Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi przekazał odpowiedź na oświadczenie senatora Krzysztofa Głuchowskiego, złożone na 46. posiedzeniu Senatu ("Diarius
z Senatu RP" nr 52):Warszawa, dn. 27 grudnia 1999 r.
Pani
Alicja Grześkowiak
Szanowna Pani Marszałek,
W odpowiedzi na oświadczenie Pana Krzysztofa Głuchowskiego dnia 2 grudnia 1999 r. przekazane przy piśmie Pani Marszałek z dnia 7 grudnia 1999 r. znak: AG/043/470/99/IV m.in. w sprawie zbyt rygorystycznego egzekwowania od zakładów przetwórstwa mięsnego, przez inspekcję weterynaryjną wymogów zawartych w stosownych przepisach, zwróciłem się w tej sprawie o wyjaśnienia zgodnie z kompetencją do Głównego Lekarza Weterynarii-
Główny Lekarz Weterynarii w swojej odpowiedzi informuje, że przed wejściem w życie rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej z dnia 20 grudnia 1999 r., w sprawie szczegółowych warunków weterynaryjnych wymaganych przy przetwórstwie mięsa i składowaniu przetworów mięsnych (Dz.U. Nr 10, poz. 91) obowiązywały "stare" przepisy, na podstawie których trudno było egzekwować właściwy stan sanitarny i techniczny, zgodnie ze współczesnymi wymaganiami. To prawda, że część zakładów przetwórczych jest zamykana, lecz większość z nich jest objęta postępowaniem administracyjnym co oznacza, że zakładom tym określono terminy, w których mają się dostosować do obowiązujących przepisów.
W instrukcji negocjacyjnej polskiego rządu przyjęto zasadę, że do czasu przystąpienia Polski do UE, większość zakładów musi osiągnąć standard określony przepisami unijnymi. Stąd działania inspekcji weterynaryjnej idą w tym kierunku.
Uważam, że poza urzędowym działaniem inspekcji weterynaryjnej w zakresie oceny zakładów przetwórstwa mięsnego pod względem przestrzegania stosownych przepisów, co związane jest dla tej branży z odpowiednimi konsekwencjami, niemałe znaczenie na tym odcinku ma ocena konsumencka. Zakłady wytwarzające produkty w złych warunkach sanitarno-technicznych, obniżają ich jakość, a w związku z tym nie mogą liczyć na płynną sprzedaż, swoich wyrobów. To może być przyczyną samoistnego zaprzestania funkcjonowania zakładu.
Obecne regulacje prawne w obszarze weterynarii, były opracowywane z uwzględnieniem stosownych Dyrektyw UE, jednak przy przestrzeganiu polskiej procedury legislacyjnej, stąd przystosowanie tych regulacji do prawa unijnego, nie jest zakończone. Dalsze prace przystosowawcze zajmują określony czas, który zakłady branży mięsnej powinny spożytkować na poprawę warunków sanitarno-technicznych. Oczywistym jest, że pełne przystosowanie polskich regulacji zwiększy wymogi dla zakładów, ale jest to nieodzowny warunek m.in. ochrony zdrowia publicznego.
Z wyrazami szacunku
Ryszard Brzezik