Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów przekazał odpowiedź na oświadczenie senatora Wiesława Pietrzaka, złożone na 38. posiedzeniu Senatu ("Diariusz Senatu RP"
nr 42):Warszawa, 21 lipca 1999
Szanowny Pan
Wiesław Pietrzak
Senator Rzeczypospolitej Polskiej
Szanowny Panie Senatorze
Odpowiadając na oświadczenie złożone przez pana senatora na 38. posiedzeniu Senatu RP w dniu 1 lipca 1999, pragnę nie podzielić zaniepokojenia obecną sytuacją społeczno-polityczną w kraju. Sytuacja w niektórych segmentach trudna, bynajmniej nie jest wynikiem arogancji i ignorancji obecnego Rządu - co był Pan łaskaw sugerować, lecz konsekwencją zaniedbań wielu lat, obecnie w szybkim tem
pie nadrabianych.Pragnę wyrazić słowa głębokiego poruszenia i żalu z powodu zajść jakich byliśmy świadkami. Nikt nie podważa konieczności zmian wyrażanych przez pracowników radomskiego "Łucznika", zakład wymaga bowiem programu naprawczego.
Rząd Jerzego Buzka jako pierwszy od dziesięciu lat wypracował model restrukturyzacji polskiego przemysłu zbrojeniowego. Przyjęte w ostatnim czasie rozwiązania, wejdą w fazę realizacji, a to powinno ustabilizować sytuację w tym sektorze. To wreszcie ten Rząd wziął na swo
je barki trud przeprowadzenia reform, porządkujących najtrudniejsze dziedziny społeczne. Owoce wprowadzonych zmian szybko dojrzeją. Już dziś widać powodzenie reform. Zmienia się lokalna rzeczywistość poprzez działanie samorządów. Lekarz rodzinny w większości miejscowości pozytywnie zmienia pierwszy - najważniejszy kontakt z osobami potrzebującymi pomocy. Już prawie 5 mln osób przystąpiło do II filara emerytalnego - stworzonego poprzez reformę systemu dającego wyniki za 15-20 lat. Te zmiany mogły i musiały zaniepokoić wiele środowisk. Wszyscy uczymy się poruszać w tym nowym świecie.To zaniepokojenie przybiera formy konfliktu. Rząd Jerzego Buzka podejmuje dialog społeczny. Tylko w dialogu można rozwiązać społeczne problemy Prowadzone przez ministrów tego rządu debaty, dyskusje, mediacje, negocjacje, mogą być liczone w setkach godzin.
Nie da się jednak dyskutować na ulicy. Nie da się rozwiązywać problemów na ulicach, zwłaszcza, gdy biorą górę emocje.
Z poważaniem
Kazimierz Marcinkiewicz