Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, odpowiedź, następne oświadczenie


33. posiedzenie Senatu RP

31 marca 1999 r.

Oświadczenie

Od ubiegłej środy trwają naloty lotnicze i ataki rakietowe na terytorium Jugosławii, państwa suwerennego, założyciela i członka Organizacji Narodów Zjednoczonych. Akcja została podjęta w ubiegłą środę przez NATO, którego pełnoprawnym członkiem od 12 marca jest także Polska. Została więc podjęta także za zgodą polskiego rządu i polskiego prezydenta.

Ataki na obiekty wojskowe, zakłady wytwarzające dla jugosłowiańskiej armii instalacje służące także celom militarnym, na węzły dowodzenia i łączności, wreszcie koszary policji i wojska oraz jednostki militarne w jugosłowiańskiej prowincji Kosowo mają na celu "zapobieżenie katastrofie humanitarnej w Kosowie" - jak się wyraził prezydent USA Bill Clinton, czyli represjom władz jugosłowiańskich wobec większości albańskiej zamieszkującej prowincję Kosowo.

Nie zamierzam zaprzeczać faktom represji stosowanych za pozwoleniem władz jugosłowiańskich wobec większości albańskiej w Kosowie, represji obejmujących również masowe rozstrzeliwania, palenie dobytku i przymusowe wysiedlenia. Ale mam obowiązek przypomnieć, że spiralę przemocy napędza każda wojna domowa i to w wydaniu obydwu stron konfliktu. W Kosowie partyzanci albańscy walczą o niepodległość czy też szeroko rozumianą autonomię, a policja i siły bezpieczeństwa Jugosławii przeciwdziałają temu w imię utrzymania integralności terytorialnej tego europejskiego państwa.

Moje zastrzeżenia i mój niepokój przedstawię w formie pytań skierowanych do premiera RP, prof. Jerzego Buzka. Zgłaszam je w imieniu swoich wyborców i około 34 Polaków, którzy po atakach powietrznych NATO na Jugosławię zakwestionowali słuszność poparcia przez władze RP militarnej akcji NATO.

Oto te pytania:
1. Dlaczego NATO, decydując się na powietrzne ataki zbrojne na suwerenne państwo europejskie, jakim jest Jugosławia, zlekceważyło potrzebną zgodę na taki akt zbrojny Rady Bezpieczeństwa ONZ? Zgoda taka była konieczna, gdyż Jugosławia jest członkiem ONZ, a nie należy do NATO. Uznawana jest przy tym za państwo niezaangażowane. Jugosławia nie zaatakowała przedtem żadnego członka
NATO, a jej terytorium chronione jest obowiązującym nadal prawem międzynarodowym o niemieszaniu się w sprawy wewnętrzne innych państw i niestosowaniu sił w stosunkach międzynarodowych. Dlaczego NATO złamało te kanony, a Polska poparła samozwańcze przyznanie sobie przez NATO takich uprawnień?

2. Zapytuję premiera, czy znana jest mu treść listu prezydenta Jugosławii Slobodana Miloszewicza, skierowanego przed atakiem do ministrów spraw zagranicznych Anglii i Francji, w którym kwestionuje on prawne istnienie porozumienia w Rambouillet, na którego nieodpisanie powołują się rzecznicy NATO. Przytaczam fragment tego listu: "Ten drugi dokument, który panowie nazywają «Porozumieniem» z Rambouillet, nie jest porozumieniem z Rambouillet. Ani bowiem w Rambouillet, ani w Paryżu ludzie, którzy tam na negocjacje przybyli, nie odbyli żadnych negocjacji. Nie miały miejsca żadne rozmowy między nimi, a zatem nie może istnieć żaden wspólny dokument czy to przyjęty, czy też odrzucony" (cytat z listu zamieszczonego w "Gazecie Wyborczej", wyd. z dnia 27-28.03.1999 r.).

Prezydent Jugosławii uważa ten dokument za jednostronny dyktat opracowany przez tak zwaną "Grupę kontaktową", którego drugiej części przedstawiciel Jugosławii nie podpisał dlatego, że zawierał żądanie okresowej okupacji Kosowa przez oddziały NATO. Zgodził się natomiast na część pierwszą, przedstawiającą warunki autonomii dla Kosowa. Zapytuję, dlaczego członkowie NATO nie uszanowali nienaruszalności granic Kosowa przez NATO w sytuacji, gdy Jugosłowianie mogli się zgodzić na obecność na swoim terytorium wojsk ONZ lub pod flagą OBWE?

3. Dlaczego państwa NATO, pomijając już aspekt prawny rozszerzającej się interwencji na całe terytorium Jugosławii, w dowolny sposób kwalifikują powody, dla których musi ona nastąpić? W tym wypadku bombardują całe terytorium Jugosławii, choć powodem jest nieprzestrzeganie prawa w jednej prowincji - Kosowie. Dlaczego NATO podobnych środków nie zastosowało - może zamierza zastosować - wobec Turcji, której policja i wojsko od lat masakrują mniejszość narodową - Kurdów, walczących różnymi metodami, także zbrojnie, o autonomię.
Albańczyków w Kosowie zginęło dotąd około dwóch tysięcy. Liczba ofiar wojny z Kurdami w Turcji przekroczyła już trzydzieści pięć tysięcy. Co uczyni rząd Polski, aby równoprawni
e karać sprawców nieprzestrzegania praw człowieka? W Turcji Kurdom nie wolno nawet mówić w ojczystym języku i podawać prawdy o swojej narodowości. Czy to różne podejście wynika z przynależności Turcji do NATO?

4. Czy pański rząd potwierdza stwierdzenia ministra obrony Janusza Onyszkiewicza, przedstawione 28 marca bieżącego roku w audycji Programu I Polskiego Radia pt. "W samo południe", że ostatnio zmienia się interpretacja prawa międzynarodowego. Teraz obrona praw człowieka, w tym interesów mniejszości, ważniejsza jest od nienaruszalności granic, pojęcia agresji i ingerencji w sprawy wewnętrzne. Zapytuję, jaki organ międzynarodowy dokonał takiej właśnie interpretacji prawa międzynarodowego, bo przez dziesięciolecia obowiązywała inna?

5. Zapytuję pana premiera, który stoi na czele rządu kierującego się - jak głosi - ewangelią i nauką społeczną Kościoła, czy mimo apeli papieża Jana Pawła II i prymasa Polski Józefa Glempa o pokój na Bałkanach, w Jugosławii i Kosowie, czy jeszcze przed Wielkanocą rząd polski uczyni jakiś gest wypływający z uznawanych chrześcijańskich wartości, poza nawoływaniem prezydenta Jugosławii do podpisania dyktatu z Rambouillet i głosowaniem za delegacją USA, jak za panią matką, na posiedzeniach Rady NATO. Gest taki byłby oznaką prowadzenia przez Polskę samodzielnej polityki, wypływającej właśnie z jej chrześcijańskich korzeni, z przynależności do kultury europejskiej, a także wynikającej ze słowiańskiego rodowodu.


Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, odpowiedź, następne oświadczenie