Spis oświadczeń, następne oświadczenie
6. posiedzenie Senatu RP
23 stycznia 1998 r.
Oświadczenie
Swoje oświadczenie kieruję do kolegów senatorów z prawej strony sali, w tym także, a może przede wszystkim, do pani marszałek, wicemarszałka naszej Izby, senatora Chronowskiego oraz do senatora Abramskiego, a jest ono związane z rozszerzoną interpretacją punktu szesnastego porządku dziennego piątego posiedzenia Senatu w dniach 17 i 18 grudnia ubiegłego roku.
Ta rozszerzona interpretacja dotyczyła likwidacji jednego ze stanowisk w administracji Senatu pod pretekstem zmiany nazwy Komisji Spraw Zagranicznych i Międzynarodowych Stosunków Gospodarczych.Rok temu zostałem zaproszony przez młodzież jednej ze szkół średnich do dyskusji nad tym, czy w polityce można być uczciwym, czy polityk może być porządnym człowiekiem. Przez ponad godzinę przekonywałem, że tak, że jest to w pełni możliwe. Przekonywałem, że nawet po dłuższym okresie bytu politycznego można stanąć pr
zed lustrem i spojrzeć sobie samemu w oczy. Tak uważałem wtedy i taką chciałbym mieć nadzieję także po posiedzeniu Senatu zakończonym 18 grudnia ubiegłego roku. Pozostaje jednak po tym posiedzeniu niesmak. Niesmak odczuwany przez wielu z nas z tak zwanej lewej strony sali, ale także wśród Was, o czym przekonałem się z rozmów kuluarowych po zakończeniu posiedzenia.Tyle czasu, energii, intelektualnego wysiłku włożyli państwo w pracę nad nowelizacją Regulaminu Senatu na początku obecnej kadencji. Dokonali państwo wielu zmian, czytając treść regulaminu wielokrotnie. Mogę zatem zakładać, że wszystko, co w nim pozostało, oraz wszystko, co do niego dopisano, składa się na dokument bliski ideału, taki, o jakim marzyliście od kilku lat. Nie we wszystkim się zgadzaliśmy, więc tym bardziej piętno autorstwa w wypadku tego dokumentu jest bez wątpienia Wasze.
Udowadniając na podstawie tego dokumentu, w niezbyt eleganckiej formie - innej oczekiwałem po senatorach Rzeczypospolitej, zwłaszcza w rozmowach kuluarowych - że wszystko dzieje się zgodnie z prawem, popełniliście błąd. Błąd natury etycznej i moralnej. Może w jego popełnieniu mają swój udział te same siły, które zgasiły kilka godzin wcześniej blask harcerskiego płomienia pokoju w naszej Izbie. Ale stało się. I pozosta
nie to na zawsze w zapisach stenograficznych z tego posiedzenia. Doszło bowiem do ewidentnej manipulacji, choć formalnie zgodnej z zapisanym prawem.Pragnę przypomnieć, że podczas gorącej debaty złożyłem propozycję wyjścia z twarzą ze sprowokowanej sytuacji. Ale triumfalizm, poczucie siły i formalnej bezkarności nie pozwoliły Wam wycofać się z zaproponowanej poprawki do regulaminu. Następnie pan senator Andrzej Chronowski, wicemarszałek wybrany także moim głosem, wykonał bez mrugnięcia okiem "brudną robotę"
, czyli w formalnej zgodzie z regulaminem świadomie wprowadził w błąd senatorów i doprowadził do zrealizowania założonego scenariusza.Pozostał jednak niesmak. I zakładając, że składane poprzedzającego obrady wieczoru życzenia opłatkowe były szczere, proszę senatorów AWS o chwilę refleksji. Jeśli to był incydent, którego państwo też się wstydzą, gotów jestem po chrześcijańsku wybaczyć. Jeśli natomiast będziecie tak postępować dalej, praca tej Izby stanie się dla was i dla nas udręką.
Ja osobiście deklaruję, że oświadczeń w podobnym tonie nie będę już w tej kadencji składał. Będę jedynie współczuł tym z państwa, którzy za niecałe cztery lata nie zobaczą w lustrze własnej twarzy, lecz, jak śpiewał Jan Kaczmarek "kilo kitu do dowolnego formowania".