia młodzieży w szkołach średnich i gimnazjalnych, a także do przeszkolenia kadry nauczycielskiej.
Pozwalając sobie na przywołanie tej tematyki, wyrażam przekonanie, iż resort edukacji, zgodnie z wyjawionymi sugestiami, podejmie działania na rzecz wypracowania własnego stanowiska w tej sprawie i w skuteczny sposób zmotywuje samorząd terytorialny do wprowadzenia elementów wiedzy konsumenckiej do programów szkół publicznych, by wola ustawodawcy, wyrosła na gruncie rzeczywistych potrzeb społecznych, została ostatecznie wypełniona.
Z wyrazami szacunku
Marian Lewicki
* * *
Oświadczenie złożone przez senato
ra Mariana Lewickiego, skierowane do ministra infrastruktury Marka Pola:Szanowny Panie Premierze!
Wejście w życie ustawy z dnia 12 sierpnia 2001 r. o dodatkach mieszkaniowych - DzU nr 71 poz. 734 - wprowadziło wiele wątpliwości interpretacyjnych związanych z nieprecyzyjnymi przepisami, znacznie utrudniającymi jej stosowanie. Szczególne wątpliwości interpretacyjne dotyczą następujących spraw.
Po pierwsze, w art. 4 ustawy zawierającym definicję gospodarstwa domowego nie przewidziano związków nieformalnych. Z doświadczenia gmin wynika, że wiele takich rodzin ubiega się o dodatek. W rezultacie dochodzi do sztucznego obniżenia dochodu przypadającego na jednego członka nieformalnego gospodarstwa domowego, co wpływa na wysokość przyznawanego dodatku, niemającego
odzwierciedlenia w rzeczywistym dochodzie gospodarstwa domowego osób wspólnie zamieszkujących i gospodarujących. Tym samym zachwiana jest zasada równości obywateli wobec prawa, gdyż ustawa w uprzywilejowanej pozycji stawia nieformalne gospodarstwa domowe w stosunku do formalnych.Wnoszę o rozważenie możliwości nowelizacji i uzupełnienie przedmiotowej definicji o związki nieformalne.
Po drugie, art. 6 ust. 7 ustanawia ryczałt na zakup opału, bez możliwości sprawdzenia przez organ przyznający dodatek jego wyda
tkowania na cele mieszkaniowe.Wnoszę o rozważenie możliwości zmiany przepisów i wprowadzenie zamiast ryczałtu refundacji poniesionych kosztów, maksymalnie do 70%, na podstawie przedstawionych rachunków. Obowiązująca zasada stwarza możliwość przeznaczenia go na cele inne niż mieszkaniowe, co jest negatywnie oceniane przez osoby niepobierające dodatku.
Po trzecie, art. 7 ust. 3 zawiera uprawnienie wójta i burmistrza do odmowy przyznania dodatku w przypadku stwierdzenia rażącej dysproporcji między wykazanymi niskimi dochodami a faktycznym stanem majątkowym wnioskodawcy. Sformułowanie "rażąca dysproporcja" jest wyrażeniem niedookreślonym, stwarzającym możliwość dowolnej interpretacji i w konsekwencji dużej liczby odwołań. Umożliwia także przyznanie dodatku w j
ednej gminie, a odmowę jego przyznania w drugiej. Nie wydaje się zasadne pozostawienie aż tak dużej dowolności interpretacyjnej.Po czwarte, chodzi o art. 8 ust. 4. Z ustawy nie wynika uprawnienie do kontrolowania danych składanych w formie oświadczeń przez osoby ubiegające się o dodatek mieszkaniowy - na przykład dotyczy to osób prowadzących działalność gospodarczą - bądź zawartych we wniosku, a niepotwierdzonych między innymi przez zarządców nieruchomości.
Wnoszę o rozważenie możliwości zmiany formy oświadczenia na zaświadczenie wydawane przez urząd skarbowy, a także wyposażenie organu wydającego decyzję w uprawnienia do kontroli zarządców w przedmiotowym zakresie.
Po piąte, art. 7 ust. 12 formułuje zasadę ponownego ubiegania się o dodatek mieszkaniowy po uregulowaniu zaległości powstałych w okresie obowiązywania decyzji o dodatku mieszkaniowym. Ustawa nie ogranicza natomiast tego prawa w przypadku wnioskodawców posiadających wcześniejsze zadłużenie. Rozważenia wymaga, czy nie należałoby wprowadzić zakazu p
rzyznawania dodatku mieszkaniowego osobom, które mają zadłużenie za zajmowany lokal, jeżeli wcześniej pobierały dodatek mieszkaniowy. Otwartą sprawą byłby okres karencji.Po szóste, art. 9 i art. 13 zawierają delegacje dla ministra właściwego do spraw gospodarki przestrzennej i mieszkaniowej do wydania aktów wykonawczych do ustawy. Zdaniem wielu gmin, ich brak utrudnia stosowanie ustawy i jej prawidłowe wejście w życie z dniem 1 stycznia 2002 r.
Po siódme, art. 11 ustala sposób przyznawania dotacji celowej na zadania własne gmin i zakłada jej znaczną obniżkę, rzędu 20%, jeżeli stosowana przez gminę stawka czynszu za 1 m2 powierzchni lokalu nie osiągnie nierealnej kwoty około 5 zł 60 gr za 1 m2. Można zauważyć brak korelacji z ustawą z dnia 21 czerwca 2001 r. o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu Cywilnego - Dz.U. nr 71 poz. 733 - która zakłada przeznaczenie tych lokali dla najuboższych mieszkańców. Ustawa o dodatkach mieszkaniowych nie gwarantuje natomiast gminom otrzymania dotacji celowej w wysokości określonej w art. 11, gdyż jest ona uzależniona tylko od posiadanych przez wojewodę środków.
Zdaniem wielu samorządowców, aby realizować ustawę o dodatkach mieszkaniowych zgodnie z jej zasadami, gminy poniosą dodatkowe koszty, pokrywane wyłącznie z własnych budżetów. Będą to między innymi wydatki administracyjne na utworzenie i wyposażenie stanowiska pracy, koszty bieżącej eksploatacji i aktualizacji, materiałów biurowych, usług pocztowych, szkoleń tematycznych oraz koszty osobowe. Twierdzą oni, iż kryzys finansów publicznych dotyka także gminy, więc rząd winien wskazać źródła finansowania tych dodatkowych wydatków gmin.
Przedstawiając panu premierowi powyższe przemyślenia i uwagi, wnoszę o rozważenie możliwości doprecyzowania przepisów ustawy w toku prac nowelizujących.
Z wyrazami szacunku
Marian Lewicki
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora Władysława Mańkuta
, skierowane do prezesa Głównego Urzędu Ceł Tomasza Michalaka i generalnego inspektora celnego Andrzeja Anklewicza:W ubiegłym roku granicę Polski z Federacją Rosyjską przekroczyło w obie strony około czterech milionów pięciuset tysięcy podróżnych. Ich zdecydowana większość korzysta z drogowych przejść granicznych. Znaczna część osób wjeżdżających do Polski próbuje wwieźć niedozwolone ilości alkoholu i papierosów. Praca służb celnych skupia się zatem, obok konieczności zapewnienia sprawnego ruchu granicznego, na skutecznym zwalczaniu przemytu.
Prawidłowe wypełnianie obu wyżej wymienionych zadań zależy przede wszystkim od infrastruktury przejść granicznych oraz liczby zatrudnionych na nich funkcjonariuszy celnych. Obecnie podstawowym problemem widocznym na granicy polsko-rosyjskiej jest istotny niedobór funkcjonariuszy celnych: aktualnie na przejściach granicznych w Bezledach pracuje pięćdziesiąt osób, w Gronowie - dwadzieścia siedem osób, a w Gołdapi - piętnaście osób.
Powyższy, dalece niewystarczający stan osobowy funkcjonariuszy celnych znacząco wpływa na zahamowanie płynności ruchu granicznego oraz na wzrost wielkości wwozu towarów nieakcyzowanych.
Istnieje obawa, że i tak nie najlepsza sytuacja na granicy polsko-rosyjskiej może ulec dalszemu pogorszeniu. Jeżeli rozszerzenie ruchu w Gołdapii oraz otwarcie przejścia granicznego w Grzechotkach nastąpi bez zwiększenia skromnego stanu osobowego, to na wszystkich przejściach granicznych może dojść do wstrzymania ruchu, czyli kilkunastogodzinnych kolejek i blokady dróg dojazdowych przez samochody ciężarowe i dostawcze, oraz nasilenia prób przemytu, co będzie prowadziło do uszczu
plenia dochodów budżetu państwa.W związku z powyższą sytuacją pragnę skierować do prezesa Głównego Urzędu Ceł i generalnego inspektora celnego następujące pytania. Czy w obliczu narastających trudności związanych z utrzymaniem płynności ruchu granicznego na granicy polsko-rosyjskiej oraz wwozem do Polski znacznej ilości towarów nieakcyzowanych przewiduje się w najbliższym czasie, czy to w drodze przeniesienia z innych przejść, czy zatrudnienia nowych funkcjonariuszy celnych, zwiększenie obsady przejść gran
icznych w Gronowie, Bezledach i Gołdapii? Czy w obecnej sytuacji finansowej państwa przewiduje się kontynuowanie strategii rozwoju administracji celnej, przyjętej w latach poprzednich? Jakie zmiany zakłada się w tej strategii i w jaki sposób wpłyną one na sytuację polsko-rosyjskich przejść granicznych?Proszę o odpowiedź na powyższe pytania.
Władysław Mańkut
* * *
Oświadczenie złożone
przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Juliusza Brauna:Szanowny Panie Przewodniczący!
W związku z nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wydała nowe rozporządzenie z dnia 20 listopada 2001 r. w sprawie szczegółowych zasad rozpowszechniania i sposobu zapowiadania audycji lub innych przekazów, które mogą zagrażać fizycznemu, psychicznemu lub moralnemu rozwojowi niepełnoletnich. Tym samym dotychczasowe rozporządzenie z dnia 21 listopada 1994 r. utraciło moc z dniem 19 maja 2000 r. Przez sześć miesięcy nadawcy telewizyjni i radiowi narażeni zostali na dezorientację co do zasad rozpowszechniania audycji i przekazów groźnych dla rozwoju niepełnoletnich.
Jak powszechnie wiadomo, ustawodawca przewidział w ustawie o radiofonii i telewizji emisję audycji groźnych dla rozwoju dzieci i młodzieży, wyznaczając dla audycji tego typu czas od 23.00 do 6.00 rano.
Poprzednie rozporządzenie, ze względu, z jednej strony, na zakaz emisji audycji sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, a także powinnością szacunku dla przekonań religijnych odbiorców i chrześcijańskiego systemu wartości (art. 18), z drugiej zaś na delegację ustawową do określenia szczegółowych zasad rozpowszechniania tych audycji w godzinach od 23.00 do 6.00 rano, chcąc zadośćuczynić kolizyjnym względem siebie zapisom, nałożyło na nadawców obowiązek selekcji tychże audycji. A zatem audycje groźne dla rozwoju dzieci i młodzieży mogły być emitowane w przewidzianym czasie, ale po spełnieniu określonych w rozporządzeniu warunków. Warunkami uzasadniającymi ich emisję były: wysoka wartość artystyczna, dokumentalna, informacyjna, waga historyczna, to że nie naruszały reguł kodeksu karnego.
Nowe rozporządzenie nie zawiera już tych warunków, co oznaczać może, że wszelkie treści, poza tematyką ewidentnie pornograficzną i ukazującą w sposób nieuzasadniony i nadmiernie eksponującą przemoc, mogą być dowolnie, bez żadnych ograniczeń emitowane we wspomnianym przedziale czasowym, to jest między 23.00 a 6.00 rano. W tym czasie, zgodnie z nowym rozporządzeniem, emitowane treści mogą naruszać normy i zasady moralne, interes społeczny, normy dobrego obyczaju itd.
A zatem Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji dopuszcza możliwość emisji przemocy, sprzecznej z prawem lub moralnością. Jak to się ma do obligatoryjnego zakazu emisji sprzecznych z moralnością (art. 18!)?
Rada dopuszcza prezentację treści erotycznych w oderwaniu od odpowiedzialności, a także emisję zachowań naruszających normy dobrego obyczaju. Jak się ma ten zapis do wciąż obowiązującego art. 38 ustawy, który mówi, że koncesja może być cofnięta, kiedy narusza się normę dobrego obyczaju?
Rada dopuszcza emisję zwrotów, słów i gestów wulgarnych. Jak to się ma do obligatoryjnej ustawowej powinności dbania przez nadawców o poprawność języka i przeciwdziałania jego wulgaryzacji (art. 18 pkt 7)?
Kiedy studiuję ustawę o radiofonii i telewizji i czytam, że "Krajowa Rada stoi na straży wolności słowa w radiu i telewizji, samodzielności nadawców i interesów odbiorców " itd., kiedy zestawiam rzeczywistość audiowizualną z obowiązującymi zapisami ustawowymi, które tę rzeczywistość mają kształtować czy dyscyplinować, to ogarnia mnie rozpacz.
Z jednego obowiązku ustawowego krajowa rada wywiązuje się bez zarzutu: z nałożonego na nią obowiązku strażnika wolności i samodzielności nadawców. Ale za pomijanie interesów odbiorców Senat Rzeczypospolitej Polskiej czwartej kadencji odrzucał kilkakrotnie jej coroczne sprawozdania. Świadczą o tym zresztą liczne protesty dotyczące programów telewizyjnych pozostających w ewidentnej kolizji z zapisami ustawowymi.
Zapewne w uzasadnieniu takich a nie innych zapisów nowego rozporządzenia krajowa rada powoła się na potrzebę dostosowania polskiego prawa audiowizualnego do regulacji europejskich. W związku z tym chcę jej przypomnieć o jednym z zapisów ratyfikowanej przez Polskę Europejskiej Konwencji o Telewizji Ponadgranicznej, która do obowiązków nadawcy zalicza szacunek dla godności człowieka (!) niezależnie od pory dnia, a także zabrania emisji nieprzyzwoitych (!) treści niezależnie od pory dnia! (Rozdział H, pkt 1a).
Ostatnio Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wprowadziła tak zwane wizualne ikony i opowiada się za kategoryzacją treści programowych. Pragnę przypomnieć słuchaczom i telewidzom, że rada nie wyegzekwowała od nadawców telewizyjnych jednolitego systemu ostrzegania widzów dla różnych grup wiekowych (!).
Zamiast zawartych w aneksie do Porozumienia Polskich Nadawców Telewizyjnych "Przyjazne media" propozycji jednolitego kodu oznaczeń uwzględniającego wiek młodocianych odbiorców w pięciu kategoriach wiekowych: bez ograniczeń (puste kółko w rogu ekranu); dozwolony od lat siedmiu (liczba 7 w kółku w rogu ekranu), dozwolony od lat dwunastu (liczba 12 w kółku w rogu ekranu); dozwolony od lat piętnastu (liczba 15 w kółku w rogu ekranu); dozwolony od lat osiemnastu (liczba 18 w kółku w rogu ekranu); wprowadzono oznaczenie kółkiem, trójkątem, kwadratem. Dopuszcza to ekspansję treści groźnych dla rozwoju dzieci w czasie ochronnym (od 6.00 rano do 23.00 wieczorem), sygnalizując jedynie widzom, (rodzicom?) szkodliwość treści emitowanej w niedozwolonym ustawowo czasie (!).
Jest to kolejny fakt wskazujący na to, że rada bardziej dba o interes nadawców niż o interes dzieci i młodzieży.
A może by tak, Szanowna Rado, pójść za wzorem państw europejskich, jak piszesz w swoim Biuletynie (nr 10/59),
wprowadzić po prostu tak jak one ścisłe ramy czasu rodzinnego oglądania i dać sobie spokój z pozorami oznaczeń, ikon, rozwodnionych rozporządzeń, które tak naprawdę nie tyle chronią rodziny przed szkodliwością emisji telewizyjnych, ile raczej na taką szkodliwość rodzinę narażają.Jan Szafraniec
Senator Rzeczypospolitej Polskiej
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego:
Dyrektorzy kas chorych otrzymali pismo (DEF-2/01-5/SR) z dnia 21 grudnia 2001 r. wraz z projektem rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie sposobu ustalania wysokości zaliczek z tytułu składek na ubezpieczenie zdrowotne, przekazywanych kasom chorych w 2002 r. przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych, oraz trybu i terminów ich rozliczenia. Urząd Nadzoru Ubezpieczeń Społecznych nie pozostawił czasu na konsultację i uwagi z tym związane, kierując prośbę o przekazanie uwag w dniu datowania pisma! Sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia wyznacza termin do godziny 12.00 tegoż dnia. Jeśli zainteresowanie podmioty nie zgłoszą do tego czasu uwag, będzie to traktowane jako akceptacja projektu.
To brzmi jak ultimatum! To nie daje czasu nawet na przeczytanie projektu! A tymczasem wskutek tego projektu rozporządzenia Podlaska Kasa Chorych ma zostać pozbawiona, ma dostać 25 milionów zł mniej niż w roku 2001! I to w sytuacji kiedy jest już uchwalony plan finansowy kasy oraz zakończone procedury konkursowe na rok 2002!
Takie uszczuplenie jest równe wysokości środków na świadczenia stomatologiczne na rok 2002! To nokaut z ciosu wyprowadzonego nie fair! Nasze województwo należy do najuboższych w kraju, a wpływy ze składek na ubezpieczenia zdrowotne są i tak niskie. W ocenie Podlaskiej Regionalnej Kasy Chorych tak znaczna utrata pieniędzy doprowadzi do katastrofalnych skutków dla mieszkańców Podlasia.
Do mojego biura napływają uzasadnione protesty i związane z tym obawy o rzeczywistą, nie zaś pozorowaną kondycję zdrowotną osób ubezpieczonych w Podlaskiej Regionalnej Kasie Chorych.
Z racji powierzonego mi przez wyborców Podlasia mandatu senatora stanowczo domagam się ponownego rozpatrzenia procentowego podziału zaliczki na funkcjonowanie PRKCH, który będzie uwzględniał realia, nie zaś bliżej nieznane kryteria podziału.
Oczekuję z nadzieją na skutek zgodny ze społecznymi potrzebami.
Jan Szafraniec
Senator Rzeczypospolitej Polskiej
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca
, skierowane do rzecznika praw obywatelskich Andrzeja Zolla:Oświadczenie dotyczy zajęcia stanowiska przez rzecznika praw obywatelskich wobec wzrastającej liczby profanacji symboli i aktów obrazy uczuć religijnych.
W ostatnim czasie do mojego biura napływa korespondencja z kraju i z zagranicy opatrzona setkami podpisów osób zbulwersowanych artystycznymi prowokacjami, polegającymi na profanacji świętości, uznanych od wieków w naszym kraju. Coraz wyraźniej i coraz śmielej są prezentowane - w formie audiowizualnej, w prasie, w twórczości artystycznej oraz w różnych ekspozycjach - treści, które pozostają w ewidentnej kolizji z Konst
ytucją Rzeczypospolitej, gwarantującą obywatelom Rzeczypospolitej szacunek dla ich wolności i dla praw innych, art. 31 ust. 2. Nasz najwyższy akt prawny nie chroni jednakże wolności wykorzystywanej w celu naruszania publicznej moralności i praw innych.Zgodnie zatem z konstytucyjnym zapisem każda wolność w naszym państwie może zostać ograniczona w sytuacji koniecznej, w celu ochrony bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób, art. 32 ust. 2. Każde dziecko ma zatem prawo do rozwoju osobowego i społecznego, zarówno w psychicznym, moralnym, jak i duchowym wymiarze. Obywatel ma prawo do szacunku i respektu dla wyznawanego przez siebie systemu wartości. Prawa te, chronione konstytucją, nie mogą być deprecjonowane poprzez nadużywanie wolności przez innych, a zatem wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
Tymczasem zasada szacunku dla praw jednych jest często łamana poprzez nadużywanie wolności przez innych. Przykładem takiej deprecjacji są teksty i instalacje polskich środowisk artystycznych, zawierające coraz bardziej bluźniercze w treści i w formie akty prowokacji, profanujące religijne symbole i publicznie znieważające przedmioty czci religijnej, Osobę Jezusa Chrystusa i Jego Matki, a także Ojca Świętego Jana Pawła II, na przykład "Prorok Ilja", prezentowany niegdyś w Teatrze Telewizji, ekspozycja "Irreligia" w Brukseli, pokaz mody w Londynie, dzieło Mauritio Cattellana w "Zachęcie", dystrybucja filmu "Dogma", plakat reklamujący film "Skandalista Larry Flint", ostatnio zaś ekspozycja "Pasja" w gdańskiej galerii i wiele, wiele innych.
Liczne protesty obywateli i doniesienia o przestępstwie składane przez nich do urzędów prokuratorskich kończą się z zasady umorzeniem śledztw w sprawie obrazy uczuć religijnych przez "artystów", właścicieli galerii artystycznych, decydentów audiowizualnych i dystrybutorów kinowych. Miliony sfrustrowanych obywateli pozostają osamotnione w swojej bezsilności. Protesty, kierowane przez nich do najwyższych władz państwowych, pozostają niemym krzykiem desperacji. Przy bezczynności jednych niegodziwość innych bezkarnie eskaluje, przyjmując coraz bardziej brutalną ekspresję. Obywatele mający nadzieję na sprawiedliwość pieczołowicie wertują strony konstytucji i innych aktów prawnych, zapisują adekwatne paragrafy, z ufnością dzieci powołują się na zawarte w nich zapisy, werbalizują rzetelną argumentację, wierząc jeszcze w prawo i sprawiedliwość. Tymczasem, wolą decydentów, prawo ich nie chroni, a sprawiedliwość nie jest ich udziałem. Bluźniercy cieszą się społecznym rozgłosem, a spragnieni sprawiedliwości pozostają bezradni w swojej wrażliwości.
Szanowny Panie Profesorze!
Jako senator Rzeczypospolitej Polskiej, motywowany złożonym ślubowaniem rzetelnego i sumiennego wykonywania swoich obowiązków wobec mojego Narodu i mojej Ojczyzny, kierujący się dobrem Narodu i własnym sumieniem, w imieniu moich wyborców i wszystkich ludzi, którym droga jest własna godność, zwracam się do Pana z apelem i prośbą o przysługującą Pańskiemu
urzędowi interwencję na rzecz obrony konstytucyjnych praw tych, którzy są pokrzywdzeni przez samowolę innych, bezskutecznie domagają się nie tyle promocji, ile respektu dla wyznawanych przez siebie wartości, a ich uczucia religijne i narodowe są ranione nieodpowiedzialnością innych.Nadszedł stosowny czas, by polskie prawo stało się żywym kodeksem broniącym praw obywatelskich, odpowiedzialnej wolności, a nie sankcjonującym zachowanie tych, którzy tego prawa nie respektują i w samowoli upatrują znamion własnej wolności. Liczę, że stanowisko rzecznika praw obywatelskich w Polsce wobec ewidentnych aktów profanacji wartości i zasad będących źródłem kondycji duchowej obywateli i narodu skłoni do refleksji tych wszystkich, którzy partykularne dobra stawiają wyżej
od dobra wspólnego.Pozostaję z wyrazami szacunku
Senator Rzeczypospolitej Polskiej
Jan Szafraniec
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do ministra spraw zagranicznych Włodzimierza Cimoszewicza:
Od kilku tygodni do mojego biura napływają listy z protestami odnośnie do ekspozycji "Irreligia" w Brukseli przez przedstawicieli polskich środowisk artystycznych. Wspomniana wystawa, nosząca znamiona bezprzykładnej profanacji i obrazy uczuć religijnych, została zorganizowana w czasie belgijskiej promocji polskiego dorobku kulturowego o nazwie "Europalia".
Polski ambasador J. Piekarski odmówił, co prawda, objęcia patronatu nad wspomnianą ekspozycją, nie uczynił jednak nic, by zapobiec jej promocji, zwłaszcza w okresie prezentacji polskiego dorobku kulturowego w Belgii. To nie przypadek ani zbieg okoliczności sprawił, że "Irreligia" ukazana została w kontekście "Europaliów". W konsekwencji w prasie belgijskiej, w "La liber Belgigne" i "Le Soir", pojawiły się nieprzychylne recenzje odnoś
nie do prezentowanej twórczości, co nie przysporzyło polskiej kulturze chwały u zagranicznych odbiorców, a wprost przeciwnie, pozostawiło niesmak graniczący z obrzydzeniem.Minister kultury w odpowiedzi na moje oświadczenie oznajmił, że jego resort nie podejmie interwencji w Brukseli ani też nie będzie odgrywał roli cenzora prywatnej działalności twórczej. Nasz ambasador w Brukseli, mając świadomość deprecjacji polskiej kultury poza granicami kraju, ogranicza się jedynie do odmowy obecności na skandalizując
ej wystawie. A przecież ustawa o służbie zagranicznej, DzU z dnia 9 listopada 2001 r., w art. 19 mówi, w odniesieniu do ambasadora, że jego zadaniem jest ochrona interesów Rzeczypospolitej Polskiej i jej obywateli, ust. 2, oraz "działalność na rzecz promocji Polski, a zwłaszcza polskiej kultury, nauki i gospodarki", ust. 4.Do mojego biura napływają listy z protestami, adresowane do Pana Ministra, z podaniem do mojej wiadomości. W związku z tym zwracam się do Pana z prośbą o zaznajomienie mnie ze stanowiskiem kierowanego przez Pana resortu odnośnie do omówionego powyżej "kulturowego" skandalu zaprezentowanego w Belgii.
Z poważaniem
Jan Szafraniec
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora
Józefa Sztorca, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra infrastruktury Marka Pola:Zwracam się do pana w trzech sprawach:
1. Samorząd miasta Tarnowa wielkim wysiłkiem rzeczowym i finansowym realizuje szereg inwestycji niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania miasta, realizowania jego zadań własnych i zleconych. Zaplanowane są i w perspektywie najbliższych pięciu lat będą realizowane inwestycje drogowe polegające na modernizacji lub budowie nowych ulic. Chodzi o tak zwany węzeł Lwowska, węzeł Krakowska, ulicę Nowodąbrowską, będącą częścią drogi krajowej nr 73, ośw
ietlenie węzła Tuchowska w ciągu drogi krajowej nr 4. Wartość kosztorysowa wyżej wymienionych prac wynosi: "drogi" - 25 milionów 900 tysięcy zł.Kwoty powyższe są niezbędne dla wieloletniej realizacji inwestycji. Zdaję sobie sprawę, że do budżetów samorządów kierowane są subwencje ogólne na tego typu zadania. Lecz problem tkwi w tym, że środki finansowe przez ostatnie lata były zmniejszane. W efekcie przy zwiększonym ruchu kołowym następuje techniczna degradacja sieci dróg.
Szanowny Panie Premierze! Zarząd Miasta Tarnowa od wielu lat podnosi kwestię braku środków finansowych na realizację inwestycji drogowych. Kieruje pisma do różnych "ośrodków decyzyjnych", jak dotąd bezskutecznie! Z niepokojem przyjmujemy informację o planowanym piętnastoprocentowym zmniej
szeniu w stosunku do roku ubiegłego subwencji ogólnej dla miasta Tarnowa przy jednoczesnym wzroście przewozów. Znam stan finansów publicznych, lecz jeśli miasto nie może liczyć na postulowane kwoty, to przynajmniej zabezpieczenie subwencji na poziomie niech będzie dobrą prognozą na przyszłość. O to, Panie Premierze, wnoszę.2. W zakresie ochrony środowiska planuje się skanalizowanie południowej części miasta Tarnowa, co umożliwi przerzucenie ścieków do grupowej oczyszczalni ścieków, utylizację osadów ściekowych, rekultywację techniczną składowiska odpadów komunalnych w celu ograniczenia zanieczyszczeń wód podziemnych, powierzchniowych i gleby oraz atmosfery. "Ochrona środowiska" - 45 milionów 500 tysięcy zł. Czy miasto i okoliczne gminy mogą liczyć na finans
owe wsparcie w tym zakresie - w rozsądnym rozmiarze i czasie?3. Ze względów "historycznych" na odrębne potraktowanie zasługuje budynek dworca kolejowego w Tarnowie. Na początku, wiele lat temu podejmowano starania o jego estetyzację. Lata mijały i poza drobnymi remontami elewacji oraz malowaniem ścian nic nie zrobiono. A czas zrobił swoje. Budynek dworca i jego zaplecze przedstawiają obraz nędzy i rozpaczy. Jest to miejsce, w którym przebywa się wyłącznie z konieczności! Proszę zatem o wyjaśnienie, czy i k
iedy należy się spodziewać generalnego remontu obiektu, tak by o dworcu kolejowym w Tarnowie zaczęto mówić, że faktycznie jest to wizytówka miasta.Józef Sztorc
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora
Józefa Sztorca, skierowane do ministra środowiska Stanisława Żelichowskiego:Zgodnie z art. 49 pkt 4 Regulaminu Senatu Rzeczypospolitej Polskiej niniejsze oświadczenie w sprawie zagrożenia powodziowego w powiecie tarnowskim, województwo małopolskie, kieruję do ministra środowiska, pana profesora Stanisława Że
lichowskiego.Panie Ministrze!
Od kilku lat występuje zagrożenie powodziowe na rzece Dunajec w rejonie miejscowości Bobrowniki Małe, Komorów i Gosławice, gmina Wierzchosławice, oraz Bobrowniki Wielkie w gminie Żabno. Zachodzi tam pilna potrzeba wykonania kompleksowej regulacji rzeki Dunajec na długości 2 km, to jest od 27+000 do 29+000 km.
Największe zagrożenie powodziowe występuje w miejscowości Bobrowniki Małe, w której filar ochronny między korytem rzeki Dunajec, a poeksploatacyjnymi zbiornikami wodnymi systematycznie po każdym zebraniu wód ulega zmniejszeniu. W chwili obecnej szerokość filara wynosi ca 8-20 m, a na odcinku 150 m został całkowicie zerwany.
Sytuacja ta może spowodować, że w czasie występowania wielkich wód powodziowych woda po przedostaniu się do zbiorników wodnych poeksploatacyjnych bezpośrednio zaatakuje lewy brzeg rzeki, a w konsekwencji spowoduje zagrożenie powodziowe dla gęsto zaludnionych gmin Wierzchosławice i Radłów.
Stanowisko to w całej rozciągłości podziela Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie, czemu dawał wyraz w wystąpieniach do ministra środowiska.
W związku z tym, że od czterech lat do chwili obecnej administrator rzeki Dunajec nie podjął żadnych działań zmierzających do usunięcia istniejącego realnie zagrożenia powodziowego, a ustawa - Prawo Wodne obowiązek taki nakłada na właściciela, czyli skarb państwa, zwracam się do pana ministra o pilne zajęcie się sprawą ze względu na zagrożenie życia ludzi.
Józef Sztorc
senator RP
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora
Józefa Sztorca, skierowane do ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego:Zgodnie z art. 49 pkt 4 Regulaminu Senatu Rzeczypospolitej Polskiej składam niniejsze oświadczenie w sprawie dofinansowania Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Tarnowie.
Jako senator z tarnowskiego okręgu wyborczego otrzymuję informacje, wnioski o interwencje, interpelacje radnych w sprawie pomocy w uruchomieniu Centrum Powiadamiania Ratunkowego.
Proces tworzenia centrum został rozpoczęty w 2000 r., a prace finansowano ze środków ministra zdrowia, było to 250 tysięcy zł. W 2001 r. samorząd miasta przekazał na ten cel 256 tysięcy zł, starostwo powiatowe deklaruje zaś przekazanie w bieżącym roku 100 tysięcy zł. Dzięki połączeniu sił i środków wykonano pierwszy etap zadania pozwalający na uruchomienie centrum w grudniu 2001 r.
Pragnę podkreślić, że projekt w pełni odpowiada potrzebom i funkcjom określonym w ustawie z dnia 25 lipca 2001 r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym.
Z uwagi na zmianę terminu wejścia w życie wyżej wymienionej ustawy, która jednoznacznie określa źródła i zasady bieżącego finansowania CPR, samorząd nie jest w stanie wyasygnować w 2002 r. własnych środków na utrzymanie przedmiotowego centrum.
Panie Ministrze, zaawansowanie prac, dotychczasowy wielki wysiłek resortu, straży pożarnej, stacji pogotowia ratunkowego, samorządu miasta i powiatu może stanowić bazę doświadczalną dla innych tego typu centrów, pozwalając na eliminowanie braków i niedoskonałości budowanego systemu, ale może też być przykładem zamrożenia tak brakujących n
am pieniędzy i może powodować frustrację wszystkich tych, dzięki którym powstały warunki do realizacji założeń organizacyjno-technicznych zintegrowanego centrum powiadamiania.Wyrażam nadzieję, że przybliżenie tego konkretnego problemu pozwoli Panu Ministrowi podjąć właściwą decyzję i dać wsparcie finansowe w wysokości 150 tysięcy zł z przeznaczeniem na utrzymanie Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Tarnowie.
Józef Sztorc
Senator RP
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora
Józefa Sztorca, skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Krzysztofa Janika:Zgodnie z art. 49 pkt 4 Regulaminu Senatu Rzeczypospolitej Polskiej składam niniejsze oświadczenie dotyczące inicjatywy ustawodawczej w sprawie czasowej rejestracji pojazdów bez względu na miejsce
i sposób ich nabycia.Panie Ministrze, zwracam się do Pana o spowodowanie wniesienia przez Radę Ministrów inicjatywy ustawodawczej zmierzającej do zmiany art. 74 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym (DzU nr 129, poz. 1444), która weszła w życie z dniem 1 stycznia 2002 r.
Wspomniany przepis art. 74 obliguje starostów do dokonywania czasowej rejestracji pojazdów bez względu na miejsce i sposób ich nabycia. Poprzednie przepisy nakazywały rejestrację czasową na okres nieprzekraczający trzydziestu dni i tylko w przypadku pojazdów sprowadzanych z zagranicy bądź nabywanych poza terenem danego powiatu. Miało to na celu umożliwienie sprawdzenia legalności pochodzenia pojazdu i była to praktyka uzasadniona. Obecnie obowiązek taki
rozszerzony został także na nowe pojazdy nabywane bezpośrednio u przedstawicieli producenta oraz na pojazdy już zarejestrowane na terenie powiatu. W efekcie takiego postępowania podnosi się koszty rejestracji pojazdów i zmusza nabywców do dwukrotnego załatwiania spraw w urzędzie. Rocznie rejestracji pojazdów w starostwie na przykład tarnowskim dokonuje ponad trzydzieści tysięcy osób. Przy stosowaniu nowych przepisów liczba ta wzrośnie do ponad pięćdziesięciu tysięcy, a w obecnej sytuacji finansowej większości powiatów nie ma możliwości lokalowych, sprzętowych, kadrowych do obsługi takiej liczby osób.Ograniczenie czasowej rejestracji pojazdów do przypadków uzasadnionych potrzebą sprawdzenia legalności nabywania i sprzedawania samochodów jest zasadne i społec
znie oczekiwane.Zwracam się do Pana Ministra o spowodowanie dokonania analizy tej sytuacji i podjęcie stosownych kroków.
Józef Sztorc
Senator RP
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora
Józefa Sztorca, skierowane do ministra gospodarki Jacka Piechoty:Zgodnie z art. 49 ust. 4 Regulaminu Senatu Rzeczypospolitej Polskiej kieruję niniejsze oświadczenie w sprawie Kopalni Soli "Bochnia" do ministra gospodarki, pana Jacka Piechoty.
Decyzją nr 10/Org/90 ministra przemysłu z dnia 26 lutego 1990 r. postawiono w stan likwidacji Kopalnię Soli "Bochnia", a zarazem przyjęto koncepcję utworzenia kompleksu muzealno - sanatoryjnego. Przedsiębiorstwo zaprzestało działalności produkcyjnej, a podjęło prace związane z likwidacją i zabezpieczeniem zakładów górniczych. Zakres tych prac był wielokrotnie ograniczany, głównie ze względu na niewystarczające środki finansowe.
W sierpniu 1999 r. opracowano aktualizację programu likwidacji zakładu górniczego Kopalnia Soli "Bochnia" na lata 1999-2002. Uzyskała ona akceptację ministra gospodarki z dnia 24 listopada 1999 r. Ustalono w niej dzień 30 czerwca 2002 r. jako termin zakończenia likwidacji zakładu górniczego "Bochnia".
Przewidywane koszty likwidacji zostały określone na kwotę 54 milionów 273 tysięcy zł, w tym dotacja budżetowa wynosi 50 milionów 767 tysięcy zł. W latach 2000-2001 znacznie ograniczono rzeczywistą wielkość dotacji z planowanych 33 milionów 632 tysięcy zł do 23 milionów 940 tysięcy zł.
Tak drastyczne obniżenie poziomu dotacji, pomimo wprowadzonych przez zarząd komisaryczny wielu działań oszczędnościowych, takich jak redukcja zatrudnienia, zmniejszenie kosztów działalności poprzez sprzedaż zbędnych składników majątkowych i ograniczenie zakresu robót do niezbędnego minimum spowodowało niewykonanie pełnego zakresu robót likwidacyjnych oraz prac zabezpieczających ujętych w zaktualizowanym programie.
Zapisana w projekcie budżetu państwa na rok 2002 dotacja w wysokości 10 milionów zł wobec planowanych w programie likwidacyjnym 18 milionów 800 tysięcy zł będzie skutkować: wydłużeniem okresu prac likwidacyjnych, wzrostem kosztów likwidacji, zatrzymaniem zjazdu do kopalni (niedokończony remont szybu), pozbawieniem dostępu do kopalni szerokich rzesz turystów i kuracjuszy.
Mając na uwadze szczególny charakter wyrobisk podziemnych, ich walory historyczne (pomnik historii, najstarszy czynny zakład górniczy w Polsce) oraz swoisty mikroklimat podziemnych wyrobisk, zwracam się do pana ministra Jacka Piechoty z zapytaniem, czy widzi możliwość dokonania w trakcie prac nad ustawą budżetową korekty planowanej wysokości dotacji z 10 do 12 milionów 500 tysięcy zł (poziom nakładów 2001 r.).
Postulowana zmiana, chociaż nie załatwia problemu, pozwala na dokończenie remontu drugiego szybu zjazdowego, utrzymanie ruchu turystów i służb utrzymujących zabytkowo - historyczną część kopalni.
Józef Sztorc
Senator RP
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora
Józefa Sztorca, skierowane do minister sprawiedliwości Barbary Piwnik:Jako senator RP, działając na podstawie art. 49 ust. 4 Regulaminu Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, kieruję do pani minister sprawiedliwości niniejsze oświadczenie w sprawie Ludowego Klubu Sportowego "Wolania" z Woli Rzędzińskiej działającego w obrębie mojego okręgu wyborczego.
LKS "Wolania" w sezonie 1998-1999 dokonał transferu zawodnika (piłkarza) do Miejskiego Klubu Sportowego "Korona" w Kielcach za określoną w dwustronnej umowie kwotę, której MKS nie uiścił do dnia dzisiejszego. Wobec tego w dniu 1 września 1999 r. wierzyciel, czyli LKS "Wolania" wniósł pozew do Sądu Okręgowego w
Tarnowie, który wyrokiem zaocznym z dnia 29 lutego 2000 r. - sygnatura akt IC 733/99 - zasądził od pozwanego na rzecz powoda żądaną pozwem kwotę wraz z ustawowymi odsetkami pod rygorem natychmiastowej wykonalności.W dniu 20 kwietnia 2000 r. wierzyciel złożył wniosek egzekucyjny do komornika sądowego, rewir I w Kielcach, według sygnatury akt: I KM 174/00 w celu wyegzekwowania zasądzonych należności od dłużnika, wnosząc przy tym stosowną, żądaną przez komornika kwotę zaliczki. Ukierunkował także egzekucję,
wskazując na zajęcie deklaracji kart zawodników i innych środków w postaci wyposażenia MKS "Korona". Chodziło o sprzęt sportowy, meble, komputery i inne urządzenia będące własnością i w posiadaniu dłużnika.Bezczynność komornika Sądu Rejonowego w Kielcach pozwoliła na bezproblemowe funkcjonowanie, czyli prowadzenie rozgrywek ligowych przez dwa sezony, co spowodowało wniesienie przez wierzyciela skargi na bezczynność komornika do Sądu Rejonowego w Kielcach, który w dniu 28 września 2001 r. wydał postanowieni
e - sygnatura akt: VII Co 55/01 - nakazujące komornikowi przeprowadzenie postępowania egzekucyjnego. Nawet postanowienie sądu rejonowego nie potrafiło go jednak zmusić do przeprowadzenia egzekucji i zaspokojenia roszczeń wierzyciela.Wcześniej skierowałem w tej sprawie pismo do prezesa sądu okręgowego, który w odpowiedzi poinformował mnie, iż komornik dnia 17 grudnia 2001 r. ustalił, że nieruchomości oznaczone numerem działek 477 i 482, położone w Kielcach, na których znajduje się pawilon sportowy, budynek
gospodarczy, kontenery, zaplecze budowy, trzy budynki kas biletowych, boisko sportowe i trybuny stanowią własność miasta Kielce. W dniu 1 sierpnia 2001 r. zarząd miasta użyczył opisane obiekty i wydał w bezpłatne użyczenia Kieleckiemu Klubowi Piłkarskiemu "Korona" na okres trzech lat. Z treści pisma prezesa sądu okręgowego wynika więc, iż MKS "Korona" nie jest w posiadaniu żadnego majątku, z którego można by zaspokoić roszczenie zasądzone przez Sąd Okręgowy w Tarnowie. Pan prezes Sądu Okręgowego w Kielcach twierdzi także, że wierzyciel, czyli LKS "Wolania" nie wskazał komornikowi banku ani numeru konta dłużnika i z tego powodu egzekucja stała się bezskuteczna.Polemizując z wyżej opisanymi stwierdzeniami prezesa Sądu Okręgowego w Kielcach, magistra Andrzeja Jagiełły, podkreślam, że pan prezes mija się z prawdą, ponieważ skierowany wniosek egzekucyjny wierzyciela, czyli LKS "Wolania" złożono do komornika dnia 20 kwietnia 2000 r. Skierowano w nim egzekucję na zajęcie kont bankowych dłużnika, które miały być ust
alone w postępowaniu egzekucyjnym.Z pisma prezesa sądu okręgowego widać, że komornik zadał sobie jedynie trud ustalenia - dopiero w dniu 17 grudnia 2001 r. - numerów działek, na których znajdują się obiekty MKS "Korona" i określenia, że należą one do Urzędu Miasta Kielce oraz są użyczone klubowi przez miasto na okres trzech lat, według umowy zawartej dopiero w dniu 1 sierpnia 2001 r.
Pojawia się zatem uzasadnione pytanie, jakie działania egzekucyjne podjął komornik od dnia 20 kwietnia 2000 r., czyli od momentu złożenia do niego wniosku przez wierzyciela przez okres jednego roku i czterech miesięcy do 1 sierpnia 2001 r., kiedy MKS "Korona" zawarł umowę użyczenia, że nie mógł przeprowadzić skutecznej egzekucji. Wydaje się, że w tym okresie pomógł dłużnikowi u
sankcjonować prawnie najem (użyczenie) obiektów od miasta, w żadnej mierze nie kierując się tytułem wykonawczym, czyli wyrokiem Sądu Okręgowego w Tarnowie, jaki otrzymał wraz z wnioskiem egzekucyjnym.Skoro pan prezes sądu okręgowego tak broni rzekomej skuteczności komornika, to dlaczego nie dokonał on egzekucji sprzętu sportowego oraz wyposażenia biura dłużnika w postaci biurek, szaf, krzeseł, komputerów i nie sprzedał ich w drodze licytacji, na co wyraźnie skierował egzekucję wierzyciel? Komornik w żaden
sposób nie zajął również deklaracji zawodników - kart zawodniczych - i nie przekazał ich do dyspozycji wierzyciela, czyli LKS "Wolania", co także wskazano we wniosku egzekucyjnym, pozwalając w ten sposób klubowi "Korona" z Kielc na prowadzenie przez dwa sezony rozgrywek ligowych.Niezrozumiałe jest to, że Sąd Rejonowy w Kielcach uznał za zasadną skargę wniesioną na bezczynność komornika, a pan prezes Sądu Okręgowego w Kielcach w wyżej opisanym piśmie do senatora z
dnia 4 stycznia 2002 r., wiz. 051/528/01, staje w obronie komornika, sugerując niedociągnięcia w działaniu wierzyciela, jakby komornik jako instytucja powołana do prawnego działania w przedmiocie egzekucji, w tym także do ustalania kont bankowych, za pośrednictwem których dokonywane były operacje finansowe dłużnika, nie miał już nic do zrobienia.Szanowna Pani Minister, w tym wypadku nie można mówić o opieszałości żadnego z opisanych wyżej sądów, ale z całą pewnością można mieć takie odczucie wobec jawnej ignorancji opisanego w oświadczeniu komornika sądowego, rewir I w Kielcach, który swym postępowaniem pogłębił i tak już trudną sytuację finansową klubu "Wolania", utrzymywanego ze skromnych środków społecznych.
Uprzejmie proszę o podjęcie stosownych działań w przedmiotowej sprawie, będących w gestii
pani resortu.Z wyrazami szacunku
Józef Sztorc
Senator RP
* * *
Oświadczenie złożone przez senator Krystynę Sienkiewicz
, skierowane do ministra finansów Marka Belki:Szanowny Panie Ministrze!
Sprawa, z którą zwracam się do Pana jest mi szczególnie bliska z racji pełnionej przeze mnie funkcji prezesa Stowarzyszenia Obrony Podatników. Wprowadzenie ustawy - Ordynacja podatkowa jako procedury obowiązującej w postępowaniu podatkowym skutecznie pozbawiło bowiem takie organizacje możliwości jakiegokolwiek oficjal
nego działania w sprawach podatkowych.W kodeksie postępowania administracyjnego znajduje się przepis, który upoważnia organizację społeczną do występowania w imieniu strony w wypadku, kiedy przedmiot sprawy dotyczy jej celów statutowych. W związku z tym, że przepisy kpa stosowano także do postępowania w sprawach zobowiązań podatkowych, takie organizacje jak SOP mogły reprezentować podatników i podejmować działania w ich sprawach.
Po wejściu w życie ustawy - Ordynacja podatkowa przepis ten stracił swoją moc w stosunku do postępowania w sprawach zobowiązań podatkowych. W tej sytuacji organizacje społeczne nie mogą występować w imieniu podatnika przed organami podatkowymi.
Wydaje się, że takie stanowisko jest błędne. Organizacje społeczne, takie jak Stowarzyszenie Obrony Podatników, świadczą bezpłatną pomoc prawną osobom, których nie stać na opłacenie prawników. Przy takiej regulacji ustawowej, która nie pozwala podatnikowi tłumaczyć się nieznajomością prawa, pomoc prawna jest niezbędna, ponieważ przepisy prawa
podatkowego są bardzo skomplikowane i trudno się ustrzec błędów. Z tego powodu działanie profesjonalnych organizacji non profit byłoby ze wszech miar potrzebne. Dowodem na potrzebę ich istnienia i działania jest właśnie Stowarzyszenie Obrony Podatników w Toruniu, a także Stowarzyszenie Podatników w Skoczowie.Należy podkreślić, że pomoc prawna ze strony organizacji społecznych i możliwość ich występowania w postępowaniach podatkowych nie jest rozwiązaniem nowym i trudno określić z jakiego powodu pomysł ten został zarzucony w ustawie - Ordynacja podatkowa.
Mam nadzieję, że rozwiązanie to znajdzie uznanie Pana Ministra i będę mogła się zapoznać z Pana pozytywną opinią w przedmiotowej sprawie.
Z poważaniem
Krystyna Sienkiewicz
Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment