Spis oświadczeń, odpowiedź


72. posiedzenie Senatu RP

22 grudnia 2000 r.

Oświadczenie

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Oświadczenie moje dotyczy decyzji ministra skarbu Rzeczypospolitej pana Andrzeja Chronowskiego, związanej ze sprzedażą 25% akcji Górnośląskiego Zakładu Energetycznego SA szwedzkiej państwowej firmie o statusie użyteczności publicznej.

Korzenie tej decyzji sięgają roku 1997. To wówczas Sejm, inspirowany przez dogmatycznych liberałów, wbrew stanowisku Senatu przyjął ustawę - Prawo energetyczne, która otwiera wrota do grabieży majątku oraz kapitału w tej strategicznej branży naszej gospodarki. Apeluję do pana ministra o rozsądek i wstrzymanie przekazywania prawa do strategicznych decyzji gospodarczych w ręce naszych gospodarczych konkurentów.

Podam teraz przykład z Węgier, jako że Węgrzy byli poddani w okresie przejściowym tej samej indoktrynacji doradców zza tak zwanej wielkiej wody, którzy mają duże doświadczenie w kupowaniu Manhattanu za sznurek koralików. Tekst, który przytoczę, jest tłumaczeniem z węgierskiego, więc stylistyka będzie może nie najlepsza. Jest to informacja ze spotkania członków oddziału Stowarzyszenia Elektryków Polskich w Rzeszowie z podobnym oddziałem stowarzyszenia węgierskiego, które odbyło się we wrześniu 2000 r. w Rzeszowie.

Węgrzy sprzedali pięć lat temu sześć zakładów energetycznych. Pięć zakładów energetycznych kupili Niemcy, jeden kupili Francuzi. Miała być konkurencja między zakładami, ale przez dwa lata nie można było ich sprzedać. Po dwóch latach pięć zakładów wykupiła jedna firma niemiecka z Bawarii. Okazało się, że niemieccy inwestorzy byli fikcyjni, podstawieni. Niemiecka firma z Bawarii z pięciu zakładów energetycznych zostawiła tylko jeden, cztery zostały zlikwidowane. Został utworzony jeden duży land energetyczny. Zwolniono 60% załogi. W zarządzie zakładu energetycznego na Węgrzech jest dwóch Niemców i jeden Austriak. W radzie nadzorczej jest pięciu Niemców i dwóch przedstawicieli załogi, to jest Węgrów. Niemcy zupełnie nie inwestują w węgierską energetykę, a jeśli trzeba wymienić na przykład uszkodzony transformator lub wyłącznik energetyczny, to sprowadza się go z Niemiec, nawet jeśli jest dwu-, trzykrotnie droższy od węgierskiego.

W rezultacie zbankrutowały i zostały zlikwidowane Węgierskie Zakłady Aparatury Energetycznej. Wszystkie biura projektowe przy zakładach energetycznych zostały zlikwidowane, a projektanci zwolnieni. Jeśli trzeba zaprojektować sieć energetyczną, to przyjeżdża projektant z Niemiec, mieszka w pięknym hotelu, bierze dane do projektu i projektuje to w Niemczech. W tej chwili środki masowego przekazu prowadzą kampanię propagandową na rzecz zlikwidowania elektrowni węgierskich, które są podobno nierentowne i nieekologiczne. A Niemcy tylko czekają, aby je kupić i zamknąć. W ten sposób będą mogli sprzedawać swoje nadwyżki energii elektrycznej Węgrom, to jest przesyłać energię z Niemiec przez Austrię na Węgry.

Płace są bardzo niskie. Od pięciu lat nie było podwyżki. Tylko raz w roku jest przeprowadzana korekta płac do wskaźnika inflacji.

Gdy zakłady energetyczne były w węgierskich rękach, członkowie węgierskiego stowarzyszenia elektryków spotykali się z podobnym oddziałem w Rzeszowie. Dzisiaj przyjeżdżają prywatnie, ponieważ utrzymywanie jakichkolwiek ościennych kontaktów jest zakazane.

Tekst, który przytoczyłem, jest podpisany przez trzech członków Stowarzyszenia Elektryków Polskich w Rzeszowie, którzy potwierdzają zgodność z oryginałem.

Na zakończenie dwa słowa mojego komentarza. Pragnę raz jeszcze podtrzymać twierdzenie, że rozwiązania zawarte w ustawie - Prawo energetyczne, która weszła w życie w roku 1997, są z gruntu fałszywe i doprowadzają systematycznie do degradacji całego sektora energetycznego. Konkurencja między zakładami miała doprowadzić do obniżki cen energii elektrycznej. Dzisiaj cena energii elektrycznej wzrasta lawinowo. Teorie tam zawarte okazały się wielką utopią i tę utopię już dzisiaj życie weryfikuje. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)


Spis oświadczeń, odpowiedź