Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, odpowiedź, następne oświadczenie
69. posiedzenie Senatu RP
23 listopada 2000 r.
Oświadczenie
Swoje oświadczenie kieruję do ministra zdrowia, w związku z brakiem czytelnego dla obywateli naszego kraju stanowiska ministerstwa wobec różnych form tak zwanych niekonwencjonalnych metod leczenia.
Nasze społeczeństwo jest w coraz większym stopniu poddawane oddziaływaniu jawnej lub ukrytej reklamy przeróżnych niekonwencjonalnych metod leczenia. Literatura dotycząca tego przedmiotu opisuje około dwustu różnych metod paramedycznych, począwszy od dotykania i tak zwanego odpromieniania, a skończywszy na magicznych zaklęciach i t
alizmanach. Trzeba jednak jasno powiedzieć, że wszystkie te metody nie służą pacjentowi. Są to działania podejmowane wyłącznie z chęci zysku, bogacenia się na nieszczęściu oraz nieświadomości pacjentów i ich rodzin.Medycyna nie jest wiedzą tajemną, dostęp do niej nie jest ograniczany. Lekarz osiąga pełną fachową wiedzę w swojej dziedzinie po dwunastu, czternastu latach od podjęcia studiów. Wielu biologów, chemików, a nawet fizyków i inżynierów pisze prace naukowe i ogłasza ich wyniki przed wydziałami lekar
skimi akademii medycznych. Ale bywa też inaczej. Każda bzdura ujęta w odpowiedni żargon naukowy i podsunięta chorym może ich łudzić i wprowadzać w błąd. Płacą oni za to najpierw znacznymi sumami pieniędzy, a potem zdrowiem lub życiem. Na taki stan nie wolno się dalej godzić.Pragnę przypomnieć, że w 1995 r. byłem autorem inicjatywy legislacyjnej, która na wzór rozstrzygnięć prawnych przyjętych w tej dziedzinie w innych krajach europejskich proponowała ograniczenie i ewentualne koncesjonowanie stosowania różnych praktyk, rzekomo leczniczych, przez osoby nieposiadające wykształcenia medycznego. Inicjatywa ta, mimo znaczącego poparcia w Senacie, nie uzyskała później akceptacji w Sejmie. W efekcie do dzisiaj istnieje luka prawna w tej dziedzinie.
Obecnie jednak sytuacja jest nie tylko tak samo mętna pod względem prawnym, ale wręcz jeszcze bardziej się komplikuje. Z jednej strony tak zwani niekonwencjonalni terapeuci dążą bowiem do tego, aby ich działalność była finansowana przez kasy chorych z systemu powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, a z drugiej strony reklamują się, korzystając z autorytetu Ministerstwa Zdrowia.
Załączam panu ministrowi wycinek prasowy z danymi personalnymi terapeuty, którego nazwiska nie chcę reklamować z tej mównicy, z prośbą o wyjaśnienie, czy dżentelmen ten posiada tytuł doktora nauk medycznych, czy figuruje w rejestrze specjalistów w którejś z dziedzin medycyny naukowej, czy jest obywatelem polskim i czy ma prawo wykonywania zawodu na terenie naszego kraju.
I jeszcze pytanie: jakim zezwoleniem Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej dysponuje ten dżentelmen? Bo powołuje się na nie w swoim anonsie prasowym.
Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, odpowiedź, następne oświadczenie