Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, następne oświadczenie
18. posiedzenie Senatu RP
30 lipca 1998 r.
Oświadczenie
W trakcie debaty na ósmym posiedzeniu, w dniu 19 lutego bieżącego roku, dotyczącej uchwały Senatu w sprawie członkostwa naszego kraju w Unii Europejskiej, zabierałem głos i bardzo krytycznie oceniłem stan przygotowań do negocjacji oraz perspektywy tych negocjacji na tle organizacyjnych powiązań dotyczących usytuowania w strukturach rządowych Komitetu Integracji Europejskiej. Mam na myśli wprowadzenie rozwiązań personalnych oraz przyznanie kompetencji dla kierownictwa komitetu, a także politykę kadrową i umiejętność przeprowadzenia działań koordynacyjnych przez to kierownictwo. W konkluzji tej części mego wystąpienia stwierdziłem, że jeżeli premier radykalnie nie zmieni tej sytuacji i stan istniejący będzie nadal utrzymywany i tolerowany, a działanie kierownictwa komitetu kontynuowane, to skończyć się to może niewyobrażalną kompromitacją naszego kraju w trakcie mających się rozpocząć 31 marca bieżącego roku negocjacji.
W dalszej części debaty wystąpienie moje spotkało się z bardzo ostrymi relacjami, między innymi ze strony uczestniczących w naszym posiedzeniu ministrów Czarneckiego i Ananicza, , a także głównego negocjatora Jana Kułakowskiego. Wszyscy w sposób kategoryczny odrzucali moje krytyczne oceny i gorąco zapewniali, iż wszystko jest rozwiązane jak najlepiej, a perspektywy negocjacji są superoptymistyczne. Również przedstawiciele koalicji ocenili mój głos jako typowo krytykancki w stosunku do przedstawiciela opozycji, chcący jedynie przeszkadzać rządowi, oraz stwierdzili, że nie warto podejmować dyskusji merytorycznej z taką, nie mającą w ich ocenie żadnego uzasadnienia, wypowiedzią przedstawiciela lewicy. I co? Nie minęło pięć miesięcy i właściwie sprawdziło się wszystko, o czym mówiłem i przed czym ostrzegałem, a wdrożone przez premiera w tym tygodniu rozwiązania zgodne są ze zgłaszanymi wówczas, a tak skrytykowanymi, moimi propozycjami i wnioskami.
Występuję dziś jednak nie dlatego, by przypominając tamtą debatę powiedzieć państwu: a nie mówiłem, a widzicie, że miałem rację. Nie, nie mam ani takich uczuć, ani takich intencji, bo trudno mieć satysfakcję z kompromitacji naszego kraju, naszego rządu na arenie międzynarodowej, gdyż niezależnie od tego, jaką reprezentuje on opcję polityczną, to jest naszym polskim rządem. Nie można też mieć satysfakcji z wymiernych szkód, jakie z tego tytułu poniósł nasz kraj.
Mówię o tym z myślą o przyszłości i płynących z tego zdarzenia naukach. Chodzi mi o to, abyście państwo, członkowie koalicji, zrozumieli wreszcie, że częste głosy krytyczne naszej lewicowej opozycji odnoszące się do wielu propozycji rządu i nasze liczne wniosk
i oraz uwagi wynikają z troski o rozwiązania najlepsze dla kraju i społeczeństwa. Dobro społeczeństwa oraz pozycja kraju w świecie ma dla nas podstawowe znaczenie, ponad wszelkimi podziałami politycznymi, warto analizować nasze krytyczne uwagi spokojnie, merytorycznie, bez emocji i demagogicznej negacji. Niech płynie z tego nauka, że metoda sekowania naszej lewicowej opozycji i zakładanie z góry, iż każdy nasz głos krytyczny to kłody rzucane pod nogi rządu i koalicji w ich słusznym, prawidłowym marszu przez chcących jedynie przeszkadzać postkomunistów, to metoda na krótką metę. Przynosi ona często wielkie szkody, czego klasycznym przykładem jest poruszany przeze mnie problem.Mam nadzieję, że moje intencje będą dobrze zrozumiane, a nauki płynące z tego zdarze
nia - odpowiednio wykorzystane w naszej dalszej wspólnej pracy.Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, następne oświadczenie