Powrót do głównego dokumentu


Pan Leszek Talko - Biblioteka Polska i Towarzystwo Historyczno-Literackie w Paryżu:

Czterdzieści stron mam przygotowane.

Przewodnicząca senator Dorota Simonides:

Czterdzieści stron, to jest półtorej godziny, panie profesorze. Prosimy się skracać, ja będę pilnować czasu, dobrze?

Pan Leszek Talko:

Nie, nie, ja tylko żartuję.

Panie Przewodniczące! Szanowni Państwo!

Polskie dziedzictwo narodowe we Francji to bardzo szeroki, bardzo bogaty temat, dlatego ograniczę się tylko do Wyspy świętego Ludwika w Paryżu i chcę zrobić to w błyskawicznym czasie.

Trzeba jednak pamiętać, że polskie dziedzictwo narodowe to również inne, bardzo zasłużone instytucje, związki, organizacje, zakłady, że wymienię tylko Polską Misję Katolicką, której życiorys zaczyna się mniej więcej w tym samym czasie, co życiorys Towarzystwa Historyczno-Literackiego, dalej Towarzystwo Opieki nad Grobami i Monumentami Historycznymi we Francji, Związek Lekarzy, który powstał już w roku 1858, czyli ma już ponad sto czterdzieści lat egzystencji i inne stowarzyszenia i organizacje, takie jak Kongres Polonii Francuskiej, Wspólnota Polsko-Francuska. Następnie trzeba wspomnieć Norwidowski Zakład Świętego Kazimierza, a jest to forteca i bastion polskości.

Proszę Państwa, każda z tych wymienionych instytucji wymagałaby poświęcenia jej osobnego rozdziału, osobnego referatu, dlatego ograniczę się tylko do, jak wspomniałem na wstępie, tych instytucji, które są położone na Wyspie świętego Ludwika w Paryżu.

Więzy polsko-francuskie na płaszczyźnie kulturalnej, naukowej i artystycznej sięgają XVI wieku. Młodzi Polacy odwiedzali Paryż, studiowali na Sorbonie, nawiązywali kontakty, na przykład Jan Kochanowski nawiązał bardzo przyjazne stosunki z poetą francuskim Pierrem de Ronsard, który w jednym ze swoich poematów pisał o Polsce.

Michel de Montaigne, myśliciel i pisarz, autor sławnych esejów, zamierzał odbyć podróż do Krakowa słynącego z prac naukowych Mikołaja Kopernika i z architektury oraz dzieł sztuki. Nie wiadomo, dlaczego nie doszło jednak do tej podróży, prawdopodobnie pana Michała przestraszyły trudy podróży, w rezultacie wybrał się do Włoch, był w tej podróży półtora roku, która go strasznie zmęczyła.

Za rządów Stanisława Leszczyńskiego w Lotaryngii polscy artyści i architekci zapisywali się w historii miast francuskich, zwłaszcza w Nancy.

Epoka napoleońska poszerzyła i pogłębiła więzy łączące dwa narody, które nigdy w historii nie były po przeciwnej stronie frontu.

Przyjaźń zawarta na polach bitew powracała zawsze mocnym echem w okresach próby, toteż po upadku powstania listopadowego, w październiku 1831 roku tysiące Polaków - od prostych żołnierzy po profesorów uniwersytetów - postanowiło kontynuować walkę wyzwoleńczą poza granicami kraju. Francja przyjęła ich niesłychanie serdecznie. La Fayette mówił wówczas, że to jest początek Wielkiej Emigracji.

W kraju terror rosyjski przejawiał się między innymi w zamykaniu uczelni i szkół, wywożeniu w głąb Rosji bibliotek, skarbów muzealnych, zbiorów archiwalnych, cennych świadectw kultury polskiej. Polska po klęsce skazana była przez zaborcę na milczenie.

W tych warunkach Paryż, gdzie znalazła się liczna rzesza polskich emigrantów, stał się stolicą Polski, bo tylko znad Sekwany mógł się odzywać wolny, niezależny głos z Polski.

Już w roki 1832 powstaje Polskie Towarzystwo Literackie, z księciem Adamem Czartoryskim na czele, a później zaistnieją jeszcze Towarzystwo Pomocy Naukowej, Towarzystwo Statystyczne oraz Towarzystwo Historyczne. Od pierwszej chwili rodzą się projekty utworzenia w Paryżu biblioteki, która powinna zgromadzić materiały i dokumentację świadczącą o wkładzie polskim na przestrzeni dziejów w dorobek cywilizacyjny i kulturalny Europy. Miała ona również być narzędziem w walce o przywrócenie Polsce niepodległości.

Biblioteka powstała w roku 1838 i rok później została oddana do użytku publicznego. Początkowo zasoby biblioteczne były niewielkie, ale z czasem, dzięki kolejnym darowiznom i gromadzeniu dokumentów z inicjatywy szczególnie Karola Sienkiewicza, powiększał się księgozbiór, rozrastały kolekcje artystyczne i zbiory map. Biblioteka gromadziła dokumenty życia społecznego; rosła też liczba pism, czasopism, zespołów archiwalnych.

Zbiory powiększały się tak szybko, że w połowie lat czterdziestych ubiegłego stulecia powstała konieczność kupna gmachu dla pomieszczenia wszystkich bogactw z Polski.

Emigranci przeprowadzili wtedy wielką zbiórkę pieniężną, wpłynęły hojne dary, ale i "wdowi grosz". Dom miał być kupiony wyłącznie za polskie pieniądze, ale powstał problem, gdzie wybrać jego siedzibę, na Pola Elizejskich, czy na Wyspie świętego Ludwika? Wybrano Wyspę i słusznie. Zakupu dokonano w roku 1853 i kilka miesięcy później wspomniane stowarzyszenia emigracyjne przeniosły się do domu numer 6 przy Quai d'Orleans. Tym przenosinom towarzyszyło połączenie się wszystkich polskich towarzystw, zjawisko rzadkie w historii Polski, i pod nazwą Towarzystwa Historyczno-Literackiego instytucja ta istnieje po dzień dzisiejszy. Pierwszym przewodniczącym THL został książę Adam Czartoryski, a jego zastępcą Adam Mickiewicz.

Wielka Emigracja wyznaczyła tej instytucji szczególną rolę do odegrania, służenia sprawie niepodległości Polski, wolności kultury i słowa, działanie na rzecz dobra emigracji i pogłębianie przyjaźni polsko-francuskiej. Te postulaty były realizowane przez THL przez długie lata, jednakże w końcu XIX wieku, gdy liczba emigrantów stale się zmniejszała Towarzystwo Historyczno-Literackie przekazało w postaci warunkowego depozytu własność murów Biblioteki i jej zbiorów Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie, która rozporządzała dużą autonomią w granicach zaboru austriackiego.

Jak pani przewodnicząca widzi, bardzo szybko omówiłem kilkadziesiąt lat. (Głos z sali: proszę wolniej).

W okresie międzywojennym, to znaczy pomiędzy rokiem 1918 i 1939, a szczególnie po otwarciu w Warszawie Instytutu Francuskiego, Biblioteka Polska na Wyspie świętego Ludwika w Paryżu przeżywała bardzo chlubny okres działalności, kwitła też bogata współpraca polsko-francuska na wielu płaszczyznach - naukowej, kulturalnej i artystycznej.

Można śmiało powiedzieć, że Biblioteka Polska w Paryżu sprawowała godnie rolę ambasadora polskiej literatury, kultury i sztuki. Ta działalność była w pewnej mierze jakby kontynuowana w okresie działalności polskiego uniwersytetu na obczyźnie.

Dwa słowa o losach Biblioteki w czasie wojny. Zaraz po wkroczeniu oddziałów Werhmachtu do Paryża na Wyspie zjawiło się komando gestapo i założyło pieczęcie na bramie Biblioteki przy Quai d'Orleans na Wyspie świętego Ludwika. Gestapo zadomowiło się na dobre w tym gmachu, gdzie Niemcy zamierzali stworzyć szkołę nazistowską.

Zaznaczmy, że tuż przed wejściem Niemców do Paryża udało się dyrektorowi Biblioteki Franciszkowi Puławskiemu wyekspediować w dwóch ciężarówkach najcenniejsze rękopisy - między innymi Mickiewicjana, stare druki, niektóre dzieła sztuki - na południe Francji, gdzie zostały umieszczone u przyjaciół Francuzów i w bibliotekach uniwersyteckich. Po zajęciu budynku Niemcy wywieźli do Rzeczy 765 skrzyń ze zbiorami.

Chciałbym powiedzieć, że Biblioteka Polska w Paryżu była jedyną naukową, artystyczną i kulturalną instytucją we Francji, która była zamknięta przez nazistów przez cały okres wojny. Jedyną!

W sierpniu 1944 roku Paryż odzyskał wolność. W walkach na ulicach stolicy Francji brali udział polscy partyzanci, którzy między innymi zdobyli gmach ambasady Rzeczypospolitej Polskiej i wyzwolili siedzibę Biblioteki. Budynek był w bardzo opłakanym stanie. Na szczęście wywiezione przez nazistów do Rzeszy skrzynie z cennymi zbiorami niemal w całości wróciły do Paryża via Warszawa.

Po zakończeniu działań wojennych ogromna większość byłych żołnierzy i emigrantów podjęła decyzję pozostania na obczyźnie we Francji dla kontynuowania walki o suwerenność kraju. Między niepodległościową emigracją i oficjalnymi władzami krajowymi zaistniała całkowita izolacja.

Pracownicy Biblioteki Polskiej w Paryżu, której rola nabierała szczególnego wydźwięku symbolicznego, wspólnie z odrodzonym po długiej hibernacji Towarzystwem Historyczno-Literackim nie szczędzili sił, by przywrócić splendor tej polskiej nadsekwańskiej instytucji. Mieli oni również na uwadze zadanie zachowania niezależności Biblioteki, co oczywiście nie było dobrze widziane przez ówczesne władze warszawskie.

W obliczu niepokojącej ewolucji sytuacji politycznej w kraju, charakteryzującej się coraz większym podporządkowaniem woli Moskwy, Towarzystwo Historyczno-Literackie wytoczyło w roku 1951 proces likwidatorom Krakowskiej Akademii Umiejętności nie będącej w stanie spełniać przyjętych obowiązków, bowiem, między innymi, Akademia nie mogła wypełnić na przykład obowiązku urządzania co roku akademii z okazji święta 3 Maja.

Towarzystwo Historyczno-Literackie domagało się po prostu unieważnienia tak zwanej umowy krakowskiej. Proces trwał osiem lat, w jego wyniku budynek Biblioteki Polskiej w Paryżu stał się przedmiotem dzierżawy sprawowanej przez Towarzystwo Historyczno-Literackie.

Zaznaczmy, że roku 1959, to znaczy w momencie, kiedy był wydawany wyrok, parlament francuski opowiedział się miażdżącą przewagą głosów za utrzymaniem niezależności Biblioteki Polskiej. Jedynie nieliczna grupa posłów komunistycznych głosowała przeciwko tej rezolucji.

Jak już wspomnieliśmy, dzięki żarliwemu oddaniu kierownictwa, pracowników i przyjaciół Biblioteki Polskiej - niech mi wolno będzie przypomnieć nazwiska Kamila Gronkowskiego, Zygmunta Lubicz-Zaleskiego, Andre'a Poniatowskiego, Ireny Gałęzowskiej, Wandy Borkowskiej, księdza Augustyna Ekibisiaka, Emilii Fischer, Czesława Howańca, generała Jaklicza i tylu innych - Biblioteka szybko po wojnie odżywała i powracała do normalnego funkcjonowania. Z każdym miesiącem zwiększała się liczba odwiedzających Bibliotekę przy Quai d'Orleans. Przybywało badaczy, naukowców, studentów ze wszystkich kontynentów.

Ale żelazna kurtyna i nieprzyjazny stosunek władz krajowych do paryskiej instytucji nie pozostały jednak bez konsekwencji. Na Wyspie świętego Ludwika zjawiało się bardzo mało gości znad Wisły, co było zrozumiałe, ponieważ wizyta w Bibliotece mogła w owym czasie powodować duże przykrości osobiste dla takich osób.

Biblioteka Polska w Paryżu szybko stała się warsztatem prac naukowych, szczególnie historycznych i literackich. Nasze muzea i ekspozycje, sympozja, kolokwia, wystawy, koncerty, odczyty i debaty od pierwszej chwili zaczęły ściągać w progi Biblioteki, oprócz publiczności polskiej, coraz liczniejszych gości francuskich, przyjaciół emigrantów z Europy Środkowo-Wschodniej, a również Amerykanów, Anglików, Japończyków, Niemców itd.

Od roku 1979 odbywają się w Bibliotece coroczne uniwersytety letnie organizowane przez Wspólnotę Polsko-Francuską i Towarzystwo Historyczno-Literackie. Jest to, proszę Państwa, wydarzenie w skali paryskiej, odnotowywane przez media francuskie. W historycznej sali Biblioteki zabierają głos wybitni przedstawiciele świata nauki, polityki, dyplomacji, kultury i sztuki. Szczególnym echem odbijały się te wystąpienia w okresie "Solidarności", stanu wojennego i przemian, które następowały w Polsce po roku 1989.

W okresie powojennym Towarzystwo Historyczno-Literackie wznowiło działalność wydawniczą. Wspomnijmy tu liczne publikacje poświęcone historii i roli Biblioteki, zbiorom archiwalnym, szczególnie rękopisom Mickiewicza, Norwida, Chopina, Słowackiego, roczniki akt Towarzystwa Historyczno-Literackiego itd.

Historyczny dom, proszę Państwa, dom, w którym mieści się Biblioteka i Towarzystwo Historyczno-Literackie został zbudowany w roku 1655. Była to wówczas rezydencja sekretarza Ludwika XIV. Jest to zatem historyczny dom, który jest świadkiem burzliwych dziejów i dziś wymaga czujnej opieki, no i oczywiście remontów. Przed kilkunastu laty odnowiona została zabytkowa klatka schodowa, dokonano też koniecznych prac zabezpieczających w piwnicach biblioteki.

Z krwi i kości polska Biblioteka nadsekwańska wbudowana została we francuskie ramy prawne w roku 1866 i dziś Towarzystwo Historyczno-Literackie jest francuską instytucją użyteczności publicznej.

Biblioteka Polska w Paryżu zawsze i w ogromnej mierze żyła rytmem przemian zachodzących w Polsce. Powstanie "Solidarności" i stan wojenny wstrząsnęły starymi murami. Po roku 1989 nastała nowa era, zwłaszcza rok później, w 1990, kiedy to polski premier odwiedzał Bibliotekę. Polacy i Francuzi przecierali ze zdumienia oczy, mówiąc: jak żeśmy mogli doczekać się takiego dnia.

Na spotkaniu z polskim premierem tłum był niezliczony, proszę Państwa. To był nawet bardzo niebezpieczny moment, bo ja się bardzo obawiałem, że nasze stropy nie wytrzymają, a że ściany i podłogi się nie zawaliły, to istny cud Boży. Wtedy to, między innymi, za wszelką cenę chciała dotrzeć do pana premiera Mazowieckiego małżonka pana Jacques'a Chiraca, pani Bernadette Chirac. I udało się jej!

Pierwszą instytucją, z którą nawiązaliśmy współpracę w Polsce była Biblioteka Narodowa - pozdrawiam tutaj obecną panią dyrektor Joannę Pasztaleniec-Jerzyńską. W wyniku szybko osiągniętego porozumienia, dzięki pomocy finansowej Ministerstwa Kultury i Sztuki, od roku 1992 warszawska Biblioteka Narodowa wysłała do Paryża wielu specjalistów z dziedziny archiwistyki, zbiorów rękopiśmiennych, starodruków, dokumentów życia społecznego, ikonografii, mikrofilmów.

Dzięki tej pomocy zostały przygotowane i opublikowane księgi akcesyjne rękopisów, a także opracowane i wydane pierwsze katalogi zbiorów archiwalnych oraz, co jest bardzo ważne, zmikrofilmowane zostały Mickiewicjana.

W roku 1994, dzięki pomocy polskiego Ministerstwa Kultury i Sztuki oraz Biblioteki Narodowej w Warszawie została zorganizowana w Pałacu Krasińskich w Warszawie bogata wystawa części kolekcji drobnej Biblioteki Polskiej w Paryżu, a dzięki częściowej subwencji miasta Paryża - odrestaurowana została część okien i odnowione mieszczące się w gmachu Biblioteki Muzeum Bolesława Biegasa.

Zawsze mieliśmy kłopoty z budżetem na funkcjonowanie naszej Biblioteki, jak to wspomniał już pan dyrektor Morkowski. Przez szereg lat największym fundatorem w tej dziedzinie była Fundacja Lanckorońskich, a w ostatnich latach bardzo wielkiej pomocy udziela nam emigracyjna Fundacja imienia Zygmunta Lubicz-Zaleskiego.

Życzliwej i stale wzrastającej pomocy doznajemy ze strony Senatu Rzeczypospolitej Polskiej via Stowarzyszenie "Wspólnota Polska".

I jeszcze jedna ważna rzecz. Przed dwoma tygodniami miała miejsce u nas w Bibliotece Polskiej w Paryżu uroczystość odsłonięcia odnowionego i świetnie technicznie wyposażonego magazynu archiwum rękopisów, mieszczącego bezcenne zupełnie skarby i dokumenty naszej historii i kultury. Remont magazynu wykonany został dzięki wielkiej pomocy i wsparciu Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej, mającej swą siedzibę w Warszawie.

Już dobiegam końca. Trzy minuty, jak słyszę, doskonale, trzy i pół. Polska Biblioteka nad Sekwaną jest jednocześnie biblioteką sensu stricte i wielkim muzeum. Zbiory biblioteczne dotyczą w pierwszym rzędzie nauk humanistycznych. Żaden badacz czy historyk zajmujący się XIX i XX wiekiem nie może nie odwiedzić gmachu polskiego na Wyspie świętego Ludwika w Paryżu.

W odnowionym magazynie archiwum znajdują się autografy królów polskich, począwszy od wieku XVI, dokumenty dotyczące powstań narodowych, materiały dotyczące emigracji i stosunków polsko-francuskich. Osobnym rozdziałem są Mickiewicjana, autografy Wieszcza, Księgi Narodu i Pielgrzymstwa Polskiego, fragmenty brulionów Dziadów i Pana Tadeusza, listy Adama Mickiewicza.

W dziale kartograficznym mieści się około 4 tysięcy map, atlasów i planów ziem polskich, począwszy od XVI wieku. Na pierwszym piętrze, przy sali noszącej nazwę Salonu Chopina, w sali, gdzie zabierali głos Czartoryski, Mickiewicz, Słowacki, Krasiński istnieje jedyna w Paryżu stała ekspozycja poświęcona pamięci wielkiego kompozytora. Prezentowane są tutaj jego autografy muzyczne, listy, pamiątki, portrety, a także fotel z ostatniego jego mieszkania przy Placu Vandome.

W Muzeum Bolesława Biegasa, oprócz dzieł artysty, odnajdujemy wybór obrazów i rzeźb artystów z przełomu XIX i XX wieku, Olgi Boznańskiej, Tadeusza Makowskiego, Jana Styki, Leona Wyczółkowskiego itd.

W salonach Kamila Gronkowskiego mamy obrazy i rysunki artystów europejskich, począwszy od XVIII wieku, zwłaszcza szkoły francuskiej, holenderskiej, włoskiej. Mamy tam, na przykład, rysunki Delacroix.

I wreszcie Muzeum Adama Mickiewicza, które przyciąga coraz liczniejsze grupy młodzieży z Polski, odkrywającej pamiątki osobiste wieszcza. Jest tam między innymi biurko z paryskiego domu, gęsie pióro Adama, kałamarz, obrączki ślubne, liczne portrety autora Pana Tadeusza i jego rodziny. Muzeum to zostało stworzone w roku 1903 przez Władysława Mickiewicza, najstarszego syna poety, który był dyrektorem Biblioteki Polskiej do roku 1926, to znaczy do swojej śmierci. Jest u mnie na biurku jego zdjęcie zrobione na trzy dni przed śmiercią, w czerwcu 1926 roku. Władysław Mickiewicz pracował do ostatniej chwili swojego życia.

I jeszcze jedno zdanie, proszę Państwa. Ze wszystkich prób, opresji i ciężkich doświadczeń na przestrzeni ponad 160 lat, Biblioteka Polska w Paryżu wyszła nie tylko obronną ręką, ale i zwycięską ręką. Dziś już wiadomo, że nie będzie nawoływań do powrotu do kraju emigracyjnych kolekcji i zbiorów, że Biblioteka Polska pozostanie nad Sekwaną, współpracując najściślej z polskimi instytucjami naukowymi, kulturalnymi, artystycznymi w kraju, służąc Polsce i emigracji, służąc przyjaźni polsko-francuskiej. Ale co z jutrem?

Jutro, gdy Polska wejdzie do zjednoczonej Europy, Biblioteka będzie jednym z pomostów między Wschodem i Zachodem naszego kontynentu.

Dziękuję. (Oklaski).


Powrót do głównego dokumentu