Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, odpowiedź, następne oświadczenie


30. posiedzenie Senatu RP

17 lutego 1999 r.

Oświadczenie

Zaistniałe w ostatnich tygodniach we wszystkich regionach Polski protesty rolników miały swoją przyczynę między innymi w kłopotach producentów rolnych w zbyciu zwierząt rzeźnych. Z wiadomych względów w minionych miesiącach znacznemu ograniczeniu uległ eksport mięsa i jego przetworów na rynek wschodni. Rząd czyni obecnie starania o zwiększenie eksportu do naszych wschodnich sąsiadów, nie wiadomo jednak, co z tego wyniknie, gdyż, jak wiemy, kraje Unii Europejskiej postanowiły zwiększyć kwoty subwencji w odniesieniu do eksportowanego przez nie mięsa na Wschód. Istnieje zatem obawa, że trudności eksportowe nadal będą trwać. Czy problemu aktualnej nadwyżki mięsa nie można rozwiązać inaczej, wewnątrz kraju?

Spożycie mięsa jest w Polsce bardzo małe. Na statystycznego Polaka przypadają 64 kg rocznie.

Dla porównania, przeciętny Francuz konsumuje w tym samym czasie 105 kg, a mieszkaniec Stanów Zjednoczonych - 150 kg. Dlaczego u nas spożycie mięsa jest tak małe? Główne dlatego, że bardzo wielu naszych rodaków nie stać na zwiększenie spożycia artykułów mięsnych. Takiemu stanowi rzeczy winna jest w znacznej mierze polityka płacowa, ogromne dysproporcje w wynagrodzeniach, pojawiające się już od kilku lat, a ze szczególnym nasileniem obecne w ostatnich miesiącach. Skutek wygórowanych dla wielu grup zawodowych płac jest taki, że na drugim biegunie znajdują się rzesze pracowników o zbyt niskich zarobkach, ludzi, których nie stać na konsumpcję lepszych i droższych artykułów spożywczych, w tym mięsa.

Aby uporać się z istniejącą nadwyżką wieprzowiny wystarczyłoby, by statystyczny Polak konsumował rocznie tylko o 4 kg mięsa więcej niż obecnie. A przy podniesieniu spożycia o 10 kg - co i tak sytuowałoby nas poniżej przeciętnej europejskiej - okazałoby się, że rolnicy powinni zwiększyć produkcję trzody chlewnej i bydła rzeźnego.

Kominy płacowe mają przerażające rozmiary. Ostatnio na publiczny grosz rzucili się łapczywie pracownicy kas chorych i samorządowcy. Prominentów płacowych namnożyło się nam bez liku. Oto przykład: do końca ubiegłego roku mieliśmy czterdziestu dziewięciu wojewodów z niezłymi uposażeniami, obecnie wojewodów mamy tylko szesnastu, ale za to kilkuset starostów, gdzieś około trzystu siedemdziesięciu, z pensjami często większymi od pensji wojewodów. Apele polityków o umiar w ustalaniu uposażeń wszelkiego rodzaju urzędników nie odnoszą skutków. Należałoby zatem sięgnąć po uregulowania prawne.

Wnoszę zatem, aby kierowany przez pana premiera rząd zechciał jak najszybciej przygotować projekty odpowiednich aktów prawnych i nadać im szybki bieg legislacyjny oraz podjął inne działania mające na celu wyeliminowanie rażących kontrastów płacowych.


Spis oświadczeń, poprzednie oświadczenie, odpowiedź, następne oświadczenie