76. posiedzenie Senatu RP, spis treści, poprzednia część stenogramu, następna część stenogramu


Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Wznawiam obrady.

Pan senator Pieniążek prosił o udzielenie głosu w trybie sprostowania.

Proszę bardzo.

Senator Jerzy Pieniążek:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Szanowni Państwo, po moim wystąpieniu głos zabrał senator Abramski, który między innymi odniósł się do mojej wypowiedzi. Chciałbym poinformować szanowny Senat, jak również pana senatora, że przez cztery lata byłem wicewojewodą sieradzkim i wiem, czym jest odpowiedzialność za finanse. Za moich czasów zmalało bezrobocie, a stopa życiowa mieszkańców podniosła się, czego wyrazem było bardzo duże poparcie dla mojej osoby w wyborach do Senatu. Zachęcam do przyjazdu do mojego okręgu wyborczego po to, aby zorientować się, jak jest dzisiaj, po trzech latach rządów AWS i Unii Wolności.

Jednocześnie, Panie Senatorze Abramski, informuję, że jeżeli wyborcy obdarzą moje ugrupowanie, czyli SLD, swymi głosami w następnych wyborach, na pewno nie będziemy sprzedawać Inflantów, szukać pieniędzy za granicą i przywozić tych pieniędzy choćby z Niderlandów. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Do głosu zapisał się jeszcze pan senator Stefan Konarski.

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Senator Stefan Konarski:

Pani Marszałek! Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Wiemy już po tej debacie, jak trudna jest to ustawa. O ile pamiętam, to wszystkie dwanaście ustaw budżetowych III Rzeczypospolitej było równie trudnych. Stosowne poprawki w sprawach społecznie ważnych, tam gdzie uważałem to za konieczne, złożyłem. Chciałbym jednak jeszcze przypomnieć, szczególnie państwu z lewej strony, że te dwanaście budżetów poprawia stan gospodarki Polski po czterdziestu pięciu latach katastrofy, jaka dotknęła nasz kraj. Tego trzeba mieć, Szanowni Państwo, świadomość.

To w czasach tego rządu restrukturyzuje się górnictwo - a pamięć mam w tym względzie dobrą - czyli likwiduje się również kruszarki do kamienia, które w czasach gierkowskich zwiększały wydobycie węgla, bo plany to zakładały. Kolejna sprawa to tak pięknie rozwijające się w czasach PRL szkolnictwo - a przypomnijmy sobie, jakie były wskaźniki osób z wyższym wykształceniem w tamtych czasach darmowego szkolnictwa i jakie są teraz, w czasach klęski edukacyjnej, jaką mamy, i jaki jest wskaźnik ludzi z wyższym wykształceniem w czasach tych dwunastu budżetów.

(Głos z sali: Szczególnie ze wsi.)

Ludziom ze wsi, Panie Marszałku, trzeba było dawać punkty preferencyjne, żeby chcieli w tamtych czasach iść na studia, co też niewiele pomagało.

Chciałbym, Wysoka Izbo, żebyśmy wszyscy mieli świadomość, że to jest renowacja kraju po klęsce. Mówię to nie po to, żeby wzbudzać jakieś emocje, ale zmusiła mnie do tego retoryka wypowiedzi w dyskusji nad ustawą budżetową padających właśnie z lewej strony tej Izby. Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

(Senator Jerzy Cieślak: Panie Marszałku, czy można prosić o głos?)

W jakim trybie, Panie Senatorze?

(Senator Jerzy Cieślak: Czy pozwoli pan marszałek na polemikę?)

Najwyżej na sprostowanie.

(Senator Jerzy Cieślak: Sprostowanie, proszę bardzo.)

Proszę bardzo.

Senator Jerzy Cieślak:

W odniesieniu do wystąpienia pana senatora Konarskiego chciałbym przypomnieć, że pięćdziesiąt pięć lat temu Warszawa, porty i Śląsk były w gruzach. Zaczynaliśmy od walki z analfabetyzmem. Ponad połowa polskiego społeczeństwa nie umiała czytać i pisać, a kopalnie na Śląsku rozbudowywane były wtedy, kiedy węgiel miał zbyt na rynkach europejskich i światowych i kiedy te kopalnie budżetowi państwa przynosiły zyski. Myślę więc, że przy tej trudnej debacie budżetowej wystąpienia demagogiczne są nie na miejscu. Dziękuję. (Oklaski)

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Myślę, że wystąpienia w trakcie debaty rzeczywiście były różne i pochodziły z różnych stron.

Pan senator Graczyński. W jakim trybie, Panie Senatorze?

(Senator Adam Graczyński: Repliki.)

Proszę bardzo.

Senator Adam Graczyński:

Panie Marszałku, dziękuję bardzo. Jest to replika na wystąpienie szanownego pana senatora. Chcę mianowicie powiedzieć, że proces reformowania górnictwa nie trwa od trzech lat, ale trwa on już od około dziesięciu lat. Został podjęty na początku tej dekady i, gdy uwzględni się doświadczenia państw europejskich, ten proces jeszcze trochę potrwa. Nikomu się nie udało przeprowadzić reformy górnictwa w ciągu kilku lat.

W związku z powyższym uważam, że nie można podkreślać, iż reformę w górnictwie przeprowadza się w ciągu ostatnich trzech lat. Przeprowadza się, ale przeprowadzało się ją również za poprzednich rządów, prawicowych i lewicowych, jak również przypuszczalnie będzie się to samo robiło, zmierzając do urynkowienia górnictwa, w czasie rządów kolejnej koalicji. Dziękuję uprzejmie.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Proszę o zabranie głosu panią senator Dorotę Kempkę.

Proszę bardzo, Pani Senator, ma pani dziesięć minut.

Senator Dorota Kempka:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Zdaję sobie sprawę, że debata nad tym budżetem jest wyjątkowo trudna, zdaję sobie sprawę również z tego, że na temat tego budżetu mamy różne zdania. Tak się składa, że pracuję w trzech komisjach i w tych trzech komisjach uzyskaliśmy jednoznaczne stanowisko: że ten budżet jest budżetem przetrwania, który nie ma pokrycia, że wiele spraw nie jest w nim rozwiązanych. Dlatego też uważam, że w naszej Izbie nie powinno być takich wypowiedzi, które obrażają przedstawicieli jednej czy drugiej strony.

Chciałabym wrócić do trzech spraw, w których zgłosiłam poprawki, na temat czego była długa dyskusja na posiedzeniu Komisji Rodziny i Polityki Społecznej. To na posiedzeniu tej komisji zastanawialiśmy się, bez względu na opcję polityczną, skąd zdobyć środki finansowe na zwiększenie nakładów na aktywne formy zwalczania bezrobocia. I jedna, i druga grupa jednoznacznie stwierdzała, że zaproponowane przez rząd rozwiązanie jest nie do przyjęcia. Zastanawialiśmy się, które rozwiązanie jest lepsze: podnieść składkę na Fundusz Pracy do 2,8% czy poszukać środków na zwiększenie tego funduszu w różnych rezerwach celowych. Jest poprawka AWS, żeby powiększyć składkę na Fundusz Pracy. My zdajemy sobie sprawę, jakie są konsekwencje tej poprawki. Dlatego wspólnie z senator Danielak zgłosiłam poprawkę, żeby zabrać pewną kwotę z rezerw celowych, które według mnie są olbrzymie, naprawdę olbrzymie - ponad 5% całego budżetu jest poza kontrolą parlamentu, jest w gestii ministra. Co prawda jest to zapisane w ustawie budżetowej, ale są to środki za małe. Dlatego proponuję w jednej poprawce, którą zgłosiłam już na piśmie, żeby z rezerwy celowej z poz. 67 zabrać 150 milionów zł i przerzucić je na Fundusz Pracy. To jest jedna moja poprawka.

Druga grupa zagadnień była przedmiotem dyskusji na posiedzeniu Komisji Kultury i Środków Przekazu. Jest mi smutno, autentycznie smutno, że komisja budżetowa nie uwzględniła ani jednej poprawki tej komisji. A my proponowaliśmy naprawdę bardzo małe przesunięcia w rezerwach celowych, żeby po prostu pokazać, że Senat sprawy kultury traktuje bardzo poważnie, że zdaje sobie sprawę z tego, w jakiej sytuacji jest całe nasze narodowe dziedzictwo i jak funkcjonują instytucje artystyczne oraz placówki upowszechniania kultury.

Proponowaliśmy również, żeby przeznaczyć środki finansowe na budowę archiwum, ponieważ w tej dziedzinie niczego do tej pory się nie robiło. Niestety, żadna z tych poprawek nie przeszła. Dlatego proponuję, żeby również z rezerwy celowej z poz. 41 przerzucić 20 milionów zł na działalność samorządów, na wspieranie działalności instytucji, które podlegają samorządom terytorialnym. To samorządy terytorialne w 1999 r. otrzymały w swoją gestię zarządzanie instytucjami artystycznymi, tylko że wtedy środków finansowych na działalność samorządów nie przekazaliśmy. Dzięki Senatowi w 2000 r. zostały wprowadzone dodatkowe środki. W tym roku również są proponowane środki - też w rezerwie celowej - w wysokości 120 milionów zł. Uważam, że te środki są niewystarczające i dlatego zaproponowałam, żeby i w tym dziale zgłosić poprawkę.

Teraz powiem o trzeciej sprawie, która niezmiernie mnie interesuje i w której również złożyłam poprawkę. Kolega senator powiedział, że cała polityka PRL dyskryminowała nasz naród, że było wiele błędów i nieporozumień, że nawet oświata, o której tutaj się mówi, nie przynosiła takich efektów, jakie byśmy oczekiwali. Jedno jest jednak pewne, Panie Senatorze, w czasach PRL nikt głodny do szkoły nie chodził, natomiast w tej chwili bardzo dużo dzieci jest głodnych, dzieci idą głodne do szkoły. I dlatego składam na piśmie następną poprawkę, żeby zwiększyć środki finansowe na dożywianie dzieci.

Proponuję te poprawki po prostu dlatego, że uważam, iż są strefy zagrożeń, w sprawie których Senat nie może milczeć. I Senat powinien zaproponować rozwiązania do budżetu przedłożonego przez rząd, rozpatrzonego przez Sejm i przekazanego do nas. Dziękuję bardzo za uwagę.

Panie Marszałku, wszystkie poprawki oddałam na piśmie.(Oklaski)

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Pani Senator.

Chciałbym zapytać, czy ktoś z państwa chce jeszcze zabrać głos w dyskusji? Dziękuję.

Wysoki Senacie, informuję, że lista mówców została wyczerpana.

Informuję również, że w dyskusji wnioski o charakterze legislacyjnym na piśmie złożyli, i teraz będzie długa lista, senatorowie: pan senator Lewandowski; Maciej Świątkowski; Kazimierz Drożdż; Marek Waszkowiak; Kazimierz Kleina i Marek Waszkowiak; pan senator Dariusz Kłeczek, Zdzisław Maszkiewicz i Roman Skrzypczak; pan senator Kłeczek, Maszkiewicz, Skrzypczak, Janowski, Mazurkiewicz; pan senator Antoszewski; pan senator Jarzembowski; pani senator Danielak; pan senator Mazurkiewicz, Konarski, Sauk, Kłeczek, Maszkiewicz, Skrzypczak, Abramski i Piesiewicz; pan senator Adam Glapiński; pan senator Andrzej Krzak i pani senator Ligia Urniaż-Grabowska; senator Kleina Kazimierz, wielokrotnie; Piwoński Zbyszko; pan senator Chodkowski Jan; pan senator Graczyński Adam; pan senator Stefan Konarski; pani senator Dorota Kempka, dwie poprawki; pan senator Wiesław Pietrzak; pan senator Gogacz Stanisław, dwie poprawki; pan senator Kopacz Tadeusz; pan senator Grzegorz Lipowski; pan senator Józef Frączek; pan senator Zbigniew Gołąbek; pan senator Andrzej Krzak; pan senator Kazimierz Kleina i Marek Waszkowiak; pan senator Waszkowiak; pan senator Maciej Świątkowski; pan senator Jan Chojnowski i Lech Feszler; pan senator Ryszard Sławiński; pan senator Zychowicz Zbigniew i Jacek Sauk; pan senator Piotr Andrzejewski; pan senator Sauk Jacek; pani senator Jadwiga Stokarska; pan senator Tadeusz Kopacz; pan senator Lipowski Grzegorz i Bielawski Janusz; pani senator Bogucka-Skowrońska Anna i Janina Sagatowska; pan senator Kleina Kazimierz; pani senator Krystyna Czuba; pan senator Suchański Jerzy; pan senator Józef Kuczyński; pan senator Janusz Lorenz; pan senator Dariusz Kłeczek; pan senator Witold Kowalski; pan senator Zbigniew Romaszewski; państwo senatorowie: Lech Feszler, Krystyna Czuba, Jan Chojnowski, Zygmunt Ropelewski, Stanisław Marczuk; senatorowie Lech Feszler i Tadeusz Kopacz; pan senator Jerzy Kopaczewski; pan senator Zdzisław Jarmużek; pan senator Zbigniew Kulak; pan senator Paweł Abramski; pan senator Jerzy Chróścikowski; pan senator Marian Noga; pan senator Ireneusz Michaś; pan senator Mieczysław Janowski; pięćdziesiąta trzecia z kolei poprawka - pan senator Kleina Kazimierz; państwo senatorowie Kłeczek Dariusz, Zdzisław Maszkiewicz, Skrzypczak Roman; pan senator Waszkowiak Marek; pan senator Jan Cimanowski i pan senator Sławomir Willenberg. Razem pięćdziesiąt siedem poprawek.

Chciałbym zapytać, Szanowni Państwo, czy może kogoś z państwa senatorów pominąłem? Żeby nie było uchybienia od strony formalnej.

(Senator Jolanta Danielak: Jeszcze nasze poprawki.)

Czyli pani senator, tak?

(Senator Dorota Kempka: Panie Marszałku, przepraszam, czy mogę?)

Proszę bardzo.

Senator Dorota Kempka:

Były jeszcze zgłoszone poprawki, podpisane przez senator Danielak, przeze mnie i przez pana senatora Piwońskiego.

(Senator Jolanta Danielak: Mamy je.)

Są? Przepraszam, ale pan marszałek ich nie czytał, dlatego przypominam tę sprawę.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Uzupełnimy tę listę.

(Senator Dorota Kempka: Dobrze.)

Dziękuję bardzo.

Czy są jeszcze jakieś uwagi do tej listy? Bo musi to być formalnie odnotowane w protokole.

Wysoki Senacie, zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu, zamykam łączną dyskusję nad ustawą budżetową na rok 2001; oraz nad ustawą o wykonywaniu budżetu państwa w roku 2001 oraz o zmianie ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego w latach 1999-2001.

Chciałbym zapytać panią minister, która jest przedstawicielem rządu w naszej debacie, czy chce ustosunkować się do przedstawionych w trakcie dyskusji wniosków.

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Elżbieta Hibner: Jeśli można, Panie Marszałku, to bardzo krótko.)

Proszę bardzo.

Podsekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Hibner:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Wśród licznych poprawek zgłoszonych przez państwa senatorów podczas debaty, większość to takie, które racjonalizują, uszczegółowiają pewne wydatki ze środków publicznych, wydatki budżetowe. W swojej ogromnej masie poprawki te zasadniczo nie naruszają struktury budżetu w wersji przedłożonej przez rząd i nie powinny w sposób znaczący wpływać na zmianę trybu czy sposobu wykonywania budżetu. Jeśli chodzi o mnóstwo szczegółowych poprawek, to przedstawiciel rządu ustosunkuje się do nich w trakcie prac komisji. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Pani Minister.

Chciałbym poinformować, że ze względów losowych pan minister Bauc prosi o usprawiedliwienie swojej nieobecności. Musi on w tej chwili prowadzić posiedzenie Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów, które zaplanowane było wcześniej.

Wysoka Izbo, ponieważ w trakcie dyskusji zostały zgłoszone wnioski o charakterze legislacyjnym do obu ustaw, więc zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu proszę Komisję Gospodarki Narodowej o ustosunkowanie się do wniosków zgłoszonych do ustawy budżetowej na rok 2001 i przygotowanie sprawozdania w tej sprawie. Proszę również Komisję Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej oraz Komisję Gospodarki Narodowej o ustosunkowanie się do wniosków zgłoszonych do ustawy o wykonywaniu budżetu państwa w roku 2001 oraz o zmianie ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego w latach 1999-2001 i przygotowanie sprawozdania w tej sprawie.

Jednocześnie informuję, że głosowanie w sprawie ustawy budżetowej na rok 2001 i w sprawie ustawy o wykonywaniu budżetu państwa w roku 2001 oraz o zmianie ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego w latach 1999-2001 zostaną przeprowadzone na końcu posiedzenia. Według wstępnych informacji, Szanowni Państwo, będzie to nie wcześniej jak w dniu jutrzejszym w godzinach popołudniowych. Nie wcześniej, więc proszę tak planować swój pobyt tutaj.

(Senator Zbigniew Kulak: Czy można w kwestii formalnej, Panie Marszałku?)

Proszę bardzo.

Senator Zbigniew Kulak:

Panie Marszałku, chciałbym, żeby znalazło się w stenogramie zdanie wyrażające ubolewanie nad tym, że pan minister nie tylko dzisiaj nie miał czasu się z nami się spotkać, ale nie miał także czasu na to, żeby wziąć udział we wczorajszej, długiej debacie. W gruncie rzeczy pojawił się tylko na sali na pięć minut. Widocznie inne obowiązki są ważniejsze od pracy Senatu.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Wysoka Izbo, przystępujemy do rozpatrzenia punktu trzeciego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych i ustawy o Policji.

Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na dziewięćdziesiątym dziewiątym posiedzeniu w dniu 1 lutego 2001 r. Do Senatu została przekazana w dniu 2 lutego 2001 r. Marszałek Senatu w dniu 5 lutego 2001 r., zgodnie z art. 68 ust. 1 Regulaminu Senatu, skierowała ją do Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej oraz Komisji Praw Człowieka i Praworządności. Komisje po rozpatrzeniu ustawy przygotowały swoje sprawozdania w tej sprawie.

Przypominam ponadto, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 566, natomiast sprawozdania komisji w drukach nr 566A i 566B.

Proszę sprawozdawcę Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej senatora Jacka Sauka o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Senator Jacek Sauk:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Mam przyjemność przedstawić Wysokiej Izbie sprawozdanie z posiedzenia Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej z 7 lutego bieżącego roku, dotyczące ustawy o zmianie ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych i ustawy o Policji - druki senackie, które już pan marszałek był uprzejmy wymienić, nr 566 i 566 A. Projekt tej ustawy został wniesiony przez sejmową Komisję Kultury Fizycznej i Turystyki, - druk sejmowy nr 1904.  Sejm uchwalił tę ustawę na dziewięćdziesiątym dziewiątym posiedzeniu w dniu 1 lutego 2001 r. Celem ustawy jest zapewnienie większego bezpieczeństwa i porządku publicznego podczas imprez masowych.

Nie muszę państwu tłumaczyć, jakim utrapieniem jest to, co się dzieje podczas różnego rodzaju imprez w otwartym terenie czy na stadionach, szczególnie na stadionach piłkarskich. Było to, jeżeli jeszcze raz mogę użyć tego sformułowania, utrapieniem w wielu krajach. W wielu krajach dano sobie z tym jakoś radę. My dochodzimy do tego momentu, w którym również w naszych warunkach chcemy zapewnić większe bezpieczeństwo.

W celu zapewnienia porządku publicznego na imprezach masowych Sejm wprowadził szereg zmian w ustawie z 22 sierpnia 1997 r. o bezpieczeństwie imprez masowych. Skupię się tu na najważniejszych zmianach i postaram się je po kolei wymienić.

Przede wszystkim wprowadzono definicję "imprezy masowej o podwyższonym ryzyku". Jest to nowa rzecz, która powoduje szereg zaostrzeń stosowanych w czasie tej imprezy, łącznie ze wzmocnieniem ilościowym ochrony czy ewentualnie zaangażowaniem Policji. Za chwilę do tego wrócę.

Wprowadzono też ustawowe uregulowanie dotyczące tak zwanego kierownika do spraw bezpieczeństwa, który ma kierować służbami porządkowymi i informacyjnymi. Jest to nowe uregulowanie, mające usprawnić utrzymywanie porządku. Organizator może również zawrzeć porozumienie z komendantem powiatowym o odpłatnym udziale Policji w zabezpieczeniu imprezy. Rozwiązanie jest znane i stosowane w innych krajach europejskich, między innymi w Wielkiej Brytanii czy w Austrii. Oczywiście nie jest to obligatoryjne, niekoniecznie trzeba tak zrobić, ale można skorzystać z fachowej ochrony policyjnej.

W wypadku imprez o podwyższonym ryzyku, jak już powiedziałem, zwiększono liczbę porządkowych: do trzydziestu na każde trzysta osób. To już jest sporo.

Rozszerzono też w związku z tym pewne uprawnienia wojewody. Wojewoda może zakazać odbycia imprezy na czas określony lub do odwołania, albo zgodzić się na odbycie się tejże imprezy, ale bez udziału widzów. Druga część tego rozwiązania była już stosowana, choć nie wiem, czy przynosiła rezultaty. W każdym razie była stosowana. Takie same uprawnienia, jakie wymieniłem, ma zarząd powiatu.

Wojewoda upoważniony jest również do sporządzania wykazów obiektów lub terenów, gdzie będzie obowiązkowe utrwalanie przebiegu imprezy za pomocą urządzeń rejestrujących obraz i dźwięk. Jest to rzecz bardzo istotna, bowiem mogą to być także dowody w sprawie, jeżeli takowe sprawy będą.

Bardzo istotny jest art. 21, państwo pozwolą, że do niego sięgnę. W ust. 3 jest zapisane: "Kto wnosi lub posiada na imprezie masowej broń, inne niebezpieczne przedmioty, materiały wybuchowe, wyroby pirotechniczne lub materiały pożarowo niebezpieczne, podlega karze aresztu albo ograniczenia wolności". To są nowe rzeczy.

Ust. 4: "Kto wnosi lub posiada na imprezie masowej napoje alkoholowe, podlega karze grzywny."

I trzecia rzecz. Ust. 5: "Może być orzeczony przepadek przedmiotów wymienionych w ust. 3 lub 4, chociażby nie stanowiły własności sprawcy". Jest to rzecz dość istotna, dlatego że do tej pory odzyskiwano te przedmioty przy wyjściu na przykład ze stadionu.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jeszcze dwie rzeczy dotyczące ustawy o Policji. W art. 13 wprowadzono nowe ustępy 3a-3c. Omówię je ogólnie. Nie wiem, czy państwo będziecie chcieli znać szczegóły. Jeśli tak, to wtedy do tego wrócę. Ustępy te mówią, co się dzieje ze środkami przekazanymi Policji. Mówiłem już o tym, że można zawrzeć umowę z Policją o ochronie danej imprezy i to jest ochrona odpłatna. A więc tu powstaje problem, co z tymi pieniędzmi się dalej dzieje. Jest wprowadzony środek specjalny i na jakie cele mogą iść pieniądze z tego środka specjalnego.

Art. 33 określa wymiar czasu przedłużenia służby pełnionej przez policjanta. To jest następny problem: ile godzin policjant może pracować i  przez ile czasu może być dyspozycyjny.

Podczas debaty na posiedzeniu komisji pojawiły się oczywiście pewne kontrowersje i kilka takich problemów tutaj wymienię. Co do samego sensu ustawy, co do potrzeby wprowadzenia zaostrzeń i zmian nie było kontrowersji, ale były pewne wątpliwości i pytania. Poruszono taką podstawową rzecz, że Policja ma ustawowy obowiązek interweniowania. Czy w ogóle zatem należy wprowadzać przepis mówiący o odpłatnej ochronie? Padło też pytanie, czy jeżeli będą umowy, to Policja będzie chronić w innym przypadku. Ja przepraszam, że tego typu pytanie tutaj przywołuję, ale takie dosłownie pytanie zostało zadane, wobec czego czuję się w obowiązku je przytoczyć.

(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Donald Tusk)

Następna rzecz: czy umowę dotyczącą ochrony danej imprezy należy zawierać z komendantem powiatowym, czy ze starostą. Trudno powiedzieć, czy dyskusja to rozstrzygnęła, czy nie rozstrzygnęła. Nie wprowadzono poprawki, a więc zostało tak, jak jest, czyli została umowa z komendantem. Ale również były pewne argumenty za tym, że powinien to być starosta.

Pytanie bardzo drastyczne: czy opłacanie Policji nie doprowadzi do korupcji. Czy tutaj nie będzie jakiejś umowy między organizatorem a dysponentem?

Czy można zmusić policjanta do służby w czasie wolnym od pracy? Tutaj w art. 33, ostatnim przeze mnie zacytowanym, ustawy o Policji, rozstrzyga się tę sprawę.

Były też propozycje jeszcze większego zaostrzenia tejże ustawy.

Nie powiedziałem na początku, że mieliśmy gości na posiedzeniu komisji. Byli to przedstawiciele rządu, Komendy Głównej Policji, a także Rady do spraw Bezpieczeństwa i Kultury Widowni Sportowej Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu. I została zgłoszona propozycja, nad którą komisja nie głosowała, a w której chodziło o jeszcze większe zaostrzenie kar, a mianowicie o stosowanie jako środka karnego zakazu wstępu na imprezę masową, w rozumieniu tejże ustawy, czyli zabronienia osobie podlegającej tejże decyzji wejścia na imprezy masowe na terenie całego kraju przez okres od dwóch aż do sześciu lat.

I jeszcze pkt 3, który spowodował, przyznam się, sporą dyskusję. Wymaga się tu, by taka osoba zgłaszała się na posterunek Policji w czasie trwania imprezy masowej na okres pięciu godzin na wezwanie komendanta rejonowego Policji. Po prostu chodziło, jak rozumiem, o przetrzymanie takich notorycznych chuliganów na czas trwania imprezy. To były te pytania, te wątpliwości, proszę państwa, które pojawiły się na posiedzeniu komisji.

Jeżeli chodzi o poprawki, to komisja zdecydowała się wprowadzić sześć poprawek. Nie są to poprawki zmieniające jakoś specjalnie treść tejże ustawy. Są to raczej poprawki porządkujące. Postaram się je państwu przedstawić.

Poprawka pierwsza. W art. 1 w pkcie 2 lit. b wyrazy "liczby osób" zastępuje się wyrazami "liczby miejsc dla osób ". W ustawie bowiem zawarto, o czym wspominałem, nową definicję imprezy sportowej, wprowadzając jako wyróżnik nie liczbę osób, które będą na imprezie, lecz wielkość, pojemność obiektu, na którym impreza się odbywa. W pkcie 2 operuje się zaś liczbą osób. Czyli w jednym miejscu operuje się liczbą miejsc, a w drugim liczbą osób. Żeby to ujednolicić, proponuje się w poprawce pierwszej, by liczbę osób zamienić na liczbę miejsc, zaś w poprawce drugiej, do art. 1 pkt 7 lit. b, by wyrazy "informację o liczbie miejsc dla osób, które mogą być obecne na imprezie masowej" zastąpić wyrazami "informację o liczbie miejsc dla osób w obiekcie lub na terenie gdzie impreza masowa będzie zorganizowana" oraz po wyrazach "podwyższonym ryzyku oraz informację" dodać wyrazy "o liczbie osób, które mogą być obecne na imprezie masowej".

Następnie poprawka trzecia. W art. 1 w pkcie 7 po lit. b dodaje się lit. b1 w brzmieniu: w ust. 1 w pkcie 7 po wyrazach "w imprezie masowej" dodaje się wyrazy "(kierownika do spraw bezpieczeństwa)". Ja już wspominałem o tej poprawce dotyczącej kierownika do spraw bezpieczeństwa. Zaznaczyłbym tu może, że ta osoba reprezentująca organizatora w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa osób uczestniczących w imprezie masowej jest tożsama z osobą kierownika do spraw bezpieczeństwa powołanego zgodnie z art. 5 ust. 2 pkt 2 ustawy.

Poprawka czwarta. W art. 1 w pkcie 9 lit. a wyrazy "6-8" zastępuje się wyrazami "6-9". W uzasadnieniu powiem tyle: komisja doszła do wniosku, że w art. 1 w pkcie 9, odnoszącym się do art. 9 ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, należy uzupełnić obowiązek informowania Policji, straży pożarnej, inspektora sanitarnego oraz pogotowia ratunkowego o wszystkich sprawach zawartych w art. 7 ust. 1 pkt 9, czyli o szczegółowych zasadach postępowania w przypadku powstania pożaru lub innego miejscowego zagrożenia. Celem takiej poprawki jest umożliwienie tym służbom, w tym przypadku służbom pożarniczym, dokonania odpowiednio wcześnie oceny prawidłowości przygotowania imprezy masowej. Wydaje się to chyba oczywiste.

Poprawka piąta. W art. 1 w pkcie 14, w art.15 ust. 1 wyrazy "ust. 2-4" zastępuje się wyrazami "ust. 2-5"... Słucham?

Już zaraz kończę. Przepraszam, jestem trochę poganiany, ale poprawki chciałbym przedstawić.

(Wicemarszałek Donald Tusk: Mamy limit czasu, dwadzieścia minut, i przekroczyliśmy...)

Dwie jeszcze. Dwie poprawki zostały do omówienia, ta i jeszcze jedna.

Przepraszam bardzo, bo zostałem trochę wybity z rytmu. Wobec tego może na tym zakończę. Tu chodzi również o rozszerzenie tego katalogu.

I ostatnia poprawka, szósta. W art. 1 w pkcie 16 przed lit. a dodaje się literę - tutaj Sejm będzie musiał dostosować oznaczenia - w brzmieniu: w pkcie 3 po wyrazie "wnoszą" dodaje się wyrazy "lub posiadają". To jest ostatnia poprawka i już ją wyjaśniam. Ta poprawka zmierza do tego, by służby porządkowe były uprawnione do przeglądania zawartości bagaży osób - w przypadku podejrzenia, że te osoby wnoszą przedmioty, o których mowa w art. 14 ust. 2 - nie tylko przy wejściu na imprezę, lecz również później, w trakcie imprezy. Chodzi o to, żeby można było wejść do środka i także móc to zrobić, jeśli są jakieś podejrzenia o posiadanie tych przedmiotów. W tym kierunku bowiem ta ustawa zmierza.

I to są wszystkie poprawki, które zostały zaproponowane przez Komisję Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej. Dziękuję za uwagę. Dziękuję, Panie Marszałku.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Poproszę sprawozdawcę Komisji Praw Człowieka i Praworządności, panią senator Jolantę Danielak, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.

Senator Jolanta Danielak:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

W imieniu Komisji Praw Człowieka i Praworządności mam zaszczyt przedstawić sprawozdanie komisji z prac nad ustawą o bezpieczeństwie imprez masowych i ustawą o Policji.

Jak mój przedmówca był uprzejmy powiedzieć, propozycja rozwiązania ustawowego jest nowelą ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. W tej noweli zaproponowano dwadzieścia trzy zmiany, które zostały przez mojego przedmówcę omówione. Pozwolę sobie tylko wyjaśnić państwu, z czego wynikały owe sugestie dotyczące tych zmian zaproponowanych w ustawie.

Otóż przyczyny były następujące. Upływ czasu i praktyka realizacji ustawy, która obowiązywała od 22 sierpnia 1997 r., wskazują na potrzebę nowego podejścia do definicji imprezy masowej oraz potrzebę wprowadzenia nowej definicji imprezy masowej o podwyższonym ryzyku. Ważne są również: poprawienie poziomu bezpieczeństwa imprez masowych poprzez zwiększenie profesjonalizmu działania służb porządkowych organizatora oraz ich liczebne zwiększenie w przypadku imprez o podwyższonym ryzyku; zawarte we wnioskach organizatorów imprez masowych skrócenie terminów związanych z uzyskaniem zezwolenia na przeprowadzenie imprezy; dostosowanie ustawy do ustawy o działach administracji rządowej; ustawowe wprowadzenie możliwości zakazania - przez wojewodę, a także zarząd powiatu - przeprowadzania imprez masowych przez określonego organizatora na terenie województwa lub jego części oraz w określonych obiektach i na terenach w wypadku negatywnej oceny stanu bezpieczeństwa w związku z przeprowadzaną imprezą masową; wprowadzenie obligatoryjnego obowiązku monitorowania imprez masowych na określonych terenach, stadionach lub w obiektach; podniesienie wysokości i rozszerzenie środków karnych za łamanie ustawy przez pseudokibiców; dostosowanie tych przepisów prawa do prawa Unii Europejskiej.

Te wszystkie rozwiązania w tej propozycji ustawowej oczywiście zostały zawarte. Komisja odbyła kilka spotkań w celu wypracowania swojego stanowiska. Takie posiedzenia komisji, na których oceniano projekt ustawy, odbyły się 8, 13 i 20 lutego. Powodem tych licznych spotkań komisji były między innymi pewne zastrzeżenia do wprowadzenia najbardziej chyba kontrowersyjnego zapisu, a mianowicie art. 5a. Jest to zmiana piąta, najistotniejsza w stosunku do dotychczas obowiązujących przepisów. Zmiana ta przewiduje możliwość - możliwość, a nie obowiązek - odpłatnego udziału Policji w zabezpieczeniu imprez masowych w wyniku zawarcia przez organizatora imprezy porozumienia z właściwym miejscowo komendantem Policji. Zmiana ta spowodowała liczne uwagi ze strony członków komisji.

Komisja podjęła się więc trudu stworzenia takiej poprawki, która umożliwiałaby negocjacje między komendantem powiatowym a organizatorem, a chodzi o takie negocjacje, z których wynikałby koszt, jaki organizator ponosi z tytułu zabezpieczenia obiektów, na których odbywają się imprezy masowe. Przyczyną tej szerokiej dyskusji był między innymi fakt, że jakiekolwiek swobodne negocjacje prowadzone między organizatorem a komendantem powiatowym mogłyby dać asumpt do pewnych zarzutów o korupcyjność w działaniach policyjnych, bo dawałoby to zbyt szeroką swobodę w stosowaniu stawek obowiązujących przy odpłatności za zabezpieczenie imprez masowych. Z uwagi na fakt, że Policja w naszym odczuciu powinna być instytucją, która wszystkie działania winna podejmować w sposób jednoznaczny, ściśle określony, bez dowolności mogącej być przyczynkiem do stawiania różnego rodzaju zarzutów, postanowiliśmy tak skonstruować zapis art. 5a, aby wyłączyć ten element negocjacji. Tym samym proponujemy państwu następującą poprawkę: "Organizator imprezy ma obowiązek pokrycia części kosztów udziału Policji w zabezpieczeniu zorganizowanej przez niego imprezy masowej, w wysokości stanowiącej iloczyn 1/50 kwoty przeciętnego miesięcznego uposażenia policjantów z dodatkami o charakterze stałym, ustalonego na czerwiec roku ubiegłego i ogłoszonego przez Komendanta Głównego Policji w Dzienniku Urzędowym Komendy Głównej Policji, i liczby policjantów niezbędnych do zabezpieczenia bezpieczeństwa i porządku publicznego w trakcie imprezy masowej". Ta poprawka wskazuje bardzo konkretną kwotę i bardzo konkretny przelicznik, który będzie stały dla wszystkich powiatów i dla wszystkich województw. Każdy organizator, przygotowując się do imprezy masowej, z chwilą uzyskania zgody na jej odbycie, będzie mógł w bardzo prosty sposób przeliczyć koszty związane z jej zabezpieczeniem. Dodatkowo komisja chciała tak zabezpieczyć środki finansowe wpływające z tytułu zabezpieczenia imprezy masowej, aby trafiały one rzeczywiście do Policji. Dlatego też określiła, jaka będzie droga tych środków finansowych.

W jednej z poprawek bardzo wyraźnie wskazujemy, że te środki będą wpłacane w bardzo określonym terminie, mianowicie w ciągu siedmiu dni od zakończenia imprezy masowej, na konto środka specjalnego. W związku z zaproponowanymi kosztami komisja dodatkowo przewidziała możliwość odwołania organizatora i przyjęła taką zasadę, że w szczególnie uzasadnionych wypadkach, głównie z uwagi na charakter imprezy masowej, wojewoda może zwolnić w drodze decyzji administracyjnej organizatora imprezy masowej od ponoszenia kosztów, o których mowa, przy czym decyzja odmowna wojewody nie podlegałaby zaskarżeniu.

Poprawka trzecia zaproponowana przez komisję uzupełnia jeszcze zapis o te elementy, które powinny być zawarte w pozwoleniu na odbycie imprezy masowej, a mianowicie o informację dotyczącą liczby policjantów niezbędnych do zabezpieczenia imprezy masowej.

W poprawce piątej wprowadzamy również zasadę postępowania egzekucyjnego wobec płatników, którzy korzystają z zabezpieczenia imprezy masowej.

Pragnę zwrócić państwa uwagę, że podczas prac komisji został również zgłoszony wniosek mniejszości, który za chwilę przedstawi pan senator Romaszewski.

Bardzo serdecznie proszę państwa senatorów o poparcie tych poprawek, które zgłasza Komisja Praw Człowieka i Praworządności, mając przekonanie, że będą one służyły nie tylko poprawie bezpieczeństwa obiektów, na których odbywają się imprezy masowe, ale jednocześnie, poprzez stworzenie jasnych i bardzo czytelnych reguł, umożliwią realizację odpłatności za to zabezpieczenie dla wszystkich podmiotów z niego korzystających, również dla podmiotów świadczących to zabezpieczenie. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję, Pani Senator.

Proszę o zabranie głosu sprawozdawcę mniejszości Komisji Praw Człowieka i Praworządności, pana senatora Zbigniewa Romaszewskiego.

Senator Zbigniew Romaszewski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Wniosek mniejszości, który chcę przedstawić, jest w gruncie rzeczy czymś nowym, co w moim przekonaniu powinno znaleźć dużo szersze rozwinięcie.

Problem, który właściwie znamy z poprzedniej debaty, dotyczył więziennictwa. Polegał on na tym, że nie mamy pieniędzy na więzienia, że liczba więźniów rośnie w bardzo szybkim tempie i że właściwie jest tu jedno ważne zagadnienie, mianowicie takie, iż w procesie karania przestępstw, występków, wykroczeń w zasadzie nie jesteśmy w stanie wyjść poza kary izolacyjne, bo kary nieizolacyjne praktycznie w naszym kraju nie są wykonywane. A chciałbym tu podkreślić, że dozór jest orzekany w Polsce w mniej więcej stu dwudziestu tysiącach przypadków, przy czym ma się tym zajmować trzy tysiące kuratorów.

Proszę państwa, kwestia surowości kar to jest jedna sprawa, zaś druga sprawa to jest w ogóle kwestia egzekwowania prawa i wykonywania wyroków, wyroków nieizolacyjnych. Wadą kodeksu nie jest to, że zawiera tyle przypadków, w których orzeka się kary nieizolacyjne. Wadą naszego systemu karnego jest to, że tych kar nie jesteśmy w stanie wykonywać.

Wysoka Izbo, w związku z obecną sytuacją istnieje ogromna potrzeba wymyślania, tworzenia nowych postaci kar nieizolacyjnych, kar, które byłyby dolegliwe dla przestępcy, a jednocześnie nie wymagałyby umieszczania go w więzieniu. Takie idee istnieją. I właśnie tego rodzaju idea przyświeca poprawce mniejszości komisji. Poprawka ta zresztą - od razu to powiem - jest inspirowana przez Urząd Kultury Fizycznej i Sportu. I na czym ona właściwie polega? Ano na tym konkretnie, ażeby dla chuliganów, którzy zakłócali porządek na meczach, którzy zostali zatrzymani przez Policję i którzy zostali skazani przez kolegia - przy czym kolegia mają teraz możliwość orzekania zakazu wstępu na imprezy masowe, na przykład na mecze - znaleźć formę realizacji tej kary. Wydaje się, że wyłowienie przywódców w tłumie ludzi, którzy zdążają na jakiś stadion... Wyłowienie tych przywódców trwa, chociaż Policja dosyć dobrze sobie z tym radzi i część ma rozpoznanych czy też służby porządkowe część z nich mają rozpoznanych. Ale bywają też, powiedzmy, klienci na występach gościnnych. Jest to dosyć złożony problem.

Proponujemy taką metodę. Jeżeli jest wiadomo, że ten pan ma zakaz wstępu na imprezy masowe na orzeczony okres, wynoszący od roku do trzech lat, jak przewiduje nasza ustawa, to w tym momencie komenda powiatowa Policji może go w czasie odbywania się imprezy masowej po prostu wezwać, a stawiennictwo jest obowiązkowe. Oczywiście istnieje pewna dolegliwość, ale przepraszam, mamy tu do czynienia ze skazaniem, skazaniem za wykroczenie. Wobec tego ta dolegliwość będzie - zdajemy sobie z tego sprawę - tyle że ten pan nie będzie miał już możliwości pójść na mecz i rozrabiać, tylko będzie na przykład w towarzystwie policjantów oglądał sobie ten mecz w komendzie i półtorej czy dwie godziny musi tam spędzić, w zależności od potrzeb. Wydaje się, że jest to racjonalny środek, niezbyt kłopotliwy, niezbyt, powiedziałbym, ostry, ale jednocześnie pozwalający na pokazanie, że wyroki, które orzekamy, coś w ogóle znaczą. Przy czym my, co jeszcze raz podkreślam, stosujemy, że tak powiem, formę fakultatywną. Komenda zna swoich ludzi, wie, kto to może robić, i może go wezwać. Zapewne byłoby zdrowiej, gdyby istniał cały wielki pion probacyjny, oficerów probacyjnych, którzy się zajmują wszystkimi przestępcami, wiedzą o nich wszystkich, ale nie ma go w tej chwili. W związku z tym wydaje się, że taki obowiązek można by złożyć na komendanta Policji. Jest to też poszukiwanie nowych form karania, niekoniecznie więzieniem, ale dolegliwych dla przestępcy. A to będzie dolegliwe.

W związku z tym prosimy o uchwalenie tej poprawki. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Czy są pytania do senatorów sprawozdawców?

Przypominam, że nie mogą trwać dłużej niż minutę.

Proszę bardzo, Panie Senatorze. Proszę sprecyzować, do którego z senatorów jest pytanie.

Senator Zbigniew Kulak:

Do pana senatora Sauka, bo wydaje mi się, że najbardziej ogólnie referował nam tę ustawę.

Panie Senatorze, mówił pan o wprowadzeniu definicji imprez masowych o podwyższonym ryzyku. Równocześnie definicja ta ściśle określa, że są to imprezy sportowe, artystyczne i rozrywkowe. Ale jest też wiele innych imprez skupiających duże grupy ludzi, którzy różnie się mogą zachowywać zarówno w trakcie imprezy, jak i po niej. Prosiłbym o jasne określenie, w jakim stopniu ta ustawa jest szczelna, a w jakim stopniu stwarza możliwości manipulacji i różnego nazywania imprez, różnego ich definiowania. Myślę na przykład o nieujętych w tej definicji imprezach religijnych organizowanych przez różne kościoły, o imprezach politycznych, o promocjach handlowych na skalę dużych imprez, także skupiających wielu ludzi. Czy nie ma ryzyka, że ustawę, którą uchwalimy, będzie można omijać właśnie pod pretekstem łączenia profilu tych imprez? Automatycznie wymykałyby się one tym sztywnym definicjom, które państwo chcecie wprowadzić.

(Senator Jacek Sauk: Można, Panie Marszałku?)

Wicemarszałek Donald Tusk:

Tak, tak, proszę bardzo.

Senator Jacek Sauk:

Panie Senatorze, myślę, że życie pokaże, w tym momencie trudno mi powiedzieć, w jakim stopniu ustawa będzie szczelna. Moim zdaniem ustawodawca bazował na jakiejś praktyce, która pozwalała wskazywać imprezy rzeczywiście niebezpieczne. Myślę, że kościelne imprezy raczej takie nie są, wiadomo, że te na stadionach tak, wiadomo, że rockowe też. Ale to wszystko się okaże w praktyce. Ja nie jestem w stanie panu powiedzieć, w jakim stopniu to będzie szczelne. No, jest to krok w kierunku tego uszczelniania, tak to powiem.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję bardzo.

Senator Litwiniec.

Senator Bogusław Litwiniec:

Panie Marszałku! Panie i Panowie!

Moje pytanie do obu sprawozdawców komisji, które za chwilę sformułuję, wynika z refleksji nad kulturą imprez publicznych. Z projektu ustawy wynika bowiem, że imprezy kulturalne z założenia mogą okazać się wcale niekulturalne czy nawet niebezpieczne. A pytanie dotyczy po prostu kryteriów komercjalizacji - powiedzmy to otwarcie - usług Policji. Pytam, w jakich to przewidywanych i zapisanych w ustawie okolicznościach starosta może poprosić Policję i zapłacić jej za usługę, żeby chronić imprezę kulturalną przed niekulturalnymi zachowaniami?

Wicemarszałek Donald Tusk:

To pytanie do senatorów sprawozdawców Sauka i Romaszewskiego?

(Senator Bogusław Litwiniec: Do obydwu panów.)

Rozumiem.

Najpierw pan senator Sauk. Proszę bardzo.

Senator Jacek Sauk:

Mimo wszystko, Panie Senatorze, rozdzieliłbym te imprezy kulturalne. Chyba że tamte imprezy, czysto rockowe, w błocie, uważa pan za kulturalne? No myślę, że raczej nie.

Są tu wymienione pewne kryteria. Policja powinna otrzymać wszelkie informacje mówiące o tym, czy jest to impreza o tak zwanym podwyższonym ryzyku. Te kryteria są wymienione w poprzedniej ustawie, więc nie trzeba już było tego powtarzać. A więc gdyby pan był uprzejmy zajrzeć do ustawy z 1997 r., to tam znajdzie pan te kryteria.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Pani senator.

Senator Jolanta Danielak:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Otóż pragnę zwrócić uwagę, że w art. 3a bardzo wyraźnie określono, co nie jest imprezą masową w rozumieniu tej ustawy. Z tego zapisu wynika, że nie są nimi imprezy odbywające się w teatrach, operach, operetkach, filharmoniach, kinach, muzeach, bibliotekach, domach kultury i galeriach sztuki, a także imprezy organizowane w placówkach oświatowych, imprezy sportowe organizowane wyłącznie dla sportowców niepełnosprawnych, imprezy organizowane w ramach współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży, imprezy rekreacyjne. W rozumieniu tej ustawy imprezy masowe to takie, w których uczestniczy nie mniej niż tysiąc osób, jeśli chodzi o obiekty otwarte, i nie mniej niż trzysta osób, jeśli chodzi o obiekty zamknięte. Myślę, że definicje zawarte w ustawie bardzo wyraźnie wskazują, które imprezy będziemy rozumieć jako imprezy masowe, a które jako imprezy masowe o podwyższonym ryzyku. Nie wykluczam tego, że nawet imprezy odbywające się w najbardziej eleganckich wnętrzach filharmonii mogą być niezbyt kulturalne, ale niekoniecznie muszą być imprezami masowymi w rozumieniu tej ustawy. Dziękuję.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję.

Czy ktoś z państwa senatorów ma jeszcze pytania do senatorów sprawozdawców? Nie widzę chętnych. Dziękuję bardzo.

Przypominam, że rozpatrywana ustawa była projektem ustawy wniesionym przez komisję sejmową. Prezes Rady Ministrów upoważnił do reprezentowania stanowiska rządu podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, pana Marka Naglewskiego.

Chciałbym zapytać obecnych na posiedzeniu przedstawicieli rządu, czy chcą zabrać głos w tej sprawie.

Proszę bardzo, Panie Ministrze.

Podsekretarz Stanu
w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Marek Naglewski:

Dziękuję bardzo.

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Nie będę już mówił o wprowadzonych rozstrzygnięciach. Pozwolę sobie tylko zwrócić uwagę na pewien aspekt, który był podstawą wprowadzenia tych zmian. Nie będę ich wyliczał, pragnę tylko zwrócić uwagę na pewne doświadczenia, które wynikają ze stosowania ustawy.

Otóż proponowana nowelizacja dotyczy zmiany definicji imprezy masowej. Uważamy, że rozwiązanie to należy uznać za słuszne ze względu na fakt, iż organizatorzy takich imprez niejednokrotnie podejmowali próby omijania dotychczasowych wymogów ustawowych. Na przykład we wnioskach o wydanie zezwolenia na przeprowadzenie imprezy podawano informację, że będzie na niej mniej niż tysiąc osób, gdy tymczasem zarówno na meczach piłkarskich niższych klas, jak i na koncertach rockowych często zdarzały się przypadki zakłócania bezpieczeństwa i porządku publicznego, mimo że liczba uczestników wynosiła kilkaset osób.

Chcę także zwrócić uwagę na aspekt uwarunkowań międzynarodowych. W projekcie wprowadza się definicję imprezy o podwyższonym ryzyku, to znaczy takiej, na której istnieje prawdopodobieństwo wystąpienia aktów przemocy lub agresji. Definicja ta jest zgodna z postanowieniami Rady Europy.

Ponadto w tym projekcie określono, jak już tu wspomniano, imprezy masowe, które nie podlegają tym przepisom.

Zmiana art. 5 ust. 2 ustawy zmierza do tego, aby zapewnić profesjonalny sposób działania służb porządkowych poprzez ich odpowiednie wyszkolenie. Obowiązek ten spoczywa na Policji. Poza tym mówi się na temat wyposażenia we właściwie funkcjonujące środki łączności. To z kolei jest obowiązek organizatora imprezy. Ponadto wprowadza się ustawowe uregulowanie dotyczące kierownika do spraw bezpieczeństwa, koordynującego działania służb porządkowych i informacyjnych. Jest to realizacja pktu 61 zalecenia nr 1/96, dotyczącego środków zaradczych do stosowania przez organizatorów i władze publiczne w związku z meczami piłki nożnej, wydanego przez stały komitet europejskiej do spraw konwencji w sprawie przemocy i ekscesów w czasie imprez sportowych. Byłby to jednocześnie element dostosowania prawa polskiego do rozwiązań prawa unijnego.

Chcę powiedzieć, że art. 5a, który mówi o odpłatnym użyciu Policji do ochrony tych imprez, budził wiele dyskusji, wiele kontrowersji, rodził wiele pytań. Nie będę się dłużej rozwodził nad tym tematem. Generalnie chcę tylko powiedzieć, że projekt ustawy o zmianie ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych i ustawy o Policji w opinii rządu zasługuje na poparcie. Zawiera bowiem rozwiązania potrzebne, zaś proponowane w nich zmiany przyczynią się do zagwarantowania bezpieczeństwa imprez masowych i dlatego rząd opowiada się za poparciem tego projektu.

Jeżeli pan marszałek pozwoli, powiem może kilka zdań na temat zaproponowanych poprawek.

Otóż Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej zaproponowała sześć poprawek, o ile dobrze pamiętam. Generalnie poprawki te doprecyzowują zapisy w ustawie i rząd się do nich przychyla.

Jeśli chodzi o poprawki przedstawione przez Komisję Praw Człowieka i Praworządności, to myślę, że są one jak gdyby reasumpcją dyskusji w odniesieniu do zapisów art. 5a, w którym mówi się o ewentualnym użyciu Policji do ochrony imprez masowych. Celem tych poprawek jest, jak rozumiem, głównie to, ażeby zrezygnować z zawierania umów pomiędzy komendantami powiatowymi Policji a organizatorami imprez masowych. Zatem poprawki te generalnie prowadzą do obligatoryjności, jeśli chodzi o ponoszenie opłaty przez organizatora na rzecz Policji. Jest to rozwiązanie bardzo daleko idące i obligatoryjne dla organizowanych imprez, które dają się zinterpretować wedle tej ustawy. Naszym zdaniem kierunek tych poprawek jest słuszny, jednak zadajemy sobie pytanie, czy ta zdecydowana obligatoryjność nie spowoduje komplikacji - zwłaszcza jeśli się zważy na różne sytuacje  w poszczególnych obszarach czy też powiatach naszego kraju. Dlatego też pojawia się pewna wątpliwość. W czasie prac nad tymi poprawkami był też podnoszony postulat, ażeby ewentualnie rozważyć sprawę stanowienia przez rady powiatu prawa miejscowego, czyli uchwał rad powiatu. Raz w roku rady powiatu określałyby pewien wskaźnik, wedle którego ta opłata byłaby naliczana. Oczywiście do dyskusji jest kwestia zakresu możliwości określania tej stawki przez radę powiatu. Ale myślę, że takie rozwiązanie jednocześnie przeniosłoby pewną część odpowiedzialności na radę powiatu, a przecież w ustawie ustrojowej mamy zapisaną odpowiedzialność powiatu za sprawy bezpieczeństwa. Mówię o tym dlatego, że wprawdzie uważamy, iż te poprawki idą w dobrym kierunku, jak już mówiłem, to jednak wyrażamy wątpliwość co do takiej zdecydowanej obligatoryjności i poddajemy to pod rozwagę Wysokiemu Senatowi.

Jeśli chodzi o poprawkę mniejszości, którą zaproponowano, to ona była już kilkakrotnie zgłaszana i na forum komisji sejmowych, i w Sejmie, i w czasie obrad komisji senackich. Nasza wątpliwość jest następująca. Otóż próbujemy powiedzieć, iż przy takiej poprawce występuje pewna uznaniowość Policji, jeśli chodzi o stosowanie tego środka, i dlatego pod względem prawnym nie jesteśmy w stanie jednoznacznie się wypowiedzieć. Budzi to naszą wątpliwość. Jeżeli zaś patrzeć na to od tej strony, że jest to tylko sprawdzanie realizowania wcześniejszego rozstrzygnięcia, to można by się doszukiwać pozytywnego podejścia do tej poprawki. Jednak naszym zdaniem jest ona dyskusyjna.

Kończąc, pragnę powiedzieć, że rząd popiera projekt przedstawionej ustawy i uważa, że jest ona bardzo potrzebna. Dziękuję za uwagę.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Czy są pytania do przedstawiciela rządu?

Przypominam o rygorach czasowych.

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Senator Zbigniew Antoszewski:

Panie Ministrze! Dwa krótkie pytania. Czy zgodzi się pan ze mną, że jeżeli chodzi o użyteczność tej ustawy, to w co najmniej 80% dotyczy ona imprez sportowych? To pierwsze pytanie. Czy też tak nie jest, może ta proporcja procentowa jest inna?

I drugie pytanie. Załóżmy, że ma być mecz derbowy w piłce nożnej "Legia" - "Polonia", a wiemy, że w takim przypadku jest bardzo dużo awantur i czasem niszczone są stadiony. Ile, zdaniem pana, kosztowałaby policyjna ochrona takiego meczu z udziałem, powiedzmy, trzech tysięcy kibiców?

Wicemarszałek Donald Tusk:

Proszę bardzo, Panie Ministrze.

Podsekretarz Stanu
w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Marek Naglewski:

Dziękuję bardzo.

Pytania są bardzo szczegółowe. Może najpierw spróbuję odnieść się do kwestii dotyczącej ilości imprez. Otóż nie chciałbym jednoznacznie wypowiadać się co do procentów. Imprezy w naszym kraju bywają bardzo różnorodne. Niekiedy mają charakter incydentalny - pojawiają się raz, dwa, trzy razy i nie ma ich więcej - ale są też imprezy masowe, które odbywają się cyklicznie. Są miasta, w których cyklicznie odbywają się  zawody żużlowe czy mecze piłki nożnej i w tych ośrodkach Policja i organizatorzy już mają wypracowane pewne formy organizacyjne.

Teraz co do tych należności. Otóż pozwolę sobie może na krótkie wyjaśnienie Wysokiemu Senatowi. W poprawce zaproponowanej przez Komisję Praw Człowieka i Praworządności podaje się wskaźnik, jaki będzie brany pod uwagę przy naliczaniu tej kwoty. Rozumiem tę poprawkę w ten sposób, że w decyzji zezwalającej na imprezę masową będzie określona kwota, którą organizator winien uiścić na rzecz Policji, wpłacając ją na konto środka specjalnego. Skąd ta kwota się weźmie? Z tej poprawki wynika, że podstawą wykreowania tej kwoty będzie plan operacyjny sporządzany w komendzie powiatowej Policji w odniesieniu do określonej imprezy masowej.

A teraz jak to wygląda od strony finansowej. W tej poprawce, jeżeli dobrze przeczytaliśmy, jest zaproponowana 1/50 przeciętnego miesięcznego uposażenia policjantów, ustalana na czerwiec roku poprzedniego, ogłaszana przez komendanta głównego Policji w "Dzienniku Urzędowym Komendy Głównej Policji". Jest to faktycznie wypłacone wynagrodzenie. W poprawce proponuje się 1/50 w stosunku do tego wynagrodzenia. Jak to przełożyć na praktykę i przeliczyć, ile będzie pieniędzy z tego tytułu?

Rozważmy może przykład. Niech w czasie jakiejś imprezy zostanie użytych stu policjantów, to przy stawce 1/50 - ja już nie będę podawał dokładnych kwot - będziemy w stanie opłacić 20% tych policjantów, czyli około 1/5 osób potrzebnych do ochrony danej imprezy, płacąc im za nadgodziny tak, jak płaci się dzisiaj policjantom, którzy są, powiedziałbym, nie tyle zatrudniani, ile użyci przez samorządy do patrolowania naszych ulic. Można by więc przyjąć, że gdyby wedle planu w operacji uczestniczyło stu policjantów, to przy takiej stawce dwudziestu policjantom moglibyśmy zapłacić za nadgodziny, w odniesieniu do ośmiogodzinnego dnia pracy licząc. Oczywiście pewnie będzie tak, że w planie operacyjnym komendant nie będzie dzielił policjantów na opłaconych i nieopłaconych. Pewnie będzie tak, że organizując tę ochronę, komendant dobierze takich policjantów, którzy będą pracować w normalnym czasie pracy, i takich, którzy będą świadczyli te usługi w czasie wolnym, w związku z czym trzeba będzie zapłacić im z tego środka specjalnego. Mówię tu rzecz jasna o tych 20% opłacanych za same nadgodziny, bo trzeba mieć świadomość, że przecież komendant, chroniąc taką imprezę, będzie ponosił jeszcze inne koszty, pozapłacowe, takie jak zakup benzyny, użycie środków transportowych i innych.

Wskaźnik proponowany w poprawce Komisji Praw Człowieka i Praworządności, wynoszący 1/50, będzie wchodził właśnie w takie relacje, jakie pozwoliłem sobie pokazać. Jeśli zaś chodzi o jego ewentualną rozpiętość, to można by się zastanowić, czy nie dać radzie powiatu takiego upoważnienia, żeby o tej stawce raz na rok sama decydowała, określając jej tylko możliwości użycia tej stawki do naliczania należności Policji.

Daje to jakieś wyobrażenie o tym, jaka jest ta kwota w zestawieniu z koszami ponoszonymi przez Policję. Jeszcze raz chciałbym podkreślić, że jest to tylko część należności, częściowy zwrot kosztów, które Policja ponosi z tytułu ochrony tego rodzaju imprez.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Czy są jeszcze pytania?

Proszę, Panie Senatorze.

Senator Bogusław Litwiniec:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, najpierw chciałbym panu podziękować za ten pomysł wskaźnika opłat ustalanego przez rady powiatów. To dobry pomysł z punktu widzenia społeczeństwa obywatelskiego.

Ale ja z uporem pytam, tym razem pana, o pogląd na ową miedzę, czyli tę granicę między zwykłym obowiązkiem ochrony obywatela przez służby państwowe, a obowiązkiem, który zmusza te służby do sięgnięcia po środki komercyjne. Nie chodzi tu o granicę między imprezą masową a imprezą zwykłą, czyli niemasową, bo ja od wielu lat jestem organizatorem imprez zwykłych i masowych i doskonale rozumiem tę różnicę. Moje niepokoje są jednak związane z tym, kiedy Policja, mówiąc najprościej, wyciągnie do organizatora ręce po dodatkowe pieniądze? Dziękuję.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Proszę, Panie Ministrze.

Podsekretarz Stanu
w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Marek Naglewski:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Panie Senatorze, otóż zgodnie z przedłożeniem sejmowym istnieje możliwość zawierania umów pomiędzy komendantem powiatowym Policji a organizatorem imprezy na dodatkowe świadczenia w zakresie ochrony imprezy masowej. Ale nikt nie zdejmuje z Policji odpowiedzialności zapisanej w ustawie o Policji - to chciałbym, żeby było jasne. Poprawka Komisji Praw Człowieka i Praworządności zmierza jednak w takim kierunku, żeby nie można było tych umów zawierać. My w pewnym sensie też podzielamy pogląd, że w zawieraniu umów między organizatorem imprezy a komendantem Policji można się dopatrywać pewnych negatywnych skutków. Można, ale niekoniecznie trzeba.

Dalej. Poprawka komisji proponuje obligatoryjność opłaty. Policja jest ustawą zobowiązana do ochrony imprez, ale dzisiejsza praktyka pokazuje, że Policja opłacana z pieniędzy podatnika używana jest konsekwentnie do ochrony dużych imprez masowych, przy czym często są to imprezy komercyjne. My wychodzimy z założenia, że za porządek na imprezie odpowiedzialny jest organizator, a ponieważ Policja jest tam obecna na mocy ustawy, to uważamy, że część kosztów w tej konkretnej sytuacji powinno się jej zwracać. Mówiliśmy, że można to robić w drodze umowy, czyli dobrowolnie, natomiast komisja proponuje obligatoryjną opłatę wedle tego logarytmu, przepraszam za określenie, jej naliczania. Ale i tak nikt nie zdejmuje z Policji tej odpowiedzialności, która jest zapisana w ustawie.

Chciałbym jeszcze dodać, że w wielu państwach w Europie funkcjonują tego typu rozwiązania.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję.

Czy są jeszcze pytania? Nie widzę chętnych. Dziękuję, Panie Ministrze.

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Marek Naglewski: Dziękuję.)

Otwieram dyskusję.

Przypominam o wszystkich wymogach regulaminowych dotyczących dyskusji.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Michasia. Nie, przepraszam. Pan senator Michaś złożył przemówienie do protokołu.

A zatem pan senator Abramski.

Senator Paweł Abramski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze!

Przyszło nam debatować nad ustawą, która w moim odczuciu jest ustawą mądrą, potrzebną, skomplikowaną i trudną. Można by tu dodać jeszcze wiele przymiotników.

Ustawa dotyczy imprez kulturalnych, które z zasady są niekulturalne. Mówiąc w ten przejaskrawiony sposób, liczę, że pan senator Litwiniec zrozumie, czego dotyczy meritum tej ustawy, w niczym nie umniejszam przy tym oczywiście wiedzy pana senatora. Generalnie jest ona o tym, o czym mówił i o co pytał pan senator Antoszewski. Można by powiedzieć, że odnosi się w zasadzie do imprez na otwartym powietrzu, a w lwiej części lub w znacznym procencie do imprez sportowych, głównie meczów piłki nożnej. Użyte przez mnie wyrażenie "imprezy niekulturalne" ma chyba w odniesieniu do nich swoje odbicie.

Podczas pracy komisji nasunęły się pewne wątpliwości dotyczące statusu imprezy. Bo cóż to jest impreza płatna, a cóż to jest impreza bezpłatna? Tak przecież bywa, że impreza, która jest imprezą bezpłatną, zamyka się w budżecie nierzadko kwotą miliona dolarów czy nawet dziesięciu milionów dolarów. A z zasady jest imprezą bezpłatną.

Ale odnieśmy się pokrótce wyłącznie do imprez sportowych, bo o nie w końcu chodzi w tej ustawie. Prawda jest taka, że imprezy sportowe chronione są przez agencje ochrony, ale zawsze w pogotowiu są organy Policji, organy prewencji, które świadczą wtedy swoje usługi. Podczas wielu moich spotkań z komendantami wojewódzkimi i powiatowymi cały czas zadawano mi pytanie, na które nie potrafiłem odpowiedzieć. Słyszałem takie słowa: no dobrze, my jeździmy, zawsze jesteśmy do dyspozycji, ale kto nam zapłaci za nasze akcje? A koszty są bardzo znaczące, gdyż sięgają w przypadku uciążliwej imprezy, łącznie z konwojowaniem kibiców, nawet 150 tysięcy zł. W głównych rolach występują kibice zwaśnionych zespołów, a także policjanci wydziału prewencji. Nie wliczam w to kosztów reperacji obiektów ani stadionów, nie mówiąc już o strachu pozostałych kibiców, bo to jest już sfera, powiedziałbym, bardziej emocjonalna.

Dlatego bardzo dobrze, że powstała taka ustawa i cieszę się, że komisja, w której mam zaszczyt pracować, wprowadziła takie a nie inne poprawki, porządkujące tę ustawę. Myślę, że eliminują one to, co zastaliśmy w dokumencie sejmowym i co pozwalało przypuszczać, że ta ustawa umożliwi korumpowanie Policji. To, co proponują Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej oraz Komisja Praw Człowieka i Praworządności, porządkuje tego typu sprawy. To byłyby te jaśniejsze akcenty tej ustawy.

Muszę jednak powiedzieć, że z mojego punktu widzenia bardzo krytycznie należy podejść do wniosku mniejszości, którego autorem jest pan senator Romaszewski, przewodniczący komisji. We mnie wniosek ten budzi mieszane uczucia. Przede wszystkim związane z historią, bo wiele osób, które występowały w opozycji niepodległościowej, doświadczyło tego luksusu meldowania się w placówkach organów władzy. Prowadząc życie prywatne, zmuszane były do wizyt w komisariatach Policji lub były nachodzone przez policjantów, wówczas jeszcze milicjantów. Dlatego mnie osobiście to się bardzo źle kojarzy, naprawdę źle.

Szukałem argumentów, aby uporać się z tym wnioskiem mniejszości. Ale argumenty osobiste i historyczne to jedna sprawa, a to czego nie możemy znaleźć w naszych zapisach kodeksowych - druga. Nie ma mianowicie takiego zapisu w kodeksie karnym, w kodeksie postępowania karnego ani w kodeksie karnym wykonawczym. Wydawało się, że najbliżej tego pojęcia, o którym mówi przedstawiający wniosek mniejszości senator Romaszewski, powinna się znaleźć kara ograniczenia wolności, ale w art. 34 kodeksu karnego w części szczegółowej, w zapisach dotyczących kary ograniczenia wolności, nie mówi się o obowiązku meldowania na komisariacie. Jak powiedział pan senator Romaszewski podczas prac komisji, jest to wzorzec amerykański, wedle którego osoby, w stosunku do których zawieszono postępowanie albo osoby, które notorycznie łamią prawo, muszą się meldować co jakiś czas, chyba raz w tygodniu, na komisariatach policji lokalnej, aby potwierdzić swoją obecność, a także udowodnić, że pracują, bo takie dwa warunki chyba tam występują.

I żeby już nie przedłużać, Panie Marszałku, Wysoka Izbo, powiem tylko, że popieram oba wnioski Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej oraz Komisji Praw Człowieka i Praworządności w całej rozciągłości, ponieważ uważam, że są to mądre poprawki, a ustawa jest bardzo potrzebna. W stosunku do wniosku mniejszości miałbym jednak szereg uwag wynikających z tego, o czym powiedziałem na wstępie. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję.

Pan senator Zbigniew Antoszewski. Przygotowuje się senator Zbigniew Romaszewski.

Senator Zbigniew Antoszewski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Z dyskusji nad tą ustawą wynika, że wynajmowanie Policji przez organizatorów imprez, szczególnie imprez sportowych, jest najlepszym i prawie jedynym lekarstwem na to, żeby te imprezy odbywały się w sposób bezpieczny, kulturalny, czyli rzeczywiście w taki sposób, jak chcemy. Uważam, że jest to podejście do sprawy jakby od tyłu. Nieprzypadkowo pytałem pana ministra, jaki jego zdaniem procent tych, powiedzmy, niekulturalnych imprez - powiedzieć zresztą "niekulturalnych" to za mało, bo często są to bandyckie, chuligańskie występki różnego rodzaju - dotyczy w ogóle wszelkich imprez, a jaki procent dotyczy imprez sportowych. Śmiem twierdzić, że nie 80%, a nawet może 90% zdarzeń różnego rodzaju dotyczy przede wszystkim imprez sportowych, w których przeważają oczywiście mecze piłki nożnej. A kiedy już dochodzi do pojedynków derbowych albo do sytuacji, kiedy na przykład do Łodzi, do "Widzewa", przyjeżdża "Legia" Warszawa, to praktycznie niebezpieczeństwo istnieje nie tylko w Łodzi i Warszawie, ale również w Koluszkach, w Skierniewicach i w Żyrardowie, czyli na całej trasie.

Mówię o tym nieprzypadkowo, bo w rozmowie z komendantem wojewódzkim Policji w Łodzi dowiedziałem się, że kiedy kibice "Widzewa" jadą do Szczecina na mecz z "Pogonią", to on musi oddelegować około trzystu policjantów, którzy eskortują tę grupę. Nawiasem mówiąc, nie wiem kto im zapłaci. Czy organizator również musi za to zapłacić? A jeżeli nie zapłaci, to policja nie pojedzie? Chyba tak nie będzie.

A więc zdaje mi się, że jeżeli mówimy o imprezach masowych, jeżeli mówimy o wielu niepowodzeniach organizatorów - dodajmy, że nie są to wcale tacy organizatorzy, którzy osiągają jakieś straszne dochody z tych imprez - to całe nieszczęście polega na tym, że nie ma tu odpowiedniej profilaktyki. Dlatego bardzo mocno się skłaniam - jeszcze będę o tym mówił - ku poprawce mniejszości zgłoszonej przez pana senatora Romaszewskiego. Dlaczego?

Dlatego że kiedy mówimy o tym, czy Policja ma obowiązek przyjść nieodpłatnie na imprezę, czy też ma przyjść dopiero wtedy, kiedy dostanie zapłatę, to ja takiej sprawy w ogóle nie rozważam. Uważam bowiem, że zadaniem Policji jest być w mieście czy w ogóle w terenie otwartym tam, gdzie istnieje zagrożenie. Po to Policja ma oddziały prewencyjne i inne. Tak więc nie bawmy się w demagogię i nie mówmy, że jeżeli policjanci będą na meczu, powiedzmy na stadionie "Legii" czy "Widzewa", to inne miejsca w tym mieście będą nieobstawione czy nieprzypilnowane. Przecież prawdą jest, że 80% czy 90% chuliganów nie będzie grasować w innych punktach miasta, tylko znajdzie się właśnie na tym stadionie. W związku z tym zadaniem Policji, która ma mieć rozpoznanie właśnie takiej sytuacji, jest znaleźć się na takiej imprezie. Policja łaski nie robi, bo jest już opłacona z naszych podatków.

Ja uważam, jeżeli już mowa o profilaktyce, że największym błędem Policji jest to, że nie ma wydziałów - nie wiem nawet, jak to nazwać - na przykład ewidencji młodzieżowego bandytyzmu, młodzieżowych dealerów narkotyków. Czegoś takiego, twierdzę to z całą odpowiedzialnością, w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi nie ma. Niejednokrotnie jej to zarzucałem, ale nadal takiego oddziału nie ma.

Byłem przez wiele lat prezesem dużego klubu sportowego i wielokrotnie dawaliśmy Policji zdjęcia z tak zwanego monitoringu stadionowego albo zrobione przez dziennikarzy w czasie różnych wydarzeń czy imprez sportowych, bo nie tylko podczas meczów piłkarskich. Mało tego, ochroniarze wynajmowani przez klub sportowy, który wcale nie ma dochodu z takiej imprezy, ale musi ją zabezpieczyć, ani razu nie byli wezwani na świadków. Ochroniarze, którzy łapali chuliganów - na każdym meczu jest mniej więcej dziesięć, dwadzieścia takich osób - ani razu nie byli wzywani, ani razu nie rozpoczęto sprawy przeciwko tym chuliganom. I nadal nie ma takiej ewidencji. Oczywiście, nie ma monitoringu ulic w Warszawie, ale jeżeli chuligani rozrabiają przy okazji imprez masowych, to tam akurat mogą być sfotografowani, mogą być zauważeni, mogą być zarejestrowani.

I tu zmierzam ku wnioskowi, który zgłosił pan senator Romaszewski. Bo właśnie po takich meczach zdjęcia osób - często w kominiarkach, a później czasem rozebranych itd., itd. - mogą się znaleźć w ewidencji. Przecież nieprawdą jest, że rozrabiają tylko tak zwani szalikowcy, jakieś kluby kibiców sportowych. Rozmawiałem z wieloma klubami, między innymi z kibicami "Widzewa" w Łodzi, gdzie zresztą klub kibica liczy prawie trzy tysiące osób, a ponad tysiąc jest kibiców ŁKS, i ci chłopcy z klubu kibica twierdzą, że nie mają wpływu na to, co się stanie, bo sami się boją określonej grupy, która przyjdzie w ramach tego niby-klubu kibiców. To są osoby, które od razu przychodzą w kominiarkach, uzbrojone w kastety, siekiery, często w łańcuchy, a więc nie jest to już problem źle wychowanych kibiców, tylko zawodowych chuliganów, którzy wykorzystują imprezę po to, żeby wszcząć awanturę. I w zasadzie jadą nie tyle pooglądać mecz, ile pobić się z kibicami ze Szczecina, Warszawy czy innego miasta.

Dlatego uważam, że ten element, powiedzmy, ewidencji, być może kilkakrotnego wezwania, jest istotny. Ja rozumiem, że jest wątpliwość, czy zatrzymanie jest zgodne z prawem, czy też nie, jak utrzymuje pan senator Abramski. Ale właśnie wezwanie do zameldowania się może ze trzy razy w czasie takiego meczu, to, że będzie wiadomo, iż taka osoba w ogóle się na tym meczu znalazła, że będzie ona wiedziała, że jeżeli taki czyn się powtórzy, to może być aresztowana czy nawet skazana, bo zbiorą się przeciwko niej argumenty - to wszystko będzie jakimś takim straszakiem. Takie zresztą profilaktyczne działania były prowadzone w wielu krajach. I wiemy jak skutecznie potrafiła zwalczyć bandytyzm na stadionach Anglia, która była wręcz negatywnym wzorem dla całego świata. Tam właściwie zdjęto nawet ogrodzenia stadionowe, ale jest linia, której nie wolno przekroczyć, bo za jej przekroczenie grozi egzekucja określonej kary, czy to 500 funtów szterlingów, czy jakiejś innej sumy. W każdym razie spowodowało to, że coś tam jednak osiągnięto. U nas jednak takiej profilaktyki się nie prowadzi. I w związku z tym wydaje mi się... Zresztą dowodem na to jest to, że sprawa ta nie znalazła się w ogóle w Komisji Zdrowia, Kultury Fizycznej i Sportu, a przecież jednym z najbardziej masowych organizatorów takich imprez jest właśnie pion związany z kulturą fizyczną. Właściwie sprawa ta dotyczy głównie imprez sportowych, a my jako członkowie tej komisji nie mogliśmy się na ten temat wypowiedzieć. I naprawdę na dzień dzisiejszy nie najlepiej przyjmujemy to, że mówi się tu tylko o tym, jak to dodatkowo zabezpieczyć, płacąc Policji.

Chcę również powiedzieć, że jest jak gdyby pewne zagrożenie korupcją, o którym tu już również mówiliśmy. Po poważnym skrytykowaniu działań policji w Łodzi, stadion ŁKS przez pół roku nie był dopuszczony do użytku właśnie przez komendę miejską Policji. Policjanci niedwuznacznie mówili, że stało się tak dlatego, że źle się o nich mówiło. A więc jeżeli ten, kto ma być wynajęty do ochrony, ma również prawo zamknięcia obiektu, to zawsze może powiedzieć, że to po prostu jest źle przygotowana impreza, bo do jej obsługi nie zatrudniono określonej grupy policjantów. Dlatego nieprzypadkowo zapytałem pana ministra o to, ile może kosztować obsługa takiej imprezy na stadionie "Legii", jeżeli będzie ona grać z "Polonią" i z góry będzie wiadomo, że nawet ławki i krzesełka będą fruwać w powietrzu. A więc naprawdę nie wiem, czy nie lepiej aresztować tych trzydziestu czy czterdziestu znanych w Warszawie chuliganów - tylko prawdopodobnie w Warszawie też nie ma ich w ewidencji - i mieć spokojną imprezę, na którą każdy przyjdzie, zamiast cały czas trzymać ich na wolności i nie pracować z nimi, a tylko liczyć na to, że później wtargniemy siłą na stadion. Wtargnięcie siłą jest często przecież zarzewiem wojny, bo kibice lubią powojować, również z policją.

(Wicemarszałek Donald Tusk: Czas minął, Panie Senatorze.)

Dziękuję bardzo.

Jeszcze tylko jedno. Osobiście jestem zdania, że należy poprzeć większość wniosków komisji, chociaż trzeba również uściślić wiele spraw, żeby nie było żadnych wątpliwości. Zwracam się również do pana ministra o to, żeby przemyśleć sprawę bezpieczeństwa na imprezach sportowych i iść nie tylko w kierunku wynajmowania dodatkowej liczby policjantów, ale przede wszystkim w kierunku profilaktyki. I tu szczególnie popieram, być może w pewnym stopniu zmodyfikowany, wniosek pana senatora Romaszewskiego. Dziękuję.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję.

Proszę, pan senator Romaszewski.

Senator Zbigniew Romaszewski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Dość szczęśliwie się składa, że nasza debata nad tą ustawą biegnie prawie równolegle do debaty budżetowej, bo w tym momencie wiemy już, jak wygląda sytuacja Policji. Proszę państwa, nie potrzebowalibyśmy tej ustawy, gdybyśmy mogli wprowadzić sto dwadzieścia tysięcy etatów i dać kilkadziesiąt czy kilkaset milionów więcej. Wtedy nie byłoby problemu. Problem jednak jest, bo mamy tylko sto trzy tysiące etatów, a na Policję ciągle brakuje pieniędzy. Ponieważ imprezy masowe należy zabezpieczać, trzeba tych policjantów skądś wziąć.

I są dwie możliwości. Można - tak jak proponowała ustawa w wersji sejmowej - skomercjalizować działania Policji, tak aby organizator imprezy umawiał się z Policją. Ta sytuacja jest jednak zdecydowanie niezdrowa, bo organizator imprezy może zwrócić się o to do Policji, ale z kolei następny artykuł stanowi, że to komendant Policji powiatowej wydaje opinię czy impreza może się odbyć. I tu zaczyna się cały gigantyczny przetarg. No nie, na to nie można się zgodzić, bo Policja jest organem państwa i nie ma nic wspólnego z komercją. I dlatego uważamy, że dużo zdrowsze jest rozwiązanie, że impreza jest w jakiś sposób opodatkowana. To więc, co proponujemy, to jest opodatkowanie imprezy. Można nałożyć podatek VAT, można to opodatkować na środek specjalny.

Przechodzę teraz do mojej poprawki. W moim przekonaniu my przygotowując to, zapomnieliśmy o jednej rzeczy. Zapomnieliśmy, że takie imprezy bardzo często wykraczają poza obszar powiatu i zachodzi potrzeba użycia sił policyjnych spoza powiatu czy też wręcz jednostek prewencji. I w związku z tym wydaje się, że można by to tylko uzupełnić w ten sposób, że minister spraw wewnętrznych ureguluje w rozporządzeniu zasady przekazywania środków specjalnych między powiatami w wypadku imprez, których zabezpieczenie wymaga użycia sił policyjnych spoza powiatu. Proszę państwa, wydaje się, że tego rodzaju przepis będzie potrzebny. Jeżeli impreza odbywa się bowiem w danym powiecie, to pieniądze wpływają na środek specjalny tamtejszej Policji powiatowej, chociaż w rzeczywistości mogły zostać użyte siły prewencji lub siły z sąsiedniego czy z sąsiednich powiatów. I to jest kwestia, która powinna zostać uregulowana.

Z tego też powodu, proszę państwa, jestem przeciwny temu, żeby decyzje w tej sprawie podejmowały poszczególne rady, bo jedna rada uchwali, że będzie to 1/275, a druga, że - 1/30. Siły policyjne w jednym powiecie będą otrzymywały więcej, w drugim mniej i zrobi się gigantyczny chaos. Chodzi więc o przyjęcie jednej, konkretnej kwoty, którą się płaci, czy też w gruncie rzeczy jednego opodatkowania, bo tak to jest. No, nie nazywajmy może tego podatkiem, ale jest to na pewno pewna forma opodatkowania imprez masowych. W moim przekonaniu tę sprawę rozwiązuję w sposób czytelny i prosty. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Pan senator Jan Chojnowski, proszę.

Senator Jan Chojnowski:

Panie Marszałku! Panie Ministrze! Szanowni Państwo! Wysoki Senacie!

Ustawa, którą rozpatrujemy ma w nazwie "o bezpieczeństwie imprez masowych i ustawy o Policji". I może parę słów o tym bezpieczeństwie. Na początku jednak taka ogólna uwaga. Ta ustawa jest bardzo potrzebna, konieczna i pożądana. Choćbyśmy jednak nie wiem jakie środki stosowali, nie wiem jakie działania podejmowali, to i tak nie przyniesie to pełnego efektu, jeżeli nie podejmie się działań, nazwijmy to, wychowawczych.

Skorzystam z okazji, że są tu przedstawiciele resortu spraw wewnętrznych, w tym zdaje się i Policji. Macie państwo przecież bardzo istotne przełożenie, chociażby przy okazji tych imprez, na kluby, na organizatorów. Moja uwaga, również jako kibica sportowego, jest taka. Nie można tych fanów, panów, tych tak radykalnie zachowujących się osób nazywać kibicami, a tak ich się nazywa w klubach. Ba, hołubi się ich poprzez kluby kibica w złym tego słowa znaczeniu. Bo klub w pozytywnym tego słowa znaczeniu, gdyby kultywował tradycję danego klubu, właśnie tę kulturę, byłby czymś pięknym. A wszystko to jakoś tak cały czas schodzi na manowce. Dobrze więc byłoby, abyście państwo waszymi działaniami wpływali na kształtowanie oblicza tych klubów, bo stamtąd pochodzi całe zagrożenie dla bezpieczeństwa imprez masowych.

Tu również uwaga do mediów, żałuję, że nie ma ich tutaj. Media też nie mogą ich nazywać kibicami. To nie są kibice. My naprawdę chcemy być kibicami radosnymi, kulturalnymi, przeżywającymi itd. A ci ludzie to nie kibice, to ci, którzy idą tam po to, aby się wyżyć, bo takie mają usposobienie, ale oni idą, żeby się wyżyć, wyhasać, coś zdemolować itd.

A teraz co do ustawy. Powiedziałem, że jest ona bardzo potrzebna i konieczna. Nie będę jej omawiał, bo już była tutaj mowa na ten temat, ale powiem parę słów o poprawce mniejszości. Pozwoliliśmy sobie Razem z panem senatorem Romaszewskim wnieść tę poprawkę. Proszę państwa, jest to symptomatyczne. Pan minister wyraża tu pewne obawy, ale autorem tej poprawki jest człowiek-legenda, walczący o prawa człowieka, wielki orędownik praw człowieka i właśnie on - i ja również - widzimy potrzebę konkretnych działań, które czyniłyby skutecznymi wcześniejsze zakazy odnośnie do pojawiania się na imprezach masowych osób szczególnie naruszających porządek i bezpieczeństwo. I takie rozwiązania są realizowane w innych krajach, o ile nam wiadomo. A więc gorąco prosimy Wysoki Senat o poparcie poprawki mniejszości. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Mieczysław Janowski.

Senator Mieczysław Janowski:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Panie Ministrze!

Chciałbym odnieść się do pewnych szczegółowych kwestii, które poruszane są w tej ważnej ustawie. Jest ona ważna, bo ma zapewnić bezpieczeństwo mieszkańców Rzeczypospolitej w gminach, w powiatach, bezpieczeństwo ludzi, którzy przyszli, aby doznać pewnych wrażeń artystycznych na imprezie kulturalnej czy też wrażeń sportowych. Doświadczenie poucza jednak, że - jak pan senator zechciał powiedzieć z tej trybuny - czasami te imprezy są bardzo odległe od kultury.

Odniosę się do sformułowań pana przewodniczącego Romaszewskiego. Znane mi są przepisy obowiązujące w Zjednoczonym Królestwie. I tam są podobne rozwiązania. Oczywiście my nie jesteśmy monarchią i nie podlegamy władzy Jej Królewskiej Mości, ale nazwać Wielką Brytanię "krajem niedemokratycznym" byłoby niezmiernie ryzykowne. Myślę więc, że ta poprawka zasługuje na głęboką rozwagę i na pewno to nastąpi.

Z kolei mam nieco odmienne zdanie niż pan senator w kwestii, która dotyczy środków pieniężnych przekazywanych na pokrycie części kosztów zabezpieczenia policyjnego. Otóż wydaje mi się, że dochody mieszkańców są różne w różnych częściach Polski. Różne jest też nasycenie stadionami, obiektami sportowymi. Jeżeli przyjrzymy się zadaniom powiatów, to myślę, że scedowanie możliwości ustalenia dolnej i górnej granicy tych stawek, na przykład 1/100 czy 1/50, byłoby bardzo racjonalne. Oczywiście trzeba podać jakąś kwotę. Tą kwotą może być, tak jak państwo zaproponowali, przeciętne miesięczne uposażenie zasadnicze policjantów. Nie jest prawdą, że takich rozwiązań dotyczących zróżnicowania w Polsce się nie stosuje. Chociażby podatek od nieruchomości - określona jest górna granica. I to samorządy mocą decyzji rad gminnych, czyli nawet jeszcze niżej, podejmują tę decyzję. Nie ma z tego powodu żadnego kłopotu w egzekwowaniu prawa. A więc tu też nie przewiduję takich kłopotów.

I dlatego złożę na pańskie ręce poprawkę o podobnej treści, Panie Marszałku. Przyjmijmy tę ustawę, bo jest ona potrzebna. Dziękuję.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Informuję, że lista mówców została wyczerpana.

Do protokołu swoje przemówienie złożył senator Michaś.

Wnioski o charakterze legislacyjnym na piśmie w dyskusji złożyli senatorowie: Romaszewski i Janowski.

Zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu zamykam dyskusję.

Czy pan minister chce zabrać głos w odniesieniu do wniosków złożonych w dyskusji?

Proszę uprzejmie.

Podsekretarz Stanu
w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Marek Naglewski:

Dziękuję bardzo.

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Nie będę się ustosunkowywał do wniosków. Ponieważ jednak była dyskusja na temat liczby imprez w Polsce oraz zdarzeń i może jest pewien niedosyt informacji, to chcę powiedzieć, jak to rzeczywiście u nas wygląda. Jeśli chodzi o liczbę imprez, to utrzymuje się ona w granicach trzysta dziewięćdziesiąt do czterystu tysięcy na rok. Przy czym, gdybyśmy podzielili to na dwie grupy, gdybyśmy powiązali imprezy tematycznie, to samych imprez sportowych będzie dwieście sześćdziesiąt do dwustu siedemdziesięciu tysięcy. Jeżeli bierzemy pod uwagę tylko imprezy rozrywkowe, muzyczne i inne, to jest to około sto czterdzieści tysięcy.

A teraz chciałbym przekazać Wysokiemu Senatowi pewne spostrzeżenie. Otóż jeżeli patrzymy na te trudne zdarzenia, to w przedziale imprez sportowych mieliśmy ich około stu sześćdziesięciu, i to odnosi się, tak jak mówiłem, do przedziału liczbowego dwieście sześćdziesiąt - dwieście siedemdziesiąt tysięcy. Jeśli oceniamy imprezy rozrywkowe, rekreacyjne, muzyczne itd., to tu mieliśmy sto czterdzieści tysięcy imprez, ale zdarzeń trudnych było dwieście trzydzieści dziewięć. Zwracam na to uwagę. Widać, po której stronie częściej występują te zdarzenia.

W trakcie dyskusji była też poruszona sprawa, jak tę imprezę się postrzega. Otóż chcę powiedzieć, że w Polsce obserwujemy takie zjawisko, że jeśli chodzi o liczbę osób na tych imprezach, to jest to średnio kilkaset do tysiąca osób.

Była też dyskusja na temat tego, czy Policja posiada rozpoznanie co do poszczególnych osób, tak czy inaczej zachowujących się na tych imprezach. Chcę powiedzieć, że Policja posiada takie rozpoznanie. Nie bardzo mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że nie ma ona na ten temat informacji. Jest wiele informacji. Może nie należy twierdzić, że są one kompletne, ale w tej sferze są gromadzone materiały i informacje o określonych osobach, a następnie te informacje są udostępniane organizatorom, a także organom, które prowadzą postępowanie w tych sprawach.

Jeśli chodzi o osoby, które mają zakaz wstępu, to w Polsce jest ich około stu do stu dwudziestu. Policja dokładnie zna te osoby. Dotyczy to dużych miast. Istnieje pełna informacja, gdzie te osoby się znajdują, czy one się pojawiają, czy nie pojawiają. I na ten temat mamy pełną informację.

(Wicemarszałek Donald Tusk: Panie Ministrze...)

Już kończę. Chciałbym tylko...

Wicemarszałek Donald Tusk:

Proszę o odniesienie się wyłącznie do wniosków zgłoszonych w czasie dyskusji, bo na to mamy czas.

Podsekretarz Stanu
w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Marek Naglewski:

Przepraszam, ale ciągle przewijał się tutaj temat, jakoby tą ustawą zmierzało się do tego, że Policja otrzymywać będzie znaczne środki. Ja chcę powiedzieć, że to wcale nie jest znacząca kwota, a przy tym, niezależnie od tego wszystkiego, rząd od drugiej połowy roku 2000, na rok 2001 i dalsze lata, wprowadza motywacyjny system płac w Policji. I chcę powiedzieć, że średni wzrost wynagrodzenia w Policji na przełomie roku 1999 i 2000 było to około 170 zł, a na przełomie roku 2000 i 2001 jest to około 360 zł na policjanta. W przedziale lat 1999 - 2001 jest to około 528 zł. Chciałbym, żeby nie było takiego skojarzenia, że tutaj, dzięki tej ustawie, w zdecydowany sposób ratujemy sytuację Policji. Dziękuję bardzo za uwagę i przepraszam, że przedłużyłem wystąpienie.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję, Panie Ministrze.

Ponieważ w trakcie dyskusji zostały zgłoszone wnioski o charakterze legislacyjnym, proszę Komisję Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej oraz Komisję Praw Człowieka i Praworządności o ustosunkowanie się do przedstawionych w toku debaty nad tym punktem wniosków i przygotowanie wspólnego sprawozdania w tej sprawie.

Proszę o odczytanie komunikatów.

Senator Sekretarz
Stanisław Gogacz:

Uprzejmie informuję, że marszałek Senatu zwołuje posiedzenie Konwentu Seniorów w dniu dzisiejszym, to jest 22 lutego, bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w obradach.

Posiedzenie Komisji Praw Człowieka i Praworządności oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej odbędzie się dzisiaj, o godzinie 16 minut 30 w sali nr 217.

Posiedzenie Komisji Nadzwyczajnej Legislacji Europejskiej w sprawie rozpatrzenia ustawy o rolniczych badaniach rynkowych oraz ustawy o kosmetykach odbędzie się w dniu dzisiejszym o godzinie 16.30 w sali nr 176.

Posiedzenie Komisji Nauki i Edukacji Narodowej w sprawie ustawy o utworzeniu Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach odbędzie się 23 lutego, czyli jutro, w piątek, o godzinie 13.00 w sali nr 176.

Wspólne posiedzenie Komisji Gospodarki Narodowej oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej w sprawie rozpatrzenia wniosków zgłoszonych w toku debaty do ustawy o wykonywaniu budżetu państwa w roku 2001 oraz o zmianie ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego w latach 1999 - 2001 odbędzie się w dniu dzisiejszym o godzinie 18.00 w sali posiedzeń Senatu.

Następnie odbędzie się tam posiedzenie Komisji Gospodarki Narodowej w sprawie rozpatrzenia wniosków zgłoszonych w toku debaty do ustawy budżetowej na rok 2001. Dziękuję.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję.

Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o zmianie ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych i ustawy o Policji zostanie przeprowadzone wraz z innymi głosowaniami w dniu jutrzejszym.

Zarządzam przerwę do jutra do godziny 16.00.

(Przerwa w posiedzeniu o godzinie 14 minut 12)

Przemówienie senatora Zbigniewa Gołąbka
w dyskusji nad punktem pierwszym porządku obrad

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Podstawowym kryterium oceny projektu budżetu państwa jest ustalenie, czy i w jakim stopniu odpowiada on umowie koalicyjnej AWS i UW oraz treści exposé premiera, a także zapowiedziom, że społeczeństwo polskie znajdzie się już niebawem w innej Polsce, oczywiście znacznie lepszej niż w okresie rządów SLD - PSL, i będzie mu się żyło lepiej.

Porównanie projektu budżetu państwa z programami wyborczymi koalicji rządzących jest także najwłaściwszą podstawą oceny wiarygodności i odpowiedzialności partii rządzących. Słusznie postawiono na pierwszym miejscu poprawę warunków życia ludzi. A jak tę bardzo słuszną i powszechnie akceptowaną zapowiedź rząd zamierza realizować w oparciu o projekt budżetu?

Płace realne w sferze budżetowej oraz renty i emerytury wzrosną w 2001 r. od 2 do 3,7%. W ostatnim zaś roku rządów koalicji SLD i PSL renty i emerytury wzrosły realnie w stosunku do 1996 r. do 4,6%, a płace w sferze budżetowej o 5,7%. Ta stosunkowo wysoka dynamika wzrostu płac, rent i emerytur stała się możliwa dzięki siedmioprocentowemu wzrostowi PKB.

Na pewno nie przyczyni się do poprawy warunków życia ludzi planowany wzrost bezrobocia, które sięgnie trzech milionów ludzi, gdy zmaleją wydatki na aktywne formy walki z bezrobociem. Niekorzystnie wpłynie także na warunki życia ludzi planowany w projekcie budżetu stosunkowo wysoki wzrost opłat i cen dotyczący paliwa, gazu, ogrzewania mieszkań, dostawy wody itp., w związku z podniesieniem stawek podatku od towarów i usług oraz podatku akcyzowego.

Istotnym elementem poprawy warunków życia ludzi miało się stać także zdecydowane przyśpieszenie rozwoju budownictwa mieszkaniowego, ale środki na ten cel - podobnie jak na rolnictwo, naukę, szkolnictwo, oświatę i wychowanie - maleją. Tak niskich nakładów budżetowych na budownictwo mieszkaniowe nie ma w żadnym europejskim kraju poza Albanią. Budownictwo mieszkaniowe wszędzie skutecznie pobudza koniunkturę gospodarczą i redukcję bezrobocia. Jedno miejsce pracy w tym budownictwie tworzy cztery miejsca w przemysłach i usługach z nim związanych.

Czy rzeczywiście można mówić o uzdrowieniu finansów publicznych, gdy ponad 50% środków publicznych tworzących tak zwaną gospodarkę pozabudżetową praktycznie wciąż pozostaje poza kontrolą państwa? Źródłem pokrycia dodatkowych wydatków budżetowych na te cele mogłyby się stać, obok zaprzestania dalszego chłodzenia gospodarki, właśnie środki uzyskane z intensywniejszego rozwoju turystyki, z oszczędności w centrach administracji rządowej, z rygorystycznego egzekwowania podatków i opłat. W tym celu należy wzmocnić kadrowo odpowiednie służby, inspekcje i NIK.

Projekt budżetu państwa zakłada dalsze pogorszenie warunków życia ludzi i może wywołać nowe protesty społeczne, które zdestabilizują polską scenę polityczną oraz ograniczą napływ zagranicznego kapitału do Polski, a w rezultacie mogą podważyć możliwości realizacji procesów transformacji systemowej w naszym kraju.

W moim Radomiu przeciętnemu mieszkańcowi żyje się dziesięciokrotnie gorzej niż w 1976 r. Ta sytuacja jest wymowna i dziwić musi traktowanie po macoszemu Radomia, który mimo wysiłków władz samorządowych zmierza, niestety, do degradacji cywilizacyjnej. Nie otrzymujemy środków inwestycyjnych na zadania publiczne przekazywane przez rząd, o czym wielokrotnie informowałem, pisałem i przed czym ostrzegałem.

Panie Marszałku! Wysoki Senacie! Pobieżna choćby analiza projektu ustawy budżetowej na rok 2001 skłania do smutnej refleksji, że państwo stało się bezradne wobec problemu społecznego, jakim jest bezrobocie. Rosnącego problemu, bo przewidywana stopa bezrobocia to 14,9%. Środki planowane na łagodzenie jego skutków, w tym środki przewidziane na aktywizację rynku pracy, są bardziej niż symboliczne, a dodatkowo obciążone tegorocznymi zobowiązaniami. Sytuacja ta zmusza instytucje ustawowo odpowiedzialne za przeciwdziałanie bezrobociu do ponownego przyjrzenia się sposobowi ich wykorzystania.

W nawiązaniu do dyskusji toczącej się nad projektem zmian do ustawy z dnia 14 grudnia 1994 r. o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu oraz biorąc pod uwagę niezwykle trudną sytuację Funduszu Pracy w roku 2001 i zapewne w latach kolejnych, pozwalam sobie przedstawić kilka uwag mogących stanowić przyczynek do wypracowania alternatywnych zasad podziału środków tego funduszu.

Przyjęty przez rząd projekt budżetu zakłada, że w roku 2001 poziom środków przeznaczonych na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu spadnie do poziomu około 40% środków na te cele przewidzianych w roku bieżącym i będzie wynosił poniżej 500 milionów zł. Rodzi to zdecydowaną konieczność nowelizacji zasad dystrybucji środków Funduszu Pracy. Celem powinno być możliwie najefektywniejsze ich wykorzystanie, maksymalna koncentracja na najtrudniejszych obszarach regionalnego rynku pracy. Nierealnym wydaje się przy tym utrzymanie obowiązujących dotąd zasad podziału wymienionych środków za pośrednictwem ustawowo określonego, sztywnego algorytmu. Obowiązujący algorytm, wysoce niedoskonały nawet w warunkach względnej zasobności Funduszu Pracy, traci całkowicie rację bytu w sytuacji dotkliwego niedoboru środków przeznaczonych w FP na aktywizację zasobów ludzkich.

Bezsporne jest, że do zadań powiatowych urzędów pracy, funkcjonujących w ramach powiatowej administracji samorządowej, należą działania z zakresu aktywizacji lokalnego rynku. Na mocy obowiązujących przepisów ustawy o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu do zadań samorządu powiatowego należy bowiem inicjowanie prac interwencyjnych, robót publicznych, zatrudnienia absolwentów, programów specjalnych oraz szkoleń, jak również inicjowanie tworzenia dodatkowych miejsc pracy oraz udzielanie pomocy bezrobotnym w podejmowaniu działalności na własny rachunek i ścisła współpraca w tym zakresie z izbą rolniczą w odniesieniu do bezrobotnych mieszkających na wsi. Powiatowe urzędy pracy realizują zadania z tego zakresu, korzystając ze środków przydzielanych im według obowiązującego algorytmu i centralnie zawieranych kontraktów. Podział niewielkiej ilości środków przewidzianych w projekcie ustawy budżetowej na wszystkie powiaty w rzeczywistości nie pozwoli rozwiązać żadnego problemu. A pamiętać też należy, iż sytuacja taka nie daje gwarancji, że środki te wydawane są w sposób celowy, przynosząc ściśle określone efekty. Nie sposób bowiem na przykład ustalić, czy bezrobotni kierowani są na szkolenia, których profil odpowiada regionalnemu zapotrzebowaniu i możliwościom absorpcyjnych rynku pracy oraz czy osoby te rzeczywiście znajdą w wyniku odbytego szkolenia jakiekolwiek zatrudnienie.

Aktualnie obowiązujące uwarunkowania prawne w zakresie kompetencji organów zatrudnienia uniemożliwiają jakąkolwiek instytucjonalną kontrolę wydatkowania przez samorządy powiatowe środków na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu. Wprawdzie na mocy art. 6c ustawy o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu samorząd powiatowy nadzorowany jest przez właściwego wojewodę, jednakże przewidziany przez ustawę zakres kompetencji nadzorczych w tym zakresie nie obejmuje celowości i efektywności wydatkowania środków przekazywanych samorządom na realizację zadań ustawowych. Aktualna pozycja ustrojowoprawna rad zatrudnienia nie sprzyja wykorzystaniu ich kompetencji do rzetelnej oceny kierunków wydatkowania środków przeznaczonych na te aktywne formy.

Biorąc pod uwagę opisaną sytuację, proponuję całkowite odstąpienie od przekazywania środków przeznaczonych na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu na szczebel powiatowy, a co za tym idzie od maksymalnej dekoncentracji środków przekazywanych na ponad trzysta jednostek administracyjnych, oraz pozostawienie całości środków przewidzianych na te cele w gestii samorządów województw, jako podmiotów ustawowo odpowiedzialnych za politykę regionalną, za strategię rozwoju województwa, i upoważnionych do:

- organizowania i finansowania programów mających na celu tworzenie nowych miejsc pracy i likwidację negatywnych skutków bezrobocia lub wspieranie rządowych programów restrukturyzacyjnych,

- prowadzenia polityki regionalnej w zakresie przeciwdziałania bezrobociu poprzez inspirowanie i współfinansowanie oraz koordynowanie programów wojewódzkich,

- inicjowania szkoleń, prac interwencyjnych i programów specjalnych, zatrudnienia absolwentów.

Przedstawiona propozycja oparta jest na przeświadczeniu, iż efektywne wydatkowanie nawet najmniejszych środków na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu winno się każdorazowo wiązać z określonym programem przeciwdziałania bezrobociu, tworzonym na szczeblu samorządu województwa. Programy takie, z jednej strony, nakierowane byłyby strategicznie na określone subregiony szczególnie zagrożone wysokim bezrobociem i o znacznej skali problemów społecznych z niego wynikających, z drugiej strony, na określone formy aktywnego przeciwdziałania bezrobociu, adekwatnie dobrane do poszczególnych obszarów ich stosowania, czyli byłaby to koncentracja środków na najtrudniejszych fragmentach rynku pracy.

Sformułowana propozycja nie umniejsza w jakimkolwiek stopniu ustawowych kompetencji samorządów powiatowych określonych w ustawie o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu. W dalszym ciągu wykonywałyby one bowiem zadania z zakresu inicjowania prac interwencyjnych, robót publicznych, szkoleń itd. i kierowałyby do udziału w tych formach bezrobotnych, jednakże - co jest warunkiem oczywistym w tej koncepcji - działania te winny znajdować odzwierciedlenie w określonych programach wojewódzkich, przygotowywanych w ścisłym uzgodnieniu z zainteresowanymi powiatami. Finansowanie zastosowanych form mogłoby zaś odbywać się, na przykład, w drodze kontraktów zawartych pomiędzy samorządem województwa a określonym samorządem powiatowym, kontrakty takie stanowiłyby zaś integralny załącznik do danego wojewódzkiego programu przeciwdziałania bezrobociu. Umożliwiłoby to więź programową samorządów różnych szczebli.

W gestii samorządów powiatowych, na zasadach obowiązujących dotychczas, pozostałyby środki przeznaczone na wypłatę świadczeń obligatoryjnych oraz środki przewidziane na informatykę. Istotną barierą w takim podejściu do wykorzystania środków na aktywizację rynku pracy mogą być jednak tegoroczne długi powiatowych urzędów pracy oraz zobowiązania Funduszu Pracy wygenerowane przez Krajowy Urząd Pracy.

Proponuje się jednocześnie, aby kwota środków Funduszu Pracy przeznaczonych na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu, przypadająca poszczególnym województwom, uzależniona była od wielkości składek na Fundusz Pracy wpłaconych przez pracodawców mających siedzibę na terenie tych województw. Wzór algorytmu mógłby być wówczas skonstruowany w taki sposób.

K = G x a/b

Znaczenie poszczególnych symboli jest następujące:

K - łączna kwota środków Funduszu Pracy przeznaczonych na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu, ustalona dla danego województwa;

G - łączna kwota przewidziana w planie Funduszu Pracy na realizację zadań z zakresu aktywnych form przeciwdziałania bezrobociu;

a - kwota składek na Fundusz Pracy wpłaconych na przestrzeni roku ubiegłego przez pracodawców mających siedzibę na terenie danego województwa.

b - kwoty składek na Fundusz Pracy, wpłaconych na przestrzeni ubiegłego roku przez wszystkich pracodawców w kraju.

Odpowiedzialność za wyrównanie dysproporcji w rozwoju poszczególnych regionów powinno wziąć na siebie państwo, dzieląc według tej filozofii środki pochodzące z dotacji budżetowej.

Stosownie do art. 5 ust. 1 pkt 10 ustawy o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu do zadań samorządu województwa należy między innymi wspieranie rządowych programów restrukturyzacyjnych. Praktyka wskazuje, że wykorzystanie kadr i zaplecza logistycznego wojewódzkich urzędów pracy jest jedynym możliwym sposobem realizacji tego zadania. W ramach przyjętych dotychczas przez rząd programów restrukturyzacyjnych, np. programu restrukturyzacji PKP, przeznaczono znaczne środki na aktywizację zawodową, przekwalifikowanie i szkolenia zwalnianych pracowników celem ułatwienia im ponownego startu zawodowego. W tej sytuacji celowe byłoby wprowadzenie ustawowych gwarancji wpływu wojewódzkich urzędów pracy na sposób alokacji wyżej wymienionych środków, których sposób wydatkowania może mieć istotne znaczenie w procesie kształtowania wojewódzkiego rynku pracy.

Pełna informacja o środkach przekazywanych przez państwo poprzez różne fundusze celowe na rozwiązywanie problemów związanych z zatrudnieniem na poszczególnych rynkach pracy czy w branżach, takich jak na przykład problemy ludności wiejskiej, powinna być dostępna na szczeblach regionalnych i obligatoryjnie uzgodniona z regionem w celu zapewnienia koordynacji programów i racjonalnego wydatkowania środków. Szczególnego znaczenia nabierze ten sposób koordynacji przedsięwzięć z chwilą możliwości czy też konieczności wykorzystania środków Unii Europejskiej.

Niezależnie od oceny przedstawionych propozycji trudno zgodzić się z taką filozofią, że wobec braku adekwatnych do problemu bezrobocia środków w budżecie nie da się nic zrobić.

Moja propozycja do ustawy budżetowej na rok 2001 to zwiększenie wydatków województwa mazowieckiego w rozdziale 75405 o kwotę 7 milionów 500 tysięcy zł z przeznaczeniem na wydatki rzeczowe komend powiatowych Policji.

Druga kwestia. Główny lekarz weterynarii podjął decyzję o utworzeniu w Polsce czterech pracowni rozpoznawania gąbczastego zwyrodnienia mózgu u bydła, BSE. Rządowy zespół do spraw zwalczania BSE zaakceptował decyzję głównego lekarza. Wojewódzki Inspektorat Weterynarii z siedzibą w Siedlcach zobowiązany został w trybie pilnym do utworzenia pracowni.

Lokalizacja pracowni winna zapewnić sprawne wykonywanie badań, personel o wysokich kwalifikacjach, z możliwością zastępstw, oraz pomieszczenia o możliwie najmniejszych nakładach na adaptację. Warunki te spełnia będący w zarządzie WIW zespół pomieszczeń zlokalizowany przy ul. Wodzirejów 10 w Warszawie, zajmowany obecnie - w formie dzierżawy - przez lecznicę dla zwierząt. Pracownia pozostawałaby w łączności z Pracownią Histopatologii Zakładu Higieny Weterynaryjnej w Warszawie, co zapewniłoby łatwy kontrakt w przypadkach koniecznego potwierdzenia wyników dodatnich BSE lub rozstrzygnięcia wyników wątpliwych, uzyskanych na podstawie testów. Przewidywany koszt adaptacji to około 500 tysięcy zł. Istotne jest, że do Zakładu Higieny Weterynaryjnej w Warszawie dostarczane są również inne próby do badań, co pozwoliłoby na obniżanie łącznych kosztów.

Organizacja pracowni rozpoznawczej BSE zbiega się z koniecznością modernizacji i doposażenia wszystkich pracowni i infrastruktury Zakładu Higieny Weterynaryjnej. Do końca 2002 r. ZHW w Warszawie musi uzyskać akredytację Unii Europejskiej na wykonywanie badań żywności pochodzenia zwierzęcego oraz środków żywienia zwierząt. Zakład realizuje również między innymi badania monitoringowe szczepień lisów przeciw wściekliźnie oraz diagnostykę pozostałości dioksyn i skażeń żywności i pasz, na przykład kongenerami. Symulacyjna analiza kosztów remontu ZHW zgodnie z przedłożoną dokumentacją wykazała, że środki konieczne do modernizacji to kwota około 2 milionów zł.

 

Przemówienie senatora Wiesława Pietrzaka
w dyskusji nad punktem pierwszym porządku obrad

1. Bardzo niepokojącym zjawiskiem dotyczącym obszaru, w którym dokonano zmniejszenia wydatków budżetowych MON, jest ograniczenie o 75% w stosunku do przedłożenia rządowego z 15 listopada 2000 r. nakładów na inwestycje SP ZOZ - z kwoty 26 003 tysięcy zł do kwoty 7712 tysięcy zł - dla których organem nadzorującym jest minister obrony narodowej. W konsekwencji tego ograniczenia o kwotę 18 291 tysięcy zł nie zostanie zakończona, jak planowano, w bieżącym roku inwestycja wieloletnia resortu obrony narodowej pod nazwą CSK WAM przy ulicy Szaserów w Warszawie. Nie zostanie również zakończona ostatnia inwestycja wieloletnia w szpitalu w Ełku.

Wnoszę zatem o:

- zwiększenie części 29 "Obrona narodowa" dział 851 "Ochrona zdrowia" rozdział 85195 "Pozostała działalność" o kwotę 7300 tysięcy zł;

- zwiększenie wydatków części 29 "Obrona narodowa" dział 851 "Ochrona zdrowia" rozdział 85195 "Pozostała działalność" o kwotę 600 tysięcy zł;

- zmniejszenie wydatków w części 83 "Rezerwy celowe" dział 758 rozdział 75818 "Rezerwy ogólne i celowe" poz. 31 "Program działań osłonowych i restrukturyzacji w ochronie zdrowia" w obszarze wydatków majątkowych o kwotę 7900 tysięcy zł.

Uzasadnienie:

Kwota 600 tysięcy zł pozwoli na definitywne zakończenie inwestycji wieloletniej w szpitalu w Ełku w obszarze robót budowlanych. Pozostałe działania w zakresie tej inwestycji, dotyczące wyposażenia w niezbędny sprzęt medyczny, zrealizowane zostaną w drodze bezkosztowej poprzez przekazanie niezbędnego sprzętu z przewidzianego do zbiórki "starego" pawilonu w tym szpitalu oraz z innych placówek wojskowej służby zdrowia. Zagwarantowanie natomiast kwoty 7300 tysięcy zł - nakłady w 2001 r. zwiększyłyby się do kwoty 9009 tysięcy zł - pozwoliłoby na definitywne zakończenie inwestycji wieloletniej w CSK WAM przy ulicy Szaserów w I półroczu 2002 r. Nakłady niezbędne na 2002 r. wyniosłyby zatem jedynie 6373 tysięcy zł. Kwota ta jest realną wielkością możliwą do zrealizowania z budżetu w 2002 r.

Zaproponowane źródło sfinansowania powyższych inwestycji dotyczy wydatków majątkowych przeznaczonych dla wszystkich SP ZOZ, zarówno samorządowych, jak i resortowych. W przypadku przyjęcia tej propozycji SP ZOZ, dla których organem założycielskim jest minister obrony narodowej, nie będą one występowały do regionalnych grup wsparcia o przyznanie dotacji z tej rezerwy w obszarze wydatków majątkowych.

2. Następnym problemem jest kwestia zmniejszenia nakładów na orkiestry wojskowe o około 22% ogółu wydatków zaplanowanych na utrzymanie orkiestr wojskowych, to jest o kwotę 9000 tysięcy zł.

Wnoszę zatem o:

- zwiększenie wydatków bieżących w zakresie wynagrodzeń i uposażeń w części 29 "Obrona narodowa" w dziale 921 "Kultura i ochrona dziedzictwa narodowego" w rozdziale 92108 "Filharmonie, orkiestry, chóry i kapele" o kwotę 5720 tysięcy zł;

- zmniejszenie części 83 "Rezerwy celowe" dział 758 rozdział 75818 "Rezerwy ogólne i celowe" poz. 24 "Dotacje na dofinansowanie bieżących zadań własnych jednostek samorządu terytorialnego związanych z wprowadzeniem instytucji kultury przejętych w dniu 1 stycznia 1999 r." o kwotę 5720 tysięcy zł.

Uzasadnienie:

Obszar zmniejszenia dotyczy wydatków bieżących. Wydatki w rozdziale 92108 wydzielone zostały po raz pierwszy z działu "Obrona narodowa" na poziomie kształtowania się wydatków w roku 2000. W rozdziale tym wydatki na płace i pochodne stanowią 87% ogółu wydatków. Taka sytuacja wymusi likwidację pięćdziesięciu dwóch etatów pracowników cywilnych oraz stu dziewięćdziesięciu pięciu etatów żołnierzy zawodowych, co skutkować musi likwidacją z dniem 1 lipca 2001 r. około sześciu orkiestr wojskowych. Ponadto podjęcie nawet natychmiastowych działań zmierzających do likwidacji wyżej wymienionej liczby orkiestr nie doprowadzi do jakichkolwiek oszczędności w 2001 r., ponieważ zgodnie z obowiązującym prawem okres wypowiedzenia dla żołnierzy zawodowych trwa dziewięć miesięcy - skutki wyniosą 5153 tysiące zł - oraz pociągnie to za sobą konieczność wypłaty obligatoryjnych odpraw trzymiesięcznych, zgodnie z ustawą z dnia 28 grudnia 1989 r. o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn dotyczących zakładu pracy oraz o zmianie niektórych ustaw - DzU z 1990 r. nr 4, poz. 19 - dla zwalnianych pracowników w kwocie 567 tysięcy zł. Proponowane zwiększenie budżetu o kwotę 5720 tysięcy zł oraz jednoczesne przywrócenie pięćdziesięciu dwóch etatów pracowników cywilnych i stu dziewięćdziesięciu pięciu etatów żołnierzy zawodowych nie spowoduje wstrzymania dodatkowej likwidacji orkiestr wojskowych, ale wpłynie jedynie na zapewnienie środków na pokrycie kosztów tej likwidacji.

Wiesław Pietrzak

Przemówienie senatora Zbigniewa Antoszewskiego
w dyskusji nad punktem pierwszym porządku
obrad

Wysoka Izbo!

Wnoszę o wykreślenie z art. 4 ust. 4 zapisu zaczynającego się od słów "oraz w wyniku zmiany ustawy z dnia 12 stycznia 1991 r. o podatkach i opłatach lokalnych" do końca wyżej wymienionego ustępu. Dotyczy to ustawy o wykonywaniu budżetu państwa w roku 2001 oraz o zmianie ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego w latach 1999-2001.

Uzasadnienie wniosku:

Pozostawienie wyżej wymienionego zapisu spowoduje dalsze ograniczenie dochodów jednostek samorządu terytorialnego w roku 2001.

Pragnę zwrócić uwagę Wysokiej Izby, iż zgodnie z przyjętą w dniu 11 stycznia 2001 r. przez Radę Ministrów autopoprawką do projektu budżetu państwa na 2001 r. zostały zmniejszone planowane dochody miasta Łodzi w łącznej wysokości 29 milionów 433 tysięcy 591 zł, z tego na niżej wymienione tytuły: na udziały w podatkach stanowiących dochód budżetu państwa przypada 20 milionów 31 tysięcy 600 zł; na subwencję ogólną (gmina) - 7 milionów 633 tysiące 50 zł; na subwencję ogólną (powiat) - 1 milion 768 tysięcy 941 zł.

Tak więc pokrycie skutków finansowych powstałych w 2000 r. dla jednostek samorządu terytorialnego w wyniku zmiany zasad wynagradzania nauczycieli, określonych w art. 30 ust. 5 pkt 1 ustawy z dnia 26 stycznia 1982 r. - Karta Nauczyciela, środkami pochodzącymi ze zwiększenia wpływów z podatku od nieruchomości stanowić będzie dalsze ograniczenie dochodów jednostek samorządu terytorialnego. Rozwiązania tego problemu nie można uzależniać od zmian w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych, polegających na likwidacji niektórych ustawowych zwolnień z podatku od nieruchomości, bowiem zmiana ta miała zupełnie inny cel.

Podobna kwestia dotyczy również szacowanego uszczuplenia dochodów jednostek samorządu terytorialnego z tytułu podatku od czynności cywilnoprawnych wyodrębnionego z opłaty skarbowej. Podatek ten nie pokryje w pełni dotychczasowych wpływów z opłaty skarbowej, jak również niższe wpływy nie mogą być rekompensowane wyższymi wpływami podatku od nieruchomości.

Mając na względzie dobro szeroko rozumianej samorządności, proszę o poparcie mojego wniosku.

Zbigniew Antoszewski

 

Dalszy ciąg przemówienia senator Jadwigi Stokarskiej
w dyskusji nad punktem pierwszym porządku obrad

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Ojciec Święty Leon XIII przestrzegał przed socjalizmem na długo przed rewolucją październikową. Pisał, że "socjaliści wzniecili zazdrość ubogich do bogatych i sądzą, że przez przemianę prywatnego na wspólne zapewnią równy podział rzeczy i korzyści" ("Rerum Novarum"). Ostrzegał, że "nie na pożytek, a na zgubę klasy robotniczej on wyjdzie". Nazwał go "lekarstwem gorszym od choroby".

PRL przejęła własność prywatną wielką, a później i małą, i przez pięćdziesiąt lat wywłaszczała systematycznie obywateli w imię ustroju sprawiedliwości społecznej, w imię przeprowadzenia reformy rolnej i realizacji praw socjalnych. Następnie, bez zgody narodu, bez przyzwolenia konstytucji, przeznaczyła te majątki na uwłaszczenie własnej nomenklatury i jej nowych sojuszników.

Ustrój III Rzeczypospolitej Polskiej połączył te dwa nieszczęścia - socjalizm i liberalizm, równocześnie. Lewica i socjaliści domagają się dziś powrotu kapitalizmu. Zwolennicy prywatyzacji sprzeciwiają się reformie rolnej i uwłaszczeniu. A co będzie, kiedy sprzedamy cały majątek? Większość polityków domaga się, by państwo polskie żyło z wyprzedaży resztek majątku i rozwiązywało w ten sposób narastające sprzeczności. Pakt dla wsi ma wyrugować nawet tych, którzy mają za mało, by utrzymać rodzinę. Zamiast uwłaszczyć III Rzeczpospolitą, ma ich wywłaszczyć.

Te dziesięć lat pozwoliło skutecznie przekonać się o słuszności przestróg Ojca Świętego Leona XIII, Piusa XI i całej społecznej nauki kościoła. Nasz budżet niech będzie ilustracją ich słuszności.

Większość dochodu budżetu pochodzi z opodatkowania przychodów opodatkowanych. VAT płacą nawet bezrobotni i bezdomni. Za to właściciele kapitału zdobytego często dzięki układom i znajomościom mogą zaliczyć w poczet kosztów produkcji luksusową konsumpcję, niewspółmierną do racjonalnych potrzeb amortyzację i wysokie koszty kapitału, z których żyją banki.

Po upływie wakacji podatkowych większość sprywatyzowanych przedsiębiorstw nie wykazuje dochodu lub bankrutuje. Bankructwa bywają źródłem bogactwa jednych i ruiny innych. Manipulowanie prasą i giełdą, wszechwładza banków, manipulowanie kursami walut, polityka cen, zwłaszcza paliw i energii, przesądzają o losie przedsiębiorstw i całych gałęzi gospodarki.

Debata budżetowa dotyczy przede wszystkim podatku dochodowego, którego najczęściej nie płacą ci, którzy przejęli majątek państwowy. Gdyby państwo polskie troszczyło się o polskich chłopów i o państwowe przedsiębiorstwa tak, jak o tych, co przejęli ten majątek, w tym zagranicznych inwestorów, gdyby zapewniało im takie przywileje podatkowe, celne, gwarancje kredytowe, to nie mielibyśmy w Polsce takiego bezrobocia i takiej nędzy. Przedsiębiorstwa działałyby do dzisiaj, a chłopi uprawialiby całą ziemię.

"Robotnicy osamotnieni i bezbronni ujrzeli się wydanymi na nieludzkich panów i nieokiełznaną chciwość współzawodników" ("Rerum Novarum").

"Klasa bezmyślności powodowanej posiadaniem bogactw taki ustrój uważa za słuszny, który zapewnia jej wszystko, a robotnikom nie daje nic" ("Quadragesimo Anno").

Państwo niemieckie, państwo kapitalistyczne, zapewnia opiekę socjalną swoim obywatelom na wyższym poziomie niż Polska, która przejęła na ten cel wszystkie majątki. Państwo niemieckie, jego klasa polityczna, w odróżnieniu od polskiej dba o taką politykę zagraniczną, by zapewnić swoim producentom dodatni bilans w handlu zagranicznym. Nie trzeba umniejszać niemieckiej pracowitości, ale jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest suwerenność państwa niemieckiego. W Polsce niedostateczna kontrola przepływu towarów przedsiębiorstw zagranicznych i ich filii powoduje, że polska praca nie może zapełnić beczki bez dna. Na przykład wiadomo mi, że w jednej ze sprywatyzowanych hut eksportowano pręty stali wysokogatunkowej jako złom. Kontrola rachunkowości tego nie wykaże. Pracownicy milczą, bo cały czas są zwalniani z pracy. Niektórych z nich zatrudnia spółka, która zleca im pracę dorywczą bez żadnych praw socjalnych. Robotnicy ponoszą koszty przestojów produkcyjnych, na które nie mają wpływu, a polska klasa polityczna szuka ratunku w dalszej wyprzedaży resztek majątku i obniżeniu kosztów pracy, obniżeniu podatków dla pracodawców i wyrzeczeniu się przez działaczy związkowych praw pracowniczych tych, których reprezentują, a nawet tych, których nie reprezentują.

Ustawa budżetowa jest konsekwencją całokształtu pracy ustawodawczej parlamentu. Założenia budżetu winny być realizacją ustroju państwa określonego konstytucją. Kolejne budżety są jednak coraz bardziej sprzeczne z postanowieniami konstytucji. Tak jak w czasach PRL, konstytucja coraz bardziej staje się zbiorem nic nieznaczących określeń odległych od rzeczywistości - deklaracji i pustosłowia.

Rzeczpospolita Polska nie jest państwem sprawiedliwości społecznej, a nierówności społeczne stale rosną, przybierając dramatyczne rozmiary. Połowa naszych rodaków nie może zaspokoić najbardziej elementarnych potrzeb, chociaż znacznie więcej niż połowa naszego majątku została wyprzedana. Udział budżetu w PKB zmalał tak drastycznie, że państwo nie może wywiązać się ze swych podstawowych konstytucyjnych zobowiązań. III Rzeczpospolita przejęła majątek od PRL, odcinając się grubą kreską od zobowiązań na nim ciążących.

Państwo polskie nie jest państwem suwerennym. Dostosowywanie polskiego ustawodawstwa do ustawodawstwa Unii Europejskiej, i to bez zgody społeczeństwa, powoduje, że nasze ustawy bardziej troszczą się o zyski międzynarodowych korporacji i zagranicznych inwestorów niż o własnych obywateli. Odchudzanie budżetu powodowało, że większość faktycznych decyzji gospodarczych i planowanie gospodarcze stały się domeną międzynarodowych koncernów, na które obywatele i wyborcy nie mają najmniejszego wpływu.

Szybka ścieżka legislacyjna nie zwalnia członków parlamentu z odpowiedzialności za treść tych decyzji. Obywatele nie mają wpływu na swych przedstawicieli, a przedstawiciele na treść przyjmowanych w tajnych negocjacjach ustaleń, które parlament szybką ścieżką zatwierdza.

Debata budżetowa powinna rozpocząć się od przeanalizowania zgodności obowiązującego ustawodawstwa z Konstytucją RP, zgodności filozofii przedstawionego nam budżetu z tą konstytucją i ustaleniami zamierzonych kierunków rozwoju kraju.

Od dziesięciu lat nasze budżety służą interesom maksymalizacji zysków nielicznych elit i międzynarodowych tak zwanych inwestorów, przepompowywaniu państwowego majątku do prywatnych kieszeni i zastępowaniu dobra wspólnego dobrem nielicznych.

Debata budżetowa traktowała przychody budżetu jako niezmienne, poza dyskusją, a rosnące coraz bardziej niedobory pokrywała ograniczaniem zobowiązań i dochodami z wyprzedaży majątku. Debata polegała i polega na polemikach, komu zabrać, żeby komuś dać. Uważam dalszą taką debatę za niewłaściwą i niedopuszczalną.

Neoliberalizm doprowadził nasze państwo do bankructwa jeszcze skuteczniej niż komunizm. Okazało się, że, tak jak powiedział w 1891 r. Ojciec Święty Leon XIII w "Rerum Novarum", przekształcenia własnościowe w Polsce okazały się lekarstwem gorszym od choroby. Dziękuję bardzo.

 

Przemówienie senatora Ireneusza Michasia
w dyskusji nad punktem trzecim porządku obrad

Pierwszą ustawę o bezpieczeństwie na stadionach uchwalono w 1997 r. Od tego czasu wiele się zmieniło, czas stał się bardziej brutalny. Szczególnie młodzi kibice wyróżniają się szerszym arsenałem możliwości i pomysłów prowadzących do zwykłego bandytyzmu i wandalizmu na stadionach.

Głównym zamierzeniem tej nowelizacji jest sprawa bezpieczeństwa i likwidacja chuligaństwa i wandalizmu. Ustawa ta jest restrykcyjna w porównaniu z ustawą z 1997 r.

Najbardziej znaczące zmiany są następujące.

1. Zmiana dotycząca liczby uczestników danej imprezy. Dawniej mówiło się tylko o uczestniczących w imprezie. Obecny zapis dotyczy liczby miejsc na danym obiekcie.

2. Stworzenie instytucji imprezy masowej o podwyższonym ryzyku. Jest to zapis słuszny i ważny. Doświadczenie uczy, i łatwo to przewidzieć dokładnie, które imprezy należy dobrze zabezpieczyć i zgromadzić odpowiednie środki. Takim dokładnym rozeznaniem dysponuje właśnie policja. Pozwala to określić obiekty sportowe, gdzie będą odbywać się imprezy o podwyższonym ryzyku.

3. Sprawa użycia policji do zabezpieczenia imprez w formie umowy. Po raz pierwszy z instytucji państwowej, powołanej do strzeżenia ładu i bezpieczeństwa w państwie, tworzymy instytucję komercyjną. Rozwiązanie takie wymusza sytuacja finansowa w policji. Zapis ten stwarza okazję do zarobienia przez policję i policjantów dodatkowych pieniędzy na płacę, dodatkowych pieniędzy na sprzęt i urządzenia. Trzeba jednocześnie stwierdzić, że właśnie policja będzie gwarantem w zakresie zabezpieczenia ładu i porządku.

Generalnie popieram rozwiązania zawarte w ustawie i będę głosował za ich przyjęciem.

Ireneusz Michaś


76. posiedzenie Senatu RP, spis treści, poprzednia część stenogramu, następna część stenogramu